• Nie Znaleziono Wyników

Podstawowym problemem, przed jakim stanął obecnie Kongres, było stworzenie armii złożonej z przedsta­ wicieli w s z y s t k i c h kolonii, celem zapewnienia im zbrojnej ochrony. Poczynaniom tym sprzyjał,,pra­ wdziwie zdumiewający duch wojskowy, który ogarnął

kontynent" 41. Również szybki wzrost stanu liczbo­ wego istniejących już lokalnych oddziałów wojskowych spowodował konieczność wyznaczenia osoby odpowie­ dzialnej za ich stan i poczynania, na co szczególnie nalegali delegaci Massachusetts. Po długiej debacie,

17. Miniatury Jerzego i Marty Waszyngtonów. Mal. Ch. W. Peale i J. Peale

14 czerwca 1775 r. Kongres uchwalił potrzebę- uformo­ wania z kolonii" południowych kilku kompanii strzel­ ców na okres jednego roku. Następnego dnia 42 powo­ łał na stanowisko głównodowodzącego obecnych i przy­ szłych sił amerykańskich cieszącego się znaczną sławą wojskową z czasów wojny siedmioletniej 43-letniego podówczas Jerzego Waszyngtona — jednego z najbo­ gatszych plantatorów Wirginii, członka jej Izby Niż­ szej, z której ramienia był delegatem na Kongres. Do pomocy wyznaczono mu czterech generałów: Artemu-sa Warda, CharleArtemu-sa Lee, Philipa Schuylera i Israela

41 Letteri, t. I, s. 102.

Putnama. Określono również wysokość żołdu dla ofi­ cerów i żołnierzy.

Ustanowienie wspólnego dowódcy armii było nie­ wątpliwie dalszym krokiem naprzód w zacieśnianiu unii międzykolonialnej, co dostrzegali nawet współ­ cześni. Jeszcze na kilka dni przed tą nominacją J. Adams tak pisał do żony 43: „Wybór ten przyczyni się do cementowania i zabezpieczenia unii kolonii. Wolność Ameryki zależy od niego w olbrzymim sto­ pniu". Nowo powstała armia była jedyną realną siłą, na której mógł oprzeć się Kongres, zwłaszcza iż jej wódz naczelny został wybrany spośród jego członków i był od niego zależny. Armia, w której miały znaleźć się oddziały ze wszystkich kołonii gotowe do walki w ich obronie, dała możliwość wspólnych spotkań wie­ lu ludziom z Północy, Południa i pogranicza. W armii mogło dojść do wzajemnego porozumienia oraz zro­ zumienia potrzeby jednolitego działania przeciwko po­ lityce brytyjskiej.

Utrzymanie wzrastającej armii wymagało jednak znacznych pieniędzy, których nie było. Ponieważ Kon­ gres nie miał żadnych uprawnień prawodawczych, był raczej ciałem doradczym dla zgromadzeń kolonialnych, zjednoczonych chwilowo w obronie praw (jedno z nich mówiło o nienakładaniu podatków bez zgody koloni­ stów), nie mógł więc ustalić opodatkowania prowincji. W związku z tym 22 czerwca przedstawiciele kolonii uchwalili rezolucję o emisji własnych pieniędzy pa­ pierowych w wysokości 2 mln dolarów 44, przeznaczo­ nych na cele obronne Ameryki.

43 The Works of J. Adams, t. II, s. 49 - 50.

44 „R. That a sum not exceeding two millions of Spanish milled dollars be emitted by the Congress in bills of Credit, for the defence of America. R. That the twelve confederated colonies be pledged for the redemption of the bills of credit

Jednym z pierwszych dokumentów wydanych przez Kongres w celu zalegalizowania swej działalności była deklaracja o przyczynach i potrzebie chwycenia za broń 45.

Napisano dwie jej wersje. Autorem jednej z nich był młody radykał Jefferson, drugiej — Dickinson. Ostateczna wersja jest kompromisem obu stanowisk. Deklaracja powołuje się na naturalne prawo obrony kolonii i ich mieszkańców przed niesprawiedliwymi aktami parlamentu brytyjskiego. Wymieniono w niej wszystkie dotychczasowe krzywdy, które spotkały ko­ lonie ze strony parlamentu brytyjskiego. Autorzy stwierdzają, że przez ostatnie 10 lat kolonie nadarem­ nie usiłują wytłumaczyć parlamentowi niestosowność jego zarządzeń, uderzających w podstawowy byt ko­ lonii, wysyłają liczne petycje do króla — wszystko nadaremnie. Dokument wyraźnie podkreśla: ,.Nasza sprawa jest właściwa, nasza unia doskonała, nasze we­ wnętrzne zasoby są wielkie, a jeżeli zajdzie potrzeba, szybko otrzymamy pomoc zagraniczną". Autorzy za­ pewniają, że wolą walczyć otwarcie z przeciwnikiem niż żyć w spokoju jako niewolnicy. Unia, którą stwo­ rzyły prowincje, istnieje od kilku lat, ma więc trwały charakter i jest niemożliwa do zerwania.

Czas ogłoszenia powyższej deklaracji zbiega się z mo­ mentem utworzenia ponadkolonialnej armii i ustano­ wieniem jej wodza. Te poczynania Kongresu miały wskazywać kolonistom amerykańskim, że podobnie jak zjednoczyli się w dziedzinie militarnej (zgadzając się

now directed to be emited". JCC, t. II, s. 103; J. Duane pod­ kreślał znaczenie emisji pisząc do „New York Provincial Con­ gress" 17 VI 1775 r.: „Upon resolving the effect of this reso­ lution you will fund to agree in the main point — the stability of the fund, with your jurisdiction system", Letters, t. I, s. 129.

na ustanowienie kontyngentów prowincjonalnych, pła­ cenie milicji za czas służby, przeznaczenie pieniędzy na ich uzbrojenie), powinni uczynić to samo w każdej innej sprawie, tworząc jedną, wielką wspólnotę. Na podkreślenie zasługuje fakt, że właśnie Kongres Kon­ tynentalny stał się tym forum, które wydało i wpro­ wadzało w czyn powyższe uchwały.

Kontynuując przygotowania obronne, 18 lipca Kon­ gres wydał rezolucję mającą obowiązywać mieszkań­ ców zjednoczonych kolonii angielskich w Ameryce Północnej. Zalecała ona wszystkim mężczyznom od 16 do 60 roku życia natychmiastowe formowanie regu­ larnych kompanii składających się z: 1 kapitana, 2 poruczników, 4 sierżantów, 4 kaprali, 1 pisarza, 1 do­ bosza, 1 fifra (grający na piszczałce) i 68 żołnierzy, z zastrzeżeniem, że oficerów powyżej stopnia kapita­ na mają wybierać zgromadzenia prowincjonalne. Jed­ na czwarta milicji kolonialnej miała być wyznaczona jako tzw. minute-meni. Ludzie, którym względy reli­ gijne nie pozwolą brać udziału w służbie wojskowej, powinni w inny sposób służyć sprawie wolności. Każ­ da kolonia miała uzbrajać swoją milicję oraz okręty strzegące portów i wybrzeża na własny rachunek. Ażeby zapewnić kontrolę wprowadzania w życie po­ stanowień rezolucji. Kongres powołał w każdej kolo­ nii tzw. komitety bezpieczeństwa, którymi w więk­ szości stały się dawne komitety dozoru.

Sprawa armii łączy się nierozerwalnie z jej wypo­ sażeniem i wyżywieniem. Do uzbrojenia powstających oddziałów potrzebne były broń i proch, do tej pory sprowadzane z Europy i Indii Zachodnich. Na terenie kolonii brakowało manufaktur produkujących broń, dlatego też przedstawiciele kolonii zebrani w Filadel­ fii musieli zająć się i tą sprawą. Kongres, zmuszony potrzebą, wydał kilka rezolucji zalecających

zgroma-dzeniom prowincjonalnym, by popierały budowę od­ powiednich manufaktur. Zalecano też kupowanie i zbieranie na koszt Zjednoczonych Kolonii siarki i sa­ letry, niezbędnych do produkcji prochu.

W nowych warunkach najważniejszą sprawą za­ przątającą umysły ludzi było wprowadzenie w czyn postanowień „The Association", zaakceptowanej we wszystkich koloniach. Widząc możliwość ataku na ko­ lonie ze strony północnej, Kongres uchwalił 17 maja rezolucję 46 zabraniającą sprzedaży wyrobów kolonial­ nych do Quebec, Nowej Szkocji, wysp St. John, No­ wej Fundlandii, kolonii Georgii z wyjątkiem parafii St. John, której przedstawiciel przybył na obrady Kongresu i zgłosił akces do ,,The Association", oraz wschodniej i zachodniej Florydy. Zakazano również sprzedaży żywności rybakom brytyjskim łowiącym przy wybrzeżach amerykańskich. Później zakaz ten rozszerzono na wyspę Nantucket, z wyjątkiem kolonii Massachusetts. Zastanawiając się nad ostatnio wyda­ nymi aktami parlamentu brytyjskiego, zabraniającymi koloniom handlu i rybołówstwa, Kongres po długiej debacie doszedł do wniosku, że akta te są ,,niekon­ stytucyjne, uciemiężające i krzywdzące, a handlowa opozycja kolonii... powinna być prowadzona dalej aż do chwili, kiedy nie zostaną one odwołane" 47. Uchwa­

łę tę opublikowano w prasie kolonialnej.

Dnia 1 sierpnia 1775 r. Kongres ogłosił rezolucję, że postanowienia ,,The Association" dotyczące ekspor­ tu wchodzą w życie w terminie przewidzianym, gdyż parlament nie odwołał swoich krzywdzących postano­ wień. Ostatnie to zarządzenie zostało wydane za zgo­ dą wszystkich członków Kongresu, działających w imieniu Zjednoczonych Kolonii.

46 JCC, t. II, s. 44.