• Nie Znaleziono Wyników

Publiczne i prywatne nakłady na edukację wyższą

Publiczne i  prywatne finansowanie edukacji wyższej w Polsce

7. Publiczne i prywatne nakłady na edukację wyższą

Wskazanie, że prawie połowa studentów płaci za studia wyższe, każe zastanowić się nad publicznym i prywatnym strumieniem środków finansujących eduka-cję wyższą. Ogólnie przychody z działalności dydaktycznej są podstawowymi przychodami wyższych uczelni (78,0% przychodów), w szkołach publicznych stanowią 76,9% przychodów, zaś w  niepublicznych 84,8%. Uczelnie nieliczne najczęściej nastawione są głównie na dydaktykę, w przypadku szkół pub-licznych przychody w większym stopniu czerpane są z działalności badawczej (15,9% do 3,6%)37.

Strumień środków budżetowych stanowi 62,3% środków na dydaktyczną działalność uczelni38. Oczywiście można powiedzieć, że to dużo, jednakże przy założeniu finansowania edukacji ze środków publicznych udział ten nie wydaje się wystarczający. Środki na działalność dydaktyczną pochodzą więc dodat-kowo z opłat za zajęcia dydaktyczne (26,3%), środków budżetów gmin i innych środków publicznych (0,2%) i innych źródeł (11,2%)39. Udział środków pub-licznych w ostatnich latach utrzymuje się na podobnym poziomie, widać jed-nocześnie wzrost udziału innych źródeł finansowania i spadek udziału z opłat za zajęcia dydaktyczne40.

W przypadku działalności dydaktycznej głównym źródłem funduszy dla uczelni publicznych jest budżet państwa, który wnosi 72,4% przychodów, opłaty studentów to 15,5%. Odwrotna tendencja jest w  uczelniach niepub-37 Szkoły wyższe i ich finanse w 2012 r., Warszawa 2013, s. 182.

38 Ibidem, s. 186.

39 Ibidem, s. 186.

40 Por. Szkoły wyższe i ich finanse w 2004 r., Warszawa 2005, s. 360; Szkoły wyższe i ich finanse w 2005 r., Warszawa 2006, s. 312; Szkoły wyższe i ich finanse w 2008 r., Warszawa 2009, s. 324.

licznych, które 85,0% przychodów czerpią z czesnego (ryc. 3.). Widać więc, że środki z opłat nie stanowią znaczącej pozycji w budżetach szkół publicznych, niemniej jednak pozwalają one na realizację zadań statutowych szkoły i uzupeł-niają środki wobec znaczących potrzeb finansowych szkół. Podkreślić należy, że wpływy z czesnego maleją, w 2005 roku w szkołach publicznych z opłat pocho-dziło 20,0% przychodów, a w niepublicznych 95,1%41. Również szkoły niepub-liczne zaczęły czerpać fundusze budżetowe i choć skala jest nieporównywalna z uczelniami publicznymi to wzrost z 0,2% w 2005 roku42 do 7,3% w 201243 jest znaczący.

Podkreślić należy, że koszty działalności dydaktycznej szkół publicznych są znacząco wyższe niż niepublicznych. W 2012 roku koszt na studenta przeli-czeniowego wyniósł 13,2 tys. zł w szkołach publicznych i 7,7 tys. w niepublicz-nych44. Wynika to z wielu przyczyn, a ponieważ przesądzają one o braku moż-liwości konkurencji pomiędzy szkołami publicznymi i niepublicznymi, warto wskazać na najważniejsze z  nich. Po pierwsze, różnica ta wiąże się z  bardzo wysokimi kosztami kształcenia na niektórych kierunkach studiów, najczęściej 41 Szkoły wyższe i ich finanse w 2005 r., op. cit., s. 312.

42 bidem, s. 312.

43 Szkoły wyższe i ich finanse w 2012 r., op. cit., s. 186.

44 Szkoły wyższe i ich finanse w 2012 r., op. cit., s. 206.

Ryc. 3. Przychody z działalności dydaktycznej szkół wyższych w 2012 r. Źródło: Szkoły wyższe i ich finanse w 2012 r., Warszawa 2013, s. 186.

0% 10% 20% 30% 40% 50% 60% 70% 80% 90% 100% uczelnie publiczne

dotacje z budżetu państwa opłaty za zajęcia dydaktyczne pozostałe uczelnie niepubliczne

dostępnych wyłącznie na uczelniach publicznych. Koszt jednostkowy eduka-cji na publicznych uczelniach medycznych wyniósł 27,9 tys. zł, a na uczelniach artystycznych 34,4 tys. zł rocznie. Najtaniej kształcą szkoły ekonomiczne – to wydatek 9,2 tys. na studenta45. Po drugie, większa liczba studentów szkół pub-licznych kształci się w systemie dziennym, korzysta więc z większej liczby zajęć dydaktycznych, co generuje koszty. Po trzecie, szkoły publiczne utrzymują zwy-kle znacząco większą bazę lokalową (budynki dydaktyczne, biblioteki, obiekty sportowe) i  więcej zatrudnionych na etacie wykładowców. W  2011 roku w uczelniach publicznych jeden zatrudniony nauczyciel akademicki przypadał na 15 studentów, w uczelniach niepublicznych na 2646. Nie musi to oznaczać większych grup zajęciowych, chociaż szkoły niepubliczne zwykle nie prowadzą kierunków wymagających małych grup laboratoryjnych czy ćwiczeniowych. Bardzo często zatrudniają natomiast pracowników na umowy cywilnoprawne, co pozwala na obniżanie kosztów. Typowa rynkowa konkurencja między sekto-rem publicznym i prywatnym w szkolnictwie wyższym w takim układzie praw-nym nie jest więc możliwa.

Analiza przychodów i kosztów kształcenia wskazuje, że uczelniom publicz-nym działalność dydaktyczna przynosi straty, w 2012 roku 767 mln zł, zaś nie-publiczne w tym samym okresie wypracowały zysk – w wysokości 132 mln zł47. Przyczyn tej sytuacji jest wiele, nie sposób mówić tu po prostu o niegospodar-ności publicznych uczelni, bowiem wskazać należy też na przytoczone powyżej koszty kształcenia, edukację na kierunkach nieatrakcyjnych z perspektywy ryn-kowej, zatrudnienie personelu, infrastrukturę itp.

8. Podsumowanie

Polski system finansowania wyższych uczelni należy do systemów finanso-wania publicznego, uzupełnianego dodatkowo źródłami prywatnymi, przede wszystkim wpływami z czesnego. W praktyce jednak generuje on dwie odrębne formuły finansowania studiów wyższych – inną w przypadku studiów bezpłat-nych i odpłatbezpłat-nych. Podstawowe finansowanie ze źródeł publiczbezpłat-nych nie elimi-nuje konieczności ponoszenia kosztów czesnego przez studentów studiujących w formach odpłatnych. Bezpłatność nauczania na poziomie wyższym jest tylko jednym z elementów systemu, a nie prawem każdego studiującego. I chociaż Trybunał Konstytucyjny potwierdził konstytucyjność takiego rozwiązania i zapewnianie przezeń nie tylko równości, ale również dostępności wyższego 45 Ibidem, s. 206.

46 Szkoły wyższe i ich finanse w 2011 r., Warszawa 2012, s. 316, 367.

wykształcenia nie zmienia to faktu, że wielu obywateli musi ponosić większe koszty związane z edukacją, płacąc za studia wyższe.

Z perspektywy finansowej polski system promuje uczelnie publiczne, a wprowadzona już od lat 90. wielosektorowość, a więc udział uczelni niepub-licznych, prowadzonych przez sektor prywatny i  pozarządowy w  rynku edu-kacyjnym, była w  zamyśle państwa zaledwie uzupełnieniem oferty publicz-nej, istotnym w kontekście dużego zainteresowania studiami. Chociaż polskie szkolnictwo wyższe oparte jest o uczelnie publiczne i publiczne finansowanie coraz większą rolę odgrywają i będą odgrywały prywatne środki wydatkowane na edukację wyższą. Początkowo główną rolę wśród nich odgrywały fundusze z budżetów gospodarstw domowych transferowane w formie czesnego, dziś co-raz większy nacisk kładziony jest na pozyskiwanie ich z innych źródeł, np. z fun-duszy europejskich czy w oparciu o współpracę z podmiotami gospodarczymi. Nacisk na pozyskiwanie przez uczelnię funduszy, w tym na działalność dy-daktyczną, związany jest z ograniczonymi środkami budżetu państwa. Wydaje się jednak, że podejmując działalność związaną z  prowadzeniem wyższych uczelni władze publiczne powinny wziąć na siebie odpowiedzialność za ich pro-wadzenie. Oczywiście reformy publicznych uczelni w  kierunku racjonalizacji wydatków i sprawnego zarządzania finansami są potrzebne, jednak nie powinny one oznaczać automatycznego wycofywania się państwa z przyjętych zobowią-zań. Na edukację należy patrzeć perspektywicznie, bowiem efekt końcowy wi-dać dopiero po kilku czy kilkunastu latach. Nie zawsze podmioty prywatne czy pozarządowe zdolne są do takich analiz czy inwestycji. Stąd państwu powinna przypadać kluczowa rola w tym zakresie.

Równości dostępu do edukacji wyższej niewątpliwie sprzyja postępujący niż demograficzny na uczelniach. Coraz większe są możliwości studiów bez-płatnych, co ogranicza liczbę osób kształcących się w formach odpłatnych. Brak środków finansowych nie daje raczej szansy na wprowadzenie powszechnej bez-płatności studiów wyższych, stąd nie należy spodziewać się znaczących zmian w zakresie finansowania studiów wyższych w najbliższych latach.

Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu

Dotacje budżetowe dla uczelni niepublicznych w świetle