• Nie Znaleziono Wyników

Socjologia pogranicz i granic i inne konteksty socjologiczne (socjologia pogranicza jako socjologia granic)

Obecnie w polskiej socjologii jest dość liczne i zróżnicowane regionalnie grono osób i zespołów zajmujących się granicami i różnorakimi implikacjami (w tym teoretycznymi i empirycznymi) wynikającymi z ich istnienia4.

Należy podkreślić, że o granicach socjologowie – należący do różnych szkół, budujący definicje granic, a także tworzący na ich temat generalizacje (i to w odniesieniu do różnych typów granic) – piszą zazwyczaj w kontekście przestrzennym albo w kontekście państwowo-etnicznym, akcentującym cha-rakterystyki instytucji składających się na państwo czy skoncentrowanych na ujęciach profili etnicznych [zob. Buchowski 2004: 10].

Socjologowie ci w zdecydowanej większości zajmują się nie tylko defi-nicyjnie, ale i empirycznie granicami i pograniczami równocześnie. Warto zauważyć, że tej jednoczesności towarzyszy punktowe bądź linearne inter-pretowanie granicy, np. ujmowaniu punktowemu granicy może towarzyszyć rozumienie pogranicza także punktowe (pogranicze jest tu rozumiane z pomi-nięciem aspektu terytorialno-przestrzennego jako kontakt między jednostkami [Wojakowski 2002: 49]).

Często się zdarza, że badacze ci w budowaniu podstawowych rozumień granic i pogranicz wymieniają jako zasoby tematyczne i terminologiczne te same wątki, ale w różnych ujęciach: tożsamościowe, religijne, kulturowe (lu-dowe, regionalne, naro(lu-dowe, środowiskowe), patologii społecznej i wiele jesz-cze innych [Wojakowski 2002: 41].

4 W przestrzeni instytucjonalnej polskiej socjologii po 1989 roku aż do chwili obecnej bardzo waż-ne są ośrodki socjologiczważ-ne podejmujące się prac badawczych, a także i organizujące konferencje nauko-we i wydające liczne publikacje – zbioronauko-we i indywidualne – dotyczące różnego typu granic i pogranicz, ale także skupiające się na różnych lokalizacjach tych granic, tak w odniesieniu do Polski, jak i do Eu-ropy (a czasami także i do krajów pozaeuropejskich). Pomijając wielce zróżnicowany badawczo, a także i środowiskowo ośrodek warszawski, na wyróżnienie zasługują następujące pozawarszawskie ośrodki badawcze: zielonogórski, wrocławski, krakowski i białostocki. Wymienione ośrodki uznane zostały – zob. kolejne Zjazdy Socjologiczne – za ważne dla rozwoju dyscypliny w Polsce. Zielonogórski: ośrodek skupiony wokół M. Zielińskiej i jej najbliższych i dalszych współpracowników i uczniów. Byli i są oni organizatorami cyklu konferencji naukowych oraz redaktorami tomów pt. Transgraniczność w perspek-tywie socjologicznej [zob. m.in. Zielińska, Trzop (red.) 2007]. Wrocławski: zogniskowany wokół Z. Kur-cza oraz jego uczniów i uczennic. J. Makaro, M. Dębicki zajmują się problematyką wschodnich granic III RP, natomiast E. Opiłowska i jej współpracownicy polscy i niemieccy zajmują się szeroko rozumianą problematyką relacji polsko-niemieckich [zob. Opiłowska, Roose (red.) 2015; Stokłosa 2014]. Krakowski:

ośrodek wraz z odgałęzieniami rzeszowskimi (Uniwersytet Rzeszowski) to środowiska i osoby (m.in.

D. Wojakowski), a nawet szkoły badań terenowych związane z G. Babińskim, autorytetem tak w sferze teorii, jak i w sferze badań terenowych [zob. np. Babiński 2009]. Białostocki: związany z A. Sadowskim, badaczem zwłaszcza pogranicza wschodniego i granic z perspektywy wielokulturowości. A. Sadow-ski zbudował środowisko rzec można na skalę ogólnokrajową wokół czasopisma „Pogranicze. Studia Społeczne” [zob. Sadowski 1995; Sadowski 2014]. Wspomnieć też trzeba o M. Buchowskim, socjologu i antropologu poznańskim, który pracując w Viadrinie, zajmował się problematyką polsko-niemiecką, a także problematyką pogranicz na Bałkanach.

Taki stan namysłu nad granicami w kontekście pogranicz określiłabym mianem ujęcia relacyjnego, i to w mocnym rozumieniu relacyjności. Można powiedzieć, że dla polskich socjologów nie tylko terminy i pojęcia pogranicz i granic wykładane są równocześnie, ale chodzi o coś więcej: ujęcie granicy

„dyktuje” ujęcie pogranicza i odwrotnie. Stanowią one swego rodzaju bliźnię-ta tematyczne: można zaryzykować nawet tezę, że oddzielność badań granic i pogranicz prawie nie występuje w przestrzeni socjologicznej badań jakościo-wych, czy monograficznych, czy porównawczych, ponieważ analiza określo-nego pogranicza wymaga od badacza zajęcia się granicą i odwrotnie. Jednak relacja między tematem pogranicza a granicy uwzględnia asymetryczność:

pogranicze jest zagadnieniem, które wymusza na badaczu sądy, sądy defini-cyjne oraz charakterystyki granic, a nie na odwrót. Socjologowie ci – jak sądzę – dość stanowczo opowiadają się po stronie pogranicz jako tematu i pojęcia podstawowego i strategicznego dla określania granic, ustalania ich typologii czy określania zasad i sytuacji ich funkcjonowania.

Wskazuje na to „uprzywilejowanie” pogranicz, instytucjonalizację zain-teresowań problematyką społeczną i kulturową pogranicz. Na tę nobilitację wskazują choćby liczne zabiegi instytucjonalizacji problematyki: powstało cie-szące się obecnie renomą czasopismo – rocznik „Pogranicza. Studia Społecz-ne”. Andrzej Sadowski, redaktor tego pisma, ukazującego się od 1992 roku, trafnie zauważa: „celem teoretycznym czasopisma były próby konstruowania teorii pogranicza i w konsekwencji tworzenie profilu naukowego czasopisma zorientowanego na badania z zakresu socjologii pogranicza jako nowej subdy-scypliny socjologicznej” [Sadowski 2007: 5].

Podobnie też pisze J. Leszkowicz-Baczyński, obok M. Zielińskiej, współ-twórca zielonogórskiej serii o transgraniczności. Skonstatował, że „jesteśmy świadkami utrwalania się stosunkowo nowej subdyscypliny: socjologii pogra-nicza” [Leszkowicz-Baczyński 2001: 11].

Wydaje się – choć jest to zapewne duże uproszczenie – że socjologów w szeroko rozumianym polu badawczym, w którym próbuje się „ostrzyć ołówki teoretyczne” podstawowych określeń i szkicować „obrazy pogranicz”, charakteryzuje wielkie zaangażowanie w określanie, czym jest socjologia po-granicza, czym się zajmuje, do czego jest podobna, a od czego się różni itd.

Innymi słowy na różne sposoby szukają oni odpowiedniego miejsca dla socjo-logii pogranicza w przestrzeni socjosocjo-logii polskiej, zastanawiają się tak np. jak D. Wojakowski, czy aparat pojęciowy badań na pograniczu może obyć się bez koncepcji pogranicza [Wojakowski 2002: 43]; czy jak M. Zielińska, inicjatorka zielonogórskiej serii wydawniczej, która podkreśla rozmyty charakter granic socjologii pogranicza i zwraca uwagę na kłopoty teoretyczne i metodologiczne związane z jej wyodrębnieniem.

Wydaje mi się, że socjologowie są bardziej nastawieni zarówno na okre-ślanie granic i zarysów socjologii pogranicza, jak i wątpienie w nie, aniżeli na

zajmowanie się pod tym kątem wyłącznie samymi granicami. Owa skłonność do namysłu nad granicami i pograniczami jako tematyzacjami lepiej (dotyczy to problemów pogranicz) lub gorzej (dotyczy to problemów granic) określa kierunek zainteresowań socjologów.

Co wynika z analiz choćby prac zielonogórskich i wrocławskich, to fakt, że bardziej istotne jest odróżnienie w polskiej socjologii dwóch paradygmatów metateoretycznych i związanych z nimi dwóch typów podejść teoretycznych, a mianowicie: wyodrębnienie w socjologii dwóch subdyscyplin – socjologii pogranicza i socjologii transgraniczności. Warto zauważyć, że takie ukierunkowanie zainte-resowań w ramach przestrzeni socjologii polskiej wskazuje na „wampiryczny”

charakter dwóch wymienionych wyżej subdyscyplin: zarówno pierwsza, czyli socjologia pogranicza, zajmuje się różnymi tematyzacjami granic, jak i druga – socjologia transgraniczności – skupia się na badaniu aspektów istniejących ponad granicami (innych państw, gdzie znoszone są ograniczenia wynikające z ich istnienia i otwierania się granic) [Wojakowski 2002: 46, 54].

Tematyzacja granic obecna jest w jednej i drugiej subdyscyplinie, a także jest ukrytym łącznikiem między nimi. Taki charakter obecności tematyzacji granic w zależności od punktu widzenia i wrażliwości teoretycznej może być dowo-dem słabości, ale może być też świadectwem siły interpretacyjnej. W każdym razie problematyka granic jest obecna w socjologii pogranicza i to bez wzglę-du na to, jak badacz definiuje socjologię jako taką, jak zakreśla pole badawcze subdyscypliny – socjologii pogranicza. Socjologia pogranicza bardziej orientu-je badacza na wyobraźnię społeczną, której podstawową mapę stanowi mapa państw, kultur narodowych, systemów ekonomicznych czy cywilizacyjnych, w których poszukuje się jeśli nie odrębności, to jakichś form „domykania cze-goś”. Natomiast socjologia transgraniczności odwołuje się do zupełnie innej mapy – nie mapy statycznej, lecz „poruszonej mapy kultury globalnej”, spo-łeczeństwa globalnego; jeśli nie operuje mapą procesów globalizacji, to sięga po poruszoną mapę państw, narodów, kultur itd. Jeśli już zwraca uwagę na granice, to na granice wielce porowate, takie, które wymuszają na badaczu zajęcie się transgranicznością.

Nie chciałabym jednak zatrzymać się na problematyce socjologicznych ujęć granicy czy koncentrować się na problemach związanych z miejscem i rolą socjologii pogranicza czy socjologii transgraniczności w przestrzeni so-cjologicznej. Jednakże nie pragnęłabym odejść z jednej rodziny badaczy do drugiej: zamiast zajmować się pograniczami i transgranicznością koncentro-wać się tylko na problemie granic czy możliwościach funkcjonowania socjo-logii granic. Uważam, że tego rodzaju automatyczne zerwanie i przejście do odrębnej rodziny badaczy jest nie tylko nieadekwatne do obecnego stanu hu-manistyki oraz nauk społecznych, których częścią jest socjologia lub jej naj-ważniejsze subdyscypliny, które albo mają w sobie więcej z humanistyki albo z nauk społecznych, ale i niepotrzebne na przyszłość, bez względu na to, czy

będziemy przyszłość widzieć zgodnie z modelem konfliktowym czy zgodnie z modelem komunitariańskim. Oczywiście dyskusje na temat miejsca nowej subdyscypliny socjologii, czy będzie to socjologia pogranicza, czy socjolo-gia transgraniczności, są zawsze możliwe. Nie wiem, czy są one potrzebne.

W moim przekonaniu cennymi dyskusjami są te, które poszukują relacji między różnymi teoriami uspołecznienia, między teoriami, które za istotną kategorię mają kategorię etniczności, narodu, wspólnoty politycznej czy ukła-du cywilizacyjnego.

Innymi słowy: większą wartość i pożytek widzę w szukaniu i przedsta-wianiu relacji między różnymi teoriami relacji społecznych a charakterysty-kami pogranicz czy transgraniczności aniżeli w próbach budowania oddziel-nych, względnie samowystarczalnych subdyscyplin.

Taki tok myślenia jest tym bardziej – w moim przekonaniu – wskazany, gdyż jak twierdzi większość biorących udział w dyskusjach, czym jest, a czym nie jest socjologia pogranicza, nie wytworzyła ona odrębnej teorii; podobne sądy, ale nie tak zdecydowane, dotyczą też socjologii transgraniczności.

W tej kwestii przychylam się do opinii J. Muchy, który zwraca uwagę na podobieństwo socjologii pogranicza z socjologią społeczności lokalnych, gdzie nie wytworzyła się odrębna, jego zdaniem, teoria.

Mogę dodać, że możliwość odniesień do różnych teorii obecnych we współczesnej socjologii zdecydowanie rozwija teoretyzowanie w ramach so-cjologii społeczności lokalnych. Sądzę więc, że również można tak powiedzieć o badaniach, które chcemy podporządkować socjologii pogranicza czy socjolo-gii transgraniczności [zob. Mucha 2001: 74].

W poszukiwaniach pól tematycznych tak socjologii pogranicz, jak i socjo-logii transgraniczności, obecna jest, mniej lub bardziej jawnie, refleksja nad grani-cami. Można więc powiedzieć, że jest ona stale obecna – ma tylko różne rangi teoretyczne i różną intensywność występowania. Kategoria ta nie tylko wią-że, co już było przedstawione, badaczy zajmujących się socjologią pogranicz z badaczami uprawiającymi socjologię transgraniczności, ale także tych, któ-rzy pragną uprawiać socjologię pogranicz i w jej ramach zajmować się gra-nicami, z tymi, którzy zakładają wielość i różnorodność odniesień socjologii pogranicza do teorii uspołeczniania i nie szukają ostrych linii podziału między subdyscyplinami oraz nie poszukują zasady subdyscyplina = odrębna teoria socjologiczna.

Dyskusje na temat subdyscyplin: pogranicz oraz transgraniczności, a tak-że trudności wyodrębnienia „teorii socjologii pogranicza” zakładają różno-rodność powiązań badań pogranicz i transgraniczności, a w konsekwencji i granic, z różnymi typami teorii kompozycji społecznej i teorii uspołeczniania [zob. Gdula 2015]. W tak ukierunkowanej relacyjności rola tematyzacji kate-gorii granicy staje się jedną z idei porządkujących. Można więc powiedzieć, że tematyzacja granicy powiększa swoją wartość heurystyczną możliwością,

częstością i jakością występowania tematyzacji granicy, którą można spotkać w nowych i najnowszych stylach teoretyzowania nt. kompozycji społecznej oraz procesów i form uspołeczniania się, przybierającego różne formy mniej lub bardziej spójnej ekspresji kulturowej.

Jeszcze raz chciałabym odwołać się do przedstawień socjologicznych punktów widzenia na temat socjologii pogranicza, które pojawiają się w pol-skim dyskursie akademickim [Kurcz 2014], ale tak, by lepiej móc określić

„miejsce teoretyczne”.

Gdy badacze zajmują się kontaktami społeczno-kulturowymi między dwoma lub więcej sąsiednimi narodami, zajmują się granicami, lub gdy zajmu-ją się pograniczem jako „terytorium znajduzajmu-jącym się przy granicy” lub „daleko od centrum” itd. A. Sadowski w artykule porządkującym ustalenia gromadzo-ne w ciągu piętnastu lat od założenia pisma „Pogranicze. Studia Społeczgromadzo-ne”

zauważa, że socjologia pogranicza jest możliwa, jeśli są w badaniach obecne:

po pierwsze, nowe kategorie badawcze, po drugie, nowe dziedziny badawcze [Sadowski 1999: 26]. Można powiedzieć, że Sadowski wiąże występowanie określonych kategorii badawczych i określonych dziedzin badań z istnieniem i funkcjonowaniem socjologii pogranicza. Wymienia on pięć kategorii teore-tycznych: transgraniczność, transgranicze, pogranicze, pograniczność i insty-tucje granicy (instyinsty-tucje przejść granicznych). Trzeba podkreślić, że wśród tych kategorii teoretycznych transgraniczność i transgranicze w sposób jawny odwołują się do koncepcji granicy, a kategorie pozostałe – w sposób ukryty (odwołania ukryte znajdują się w kontaktach międzykulturowych). Dla tego badacza transgraniczność może być wykorzystywana „do oznaczenia unor-mowanego instytucjonalnie i zorganizowanego zjawiska (procesu) masowe-go i trwałemasowe-go przepływu (przenikania), to przepływ przez granicę ludzi, ich potencjału ekonomicznego, ale także wzorów kulturowych, wartości, w połą-czeniu z aktywnymi działaniami na rzecz podtrzymywania lub rozwoju tych kontaktów przez sąsiednie państwa i społeczeństwa” [Sadowski 2007: 7].

Natomiast transgranicze to wedle niego „na tyle zorganizowany i zinsty-tucjonalizowany związek usytuowany po obu stronach granic pogranicz, żeby tworzyła się tam (po obu stronach granicy) dająca się zdefiniować empirycz-nie w kategoriach ekonomicznych, społecznych i kulturowych autonomiczna całość” [Sadowski 2007: 7]. Przytaczane wyżej określenia kategorii decydu-jących o istnieniu subdyscypliny stosują – jak widać – termin „granica”. Co jest istotne, termin ten, czy szerzej: koncepcja granicy, jest traktowana jako ta oczywista, naturalna lub odnosząca się do wyrazistej i ogólnie akceptowanej koncepcji granicy. Tak nie jest nie tylko dlatego, że mamy zarówno po stronie konceptualizacji teoretycznej badaczy, jak i po stronie konceptualizacji teore-tycznej badanych, rozmaite zapisy rozumień i sposobów przeżywania granicy.

Czasami mówi się, że nie musi być to definiowane, a czasami zakłada się ich powszechną zrozumiałość. Oczywiście warto się nad tym szerzej zastanawiać

i dokonywać subtelnych rozróżnień, jednakże trzeba by na ten temat napisać niejedną książkę. W tym miejscu, nawet jeśli chce się skoncentrować na pew-nym jedynie typie uporządkowań koncepcji granicy czy koncepcji tematyzacji granicy i sądzić, że warto je poddać krytycznemu oglądowi i zastosować jako koncepcję porządkującą, to należy wskazać, że w polskiej socjologii możliwe są różne rozumienia sposobów podejść do granicy. W niniejszym tekście pro-ponować będę jedną z wielu możliwości, związaną z podstawową dla socjolo-gii także i najnowszej, konceptualizacji instytucji.

Pragnę tu zaznaczyć istotność innych niż proponowana w następnych częściach artykułu konceptualizacji. Jedną z najbardziej wpływowych zapro-ponowała A. Mielczarek-Żejmo. Skonstatowała istnienie co najmniej trzech tendencji w socjologii, które są analizowane w powiązaniu ze słowem gra-nica. Wedle pierwszej tendencji, „granice ulegają nieustannym przemianom w toku takich procesów jak globalizacja i integracja europejska, zmienia się ich charakter, są przesuwane i otwierane bądź uszczelniane i usztywniane”

[Mielczarek-Żejmo 2005]. Drugą tendencję łączy badaczka z ujęciem granicy, w którym zwraca się uwagę i chce się wyjaśnić stosunkowo nowe procesy i zjawiska społeczne. Jako przykłady wymienia ona: przestrzeń wirtualną, od-dzieloną od świata realnego cienką, trudną do wyznaczenia granicą. Wskazuje też na trzeci rodzaj tendencji. Polegać ma on na metaforycznym zastosowaniu kategorii granicy, np. granice wolności, granice tolerancji, granice zaufania czy poznania [Mielczarek-Żejmo 2005].

Dwa podstawowe wzorce – świadomość granicy