• Nie Znaleziono Wyników

When Nowhere Stays Nowhere

Y D A R ZE N I A

C

zwarta edycja Biennale Mediations w Poznaniu stanowiła powrót do pierwotnej koncepcji wydarzenia. Po wielości ku-ratorskich podejść, które prezentowała jego druga odsłona oraz czteroosobowego zespołu kuratorów pracującego nad wystawą główną podczas trzeciej edycji, tegoroczne biennale postawiło na minimalizm. Pod enigmatycznym tytułem When Nowhere Becomes Here [Kiedy Nigdzie staje się Tutaj] kryła się struktura zbliżona do tej z 2008 roku, a mianowicie trzy wystawy główne oraz szereg wy-darzeń towarzyszących. Ich jedyną cechą wspólną, zgodnie z zamie-rzeniem dyrektora artystycznego Tomasza Wendlanda, stawała się poznańska lokalizacja. To nad wyraz ryzykowne posunięcie miało za zadanie ukazać dynamikę postglobalnego świata, emanującego ideą decentracji i wszechobecną mobilnością. Po tak zarysowa-nej koncepcji, dziwić może zatem zwrot w kierunku konkretzarysowa-nej

Karolina Golinowska

Biennale

Mediations:

When Nowhere Stays Nowhere

2

1. nicolas Grospierre Blok Aksonometryczny (Manhattan) i K-Pool, 2008, fotografia Lambda dibond plexi, 100x130 cm

2. liliana piskorska, Suki. Autoportret z kochanką, 2013, instalacja

1

92

W Y D A R Z E N I A

geograficznej i społecznej przestrzeni miejskiej. Wystawa „Berlin Heist: Czyli dlaczego miasta naznaczone murami tak nas fascynują” stanowiła bowiem artystyczny portret legendarnego miasta i jego twórców, swo-iste zwierciadło wyrastające z polskiego kontekstu. Jej kuratorzy, Sha-heen Merali oraz Kerimcan Guleryuz, pragnęli zrekonstruować obraz Berlina jako miasta przepływów, miejsca młodych kosmopolitycznych twórców, przestrzeni symboli i doświadczeń; metropolii, której kultu-ralny i artystyczny kapitał pożądliwie konsumowały procesy gentryfi-kacji. Wreszcie, miasta niegdysiejszych podziałów, odwilży, politycznej transformacji. Zaprezentowane prace artystów w istocie odzwiercie-dlały ową różnorodność skojarzeń. The place of the air Carli Guagliardi, instalacja przestrzenna zbudowana z metalowych prętów, odnosiła się

do idei kruchej równowagi społecznej. Repair Analysis Kadera Attii, czyli lustro złączone metalowym szwem odbijało twarze z Sali Portretów Trumiennych poznańskiego Muzeum Narodowego. Zapis performance

Lifting a secret, wykonany na otwarcie biennale przez Nazaket Ekci,

odnosił się do procesów uprzedmiatowiania jednostki. Wątek queer stanowił sedno wideoinstalacji Ming Wonga zatytułowanej Biji Diva. Dwa filmy Juliana Rosefeldta eksplorowały pamięć historyczną miasta i jego mieszkańców. Deep Gold ukazywał atmosferę przedwojennego Berlina, ujawniając groteskowość i zarazem fasadowość ówczesnej rze-czywistości. Z kolei My home is a dark and cloud-hung land stanowił autoironiczne spojrzenie na fundamenty niemieckiej tożsamości spro-wadzone do wizji romantycznych lasów z obrazów Caspara Davida

1

1. Thomas Florschuetz, bez tytułu Pałac 24, 2006-07, c print diasec 180x147 cm

2. jakub jasiukiewicz, Nibiru X

3. Tomasz kulka, z cyklu „Sceny Rodzajowe” ustawka, instalacja (ceramika) 2011-12

93

format 70 / 2014/15

Friedricha, rozbrzmiewających śpiewami wydoby-wającymi się z germańskich gardeł. Ostatecznie więc, zebrane prace stworzyły niespójną odpowiedź na pyta-nie pojawiające się w tytule wystawy. Trudno zarazem ocenić, czy swobodnie snute wątki bardziej sprzyjały ukazywaniu wymiarów postglobalnej rzeczywistości niż korzystały z legendy „miasta kreatywnych”.

Kolejna ekspozycja biennale zatytułowana „Shi-fting Africa” poświęcona została diametralnie odmien-nej problematyce. Sam projekt wystawy, powstałej przy współpracy z Fundacją Sztuki Kunsthalle Hanno-wer, stanowił efekt zmagań dwóch kuratorów – Harro Schmidta oraz Martina Baascha. Główną ideą owej czę-ści biennale było przełożenie konsekwencji przemian społeczno-politycznych we współczesnej Afryce na język praktyki artystycznej. Problematyka poruszana przez artystów oscylowała więc wokół kwestii wyklu-czenia, przemocy symbolicznej i narastającego kon-sumpcjonizmu, czyli problemów, z którymi zmaga się także dyskurs postkolonialny. Wymownym punktem dla owej części biennale stały się trzy fotografie z serii

„Oikonomos” autorstwa Edsona Chargasa, prezentujące postaci ubrane w białe koszule z głową zakrytą torbą zakupową, synonimem globalnej konsumpcji. Podob-nie, projekt Village Hornsleth Christiana Hornsletha przemianowujący nazwiska mieszkańców ugandyj-skiej wioski na Hornsleth, wskazywał na globalne ten-dencje redukowania podmiotowości jednostki do roli masowego konsumenta. Praca wideo Urban Hunters, której autorem był Jim Chuchu, analizowała społecz-ne napięcia rodzące się w wyniku pełnionych ról i zachowań stereotypowo przypisywanych płciom, ironizując na temat wrodzonej męskiej agresywności. W tej zarysowanej pobieżne analizie problemów po-ruszanych w pracach artystów, zastanawiający staje się jeden fakt. Jeśli traktować ową część biennale jako przejaw dyskursu postkolonialnego, dlaczego Afrykę – nawet ograniczoną do wersji subsaharyjskiej – trak-tuje ona jako część świata mówiącą jednym głosem? W analizach wielu badaczy postkolonialnych pojęcie „afrykańskości” jawiło się jako opresyjne i redukujące zróżnicowanie kontynentu do roli kulturowych klisz. W tym też wypadku, kolejną kliszę zdawała się two-rzyć wystawa „Shifting Africa”.

Ostatnia z wystaw głównych, zatytułowana „Grani-ce Globalizacji’, została zrealizowana w ramach projek-tu „Polish Art Tomorrow”. Wystawa ta, w zamierzeniu kuratorów Sławomira Sobczaka i Katarzyny Kuchar-skiej, miała za zadanie odsłonić przyszłe oblicze pol-skiej sztuki. Trudno jednak orzec, na ile uprawnione

jest posługiwanie się sformułowaniem „granice globa-lizacji”, które, jak stwierdzają zgodnie kuratorzy, miało obrazować swoisty paradoks. W istocie, trudno jest wy-tyczać przestrzenie zawładnięte przez globalizację, któ-rej konsekwencje przyjmują niejednorodny charakter, co wykazały liczne analizy z ramienia nauk humani-stycznych i społecznych. Ciekawym jednak pomysłem stała się próba zbadania owych wpływów, wychodzą-ca z konkretnego – gdyż polskiego – kontekstu arty-stycznego. Cała Polska w cieniu Śląska Marcina Mier-zickiego, Srocznia Szlaga Michała Szlagi czy Ustawka Tomasza Kulki to prace sięgające i analizujące polskie społeczeństwo na tle przemian politycznych i obycza-jowych ostatnich lat. Paradoksalnie to właśnie „Gra-nice globalizacji” stały się tożsame z Tutaj, przecząc idei postglobalności i decentracji. Wystawa ukazywa-ła, bowiem, jak istotna dla artystycznych i naukowych poszukiwań jest świadomość zajmowanej przestrzeni.

Ostatecznie, rozmaite wymiary lokalnej poznań-skiej przestrzeni przewijały się także w wydarzeniach towarzyszących. Zorganizowana z ramienia biennale niefortunna debata kandydatów na stanowisko prezy-denta Poznania, mająca miejsce w galerii handlowej, jednoznacznie wskazywała na bliskość wyborów sa-morządowych. Eksterytorialny i postglobalny wymiar biennale załamał się. Tytułowe Nowhere stało się zaś wyznacznikiem peryferyjności, obrzeży postglo-balnej rzeczywistości z zazdrością spoglądających na kosmopolityczne centrum. n

3

94

W Y D A R Z E N I A

Lena Wicherkiewicz