(por. B. B a n d r o w s k i , O
metodach badania indukcyjnego,
Lwów 1904, s. 1).a nawet dawniej jeszcze, jak świadczy Ksenofont (
Memorabilia
4.2,14 nn) stosowane w postaci tablic zgodności i różnicy przez Sokratesa. Sam Bacon powołuje sit, tylko na Platona jako na swego poprzednika
(N. Org.,
ks. I, af. CV, s. 133).Mimo dzielących je różnic poglądy metodologiczne Galileusza i Bacona są pod pewnymi względami zbliżone do siebie. Podobieństwa między nimi wynikają nie tylko stąd, że są metodami badan empirycznych, ale także z ich wspólnej podstawy, którą jest metodologia Arystotelesa. Bacon przyjmuje za Arystotelesem, że zada
niem badania naukowego jest odkrycie praw ogólnych, obejmujących wiedzę o fak
tach; wprawdzie wyraźnie tego nie formułuje, lecz cały tok jego wywodów zmierza do znalezienia metody odkrywania, praw tego rodzaju. Stawia zarazem postulat pewności owych praw ogólnych. („Jeżeli są [...] tacy, którym lełży na sercu troska,
wą metodą uogólnienia. Lecz dotychczas stosowanej metodzie indukcji stawia za
rzut, że wyniki jej były pozbawione pewności. Nowa metoda indukcyjna nie pod
lega temu zarzutowi („Indukcja [ ...] która polega na prostym wyliczeniu, [...]
wnioskuje w sposób niepewny i jest wystawiona na niebezpieczeństwo ze strony wypadku sprzecznego. Naukom natomiast potrzeba takiej formy indukcji, która by doświadczenie analizowała i rozczłonkowywała i poprzez należyte wyłączenia i odrzucenia w sposób k o n i e c z n y prowadziła do wniosków” . Ibid., s. 29 n).
Je j reguły jednak mają charakter wyłącznie techniczny; chodzi w nich o wypra
cowanie techniki bezbłędnego dochodzenia do właściwych uogólnień. Natomiast nie ma u Bacona zagadnienia teoretycznego, czy i jak są uzasadnione konkluzje in
dukcji. Interesuje go tylko skuteczność ich praktycznego zastosowania. („Albowiem ta nasza nauka ma za cel wynajdywać nie argumenty, lecz sztuki, ( ,..] nie praw ograniczonego zakresu obserwacji i zawiera w sobie gwarancję, że odkrycie pozo
stanie ważne ogólnie dla wszelkich przyszłych obserwacji w zakresie danego ro
dzaju. U Bacona nie ma wprawdzie mowy o jakimś odrębnym akcie intuicyjnego
Bacon zakreśla olbrz^mT program*'<^ bniezawodnych wystarczyć sama teęhnika niema wszystkich możliwych obserwacji* .WSZystklch dost<iPnych faktów, poczyń w tablice, z których w sposób a u t o Z S n ckspc7 m?ntów. ułożenia wyników w tym jakby echo dawnej myśli R aim und * "n ° n'ą S prawa indukcyjne; jest wtarzanej, że kombinacyjne m U w S ^ ! J\ myiii wielokrotnie późnie po
dą uzyskania wiedzy (D a m p i e r, A m e L
R' A j d u k i e w i c z , Wsten dn ß ' Science, Cambridge 1948 s
12'i-’ • X.XX! X )' '■ ^ » . i . n i e S e j f e S k i t Z
naukowych. („Na,aa towiem m em i? d f J P° 2" '° K t a i'Jemu ™ o*y- je niemal wszystkie uzdolnienia i n i e w k l e u z a ł L ^ T ™ 1* 7 naukach zr^ n u - nosci, pomewaiż wszystkiego pozwala dokonać ^rzv ^ “ yid,i Wybitnych ^dol- i form dowodzenia. N . O rg., ks I af f X Y i pom,°fy najpewniejszych reguł metodologiom jest realistyczne założenie że ¡ . t r i ? 1’ *1 I5I£ Wspó,ne jednak obu niejako na to, by go odkryć i trzeba tylko znaleźććĆm k ° blektywny. który czeka
Ani Bacon sam nie wypracować L l e i t T d n * * * t0 udało, zań metodologicznych, an iteż nie z n ^ l a z ^ ™ [ ,naukow1ej w myśl własnych wska- mo nie wpłynęły one na badania w zakresie teorii '"Y -’ kt° .by to uczynił. Tak sa
na Bacona raz tylko jako tego, który k ro k o w a t” ad ' L ° cke wsP ^ i -uym używaniu rommu, § 1) H u n J w n l! „ ■ t dyc7 E la s t y c z n ą (O
włości-jąc reguły, jak sądzić o' £ £ £ £ ? fo™ X
XV) zajmuje się pokrewnym tematem 7 , S 7 r a k la t ' ks- J . cz. III, rozdz cuskich filozofów Oświecenia, później m etodam T^d BaC° n wśród fran‘
Herschel . Mili. Ale dopiero po D rzei^. n Za^ U * * w X IX w.
głębokich przeobrażeniach głoszone przez Ba^onĆ Zasadniczej dyskusji i po prowadziły do powstania — już prawie na myśli rozwinęły się tak, że do-cyjnych badań empirycznych różnei od m i T P " ° czacb — metodologii induk- ścia dyskusji były tezy BaCo„a I * P“ ^ e n f zal
od nich 1 w sto lat później Dawid Hunie 8 dn‘enia’ ktorc P e s z y ł niezależnie
» a s u t b l Ł E * " j « * ■ * * I » - , modyfikacje, ju k i» uIcsly
w ob“ ™ *S e^ a t o ą^ “c L T j i r i i ' B ^ M” umi5* y “kr>’lą "I0™ ’ " a a, ciężkości (JV. O rg., ks. II, af. X V II s ^O ó)* łe ’" T j * ° fc>rmie ciePia- *wia- związków między obserwowanymi zjawiskami iak nn Zad* n ' em J eJ J « t ustalanie zmianą objętości ciała ogrzewanego lub o z L h ‘* P ' mt<fdzy zmianą temperatury wierzchni ciała w stosunku do otaczającego nowiet 7‘5dzy ozi pieniem po
mywanie form w sensie bakonowskim' ;JL P !etr.za 1 osiadamem rosy itp Wy- rozumowanie różne od indukcji. J ‘ Stawianiem ^POtez i dzieje się przez
2) Indukcja daje wyniki niepewne lecz w n,
! rozumowame indukcyjne zmierza jedynie do St° pniu P»w«iopodobne , ” w T W f ? ”,n0i“ i" P ™ * ™ * l o ™ » ; S S " ' a Pra“ 'd» P » « « h Stw„
wicię różnym od ind“ ^ ^ “ s t e ^ k « ,'e ™ “ » ) “ catko-prostej , sylogizmu a l t e r n a t y w o V » to b v ' , ¡„d„keji
pr“ f i ”d S c “ M
* do tego celu F W s a l Babon,
Siu-6) Indukcja sama jedna nie wystarcza dla zbudowania teorii naukowej; umie- jętne definicje i założenia natury aksjomatycznej, różne odmiany rozumowania de*
dukcyjnego, rozumowania służące odkrywaniu hipotez, różne typy rozumowania sprawdzającego są również niezbędne przy budowaniu będącego teorią systemu twierdzeń Ogólnych, wyjaśniających dane obserwacyjne.
7) Równie ważne jak uogólnienia są dla poznawczego i technicznego opano- wania przyrody rozróżnienia, potrzebne dla poznania wewnętrznej struktury zbioru przedmiotów objętych uogólnieniem. Obok zatem indukcji d innych metod uogól
niania zostały wypracowane metody badania różnic i szeregowania badanych przed
miotów według ich cech wyróżniających.
Jak już wspomniano i jak widać z powyższego przeglądu, Bacon interesował się me całością zagadnienia budowy indukcyjnej teorii naukowej, lecz tylko wąskim jego wycinkiem. Jest to przejawem jego nastawienia na praktyczne opanowanie przyrody; wzgląd praktyczny zasłonił mu szersze zagadnienia teoretyczne. Naukę budowana według koncepcji Bacona składałaby się ze zbioru recept służących dc uzyskiwania pożądanych przekształceń przedmiotów. Brak u Bacona troski o to czy i jak można by owe recepty uporządkować. Mówi on wprawdzie o dwóch ro
dzajach przepisów, czyli zasad dotyczących przekształcania ciał (Ibid., ks II af V s. 166), pierwsze dotyczą formy i należą do metafizyki, drugie dotyczą działanie przyczyn sprawczych i należą do fizyki (Ibid., ks. II, af. IX , s. 173); rozróżnia dwie cząki metodologii: „pierwsza mówi, jak z doświadczenia wyprowadzać czy wy łuskiwać twierdzenia ogólne, druga jak z twierdzeń ogólnych wyprowadzać czy wydobywać nowe eksperymenty” (Ibid., ks. II, af. X, s. 174) — ale wszystko to nie wychodzi poza zakres ogólników o małej doniosłości i niewiele ma wspólnego z faktycznym przebiegiem badań naukowych. Tytuł do sławy Bacona leży w czymś Innym: we właściwym wyczuciu prądu intelektualnego epoki i w wymowie haseł w których idee tego prądu formułował. Jedno i drugie opiera się na talentach, któ
re charakteryzują polityka i męża stanu. W tym też leży głęboki (choć może nie zamierzony) sens opinii Harveya o Baconie.
1056.
gry w ają naw et coraz większą rolę i stają się ważniejsze od uogólnień
bezwyjątko-I ^
j ! ° i U t v " ' ^ U . v n '
graficznych, które mogłyby dać podstawę do rozstrzygnięcia wielu ważnych pytań, jakie z nim sie łączą. Dlatego musze ograniczyć sie do wyboru kilku szczegółów z dziejów logiki i te przedstawić jako punkt wyjścia dyskusji.
Tradycyjnie wymienia sie w wielu podręcznikach logiki z X IX w. cztery naj
wyższe prawa myślenia: identyczności, sprzeczności, wyłączonego środka, racji do
statecznej (
principia identitatis, contradictionis, exclusi tnedii, rationis sufficien- tis)
— nie zawsze zresztą w pełnym komplecie. Wiele niejasności łączy sie ze sformułowaniem każdego z nich i ze znaczeniem terminu „najwyższe prawa myślenia” : Co znaczy „najwyższe” ? W jakim sensie',.prawa” ? Jak rozumieć „myślenie” ? Nic będziemy wchodzić w systematyczną analizę rodzących się tu możliwości interpre
tacyjnych (czyniono to już wielokrotnie), a zajęcie stanowiska w sprawach wątpli
wych odkładamy do poszczególnych punktów dalszych rozważań.
Każde z czterech praw ma swą odrębną historie i zobaczymy, że podporządko
prezentuje jakiekolwiek zdanie egzystencjalne (w pewnym sensie, jak wiadomo, każde zdanie jest zdaniem egzystencjalnym). Pożyteczne jest wprowadzenie formuł symbolicznych, gdyż dzięki nim stanie sie widoczna ważna dla nas okoliczność, iż poszczególne z naszych czterech praw należą do różnych teorii, to samo zaś zara
zem dotyczy różnych sformułowań tego samego prawa u różnych myślicieli.
Wiadomo ze świadectwa Arystotelesa
[Met.
IV, c. 5, lOlOa, 7 i nn), że Kratylos heraklitejczyk negował to prawo i poprawnie stąd wnioskował, że żadne zdanie nie jest prawdziwe; mamy mianowicieCNCppCpNp
orazCCpNpNp
— skąd przez dwukrotne odrywanie konkluzjaNp.
wypowiadamy powyższe zdanie, jest dobrym człowiekiem, to oczywiście zdanie jest prawdziwe, — jeżeli zaś nie jest dobrym człowiekiem, to zdanie pozostaje nadal prawdziwe, a omyłka polega tylko na tym, że mylnie odnosimy nazwę występującą w podmiocie zdania do Kaliasa, podczas gdy nie jest ona nazwą dla Kaliasa. Teza, że każde zdanie prawdziwe jest stwierdzeniem identyczności, była czasem nazywana również prawem identyczności; powrócimy do tego, mówiąc o Leibnizu.