• Nie Znaleziono Wyników

Zgrzebna samotność Łagodnego czasu a pierwsze słowo modlitwy

w twórczości Nadziei Artymowicz*

Wydany jesienią 1998 r. zbiorek poetycki Nadziei Artymowicz Łagodny czas uświa-damia obecność poetki w literaturze białoruskiej i polskiej. Czy to umieszczenie autorki Łagodnego czasu w obu areałach literatur zabrzmiało (zabrzmi) paradoksalnie? Czy kry-tycy literatury białoruskiej nie wypowiedzą się o Nadziei Artymowicz, jako o poetce białoruskiej zaznaczając jedynie kontekst „zagranicznego Bielska" w życiu poetki?

Teresa Zaniewska pisząc o Nadziei Artymowicz użyła sformułowania: Historia życia zrodzonego na skrzyżowaniu dróg (...) ma swoje konsekwencje aksjologiczne (...). Droga wiedzie (...)poprzez „powrót do źródeł" - zapewnia ocalenie własnej osobowości, której ceną staje się samotność.

Nadzieja Artymowicz jest poetką białoruską, pisze w języku białoruskim, jest w tym języku zakotwiczona. Myślę, że w wierszach najlepiej czuje się właśnie w tym języku.

To, że „wybrała" ten język nie jest kwestią przypadku, ale raczej naturalności „zagranicz-nego Bielska" i jego osadzenia w pograniczu.

Nadzieja Artymowicz mieszka w Bielsku Podlaskim, jej najbliższą przestrzenią jest przestrzeń miasta, łagodnego miejsca osadzonego w kontekście literackim „zgrzebnej sa-motności" poetki, gdzie drzewa mają coś z dostojnej, dramatycznej łagodności, a ciem-no-brązowa ziemia przytkana różnymi porami roku przypomina o przemijaniu. Nie-zwykłość jej twórczości polega na trudnym i niepowtarzalnym odbiorze świata i jego swoistym wyrażaniu. Jest to twórczość ze zwielokrotnionym poczuciem czasu, gdzie ak-sjologiczne pytania stawiane rzeczywistości bolą, są uwikłane w tkankę realności do-świadczonej i zasmakowanej. W tej tkance poetka czuje się dobrze, w tej tkance samotno-ści jest jej do twarzy. Poetka jest lirykiem mimo „ciemnych symboli", które ją otaczają,

18 listopada 1998 roku w Ośrodku „Brama Grodzka - Teatr NN" odbyła się promocja dwujęzycznego to-miku poezji Łagodny czas Nadziei Artymowicz. Promocja zakończyła rozdział związany z projektem wydania książki. Zbiorek powstał dzięki środkom finansowym uzyskanym z Ministerstwa Kultury i Sztuki. Wybór i opra-cowanie wierszy są dziełem Tadeusza Karabowicza. Wiersze z języka białoruskiego tłumaczyli: Beata Kapij, Ta-deusz Karabowicz, Jan Leończuk, Jerzy Litwiniuk, Florian Nieuważny i Wiktor Woroszylski. Autorem fotogra-fii na okładce jest Wiktor Wołkow. Korektę wierszy białoruskich zrobiła Nina Sajewicz.

Promocję tomiku uświetniła obecność autorki, tłumaczy: B. Kapij i J. Litwiniuka oraz Wojciecha Siemiona - czytającego wiersze poetki, i śpiewającej je Agnieszki Deski, aktorki Teatru NN. Wieczór prowadził T. Kara-bowicz.

Zgrzebna samotność Łagodnego czasu. 153 mimo „dramatycznych przestrzeni dni utraconych", nadrealizmu twarzy ojca, matki, bra-ta, „w srebrze dobrego czasu". Artymowicz, niepogodzona z przemijaniem, uobecnia i zwielokrotnia poczucie czasu w swojej twórczości:

nieruchomo stoją moje dni szczeliny czasu coraz większe

mój kalendarz potrzaskany nieruchomo stoją

moje dni

jak zalękniony cień człowieka

Autorka wie, że sprawcą „stawania się rzeczywistości" jest czas, dlatego zadaje aksjo-logiczne pytanie o sens samotności w perspektywie przemijania. Zaborczo otacza ciepłem dłoni wspomnienie rodzinnego Bielska, jego zaułków, drzew, gdzie obok starej muzyki współistnieje słowo:

w Bielsku stara muzyka łagodny czas -lato zapomniana cerkiew

dojść do Pierwszego słowa modlitwy

Dla poetki Bielsk to „chleb i woda", ocalenie i skazanie na samotność. Twarze ikon zanurzone w cerkiewnym świetle wotywnych świec, modlitwy i zapach kadzidła to:

jedno maleńkie słowo — ziarno ziarenko które upadłszy na ziemię (...) (...) wyrośnie (...)

W twórczości Nadziei Artymowicz można prześledzić stopniowe wyrywanie się poet-ki ze stanu „pomiędzy" i odszyfrować etapy uświadamiania cudownej siły więzi z dzie-ciństwem, z miejscem, gdzie odradzało się poczucie bezpieczeństwa, a świat był znajo-mym w klimacie pejzażem. Milczenie potęgowało się i poetka zaznała urealnienia się chwil, udramatyzowania się „snów utraconych". Nagość świata, jego „ciemność" zna-lazła się w wierszu *** mój sen tęskni, jako coś boleśnie obecnego, jako lekcja drama-tycznej podróży:

mój sen tęskni za spokojem zielonym i dziecięcą harmonijką

154 Tadeusz Karabowicz a tu trzecia wiosna rychtuje pierwszą lekcję kto gotowy do trzeciej wiosny

Poetka nie boi się określeń, które są trudne do określenia, myśli, które trudno wyra-zić, nie boi się słów, które trudno wypowiedzieć. Dla Nadziei Artymowicz czas jest sprawcą „stawania się rzeczywistości". Pytania stawiane samej sobie poetka powtarza, mając świadomość iluzoryczności, a jednocześnie powabu świata. Często wyraża nie-pokój z powodu trwożnej konstatacji zadawanej samej sobie. Jest niąpytanie „zawsze po-między", które pojawiając się od czasu debiutu w 1970 roku trwa niezmiennie. Dopiero w tomie „Dźwiery" (Drzwi) z 1994 roku, pisarz Aleś Razanau podejmuje się w formie prozy poetyckiej rozsupłać zagadnienie „zawsze pomiędzy". Ale odpowiedzi nie ma -jest dwugłos. Piękny, łagodny dwugłos na obsesyjnie piękne, czy okrutnie piękne - jak by to powiedział Edward Stachura, wiersze Nadziei Artymowicz.

W jakiś sposób „podróż daremna" Nadziei Artymowicz w krajobrazie poezji, odby-wa się poprzez porządkoodby-wanie świata od siebie. Poprzez kartkoodby-wanie własnej biografii w samotności słowa, przeglądając dzień po dniu, poddając psychologicznej wiwisekcji każdą chwilę, filozoficznemu oglądowi zdarzenie dnia powszechnego, etycznej ocenie wszystko, co było:

I pewne będzie jedynie to że droga nigdy się nie skończy że idę

idę idę

a ty zawsze będziesz tylko w moich błękitnych marzeniach...

W tym przesłaniu powracają myśli, nostalgie i wątpliwości. „Bielska samotność" pod-kreślona jest poprzez refleksję niedomówień. Poetka ucztuje w swoim zamkniętym krę-gu symboli, niczego nie wymyśla, nic nie kreuje - jest sobą. Intrykrę-gującym jest jednak to, że dla tomiku wierszy - dużego przecież wyboru utworów i tłumaczeń - Nadzieja Arty-mowicz wybrała tytuł Łagodny czas. Co ten tytuł oznacza, czym jest łagodny czas dla au-torki filozoficznie tragicznych wierszy?

przejść

zgorzkniałą agonię wspomnień wybielić kopię

pory słonecznej i pory deszczowej zmieszać do końca rtęć z krwią

przełknąć pejzaż bez słów

wszystko to fata morgana

Zgrzebna samotność Łagodnego czasu. 155 Samotna wśród ludzi, rozczarowana, niespokojna. Nadzieja Artymowicz w swojej twórczości zaokrągla poczucie zwyczajności bólu. „Zgrzebną samotność" przyodziewa jeszcze większą samotnością. Bohaterka wierszy Nadziei Artymowicz boleśnie doświad-cza lęku egzystencjalnego; w jej niepokoju pojawia się milczenie zamknięte w obecno-ści, w zwerbalizowaniu oraz „łagodności". Tomik jest próbą odpowiedzi na pytania sta-wiane przez Nadzieję Artymowicz. Być może czytelnicy, krytycy oraz miłośnicy jej po-ezji pytania te odczytają we właściwy sposób.

Nadzieja Artymowicz

KAŻDA CHOROBA DZILiCKA W YWOLUJ1- M li PO KÓJ W Sl-RCACII NAJBLIŻSZYCH.

Lulx-lskie Hospicjum dla Dzieci im. Małego Księcia jest zespołem opieki do-mowej działającym na terenie województwa lubelskiego. Obejmuje opiekat nieule-czalnie chore dzieci w sytuacji. gdy lekarze podjęli decyzję o zakończeniu lecze-nia szpitalnego.

Opieka ta sprawowana jest w domu rod/innym chorego d/iecka. Ma ona na celu pr/ede wszystkim uśmierzanie bólu i innych dokuczliwych objawów oraz niesienie ului w cierpieniu, także duchowym. Umożliw ia ona aktywne włączenie rodziców w prowadzenie fachowej opieki nad dzieckiem. Służy wszechstronnym wsparciem w- ostatnim okresie życia dziecka, a lakże później w c/asie żalob\.

Swoim działaniom obejmuje całą rodzino.

W skład zespołu wchod/ą pielęgniarki wyszkolone w opiece nad dziećmi, leka-rze, kapelan, psycholog, pedagog, pracownik socjalny oraz wolontariusze.

Hospicjum dysponuje specjalistycznym sprzętom do prowadzenia opieki

do-mowej." : " .ii"

Dyżur hospicjum trwa 24 godziny na dobę. przez 7 dni w tygodniu. Opieka pro-wadzona pr/ez hospicjum jest bezpłatna.

Działalność hospicjum jest częściowo finansowana przez Kasę Chorych, a czę-ściowo z d.uowizn osób prywatnych, firm i instytucji.

Choroba nieuleczalna rodzi rozpacz zapowiada nieuchronny kros życia.

Smioro nadchodzi często powoli, lecz nieubłagalnie. Dziecko umiera. Umiera nieraz bardzo świadomie. Stajemy bezradni wobec tej okrutnej niesprawiedliwości losu. Czy nie ma sposobu, aby tę nieuchronną śmierć uczynić mniej trudną i

|;bSęsną?;|S|S|

ś^^KH^^Sli^ii '

:

• •ISI1B'

:

••• 1111

• Można coś zrobić!

• Ty również możesz coś zrobić!

• Dzięki Twemu wsparciu dzieci umierające na nieuleczalną chorobę mogą odcho-dzić mniej boleśnie.

• Twoje w sparcie może pomóc rodzicom tych dzieci łatwiej przejść przez te najtrud-niejsze chwile i wytrwać w okresie zalobv. Nie prosimv o hojne datki.

• Każdy nawet najskromniejszy dar płynący z odruchu serca pozwoli nam zrealizo-wać nasz cel • złagodzenie okrucieństwa nieubłaganej śmierci niewinnych, tak ciężko doświadczanych dzieci.

• Prosimy, nie odmawiaj!

Lubelskie Hospicjum dla Dzieci im. Małego Księcia ul. Króla Stanisława Leszczyńskiego 6

tel. (081) 743 77 99; tel/fax 743 75 55 c-mail hospic@kki.nct.pl

nr konta: Big Bank S.A. O/Lublin 11501156-01687001

Rys. Marcin Kotarski, lat 20