• Nie Znaleziono Wyników

Uniwersalizm cywilizacji wiąże się przede wszystkim z silnym ekspansjoni-zmem, nierzadko podejmowanym środkami militarnymi. W wypadku Unii Europejskiej tendencja uniwersalna dotyczy norm prawnych i wartości, które mają być wzorcem nie tylko dla samej Unii i jej państw członkowskich, lecz również w skali międzynarodowej. Podstawowym orężem jest siła gospodarcza, co nadaje UE wymiar specyficznego mocarstwa geoekonomicznego. Wpraw-dzie Unia wykorzystuje instrumenty gospodarcze dla własnych korzyści, ale są one bardziej natury ekonomicznej dla poszczególnych firm lub państw UE, a w mniejszym stopniu są to wspólne cele i korzyści geopolityczne10. Także USA dążą do krzewienia własnych wartości i norm w uniwersalnym środowisku międzynarodowym, ale tutaj głównym orężem są środki militarne i gospodarcze11. Jednocześnie cele Ameryki są geoekonomiczne, czyli zmierza ona zarówno do ekspansji gospodarczej, jak i politycznej.

Dla Toynbeego duże znaczenie ma zjawisko hybris, czyli zbyt wielkich ambicji (lub wręcz pychy), które są nieadekwatne do rzeczywistych możliwo-ści państwa uniwersalnego. Nadmierny ekspansjonizm, zwłaszcza militarny, powoduje szereg kosztów. Okazuje się także wcześniej lub później niedosto-sowany do wewnętrznego potencjału lub wydolności struktur organizacyjno- -politycznych. Wygórowane ambicje wynikające z dążenia do uniwersalizmu nie mogą więc zostać zaspokojone w rzeczywistości, zamiast tego multiplikują koszty, a tym samym przyspieszają upadek.

Dobrym przykładem omawianych procesów są Stany Zjednoczone. Według Andrew Bacevicha Ameryka to przykład historycznego imperium, które swoją hegemonię i ekspansjonizm realizuje m.in. środkami wojskowymi. Jednocze-śnie amerykańskie władze tworzą iluzję, że celem kolejnych prowadzonych przez nie wojen jest wolność, demokracja i obrona ładu liberalnego opartego

10 T.G. Grosse (2014): W poszukiwaniu geoekonomii w Europie, Warszawa.

11 E. Todd, op. cit., s. 3.

na wartościach12. Dominacja militarna USA w stosunku do innych mocarstw prowadziła do poczucia triumfalizmu oraz chęci wykorzystania narzędzi wojskowych do pogłębienia wpływów gospodarczych i politycznych. Amery-kańska ekspansja wojskowa nie owocowała próbami zbudowania kolonii, ale raczej dążyła do zmiany rządów i powodowała powstawanie państw klienteli-stycznych w różnych częściach globu13.

Ekonomia polityczna amerykańskiej hegemonii opiera się na bardzo dużych wydatkach wojskowych, średnio 6 proc. PKB rocznie, poczynając od lat pięćdziesiątych XX wieku. Wydatki te są nie tylko największe w skali świa-towej, lecz również jest to najważniejsza pozycja budżetu federalnego w USA.

Według naukowców tak skonstruowany budżet jest wynikiem bardzo silnej pozycji politycznej „wspólnoty bezpieczeństwa”, czyli różnych grup interesów powiązanych z wojskiem i przemysłem obronnym14. I to one próbują uzasadnić tak duże wydatki, szukając wroga zewnętrznego i prowokując kolejne konflik-ty zbrojne15. Z uwagi na opór wyborców i elit polityczno-gospodarczych kosz-ty militaryzmu przerzucane są na zewnątrz, co wynika z umiędzynarodowie-nia dolara jako głównej waluty w globalnej wymianie gospodarczej. Zamiast zwiększać podatki, władze amerykańskie zwiększają zadłużenie zewnętrzne.

Rośnie ono za każdym razem, kiedy USA prowadzą wojny lub zwiększa-ją wydatki zbrojeniowe. Tak było podczas konfliktu w Wietnamie, w trak-cie zimnej wojny (zwłaszcza w latach osiemdziesiątych), a także na początku XXI wieku w wyniku podjęcia wojny z terrorem. Za każdym razem przyczy-niało się to do nierównowagi finansowej na świecie i skutkowało kryzysami.

W ten sposób militaryzm w połączeniu z umiędzynarodowieniem dolara oraz liberalnymi rynkami finansowymi przynosił cykliczną destabilizację w skali globalnej16.

12 A.J. Bacevich (2002): American Empire. The Realities and Consequences of U.S. Diplomacy, Cambridge – London, s. 243–244.

13 M. Mann (2013): The sources of social Power. Globalizations, 1945–2011, Cambridge, s. 273–275.

14 Ta grupa interesów jest również określana jako „kompleks wojskowo-przemysłowy”. Por.

P.W. Singer (2003): Corporate Warriors. The Rise of the Privatized Military Industry, Ithaca – London.

15 S. Reich, R.N. Lebow (2014): Good-Bye Hegemony! Power and Influence in the Global System, Princeton, s. 138.

16 T. Oatley (2015): Political Economy of American Hegemony. Buildups, Booms, and Busts, Cambridge, s. 4–13, 16.

Choć koszty militaryzmu amerykańskiego są przynajmniej w części przeno-szone na zewnątrz (tj. na inwestorów finansowych, a także na państwa sojusz-nicze lub rywali USA), to jednak nie pozostają bez wpływu na samą Amery-kę. Chociaż wzrost wydatków wojskowych przyczynia się do rozkwitu badań rozwojowych oraz innowacyjności USA, co więcej, na krótko przynosi popra-wę konsumpcji i zmniejsza bezrobocie, to jednak niedługo później w wyni-ku napływu do Stanów Zjednoczonych kapitału (na finansowanie wydatków zbrojeniowych) następuje najczęściej aprecjacja dolara, a przez to osłabie-nie konkurencyjności gospodarki i eksportu z USA. Prowadzi to do wzrostu importu i deficytu handlowego tego państwa. Warto zwrócić uwagę, że od połowy lat siedemdziesiątych ubiegłego stulecia mocarstwo amerykańskie ma nieprzerwanie deficyt handlowy, sięgający w ostatnich latach średnio 45 mld dolarów17. Zmniejsza się przez to poziom zatrudnienia, co z kolei jest nieko-rzystne dla bazy podatkowej państwa18. Wielu naukowców wskazuje, że final-ny bilans militaryzmu jest niekorzystfinal-ny dla gospodarki amerykańskiej, m.in.

z powodu zmniejszania inwestycji19. Koncentracja wydatków federalnych na wojsku powoduje, że maleją możliwości finansowania innych obszarów spraw publicznych, zarówno bezpośrednio, jak również w sposób pośredni powią-zanych z rozwojem gospodarczym, tak jak to ma miejsce np. w odniesieniu do edukacji lub infrastruktury publicznej itp. Zarówno dług zewnętrzny, jak i deficyt handlowy są oznaką zjawiska deakumulacji, które świadczy o utracie bogactwa niezbędnego do prowadzenia ambitnej polityki globalnej w dłuż-szym czasie20. Jest również dowodem na tzw. imperialne przeciążenie (ang.

imperial overstretched), które znamionuje wszystkie imperia w dziejach świata i poprzedza ich upadek21.

Do tego należy dodać koszty geopolityczne militaryzmu USA. Prakty-ka poPrakty-kazuje, że ameryPrakty-kańskie interwencje nie zawsze kończą się sukcesem

17 U.S. Census Bureau, https://www.census.gov [dostęp: 27.10.2017].

18 T. Oatley, op. cit., s. 85–106, 159.

19 D. Calleo (1982): The Imperious Economy, Cambridge; D. Calleo (1992): The Bankrupting of America, New York, 1992; R. Gilpin (1981): War and Change in World Politics, Cambridge;

P. Kennedy (1987): The Rise and Fall of Great Powers, New York; Ch. Layne (2012): The Times It’s Real: The End of Unipolarity and Pax Americana, International Studies Quarterly, No. 1 (56), pp. 203–213; K. Narizny (2007): The Political Economy of Grand Strategy, Ithaca; P. Trubowitz (2011): Politics and Strategy: Partisan Ambition and American Statecraft, Princeton.

20 W. Streeck, op. cit., s. 18; Ch. Layne, op. cit., s. 204.

21 P. Kennedy, op. cit., s. 158; M. Mann, The sources of social Power, op. cit., s. 318.

i stabilizacją sytuacji w regionie. Niejednokrotnie prowadzą do eskalacji konfliktu między różnymi frakcjami lub mocarstwami światowymi i regio-nalnymi, chaosu politycznego, kolejnych kryzysów, m.in. ekonomicznego, humanitarnego i migracyjnego. Czasem interwencje USA (i międzynaro-dowe) przedłużają się w sposób bezterminowy22. Rodzi to nie tylko dalsze koszty finansowe, lecz również geopolityczne, m.in. podważa autorytet USA w społeczności międzynarodowej oraz legitymację tego mocarstwa do prze-wodzenia innym. Cierpi na tym wizerunek USA i jego wiarygodność między-narodowa, zwłaszcza w odniesieniu do promowanych wartości. Coraz trud-niej jest też przekonać sojuszników do kolejnych interwencji. Z tego powodu Brzeziński uznał wojny w Iraku i Afganistanie za strategiczne błędy USA23.

Tak jak wspomniałem, militaryzm USA jest jedną z przyczyn kryzysu państwa amerykańskiego. Rzutuje on na szereg sfer życia społecznego, co odbija się niekorzystnie na rozwoju gospodarczym, społecznym i politycz-nym. Streeck pisze o załamaniu struktur państwowych i demokratycznych w USA oraz o wielkim kapitale żerującym na instytucjach politycznych24. Brzeziński wskazuje na szereg słabości USA, które strukturalnie obniżają nie tylko potencjał amerykański, ale ponieważ USA to lider wspólnoty transatlan-tyckiej, odbija się to również niekorzystnie na całym Zachodzie. Wśród słabo-ści Ameryki wymienia niedokapitalizowanie infrastruktury, braki w systemie edukacyjnym i rosnącą ignorancję Amerykanów, brak skutecznych regulacji gospodarki, w tym zwłaszcza rynków kapitałowych, wreszcie paraliż syste-mu politycznego, niezdolnego coraz częściej do prowadzenia strategicznej i skutecznej polityki zagranicznej25. Trudno nie uznać tego za przejaw impe-rialnej hybris.

Także w Europie dostrzec można wygórowane ambicje i próby działań niewspółmiernych wobec potencjału strukturalnego, w tym zwłaszcza organi-zacyjnego i finansowego. Europejska hybris nie ma jednak na razie odniesienia do militaryzmu, ale wyraźnie idzie w parze ze słabościami instytucjonalnymi,

22 R. Pape (2009): Empire Falls, National Interest, no. 22, January 2009, s. 158; S. Reich, R.N. Lebow, op. cit., s. 1, 137; E. Todd, op. cit., s. 2, 21; M. Mann (2003): Incoherent Empi-re, London – New York, s. 13–15, 253–260; M. Mann, The sources of social Power, op. cit., s. 319–320.

23 Z. Brzeziński, op. cit.

24 W. Streeck, op. cit., s. 15.

25 Z. Brzeziński, op. cit., s. 67–79.

politycznymi i administracyjnymi, co jest także cechą amerykańskiego kryzy-su struktur państwowych. Powodem tych słabości jest prosty fakt: Unia Euro-pejska sama nie jest państwem, w dużym zaś stopniu polega na potencjale państw członkowskich, niejednokrotnie osłabionych przez integrację.

To nie przypadek, że dla promotorów integracji europejskiej był to projekt nastawiony na nieustanny rozwój i kolejne fazy pogłębiania współpracy, czyli nie podlegający odwróceniu, a więc nie dopuszczający możliwości dezintegra-cji. Rozmijanie się tych ambicji z rzeczywistością w trakcie kolejnych kryzy-sów uniemożliwia dalszą ekspansję, a wręcz może się przyczynić do wewnętrz-nego kolapsu. W UE przykładem nadmiernych ambicji, które nie zostały poparte przez odpowiednie działania instytucjonalne, było wprowadzenie wspólnej waluty. Projekt ten miał nie tylko scementować rynek wewnętrz-ny, lecz również umożliwić rywalizację z amerykańskim dolarem jako walu-tą międzynarodową i w ten sposób zapewnić Europie korzyści o charakterze ekonomicznym i geopolitycznym w skali globalnej. Miał wreszcie torować drogę do unii politycznej, przyszłej federacji europejskiej. Okazało się jednak, że unia walutowa nie została odpowiednio zinstytucjonalizowana na wypa-dek poważnego kryzysu, co doprowadziło ten projekt na skraj bankructwa w 2012 roku, a szereg problemów nie zostało rozwiązanych nawet później26. Według Streecka skoro nie można zreformować strefy euro, należałoby porzu-cić ten pomysł, gdyż pociąga za sobą zbyt wielkie koszty dla samej integracji i dla demokracji w Europie27.

Za inny dowód europejskiego ekspansjonizmu wykraczającego ponad możliwości instytucjonalne jest uznawane wschodnie poszerzenie UE28. Tutaj największym problemem było niedostosowanie organizacji do tak wielkie-go rozszerzenia, a zwłaszcza powstrzymanie się od wprowadzenia śmiałych reform usprawniających mechanizmy zarządzania i zwiększających finanso-wanie Wspólnoty. Polityka sąsiedztwa UE mająca budować przyjazne i zeuro-peizowane otoczenie regionalne także była prowadzona w sposób zachowaw-czy, bez odpowiedniej skali finansowania i śmiałej strategii geopolitycznej.

26 H. Zimmermann (2016): The euro trilemma, or: how the Eurozone fell into a neofunctionalist legitimacy trap, Journal of European Integration, t. 38, nr 4, 2016, s. 425–439.

27 W. Streeck, op. cit., s. 182.

28 W. Münchau (2015): Enlargement and the euro are two big mistakes that ruined Europe, Finan-cial Times, 1 listopad 2015, s. 9; L. Tsoukalis, op. cit., s. 148.

Kiedy przyszły kolejne kryzysy, m.in. ukraiński na wschodnich rubieżach Unii (rozpoczęty w 2014 roku), a także destabilizacja Afryki Północnej w wyniku tzw. arabskiej wiosny (2010–2014) oraz powiązany z tym kryzys migracyj-ny, Unia nie była odpowiednio przygotowana, aby skutecznie na nie reago-wać. Wcześniejsza polityka okazała się niewystarczająca wobec narastających tendencji kryzysowych, a nawet w sposób pośredni przyczyniła się do destabi-lizacji w obu regionach. Przykładem jest wsparcie niektórych państw UE dla obalenia reżimu Mu’ammara al-Kaddafiego (2011), co stało się źródłem desta-bilizacji Libii, z którą to destabilizacją Europa nie potrafiła się później uporać.

Z kolei europejskie ambicje w zakresie promocji własnych regulacji i instytu-cji mogą być niekiedy uważane za przejaw hipokryzji, zwłaszcza wtedy, kiedy promowane normy i wartości są traktowane w sposób instrumentalny29. W tej perspektywie integracja jest rodzajem iluzji, która musi się rozmijać z twardy-mi realiatwardy-mi. Dokładnie w ten sam sposób na państwo uniwersalne spogląda Toynbee30.