• Nie Znaleziono Wyników

Biuletyn teologicznomoralny

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Biuletyn teologicznomoralny"

Copied!
17
0
0

Pełen tekst

(1)

I. Kałucki, Zbigniew Teinert, Józef

Zabielski, Jerzy Koperek, Marian

Graczyk

Biuletyn teologicznomoralny

Collectanea Theologica 64/4, 97-112

(2)

C o llec tan ea T heologica 64 (1994) n r 4

BIULETYN TE O L O G IC Z N O M O R A L N Y

Zawartość: I. S P R A W O Z D A N IA : 1. Z aa n g aż o w a n ie m o ralistó w polsk ich w p rzem ian y sp o łeczno-polityczne - 2. W k rę g u m o raln o ści o d p o w ied zialn ej. S p o tk a ń b aw arsk ich ciąg d alszy - 3. Z aa n g a ż o w a n ie w ludzkie cierpienie. II O M Ó W IE N IA : 1. Z ag ad n ien ia sp o łeczn o -m o raln e w o p ra co w a n iac h A lfred o L u c ia n ie g o - 2. F ra n c u sk a teologia rzeczyw is­ tości ziem skich. P ró b a retro sp ek cji i reinterpretacji.*

I. S P R A W O Z D A N IA

1. Zaangażowanie moralistów polskich w przemiany społeczno-polityczne

T ak m o żn a by określić d w a o sta tn ie S p o tk a n ia N a u k o w e Sekcji M o ralistó w Polskich: w K rak o w ie, w d n iac h 9-11 czerw ca 1992 r., o ra z w P o z n an iu , 31 m aja i 1 czerw ca 1993 r. S am o życie p o d p o w ied ziało p ro b le m aty k ę , k tó rą na le żało się koniecznie zająć. W obliczu p rzem ian sp o łeczn o -ek o n o m iczn o -p o lity czn y ch , w noszących now e, m ało znane, alb o p rz y ­ n ajm niej d o ty ch czas n iea k tu aln e, z ag ro żen ia p o sta w m o ra n y c h - należało je określić, p o d k reślić i szu k ać sk utecznych ro zw iązań , n a m iarę p o trze b y i sto p n ia n iebezpieczeństw a dla życia relig ijn o -m o raln eg o je d n o s te k i w sp ó ln o t. W K rak o w ie o m aw ian o K orupcję - ja k o

problem spoleczno-m oralny (zob. sp raw o zd an ie w C o lle ctan ea T h eo lo g ica 63/1993/3, s.

103-115); o ra z pełn y tek st referató w i dyskusji w p u b lik acji w ydanej p o d tym sam ym tytułem , w W ydaw nictw ie św. K rzy ża w O p o lu , p o d re d ak cją ks. A lojzego M a rco la , O pole 1992). W y b o ru tego te m a tu nie trze b a u z asad n iać. S am o życie d o p isało ciąg dalszy d o toczącej się w ów czas dyskusji. I pisze ją , niestety, dalej!

W P o z n a n iu p o d jęto - lepiej pow iedzieć: „ d o tk n ię to ” - z ag ad n ien ia Z aangażow anie

chrześcijan w życie społeczne. P o d k re śla m , że było to jed y n ie „ d o tk n ię c ie ” pro b lem u ;

zasygnalizow anie jeg o w ielorakich w ym iarów i n ieobliczalnych konsekw encji. Św iadczą o ty m chociażby d o d a tk o w e w yjaśnienia w te m a ta c h referató w , określające o ja k i asp ek t zag ad n ien ia chodzi. Były one n astępujące:

1. K s. pro f. К . R y c z ą n, Św iadom ość polskich k a to likó w te zakresie zaangażow ania

w życiu społecznym ( asp e kt socjologiczny).

2. Ks . dr. A. Z w o l i ń s k i , Ewolucja nauczania Kościoła w zakresie zaangażow ania

chrześcijan w życiu społecznym (a sp ekt h istoryczno-m agistralny).

3. K s. p ro f. J. N a g ó r n y, P odstaw y teologicznom oralne zaangażow ania chrześcijan

w życiu społecznym ( asp ekt sy ste m a ty c zn y ) .

4. K s. p ro f. J. W a l , W ychow anie chrześcijan do czynnego udziału w życiu społecznym

(a sp e kt p astoralno-w ychow aw czy).

W dyskusji zw ró co n o uw agę, że określenie „ za an g ażo w an ie w życie społeczne” - lepiej o d d aje d ynam iczny w y m iar o b o w iązk u m o raln eg o ja k i był p rzed m io tem rozw ażań.

J a k w idać z sam ej tem a ty k i, spojrzenie n a p ro b lem było w ieloaspektow e i w ielo­ p oziom ow e, m im o to nie d a ło pełnego o b ra z u z o b o w iązan ia m o aln eg o chrześcijanina d o b u d o w a n ia życia społecznego w Polsce ro k u 1993.

Spojrzenie socjologiczne ks. prof. К . R y c z a n a (obecnie ju ż b isk u p a), o p a rte o statystyczne d a n e p o c h o d zą ce z sondaży, d a ło jed y n ie , ja k to sam a u to r stw ierdził, „ fra g m en ta ry cz n e i w ycinkow e d an e dotyczące św iadom ości z a an g ażo w an ia społecznego k ato lik ó w . D a n e te p o w in n y być p o d d a n e w eryfikacji em pirycznej, aby m o żn a je było ro zciąg n ąć n a całą p o p u lację P o la k ó w ” . M yślę, że p ró b k ą takiej em pirycznej w eryfikacji p oczucia św iadom ości u P o la k ó w (także k ato lik ó w ) o b o w ią zk u za życie społeczne i jeg o now y k ształt - było u czestnictw o i w yniki w y b o ró w p a rla m e n tarn y c h , ja k ie się o dbyły w d n iu 19 w rześnia 1993 r. K o m e n ta rz y nie p otrzeba!

(3)

K s. dr. A . Z w o l i ń s k i chciał nas p rz ek o n a ć, że św iad o m o ść o d p o w iedzialności chrześcijan za życie społeczne przeszła w ciągu w ieków g łęb o k ą ew olucję: począw szy od ucieczki od „ ś w ia ta ” , ja k o śro d o w isk a zła, zag rażające życiu B ożem u - aż po dzisiejszą jeg o akceptację, czasem a p o te o zę , i p ró b y p rz em ia n s tru k tu r św ieckich w z ręby K ró lestw a Bożego n a ziemi. M o że lepiej pow iedzieć o p ró b a c h b u d o w a n ia now oczesnego „ P a ń stw a B ożego” n a ziemi. Oczyw iście ro zw arstw ienie społeczności n a civitas D ci i civitas terrena; w iernych n a „ k lery k ó w ” i „ la ik ó w ” ; a w ładzy n a „ k o śc ie ln ą " i „św ieck ą” - sp o w o d o w a ło wiele zam ieszania i k o n fro n tac y jn y c h p o sta w , k o ń czący ch się n aw et krw aw ym i w ojnam i. N a szczęście K ośció ł w n au cz an iu o sta tn ic h czasów : p rzed i p o S o b o rze W aty k ań sk im II, w raca d o ew angelicznej wizji św iata, ja k o K ró lestw a N iebieskiego, k tó re nie sp a d a z n ie b a .a lc k tó re człow iek m a obo w iązek b u d o w a ć n a tym świecie, n ierz ad k o z w ielkim u tru d zen iem . Św iadczą 0 tym tzw. encykliki społeczne, K o n sty tu c ja D u s zp a sters k a o K ościele w świecie w spółczes­ nym o ra z in n e d o k u m e n ty M ag isteriu m , p rz y p o m in ają ce i w y jaśniające zasad y Ew angelii 1 p a sto ra ln e w sk az an ia A p o sto łó w , zw łaszcza św. Paw ła, d o ty czące zach o w an ia się „u czn ia C h ry stu so w eg o ” w sp o g an iały m świecie. Tzw . „ p o lity czn e” d ziałan ie K ościoła, nie m a na celu u k ró c e n ia laicyzacji czy zag arn ięcia w ładzy - ale je s t zo b o w iązan iem chrześcijan d o tro sk i o w łaściw ie p o jęte d o b ro w spólne. W ażne tu b yło ro zró ż n ien ie „ p o lity k i" , ja k o z jed n ej stro n y dążenie d o u z y sk an ia, o d z y sk a n ia czy u trz y m an ia w ładzy - a z d rugiej, ja k o d ziałanie n a rzecz d o b ra w spólnego. A jest to pojęcie b a rd zo szerokie. S zk o d a tylko, że to rozróżnienie jest jasn e w w ykładzie n a u k o w y m . T rudniejsze w p ra k ty c e życia, gdzie nie zaw sze w iad o m o , gdzie kończy się „ p o lity k a ” , a zaczyna „ p o lity k o w a n ie ” . A lb o kiedy w łaśnie tro sk a o d o b ro w sp ó ln e w y m ag a „ o b alen ia czy zabicia ty ra n a ” - ja k to u jm o w an o w daw n y ch po ręczn ik ach teologii m o raln ej - p o to by zap ro w ad zić spraw ied liw ą w ładzę. R ów nież m o d n y dzisiaj „ro zd ział K o ścio ła i p a ń stw a , przy z ach o w an iu ich a u to n o m ii” - łatw y d o p rzep ro w ad zen ia w referacie, czy w dyplo m aty czn ej um ow ie k o n k o rd a to w e j. A le tru d n iej to p rzep ro w ad zić w m yśli i w sercu ch rześcijan in a, gdzie je d n o i d ru g ie zajm uje tę sam ą, ró w n o rz ęd n ą pozycję.

K s. p ro f. J. N a g ó r n y usiłow ał p o k a za ć teolog iczn o -b ib lijn e p o d staw y społecznego p o słan n ictw a ch rześcijan in a w świecie. „U czestn ictw a o so b o w eg o ” , ja k chce a u to r, gdyż to pojęcie lepiej o d d aje w y m iar o b o w iązk u m o raln eg o , aniżeli „społeczne z aan g ażo w an ie” , określające raczej p rzy p o rz ą d k o w a n ie zew nętrzne d o życia w społeczności. T o w ezw anie płynie zaró w n o ze stro n y B oga o b d aro w u jąc eg o o so b ę w z ia rn o m iłości, k tó re m o żn a u p raw iać w łaśnie w życiu społecznym ; ja k i od stro n y k o n k re tn e g o św iata, k tó ry z ap ra sz a d o uczestnictw a w e w spólnocie po p rzez „ zn a k i c za su ", będące u k o ro n o w a n iem Bożego w ezw ania ch rześcijan in a d o zbaw czej ew angelizacji św iata. Persp ek ty w a teologiczna tych dw óch w yzw ań sp raw ia, że społeczne n au czan ie K o ścio ła, a co za tym idzie, społeczne zaan g ażo w a n ie chrześcijan - nie jest ty lk o jed n y m z p ro g ra m ó w n a p raw y życia społecznego, ale stan o w i is to tn ą część zbaw czego z a d a n ia K o ścioła w świecie, tak im , jak i on je s t dzisiaj. R eferent, p rz y p o m in ają c stw ierdzenie encykliki Sollicitudo rei socialis, podkreślił, że n a u cz a ­ nie społeczne K o ścio ła nie je s t ja k ą ś „trzecią d ro g ą " m iędzy liberalnym k apitalizm em a m ark sisto w sk im kolektyw izm em , ale stan o w i u a k tu a ln io n y corpus d o k try n aln y , k tóry rozw ija się w m iarę, ja k K ośció ł w pełności Słow a o b jaw io n eg o przez Jezusa C h ry stu sa i przy po m o cy D u ch a św iętego - odczytuje w ydarzenia zac h o d zą ce w ciąg u dziejów . K ościół stara się więc lak pro w ad zić ludzi, ab y - tak że z p o m o cą refleksji rozum ow ej o ra z n a u k o człow iek u - m ogli realizow ać swe p o w o łan ie odpo w ied zialn y ch b u d ow niczych ziem skiej społeczności! K ościół m a obo w iązek z astan aw iać się - k o rz y stając z ro z u m u i O bjaw ienia ja k zbaw ić człow ieka, uw ikłanego dzisiaj w zw odnicze m ean d ry ideologicznych tren d ó w i nonsensów po lityki. R eferen t w ierny swojej idei „P rzy m ierz a - ja k o fu n d a m e n tu zo b o w iązań m o ra l­ n y c h " - słusznie zauw ażył, że p o staw a so lid arn o ści m iędzy ludźm i jest m ożliw a jed y n ie w o p a rciu o so lid arn o ść, ja k a łączy B oga z człow iekiem : „ E m m a n u e l” - B ó g z nam i! T en „ D a r Przym ierza” je s t p u n k tem wyjścia, ale i p u n k tem dojścia (celem) wszelkich zadań, jak ie płyną dla k ato lik a, z eklezjalnego w ym iaru dzieła zbaw ienia. K ościół jest w spólnotą zrzeszającą pow ołanych, stą d nie ogranicza, ale w łaśnie ułatw ia zrealizow anie w łasnego zbaw ienia w społeczności w ierzących, ale także niew ierzących. „C entrum -źycia chrześcijańskiego stanow i O bjaw ienie m iłości, o b d aro w an ie m iłością i w ezw anie d o m iłości!" T o sform ułow anie, chociaż nie odkryw cze, najlepiej uzasadnia „ o b o w iązek ” uczestnictw a w życiu w spólnoty; tak jak obow iązkiem chrześcijanina jest uczestnictw o w życiu Bożym. D zięki tej miłości, człowiek pozbyw a się egoistycznego indyw idualizm u, a uczy solidarności we w spólnej pielgrzymiej

(4)

d ro d ze d o K ró lestw a Bożego, ju ż tu n a ziemi. W n a u cz an iu społecznym K o ścioła d ro g a do b u d o w a n ia w sp ó ln o ty , d ro g a do pełnego uczestnictw a w życiu społecznym , je s t u k azy w an a ja k o d ro g a n aw ró cen ia i p o jed n a n ia. Relacje m iędzyosobow e p o trafim y w łaściw ie ocenić i ustaw ić d o p iero w tedy, kiedy ustaw im y siebie sam ych ja k o p a rtn e ró w m iłości B oga-Zbaw cy.

T o w yzw anie m a w y m iar „k ajro lo g ic zn y ” . D la te g o p o trz e b n a je s t głęb o k a analiza „zn a k ó w czasu ” , p o zn an ie sytuacji, aby zrozum ieć w ołanie B oga p o p rzez a k tu a ln e p otrzeby d rugiego człow ieka. I tu c h y b a m ogą p o m ó c b a d a n ia socjologiczne, k tó re u k ieru n k u ją p rak ty czn ie nasze z aan g aż o w a n ie w życie społeczne tu i teraz. T en m o m e n t p rakseologiczny u k a za ł w referacie ks. p ro f. J. W a 1. W o p a rciu o w łasne b o g ate d u szp astersk ie d ośw iadczenia i przem yślenia, p o k a z a ł w ielorakie o b szary a p o sto lstw a m iłości w życiu społecznym polskiego K ościoła. N ie k tó re często b a rd z o zan ied b an e, n a sk u te k niew łaściw ego u k ieru n k o w an ia a p o sto la tu p rzez P asterzy i duszpasterzy. O p iek a socjalna, tro sk a o to, by p ra c a ludzka jed n o czy ła, a nie an ta g o n iz o w a ła ludzi, „ u d u ch o w ie n ie ” p o stę p u technicznego, by nie zniew alał, ale p o zw alał człow iekow i d o m in o w ać n a d m ate rią , cała sfera życia ku ltu ro w eg o z d o m in o w an eg o p rzez agresyw ne śro d k i m asow ej inform acji (częściej dezinform acji praw d y ) - to ty lk o n iek tó re ze „ z n a k ó w c za su ” w skazujące d rogi ew angelizacji m oraln ej i koniecznego dzisiaj a p o sto la tu . Socjalizacja w ym aga katechizacji prospołecznej. P o trz eb n a je s t fo rm acja św iadom ej odpow ied zialn o ści patrio ty czn ej: za ro d zin ę, za p arafię, za ojczyznę, za K ościół. O czyw iście m eto d y w ychow aw cze m o g ą i m u szą się zm ieniać - ja k w pedagogice - w ażne, żeby były skuteczne. W a rto tu przypom nieć, o tro ch ę zap o m n ian ej m etodzie w ychow ania m o raln eg o p o p rzez k ształto w an ie cn ó t chrześcijańskich, k tó re uczyły i ułatw iały angażow anie się w tru d n e zad a n ia . A życie społeczne w każdej w spólnocie, jest tru d n e. C h o ćb y było ośw ietlone i p rześw ietlone b laskiem pięknej miłości!

T o w szystko jest bow iem piękne, kiedy jes t n a u k o w o o p ra co w a n e , m etodycznie u p o rz ąd k o w a n e i ro z ło żo n e n a poszczególne asp ek ty . T ylko, że ja k zauw ażył ks. prof. P e r z : „życie sam o jest tru d n e, a życie społeczne jeszcze trudniejsze". D lateg o obserw ujem y u naszych odbiorców - także kleryków i duszpasterzy - postaw ę ap atii w obec m ożliwości czy potrzeby an gażow ania się w d ziałania prospołeczne. Tej apatii nie d a się p rzełam ać pięknym nauczaniem i logicznym uzasadnieniem obow iązku. T rzeba przepracow ać form y m otyw acyjne (nie w ystarczą „hurra-o jczy żn ian e” ). T rzeb a też p rzeprow adzić reinterpretację w artości chrześcijań­ skich, k tó re dla n as są (niby) oczywiste - ale dla w ielu ludzi, zw łaszcza m łodych są czymś odpychającym ; czym ś co nie poryw a i m obilizuje, ale o d pycha i zniechęca (ks. J. R yłko). Ł atw o jest rozdzielić i zau to n o m izo w ać to co świeckie, o d tego co Boże; co państw ow e i co kościelne - w referacie czy w K o n k o rd acie. A le w sercu, w um yśle, w sum ieniu człow ieka to wszystko jest wym ieszane. I nie jest łatw o ocenić co lepsze, co bardziej słuszne, w sytuacji, gdy nak azu ją nam w ybierać pom iędzy etycznym posłuszeństw em p ra w u Bożemu, a obyw atelskim posłuszeństw em praw u państw ow em u. A lbo kiedy pań stw o depce praw o, a w ładza, któ rej n auczono n as słuchać - zobow iązuje nas d o zachow ań niezgodnych z naszym indyw idualnym sum ieniem , ale właśnie zobow iązujących ze w zględu na „ d o b ro w spólne". D yskusja p o referatach pokazała, że naw et „specjaliści” od w yborów i zachow ań m oralnych m ogą mieć podzielone spojrzenie n a wiele rozstrzygnięć. C óż do p iero m ów ić o zw ykłych „zjadaczach ch leb a” , którzy takich w yborów m uszą d o k o n y w ać p o d presją opinii, środow iska, a przede wszystkim tru d n y ch i sk o m ­ plikow anych u w aru n k o w ań życiowych. T rzeb a p am iętać, że życie nie przystaje d o żadnych schem atów : geom etrycznych, m atem atycznych ani statystycznych. D latego też w ym yka się spod sztywnych p ro g ram ó w (także duszpasterskich). Są w nim co p raw d a pew ne im pon- derabilia. A le jest też ryzyko. R yzyko wolności! R yzyko wiary! 1 to m uszą uw zględniać zarów no socjologow ie politycy, ja k i nauczyciele teologii m oralnej.

W spom niałem n a p o c zą tk u , że tem at S p o tk a n ia wyszedł n aprzeciw z ap o trzeb o w an iu w spółczesnych czasów p rzem ian . Skończył się system „n ak azo w o -ro zd zielczy ” nie tylko w polityce, g o sp o d arce, ale także w teologii i d uszp asterstw ie. P om iędzy „ m u szę” , żeby się nie n arazić, a „nie z ro b ię ” , żeby się sprzeciw ić n ielubianej w ładzy - pojaw iła się trzecia możliw ość: „nie m uszę” , „m o g ę ch o ciaż nie chcę” - ale „ P o w in ien e m ” ! Pom iędzy d y k ta tu rą a sprzeciw em - rodzi się św iadom ość o b o w iązk u za zaan g ażo w an ie w budow ę życia społecznego i za jeg o k ształt. W praw dzie sankcje za b ra k m ojego uczestnictw a czekają m nie d o p iero n a sądzie Bożym; to przecież w łaśnie ten b ra k obecności (choćby n a w y b o rach ) m oże m ieć o p łak a n e sk u tk i d la m nie, d la m ojej ro dziny, dla Polski. A bsencja m oże być zaw in io n a m oralnie, ja k u dział w złym czynie. T rzeb a je d n a k w yznaczyć granicę pom iędzy tym co

(5)

„B o sk ie” , a co „C esarsk ie ” . P rzyjm ując a u to n o m ię p a ń stw a i K o ścio ła, należy ustalić co to znaczy: „B u d u jem y K ośció ł Boży w k ażd y m sercu, d o m u , k raju !” .

O jciec św ięty w encyklice C entesim us annus p rzy p o m n iał: „...pierw szy stały p u n k t n a u k i K o ścio ła, z k tó re g o w yw odzą się w szystkie inne: p o d sta w ą p o rz ą d k u społecznego jest człow iek w swej niezbyw alnej godności stw o rzen ia, k tó re je s t n a o b ra z B oga. Z w arto ści człow ieka bierze się w a rto ść społeczeństw a, a nie o d w ro tn ie. Stw ierdzenie to nie m oże być in te rp re to w a n e w tym sensie ja k o b y je d n o s tk a i społeczeństw o były sobie przeciw staw ne. Przeciw nie, człow iek jes t stru k tu ra ln ie is to tą relacyjną. Jeśli jeg o pierw szą i fu n d a m e n ta ln ą relacją jes t odniesienie do B oga, to nie d o po m in ię cia jes t też sto su n e k człow ieka d o d ru g ich ludzi. T a k a o b iek ty w n a w zajem na zależność n a b ie ra c h a ra k te ru p o w o ła n ia stając się w ezw aniem d o so lid arn o ści i d o m iłości n a w zó r tych w zniosłych i niew ypow iedzianych relacji, jak ie w edle chrześcijańskiej w iary c h a ra k te ry z u ją w ew nętrzne życie B oga jed y n eg o w T rójcy. Z tej wizji człow ieka w ypływ a w łaściw a w izja sp o łeczeń stw a.” (C A n r 13). P rzy p o m in a jąc zo b o w iąz an ia m o raln e, w a rto i trze b a sięgnąć d o n a u czan ia M ag isteriu m . A o n o w o sta tn ic h czasach przy n io sło wiele d o k u m en tó w i w ypow iedzi dotyczących sam ego życia społecznego, relacji m iędzyludzkich, ja k i z o b o w iązań k ato lik ó w w tym względzie. D e m o k rac ja - to nie ty lk o w olność w y b o ru i d e cy d o w an ia o sobie sam ym . T o tak że w olność w y b o ru i d ecy d o w an ia o społeczeństw ie, w k tó ry m żyjem y i k tó re tw orzym y. A jeżeli w olność, m ożliw ość - to oczyw iście i odpow ied zialn o ść. O d n o si się to , toutes gardées proportions, także d o odpow ied zialn o ści za dzisiejszy o b ra z K o ścio ła (wiele n a ten tem a t p rzy n io sła a d h o r-ta c ja a p o sto ls k a C hristifideles laici). T a o d p o w ied zialn o ść za życie społeczne jest trw ałym i tru d n y m o b o w iązk iem m o raln y m . I nie o g ra n ic za się ty lk o d o w y b o ró w delegatów , p a rla m e n tarz y stó w , p re zy d e n ta czy ch o ćb y k ró la. O b o w iązk iem m o raln y m jes t p o p rzez „ z n a k i c z a su ” , w y d a rze n ia, p o trz e b y itp . „ p ro g n o z o w a n ie p o g o d y ” d la K o ścio ła i d la k a żd e g o w ierzącego. P rzew id y w an ie co w y n ik n ie z m o jeg o d z ia ła n ia , w zględnie z m o jeg o z a n iec h a n ia , n ieo b ecn o ści? C zy w o ln o m i p rzy jąć p o sta w ę n e u tra ln o ś c i, gdy w św iecie to czy się w o jn a o d u sz ę k a żd e g o czło w iek a, gdy szaleje zło? Jeżeli odejd ziem y o d naszej w sp ó ln o ty , c h o ćb y n a chw ilę, ch o ćb y ty lk o d u c h o w o , p sy ch iczn ie - będzie c o ra z tru d n iej w racać, b o tak ie są p ra w a życia w s p ó ln o t lu d zk ic h . Jeżeli w naszy ch w s p ó ln o ta ch K o ścieln y ch , p a ń stw o w y c h , ro d z in n y c h , je s t c o ra z g o rzej, to m o że d late g o , że zag u b iliśm y to , co najw ażniejsze: to co w iąże, co łączy, co jed n o c z y . A p o d k re śla m y to co dzieli, nie p rz ew id u jąc sk u tk ó w . K a to lik , to człow iek k ieru ją c y się w s k a z an ia m i ro z u m u i w iary. R o z u m stw ierd za, że „ p o lity k a ” - to p o p ro s tu w yzbycie się c ia sn eg o in d y w id u alizm u i o tw arcie n a sp ra w y społeczne: m ia sta , p a ń s tw a . K o ś c io ła. K to teg o nie ro zu m ie i u p ra w ia w życiu jed y n ie sw o ją w ła sn ą d z ia łk ę - je s t „ id io tą ” . N a to m ia s t w ia ra p rz y p o m in a , że „n ie m a p ra w d ziw e g o ro z w iąz an ia kw estii społecznej p o z a E w a n g e lią ” (enc. C A n r. 5). W a rto 0 ty ch fu n d a m e n ta ln y c h p ra w d a c h p a m ię ta ć . W te d y m o że m niej będzie p o trz e b a re fe ra tó w 1 d y sk u sji n a te m a t z a a n g a ż o w a n ia w życie sp o łeczn e, a w ięcej tw ó rczeg o u d z ia łu w ty m życiu. T ak ż e i m o ralistó w !.

ks. I. K alucki C S S R

2. W kręgu moralności odpowiedzialnej. Spotkań bawarskich ciąg dalszy.

W n aw iąz an iu d o recenzji z pierw szego to m u m ate ria łó w z cyklu sp o tk a ń b aw arsk ich A k ad em ii K ato lic k iej w M o n a c h iu m , pośw ięconych a k tu a ln y m p ro b lem o m m o raln y m z p u n k tu w idzenia teologii katolickiej (Leben aus christlicher Verantw ortung. Ein G rundkurs

der M oral, P a tm o s V erlag D ü s se ld o rf 1991), red ak cja B iuletynu p ra g n ie z ap o z n ać polskie

śro d o w isk o teo lo g icz n o m o ra ln e z dru g im i trzecim to m em , k tó re u k azały się ro k później (1992) w tym sam ym w ydaw nictw ie i p o d tym sam ym ty tu łem i d o ty cz ą szczegółow ych p ro b lem ó w życia chrześcijańskiego. T o m pierw szy u jm o w ał bow iem zag ad n ien ia fu n d a m e n ­ taln e m o raln o śc i chrześcijańskiej (Grundlegungen) o m ó w io n e w p o p rzed n iej recenzji, w tom ie dru g im n a to m ia s t, o d p o w ied n io d o treści re fe ra tó w i dyskusji w d ru g im try m estrze sp o tk a ń , ro z p atry w a n o szero k o p o jęte śro d o w isk o życia lu d zk ieg o w trzech klasycznych tezach „teo lo g ii śro d o w is k a ” : śro d o w isk o Stw órcze, g o sp o d a rcz e i k u ltu ro w e (Schöpfung - W irts­

(6)

p ro b lem ó w życia biologicznego, psychicznego i d u ch o w eg o w rów nież trzech kręg ach tem atycznych: p ro b lem y p a rtn e rstw a i ro d zin y , życie cielesne o ra z d uchow e i eklezjalne

(P a r tn e r s c h a ft-E he - Fam ilie - Leibliches Leben - Kirche ) . R e d a k to re m całości, p o d o b n ie ja k

to m u pierw szego, je s t J o h a n n e s G r ü n d e l , p ro feso r teologii m o raln ej n a uniw ersytecie m o nachijskim .

O w ypow iedź p o p ro sz o n o 26 o só b z tere n u N iem iec i A u strii, p o szerzając je d n a k że k rą g referen tó w o ludzi sp o za teologii: o p o lity k ó w (R ita S ü ssm u th ), lekarzy, h u m an istó w i innych. C h cian o w ten sp o só b stw orzyć m ożliw ie szerokie fo ru m dysk u sy jn e i n a d a ć sp o tk a n io m m o n ach ijsk im większy ro zm ach i oddziaływ anie. In icjato rzy sta rali się w o sobie Jo h a n n e sa G rü n d e la zapew nić sp raw n e p o d względem fo rm aln y m i m ery to ry czn y m k ierow nictw o o b ra d o ra z efektow ne, ch o ć nieco spow o ln io n e, w ydanie książkow e.

P o d o b n ie ja k w tom ie I G r i i n d e l zastrzegł sobie p ra w o d o w łasnego k o m en ta rz a na tem at n iek tó ry ch w ypow iedzi, w y k o rzy stu jąc głosy dyskusyjne, co w k ażd y m m iejscu zostało w yraźnie zazn aczo n e (W eiterführende F ragestellungen). C ałej d u sk u sji w w y d a n iu książ­ kow ym nie zam ieszczono.

W kró tk iej recenzji nie je s t m ożliw e om ów ienie w szystkich 26 w ypow iedzi (po 13 w k ażd y m tom ie), w ziąw szy zw łaszcza p o uw agę, że znaczenie p o ru sz an y c h zag a d n ień ja k też i ich zak res poznaw czy choćby z n a tu ry sam ych sp o tk a ń b ył b a rd z o z różnicow any. Siłą rzeczy nałeży się zatem og ran iczy ć d o przed staw ien ia ty lk o n iek tó ry ch stan o w isk , zw łaszcza tych k tó re z różnych w zględów m o g ą sżczególnie z ain tereso w ać po lsk ieg o m oralistę.

P ro b lem życia ja k o w arto ści etycznej zo stał b ezp o śred n io p o ru szo n y w d w ó ch a r ­ ty k u łach to m u II. P ro te sta n c k i teo lo g z K oblencji G ü n te r A 1 1 n e r w y pow iada się n a tem at etyki a n tro p o c en try c zn e j i b iocentrycznej; różnicę m iędzy nim i sp ro w ad za w p ra k ty c e do tego, czy i w ja k im zak resie człow iek m a p ra w o d o k o rz y stan ia z p o k a rm ó w roślinnych i zw ierzęcych, innym i słow y, czy rośliny i zw ierzęta nie zasłu g u ją n a ta k ą sam ą lub p rzynajm niej p o d o b n ą o ch ro n ę ja k życie ludzkie. C h o ć A ltn er p rzy zn aje człow iekow i dość o g ran iczo n e p ra w o d o „ sz k o d ze n ia " (jeśli chodzi o św iat roślinny) i „za b ija n ie ” (dotyczy to zw ierząt), to je d n a k d rasty czn ie o g ran icza pole d ośw iadczeń genetycznych, k tó ry c h o fiarą p a d ały b y zw ierzęta o ra z p ra w o człow ieka d o sp o ży w an ia p o tra w m ięsnych. M o ra lis ta P h ilip p S c h m i t z z F ra n k fu rtu naw iązuje d o p ro b lem u D ziesięciorga p rz y k az ań i w olności. Jego zd an iem w trad y cji chrześcijańskiej doszło do n ad m ie rn eg o o g ran iczen ia D ek alo g u w zakresie m ery to ry czn y m przez nieuw zględnienie w należytym sto p n iu „ ży c ia ” i n iero zp atrz en ie poszczególnych p rz y k az ań p o d k ą te m ich sto su n k u d o życia w szerokim tego słow a znaczeniu. S tało się ta k d lateg o , że zd an iem S chm itza, tw o rząc teologię w k o n tek ście ju d eo ch rześcijań s- kim i rozw ijając ją w okresie n o w o ży tn y m w aspekcie ośw ieceniow ym , z konieczności zw iązano ją z najw ażniejszym dla tych k u ltu r p ro b lem em w olności, p o zo staw iają c n a uboczu kw estię życia będ ąceg o p o d sta w ą i w aru n k iem w olności. D ziś o n o m usi się znaleźć w c en tru m zain tereso w an ia teologii i K ościoła.

Isto ty w olności i d e m o k racji we w spółczesnym ro zu m ien iu do ty czy w ystąpienie K a rla H o m a η n a, p ro fes o ra ek o n o m ii n a k ato lick im uniw ersytecie w E ic h stä tt. P o ru szo n e w n im zo stały etyczne a sp e k ty zysku i c h a ra k te ry sty c zn a d la w spółczesnej ek o n o m ii w olnorynkow ej o rien tac ja n a zysk o ra z jej sto su n ek d o d em o k racji. Jeśli p ra w d ą je st, że spraw iedliw ość jest o d w ro tn ą s tro n ą d e m o k racji, to tym sam ym p ro b lem „ ety k i zy sk u ” , głów nie zaś m oralnej w iarygodności jeg o z d o b y w an ia będzie tkw ił w istocie d em o k racji. C o to zatem je s t d em o k ra cja w p o w iązan iu z w arto ścia m i eko n o m iczn y m i, jeśli w szyscy ludzie i ta k nie m ogą sp raw o w ać rządów ? H o m a n n o p o w ia d a się za re k o n stru k c ją d e m o k racji i jej teoretycznych p o d staw , ta k by rzeczyw iście m ogła się o n a sta ć „ u n iw ersa ln ą z as ad ą w spółdziałania lu d zk ieg o ” . Z tym w iąże się częściow e o graniczenie p ra w jed n o ści d o veta. Jed n ak że jeśli k o lektyw utrzy m u je d o m in ację n a d je d n o s tk ą , to je d n o s tk a żyjąca w tym kolektyw ie m a p ra w o d o veta w sto su n k u d o k olektyw nych decyzji. W istocie zatem w sp o m n ia n a „ z a s a d a ” m a w iązać je d n o s tk ę i w sp ó ln o tę, co oczywiście z a k ła d a o d p o w ie d n ią d o jrzało ść i jed n o stk i i w spólnoty. T e w łaśnie w zględy m ają decydujące znaczenie dla w spółczesnych „ m ło d y c h " d em o k racji w k ra ja ch w yzw olonych z to ta lita ry z m u , w k tó ry ch rodzi się o n a z takim trudem .

W śród innych zag ad n ień n a d ru g im try m estrze sp o tk a ń m o n ach ijsk ich (II to m ) w arto wym ienić W ilhelm a К o r f f a w y pow iadającego się n a te m a t racjo n aln o ści ludzkiego d ziałan ia w sto su n k u d o techniki n a tle d ziałan ia S tw órczego, W altera K e r b e r a o pro b lem ie b ezro b o cia i p racy , L o th a ra R o o s a o praw ie d o w łasności, H a n sa M a i e r a

(7)

(byłego b aw arsk ieg o m in istra do sp ra w religii - K u ltusm inister) o w zajem nej w spółpracy p a ń stw a i je g o o byw ateli, W ald em a ra M o l i ń s k i e g o o k o n flik ta ch zach o d zący ch w życiu in d y w id u aln y m i społecznym , V alen tin a Z s i f k o v i t s a o „strateg ii p o k o ju ” , O ttm a ra F u с h s a o m iłości społecznej (m iłość „bliźnich, dalszych i w ro g ó w " -? ), E ugena В i s e r a 0 kreaty w izm ie w iary, D ie tm a ra M i e t h a o teologii „cz asu w o ln eg o ” (niezm iernie m o d n y n a Z ach o d zie te m a t) o ra z o zm ierzchu fu n k c jo n o w an ia głęb o k o z a k o rzen io n eg o k o d u „p rac a-c za s w o ln y ” , n a d to k ończący ten to m a rty k u ł G e rfrie d a W . H u n o l d a z T ü bingen n a te m a t śro d k ó w przekazu.

T o m III p o św ięcony lu d zk ie m u życiu zaw iera trzy części.

C ześć I ob ejm u je cztery referaty: a u to re m d w ó c h są lekarze - p ro feso ro w ie A ugust W ilhelm v o n E i f f (in te rn ista) o ra z H e rm a n H e p p (ginekolog) - obaj z M o n ach iu m , d w ó ch p o zo stały ch n a to m ia s t to teo lo g m o ralista E b e rh a rd S c h o c k e n d o r f o raz p ra w n ik M a tth ä u s K a i s e r - o b aj z R a ty sb o n y (R eg en sb u rg ). W tej części p o d ję to cały zestaw „ g o rą c y c h ” p ro b lem ó w naszej w spółczesności, ja k kw estie h o m o sek su alizm u , z a ­ ch o w ań w ro d z o n y ch i n ab y ty ch , p sy ch o an alizy („zniekształcającej o b ra z ko b ieco ści" - Eiff), spraw y m ałżeń stw a i· w spółżycia p a rtn e rsk ieg o bez ślu b u (w o p a rciu m .in. o trag iczn ą w ym ow ę d an y c h staty sty czn y ch - S c h o c k en d o rf) o ra z p o d n iesio n e w k o m e n ta rz u G rü n d e la p ro b lem y c elib atu (G rü n d e l cytuje tu ta j D re w e rm a n n a : „ C e lib at i m ałżeństw o to dw a m o m en ty tego sam ego ru c h u , w k tó ry m m iłość B oga i m iłość m iędzy ludźm i stan o w ią je d n o ś ć ” ), wreszcie d ra m a ty c z n e w ypow iedzi n a te m a t regulacji u ro d zeń (H epp).

W tej o sta tn ie j kw estii p o d n iesio n e zostały ro z te rk i ja k im po d leg a lekarz p racu jący w klinice położniczej ta k ja k a u to r refera tu . W d u c h u o so b iste g o zaan g ażo w an ia i najlepszego w ypełnienia p o w ierzonej sobie m isji o c h ro n y g o d n o ści lud zk ieg o życia, a u to r dzieli się z czytelnikam i w ątp liw o ściam i w zakresie an ty k o n cep cji -i ab o rcji. Z jednej bow iem stro n y d o św iad cza n ieu stan n ie, iż id en ty fik ac ja z ja k ą k o lw ie k m eto d ą czy środkiem a n ty k o n cep cy j­ nym m usi p ro w ad zić d o a b su rd u , gdyż n iezaak c ep to w an ie przez jed n e g o choćby z p a rtn e ró w zaleconej p rzez lek afza m eto d y m oże p o c ią g n ąć za so b ą niezam ierzoą ab o rcję, za k tó rą od p o w ied zialn y będzie lekarz, z drugiej zaś stro n y n iep o k ó j p ro fes o ra H e p p a wyw ołuje m .in. to, że e n cy k lik a H um anae vitae regulując „w łaściw y p o rz ąd e k przek azy w an ia ży- c ia ” zaw iera n iek tó re tezy tru d n e do uzg o d n ien ia z w iedzą i dośw iadczeniem lekarza. P o w o łan a p rzez P aw ła VI k o m isja p rz y g o to w u ją ca p ro b lem zw róciła zresztą na to uwagę. N iep o k o jące jes t je d n a k p rz ed e w szystkim - p o d k re śla a u to r - niep o ro zu m ien ie w o k ó ł sam ej isto ty seksualności, ja k o re zu lta t tego, iż tw órcy etyki seksualnej zbyt się z dystansow ali w obec ko b iety (11,54). N iem niej je d n a k d la a u to ra je s t rzeczą oczyw istą, że idealnej zasad y regulacji poczęć nie m a i n igdy nie będzie, gdyż k a ż d a p a ra lu d z k a inaczej rozw iązuje ten p ro b lem we w łasnym k rę g u -n a p ięć , przeżyć i k o n flik tó w . Sięgając d o do św iad czen ia klinicysty a u to r p rzestrzeg a p rzed niebezpiecznym w s k u tk a ch u to żsam ian iem m eto d an ty k o n cep cy jn y ch zap o b ieg a jący ch poczęciu z b ezp o śred n im przerw aniem ju ż poczętego życia. Z p u n k tu w idzenia m edycznego i etycznego są to dw ie zupełnie różne spraw y. T rzeb a to m o cn o po d k reślić w obec fa k tu , iż o sta tn io pojaw iły się now e głęb o k o w yspecjalizow ane form y 1 m eto d y regulacji poczęć. A u to r w yraża żal (czy słuszny ?), iż w n au czan iu kościelnym nie zo stała u w zg lęd n io n a ta k a sp ra w a ja k „ n o rm a ty w n o ść rzeczyw istości" (N o rm a tivitä t des

F a ktisch en ). O d w o łu je się w tej kw estii nie ty lk o d o H V ale i d o F C J a n a Paw ła II. U w aża, iż

w K ościele nie p o w in n o się ju ż więcej p o w ta rza ć teg o , co u jm uje K ościołow i a u to ry te tu . P od p o z o rem o b aw y p rz ed uleganiem presji „ etyki plebiscy to w ej" nie m o żn a n a raż ać a u to ry te tu K ościoła. E n cy k lik a H V jest dla niego d o k u m en te m p a sto raln y m bez m ocy w iążącej p o d w zględem d o k try n aln y m .

M im o k rytycznych uw ag p o d ad rese m d o k try n y K o ścio ła należy podkreślić z u znaniem , że referaty w tej części to m u III, w n a jtru d n iejszy ch i w zbudzających trad y cy jn ie najw ięcej em ocji kw estiach d o ty cząc y ch p rzek azy w an ia życia ludzkiego, n acech o w an e są sto su n k o w o dużym um iarem , rzeczyw istością o ra z z drow ym krytycyzm em a jed n o cześn ie szacunkiem n ależn y m K ościołow i.

W drugiej części to m u III zaty tu ło w an ej O dpow iedzialność : a życie cielesne głos zab ierają k o lejn o G ü n te r V i r t - m o ralista z u n iw ersytetu w iedeńskiego. R ita S ü s s m u t h - p rzew o d n ic zą ca niem ieckiego B u n d estag u , H a n s K r a m e r - m o ralista z B ochum . B ern h ard S t o e c k l e - m o ralista z F ry b u rg a o ra z V o lk er E id - m o ralista z B am bergu.

(8)

V irt w n a w iąz an iu d o p ro b lem aty k i p o c z ą tk ó w in d y w id u aln eg o życia ludzkiego, w y p ro w ad z a ze sw oich ro zw aża ń w niosek, że o d p o w ied zialn o ść za życie w sam ych jeg o p o c zątk ach spoczyw a n a społeczności. D yw agacje K ra m e ra n a to m ia s t n a tem a t katolickiej d o k try n y o o ch ro n ie zd ro w ia i o b o w iązk u u n ik an ia c h o ró b nie w y ch o d zą p o za b an aln o ść , p o d o b n ie zresztą ja k tezy Stoecklego n a tem at p o m o cy należnej c h o ry m fizycznie i psychicz­ nie, z jed n y m b o d aj w yjątkiem , a m ianow icie z w a rtą p o d k re ślen ia rezerw ą w obec p sy ch o an alizy now ej generacji, zdobyw ającej sobie c o ra z więcej p o p u larn o ści.

N a uw agę w tej części to m u III zasłu g u je a rty k u ł E id a n a tem a t śm ierci (Koniec

lu dzkiego ż y c ia ) , w k tó ry m a u to r n a n o w o p ró b u je ująć p ro b lem y nie ty lk o śm ierci

n a tu ra ln e j, ale i s a m o b ó js tw a o ra z e u ta n a z ji. O s tro d y sta n su je się o d ciągle jeg o z d an iem głoszonej przez d u sz p a sterz y d o k try n y trad y cy jn ej, ja k o b y cierp ien ie m ia ło być k a rą za grzech in d y w id u aln y b ą d ź też o k a z ją d o z y sk iw an ia so b ie zasłu g n a życie w ieczne (?). Z am ias t teg o p ro p o n u je n o w ą k o n cep cję u m o żliw iającą lepsze z ro zu m ien ie ludzi p ra g ­ nących o d e b ra ć so b ie życie lu b też o czek u ją cy ch o d o to c z e n ia p o m o cy w p o sta ci ak tyw nej eu ta n az ji. P o m o c e u ta n a ty c z n a u d z ie lo n a cie rp ią c y m nie je s t w szak że d la E id a ró w n o z n ac z ­ n a z a k c e p ta c ją e u ta n a z ji, nie c h o d zi bow iem o p o m o c w o d e b ra n iu lu b sk ró c en iu życia, lecz w o d k ry w a n iu n o w eg o sen su życia. W g ru n c ie rzeczy je d n a k sens życia m usi być p rzez k ażd eg o czło w iek a o d k ry ty o so b n o .

W ostatniej części III to m u , a więc n a z akończenie sp o tk a ń try m estraln y ch przedm iotem o b ra d była „o d p o w ied zialn o ść za życie d u ch o w e i kościelne” . W jej sk ład weszły cztery referaty w ygłoszone przez W ilhelm a E r n s t a - m o ralistę ze S tu d iu m F ilozo ficzn o -T eo lo g i­ cznego w E rfu rcie (b. N R D ), H a n n ę R e n atę L a u r i e n - przew o d n iczącą p a rla m e n tu berlińskiego, P au la M . Z u l e h n e r a - p a sto ralistę z u n iw ersy tetu w iedeńskiego o raz W olfganga F r i i h w a l d a - h isto ry k a lite ratu ry z u n iw ersytetu w M o n ac h iu m .

Id eą łączącą w szystkie te referaty jes t sp raw a a u to ry te tu K o ścio ła ja k o urzędow ego św iad k a w iary. T em at ten m a zw iązek z rosnącym ciągle w śród c zło n k ó w K ościoła poczuciem sam odzielności duchow ej i in telek tu aln ej. W rezultacie p ro b lem z o stał p o staw io n y w p o staci dość o stro brzm iącej tezy: sto su n ek każd eg o z członków K o ścio ła d o K o ścio ła „ u rzęd o w eg o ” m usi się z am k n ąć w gran ic ach w yznaczonych z jednej stro n y przez „ślepe p o słu szeń stw o ” a z drugiej stro n y p rzez „ d o jrz ały b u n t" w obec n a rzu c o n eg o a u to ry te tu .

W tym kontek ście E r n s t p o d k re śla rolę sum ienia, o d g ry w ająceg o decy d u jącą rolę w sto su n k u w ierzącego do K o ścioła in sty tu c jo n aln eg o , ale rów nież i w sto su n k u niew ierzą­ cych i w ogóle w szystkich śro d o w isk d o K ościoła. P ro b lem ten b a rd z o głęb o k o w chodzi w ludzkie życie - sum ienie decyduje przecież nie ty lk o o id en ty fik o w an iu się chrześcijan (i innych) z K ościołem , ale i o u z n an iu p rz e k a z u kościelnego za w iary g o d n y . Z k o m en ta rz a G rü n d e la d o re fe ra tu E rn sta m o żn a w yciągnąć w niosek, iż te w łaśnie p ro b lem y były najżywiej d y sk u to w an e przez uczestników sp o tk a ń m onachijskich.

T ru d n o ści z p osłuszeństw em i a p ro b a tą d o k try n y w iary są p rzed m io tem a rty k u łu L a u r i e n. A u to rk a w o p a rciu o tek sty Stolicy A posto lsk iej p ro p o n u je chrześcijanom św iadom e przyzw olenie poleg ające n a d o b ro w o ln e j ak cep ta cji P raw d y O bjaw ionej.

Z u 1 e h n e r n a to m ias t ro z p a tru je kw estię w sp ó ło d p o w ied zialn o ści kościelnej „ o d w ew n ątrz” , to znaczy w szystkich czło n k ó w K ościoła za K ościół. In tere su jące są p o d a n e przez niego analizy historyczne, w skazujące n a n ap ię cia ja k ie istn iały w tych kw estiach w K ościele staro ży tn y m . R ozciągały się one m iędzy ,',mocą w iary " K o ścioła p ierw o tn eg o a pew nością o p a rtą n a „m o cy ilości” członków . Był to więc p ro b lem k o n flik tu „ d y n am ik i o rg an izacy jn ej” K ościoła o ra z „ d y n am ik i w iary ” . W e w zroście n ap ięcia n iem ałą rolę o d e g ra ła g n o za ze swą z n an ą tezą o „o d cieleśn ien iu ” rzeczyw istości Bożej i zw iązan y m z tym zagrożeniem dla oczyw istości W cielenia i Z b aw ien ia. K ościół o d p o w ied ział o b ro n ą a u to ry te tu bisk u p a i instytucji K ościoła ja k o rzeczyw istości zbaw czej. W zak o ń czen iu sw ego a rty k u łu Z u leh n er p rzy g ląd a się bliżej ro z te rk o m w spółczesnego „ d u sz p a ste rstw a ” w K ościele (określenie „ d u sz p aste rz ” - Seelersorger - sugeruje w edług niego ro zd ział m iędzy k a p ła n am i a św ieckim i i staw ia jeg o zd an iem tru d n e d o p rz ek ro czen ia granice m en ta ln e - czy słusznie?), rozw aża p rzeszk o d y stojące n a d ro d ze d o pełnego rozu m ien ia w sp ó łp racy w K ościele („ a u to ry ta ry z m ” K ościoła o ra z „in d y w id u a lizm ” w iary), i o p o w iad a się za ch ary zm a ty cz n y m kształtem K ościoła w spółczesnego, w k tó ry m zapew niony byłby h a rm o n ijn y d u ch o w y rozw ój w szyst­ kich jeg o członków .

(9)

W św ietnym lite rac k o arty k u le F r ü h w a l d a czy terln ik o d n ajd z ie w ażne im pulsy dla po g łęb ien ia w iary i oso b istej refleksji n a d m iejcem i ro lą ch rześcijan in a w dzisiejszym p lu ralisty czn y m świecie. P iękny w swej hum an isty czn ej w ym ow ie tek st był p o trz e b n y ja k o uzupełnienie p rz esa d n ie niekiedy sfo rm alizo w an y c h tek stó w teologicznych i m edycznych.

R easu m u jąc, s p o tk a n ia baw arsk ie, k tó ry c h k siążk o w ą d o k u m en ta c ją są o m ó w io n e to m y , są w ażnym e tap em w n ab ierającej ciągle ro z m a ch u dyskusji n a d przesłaniem etycznym K ościoła. W M o n a c h iu m doszły d o głosu ró ż n o ro d n e opcje, o d krytycznych a naw et obsesyjnych w o b c K o ścio ła w ydającego sw ym a u to ry te te m d o k u m e n ty w iary, aż p o w ierną i tro sk liw ą opcję w iary ap o sto lsk iej, tradycyjnej a jed n o cześn ie o tw a rte j n a p o trzeb y św iata.

S zk o d a ty lk o , że k siążk o w a w ersja s p o tk a ń , n o sząca ty tu ł K urs p odstaw ow y m oralności o ra z n a d ty tu ł Ż y ć odpowiedzialnością chrześcijańską z ap o w ia d a więcej niż oferuje. B iorąc tę k siążk ę d o ręki czytelnik oczekuje p o m o cy w u n iw ersaln y m spo jrzen iu n a p ro b lem w iary i w o d p o w ied zialn o ści o so bistej za jej przeżyw anie i przek azy w an ie, otrzy m u je je d n a k że p o m o c n iep ełn ą, spojrzenie w rzeczyw istości zaw ężone d o niem ieckiego czy raczej niem iec­ kojęzycznego k ręg u k u ltu ro w eg o . D la czy teln ik a z zew n ą trz tego k rę g u nie jest ja s n e , dlaczego n acisk p o ło żo n o n a tak ie w łaśnie p ro b lem y , z z asto so w an iem m eto d o graniczających in n ą aplikcję d an y ch teologicznych. W tym p rz ek o n a n iu utw ierd za czytelnika p ełn a zbędnej p o m p aty czn o ści zap o w ied ź w stęp n a d o pierw szego to m u .

N iew ątpliw ym je d n a k sukcesem a u to ró w (i R e d a k to ra ) je s t to , że u d a ło im się zainicjow ać rzeczow y d ialo g w K ościele, bud zący nadzieję n a jeg o dalszy ow ocny przebieg.

ks. Z bigniew Teinert, Poznań

3. Zaangażowanie w ludzkie cierpienie

„Jeśli w iem , że ja k a ś o so b a jes t u d rę cz o n a n a d u szy i ciele, czegóż nie zro b iłb y m d la niej u C h ry stu sa , ab y zobaczyć ją w olną od s tra p ie n ia ...” T e słow a o. P. P i o były m yślą p rzew o d n ią II-giej M ięd zy n aro d o w ej K o nferencji Ulga w cierpieniu, k tó ra o d b y ła się w C zęstochow ie w d n iac h 16-18 czerw ca 1993 r. O rg a n iza to re m K o nferencji była F u n d a c ja R o zw o ju D zieła M iło sierd zia, z siedzibą w C zęstochow ie. Z a ró w n o F u n d a c ja , ja k i sam a K o n fe ren c ja są fo rm am i p racy „ D zieła w Służbie B ożego M iło sierd z ia” - Stow arzyszenia z ało żo n eg o przez o. D o m en ico L a b ellarte w e W łoszech, k tó re w o p a rciu o d u ch o w o ść o. Pio sta ra się nieść i o rg a n iz o w a ć p o m o c lu d zio m cierpiącym .

K o n fe ren c ja o d b y w a ła się p o d h o n o ro w y m p a tro n a te m ks. b p a A. D y c z k o w s - k i e g o , Przew odniczącego K om isji E p is k o p a tu Polski d /s S łużby Z d ro w ia i d r G . A n d r z e j e w s k i e j - S r o c z y ń s k i e j , S e k re ta rza S ta n u w M inisterstw ie P racy i P o li­ tyki S ocjalnej, P e łn o m o c n ik a d /s O só b N iep ełn o sp raw n y c h . K o m ite t N a u k o w y , sk ład ający się z 10 osó b , tw orzyli n au k o w cy z zak resu m edycyny, n a u k hu m an isty czn y ch , teologii i etyki. C elem K o n feren cji, ja k to p o d a n o w p ro g ram ie, b y ła „ W ielo asp ek to w a a n aliza p ro b lem u ludzi przew lekle ch o ry ch , n iep e łn o sp raw n y ch i u p o śled zo n y ch . Stw orzenie m ożliw ości n a w iązan ia w sp ó łp ra cy o só b i o śro d k ó w w k ra ju i za g ra n ic ą niosących p o m o c ludziom cierpiącym - d o strzeg ający ch p o z a c h o ro b ą cierpienie i p o trze b y d uchow e człow ieka. P o m o c lud zio m p o trze b u ją c y m - w m yśl idei i d u chow ości O . Pio - niesienia ulgi w cierpieniu fizycznym , psychicznym i d u c h o w y m ” .

T ak o k reślo n y cel K o nferencji był realizo w an y p rzez trzy d ni jej trw an ia. K a żd a z czterech sesji n au k o w y ch b y ła p o św ięcona in n e m u z ag ad n ien iu - sp o so b o m w łączenia się ludzi z d ro w y ch w p o m o c o so b o m cierpiącym . T em at pierw szej sesji brzm iał: M oralno-etyczne

p ro b lem y m e d ycyn y współczesnej. W o k ó ł tego tem a tu w io d ąceg o k o n c en tro w a ły się pob lem y

p o ru sz an e we w szystkich re fe ra ta c h tej sesji.

W p ro w ad z e n ia d o k o n a ł ks. p ro f. К . S z c z y g i e ł (P A T K rak ó w ). W sk azał n a to , że w w ielu p rz y p a d k a c h m ed y cy n a w spółczesna „n ie d o strz e g a ” człow ieka, k tó rem u m a służyć. N ie k tó re zaś ro zw iązan ia czy d z ia łan ia m edyczne są w p ro st n iem o raln e, w czym p rzejaw ia się pierw szeństw o techniki (m edycznej) p rzed etyką. N ależy więc zw eryfikow ać szereg sp o so b ó w m yślenia i p o sta w m ed y k ó w , ażeby ich p o stę p o w a n ie zaw sze przy n o siło ulgę w cierpieniu, a nie szkodziło cierpiącym .

Pierw szym referen tem był o. D o m en ico L a b e l l a r t e , założyciel „D zieła w Służbie B ożego M iło sierd z ia ” . W y stąp ien ie jeg o było raczej ro zw ażan ie m teologiczno-ascetycznym

(10)

fen o m en u cierpienia, niż n a u k o w y m referatem . Z a ró w n o treść, ja k i fo rm a w ypow iedzi d o n D . L ab ellarte u k a za ły m iejsce i rolę cierpienia w życiu ludzkim o ra z „ u d z iał” B oga - Jezusa C h ry stu sa w zn o szen iu cierpień każd eg o z nas. Była to w ypow iedź o sa d z o n a m o cn o w Biblii (S tary i N ow y T esta m en t), niekiedy p rzech o d ząc w analizę objaw io n y ch tek stó w . W ten sp o so b o. D . L ab ellarte „ p o d n ió s ł” rangę c ierpienia u k a zu jąc jeg o oczyszczający i o d k u p ień ­ czy w alor.

K o lejn y referat pt. Pow inność lekarza w ochronie p oczętego dziecka w ygłosił p ro f. Wł. F i j a ł k o w s k i . W sw oim w ystąpieniu p rzed staw ił sta n św iadom ości społeczeństw a w okresie p o p rzed zający m w p ro w ad zen ie w Polsce ustaw y z d n ia 7.01.1993 r. o p lan o w an iu ro d zin y , o ch ro n ie p ło d u ludzkiego i w a ru n k ac h d op u szczający ch p rzery w an ie ciąży. R eferent z całym naciskiem pod k reślił, że stosow anie aborcji w p rz y p a d k a c h z ag ro żen ia życia i p o w ażn eg o zag ro ż en ia zd ro w ia ko b iety uk azu je d a le k o p o su n ię tą w zględność ocen i w skazań. Z a p o m in a się b ow iem , że k o b ieta c h o ra znosi ciężki u ra z zw iązany z ab o rcją. W św ietle p rzy to czo n y ch d an y ch z p iśm iennictw a św iatow ego sto so w an ia ab o rcji w o ch ro n ie życia i zd ro w ia k o b iety o k a zu je się środkiem niezm iernie rz a d k o p ro w ad ząc y m d o zam ierzo ­ nego celu. O c h ro n a dzieci p o częty ch w ym aga ekologicznego sp o jrzen ia n a ciążę, p o ró d i p ołóg. P rz e o b ra ż en ia w p ra cy Służby Z d ro w ia m o g ą wiele wnieść w p o p ra w ę opieki nad poczętym dzieckiem i je g o ro d zin ą .

N a stę p n y m p releg en tem był ks. d r J. Z a b i e 1 s к i (A T K W arszaw a , A W S D B iałystok). T y tu ł referatu : Tajem nica ludzkiego cierpienia w ujęciu Jana P aw ia II. Było to spojrzenie na fenom en cierpienia od stro n y teologii m oraln ej i etyki, w św ietle n au cz a n ia obecnego Papieża. A u to r tego re fe ra tu sk o n c e n tro w a ł się n a d w ó ch zag ad n ien iach : 1. Is to ta cierpienia i jeg o ro d zaje, 2. Sens i w a rto ść cierpienia. T rafn y m streszczeniem tego re fe ra tu m o g ą być słow a po etk i A. K am ieńskiej: „T e n , k to cierpi bezsensow nie - jes t p o d o b n y d o zw ierzęcia, pó k i nie uśw iadom i sobie sensu cierp ien ia, lub chociażby p o trze b y tego sen su ” , oraz: „ T w arz c ierpiąca jes t je d n ą T w arzą, T w a rz ą C h ry s tu s a ” .

F ilo zo ficzn ą (m etafizyczną) analizę cierpienia p rz ep ro w a d z ił d r W. C h u d y (K U L L ublin). Swój referat zaty tu ło w ał: L udzie niepełnosprawni a o p tym izm m eta fizyczn y. A u to r tego re fe ra tu o m ó w ił trzy sfery (elem enty) o so b y ludzkiej: fizyczną, psychiczną i d uchow ą. T a o sta tn ia - d u c h o w a p rzez ż ad n e cierpienie nie m oże być „ u sz k o d z o n a ” , stąd człow iek cierpiący p o z o staje zaw sze o so b ą. C ierpienie m oże d o tk n ą ć ty lk o sfery fizycznej b ąd ź psychicznej, co w p raw d zie u tru d n ia d ziałan ie różnych funkcji w człow ieku, ale w pełni zach o w an e zo staje życie o sobow e; w tym też w idać m etafizyczny op ty m izm w sytuacji c h o ro b y i bycia n iep ełn o sp raw n y m .

T rzy kolejne refe raty dotyczyły p ro b le m aty k i h u m anistyczno-religijnej. M g r piel. M . A r a b a s p o d jęła tem at: Problem y um ierającego i je g o rodziny. P om oc psychologiczna,

społeczna i religijna w aspekcie praw nym . N a k anw ie swej prelekcji z a p ro p o n o w a ła p ro jek t

in fo rm a to ra , k tó ry je s t p rz y g o to w an y d o d ru k u i m a pełnić funkcję p o m o cn iczą osobom c h o ry m , a zw łaszcza ich ro d zin o m . D r L. K r z e t o w s k a wygłosiła referat n a tem at:

F unkcje opiekuńczo-w ychow aw cze średniego personelu m edycznego pionu położnego w stosunku do p acjentek niepełnospraw nych fiz y c zn ie . Z całym naciskiem p o d k reśliła , że więcej uwagi

i czasu p o ło żn e w inne pośw ięcać p acjen tk o m . B a d an ia w ykazały, że często o g ran iczają się one d o koniecznych czynności w swej pracy, z an ied b u jąc o piekę n a d p acjen tk am i. D obrze realizo w an a o p iek a w a ru n k u je szybszy p o w ró t p acjen tk i d o zd ro w ia i rów n o w ag i psychicz­ nej. O s ta tn i referat tej sesji nosił tytuł: P ra k ty k i religijne m ieszkańców dom ów pom ocy

społecznej - zm ia n y i uw arunkow ania. Jego A u to rk a o m ów iła w yniki w łasnych b ad ań

p rz ep ro w a d z o n y ch w D o m u P o m o cy Społecznej w R ó żan ce i w S urhow ie (woj. chełm skie). Z apew nienie p o m o cy d u szp astersk iej w tych d o m ac h (kaplice, k ap elan i, działaln o ść d u sz p a s­ tersk a) p o p ra w iło sta n życia religijnego po d o p ieczn y ch (np. u czestnictw o we M szy św. o 34% , p rzy jm o w an ie K o m u n ii św. o 80% ).

K olejne trzy sesje om aw ianej K o n feren cji pośw ięcone były w yłącznie p ro b lem aty ce m edycznej i pedagogicznej. Z tego też w zględu w tym om ów ien iu o graniczę się ty lk o do ogólnej prezentacji p o ru sz an e j ta m p ro b lem aty k i. T em at sesji drugiej brzm iał: A ktu a ln e

osiągnięcia w dziedzinie rehabilitacji i terapii. O gółem n a tej sesji w ygłoszono 10 referatów

i k o m u n ik a tó w n au k o w y ch . Z ag a d n ie n ia p o ru sz a n e n a sesji trzeciej ujęte zostały pod ogólnym tytułem : P roblem y ekologiczne iv p ro fila ktyce i leczeniu. T em atem o b ra d czw artej sesji była: Edukacja i wychowanie osób niepełnosprawnych. Z a p re ze n to w an o tam czternaście

(11)

w ystąpień (k ró tszy ch i dłuższych), w k tó ry ch z ró ż n y ch p u n k tó w w idzenia ro zw ażan o p ro b lem aty k ę w ychow aw czą o só b d o tk n ię ty ch cierpieniem i kalectw em .

P o d su m o w u ją c całość o b ra d om aw ianej K o n feren cji Ulga vr cierpieniu m o żn a stw ierdzić, że s ta ra n o się tam zm ierzyć z tym p ro b lem em , k tó ry niezw ykle precyzyjnie o d d a ją słow a M a tk i T eresy z K alk u ty : „ C o ra z częściej p rzek o n u ję się, że najw iększa bieda, jak iej m oże d o z n ać człow iek, p o leg a n a strasznej sam o tn o ści, pu stc e w sercu i poczuciu o p u szczen ia” . P o tw ierdzeniem tego są sło w a m ło d ziu tk iej Ewy, b o h a te rk i Jesiennej sonaty In g m ara B ergm ana: „ G d y b y k to ś m n ie k o ch ał ta k ą , ja k a jestem , to m oże o d w aży łab y m się patrzeć sobie p ro sto w tw a rz ” . M o ż n a w yrazić nadzieję i g o rą ce życzenie, że teoretyczne ro zw ażan ia n ad cierpieniem p rz eo b ra ża ją się w p ra k ty c zn e i fak ty czn e zaan g ażo w a n ie uczestników K o nferencji i w ielu innych ludzi w niesienie ulgi w cierpieniu. K ażd y bow iem cierpiący człow iek nie tego p rag n ie , byśm y ro n ili łzy n ad jeg o nieszczęściem . O n je zn a, gdyż je przeżyw a. O n oczekuje o d n as, byśm y - niezależnie o d fizycznego w yglądu je g o cielesnej pow łoki - o d k ry w ali, kim o n n a p raw d ę jest. „ S tajem y tu w rzeczy sam ej w obec w spaniałego, ale i straszliw ego p y ta n ia staw ianego k aż d e m u z nas: C zy p o trafiłem d osięgnąć i w ydobyć n a św iatło d zienne to b o g a ctw o - m ałe alb o wielkie - jak ie tai się w każdej cierpiącej istocie? Czy pozw oliłem jej być czym ś innym niż p o zo rn ie się w ydaje? Czy um iałem w sączyć w n ią p o k u tę sta n ia się o so b ą , a nie p o z o staw an ia n a d al k a le k ą ” (F . G . С a m b o n. L es e nfants que Гоп dit

handicapes, M u lh o u se 1979, s. 153, cyt. za: R. С o s t e, M iło ść k tó ra zm ienia świat. Teologia m iłości, tł. M . S to k o w sk a, R zym -L ublin 1992, s. 146). P o stę p u jąc w ten sp o só b k ażd y z nas

zrealizuje to . o ćzym m ów ił o. Pio p a trz ąc n a o so b ę cierpiącą: „ G d y b y P an zezw olił m i, w ziąłbym ch ętn ie n a siebie w szystkie jej cierpienia i w ysłużone zasługi o fiaro w ał d la jej d o b ra , p o to, żeby zobaczyć ją zn o w u z d ro w ą ” .

ks. J ó z e f Z a b iełski, B ia łystok-W arszaw a

II. O M Ó W IE N IA

1. Z ag ad n ien ia społeczno-m oralne W opracow aniach A lfredo L ucianiego

A lfred o L u с i a n i jes t w y k ład o w cą filozofii religii n a U niw ersytecie w V eronie (Italia). W śró d jeg o w cześniejszych pozycji książk o w y ch w ym ienia się: Chiesa e sociałism o, M ilan o 1969; C ristianesim o e m o v im en to - socialist a in Europa (5 t,), V enezia , 1984. W 1976 r. w M ediolanie założył M ię d zy n a ro d o w y R u ch S połeczny A S C E (A zione Sociale .C ristiana E u ro la tin o a m e ric a n a ), zajm u jący się rozw ojem i p ro p a g o w an ie m społecznej n a u k i K ościoła w szerokich sferach n au k o w y ch i politycznych. O d k ilk u ju ż la t ru ch ten stał się p u n k tem o dniesienia św iata p raco w n iczeg o d o M ag isteriu m K o ścio ła, o rg an izu jąc s p o tk a n ia n a tem at społecznej n a u k i K o ścio ła, zaró w n o w śród w ykładow ców tej dziedziny n a u k i, ludzi religii, d y p lo m acji, ja k i ek sp e rtó w od spraw społecznych i e k o n o m iczn y c h , aby w ten sp o só b przyczynić się d o p o szu k iw an ia odpow iedzi n a p y ta n ia in teresu jące św iat p racy u schyłku X X -go w ieku.

D la pogłęb ien ia z ag ad n ień społecznej n au k i K o ścio ła, ze szczególnym uzględnieniem tem aty k i ety czn o -p o lity czn ej, w d n iach o d 16 d o 18 lis to p a d a 1990 r., o d b y ło się m iędzy­ n a ro d o w e sy m p o zju m w R ieti (Italia) z o rg an izo w an e przez A S C E . A k ta tego sym pozjum z o stały w ydane w 1991 r.: A lfred o L u с i a n i (o p rać.). L a «R eru m novarum » e i probierni

sociali oggi, p r. zb.. E d itrice M assim o . M ilan o 1991.

W M ięd zy n aro d o w y m sym pozjum w R ieti brali u dział n au k o w cy , dy p lo m aci, działacze k u ltu ry i ek o n o m ii z E u ro p y Z ac h o d n ie j, C e n tra ln ej i W schodniej o ra z z w ielu k rajó w A m ery k i Ł acińskiej. Brali w nim rów nież u dział polscy p ro feso ro w ie i specjaliści z n au k społecznych. W ynikiem tego s p o tk a n ia jes t o p ra c o w a n y p rzez A lfred o L ucianiego p rezen ­ to w an y z b ió r referató w .

S p o tk an ie n a u k o w e w Rieti i w ydanie książkow e referató w tam w ygłoszonych są w yrazem uczczenia setnej rocznicy E ncykliki społecznej L eo n a X III Rerum novarum. Sym pozjum w R ieti było p rzed e w szystkim refleksją n ad R erum novarum za ró w n o w k o n te k ś­ cie h isto ry cz n o -k u ltu ro w y m , ja k i w odniesieniu d o naszych czasów . G łó w n e tem aty p o ru sz an e n a sp o tk a n iu to:

(12)

2) A n aliza kw estii społecznej: „k w estia ro b o tn ic z a ” ; po d ziały klasow e w edług L eona X III; od po d ziałó w klasow ych d o k o n flik tó w W schód - Z ac h ó d , P ó łn o c - Południe.

3) A n aliza społeczności ekonom icznej: k a p ita ł/p ra c a , klasy. T a an aliza je s t dzisiaj z as tą p io n a w ym iarem n a ro d o w y m i m ięd zy n aro d o w y m eko n o m ii.

4) R elacja m iędzy p ań stw e m a e k o n o m n ią; L eon X III, P ius X I i Paw eł V I w obec liberalizm u; K ośció ł dziś w obec n eo k o lo n ializm u ; p ozycja K o ścio ła w ak tu aln ej fazie przejściow ej.

5) S tow arzyszenia, sy n d y k aty , k o rp o rac je, k o o p e rac ja , so lid ary zm społeczny dzisiaj, now i u b odzy, im igranci z T rzeciego Św iata.

6) P ro b lem , k tó reg o nie ro z w ażan o w 1891: a k tu a ln e fu n k cjo n o w an ie m ass m ediów . N a zakończenie sym pozjum o p ra c o w a n o d o k u m e n t k o ńcow y w yrażający z ain tereso w a­ nia i w nioski jeg o uczestników .

Z asad n icze p y tan ie ja k ie sobie p o staw ili uczestnicy sy m pozjum było skierow ane n a najw ażniejsze i najb ard ziej palące dziś pro b lem y społeczn o -ek o n o m iczn e św iata, względem k tó ry ch należy m o b ilizo w ać su m ien ia w ierzących, j a k rów nież w szystkich ludzi d o b rej woli.

P o d czas sesji n au k o w y ch sk o n c e n tro w a n o się n a w y k azan iu ró żn ic i p u n k tó w w spólnych m iędzy R erum novarum i społeczeństw em dzisiejszym . Ś tw ierd zo n o jed n o zn aczn ie, że relacje K o ścioła ze społeczeństw em cyw ilnym są a k tu a ln ie lepsze niż w c zasach L eo n a X III. P ań stw a g w a ran tu jąc z asad ę w olności religijnej, p rz y zn a ją K ościołow i niezależność i p o d k reślają jego rolę z aró w n o w ob sz arze ty p o w o religijnym , ja k i w d z ia łan iu o w ym iarze społecznym . K ośció ł n a to m ia s t resp ek tu je a u to n o m ię i w olność p a ń stw niezależnych, p o d k re śla m o cn o p ow in n o ść sp o łeczn o -p o lity czn ą chrześcijan. P ro p o n u je k iero w an ie się w życiu społecz­ n o-p o lity czn y m zasad am i n au k i społecznej K o ścio ła, k tó ra c o ra z b ardziej d ojrzew a o d czasów L eona X III d o J a n a P aw ła II.

Z a czasów L eo n a X III ro zw ażan o p ro b lem y zdesperow anej społeczności klasowej ch arak tery zu jącej się stałym i k o n flik tam i. D zisiaj n a to m ia s t- w e d łu g d o k u m e n tu końcow ego - trzeb a b ra ć p o d uw agę po d ziały społeczne n a skalę p la n e ta rn ą pom iędzy rozw iniętą przem ysłow o P ó łn o cą a rozw ijającym się P o łu d n iem , często zag ro żo n y m głodem .

N a konsty n en cie eu ro p ejsk im p o w stają now e p o działy m iędzy Z achodem -i W schodem . R ów nocześnie w raz ze zm ian am i p o rz ą d k u d e m o k ra ty c zn eg o w E u ro p ie Ś ro d k o w o -W sch o d ­ niej istnieje k o nieczność z m ian w p o sta w a ch ludzkich p o p ie ra ją c w iększą inicjatyw ę p ry w a tn ą i przedsiębiorczość, ty p o w ą dla g o sp o d a rk i rynkow ej. T ym z m ian o m p o w in n a tow arzyszyć so lid arn o ść rozw iniętych k rajó w E u ro p y Z ach o d n ie j z k rajam i znajdującym i się w d e m o ­ k raty czn y m procesie p rzem ian s tru k tu raln y ch , aby o siąg n ąć jak o ścio w o p ełn ą dem o k ra cję u stro jo w ą i ek o n o m iczn ą.

U czestnicy sym pozjum zwrócili także uw agę n a k onieczność większej solidarności pom iędzy p ra cą a k ap itałem , aby zachow ać w w a ru n k ch ek o n o m ii św iatow ej p ry m at p racy n ad k ap itałem , ta k silnie p o d k re ślo n y przez J a n a P aw ła II w L aborem exercens.

N iew ątp liw ą zasłu g ą sy m p o zju m w R ieti jes t d o k o n a n ie an alizy porów naw czej pom iędzy p ro b lem aty k ą R erum novarum a spraw am i społeczn o -ek o n o m iczn o -p o lity czn y m i do b y obecnej. W y ak cen to w an ie różnic w analizie spraw y społecznej w ów czas i dziś stanow i now y im puls d o głębszego zro zu m ien ia obecnych u w a ru n k o w a ń , w k tó ry ch w y p ad a nam żyć i p o d ejm o w ać z a d a n ia społeczne. T ak ie u a k tu a ln ie n ie p ro b lem aty k i społecznej zaw artej w R erum novarum L eo n a X III je s t pozytyw nym k ro k iem n a d ro d z e p o p u lary z o w a n ia wiedzy o sp raw ach społecznych, a w szczególności w ypow iedzi M ag isteriu m K ościoła n a tem aty katolickiej n a u k i społecznej. P o d ejm u jąc się takiej analizy i p o ró w n a n ia m o żn a rów nież zauw ażyć rozw ój n a u k i społecznej w ra m a c h w ypow iedzi K ościoła.

W ro k u 1992 u k a za ło się o p ra co w a n ie a k t d rugiego sym pozjum z Rieti: A lfred o Luciani (o p rać.), L ’antropologia solidaristica nella «C entesim us A n nus», pr. zb.. E ditrice M assim o, M ilan o 1992. W tej m ięd zy n aro d o w ej konferencji zorg an izo w an ej p o n o w n ie p rzez M o v im en ­ to A S C E i przez diecezję Rieti uczestniczyli rów nież polscy specjaliści. Sym pozjum od b y ło się w k laszto rze S a n t’A n to n io al M o n te w d n iach o d 22 d o 27 p aźd zie rn ik a 1991 r. Jest o n o k o n ty n u ac ją s p o tk a n ia n a u k o w eg o z 1990 r. n a tem at « R erum novarum » e i probierni sociali

oggi. Z b ió r referató w z wcześniejszego s p o tk a n ia u k aza ł się n a k ła d em tego sam ego

w ydaw nictw a i w o p ra co w a n iu tego sam ego A u to ra .

W p rzed staw io n y m tom ie o d tw a rza się w iernie m eto d o lo g ię konferencji w y a rty k u ­ ło w an ą w czterech m o m e n tac h . Pierw szy m a c h a ra k te r ogólny, d ru g i jes t pośw ięcony S u ro

(13)

-pie Z ach o d n iej, trzeci E u ro p ie Ś ro d k o w o -W sch o d n iej, a czw arty dotyczy A m eryki Ł ac iń ­ skiej.

N a zak o ń czen ie sy m p o zju m o p ra c o w a n o d o k u m e n t końcow y, w k tó ry m dyp lo m aci, politycy, ludzie religii i n a u k i p o ch o d zący z p o n a d 30 k ra jó w E u ro p y Z ac h o d n iej, E u ro p y Ś ro d k o w o -W sch o d n iej, ze W sp ó ln o ty P ań stw N ie podległych, z A m eryki Ł acińskiej, K a n ad y i S tan ó w Z jed n o czo n y ch , przedstaw ili w p u n k ta c h w ynik sw oich n au k o w y ch refleksji w o d n iesien iu z aró w n o d o społeczności politycznej ja k i ek o n o m iczn ej św iata. A n alizu jąc a k tu a ln ą sy tu ację lu dzkości zagrożonej p rzez w ojny, głód, p ro b lem y rozw o ju i zad łu żen ia zag ran iczn eg o sfo rm u ło w a n o n ie k tó re tezy d o ty czące a sp e k tu p olity czn eg o i ekonom icznego.

W y m i a r p o l i t y c z n y

1) A k ty w n e z aan g ażo w a n ie dla spraw y p o k o ju i spraw iedliw ości jest p o d staw o w y m zad an iem z aró w n o m iędzy n a ro d a m i, ja k i w ew n ątrz nich.

2) P ro m o c ja d e m o k ra cji i u czestnictw a we w szystkich jej w y m iarach politycz- n o -e k o n o m iczn o -sp o łeczn y ch i k u ltu ra ln y c h p o w in n a in sp iro w ać i k ierow ać zaa n g a ż o w a ­ niem politycznym .

3) N iezb ęd n ie należy w yróżnić w arto ści i cele etyczne, k tó re b ra n e są p o d uw agę w d e b a ta c h i decyzjach politycznych.

4) A by z aa n g aż o w a n ie polityczne było skuteczne, p o w in n o k o n cen tro w ać się i o d ­ p o w iad ać n a k o n k re tn e sytuacje nie og ran ic za jąc się d o określeń a b strak c y jn y c h i ideologicz­ nych.

5) W c en tru m każdej d ziałalności politycznej p o w in n a być o so b a lu d zk a ja k o cel i p o d m io t p o d staw o w y .

6) K ościół, k tó ry nie identyfikuje się z ż ad n ą siłą p o lity czn ą i nie p o sia d a w łasnego m o d elu sp o łeczn o -ek o n o m iczn eg o , w św ietle swojej n a u k i społecznej i siły m oraln ej (i religijnej) staje u b o k u ty ch w szystkich, k tó rzy słusznie w alczą o g o d n o ść o so b y ludzkiej i spraw iedliw ość społeczną.

W y m i a r e k o n o m i c z n y

1 ) System ek o n o m iczn y nigdy nie p o w in ien neg o w ać ani niszczyć w y m iaru ludzkiego, społecznego i m o raln eg o człow ieka w jeg o fu n k cjo n o w an iu .

2) E k o n o m ia p o w in n a zachęcać d o w olnej inicjatyw y o só b działających indyw idualnie lub w form ie stow arzyszonej.

3) P raw id ło w a ek o n o m ia p o w in n a p o b u d z ać silne p oczucie w sp ó łp racy , d o czego jest niezbędny w łaściw y im puls duchow y.

4) C entesim us annus d o sta rc z a n a m p o d staw o w y c h k ry terió w , k tó re p o w in n y in ­ sp iro w ać ak ty w n o ść e k o n o m iczn ą : p o szan o w an ie g o d n o ści ludzkiej, w łasność p ry w atn a, w sp ó łp raca m iędzy k a p ita łe m a p racą, słuszne w yn ag ro d zen ie, pow szechne przeznaczenie d ó b r ziem skich, sto w arzy sze n ia zaw odow e, so lid ary zm i pom ocniczość.

5) C entesim us annus a k c e p tu je pew ien ro d zaj społecznej g o sp o d a rk i rynkow ej p o d ­ p o rz ąd k o w a n e j p o sz a n o w an iu g o dności osobow ej ob y w ateli i inspirującej d o so lidarności globalnej.

6) D la w y elim in o w an ia g ło d u w k ra ja ch słabo rozw iniętych należy d o sto so w ać w ym ianę h an d lo w ą w ta k i' sp o só b , a b y te k raje m ogły w ch ło n ąć w iększą ilość p ro d u k tó w na spraw iedliw ych z asad a ch . T o o d n o si się tak że d o w ym iany k ap itało w ej, technologicznej i naukow ej.

7) N ależy p o szu k iw ać ro zw iązań spraw iedliw ych i szybkich w zw iązku z zadłużeniem z ag ran iczn y m k ra jó w słab o rozw iniętych tak , ab y d ąży ć zaró w n o d o jeg o całkow itego z red u k o w a n ia, ja k i ułatw ien ia je g o spłaty.

S fo rm u ło w an e z asad y są w ynikiem w nikliw ej dyskusji n a te m a t człow ieka i jeg o zagrożeń w św ietle C entesim us annus J a n a P aw ła II. P ro b le m a ty k a człow ieka z o stała tu ta j p o tr a k ­ to w a n a zaró w n o w w ym iarze o sobow ym , ja k i społecznym z uw zględnieniem w artości religijnych stan o w iący ch fu n d a m e n t p raw o so b y ludzkiej. P rzed staw io n y w C entesim us annus m odel a n tro p o lo g ii, k tó rej p u n k te m w yjścia jest odniesienie d o C h ry su sa, czyli ch ry sto cen

Cytaty

Powiązane dokumenty

Biuletyn katechetyczny Collectanea Theologica 52/4,

Kacprzak, Józef Krawiec, Tadeusz Balewski, Władysław Kubik. Biuletyn katechetyczny Collectanea Theologica

Jerzy Józef Kopeć, Stanisław Madeja, Bogusław Nadolski, Edward Strycharz. Biuletyn liturgiczny Collectanea Theologica

Jerzy Bajda, Jan Telus, Zbigniew Teinert, Zbigniew Sareło, Alojzy Marcol, Stanisław Urbański.

Jerzy Bajda, Henryk Skorowski, Zbigniew Sareło, Alojzy Marcol, Aniela Dylus.

Biuletyn patrystyczny Collectanea Theologica 64/4,

Biuletyn teologii laikatu Collectanea Theologica 64/4,

Bronisław Mokrzycki Biuletyn homiletyczny Collectanea Theologica 50/4,