• Nie Znaleziono Wyników

Terapia Uzależnienia i Współuzależnienia nr 3/2019 (pdf)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Terapia Uzależnienia i Współuzależnienia nr 3/2019 (pdf)"

Copied!
40
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)
(3)

3 TRZEBA SIĘ LICZYĆ Z DŁUGIM PROCESEM...

Rozmowa z dyrektorem Krajowego Biura ds. Przeciwdziałania Narkomanii dr Piotrem Jabłońskim Wydaje się, że powołanie Rady ds. szkoleń w dziedzinie uzależnienia, składającej się z przedstawicieli osób realizujących szkolenia w nurcie PARPA i Krajowego Biura stanowić będzie najlepszą odpowiedź na nowe wyzwania

5 NIE ZOSTANIEMY POZA SYSTEMEM

Zasługujemy, by nasz zawód został zapisany jako zawód medyczny – mówi Dorota Reguła, wiceprzewodnicząca Rady Superwizorów Psychoterapii Uzależnień w rozmowie z TUiW. 6 WALKA PETYCJAMI

Mimo oporu z wielu stron senatorowie przychylili się do tego, aby skierować moją petycję do dalszych prac. Pokazali tym samym, że nasz głos z dołu też się liczy – mówi Bogdan Urban z Krajowej Rady Związków i Stowarzyszeń Abstynenckich oraz Pruszkowskiego Stowarzyszenia Rodzin Abstynenckich „SOCJUS”. 7 MŁODZI DOROŚLI WSPÓŁCZEŚNIE – nowe wyzwania w terapii uzależnień

– Anna Kochanowska

Dorastanie obecnie przypomina precyzyjne ewolucje na podłożu, które nieustannie się zmienia. To proces wymagający z jednej strony szybkiego nabycia specjalistycznych umiejętności, ale też nieustannego procesu dopasowywania się do wciąż zmieniających się warunków.

Spis treści

Mamy coraz więcej do-niesień o złej sytuacji w obszarze psychiatrii dzieci i młodzieży. Zabu-rzenia, traumy relacyjne, problemy z emocjami prowadzą wprost do używek i uzależnienia, nie tylko od substancji, ale również czynności. Problem obejmuje za-równo profilaktykę jak i leczenie, a leczenie z kolei dotyczy diagnostyki i przygotowania psychoterapeutów. Wszystkie ele-menty i zjawiska się ze sobą łączą i od siebie zależą. W kwestii rozumienia zjawisk, celów pomagania i spójności tych systemów pomagania będzie nam ciężko tę spójność uzyskać, a dodatkowo w ostatnim czasie naruszana jest w naszym obszarze również jego ciągłość.

Wobec wzrastającego spożycia i towarzyszących mu problemów, w jeszcze większym nimi niż do tej pory nadwyrężeniu „Polska trafi na leczenie”. Tylko czy jesteśmy i czy będziemy na to przygotowani? Nic nie wskazuje na to, aby ten trend został zatrzy-many. Bogdan Urban mówi w numerze (obok kwe-stii petycji, której jest autorem) o tym, co dynamizuje spożycie alkoholu: o reklamie i dostępności – dziś praktycznie bez ograniczeń. Wyraża przy tym stano-wisko, że poprzednie rozwiązania dawały nadzieje na zrównoważony rozwój istniejących systemów po-magania i że należałoby do nich wrócić.

Dyrektor KBdsPN, Piotr Jabłoński, mówi z kolei o potrzebie integracji w przygotowywaniu do pracy, jako dalszego kierunku na jutro, i wyraża nadzieję, że nie obniży to efektywności. Jednak Dorota Re-guła z RSPU podtrzymuje dotychczasowe krytyczne wobec tych zmian stanowisko Rady, jednocześnie uznając, że nie można się w tej trudnej sytuacji uchy-lać od uczestniczenia w tym procesie.

Spożycie wzrasta, problemy narastają, stan pro-cesu szkolenia i efekty zmiany pozostają niewia-domą, zwolniony został dyrektor PARPA. Mamy więc kryzys systemowy i środowiskowy. Żeby można było go przezwyciężyć, potrzebna jest energia i nadzieja, perspektywa, w której można się „odnaleźć”, doty-cząca choćby sytuacji placówek i samych psycho-terapeutów, którzy dziś, żeby sami mogli związać „koniec z końcem”, pracują często w wielu miejscach. Część z nich w poszukiwaniu tej nadziei kształci się i rozwija, a potem w poszukiwaniu lepszych warun-ków odchodzi z pracy, choć bez pracy nie pozostaje. Jak się zająć tymi problemami i kto ma to zrobić?

Bieżący numer dotyczy w dużej części proble-matyki młodych dorosłych, ich kłopotów, właśnie z uzależnieniami, oraz kłopotów psychoterapeutów i ekspertów zaangażowanych w proces pomagania. Lektura nie napawa optymizmem, może poza tym jednym niezmiennym faktem, że jest w ludziach po-trzeba pomagania innym, mimo wszystko.

(4)

10 ŁATWIEJ ZAPOBIEGAĆ NIŻ LECZYĆ. PSYCHOAKTYWNE DZIECI – Maria Agata Jeska

Artykuł został napisany z myślą o propagowaniu profilaktyki pierwotnej w zapobieganiu uzależnieniu od alkoholu i innych substancji psychoaktywnych.

15 MŁODZI DOROŚLI W PSYCHOTERAPII – Zofia Czerwińska

Co działa, a co niekoniecznie w pracy z młodymi dorosłymi? Co może być pomocne, co warto pogłębiać, co zmienić w swojej postawie terapeutycznej?

20 MŁODY UZALEŻNIONY – WYZWANIE DLA TERAPEUTY? – Katarzyna Czerwonka

Coraz więcej młodych osób w wieku od 18 do 25 lat zgłasza się na terapię. Z tego powodu warto zastanowić się nad tym, kim są, jak z nimi pracować, na co szczególnie zwrócić uwagę. 23 MŁODZI

– Joanna Szmurło, Maciej Maksymiuk

Na przestrzeni lat praca z młodym pacjentem w warunkach stacjonarnych ewoluowała. Przez wiele lat skupiała się głównie na dyscyplinowaniu, rozliczaniu, egzekwowaniu. Dziś celem terapii jest zrozumienie, podążanie i akceptacja.

25 KIERUNEK – AUTONOMIA – Michał Krześniak

W Ambulatoryjnym Zespole Leczenia Uzależnień przy Instytucie Psychiatrii i Neurologii w Warszawie, od kilkunastu już lat, pod kierownictwem Bogusławy Mazurkiewicz, prowadzona jest terapia uzależnień i współuzależnień w oparciu o Porozumienie bez Przemocy. Teraz powstaje tam również specjalna grupa dla ludzi młodych uzależnionych i zagrożonych uzależnieniem.

28 PROCES PARENTYFIKACJI W RODZINIE Z PROBLEMEM ALKOHOLOWYM – Ewa Miturska

Parentyfikacja może być rozpatrywana w kontekście rodziny, w której rodzic cierpi na zaburzenia

psychiczne, w tym nadużywanie alkoholu lub innych substancji psychoaktywnych. Choroba rodziców mocno wpływa na ich problemy emocjonalne, bezradność, wycofanie i niespełnianie obowiązków rodzicielskich. 31 CZY PRZYJEMNOŚĆ MOŻE BYĆ TRAUMĄ?

– Piotr Cholerzyński

„Nauczyliśmy się, że jest ból zbyt ostry, żal zbyt głęboki i ekstaza zbyt podniosła, by nasze ograniczone jaźnie mogły je zarejestrować. Gdy emocje są tak silne, umysł się nimi dławi; a pamięć staje się białą kartką, póki okoliczności znów nie wrócą do codziennej monotonii.” T. E. Lawrence „Siedem filarów mądrości”.

35 Propozycje czytelnicze. 36 Informacje. Ważne i Ciekawe.

Pismo bezpłatne, dostępne wyłącznie w prenumeracie. Zamówienia prenumeraty na www.tuiw.pl (Prenumerata). Zastrzegamy sobie prawo do redagowania, skracania otrzymanych tekstów. Materiałów niezamówionych nie zwracamy.

Wydawca: Fundacja „Zdrowie–Trzeźwość” Redakcja:

dr Ireneusz Kaczmarczyk – redaktor naczelny, e–mail redaktor@tuiw.pl Dariusz Dybek, Ewa Grzesiak, Katarzyna Burda, Danuta Mikuła Agnieszka Illinicz–Kiełkiewicz – ilustracje.

Adres redakcji: 97–400 Bełchatów, ul. Czapliniecka 44/8, skr. poczt. 45, tel. 501 437 046, fax. 44 667 60 16 e–mail: info@tuiw.pl, http://www.tuiw.pl, kolportaż: kolportaz@tuiw.pl

Index Copernicus Value= 4.26 pkt. Zadanie finansowane ze środków Funduszu Rozwiązywania Problemów Hazardowych w ramach Narodowego Programu Zdrowia na lata 2018 – 2020.

(5)

nasze rozmowy

TUiW – Ostatnie zmiany w syste-mie szkolenia wywołały w środo-wisku wiele napięcia i obaw. To nie tylko kwestia przepisów, ale tożsamości, dorobku wielu ludzi. Bez zachowania i uznania ciągło-ści doświadczeń, wypracowania dalej wspólnych założeń, celów rozwoju będzie trudno o integra-cje, a to będzie miało wpływ na efekt wdrażania tego procesu. Jak Pan go widzi?

Piotr Jabłoński – Intencją Krajowego Biura jest integracja dorobku tych dwóch środowisk. O uznaniu ciągłości doświadczeń najlepiej świadczy to, że nowe rozporządzenie Ministra Zdrowia w sprawie systemu szkoleń oraz zmiany w ustawie o przeciwdziałaniu narkoma-nii zostały zaplanowane i są wdrażane w sposób, który gwarantuje płynne przejście z dwóch systemów szkoleń w jeden wspólny zintegrowany system. Można mieć wątpliwości co do spo-sobu opracowywania aktualnie obo-wiązujących aktów prawnych – brak informacji z odpowiednim wyprzedze-niem, szybkie tempo prac,

niewystar-czające konsultacje środowiskowe, co spowodowało poczucie dezorientacji znacznej części środowiska, ale brzmie-nie przyjętych przepisów prawa stwarza szansę zarówno na zachowanie ciągło-ści szkoleń, jak i zbudowanie zintegro-wanego modelu, który korzysta z naj-lepszych doświadczeń zarówno szko-leń realizowanych do 1 stycznia 2019 r. pod nadzorem PARPA jak i Krajowego Biura.

Przypomnę tylko, że wszystkie szkolenia rozpoczęte przed 1 stycznia 2019 r. są realizowane na dotychczasowych zasa-dach aż do roku 2024, w którym mogą być przeprowadzone ostatnie egzaminy według starych zasad.

Natomiast szkolenia rozpoczynane w bieżącym roku i w kolejnych latach powinny być zgodne z założeniami przepisów rozporządzenia Ministra Zdrowia z 17 kwietnia w sprawie

szkole-nia w dziedzinie uzależnień.

Ponadto wszyscy superwizorzy, za-równo z sytemu szkoleń PARPA jak i Krajowego Biura, zachowali swoje uprawnienia do prowadzenia superwi-zji klinicznej w ramach systemu szko-leń. Powinni tylko przesłać wniosek do Krajowego Biura w sprawie umieszcze-nia tej informacji na stronie interneto-wej Biura. Tam też znajduje się wzór ta-kiego wniosku.

– Relacja stopnia społecznego za-grożenia uzależnieniem od alko-holu wobec innych zagrożeń poka-zuje pewną znaczącą nierówność, która raczej wskazywałyby na ko-rzyści dotychczasowych rozwiązań. Około 1500 głosów jednej z pety-cji wyrażało sprzeciw wobec tych rozwiązań. Wiele osób obawia się, że teraz uzależnienie od alkoholu i cały proces związany z nim może zostać zmarginalizowany. Tymcza-sem zagrożenie społeczne

uzależ-nieniem od alkoholu wzrasta w dy-namiczny sposób...

Równocześnie znaczna część środo-wiska zgłasza postulat, aby dążyć do utworzenia specjalizacji w dziedzinie uzależnień lub też przyjęcia innych re-gulacji prawnych gwarantujących stan-dardy terapii i status terapeutów uza-leżnień np. w postaci ustawy o zawo-dzie psychoterapeuty uzależnień. Czy zatem będziemy tworzyć dwie ścieżki – odrębną dla osób prowadzących psy-choterapię osób uzależnionych od al-koholu i odrębną dla osób zajmujących się psychoterapią osób uzależnionych od narkotyków? A co z innymi uzależ-nieniami?

Wydaje się, że współczesne koncep-cje badawcze i dobre praktyki zwra-cają się raczej w kierunku tzw. ad-diction medicine oraz adad-diction spe-cialist, integrujących wiedzę i umie-jętności w odniesieniu do różnych problemów związanych z szeroko pojętymi uzależnieniami, w tym uza-leżnieniami od czynności. Stworzenie jednej ścieżki edukacyjnej, być może rozbudowanej o mające uzasadnione naukowo podspecjalizacje, może sta-nowić dobry punkt wyjścia i szansę na utworzenie satysfakcjonującego śro-dowisko psychoterapeutów systemu szkolenia i certyfikacji.

Jednak nie należy się łudzić, że to cel łatwy, możliwy do osiągnięcia w krót-kiej perspektywie czasowej. Raczej trzeba się liczyć z dość długim pro-cesem, który może uda się zamknąć w perspektywie kilku lat.

– Mocno dziś dotykamy kwestii me-rytorycznych. Tak szerokie „rozu-mienie” uzależnienia wymaga we-ryfikacji i integracji specjalistów na poziomie diagnozy, celów lecze-nia, uczenia metod. Wkraczamy w proces, który jest

eksperymen-Wydaje się, że powołanie Rady ds. szkoleń w dziedzinie uzależnienia, składającej się z przedstawicieli osób

realizujących szkolenia w nurcie PARPA i Krajowego Biura stanowić będzie najlepszą odpowiedź na nowe

wyzwania

TRZEBA SIĘ LICZYĆ Z DŁUGIM

PROCESEM...

(6)

nasze rozmowy

tem, a nie uproszczeniem, jak się wielu osobom wydaje, i nie cho-dzi w nim o to, żeby było „łatwiej”, bo to ryzykowna teza. Badania pokazują, że diagnoza to jedno, a człowiek to drugie. Dostoso-wanie metod do charakteru pro-blemu pacjenta wymaga szerokiej wiedzy i kompetencji. Psychote-rapia, która tak wielowymiarowo i szeroko obejmuje pacjenta i tera-peutę, wymaga szczególnej uwagi i odpowiedzialności. Placówki sta-żowe, superwizja, przygotowa-nie merytoryczne wykładowców, standardy szkolenia i leczenia… Kto będzie nadawał ton i kierunek tym zmianom? (w PARPA pełni tę rolę Rada ds. Akredytacji)

Jak już wielokrotnie powtarzaliśmy, obecnie należy integrować doświad-czenia dwóch środowisk i dążyć do zapewnienia wysokiej jakości szko-leń, których zawartość i ramy organi-zacyjne od 2019 r. uległy określonym zmianom wskazanym w treści odpo-wiednich aktów prawnych. Wydaje się, że powołanie Rady ds. szkoleń w dzie-dzinie uzależnienia, składającej się z przedstawicieli osób realizujących szkolenia w nurcie PARPA i Krajowego Biura, stanowić będzie najlepszą od-powiedź na nowe wyzwania.

Używając Pana określenia, to właśnie ta Rada nadawać będzie ton i kie-runek zmianom. Jestem przekonany, że wspólne środowiskowe działania przyczynią się do opracowania naj-lepszych schematów postępowania i standardów kształcenia przyszłych specjalistów psychoterapii uzależ-nień i instruktorów terapii uzależuzależ-nień, którzy będą przygotowani do niesie-nia pomocy osobom nadużywającym substancji, używającym szkodliwie jak i uzależnionym oraz ich bliskim bez względu na wiek i rodzaj substancji. To wymaga szerokiej platformy kon-sultacyjnej, rozmów, ustalania wspól-nych stanowisk, a przede wszystkim zrozumienia i woli działania dla do-bra pacjentów. I ta praca jest jeszcze przed nami.

– Jak konkretnie będzie przebie-gał egzamin certyfikacyjny? Je-den czy dwa przypadki? Jest wokół tego wiele kontrowersji i obaw dotyczących właśnie ob-niżania standardów.

Rozporządzenie Ministra Zdrowia z 17

kwietnia 2019 r. precyzuje tę kwestię i mówi o obowiązku przedłożenia na egzamin studium przypadku dotyczą-cego osoby uzależnionej albo osoby uzależnionej i osoby bliskiej osoby uzależnionej. Egzamin ustny obejmuje sprawdzian umiejętności nabytych, niezbędnych do prowadzenia psycho-terapii osób uzależnionych albo osoby uzależnionej i osoby bliskiej osoby uzależnionej, przedstawienie studium przypadku oraz ustną odpowiedź na zadawane pytania przez członków ze-społu egzaminacyjnego. Oznacza to, że zdający może przedłożyć jedno stu-dium przypadku lub dwa studia przy-padku. Decyzję w tym zakresie pozo-stawiono samemu zdającemu. Chciałbym jednak zwrócić uwagę, że rozporządzenie Ministra Zdrowia z 7 kwietnia 2006 r. w sprawie określe-nia trybu składaokreśle-nia ofert, kryteriów ich oceny oraz terminów postępowa-nia konkursowego w sprawie wyboru programu specjalistycznego szkole-nia w dziedzinie uzależnieszkole-nia, zno-welizowane w kwietniu 2019 r., wska-zuje na obowiązek zapewnienia przez podmiot szkolący właściwego spo-sobu weryfikacji wiedzy i umiejętno-ści nabytych w trakcie szkolenia oraz na posiadanie przez podmiot szko-lący właściwego, wewnętrznego sys-temu monitorowania jakości kształce-nia. Oznacza to, że podmiot szkolący może wprowadzić wewnętrzny obo-wiązkowy egzamin w zakresie pracy z rodziną czy osobą bliską osoby uza-leżnionej. Poza tym pamiętajmy, że o jakości kształcenia i możliwości na-bywania określonych umiejętności de-cyduje nie sam egzamin, a to w jaki sposób kształcimy specjalistów.

– Istnieją obawy, że inny profil szkolenia może przyczynić się do tego, że zmniejszy się oferta fi-nansowana przez NFZ dla człon-ków rodzin, czyli osób współuza-leżnionych i DDA?

Nie podzielam takiej obawy. Tre-ści dotyczące pracy z osobami bli-skimi osób uzależnionych są wska-zane w ramowym programie szkolenia jako obowiązkowe. Poza tym ustawa o wychowaniu w trzeźwości i prze-ciwdziałaniu alkoholizmowi wyraźnie mówi, że członkowie rodziny osoby uzależnionej od alkoholu, dotknięci następstwami nadużywania alkoholu przez osobę uzależnioną, uzyskują

w podmiotach leczniczych określo-nych w art. 22 ust. 1 i 2 wymienionej ustawy świadczenia zdrowotne w za-kresie terapii i rehabilitacji współuza-leżnienia oraz profilaktyki.

Można zatem powiedzieć, że są to świadczenia gwarantowane. Stworze-nie jednego systemu szkoleń Stworze-nie może mieć zatem wpływu na zakres finan-sowanych przez NFZ świadczeń zdro-wotnych, z których korzysta ta grupa pacjentów.

– Czy można się czegoś spodzie-wać w kwestii zmiany prestiżu zawodu, statusu, a tym samym wynagrodzeń terapeutów? Po-dejmowanie przez PARPA tych kwestii kończyło się dotąd nie-powodzeniem, wydaje się, że MF bagatelizowało problem. Roz-strzyganie wielu istotnych pro-blemów spada dziś na KBPN. Od tego wydaje się również zależeć jakość leczenia i całego procesu zmian.

Krajowe Biuro, podobnie jak całe śro-dowisko psychoterapeutów uzależnień, dostrzega problem i podejmowało już interwencje zmierzające do po-prawy poziomu wynagrodzeń poprzez m.in. zmianę tzw. wskaźnika przelicze-niowego, który w formie obecnej jest krzywdzący dla lecznictwa uzależnień i nieproporcjonalnie niski w stosunku do innych zawodów medycznych. Kra-jowe Biuro z pewnością kontynuować będzie starania, aby poprawić status i poziom wynagrodzeń terapeutów uzależnień. Jednak, aby w tej ostatniej kwestii coś się zmieniło, niezbędna jest wola Ministra Zdrowia i Narodo-wego Funduszu Zdrowia.

Krajowe Biuro może zapewnić, że na pewno podejmie działania, ale nie może zapewnić, że ten oczekiwany pozytywny skutek nastąpi z dnia na dzień. Być może stworzenie specjali-zacji w dziedzinie uzależnień wprowa-dziłoby systemowe mechanizmy po-prawy wynagrodzeń i lepiej osadziło ten zawód w realiach ochrony zdrowia. Inną, ważną kwestią pozostaje zagad-nienie odpowiedzialności zawodowej terapeutów uzależnień. Uregulowa-nie tej kwestii to, moim zdaUregulowa-niem, ko-lejna bardzo ważna, perspektywiczna sprawa, którą należy zająć się jak naj-szybciej.

– Dziękuję za rozmowę.

(7)

akcent

nasze rozmowy

TUiW – RSPU opiniowało projekt pe-tycji, w senacie pojawiła się nadzieja na dalsze jej procedowanie i to chyba była dobra wiadomość tamtego dnia?

Dorota Reguła – Tak, bardzo dobra. RSPU nie tylko opiniowało projekt Kra-jowej Rady Stowarzyszeń i Związków Abstynenckich, ale również wniosła swoją petycję, w tym samym kształcie. Dlatego jest ona rozpatrywana jako „pe-tycja wielokrotna”.

W ostatniej chwili, dosłownie w nocy przed posiedzeniem Komisji Praw Czło-wieka, Praworządności i Petycji, pojawiła się konieczność odniesienia się do opinii Parlamentarnego Zespołu ds. Rozwiązy-wania Problemów Uzależnień, który nie poparł postulatów petycji. Naszym zda-niem ta opinia zawierała wiele informa-cji nieprawdziwych i nieścisłych. Odwo-ływała się do ogłoszonych Rozporządzeń Ministra Zdrowia, które tylko pozornie porządkują system kształcenia, a w przy-padku sposobu przeprowadzania egza-minu, wręcz wprowadzają chaos.

Oczekiwaliśmy z dużym niepokojem, ale również zainteresowaniem, jaką de-cyzję podejmą senatorowie. Dyskusja z Komisji jest możliwa do odsłuchania na stronach Senatu (link do transmisji: ht-tps://av8.senat.pl/9KPCPP3121).

Jak już pewnie Państwo wiecie, za-równo przedstawiciel Ministra Zdrowia, pani wicedyrektor KBdsPN oraz przed-stawiciel Parlamentarnego Zespołu byli

przeciwko wprowadzaniu zmian do ustawy o Wychowaniu w Trzeźwości. Mimo tego Senatorowie postanowili skie-rować petycję do dalszych prac...

– Ale od tego czasu wiele się wydarzyło. Zwolniono dyrektora...

Niestety. Trudno się oprzeć wrażeniu, że bezpośrednią przyczyną zwolnienia dy-rektora PARPA jest fakt, że podczas po-siedzenia komisji w Senacie wypowie-dział się jednoznacznie za petycją, wbrew zdaniu przedstawiciela MZ. To dla nas ogromny cios, ponieważ w tak ważnym momencie dla środowiska, kiedy zabie-gamy o utrzymanie dotychczasowego systemu kształcenia w dziedzinie uzależ-nień od alkoholu, zostaliśmy pozbawieni „zaangażowanego lidera”, osoby, która ro-zumiała lecznictwo i dostrzegała niebez-pieczeństwa związane z wprowadzanymi zmianami. Ministerstwo Zdrowia, jak widać, nie chce słuchać swojego eksperta, woli słyszeć „potakiwanie”.

– Jakie ma szanse dziś ta petycja?

Pozostaje mieć nadzieję, że będzie na-dal procedowana. Nie zapominajmy, że RSPU za pośrednictwem stowarzy-szeń, sygnatariuszy Porozumienia, zło-żyła również petycję w Sejmie. Żałujemy tylko, że nie wszystkie stowarzyszenia zrzeszające psychoterapeutów uzależnień na to się zdecydowały.

Do dnia dzisiejszego niestety nie zo-stał wyznaczony jeszcze termin prac nad nią w Sejmie, ale jest nadzieja, bo została skierowana do Komisji Petycji. Nadal zabiegamy o poparcie dla niej zarówno wśród senatorów jak i posłów. Otrzymu-jemy sygnały, że w czasie rozmów z po-słami, niezależnie od opcji politycznej, są oni przychylnie nastawieni do propozycji petycji.

– Jaką rolę widzi dziś Rada dla siebie w tej sytuacji, w jakiej się znaleźliśmy? 

Cóż, nadal staramy się być uczestnikami wszystkich wydarzeń, które mają wpływ na kształcenie terapeutów, przyszłość zawodu, planowanie zmian. Przewod-nicząca RSPU, Agnieszka Litwa–Janow-ska, uczestniczyła w spotkaniu w MZ Zespołu ds. opracowania reformy

sys-temu profilaktyki i lecznictwa uzależnień przy Ministrze Zdrowia. Dowiedzieliśmy się, że Ministerstwo planuje podniesie-nie kształcenia w dziedzipodniesie-nie uzależpodniesie-nień do rangi specjalizacji. To krok w dobrą stronę. Uważamy, że mając dwa, a nawet więcej zawodów w obszarze psychote-rapii, zasługujemy na takie rozwiązanie oraz na to, by nasz zawód został zapisany jako zawód medyczny.

Niestety nadchodzą wakacje, Mini-ster już zapowiedział, że do końca ka-dencji Parlamentu odbędą się najwyżej dwa spotkania, co przy ogromie spraw do rozważenia przy takiej zmianie, nie budzi naszego optymizmu, że zostanie dokonana. Boimy się również, że nasza obecność w tym Zespole zostanie wyko-rzystana, jak to miało miejsce w Parla-mentarnym Zespole ds. Rozwiązywania Problemów Uzależnień, co musieliśmy później prostować i stanowczo domagać się zapisania zdania odrębnego. Mimo to zamierzamy uczestniczyć i zgłaszać swoje uwagi.

– Jakie jest stanowisko Rady wobec pro-cesu zmian?

Jako Rada postanowiliśmy również re-komendować szkołom, ośrodkom stażo-wym i superwizorom przystąpienie do konkursu ogłoszonego przez Dyrektora KBdsPN. Nie mamy pewności, czy w ko-lejnych latach konkurs zostanie ogłoszony, a dotychczasowy kontakt Biura z „par-powskimi” superwizorami jest oględnie mówiąc „chłodny”. Nie mamy żadnej wiedzy, czy Biuro kontaktuje się z ośrod-kami stażowymi czy szkołami. Wydaje się, że Dyrektor Biura uważa, że ogłosze-nie konkursów w zupełności wystarczy, jakby zmiana, która nastąpiła nie wyma-gała żadnych innych kroków.

Jesteśmy innego zdania, ale nie mamy na to wpływu, więc uważamy, że nie mo-żemy pozostawać poza systemem, jakkol-wiek jest on niedoskonały. Uznaliśmy, że tylko w taki sposób możemy dbać o etos i ramy naszego zawodu oraz troszczyć się o jakość przygotowania do certyfikatu.

Dziękuję za rozmowę.

rozm. I.K

Zasługujemy, by nasz zawód został zapisany jako zawód medyczny – mówi Dorota Reguła, wiceprzewodnicząca

Rady Superwizorów Psychoterapii Uzależnień w rozmowie z TUiW

(8)

nasze rozmowy

TUiW – Jak Pan ocenia to, co wydarzyło się podczas prac komisji senackiej, w czasie której rozpatrywano petycję dotyczącą ustawowego wyodrębnienia grupy zawodowej wyspecjalizowanej w terapii uzależnienia od alkoholu?

Bogdan Urban – Na posiedzenie tej ko-misji nie otrzymałem zaproszenia, mimo że to ja składałem tę petycję. Wiem z oficjalnego pisma, które otrzymałem z sekretariatu Senatu, że w posiedzeniu komisji wziął udział dyrektor PARPA, Krzysztof Brzózka, był przedstawiciel Parlamentarnego Zespołu ds. Rozwiązy-wania Problemów Uzależnień oraz Bogu-sława Bukowska, z–za dyrektora Krajo-wego Biura ds. Przeciwdziałania Narko-manii, oczywiście również senatorowie. Przedstawiciel Ministerstwa Zdrowia po-wiedział, że niezasadne jest podejmowa-nie prac nad tą petycją.

– Dlaczego?

Sam nie bardzo to rozumiem. Użył argu-mentu, że te przepisy, które obecnie obo-wiązują, mają na celu dobro pacjenta i są adekwatne do współczesnych wyzwań.

Ja uważam, że to absolutnie bez sensu. Petycja wyraźnie pokazywała przecież, jak wielka jest przepaść w liczbie uza-leżnionych od alkoholu i narkotyków trafiających do lecznictwa odwykowego. Oczywiście, zdarzają się uzależnienia mieszane, ale i tak gros uzależnionych to osoby mające problem głównie z al-koholem i dlatego potrzebnych jest nam jak najwięcej terapeutów wykształconych w nurcie alkoholowym.

Tymczasem na komisji właściwie wszy-scy obecni byli za tym, żeby zostawić tę sytuację tak, jak jest, bez żadnych zmian. Jedynie były już dyrektor PARPA uważał, że trzeba nad tym pracować. I na szczę-ście senatorowie podjęli decyzję, żeby skierować petycję do dalszych prac.

– Jakie są najważniejsze punkty tej pe-tycji?

Absolutnie nie chodzi w niej o to, aby robić jakąkolwiek rewolucję. Chodzi o to, aby przywrócić poprzednie zapisy dotyczące kształcenia

psychoterapeu-tów uzależnienia od alkoholu. Jednak przedstawiciele Ministerstwa Zdrowia stoją twardo na stanowisku, że te zmiany umożliwiają zwiększenie dostępności le-czenia dla uzależnionych. Moim zdaniem, to absurd, nawet jeżeli faktycznie liczba psychoterapeutów zwiększy się.

– Nie będzie to miało wpływu na do-stępność terapii dla pacjentów?

Może i tak, ale najważniejsza kwestia w tym wszystkim to kompetencje tych, którzy będą prowadzić terapię. Przecież źle wykształcony terapeuta może zro-bić swojemu pacjentowi wielką krzywdę. Mówiąc kolokwialnie, terapia polega na grzebaniu w czyjejś głowie, jeżeli weźmie się za to ktoś bez doświadczenia i umie-jętności, konsekwencje mogą być opła-kane. Dostępność leczenia musi się wią-zać z jakością, ale nie być jej kosztem.

– Dlaczego z taką pasją angażuje się Pan w walkę z tymi niekorzystnymi z Pana punktu widzenia zmianami?

Bo widzę, że ogólnie działania podejmo-wane przez rząd w tym zakresie nie idą w dobrym kierunku.

Mówię tu na przykład o próbach scen-tralizowania i połączenia działalności dwóch niezależnych dzisiaj instytucji zaj-mujących się uzależnieniami – PARPA i Krajowego Biura ds. Przeciwdziałania Narkomanii. Obawiam się, że jeśli do tego dojdzie, będzie rozwijał się tylko jeden z elementów scentralizowanego urzędu, a drugi zostanie zepchnięty na boczny tor.

Patrząc na to, co się dzieje, widzę, że na boczny tor zaczyna być spychana dzie-dzina walki z problemami alkoholowymi. A najbardziej na tym ucierpią właśnie pa-cjenci uzależnieni od alkoholu.

– Skąd taki wniosek?

Moim podstawowym zawodem jest ze-garmistrzostwo. Doskonale wiem, że je-śli będę naprawiał zegarek, a z boku bę-dzie siedział ktoś uzależniony i prosił o pomoc, to próbując jednocześnie robić jedno i drugie, to zepsuję zegarek albo ten człowiek pójdzie pić, bo nie pomogę mu skutecznie.

Tak samo jest z praktyką terapeutyczną nurtu alkoholowego i narkotykowego. Każdy ma za sobą lata pracy, ugrunto-wanych doświadczeń, wypracougrunto-wanych metod terapeutycznych, które mocno się różnią i mają swoją specyfikę. To wszystko funkcjonuje i działa. Na pewno nie zostanie ulepszone poprzez zmniej-szanie kompetencji przyszłych terapeu-tów. Nie rozumiem, dlaczego Krajowe Biuro jest za tymi zmianami.

– Petycja została skierowana do dal-szych prac, ale to pewnie nie jedyny problem do załatwienia i zadanie przed stowarzyszeniami abstynenc-kimi…

Rzeczywiście, ciągle rozwijamy się i szko-limy, dostosowujemy naszą działalność do standardów jako związki wojewódz-kie stowarzyszeń abstynenckich, dostali-śmy na to dofinansowanie z Narodowego Funduszu Wolności. W tym roku projekt kończy się, w tej chwili szkolimy kon-sultantów i pod koniec roku standardy będą wdrażane we wszystkich dwunastu związkach wojewódzkich.

– Powołany został przy PARPA ze-spół ekspertów ds. Lokalnych i Re-gionalnych Programów Profilaktyki i Rozwiązywania Problemów Al-koholowych, w skład którego rów-nież Pan wchodzi. Jakie zadania się z tym wiążą?

W tym zespole będziemy spotykać się w różnych miejscach w Polsce, do za-dań zespołu należą: współpraca z Agen-cją oraz konsultacje w zakresie udzielania pomocy samorządom, instytucjom, or-ganizacjom pozarządowym i osobom fi-zycznym realizującym zadania związane z profilaktyką i rozwiązywaniem proble-mów alkoholowych; opiniowanie w for-mie konsultacji i analiz aktów prawnych; konsultowanie programu potwierdzenia kwalifikacji osób pracujących w obszarze profilaktyki i rozwiązywania problemów alkoholowych w społecznościach lokal-nych.

Poza tym pracujemy w Krajowej Ra-dzie nad kolejną petycją.

Mimo oporu z wielu stron senatorowie przychylili się do tego, aby skierować moją petycję do dalszych prac.

Pokazali tym samym, że nasz głos z dołu też się liczy – mówi Bogdan Urban z Krajowej Rady Związków

i Stowarzyszeń Abstynenckich oraz Pruszkowskiego Stowarzyszenia Rodzin Abstynenckich „SOCJUS”

(9)

ważne dla profesjonalisty

– Czego będzie dotyczyła?

Reklamy alkoholu. Chcemy w tym wesprzeć działania byłego już dyrek-tora PARPA, o którym ostatnio krą-żyły już nawet w internecie plotki, że chce zrobić zamach na podstawowe wolności obywatelskie, jakimi są m.in. picie wódki i prawo do ogląda-nia reklam alkoholu. To i śmieszne, i straszne. Przecież wszyscy znający się na tym temacie wiedzą, że na spo-życie alkoholu, ale też i innych uży-wek, mają wpływ trzy czynniki: re-klama, cena i dostępność. Nie chcemy zajmować się wszystkimi tymi czyn-nikami naraz, bo natychmiast zosta-niemy okrzyknięci zwolennikami prohibicji.

Chcemy zająć się reklamą, bo ona rozpanoszyła się w Polsce bez umiaru. Choć prawdę mówiąc, przydałoby się zająć też kwestią dostępności alko-holu, bo przekazanie uprawnień w tej dziedzinie gminom nie zdało zupeł-nie egzaminu.

– Czy naprawdę wystarczy ogra-niczyć reklamy i dostępność, pod-nieść ceny, żeby spożycie alko-holu spadło?

Oczywiście, jestem o tym przeko-nany. Proszę spojrzeć, co stało się z papierosami. W pewnym mo-mencie ich ceny poszły drastycznie w górę, znacznie ograniczono moż-liwości palenia w miejscach publicz-nych oraz zakazano reklamy wyro-bów tytoniowych. Efekt? Trzydzie-stoprocentowy spadek liczby nałogo-wych palaczy w Polsce.

Tak samo będzie z alkoholem. W większości polskich miast alkohol jest wszechobecny. Jak w takich mia-stach mamy ograniczyć spożycie al-koholu, skoro znajduje się on zawsze na wyciągnięcie ręki, tani i nieustan-nie reklamowany?

– Czyli całkowity zakaz reklamy?

Tak, zdecydowanie. Petycja w tej sprawie jest już gotowa, zbieramy właśnie pod nią podpisy w terenie, w całej Polsce. Dużo ludzi się w to zaangażowało, mamy ogromne po-parcie. Liczę na to, że petycja będzie skuteczna. Liczymy też, jak zawsze, na wsparcie PARPA, bo nasza współ-praca od lat układa się bardzo do-brze i efektywnie. Mam nadzieję, że tak pozostanie.

– Dziękuję za rozmowę.

Rozm. AL

Dorastanie obecnie przypomina precyzyjne ewolucje na podłożu, które

nieustannie się zmienia. To proces wymagający z jednej strony szybkiego

nabycia specjalistycznych umiejętności, ale też nieustannego procesu

dopasowywania się do wciąż zmieniających się warunków

Anna Kochanowska

Młodzi dorośli współcześnie – nowe

wyzwania w terapii uzależnień

Dawniej proces wkraczania w dorosłość przypominał jazdę pociągiem. Podróż przebiegała według ustalonej trasy, pro-wadziła do konkretnego miejsca, a pasaże-rów łączyła wspólnota i często wzajemne wsparcie w znoszeniu trudów drogi. Kie-runek podróży można było zmienić tylko na wyznaczonych stacjach. Trasa była więc przewidywalna, dawała poczucie stałości i bezpieczeństwa.

Dziś z kolei dorastanie przypomina jazdę samochodem. Kierowca samodzielnie kon-troluje trasę, określa cel i kierunek podróży, sam dokonuje zmian. Jest w pełni auto-nomiczny i wolny, jednak cierpi na brak wspólnoty, więzi i relacji oraz przeżywa większy poziom lęku związany z ponosze-niem samodzielnych decyzji. Czasami ko-rzysta z pośrednich form kontaktu np. tele-fonu, nawigacji, CB radio czy aplikacji do-stosowanych do śledzenia trasy.

Dojrzewanie w nowych czasach

Współcześnie młodzi ludzie wkraczają w dorosłość w obliczu bardzo gwałtow-nych zmian technologiczgwałtow-nych, społecz-nych czy tych związaspołecz-nych z częstym prze-mieszczaniem się. Bywa, że zawody, które wykonywali ich rodzice, już nie istnieją. Znika oparcie w postaci wiedzy czy trady-cji przekazywanych pokoleniowo. Obec-nie wydłuża się czas edukacji i stabilizowa-nia się w danej profesji. W ciągu ostatnich czterdziestu lat zwiększyła się różnica mię-dzy uzyskaniem dojrzałości biologicznej – płciowej, a dojrzewaniem

psychologicz-nym w znaczeniu podjęcia ról: pracownika, partnera, małżonka, rodzica. Rozwarstwie-nie między tymi obszarami przybiera na sile szczególnie w XXI wieku.

Derek Miller, jeden z założycieli Od-działu Terapii Nastolatków w Klinice w Travistock, w latach sześćiedziątych XX wieku okres dojrzewania nazwał „wiekiem przejściowym”, mając na myśli dość krótki okres w życiu człowieka, przebiegający

bar-dzo gwałtownie, podczas którego zacho-dziły wyraźne zmiany. Rozróżniano trzy fazy tego okresu:

• wczesna adolescencja, podczas której zachodziły zmiany fizyczne, to okres sil-nego wzrostu i zwiększania kompetencji poznawczych oraz emocjonalnych, • śród–adolescencja, około

sześciomie-sięczny okres buntu przeciw autorytetom, • faza późnego dojrzewania to czas koń-czenia edukacji oraz testowania kompe-tencji zdobytych przed dwudziestym ro-kiem życia.

Obecnie teoretycy zajmujący są okresem rozwojowym adolescencji i praktycy pra-cujący z młodzieżą są zgodni co do opisu zmian w przebiegu procesu wkraczania w dorosłość.

Współcześnie proces dojrzewania nie za-wsze wiąże się z widocznym buntem wobec autorytetów, a problemy młodych ludzi są znacznie poważniejsze. Europejskie, ale też polskie, dane biją na alarm, informując o po-garszającym się zdrowiu psychicznym mło-dych ludzi. Jak wynika z opracowania fun-dacji Dajemy Dzieciom Siłę: „Dzieci się liczą 2017 – raport o zagrożeniach bezpieczeń-stwa i rozwoju dzieci w Polsce”, nasz kraj jest drugi po Niemczech pod względem liczby prób samobójczych zakończonych zgonem w przypadku dzieci w wieku od dziesięciu do dziewiętnastu lat. Wcześniejsza perspek-tywa adolescencji jako okresu buntu i na-poru, który po prostu trzeba przejść i wy-trzymać, traci na aktualności.

Dziś wiemy, że czas nie leczy ran, stąd model normatywny dojrzewania (D. Mil-ler) wypierany jest na rzecz podejścia in-terwencyjnego, akcentującego znaczenie wczesnych i szybkich interwencji skiero-wanych do młodych ludzi (Ruggerio, 2006). Brak fachowej pomocy w okresie dojrze-wania w grupie młodych dorosłych skut-kuje bardzo poważnymi problemami do-rosłości. Anamnezy dorosłych pacjentów zgłaszających się do placówek ochrony

(10)

ważne dla profesjonalisty

zdrowia psychicznego potwierdzają wy-stępowanie problemów natury psychicz-nej już w nastoletniości i wczespsychicz-nej do-rosłości. Badani Patel i in. (2007) wska-zują, że u 20–25% nastolatków występują problemy natury psychicznej. W obliczu zmian społeczno–kulturowych coraz więcej psychologów (m.in. Jeffrey Arnett) postuluje za wyodrębnieniem okresu między dwudziestym a trzydziestym ro-kiem życia jako nowego etapu rozwojo-wego – wchodzenia w dorosłość.

Według tej klasyfikacji młodzi ludzie po-trzebują znacznie więcej czasu na przygo-towanie się do dorosłości. Arnett w bada-niu zadał młodym ludziom pytanie: „Czym dokładnie przejawia się przechodzenie z okresu dojrzewania do dorosłości?”.

Re-spondenci najczęściej odpowiadali: • akceptacją odpowiedzialności za siebie, • podejmowaniem niezależnych decyzji, • osiągnięciem niezależności finansowej, • samowystarczalnym

funkcjonowa-niem.

Odpowiedzi znacznie różnią się od tradycyjnego modelu dorosłości definio-wanego jako moment ukończenia nauki, podjęcia etatowej pracy oraz zawarcia związku małżeńskiego. Nowe spojrzenie na wczesną dorosłość pozwala lepiej ro-zumieć i pomagać młodym ludziom zgła-szającym się po pomoc.

Proces stawania się dorosłym

Ponad dziesięcioletni okres stawania się dorosłym jest wynikiem zmian, w

któ-rych wszyscy uczestniczymy, jednocze-śnie znacząco wpływa na procesy psy-chiczne. To czas ścierania się dwóch stanów umysłu, dziecięcego zależnego i bezbronnego, z dorosłym niezależnym i kompetentnym. Występowanie ze sobą tak sprzecznych i różnych stanów tworzy konflikt i nasila silny lęk. Młody człowiek, żyjąc marzeniami, idealistycznie i jedno-stronnie widzi świat, ale jednocześnie do-świadcza twardej rzeczywistości. Mecha-nizmy obronne zazwyczaj przesuwają go na jedną ze stron.

Biegun dziecięcej zależności owocuje trudnościami w podejmowaniu decy-zji w zakresie usamodzielniania się, są to młodzi dorośli zatrzymani w dzieciń-stwie. W kontakcie pełni pasji, których

(11)

ważne dla profesjonalisty

dużą część realizują często się przemiesz-czając, nawiązując liczne kontakty, jed-nak z możliwymi trudnościami w za-wieraniu trwałych relacji, doskwiera im samotność. Świat idei, twórczy i ekscy-tujący wymaga przyziemnego planowa-nia, poszukiwania źródeł finansowania. Często bywa, że tym aspektem zajmują się rodzice, nie zawsze jednak chętnie. Skutkiem takiej sytuacji są dorosłe dzieci długo mieszkające z rodzicami i będące na ich utrzymaniu. Płynąc z nurtem za-bawy i rozrywki, walczą z poczuciem winy, lękiem przed podjęciem decyzji, szukając sposobów na jego złagodzenie.

Biegun przedwczesnego zderzenia się z wymogami samodzielnego odrębnego życia rodzi poczucie zagrożenia, lęku, zagubienia. Ludzie ci rzuceni na głę-boką wodę hołdują zasadzie: co cię nie zabije, to cię wzmocni. To osoby, które z różnych przyczyn stały się dorosłe zbyt szybko, nie miały przestrzeni na okres przejściowy. Odpowiedzialne, zadaniowe, sztywne w reakcjach, bardzo dalekie od poczucia swojego wnętrza, bywa, że do-piero podczas poszukiwania dla siebie pomocy psychologicznej czy psychotera-peutycznej odkrywają, że mają życie psy-chiczne. Często cierpią na stany lękowe, depresyjne, nierzadko uzależnienia, mają problemy z bliskością w relacjach.

Dorastanie obecnie przypomina pre-cyzyjne ewolucje na podłożu, które nie-ustannie się zmienia. To proces wyma-gający z jednej strony szybkiego nabycia specjalistycznych umiejętności, ale też nieustannego procesu dopasowywania się do wciąż zmieniających się warunków.

Terapia osób wkraczających w dorosłość

W pracy terapeutycznej z młodymi ludźmi konieczne wydaje się towarzy-szenie im w procesie osadzania się w roli dorosłego w czterech obszarach: roli stu-denta, pracownika, partnera seksualnego, rodzica oraz nieustannej ambiwalencji w tle. Często osoby wkraczające w doro-słość słyszą ze strony bliskich sprzeczne oczekiwania np. możesz być kim chcesz, a po przecinku pytanie: kiedy będziesz płacił za siebie rachunki?

W terapii młodych dorosłych bardzo ważnym obszarem jest śledzenie prze-biegu ich edukacji. Na skutek przemian gospodarczych i kulturowych młodzi lu-dzie poddawani są ogromnej presji zdo-bycia jak najlepszego wykształcenia. Pra-gnienie wiedzy jest związane ze

zdoby-ciem kontroli, czyli władzy, a ona chociaż chwilowo łagodzi lęk i niepewność.

Egzaminy maturalne, na prawo jazdy, na studia, stały się weryfikatorem umiejęt-ności i talentów. W tych momentach cza-sami bardzo boleśnie następuje urealnie-nie własnych możliwości. Ja idealne ustę-puje miejsca ja realnemu. Dla tych, któ-rzy w warunkach testowych potwierdzili swoje kompetencje, wstrząsającym odkry-ciem bywa doświadczenie, że wiedza nie zawsze oznacza w życiu kontrolę i władzę.

Powszechne jest również w Polsce zja-wisko wykluczania młodych osób planu-jących edukację w szkołach branżowych czy technikach zawodowych. Silny nacisk na edukację sprawia, że ci, którzy mają możliwości poznawcze, wydłużają czas nauki. Obecnie granica ta przesuwa się do średnio trzydziestego, a nawet trzy-dziestego piątego roku życia.

Życie edukacyjne i zawodowe mło-dych ludzi silnie aktywuje trudne procesy psychiczne: straty, kończenia, rezygnacji i wymyślania siebie wciąż od nowa.

Drugim ważnym obszarem jest wcho-dzenie w rolę partnera w bliskich rela-cjach. Separacja oznacza wychodzenie z uścisku rodziców i zwracanie się ku światu, ku uściskom innych. Ten trudny i intensywny etap zanurzony jest w kon-flikcie wewnętrznym chęci odtworzenia bezpiecznego zlania się z bliską osobą (tak jak rodzic z małym dzieckiem), ale też doświadczania odrębności. Waddell (Światy wewnętrzne, 1998/2015) mówi o więzi obronnej w obliczu lęku przed tym, co przyniesie dorosłość. Zdolność do własnego rozwoju w trwającej rela-cji jest dobrą prognozą, z kolei częste zmiany partnerów, wielość krótkotrwa-łych związków koreluje z zatrzymaniem procesu wkraczania w dorosłość.

Bywa, że młodzi ludzie wchodzą bardzo szybko w intensywne związki, rozpoczy-nając wcześnie życie seksualne. Mówimy wtedy o turbo dorosłości, czyli szybkiej dorosłości bez przestrzeni do przeżywa-nia. O ryzyku zajścia w ciążę młodzi ludzie mówią w magiczno–życzeniowy sposób w stylu: jakoś to będzie, przecież inni nie zachodzą w ciążę, to i mi się uda. S. Briggs (Praca z nastolatkami i młodymi dorosłymi, 2017) akcentuje, że ciąże u nastolatek nie-zmiennie wzbudzają oburzenie moralne, a jednocześnie są wciąż, mimo wejścia w nowe tysiąclecie, potwierdzeniem bez-bronności kobiet wobec ciąży.

Przedwczesne wejście w rolę rodzica może być formą ucieczki przed lękiem

separacyjnym. Założenie rodziny daje szansę na samodzielność, odrębność i nową korekcyjną więź z partnerem i dzieckiem, ale bywa też czynnikiem za-trzymującym w domu rodzinnym i ha-muje usamodzielnienie się.

Przygotowanie się do roli rodzica to długi i złożony proces stawania się odręb-nym od rodziców, przy zachowaniu poczu-cia podobieństw do nich. Rozwija poczucie przynależności, indywidualności, przywią-zania i ułatwia separację. Jednak brak we-wnętrznego domu, w znaczeniu doświad-czenia w dzieciństwie dobrej zależności i opieki ze strony rodziców, utrudnia two-rzenie własnego domu w życiu dorosłym.

Współcześnie wkraczanie w dorosłość generuje wiele problemów natury psy-chicznej, z którymi młodzi ludzie zgłaszają się do specjalistów. Najczęstsze w tej grupie wiekowej to stany depresyjne, lękowe, sa-mouszkodzenia, uzależnienia (chemiczne i behawioralne), zaburzenia odżywiania oraz zachowania agresywne. W planowa-niu terapii konieczne wydaje się uwzględ-nianie współczesnej specyfiki rozwojowej młodych dorosłych. Pomoc terapeutyczna objawowa często skutkuje nietrwałością efektów i tzw. wypadaniem młodych pa-cjentów z procesu terapeutycznego.

Film „Mój piękny syn” (w reż. F. Van Gro-eningen z 2019 r.) oparty na wspomnieniach Davida Sheffa i jego syna Nicka obrazuje kryzys wkraczania w dorosłość. Chłopak, który wydawałoby się ma wszystko: kocha-jącą rodzinę, towarzystwo rówieśników, ma-rzenia, pasje i uzdolnienia, zaczyna niszczyć siebie w procesie uzależnienia. To niezwy-kła historia ojca, który wniezwy-kłada wiele trudu i wysiłku, by zbadać i zrozumieć tę zagadkę, poznać tym samym świat wewnętrzny swo-jego dorastającego syna i nauczyć się go od nowa. Niezwykła więź między nimi jest dy-namiczną siłą dającą wielość uczuć po każ-dej ze stron i niegasnącą nadzieję.

Film uznałabym za obowiązkową po-zycję dla wszystkich pracujących z mło-dymi dorosłymi i ich rodzicami.

Bibliografia

1. S. Briggs, „Praca z nastolatkami i młodymi dorosłymi”, 2017,

2. Karolina Rzepka i Anna Kochanowska, „Mło-dzi dorośli we współczesnym świecie – trudności i formy pomocy”, PPiRO Humani 2019 r.

Anna Kochanowska – psycholog, certyfikowany specjalista terapii uzależnień, psychoterapeuta dziecięco– młodzieżowy, pracuje w Poznaniu.

(12)

akcent

„Strategia podbijania dna” adresowana jest do psychoterapeutów uzależnień, diagno-zujących osoby młode z uzależnieniami chemicznymi i behawioralnym, psycholo-gów dziecięcych, lekarzy pediatrów i psy-chiatrów dziecięcych oraz tych pracujących z młodzieżą, pracwoników podstawowej opieki zdrowotnej (lekarze rodzinni i pielę-gniarki środowiskowe), zespołów poradni psychologiczno–pedagogicznych.

Publikacja powstała w oparciu o wielo-letnie doświadczenia nieformalnych, po-znańskich zespołów terenowych składa-jących się z psychoterapeutów uzależnień, zaangażowanych w pracę z dziećmi i mło-dzieżą, pedagogów szkolnych i psycholo-gów, również ze szkół, świetlic socjotera-peutycznych, z poradni pedagogiczno–psy-chologicznych z Poznania i gmin ościen-nych, pracowników placówek pomocy społecznej (z Poznania i okolic), „zaprzy-jaźnionych” specjalistów z punktu kon-sultacyjnego dla młodzieży uzależnionej Caritas Poznań, psychoterapeutów uza-leżnień pracujących z młodymi dorosłymi i młodzieżą w PTUiW w Poznaniu, Swa-rzędzu, Gnieźnie; zaangażowanych w pracę Sędziów Sądów Rejonowych i Służby Ku-ratorskiej, TKOPD (Terenowy Komitet Ochrony Praw Dziecka), placówek opie-kuńczych i rodzin adopcyjnych.

Za zgodą autorów opieramy się na pu-blikacjach, które powstały przy współpracy z Wydziałem Prewencji Komendy Miej-skiej w Poznaniu (autor: Joanna Kęcińska) i Wojewódzkiej Stacji Sanitarno–Epide-miologicznej; a także na przygotowanej dla Urzędu Miasta w Poznaniu POMA-RAŃCZOWEJ KARCIE (program profi-laktyki i leczenia dzieci, młodzieży i mło-dych dorosłych zagrożonych uzależnie-niem po substancjach psychoaktywnych). Korzystam również z doświadczeń publicz-nego systemu opieki zdrowotnej i edukacji (wielkopolskie oddziały psychiatryczne dla dzieci i młodzieży stacjonarne i dzienne, poradnie zdrowia psychicznego i

żowe ośrodki socjoterapeutyczne, młodzie-żowe ośrodki wychowawcze).

STWORZYĆ DZIAŁAJĄCY ALGORYTM

Od kilku lat staramy się tworzyć w każ-dej dzielnicy miasta i przy gminnych ośrodkach opieki społecznej zespoły specjalistów i zaangażowanych urzędni-ków, tworzymy algorytmy postępowania w przypadku nieletnich (niewielu leka-rzy i terapeutów zna przepisy prawa re-gulujące ochronę zdrowia psychicznego nieletnich, niewielu też rozumie, jakie płyną z tego dla nas obowiązki). Lecze-nie dzieci uzależnionych należy zorga-nizować od podstaw, czyli tworzyć stan-dardy i algorytmy postępowania w kon-kretnych dobrze poznanych kryzysach, rozpoczynając od skutecznego oparcia i psychoedukacji dla rodzin, w których ryzyko zaburzeń zachowania (uzależ-nienia) u dzieci i młodzieży jest wysokie. Mamy prawo i obowiązek badać sytuację dzieci bez względu na status społeczny rodziny, współpracować z zespołem pe-dagogów i psychologów szkolnych, in-formować rodziców o zbadanych zagro-żeniach i proponując procedury wczesnej interwencji lub leczenia, a w razie lekce-ważenia egzekwować.

W Wielkopolsce od kilku lat powstają algorytmy postępowania uwzględnia-jące specyfikę pracy z dziećmi i ich śro-dowiskiem. Wykorzystujemy istniejące już struktury (od dwóch lat sama pracuję w Zespole Leczenia Środowiskowego jako psychiatra dzieci, młodzieży i do-rosłych oraz pediatra), szkolimy instytu-cje pracujące z rodzinami (MOPR, OPS, sądy rodzinne i służbę kuratorską), pla-cówki oświatowe (szkoły, OHP, uczelnie, PPP).

Praca w środowisku zmienia perspek-tywę lekarza i specjalisty psychoterapii uzależnień odnośnie rzeczywistej skali zjawiska uzależnienia i zagrożenia

uza-leżnieniem od alkoholu oraz innych sub-stancji wśród dzieci, młodzieży i mło-dych dorosłych.

Mogę to stwierdzić w oparciu o wła-sne doświadczenie, gdyż na co dzień pra-cuję z terapeutami środowiskowymi bę-dącymi specjalistami terapii uzależnień, współpracuję z asystentami rodziny z od-powiednimi certyfikatami.

Celem tej publikacji jest rzetelne zebra-nie informacji o funkcjonujących, w opar-ciu o włoskie i skandynawskie algorytmy, zespołach środowiskowych. Nasze do-świadczenia niezbicie dowodzą, że pro-filaktyka pierwotna uzależnień prowa-dzona wśród nieletnich – począwszy od dzieci, poprzez adolescentów, a na mło-dych dorosłych skończywszy – wpływa znacząco na to, że dzieci oraz młodzież objęte projektami wsparcia środowisko-wego znacząco później rozpoczynają eksperymenty z substancjami psychoak-tywnymi niż grupy w tym samym prze-dziale wiekowym, które nie zetknęły się z działaniami profilaktycznymi i wspar-ciem w kryzysie. „ Moda” okazjonalnego używania alkoholu wysokoprocentowego (upijania się) w okresie dojrzewania u chłopców i dziewczynek przesunęła się z dzieciństwa na wiek gimnazjalny (po ostatniej reformie szkolnictwa na siódmą i ósmą klasę szkoły podstawowej).

NOWE TRENDY I MODY

To, co widzimy od dwóch lat, pracując z dziećmi od trzynastu do szesnastu lat, to zmiana profilu używanych substancji.

Dzieci w tym wieku zdobywają bez trudu wódkę (płacą pełnoletnim słupom za jej zakup), a jest ona relatywnie tania i szybko można się nią odurzyć. Sku-teczna kampania medialna oraz delega-lizacja dopalaczy sprawiła, że dopalacze odchodzą do lamusa. Wódka jest legalna i tania, wiadomo też, jak zadziała. Synte-tyki to spore ryzyko.Wódka jest królową imprez.

Artykuł został napisany z myślą o propagowaniu profilaktyki pierwotnej w zapobieganiu uzależnieniu od

alkoholu i innych substancji psychoaktywnych

Maria Agata Jeska

ŁATWIEJ ZAPOBIEGAĆ NIŻ LECZYĆ.

PSYCHOAKTYWNE DZIECI

(13)

akcent

Pozycję drugą w tej grupie wiekowej zajmują marihuana i nikotyna.

W grupie młodych dorosłych naj-modniejsza i najchętniej używana jest morfina i buprenorfina wstrzykiwane dożylnie. Higienicznie, z ampułki albo rozgniecione w moździerzu tabletki za-wieszone w wodzie lub innych rozpusz-czalnikach są wstrzykiwane dożylnie. Od 2016 roku nielegalny obrót „legalnymi opiatami” zdobył serca i mózgi poznań-skich studentów.

Najczęściej jednak dzieci ćpają w ssób mniej wysublimowany, biorą „co po-padnie”.

Zatem nastoletni pacjenci to osoby z uzależnieniem od kilku substancji psy-choaktywnych równocześnie.

W szkołach i innych instytucjach oświatowych, w klubach sportowych, or-ganizacjach młodzieżowych czy kołach zainteresowań, dzięki pracy edukatorów, tworzone są procedury przeciwdziała-jące i reguluprzeciwdziała-jące konsekwencje spoży-cia substancji psychoaktywnych przez osoby nieletnie. To wielkie osiągnięcie ostatnich dwóch, trzech lat i dowód, że praca w środowisku poprawia rozumie-nie wielu problemów.

Istniejące regulacje prawne, przy ich skrupulatnej interpretacji, doskonale kontrolują nabywanie alkoholu przez osoby nieletnie. Zgodnie z Ustawą o wy-chowaniu w trzeźwości i przeciwdziała-niu alkoholizmowi zakaz nabywania al-koholu obejmuje wszystkie osoby mało-letnie, czyli dzieci i młodzież do osiem-nastego roku życia. Zakaz sprzedaży al-koholu małoletniej młodzieży jest egze-kwowany stosunkowo dobrze.

Sprawy komplikują się, gdy małoletni w taki czy inny sposób zdobędzie alkohol lub inne substancje, nie istnieje bowiem mechanizm ani zakaz spożywania cze-gokolwiek, a spożywanie alkoholu w na-szym kręgu kulturowym spotyka się z du-żym przyzwoleniem społecznym. Niedo-zwolone i zagrożone sankcją karną jest natomiast rozpijanie młodzieży, lecz ko-nia z rzędem temu, kto słyszał o osobie skazanej za częstowanie bądź kupowanie małoletnim alkoholu.

W mojej ocenie rozpijaniem jest także uporczywy brak reakcji, czyli ignorowa-nie spożywania alkoholu przez ignorowa-nieletnich. Obowiązek reakcji spoczywa na bar-kach rodziców, nauczycieli, psychologów. Ignorowanie pierwszych symptomów prowadzi często do nieodwracalnych konsekwencji społecznych dla dziecka

i do rozwoju uzależnienia.

W przypadku substancji psychoaktyw-nych nowego typu („dopalacze”) proble-mem jest przede wszystkim brak możli-wości ich detekcji w organizmie. Substan-cje te mają ogromny potencjał uzależnia-jący, a na rynek wprowadzane są kolejne analogi narkotyków o nieznanej sile dzia-łania i efekcie toksycznym. Łatwość ich zdobywania, anonimowość (sprzedaż internetowa) oraz niska cena sprawiają, że głównym odbiorcą tych produkowa-nych nielegalnie na dużą skalę chemika-liów są dzieci młodsze i mniej zamożne. Ustawa o przeciwdziałaniu narkomanii penalizuje obrót substancjami psychoak-tywnymi podlegającymi detekcji. De-tekcja jest możliwa na podstawie art. 20 Ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii, a co za tym idzie osoby nieletnie w świe-tle obowiązujących aktów prawnych mo-żemy poddać leczeniu odwykowemu do osiemnastego roku życia, powyżej tego wieku konieczna jest zgoda na leczenie.

BIOPSYCHOSPOŁECZNY MODEL UZALEŻNIENIA

Powyższy termin odnosi się do zespo-łów uzależnień jako zaburzenia funkcjo-nowania jednostki w społeczeństwie; za-burzenie to ma wieloczynnikową etiolo-gię z początkiem w okresie prenatalnym. Model zaburzenia psychicznego jako „funkcjonalnego” zakłada, że interwencja

lecznicza ma sens i jest konieczna na każ-dym etapie rozwoju zaburzenia. Nigdy nie jest za wcześnie, a niekiedy bywa za późno.

Należy piętnować osoby pracujące z uzależnionymi i głoszące determini-styczny model alkoholizmu: „sięgnij dna, abyś miał się od czego odbić”.

Przy obecnej wiedzy medycznej na te-mat kryzysów rozwojowych centralnego układu nerwowego, złożonych mechani-zmów neuroplastyczności i neuromodu-lacji, spotykane niekiedy podejście deter-ministyczne wobec dziecka lub młodego dorosłego – „poczekajmy aż się uzależni” – jest zaniedbaniem, jeśli dotyczy

rodzi-ców czy opiekunów, a zachowaniem głę-boko nieetycznym, jeśli bywa głoszone czy zgoła praktykowane przez psychote-rapeutów uzależnień.

BIOLOGICZNE PREDYSPOZYCJE DO UZALEŻNIEŃ

Biologiczne predyspozycje do uzależnie-nia mogą mieć następujące podłoże:

• dziedzictwo genetyczne: rodzinnie występujące zaburzenia produkcji, transportu i wychwytu zwrotnego do-paminy;

• płodowe i niemowlęce czynniki roz-wojowe: wewnątrzmaciczne, okołopo-rodowe, wczesnodziecięce;

• podwójna diagnoza: pierwotne zabu-rzenie neurorozwojowe (wcześniac-two, deficyty intelektualne, ADHD, za-burzenia ze spektrum autyzmu) jako predyspozycja do postępującej dysre-gulacji osi stresu (deficyty poznawcze) i wzrostu podatności na uzależnienia od, na przykład, alkoholu jako sub-stancji korygującej deficyty („picie na odwagę”, „na uspokojenie”, etc.). Czynniki biologiczne w oczach wielu specjalistów determinują to, iż w rodzi-nach obciążonych uzależnieniami kwe-stią czasu jest uleganie uzależnieniom przez kolejne dzieci, a nawet kolejne po-kolenia. To wygodne deterministyczne założenie zwalnia z odpowiedzialności nie tylko za działania profilaktyczne, ale nawet leczenie czy terapię.

W podejściu środowiskowym najistot-niejsza wydaje się natomiast detekcja czynników ryzyka w okresie ciąży, po-rodu i wczesnodziecięcym; diagnoza pro-blemu; oddziaływania psychologiczne (profilaktyka, terapia, leczenie); oddzia-ływania społeczne (właściwa socjaliza-cja w szkole i środowisku, choćby przez tworzenie świetlic środowiskowych; nad-zór lokalnej opieki społecznej; psychia-tryczna opieka medyczna; a w skrajnych przypadkach, gdy dochodzi do konflik-tów z prawem, nadzór kuratorski czy obowiązkowe do osiemnastego roku ży-cia leczenie odwykowe, wreszcie pobyt w ośrodkach zamkniętych).

U dziecka przychodzącego na świat w rodzinie o wielopokoleniowo obciążo-nym wywiadzie, ekspresja genów „podat-ności” będzie zależała od tego, jak prze-biegała ciąża (powikłana: hipotrofią we-wnątrzmaciczną płodu, niedotlenieniem i/lub zakażeniem wewnątrzmacicznym, czynnym uzależnieniem lub depresją matki). Pytamy wówczas, jak przebiegał poród i czy dziecko urodziło się o czasie, czy nie miało cech uszkodzenia central-nego układu nerwowego po urodzeniu, czy prawidłowo adaptowało się do ży-cia pozamacicznego. Mózg niemowlęży-cia posiada ogromną zdolność przystoso-wawczą i naprawy uszkodzeń (neuropla-styczność), dlatego jeśli dziecko zostanie otoczone odpowiednią, troskliwą, ciepłą

(14)

akcent

opieką od pierwszych miesięcy, tygodni, a nawet dni i godzin życia, to bezpieczny model więzi społecznych (w rozumieniu Bowlby’ego) zadziała protekcyjnie i mo-dulująco na rozwijający się mózg, nawet uszkodzony czy obciążony podatnością na uzależnienia.

Na tym etapie życia dziecka wiele za-leży od rodziców, od ich świadomości i wiedzy, które – jeśli sami pochodzą z ro-dzin potencjalnie „podatnych” na uzależ-nienia – powinni uzyskać od personelu medycznego tuż po przyjściu dziecka na świat, a później od opiekunów społecz-nych, asystentów rodzin czy znów pielę-gniarek i lekarzy kontrolujących zdrowie niemowlęcia. Tworzenie prawidłowych, bezpiecznych więzi między dzieckiem a rodzicami od pierwszych godzin ży-cia ma kluczowe znaczenie dla dalszego funkcjonowania jednostki: dziecka, ado-lescenta, młodego dorosłego, dorosłego.

Troskliwi, ciepli rodzice lub opieku-nowie zastępczy, dbając o odpowiedni poziom stymulacji poprzez

zaspokaja-nie potrzeb zaspokaja-niemowlęcia, będą wpływać na tworzenie siatki neuronalnej i wzrost objętości hipokampów. To kolejny etap w życiu dziecka, kiedy da się uniknąć eks-presji genów podatności na uzależnienia.

PSYCHOLOGICZNE PREDYSPOZYCJE DO UZALEŻNIEŃ

Wśród czynników predysponujących do rozwoju uzależnień natrafiamy jednak na poważny problem. Stanowi on pierwotny i często spustowy czynnik dla ekspresji podatności na uzależnienia. Każdy z nas, przychodząc na świat, ma określony gene-tycznie temperament. Temperament jest zawsze prawidłowy. Niektóre jego cechy mogą natomiast osiągnąć w trakcie roz-woju znamiona patologiczne, co prowa-dzi do rozwoju zaburzeń eksternalizacyj-nych, na przykład zespołu nadpobudliwo-ści psychoruchowej, znanego jako ADHD (nadruchliwość, impulsywność, deficyt uwagi), zaburzeń opozycyjno–buntowni-czych oraz zaburzeń zachowania.

Zabu-rzenia te już w wieku dziecięcym (mam na myśli okres od dziesiątego do trzynastego roku życia), a później wśród adolescentów i młodych dorosłych, prowadzą w wielu przypadkach do regulacji emocji i zacho-wania za pomocą alkoholu i narkotyków, czyli tzw. samoleczenia.

Psychiatrzy dziecięcy toczą bata-lię z psychoterapeutami uzależnień o właściwe pojmowanie impulsywno-ści w ADHD jako czynnika ryzyka uży-wania alkoholu i narkotyków w popula-cji dzieci, adolescentów i młodzieży. Im starszy pacjent prezentujący zachowania ryzykowne, tym więcej powikłań psy-chiatrycznych, konsekwencji prawnych i społecznych. Starsi pacjenci – prawdo-podobnie wskutek pierwotnego zabu-rzenia i współistniejącego uzależnienia – wypadają z przypisanych im ról społecz-nych, np. siódmoklasista nie jest w stanie chodzić do szkoły z powodu upijania się w tygodniu w towarzystwie rówieśników.

Zadawanie pytania o to, czy ów przy-kładowy siódmoklasista jest już

(15)

uzależ-akcent

niony, czy nie, wydaje się bezprzedmio-towe. Na poziomie psychicznym można stwierdzić – tak. Rozumie bowiem wła-sne oczekiwania wobec alkoholu i zaspo-kaja je. To faza wzmocnień pozytywnych. Substancja psychoaktywna przynosi jesz-cze korzyści, a przy braku profilaktyki siódmoklasista nie wie o przyszłych nie-uniknionych stratach czy negatywnych konsekwencjach uzależnienia. Impul-sywność, niepokój dziecka z ADHD są skutecznie redukowane przez coraz więk-sze ilości wypijanego alkoholu.

Młody dorosły o nadmiernej impul-sywności podejmuje pod wpływem al-koholu i narkotyków zachowania ryzy-kowne z zadziwiającą łatwością: prowa-dzi samochód, bierze uprowa-dział w bójkach, kradzieżach, staje się sprawcą przemocy wobec bliskich. Pięćdziesiąt procent mło-dych dorosłych, u których w efekcie nie-leczonego zespołu nadpobudliwości psy-choruchowej rozwijają się zaburzenia za-chowania, wchodzi prędzej czy później w konflikt z prawem.

Co należy robić? Trzeba diagnozować ADHD, zaburzenia lękowe, depresyjne już w dzieciństwie i leczyć je w dzieciń-stwie. Także farmakologicznie.

W szkołach i innych instytucjach oświatowych z łatwością daje się wstępnie zdiagnozować dzieci z rodzin wysokiego ryzyka uzależnienia. Dzieci takie, tera-peutyzowane w modelu poznawczo–be-hawioralnym, humanistyczno–doświad-czeniowym, psychodynamicznym; w sys-temie rodzinnym i przy wsparciu szkoły lub trafiające ostatecznie do lekarza psy-chiatry, mają znacznie większe szanse na uniknięcie niebezpiecznych eksperymen-tów z alkoholem i innymi substancjami prowadzącymi do uzależnienia.

Młodzi, uzależnieni dorośli – po do-precyzowaniu diagnozy i wdrożeniu ade-kwatnego leczenia (metylfenidat, ato-moksetyna, wenlafaksyna) – uzyskują długotrwałe remisje w chorobie alkoho-lowej, zgłaszają znaczącą poprawę funk-cji poznawczych (pamięć, koncentracja uwagi), a przede wszystkim mają szansę na zrozumienie źródeł swojej impulsyw-ności i odzyskanie kontroli nad życiem. To dla nich ogromna ulga, doświadczy-łam tego wielokrotnie w ostatnich latach w pracy z młodzieżą.

Abstynencja od alkoholu i narkotyków jest świadomą decyzją, wyborem. Mło-dzi luMło-dzie w procesie psychoedukacji do-wiadują się, jakie zachowania prowokuje u nich alkohol, co to jest

neuroplastycz-ność i w jaki sposób można wpływać na procesy naprawcze w mózgu, dlatego w niektórych przypadkach priorytetowe jest wczesne rozpoznanie zaburzenia pierwotnego i wdrożenie leczenia farma-kologicznego.

Drugą, bardzo trudną w diagnozowa-niu predyspozycję do uzależnień ujaw-niają w okresie dorastania dzieci i ado-lescenci obdarzeni tendencją do interna-lizacji przeżyć. Osoby z takimi cechami temperamentalnymi w niekorzystnych warunkach środowiskowych mogą roz-winąć zaburzenia lękowe i depresyjne. Dzieci z tej grupy, używając alkoholu, do-znają wzmocnień pozytywnych: popra-wia im się nastrój, są odważniejsze w sy-tuacjach społecznych, radzą sobie lepiej z ekspozycją na stres, zmiany. Również w tym przypadku podczas trwania fazy uzależniania się występuje wzmocnienie pozytywne: następuje redukcja objawów depresyjnych i lękowych, poprawia się funkcjonowanie społeczne. Konsekwen-cją zakłócenia homeostazy w mózgu jest takie rozregulowanie układu dopa-minergicznego, że objawy lękowe nara-stają wraz ze wzrostem tolerancji na sub-stancję i częstotliwością przyjmowania. Na tym etapie pojawiają się negatywne skutki uzależnienia w postaci pogorsze-nia nastroju, nasilepogorsze-nia lęku oraz obniże-nia funkcji poznawczych (już po sześciu, ośmiu miesiącach regularnego używania alkoholu).

SPOŁECZNE PREDYSPOZYCJE DO UZALEŻNIEŃ

Magdalena Adamczyk (1) przeprowa-dziła badania na niewielkiej grupie ado-lescentów w celu sprawdzenia zależności między pozabezpiecznymi stylami przy-wiązania a funkcjonowaniem psychospo-łecznym. Badana grupa przebywała wów-czas w całodobowym ośrodku opiekuń-czo–wychowawczym, zatem ich odpo-wiedzi miały charakter retrospekcji. Wy-niki badań pozwalają na charakterystykę osób funkcjonujących w konkretnych stylach przywiązania: lękowo–ambiwa-lentnym, lękowo–unikającym i zdezor-ganizowanym. Autorka opisuje każdy z nich pod względem rozwoju emocjo-nalnego, społecznego oraz poznawczego badanych, a także ich relacji interperso-nalnych oraz systemu rodzinnego.

System rodzinny u młodzieży prze-jawiającej styl lękowo–ambiwalentny z reguły jest niekompletny (rozwód lub samotne rodzicielstwo) i/lub

patolo-giczny (zaniedbywanie potrzeb dziecka, przemoc fizyczna i psychiczna). W ta-kich rodzinach często pojawia się silny konflikt między rodzicami, pochłania-jący całkowicie ich uwagę. W konse-kwencji potrzeby, uczucia i pragnienia dziecka są zaniedbywane. Niekiedy ro-dzice oczekują „opowiadania się po jed-nej ze stron” przez dziecko, angażując je w swój konflikt.

W rodzinach dziewcząt o stylu lękowo– unikającym sytuacja rodzinna charakte-ryzowała się najczęściej nieobecnością ojca (fizyczną lub psychiczną), a próby wychowawcze podejmowane przez matki były niekonsekwentne i permisywne. Dziewczynki wychowujące się w takich rodzinach nigdy nie zaznały poczucia bezpieczeństwa oraz troski; dojrzewały z przeświadczeniem, że są zdane wyłącz-nie na siebie.

Badani z historią więzi zdezorganizo-wanej opowiadają o licznych zaniedba-niach, a nawet nadużyciach ze strony ro-dziców. Relacje z rodzicami pozbawione są miłości, wsparcia i opieki. W konse-kwencji adolescenci przejawiają zabu-rzenia zachowania i emocjonalne, ich samoocena jest bardzo niska, a umie-jętność budowania relacji opartej na za-ufaniu, znikoma. Nie trzeba dodawać, że wszystkie opisane przez Adamczyk style przywiązania społecznego predestynują badanych – przebywających nie bez po-wodu w całodobowym ośrodku opie-kuńczo–wychowawczym – do rozwija-nia uzależnierozwija-nia.

Na szczęście na początku XXI wieku wśród polskiej młodzieży pojawia się coraz częściej ciekawy fenomen spo-łeczny, który – choć nie pomaga uzależ-niającym się czy już uzależnionym – za-pobiega w pewnym sensie rozprzestrze-nianiu się mody na eksperymentowanie z używkami. Stygmatyzacja rówieśnicza, bo o niej mowa, zmniejsza ryzyko za-chowań niepożądanych pod wpływem alkoholu i innych substancji psychoak-tywnych. Osoby upijające się regular-nie czy przyjmujące zdelegalizowane już „dopalacze” nie są tolerowane w niektó-rych środowiskach młodzieżowych, a co za tym idzie, nie przynależą i nie są so-cjalizowane w grupie rówieśniczej, co od okresu pokwitania ma ogromne znacze-nie dla prawidłowego rozwoju młodego człowieka i jest wyznacznikiem jego sta-tusu społecznego. Większa świadomość grupy rówieśniczej (efekt edukacji szkol-nej czy medialszkol-nej, a także odpowiednio

Cytaty

Powiązane dokumenty

Dla wielu z nich z jednej strony praca staje się źródłem istotnej satysfakcji, ale też pojawia się poczucie „niespeł- niania się” w roli matki, bo: pozosta- je mało czasu

Jednym z bardziej istotnych kryteriów jest utrata czy też porzucenie innych zainteresowań, co w przypadku dzieci może być bardzo istotne, szczególnie dla

Weryfikacja tych zaleceń w praktyce kli- nicznej dowiodła, że dla osób uzależnio- nych w mniejszym stopniu (charaktery- zujących się krótszym okresem trwania uzależnienia,

Być może właśnie w takim miejscu będzie to namiastka tego, czego jest pozbawiony, tego, co jest tak ludz- kie i tak bardzo potrzebne człowiekowi, a przy tym leczące i

Dlaczego Krajowa Rada Związków i Stowarzyszeń Absty- nenckich zdecydowała się na skie- rowanie do Sejmu petycji w spra- wie planowanych zmian w ustawie o wychowaniu w

Przeglądy badań empirycznych oraz liczne obserwacje terapeutyczne poka- zują, że przedstawione w artykule dwa podejścia (cz. I: Terapia Dialektyczno – Behawioralna DBT, cz.

Czytając powyższe słowa, zastawiam się, jakim będę superwizorem, czy któraś z tych funkcji, i która, będzie u mnie przeważać. Pomocnym w odpowiedzi na zadawane so- bie

Artykuł, który mają Państwo przed sobą, jest efektem mojego wieloletniego do- świadczenia pracy z osobami, które zgła- szają się na terapię jako osoby współuzależ-