Kończąc to krótkie pism o w ystosow ane do Was, najm ilsi Bracia, czci
m y naszych św iętych patronów słowam i Biblii: „W ysławiajm y mężów sław nych i ojców naszych w pokoleniu ich... Jedni panowali w swoich królestwach, byli mężami sław nym i z potęgi, doradcami z powodu sw o
jego rozumu i głosicielam i najśw iętszych słów wobec ludu. Byli przy
wódcam i ludu przez sw e rozstrzygnięcia, zwierzchnikam i — przez swą przenikliwość, mądrymi m yślicielam i przez swoją twórczość. Wiersze Pism a wykładali... M ężowie bogaci w moc... W szyscy ci w pokoleniach narodu swego sław ę otrzymali i stali się chlubą sw oich czasów” (Syr 44, 1 - 7 ) .
Z głębi duszy składam y w ięc dzięki Bogu W szechmocnemu, który dał nam takich patronów i w ciągu w ieków obsypyw ał tylu tak w yśm ie
nitym i łaskam i, dobrami i dobrodziejstwam i Waszą Prow incję i cały nasz Zakon. Za ich przyczyną błagajmy usilnie Boga o coraz to nowe pomoce.
Zwracajmy się rów nież ze szczególną m iłością do Matki Bożej i M at
ki naszej. Chcemy Ją nadal czcić dziecięcą miłością. Jej cudowne obrazy i figury znajdują się niem al w każdym kościele Waszej Prowincji. Ona zaś zwraca się do każdego z nas słow am i pełnym i matczynej miłości:
„O cokolw iek poprosisz, to otrzymasz za moją przyczyną” (Z Brewiarza dominikańskiego).
Pam iętajm y także w tych dniach uroczystych o Braciach naszych, którzy w ciągu tych długich lat odeszli z tego świata. Polecajm y ich m iłosierdziu W szechmocnego Boga za przyczyną N ajśw iętszej Maryi Panny, św iętego Ojca Dominika i patronów Prowincji.
My w szyscy również, Bracia najm ilsi, naśladujm y tak znam ienite i wspaniałe wzory, jakim i są dla nas św ięty Jacek i błogosławiony Cze
sław — wzory cnót, św iętości, niestrudzonej pracy i w ysiłku w e w szyst
kich podejm owanych dziełach apostolskich. Niech nas zawsze w spom aga i umacnia ich nieustraszona, żywa wiara. Niech ich „nadzieja pełna n ie
śm iertelności” (Mdr 3, 4) prowadzi nas prostą drogą przez trudy życia.
N iech ich żarliw e um iłowanie Boga i bliźnich i w nas również stale
„doskonali się coraz bardziej i bardziej w głębszym poznaniu i w szelkim wyczuciu, dla oceny tego, co lepsze, abyśm y byli czyści i bez zarzutu na dzień Chrystusa, napełnieni plonem spraw iedliwości, nabytym przez Jezusa Chrystusa ku chw ale i czci Boga” (Flp 1, 9— 11).
Udzielam Wam z całego serca błogosław ieństw a Boga Wszechmocnego za przyczyną N ajśw iętszej Maryi Panny, naszego Patriarchy św iętego Dominika oraz Waszych patronów, św iętego Jacka i błogosławionego Czesława.
(—) A nicet Fernandez OP G enerał Zakonu Kaznodziejskiego
D an w Rzymie, dnia 14 października 1972 roku, w naszej Kurii Generalnej u Świętej Sabiny,
O. PAWEŁ KIELAR O.P.
POCZĄTKI ZAKONU DOMINIKAŃSKIEGO W POLSCE*
Zagadnienie sprowadzenia dom inikanów do Polski, początków domi
nikańskiej prowincji w Polsce i działalności m isyjnej pierwszych domi
nikanów polskich, było w ciągu w ieków różnie przedstawiane. Dopiero wydanie w szystkich źródeł odnośnie początków Zakonu dom inikańskiego um ożliw iło najbardziej prawdopodobne rozwiązanie tego problemu. Za
raz na w stępie trzeba się zastrzec, że jak to najczęściej bywa w historii średniowiecznej, rozporządzamy w tym wypadku skąpą ilością źródeł, co sprawia, że naw et przy uw zględnieniu w szystkich dziś dla nas do
stępnych, pozostaje jeszcze w iele pola na snucie domysłów. W ostatnich czasach nie odkryto żadnych nowych dokumentów dotyczących naszej sprawy, toteż niniejsza praca jest tylko odmiennym w pewnej m ierze 1 w pew nych szczegółach ujęciem opartym na odmiennej interpretacji znanych już poprzednio źródeł. Rozpatrując początki dom inikanów w Polsce w yróżnić można kilka szczegółowych zagadnień w ym agających osobnego om ówienia, są to m ianow icie: 1. W stąpienie św. Jacka i jego towarzyszy do zakonu w Rzym ie i ich pobyt w nowicjacie; 2. Misja po- łudniowosłow iańska; 3. Początki fundacji klasztoru dom inikańskiego w Krakc-wie; 4. Założenie dom inikańskiej prowincji polskiej; 5. Misja św.
Jacka wśród pogan i schizm atyków w św ietle historiografii dom inikań
skiej; 6. Misja dominikańska pierwszej połowy X III w. w św ietle źródeł.
1. WSTĄPIENIE ŚW. JACKA I JEGO TOWARZYSZY DO ZAKONU DOMINIKAŃSKIEGO W RZYMIE
Dla rozw iązania postaw ionego zagadnienia rozporządzam y dwo
m a g rupam i źródeł: grupą pochodzenia polskiego, krakow skiego, oraz g ru p ą źródeł rzym skich, ogólnozakonnych. Zależnie od tego,
* Studium to, w yjęte ze spuścizny pośmiertnej zmarłego w styczniu 1972 r. Autora, choć napisane około 1957 roku, nie zostało ostatecznie wykończone, i choć Autor pracował nad innym i zagadnieniam i ciągle w nosił doń uzupełnienia i poprawki. Przy opracowywaniu artykułu do druku uwzględniono te późniejsze poprawki autorskie, uzupełniono dla czterech pierwszych rozdziałów przypisy i dokonano skrótów pew nych powtórzeń, pominięto naszkicowane tylko w brulionie rozważania na te
m at pierwotnej architektury klasztoru krakowskiego, częściowo już
2 — N a s z a P r z e s z ł o ś ć t . 39
k tórą grupę źródeł bierzem y za p u n k t w yjścia badań i której w a r
tość więcej doceniam y dając pierw szeństw o jej przekazom , oczy
wiście przy jednoczesnym uw zględnianiu źródeł drugiej grupy, do
chodzim y do odm iennych rozw iązań. Nie chodzi tu ta j oczywiście 0 jakąkolw iek stronniczość i b ra k obiektywności. P o p ro stu histo
rykom zachodnim źródła rzym skie, ogólnozakonne są lepiej znane, bliższe, bardziej przez nich doceniane i dlatego im przyznają p ierw szeństw o przed źródłam i polskimi, krakow skim i. W nioski zaś n a suw ające się z jednych źródeł są odm ienne od w niosków w y sn u tych ze źródeł drugiej grupy, a pogodzenie ich w jakim ś sy n te
tycznym rozw iązaniu bardzo tru d n e, a w pew nych w ypadkach niemożliwe.
O bierając za p u n k t w yjścia naszego zagadnienia grupę źródeł polskich, bierzem y pod uw agę przede w szystkim żyw ot św. Ja c k a napisany około połow y XIV w. przez S tanisław a, lektora klasztoru krakow skiego 1. Je st to jedyne w całej lite ratu rz e źródło, k tó re po
d aje nam wiadom ość o pobycie św. Jac k a i jego tow arzyszy w R zy
m ie w orszaku biskupa Iwona, o ich spotkaniu się ze św. D om ini
kiem w środę popielcową podczas przeprow adzki sióstr z Z aty b rz a do klasztoru św. Sykstusa, następnie o cudzie w skrzeszenia m ło
dzieńca Napoleona przez św. Dom inika, o decydującym w pływ ie tego zdarzenia na pow ołanie św. Jac k a i na jego decyzję w stąpie
nia do Z akonu dom inikańskiego. W iadomości S tanisław a były pod
staw ą dla w szystkich późniejszych biografów Świętego. Na nich opiera się n ajstarszy drukow any żyw ot św. Jacka napisany na po
czątku XVI w. przez L eandra A lb e r ti2, n a nich opiera się proces 1 bulla k an o n iza cy jn a3, na nich oprą się żyw oty napisane przez
S ew eryna z Lubom ia 4 i przez A braham a B zow skiego5, a w reszcie nieaktualne wobec nowych badań. D wa ostatnie rozdziały, przygotowy
w ane przez Autora prawdopodobnie w ramach odrębnej całości, nie po
siadają przypisów. W ydaje się jednak, że specjaliści bez trudu odnajdą cytow ane w nich źródła i opracowania, oba zaś szkice — rozdziały w spo
sób istotny poszerzają nasz obraz dzieła pierwszego pokolenia dominika
nów polskich z ich najw ybitniejszym przedstawicielem św. Jackiem na czele. (J. A. S p i e ż).
1 S t a n i s l a u s l e c t o r OP, De vita et m iraculis sancti Jacchonis (H yacinthi) O rdinis F ra tru m P raedicatorum , wyd. L. Ć w i k l i ń s k i , w: M o n u m e n ta P olonice historica (MPH) IV, s. 841—903 oraz dod. MPH V, s. 1021—1026.
s L. A l b e r t i , De viris illu strib u s O rdinis P raedicatorum libri s e x , Bononiae 1517.
3 S. D. N. C lem en tis papae V II I littera e ąuibus beatus H ya c in th u s sa n ctu s esse d efin itu r, Romae 1595.
4 S e w e r y n z L u b o m i a (S. L u b o m l c z y k OP), De vita , m ir a - culis et actis canonizationis s. H ya cin th i confessoris, Romae 1594.
5 A. B z o w s k i , T h a u m a tu rg u s Polonus, seu de vita et m ira c u li?
s. H ya cin th i confessoris com m en ta riu s, V enetiis 1606; t e n ż e , Propago d iv i H ya cin th i th a u m a tu rg i Poloni seu de rebus gestis in provincia Po- loniae OP, Y enetiis 1606; t e n ż e , A nn a les ecclesiastici, t. 13, Romae 1616.
w szystkie inne żyw oty pisane w Polsce i za granicą w m inionych w iekach 5a.
Żywot św. Jac k a napisany przez S tanisław a lektora posiada w ie
le znam ion wiarygodności. Je st on najstarszym żyw otem o c h a rak terze źródła opisowego, n ajstarszy m i jedynym dla w ielu szczegó
łów. W praw dzie k ry ty k a historyczna, zwłaszcza zagraniczna, pró
bow ała poderw ać jego w artość źródłow ą, jednakże udało jej się tego dokonać tylko odnośnie do pew nych m ałych szczegółów. Nie przesądza to jed n ak w artości źródłow ej całości. S tanisław pisał w K rakow ie, gdzie w X IV w. istn iała żywa trad y c ja o św. Jacku otoczonym chw ałą św iętego i cudotwórcy, gdzie istn ia ł podówczas n a pew no L ib er m o rtuorum podający w iadom ości o zm arłych, pi
sane bezpośrednio po ich śm ierci, gdzie istniał L iber m iraculorum , w którym notow ano cuda przypisyw ane św. Jackow i, i w którym , ja k to zw ykle bywa, podaw ano n a w stępie wiadomości o życiu cu
dotwórcy. Ponadto S tanisław korzystał z żywej tra d y c ji klasztoru krakow skiego. Za czasów S tanisław a żyli jeszcze starzy zakonnicy, którzy słyszeli i pam iętali w iele szczegółów od bezpośrednich ucz
niów i tow arzyszy Świętego, naocznych św iadków jego życia i cu
dów. W reszcie wiadom ości dostarczały autorow i pisem ne zeznania uczniów św. Jacka odnośnie do niektórych w ażniejszych w ypadków z jego życia 6. Należy rów nież pam iętać, że żyw ot pisany przez S ta
nisław a nie był jego pracą czysto pryw atną, lecz pism em oficjal
nym przeznaczonym do publicznego czytania w klasztorach i za
tw ierdzonym przez w ładze zakonne. Tego rodzaju p raca czytana w m iejscow ym klasztorze, gdzie istniała żyw a tradycja, nie m ogła wnosić jakichś nowości, czy zm ieniać ustalonej kilkudziesięciolet
niej tradycji, lecz jedynie w iernie ją odtworzyć. B łędy widoczne, jak ie zak rad ły się do żyw otu, odnoszą się nie do zasadniczych fa k tów, ich następstw , czy okoliczności, lecz do sp raw dla ówczesnego czytelnika drugorzędnych, a więc do dat i pew nych dalszych oko
liczności, które były w ynikiem kom binacji a u to ra próbującego uw ypuklić pew ne szczegóły, w zględnie dać swoją in te rp re ta c ję zna
nego już faktu. Nie m am y dziś możności spraw dzenia w ielu w ia-
5a Obszerną i wyczerpującą bibliografię do życia i działalności św. Jacka, a pośrednio do m isji dominikańskiej w I poł. X III w. znajdu
jem y w ostatnio wydanym dziele zbiorowym pt. H agiografia polska.
S ło w n ik bio-bibliograficzny, pod red. o. R. G u s t a w a , t. 1—2 (Poznań 1971—1972), w artykułach C zesław , (t. 1 s. 282—290), Iw o O drow ąż (t. 1 s. 401—414), Jacek (t. 1 s. 432—456), J a n P randota (t. 1 s. 568—574), Wit (t. 2 s. 540—555). Hasła opracowali: J. K ł o c z o w s k i , o. P. K i e l a r , J. M i t k o w s k i i o. R. G u s t a w (bibliografię). Nadto w A n e k sie u z u p ełniającym , oprać, przez o. R. G u s t a w a , znajdują się inform acje bio- -bibliograficzne odnoszące się do innych, w spółczesnych postaci dom ini
kanów polskich (t. 2 s. 633—725) — przyp. red.
6 MPH IV, s. 857.
domości podanych przez Stanisław a, ale dokonali tego jem u w sp ó ł
cześni słuchacze i czytelnicy, oraz ów czesne w ładze prow incji.
W stąpienie św . Jacka i jego tow arzyszy do zakonu tak opisuje S tan isław lektor: „Gdy w ieleb n y Ojciec Iw o biskup krakow ski dla rozlicznych spraw sw ego kościoła udał się do R zym u do papieża Honoriusza i zabrał ze sobą św iętego Jacka, spotkał tam błogosła
w ionego D om inika zabiegającego o zatw ierdzenie sw ego Zakonu w roku 1216, w którym to czasie w sk rzesił z m artw ych siostrzeńca kardynała. W tedy to ujrzaw szy cud, w spom niany w yżej biskup przystąpił do św . Dom inika i prosił o braci dla prow incji polskiej.
B łogosław ion y D om inik pow iedział mu w ów czas serdecznie; u czy
niłbym to gd yb ym m iał braci i jeżeli m acie jakich m iłych Bogu ludzi, których m ógłbym przyjąć do Zakonu to ich przyjm ę. W ów czas on z w ielk ą pobożnością ofiarow ał mu trzech, m ianow icie św iętego Jacka, św iętego C zesław a i Herm ana N iem ca, którzy b y li z jego orszaku, ich to przyjm ując św ięty D om inik oblekł w habit sw ego Zakonu i przez cały rok przy sobie zatrzym ał a w ych ow a
nych w pokorze, czystości i innych zw yczajach zakonnych przyjął do ślu b ów ” 7. P ow yższe słow a stanow ią punkt w yjścia dla badacza początków prow incji polskiej. H istoryka od razu uderzą p ew n e n ie ścisłości. Data 1216 n ie da się utrzym ać. W tym czasie bow iem Iwo jeszcze nie b ył biskupem krakow skim i nie m ógł załatw iać spraw sw ej diecezji w Rzym ie. Data ta została ustalona na podstaw ie ja kiejś kom binacji Stanisław a, jest ona w ięc w yn ik iem interpretacji źródeł. N azw anie Iw ona w tym czasie biskupem m ożna w ziąć na karb anachronizm u, który się w takich w ypadkach zdarzał n iejed nokrotnie daw nym historykom n ie posiadającym dokładnych dat, jednakże r. 1216 n ie da się w ty m w ypadku utrzym ać dla innych racji. Tradycja ustna zapew ne przechow ała ogólną tylk o w ia d o mość, że św . Jacek w stąp ił do zakonu w sam ych jego początkach w R zym ie i że z rąk sam ego św . Dom inika otrzym ał habit oraz, że na p ow ołanie Jacka w p łyn ął cud w skrzeszenia Napoleona. Te ogól
ne dane tradycji w yin terp retow ał S tan isław dokładniej i podał do
kładniejsze, ale fałszyw e dane. A utorow i chodziło zapew ne, b y jak to b y ło w zw yczaju, cofnąć początki sw ej prow incji do sam ych źródeł i w yprow adzić w szystko od św . D om inika, podobnie jak to słu szn ie czy n iły inne prow incje: francuska, niem iecka czy w ęg ier
ska. P olacy m ie li też sw ą am bicję i ch cieli w zakonie być trak to
w an i na rów ni ze starszym i prow incjam i, w iem y zaś, że od sam ego początku odm aw iano chw ilow o pełnych praw tym prow incjom , które p ow stały po śm ierci św . Dom inika. Cofając datę początków naszej prow incji do sam ych początków zakonu, a w ięc do 1216 roku, chciał S tan isław podkreślić praw a p row in cji polskiej do rów ności
7 MPH IV, s. 845—846.
[5] P O C Z Ą T K I Z A K O N U D O M I N I K A Ń S K I E G O W P O L S C E 21 z najstarszym i prow incjam i w zakonie. Na u stalenie tej fałszyw ej daty praw dopodobnie w p łyn ął decydująco dokum ent fundacyjny klasztoru krakow skiego w y sta w io n y przez biskupa Iw ona w 1227 r.,
„dziesiątym roku episkopatu” 8. Z n iego w yw n iosk ow ał Stanisław , że Iw o został biskupem w 1217 roku, tradycja zaś klasztoru kra
kow skiego łączyła podróż Iw ona do Rzym u ze staraniam i jego po
przednika W incentego K adłubka o zw oln ien ie z urzędu, dla w stą pienia do zakonu cystersów . Podróż w tej spraw ie m usiała by m ieć zatem m iejsce w 1216 roku. O kazuje się jednak, że przyczyny w zm iankow anej podróży b y ły inne i podróż, podczas której Jacek w stąpił do zakonu m iała m iejsce w innym czasie, w obec czego w nioski dotyczące daty podróży, w ysn u te przez Stanisław a okazały się błędne.
O drzuciw szy rok 1216 jako n ieścisły w y n ik obliczeń i kom binacji autora, zachow ujem y jednak inne okoliczności m iejsca i osób, które łatw iej przechow uje pam ięć ludzka. N ie jest w ykluczone, że roz
m owa, którą S tan isław w kłada w usta bpa Iw ona i św . D om inika jest ty lk o streszczeniem w ielo letn ich zabiegów biskupa krakow skiego o sprow adzenie dom inikanów do Polski. Iw o jako kanclerz księcia Leszka b ył na soborze laterańskim 1215 r. i z pew nością spotkał tam św . D om inika i zapoznał się z jego ideą, planem zor
ganizow ania kaznodziejstw a. W następnych latach, w czasie sw ych podróży do Paryża i Rzym u, m ógł obserw ow ać p ow staw anie p ierw szych fundacji w Paryżu, B olonii i Rzym ie oraz czyn ić starania 0 sprow adzenie dom inikanów do P olski. Rozm owa biskupa Iw ona ze św . D om inikiem przytoczona przez Stanisław a streszczałaby ow e dłuższe starania Iw cna o sprow adzenie dom inikanów do P olski.
Nie jest w ięc w ykluczone, że rozm owa jaką S tan isław podaje po
m iędzy św . Dom inikiem a Iw onem odbyła się rów nież w czasie po
danym przez autora. W iem y bow iem , że w czasie starań św . D o
minika o zatw ierdzenie zakonu w zim ie 1216/17 przebyw ało tam rów nież p oselstw o z K rakow a praw dopodobnie z kanclerzem Iw o
nem na c z e le 9. Iw o już w ów czas m ógł w im ieniu sw eg o biskupa 1 księcia czynić pierw sze starania o sprow adzenie dom inikanów do Polski i otrzym ać odpowiedź jaką przytacza Stanisław . D alsza część zdarzeń m usiała jednak nastąpić później. Iw o zostaje w 1218 r.
biskupem krakowskim , a znalazłszy kandydatów gotow ych do w stą pienia do Zakonu K aznodziejskiego w ysyła ich do Rzym u, lub przy jakiejś okazji sam z nim i w yrusza do W iecznego M iasta, gd zie na
stępuje dalszy ciąg w ypadków opow iedzianych przez Stanisław a.
K iedy jednak nastąpiła ow a ostateczna podróż i w stąpienie, dosyć trudno ustalić.
8 K o d e k s d y p lo m a ty c z n y P o lsk i, t. 1 nr 18.
9 M o n u m en ta P olon iae V atican a, t. 3 nr 4. Por. też uwagi Z. K o z ł o w -
Punktem w yjścia w ustaleniu daty w stąpienia będą okoliczności podane przez Stanisław a, m ianow icie cud w skrzeszenia m łodego N apoleona. Zdarzenie to dokonane na oczach w ielu św iad k ów jest znane w e w szystk ich najstarszych legendach o św . D om iniku. Opi
su je to zdarzenie w 1234 r. przede w szystk im bł. Jordan p ierw szy biograf św . D o m in ik a l0. W ym ienia on naocznych św iadków , od których czerpał w iadom ości i szczegóły, podaje dram atyczną roz
m ow ę br. Tankreda, ów czesnego przeora w R zym ie, ze św . D om i
nikiem , zaznacza przy tym , że w łaśn ie od tegoż Tankreda m a ow e inform acje. N iestety cud n ie został opisany w pierw szej części le gendy, gdzie ze znanych w ypadków m ożnaby ustalić jego datę, lecz dopiero w drugiej części, gdzie autor om aw ia poszczególne cuda i cnoty zakonodaw cy w oderw aniu od okoliczności jego działalności.
N astępni po Jordanie autorzy leg en d o św . Dom iniku, m ianow icie Piotr Ferrandi n , oraz K onstanty z O r w ie to 12 n ie podają bliższych szczegółów , które p ozw oliłyb y nam ustalić dokładniej datę w spom nianego cudu. D opiero w d ziew ięćdziesiątych latach XIII w ., u ja w niono opow iadanie s. C e c y lii13 R zym ianki, która b yła naocznym św iadkiem w spom nianych w ypadków . W edle jej opow iadania cud m iał m iejsce w środę popielcow ą, w czasie przeprow adzki sióstr z Zatybrza do klasztoru św . Sykstusa. S. C ecylia n ie podaje n ie stety daty rocznej. Teodoryk z A poldy pisząc przy końcu X III w.
nową legen d ę o św . D o m in ik u 14 u stalił datę przenosin sióstr do św . Sykstusa na r. 1219.
Podobne rozw iązanie przyjęło także w ielu późniejszych pisarzy 15, którzy opierali się głów nie na B en ed yk cie de M ontefiascone 16, au
torze kroniki o kościele i klasztorze św . Sykstusa. D aty tej jednak n ie m ożna utrzym ać, gdyż na początku roku 1219 św . Dom inika n ie b yło w Rzym ie, ponadto obecny przy cudzie w czasie przenosin i głó w n y św iad ek całego zdarzenia brat Tankred, przeor rzym ski, w stąp ił do Zakonu, jak to w iem y z kroniki V i t a e j r a t r u m i? w B o
lon ii w kościele św . M ikołaja. K ościół te n zaś otrzym ali dom inika-
s k i e j, Z a ło żen ie k la s zto r u OO. D o m in ik a n ó w w K r a k o w ie , „Rocznik K rakowski” 20 (1926) s. 8 oraz W. A b r a h a m a , P o w sta n ie o rg a n iza c ji K o śc io ła ła ciń sk ieg o na R u si, t. 1, Lw ów 1904 s. 73—74.
10 M on u m en ta O rd in is FF. P ra ed ica to ru m historica (MOPH), X I, 2, s 72 73.
“ MÓPH X V I, 2, s. 237—238.
11 MOPH XVI, 2, s. 310—311.
18 T. M a m a c h i u s , A n n a les O rd in is P ra ed ica to ru m , Romae 1756, t. 1, Appendix, col. 248.
14 T h e o d o r i c u s de A p p o l d i a , V ita a m p lio r, w: A c ta sa n cto ru m , [wyd.] J. B o l l a n d u s [i in j , t. 35, s. 576.
ls M a m a c h i u s , jw. col. 564.
w Zob. fragm ent w: J. Q u e t i f , J. E c h a r d, S c rip to re s O rd in is P ra e d ic a to ru m , t. 1, Parisiis 1719, s. 83.
17 MOPH I, s. 190.
n ie 14 III 1219 r.18, zatem w ypadki rzym skie, których brat Tankred był św iadkiem , odbyw ały się znacznie później.
H istorycy polscy z poprzednich w iek ów rów nież nie b yli zgodni w sw y ch tw ierdzeniach. D ługosz w sw oim L i b e r b e n e j i c i o r u m 19 nie ma w tym w zględzie pew ności, zaznacza tylko, na podstaw ie przekazu Stanisław a, że stało się to w czasie pobytu Iw ona w R zy
m ie, gd y św . Dom inik otrzym ał już zatw ierdzenie sw eg o zakonu w 1217 r. D ługosz w yraźnie sugeruje czyteln ik ow i datę 1217 lub
1218 r. W H is to r ii P o l s k i 2« już w yraźn ie całe zdarzenie um ieszcza pod r. 1218, łącząc podróż Iw ona do Rzym u z ustąpieniem W incen
tego K adłubka z biskupstw a krakow skiego i z obiorem na to sta
now isko Iwona. Podróż m iała na celu uzyskanie zgody papieża na ustąpienie jednego a w ybór drugiego.
P ierw szy autor żyw otu św . Jacka po kanonizacji S ew eryn z Lu
bom ia 21 zna już trudności rozw iązania i nie podaje dokładnej daty, zaznacza tylko, że znane są trzy podróże Iw ona do Rzym u, a w stą p ien ie św . Jacka do zakonu m iało m iejsce w czasie drugiej podróży Iw ona w spraw ach diecezji, a zatem , choć tego w yraźn ie nie m ówi, ma na m yśli, jak to w yn ik a z kontekstu, rok 1218 zgodnie z D łu goszem . D atę tę przyjął także znany autor R o c z n i k ó w d o m i n i k a ń s k ic h M alw enda 22. B z o w s k i23 odm iennie od innych przyjm uje datę 1219 zgodnie z Teodorykiem z A poldy, ale zupełnie bałam utnie łączy podróż Iw ona do R zym u z jego staraniem o godność arcy
biskupią dla biskupów krakow skich ,co m iało m iejsce jak wiadom o dopiero w 1229 r.
Na początku roku 1218 b ył św . D om inik w R zym ie, byli tam rów nież obydw aj kardynałow ie i biskup H ugolin, św iad k ow ie prze
prow adzki i cudu, jest zupełnie m ożliw y krótki pobyt Iwona. N ie
m ożliw a jest jednak obecność głów n ego św iadka brata Tankreda.
D ługosz, a za nim in n i pisarze u w zględnili tylk o znane elem en ty dokum entów polskich dom inikańskich i katedralnych, natom iast n ie uw zględ n ili innych danych dostarczonych przez źródła rzym skie.
W iadom ości krakow skie m uszą być uzgodnione ze znanym i nam dzisiaj dziejam i klasztoru św . Sykstusa. W XV III w. zagadnienie
18 A. M o r t i e r, Histoire des m aitres generaux de l’Ordre des Freres Praecheurs, t. 1, Paris 1903, s. 101.
19 J. D ł u g o s z , Liber benejiciorum dioecesis Cracoviensis, t. 3, Cra- coviae 1863, s. 448. Podana przez Długosza data zatwierdzenia zakonu jest błędna; w rzeczywistości zakon został zatwierdzony w 1216 roku.
20 J. D ł u g o s z , Historiae Polonicae libri X II, t. 2, Cracoviae 1873, s. 206.
21 S e w e r y n z L u b o m i a , jw. s. 15—16.
12 T. M. M a l v e n d a , Annalium Ordinis Praedicatorum centuria I, N eapoli 1627, ad. ann. 1218.
23 A. B z o w s k i , Propago, s. 1, Thaumaturgus, s. 11, Annales, s. 270 — tam pom yłka drukarska w dacie w nagłówku, zam iast 1220 ma być 1219.
to starał się ponow nie zbadać i rozwiązać w yb itn y historyk zakonu dom inikańskiego Echard 24. W specjalnej rozprawie w yk azał on, że przeniesienie sióstr z Zatybrza do św . Sykstusa m iało m iejsce w 1220 r., a przyjm ując datę dzienną P opielca podaną przez s. Ce- c y lięi przeprow adzka sióstr nastąpiłaby 12 II 1220 r. Data ta osta
tecznie ustalona w eszła do nauki i była podaw ana jako data w stą p ienia św . Jacka i jego tow arzyszy do zakonu dom inikańskiego.
P rzyjęli ją n a jw y b itn iejsi historycy i żyw otopisarze św. Dom inika jak M am ach i2S, a z now szych P e t it o t 2S, M an d o n n et27, K o z ło w sk a 28 i W oroniecki 29. A utorzy popularnych żyw otów św . Jacka w P olsce oraz A lta n e r 30 przyjm ow ali datę D ługosza 1218, w zględ n ie w no
w szych czasach datę ustaloną przez Echarda.
Z n ow szych autorów w czasach poprzedzających ostatnią w ojn ę na u w agę zasługuje odosobnione stanow isko S c h e e b e n a 31, który w żyw ocie św . Dom inika, jako datę przeprowadzki sióstr przyjął r. 1221, n ie poparł jednak sw ego tw ierdzenia żadnym i argum entam i i jednocześnie odrzucił całą tradycję klasztoru krakow skiego w y rażoną przez S tan isław a lektora. O. V icaire O. P. w przypiskach do now ego w ydania żyw otu św . D om inika napisanego przez P.
M andonneta przyjm uje obydw ie daty 1 2 II 1220 i 28 I I 1221 za praw dopodobne 32. N ie posiada on jednak żadnych w ystarczających ar
gum entów by opow iedzieć się stanow czo za jedną z nich.
Obecność w Rzym ie trzech kardynałów , których s. C ecylia w y m ienia jako uczestników przeprowadzki i św iadków cudu jest po
św iadczona dokum entam i papieskim i zarów no w r. 1220 jak i na początku 1221 r. 33, zatem w niczym nie przyczyni się do rozstrzyg
nięcia naszych w ątpliw ości.
O ceniając dziś cały w ielo w iek o w y dorobek na ten tem at i dążąc do jakiegoś rozw iązania ostatecznego m usim y przede w szystk im od
rzucić lata 1216, 1217, 1218 i 1219 jako datę w stąpienia św . Jacka do zakonu. P oniew aż początki fundacji klasztoru krakow skiego św . Trójcy, na którego czele stał św. Jacek przypadają na lata 1222— 23 przeto, jako data w stąpienia mogą być brane pod uw agę tylk o lata
24 J. Q u e t i f, J. E c h a r d, jw. s. 28 nn.
25 M a m a c h i u s , jw. col. 567.
28 J. P e t i t o t , Ż y w o t św. Dominika, Lw ów 1930, s. 336, 343—344.
27 P. M a n d o n n e t , Saint D om in iąu e, t. 1, Paris 1938, s. 65.
28 Z. K o z ł o w s k a, jw. s. 12.
29 J. W o r o n i e c k i , S w . Jacek O d ro w ą ż, Katowice 1947, s. 42 nn.
30 B. A l t a n e r , D ie D o m in ik a n erm issio n en des 13. Jh., Habelschwerdt 1924, s. 204.
31 H. Ch. S c h e e b e n , D er h eilig e D o m in ik u s, Freiburg i. Br. 1927, s. 332—333.
32 P. M a n d o n n e t, jw. s. 65, przyp. 85.
33 A. P o 11 h a s t, R eg esta p o n tific u m R om an oru m , Graz 1957, s. 678—
799; G. L e v i , D o cu m en ti ad illu s tra z io n e d e l R eg istro d e l card. U gilin o d ’O stia, „Archivo della R. Soc. Rom. di storia patria” 12 (1889) 245, 48.
1220 i 1221. U pew niają nas w tym m niem aniu znane dzieje klasz
toru św . Sykstusa oraz znane koleje życia św . Dominika.
Kościół i klasztor św. Sykstusa b y ł w łasnością kanoników św . Gilberta, jednakże w czasach św . Dom inika klasztor ten nie był zam ieszkały, a kościół był opuszczony. Papież H onoriusz III prze
znaczył go dla zakonnic rzym skich, których reform ę p ow ierzył św.
D om inikow i. P ierw si dom inikanie osiedlili się u św . Sykstusa w latach 1218— 19 i rozpoczęli przebudow ę klasztoru dla potrzeb za
konnic. W yw ołało to sprzeciw gilbertynów , w obec czego papież od
biera im niepotrzebny klasztor i kościół (4 X II 1219) 34, a zaw iada
miając o tym klasztory dom inikańskie w P rouille, F an jeau x i Li- m oux poleca braciom i siostrom udać się do św . Sykstusa, gdy będą w ezw ani przez Dom inika 33.
Z treści listu w ynika, że spraw a reform y zakonnic rzym skich już dojrzała i w najbliższej przyszłości dojdzie do skutku. W skazyw a
łoby to na rok 1220 jako datę przenosin, co b yło początkiem doko
nyw anej reform y. Obecność biskupa Iw ona w R zym ie jest w tym czasie zupełnie prawdopodobna, a to w zw iązku z jego staraniem w Kurii rzym skiej o skasow anie sw ojej nom inacji na arcybiskup- stw o gnieźnieńskie. Po śm ierci bow iem H enryka K ietlicza w 1219 r.
papież zam ianow ał Iw ona na stolicę g n ie ź n ie ń sk ą 36. Jak w iem y z dalszego przebiegu spraw y Iw o nie chciał przenieść się do G nie
zna i rozpoczął u silne starania o skasow anie sw ojej nom inacji.
R zeczyw iście w m aju 1220 r. papież na usilne żądanie biskupa (postulavit instanter) zaw iadam ia bpa w rocław skiego o zw olnieniu Iwona z godności arcybiskupiej i poleca przeprowadzić w G nieźnie w y b o r y 37. P oniew aż ani w R zym ie, ani w K rakow ie n ie ma żad
nego dokum entu papieskiego zw alniającego Iwona z arcybiskup- stw a, przeto w nosim y, że Iw o osobiście udał się do Kurii i w' w y niku osobistych starań uzyskał ustne zw olnienie, w drodze pow rot
nej do K rakow a przyw iózł w spom niane w yżej polecenie dokona
nia w yboru w G nieźnie. O statni dokum ent papieski datow any jest w V iterbo 30 V 1220 r.38
Data podróży biskupa Iw ona do W łoch w r. 1219 podana przez Bzow skiego 39 odnosi się do tej w łaśn ie podróży. O ile Iw o w y ru szyłby w podróż w zim ie 1219/20 to w połow ie lutego 1220 r. m ógł być w R zym ie i brać udział w cerem onii Popielca i być św iadkiem
34 MOPH XV, s. 100.
35 MOPH XV, s. 104.
36 K ode ks dypl. Wlkp. I, nr 110.
37 K odeks dypl. 'Wlkp., nr 108; Kodeks dypl. Sl. II, nr 229. Por.
R- G r ó d e c k i , Polska piastowska, W arszawa 1969, s. 382—388; t e n ż e , Iwo Odrowąż, w: Polski Słownik Biograficzny, t. 10, Wrocław 1962—1964,.
s. 187—192.
38 Tamże.
39 Por. przyp. 5.
cudu św . Dom inika. Data pow yższa da się pogodzić z tradycją klasztoru krakow skiego o podróży św . Jacka i jego tow arzyszy w orszaku biskupa Iw ona do R zym u i o ich w stąpieniu do zakonu pod w rażeniem cudu dokonanego przez św . Dom inika w dniu P o
pielca 12 II 1220.
Data w stąpienia św . Jacka do zakonu zdaw ałoby się została u sta
lona, tym czasem nieoczekiw anie w r. 1957 o. V icaire w now ej bio
grafii św. Dom inika 40 opow iedział się zdecydow anie za datą 24 II 1221 r., a jednocześnie z nim o. Loenertz, w osobnym artykule przeprow adził cały w yw ód rów nież na rzecz 1221 r. 41 W spom niani autorzy n ie odkryli żadnego now ego dokum entu, zmiana ich po
glądów opiera się na odm iennej interpretacji, czy też na zw róceniu uw agi na znane i od w iek ów w ydane dokum enty. Chodzi tutaj przede w szystk im o w yd an y przez M amachiusa w XVIII w. doku
m en t E ugenii, opatki klasztoru M atki Bożej na Zatybrzu, która w y puszcza w dzierżaw ę część gruntów klasztornych. D okum ent da
to w a n y jest 25 X I 1220 r.42 Jeżeli E ugenia w e w spom nianym doku
m encie nazyw a się sam a „Dei gratia hum ilis abbatissa venerabilis m onasterii S. Mariae in Tem pulo” to znaczy, że przeprowadzka za
konnic do św . Sykstusa dotychczas jeszcze się nie odbyła. Z opo
w iadania s. C ecylii w nioskow ano bow iem , że przenosiny zakonnic do św . Sykstusa b y ły połączone z rezygnacją Eugenii z godności i urzędu opatki, oraz z uznaniem zw ierzchności św . D om inika nad klasztorem M. B. na Zatybrzu i jego m ajątkiem . Z innych doku
m entów w iadom o, że po przeniesieniu się zakonnic z klasztoru M.
B. do św . Sykstusa przestał istn ieć klasztor M. B. na Zatybrzu jako osobna, sam odzielna jednostka, a na to m iejsce pow stał pod zw ierzch nictw em św . Dom inika n ow y klasztor dom inikanek u św . Sykstusa i na n iego zostały przeniesione w szystk ie prawa w łasności zniesionego klasztoru. Jeżeli w ięc opatka Eugenia, w spraw ach m a
jątkow ych urzęduje jeszcze pod koniec 1220 r., to znaczy, że prze
prow adzka do św . Sykstusa nastąpiła dopiero w 1221 r., a zatem św. Jacek z tow arzyszam i w stąp iłb y do zakonu 24 II 1221 r. Pobyt św . D om inika w Rzym ie w ty m czasie jest pośw iadczony przez znane dokum enty, rów nież potw ierdzona jest obecność w spom nia
n ych w yżej kardynałów , głów nych św iad k ów przeprow adzki i cu
du 43, natom iast n ie znam y żadnych, naw et pośrednich w zm ianek na tem at podróży biskupa Iw ona do R zym u. Obecność Iw ona w P olsce jest potw ierdzona 25 X II 1220 r.44, zatem przypuszczalna jego podróż do W łoch w yp ad łab y w najtrudniejszych warunkach, w m ie-
40 M. H. V i c a i r e, H isto ire d e S a in t D o m in igu e, Paris 1957, t. 2, s. 282.
41 R. J. L o e n e r t z , L a v ie d e S. H ya cin th e d u lec te u r S ta n isla s,
„Archivum Fratrum Praedicatorum ” (AFP) 27 (1957), s. 19—22.
42 M a m a c h i u s , jw. App. col. 45.
43 Por. przyp. 32.
44 K o d e k s d y p l. M lp. II, nr 385, s. 27—28.
siącach zim ow ych. Tylko bardzo w ażne przyczyny m ogły nakłonić Iw ona do podróży w takich warunkach. O 'ile jego podróż w zim ie 1219/1220 r. ma pow ażne uzasadnienie, to n iestety n ie m ożem y po
dać żadnych przyczyn, które by sk łan iały biskupa krakow skiego do podróży do R zym u w zim ie 1220/1221 r. Czy sam zam iar sprow a
dzenia dom inikanów do P olsk i b yłb y w ystarczającą przyczyną?
Trudno na to odpow iedzieć. O koliczności podane ogólnikow o przez tradycję klasztoru krakow skiego znajdują pew ne p otw ierdzenie w dokum entach polskich i przem aw iają za rokiem 1220, natom iast w spom niany w yżej dokum ent opatki Eugenii przem aw iałby raczej
za rokiem 1221.
O dnośnie dokum entu opatki E ugenii nasuw ają się jednak p ew n e zastrzeżenia. A utentyczność jego n ie jest podejrzana, natom iast zastanaw iającym jest, że dokum ent ów , znany od w ieków , nie przeszkadzał tak pow ażnym historykom jak Echard w przyjm o
w aniu roku 1220 jako daty przenosin zakonnic. W spom niany w y żej list papieski z 17 grudnia 1219 r. zachęcający braci i siostry
klasztorów południow ofrancuskich do udania się do Rzym u na w e zw a n ie św . D om inika dla przeprow adzenia przy ich pom ocy re
form y tam tejszych zakonnic pozw ala przypuszczać, że wspom niana reform a ma nastąpić w najbliższej przyszłości. D okładna analiza opowiadarjfe. C ecylii osłabia też zbyt pochopnie przyjęte w nioski co do całkow itego zniesienia klasztoru M. B. na Zatybrzu i n a t y c h
m i a s t o w e j rezygnacji opatki Eugenii z godności opackiej z ch w ilą przeniesienia się zakonnic do św . Sykstusa. Dodać jeszcze n ależy, że opow iadanie s. C ecylii zostały spisane nie przez nią samą, lecz przez inną siostrę pod koniec życia s. C ecylii, a zatem po kilkudziesięciu latach od opow iadanych w ypadków , gdy już p ew n e szczegóły zatarły się w pam ięci. Jest to w ięc przekaz z dru
giej ręki. Uzasadnia to p ew n e niedokładności, a naw et sprzeczności w opowiadaniu. Przekaz s. C ecylii w ym aga ostrożnego i k rytycz
nego traktow ania. Na podstaw ie opow iadań s. C ecylii n ie jest w cale pew ne, k ied y opatka E ugenia i w jakim sensie zrezygnow ała ze sw ej godności i urzędu opatki.
Spraw a reform y zakonnic rzym skich napotykała na zdecydow a
n y sprzeciw zarów no zakonnic jak i ich krew nych. O gół zakonnic odm ów ił przyjęcia reformy. W yjątek stanow ił tylk o klasztor M. B.
na Zatybrzu z opatką Eugenią na czele. Jednakże i w ty m klaszto
rze spraw a nie b yła łatw a. S. C ecylia m ów i o trzykrotnym sk ła
daniu p rofesji do zakonu dom inikanek. Po raz p ierw szy m iało to m iejsce jeszcze w klasztorze M. B. na Zatybrzu, gd y opatka Eu
genia w raz z w szystkim i zakonnicam i z w yjątkiem jednej złożyła na ręce św . Dom inika profesję zakonną, uznając ty m sam ym pa
p iesk ie p lan y reform y życia zakonnego i przyjm ując n ow y obo
strzon y tryb życia. Ł ączyło się z tym uznanie zw ierzchności św .
Dom inika i zrezygnow anie ze sw ej dotychczasow ej niezależności.
Jednocześnie zakonnice zgodziły się pod pew nym i w arunkam i na p rzeniesienie się do św . Sykstusa. N am ow y krew nych spraw iły, że w iększość zakonnic zaczęła żałow ać sw ej zgody i w yco fy w a ć się z danych obietnic. D om inik jednak sw oim w p ły w em doprow adził zakonnice do ponow ienia profesji. N auczony dośw iadczeniem Ś w ię ty zaprowadza od razu ścisłą klauzurę, zabiera klucze klasztoru i ustanaw ia braci, którzy m ieli czuwać nad klasztorem , bronić w stępu krew nym , oraz starać się o u trzym anie zakonnic. S. C ecylia stw ierdza w yraźnie, że już w ów czas św . D om inik „cunctam potesta- tem m onasterii deinceps plenarie ob tin u it” 45. Opatka pozostaje jednak nadal przy sw ej godności opackiej.
A b y tem u w szystk iem u co się stało p ryw atnie w m urach k lasz
tornych nadać charakter praw ny i publiczny, św. D om inik w zy w a w szy stk ie zakonnice do św. Sykstusa na dzień Popielca, gd zie w obecności trzech kardynałów i liczn ych w iernych opatka m iała raz jeszcze zrzec się urzędu i godności opackiej i przekazać D om ini
kow i w szy stk ie prawa zw ierzch nie do klasztoru, jego posiadłości i dochodów. W ch w ili gd y Dom inik i kardynałow ie zasiedli, a opat
ka w raz z zakonnicam i stała czekając na rozpoczęcie cerem onii do
niesiono o w ypadku m łodego N apoleona. Z opowiadania s. C ecylii nie w yn ik a czy cerem onia zrzeczenia odbyła się teg o dnia, czy też została odłożona na później.
R ealizując w dalszym ciągu p lany papieskie dom inikanie prze
noszą się do św . Sabiny i oddają klasztor św . Sykstusa zakonnicom . P rzeniesienie się zakonnic do now ego klasztoru połączone tym ra
zem z obłóczynam i i nową, trzecią z rzędu profesją, nastąpiło w najbliższą niedzielę W. Postu. Wraz z innym i przyjm uje habit i składa profesję zakonną także E ugenia nazyw ana w dalszym cią
gu o p a tk a 46. Z innych opow iadań s. C ecylii w ynika, że sam św . D om inik w yzn aczył zakonnicom u św . Sykstusa w szystk ie urzędy 47, przy innej okazji zam iast opatki w ym ien ia się przeoryszę 48. K iedy jednak nastąpiła zm iana na stanow isku przełożonej nie w iadom o.
Łączy się to najprawdopodobniej z przybyciem s. B lanki i jej 7 to w arzyszek w ezw an ych z P rouille 49.
D om inikanki francuskie m ogły być w ezw ane ostatecznie dopiero po przeniesieniu się zakonnic rzym skich do św. Sykstusa i m ogły przybyć do Rzym u najw cześniej w ciągu lata 1220 r. lub na w io snę 1121 r. W m iędzyczasie jak przypuszczam y opatka Eugenia p eł
niła nadal sw e funkcje przełożeńskie i w ystaw iała dokum enty.
45 M a m a c h i u s , jw. App. 148, 13.
46 Tamże.
47 Tamże, App. 148, 10.
48 Tamże, App. 148, 6.
49 J. J. P e r c i n , M o n u m en ta C o n v e n tu s T o lo sa n i, Tolosae 1693, s. 22
[13] P O C Z Ą T K I Z A K O N U D O M I N I K A Ń S K I E G O W P O L S C E 29 Z w ielu w zględ ów było to potrzebne. W iększość zakonnic u św . Sykstusa składała się początkow o z jej podw ładnych, jej w p ływ om zaw dzięczał D om inik pow odzenie całej akcji reform y. Jak w idać z całego przebiegu reform y zakonnic rzym skich, opatka Eugenia była jego najw ażniejszym w spółpracow nikiem cieszyła się przy tym zaufaniem zakonnic i jak najlepszą opinią w K urii papieskiej.
S. C ecylia w yraźnie stw ierdza, że „in m agna reveren tia habebant eam cardinales et b. D om inicus propter sanctitatem ip siu s” 50. N ie było zatem żadnego powodu, by E ugenia była zm uszona rezygno
w ać ze sw ej godności i urzędu. W spomniana w yżej rezygnacja jest tylko, znaną w ustroju feudalnym , form ą uznania zwierzchniej w ładzy św . Dom inika nad zakonnicam i, oraz nad ich m ajątkiem klasztornym , nie m usi zaś pociągać za sobą utraty funkcji przeło- żeńskiej, ani godności. T ytu ł i godność opata była znana i istniała w zakonie dom inikańskim . B rat M ateusz z Francji, p ierw szy prze
łożony w P aryżu nosił rów nież początkow o tytu ł opata. Godność ta została zniesiona później. N ie jest w ięc w ykluczone, że rów nież u sióstr dom inikanek u św . Sykstusa pierw sza przełożona zacho
w ała tym czasow o ten ty tu ł i pełniła obow iązki przełożonej z usta- n o w ie n ia ^ w . Dom inika. Poniekąd okazuje się to n aw et koniecz
nością, albow iem praw a w łasności do m ajątku klasztoru M. B. na Zatybrzu zostały ostatecznie przeniesione na klasztor św . Sykstusa dopiero dokum entem papieskim 25 IV 1221 r.51 Jeżeli w ięc prze
prow adzka zakonnic dokonała się w lu tym 1220 r. i klasztor M. B.
na Zatybrzu został zniesiony, to jednak do czasu w y sta w ien ia do
kum entu papieskiego opatka E ugenia reprezentow ała praw a w ła sności do m ajątku zniesionego klasztoru. Tego zdania jest również M am achius, który znał i w y d a ł drukiem pow yższy d o k u m en t52. Że praw a w łasności m ajątku klasztoru M. B. na Zatybrzu n ie zostały w pełni przeniesione na klasztor św . Sykstusa przed dokum entem papieskim potw ierdza rów nież in n y dokum ent z 15 IV 1221 r. w y sta w io n y przez M agistra C e n z io 33, który zwracając św . D om iniko
w i zastaw z posiadłości opactw a zaznacza, że oddaje go klasztorow i św . Sykstusa i k l a s z t o r o w i M. B. n a Z a t y b r z u . Widać z te go, że choć n ie istn iał już w ty m czasie klasztor M. B. na Zatybrzu, to jednak istniał m ajątek tam tego klasztoru dotąd jeszcze nie prze
kazany ostatecznie klasztorow i św . Sykstusa.
W praw ach m ajątkow ych m ogła w ięc opatka E ugenia w ystaw iać dokum enty i nazyw ać sieb ie opatką naw et w ów czas, gdyby nie b y ła przełożoną now ego klasztoru św . Sykstusa. M agister Cenzio
50 M a m a c h i u s , jw. App. 148, 2.
51 MOPH XV, 1, nr 137.
52 M a m a c h i u s , A n n a les I, s. 565, przyp. 3 oraz App. 45, przyp. 4.
53 M. H. L a u r e n t, S. D o m in ią u e a R om e en 1221. Un d o c u m e n t in e d it, A F P 20 (1950), s. 325—329.
m ógł na ręce św . D om inika przedstaw iciela i zw ierzchnika obydw u k lasztorów zwrócić zastaw otrzym any od byłej opatki klasztoru M. B. na Zatybrzu, ale nikt in n y tylko ona, nie m iał praw a w y dzierżaw iać m ajątków tam tego klasztoru aż do czasu ostatecznego uregulow nia spraw m ajątkow ych obydw u klasztorów co nastąpiło, jak w iadom o dopiero przez w ydanie dokum entu Honoriusza III dn.
25 IV 1221 r. N ie ma zatem konieczności na podstaw ie dokum entu dzierżaw nego opatki E ugenii z listopada 1220 r. przyjm ow ać, że przeprow adzka zakonnic do św . Sykstusa odbyła się koniecznie w lutym 1221 r., a n ie jak dotąd utrzym yw ano, w lutym 1220 r.
Za rokiem 1220 jako datą przeprowadzki przem aw ia inny jeszcze szczegół podany przez s. C ecylię. M ianow icie w dniu przenosin do św . Sykstusa b y ły 44 zakonnice 54, natom iast przy opow iadaniu jed nego z cudów św . Dom inika m ianow icie rozm nożenia w ina, co m ia
ło m iejsce już u św . Sykstusa, w ym ieniona jest liczba 104 zakon
nic 5S. Jeżeli przenosiny odbyły się w lu tym 1221 r. to do w y ru sze
nia św. D om inika na kapitułę do B olonii, z której już nie w ró cił, u płynęło zaledw ie dw a i pół m iesiąca. Tak w ielk i n apływ now ych kandydatek w tak krótkim czasie jest n ie do pom yślenia, n aw et jeżeli uw zględnim y, że w iększa część zakonnic klasztoru św . B i
biany przyłączyła się dobrow olnie do reform y papieskiej. Jeżeli zaś jako datę przenosin zakonnic p rzyjm iem y lu ty 1220 r., to m am y ponad roczny okres czasu, w ystarczający na rozrost n ow ego zgro
madzenia. Tak w ielk a ilość zakonnic u św . Sykstusa była też praw dopodobnie przyczyna, że opatka E ugenia była zm uszona w listo
padzie 1220 r. zastaw ić część gruntów , b y zdobyć środki utrzym a
nia dla zakonnic. Z rozważań tych w ynika, że prawdopodobnie n ig dy z całą pew nością nie będziem y w iedzieć czy św . Jacek z to
w arzyszam i w stą p ił do zakonu 12 II 1220 r. czy też 24 II 1221 r. Ist
nieją jednak pow ażne dane przem aw iające za datą 12 II 1220 r. Ta
kie bow iem rozw iązanie narzuca się przy uw zględnianiu w szystk ich danych zarów no tradycji klasztoru krakow skiego i źródeł polskich, jak i źródeł rzym skich i ogólnozakonnych.
U w ażnego czytelnika pierw otnych legend i kronik zakonu za
stanaw ia jeszcze co innego. Oto w żadnym pierw otnym źródle do
m inikańskim nie został zanotow any fakt w stąpienia do zakonu św . Jacka i jeg o tow arzyszy. O ile o w stąpieniu bł. R eginalda rów nież kanonika, rów nież z otoczenia sw ego biskupa, w iedzą w szy stk ie pierw otne źródła i pośw ięcają mu w ie le uw agi, to o analogicz
nym w ypadku św . Jacka w ie tylk o X IV -w ieczn e źródło polskie, żyw ot św . Jacka napisany przez Stanisław a lektora. D om inikanie w sw ych początkach nie posiadali jeszcze w ie lu w yb itn ych ludzi w zakonie, dlatego w stąp ien ie tak bądź co bądź nieprzeciętnych
54 M a m a c h i u s , jw. App. 148, 13.
55 Tamże, App. 148, 6.
jednostek jak kanonicy Jacek i C zesław z otoczenia biskupa kra
kow skiego z dalekiej P olski n ie pow inno było ujść u w agi ów cze
snych kronikarzy i siostry C ecylii. Czy jednak można na podstaw ie m ilczenia źródeł rzym skich uznać całe opow iadanie S tan isław a za niepew ne? Jacek przybył do Krakowa już jako zakonnik, m usiał w ięc gdzieś za granicą w stąpić do zakonu, skoro w ięc m am y w K rakow ie tradycję o w stąpieniu w Rzym ie, a żadnej innej prze
ciw nej n ie posiadam y, to nie ma pow odu jej odrzucać. M ilczenie źródeł rzym skich o ty m fakcie da się łatw o w ytłum aczyć tym , że nikt z ludzi nie w ied ział w ów czas co w p łyn ęło na pow ołanie św . Jacka. P roces rodzącego się pow ołania to była spraw a osobista je go sum ienia. Proces ten trw ał na pew no od dawna. Jacek od sw ego stryja w ied ział daw no o pow stającym Zakonie K aznodziejów , o pla
nach zorganizow ania kaznodziejstw a i podniesienia nauki teolo
gicznej, bo przecież b yły to głów n e tem aty obrad soboru laterań
skiego. Ponadto Jacek w czasie sw ej podróży i studiów zagranicz
nych w P aryżu zetknął się na pew no, jeśli nie z dom inikanam i, to w każdym razie z ideą kaznodziejstw a dom inikańskiego, a re
form a K ościoła dokonyw ana w P olsce przez H enryka K ietlicza i p r z e m ia n y społeczne u jaw n iły rów nież potrzebę tak iego kazno
dziejstw a u nas. Jednakże zetknięcie się osobiste ze św . D om ini
kiem, w idok jego św iętości i cudu zadecydow ał ostatecznie w su m ieniu Jacka i jego tow arzyszy o w stąp ien iu do zakonu. P raw do
podobnie jednak dopiero w późniejszych latach już w klasztorze krakow skim św. Jacek opow iedział sw ym braciom co w p ły n ęło decydująco i ostatecznie na Jego pow ołanie, toteż tylko bracia kra
kow scy zachow ali w tradycji pow iązanie tych różnych zdarzeń, a le bez persp ek tyw y czasu, a S tan isław pisząc w X IV w. p ierw szy żyw ot św . Jacka podał szereg pom ieszanych ze sobą szczegółów ujętych po sw ojem u i nieściśle.
Brak w zm ianki w źródłach zakonnych o w stąpieniu św . Jacka do zakonu nasuw a nam in n e jeszcze przypuszczenie, że cały fakt b ył w R zym ie mało znany tzn., że rychło po obłóczynach polscy dom inikanie wraz z biskupem Iw onem w yru szyli na północ.
W praw dzie lektor S tan isław m ów i o rocznym now icjacie, ale w ia
domość ta jest w idocznym anachronizm em . W tym okresie n ow i
cjatu niejednokrotnie w ogóle n ie było, zw łaszcza gd y w stępujący był człow iekiem dojrzałym w pow ołaniu. Jeśli zaś b ył now icjat, to bardzo krótki. Bł. R eginald w ogóle nie m iał now icjatu, brat Tankred już w drugim roku sw ego życia zakonnego został przeo
rem w Rzym ie, a błogosław iony Jordan po trzech m iesiącach od przyjęcia habitu b y ł już delegatem na kapitułę generalną, następ
nie prow incjałem , a w rok później generałem zakonu. Znane są w ypadki, że lu d zie św ieccy zaraz po obłóczynach składali śluby i byli natychm iast w ysłan i na kaznodziejstw o. Ó w czesne życie za
konne dom inikańskie było tak zorganizow ane, że zakonnik obecny w klasztorze m iał zaw sze to, co dziś nazyw am y naw icjatem . N ie było w ięc żadnego powodu, by P olacy w stąp iw szy do zakonu jako ludzie dojrzali, w ykształceni, w ew n ętrzn ie w yrobieni, kapłani, m a
jąc takiego opiekuna, jakim b ył biskup Iw o zatrzym yw ali się cały rok w now icjacie, gdy przed nim i stała otworem cała S ło w ia ń szczyzna czekająca na kaznodziejów. N akaz rocznego now icjatu w zakonie dom inikańskim b ył w yd an y dopiero w r. 124 4 56, lecz na
w et w ów czas z powodu w ielk iego zapotrzebow ania na kaznodzie
jów bardzo często od tego przepisu dyspensow ano. Roczny n ow i
cjat b y ł praw nie rzeczą konieczną w czasach gd y S ta
n isław lektor pisał żyw ot św . Jacka i na tej podstaw ie w y p o w ie dział on sw e tw ierd zen ie zupełnie niezgodne z praktyką czasów pierw otnych. O czyw iście n ie je st w ykluczone, że nasi bracia za
trzym ali się w Rzym ie przez jakiś czas. W edle tego co pisze D łu gosz, Jacek z tow arzyszam i zaraz po obłóczynach w ybrał się na północ do P olski razem z biskupem Iwonem . M ogło to nastąpić w m aju 1220 r., gdyż w tym czasie K uria papieska ostatecznie za
łatw ia spraw ę arcybiskupstw a gnieźnieńskiego, która to sprawa sprow adziła Iwona do Italii. K rótki pobyt dom inikanów polskich w R zym ie, a m oże n aw et natychm iastow e w yru szen ie z biskupem do Viterbo, gdzie był w ów czas dw ór papieski spraw iło, że nasi do
m inikanie nie pozostaw ili po sobie w R zym ie żadnych śladów . O. W oroniecki 57, a za nim i in n i historycy zakonni w y su n ęli przy
puszczenie, że św . Jacek z tow arzyszam i został zaraz po obłóczy
nach w y sła n y do B olonii na studia, które tam b y ły w ted y bardzo w ysoko postaw ione. W ówczas trzeba b y przyjąć, że brali rów nież udział w pierw szej kapitule jaka odbyła się na Z ielone Ś w iątk i w B olonii. N ie jest to w ykluczone, ale n ie m am y na to żadnego poparcia dokum entam ego. P osłu giw an ie się zaś argum entem , że u św . Sabiny studia b y ły na niskim poziom ie n ie da się utrzym ać.
K lasztor rzym ski, jak tw ierdzi K onstanty z O r w ie to 38, liczy ł około 40 braci, a jak podaje siostra C ecylia naw et 100 b r a c i59.
Trudno przypuszczać żeby klasztor zorganizow any przez sam ego Dom inika, w którym on sam często przebyw ał i to w sto licy K o
ścioła, nie m iał studiów na odpow iednim poziom ie. Zresztą nasi bracia posiadali już dostateczne w yk ształcen ie i n ie potrzebow ali studiów , b y li od razu gotow i do pracy apostolskiej. O pobycie św.
Jacka w B olonii n ie w spom ina nam żadne źródło i w szelk ie p rzy
puszczenie na ten tem at pozostanie tylk o przypuszczeniem niczym n ie uzasadnionym .
“ B u lla riu m O rd in is FF. P ra ed ica to ru m , ed. R i p o 11 i, Romae 1729, 74.
57 J. W o r o n i e c k i, jw. s. 47 nn.
58 MOPH XVI, s. 312.
59 M a m a c h i u s . j w . App. 148, 3.
2. MISJA SŁOWIAŃSKA SW. JACKA I JEGO TOWARZYSZY
T ytuł pow yższy w tym m iejscu m oże zadziwić czytelnika p ol
skiego. P rzyzw yczailiśm y się b ow iem uważać, że św . Jacek w prost z Rzym u lub B olonii w yru szył do Polski, do K rakowa, głosząc po drodze kazania. D okładniejsze przem yślenie tych nielicznych ułam kow ych danych źródłow ych każe nam jednak inaczej patrzeć na dalsze koleje życia i działalności św . Jacka i jego tow arzyszy.
P oniew aż pierw si dom inikanie, jak m ów i D ługosz i inne w ia ry godne, bo m iejscow e i w spółczesne źródła rocznikarskie krakow skie, przybyli do K rakow a dopiero w listopadzie 1222 r., zatem od w stąpienia do zakonu w Rzym ie, do przybycia do K rakowa dzieli nas okres praw ie 2— 3 lat, którego historycy n ie um ieli niczym w ypełnić.
Brak źródłow ych w iadom ości zastępow ano dow olnym i kom bina
cjam i w prow adzając roczny now icjat, w zględnie studia teologicz
ne w R zym ie lub Bolonii, lub też przyśpieszając przybycie do K ra
kowa na rok 1221, by zm niejszyć czasokres m iędzy przypuszczal
nym w yruszeniem z Rzymu, a przybyciem do Krakowa.
A u to w y zahipnotyzow ani podaną przez lektora Stanisław a roz
mową biskupa Iw ona ze św . D om inikiem w id zieli w tej podróży jedynie pow rót do Polski, n ie zwracając należytej uw agi na te ułam kow e w iadom ości jakie nam źródła przekazały. N ie było w ó w czas rzeczą zrozum iałą po co nasi dom inikanie, którzy rzekomo w stąp ili do zakonu jed yn ie dla Polski, zatrzym ali się tak długo, bo 6 m iesięcy w e Fryzaku, po co w ogóle zajm ow ali się tą fu n dacją nie m ającą dla Polski żadnego znaczenia, zam iast prostą dro
gą śpieszyć do Krakowa, gdzie czekał na nich krew ny, m ożny b is
kup, gdzie m ieli życzliw ego księcia, gdzie czekała pew na fundacja, przyszła w łaściw a kolebka prow incji. Tego rodzaju dow olne kom binacje, w zględ n ie nie zw racanie uw agi na w iele znanych szcze
gółów , zaciem niły mocno postać św . Jacka, uczyn iły zeń człow ie
ka niekonsekw entnego, a przede w szystkim zaciem niły jego w ła ści
w ą rolę i posłannictw o. S tan isław w idział w nim tylk o św iętego i cudotw órcę, inni podkreślili jego znaczenie jako lokalnego św ię tego śląskiego, P olacy w id zieli w nim patrona Polski, potem apos
toła Rusi i krajów w schodnich, czasem w spom niano o jego działal
ności w Prusach. Podkreślano siln ie i uw ydatniano jego silną łącz
ność krw i i działalności z P olską w idząc w nim przede w szystkim św iętego narodowego. Tym czasem św. Jacek b ył kim ś znacznie w ięcej. B y ł n ie tylk o apostołem Polski, Rusi i Prus, ale w takim sam ym stopniu apostołem Słow ian K aryntii, M oraw i Czech. Sw . Jacek zasłużył sobie w zupełności na m iano apostoła narodów słow iańskich, a zasięg jego apostolstw a obejm uje całą S łow iań szczyz
nę od A driatyku po B ałtyk, od Odry poza Dniepr. Jest aposto- 3 — N asza Przeszłość t. 39