• Nie Znaleziono Wyników

Nowy Pamiętnik Warszawski : [dziennik historyczny, polityczny, tudzież nauk i umiejętności]. T. 18 (czerwiec 1805)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Nowy Pamiętnik Warszawski : [dziennik historyczny, polityczny, tudzież nauk i umiejętności]. T. 18 (czerwiec 1805)"

Copied!
128
0
0

Pełen tekst

(1)

N

O

W

Y

P

A

M

I

Ę

T

N

I

W A R S Z A W S K I . Dz i e n n i k h i s t o r y c z n y, p o l i t y c z n y* T U D Z I 4E Z t N A U K ś I M I E I Ę T N O S ę i T O M X V I I I R O K

18

ó ^ K M E C I E N > M A y , C Z E R W IE C . r po • 1i : 1 I :> I £ * 1 l ^ l O ■ k • 1 ^ 1 %

Haec stadia adolescentiam a l u n t , senectotełn obie* ' t a n t , secundas res o t n a n t , adversis perfngium ac sola- um p r s b e n ł , delectan t domi , non im pediu n t foris i pem octan t n o b is c u e 4 neregrinsrttur , rasticantur.

Cicero.

'y ' > ó i Ul '<W?£Vf-Cil Oi "Ir.

W A l£ S Ż A W I E i gof

(2)
(3)

N O W Y

P

A

M

I

Ę

T

N

I

K

W A R S Z A W S K I .

R O K * 8 0 5 .

C Z E R W I E C ,

H I S T O R Y A>

0

Tmearzyftwach i obycżaiack

Portugalskich.

fFyiątek % podróży Arthur Wiliam Coftingaii

roku *77%.

K t o k o l w i e k zna dobrze n a r o d y Hiszpańfki i Port ugalfki , doftrzegł w charakterze i e d n a - kich klass ii o b u na ro d ó w zadzi wiaią cey sprze~ czności. W Hiszpanii , Hidałgo czyli S la c h c ic ielt tćm , czem b y d ź powinien , m ę ż n y m , szcze­ ry m i w s p a n i a ł y m , tak w zdaniu iak i p o l t g - pow aniu. W P o r t u g a lii zaś wszyltko to m a Sig przeciwnie. W H i s z p a n i i , id ^c e o t a z dd;

(4)

25

B

Hiftorija-niższey klassy , w id ać też coraz zmieniaiący się charakter n a r o d o w y : i niezaprżeezonć| ieft pra­ w d y , ż e chłop Hiszpardki ieft d u m n y m , p o ­ dłym, zuchwałym i srogim. W Portugalii zaś, im niższa klassa , tem charakter n a r o d o w y l e p s z y , tak d a l e c e , ż e nie znaydziesz chłopa , k t ó r y b y nie okazał się grzecznym i ludzkim ba rd zie y , niż so bie kt o wyftawic może.

O d pow szechney pr zyg any ślachty P o rt u - g alf k ie y , m o ż n a b y wyi^ć dom B rag a n ch i; ale t e ż to prawda , ż e co ten dom miał k r ó l e - wtkiego w sposob ie myślenia i poftępowania , winien to w yso kiem u znaczeniu śwoiemu. B y d ź m o ż e , iż Jan IV. nie pr zylałby ofiarowaney k o ­ r o n y , g d y b y go do tego ż o n a i e g o , śla ch cian- k a Hiszpańtka nie [kłoniła. Don A lfo n s i Loii Pedre sy no w ie iego przepędzili ż y c i e w n a y p o -

dleys zych intrygach , ie dnęż niewiaftę mieli za z o n ę , i ut rzy m sn em i byli na troni e o d Fran­ c u z ó w , A n g l i k ó w , hrabiego S ch cm b erg , hra­ b ie g o J>nchiquin i wielu innych o b c y c h officye- ró w . W c a l e inne b y ł y rz ądy za oftatniego k ró la . Jeden minilter, c z ło w ie k z g ł o w ą , cał^ w ładz ę ogarnał. K r ó l nie ufaiac śla ch cie, p o ­ wier zy ł mu się zupełnie , i dał mu wszelkie s p o ­ s o b y do up oko rze nia i u k r ó c e n i a o n ey że . P o ­ r ó ż n i e n i e się tego miniltra z Jezuity, spowiedni­ k i e m kr ó lew lk im , przyśpieszyło up adek tego z a k o n u iu ż z a c h w i a n e g o , k t ó r y on zgnębił do reszty.

Trzę si en ie ziemi w r o k u i y

55

- p o s ł u ż y ł o

(5)

ftał się do ży w o tn i m dyktatorem. W o y n a , k t ó « ra w kilka lat potem z Hiszpaniią wyn iknęła , p o d a ł a iii u' s p o s o b n o ś ć do wzięcia g ó r y nad duchowieństwem przez o b e c n o ś ć w kra iu o b ­ ce g o woylka. W i e l e on do b re g o ale i złego u c z y n i ł , e wszyftko z osobiftyeh p o b u d e k . Z m n i e y s z y ł liczbę klasztorów i p o w ś c ią g n ą ł c h ę ć wftępowania do za k o n ó w . D a w a ł niby iszczę® gó ln ie y sz ą op i ek ę h a n d l o w i , lecz w rz e c z y sa- m e y zniszczył k u p c ó w przez o d d a n i e c a łe g o han dl u w r ę c e up rz y w il e i o w a n y c h k o m pa niy ;

Z naltanićin p o k o i u m ó g ł b ył ta ki e w o y - Iko w y ft a wić , k t ó r e b y zd ołało się o p r z e ć ca- ł e y s i l e , iakąb-y Hiszpanii a p r ze ci w P o r t u g a l i i w y p r o w a d z i ć mogła. Mi ał zaś do tego w i e l k ą p o m o c z bie g łe g o ienerała i wielu innych zna­ k o m i t y c h officyerów ; lec z wziął się do oszczę­ dności i zaniedbał w o y ś k o . B ard zo się ź l e obszedł z hrabia de La Lippe , a z wiem o b c e - mi ollicyerami p oft ęp ow ał d u m n i e , albo ich zupełnie z łalki swoie y w y ru gow ał. P r z y i a - ciele nie mogli p o i a ć p o li ty k i ie go , g d y ż w o y s k o , k t ó r e władzę iego utwierdziło , zd a ­ w a ł o się b y d ź ied yn ym i naypewme.yszym s p o ­ so bem do zac howania go przy ńiev.

O rr.at.nim czynem władzy tego na mitr a „ k i e d y iuz k r ó l na ł o ż u śmiertelnym l e ż a ł , b y ł a

oż e n i e n i e szesnaftoletmego ńaftępey tr o nu ź c i o t k ą ie go m a j ą c ą 5 1 . l a t ; a tak d o k o n a ł p o l i t y c z n e g o znaczenia w sposo bie godnynt b u r z li w e g o i śmiesznego rządzenia swoiegO;

(6)

s6o

Hijlonja.

Śmierć królewska ftała się hasłem d o z w o ­ lenia tego miniftra. Przeszło g o o . osó b uwię­ zio nyc h prze?, niego , a potem w yp u s zc zo n y ch n a w o ln o ś ć , zapaliło gniew ludu przeciw nie­ mu. Uniósł z s o b ą złorzeczenia i przekl^ftwa do uftronia , k t ó r e sobi e o b r a ł , gdzie pr zy bra ł ftałość A t e ń c z y k a skazanego od ludu na w y ­ gnanie. Je den z pr ze ci wn ik ów ie go zoftał po nim nun if t re m ; a ten wszyftkie po p rz ed nik a w a d y odz ie dz ic zy ł, n ie o k a zu i ą c , a b y k t ó r ą z c n ó t ie go po s ia da ł. . . L e c z przypominam s o ­ b i e , iż o ż y i ą c y c h rzą dach nie trzeba nic pi­ s a ć , powiem t y l k o , ż e , duchowieńftwo bierze zn ow u przewagę; spowiednik k r ó l o w e y do wszy- Itkiego się m i e s z a , a co naysmutnieysza , in- k w i z y c y a odzyfkuie u t r a c o n ą od dawna p o w a ­ g ę i znaczenie.

T e r a z u c z y n ię n ie k t ó r e uwagi nad ch ło­ p a m i tego k r a i u , k t ó r z y zdaniem moim równie s ą b i e d n i , iak w zn acz ney części Hiszpanii.

(7)

o Towarzyflwach i obyczaiach Portugal

: 261

v < "

(8)

HiJłoryA

G o t o ’ 7a śliczny i rolkoszny k r a y , gdyby W ręk u Angli ków lub Francuzów zoltawat ! ... CJdym iednego p o r a n k u przechadzał się długo z lordem Freenian w spółw ędr ow nikie m moim , żaszliśmy do klasztoru k a p u c y n ó w . O b e j r z e ­ liśmy naprzód k o ś c i ó ł , gdzie dw ay za ko nnic y odmawiali m od li tw y nad trzema kobietami o - p ę ta n em i, iak nam m ó w i o n o , od czarta. Z k o ­ ścioła poszliśmy do k la s z t o r u , a z niego do o- g r o d u , gdzie zadaliśmy d w ó c h z a k o n n i k ó w ; t y c h spytaliśmy się o G wa rd yan a ; zaprowadzili nas do niego , k t ó r e m u o ś w ia d c z y liś m y , z e c i e k a w o ś ć wpro wa dziła nas do iego ogro du . P r z y i ą ł nas u p r z e y m i e , po k az y w a ł r ó ż n e d r z e ­ w ka i rośliny , a między innemi widzieliśmy drze wko h e r b a t o w e piękni e tam rosnące. Po ­ wiedział , i ż ieden zakon nik przyn iós ł ie z

C h i n , czyli tez z Japonii. J a k o ż k o l w i e k b a d ź , t o pewn a , iż to drz ewko utrzymuie się w tym o g r o d z i e po d g oły m niebem , żem pił z liftków ie g o , przed k ilk ą dniami z e r w a n y c h , tak śli­

czny zapach w yd ai^ cą herbatę , i a k i e y n ig d y n ie piłem.

(9)

o Towarzyjłwcich

i

oby czai ach Porług:' 26$

1

H iftorya generała M ajora

de V alere.

,, Mam się za s z c z ę ś li w e g o , rzek ł ten i e n e r a ł , iż m o g ę wam udzielić p o ż y t e c z n y c h sz c ze gó łó w o tym krai u, w szczególności zaś o woylku . W ą t p i ę , aby mi się nadarzyła' zrę- cznieysza p o r a do przysłużenia się w sp ół zi om ­ k o m waszym. Ma ła ich liczba chce się czegoś n a u c z y ć w czasie w ę d r ó w k i , i n ie wielu Jtara się zy sk ać to z a u fa n ie , iakie w y w e mnie Wzbudziliście ku sobie. C h ę ć wasza do p o w z i ę ­ cia d o k ł a d n e y wia do m oś ci o wszyltkich in t e ­ r e s o w n y c h r z e c z a c h , Udania mię do niezataie- nia przed wami t e g o , co zamierzonemu przez was celowi o d p o w ie d z ie ć może.

(10)

Hijłorya

z woyska P o r t u g a ls k ie g o , i s ą d z ę , ż e teraz le­ dwie ielt w niem sześciu officyerów Angiellkich. C o do mnie , urodziłem się w Am iens , i wziąłem e d u k a c y ą w o y s k o w ą w la Fere p o d nauczycielem Belidor. T e n b y ł na mnie b a r ­ dzo ł a l k a w y m , i zalecił mię marszałkowi de,

S a x e , b ę d ą c e m u wówczas na nayw yższy m szczy­

ci e chwały. By łem przy b o k u tego wo iow nik a , i p o d ie go ocz yma po p is yw ałe m się na w o y - n i e , co mi po s łu ż y ło do wyniesienia się na t a k d o b r y Itopień , iaki zys ka ć m o ż e t e n , k t ó r y p r ó ę z niego , nie pi a innego maiątku. P o dru gi ey kampanii u k o ń c z o n e y bitwą pr zy

D ettingcn , prosiłem o po zw o le n ie odw iedzenia

m a t k i l u ż w d o w y , i sioftry , k t ó r ą m o c n o ko^ chałem. W k r ó t c e p o moim do A m iens p r z y ­ b y c i u pr zy p o m n ia łem s o b i e , iż baron de RoJ

tnenil kapitan w re gim en cie Itoiącym tam na

z a ł o d z e , p o k r z y w d z ił sio/trę moię przez swoie m o w y i poftępowan ie, P o m ó w i ł e m w t e y mie­ r z e z siofirą, kt óra mi się p r z y z n a ł a , i ż go p o l u b i ł a , i ż e zawierzyła oświadczeniom wier­ nością ie go ; p o czem domagałem się od niego

a lb o dotrzymania przyrzeczenia , albo rozp ra­ w ie nia się zemną przez oręż. Obrał d r u g i e , ftanął na um ow io nem mieys cu , gdziem go zabił.

Pospieszyłem c z em p rę dz ey do marszałka

Be S axe zatrudniającego się w D u n k i e r c e now ą

(11)

o Toit/arzyjłwach i obyczaiach Portugal: 265

mn^ do miniftra w o i e n n e g o , k t ó r y mnie znowu w ysł ał do S t M a ło , abym tam zabrał się i p o ­ p ł y n ą ł do Port R o y a l, n* wyspie M artynice w Jftopniu inżeniera, T a m zaftałem o k r ę t nała­ d o w a n y ró ż n e m i potrze bami dla w y s p , i g o ­ t o w y do w yyścia p o d żagle. B o ł o zaś na nim przeszło dwadzieścia p a n i e n , k t ó r e się o b o - w i ą z a ł y s ł u ż y ć lat kilk a , co się częfto zdarz a* p o d o m ach w osadach. Mieliś my czas p i ę k n y aż do z a to k i Bi sk ays kie y. A ż e umiałem tr o­ chę g r a ć na I k r z y p c a c h , schadzano się wie­ czo rem na p ok ład, i p r z y moiem graniu tańc o­ wano. M i ę d z y temi pannami b y ł a iedna na­ zwiskiem J>oinville p i ę k n a , p o w a b n a , i m aią ca w s o b i e coś [wyższego n ad i n n e , k t ó r e prze- Itaiąc z m a y t k a m t , w y d a ły się w k r ó t c e ze (kłoń- łiościami swoiemi. C o do m n i e , potrafiłem s p o d o b a ć się pa nnie J>oinville; lecz szczęśli­ w o ś ć nasza nie długo trwała. G d y się nasz o - k rę t k u p r z y l ą d k o w i F in isłcrre z b l i ż a ł , powitał wiatr g w a ł t o w n y , k t ó r y zwalił nam maszt wiel­ ki , p o czem płynęliśmy wzdłuż b rz eg ów aż do skał Lisbo ńsk ich, i zawinęliśmy do t e g o portu dla n a p r a w y p o n i e s i o n e y szkody.

W i a d o m o ś ć o nadpłynieniu okr ę tu z k o ­ bietami rozeszła się pr ędko. Z b i e g a l i się do nas F r a n c u z i , H o l e n d r z y , A n g l i c y , P o r t u g a l ­

c z y k o w i e . k a w a l e r o w i e , i duc howni r ó ­ ż n e g o k o lo r u . W y m o w a ty c h ic h m o ś c ió w w ielki skutek s p r a w i ł a , g d y ż nam k o b i e t c o ­

(12)

zmieszał się ich u b y w a n i e m , dlatego prosił konsula Francu zkiego o po i n oc w te y mierze. Przydano ftraż o k r ę t o w i, lecz na p r ó ż n o , gdyż złoto zaślepiło ż ołn ie r zy Po rtuga lsk ich , i pa­ nienki w ym y k a ły się ifiocą czółnami f k t ó r e p o nie przychodziły. Miał na nie o k o i k a ­ pitan , ale g d y doftał w r ę k ę sztyletem, k t ó r y w brzuchu iego u t o p ić chciano , poprzy siągł , iż nie będzie wyftawiał ży c ia za te nikczemne d z i ew c zy n y, i ż e się ni gd y do odpo wie dzi za taki ładun ek nie o b o w i ą ż e . Król,ko m ó w i ą c , wszyftkie uc ie k ły p r ó c z p a n ny J>oinvilLe, k t ó ­ ra mi przyrzekła nie opuszczać o k r ę t u , d o p ó ­ ki na nim zoftawać będę.

Z udani em p o b u d k i do odwiedzin z lądu, nikt do nas nie p r z y c h o d z i ł , p r ócz kapitana okrętu liniiowego P o r t u g a ls k ie g o Itoiś^cego na k o t w i c y w p o r c i e , k t ó r y uczęszczał dia do­ pilnowania n apr aw y o k r ę tu naszego. N i e u- miał on p o f r a n c u z k u , ale pr zy p r o w a d za ł z s o b ą m łode go offiryera d o s y ć dob rze m ó w i ą ­ ce g o naszym i ę z y k i e m , i ten mu służył za tłumacza. Że m ia by ł z a ię ty dopom aga niem ka pi ta no w i w dozieraniu n a p r a w y , officyer ów irtir»ł spossobną p o r ę do rozmawiania niekiedy z panną Jo m n iiU - W id zi ałe m go zawsze z u- szanowanjem dla niey , i naym nie ys zeg o nie miałem p o d e y r z e n i a , aby coś m ię dz y niemi zayśdź mogło.

Na kilka dni pr zed ozn acz onym czasem do odply olenia nasz eg o, zaprosił nas kap itan Po rtug als k i na obiad do okrętu swoiego. N i e

(13)

o Towarzyjlwach i obyczaiach Portug:

267

mieliśmy o c h o t y przyltać na iego ż ą d a n i e , lecc pa nna J>oinuille. o ś w i a d c z y ł a , iż c hc ia ła by p o y ś d ź , gdyż n i e widziała ni gd y okrętu Jiniio- Wego Portugalskiego. P os ze d łe m w ię c i ia z n i ą ; p r z y i ę t o Jias iak naygrze czn ie y , i aż do o k r ę ­ tu naszego o d p r ow ad zo n o. W wigilia odiaz- du, było to w niedzielę, kapitan Portugalfki i ó w officyer przyszli z pr oś bą , a byś m y ieszcze o- b ia dow ali z niemi na l ą d z i e , o milę od brze­ g u w j>rześlicznem p o ł o ż e n i u , k t ó r e nam z o- k rę tu wlkazali. M ó w il i nam o bitwie b y k ó w , m a i ą c e y się o d p r a w i ć p o po łu d ni u i p r z y ­ r ze k li, ż e nas o d w io z ą ba ciki em k u w ie c zo - rowi. O d m ó w i ł ich p r o ś b ie nasz kapitan , te m się s k ł a d a i ą c , i ż ch ciałby zawczasu ruszyć z m i e y s c a , i ż e nie m o ż e op u ś c ić okrętu. Pa nna fo in u ilU m ocn o pragn ęła tey prze­ chadzki i za baw y na lą d z i e , i ia te ż ci ek aw y b y ł e m w id zi eć walkę b y k ó w , n ie w ą t p i ą c , iż z d ą ż ę p o w r ó c i ć wcześnie na m ó y o k r ę t ; oświadczyłem w i ę c , ż e p r z y b ę d ę z p a n n ą ^ 0 -

inuille.

(14)

ea no mi poprzysiędz n a ewanielią , ż e przed nikim nie w spom nę o moie y n i e w o l i , k t ó r a , i a k mię zape wniono , była wynalazkiem moiey towarzyszki. D a n o mi do zr o z u m i e n ia , iż ieślibym nie p r zy si ą g ł , ż y c i e m o i e będzie w niehezpieczeńftwie.

Miałem się za szc zę ś liw e go , iż tak ł a ­ twym spos obem mogłem się wy ku p ić od śmier­ c i , i z te y niewoli w y d o b y d ż ; dlatego przylta- łe m na wszyltko, i wszyitkiego obie ca łem d o ­ p e ł n i ć , czeg o p o mnie ż ą d a n o : p o c z e m dano mi zł o ty p i e n i ą d z , w a ż ą c y 36. szelingów, zwią­ zano mi r ę c e , zapuszczono na o c z y k a p t u r , i wsadzono na w ó z e k p o c z t o w y , k t ó ry m 14. godzin iechałem. G d y iu ż do brze w noc było, zsadzono mię z w ó z k a , ro zw iąz an o r ę c e , zdię- to k a p t u r , i samego p o oświadczeniu mi ż y ­ czenia d o b r e y n o c y , zoftawiono. Z nada­ niem dnia dowiedziałem s i ę , ż e ieftem w Saca-

vem o dwie mile od Lis bo ny . Z d a w s ł o mi się , iakobyrn spadł z o b ł o k ó w . N i e wiedzi a­ łem w k t ó r ą ftronę mam się o b r ó c i ć . N i e miałem p a p ie ró w m oich z s o b ą , k t ó r e b y mi s ł u ż y ł y za świadectsvo , kto ieftem. Mało co umiałem p op or tu ga ls ku ; wszelako nie utraci­ łem s e r c a , i udałem się profto ku L i s b o n i e , gdzie gdym f t a n ą ł , py tał em się zaraz o mie­ szkanie posła Francuzlciego , i przyszedłem do iego marszałka. T e n przerwał mi opow ia­ danie zdarzenia m o ie g o , i spytał o zaświad­ czenie na p i ś m i e , a gdym go nie mógł zło­ ż y ć , boru nie m i a ł , p oc zy t ał mig za awan­

(15)

o Towarzyjłwach i obyczaiach Porług: 266

tu r n i k a , i pog roził galarami, ieślibym się ie- szcze raz w domu poselskim pokazał. Zasmu­

ciłem s i ę , ile Francu z m o ż e się z asm u c ić , i poszedłem do i e d n e y k a w i a r n i , gdzie słysza­ łem rozma wiaią eyc h o iednym panu P o r t u g a l - flum nazwiskiem L u iz de Portugal blilkim k r e ­ w n y m samego k r ó l a , k t ó r y nie dawno z P a ­ r y ż a p o w r ó c i ł , d o k ą d ieżdził dla po ra dzen ia się. lek arz ó w względem zdrowia swoie go. W y ­

chwalano go m o c n o , i m ó w i o n o , z e nadzw y- cz ayn ie lubi Fran cu zów i w s z y l t k o , co ielt francuzkiem.

N i e miałem iu z i grosza; nie wiedziałem gdzie głowę p r z y tu li ć ; umyśliłem w ię c p o y ś d ź do te g o xi ążę cia , i ofiarować mu usługi moie. S t a w i ł e m się nazaiutrz przed nim p o d c z a s śniadania. Uczy ni ł mi mnóftwo z a p y ta ń , a wszyftko p r ę d k o względem talentów moich i t e g o wszyftkiego , c o ty lk o u mieć m o g ę , i nare ście zachciało się m u , abym za tań co wa i m e n u e t a , k t ó r e g o sam grać będzie. O d p o ­ wiedziałem , iż mogę sobie gr ać i t a ń c o w a ć r a z e m , co też uczyniłem. G d y m s k o ń c z y ł , uściskał m i ę , i o ś w i a d c z y ł , ile mu ieft pr zy ­ kr o , ż e mię na dworze swoim p o m i e ś c i ć nie m o ż e , p o n i e w a ż sprowadził z s o b ą kilkunaltu F r a n c u z ó w , i nie ma dla mnie ż ad n eg o u sie­ b ie mieysca , ale o b ie c a ł mi dadź liii z za le ­ ceniem do v ic e h r abie g o Rosm aninhal k r e ­

(16)

270

HiJłorijci.

Po m in ę tu opis w szczczegółach sposobu ji trybu ży c ia przednieyszey ślachty Portugal­ ski ey po własnych dom ach : pow iem ie d y n i e , iź liczny dwór zwykli ut rz ym yw ać , i ż e iak tylk o kto doftanie się do ich domu , maią so bie za ob o w i ą z e k wszelkie iego p o t rz e b y o - p a t r y w a ć , wspierać iego zamiary , wiedzieć o i e g o dzieciach , tak właśnie , iak rodzice. V i c e hrabina miała ze dwadzieścia k o b i e t , k t ó r e znaczną część domu z aym ów ały ; nie inniey b y ło i dworzan. Ok aza no mi wzgląd, iż siadałem do Itołu z marszałkiem i sekre­ tarzem w ice- hra bie go. W s z y i i k o szło w d o ­ mu pr zyltoynie i po rz ądn ie na o k o ; lecz w

il t o c ie same ty lk o intrygi pano wa ły ; i nie m o g ło te ż b y d ź in ac zey przy pr óż nia ct w ie tylu l u d z i , przy braku mo ralności i zasad religiy- n y c h , chociaż wszyscy okazuią się p o b o ż n i -

siami*.

Kaplica dworska była mieyscem do pro­ wadzenia intryg miłosnych. Kapelani nadw or ­ ni odprawiali codziennie p i ę ć lub sześć mszy,

a o p r ó c z nich mnisi ieszcze p r zy ch od zą c y słu­ c h a ć spowiedzi k o g o ś z familii. M o w a k o c h a n ­ k ó w dla nich ty lk o ielt zrozumianą. Ruszenie g ł o w ą p o d łu g u m o w y , spoyrzenie w p r a w ą lub le w ą ; sposób p o ł o ż e n i a buk ie tu lub wltąż- k i , t e g o lub o w e g o k o l o r u ; sp osó b wdziania lu b zdjęcia płaszcza , wszyftko to ieft m o w ą

ta m eczny ch k o c h a n k ó w

w

kaplicach.

(17)

o Towarzijftwach i obyczaiach Portug: 27 f

wszyftkich sp os ob ach intryg. Ofirzegł mię , ż e ieśli c h c ę so bie z r o b ić los p r ę d k o , pozyfkad urząd cywilny lub w y żs zy ilop ień w w o y s k u , .ń a y le p i e y uczynię,, g d y się z k t ó r ą fa w o r y t y w ic e hr a bi n e y ożenię. C o się ty cz e n au c zy - ćielfkiego urzędu tw o ie go , rzekł do mnie , to i e l t , czcze n a z w i s k o , p o n i e w a ż go nigd y spra­ w o w a ć nie będziesz : nie ch c e bow ie m matka ucznia t w o i e g o , aby go u c z o n o , lub czem sięs p o ż y t e c z n y m zatrudniano, g d y nie ma do te g o och o t y . Frzepędza on czas ra nny na graniu W

k a r t y z lokaiam i i w l t a y n i a c h , a po o b i e d z i e » wziąwszy mundur n a siebie, przeież dźa się k o n ­ n o , lub iedzie p atr zeć na w a l k ę byków*

N i e miałem więc nic wcale do czynienia $ i mocn o pragnąłem , abym b ył w w o y s k u p o ­ mieszczony. Z p o w o d u l e k c j i ię z y k a francuz- k i e g o , zabrałem znaiomo ść z ochmiltrzynią w i­

ce hrabianki pi ę k n ą k o b i e t ą , i p o d ł u g zwy-* czaiu d o m o w e g o , poprzy ia żniliśm y się z s o b a w kr ót ki m c z a s ie ; w te dy zaś oś w ia dc zy ła m i , iż r ad ab y w y d a ć za mnie c ó r k ę , zo f t a i ą c a na usługach wice hrabiny , i p r z y o b ie c a ła w y ­ r o b i ć mi kapitaniią w regimencie w ice hrabie­ go. Z a t r w o ż y ł o mię ta k o w e o ś w i a d c z e n i e ,

(18)

2 ? 2

Hi fiordu

Z darzało mi się ro zm aw iać n iek ied y z wJ- c e h r a b in ą ; ta o p r ó c z n ad zw yczayn ey słabości k u s y n o w i, sła b o śc i, przez któr^ głu p cem na zawsze zoltał, b yła pan i zewszech miar rozsądną. W spom n iałem ie y k i lk o k r o t n i e , iż ż y c z y łb y m sobie w eyśdź w słu ż b ę w oyskow ^. N ie wiem , czyli ochm iltrzyni uw iadom iła i^ b y ła o c z y ­

n io n y c h mi przez siebie w aru n k a ch , lecz w ic e hrabina takież same p o d a ła do ożen ien ia się

z inn^ znow u na ie y dw orze panienką. P o nieiakim wahaniu s ię , przyltałem na to m ał- żeńltw o , poidłem pannę i zoftałem kapitanem . Z e zaś przez dwa lata nie brałem p e n s y i, ch ę­ tnie p rzych yliłe m się do życzen ia w icehrabi- n e y , abyśm y k ie d y ty lk o z e c h c e m y , u n iey o b ­ iad o w ali.

B y ło podtenczas k ilk a k o m p a n iy nibyto a r ty lle r z y ftó w , z ło ż o n y c h z sam ych nikczem ni­ k ó w , i dlatego w ta k ie y p o g ard zie zoftai^cych >

ż e n i k t w nich n ie ch ciał słu żyć. M iarkow ałem s o b i e , ż e ie ślib y k ie d y chciano m ieć p o r z ą ­ dne w o y s k o , bez artylleryi b y d ż nie m o ż e ;

k ze niegdyś przykładałem się m o cn o do nau­ k i artyleryczn ey , p r a g n a łe m p rzeyśd ź do tego k o rp u su , co te ż naftąpiło.

K ilk a la t u p łyn ęło , a woysko b y ło za­ w sze w zaniedbaniu. N a m ieysce um ierai^- c y c h officyerów n ie doitaw iano innych , i do te g o przyszło , ż e p o n ie k tó ry c h regim entach b y ło dow odztw o k om p an ii p rzy u nterolficye- rach. K r ó l Jan V . u ży w a ł ied yn ie w o y sk a sw oiego do w ydobyw an ia i zw ożen ia k a m ie n i,

(19)

o Towarzyftwach i obyczaiach

Portug;

273

l a k o t e z innych po trze b ńa w yl ta w ie n ie prze­ p y s z n e g o k o ś c i o ł a , i klasztoru w M afra dla

3

o o . za ko nnik ów (*). Za n i e d b ał on w o y s k a , ale za to ka te d ra ln y Lis bo ń s k i zro bił p a t r y - srrchalnym dla zrównania go Z ko ś c io łe m S g o P i o t r a w Rzymie. Uftanowił 7 2 . k a n o n i k ó w nakształt k a r d y n a ł ó w , i c h ó r ś p ie w a k ó w ż W ł o ­

ch ó w z ł o ż o n y . N a u tr zym yw anie t a k i e y fun - d a c y i pr zez naczył za zezwoleniem p a p i e ż a d o ­ c h o d y z z a b t a n e y tr z e c i e y części wszyftkich b e - a e f i c y ó w w króleltwie. N i e długo ż y ł p o tem* i umarł w mniemaniu świątobliwości.

P o k r ó l u Jozefie i mar gra bi Pornbal m i- ziiltfze i e g o , wielkie rz eczy o b ie c yw aliś m y s o ­ fcie. W z i ą ł śię on napr zó d do ultalenia p o w a g i

s w o i e y przez po g nę bi en ie tych wszyltkich, k t ó ­ r z y mu byli na zawadzie* O gł osi ł kilka pr aw Znoszących be zp r awi a, le cz co znacz ą p r a w a ,

gd y ich w y k o n a n i e w rę k u d e s p o ty zoftaie? D a ł niezadługo u c z u ć duc how nym , ż e ich n ie b ę d z i e ochraniał. G d y się zwaśnił z ń a y w y ż - śżym inkwizytorem z p o w o d u w y d r u k o w a n i a

Czerwiec X

8

o%< S

(20)

274

Hijiorya-ie d n e y xi ążk i , wtrącił go do więzHijiorya-ienia z bra­ t e m iego , lu bo oba byli nąturalneini braćmi p a n u i ą c e g o króla, a trzeciego w Arcybifkupftwie B r a g a n c k ie m o s a d z i ł , gdzie do tą d zoliaie. P o ­

r ó ż n i ł się z Jezuitą spowiednikiem królewlkim. D u m n y ten xiądz p o w ie d z ia ł ministrowi, aby so b i e oftrożnie z za k o n em Jezuitów p o l l ę p o -

Yf a ł , zarę c za ią c mu , iż nigd y nie zgaśnie ; na

co minifter o d p o w i e d z i a ł : a ia ci rę czę , że zg a śn ie.

Stemwszyftkiem żołnier ze prawie nadzy b y l i ; chodzili po ulicach trzymaiąc w jedney, r ę c e r ó ż a n i e c , a drugą po ia hnuźn ę wyciągali. W y c h o d z i ł y nie k ie d y urządzenia nic nie zna­

c z ą c e , po n i ew a ż złemu nie zaradzały. P a m ię ­ t n e trzęsienie ziemi w Lis bo nie 1 7 5 5 . r o k u w y d a ł o na iaw c h a ra k te r tego minifira. G d y wszyftka ślachta dwór opu szczała , PombaL o ż y ­ wiał od vagę. w k r ó l u , zaradzał nagłym potrze­ b o m , i wftrzymał część Ckutków tego Itrasznego nieszczęś cia , a tym sp o so b e m utwierdził prze­ w a g ę , k t ó r ą iu ż miał nad umysłem Jozefa. W ci ągu zab ie gó w Pombala o k o ł o dźwignienia L i s b o n y , w y b u c h n ą ł przeciw kr ólow i ten ha­ n i e b n y spisek, k t ó r y p o d a ł miniftrowi d o g o ­ dną p o r ę do u p o k o r z e n i a i pognębienia śla— c h t y ; w k ró tc e p o ty m w yp ad ku naitąpiło w y ­ p ę d z e n ie J e z u it ó w ; a nareście wo yn a wydana

1 7 7 2 . r o k u zwróciła przecięż ia k ą ż k o lw ie k ba cz no ś ć na nędzne i zaniedbane do tych czas w o y s k o .

(21)

o Towarzyjłwach i oby czatach Portug:

275

m o i e . W y s ł u c h a ł m ię ł a s k a w i e , Wyiednał mi

zaraz ftopień p ó ł k o w n i k a , co p ł a c ę m o i ę p o - dwoiło* Ż y ł e m d o t ą d z ż o n ą i dziatkami z p ł a c y kapitańfkiey i trzech funtó w szterlingów nie wyiiosząoey na m ie s ią c , wszelako ż a d n e g o długu nie zari ąg nąłem . P o w i e r z y ł mi m ar ­ szałek d ow od zt w o nad oddziałem artyłleryi

p r z y woyfku b ę d ą c e y , i w ciągu k a m p a n i i

miewałem częfto s p o s o b n o ś ć p o k az an i a mu * co umiem ; gd y zaś po w o y n ie wziął się d o

urządzenia w o y s k a , zlecił mi ut wo rz en ie n o ­ w e g o regimentu artyłleryi W Esirem os , w c e l u

opatrzenia nad gra ni cą twiefdz w p r o w i ń c y i

A len teio , biegłemi art\ llerzyftami.

Wł aśn ie mi w m oie rżećz trafił. Ż o ł n i e -V r z y ubrano i p ł a c o n o im ż o ł d r e g u l a r n i e , dla

t e g o też czynili n a le ż y c ie śwoię po w in ność . T r z e b a od dadź sprawiedliwość c h ł o p o m Po rt u-

galskim , iż nie masz nad nich lepszych ż o ł ­ nie rz y* i o c h o c z e y ro zk azy p e ł n i ą c y c h , g d y m ai a o naczelnikach swoich do bre mniema- n i e , czyli gdy ci dobrze* się , sprawuia. O d sam ego prolto marszałka de la Lippe za le ż a ­ łem , i p ó k i tylk o bawił W tym kraiu , nik t na dem nie nie b y ł szczęśliwszy. O p u ś c ił Por- tugalią w W r ze śn i u 1 7 6 4 roku, w yr obiw sz y mi

Wprzód Itopień Jenerał - b ry ga d y era.

S k o r o hrabia de la Ltppe wyniósł się z P or tu ga lii , urządzenia iego poszły w z a p o ­ mnienie. Minifter nie lu b ią c y w o y s k a , p o ­ znosił ie k o l e y n o , i ófEcyerowie też P o r t u g a l­ s c y ż y w ą chę ć okazali, aby do ftanu ^nusnę**

(22)

276

Hijlorya

ś c i , z k tó re g o ich ten hrabia w y d o b y ł, p o ­ w ró cili. B łę d n e on zawsze miał o tych lu­ dziach m niem anie, r o z u m ie ią c , z e m o żn a 7.

n ic h d o b ry c h officyerów w y lt a w i ć , n ie d o sy ć znał ich o b y cz aie i sposób myślenia. G o d e m n ie , poznałem się na nich d o k ład n ie, g d y ż byłem zawsze p rze k o n a n y , ż e aby b y d ż .do­ b ry m o flicy erem , p o trzeb a m ieć o p r ó c z w ia­ d om ości sztuki w o y s k o w e y , na k t ó r e y im w cale sc h o d z iło , r z e t e ln o ś ć , p o c z c iw o ś ć i h o n o r ; a t e p r z y m io ty w ca le im b y ły nieznane. K r ó t k o b aw ił marszałek w tym kraiu , i z p rzy­

c z y n y I to p n ia , na k tórym z o lta w a ł, daleko zaw sze b y ł od n i c h , a zatem nie miał zrę­

czności poznania ich p o d temi względami. Z a ­ graniczni o fficy e ro w ie , k t ó r z y zoftali w słu żbie p o w o y n i e , poznaw szy gruntow nie p o d ło ś ć n a ro d o w e g o charakteru , unikali w szelkich zw iązk ó w z PortugalOdemi o ffic y e r a m i, p r ó c z t y c h , k tó r e z p o w o d u czynienia s łu ż b y m ieć z niemi musieli. L e c z d o w o d zcy k o rp u só w n ie m o gli ich u n ik n ą ć , a m ięd zy tem i i ia b yłem o d r o k u 1 7 6 3 . miałem z niemi zawsze w iele do czynienia, i m o gę u p ew n ić z ciągłego d o ­ świadczenia , iż n ie Widziałem m iędzy niemi naym nieyszego ślacfu p o czciw ością sz c z e ro ś c i, bezinteresow ności i h o n o ru . . . .

(23)

o Towarzyjlwach i obyczajach Por ług:

277

g o b y ł k a p e la n ; a wchodzili do n ie g o dway k a p i t a n o w ie i w sz ys cy niżsi officyerowie. Szło zaś o p o d a n i e p r o ś b y do k r ó la z zask ar że ­ niem mig imieniem ż o łn ie r z y w c a l e nic n ie wiedz ąc ych , o co idzie. T a y n y m p o d ż e g a c z e m t e g o na mnie zamachu , był si erż an t uk a r a ny pr ze d nieiakim czasem o złe sprawow anie się , i on to wyn alazł ten s p osó b do z e a s z c z e n ia sig na d e m n ą.

P o d z i ę k o w a łe m d o n o s i c i e l o w i , i zac zął em m i e ć o k o na sierżanta. W tem zdarzy ło s i ę , ż e znowu w y k r o c z y ł , zrzuciłem g o w i ę c z sier- ż a n c t w a na pr ofte go ż o ł n i e r z a ; a g d y raz cz y­ nił sł u ż bę , i ftanowisko , na kt óre m b y ł po ft a- w i o n y , o p u ś c i ł , kazałem go p o d ł u g w o y s k o - w y c h pr zepisów puścić przez rózgi. U c i e k ł nie długo , i wyznaię , że m k o n t e n t b y ł z tego.

W miesiąc , doltał g ub er nat or m i e y s c o w y rozkaz od ir.iniltra, ab y mię przyzwał do sie­ b i e i skarcił ofl.ro za obeyś cie się m o ie z o - w y m sierżantem , i ż e b y na s w ó y stopień p o ­ w r ó c i ł , a przy tem ok ó ln y lift do wszyftkich n a c z e ln i k ó w ko rp u so w yc h w yd an o z u p o m n i e ­ niem , ab y się sprawiedliwie z unterofficyerami

obcho dzi li.

(24)

278

Hijłorya.

dla niego , o co b ył proszonym. Z g o ł a ftało się według zwyczaiu ślachty k r a i o w e y ; gdy bo w i em k t ó r y w eźm ie p o d o p i e k ę iakiego człowieka , b y ten był naywiększym z b ro - dniem , p o c z y t n i e so bie tamten za o b o w i ą z e k dawać mu wsparcie przeciw k o m u ź k o l w i e k b ą d ź i w k a żd ym r a z i e , ta k d a l e c e , iż zwierz­ ch ność nic o to nie d b a , aby r o z p o z n a n o , c z y ­ li p o d l e g ły ie y roz ka zo m zawinił . lecz a ż e b y n ie ściągnęła na siebie zemfty urzęduiącego głup ca za utrzymanie karności. W z a c h o d z ą - c e y między mną a sierżantem oko lic zn o śc i , p i e p o d ą p i ł sobie minilter po dług przekon a­ nia , g d y ż t a k mało pok ładał zaufania w Don

L u i z , z e nawe t nie chciał wiedzieć co się

tłzieie tv wydziale w oy sk ow ym ; lecz p o c z y t y - w ał zą rzecz nieprzyzwoitą obrazić go na sie­ b i e , a nie miał za nieprzyzwoitość popełnić względem mnie niesłuszności : co większa , gdy­ bym i sł uż by p o r z u c i ł , w c a le b y go to nie o-

t>eszło. . .

W rokii 1 7 6 7 . p o w r ó c i ł marszałek de la

(25)

o Towarzyjlwach i obyczaiach

Portug:

279

zd aw ało por ządnieyszem. C o się mnie t y c z e , o b i e c a ł , ż e mię do wzg lę dó w ministra p r z y ­ w róci.

Niezadługo p o p o w r o c i e marszałka z a ł o ­ ż o n o czterńas totys iąc zny obóz p o d L i s b o n a ; dowodziłem w nim a r t y lle r y ą , i minifter, k t ó ­ remu b ył em p r ze d st aw i o ny, przyiął mię grze­ cznie. N i e k t ó r e z większych o b r o t ó w w o y l k o - w y c h ud a ły się ia k o t a k o ; lecz nie p o m i n i o - n o niczego , przez c o b y m ożn a b y ł o zniechę­

c i ć Marszałka ; co g d y spoftrzegł przyśpieszył s w ó y o d i a z d , i a k o ż w M a r c u r o k u naftępuią- c e g o w y ie ohał. . . P rz yrz ek ł mu margrabia de P o m b a l słowem h o n o r u , iż t r z e c ij c z ę ś ć w o y - ska ściągana będzie co r o c z n ie do ob oz u p o d L i s b o n ę , i że sam k r ó l o d b y w a ć b ęd zi e p o ­ pis z tern w o j s k i e m . W y z n a c z o n o nawe t regi- inenta m aiące sk ła d ać ten o b o z tego i naftę- p u i ą c e g o r o k u , ale i a k tylk o hrabia de la,

Lippe opuścił P o r t u g a l i ę ,. po sz ły w zanieba-

n ie urządzenia m o g ą c e utrzymać ducha w o y - s k o w e g o .

(26)

są-, ż e tę skło nnoś ć odziedziczyli po żydach są-, k t ó r y c h kr e w zmieszała się z krwią kraiowców za panowania Jana II. D o n M a n u e la , i Jana III . k i e d y Wypędzeni z Hiszpanii musieli w Wielkiey liczbie chrzelt przyi^ć, T o zaś nay- s m u t n ie y s z a , i ż ta fkłonność do szalbierliwa j nierzetelności w id oc zn ie ys zą ieft między śla- chtą, Wr eście , nie trzeba r o z u m i e ć , a że b y m b y ł nieszczęśliwszy o d innych w re gim en cie m o i m , i a ż e b y ta p o d ł o ś ć umysłu właściwa t y l k o była officyerom p o d mo iem dow odztwem z of ta ię cy m : nie masz regimentu , k t ó r y b y nie wyltawiał ty c h ż e samych przykładów, tak p o d ł e y skłonności w o f f i c y e r a c h . i k t ó r y b y ni© m ó g ł J)ydż u w a ż a n y m za p r ó b k ę charakteru naęo-

d o w e g o ,

Zaraz p o o d i e ż d z i e marszałka zjechałesft d o L i s b o n y dla p o d z ię k o w a n ia roiniftrowi za j e g o na mnie w zg lę dy , bo uc hyb ien ie w tey jnierze na złeby ini wyszło. D a ł on mi iasno p o z n a ć , opiniia śwoię o P o r t u g a l c z y k a c h , i za ch ęc ał m i ę , abym iednoftaynie. p o w in n o śc i m o i e y d o p e łn i a ł, i nie zraż ał się ka b a ła m i, ia k i e b y przeci w mnie j a n o w o po w itać mogły,; t a k i e ż up o m n i en ie zoltawił mi hrabia de la.

Lippe , i dlatego nabrałem nie co odwagi w do**

pełnianiu o b o w i ą z k ó w i w poft ępo wa niu m o ­ iem. W y r o b i ł e m ie dnem u officyerowi mai o- Toltwo , i byl mi za nie wdzięcznym , lecz mu siałem u k a r a ć kilku officyerów zaniedbuiacyoh p o w in n o ś c i swoich.

(27)

o Towarzyftwach i obyczai&ch Porług:

2

gi

W k r ó t c e skoiarzy ł się przeciw mnie zw ią­ z e k , a tego b y ł ce lnieyszą s p r ę ż y n ą k a p e l a n , k t ó r y mi wiele b y ł winien. U d a ł się on do d w o r u z dwoma officyerami n ik c ze m nikam i, 1 tym kazał mię z a s k a r ż y ć , g d y ż iako xiądz nie m ó g ł tego uczynić. P r z e c i ę ż tą ra zą w ym ie ­ rz y ł minifter sprawiedliwość , ale nie p o r z ą ­ d n i e , bo i a k ty lk o doltrzegł fa łs z u , kazał mi ich zrzucić z officyerftwa i wraz z ka pe lanem w y p ę d z i ć z regimentu , bez po p rz ed n i cz eg o r o z ­ po zn ania sp ra wy przez r a d ę w o i e n n ą , o co

usilnie ie cz n a p r ó ż n o prosiłem.

Stemw szyftkiem w o y s k o w o ś ć coraz b a r - dziey upadała. Offic yerow ie m a i ą c y ia k ą t a k ą o c h o t ę do pełnienia po w in nośc i s w o ie y , tra­ cili i ą w id zą c, ż e się nie mogli d o c z e k a ć w y ż ­ szego Itopnia. Kraiow oy zazdroszcząc c u d z o ­ z ie m c o m p o d w o y n e y p ł a c y , i w id z ą c , ż e wszy- ftko wraca do nieładu , ia k b y ło przed p r zy - iazdem marszałka de la Lippe , zaczęli zn ow u dzi ałać przeciw nam po ta iem nie przez p o t w a - rze. N i e wdeł się nigdy minifter, ani w w y r o k i r a d y w o i e n n e y , ani w w y n i k a i ą c e wszędzie międ zy officyerami zatargi i niesnaski.

(28)

282

HiJłonja.

nia mię o skradzenie kassy reg im ent ow ey , i tym końcem pofałszował rachunki ; ale gdy mię o tern kwater mi ftrz oftrzegł, poiechałem do Lis bo n y , do ką d teź i maior bez p o z w o l e ­ nia pośpieszył. Do n i o sł em o tem iene rałow i do w odz ące m u w f t o l i c y , k t ó r y mu r o z k a z a ł , aby natychmiast do regimentu p o w r ó c i ł , a innie z a le ci ł, ż e b y m go kazał w zi ąć w are s z t, i tr zym ać w nim do n ow e go rozkazu. P o d czas bytno ści m o i e y w L is b o n i e spotkałem raz ow ego sierżanta, k t ó r y mi chciał b y ł zaszko­ d z i ć , i z woli hrabiego de la Lippe b y ł w y p ę ­ dz ony z regimentu. Biednie b y ł o k o ł o n i e g o , i prosił mię o iałmuźnę . k t ó r ą g d y otrzymał , w yd a ł mi listy majora n a leg aią c eg o na n i e g o , a b y działał przeciw mnie u dworu. P o w r ó c i ­ łem do regimentu z temi liftami. Nazaiutrz uc ie k ł kwatermiftrz zabrawszy go to wizn ę z kas­ s y ; ale go p rz eci ęż p o c h w y c o n o na gruncie Hiszp ańs kim , pieniąd ze z w r ó c o n o , zbieg atoli wo lno puszczony.

(29)

o Towarzyftwach i obyczajach Pońug: 283

k t ó r y mu dano po śmierci przeszłego. T a k on, i a k i minifter, prżyięli mig grzecznie, Spotkałem n a ulicy moiego dawnego kwatermiftrza, p o ­

chwyciłem go sam i p o d i t r a ż oddałem. Z n a le ­ zi ono przy nim k o r r e s p o n d e n c y ą iego z m-ńm maiorem ; spiknęli się na zgubę m o i ę , i tru­ dno so b i e w y s t a w i ć , ia k p o d ł e kłamliwa p o ­ wymyślali i zebrali dla zaszkodzenia mi u zwierzchności. Op ow ie dzi ałem rzecz całą ie- n er ało w i M a clea n , a ten pociął wszyftko na piśmie miniftrowi ; p o c z e m upewnili mię o b a , ż e dwa y ci ludzie p r zy kł adn ie u kar anem i b ę d ą , lec z na tem się (kończyło.

Sława ienerała M aclean ugruntow ana iuż b ył a w Lis bonie przed iego do Portug alii przy­ b y c i e m , ałe mogę śmiało p o w i e d z i e ć , iż fta- rał się iedynie o p r z y p o d o b a n i e miniftrowi , cz eg o nie m ó g ł sk utec zn ie y d o k a z a ć , tylk o nied banie m o w o y s k o ; -stąd te ż roz wo lnien ie i niesmak w niem bardziey się ieszcze za ie go

d o w o d z tw a wzmogły.

(30)

2 8 4 Hi/lory a

.

k r ó l a Jozefa II. w r o k u 1 7 7 7 . przeszła cała wła­ dza do m ar gra bie go A n g eia i duchowieńftwa. Jak d o t ą d , by ło ty lk o w o y s k o zaniedba- nem , lecz n o w y minilter uwziął się ie spodlić, i poltanowił p o z b y d ź się iak na y p r ę d ze y wszy- Itkich zagranicznych officyerów. K r ó l o w a t a k ­ ż e z sw oie y Itrony wyp uś ci ła wszyltkich bez r ó ż n i c y w o y s k o w y c h siedzących przez wiele l a t p o więzieniach , na m o c y rozkazu m a r g r a ­ b i e g o de Pombaly ogł oszono powszechne prze­ ba c z e n i e , i k a ż d y na s w ó y urząd i Itopień p o w ró c ił . B y ł o ź l e , ale nier ówn ie g o r s z a , i ż sam minifter w'dał s i ę , ab y dw ay za żar ci na mnie ludzie wypuszczonemi b y li na wolność. W y r o k w y d a n y w imieniu k r ó l o w e y tym k o ń ­ c e m , i p r z y w r a c a ią c y im f t o p n i e , o p i e w ał, że nie słusznie uwięzionemi byli przez półkownika, k t ó r y o tern nie doniosł nigdy u r z ę d o w n i e , i nie zdał sprawy , dlaczego to uczynił. A l e w tey mierze oczywilie i bezwltydne b y ł o kłamliwo, ze ftrony miniltra , g d y ż przez kilka lat donosiłem zwierzchności m i e s i ę c z n i e , z e ci dw ay ludzie siedzą w a r e s z c i e : za co ? wszylłkim było d o ­ br ze w iad om o T e r a z o d b y w a ią , iak dawniey, sł u ż b ę w regimencie.

(31)

W tjpts drugi' z podróży Tomasza Newte

do Anglii i Szkociji. Roku 1791.

W ypis pierwszy z tey podróży znayduie się w Pam iętniku na M iesiąc Styczeń E . tg o Ą *

w Num erze 37.

C u d z o z i e m c y p r z y b y w ai ą do Edy mb urg a , albo dla i n t e r e s ó w , albo dla z a b a w , lu b[t eż edukacyi. Char akt er ludzi m a i ą c y c h za bez­ p oś red ni i Itały zamiar zysk lub z r o b ie n ie m a- i ą t k u , są so bie p o d o b n i w e wszyftkich k r a - iach. C i ę ż k ą pr acą z a i ę c i , ia k o t o , w y r o ­ b n i c y , drągarze , r ą b i ą c y drzewo i inni, wszy­ s c y są z p o m ię d z y góralów. D z i e c i E d y m b u r - c z y k ó w w pow szechności pałaią ż ą d z ą w y n i e ­ sienia się w y ż e y nad ro dzi ców . G ó r a l e p r ó c z t e g o maią so b i e p o w ie r z o n ą Itraż mialta; tak i c h zaś wiele w E d y m b u r g u , ż e ielt k o ś c i o ł , w k t ó r y m odprawuie się naboźeń ftw o w jęz y ku

E r s e . Ź y i ą sami między sobą, i a k b y iaki o s o ­ b n y lud od mieszkaiących na r ó w n in a c h ; ia- k o ż w c a le odmiennym są ludem. D z i e c i ich u c z ą się i ę z y k a E r s e , iak dzieci ż y d o w s k i e h e b r a y s k ie g p w Lo n d y n ie .

Familie S z k o c k i e m a i ę t n i e y s z e , mieszka- i ą po s p o lic ie w E d y m b u r g u , nietylko dla t o ­

warzyskiego pożycia i rozryw ek, k t ó r e tam

Łnayduią, ale t e ż i dla zręczności w eduko­

wan iu dziatek p łc i o boi ey . Ro zm aite dogo­

d ności p zwłaszcza zas tanie ż y c i e w porówna*

(32)

286

Hiftorya.

niu. L o n d y ń s k i e g o , zwabiaią d ó Edymburga familie nawet z p ó ł n o c n e y A n g l i i , do cze­ go maią p o k u s ę z pobliskości. Jeft zatem w p r o p o r c y i nier ów nie w ię c ey maiętnieyszych ludzi i towarzystw p o d względem zabaw w Eclymburgu, aniżeli w wielu innych miaftach E u r o p e y s k i c h t a k i e y satney, co tamto., ro z­ ległości.

Mnóftwo ieft ludzi w t e y ftolicy biegłych w nauce p r a w a , i ci daią tam nieiako ton wszyftkim innym mieszkańcom. Prawnicy są nayznacznieyszemi osobami w m i e ś c i e , i nau­ k a prawa ieft szczeblem ambicyi. Stąd u wszy­ stkich , a zwłaszcza też u mło dz ieży rozpra­ wianie w materyi prawn ey i coś dogmatyczne­ g o w mowach, ftało się n a ło g ie m , w czem cu­ dzoziemcy przywykli do ton u dobrego obco­ wania wcale nie sm aku ią ; lecz też za to nie usłyszy się nigdzie subtelnteyszego rozumowa­ nia w dowodzeniu. ,

(33)

Wypis z podróży Newie

.

287

weszła od nieiakiego czasu w m o d ę pom iędzy l u d ź m i prawnómi , i po towarzyltwach E d y m - burskich tak d alece , iż naysłusznieysze o s o b y c h o d z ą na l e k c y e chimiczne tak re g u l a r n i e j l a k uczniowie.

C o się ty cz e m ó w c ó w s ą d o w y c h , czyli a d w o k a tó w , k t ó r z y z po w o ła n ia swego t r a w i a

czas na r ozu m ow an iu i sporach prawnych , z aci ek an ia się metafizyczne p r zy zw yc za ia ia ce ich o d dziecuiftwa do stowney w o y n y , są p o d o b n o dla nich p o ż y t e c z n ą wpraw ą. N i e ­ gdyś t e o lo g o w ie byli subtelnemi k a z u i l t a m i , i znali z gruntu loikę Aryftotelesa , dziś nawet w iel u przyk łada się do te y nauki. L e c z to ieit n ie p rz yz w o it o śc ią , ż e u c zą cy się sztuki le- k a r s k ie y , k t ó r a na p r a k ty c e po le g a , nawykaifi t w o r z y ć sobie t e o r y e , i b ro n ić ich do u p a ­ d ł e g o na publicznych schadzkach , gdzie w z o ­ rem ad w o k a t ó w nie dobiiaią się o o kaz an ie p r a w d y , ale tylk o o zwycięztwo.

(34)

288

Bijłoryct.

to zaoftrża się uwaga , umacnia się parfu ęe, tw o rz y się r o z s a d e k , i wprawia się rozum do p o r zą d n e g o ro zb io ru k a ź d e y m ateryi.

Paftorów urzędy, m ieyskie o b i e r a i ą , a t e zasięgaią w oli ludu ; stąd p o c h o d z i , iż s ły ­ sząc ic h k a ż ą c y c h , m ożna p o w zią ć d o k ła d n e w y o b ra ż e n ie o zdaniach i obyczaiach , k t ó r e r a c z e y g łaszczą, niż p o p ro w u ią . W e wszelkich atoli w ażnieyszych o k o lic zn o śc ia ch okazuie lud uszan ow an ie dla duchowieńftwa.

B y ło i ieft zawsze w S z k o c y i w ielu takich, k tó r z y usiłowali w ynieść władzę d uchow ną nad ś w ie c k ą , naw et co do r z e c z y , k t ó r e w cale p ra w ie n ie n a le ż ą do k o ś cio ła . U trzym ui^ o n i , ź e lud ma p ra w o w yb ieran ia s o b ie p a - l l o r ó w , ale ż e do duchowieńftwa n a le ż y r o z ­ rz ą d z a ć m a ią tk ie m , nadanem n iegdyś xiężom k a to lick im dla utrzym yw ania o b rzą d k ó w reli- g iy n y c h , i dla zbawienia dusz Chrześcijań­ s k ic h ; i to ieft cią g le iabłkiem n ie z g o d y mię­ d zy dwiema władzami. Ż arliw i o prawa , iak z o w ią C h r y ftu s o w e , sąd zą o d u ch ow n ych z ich zdan ia

w

t e y mierze.

S eced ers, k t ó r y c h se k ta ieft lic z n a , a odszczepili się przed la ty o d k o ś cio ła P resbiteryańskiego , z p r zy czy n y słabości d u- ehow ieńftw a p o d d a ią c e g o się świeckim , co do ro zd aw n ictw a p le b a n iy , m aią śmieszne w y o ­ b r a ż e n ia o przyftoyn ości ; i ta k naprzykład p o zw a la ią m ężczyznom ta ń c o w a ć z m ę ż c z y ­

(35)

-W y p is Z fio d ró z y N ew te. 2 8 9' oow ania ić d n y c h z drugiem i ? za obm ierzłość p o c z y t u i ą .

Z n a y d u i e się t a k ż e w S z k o c y i przes/łó ó d w ie k u sekta Ja k o b itó w s k ład aią ca razem p o l i ­ t y c z n e towarzystwo. S ą oni p o d o b n i do ż y ­ d ó w , z uporu przy swoich zasada ch i s p o s o b i e wierzenia , k t ó r y c h nie ch c ą ż a d n ą mia rą o d - ftąpić. Przez 60. lat n a le że li do ftrony po» p i e r z ą c y c h nadzieię Stuartów, Z n a c z e n ie ich. ato li p o l i t y c z n e wzięło śm ie rtelny cios j g d y się K a r o l o w i E d w a r d o w i w r o k u 1 7 4

5

* n ie p o w i o d ł o . Jaiko śektarze reli giyni wiele t a k ż e t a k w ftronnikach , i a k i w znaczeniu u t r a c i l i ; m im o t e g o i e d n a k pr zywła szczają s o b i e ie szcze t i r o io n ą p o w a g ę ko ś ci o ła n a r o d o w e g o . W y ­ b i e r a j i namaszczaią bif k u p ó w , na śl a d u i ą c , ale n i e c o skromnieyr , o b r z ą d k i k o ś c i o ł a A n* glik ań sk ieg o.

S.ą w E d y m b u r g u k l u b y ro zm ait eg o ga-^ i u ń k u r ale na nich piią n i e z m i e r n i e , l u b o i u ż ń ie t a k , i a k da1ivniey\ K o b i e t y w t e y f to lic y n ie tru dn ią się iuż tyle gos pod arł tw em d o m o ­ we n i , ile ich b a b k i , i wiele e/asti t r a c ą ha c h o d z e n iu i ro zp rawianiu po ulicach.

S z k o t o w i e , a zwłaszcza Edy in biuCzy ko wie ' imani śą za Judzi bardz o p r z y t o m n e g o u m y ­ słu i za śm iałych w ńiebe/pieczeńftwie. p o s p o l - flwro n a w e t w n a j b u r z li w s z y c h o k o lic z n o ś c ia c h o k a z a ł o n i e k i e d y r o z t r o p n o ś ć i fiałość w d ą ­ że n i u do zamiaróvv swoich j Czego iśiwny dało p r z y k ł a d w r o k u 1 7 5 6 ;

(36)

D l a dopełnienia ob raz y teraźniejszego* ftanu Itolicy S z k o c k i e y , p r z y t o c z e m y wypis z dzieła Pana S in cla ir p o d t y t u ł e m : R ozbiór po­

lityczn eg o siana Szkocyi.

Jeśli o b e y r z e m y się na pe wn ą liczbę lat w s t e c z , jzdziwiemy s i ę , iak at o ielt r ó ż n i c a między d aw ni ejs zy m a te raź nie ys zym E d y m - Jburgiem , b ą d ź p o d względem widoku tey fto- l ic y , b ą d ź p o d względem o b y c z a i ó w i zwy- cz aiów i e y mieszkańców. N i e masz p o d o b n o ińiafta w E u r o p i e , gd zi eby tak w i e l k i e , a w t a k kró tk im c z as ie , zaszły o d m i a n y ; p r z e k o ­ n a m y się o tem z naftę puiących s z c ze gó łó w .

W r o k u 1 7 6 3 . za myka ł się E d y m b u r g w o b w o d z i e dawnego m i a f t a ; przedmieścia b y ł y m a l e ń k i e ; gdzie teraz w Uronię p o ł u d n i o w e y , ulica i plac Nicolson , ulica k a p l i c o w a , pl ac

Jperzego, ulica B iic c le u g h , pl a c . S. P a tiy cy u - sza , tam b y ł y dawniey ł ą k i , lub sady. N a p ó ł n o c y nie b y ło moltu i t. d. ow o z g o ł a , wszy- Itkie wspaniałe g m a c h y nowegfo mialta , w szy- Itkie te u lic e i p l a c e , z a y m u i ą c e g r u n t u p r z e ­ szło na milę w z d ł u ż , a p ó ł mili w s z e r z , nie dawno ftanęły. G d y zaś wszyflko p o d ł u g u ł o ­ ż o n e g o planu uskutecznionym będzie, (tanie się E d y m b u r g iednem z nay p i ę k n ie y sz y c h mialt w świecie. Be z pr zesady p o w i e m y , ż e w p r ze ­ c i ą g u 30. lat n am ur ow an o i n a b u d o w an o w E d y m b u r g u i o k o l i c y za trzy miliony fun tó w saterlingow.

(37)

tVyph z podróży Newte.

ag t

zn akom itsze o s o b y m ieszkały. D z iś Itoi tani n a u c z y c ie l ię z y k a fr a n c u z k ie g o , g d zie przed te m ^mieszkał p ierw szy urzędnik sp raw iedli­ w o ś c i ; dom lord a prezydenta Craigie ieft dziś m ieszkaniem o d p r z e d a ią c e y sprzęty kupieckie# a ie d en rzem ieślnik r o b ią c y sam e krzesła, w y ­ n ió s ł się temi czasy z dom u lo r d a Drunmore p

i ż g o miał za nie d o sy ć w y g o d n y dla siebie. R o k u 1 7 8 6 . w yltaw ion o m o ll w p o łu d n io ­ w e j Uronię miafta ; a p la c e przezn aczo n e n,A sk le p y p o d w ó ch tego moftu Itro n ach , prze* daw an o d r o ż e y , n iż b y ta k iż sam ka w a ł gruntu m ó g ł b y d ż przedanym , w k tó re m k o lw ie k mie**- ś c ie na św iecie i w jakim kolw iek b ą d ź cza­ sie , naw et w R zym ie za n a y p ię k n ie y s z y c h Czasów pańftwa R z y m s k ie g o , to ie ft , przeda-, w an o ieden akr gruntu za 96.000. aż do

10 9 ,0 0 0 . funtów szterlingóW; M oft ten Itoi tia 22. arkadach * a po o b u b o k a c h p r z e p y ­ szne gm achy i p o r z ą d n e sklepy p ow yltaw ia* ń o ; to zaś w sżyftko W p r z e c ią g u trzech lat iikończonO.

(38)

W. p o d Tereni , k t ó r a b y z E d y m b u r s k ą mogła

iśdź vy równi. ,

W r o k u i 7 6 3 . d o c h o d ro c zn y z p o c z t y l i , ft o w e y w E d y m b u r g a 1 1,0 0 0 . fantó w szterlia- g ó w w y n o s i ł , a w r o k u 1783* doszedł iuż

b y ł do 40,000. funtóvy szterlingów, i coraz się p o m n aża .

. W r o k u 1 7 6 3 . dwie ty lk o tr z y k o n n e b y ł y k a r e t y p u b l i c z n e , k t ó r e ch od zi ły codziennie Ovd 8- z r a n a , do t e y ż e go dzi ny w ie c zo re m do p o r t u Leitf1 o p ó ł t o r e y mili a ngi el s ki ej l e ż ą ­ c e g o , i na to p o t r z e b o w a ły go dzi ny czasu. iNie b y ł o w ca łe y S z k o c y i innego p o i a z d u , o p r ó c z i e d n e y k a r e t y w y c h o d z ą c e y raz w miesiąc do

L o n d y n u , i b y w ała w drodze 16. lub 18 dni. W r o k u i j S

3

- b y ł o iuż sześć k a r e t w y ­

c h o d z ą c y c h do L eith co p ó ł g o d z i n y , i fia- w a ł y tam w i£. minutach. Są teraz p o i a z d y i dy liż an s e po wszyftkich zna c z n e y szych mia- ftach S z k o c k i c h , a w n i e k t ó r y c h ieft po cztery i pi ę ć pu b li c z n y c h p o i a z d ó w . O k o ł o p ię tn a- Itu dy liż ansó w w yc hodz i teraz c o ty d zi eń do L o n d y n u , gdzie w czterech dniach , a czasem i w 60. go dzi nac h Itawaią. T e r a z wyiec ha- w s z y do L o n d y n u w po n i ed zi ałek , i zabawi* w sz y c a ły dzień w t e y I t o lic y , m o ż n a w r ó c i ć

do E d y m b u r g a w niedzielę na szoftą p o p o ł u ­ dniu , c h oc ia ż te miafta są o d siebie o d l e g ł e n a

4

° ° Angielskich , g d y daw nie y w y i e ż - d ż a i ą c y w tę dr ogę, czynił w p r z ó d teftament.

W r o k u 1 7 6 3 . mało b y ł o i to lic hyc h f i a k r ó w ; w r o k u * 7 8 3 b y ł o ich trzy razy w i ę - c e y , a - k a r e t y ich b y ł y p o r z ą d n e i ^ p i ę k n e m i

292

Hifiorya

(39)

Wypis z podróży Newte.

29$

k o ń m i z ap r zę żo n e; w r o k u zaś 1 7 9 0 p r zy był y i remizy. W r o k u 1 7

83

- trzy r azy w i ę c e y było k u p c ó w , le k a r z ó w i chirurgów raaiących p ó - i a z d y swoie ; a dziś wiel e taki ch ieft pa fto r ó w prezbiteryańskich i nauczy ci eló w w a k a d e m i i , k t ó r z y utrzymuią dla siebie po ia zd y.

W r o k u 1 7 6 3 . za ledw ie z n a n o , c o t o iefi: w łas ność literacka , t o ieft, ż e n ie b y ło pi sa - rz ów zy s k u i ąc y c h pi en iąd ze za dzieła. P i e r ­ wszy te g o przykła d dał Dawid IJum e, i d o ­ k t o r Robertson. T a m t e n przedał cz ęś ć hiltoryi s w o i e y o Anglii za 200. fu n tów szt: a drugi hifto ry ą S z k o c k ą za 600 funtów szt: W r o k u 1 7 8 3 . doszła własność literacka do t a k i e y c e ­ n y , iak w ża dn ym n a r o d z i e , g d y ż Hurne wziął za k o n i e c hiftoryi Angielskiey 5>ooo fun: szt: a Robertson za drugie dzieło doftał Ą ,Soo. fu ntó w szt

D o r o k u 1 7 6 3 . nie wsławili się S z k o t o w i e w świecie u c z o n y m , a w ro k u 178 3- mnóftwo i u ż b y ło między niemi uc z o n y c h i biegłych w r ozm ait ych nauk ac h i umieiętnościach.

W latach naftępuiących p o r o k u 1 7 6 3 . p o t w o r z y ł y się rozmaite towarzyftwa u c z o n e , i p o ż y t e c z n e ta k handlowi i a k i rolnictwu ; a c o w r o k u 1 7 6 3 . było uczniów 500. w k o l i e - gium , w r o k u i 7 g i . było ich

(40)

294 , Hijlorya

\

piorzem Baltyckiem ; a nie masz temu lat Jdzie- s i e c i u j iąk 'ieden stelmach Edy mburski obo- wiązał się doftawić w przeciągu trzech lat t y ­ s i ąc k a r e t k o m p a n ii fiakrów w P a r y ż u : lecz p o t em zrzucił się z tey umowy.

W r o k u 1 7 6 3 . m e znano rzemiosła ro-^ faiących w o n n o ś c i , a mało co było fryzerów ; w R . 1783* b y ł y z wonnościami por ząd ne skle py p o wszyftkich celnieyszych ulicach : Liczba ząś |ryzeró w p o m n o ż y ł a się prawie w cz worpasób. B y ł nawet nauczycie l f r y z o w a n i a , przed kt ó-’ r eg o domem wisiała tablica z napisem : Sika^

dcm iia fryzow ania , gdzie dawane są lekcyę tey pieknetf i p o ży teczn ej sztu k i,

W r ok u 1763* p o d a t e k od p ę d z ą c y c h w ó d k i w c a ł e y S z k o c y i ledwie 4?739* funtów szt: czynił, ą w r o k u 1 7 8 3 . doszedł do 103,000 fun: szt.

W r o k u 1 7 6 3 iedna ty lk o była w L eiih huta śkląnna , gdzie czarne śk ło ■■ w yra bian o , trzy tylko papiernie po d E dy mb ur gi em i sześć drukarni w tey Itolic y: a w roku 1 7 9 0 . b y ­ ł o w L eith hut śklannych sześć w y d a ią c y c h białe śkło i prześliczne naczynia kryształpwe; a papierni zn ayd ow ało się w t y m ż e ro ku 12, drukarni zaś 16.

(41)

Wypis Z podróży Newte.

295

ic h iu ż po wszyftkich praw ie maiętnieyszych domach, i p ł a c o n o im p o c z ą w s z y od 10. do 20 funtów st.

W r o k u 1 7 6 3 . o s o b y lep sz ego to n u o b i a ­ d o w a ły o &. g odzi nie , i p o obiedzie tr u d n io ­ n o się róźnetni in t e r e s a m i ; k u p c y zam yka li s k le p y o 1. a otwierali ie o a g i e y ; w r o k u zaś 1 7 8 3 . o s o b y wyżs ze go i śr edn ieg o rzędu o b i a ­ d o w a ł y o 4. lub 5 t e y , tak d a l e c e , z e po o - b ie d z ie nie o d b y w a no iu ż ż a d n y c h interesów.

W r o k u 1 7 6 3 wszelkiego ftanu i ftopnia ludzi e uczęszczali na nabożeń ftw o do k o ś c i o ­ ł ó w , lub ie w d o m u z familią o d p r a w i a l i , ściśle święcili nie d zie lę ; wftydem n a w e t b y ł o p o k a z a ć się na u lic y p od c za s n a b o ż e ń f t w a ; k o ś c i o ł y zaś doftawały o k o ł o i 5 o o * f u n tó w st: i a łm u ź n y : w r o k u „1783* mało k t o , a zw ła­ szcza z m ę ż c z y z n , uczęszczał do k o ś c io ła ; niedziela ftała się dniem r o z r y w e k ; mło dz ież przechadzała się p o ulicach p od c za s n a b o ż e ń ­ ftwa ; nie m od lon o się i u ż razem w d om u , za wftyd miano pr ow adz ić sł u ż ąc y c h do k o ­ ś c i o ł a , i iałmużny ko ś cie lne ledw ie 1000. f. st: czyniły.

(42)

Hijlorya.

3.783 ni® było iuź te go w zwyczaiu , i gdyby paftor pokazał się w jakim domu ty m k o ń c e m , m o ż e b y go źl e przyięto.

W ro k u 1 7 6 3 utrzym ywani e domu po« p r a w y dla rozpiiftnych dziewcząt k o s z t o w a ło t y lk o 27. f u n tó w sterlingów; w ro k u zaa ?783* doszło do 3 7 7 . funtów st e rl in g ó w , a ie szcze i dla p o ł o w y k o b i e t , k t ó r e b y tam na- ' l e ż a ł o o s a d z i ć , nie b y ło mieysca. Pr ze d 20,. l a t y p i ę ć t y lk o lub sześć było do m ów ro zp u- fty w E d y m b u r g u , a p ó ź n i e y zjawiło się ith, przeszło 100. i m nóliwo k o b i e t złego ży cia snuło się p o ulicąch.

W r o k u 17 63- nieznano oszuftów i zło- dz ie iów ; kradzi eż tak rzadka była , ż e wieli* ludzi ną n o c nawe t drzwi nie zamykali; w r a - Jtu zaś 1783? i w naftępnych latach mociąo się za g ę ś c i ły kradzieże.

W r o k u 1 7 6 3 . p o w a ż a n o młodzieńca mo­ r a l n e g o ł ą c z ą c e g o z wykształconym rozumem

(43)

fflyptr z podróż# Newte.

2 §7

W r oku 1 7 6 3 panienki m o g ły b y ł y iśdź s am e przez u lic e bez o b a w y p o k r z y w d z e n i a ze ftrony mężc zy zn ; w r o k u 1 7#3* musiały b r a ć za s o b ą s ł u ż ą c e g o .w w U

W

r o k u 1 7 6 3 . niemora lny iaki k a w a łe k w sztuce teatraln ey byw ał p o w o d e m do w y g w i ­ zdania f i nie śmiano iśdź na teatr w s o b o t ę : r o k u 17 8 3- nie zw ażano w c a le na nie m or al- n o ś ć s z t u k i , i w s o b o t ę n a y p e łn i e y s z y b y w a ł t e a t r , p o n i e w a ż na ten dzień k o b i e t y tr zy - roaiące p e ns ye panieńskie , brały lo że . N a k o - n ie ć dawan o oklaski te y myśli w s z t u c e , k t ó ­ r y b y prze dt e m , ia k o pr z e c i w n y pu bliczney u c z c i w o i c i wygwizdano.

W r o k u 17G3. ie dna t y lk o była sala tań­ c ó w , z k t ó r e y zysk szedł na dom p o p r a w y ; ' za cz yna no zawsze od m en u et ów , i za cho wy­ w an o pr zy lto yn oś e w ubiorach i p o f l e p o w a - niu ; w r o k u 1 7 8 3 zaniechano te y s a l i , a wy- fiawiono cztery n o w e bardzo p i ę k n e , w k t ó ­ r y c h nie tańcui^ iuż m en ue tó w , nie przestrze­ g a ły s p o s o b u ubierania się, i zdarza się częfto, ż e mężczyzni pr zy ch odzą do nich na bal ^ w y ­ szedłszy z do mu sz yn kow neg o , i w takim fta- nie , w jakim nie n a l e ż y się p o k a z a ć wr towar

rzyftwie ko bie t,

(44)

£$3

Edukacya.

Ws zyl tki e te ok olic zn oś ci d o w o d z ą ,

iak

snacznie wzrósł h a n d e l , i iak bardzo wzmógł się zbyt ek , a oraz okazuią , iak na ró d coraz się bardziey p o l e r u i ą c y , utraca obycz aie ,

i

psuie się , ieśli za nie dbuie tego , co ielt rze ­ czywiście pożytecznein.

M ta s parentum , pejor avis % tu lił N os n eq u iores, mox daturos

Progeniem vitiosiorem .

Horatius.

jf

M O R A L N O Ś Ć .

Edukacya, ciąg dalszy.

O guście i imaginacyu

2 daie s i ę , iż przenośnie u ż y w a n e w m o w i e ,

wiele się pr zy cz y niły do obłąkania ludzi w metafizyce. Jmaginacya , p a m i ę ć , rozura,

w y o b raz,me nam były iako oso b y alle°oryozne,

i p o w o l i wezwyczailiśmy się u w a ż a ć ie nakształt rzeczywiftych i l t o t , k a ż d e y z nich przyznali!my

i a k ą ś część panowania nad m y ś l ą , granice a to li i c h w ładzy , nigdy do k ła d n ie o z n a c z o n e n i e

(45)

o gu/cie i maginacijl.

299

P o eci uważali im agi nacy ą i a k o m atk ę gie~ niiuszu , iako sprawczynią naszych r os ko sz y , alb o pr.’,ynaymniey przyznawali ie y władzę są­ dzenia o nich. F i l o z o f o w i e po c z y t y w a li i ą , iu żt o za ź r ó d ł o fał szywych omamień z b y t sz k o- dl iwych szczęściu nasżemu, iu żt o za n ie o d li ę - p n ą p r z y i a c i o ł k ę rozumu , doftarczaiącą mu s p o s o b ó w do odnosz enia z w y c i ę z t w , i p o d a ­ j ą c ą c z ę f t o k r o ć broń pr ze ci w ko sa m ey s o b i e , przez w y n a y d o w a n i e d o w o d ó w , k t ó r y c h b y oir na i e y p o t ę p i e n ie m ó g ł użyć. Jm aginacya , m ó w i ą p o s p o l i c i e , iest to władza tworzenia s o b i e o b r a z ó w : L e c z obraz właściwie m ó w i ą c , iest tylk o przedstawieniem p o d p a d a i ą c e g o p o d ocz y przedmiotu , g d y tyhi czasem imaginacya maluie to wszyftko, c o k o l ­ w ie k zmysły uderza. Wyftawia ona d ź w i ę k , s m a k , z a p a c h , rozma'ite k o l o r y i kształty. Są to w y o b r a ż e n i a , k t ó r e o d d a i e , lecz w y o b r a ­ żenia , iak po w ia d a ją , są obrazami urnysło** w cmi.

Cytaty

Powiązane dokumenty

jeft opasane murami, nieporządnie rozprzeftrze- nione domami zbudowanemi od panów dworlkich, odtąd iak to miafto ftalo s-ię z w ykłem mieszka­ niem Królów.. W

czego obowiązali się traktować przez czte ry dni Króla i dwór iego, ile razy miafto ich odwiedzać będzie. Dał im tenże X iąże ftraż morza , dozwa­ lając

Godna zatem rzecz ieft wiadomości iego , po­ chlebna nawet miłości własney i przyrodzoney chlubie, przez roztrząśnienie pierwiaftków tego narodu zasięgnąć

Nie można zaprzeczyć, źebv zgromadzenie konstytucyyne francuzkie nie było nayćelnioy- szym wyborem tego narodu.. Nie naygłębszym dowcipem, zdrowym tylko

Boiażń boflcich wy ro kó w ieft u nich słabością Bluźnierftwo okrywa się ślachetną wolnością : Zdrada z dwoiftem czołem mądrości ieft płodem S A wzgarda

i wtenczas będą miały te sarnę dłu­ gość, ale różnić się będą od siebie

lVyiątki zrobione p&lt;zez Łęskiego Pr&amp;fes-.. sira w Liceum Warszawskim , czytane na

Opisan ie czasów AIexandra wielkiego ieft dofkonałym o- brązem tego.. co za dni naszych