• Nie Znaleziono Wyników

Gazeta Lubelska. R. 1, nr 61 (1944)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Gazeta Lubelska. R. 1, nr 61 (1944)"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

Niezależny Organ Demokratyczny

f t o k I Poniedziałek. 9 października 1944 r.

JJBITO." ■■

Nr €1

Zgodnie z pcsianowienie^i Polskiego Komitetu Wyzwolenia b r o ­ dowego zostaną zorganizowane w czwartek I2-K-44 akademje ku czci kołnierzy Wojska Polskiego i powstańców, poległych w walkach o War­

szawę.

Polski Komitet Wyzwolenia Narodowego wzywa wszystkie Rady Narodowe do zorganizowania w tym dniu zgromadzeń żałobnych z udziałem organizacyj społecznych, politycznych i młodzieży szkolnej.

N a t a r c ie A r m ii C z e r w o n e j

Pod Rygą na Węgrzech i Jugosławii

- W O f t r l W C i r f e

: P o t ę g a I r ó j p r z y m i e r z a

> M O S K W A , 8. X. ( T x w ). K o m u n ik a t o p e r a c y jn y

^>ov. ic c k ic g o b iu r a in fo r m a c y jn e g o i d nia 7. X.

1944. — W d n iu 7 p a ź d z ie rn ik a woj&ka so w ie c k ie k o n ty n u u ją c o fe n s y w e na w y sp ie Ocsel. z a ję ły w a ­ żn e m iasto i p o r t K u r e s fa u r e i p o n a d 50 in n y c h m iejs co w o ści, w tej liczbie.* K a id u v a la , L u lu p p a , K a u b i, P iila , T o r g a , Y y n e , K ir ik u , K a lli, S ak i.', L iiv a -P o lta , U d u v e r e , K y la la , R a im a ste , P u h a i V a£vere.

W kierunku na Rygę wojska sowieckie prowadzi­

ły walki o charakterze ofensywnym , w wyniku których zajęły miasto i ważną stację kolejową Si- j^jlda i ponad 100 innych miejscowości, w tej licz­

bie: Peterupe, Turajda, Sialtsiem, Malpil, Suntazhi, Rembate, oraz stacje kolejowe: Petarupe, Silatsiem, Suntazhi, Silgunda, Kadres, Liełvarde j Tegum».

Zacięte walki toczą się na zachód od Szawli, z przewagą po stronie wojsk sowieckich. Niem cy po­

noszą ciężkie straty. N a prawym brr.cgu Narwi, na południe od Pułtuska, Niem cy od dwóch dni ata­

kują znacznymi siłami piechoty i czołgów, dą1- żąc do zniszczenia naszego przyczółka mostowego na prawym brzegu Narwi. Odparto wtzysłkie ataki Z ciężkimi dla nich stratami. W ciągu 1 dni, Niem­

cy stracili conajmniej 100 czołgów.

Na Węgrzech oddziały sowieckie prowadząc ofensywę, zajęły miasta i stacje kolejowe: Sar- kad, Bekesz, Mezo-Bereny, -Sseghalm, Koros-I.a- dany, i stacje kolejowe: lairęąyccmfwypshrdlcm dany, Gyoma. Totkom łos i ponad joo innych miejscowości, z których ważniejsze są: Koros- Tarsca, Ujkigyos, Kandoros, Csorvas, Nagssenas, Gyapaposi, Bekesz Samazon i stacje kolejowe:

Koros-Ladany, Mezo-Bereny, Gyoma, Kandoros, Kis/csenaj, Gercndas,' Csorvas, Nagszenas i Kar- doszkut.

W Jugosławii wojska sowieckie zajęły w wal­

kach miasto i stację kolejową Velika Kikinda oraz

5 G ło w y państw i m ężow ie stanu naro-

“ dów sp rzy m ierzo n y ch n ie p o m ija ją w ponad 40 innych miejscowości, w tej liczbie: Na- z czasach ostatn ich ani je d n e j s p o s o b uoś~

kovo, Sarr!evi, Zaian, Idos, Bocar, Dragutinovo, * c j cj(a zam an ifestow an ia p otęgi i trw a- stacje kolejowe: Nakovo, Sciit-H ubert,; j0^c j soj u szn m o c arstw dem okratyCZ-

,J ?i.ych . Oparcia działań w o je n n y c h P0 c- ciw k o N iem co m o ja k n a jś c iś łe ftz ą

Z je d n o cz o n y ch , Beodia i stacje kolejowe: N akovo

Deric, Dragutinovo i Beodra.

Na innych odcinkach frontn działalność wy*- N iem com 0 wUdowcza i walki o znaczeniu lokalnym. W N i e m c o m O gu d n i, 6 października nasze wojska na w szy ,!-S w s p ó łp r a c ę S t a n ó w

? . . . . . . . . ___... . . , £ Z i m / r r k u R

kich frontach unieszkodliwiły l.,b zniszczyły '^ C Z y r ią z k u R a dzieckieg o i W ie lk ie j B ry - czolgów niemieckich. W walkach powietrznych £ tanii, oraz bardzo m ocn e p o d k reślen ie, łub ogniem artylerii przeciwlotniczej zestrzelono Z i ł p rzy m ie rze to stanie się fu n d a m en tem 34 samoloty nieprzyjacielskie. Z ładu i now ego porzą d ku w E u ro p ie po-

W nocy na 6 października lotnictw o daleko- Z w o je n n e j oto za sadn iczy ten o r ostat- siężne zaatakowało port Kłajpedę, w rezultacie« n i c h p rzem ó w ień w W aszyngtonie, M o- bombardowania w ynikły w porcie eksplozje i po- ~ slcuńe i L o n d y n ie D okonana w u b ie g ły m żary. Płoną niemieckie składy wojenne. j j t y g o d n i u p r ze z prem iera C h u rch illa a-

Znaliza sy tu a cji w o j s k o w e j i po litycz-

W y ło m w lin ii Z y g f r y d a fJS&KT

woli ponad 2000 Niemców. Wśród tych wsi j za ło żen ia ch do za akcep tow ania niezłom - F R O N T Z A C H O D N I, 8. X. (Reuter). Li­

nia Zygfryda na północ od Akwizgranu runę­

ła w sobotę. Oddziały piechoty i czołgów pierwszej armii amerykańskiej posunęły się z mile naprzód przez wyłom i rozszerzyły swój klin na 10 mil o głębokości 9 mil. j wsi nie­

mieckich pozostawiły za sobą i wzięły do mV

Akcje Armii Ludowej

LUBLIN („Polpress"). N a tyłach wojsk nie­

mieckich oddziały Armii Ludowej prowadzą bohaterską walkę z okupantem. W Kieleć- kiem, grupa bojowników Armii Ludowej sto­

czyła niedawno ciężkie walki z Niemcami.

Oddział niemiecki w liczbie 500 ludzi z gene­

rałem na czele, został zmuszony do odwrotu.

Zabito przeszło 200 Niemców. W czasie walk zniszczono 3 czołgi. W miasteczku Miezin w Kieleckieni oddział Armii Ludowej skonfisko­

wał niemieckie magazyny z mąką, mięsem i ziemniakami. Skonfiskowaną żywność rozdano ludności wywiezionej z Warszawy.

* * *

Jak donosi dowództwo oddziałów Armu Ludowej w Kieleckiem, oddziały „Narodo­

wych Sił Zbrojnych", przebrane w niemieckie jmundury SS i ściśle współdziałające z woj­

skiem niemieckim, zaatakowały ostatnio od­

działy Armii Ludowej. Test to jeszcze jeden

d o w ó d ścisłego współdziałania faszystów pol­

skich spod znaku ONR-u z okupantem nie­

mieckim w walce przeciwko Armii Ludowej.

Jak wiadomo Narodowe Siłv Zbrojne wcho­

dzą w skład Armii Krajowej i są podporząd­

kowane rządowi emigracyjnemu w Londynie.

Walki w ftecłiosłowacjl

L O N D Y N , 7 . X. (Reuter). — Czechosłowac­

ki komunikat podąje za komunikatem Kwa­

tery Głównej słowackiego ruchu wyzwoleń­

c z e g o : Ciężkie walki toczą się w rejonie Sva- ty Kris nad rzeką Hron i w dolinie Turk.

Niemiecki nalot na oori fttsk'

SZTO K H O LM 7. X. (Reuter). — Szwedz­

ki korespondent donosi o nalocie niemieckich

s a m o l o t ó w na fiński port Torneo nad patoką botnicką. Zbombardowano nację kolejową i pozycje fińskiej piechoty. W wyniku bo mb ar- , dowan^a w y b u c h ły £ g ż a r j- J

W związku z obławą zarządzoną przez Niemców w lasach Starachowickich, dowódz­

two oddziałów Armii Krajowej rozpuszcza swoich żołnierzy do domów, rezygnując z wal­

ki z okupantem niemieckim.

WOll ponau zuuu n i c m t u w . yv V ~ ... - ---

•wymienić należy Alsdorf, leżącą na głównej Z n ości p rzy ja źn i W ie lk ie j B ryta n ii ze drodze Akwizgran — Dusseldorf. N a północ5 Z w ią zk ie m R a dzieckim . J e szc ze m o cn iej od tego klina czołgi amerykańskie dotarły do Z u w y p u k m p otęgę tego s o j i ■- lin istc r przedmieść Geilenkirchen. .2 Eden, przem aw iając z tej sam ej try bu -

• • “ • i r

nego ośrodka komunikacyjnego Yassenack, o j dni. W n iesp ełn a ty d zień po 1./

5 mil od Dureń. Oddziały brytyjskie i polskie 5 szalek S ta lin nadał order Suw orow a i- e j armii gen. Dempseya, posuwając się rów- 5 je d n o z n a jw ię k szy ch od zn aczeń ra- nolegle, dotarły do punktu odległego o 2000 ^ d zieck icli — m arszałkow i M ontg om ery yardów od ważnego ośrodka komunikacyjnego » j tfw u in n y m w y b itn y m p rzed sta w icie-

Tilburg. S ło m a n g ielskieg o ży cia p o lity czn eg o .

Kanadyjczycy, którzy przeszli kanał Leo- g A r e s z c ie w dniu w czo ra jszy m p r e zy - polda w kilku punktach n* froncie « e r ^ o a R (m sevelt w mowU’ w y g ło szo n e j W

„T ró to ścf ,” i ka m p m ii p u * * * * * , o-

S k r e ś lił p r zy m ie rze an g ielsko - so w ieck ie

» ja k o p o dw a lin ę p o lity k i m ięd zy n a ro- Z do w ej i ja k o gw aran cję p o k o ju i dobro-

“ bytu n a ro d ó w św iata w o k re sie p o k o ­ rę jon ach , o cen ian a p rze z gen. B o ra Z je n n y m . P re zy d e n t Sta n ów Ż je d n o c zo - około 280.000 lu d zi, zo sta n ie u su n ięta, n a dm ien ił, że naród a m ery ka ń ski W a rs za w a p o zo stan ie m iastem c a łk o w i- s $u m n y j e st z p rzy ja źn i, jaka łą czy go cie opróżn ion em . " z b o h a tersk im i narodam i Z w ią zk u Ua-

G en . B ó r w o to czen iu sw eg o To ju ź co.i w ię c e j nad de- d o ta rł do lin ij n ie m ie ck ich w k ró tc e p ° Z k la r a c ję d y p lom a tyczn ą ■— 10 ju ż sce- p rze m a sze ro w a n iu o d d zia łó w p o lsk ie j 5 m en totoanie so ju szu w ięzam i em o cjo - a rm ji. G e n e ra ł w r a z ze sztab e m zo stali

z a w ie z ie n i au tem do g łó w n e j k w a te r y 2 fr ó jp r z y m ie r z e D em o k ra cji je s t ńaj- d o w ó d cy n ie m ie ck ie g o gen. vo n potęgą p o lity czn ą i w ojskow ą

B ach a. S ^ p rzestrzen i h isto rii n o w o ży tn e j i s to ­

rn now i ono zarazem najw iększa ko n cen - D « a j % 9 l i r a a t a i ! n 9 A B f l P Z f i \ Z tr a cję sił tech n iczn y ch i m oralnych dla

r i a c z K i e w s c a s o \ ^ ^ (U)hra . i)Ja walki D u.

G e n . B ó r im n ie w o li

L O N D Y N . 7. X . (R euter). — N ie m ie ­ ck i k o re sp o n d en t w o js k o w y E rich F i- lin g e r o ś w ia d c zy ł w p ią te k w n o cy:

P o lsk a lud n ość c y w iln a w re jo n a c h W a rs z a w y , k tó re b y ły te re n e m p o w s ta ­ nia, zo stan ie u su n ięta. Z o sta ło u zgod n io ­ ne z gen. B o re m — d o d a je k o re sp o n d e n t

— że 3 kompanj-e p o lic ji p o ls k ie j p ozo­

sta ń * w o b rę b ie W a rs z a w y celem za p o ­ b ie że n ia rab u n k om i g w a łto m C a ła p o l­

ska lu d n o ść c y w iln a p ozostała w ty c h

L .O N D Y N 6 X . ..Ż o łn ie rze P o lsk ich Si}

Z b ro jn y c h ! G e n e ra ł T a d e u sz B ó r - K o ­ m oro w sk i, w ó d z n a c z e ln y P o lsk ic h S ił Z b ro jn y c h , je st w n ie w o li n ie m ie ck ie j Jak o dow ód ca A rm ji K r a jo w e j sp ełn ił

sw ó j o b o w ią z e k do końca. D z ię k u ję m u jjtu n errizcm ie panow ania iohra nad $ w io­

zą to w im ie n iu R z e c z y p o s p o lite j. W ie --te v ri. T r ó jr zy m .e r z e j e n m<zarhuntnu-

- ... — .•— * narodam i

rzę, że niedaleki* ju ż czas, k ie d y zn ó w S !Jnród p o lski, zw iązany o d zysk a w oln ość

c z e le " .

i sta n ie na w a s z y m C Zw iązku R a dzieckieg o, Stanów Z jc d n o -

; czo n y ch i W ie lk ie j B ry ta m i w ięzam i,

P r o p o z y c j e i ł g a r s t w a

S Z T O K H O L M 6. X / (R euter). S z w e d z k a gameta „M o rg e n T id n in g e n donosi z B e rlin a , że o m a w ia ją tam s p ra ­ w ę r e w iz ji stu su n k ów z P o lsk ą . Jak w y ­ n ik a z ró ż n y c h k o m e n ta rz y b c 'liń s k ic h k ó ł p o lity c z n y c h w B e r lin ie u w a aa ja że m orn a b ę d zie w s p ó łp ra c o w a ć z P o l­

sk ą na p o d staw ach o d m ien n y ch niż do- , .N iem cy, o b ie c u ję , że

r o c n e j p f t y ja in i, w id ń to trw a łości i

*’ ’ d z v T r ć h ^ z i t m i e r z a gw arancję’

w olności, siooieą o r o f o o ju i tw oich

. . Sorntt- d em o kra ty czn y ch.

w zię ci do n ie w o li o b ro ń cy W a rs za w v ■.

będą tra k to w a n i zgodn ie z k o n w e n c ją z m m m u i i i g e n e w sk ą . N a W ilh e lm stra s se p o d k re -

(t)

^ a ją fa k t, że ty s ią c e P o la k ó w z g ła s za ją

>ie m aso w o do b u d o w a n ia fo r tv fik a o y j p r z e c iw Rosjanom**. K o re s p o n d e n t do­

d a je .Z u p e łn ie m ożliw e, że g e n e ra ł B6r, k tó ry zo sta ł o p u szczo n y p rze z W ie lk a B r y ta n ję , je sz c ze o d e g ra p o lity c z n a ro­

lę w p r z y s z łe j E u r o p ie " .

B o m b y n a W i e m c y

L O N D Y N . 8. X . (R euter)^ Ponad fo oa b r r - tysjHch i. amerykańskich ciężkich bombow­

ców pod ^sloną myśliwców, atakowało w » - botę w dzień fa b ry k i wojenne i linie komu­

nikacyjne w Niemczech i na terenach akupo- i waaych.

(2)

G A Z E T A L U B E L S K A '

N a jg łę b s z a t r e ś ć d e m o k r a c j i

W s y tu a c ji, w ja k ie j o b e c n ie k r a j n asz iaię z n a jd u je , p rze d p o lsk ą d e m o k ra c ją ob ok in n y c h p ro b le m ó w sto ją ró w n ie ż za d a n ia p olitycznie. N a ró d w a lc z ą c y z o k u p a n te m n ie m ie c k im o w o ln o ść i n ie ­ p o d le g ło ść s tw o r z y ł s w ą re p re ze n ta c ję — K r a jo w ą R a d ę N a ro d o w ą . J e s t ona j e ­ d y n y m le g a ln y m źró d łe m w ła d z y w P o lsc e .

L u d p o lsk i m a p ra w o ro z s trzy g a n ia

• losach o jc z y z n y . T e w a r s t w y sp o łe cz­

n e, k tó re d ź w ig a ją n a b a rk a c h sw o ich d o b ro b y t i p rz y sz ło ś ć k r a ju , te u g ru p o ­ w a n ia p o lity c zn e , k tó re w c ię ż k ie j i o- fia r n e j w a lc e o o d z y s k a n ie n ie p o d le ­ g ło śc i o d e g ra ły w cza sie k o n s p ira c ji czo­

ło w ą rolę, m u szą u z y s k a ć n a le ż n y gło s p rze d e w s z y s tk im teraz, g d y na p ie r w ­ s z y p lan n a szeg o ż y c ia p o lity c zn e g o w y ­ su w a się p lan w a lk i o zm ia żd że n ie N ie ­ m ie c h itle r o w s k ic h i c a łk o w ite w y z w o ­ le n ie k r a ju . D o św ia d c z o n y w o źn ica m o- le n ie k r a ju . I m a s y p r a c u ją c e z g ła ­ s z a ją s w o je p ra w o do gosp o d a ro ­

w a n ia p a ń stw am , c z y n ią to w p e ł­

n y m p o czu ciu o d p o w ied zia ln o ści i w p e łn e j św iad o m o ści p ły n ą c y c h stąd c ię ż a ró w w m om en cie d z ie jo w y m k ie ­ d y to c ię ż a r y zn a czn ie p r z e w y ż s z a ją t.

zw . ro zk o sze w ła d z y .

D e m o k ra c ja p o lsk a po ra z p ie r w s z y od 1926 r. m a w p e łn i m ożn ość ro z w o iu s w y c h o rg a n iza c ji. P o ra z p ie r w s z y od 18 la t d em o k ra ty czn e p a rtie p o lsk ie m o­

g ą w y p o w ie d z ie ć się b e z k o n tro li pan a sta ro sty . S k o ń c z y ł się ok res, k ie d y c z y ­ niono w s z y s tk o , a b y d e m o k ra ty c z n e p a rtie n a szeg o k r a ju s łu ż y ły za p a ra ­ w a n d la d y k ta tu r y o zo n o w ej. S a n a c ja n ie z r e z y g n o w a ła je d n a k ze s w y c h p la ­ n ó w p o n o w n ego u sid le n ia i o sio d iam a n a s zy c h p a i li i p o lity c z n y c h . W tcr2 m e sie ją p j a g e n c i d y w e r s ję , b zd u rn a i b a ­ ła m u tn e p lo tk i, u tr u d n ia ją m o b o liza c ji W . P ., n ie c o fa ją się n a w e t p rzed b r a ­ to b ó jc z y m i m o rd e rs tw a m i. A le ta ich

„ro b o ta " n ie d a je ż a d n y c h re zu lta tó w , Ż y c ie p o lity c z n e k r a ju o d ra d za się. O d ­ b y ł się p ie r w s z y z ja z d „ W ic i“ na w y ­ zw o lo n y c h ziem ia ch , o d b y ły się k o n fe ­ r e n c je i z ja z d y S tr o n n ic tw a L u d o w e g o i P P S , z lo t M ło d z ie ż y S o c ja lis ty c z n e j itp.

Niemieckie ..miłosierdzie"

n Z rąk jednego z p o w stań có w W a rs z a w y

o trzym aliśm y u lotkę d atow an ą dnia 8. 9. r. b- zrzu co n ą p rzez N iem có w d la ludności W a rsza ­ w y . W stęp tej u lo tki b rzm i:

„ K ie r o w a n y u czu ciam i lu d zk im i, św ia­

dom m ojej od p ow ied zialn ości w obec w spólne­

g o nam B oga, w yd am w szystk im oddziałom p o d leg ającym mi w obrębie W a rs z a w y ro zk a z, b y w dniu 9 i 10 w rześn ia o d go d z. 6-tej do 8-ej ran o strzelać zap rzesta ły, żeb y dać n aj­

szerszym rzeszom m ożność o p u szczen ia b ez­

piecznie m iasta".

Pan generał von dem B ach S S-O bereru p p en - fuehrer i generał p olicji p o pięciu latach sw oich w y c z y n ó w na naszych ziem iach m ów i nam o u czuciach lu d zkich i o w sp ó ln ym z nami B o ­ gu. O b rzyd ze n ie i w stręt w zb u d za ją te słow a,

do ile się w tym mieści cyn izm u i zakłam an ia t» ty lk o m y m ożem y w ied zieć.

G en. von dem B ach następnie z w ra c a się do d o w ó d có w A K .: „ O d w as czło n k o w ie A K z a ­ le ż y c z y w tym czasie zechcecie p rzerw a ć ogień, b y zao szczęd zić w aszą polską k rew , a p o za tym , g d y zło ż y c ie b roń g w aran tu ję w am Tycie, pracę i ch leb ".

K fll anaście dni po zrzu cen iu u lo tk i dow ód - d z tw o \ K ska p itu lo w ało . Z ło ż y ło broń w ie ­ rz ą c v y aran cję ż yc ia , pracę i chleb. W te d y , g d y u lotkę tę zrzu co n o znikom a ty lk o część ludności — starcy i lu dzie n erw o w o w y c z e r­

pan i, chcieli przejść na stronę niem iecką, w te ­ d y to nasze bohaterskie k o b ie ty siłą za w ra c a ­ ły ludność z drogi. Jednostkom zaś, które w y ­ s z ły z m iasta N ie m cy o k a za li sw e .-„lu d zk ie "

u czu cia. P od gro zą lu fy rew olw ero w e;, p r z y ­ ło żo n ej d o skroni w ym u szali od 'te rro r y z o w a ­ n ych n ieszczęśliw ców u jaw n ien ia głó w n y ch p la có w ek p o w stań czych . M a ją c te dane n ad la­

ty w a li sam olotam i i z w ysokości 70 m zrzu cali

Rełestracfa Inżynierów i techników

D la zo rg a n izo w a n ia o ch ro n y o b iek tó w p rze­

m y sło w y ch o sw o b o d zo n ych w toku d ziałań w o je n n y ch , o ra z d la stw o rzen ia zesp ołów tech niczn ych , zd o ln ych do o b jęcia za k ła d ó w p rzem y sło w y ch , zn a jd u jący ch się w zach o d ­ nich d zielnicach Polski, p rz y łą c z o n y c h obec­

nie d o R z e s z y N iem ieck iej, kon ieczn e są k a d -

*y techniczne.

W z w ią zk u z p o w y ż sz y m P olski K o m itet W y z w o le n ia N a ro d o w e g o — R esort G osp o­

d ark i N a ro d o w e j i Finan sów rozp orząd zen iem r dnia 4. X . 1944 N . 0-/1/584/44 za rzą d ził rejestrację w szy stk ich in żyn ieró w i tech ników zam ieszk ałych na terenie w o je w ó d z tw a lu­

b elskiego, obejm u jąc nią zaró w n o p racujących ja k i niep racu jących in ży n ieró w i tech nik ów .

P o d a ją c p o w y ższe do w iadom ości ró w n o ­ cześnie zarzą d za m ,

x. Z am ieszkali na terenie w o je w ó d z tw a lu­

belskiego in żyn ierow ie i tech nicy p racu jący, lub n iep racu jący m ają z g ło iić się osobiście do S taro stw a P o w iato w eg o w g. m iejsca swego zam ieszkan ia celem zarejstro w an ia się.

2. r e ie stra c ja o d b y w a się p r z e z w y p e łn ie n ie k w e s tio n a r iu s z a w g u sta lo n e g o w z o r u .

3. rejestracja trw a ć będ zie o d 13 p aźd ziern i­

ka b. r. do 2 3 -X .i9 4 4 r.

4. c h o rzy lub czaso w o nieobecni w m ieiscu sw ego zam ieszkan ia in żyn ierow ie i tech nicy e b o w ia za n i *a o tvm donieść S ta ro 'tw u i z a ­ rejestrow ać sie na w ezw an ie w ustalonym p o ­ nownie term inie.

W o jew od a c— ) K . Sidor

na nasze o d d z ia ły bom b y. T o b y ła jeszcze jed ­ na z" ich m etod, to b y ła ich „ o p ie k a " .

W te d y ro zstrzyg n ę ła ludność — nie poszła.

D ziś p ostaw ion o ich p rzed fak tem d okon a­

n ym : musieli pójść. P o ty lu latach k rw i p rze ­ lanej, p o ty lu m ękach, p o trupach sw ych n aj­

u koch ań szych p oszli 1 Z a w le c ze ich k a t nie­

m iecki d o o b o zó w na głód i nędzę okrutną.

R o zstrzy g n ię to o ich losie, o ich ż y c iu — za nich.

W ita m y ty c h co p rz y b y li, p a tr z y m y w ich o c z y , na ich usta, cieszym y się, że są, że p rz e ­ trw ali, ale gdzieś podśw iadom ie głęb o k o w d u szy naszej ro d zi się m yśl buntu i k r z y k ro z p a c z y , że to nie w sz y s c y , że zn ó w tysiące padną o fia rą m ęczarń i to rtu r o b o zó w nie­

m ieckich.

U lo tk a gen. yo n dem B ach a w zakoń czen iu z a w iera przepustkę w języ k u polskim * nie­

m ieckim . P o polsku brzm i o n a : „ D la d o w o l­

nej Ijczb y osób p ragn ących przejść n a stronę niem iecką".

P o niem iecku: „D iese r Passierschcin g ilt f u r eine beliebige A n z a h l vo n Personen, die zu r deutschen W eh rm ach t iiberlaufen w o lle n ",

„U e b e rla u fe n " to nie z n a c zy przejść, to z n a ­ c z y dosłow nie zd ezertero w ać; (przejść b y ło b y

— iibergehen). W tej m ałej grze słów ujaw n ia się cała p erfid ia niem iecka. Przejście na sw o ją stronę u w a ża li N ie m c y za dezercję — u cieczkę do sw oich o b o zó w po to, b y nie p o w iększać szeregów w o jsk polskich.

J. F.

W e w s z y s tk ic h p a rtia c h tr w a p ro ces od­

n o w ie n ia i u zd ro w ie n ia sto su n k ó w , p ro ­ ces p rz e w a rto ś c io w a n ia h a se ł i lu d z i w ś w ie tle d o św ia d cze n ia k lę s k i w rze śn io ­ w e j i p ię c iu la t o k ru tn e j o k u p a c ji. M i­

m o różn ic p o glą d ó w , m im o ró ż n y c h pro­

g ra m ó w , je d n o m u si b y ć w s p ó ln e p a r­

tio m d e m o k ra c ji p o ls k ie j — p ro sta j a ­ sność — ja w n o ść d zia ła n ia . P a r tie i lu ­ dzie, k tó r z y p ra g n ą k r y ć p rze d n a rod em s w o je isto tn e c e le — n ie są p a rtia m i, ty lk o k lic z k a m i r e a k c y jn y c h p o lity k ó w .

D e m o k ra c ja m u si je d n a k się g n ą ć w e w s z y s tk ie d zie d zin y ż y c ia , m u si p rze n i­

k n ą ć je do g łę b i. T e n u n iw e rs a liz m de­

m o k r a c ji je s t p o d staw ą je j istn ien ia, je s t w a ru n k ie m je j ro z w o ju i u tr w a le n ia się. G d y b y o g r a n ic z y ła się do p e w n e g o teren u , m u s ia ła b y go w k r ó tc e strac ić . J e ż e li w ja k im ś k r a ju p rze z p e w ie n czas p a n o w a ł u stró j d e m o k ra c ji p a rla m e n ta r­

n e j, a le po ty m u s tą p ił m ie js c a te j c z y in n e j fo rm ie d y k ta tu r y , m ożna b y ć zg ó - r y p rze k o n a n y m , że d e m o k ra c ja n ie b y ­ ła tam p ełn a, że n ie za p u śc iła d o sta te­

czn ie g łę b o k o k o rze n i.

S a m a t y lk o d e m o k ra c ja p o lity c z n a b y ła b y c z y m ś z b y t p o w ie rzc h o w n y m , a b y m og ła się na d łu ższą m e tę u tr z y m a ć . P ie r w s z y le p sz y p o w ie w n ie p rz y je m n e ­ go w ia tr u p o lity c z n e g o ła t w ą ją obali.

D e m o k ra c ja m a ty lk o sen s i r a c ję b y tu ja k o sy s te m k o n s e k w e n tn ie o g a r n ia ją ­ c y w s z y s tk o . M u si ona n ie ty lk o p rze­

k s z ta łc ić p o w ie rz c h n ię p o lity c z n ą , a le i g łę b ię sp ołeczn ą. M u si p r z e tw o r z y ć p s y c h ik ę c z ło w ie k a . M u s i c a łk o w ic ie w s ze c h stro n n ie zm ie n ić p o ło że n ie c z ło ­ w ie k a w P o lsc e , m u si p r z e k s z ta łc ić P o l­

sk ę n a sp o łeczn o ść w o ln y c h lu d zi.

D z iś n ie w o ln o n a m za p o m in a ć o je d ­ nej w a ż n e j r z e c z y . D e m o k r a c ja n ie u k a ­ za ła n am się je s z c z e w c a łe j p e łn i. W p r a ­ w d z ie je ż e li sp ró b u je m y p o d su m o w a ć n asze d o ty c h c za s o w e zd o b y c ze , to m o­

że m y z d u m ą s tw ie rd z ić , że są on e o l­

b rzy m ie , w o b e c je d n a k trw a n ia z a c ie k ­ łe j w o jn y n a d W isłą, n ie m o że m y w y ­ m agać, a b y ż y c ie n a sze w s tą p iło ju ż w zu p e łn ie n o rm a ln e ło ż y s k o . W p r a w d z ie d o k o n y w u je się w n a s zy m ż y c iu w ie lk i p rzełom a le m u s im y p a m ię ta ć, że m y b u d u je m y d e m o k ra cję , d e m o k r a c ję n o ­ w ą, p e łn ą w ia r y w sw e. s iły i o d w a g i w d ziałan iu . B u d u je m y d e m o k ra c ję o p a rtą o zd ro w e p o d s ta w y sp o łeczn eg o p ostęp u . P r z e ż y w a m y w g ru n c ie r z e c z y d op iero w s tę p n ą fa z ę r o z w o ju d e m o k r a c ji je j p ie r w s z e k r o k i n a a re n ie d z ie jo w e j.

P rz y s z ło ś ć , k tó ra n a le ż y do n ie j, z p e w ­ n o ścią p o p ch n ie lu d zk o ść n a n o w e to ry .

B . X .

Na frontach Europy

L O N D Y N , 8. X . (R eu ter). I N a p ó łn oc od A k w iz g r a n u w o js k a F ro n t zach od n i: W o js k a k a n a d y js k ie a m e ry k a ń s k ie z y s k a ły n a te re n ie w r e - u tw o r z y ły po c ię ż k ic h w a lk a c h p r z y c z ó ­

łe k m o sto w y d łu g o ści 3 i p ó ł m ili p rze z k a n a ł L eo p o ld a . N a p ó łn oc od A n t w e r ­ p ii tr w a p o su w a n ie się sp rz y m ie rz o n y c h do H olan dii. P o stro n ie p ó łn ocn o -zach o ­ d n iej k lin a N ijm e g e n m ia ły m ie jsce c ię ż k ie w a lk i p o m ię d zy d o ln y m R en em a rze k ą W a al.

P ie r w s z y w y ro k

K O R N E 1 >M U E N ST T ?n fN a d r e " :A S. X . (R eu ter). T ry b u n a ł W o js k o w y I-ej arm ii a m erykań skiej w yd at sw ó j p ie rw sz y w y r o k p rz e c iw d w o m c y w iln y m o b y w a telo m nie­

m ieckim , k t ó r z y skrad li w ęgiel z d o b y ty p rzez arm ię sp rzym ierzo n ą . Jeden z n ich został ska­

za n y na c o m s re k g r z y w n y z zam ianą na 4 m iesiące aresztu; D r u g i o trz y m a ł p o p ro stu 4 m iesiące aresztu.

T ry b u n a ł I-ej arm ii am eryk ań sk iej jest n aj­

w y ż s z y m tryb u n a łem arm ii am erykań skiej i

Pcu*sz. wykłady uniwersyteckie

P o n i e d z i a ł e k , dnia <?.X. b. r.

O d c z y t dr. M ariana M ałow i^ta, człon ka In ­ stytu tu B a łty ck ieg o p. t. „ B a łtyk w dziejach średniow iecza“

W t o r e k , dnia 10 bm.

O d c z y t dr. H ila re g o M in ca. d vr. B :ura E ko­

n om icznego P K W N p . t.: W schodnia i za­

chodnia orientacja v> historii P o sk i".

O d c z y t y będą w yg ło szo n e w gm achu gim . im. Jan a Z am o jsk ieg o w L u b an ie (ul. O g ro d o ­ w a 14). P o czą te k o go d z. 18. W stęp j zło ty ch .

jo n ie U b ach . O d p a rto siln e k o n tra ta k i n ie m ie ck ie . N ie m c y r zu c ili w ty m r e jo ­ nie do w a lk i b lisk o 50 sa m o lo tó w d la p o p arcia sw e j p ie c h o ty i c z o łg ó w , ale sp ośród nich ze strze lo n o 25. O d d zia ły a m e ry k a ń s k ie , k tó re w y w a lc z y ły sobie w e jś c ie do fo rtu D ria n t, n a p o ty k a ją w d a ls z y m c ią g u z a c ię ty opór. N a p o łu d ­ n ie od N a n c y aż do B e lfo r t w o js k a sp rz y m ie rzo n e p o su w a ją się w d a lsz y m c ią g u p o w o li naprzód p o m im o dość m oc­

nego oporu.

F ro n t b a łk a ń sk i: O d d zia ły b r y ty js k ie p o su w a ją się w z d łu ż w y b r z e ż y za to k i K o r y n c k ie j d ążąc do p r z e c ię c ia o statn ie j d rogi u c ie c z k i, p o zo sta łe j je sz c z e N ie m ­ com , na p ó łw y s p ie P elo p o n e sk im . O d ­ d z ia ły b r y ty js k ie i g re c k ie z a ję ły w y s p ę S am os. Z a ję to ró w n ie ż w y s p ę L e v ith a , k tó re j d ow ód ca n ie m ie c k i p o d d a ł s ię po zb o m b a rd o w a n iu w y s p y p rz e z b r y t y j ­ sk ie o k r ę ty w o je n n e i o strz e liw a n iu p rze z m y ś liw c e . In n e o k r ę ty w o je n n e z b o m b a rd o w a ły K o r fu , K r e t ę i M elos.

F ro n t w io s k i: O d d zia ły a m e ry k a ń ­ sk ie , b ry ty js k ie i p o łu d n io w o - a fr y k a ń ­ s k ie 5- te j a r m jii k o n ty n u u ją sw ó j m e­

to d y c z n y m arsz n ap rzó d w k ie r u n k u B o ­ lon ii. Z n a jd u ją się ono o b ecn ie o 2 m ile na p ó łn oc od L o ja n o i z d o b y ły m ie jsc o ­ w o ść M u ig h e . P e w ie n ra p o rt p o d a je, że p rze d m ie śc ia B o lo n ii zn a jd u ją s ię ju ż w za się g u d zia ła n ia a r ty le r ii s p rz y m ie rz o ­ n y c h .

Kronika zagraniczna

J E S Z C Z E J E D E N D E Z E R T E R S ekretarz am basady niem ieckiej w S z to k ­ holm ie, d o któ r H erm an K a p p n er, zerw a ł sto-' sunki z Berlinem i u zy sk ał szw e d zk i p aszp o rt zag ra n iczn y . K a p p n er jest p ierw szym dezerte­

rem spośród u rzęd n ik ó w w S zw ecji.

N IE M A N IE W I N Y Y C H

Z god nie z n o w ym praw em o prasie w e F ran ­ c ji czasopism a, k tó re u k a z y w a ły się podczas oku p acji niem ieckiej m ogą w d alszym ciągu b y ć w yd aw an e, jeżeli p rz e c iw k o nim nie w szczęto żad n ej akcji sąd ow ej.

W y ją te k jest zro b io n y d la gazet. N ie k tó re g ru p y francuskie stoją na stanow isku , że jest niem ożliw em , b y ja k a k o lw ie k gazeta, k tó ra ' u k a z y w a ła się pod o k u p a cją niem iecką b y ła bez w in y .

„ P O L E K A R T O F L I "

G oebbels ro z p o c zą ł kam pan ię p rz e c iw k o p lan o w i am erykańskiem u zm ierzającem u do p rzek ształcen ia N iem iec w k ra j ro ln ic zy

„p la n o w i p rzekształcen ie R z e s z y w jedno w iel-j kie pole k a r to fli" , ja k n a z y w a t o m inister p ro p ag an d y H itlera.

„V o e lk isch e r B eob ach ter" p isze: „ N ie p r z y j- mierny tego planu, op racow anego p rzez m ózg zam ro czo n y n ienaw iścią. P lan ten upew n ia n aj w przekon aniu , że jesteśm y zaa n g ażo w a n i w w a lk ę na śm ierć i ż y c ie " . „D eu tsch e Allge-:

meine Z e itu n g ", n a z y w a plan „o rg ią nienawi-:1 ści“ i „p lan em k ry m in a ln y m usiłującym zn isz-.

c z y ć 30 m liionów N ie m c ó w ". D zien n ik ber­

liński „M o rg e n p o st", m ów i o „szatań sk iej w sk azó w ce, ja k w y k o rz e n ić naród niem iecki".

A có ż to N ie m c y chcieli zrob ić z Polską?.

D ziś k r z y c z ą g w a łtu — b o to d o ty c z y ich.

T a k a ju ż h o ten tocka m oralność. U N ie m có w ' nic now ego.

C Z E S K A D Y S K U S J A O B Y Ł Y C H

S S -O W C A C H '

C z ło n k o w ie kom isji p o lity czn e j i kom isji, o b ro n y n aro d o w ej C zec h o sło w ac k iej R a d y N a ­ rod ow ej w L on d yn ie z ło ż y li jedn om yślny pro*

test p rz e c iw k o p rz y ję c iu do w o jsk a czechoslo**

w ack iego w A n g lii b y ły c h S S -o w có w , n arod o- w ości czeskiej, k tó r z y zn aleźli się w A n g lii ch arakterze jeń có w w o jen n y ch . Pom im o tego protestu ci b y li S S -o w cy zostali w cieleni do b ry g a d y czech osło w ack iej i w ysła n i na fro n t.

Pism o „ N o v e C esko sloven sk o “ go rąco p ro ­ testuje p rz e c iw k o tem u i za p y tu je: „ C z y ż b y n aszym w sp ó ło b y w a telo m na O jc z y ź n ie sąd zo- ne jest zo b a c zy ć , ja k o d d z ia ły ka ró w S S -o w - skich, które w y m a sz e ro w a ły n a fro n t, p o w ra- c a ją stam tąd w roli n aszych zb a w icieli? " G a ­ zeta z w ra c a u w ag ę n a to, że ci ludzie p rz y łą ­ c z y li się d o o b o zu czech osło w ack ieg o d opiero

„ z a pięć d w u n asta".

C O P I S Z E „ D A S S C H W A R Z E

K O R P S " ? ,

N iem ieck a gazeta „ D ą s sch w arze K o r p s " pl*

sze w a rty k u le o sytu acji w N iem czech ; „ W a ­ sze ż y c ie codzienne jest ciężkie. W r ó g w d a rł się do tw ie rd z y europejskiej. N ie m c y są o to ­ czone. W k ilk u m iejscach w ro ta do tej tw ier-, d z y niem ieckiej ju ż d rgn ęły pod ciosam i go to ­ w ego na w sz y stk o w ro g a ".

G a zeta nie u k ry w a bezn adziejn ości położe-i nia N iem iec, ani n astro jó w p esym istyczn ych , p rzen ik a jący ch do co ra z to szerszych w arstw ludności niem ieckiej. G a z e ta sk a rży się na to, że w śród N ie m c ó w w id a ć co raz w ięcej łu d zi słabych, a czasem n aw et zło śliw yc h tch ó rzy .

U L O T K I N A W Ę G R Z E C H R a d i o w ę g i e r s k i e s k a r ż y s ię , ż e w B u ­ d a p e s z c i e i n a p r o w i n c j i r o z p o w s z e c h ­ n i a n e s ą u l o t k i „ w y w o ł u j ą c e n i e p o k ó j i w z y w a j ą c e d o p o w s t a n i a " . R a d i o o c z y ­ w i ś c i e p o t ę p ia a u t o r ó w t y c h u l o t e k i g r o z i k a r ą ś m i e r c i z a i c h r o z p o w s z e c h ­ nianie.

Plenarne zebrań’®

Wojewódzkiej Rady Harctlowsl

W dniu 13. X. 1944 r- w sal> konferencyj­

nej Urzędu Wojewódzkiego w Lublinie, Spo­

kojna 4 o godzinie io-ej rano odbędzie się plenarne zebranie Wojewódzkiej Rady Naro­

dowej z następującym porządkiem obrad:

1) Z agajen ie p rzew o d n ic zą ceg o , 2) o d c z y ­ tan ie p ro to k ó łó w z p o p rze d n ie g o zeb ran ia, 3) sp raw o zd an ia P rz e w o d n ic z ą c y c h R a d P o ­ w ia to w y c h i M iejsk ich , 4) sp raw o zd an ie k ie­

r o w n ik ó w W y d z ia łó w U rzę d u W o je w ó d z ­ kieg o , 5) d3'skus|’a nad sp raw ozd an iam i, 6) w y ­ b ó r d elegató w d o K ra jo w e j R a d y N a ro d o w e j, 7) w oln e w n io ski.

W zebran iu w in n i w zią ć u d zia ł w sz y s c y d o ­ ty ch cza so w i c z ło n k o w ie W o j. R a d y N a ro d o ­ w ej, p o 1 delegacie z g ro n a p re zy d ju m P o ­ w ia to w y c h i M iejsk ich R a d N a ro d o w y c h o ra z p rz e w o d n ic zą c y R a d y .

Ob. Przewodniczący przygotują i przywio­

zą z sobą krótkie, wyczerpujące sprawozda­

nia z dotychczasowej działalności i zamierzeń na przyszłość.

Przewodniczący W o je w ó d z k ie j R a d y N a ro d o w e j

Cytaty

Powiązane dokumenty

Przy ustalaniu planu podziału Komisje kierują się wielkością posiadanrgo gospodarstwa, liczebnością ro­.. dzin oraz ilością posiadanej do podziału zi tr

dzielając dodatkowe dostawy między pozostałe gminy z uwzgl. strat poniesionych przez inne gminy w ten sposób, że ogólna suma dostaw od powiatu pozostaje nie

łych sił; odrestaurowuje się nowonabyte przez rząd fabryki, które należały do osób prywatnych i buduje się nowe, przeważnie pod kierownict­. wem technicznym

K anadyjczycy prowadzący atak przez dziś na m yśl.o nawym dowodzie nic- kanał Leopolda znajdują się w trudnym S zachw ianej mocy przymierza. położeniu i ich

Osoby ewakuujące się z Ukrainy na terytorjum Polski, rów­.. nież otrzymają ziem ię w rozmiarach przewidzianych ustawą o reformie

dowych w Lublinie odbędzie się zebranie orga­. nizacyjne niższych funkcjonariuszy

Wzięte w kleszcze przez wojska radzieckie ze wschodu i i wojska sojusznicze, które w ylądowały we Francji z zachodu — Niemcy znalazły się w katastrofalnym

w produkcij przemysłowej świata intensywnie będzie się powiększał.. Tego wymagała sytuacja dziejowa, takie