• Nie Znaleziono Wyników

Gazeta Lubelska. R. 1, nr 71 (1944)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Gazeta Lubelska. R. 1, nr 71 (1944)"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

c e n a 4 zf«

Dok I Obfita, 20-21 ^źdzwrnika 4944 j.

i«w

J ■» 'IHIMWIIWWM11?. Tw*“

I I M^ł.i

W71

fet

rrrr

Walki w J u g o sła w ii |

J,QNDX|*, 2Q. X- (Ręu,tex). 8*di^

W olnej'Ju gosław ii zęwiadamją; że dwie nj, m ipękieM yw izje, alpejska 'r I t l ; sta ly okrążone na połudfiTCnyy*- Wfcchód od B eleradu. lic z b a ifih- żołnierzy zm niejszyła si<Q do poło'wv i grozi im zu­

pełne zniszczenie.

v O ddziały jugosłow iańskie pod do- wcfd2tw’£m P^ka 'DapCeyre, raz£m z od- flziaTaffil ‘Arntir C ierW oh^, '-fcaifptają *je- (S eh ^p u ftk t f e ^ ó r lf p b d ?^ jm ."* O d ą ? .'.^ ły n iw n słn w ia n ę k ie rn isz c z V ły n o n a d $0 3,.' lUgOgłowiańskie zm szczvł£ ponad $$■ ] Niem ców. Ludność B elgradu p o g ^ ja zbrojnię cxłdżjałpm i w skazuje m iejsca, ukrycia N iem ców C zerw onoarm istom

•* P ierśeićń .w okój grtif>y m ep rzjjstf> ]- sktej w "rejonie' zachódriej *M®rawy' i TEEfr, z-w(|'2dkię.

Ew akuacja Teb

LO NDYN. SP- X. (Ręuter). K om uni- kat^niem iecki donosi o ew akuacji m ia- .Ąa -Toby, znajdującego $lę c 35

płałripcny zad iód ot* drc^i -Ąięspy '-4 $ $ - lonifci. *•

k o resp o n d en t’,.D aily “M ail” przy Ii-ej arńni donosi. D ecydujący w ałk a na* Za

Jt .

_

a

I

• ł •• 1 - - _ Jf_ - - - J -."l* ^ M

4rm

V

O c z y s z c z a n ie B e lg r a d u ąis£B ia££ź£.

W d niu 19 pafcdztMytlŁj w ojska s o - j i tlział szturm ow ych, oraz -222 działa

ś Ślubowanie zemsty

urietjri£*fta zacftM od^Jełtaw y"^ f$z^-*lN>2rf?^d RMib?cr. S .•*, __ _______

tatfif&riaftiń 6ffen s/^ nycit'za.fę^ 5?e'rt;ff'“‘'"S^SpRfOfi^TaJ^' z wojskam i jugosło

TffT^jsSÓWbśći. w iaćskiej Ttfrttji

ś ? , gm '

sKa Sół*i«5k.ie" * a j * ł |' *wr>j{' m iejsę^ w ^ gci, rh . ijn." K o B y l e ^ k a F o l i a n a . 'M a ł y , i

B o ć k o ^ inne. ^ c z p ^ c h g fd P Wrdga

HllojAy 4*i.ękc*ynne

- J . f a Obecni b y li król Jerzy greoki.Z J al< " J W ^ a ^ ^ a n t o u n i n a p r z e z

3Członkowie greckiego gab in etu rn lni-: . ,,im ?rtt

strAw i te . « e n tu :.W sw oim -k a zan iu b \ - l ’& K ? a " du>ush} ?'Łs'«canu

^ 'egtapo likroidiuje maćowp, d^ęsiąt-

•kci7ni'łytigcy, inęięzimycji w .Oiu-jjjci- w f r ę f f ty h r a o # U flO lH jf JfJK J.ę fc W H m fle „ z m h i’Póląkó\t. ZrZdlą, które cytufą tę sow ieckie, w S... ...

tumuńsłtiema,

l^jO Y ^y, BHili - f - ■---- . ‘ ", — ~ ■ 1 .■ -----— - 4 WAVłliniic f»« upv» w, .

dr*gę- do. miejscowości* ojPaz 5 odbyły się w język# angielskim i -grec- Stdeyj k o ł o w y c h , w t*ej licsbrt ■ JB«ia- (

Sfrtę-d ipin«.

Na W arzech , pm jp^wSnM* od Dwbre- ^ >w ’ ks. KentuJ-W sw oim -k arp iu - c*Vna. wojska »oww»S<(ie p^łepif-ówadzi-'

?y '<Iżia?ańi* Ofensywne H sze- !

ręg mietscowo^ci. Ń* nb&r.stnU tytn --- ^..-T i d tw ciśniete nrosto w twarz tum

pon* !f ^ V , * SwchDÓ szefa 'gestapp, 7 lurrm lera,'w ypc>-

rów, .?dbbyfi» a f lamolofoW. J9 czołgow 11 B a m b a r i S n w a n i e N e n i e c “ UHecfiiane oĄaćnio na żgrónmcL~'eńiu

^ n a r

- » - . r 3 ł « • i ” L pN D Y N , 2fl. X- p s t a ^ e j w KrSTewcn:

i n o c j dnwńd^two Jatnię^-^ę j^ngielskiej-- „ L u d zk iem u p a s te ę n w a m u d o w ćd ęt- ' «>' w .vi»Jo 'pdrtad 140(>0 .sam olotów j i a ; uvi' n iem ieckiego oraz zrozum ien iu , ja - LONDYN, 20. X . (Iteuter). S ^ . l n y (. ... ... . » < « . . . . . J K , , : , . . * t . - * - . > * V

df(xizą

dopuwcić do^dafce^j©' po*«niacia »ię'n».-

Aodrie Iprzfcf W mie«<mA V' Jaki^

^a pó tej Sffoftre RenU. i a « l v r kzlzayrn ^ -f . .. ; bądź razie Jest zdaje s ie /p la n s^ a te^ U ] >Yifrk ^ r m e c c ^

fwrfeję, i t e r * H-iilar - w^>rał, p r z e -i^ u ttj ja r d i W irnberg. M niejszy P9&W S&łfTPf, &<?T 01ś sy~

*ą Q«n ] iterajfi «§»i» w a lk ię łl rye- <lókOTVan^ na W iesbaden w Ń adrenu. m ; n a c j i ? ^ ( f ^ ę g a ę $ o l e i j / ocalenie d w u -

— £*-•--i—- -*-iy I P o s t ę p y w W o ^ e z a c h ssftt tysieęyjm icsęlcaA ęóU ' W a rszaw y" . ' LO N»YNT 30. X. (W utar). Front z a - 5 J u d z k ie m u ęę sti& u ie a n iu .." U m y s ł

U

ttóp SfotfawĆKf wzbwj •*.

jaraw_Ui«t»y rwseę cje w w ńtó. je s i w j<* rekach. t p*jn«ea Mgroik>B|y9i p^nki-im

W alka o A k w iz g r a n

LONDYN. 20. X. fReuterl. Specjaln-r korespondent Reutera rrrzy t-ej s p n i i arp e^ k ań sk iej donosi: Piechota am ery­

kańska w znow iłk gjak na ostatrwą silną poz\Tiię niem iecką wewmjJrr AkW bgra- n -u /A tak na o sta tn ie nfemieckar oKoC>V roznoczał się 'p r z y p lew n vm desec^t, Z p łO -f^ t 8a p e w n i,' i e Akwizgraft Wkrótce £gsfcge w^jeJ^.

-Ma węc^ód od

niem ieckie p ró b ow ^ iy'5 r^ iy przełam ać s4e nrzez Janie am ptykańskie.. W j^dittym kontrataku w zdh\ż lin ii, gd zi- jrferśdrt .. - «

r t

I

A. } • _

_..X_\ — %<Ovm « *«/A 4kA V r. •

| .samoloty ^nAerykausMej flot^ na p c& tsiU < » ó « ? # f' lafc uliellćb, ta k z m o w a

; nie SnokoMvp«. ^łprtując

7

. l o j n j ^ w - 5 śwpi.ej y r o b w i ip o cy — a f$ śfS '# i}iex a

; d śT sty m ęi^ g u a lo k o w a ły ^ ą n o - S ^Jj' tp sU fiicz u t y ą i d y i ń , Że p o p rz e *

^ f v j okręty, spo.t^kanę w SP

9

P ^ f b,&u i r p z w c w jed;nG ty lk o słozi'o i * ajjla i w ysp y Wiżon na F ilip in a ch .' Bńjp u w # jią m «»<? c«4»*e> Z eu isidl

M u : - , , ’. . - - : ; 5 ' Ś7JO,cąB.ieł»y.

U - j

w«ra donoB*ą, z* wejłik* kanadyjskie w darły »5ę'3o'Sfaskenir (i u póhidnie od FluKhm<,rT' pa dfUgiłft i?rl^'gii“ 'UJćc; a Skilld^: D zięki tęnki 'Bre^kent jtije" *ię cjńek''dropi WÓfsRa apieryk^^slfić za- Bbeużvło?rż'fk«*''ją^« m ożliw y p_ór.t jw a - sadnżeżn u frrra m j|' w s z y stk a sw - p o zy . kuac^7ny fvtlefowcóv^. £i£iś,dę£) j p r $ j- eie węicół ^kwizpranu., mierzonycj: njio^oło gjir.n*on'i} nad Skal*

L ^Ń D ^IJ, Z9- X- fReutex). — K ppiu- i da goj-a?' baedaiej «ię *w eie.

nikat d ó w n ó j K w atery' gen. E isenho- _ . .

wera donosi; Na południe od S k a ld y , \ y F ^ ^ U p j ł sprzym ierzeni uczj^nilf' pew ne postępy j PARYŻ, 20. X. tReutęr): Dekret, opu- w kierunku Aa zachód i-* z.naidijfją śle j blffebWSny w e ’ Ą& cusK ijn dziennftai m niej niż ft krrt od Bresken'ą. "NS W ch^d j u b ^ d y r y m , “ przewiduj* konfiskatę

i ^ v S't^jV “ riocnrfdijw z fiapdlg ,z pjppryy Jacielem a\bp ®siągnięt\ ch prjez pcze- b ' riCZ,Ctue przepisów "o regulacji c«n.

Ws^zystidt Jcc^nltfcty dapaętam entów 2 0- wtały »bbowMia«fte do abadiń.k śpriW, podleg*ajfk’yęh ferpu 'ielfretow i. '

te te g r w n y z g Je w n e j k w a te r y w ^K w irow a/yęh hatęlsch. ^ n ą k j ^ IQZWWU ' w m » '' ""

od ’ SćhaB ldijl^ ' uzvsktfii£nW' d»f'rf P f

zaicljśnjy wczoraj rano ^Ianxa'-1 Od- na^zer zn^iduja sip .1 1 ;2 km na po^wjnie od drogi' y eh ra ij — D eartic.'

Kontynuując' b itw ę o Akwiz^r^n, ód- I d zia ły 'n a ra e ńapotykajs na v opór w walkach toczących sTr» o'kśżd>' dófh. 1

» " M, . * . *■ «^ł

iq d o w a n ie na Filipinaęb

LONDYN, 20. X. (Reuter). Japońska agencja prasowa donosi, że am<?.ryk?tfi- Jikię w ojska akcji; lftdc>WtWva S 1}

W S p l£ ,9uiy<in ^ FjJtp,- W d^Jsgjmi ti^gra j«poAh;>*t agen- V^a ppąsywa 'praed&tawia " cett;zeliw,an1ę w yspy Lej to Aa K ijipinadi, j^ko' prtS5e wylądowania.

„ w . . - . _ r, „ . VT____ r r w „. „ ^ rr.

y ) Ą W t Wili!']*1

iwo twobo^nęgij poruszania się pr/cz g^!y | nie jfmje zaznać — póki zę y ip ty dzień. Óticcrowie ńie «| internowani. SJKiolu S nie zo$t<tftfe. ispełnione dc» ifońca X ak

■> nich w ubraniach cj;wjłnye}\ 'porpafga teraz gj nąp] dopom óż B4gl (t) śal&p*oVsk‘i£j 'policti w Bircolbnie, B+fl^ao, l .c - ł m u t iiłt i■ • ■ '• • • ■ if i.iiiiiiiiiin .it n if

■ r'riJzie"j innych* misś.Mcli kitalońskicłi. Nićra- j -**-•— ... .. •'•

doVl)l«nie *«• ’5po}ecVeĄstwii hiszpańskim w\ • N i e m c y w y m o r d o w a l i p si K a r p i n i e

< ro !/h b i/tn a p o sfaw a ,,intcrnov^anycT5'! N i e i r -i ' i | t* m l l i A n a ' M n h * *'“ **

C‘)S\v’'i *faftr; J-e-ntiftzkfttik iVh 's i 'lepszę,'^iż j 8 1lH O It0 0 5 0U

mieszkania żolnitnry łłis7^>aVWtiJŚ\.* 5 M (D SK W Ą , 1 9. Jf. (R e u te r). R a d io V. Barcelonie i?o >estapowc5w znajduje * móskffiSÓkijC Ż S o f ic ja ł- na słuibi* policji. Na czele ich «g_ *511- ’ hwJo ' o ś w ia d c z e n ia p r z e w ! ' R a d y K o m . tchrr.-lftA rm u-pom a,, kunkę . m.nv N.emiey . U k r a iń s k ie j ’ S Ś R , C hru.szczow a ln3d'pTeuilofTimbn\ TaPd. O Stitm Tiyi óflcerem

iYczrt1krSyvriY n i i ^ J gestapo w 'H iszpanii' i

tfWJąpp wJ*Tran^ii pocfczał okupacji niemićc- . . . . . |P , ^

TCicj. ’ (^esj_aftdw<r<Jw tvch wijfzi się co ćTzień poritjd J 1 2 m ilio n a jonców so - w"flarcefonie, uzbroiónych" w"p!śtol^tv.> Bód \yj^c)sjph i ludjli^śjŁi ęyjyilTWi- •- :ch KierowructWem 10.000 wvVoro*rv.cb fa- ■! z a n ję c z a n i b y li n a iroiicrć, w ie s z a n i, p a - UngistAw odwiedza Kawernie. skTepv i place j )e;^ ż y w c c m 4u b u ś m ie rc a n i W „koiTJp- nuMiczne Sfa. wyłapywania irto ąp w ustroili. J r a c h .im ie rc i1'.

S ytu acja w A m słcp d im ic

N iem cy podczas sw ego panowfmi ń a‘ LJkra.inii^ w^yiporc^p^żali ')p ły n ie >

... ... .1 1 n ! 1 11 11 iJHHW

P o w ró t p rz e d sta w ic ie li KRN i PiCWN

di) Lublina

lS>ljpres| flflii' 4.U Pf>4- j Na .lo.tnisku przybyłych w itali: gen.

j>y\y.uił'ili do Lublina sanjolo j ciy\v. Xyj;hiunt Berling, z-ca K ierow ńi-

|<5in z J^pSśkws: jPwteWodąicziiby Kraju- ka Resortu Spraw Zagr.*ob. fefh n a ń i w (4 Rady jfiuQu><l&vv'ej ol>. Borenłłtyr# B ie­

rut, I^r5M»vvT>d ni rtĄcy'* l*olklł i e"*> ICorta te - tu *WV'/^\ olenjYi ŃałTxft>^'Węt>*til>. BdW^rcJ

o»>dw*ftV‘mrt«^'rN.i!wi'9rp 'iW tni'

ea W- P ges*, bacjti M. H oła-2y«ńsrsdu. gea K rasilnikow , gen. Bajakcnr i um L i no66 je s t u k reso iwrvdb .tft.

LONUY6!. ii). X. (HeuAer). Duńczyk, któr>' ostatnio opuścił A m sieria m opo­

wiada o sytuacji, ‘jaka się tam w,'•two­

rzyła’ Mia^tó‘w ygląd a jakgd^by oble^o- rtb.-OgHnl^oWii^YF rfJ|*3Mr^łAie*2^sz- 1 (-zonP. *ńf?kt«4|rr oĆ7.*>djnJ^ś4ia

Sekretarz" Preżydjum ?*KVViV _ob. W fn- | woda Srak- jt*st '-rvcii^Cav iy ig y ^ s y o

‘.w.yefi. Ę jektrów aia p rze sła ła |irję<».vi TH1. . . . . |.w.ycn. " e lftr ó w n ia J>rż.e5tała jprąępjwoć

Xe 4sttt>ny jppecb»ta>vjcieli n « y ' l.yl^njr gagowy)<a d pw arcw jp3Zt’iu. rt1 obecni byli. gen. pik. Bnlgarun, | zm przez nołujre: tmOiURy di'i<eittu«i. Ltid

__ _ .. ... r* «_*____• ... ? 1 \ a. \__ _

OĆ, ł-

i

v

(2)

3 G A Z E T A L U B E L S K A

Ostatni mohilcanie faszyzm u

Faszyzm wojnę przegrał. Przegrały ją jiietylko państwa faszystowskie, walące się w grm y pod ciosami armii spray mierzonych, lecz przegrała ją również ideologia faszystowska, pokutująca je­

szcze tu i ówdzie w postaci ugrupowań faszystowskich w krajach demokratycz­

nych. Ugrupowania te otoczone są dziś’

pogardą i nienawiścią przez społeczeń Rtwa, wśród których prowadziły swoją abrtnlniczą akcją polityczną. Dotyczy to zarówno państw, którym okupacja hit­

lerowska w czasie wojny została za oszczędzona, jak i krajów, które znalaz­

ł y aie w stanie narzuconego przez klikę sojuszu a Hitlerem lub wręcz p^d zabo­

rem niemieckim.

Dotyczy to więc zarówno Anglii, gdzie niemal od pierwszych miesięcy wojny nastąpiło zamknięcie partii faszystów skiej Mosleya, jak Włoch, Rumunii, czy Bułgarii, gdzie nowe władze demokra­

tyczne tępią bezlitośnie wszystkich zwo­

lenników niedawnych rządów faszys­

towskich, jak wreszcie Francji i Belgji, w których panowie Laval i DegreUe objawili pod okupacją niemiecką swo­

je rzeczywiste oblicze zdrajców.

We wszystkich tych krajach argu men ty, wysuwane przeciwko organiza­

cjom i osobistościom faszystowskim są jednakowe; we wszystkich tych krajach opinia publiczna woła faszystom prosto w twarz: Jesteście z obozu, przeciwko któremu świat ludzi wolnych toczy dziś i walkę na śmierć i życie. Jesteście ducho­

wo nierozerwalnie sprzęgnięci z hitle­

ryzmem.

Waszą przestępczą działalnością w o- kresie okupacji naszych krajów, współ­

udziałem w bojówkarsłtich formacjach okupanta, tworzeniem „legionów ochot­

niczych", mordowaniem najlepszych, najbardziej wartościowych jednostek z obozu postępowego pod opiekuńczymi skrzydłami gestapowców — dowiedli­

ście, że należycie do stronnictwa wro­

ga. Jesteście wrogami demokracji — jesteście nieprzyjaciółmi wewnętrzny­

mi, niemniej groźnymi od wroga Takimi słowami pogardy i nienawiści obrzucają dziś ludy Francji, Włoch, Bel­

gii, Rumunii, Grecji czy Bułgarii rodzi­

mych faszystów. Z całą surowością pra­

wa sądzeni są wszyscy zdrajcy narodu;

faszyzm uznany został — i jakże słu­

sznie! — za koncepcję antvnaroc|ową, organizacje faszystowskie zaś za środo­

wisko potencjalnej zbrodni i zdrady.

Wojna pouczyła demokracje, że musi być silną, ażeby przeciwstawić się czy­

hającemu na nią ze strony obozu reakcji złu. Wojna skończyła z tradycją demo­

kratycznej słabości, tolerującej istnienie faszystowskich ugrupowań na płaszczy­

źnie parlamentarnego liberalizmu. Woj­

na wykuła nową treść demokracji, ozna­

czającą zrzeszenie wszystkich sił postę­

powych narodu dla walki o zasady spo­

łecznej sprawiedliwości i dla; bezwzględ­

nej walki przeciwko organizacyjnym i duchowym przejawom faszyzmu.

W demokratycznych państwach świa­

ta niema już miejsca dla „narodowych socjalistów", „resistów", „mosleyow- ców, stronników „Krzyży Ognistych",

„narodowych radykałów" i wszelkich innych odmian faszyzmu, występujące­

go pod płaszczykiem narodowym. Z całą bezwzględnością zostaje wymiecione z powierzchni życia publicznego to wszy­

stko, co pod pozorem skrajnego nacjo­

nalizmu, antysemityzmu, czy radykaliz­

mu prawicowego objawiło się jako pra­

wa ręka hitleryzmu i jako zamaskowa­

na agentura Trzeciej Rzeszy.

To tępienie faszystowskiego bakcyla odbywa Się na platformie zwyci*^twa obozu demokratycznego, upostaciowa­

nego przez Trój przymierze. Stosunek rządów i opinii publicznej Anglii i Sta­

nów Zjednoetf-wych wobec fitszyzmtt S jego komórek w różnych krajach — w niczym nie odbiega od stosunku Związ­

ku Radzieckiego do tego zagadnienia.

Prasa angielska i amerykańska nfe po­

mija żadnej sposobności dla wyrażenia swojej satysfakcji spowodu likwidowa­

nia organizacji faszystowskich, nacjo­

nalistycznych i' antysftnickich w uwol­

nionych od rządów Hitlera państwach Europy. Prasa ta przy każdej okazji podkreśla niezaprzeczalne więzy poli­

tyczne —■ a w najlepszym wypadku przynajmniej duchowe — łączące ugru­

powania faszystowskie rozmaitych kra­

jów z berlińską oentralą dyspozycyjną.

Każdy włęc, kto wyobraża sobie, lub usiłuje wmówić innym, że Anglia i Ameryka nie występują z taką stanow­

czością przeciwko bakcylowi szowiniz­

mu w Jego różnorakich postaciach, jak Związek Sowiecki — popel&ia zasadni­

czy błąd i zadaje kłam rzeczywistości.

Faszyści polscy przekonani są — lub udają, że są przekonani — o nietykalno­

ści swojej organizacji. Mają nawet go­

towy argument: nie wzięliśmy przecież udziału w wojnie po stronie Hitlera. Nie daliśmy się namówić do stwor?»nia I

„ochotniczego legionu" na wzór naszvch towarzyszy ideowych, ouislingowców, w innych krajach Europy. Nie wyłoni­

liśmy z siebie rriarionetircw^o rsrtCu- Ho, ho, niefeyjelakimi argumentami szermują nasi faszyści. Patrzcie: po­

szli na wojnę przeciwko Anglji, Rosji i Ameryce; nie skorzystali z hitlerowskiej oferty do sprawowania władzy n?.d Ge­

neralnym Gubernatorstwem. Rzeczywi­

ście —- zasługi niemałe. Ale obok zasług negatywnych, obok argumentów o tym, czego faszyści oenerowscy spod znaku NSZ nfle uczynili, są i argumenty pozy­

tywne: Unia dzieł dokonanych.

Nie chwalą się głośno panowie z „Na­

rodowych Sił Zbrojnych" ową litanią, bo wiedzą, że przestępstwa ich kwalifi­

kowane są przez uczciwe polskie społe­

czeństwo tak samo, jak przez opinię pu­

bliczną naszych sojuszników w Londy­

nie, Moekwie i Waszyngtonie. Nie chwa­

lą się sami — więc my ich' pochwalimy.

Oto jakie madę zasługi, rodzimi faszy­

ści: pomagaliście Niemcom w tępieniu działaczy niepodległościowych z obozu demokratycznego, morfiując ich osobi­

ście lub wydając ich w ręce gestapo.

Urządznliście zbójeckie napady na członków. Armii Ludowej i innych anty­

faszystowskich organizacji patriotycz­

nych, prowadzących w najcięższych warunkach walkę partyzancką z zabor­

cą. Wyrzynaliście nieszczęśliwych Ży­

dów, ukrywających się przed zbirem hitlerowskim i głośno dawaliście wyraz waszemu zadowoleniu spowodu maso­

wych morderstw, popełnianych przez Niemców na tych ludziach.

Przez pełne cztery lata wojny — do grudnia 1943 roku — głosiliście bez że­

nady w waszej prasie partyjnej zasadę, że sił waszej organizacji nie należy

„trwonić" na walkę z zaborcą, lecz po­

święcić je wyłącznie tępieniu Pplaków- demokratów, Polaków-ludowców, Pola­

ków, socjalistów, Polaków-komunistów oraz Żydów.

Po upływie czterech lat niewoli, ka­

torgi i męczeństwa całego narodu, zgło­

siliście po długich targach i debatach swój łaskawy akces do Armii Krajowej.

Staliście się od pierwszej chwili czyn­

nikiem zarazy w tej organizacji; od chwili waszego przystąpienia proces fa- szyzacji AK zaczął przyjmować coraz bardziej niebezpieczne oblicze.

Oto bilans działalności faszyzmu pol­

skiego w latach wojny. Oto łańcuch przestępstw, dokonywanych przez os­

tatnich w Europie, mohikanów faszy­

zmu. Czy ostatni mohikanie tej zatru­

tej ideologji, na glebie hitleryzmu w y­

rosłej i z hitleryzmu natchnienie 1 wzory czerpiącej, będą traktowani Ina­

czej, aniżeli ich towarzysze ideowi - fa- i sryćd francuscy, belgijscy, rumuńscy i wszyscy inni? 'Cry unikną kary, jaką wolne narody przygotpwaTy tamtym wrogom ludu — wrogom wolności N:.e i jeszcze raz niej Demokracja polska' nie okaże się słabsza od demokracji innych wyzwolonych narodów Europy. Nie śmie być słabszą — Wimię .potęgi Polski.

fes

S. T.

R ad ość w G recji

Ateńczycy uroczyficie -witali pierwsze woj­

ska morskie, które przybyły do miasta z ma­

łego portu Saint Geor^ei Domy w całym nio- ście były ^pokryte napisami, zawierając/nu po­

zdrowienia dla brytyjskich żołnierzy. Kobiety ateńskie, łącząc uczucia ze łzami radoici, wi­

tały brytyjskich oswobodzicieli.

N aród grecki szczęśliwy, że skończyła się jego niewola, manifestował swe c z u c ia p m r.

publiczne spalanie banknotów d*achmowych (moneta obiegowa w Grecji. Chodzi tu o banknoty wypuszczone przez N iem có w . R,e i.)

U spokojenie w Bndiach

Minister dla spraw Indyj A mery oświad­

czył w Izbie Gmin, że o k o ło -15.000 człon­

ków indyjskiego kongresu zostało wypuszczo­

nych z więzienia.

Anglia zm ienia am b asad ora

w M ą d r y c h

Lord TernpLewood (były sir Samuel Hoarc) ma w krótce opuścić swoje stanowisko amL-iri dora w Madrycie, na którym pozostawał od 1940 roku. Lord Templewood znajduje się obecnie w W . Brytanii, ale jeszcze poleci do M adrytu, żeby złożyć wizytę pożegnalną rzą­

dowi.

Beveris9ge w Izbie Gmin

WdJiaiB Beveridge, który 'stał się,, gło&iy dzięki planowi reform socjalnych, nazwanemu od jego imienia planem Beveridgę‘a, został wybrany do parlam entu z okręgu Berwick z raauem a partii liberalnej, na miejsce zmarłego posła kapitana Greya, również, liberała.

T erroryóoi w P a lesty n ie

Minister kolonii 01iver Stanley podał do wiadomości, że w Palestynie oddzia­

ły terrorystyczne od stycznia rb. zamor­

dowały 10 brytyjskich, 3 arabskich i 2 żydowskich policjantów.

DO PRZYJACIÓŁ MŁODZIEŻY

Pierw szego w rześnia b r. młodańeż w szystkich s rk ó ł rozpoczęła p racę w w o ln ej, p o lsk iej szkoło.

Jed n ą z n ajw ięk szy ch tru d n o ść !, Jśką p o k o n ać m uszą nauczyciele, to b ra k p o d ręczn ik ó w .. C hce­

m y żAstąpić- te p o żyteczną^książką. N jjttg ty , p # . k i księgarskie d iiś jeszcze świecą p u stk am i i na­

bycie p o trz e b n y c h książek celem z o rg an izo ­ w ania jednej c e n tra ln e j b ib lio tek i dla ucz-jccj się m łodzieży w L u b lin ie — jest nieosiągalne. V licznych p ry w a tn y c h d o m ach jest wiele książek — jak ż e często n iew y k o rzy sta n y ch . P ro siin y o nie.

S k o ro f-Ietn :a niew ola n ie r u s z c z y ła ' ich, n : j u;r* ą szero k ie św iarJo «łs5*we, nśftcHa; bez p rz er­

w y ihr'-ą naszej m fo d z ie ły #

O fia ro w an e ksi?'-ki r'r o'*r? o d S -r <i0 t^_

sp ek to ra Szkolnego M iejskiego, u l. P ie ra c k ie jy x, I p. (teL 4334).

Z W m iln i z b ió rk i i sposobu w y k o rz y stan ia ksią­

ż e k z ło ż ę p u b fiean e sp raw o zd an ie.

L eo n ard K rupczak' w

In s p e k to r S zk o ln y M iejski

L e k a r z e w p a r t y z a n t c e

G dy wróg swą kraw ą łapę położył na nie­

szczęsny tusz kraj, zoałazia się pewna Uoś«5 zapaJcr^ców i patriotów, którzy porzucili swo­

je dom y, rodziny, zerwali wszystkię więzy! z życiem cywilnym, postanowili pójść w Lwy i zorganizować zbrojny opór. Nasuwa się p> *i- oift, jak było postawiona służba sanitarna w oddziałach otoczonych zewsząd wrogiem?

C zy byli lekarze wśród partyzantów? I w jaki

*posób przeprowadzano w tych prymitywnych warunkach operacje? N a te pytania ‘dal wy­

czerpującą odpowiedź major wojsk polskich docent d r Parnas, który w swoim nader cieka­

wym _ odczycie, plastycznie przedstawił orga­

nizację i życie lekarzy i sanitariuszy — par­

tyzantów.

# Prelegent to uosobienie zdrowia i siły. N a piersiach krzyż walecznych. On był jednym z tych, którzy woleli śmierć od hańby. Jednym z tych, którzy woleli żyć w niebezpieczeń­

stwie, niż wegetować w gnuinym bezpieczeń­

stwie. Jego trudy i niebezpieczeństwa dzielnie dzi-liła jego żona, soadochroniarka i radiote- legrafstka sztabu' któ-a została odznaczona medalem zasługi na polu chwały.

"Ważnym warunkiem obecnej pracy party­

zanckiej jest dobrze zorganizowana pomoc sanitarna. Oczywiście,_ że zorganizowanie słu- żbv sanitarnej w oddziałach partyzanckich na­

trafia na znaczne trudności. Niema bowiem możności zorganizowania większego lazaretu,

!v> niema nrzecież w partyzantce, tyłów, wo- kok* wszędzie iest wróg. Poza tym są ogromne tntdnośrj w zdobywaniu leków, instrumentów itd. M ata jest iW ć lekarzy i *anitarraszy,

Tak więc, w pierwszej fasie partyzantki do 194Z rokor t powodu braku własnych lekarzy

partyzanci k o rm ta li z pomocy miejscowych lekarzy, <k> których zakradali się w nocy.

Niemcy robili oczywiście wszystko, by rannym partyzantom tmiemoalimć korzystanie z po­

mocy lekarskiej. W yszło rozporządzenie do wszystkich lekarzy, że pod groźbą rozstrzela­

nia zabrania się lekarzom udaicUć pomocy nieznanym rannym i nrkaz skierowania tych­

że do szpiitaK rejonowych czyli w ręce Niem- sów. Mimo to wiciu lekarzy, biorąc wszelkie ryzyko na siebie, udzielało rannym i chorym partyzantom stałej pomocy.

N p. obok Sarn stała grupa partyzantów, o- ficerów z sowieckiego sztabu generalnego.

Rozwinął się bój z oddziałami SS i szereg a- ficerów sowieckich odniosło rany. Wysłannicy sztabu wezwali w nocy dr Baranowicza, chi­

rurga, dyrektora szpitala w S?mac!i. Bez za­

stanowienia natychmiast ociechał. Udzielił po­

mocy, operował i Szczęśliwie wrócił do domu, chociaż w tym czasie w Samach stacjonował odd’ h ł 30 tysl SS-manów.

W roku 1942 utworzyły się większe oddzia­

ły partyzantów. W tymże czasie szereg lekarzy porzuca służbę u Niemców i ucieka do lasów, do służby w partyzantce. Nie każdemu to się udaje. N p. lekarza Michajłowicza złapali Niemcy i powiesili publicznie w Baranow'- cza^h. K to jednak szczęśliwie dotarł dr- •'d- działów partyzanckich, ten całą dus^4 ydda!

»ię sprawie. Lekarze niejednokrotnie przecho­

dzili < p.trtyzannW z pełnymi wozami in­

strumentów i leków.

_ Przy każdym sztab:e znajdował się dział sa­

nitarny. Niemcy sneeiatni* tisiłowali niszczyć ępętei M B ttra e oddzisiów, h r przez w y n w - dowinie rannych i lekarzy i prze* zniszczenie

urządzeń sanitarnych obniżyć ducha oddzia­

łów partyzanckich. Zadaniem oddziałów sa­

nitarnych było zabezpieczyć rannych, leczyć choroby oraz zapobiegać chorobom epidemicz­

nym. Oprócz tegp miały specjalne zadanie — wykrywania trucizn.

N aprzykład major Sobisiak Maks bdkrył za- pomoęą’ kontr-wywiadu, że łacina młoda ko­

bieta,^ która dostała się do oddziałów party­

zanckich i udawała zaciętego wroga Niem­

ców, jest w rzeczywistości volsdeutsch»rk'1, która miała za zadanie wytruć cały oddział.

Znaleziono przv niej tainą, nieznaną truciznę niemiecką. T ikich potiłych środków chwytali się Niemcy.

Niemcy wysyłali do oddziałów par­

tyzanckich nawet lekarzy zaprzedawców, któ­

rzy udawali patriotów. Ich zadaniom było źle leczyć rannych, szerzyć zakażone tyfusem pla­

mistym wszv. Z:mą 1941/43 panowała niebez­

pieczna epidem-a tyfnsu plamistego w oddzia­

łach partyzanckich. Wśród 300 ludzi pewne­

go oddziału 78 leżało chorych na t^fus plami­

sty. to znaczy, przeciętnie 1/4 oddziału obję­

ta była epidemią. T ak; tabor chorych stanowił niezwykłe obciążenie dywizji. Dzięki ofiarnej pracy lekarzy, dzięki wykryciu dywersantów i dzięki przyw lkom s”<-zepionek sowieckich odało się er>idemie zwalczyć.

Pod koniec 10^2 roku zjawiły s’e w o d d r’,i- lach partyzanckich samoloty. Z ta chwilą zmieniła sir zasadnicza syttiacia oddziałów partyzanckich i tym sam^m służb” sanitarnej.

N a zaplecze frontu tri^rnieckiego dostarczano samolotami lekarza j lekarstwa. D r .Stooky Anglik, chirurg, ledwie sam w yzdrowiał z o- trzymanych^ ran przyleciał samolotem na ty-

* pracował !ako chirurg.

P^^jiiej m częto zrzucać we w orkach !wom- oŁseae urządzenia o o W r c h szoitalL aparaty

RSntger.a i i-ruse. Zorganizowano, lotnisko sa­

nitarne, naokoło którego wybudowano wygo­

dnie urządzone ziemianki, ściany ziem r.n-d obite były białym jedwabiem z spadochronów.

Były to centra ewakuacyjne dla chorych. Gdv zabrała się odpowiednia dość choryęh, wysy­

łano ich za front sowiecki. Przeloty takie by­

ły bardzo ryzykowne,, zdarzało się, że strąca­

no w n o lo ty z ratmymi nad linią niemiecką.

Od chwili zjawienia się w partyzantce sa­

molotów a z tiimi sprzętu ^anitarnogo, mo.V.a było przystąpić j do energicz-nego zwąlcza'va nagminnych chorób w oddziałach. Wspomnie­

liśmy wyżej o tyfusie plamistym. Źródłem j^'-o było straszne zawszenie, którego mimo wa"k5 prowadzonej z tym zjawiskiem nie można b - ‘c usunąć. Partyzanci nabywali wszy po wsia-rh.

Sytuacja poprawiła się z chwilą pojawienia się znanego mydła K. sowieckiego rrodka przeciw zawszeniu. Mydło to rozpuszczało się w wodzie, bieliznę maczało się w tym roz­

tworze i uodporniło się. ją w ten sposób r i wszy na przeciąg dni 3. Straszny b,rł stop ^ń Zawszenia u Niemrów, którzy dostali sie do niewoli partyzantów. Sprawą tvm bardziej ciekawa, że Niemcy przecież tv!e razy pod­

kreślali swoją czystość. N -eraz bywano, że do niewoli dostał sie niemiecki oficer w ele^n-c- k;m mudurze oblany oryg;na!ną francuska perfumą (a -akże1) a wewnątrz wesz na w-zy.

Z innych chorób występował czasam i «zkor»- but, i to szczególnie wtedy, rrdy tygod!n?^mI trzeba było siedzieć w lesie. Bywało’bo w iem , że oddział przez jakiś czas otoczoir-' b'd dy­

wizjami niemieckimi i nip można było d o ^ -r- czyć pożywienia. Zdarzało się, przez T.iV*

aw s brakowało oddziałowi soli. ^zesro od­

czuwano brak świeżych jarzyn. W y-tępoim - I i . na ' M w i w jamie nr.nc?.

Niejednokrotnie owrzodzenia te -

(3)

Co znaczy spółdzielczość?

(A rtykuł d y sk u sy jn y ) W' numerze j j „Gazety Lubelskiej", z dnia

3 październiki p o ja d ł się artykulik dyskusyj­

ny ob. Zbigniewa Śliwińskiego pod tytułem : ł^o o p craty zm czy spółdzielczość", który — zdaniem mojem — wymaga koniecznie oś­

wietlenia, ponieważ zawiera m om enty, mogące wprowadzić w gruby błąd czytającą publicz­

ność.

Już sam tytuł jest wysoce bałamutny, bo przeciwstawia sobie dwa słowa, które według wszystkich prawideł języka polskiego znaczą jedno i to samo. JKooperatyzm to nic innego, jak o b c e 1 słow o na „spółdzielczość", podobnie jak ..aeroplan*" i samolot, „autom obi'1' i samo­

chód itp. — więc... pocóż szukać dziury na całem, kiedy jej niema. . t

Następnie — co do stanowiska samych twórców teorii kobpcratyzm u do w a k i k,aso- wej proletariatu. W iadomo, żc walka o wła­

dzę polityczną w państwie, to zupełnie co inneęo niż organizowanie życia gospodarcze­

go Ż y cie gospodarcze, a więc w tym wypad­

ku wla/nie sklepy, warsztaty, fabryki, fermy, domy mieszkalne, robotnicy i chłopi organi­

zowali już od stu lat, za ustroju kapitalistycz­

nego i tem birdziej będą zmuszeni organizować je przy własnych rządach, a więc tak jak te­

raz — w chłopsko-robotniczcj Polsce. Był czas w ruch socjalistycznym, a było to w latach tS jo — 1900, kie<dy gorąco się dyskutowało nad tem, co ważniejsze i co pilniejsze: czy walka o prawa wyborcze dla klasy robotniczej i jtj udział w rządach; czy też organiczna pra­

ca w spółdzielniach, zwanych wówczas je­

szcze w całej Europie z angielskiego „koope­

ra ty w a m i" . A ż na jednym z międzynarodo­

wych kongrerów socjalistycznych owych cza­

sów (dokładnego roku 1 braku podręcwiika pod ręką nie pamiętam) zapadła uchwala, iż kooperatywy są tak samo środkami do wyzwo lenia klasy robotniczej, ;ak i walka polityczna i odtąd ruch robotniczy wszystkich krajów b'erre udział b a rd z o ' czynny w ruchu spół­

dzielczym spożywców, budowlano-mieszka- niowym, wytwórczym , pracy itd. Imio­

na najbardziej zasłużonych działaczy tobotni- czych jak np. An?eele w Belgji. Kaufmann w Niemczech, nialż. Webbowie. w Anglii, Miler- fki i Abramowski w Polsce (założyciele PPS i wieloletni działacze podziemi w tej p.ar- tji) są nlerozerv/alme związane z ruchem spół­

dzielczym, tiip mówiąc już o takich dawnych

„ojcr.ch" socjalizmu 1 kooperacji równocześnie,

Pa% ?atoa Szkoła R o ln to

Powiatowa Męska Szkoła Rolnicza Lubelskiej Izby Rolniczej w Sobieszynie z siedzibą na fol­

warku Brzozowa zawiadomił* że nauka rozpoczy­

na si? t listopada br. Całkowity Kurs n.tuJo obe;- nt*:ie trzy semestry: a zimowe i T letn.. ^ o svkoly przy "mu e chłopców od 16 do ł© lst, którzy ukończyli przynajmniej szkołę powszechną 7-klł- sową. Przy szkole zorganizowany jest internat.

BEższych informacji udłSela T przyjmuje kandy­

datów kancelaria szkoły codziennie na folwarku Brzozowa p. Sobieszyn.

jak R obert Óven, Karol Lourier, St. Simon i wielu innych. Dziś po 50—40 latach dyskwje tę należą do przeszłości i wznawiać je jest ro­

botą Sancho Pansy...

Więc szanowany, ale pewnie jeszcze bardzo młody obywatelu Śliwiński: Jako stary i socjalista i spółdzielca, radzę Wam po bra­

tersku. Zanim zaczniecie próbować swych sił w publicystyce robotniczej, przestudiujcie najpierw historię socjalizmu i historię koope- ratyzm u, przestudiujcie choćby tylko jedno dzieło Karola Gidd’a — „Koopei-atyzm", _ a odwołacie swoje kom prom itujące was zdanie, że „tylko spółdzielczość, a nie kooperacja'za­

sługuje na poparcie warstw pracujących"

J- z.

W niemieckim sądzie

Tygodnik szwajcarski „N ation" ogłasza ar­

tykuł twego współpracownika, który wrócił ostatnio z Niemiec, p. t.: „W sądzie ludo­

w ym ''. Poniżej przytaczamy te r artykuł, da­

jący ja*krtwy obraz niemieckiego sądu „lu­

dowego".

1 Z placu Potsdamskiego w edłem do ulicy Belvru, gdzie obok hotelu „Esjilinade" mie­

ści się gmach z wiele mówiącym nap.sem:

„Niemiecki sąd ludowy". Wejście tylko za specjalnymi przepustkami. Do mme podszedł uzbrojony oB stóp do głowy SS-owiec, który zaprow adził'm nie do kabiny i ściśle zrewido­

wał: Nie wolno mieć przy sobie broni i apa­

ratów fotograficznych.

Po tjcH formalnościach, uzyskałem pozwo­

lenie na wejście do sali. Oskarżeni nie są zna-

U r u c h o m i e n i e l u b e l s k i e ! c u k r o w n i

Cukier będzie. Sterty buraków leżą przed cukrownią. Furmanki chłopskie zwożą swoje kontyngenty.

Cukrowr.ia rusza.

19 b. m. odbyło się uroczyste poświęcenie rozpoczęcia jo-siątej kampanii cukrowej. W olbrzymich halach,! w których buraki przet­

warzają na cukier zeb.ali się wszyscy robotni­

cy, ich rodziny i dzieci, przedstawiciele władz.

Uroczystość ropocz.ął ksiądz przemówieniem i błogosławieństwem pracy rąk ludzkich.

Następnie podczas skromnego poczęstunku przemawiali: v/iceDrezvdent miasta ob. Metel- ski, przedstawiciel Rady Związków Zawodo­

wych- ob. Kuszyk, przedstawiciel PKW N — Biuro Ekonomiczne kpt. Różański, przedsta­

wiciel Czerwonej Armii kpt. Czukaj i z ra­

mienia robotników weterani pracy 70-letni staruszkowie.

Wszystko to odbyło się w nastroju podnio­

słym w p ełn y m zrozumieniu zn„ cnia chwili, gdy po pięciu latach okupacj' na ziemiach pol­

skich njsza pierwsza wielka polska placówka wytwórcza.

Tysiące ludzi zostanie zatrudnionych, znaj­

dzie pracę i chleb. Zarząd cukrowni spoczywa w rękach Komitetu Technicznego i Komitetu Robotniczego.

W tej chwiE enkrewnia jest w stanie prze­

twarzać dzienni* 1.500 ton buraków. W przy­

szłości przotwótczość po., przeprowadzeniu u- doslfonaleń wzrośnie do 3 tys. ton dziennie

Baraków nie-brak. Kontyngenty dortaręz.anc są w ioo^/o- Chłop nie zawiódł. Nic zawiódł i robotnik. Praca wspólna rozpoczęła się 1* pój­

dzie pełnym biegiem w iłowym państwie demo­

kratycznym.

F in lan d ia wypeSisSa w a r u n k i

O d cŁwlii zawarcia porcmirmenia o zawie­

szeniu broni, t. zn. od 19. ?. br. rząd fiński wykonał szereg zobowiązali, wynikających * tego poroztunienia.

Finlandia, oczyściła oddany w dzierżawę rządowi radzicckicmu reion Porkkala Udd w przewidzianym przez radziecko-fińskie poro­

zumienie w terminie. Sowiecka-FiAska mie­

szana Komisja przystąpiła do pracy 7. X., a od 13. X. rozpoczęły się prace, mające przy­

szykować tereny na lotniska i bazy dla ra­

dzieckiego lotnictw a, na południowym i po­

łudniowo - zachodnim wybrzeżu Finlandii.

N a podstawie tego porozumienia Finlandia zerwała stosunki dyplom atyczne i wszelkie inne stosunki i Węgrami, Słowacją i Cbonv a- cją, a również' przerwała wszelką łączność z

misjami i konsulatami zagranicznymi, znajdu­

jącymi się w FinUndji, ze światem zewnętrz­

nym.

Rząd FinlamKi jeńców wojennych i obywateli cywilnych, którzy zortnli przemo­

cą wywiezieni do Finlandii z SRR. Pierwsze grupy jeńców wojennych już przybyły na granicę sowięęko-fińską.

Realizując porozumienie sejm fiński za­

twierdzi! prawo przedłożone pfzez rząd fiń­

ski o rozwiązaniu faszystowskich organizacyj.

W ?wjązku z tym rząd fiński rozwiązał 400 faszystowskich organizacyj. Gazet* organizacji faszystowskiej IKL „Alsuunta", k tóra ukaza­

ła się jeszcze 4-go października, 5. 10. wskutek żądania sojuszniczej Komsiji Kontrolnej, zo­

stała zawiesiona.

ni ani w kołach politycznych, ani w wojsko­

wych. T tg o dnia rozpatrzono sprawy 9 o>ób.

Sesja sądu rozpoczęła się od sprawy star*

szej kobiety, która już od kilku miesięcy prze­

bywa w areszcie prewencyjnym. Trafiła tato na skutek donosu pracownicy domowej.

Klara Z. ma *9 lat, urodziła się w Berlinie, ma troje dzieci. Oskarżona podnosi się i pro­

stuje: „N ie troje, lecz dwoje, gdyż córka przed rokiem zginęła podczas bom bardowania Ber*

lina".

Zmarła córka miał* 17 lat. Pracowała jako szofer w cywilnej obronie przeciwlotniczej.

Na wiadomość o śmierci córki, maftka zawo­

łała: „W szystkiemu jest winien ten szatan, t#n m orderca' masowy. Biedne Niemcy* d o czegt>

doszliśmy!"

Oskarżona przyznaje sit, ** rzeczywiście tak powiedziałs. lecz tłumaczy się tym , że niespodziewane nieszczęście pozbawiło ją pa- ntrrrmla nad sobą. D o zorca dom u, w którym oskarżona zamieszkuj*, zeznaje niekorzystni*

dla niej: O na „nie eryta gazet partyjnych, nie interesuje się „Pomocą zimową", nie bywa na zebraniach kobiet hitlerowskich".

Po pół godzinie sprawa była zakończona i Klara Z. została skazana na kaa*ę imierci za defetyzm, obrazę Fiihrera i kpiny z narodu niemieckiego.

Pozostałe sprawy są podobne. Handlujący- zostaje skazany na karę śmierci za to, że w przeciągu dwóch miesięcy dawał robotniko­

wi francuskiemu chleb bez kart rywnościb- wych. Dwie kobiety zostają skazane na karę śmierci „za rozpowszechnianie przemówień Fiłhrera, nie odpowiadających obecnej sytua­

cji".

Ani jeden oskarżony nie zosr.tł uaiewln- aioay. Najłagodniejszy w yrok — tt> w lat więzienia.

Wszystkie sprawy wynikły na rkutek dono­

sów.

Czasopisma rad£eckie o Polsce

Popularny sowiecki tyg. ilustr. „Ogonjok*

(Płomyczek) zamieszcza w N r. 33 —• 34 'ia pierwszej stronicy szereg zdjęć z Lublina Obok fotografii przewodniczącego K RN ob. Bieru­

ta ' rawi

W Bukareszcie powstała organizacja Pola­

ków, zamieszkałych w Rumunii. T a organiza­

cja przyjęła nazwę „Związek Patiotów " i zwróciła się do wszystkich Polaków/ zamiesz­

kałych w Rumunii z następującym wezwa­

niem:

się w owrzodzenia gruźlicze. Ustrój organizmu osłabiony w swoje odporności na skutek szkor­

butu uległ często chorobom zakaźnym. Z chwi- ią gdy sowieckie władze wojskowe zaczęły przysyłać witaminę C , fabrykowaną syntety­

cznie, znikła plaga szkorbutu.

Nieprzyjemnym zjawiskiem był świerzb. Ła­

w o było się nim zarazić. Ludzie przez dług!

c-as nie rozbierali się, oczekując, każdej chwi­

li alarmu, Z początku o lekarstwa przeciw Świerzbowi' również było trudno. Jedna z le­

karek partyzanckich zastosowała przeciw Jwierzbowf sowiecki Środek wybuchowy „t©l“, zawierający siarkę.

.Osobny dział to rany. W wyniku przed- w ez^nego wybuchu własnych min powstało wiele ran. Poza tym rany od automatów me- mieckich i minomiotów. Każda grupa party­

zantów. gdy szła do" „roboty" zabierała ze sobą pelę?n'nrkę lub lekarza. Oddziały sanitarhe narażały' swe życie narówni z innymi party­

zantami. Co więcej; sanitarne oddr.iały bvły w gorszej sytuacji, bo szły z początku bez broni.

Pz^cz zrozumiała, że przy szczupłych zaoa- broni dawano ją w pierwszym rzędzie grupom f'nerac-'nym . Lecz Niemcy korzysta­

li z te^o faktu i chwytali lekarzy i sanitariuszy.

Wówc7as im T.aczęto daw.ić broń.

Wirln le k a r z y zgłaszało się do wykor>an:a d:'in!nń b o jo w y c h . Nie jeden z nich po kiłka p o c in fró w w y s a d z ił w powietrze,

.^p^ctnlinTn zagadnieniem służby sanitarnej były operacje. Szczególnie w początkach były or>» ->rzer'row.idzańe w nader prymitywnych

*T.i<-Vack N p. razu pewnego przywieziono w r-^cr r.łnneeo oficera ©olskiefco. Tętnica ti

■,r"ri b vlj u«zk od zon a. Silny krwotok. Groziła '^ ę r o n i . Operował Anglik, d r Stooksr. Opera­

cie wykonał a a wozie, • * którym przywie­

ziono oficera przy świetle zamaskowanych latr.rek, środka usypiającego nie było. Było tyłka trochę chloroletylu, którego zazwyczaj używa się do lokalnych znieczuleń. D r '-tooky uipił tym środkiem pacjenta i wykonał cięż­

ką operację wysokiej amputacji nogi. W trak­

cie operacji chory ginął, więc przeprowadzono transfuzję, krwi nie mogąc uwzględnić grupy krwi. Jednym słowem — ryzykowano w naj­

większym pośpiechu. T rw ała jednak dwadzie­

ścia kilka minut. Pod koniec chory zbudził się i musiał znieść nieludzki ból. Życie oficera u- ratowano. W takich warunkach operowano często. Gdy nie było narkotyków, wpijano do nieprzytomności spirytusem.

Leczono również rannych niemieckich wzię­

tych do niewoli. Niektórych oficerów n:em:ec- kich odsyłano na własne ich żądanie do M o­

skwy,d-o dyspozycji komitetu „Freies Deut>- schlnnd".

N a zarządzenie władz centrałnvch lekarze partyzanci byli zobowiązani udzielić pomocy lekarskiei mieiscowej ludności. Ludność gar­

nęła się do nich z zaufaniem i szukała pomocy lekarskiej chętniej w lesie niż w mieście. W ostatnich miesiącach władze sowieckie rrz y - słały szczepionkę i surowice przeciw choro­

bom zakaźnym. PoouW ną była szczepionka przeciw tyfusowi plamistemu.

Jeszcze ciągle walcz.T oddziałv na zapleczu niemieckich Unii. Ramię przy ramieniu walczą z oddziałami Kok>wvmi oddziały sanitarne.

one Mras w nieporównanie lepszym położe­

niu — doskonale uzbrojone i kompletnie zao­

patrzone, w niemałvm stopniu przvczvniaią się n a wszystkich frontach do szybkiej likwi­

dacji zarazy niemieckie!, największego niebez­

pieczeństwa kultury ludzkości.

Qr .Wiener

„P'»rvsse prawo, z którego chcemy skorzy' stać w wyzwolonej Rumunii, i pierwszy obo­

wiązek, który cłicemy spelriić — złożyć hołd walczacym na wszystkich frontach polskim ar­

miom i uczczenie pamięci naszych bohaterów, poległych w walkach z okupantem hitlerow­

skim. Jednocześnie chcemy wyrazić nasz en­

tuzjazm i wdzięczność dla naszych sprzymie­

rzeńców, a zwłaszcza dla bohaterskich naro­

dów Związku Radzieckiego i dla zwycięskiej Czerwonej Armii.

W rajszers»ych warstwach narodu polskie­

go budzi sie świadomość, trpo, be ry!2<x^ popar­

cie, przvja^ń i współpraca naszego w!efie5e<*o sąsiada — ZSRR da możnofić zalwrpieczyć dla naszego narodu całkowitą swobodę i niezależ­

ność narodowa oraz stworzy korz^Ttne w arun­

ki dla roiCwo-u naszych wartości duchowycii i materialnych.

Jest*ś<nv newni, że Pol'ki Komitet W yzwo­

lenia Narodowego w Lublinie sn^lni wielk:e i ciężkie zadanie bud^wS1, nowel Polski, której wolność, bogactwo ' kultura będa powszech­

nym dobrem wszystkich obvwateli, <»dzie nie brdzie walk narodowościowych, zaś lud bę­

dzie Jedynym ro*r>odarzem r-^stw a. W iara w te ideab” p o ^ ^ a ła d-> życia Związek Polskich Patriotów w Rumunii**.

Wezwanie podpisali członkowie Tvm«,uo- wf>o K ^^Item Związku ob. Karpiński, K o­

biela i Młynarski.

i przewodniczącego PKA^N ob. 0 »ubki-Mo*

„ y s k ie g o widzipiy zdjęcia grupy jx>lskich p ar­

tyzantów , wejici,c do gmachu PK W N , pol­

skiego plakatu agitacyjnego i grupy ochotni­

ków do Wojska Polskiego.

W tym samym numerze tygodnika unresz- czony jest felieton p. t. „W miejscu urodzenia wielkiego polskiego poety", poświęcony Jul­

iuszowi Słowackiemu w związku z wyzwole­

niem Krzemieńca. Cytujemy zakończenie’ fel­

ietonu:

„W andalowie fa s iy / tw t c y v> swym zwie­

rzęcym ią iem u do zniszczeniu kultury r.. - wiańsltiej niszczą pomniki poUkich poetów, rujnuj,f pośw.ęcone im mrczeos wzbraniają czy-*

tai ich dzieła, palą ich książkilecz_ po w y ­ pędzeniu fa n y ttó w z ziem słowiańskich, knl~

rum słowUńsk* ■odrtdztt « ę do jeszcze bardziej jtsrcre piękniejszego t y ó Ą

W rubryce „Przed jo laty" czasopismo „O*

gonlok“ przypomina, że w październiku T094 w Żelazowej W oli p^d W arszawą nastąpiło odsłonięcie pomnika Chopina.

Poważny miesięcznik sowiecki „Mirowoje Choziajstwo i Mirów*ja Pc-litika" (Gospodor- ka światowa 5 polityka światowa), organ i*v styturu gospodarki i polityki międzynarodo­

wej Akademii N auk ZSRR zamieszcza w N r.

7 — 8 w dział® JDpkum cntacja" teksty w s :tw stkich dekretów, postanowień, umów, oświad­

czeń itd., dotyczących powstania i pierwsz'";l>

l<xoków Polskiego Komitetu T yzw olenia N a­

rodowego, Między innymi przytoczony jest pełny tekst Manifestu lipcowego PK W N d<*

N arodu Polskiego.

Ukazujace się w Moskwie czasopismo w jeży­

ku francuskim „La literaturę internationale- za­

mieszcza w N r. 6 szczegółowe sprawozdnr^*

z uroczystego obchodu ijo-Iccia powstania Tadeusza Kościuszki. Obchód ten był zorgani­

zowany w Moskwie nrzez Związek Patriotów Polskich i Komitet Wszochsłosinański.

K O M U N IK A T U R Z ĘD O W Y W-ura F k o n ^ m ic z n -p o p r r y P re z y d iu m P o S k iep o K o m ite tu W yzw oleni* N a ro d o w e g o — D e p a rta ­ m en t A p ro w izacp — w spraw ie k o p a n ia ziem ­ n iak ó w .

Poleca się wszystkim kierownikom gospodarstw rolnych powyżej to ha płacić za kopanie ziem­

niaków od dnia d-i?ie;szefo w r.atarze (ziemnia­

kami) , w, wi*soW=i io"7<i wykopanych ilośd.

Lublin, dnia iS.X.t944 r. śa

1 j *f , Biuro tkonom ierne przy Prezydium P.W.K.N.

Departament Aprowizacji

m PORANEK MUZYCZNY w Państwowym Instytarre Muzycrryra

■W niedzielę tkwa *1 bm. o godz. t i odbędzie się Poranek Muzyczny, w którym w ew ną ud zlałi Krystyna Szczcpańrka (śpiew), pr*>f. Baibar*

Dihkowuka (fortepian), prof. Alfred Langer (śpiew), prof. Edward Sienkiewicz (violencz.).

W Progrsmle: Chopin, Moniuszko, Niewiadom­

ski, Walewski, Nicolai i inni.

Przedsprzedaż biletów codziennie w Sekreta­

riacie Instytutu w godz. od 9—r j 1 1 {—ti.

Z A W IA D O M IE N IE

Zniszczone przez Niemców granice na iftwt A wznowi biuro mierniczego nrry*ity.łego Bogdan*

B iałkow skiego, L u b lin , Sadow a 4. m . 4* g o d t 10—t i . Prosi wkrśocieli o niarwloczne ig lo o * nie «'< *• dokwoentwu,

Cytaty

Powiązane dokumenty

dzielając dodatkowe dostawy między pozostałe gminy z uwzgl. strat poniesionych przez inne gminy w ten sposób, że ogólna suma dostaw od powiatu pozostaje nie

łych sił; odrestaurowuje się nowonabyte przez rząd fabryki, które należały do osób prywatnych i buduje się nowe, przeważnie pod kierownict­. wem technicznym

K anadyjczycy prowadzący atak przez dziś na m yśl.o nawym dowodzie nic- kanał Leopolda znajdują się w trudnym S zachw ianej mocy przymierza. położeniu i ich

mywania kart żywnościowych przez zakład pracy uważa się: 1) żonę, 2) dzieci do lat tfi-tu włącznie oraz młodzież uczęszczającą do szkół średnich wyższych —

Osoby ewakuujące się z Ukrainy na terytorjum Polski, rów­.. nież otrzymają ziem ię w rozmiarach przewidzianych ustawą o reformie

dowych w Lublinie odbędzie się zebranie orga­. nizacyjne niższych funkcjonariuszy

Wzięte w kleszcze przez wojska radzieckie ze wschodu i i wojska sojusznicze, które w ylądowały we Francji z zachodu — Niemcy znalazły się w katastrofalnym

w produkcij przemysłowej świata intensywnie będzie się powiększał.. Tego wymagała sytuacja dziejowa, takie