• Nie Znaleziono Wyników

Gazeta Lubelska. R. 1, nr 31 (1944)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Gazeta Lubelska. R. 1, nr 31 (1944)"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

Cena I zloi

GAZETA LUBELSKI

Rok I

Niezależny Organ Demokratyczny

Wtorek, 5 września 1944 r. Nr 3

Pobyt przedstawicieli sąsiedzkich republik radzieckich

„P olpress“ . — D nia 1-go i 2-go w rze­

śnia r. b. gościli w L ublinie p rze d staw i­

ciele sąsiedzkich rep u b lik radzieckich:

przew odniczący R ady K om isarzy L u ­ dow ych U kraińskiej S ocjalistycznej Re­

publiki Rad, p. C h ru szc ze w oraz prze­

wodniczący R ady K om isarzy L udow ych B iałoruskiej Socjalistycznej R epubliki Rad, p. P o n o m a re n ko .

Z ostały przeprow adzone p e rtr a k ta ­ cje w spraw ie o b u stronnej re p a tra c ji ludności polskiej, u k raińskiej i biało­

ruskiej.

W p e rtra k ta c ja c h w raz z in n y m i członkam i Polskiego K o m itetu W yzwo­

lenia N arodow ego p rzyjm ow ała ró w ­ nież udział w ice-przew odnicząca PK W N , ob. W a n d a W a sile w sk a , k tó ra w ty ch dniach p rzy b y ła do L ublina.

P e rtra k ta c je w ykazały całkow ite w zajem ne zrozum ienie.

„P olpress“. — D nia 2-go w rześnia br.

przedstaw iciele sojuszniczych rep u b lik radzieckich, przew odniczący R ady Kp- m isarzy Ludow ych U kraińskiej Socja­

listycznej R epubliki Rad, p. C h ru szc ze w , oraz przew odniczący R ady K om isarzy L udow ych B iałoruskiej Socjalistycznej R epubliki Rad, p. P o n o m a re n ko , opuści­

li Lublin.

Na lotnisku żegnali gości przew odni­

czący KRN oib. B ierut, przew odniczący PK W N ob. O subka-M oraw ski oraz przed staw iciele A rm ii P olskiej:, dow ódca W ojska Polskiego gen. broni vRo!'i - Ży­

m ierski, generałow ie Z aw adzki i Ś w ier­

czewski, szef S ztabu Głównego płk. S py­

chalski oraz se k re tarz P rezydium PKW N por. W ende.

W ojska ra d z ie c k ie w B u łg a rii

LONDYN, 5. IX. (Reuter) — Radio podaje, że R osjanie utw orzyli przyczółki m ostow e n a te ry to riu m Bułgarii.

Lyon z a ję ty

FR A N C JA POŁUDN. 3. IX. (Reuter).

S pecjalny korespondent R eu tera p rzy 7-ej a rm ji am ery k ań sk iej podaje w n ie­

dzielę wieczór: Siły sprzym ierzonych osiągnęły Bourg, 35 m il n a północny wschód od Lyonu, na głów nej drodze do Belfort. Na północ i na zachód od Voiron, .15 mil na północny-zachód od Grenoble, oczyszczono po dość ciężkich w alkach drogę do Lyonu, przyczem N iem cy po­

nieśli ciężkie stra ty . S etk i czołgów w padły w ręce sprzym ierzonych w n a ­ stępstw ie ucieczki pod L ivron sił nie­

m ieckich.

P r z e d linią Z y g fry d a

LONDYN, 4. IX. (Reuter). — Spec­

ja ln y korespondent R eu tera przy K w a­

terze G łów nej gen. Eisenhow era, G ordon Irw ing, podaje w poniedziałek rano: K o­

lum ny am erykańskie zbliżyły się do granicy niem ieckiej w czasie, gdy reszt­

ki arm ji niem ieckiej z zachodu cofają się za lin ję Z ygfryda, o ile m ogą jeszcze to zrobić. Czołówka pan cern a 3-ciej a r ­ m ji osiągnęła przedm ieścia Metzti i Nancy. P rzed nią leży S aara, K arlsru h e, S trassb u rg i Ren.

Z a ję c ie L u k se m b u rg a

LONDYN, 5. IX. (BBC) — Premier W. Ks. Luksemburg ogłosił przez radio wiadomość o zajęciu miasta Luksem­

burga przez Wojska Sojusznicze.

Ze stro n y sow ieckiej gości odprow a­

dzali: przedstaw iciel ZSRR przy PK W N gen e ra ł b roni Bułganin, gen erał broni A bakum ow , gen erał dyw izji Zuków i

radca przedstaw icielstw a sowieckiego Jakow lew .

Na lotnisku goście p rzy ję li rap o rt w a rty honorow ej W ojska Polskiego.

Depesze premierów Ukrainy i Białorusi

L ublin Przew odniczący K rajow ej R ady Naród,

ob. BOLESŁAW BIERUT Proszę przyjąć w yrazy m ojej n a j­

szczerszej wdzięczności, za w yjątkow o serdeczne przyjęcie i gościnność, okaza­

ną m i podczas mego p o b y tu w Lublinie.

Je ste m głęboko przekonany, że w spólna w alka A rm ji C zerw onej i W ojska P ol­

skiego, przyniesie w niedalekiej p rzy ­ szłości Narodow i P olskiem u ostateczne w yzw olenie i odbudow anie w olnej, sil­

nej, niezależnej i dem okratycznej P ol­

ski.

W spólna w alka n aro d u polskiego i ukraińskiego przeciw ko naszem u w spól­

nem u wrogowi — grabieżcom niem iec­

kim — stanie się fundam entem w ieczy­

stej przyjaźni i b rate rstw a naszych n a­

rodów i państw .

Z całego serca życzę P a n u i kierow a­

nej przez Pana K rajow ej R adzie N aro­

dowej owocnej pracy dla dobra narodu polskiego.

Przewodniczący Rady Komisarzy Ludowych USRR

N. CHRUSZCZEW Kijów, 2 w rześnia 1944 r.

--- O---

Lubli.n (Przewodnicząc^ Polskiego K om itetu

W yzw olenia N arodowego ob. EDWARD BOLESŁAW OSUBKA -

MORAWSKI

P rzesyłam P an u m oje serdeczne po­

zdrow ienie i w yrazy głębokiej w dzięcz­

ności za gościnność i w yjątkow o gorące przyjęcie, jakiego doznałem w Lublinie.

N arody polski i u k raiń sk i ciężko i krw-iwo odczuły brzem ię okupacji nie­

m ieckiej. W iodą one teraz w spólną w al­

kę przeciw ko w spólnem u wrogowi *—

niem ieckim grabieżcom faszystow skim , i w w alce tej krw ią sw oją cem entują p rzyjaźń i b rate rstw o naszych narodów i państw i

S potkanie nasze i przeprow adzone przez nas w spólne prace nad um ow ą w spraw ie ew akuacji ludności ukraińskiej z te ry to rju m Polski, i ludności polskiej z te ry to rju m USRR przyczynią się do dalszego w zm ocnienia przyjaźni m iędzy narodam i polskim i ukraińskim .

N iedaleki jest d^ień, kiedy w spólnym w ysiłkiem A rm ji Czerw onej i W ojska Polskiego nieprzyjaciel ostatecznie bę­

dzie rozgrom iony i Polska stanie się w olnem , niezależnem , dem okratycznem państw em .

Życzę P an u i w P ań sk iej osobie P ol­

skiem u K om itetow i W yzw olenia N aro­

dowego pom yślnych w yników pracy dla dobra N arodu Polskiego.

Przewodniczący Rady Komisarzy Ludowych USRR

N. CHRUSZCZEW Kijów, 2. w rześnia 1944 r.

L ublin N aczelny Dowódca W ojska Polskiego gen. broni MICHAŁ ROLA-ŻYMIERSKI

P rzesyłam P a n u w yrazy głębokiej wdzięczności za w y jątkow o gorące przy ­ jęcie, jakiego doznałem w L ublinie 1

Proszę p rzyjąć m oje najszczersze ży­

czenia dalszych sukcesów w w alce p rze ­ ciwko naszem u w spólnem u wrogowi — niem ieckim grabieżcom faszystow skim .

Je ste m przekonany, że A rm ja Czer­

w ona w spólnie z A rm ją Polską w nie­

dalekiej przyszłości zakończy dzieło w y­

zw olenia ziem polskich od ciem iężców niem ieckich.

Przewodniczący Rady Komisarzy Ludowych USRR

N. CHRUSZCZEW Kijów, 2 w rześnia 1944 r.

L ublin Przew odniczący K rajow ej Rady Naród.

ob. BIERUT

Przew odniczący Polskiego K om itetu W yzw olenia N arodowego ob. OSUBKA-MORAWSKI

Proszę p rzyjąć w yrazy wdzięczności za gorące, serdeczne przyjęcie okazane m i w Lublinie. W ierzę, że rozm ow y nasze, przebiegające w duchu w zajem nej p rzy ­ jaźni i w spółpracy, przyczynią się do um ocnienia przyjaźni m iędzy narodam i polskim i białoruskim .

Proszę przyjąć życzenia pom yślnych w yników W aszej owocnej pracy dla nie­

zależnego, dem okratycznego państw a polskiego.

Przewodniczący Rady Komisarzy Ludowych B. S. R. R.

P. PONOMARENKO M ińsk, 2 w rześnia 1944 r.

L ublin N aczelny Dowódca W ojska Polskiego gen. broni MICHAŁ ROLA-ŻYMIERSKI

S erdecznie dziękuję za gorące przyję­

cie okazane mi przez P an a i Jego tow a­

rzyszy bojow ych w Lublinie.

Proszę p rzyiąć życzenia powodzenia dla P an a i podległem u P an u w ojsku w w alce przeciw ko najgorszem u wrogowi dem okratycznego P aństw a Polskiego — niem ieckim grabieżcom faszystow ­ skim.

Przewodniczący Rady Komisarzy Ludowych B. S. R. R.

P. PONOMARENKO M ińsk, 2 w rześnia 1944 r.

Walki w Czechosłow acji

LONDYN, 3. IX. (Reuter). K w atera Głów na Czechosłow ackich sił zbrojnych w Słow acji donosi o ciężkich w alkach z niem ieckiem i dyw izjam i SS u zacho­

dniego w ejścia do doliny W agu, strzegą­

cej dróg i linji kolejow ej na B ałkany.

W alki toczą się rów nież z niem ieckiem i

form acjam i pancernem i w rejonie Ni­

tra w zachodniej Słowacji. D alej na wschód czechosłowackie form acje w oj- ' w spierane przez p a rty zan tó w a ta k u ją w ęgierskie m iasto Lucenec na lin ji kolejow ej łączącej B erlin z B uda­

pesztem.

SZTOKHOLM , 4. -IX. (Reuter) — Z w iarygodnych źródeł donoszą, że w p ią­

tek w ybuchły w północnej N orw egji w alki pom iędzy p atrjo ta m i norw eskim i ą oddziałam i niem ieckiem i. B roń zosta­

ła dostarczona p atrjo to m przez sam olo-

Walki w Norwegii

ty Sprzym ierzonych. P atrjo ci zaatako­

w ali natychm iast p u n k ty niem ieckiej obrony nadbrzeżnej i po ciężkich w al­

kach zlikw idow ali ich załogę oraz znisz­

czyli doszczętnie pozycje.

Natarcie pod Łomża

W d n iu 4 w rześnia W ojska Sow ieckie posuw ając się naprzód zajęły w rejonie Łom ży ponad 100 miejscowości, m. in- K aram arz, Jarm olin, Sucharzew o, D łu­

gosiodło, Brańszczyk, Trzebice i in.

W R um unji w ojska 3-go U kraińskie­

go F ro n tu oswobodziły m iasto Brusov (Braszów), pozatem zajęły ponad 15°

innych miejscowości. Na południe B ateu, w akcji likw idacji okrążo’

oddziałów niem ieckich, nieprzy stracił ponad 3.000 zabitych, do ni dostało, się około 3.500 oficerów i ż rzy niem ieckich, m. in. dowódca dyw . piech. gen. von Gilden. W i 1— 2 w rześnia w rejonie Teleraszi to do niew oli zgórą 6.000 jeńców , 18 pułkow ników i ponad 100 of Są to rozbitkow ie z rejonu Brailu.

N a pozostałych odcinkach fro n tu działania zwiadowcze. D nia 3. IX. s trą ­ cono 13 sam olotów nieprzyjacielskich.

Na g ra n ic y n iem iec k iej

LONDYN, 4. IX. (Reuter). — Spe­

cja ln y korespondent donosi: Oddziały zwiadow cze niezm ordow anej a rh iji pancernej gen. P a tto n a zbliżają się do granicy Rzeszy. W ycie m otorów słychać było dziś w nocy na froncie długości 50 mil.

LONDYN, 5. IX. (Reuter) ... As;

ciated P ress podaje, że dziś w nocy w<

ska Sprzym ierzonych osiągnęły grani n ie m itc k ą w Belgii n a szerokim froi-'

Z a ję c ie Ba-ukeeii

NEW YORK, 4. IX. (Reuter). — ZŁ nie z depeszą Associated Press z Kv te ry G łów nej a rm ji b ry ty jsk ie j

w j j s*

gen. Dem pseya po przekroczeniu o go­

dzinie 9-ej w dniu w czorajszym granicy belgijskiej osiągnęły popołudniu B ru k ­ selę Wozy pancerne w jechały do BruV

seli w porze oDiadowej.

LONDYN, 5. IX. (Reuter) — Nie­

m iecka agencja prasow a donosi, że dziś w nocy S przym ierzeni osiągnęli ujście Skaldy, zn ajd u jące się już w rejonie A ntw erpii.

W k ro czen ie do Holandii

LONDYN, 5. IX. (R euter) — Z kw a­

te ry holenderskiej w L ondynie podają że w ojska Sprzym ierzonych w Holandi osiągnęły B iedę. B reda położona jest w odległości 7 m i r od A ntw erpii, pona<

północną granicą belgijską.

W 36 godzin po p r z e z Belgię

LONDYN, 5. IX. (Reuter) — Dziś w nocy w ojska niem ieckie zn ajd u jące się w s tre fie nadbrzeżnej m iędzy Som m ą a Skaldą zostały odcięte od zaplecza.

Czołgi b ry ty js k ie przeszły przez te ry ­ to riu m Belgii w niespełna 36 godz., do- konyw ując jednego z najśw ietniejszych w yczynów w ojennych w dziedzinie o- siągnięć b roni pancernej. Po uw olnieniu B rukseli, osiągnęły ujście Skaldy, do­

konując kom pletnego otoczenia N iem ­ ców. Je d n a z kolum n b ry ty js k ic h znaj­

d u je się 15 m il na północ od stolicy i je ­ dynie 10 mil od A ntw erpii.

Powstanie w północnych Włoszech

LONDYN, 4. IX. (Reuter). — Rat szwajcarskie podało dzisiaj: „W północ- no-włoskiej prowincji Ligurja, leżącej nad brzegiem zatoki Genueńskiej, w y ­ buchło ogólne powstanie, jak podaje ostatni komunikat włoskiego ruchu opo­

ru. W w ielu miastach wybuchły walki

między wojskami niemieckiemi a pa-

trjotami włoskimi.

(2)

G A Z E T A L U B E L S K A

iospodarcze podstawy kląski wrześniowej

Co o p rzem yśle polskim w iedzieć m usim y?

Okraczamy w okres budowania nowej rze­

czywistości historycznej w formowaniu której uwzględnione muszą być doświadczenia klęski wrześniowej. M yślowe opanowanie przyczyn katastrofy 1939 r. pozw oli na wyciągnięcie wniosków, które ułatwią dzieło odbudowy

eczypospolitej.

Historia poucza, że wielkość i suwerenność ircdów zależy od reprezentowania potencja­

łu cyw ilizacyjnego.

O potencjale cywilizacyjnym narodu roz­

strzygają w pierwszym rzędzie aktualnie pa­

nujące i przeżywane idee społeczno-politycz­

ne. One to formują odpowiednio aktywność mas i przeobrażają rzeczywistość ziemską w moc cywilizacyjną.

Elementem mocy cywilizacyjnej jest gospo­

darka narodowa;

a z niej wprost wynika po­

tencjał militarny.

D o historiozofii czasów najbliższych nale­

żeć będzie analiza społeczno-politycznych przyczyn tragicznie przegranej wojny.

N a razie m ożemy rozważyć w jakim stop- gospodarka i jej kierunkowe rozwojowe resie ostatniego dwudziestolecia zaw ażyły :ach 1939 r. W nioski stąd wyciągnięte Przesłankami dla planowej gospodarki

>odarkę pojmować możemy przez:

przemysłu rolnictwa

irządzeń transp.-komunikacyjnych asobów energetycznych

vce.

C ytow ane poniżej cyfry odnośnie stanu polskiego przemysłu w okresie 1913— 1937 po­

zostają w oczywistym stosunku do katastrofy wrześniowej.

Nowopzesne doktryny strategiczne w ydat­

nie obniżyły znaczenie człowieka jako żywej

■;iły taktycznej. D ziś o przebojowości armii w równym stopniu świadczy odwaga i heroizm żołnierza, co zmasowanie środków technicz­

nych walki, jak broni pancernej, lotnictwa, ognia atyleryjskiego itp.

. Można powiedzieć, że o wartości bojowej dywizji, walczącej na froncie decyduje jedno­

cześnie suma robotniko-godzin w ypracowa­

nych na zapleczu w przemyśle ciężkim. W spół- esna strategia określa nawet dość dokładnie izbędne normy dla sum robotniko-godzin na żdą jednostkę wojskową.

Od stanu przemysłu zależy w prostym sto- u potencjał militarny,

iwda ta, rak oczywiście obowiązująca w

>czesnej strategii, obca widocznie była łwrześniowym albo ozonow ym strategom nającym doktrynę „konika wojującego".

Wypadki nie dały na siebie długo czekać — l osłuchajmy' Rocznika Statystycznego:

Ludność polska wyrażała się cyfrą 2 % lud­

ności całego świata, wliczając w to rasy kolo­

rowe, udział Polski w produkcji świata w y­

nosił 1%.

Świadczy to o niesłychanym niżu cyw iliza- yjnym, w jakim pogrążony był naród polski, zamieszkujący bądź co bądź ziemie Europy Środkowej.

N ależało się spodziewać, że w okresie 20-le- cia poprzedzającego wrzesień, przemysł pol­

ski posiadający olbrzymie zaniedbania z okre­

su niewoli, będzie się tak rozwijał, iżby w m ożliwie pospiesznym tempie zmniejszyć sto­

pień zacofania. C ó za tym idzie udział Polski

w produkcij przemysłowej świata intensywnie będzie się powiększał.

Tego wymagała sytuacja dziejowa, takie su­

gestie roztaczał przed narodem „wielkomo;- carstwowy" rząd sanacyjny.

Zamieszczona poniżej tabelka przedstawia tendencje rozwojowe produkcji przemysłowej Polski i niektórych krajów.

(Produkcja 1928 r. przyjęta jako 100) 1928 1930 1932 1934 1935 1936 1957

100 98 88 105 112 123 132 100 165 231 300

‘ 54 73 109

7 6 66 81 Anglia

ZSRR N iem cy W łochy Japonja Francja Czechosł.

Finlandia Polska

81 8 7

143 78

69 1 1 4

63

112 3 69

95 100 1 5 8 74 11273 66

1 2 3 481 108 96 168

78

84 130 7 2

119 109

sx IOI

141 85 100 87

1 0 0

100

100 106 1 0 0 1 1 0 lo o 93 100 89 100 82 $4

Ja k w idzim y przemysł nasz nie tylko nie podnosił poziomu produkcji i wręcz w ykazy­

wał tendencję do staczania się w dół, podob­

nie jak przemysł francuski.

W okresie zbliżającej się burzy dziejowej spadek produkcji Polski w yraził się cyfrą — 15% , podczas gdy wzrost produkcji naszych sąsiadów najbliższych wynosił odpowiednio

N iem cy ZSRR

+ +

19°/o 381%

m ą w

Zawrotny postęp przem ysłowy naszego wschodniego sąsiada, daje miarę olbrzymiego w ysiłku twórczego na rzecz dozbrojenia cyw i­

lizacyjnego, zw ażyw szy, że zaniedbanie prze­

mysłowe Rosji w epoce carskiej było większe niż w Polsce.

W arstwy kierownicze narodów radzieckich w porę zrozumiały w ym ow ę czasów. Sytuacja dziejowa wymagała dużych -ofiar.

Przyjrzyjmy się wymianie cyfr, od których zależała wprost nasza zdolność obronna.

Stal, węgiel, aluminium,’ nafta, produkcja energii elektrycznej — to podstawowe elemen­

ty przemysłu zbrojeniowego.

Oto dane o produkcji stali:

(w milionach ton)

1913 1928 1935 1936 Stany Zjedn. A. P. 31,8 52,4 34,6 48,5 N iem cy 1 4 , 3 I ^>4 18,8 ZSRR 4,2 4»3 I2>6 l 6 >2

Anglia 7>8 8,7 10,0 12,0

Japonia 0,2 2,0 4,7 5,2

W łochy 0,9 2,0 2,1 2,0

Polska i ,7 M °>9 . M

Stosunek ludności N iem iec do ludności Pol­

ski był jak 2:1, stosunek produkcji stali w y ­ rażał się cyfrą 17:1 wykazując stałą tedencję powiększania się na naszą niekorzyść. N ic

la pomoc W a r s z a w i e

R O D A C Y !

Pociski lecą na W arszawą, leciały także i przez nasze serca, które k rw a ­ w iły m ęką w trosce o najbliższych. Dziś stoim y w przededniu przełom u.

Okoliczne szosy i drogi zaroją się tłum em ludzi spieszących z pierw szą, n a jk o ­ nieczniejszą pomocą bohaterskiej naszej stolicy, k tórej każdy m ieszkaniec był walczącym , aż do końca żołnierzem . K to żyw, podąży do swoich bliskich nie tylko z sercem , ale i z chlebem , którego tak tragicznie tam brak. Od szybko­

ści tego ra tu n k u zależeć może niejedno drogie nam życie, k tó re już tylko os­

tatk ie m sił trz y m a się ziemi.

Ale pozostanie jeszcze całe olbrzym ie m nóstw o ludzi bezdom nych, sam ot­

nych, oderw anych od swoich rodzin i gniazd. Czy może być w W arszaw ie w pierw szym dniu jej wolności, jed en człowiek bodaj, k tó rem u n ik t nie poda krom - chleba, do którego n ik t nie pow ie z głębi serca: — Bracie!, o którego niedolę nie zatroszczy się nikt? J e s t to niem ożliwe, nie wolno do tego dopuścić. Na okoiice podw arszaw skie spada z n a tu ry rzeczy obowiązek i wielki przyw ilej pośpieszyć W arszaw ie z ratu n k iem natychm iastow ym , bezpośrednim i ja k n a j­

w ydatniejszym .

Z organizow ania tej akcji w O tw ocku i okolicy podjął się W ojewódzki Ko­

rni t&t Pomocy O fiarom W ojny i W arszawie. Bochenek chleba, dziś podany W ar­

szawie, jest czemś więcej niż. pojaw ieniem jest legitym acją wielkiego b ra ­ terstw a narodow ego. T aki apel nigdy nie zawiódł. W ierzym y, że nie zaw ie

- 1

dzie tem bardziej dziś. W szyscy ze składką na ratu n e k W arszawie.

W ykaz żądanych ofiar: Łóżka, sprzęty, m eble, naczynia kuchenne, pościel, bielizna, odzież, obuwie, żywność, m ąka, zboże, kasza tłuszcz, jaja, drób pienią­

dze! — Pieniądze! Pieniądze!

Za nie kupi a ę b rak u ją c^ leki i zaopatrzenie.

O fiary prosim y składać na ręce Prezesa K om itetu, ulica R eym onta 57, Sa- n a to rju m m. st. W arszaw y, lub też upow ażnionym D elegatom , za pokw itow a niem

W ojewódzki K om itet Pom ocy ofiarom w ojny i W arszawie.

Preżes: dr Romuald Kalinowski Wiceprezes: Stefan Jaracz Sekretarz: Marja Horska-Szpyrek

Otwock, dnia 5 w rześnia 1944 r.

5 - te

Pielrlo I(Of»ie# na MtsgUainltu

8 )

W m arcu 1943 roku przy b y ł na M ajda­

nek pierw szy tra n s p o rt kobiet z W iteb­

ska i D rissy. B yły to kobiety przew aż­

nie w w ieku starszym . Na ak tach p rzy ­ jęcia zaznaczyło SS W itebsk, iż są to uczestniczki „bandyckich napadów ", lub krew ne tychże. P rz y ję te norm alnym m ajd an iarsk im trybem , zziębnięte, zgło­

dniałe, ule/kowano w dwóch blokach.

Dzieci w tym transporcie nie było. Na p y tan ia nasze o rodzinie z płaczem od­

pow iadały, że rodziny ie zostały daleko w k ra ju pom ordow ane przez Niemców.

Dzieci pew ien czas przebyw ały z m at­

kam i, lecz przed w ysłaniem na M ajda­

nek zabrano im je mówiąc, że w ysyłają ich do specjalnych obozów. Doświadczo­

no, na przykładzie in nych dzieci zna­

liśm y jed n a k te „dziecinne obozy" u

?mców: kom ora gazowa i dół do spa- na ciał. Życie sow ietek na M ajdanku u tru d n ia ł fakt, że znikąd zew nętrzenej pomocy nie m iały. Z żywnością spraw a przedstaw iała się więc krucho. Ja k b y na kpiny te n w łaśnie tra n s p o rt odziano w najgorszą odzież. Dano im zam iast chu­

stek na głowę kapelusze zupełnie znisz­

czone, okropnych rozm iarów i fasonów.

Gdy staw ały do apelu N iem ki robiły so­

bie poprostu szopki ze starych, zchorza-

łych, zrozpaczonych s tra tą dom u i ro­

dziny ludzi. W k w ietn iu tego sam ego ro­

ku przybył now y tra n sp o rt z okolic W i­

tebska. Tu większość stanow iły dzieci.

Dzieci drobne, przy piersi, w w ieku szkolnym , dziew czynki i chłopcy. T ra n ­ sp o rt ten już na M ajdanek przybył w opłakanym stanie. Panow ał ty fu s i inne choroby. Śm ierć żarła dziesiątki tych

dziwnego, że przewaga broni pancernej decy­

dującej o sile uderzeniowej była 22-krotna.

A oto produkcja węgla, drugiego podstaw o­

w ego surowca przem ysłowego w milj. ton:

1913 1928 1935 1 9i (f Stany Zjedn. A. P. J I7 523 381 440

N iem cy i J 4 164 143 158

ZSRR 36 109 124

Anglia 292 241 226 232

Japonia 21 34 38 41

Polska 41 41 29 30

21 96 54 102

1 32 71 95

25

8 ''io 15 20

1 4 1$ 16

101 123 140

*3.5 36,7 42.5 13.5 25 >9 3 2.7 17,0 23.2 26,3 ''10,2 13.1 13,6

16,0 22,3 24»3

2>3» 2,8 3.i

„ R o s e n g a r t e n " — og ró d r a t t a k N iem cy n a z w a li ten szm at te re n u , g d zie o f ia r y „ g a z o w e j k o m o ry "

g o d zin am i o c z e k iw a ły na t w ą k o le j.

Daje się zauw ażyć ten sam ciąg degradujący.

A oto dane o podstaw owym surowcu pro­

dukcji lotniczej — aluminium (w tys. ton).

1913 1928 1935 1936 Stany Zjedn. A. P

N iem cy ZSRR Anglia W łochy

Polska

C zyż może się w ydać dziwnem, że przewa­

ga lotnictwa niemieckiego, które obracało w kupy gruzów bezbronne miasta polskie była 2 5-krotna.

Ilość zainstalowanych obrabiarek w prze­

myśle możemy ocenić wg produkcji energii elektrycznej — oto w miliardach K w H .

1928 1932 1935 1936 Stany Zjedn. A. T . 105

N iem cy 27,9

ZSRR s,o

Anglia 14 ,5

W łochy 8,9

Japonia 12,0

Polska z,6

W yrażając się obrazowo, jeżeli na odcinek frontu, polski przemysł mógł dostarczyć 100 pocisków artyleryjskich, przemysł niemiecki mógł ich dostarczyć 1.300, w takim bowiem stosunku wyrażała się zdolność produkcyjna zainstalowanych obrabiarek.

T a prosta w ym ow a cyfr nie była znana opi­

nii publicznej.

Pobieżnie nakreśliliśmy stan naszego prze­

mysłu i jego kierunkowe rozwojowe w okre­

sie ostatniego 20-lecia. W świetle* danych sta­

tystycznych dostrzegamy jasno tragiczną bez­

siłę polskiej bazy produkcyjnej.

Ona to zadecydowała, że w krytycznych dniach września nasza armia posiadała prze­

ciwnika dysponującego:

25-krontą przewagą lotnictwa

13 ognia artyleryjskiego 22 broni pancernej Jakże łatw o mógł rzeczywiście ftihrer R ze­

szy określić^, czas wyprawy przeciw Polsce na 2 tygodnie 1 jakże niepow atnie w yglądało po­

brzękiwanie szabelką ze strony polskiego rzą­

du „mocarstwowego".

Doświadczenie straszliwej drugiej w ojny światowej stawiają narodowi polskiemu por stulat wydobycia się za cenę wszelkich ofiar z niżu cywilizacyjnego, w którym pogrążeni jesteśmy od wieków. On to sprawia, że od 300 przeszło lat żyjemy w stanie ciągłego za­

grożenia naszej suwerenności państwowej.

W iatry burzliwe wieją z okręgów w yżo­

wych do niżów . Podobnie przeciągają burze dziejowe — taka jest prawda historyczna.

Od nas zależy czy wykrzeszemy moc z zie­

mi naszej. v

M. C.

ludzi, specjalnie dzieci. W arunki higie­

ny przy takiej m asie okropne. Na je d ­ ny m w ąskim łóżku m usiała się zmieścić nieraz cała rodzina, t. j. m atk a i kilko­

ro dzieci. W śród tego tra n s p o rtu znajdo­

w ało się kilka um ysłow o chorych, które sw ym nieodpow iedzialnym zachow a­

niem stw arzały nieraz okropne sytuac­

je. Często w chodząc do bloku w i­

działam tego rodzaju obrazy: n a łóżku tru p dziecka, obok drugie w gorączce tyfusow ej i na tym że łóżku m atk a i re ­ szta dzieci, w zględnie zdrow ych.

S tosunki te uległy zm ianie dopiero w czerwcu, gdy n a specjalne prośby ze strony w ięźniarek - sa n ita riu sze k stw o­

r z o n o ,

specjalne bloki dla chorych dzieci rosyjskich. P ra ca też b yła ciężka. Ros­

jan k i pracow ały w piw nicach i składach karto fli, na ogrodach i polach folw arków należących do obozu. Całkiem stare p ra ­ w ie niedołężne m usiały nosić kam ienie n a duże kupy przed w ejściem n a pole i tłuc je. K arę chłosty stosow ano bardzo często. A jed n a k podziw iałyśm y h a rt ducha ja k i posiadały, p raw ie w szystkie w ty ch strasznych w a ru n k a ch ze spoko­

jem i praw dziw ym b o h aterstw em zno­

siły w szystko, a ty lk o w yraz oczu często w skazyw ał na kłębiące się pod zbitą czaszką m yśli.

W śród kobiet parę należało do in te -

(3)

G A Z E T A L U B E L S K A

Nowy atak kam ieniczników

K

M iasto nasze jest św iadkiem zorgani­

zow anej akcji w łaścicieli domów, którzy

\sam ow olnie podw yższają o 100% czyn­

sze za lokale m ieszkalne. \ / Ta akcja podw yżkow a naszych k am ie- ( niczników jest zupełnie nie na czasie, - bow iem m am y obecnie liczne u rzędy i

^nstytucje, k tó re zupełnie nie w ypłaca- ą już drugi m iesiąc należnych poborów swym pracow nikom , a są i takie, k tó re

aliczkują pensje swojego personelu.

Nie można tłum aczyć atak u kam ieni- zników tym , że n iektóre zakłady pracy w u k ro tn ie lub trz y k ro tn ie podw yższy- płace swoich pracow ników . J e st to za­

rządzenie lokalne, tym czasow e, k tó re

K ’

l

7 * L /

K .

i 9 9 n a p r a w o * * Niema nad nami Herrenvolku. T o co w y ­ dawało nam się nieziszczonem, nieosiągalnem

spełniło się. Jesteśmy sami. Po pięciu kosz­

marnych łatach wolno nam podnieść głow y, wolno nam myśleć i głośno mówić, wolno nam swobodnie działać. Bo przede wszystkim trze­

ba czym , trzeba by życie roztętniło gorączką tworzęria. N a terenie uwolnionej Polski nie zbywa rąk do pracy. Każda para rąk — to skarb nasz największy; ręce te powinny się dw oić, troić, tysiąckrotnie w tym spełnionym cudzie oswobodzonej Polski. Pamiętajmy, że musimy stanąć do szeregów za tych wszystkich, których niema i już nie będzie. Stańmy z podniesioną głową i powiedzm y, że chcemy pracować i tworzyć nasz kraj inny, praw dzi­

w ie lepszy.

Nauczmy się pracować dla samej pracy — jesteśmy dziś u siebie. Trzeba zapomnieć o tem, żeśmy żyli ,,na lewo"', że przyjmując po­

sadę, pytało się nie o posadę, a o to czy moż­

na zarobić z „ boku“ i ile. Że nie brało się posad w swoim zawodzie, ani nie brało się ich z umiłowania pracy, tylko z potrzeby „zade­

kowania się“ i wyciągania jaknajwiększyc!) ko­

rzyści dla siebie.

Dziś kraj nasz musi mieć korzyści z naszej pracy. Zaczerpnijm y oddechu wolności i w y- dobądźm y z siebie to, co tkw i w nas najlep­

szego i najszlachetniejszego.,

A le pracując, chcemy też żyć z tej pracy, Musi być Zadowolenie, w tedy tylko będą ow o- Przyzwyczailiśmy się do łatwych i szyb-

1

zarobków. K ażdy kto żył, brał się do .Ulu; często najmniejszy sklepik, mający w ukryciu trochę w ódki w e flaszkach od lemo­

niady i „zagrychę", zagarniał „górale" w przyspieszonym tempie. K ażdy chciał żyć i każdy handlował. W biurach i urzędach je­

den drugiemu sprzedawał pończochy, papie­

rosy, mydło. Było drogo — bo było „na le­

w o “ .

Żyjąc „na praw o" można było tylko umie­

rać.

Dziś to się skończyło. Wracamy do normy, i cóż się okazuję. Znów wielu chwyta się han­

dlu, dalej idzie ten handel „dookoła W ojtek"

i wszystko kosztuje podwójnie, począwszy od chleba. Dlaczego? Handel jest w olny, nie trze­

ba nic ukryw ać; na, ulicach stosy białego pie­

czywa, kiełbas, owoców, papierosów, niczego nie brak, więc dlaczego drożeje? W tych wa­

runkach nikt z nas nie zarobi normalną pracą na życie swoje i rodziny. Znów zacznie się oglądać za „lew y m " zarobkiem, bo żeby się utrzymać przy tej drożyźnie wraz z rodziną i nie głodować, mieć siły i chęć do pracy, mu­

siałby zarabiać setki złotych dziennie.

I tu tworzy się największy paradoks, za­

krada się zaraza do naszego życia, którą trze­

ba wyrwać z korzeniem. Chcemy pracować i będziemy pracować, ale musimy wiedzieć, że za to i żyć będziemy. Musimy unormować co­

dzienne sprawy, sprawy chleba, by mieć gło­

wę swobodną od trosk, ręce radosne, lekkie do pr*.cy, pracy dla swoich. Nienormalne sto­

sunki, trudności życia codziennego, jakie się w ytw orzyły, muszą być i będą zwalczone.

Wszystko się dopiero zaczyna, wiele rzeczy jest jeszcze w powijakach, nie krytykujm y więc ża dużo. Pamiętajmy, że to dopiero pierw­

sze tygodnie istnienia, wśród piętrzących się trudności, że trzeba nie tylko luazi dobrej li, którzy obejmują ster naszego życia, ale trzeba im iść na spotkanie z otwartem ser- t, bo wzyw ają nas do współpracy nic pod zą „ arbeitsamtów“ i pejczy żandarma, lecz ciągniętą przyjaźnie ręką.

jotef.

n ab ierze m ocy p raw nej tylko w tedy, gdy w ładze państw ow e w ydadzą odpow ied­

nie przepisy, idące po linii zwiększonych płac. D otychczas ta k ie rozporządzenie nie ukazało się. A zatem obecne akcja właścicieli wzgl. a d m in istrato ró w do­

m ów je s t sam ow olna, poniew aż w tej k w e stji m a ją głos trz y czynniki: p ań ­ stwo, lokatorzy i w łaściciele domów.

Co jest znam iennem w akcji podw yż­

kow ej kam ieniczników to opór ze strony przytłaczającej większości lokatorów , którzy zupełnie słusznie dom agają się płacenia czynszu m ieszkaniow ego w e ­ dług sta re j wysokości. Tych właściciele dom ów wzgl. ad m in istra to rz y straszą eksm isją, po pro stu „w yrzućeniem na b ru k “ M ając na uw adze to, że czynni­

kiem orzekającym eksm isję są tylko są­

dy, któ re obecnie są

w

stadium organi­

zacji, a także pow odując się uzasadnio­

n ą obawą, że m ogą nastąp ić sam ow olne eksm isje ze stro n y w łaścicieli domów, co może odbić się pow ażnie na spokoju i bezpieczeństw ie publ., w skazanem b y ­ łoby, żeby W ojew ódzka wzgl. M iejska Rada

N a r o d o w a z a j ę ła s i ę

tą spraw ą.

W ydanie au to ry taty w n eg o zarządzenia

w

tym k ieru n k u jest oczekiw ane przez całe społeczeństwo.

Z . S .

W E Z W A N I E

riązek Z aw o d o w y K iero w có w i P ra c o w n ik ó w ja m o c h o d o w y c h w oj. lu b elsk ieg o w zy w a w szyst­

kich p ra co w n ik ó w p rz ed się b io rs tw tra n s p o rto w y c h na w o je w ó d ztw o lubelskie to jest tra g a rz y i p r a ­ c o w n ik ó w firm ek sp ed y cy jn y ch d o zapisyw ania się do naszego zw iązku.

Zgłaszać się p r z y ul. K ra k .-P rz e d m . 64 (gm ach b. B an k u G o sp o d arstw a K rajow ego) p o k ó j n r. 11 godz. 15 — 18.

Z arząd.

Z firmy „Lubań-Wronki

A f t

P rzem ysł Ziem niaczany w L ublinie p rzy gotow uje się do kam panii jesiennej, k tó ra rozpocznie się po kopaniu k a rto ­ fli. Obecnie Z arząd fab ry k i p rzeprow a­

dza n o rm alny rem o n t roczny, bowiem w skutek działań w ojennych m u ry zew ­ n ętrzn e zostały częściowo uszkodzone.

Również zabezpieczono m ienie firm ow e przed dalszym i kradzieżam i. Zdołano uratow ać przed w yniesieniem poza ob­

ręb fab ry k i 120 beczek gotow ego p ro­

duktu, jed n ak m agazyny zostały praw ie kom pletnie opróżnione. Niepow ołane o- soby w yniosły liczne, techniczne u rzą ­ dzenia fabryki, przy b o ry lab oratoryjne, m aszyny do p isan ia i liczenia, płótno, ga­

zę, powózkę, uprząż i in n e przedm ioty niezbędne do norm olnego prow adzenia w a rszta tu pracy. Z arząd fab ry k i w ezw ał

— za pośrednictw em p rasy — do zw rotu skradzionych rzeczy przy jednoczesnym poszukiw aniu ich na w łasną rękę. co d a­

ło pew ne w yniki. Obecnie „L ubań-

WOJSKO POLSKIE

ZARZĄDZENIE

REJONOWEGO KOMENDANTA UZUPEŁNIEŃ R. K. U. LUBLIN—MIASTO

2 . z ł 0 sierp n ia 1944 r.

W w y k o n a n iu ■dekretu Polskiego K o m ite tu W y zw o len ia N a ro d o w e g o z d n ia 15 sierp n ia 1944 r. o częściow ej m ob ilizacji i re jestracji ludności do służby w ojsk o w ej z arząd zam n a te­

ren ie m iasta L u b lin a p rz ep ro w a d z ić

R E J E S T R A C J E .

a) M ężczyzn u ro d z o n y c h w ro k u 1911, 19W , I9t4< I 9 I Ji 1 ^ 1 6 , 1 9 1 7 , 1918, 19*9' >9I 0 >

b) K o b iet — le k a rz y do la t 30,

c) K o b ie t — stdrszych p ielęg n iarek , p ielęg n iarek san itariu szek , ra d io tele g rafistck , telegrafistek

w w iek u od 19 d o 30 lat. > /

W yżej w y m ien ien i staw ią się w g o d zin ach od 8 ra n o do 18 — czas m iejscow y p rz ed W o j­

skow ą K om isję P o b o ro w o -R eje strac y jn ą w R .K .U . L u b lin -M iasto ul. N a ru to w ic z a 2, wejście od s tro n y w ieży ciśnień w edług tab licy k a le n d a rz o w e j

D n ia: 2 i 4 w rześn ia w szy stk ie k o b ie ty w y m ie n io n e w p u n k c ie b i c zam ieszkałe na teren ie całego m iasta L u blina.

K O M IS A R IA T 1.

j w rześn ia br. m ężczyźni z n azw isk iem n a lite rę: A, B, C , D , E, F, G.

6 w rześn ia b r. m ężczy źn i z n azw isk iem n a lite rę: H . T, J, K, L, Ł, M , N , O . 7 w rześnia b r. m ężczy źn i z n azw isk iem na lite rę : P, R , S, T , U , W , Z, Ż, Ż.

K O M IS A R IA T II.

8 w rześn ia b r. m ężczy źn i z n azw iskiem n a literę: A, B, C , D , E, F, G.

9 w rześn ia b r. m ężczy źn i 7. nazw isk iem ina lite rę : H , I, J, K, L, Ł, M , N , O . u w rześn ia br. m ężczy źn i z nazw isk iem na lite rę : P, R , S, T , U , W ,

Z, Z,

Ż.

Ko m i s a r i a t i i i.

12 w rześnia br. m ężczy źn i 7. n azw iskiem na lite rę: A, B, C , D , E.

13 w rześn ia b r. m ężczy źn i z nazw isk iem na lite rę: F, G, H , l, J , K.

14 w rześnia b r. m ężczy źn i z n azw isk iem na lite rę : L, Ł, M , N , O .

15 w rześnia b r. m ężczy źn i z nazw isk iem na lite rę : P, R , S, T , U , W . Z, Ż, Z.

K O M IS A R IA T IV .

16 w rześnia b r. m ężczy źn i z n azw isk iem na literę: A, B, C , D , E, F.

17 w rześnia b r. m ężczy źn i z n azw iskiem na literę: G. H . I, J,K.

18 w rześnia b r. m ężczy źn i z nazw isk iem na lite rę: I., Ł, M, N , O .

19 w rześn ia b r. m ężczy źn i z nazw isk iem na lite rę: P, R , S, T , U , W , Z. Ż, Ź.

W szyscy, k tó r z y się nie staw ili z u z asad n io n y ch p rz y cz y n staw ią się: 20 w rześn ia 1944 r.

O d staw ien n ictw a do rejestracji w o ln e są w m yśl a rt. 5 p u n k t b) i a rt. 4 D e k re tu a) K o b iety specjalistki m ające dzieci,

b) O so b y u ło m n e, k tó re w ym agają o p iek i: jak kaleki, u m y sło w o c h o rz y , g łu ch o ­ niem i, garbaci i t. p.

U W A G A ! Za m ieszk ań có w m iasta L u b lin a /uw aża się w szy stk ich , k tó r z y w ty m okresie p rz e ­ by w ają w L u b lin ie bez w zględu na to , czy są m eldow ani czy nic:

O so b y uch y lające się o d sta w ien n ictw a o d p o b o ru i re jestracji o ra z o d p o w o ła n ia d o służ­

b y w ojskow ej, z o stan ą pociągnięci do od p o w ied zialn o ści w edług p ra w a w ojennego.

N a o rg an a m ilicji i przed staw iciel? w ład z bezpieczeństw a p u b liczn eg o wkladi. się obow iązek te rm in o w e g o d o p iln o w an ia sta w ;e n n ittw a do p o b o ru m obilizacji i rejestracji.

P O C Z T A P O L O W A 84026

z a t r u d n i 15 k e ln e re k , 10 p o m o cn ic k u c h e n n y c h , 4 posługaczki.

Zgłoszenia celem o m ów ienia w a ru n k ó w do k w a ­ te rm istrz a S z tab u : L u b lin K rak o w sk ie 62, p o k ó j 32

w go d zin ach i j— 18.

Zguby

Z G U B IO N O k a rtę ro z p o zn a w c zą i in n e d o k u ­ m e n ty n a nazw isko G aw o rsk i R o m an . Ł askaw e zgłoszenia p o d adresem : R u ry Jezu ick ie 27.

Z G U B IO N O k a rtę ro z p o zn a w c zą n a n a zw isk o S tan iak K a ta rz y n a w y staw io n ą p rzez Z arz ąd M iej­

ski w L u b lin ie. Ł askaw ego znalazcę p ro s z ę o z w ro t p o d adresem : Ł u b iln , R y n e k 10 m . 17.

Z G U B IO N O p o rtfe l zaw ierający d o k u m e n ty n a n azw isk o P tasiń sk i Jan . Ł askaw e zgłoszenia p o d adresem : B ro n o w ick a 14.

’ Z G U B IŁ A M d o w ó d oso b isty w y d a n y w G osz- łtow ie p o w ia t K rasn y staw n azw isk o A n n a W y łu p e k zam . L u b lin D o ln a P a n n y M arii 38.

Z G U B IO N O d o w ó d oso b isty o ra z in n e p a p ie ry n a n a zw isk o K am ela W a le n ty n a zam . Z ło ta 5 m . 5.

Z G U B IO N O to re b k ę zaw ierającą d o k u m e n ty n a n azw isk o W ro tn icw sk a W in c e n ty m . Ł askaw e zgłoszenia p o d adresem L u b lin , Sieroca 7 ni. 13.

Z G U B IO N O d o w ó d o so b isty n a n azw isk o B ułuk E ugenia. Ł askaw e zgłoszenia do A d m in istracji G a ze ty L ubelskiej.

Z G U B IO N O p o rtfe l zaw ierający k a rtę ro z p o z- znaw czą, d o w ó d o sobisty, zaśw iadczenia k u rsit szoferskiego n a n azw isk o P a le s tra n t Stanisław . Ł a­

skaw e zgłoszenia p o d adresem : w ieś Sajczyce, gm.

Staw , p o w ia t C hełm .

Z G U B IO N O d o w ó d n a n azw isk o C elińska O ty ­ lia, zam ieszkała P ierack ieg o 3.

W D N IU 15 bm . zginęła z w o z u n a d ro d z e z ulicy W etera n ó w 8 na ul. O g ro d o w ą i j w alizk a zaw ierająca o sta tn ią p o ra b u n k u p rz e z N iem có w p o z o stałą g ard ero b ę o ra z 10.000 zł. g o tó w k i. U c z ­ ciw ego znalazcę u p rasza się o z w ro t g a rd ero b y , w n ag ro d ę za co z a trz y m a ć m oże całą go tó w k ę.

M . Fabiańska, O g ro d o w a 15, II p ię tro .

R óżne

M A Ł Ż E Ń S T W O b e zd z ie tn e p racu jące p o szu k u je

■2 p o k o je z k u c h n ią lu b p o k ó j z k u c h n ią , ew en­

tu a ln ie p o k ó j z używ alnością k u c h n i w śródm ie­

ściu (m oże dać odstępne). Z głoszenia w A d m in is t­

racji G azety L ubelskiej p o d „o d stęp n e ".

K U P IĘ tap c za n w d o b ry m stanic zgłoszenia w A d m in istracji „ G az e ty L u b elsk iej".

O F IC E R W . P. k u p i lu b z a m iin i c y w iln y m a te ­ riał, n a m u n d u r lu b m ate ria ł m u n d u ro w y . W ia­

d o m o ść w A d m in istracji.

Jan in a W idelska składa \zł. 1000 na ra n n y c h P o lsk ich Ż o łn ie rzy i w zy w a p. W acław a Szew czy­

ka dó złożenia o fiary .

W ronki" sta ra się o p rzy d z iał odpowlęd- niej ilości w ęgla, bow iem jego zapas, k tóry je s t na składzie, nie w ystarczy na ukończenie kam panii. To samo odnosi się do kw asu solnego) którego zapasy pow in­

ny być zw iększone.

W szystkie te poczynania Z arządu fa ­ b ry k i dają gw arancję, że tegoroczna kam pania jesienna zostanie należycie j w term in ie przeprow adzona.

Z A R Z Ą D Z E N I E

^ r z ą d z e n ie m z 1 sierp n ia 1944 r. W o jew ó d zk a R a d a N a ro d o w a przejęła w szy stk ie d o n jy i z ak ład y p o z o staw io n e p rzez N iem ców w ra z z całym u rz ą ­ dzen iem w e w n ę trz n y m , p rz y czy m rów nocześnie został z a b ro n io n y p rzew ó z i 8 b r ó t h an d lo w y m e­

blam i d o czasu u k o ń c ze n ia in w e n ta ry za c ji.

In w e n ta ry z a c ja ta jest o becnie w to k u .

P o n iew aż w iele d o m ó w , b a rak ó w i zak ład ó w , o b jęty c h p o w y ż sz y m zarząd zen iem , nie z o stało d o ­ tychczas z a in w e n ta ry z o w an y c h , w zy w a się w szy­

stk ich o b y w a teli, w k tó ry c h posiad an iu z n ajd u ją się tego ro d z aju o b ie k ty , lu b k tó r z y w ied zą o ist­

n ieniu tak ic h o b iek tó w , a p o zo stający ch w n ie­

p ra w n y m posiad an iu — do zgłaszania ich w W o ­ jew ó d zk iej R ad zie N a ro d o w e j — W y d ział K o m u ­ n ik ac y jn o - B u d o w lan y , L u b lin , K rak o w sk ie- Przodm ieście j j, 3-cie p ię tro , p o k ó j n r. 315,

N a teren ie W ojew ództwa poza L u b lin em zgło­

szenia n ależy u sk u te cz n ia ć we w łaściw ych p o w ia­

to w y c h R ad ach N aro d o w y c h .

Z głoszeniu podlegają d o m y i za'kłady, ta k a d ­ m in istro w a n e p rz ez b. niem ieckie u rz ęd y , jak i stanow iące w łasność p ry w a tn ą niem iecką, w zgl.

p o zo stałe bez w łaścicieli.

Ja k o u rz ąd z en ia w e w n ę trz n e ro z u m ie się w szel­

kiego ro d z aju w a rsz ta ty , m eble, m aszy n y d o pisa­

nia, g rżejn ik i, lam p y , ch o d n ik i, książki, d o k u m e n ­ ty , w szelkiego ro d z aju śro d k i lo k o m o cji itp.

U rz ąd z e n ia te na te re n ie L u b lin a n ależy zgła­

szać w M iejskiej R adzie N a ro d o w e j (K rak . P rz e d ­ mieście 78 Il-g ie p ię tro , p o k ó j 28).

N ieru ch o m o ści j. w. pozostające w ew idencji w ładz w o jsk o w y ch , p o c zto w y c h i k o lejo w y ch , o ra z o b ie k tó w ro ln y ch po zo stające w ew idencji o d p o ­ w iednich reso rtó w z czasów p rz e d w o je n n y c h zgło­

szeniu nie podlegają.

O b ie k ty , p rz y ję te d o p iero obecnie p rz ez w ła­

dze pow yższe o ra z p rzez in n e w ładze, u rz ę d y lub in sty tu c je, w in n y być zgłoszone w d ro d z e u rz ę ­ dow ej.

P rzew o d n iczący W o jew ó d zk iej R ad y N a ro d o w e j

K. S i d o r p p łk .

TEATR MIEJSKI.

W t o r e k , dnia j bm.

Znana sztuka Lucjana Rydla „JF.NCY“

Początek przedstawienia o godz. it C eny biletów od 7— 30 zł.

Kino „Aj*>llo“

W t o r e k , dnia j bm.

„TĘCZA" wg głośnej powieści Wandy Wa- (ilewskiej.

Początek seansów o godz. 14, 16,30 i .18.

Kino „Rfalto” 1

W t o r e k , dnia 5 bm.

Znana komcdja muzyczna

„ROBERT I BER TRAND"

Początek seansów o godz. 14, 16 i 18,

K O M U N I K A T

Z w iązek K sięgow ych w Polsce O d d z iał w L u b ­ linie, Szopena 1 m . 14 poleca specjalistów księgo­

wości ró ż n y c h ty p ó w , tj, b u c h alteró w i p o m o c n i­

ków b u c h a lte ry jnych.

O fe rty , lub zap o trze b o w a n ia pro sim y składać p isem n ie lub Osobiście w p o n ied ziałk i, śro d y i p ią t­

ki od godz. 17 d o 19-tej p o d p ow yższym adresem .

Z E B R A N IE o r g a n i z a c y j n i; W niedzielę 10. w rześn ia o godz. 10 w e w ła­

dnym lo k alu S zopena 8 p a r te r , odbędzie się Ze­

b ra n ie o rg a n iz ac y jn e S to w arzy szen ia In ż y n ie ró w W o jew ó d ztw a L ubelskiego.

Z arząd .

Z W IĄ Z E K Z A W O D O W Y P R A C O W N IK Ó W P O R T R E T O W Y C H

P ro sim y .członków o staw ienie się do Z w iązk u dnia 4. 10. 1944 ro k u .

W E Z W A N IE D O K S IĘ G O W Y C H Księgow i i p o m o cn icy księgow ych p ro szen i są o zgłoszenia się w d n iach n ajbliższych d o sekre­

ta ria tu Z w iązku K sięgow ych. Szopena 1 m . i 4 - celem u zu p ełn ien ia sw ycli ew idencji c zło n k o w skich.

N iezrzeszen i p o w in n i zapisać się do Z w iąz k u b ctw złcicznie jak o swej organizacji zaw odow ej.

Z w iązek m a w dyspozycji w o ln e posady.

Zarząd.

R E D A K C JA I A D M IN IS T R A C JA — L U B L IN , K R A K O W S K IE . P R Z E D M . 62, N U M E R T E L F

F O N U 19-13.

tf> ru kam is: L u belskie Z a k ła d y G r a fic z n i A , S ic z n k a , LublinZ a m o jsk a im

.

W y d a w c a : S p ó łd zie ln ia W y d a w n ic z a Redaktor: Jan D ąbrowtk»

Cytaty

Powiązane dokumenty

dzielając dodatkowe dostawy między pozostałe gminy z uwzgl. strat poniesionych przez inne gminy w ten sposób, że ogólna suma dostaw od powiatu pozostaje nie

łych sił; odrestaurowuje się nowonabyte przez rząd fabryki, które należały do osób prywatnych i buduje się nowe, przeważnie pod kierownict­. wem technicznym

wych bojach obfirie..*rośił swą krwią.|i zdobvł polski żołnierz, tlę..ziemię, jako swoją ojczystą, otrzymuje z rąk jego żołnierz radziecki Ziemię, która

K anadyjczycy prowadzący atak przez dziś na m yśl.o nawym dowodzie nic- kanał Leopolda znajdują się w trudnym S zachw ianej mocy przymierza. położeniu i ich

mywania kart żywnościowych przez zakład pracy uważa się: 1) żonę, 2) dzieci do lat tfi-tu włącznie oraz młodzież uczęszczającą do szkół średnich wyższych —

Osoby ewakuujące się z Ukrainy na terytorjum Polski, rów­.. nież otrzymają ziem ię w rozmiarach przewidzianych ustawą o reformie

dowych w Lublinie odbędzie się zebranie orga­. nizacyjne niższych funkcjonariuszy

Wzięte w kleszcze przez wojska radzieckie ze wschodu i i wojska sojusznicze, które w ylądowały we Francji z zachodu — Niemcy znalazły się w katastrofalnym