• Nie Znaleziono Wyników

Kolarz Polski : oficjalny organ Polskiego Związku Towarzystw Kolarskich. 1926, nr 11-12

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Kolarz Polski : oficjalny organ Polskiego Związku Towarzystw Kolarskich. 1926, nr 11-12"

Copied!
24
0
0

Pełen tekst

(1)

Nr. 11 i 12. S o b o ta , 25 w r z e ś n ia 1926 r. R o k I.

Oficjalny Organ Związku Polskiego Towarzystw Kolarskich

JUBILATOM : WARSZAWSKIEMU TOWARZYSTWU CYKLISTÓW, REDAKCJA NUMER TEN POŚWIĘCA

SEWERYN KS. CZETWERTYŃSKI, PREZES W. T. C.

C e n a 1 z ł. 50 g r o s z y

(2)

KAPELUSZE

K R A J O W E i Z A G R A N I C Z N E

M. CIESZKOWSKI

W a r s z a w a . f 2 N o w y Ś w ia t 12,Tel, 176-98.

CZAPKI

P I E R W S Z O R Z Ę D N Y C H M A R E K ,

c z ę ś c i z a m i e n n e , a k c e s o r j a , g u m y

P O L E C A :

jiil o ś l i m i

W I E R Z B O W A 11 Cw p o d w ó r z u )

„VULCOL“

Idealny preparat do reparacji dętek rowerowych i m o to c y klo w y ch

Wulkanizuje momentalnie

Sprzedaż w firmie „IM P E T " , Now y-Świat 70 oraz w w iększy ch m ag azyn ach row erowych

t i

JE N E R A L N E P R Z E D S T A W I C I E L S T W O

N A P O L S K Ę

„ C O R I F A “

W a r s z a w a , H o ż a Nr 41

telefon 241-49.

(3)

KoLa r z p o l s k i Nr. ii

P I E R W O T N Y WIDOK D Y N A S O W

JJU B I L A T O M

WARSZAWSKIEMU TOW. CYKLISTÓW 1886 — 1926

Lat 49 u b ieg a od chwili, gdy gro.io ludzi d o ­ brej woli, o b d a r z o n e z a p ałem p r a c y d la d o b r a o b y ­ wateli, powzięło za m ia r s tw o rz e n ia gniazda k u ltury fizycznej n arodu, m ającego być jed nocześnie źró d łe m k rz e p ie n ia d u c h a i p o d n o sz e n ia go do wyżyn, na k tó ry c h k ró lo w a ła „Ta, co nie zginęła".

Powoli, lecz zw ycięsk o zw alcza n o pon u re tło u p rz e d z e ń i niechęć, wrogiej polskości, adm inistracji ów czesnej, której w szystko, co tknęło polskością b y ­ ło nien aw istn e m i czem u staw ian o n ie p r z e b y t e zapory.

C zasy H u rk ó w i A p u c h tin ó w nie sp rz y ja ły o r­

ganizow aniu życia społecznego. Nie sp rz y ja ły rów nie ż olbrzym im wymogom społecznym , jakiem i były z a b ie ­ gi je d n o s te k o z d r o w y i m oralny rozwój m łodzieży polskiej, tego fundam entu, na zrę b ie k tórego miał w przyszłości p o w stać p o tę ż n y gm ach naszej p a ń ­ stwowości.

Założyciele T o w a rzy stw a, mając n a myśli stw o ­ rz en ie korporacji, k t ó r a b y była je d n ą z nielicznych w ó w c z a s ostoi zorganizow anej polskości, umieli p r z e d ­ staw ić śro d e k zm ierzając y do celu, t. j. u p ra w ian ie k o la rs tw a za sam cel, dzięki czem u pozw olono na o tw a r c ie T o w a rz y stw a . W rz ecz y w is to śc i je d n a k r o ­

w e r był jed n y m ze śro d k ó w j e d n o c z ą c y c h ludzi w w ielk ą grom adę, w śró d k tórej m usiały p o w s ta ć p rą d y , pogłębiające istotę nasz ego ż y c ia polity c zn e­

go i sz u k a ją c e ujścia w ro z w aża n iu i ro zw iązaniu tych p ro b le m ó w s p ołecz nych, k tó re w ó w c z a s całą siłą n a rz u c a ły się w szy stk im obyw atelom , m ającym lepsze jutro O jczyzny n a względzie.

O d t ą d śro d k i i cel sp rz ęg ły się w jedno n ie ro ­ z e rw a ln e ogniwo. O bo k p r a c y sportow ej, d ążącej do u s p r a w n ie n i a m łodzieży i d a n ia jej p o d s t a w y z d r o ­ w ia fizycznego i moralnego, n a b y w a n y c h w ś ró d s p r z y ­ jającej i pogodnaj atm o sfery T o w a rz y stw a , p o su w a ły się n a p r z ó d z a m ie rz e n ia założycieli, a b y być zaw sze w szeregu p ie rw sz y c h tych, co nieśli w iarę w jasne jutro, b udując, gdzie m o żn a było b u d o w a ć i p o m a g a ­ j ą ^ gdzie w idziano p o trz e b ę pomocy.

W ciągu cz te re c h dziesięcioleci te g ó rn e h a s ła były d ro g o w s k a z e m dla ludzi, k tó ry m p o ru c z o n o tr u d n ą , często pełn ą z a p a rc ia się siebie, rolę cz ło n ­ k ó w Z arząd u . Mimo tru d n o ści, mimo ró ż n y ch n i e s n a ­ sek i p rą d ó w , n u rtu ją c y c h okresam i w łonie T o w a ­ rzystw a, nigdy je d n a k nie o d stąp io n o od głównego ideału, w z n o sz ąc g m ach do b re j s ła w y im ienia t o ­

(4)

Str. 4. KOLARZ POLSKI Nr. 11 i 12.

w a rz y stw a , nie p o zw alając ani n a chw ilę, by czy*

stość linji gm achu uległa zniekształceniu.

Dziś, po la ta c h wielu, gdy m am y m ożność p r z y ­ g ląd an ia się żyw iołow em u w p ro s t pędow i, jaki p r z y ­ b ie ra zam iłow anie m łodzieży do s p o rtó w , gdy w idzi­

my, jak w ie lk ą t r o s k ą rodziców, w y c h o w a w c ó w i W ła d z n a sz y c h je s t myśl o rozw oju fizycznym te j­

że młodzieży, m ożem y pow iedzieć, że id e a W. T. C.

za s ia n a s z c z o d rą r ę k ą ro z u m n y c h założycieli i ich n a s t ę p c ó w w y d a ła w ielkie owoce.

Je ż e li kolarstw o, jeżeli W . T. C. choć w części prz ysłuż yło się n a r o d o w i do osiągnięcia t ę ż y z n y fi­

zycznej, um iejętności ż y c ia społecznego, zrozum ienia idei łączności i r o z b u d z e n ia za m iłow ania do sportów , jako d ro d z e do o d r o d z e n ia fizycznego, to już p o s ia ­ dło p ra w o n a m iano d o b rz e za słu ż o n y ch krajowi.

W ierzy m y , że chęć p r z e w y ż s z e n ia siebie sam ycl w nieustającej p r a c y społecznej będ z ie z a w sz e na czelnym ideałe m T o w a r z y s t w a i że w p r a c y tej bę dzie za w sze p rz o d o w ało sportow i k o larskiem u, za trz y m u ją c d aw ny, z a sz c z y tn y ty tuł „M a cierz y kolar s tw a polskiego".

Niech dzień J u b ile u s z u b ęd z ie św iętem u r o c z y ­ stym dla t y c h w szystkich, co do b u d o w y gm achu przyczynili się, k ł a d ą c c h o ć b y najm niejszą cegiełkę.

N iech życ zenia J u b ile u s z o w e b ę d ą dla Ju b ila tó w ra d o ś c ią p o c h o d z ą c ą z w iary, że k a ż d y spełnił swój o bow iązek.

Za służenie dobrej sp ra w ie, za p r a c ę górną z ideałem z b r a t a n ą Jubilatom : Cześć!

Redakcja

CZTERDZIEŚCI LAT PRACY

SPORTOWEJ I SPOŁECZNEJ W. T. C.

C z te rd z ie ś c i lat w życiu człow ieka p o jedyń- czego, to o k re s t r u d ó w i znoju w w alce o lepszy byt, o lep sze jutro dla siebie i bliźnich. N ierów nie w ięk sz y m t r u d e m jest n a c e c h o w a n e życie k o r p o r a ­ cji w ciągu t a k długiego okresu. S zereg p r z e d s i ę ­ wzięć, s z e re g o r g a n i­

za cyjnych trosk, s z e ­ re g tarć , jakie m uszą się z d a r z a ć w g ro m a ­ dzie, ja k w k a ż d y m zbiorow isku, p osiada- jącem ró ż n e cele i d ą ­ żności, m usi spatęgo- w a ć p ra c ę je d n o s te k sto jący c h n a czele,'aby siłę ż y w o tn ą cz ło n ­ k ó w sk ie ro w a ć do je­

dn eg o ź r ó d ła i użyć ją dla d o b r a k o r p o r a ­ cji. P r z e d tak im tru- d n e m z a d a n ie m s t a ­ nęli założyciele W a r ­ sza w sk ieg o T o w a r z y ­ s t w a C y klistów gdy w dniu 6 kw ietn ia 1886 ro k u postanow ili założyć T o w a rzy s tw o pośw ięc one specjalnie k rz ew ien iu i p o p i e r a ­

niu s p o rtu kolarskiego. P r z e d tw ó rc am i tego niem al p i e r ­ w szego w P olsce t o w a r z y s t w a s p o rto w e g o sta n ę ły w sz y s tk ie p rz e sz k o d y , k tó re w ów c zas w ład z e z:aborcze sta w ia ły chęciom g ro m ad n e g o współżycia. P rz e s z k o d y jed n ak , dzięki energji i s to su n k o m założycieli, zostały szczęśliwie u s u n ię te i już 13 k w ie tn ia tegoż ro k u u k o n s ty tu o w a ł się Z a r z ą d now ego T o w a rz y s tw a p o ­ w ołując z p o ś ró d siebie p ierw sze w ładz e w osobach:

A u g u s ta hr. P otockiego jako pre zesa ; E d w a r d a hr,

U R O C Z Y S T O Ś Ć Z A Ł O Ż E N I A K A M I E N I A W Ę G I E L N E G O POD B U D Y N E K K L U B O W Y N A D Y N A S A C H 18 K W I E T N I A 1892 R O K U

C h rap o w ic k ie g o jako w i c e - p r e z e s a ora z pp.: b aro n a Jom ini. M. S k o rn ia k o w a , A. Je n k in s a , B ru n o n a Kae- tzlera, Em ila S c h u ltz a i J. Służew skiego jako człon­

k ó w Z arząd u . W tym że dniu został p rz y ję ty p ro je k t sta tu tu , k t ó r y został za tw ie rd z o n y p rz e z w ładze ó w ­ czesne w dniu 16 lu­

tego 1887 roku.

Poszukiw anie miej­

sca n a siedzibę z o s t a ­ ło w k ró tc e u w ie ń c z o ­ ne pom yślnym w y n i­

kiem i już w dniu 16 m aja T o w a rz y stw o znalazło się w e w ła s ­ nym, szc :upłym i s k ro ­ m nym lokalu, m iesz­

czącym się p rz y z b i e ­ gu ulic M a r s z a 'k o w - skiej, K oszykow ei i K aliksia, gdzie i ó w-

nież z n a jd o w a ł się n ie ­ wielki placyk, n a k t ó ­ rym r o z p i c z ę t p ćw i­

czenia kolarskie. Lo­

kal t e n j e d n a k ż e mógł służyć jedynie w c- kresie letnim. W c z a ­ sie zim owym p r z e n o ­ szono się na ćw icze­

nia do lokalu zajętego o b ec n ie p rz e z kino P ałace przy ul. C hm ielnej. J u ż w r o k u n a s tę p n y m je d n a k , dzięki p o ży c zce udzielonej p rz e z członków , z d o ła n o z b u d o ­ w a ć n a d z ie rż a w io n y m p la c u o b sz e rn ie jsz y b u d y n e k , w k tó ry m już m ożna było dość w ygodnie u rz ą d z ić salę do jazdy, u b ik ację dla ro w e ró w , k a n c e la rję , salę j a d a ln ą i udieralnię. P o św ięce n ie lokalu tego odbyło się 11 g ru d n ia 1887 ro k u i w nim W, T. C. p r z e ­ było c z te ry la ta sw ego istnienia.

(5)

KOLARZ POLSKI Nr. 11 i 12. Str. 5.

R o k 1889 by ł p o c z ą tk ie m nowej ery w życiu T o w a rz y s tw a . W ro k u ty m w sz e d ł do Z a r z ą d u A n ­ toni F e r t n e r , k t ó r y już w p o c z ą tk a c h w y k a z a ł ta k niezw ykłe zdolności organizacyjne, że w ro k u n a ­ stę p n y m T o w a rz y s tw o powołało go na swego w ic e ­ p re zesa . N a tym tr u d n y m i odpow ied z ia ln y m s t a n o ­ w isku ś. p. A ntoni F e r t n e r położył p o d w a lin y istnie­

nia T o w a rz y stw a , jego przyszłej wielkości, zna cze nia i dobrej sławy. Nieugięty w sw ych z a m ie rz e n ia c h dla T o w a rz y stw a , p rz e d s ię b io rc z y i um iejący p a trz e ć w przyszłość ś. p. F e r t n e r w k ład a ł w p ra c ę dla k o r ­ p oracji całe swe um iłow anie, s ą d z ą c słusznie, że p r a ­ cując dla sportu, p ra c u je jednocześnie n a d wielkim zadaniem , jakim ;est o d ro d z e n ie fizyczne. Ram y, w jak ich T o w a rz y s tw o w ó w c zas się znajdow ało, o k a ­ zały się dla F e r t n e r a za szcżupłe, Rozum iał, że w ty ch w a r u n k a c h z a ró w n o rozwój k o la rs tw a jak i ż y c ia to w arzy sk ieg o nie zdoła się pomieścić, i, że należy im stw o rz y ć bardziej sprz yja ją ce w arunki.

M yśl s w oją z io ła ł F e r t n e r urz e c z y w is tn ić , mimo opozycji, k tó ra głosiła, że za m ie rze nia F e r t n e r a s p r o ­ w a d z ą ruinę finansow ą T o w a rz y stw a i grożą m u z a ­ gładą. W rezultacie n i e u s ta n n y c h zabiegów F e r t n e r a W a ln e Z e b ra n ie T o w a rz y s tw a uchw aliło w dniu 17 lipca 1891 roku n a d z w y c z a jn e k re d y ty n a w y d z ie r ­ żaw ienie i b u d o w ę w łasnej siedziby n a te ry to rju m o b ec n y ch D ynasów , Tylko o p tym ista i człow iek z d u ­ ż ą w ia r ą w przyszłość i pow ołanie T o w a rz y s tw a mógł p o rw a ć się n a t a k olbrzymie, ze w zględu na środki, p rz edsięw z ię cie, gdyż dzisiejszy p a r k D ynasow ski p rz e d s ta w ia ł w ów c zas bagniste p u stkow ie bez dróg, zarosłe krzew am i, na

k tó re g o zbo c zac h m o ­ ż n a było b u d o w a ć je ­ d ynie po dużym n a ­ k ładzie pracy.

R o b o ty rozpoczęto, w kw ietniu 1892 r.

a dzięki w y bitnej p o ­ m ocy fachowców , p .p . inż. H e n r y k a Hussa, inż. W ła d y s ła w a C z e r ­ nickiego, budow n. J a ­ n a L ilpopa i bud o w n . S te fan a S zyllera p o ­ su w ały się one t a k szybko, że już w dniu 18 w rz e śn ia 1892 r.

o d było się uro c zy ste otw arcie lokalu i p i e r ­ w szego w W a r s z a ­ wie to ru kolarskiego.

Koszt ogólny b u d o ­ w y wyniósł przęsło 65.000 rubli. N a ta k olbrzym i w y d a t e k je ­ d n o ra z o w y T o w a r z y ­ stw o zd o b y ć się nie

mogło. P o w sta ły w t e d y n a w e t p o w a żn e z a rz u ty p r z e ­ ciw ko inicjatorow i za z b y t nieoględne tra k to w a n ie finansowej stro n y sp ra w y . Z dołano je d n a k wyjść z tego tru d n e g o położenia. N ow y Z arząd , w y b r a n y w 1893 ro k u zdołał u z y s k a ć sze rokie p o p a r c ie u c z ło n ­ k ó w T o w a r z y s tw a i duże w yrozum ienie ze stro n y p rz e d s ię b io rc ó w budow y. Zaciągnięto n o w ą p o ż y c z ­ kę u członków , w y p u s z c z a ją c udziały, k tó re w k r ó t ­ ce dały p o w a ż n ą sum ę 25.825 rubli. L ic z b a ogólna

u d z ia łó w w yniosła 1033, n a k t ó r ą złożyło się 226 członków . S kładali się na p o w y ż sz ą sum ę niem al w szyscy, sto so w n ie do swej zamożności. W ięk sz e ilości zakupili W o jcie ch Saw icki, bar. L eopold Kro- n en b e rg , Alfons Ja n k o w s k i, T e o d o r Wilhelm , A u g u st hr. Potocki. K azim ierz K a rszo S iedlew ski, B runo Ketzler, G u s ta w Szyller i inni. N ajm niejszy udział wynosił 25 rbl. Z e b r a n ą sum ę z u ż y tk o w a n o w ten sposób, że zaspokojono p r z e d e w s z y s tk ie m najpilniej­

sze zobow iązania. W r o k u 1894 w y b ra n o t. zw. K o­

misję a m o rty z acy jn ą, k t ó r a p rz e z sze reg lat, k o r z y ­ stając z k a ż d eg o dopływ u gotowizny, d ro g ą l o s o w a ­ nia w y b ie ra ła udziały i sp łaca ła pożyczki ich w ła ś ­ cicielom. W dniu 30 m a rc a 1904 ro k u został sp ła c o ­ ny o sta tn i udział, a T o w a rzy stw o , z b y w sz y się t r o ­ ski o dzień jutrzejszy mogło p rz y s tą p ić do r o z s z e ­ rz e n ia swej działalności.

W tym ok re sie życie o rga niz acyjne i jego p r a ­ w a pogłębiono w te n sposób, że dzięk i tem u u n i k ­ nięto t a k c z ę sty c h i p r z y k r y c h niep o ro z u m ie ń do j a ­ kich p r z y c z y n ia się życie g ro m ad n e . R ów nież w z a ­ k re sie sp o rto w y m w y tw o rz o n y zo s tał p o r z ą d e k o- p a r t y n a w z o ra c h e u r o p e js k ic h i d o p r o w a d z o n y do pre cyzji i ścisłości. U t w o r z o n e w ó w c z a s p r a w a siłą sw y c h w a rto ści d o trw a ły aż do dni dzisiejszych, ulegając niewielkim zmianom, k tó re n o w e w a r u n k i życia p o d y k to w ały . O b e cn ie na te r e n i e T o w a r z y ­ s tw a p r ó c z Z a r z ą d u p ra cu je ró w nole gle Komisja Kwalifikacyjna, k tó rej za daniem jest p rzyjm ow anie n o w y c h członków i ro z s trzy g an ie w szelkich s p r a w h o ­ n o ro w y c h , p o w s ta ły c h n a t e re n ie k lu bow ym . P r a c e Z a r z ą d u i Komisji jak ró w n ie ż i ró ż n y c h k o ­ misji p om ocniczych są n iezw ykle d u ż e i r ó ­ żn o rak ie, a stw ierdz ić należy, że zaw sze działają spraw nie.

L iczba członków od kilku już lat w a h a się w g r a n ic a c h od 600

— 700 i jakże d a le k ą jast od liczby 28, k tó ­ r a stanow iła T o w a r z y ­ stw o w jego za ra n iu . SpDrt k olarski w W. T. C, p o d z ie lo n o na ściśle sp o rto w y i t u ­ ry sty k ę, k tórej z p o ­ w od z en iem o d d a j e się prz eszło 5 0 % człon­

ków.

T e n dział ostatni należ y szególniej p o d ­ kreślić, gdyż o d d aw ał on i o d d aje n ie o c e ­ nione usługi, ucząc od lat p o z n a w a ć z ie ­ mię ojczystą, jej piękno i godne w id ze n ia p am iątki h isto ry c z n e r o z s ia n e sze ro k o po ziem iach polskich.

Był czas, że ty lk o kolarze, dzięki w łaściw ości i dogo d n o ści, j a k ą p rz e d s ta w ia ły row e ry, mogli s w o ­ b odnie k rą ż y ć po k ra ju czego nia mogli czynić inni z m usze ni p osiłkow ać się kolejami, tr u d n o p rz e n ik a - jącem i do wielu z a k ątk ó w .

P r z e d laty 25 z a p o c z ą tk o w a n o dla z a c h ę ty c z ło n k ó w k o n k u r s y tu ry sty c z n e , d o s tę p n e dla wszy- O B C H Ó D W I A N K Ó W N A W I Ś L E W R O K U 1S5L W I A N E K W. T. C

(6)

W HOŁDZIE CIENIOM [TYCH, CO ODESZLI...

A U G U S T H R. P O T O C K I Ej W A R D H R . C H R A P O W 1 C K I

P ie r w s z y p r e z e s i z a ł o ż y c i e l W. T. C. P i e r w s z y wice- ir ezes i z a ł o ż y c i e l W. T. C.

A N T O N I FEP.TNER

Ćw ierć w ie k u b u d o w a ł c h w a łę To vc- r z y s t w a , p i a s t u j ą c m a n d a t

w ice-prezesa.

S T A N I S Ł A W L E P P E R T Ą L , £ K S A N D E R K O N D R A C K I

(7)

STRAŻNICY CH W A ŁY KOLARSKIEJ W. T. C.

S E W E R Y N Ks. C Z E T W E R T Y Ń S K l p r e z e s W. T. C-, J u b i l a t

H E N R Y K N A K O N I E C Z N I K O F F w ice-p r ezes W. T. C.

K. P A W I Ń S K I S T . B L I K L E

F. W O J T K I E W I C Z 4 . J A B L C Z Y Ń S K l K. W I C I E J E W S K l

J . W A D O W S K I

(8)

Z Ż Y C I A W , 1 C

D E F I L A D A W, T. C. W D N I U O D S Ł O N I Ę C I A P O M N I K A K S. P O N I A T O W S K I E G O

1 Z J A Z D K O L A R Z Y W K R A K O W I E 15— 17.8 1919 r.

(9)

KOLARZ POLSKI Nr. 11 i 12. Str. 9.

stk ic h c z ło n k ó w i z o rg a n iz o w a n e w t e n sposób, że w r ó ż n y c h o k r e s a c h p o dlegają z w ie d z a n iu co raz to inne miejscowości. Dziś s ą kolarze, k tó ry m nie o b ­ cą jest ż a d n a część Polski. W ro k u ubiegłym w w y ­ c i e c z k a c h b rało udział około 100 członków , p r z e ­ jeżd ż ając łącznie p rz eszło 60.000 kim.

Dział tu ry s ty k i w r ó ż n y c h o k re s a c h c z as u b y ­ wał w z b o g a c a n y p rz e z w ycieczki z a granicę. N a j­

dłuższe z nich sięgały Neapolu, G e n ew y , W ied n ia , P rag i Czeskiej, a z krajow ych: Lwowa, K ra k o w a, Z akopanego, S zczaw nicy, P o z n a n ia , Kruszwicy, G d a ń ­ ska, Wilna, G ro d n a , P u sz c z y Białowieskiej, G ó r Ś w ięto k rzy sk ich , Ojcowa, S an d o m ierz a, J e z i o r A u g u ­ sto w sk ich i t. d.

R e k o rd t u r y s t y c z n y u sta n o w ił p. J a n Skrodzki, k t ó r y w r o k u 1895 p rz e je c h a ł w w y c ie c z k a c h 10806 w io rst i do tego czasu n ik t nie pokusił się o o d e b r a ­ nie m u p alm y p iersz e ń s tw a . S p o rt t u r y s ty c z n y m a zw ole n n ik ó w sw y ch rów nież i w zimie, k tó rz y w licz­

bie k ilk a n a s tu o d d a ją mu się z zamiłowaniem.

Istniejące dziś Koło Ś p ie w ac ze, p r o w a d z o n e przez p. K rupińskiego, jest n a s tę p c ą „K oła“ z a ­

łożonego jeszcze w ro k u 1894. Dzięki p r a ­ cy d y r e k t e r ó w „Koła" pp. G ro ssm an a , C ie­

leckiego i K o n o p a sk a pod d y re k c ją tego ostatniego u zyskało w ro k u 1901 n a k o n ­ kursie śpiew a czym Lutni p i e i w s z ą nagrodę.

Jeż eli do p o w y ż sz y c h d o d a ć niezliczo­

n e k o n k u rs y łyżw iarskie, kręglow e, b ila r­

dow e, piłk arsk ie i lekk o -a tle ty c zn e, k tó re n a te re n ie T o w a rz y s tw a miały miejsce i je ­ żeli d o d a m y do ty c h z a b a w y o c h a r a k t e ­ rze to w a rz y sk im jak bale, p odw iec zorki, k ról m igdałowy, organizow ane corocznie, to b ę d z ie m y mieli p ra w o pow iedzieć, że ż y ­ cie t o w a r z y s k i ; toczy się n a D y n a sa c h w a rtk im p o tokiem i jest źró d łe m godziwej rozryw ki.

T r u ’no w re szcie nie w spom nieć o in ­ n y c h c e la c h i za d aniach, k tó re W a r s z a w ­ skie T o w a rz y stw o Cyklistów za w sze miało na w zględzie ja k k o lw ie k nie w chodziły one w z a k re s w n az w ie T o w a rz y s tw a w y m ie ­ nionym. Tow. p am iętało zaw sze, że stanow i

część s p o łe c z e ń stw a i że w inno mu służyć, jak je stać było, p o p ie ra ją c w sze lk ie usiło w an ia ku d o b ru ogól­

nem u zm ierzające.

W ro k u 1893 W. T. C. zostaje członkiem kasy pom ocy nauk o w ej im. Mianowskiego; w 1898 w p i s u ­ je się w p o c z e t członków sekcji M oniuszkow skiej T o w a r z y s t w a M uzycznego, zaś w ro k u 1902 n a człon­

k a Sekcji irr. S z o p e n a w tym że T o w a rzy stw ie; b ie ­ rze udział w odsłonięciu p o m n ik a S z o p e n a w Ż elazo­

wej Woli, w z b ie ra n iu ofiar na bu d o w ę pom nika Mic­

kiew icz a w W a r s z a w ie (1897). w o b ch o d z ie S z o p e ­ now skim w ro k u 1909; w prz y ję ciu „ S tra ż y " K r a ­ kow skiej w ro k u 1908; w o b ch o d z ie 500-lecia G r u n ­ w a ld u i odsłonięcia p o m nika W ła d y s ła w a Jagiełły w K ra k o w ie w ro k u 1910; u r z ą d z a u c z tę n a cześć sw ego h o n o ro w e g o członka B olesław a P r u s a w dniu 12 m a rc a 1898 roku; ucztę ju b ile u sz o w ą n a cześć c z ło n k a h o n o ro w e g o H e n ry k a Sienkiew icza, w czasie której w rę c z o n o jubilatow i p u c h a r s r e b r n y od T o ­ w a r z y s t w a (17 g ru d n ia 1900 r.); w iec zo rn icę ku ucz cze niu pam ięci S z o p e n a (1909); o b c h ó d jubile u­

szowy k u czci pierw szego k rz ew iciela m uzyki ludowej K arola N am ysłow skiego, k tó re m u w rę czo n o b a tu tę ho n o ro w ą i s r e b r n y u p o m in e k w postaci sk rz y p k a w k o ntuszu i t. d.

T o w a rz y s tw o p o p ie ra ło ró w n ie ż w sze lkie u s i ­ łow an ia k o rp o ra c ji p o k re w n y c h . T a k więc z ch w ilą p o w s ta n i a T o w a rz y s tw cyklistów w inn y ch m iastach Polski łączyły je sto su n k i jak n ajb liższe i stałe. P rz e d w o jn ą T o w a rz y s tw o było in icjatorem i t e r e n e m Zjaz­

dów T o w a r z y s t w Z ap rzy jaźn io n y c h , gdzie r o z p a t r y ­ w a n o s p r a w y s portow e , u jednostajniano s p r z e c z n o ­ ści i p o ru sz a n o nie ra z s p r a w y n a t u r y ogólno-społecz- nej, k rz e p ią c d u c h a i w z y w ając do w y tr w a n ia w w alce o i d e a ły społeczne.

Po wojnie Ż jaz dy T o w a rz y s tw p rz em ieniły się w Z w ią z e k Polski T o w a rz y s tw K olarskich, k tórego W. T. C. jest jed n y m z założycieli i c z ło n k ó w p o ­ pie ra ją c y c h dąż enia p ro g ram o w e Związku.

O d 1899 T o w a rz y s tw o b ra ło c z ynny udział w u rz ą d z a n y c h p rz e z T o w a rz y s tw o W ioślarsk ie „ W i a n ­ k a c h ". U c zestniczyło w w ystaw a ch : H ygienicznej

w W a r s z a w i e (1906 r.) i w w y sta w ie C z ę s to c h o w ­ skiej w ro k u 1909, za k tó r ą o trzym ało n ag ro d ę w p o ­ staci wielkiego m edalu złotego. N a d to T o w a rz y s tw o b ra ło u dział lub organizow ało sam o z a b a w y i w id o ­ w is k a m ając e n a celu p rz y s p o r z e n i e fu n d u sz ó w i n ­ stytucjom filantropijnym , nie o d m aw iają c pom ocy i p o p a rc ia , czy to p rz e z udzielanie sali swej i t e r e ­ nu, czy też p rz e z c z ynny udział członków w o rg a ­ nizacji, Z ysk z jednej z ta k ic h z a b a w pozw olił n a ofiarow anie T o w a rz y stw u doraźnej pom o cy lekarskiej, k a r e t k i ra tu n k o w e j, n a z w a n e j „ C y k lis tą ”, później zaś n ie je d n o k ro tn ie w s p ie r a tę instytucję ofiaram i pie- niężnem i lub org a n iz o w an iem dla niej z a w o d ó w sportow ych, ja k było w ro k u zeszłym, w uzn a n iu czego o trzym uje dyplom dzięk c zy n n y z godłem tegoż T o w a rz y stw a ,

W ro k u 1903 u r z ą d z a ko sztem prz eszło 5000 rubli w ie lk ą p i e rw s z ą w y s ta w ę s p o rto w ą n a D y n a ­ sach na r z e c z W a rs z a w s k ie g o T o w a rz y s tw a D o b r o ­ czynności, n a k tó rej za sze reg e k s p o n a tó w , ilu str u ­ jących h istorję T o w a rz y s tw a , historję s p o rtu k o la r­

U R O C Z Y S T O Ś Ć Z A Ł O Ż E N I A K A M I E N I A W Ę G I E L N E G O POD B U D Y N E K K L U B O W Y N A D Y N A S A C H 18 K W I E T N I A 1892 R.

(10)

Str. 10. KOLARZ POLSKI Nr. 11 i 12.

skiego i głów ne m o m e n ty ogólno sp o rto w e j działa l­

ności otrzym uje n ajw y ż s ze o d z n a c z e n ie — Dyplom U znania.

Z p o ś ró d licznego s ze reg u r ó ż n y c h instytucji, k tó r y m T o w a rz y s tw o prz y ch o d ziło z p o m o c ą w y m ie ­ nić należy: U n iw e rs y te t Ludowy, T o w a rz y s tw o O p i e ­ ki n a d Dziećmi, S c h ro n isk o dla sług Sw, Józefa, T o ­ w a r z y s tw o O p ie k i n a d n ieu lec zaln ie chorymi, K asę P o m o c y dla k o b i e t p ra c u ją c y c h , T o w a r z y s t w o Sw.

W in c e n te g o a Paulo, T o w a rz y s tw o O pieki n a d c h o ­ rymi um ysłow o, T o w a rz y s tw o P r z y t u ł k ó w N oclego­

w y c h o ra z cały sz e re g t y c h T o w a rz y stw , k tó re po wojnie niosąc pom oc p o sz k o d o w a n y m zw óciły się do W , T. C. z p ro ś b ą o z a sile n ie w iecznie p o t r z e b u j ą ­ cej kasy.

P ob ie żn y c h o ć b y p rz eg ląd wyżej w ym ienionych

R O K

Los zdziałał, że n ieliczna a w a lc z ą c a zw ycięzko d o t ą d z n a w a ł ą sił rosyjskich m łoda i b o h a te r s k a a r m ja p o lsk a cofała się k u stolicy, zna c z ą c k a ż d ą p ię d ź o d d a w a n e j ziemi k r w i ą i p o te m żołnierza.

D re s z c z w z ru s z e n ia p rz eb ieg ł społeczeństw o, p rz e n i­

k a ją c c h a ty i p ałac e, w k ra c z a ją c do f a b r y k i biur, n ie c ą c w sz ę d z ie o b a w ę o jutro. N a jjaśnie jsz a R z e c z p o sp o lita w o łała do synów, a b y zespoleni d la jed n eg o w spólnego i wielkiego celu, k tó re m u n a imię w olność i niepodległość, rzucili s p o ry i w a ś ­ nie i stali się ja k m u r n ie p rz e b y ty d la nieprzyjaciela.

K o m u n ik aty z p la ­ cu boju sta w a ły się c o ra z k ró ts z e , co raz lakoniczniejsze, lecz s p o łe c z e ń s tw o n a u ­ czyło się już cz y ta ć je i o d g a d y w a ć istotę rzeczy. W ied z ian o p o ­ w szechnie, że siły w o jsk n a s z y c h w cią­

głych s ta rc ia c h z licz­

n iejszym n i e p rz y ja c ie ­ lem m aleją z dn ia n a dzień, o tw ie ra ją c d r o ­ gę k u W iśle i stolicy c z e rw o n y m z a stę p o m w roga. H asło N a c z e l­

nego W o d z a , n a w o łu ­ jące s p o łe c z e ń stw o do broni, do o d d a n ia oj­

czyźnie tego, co o b y ­ w a te l b ył w in ien z n a ­

lazło p o tę ż n y o d d ź w ię k i n a ze w jego ruszyły z a s t ę ­ p y s ta ry c h i m łodych, często dzieci, d ając do d y s p o ­ zycji w o d z ó w n a r o d u życie i mienie swe. W ia r a w s tą p iła w p r z e rz e d z o n e szeregi w ojsk naszych, gdy w lu k a c h p o w s ta ły c h zjawił się o c h o tn ik z b ia ł o - c z e r ­ w o n ą k o k a r d ą i z a d o k u m e n t o w a ł sw ą jed n o ść w w a l­

ce o ideał ojczyzny.

Ci, co nie poszli n a front, o d d ali się do d y s p o ­ zycji, a b y m ódz nieść pomoc w p r a c a c h n a tyłach

p ra c i cz y n ó w T o w a r z y s t w a d o p r o w a d z a do w n io ­ sku, że 40-letni o k re s swego is tn ie n ia w yzyskali J u ­ bilaci, d a ją c w z ó r ja k należ y owocnie p ra co w ać , aby w ypełnić z a m ie rz e n ia p ro g r a m o w e i stać się d o b r y ­ mi o b y w a te la m i kraju,

N iesposób w ym ienić t y c h w szystkich, któ rzy w ciągu t a k długiego o k re s u prz y czy n ili się do r o z ­ woju T o w a rz y s tw a .

Imię Ich Legjon!

A le n a czoło tegoż d łu goletnią p r a c ą s w ą w y ­ sunęli się: A n t o n i F e r t n e r , A l e k s a n d e r K o ndra cki, B ru n o K a etzler, W ilhelm Briihl, S ta nisła w L eppert, A p o lin a ry J a b łc z y ń s k i, Ignacy B ad o w sk i, K a zim ierz P a w iń sk i i s z e re g tych, k tó rz y stają za w s z e do a p e ­ lu w k a r n y m ordynku.

M . B.

1 9 2 0

armji, spełn iając rozliczne polecenia, m ające na celu z a b e z p ie c z e n ie s p ra w n o ś c i w alczących.

C złonkow ie W. T. C., w porozum ieniu z o d p o ­ w ie d n ią w ła d z ą w ojskow ą, utw o rz y li pluton kolarski, k tó re g o celem miało być prz e n o sz e n ie ro z k a z ó w w o js k o w y c h do w a lc z ą c y c h oddziałów . P ró c z p lu ­ to n u kolarskiego zo rg an izo w a n e zostały d w a plutony C zerw o n eg o K rzyża, niosące służbę na d w o rc a c h i p rz y s ta n ia c h w W a rsza w ie.

O p r a c y p lu to n u kolarskiego, k t ó r y liczył około 60 ludzi św ia d c z y najlepiej ilość dyspozycyj, r o z w ie ­

zionych do w a lc z ą ­ cych. D e p esz t a k ic h zaw ieziono około 400, j a d ą c w tym ce- lu^na ro w e r a c h około 5000 kilom etrów . Ś r e ­ dn ia długość d y stan su p rz e w o ż o n e j d e p e s z y sta n o w iła około 50 k i­

lom etrów .

N a jd łu ższ y m e t a ­ p em było p r z e w i e z ie ­ nie d e p e s z y do o d ­ działu ciężkiej artyle- rji, m ającej stać w R a ­ dzym inie.

W y s ł a n a po cz ta k o ­ larska, w ym ienionego w ro z k a z ie d o w ó d z ­ t w a artyłerji w R a ­ dzym inie nie znalazła, gdyż to w pogoni za cz e rw o n ą arm ją już R a d z y m in opuściło. P o czta p o je ­ c h a ła dalej i zasiągając jęz y k a zn a la z ła w ym ienione d o w ó d z tw o d o piero w B ra ń s z c z y k u p o d W yszkow em . Z dum ienie p ra w d z i w e ogarnęło d o w ó d c ę artyłerji, że p o c z ta um iała go odnaleść, gdyż on sam p r z e d go­

dziną nie wiedział, gdzie o d d z ia ł jego b itw a zapędzi.

Inteligencja k o larz y i w a ż n o ś ć ro z k a z u zdziałały, że mimo p r z e s z k ó d um iano zn aleść drogę i osiągnąć cel.

W k ry ty c z n y m dniu 15 s ie rp n ia in n a g ru p a D R U /jY N A K U R I E R Ó W W R. 1920

(11)

KOLARZ POLSKI Nr. 11 i 12. Str. 11.

S A N I T A R I U S Z E W. T. C. W R . 1920

m iała o d d a ć d e p e sz ę pod C z a r n ą S trugą, s k ą d m u ­ siała n ap rz e ła j lasam i u d a ć się do R e m b e r to w a p rz y a k o m p a n ja m e n c ie t r z a s k u k a ra b in ó w .

Je s z c z e je d e n frągment. Część p lutonu k o l a r ­ skiego u d a ł a się pociągiem „ J u r a " do K ra sn eg o S t a ­ wu, s k ą d na ro w e r a c h roz w oziła d a r y dla żołnierzy w a lc z ą c y c h z nieprzyjacielem .

Oto w y ją te k z o b y w a te lsk ie j d ziała lnośc i W a r ­ sza w sk ie g o T o w a r z y s tw a Cyklistów, k tó reg o p r a c a z o stała o c e n io n a p rz e z d o w ó d z tw o a rty le rji w te n sposób, że dzisiejsi J u b ila c i m ogą być du m n i z w y ­ n ik ó w sw ych usiłowań.

D o w ó d z tw o artylerji o zasługach W. T. C. pi­

sze w t e n sposób:

D O W Ó D Z T W O ARTYLE RJI przy

W O J S K O W Y M G U B E R N A T O R Z E W A R S Z A W Y

R O Z K A Z Nr. 2.

D o w ó d z tw o A rty le rji p rz y W ojskow ym G u b e r ­ n a t o r z e m. W a r s z a w y p o c z u w a się do obow iązku podnieść niniejszym w ysoce p a try jo ty c z n e i o b y w a ­ telskie s ta n o w is k o P re z e s a o ra z C złonków T o w a r z y ­ s tw a C yklistów W a rs z a w s k ic h , k tó rz y n a p ie rw s z e w e z w a n ie stanęli ochotniczo do p e łn ie n ia służby łącznikow ej.

S p ra w n o ś ć d ziała n ia arty le rji polega w znacznej m ierze n a ścisłej łączności poszczególnych o d działów i p o d g ru p z k ie ru ją c y m dow ó d z tw em . Ł ąc zn o ść ta z p e łn ą p ośw ięc enia, n a d z w y c z a jn ą gorliwością, o k a ż ­

dej p o rz e dn ia i nocy i n a k a ż d e w e z w a n ie była p o d t r z y m y w a n a p rz e z C złonków w spo m n ian eg o Klubu,

D o sta r c z a n ie pilnych ro z k a z ó w p rz y b e z u s ta n ­ nie zm ieniającej się sytuacji bojowej n a odległości 40 — 50 kilo m e tró w od W a r s z a w y w ym aga ło nie- tylko zna czne go w ysiłku fizycznego, k tó re m u jedynie w y t r e n o w a n y je ź d z ie c -sp o rtsm e n podołać może, lecz r ó w n ie ż inicjatyw y, m ę s tw a o ra z o rje n ta c y jn e g o zm ysłu n a niezn a n y m terenie, a b y o d n a le ś ć to d o ­ w ó d z tw o , k tó re m u ro z k a z t e n m a być d o rę czo n y , nie b a c z ą c n a ż a d n e p r z e s z k o d y i n ie b e z p ie c z e ń ­ stwa, z k tó re m i — rz e c z jasn a — p o b y t n a linji b o ­ jowej p o d c z a s akcji za w sze jest połączony.

W s p ó ln y w y siłek w o jsk a i s p o łe c z e ń s tw a u r a ­ tow ał W a r s z a w ę i dał nam zw ycięstw o.

P r z y k ł a d e m owocnej w s p ó ł p r a c y o b y w a te la z żo łnierzem jest stanow isko T o w a r z y s t w a C yklistów W a rs z a w s k ic h , k tó re m oże w p isa ć w p am iętniki sw ego życia sp o rto w e g o z a s z c z y tn y udział w h isto ­ ry cznej obronie st. m. W a rsz a w y , w sierp n iu 1920 roku.

W im ieniu p o dległych mi o d d z ia łó w artylerji, k tó re b ra ły u dział w o b ronie W a rs z a w y , sk ła d a m n a jsz c z e rs z e p o d z ię k o w a n ie dzielnym , m ę ż n y m i n ie ­ zm o rd o w a n y m kolegom bojowym, p. P re z e s o w i S t a ­ nisław ow i B liklem u i w szy stk im C złonkom T o w a ­ r z y s tw a C y klistów W a rs z a w s k ic h .

D owódca A rtylerji przy Wojskowym G u b e rn a to r z e st. m. W ars zawy

(— ) T. R o d ziew icz G en eral-P o d porucznik.

(— ) S. Maćkowic-z M iecz.

P o ru czn ik -A d ju ta n t W arszaw a, dn. 28 sierpnia

1920 r.

(12)

Str. 12. KO LAR Z POLSKI Nr. 11 i 12.

SPORT KOLARSKI w W. T. C.

P ie rw sz e z a w o d y k o larskie, k tó re zorganizow ało W a r s z a w s k ie T o w a rz y s tw o Cyklistów, o d b y ły się w la ta c h 1887, 1888, 1889 n a to rz e T o w a rz y s tw a W y śc ig ó w K onnych. T o r te n je d n a k ż e nie mógł za-

W A .G ŁA W W Y C Z A Ł K O W S K l

pierw szy m istrz Dynasów- na motocyklu rok 190'J

chęcić z w o le n n ik ó w k o la r s tw a do ro z w ija n ia swej szybkości, gdyż z racji innego p rz e z n a c z e n ia nie n a d a ­ w a ł się do tego ro d z a ju zaw odów . S p ra w ę tę r o z ­ w ią z a ła d o p iero b u d o w a w łasnego toru, k t ó r y został o t w a r t y dla z a w o d n ik ó w i p o św ięc o n y w d niu 18 w r z e ś n ia 1892 ro k u n a D yn a sa ch . O d t ą d sp o rt k o ­ larski, z y s k a w s z y d o b re w a ru n k i, ro z w ija się s zy b k o i w k ró tc e w ś ró d sze reg u z a w o d n ik ó w w y ró ż n ia ją się k o larz e, s ła w a k tó r y c h d o t r w a ła do dn ia dzisiejszego.

N a z w is k a H orodyńskiego, M rokow skiego, S krodz- kiego, Osińskiego, O ssow skiego i braci B a ra ń sk ic h , jak o p i e rw s z y c h z a w o d n ik ó w , historja k o l a r s k a z a ­ pisała złotem i zgłoskami, a ich w y c z y n y sp o rto w e b u d z ą dziś jeszcze uznanie, gdy wziąść pod uw agę inne w a r u n k i tecz n iczn e z a ró w n o W bu d o w ie m a sz y n j a k i jakości te r e n u Dynasow skiego.

N ow sz e nieco czasy w y s u n ę ły n a czoło braci W y h o w sk ic h , W yczałkow skiego, M ioduszew skiego (Be- neta), znakom icie z a p o w iad ając eg o się O rtw e in a (Dziu­

nia), M arcin k o w sk ieg o i S obcza ka, k tó rz y z kolei m u ­ sieli u stą p ić m iejsca trzeciej plejadzie gw iazd k o la r­

skich z T k a c z y k ie m , B odalskim i W eissem na czele.

P ie rw s z y z tej trójcy — T k a c z y k był c h y b a n a j­

lepszym sp rin te re m polskim i tylko b r a k o d p o w ie d ­ niego to ru nie pozwolił mu n a z y sk a n ie sławy, jeżeli nie św iatow ej, to conajmniej europejskiej. N iezw ykły t e m p e r a m e n t i c h ę ć z w y c ię stw a w każdej k o n k u ­ re ncji z n a m io n o w a ła tego niezw ykłego za w odnika.

Za t ą szc zęśliw szą trójcą,, jak cień, sunęli zaw sze, nie c h c ąc u s tą p ić pola bez ciężkiej walki: W ietrzy - kow ski, K am iński C zesław i Kam iński Karol, C z a p ­ liński, S tr a k a c z o ra z Kaim, W a p iń s k i i K łopotow ski Stanisław .

C z w a r t ą ge n e ra c ję sław k o la rsk ic h W. T. C.

i po lsk ich stanowili, a p o n ie k ą d do dziś d nia s t a n o ­ wią: K łopotow ski W a c ła w , w e te ra n i — G ro n c zew sk i i K a m iń sk i L udw ik o ra z Ja n o c iń s k i, Z aw ad zk i, K w ie­

ciński i G ro c h o w sk i z T u ro w sk im W ła d y s ła w e m oraz G ę d z io ro w s k i ze s ła w n ą tró jcą olimpijską S z y m c z y ­ kiem, Langem J. i S ta n k ie w ic z e m na czele. Za t y ­ mi b e z p o ś re d n io k ro c z ą i dzielą się sław ą benjam in- kow ie D y n a só w — P odgórski, D u szy ń sk i, M ajew ski i B arto d zie js k i M ożna b e z p r z e s a d y pow iedzieć, ze z małymi w yjątkam i, w s z y s tk a s ła w a polskiego k o ­ l a r s t w a w y w o d z i r o d o w ó d swój z siedziby W, T. C.

Żeby d a ć m ożność z a w o d n ik o m za p o z n a w a n ia się stałego z t e c h n i k ą je źd ź có w z a g ra n ic z n y c h W a r- ( sz a w s k ie T o w a rz y s tw o C y k listó w w ciągu minionego o k re s u s p ro w a d z a ło i gościło u siebie około 140 z a ­ wodników , b ę d ą c y c h p rz ed staw iciela m i 19 naro d ó w . M ięd zy g oszczącym i w W a r s z a w i e z a w o d n ik a m i były znakom itości, k tó ry c h im iona r o z b rz m ie w a ły w c a ­ łym świecie, n a p r z y k ła d : M aitrot, m istrz św iata a m a ­ torów, Ellegard, w ie lo k ro tn y m istrz świata; M a r ti­

netti, te g o ro c zn y m istrz ś w i a t a a m a to r ó w ora z cały sz e re g innych, nie u s tę p u ją c y c h w sławie w y m ie ­ nionym.

Zaw o d n ic y nasi, mimo gorsze w a ru n k i w jakich znajdow ali się p r z e d b u d o w ą w łasnego to ru b e to n o ­ wego, umieli n ie jed n o k ro tn ie w y k a z a ć sw ą p rz ew ag ę n a d kolegam i z zach o d u . W r o k u 1903 T k a c z y k z d o ­ b y w a M istrz o s tw o D ynasów , w a lc ząc p rz e c iw k o B a ­ d ero w i i Kudeli, a w ro k u 1904 B od alsk i zd o b y w a M istrzo stw o W a rs z a w y , bijąc Schillinga, B a d e r a , Ku-

PO D G O B SK 1, OK S I U T Y C Z , L A N G E , S Z Y M C Z Y K D rużyna W. T. C., która w biegu drużynowym na 4 kim.

pobiła rekord światowy W 2o r.

delę, N edelę, P ogożew a, H a n se n a, H e lle s trc e m a i Ve- g ene ra.

P o z a z a w o d a m i na to rz e W. T. C. p rz y k ła d a ło o grom ną w agę do z a w o d ó w drogow ych. M ięd zy te- mi p ie rw s z e ń s tw o ze w zględu na za szcz y tn y p rz y w ią-

(13)

KOLARZ POLSKI Nr. 11 i 12. Str. 13.

za ny d o ń ty tu ł n a le ż y się z a w o d o m o M istrzo stw o Polski ro z g ry w an e od p o c z ą tk u n a d y sta n s ie 100 wiorst, k t ó r y to d y s ta n s u trz y m a ł się aż do c z asu p o w s ta ­ nia Z. P. T. K.

P ie rw sz y bieg o M istrzostw o Polski odbył się d n ia 15-go s ie rp n ia 1891 r. n a szosie lubelskiej p o ­ m ięd zy W a w re m a G arw olinem . P ie rw sz e M istrzo­

stwo Polski zdo b y ł M ieczysław H orodyński, p r z e b y ­ w a ją c n iecałe 100 w io rst w pięć godzin 36 m. 30 sek- Z kolei ty tu ł te n zdobyw ali: w 1892 r o k u — Ł o b a n o w z M oskw y, 1893 ro k u — S tanisław B a r a ń ­ ski, 1894 ro k u — J a n S krodzki, w 1995 r o k u —Jul- jan Osiński, w 1896 ro k u — M ieczysław B ara ń sk i, w 1897 r o k u — S tanisław W yhow ski, w 1898 ro k u — S tanisław W yhow ski, w 1899 r o k u — S tanisław W y ­ how ski, w 1900 r o k u — S ab in B a ra ń s k i, w 1901 r o ­ ku S tanisław W y h o w sk i, w 1902 ro k u — S ta nisła w S obczak, w 1903 roku — C zesław Kamiński, w 1904 ro k u —- K arol Kamiński, w 1905 roku — M ieczysław B odalski, w 1906 r o k u — K arol Kamiński, w 1907 ro k u — S ta nisła w G ro n c zew sk i, w 1908 ro k u W ło ­ dzim ierz Kietliński, w 1909 ro k u — B. F ud zy ń sk i, w 1910 r o k u —F r a n c is z e k Z aw ad zk i, w 1911 r o k u — F r a n c is z e k Z aw adzki, w 1912 ro k u — po ra z p i e r w ­ szy M istrzostw o Polski z r ą k W TC, prz eszło do M iń­

s k a M azow ieckiego z d o b y te p rz e z p. F e lik sa R a w ­ skiego, b y z n ó w w ro k u 1913 po w ró c ić do W a rs z a -

G RU PA OL IM P I J C Ż Y K O W

Htan1xmm.cz. Ł azarski, Szym czyk. Lange zdobywcy I f- e j nagrody w ..Bieyii Narodów11

w y po w y w a lcze n iu go p rz e z S ta n is ła w a G ro n c z e w - skiego.

W l a t a c h od 1914 do 1918 z p o w o d u w s t r z ą ­ só w jakie naw ie d ziły E u ro p ę M i s tr z o s tw a drogow e n ie miały miejsca, W 1919 ro k u zdo b y ł je F r a n c is z e k

Z aw adzki. W r o k u 1920 nie odbyło się ono z w ia ­ dom ych pow odów .

P ie rw sz e z a w o d y po wojnie, o rg a n iz o w a n e już p rz e z Z w ią z e k Polski T o w a rz y s tw K olarskich, z d o ­ był w ra z z ty tu łe m M is trza Polski J ó z e f Lange, czło­

n e k W TC . n a d y stan sie 200 kilom etrów . W ro k u bieżą cym M istrzo stw o Polski p rz y p a d ło w udziale r ó w n ie ż członkow i W T C . p. K. D uszyńskiem u.

N iezależnie od zaw. d ó w o ty tuł M is tr z a o r g a ­ nizow ało W TC . n ie je d n o k ro tn ie dłu ższe z a w o d y ko-

II. C H O IŃ S K I M I S T R Z W A R S Z A W Y N A 1926 II,

larskie, z k tó ry c h biegi W a r s z a w a — K a lis z —W a r s z a ­ wa, W a r s z a w a — K ielce—W a r s z a w a , W a r s z a w a — L u ­ blin— W a r s z a w a były swego czasu re w e la c ją w świe- cie kolarskim.

N a z a z n a c z e n ie rów nie ż za słu g u ją niezw ykle c ie k a w e z p u n k tu w id ze n ia łączności w ojskow ej biegi o c h a r a k t e r z e sztafetow ym . P ie r w s z y bieg tak i p o d n a z w ą „W yścig O b ja z d o w y K ró le stw a P olskiego" o d ­ był się w 1890 ro k u n a d y s ta n s ie 1025,75 w io rs t p o ­ m iędzy m iastam i W a r s z a w a — Z gierzem — Ł o d z i ą —K a ­ liszem — P i o t r k o w e m — Kielcam i — R a d o m ie m — L ubli­

n e m — Siedlcam i W a r s z a w ą , przy czem zaw o d n icy zm ie­

niali się n a p o s t e ru n k a c h , o d p o w ia d a ją c y m stacjom pocztow ym . W z a w o d a c h uczestniczyło 136 Członków T ow a rzy stw p ro w in c jo n a ln y ch i Warszawskiego.* k t ó ­ re sam o w y d e le gow ało do biegu 76 członków . C zas jazd y b ez ż a d n ej p r z e r w y w dzień i w nocy w yniósł 54 godz. 11 min.

P o d o b n e biegi o c h a r a k t e r z e ja z d y ro z s ta w n e j p od n a z w ą R e k o r d y M ię d z y k lu b o w e z o s ta ły z o rg a ­ n iz o w a n e p r z e z W T C . w e dług p lanu o p ra c o w a n e g o p rz e z ś. p. A nton ieg o F e r t n e r a w la ta c h 1903 i 1904.

W p ie rw s z y m z nich b ra ło udział 164 z a w o d n i k ó w a w drugim 151. R e k o r d y te o d b y w a ły się w t e n sposób, że W a r s z a w a by ła jak b y ogniskiem, do k t ó ­ rego zd ą ż a li z a w o d n ic y z P łocka, P io trk o w a , Kalisza,

(14)

S P O R T w W. T. C.

F IL S Z Y M C Z Y K

pręrwszy m istrz w niepodległej Polsce na torze 1921 r.

M I E C Z Y S Ł A II' R O R O D Y Ń S K 1 (z prawej strony) pierwszy m istrz

Polski, na szosie.

K A Z I M I E R Z 1) U SZ Y Ń S K l ostatni m istrz drogowy Polski

J U L JA M O S IŃ S K I

zdobywca pierwszego biegu dystansowego Lw ówKraków

J Ó Z E F L A N G E Pierwszy m istrz drogowy

w niepodległej Polsce.

Jubileuszowy bieg turystów juniorów 1.926 r.

Z W Y C I Ę Ż Y Ł Ś L I W I Ń S K I

Jubileuszowy bieg turystów set/jorów 1926 r.

Z W Y C I Ę Ż Y Ł K Ę D Z I E R S K I

(15)

S P O R T

W

W. T. C.

F I N I S Z N A \T O R Z E Z I E M N Y M R O K 1908 T K A C Z Y K W W A L C E Z K U D E L Ą

F I N I S Z N A K TO R ZE B E T O N O W Y M R O K 1921

Z A W O D Y M O T O C Y K L IS T Ó W 1906 R.

D A W im O W I C Z A T A K U J E P IO T R O W S K IE G O

B IE G . 100 W IO R S T O W Y R O K 1910 W D R O D Z E DO M E T Y B I E G A R C H A I C Z N Y i r 1918 R.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Najlepszym zawodnikiem okazał się L am b ert Tadeusz, któ ry przy lepszych w spółzawodnikach mógłby się wyrobić na pie rw szorz ędną siłę.. D rugim

Piękny dzień sprzyjał zawodom, tak, iż na starcie w Wieliczce zgromadziło się przeszło sto maszyn, liczba imponująca, jak na zawody p r o ­ wincjonalne. Biegów

Duszyński, wspomagany przez przez pracow icie trenującego T.. Kalinowski Warszawa,

Tym czasem m niemanie takie je st zw ykłą życiow ą omyłką, gdyż, żeb y w naszych w arunkach m óc posiłkow ać się rowerem , należy przedew szystkiem posiadać

b) Zaw iadam ianie Zarządu Związku o re ­ zu ltatach wyścigów zorganizow anych prżez To- w arzystw o:— członka Z... Stopniow o jed n ak zaczęto się w yzw alać

Popraw ki proponow ane przez S. W przeciw nym wypadku opłata wpisowego wynosi Zł. W szelk ie fundusze, oraz kw oty pieniężne winny być przechow yw ane według

gą nie b yć znawcam i, ale muszą być wyznawcami sportu, powinni się znajdow ać koniecznie ludzie, którym spraw a w ychow yw ania fi­.. zycznego nie je s t i nie

W yniki pow yższe doprow adzają do wniosku, że widocznie w program ach zawodów tkw ią jakieś zasadnicze niedociągnięcia, którem i zająć się winni