• Nie Znaleziono Wyników

Szlaki, 2015, nr 7 (89)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Szlaki, 2015, nr 7 (89)"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

szl

Projekt „Autobus Czerwony” dotyczy

a ki

historii transportu pasażerskiego. Jego nazwa jest celowa i sympatyczna, ma przypominać czasy, kiedy jeżdżące po ulicach naszych miast autobusy były właśnie czerwone.

Autobus czerwony

3

Żeby napawać się pięknymi widokami

wcale nie trzeba wyjeżdżać daleko.

Przekonali się o tym uczestnicy pierwszej w tym roku objazdówki – wspólnej imprezy KZK GOP i „Gazety Wyborczej”.

Cały świat u stóp

4

3 i 4 sierpnia 2015 roku przez

naszą aglomerację przejedzie Tour de Pologne. Wiąże się to ze znacznymi utrudnieniami w funkcjonowaniu komunikacji miejskiej. We wtorek wyścig zawita do Katowic.

zmiany w komunikacji na Tour de Pologne

7

Miesięcznik Komunikacyjnego Związku Komunalnego Górnośląskiego Okręgu Przemysłowego

nr

7

(89)/2015

T

egoroczny Tour de Pologne włączy się w świętowanie 150. rocznicy urodzin Katowic.

Kolarze do Katowic przyjadą 4 sierpnia, a trasa trzeciego eta- pu prowadzić będzie z Zawier- cia, przez Tarnowskie Góry (pre- mia specjalna), Piekary Śląskie, Siemianowice i Chorzów (lot- ne premie) do Katowic, w któ- rych zaplanowano cztery pętle po ścisłym centrum. Każda run- da odbędzie się na blisko 15- kilo metrowej trasie, wiodącej od Słonecznej Pętli przez Stre- fę Kultury, Muchowiec, Dolinę Trzech Stawów, Osiedle Pade- rewskiego i centrum. Meta tra- dycyjnie usytuowana będzie pod Spodkiem.

Przebieg wyścigu

Dlatego też największe zmiany w funkcjonowaniu komunika- cji miejskiej czekają nas właśnie w Katowicach, w środę 4 sierp- nia 2015 roku. Główna trasa przejazdu w stolicy województwa przebiegać będzie ulicą Korfante- go (strona wschodnia), następnie przez Rondo im. Gen. Jerzego Ziętka i dalej ulicami: Korfante- go (strona wschodnia), Moniusz- ki, Uniwersytecką, Roździeń- skiego, Olimpijską, Góreckiego, Dobrowolskiego, Roździeńskie- go, Dudy-Gracza, Graniczną, Pułaskiego, Lotnisko, Francuską, Ceglaną, Meteorologów, Gawro- nów, Kościuszki, Poniatowskie-

Kolarskie emocje w Katowicach

W tym roku 72. Tour de Pologne będzie miał aż dwa etapy w wojewódz- twie śląskim. Kolarze przejadą przez Katowice, Zawiercie, Czę sto chowę, Dąbrowę Górniczą, Ja- worzno, Piekary Śląskie, Siemianowice Śląskie, Chorzów i Tarnowskie Góry. Do Katowic przyja- dą 4 sierpnia br. Wielki wyścig już po raz szósty z rzędu odwiedzi stolicę naszej aglomeracji.

kątem oka Zbliża się 72. Tour de Po-

logne – 4 sierpnia zawita do Katowic. Najlepsi kola- rze świata znów przyjadą na Śląsk. W tym roku wy- ścig rozgrywany jest pod hasłem: „Łączymy stolice”

i będzie miał aż dwa eta- py w naszym wojewódz- twie. Drugiego dnia wyścigu – 3 sierpnia – kolarze przejadą trasę o długości 146 kilometrów z Częstochowy do Dąbrowy Gór- niczej, zahaczając o malowniczą Jurę Krakowsko-Częstochowską.

Etap trzeci rozpocznie się w Za- wierciu, które obchodzi setny ju- bileusz nadania praw miejskich.

Po przejechaniu 166 kilometrów zawodnicy będą finiszować w Ka- towicach, czyli „świątyni sprintu”.

Rzeczywiście etap do stolicy Gór- nego Śląska to prawdziwy raj dla kolarskich sprinterów.

To właśnie na alei Korfantego padł w ubiegłym roku rekord prędkości Tour de Pologne. Belg Jonas Van Genechten, jadąc od strony Sło- necznej Pętli, rozpędził swój rower do ponad 80 kilometrów na godzi- nę, bijąc rekord Niemca Marcela Kittela z 2011 roku, który wynosił 79 kilometrów na godzinę.

Tour do Pologne, dzięki przeka- zom medialnym – oglądają rzesze ludzi na całym świecie, dlatego co roku można obejrzeć nie tylko sportowe zmagania zawodników, ale również zobaczyć zmiany, ja- kie zachodzą w miastach aglo- meracji katowickiej. W tym roku zmodyfikowano pętlę, na której kolarze będą rywalizowali w Ka- towicach, prowadząc ją przez Strefę Kultury.

Zarówno cały wyścig, jak i jego etapy – drugi i trzeci – zapowiada- ją się naprawdę ciekawie. To cie- szy, że tak prestiżowa impreza, zaliczana przez wielu do najlep- szych wyścigów kolarskich świa- ta, gości niezmiennie od sześciu lat w Katowicach. Finisz 4 sierpnia – oczywiście przed katowickim Spodkiem. O zmianach w komu- nikacji miejskiej, jakie tego dnia czekają na mieszkańców stolicy Górnego Śląska, piszemy w bie- żącym numerze „Szlaków”.

Zachęcamy jednak wszystkich pasażerów, aby na kilka dni przed wyścigiem odwiedzili jeszcze stro- nę KZK GOP: www.kzkgop.pl. Tam na bieżąco wprowadzone zosta- ną wszystkie zmiany i utrudnienia, jakie czekają nas 3 i 4 sierpnia br.

na drogach naszej aglomeracji.

Redakcja

Zdjęcia Arkadiusz Ławrywianiec

go, Mikołowską, Matejki, przez plac Wolności, dalej ulicami: So- kolską, Piotra Skargi, Korfantego (strona zachodnia), przez Ron- do im. Gen. Jerzego Ziętka, Kor- fantego (strona zachodnia), wo- kół Pętli Słonecznej, Korfantego (strona wschodnia), z zakończe- niem na mecie przy Spodku.

Wjazdu na teren Katowic od strony Zawiercia, Tarnowskich Gór, Piekar Śląskich, Chorzo- wa i Siemianowic Śląskich kola- rze dokonają ulicami Telewizyj- ną i Korfantego. Wszystkie linie jadące trasą wyścigu będą miały zmienione trasy.

Zmiany

w komunikacji tramwajowej

4 sierpnia od godziny 4.30 do około godziny 21.30 wstrzy- mane zostanie kursowanie linii tramwajowych na odcinku od Siemianowic Śląskich do kato- wickiego Rynku oraz od kato- wickiego Rynku do Stadionu Śląskiego. Wznowienie przejaz- dów planowane jest po demon- tażu infrastruktury medialnej, to jest około 21.00.

W tym samym dniu na odcin- ku od Chorzowa-Batorego i By- tomia do Katowic-Zawodzia

wstrzymane zostanie kursowa- nie linii tramwajowych. Wstrzy- manie nastąpi od godziny 12.30 do około godziny 20.00.

Z uwagi na prowadzone pra- ce modernizacji infrastruktury tramwajowej szczegółowe tym- czasowe trasy przejazdu podane zostaną tuż przed wyścigiem, na stronie internetowej www.kzk- gop.pl.

O zmianach w komunikacji autobusowej na terenie Kato- wic podczas tegorocznego Tour de Pologne piszemy na stronie 7 „Szlaków”.

Katarzyna Migdoł-Rogóż

Meta III etapu Tour de Pologne usytuowana będzie pod katowickim Spodkiem

W tym roku pętla wyścigu poprowadzona zostanie przez Strefę Kultury Ulica Mikołowska w Katowicach

(2)

zxolfd õsrg}lhpq|

zsodf õgzru}hf

z z



xqnw urerf}h rwzduwh

zsodf xolfd

zxolfd z

|qhn z

sodfz z

rg}lq|õw|onr

rg}lq|õgql ÒÝÓÓñÊÎÝÓÓõvrerw|ö

 

;

UWAGA PASAŻEROWIE !

Od 27 czerwca do 31 sierpnia br. – w czasie wakacji letnich – wprowadzone zo- staną zmiany w funkcjonowaniu komunikacji miejskiej KZK GOP.

Wakacyjne

rozkłady jazdy

CzYm ŻYjĄ gmInY

2

KzK gOP

Redaktor naczelna Katarzyna Migdoł-Rogóż Redakcja

Anna Koteras, Paweł Wieczorek Korekta

Renata Chrzanowska Opracowanie grafi czne M-art poligrafi a Marcin Korus Druk:

Comsoft Krzysztof Ewicz Nakład:

20 000 egzemplarzy Wydawca:

Komunikacyjny Związek Komunalny GOP Adres redakcji:

Komunikacyjny Związek Komunalny GOP 40-053 Katowice, ul. Barbary 21a tel. 32 742 84 14

szlaki@kzkgop.com.pl www.kzkgop.com.pl

szl

Wpisane do rejestru dzienników

a ki

i czasopism pod poz. Pr 1979

KATOWICE

Od 17 już lat w lipcu i sierp- niu, w podcieniach Centrum Kultury Katowice, organi- zowany jest Letni Ogród Te- atralny, który na stałe wpisał się do kalendarza wakacyj- nych imprez w Katowicach.

Co roku projekt przyciąga rzesze miłośników dobrego teatru, świetnych koncertów i niezapomnianych kabare- tów. LOT rusza już 4 lipca.

SIEMIANOWICE ŚLĄSKIE Pod adresem www.lpr.siemia- nowice.pl utworzona została nowa miejska strona interne- towa, poświęcona proceso- wi rewitalizacji Siemianowic Śląskich. Za jej pośrednic- twem urzędnicy magistra- tu informują mieszkańców o procesie rewitalizacji, po- stępach w przygotowaniu Lokalnego Programu Rewi- talizacji na lata 2015-2022, kierunkach działań, a tak- że zachęcają do aktywnego uczestnictwa na rzecz rewita- lizacji miasta.

BĘDZIN

Będzin jest jedną z 10 gmin w Polsce wyróżnionych za działania na rzecz ochrony środowiska w ramach kam- panii „EkoLogiczna gmina.

Ogrzewamy z głową”, któ-

w skrócie...

Na czas wakacji KZK GOP uruchamia dodatkowe linie autobusowe do kąpielisk i ośrodków rekreacyjnych

rej celem jest nauczenie Po- laków ekonomicznego i eko- logicznego wykorzystania dotychczasowych indywidu- alnych źródeł ciepła.

CHORZÓW

Śląski Ogród Zoologicz- ny ma kolejne nowe obiek- ty. W dwóch zamieszkały zwierzęta (gepardy i małp- ki sajmiri), a trzeci to toa- lety przystosowane między innymi do potrzeb osób nie- pełnosprawnych i rodziców z dziećmi. Wyremontowa- no też ponad 1300 metrów alejek. Prace, które łącznie kosztowały niecałe 2 miliony złotych, w 85 procentach sfi - nansowano z funduszy euro- pejskich.

SOSNOWIEC

Spotkania, konkursy i warsz- taty – to wszystko składa się na „Literackie lato gro- zy na wesoło”, którego or- ganizatorem jest Miejska Biblioteka Publiczna w So- snowcu. Na wszystkie dzie- ci, przez całe wakacje, czekać będą między innymi spo- tkania literacko-przygodo- we, które odbywać się będą w 20 fi liach MBP, trzy razy w tygodniu. Każdy tydzień będzie niósł ze sobą nową przygodę i wyzwanie.

N

a liniach tramwajowych i autobusowych KZK GOP będą obowiązywały rozkłady jazdy ważne w okresie waka- cji, w zależności od obowiązu- jących założeń dla poszczegól- nych linii, to jest z zapisami:

• dni robocze lub dni robocze w ferie i wakacje lub dni ro- bocze;

• w wakacje;

• soboty lub soboty w wakacje;

• niedziele i święta lub niedziele i święta w wakacje;

• dni wolne.

W podanym terminie nie będą obowiązywały rozkłady jaz- dy z adnotacjami: dni robocze szkolne, dni robocze szkolne i w ferie, soboty poza wakacja- mi, niedziele poza wakacjami.

Oznacza to, że od 27 czerwca do 31 sierpnia 2015 roku nie będą kursowały linie autobuso- we numer: 102, 159, 235, 237, 648, 818 i 932.

Dodatkowe linie

Dodatkowa oferta wakacyjna do kąpielisk i ośrodków rekre- acyjnych zostanie uruchomiona na liniach autobusowych numer:

• 52 do Zbiornika Rogoźnik w gminie Bobrowniki;

• 98 do Doliny Górnika w Cho- rzowie;

• 175 do Zbiornika Pogoria I w Dąbrowie Górniczej;

• 221 do Zalewu Sosina w Ja- worznie;

• 250 do Kąpieliska Maciejów w Zabrzu;

• 650 do Jeziora Czechowice w Gliwicach (dodatkowa linia wakacyjna);

• 659 do Kąpieliska Maciejów w Zabrzu (dodatkowa linia wakacyjna);

• 700 do Zbiornika Rogoźnik w gminie Bobrowniki;

• 716 do Zbiornika Pogoria III w Dąbrowie Górniczej (dodat- kowa linia wakacyjna).

Od 7 czerwca do 27 września br. w soboty, niedziele i święta na linii tramwajowej numer 23 kursuje zabytkowy tabor tram- wajowy na trasie Katowice Za- wodzie Zajezdnia – Chorzów Stadion Śląski Pętla Zachodnia.

Anna Koteras GMINY KZK GOP

Fot. Marek Piekara

(3)

Projekt „Autobus Czerwony”, dotyczący historii transportu pasażerskiego, po- wołała do życia fi rma M Event. Jego nazwa jest celowa i symboliczna, ma przypo- minać czasy, kiedy jeżdżące po ulicach naszych miast autobusy były właśnie czer- wone. O idei „Autobusu Czerwonego” opowiadają jego twórcy: Magdalena Michniak i Marcin Krupa.

rOzmOwA „szLAKÓw”

3

KzK gOP

oni zabytkowe autobusy. One tak- że powiększają kolekcję „Autobu- su Czerwonego”. Drobne ekspona- ty, zdjęcia, kasowniki, bilety, stare wydawnictwa branżowe są własno- ścią KZK GOP, Klubu Miłośników Transportu Miejskiego z Chorzo- wa, sosnowieckiego PKM-u.

Gdzie można zobaczyć „Auto- bus Czerwony”?

M.K.: Pierwsza edycja „Autobusu Czerwonego” odbyła się w ubie- głym roku w kwietniu podczas Targów Transportu Publicznego SilesiaKOMUNIKACJA w So- snowcu, projekt cieszył się dużym zainteresowaniem. W maju, pod- czas Europejskiej Nocy Muzeów, projekt został zrealizowany dzię- ki współpracy z PKM-em Sosno- wiec. Można było zwiedzać Izbę Tradycji Komunikacji Miejskiej w Będzinie i oglądać zgromadzo- ne tam autobusy oraz eksponaty.

W tym roku „Autobus Czerwo- ny” ponownie gościł na targach SilesiaKOMUNIKACJA, przy- było nam eksponatów, wzrosło również zainteresowanie, wy- stawę odwiedzały całe rodziny z dziećmi, młodsi chętnie siadali

„za kierownicą”, a starsi z senty- mentem wspominali zamarznię- te szyby w zimowe dni.

Jakie są Wasze plany na najbliż- szą przyszłość?

M.M.: Chcemy kontynuować nasze działania, zainteresowanie, jakie towarzyszy kolejnym edy- cjom „Autobusu Czerwonego”

utwierdza nas w przekonaniu, że warto. Expo Silesia, organiza- tor Targów Transportu Publicz- nego SilesiaKOMUNIKACJA, już zaprosił nas do kolejnej edycji targów w przyszłym roku.

M.K.: 20 września tego roku organizujemy bieg o nazwie

„15-tka z Sosnowca do Kato- wic”. To numer historycznej linii tramwajowej, łączącej Sosnowiec Skąd zrodził się pomysł na pro-

jekt „Autobus Czerwony”?

Marcin Krupa: Na pewno z pa- sji do komunikacji publicznej.

Wszystko zaczęło się w dzieciń- stwie, kiedy z nosem przyklejo- nym do szyby kuchennego okna obserwowałem, jak na bocznice Sosnowca Południowego wjeż- dżają na wagonach z Węgier nowiutkie ikarusy. Potem były przejażdżki jelczem na kolanach wujka Leszka, mechanika w ów- czesnym Wojewódzkim Przed- siębiorstwie Komunikacyjnym w Katowicach, a dokładnie na za- jezdni w Będzinie. Miałem szczę- ście, wujek Andrzej, drugi brat taty, pracował również na zajezd- ni w Będzinie, tyle że tramwajo- wej, i tam też bywałem.

Nazwa jest nieprzypadkowa?

Magdalena Michniak: Nazwa jest celowa i symboliczna. Ma przypo- minać o czasach, kiedy większość autobusów jeżdżących po ulicach polskich miast była rzeczywiście czerwona.

Tak jak w piosence Andrze- ja Boguckiego i Władysława Szpilmana?

M.M.: Dokładnie tak, pierwsze słowa refrenu: „Autobus czer- wony przez ulice mego miasta mknie” są również motywem przewodnim naszej strony inter- netowej autobusczerwony.pl.

Dlaczego powołaliście do ży- cia projekt o historii transpor- tu pasażerskiego?

M.M.: Może zabrzmi to patetycz- nie, ale chcemy „ocalić od zapo- mnienia” pamięć o tamtych cza- sach w komunikacji miejskiej.

M.K.: Przede wszystkim chce- my, żeby kolejne, młodsze poko- lenia miały możliwość zobaczyć, jak transport publiczny wyglądał kiedyś. Niektóre z naszych eks- ponatów na przykład tak zwane

„ogórki” już nie kursują, ale ika- rusy i jelcze nadal można zoba- czyć jeszcze na drogach, chociaż jest ich już coraz mniej. Dru- gą, równie ważną kwestią jest świadomość, dlaczego transport publiczny jest ważny. Pozwa- la przede wszystkim przemiesz- czać się, bo przecież nie wszy- scy mają samochody, usprawnia ruch w miastach, niweluje korki, daje możliwość interakcji mię- dzyludzkich. Jest przecież wiele osób, które poznały się w auto- busie czy tramwaju.

Historia transportu pasażer- skiego jest tak bardzo intere- sująca?

M.K.: Oczywiście, przecież to wszystko zmieniało się na na- szych oczach. Sami jeździliśmy na kolonie „ogórkami”, a do szkoły ikarusami. Nowoczesne autobusy spełniające ekonor- my, klimatyzowane, komforto- we, designerskie, z obniżany- mi na przystankach podłogami to ogromny przeskok technolo- giczny na przestrzeni ostatnich trzydziestu lat, ale podczas orga- nizowanych w ramach „Autobu- su Czerwonego” wycieczek sta- rym taborem nikt nie narzeka na dyskomfort i cieszą uchylone wywietrzniki dachowe – to wer- sja z klimatyzacją.

Skąd bierzecie eksponaty na różnego rodzaju wystawy?

M.M.: Nieocenionym pod tym względem źródłem jest dla nas so- snowiecka Izba Tradycji Przedsię- biorstwa Komunikacji Miejskiej.

Dzięki ich zaangażowaniu i stale rosnącej kolekcji, „Autobus Czer- wony” rozrasta się o nowe ekspo- naty. Na szczęście nie brakuje też podobnych nam pasjonatów, ta- kich jak Kazimierz Karasiewicz i Grzegorz Harmata; dzięki swo- jemu samozaparciu, kosztem wie- lu wyrzeczeń, kupują i remontują

z Katowicami, a tym samym Za- głębie ze Śląskiem. Dystans biegu to 15 kilometrów. Bieg zaplano- wany jest właśnie na 20 września, podczas obchodów Europejskie- go Tygodnia Zrównoważonego Transportu. Jego start zaplanowa- ny jest w Parku Sieleckim w So- snowcu o godzinie 11.00, a meta w katowickiej Strefie Kultury, na parkingach między nową sie- dzibą Muzeum Śląskiego a NO- SPR-em. Trasa biegu częściowo odzwierciedla trasę linii tramwa- jowej numer 15.

Co ma na celu ten bieg?

M.M.: Przede wszystkim aktyw- ną formę spędzenia wolnego cza- su przez mieszkańców Katowic i okolic, propagowanie zdrowe- go stylu życia. To także kampa- nia na rzecz „zielonego transpor- tu”, a wszystko z myślą o naszym środowisku.

M.K.: W tym roku Katowice ob- chodzą swoje 150. urodziny i ten bieg również wpisuje się w ob- chody jubileuszu miasta, będzie świetną promocją katowickiej Strefy Kultury, jak również inte- gracją Zagłębia ze Śląskiem.

Do kogo skierowany jest bieg?

M.M.: Bieg ma charakter otwar- ty i skierowany jest do wszyst- kich mieszkańców województwa śląskiego. Partnerami biegu są:

Tramwaje Śląskie SA, Komu- nikacyjny Związek Komunal- ny GOP, miasta Katowice i So- snowiec.

„Autobus Czerwony” to pro- jekt, w którym współpracujecie z różnymi instytucjami.

M.K.: Tak naprawdę jest kilka podmiotów, z którymi współ- pracujemy. KZK GOP scala ten projekt, ale jest i PKM Sosno- wiec. Ich zaangażowanie jest dla nas bardzo ważne. Współpracu- jemy także z Tramwajami Śląski- mi, które w tym roku dołączy- ły do „Autobusu Czerwonego”.

Żałujemy tylko, że dostarcze- nie zabytkowego wagonu tram- wajowego na wystawę jest tak trudne. Pomaga nam też Klub Miłośników Transportu Miej- skiego z Chorzowa-Batore- go, jego członkowie mają dużą wiedzę i zawsze nią służą.

Rozmawiała Katarzyna Migdoł-Rogóż

Zdjęcia Łukasz Poremba

Beskidzki Ogórek – Jelcz 043 DAL z Bielska Białej. Gruntowny remont pojazdu przywrócił mu drugie życie

Pamiątkowe bilety w „ogórku”, rozdawane pasażerom

Magdalena Michniak i Marcin Krupa tworzą fi rmę M Event

Wycieczka „ogórkiem” po Sosnowcu w kwietniu tego roku, podczas targów SilesiaKOMUNIKACJA

Autobus czerwony Autobus czerwony

Fot. Arkadiusz Ławrywianiec

(4)

rAPOrT „szLAKÓw”

4

KzK gOP

Cały świat u stóp

Żeby napawać się pięknymi widokami wcale nie trzeba wyjeżdżać daleko od na- szej śląsko-zagłębiowskiej aglomeracji. Przekonali się o tym uczestnicy pierwszej w tym roku objazdówki – wspólnej imprezy KZK GOP i „Gazety Wyborczej”.

Spacerując po Mikołowie uczestnicy objazdówki zgod- nie przyznawali, że miał szczę- ście, bo zachował dawny urok.

Na tutejszym rynku i okolicz- nych uliczkach można poczuć się jak w słynących z zabytków Kra- kowie czy Toruniu. Kamieniczki są kolorowe i rzadko kiedy mają więcej niż dwa piętra. Większość ma spadziste dachy z prawdziwej dachówki i surowe elewacje bez ozdób, z wyjątkiem kilku sece- syjnych budynków z początku XX wieku.

U Matki Bożej Śnieżnej

Dzisiejsza bazylika nie jest pierw- szym w Mikołowie kościołem świętego Wojciecha. Wcześniej pod tym samym wezwaniem sta- nęła nieopodal inna, znacznie mniejsza świątynia, którą w Mi- kołowie nazywają kościołem Matki Bożej Śnieżnej. Uczest- nikom objazdówki najbardziej spodobały się misternie wyko- nane zdobienia tego kościółka.

W upalne czerwcowe południe tutaj przez chwilę wszyscy ode- tchnęli.

Dmetrecki wyjaśnił, że w cza- sach reformacji katolicy na kil- kadziesiąt lat stracili swój kościół na rzecz protestantów. Pierw- szym po przerwie proboszczem katolickim w 1630 roku został ksiądz Tomasz Aleksander Czar- niecki, brat sławnego hetmana Stefana Czarnieckiego.

Przed kościołem stoi zabytko- wa fi gura świętego Jana Nepo- mucena. Została ufundowana w XVIII wieku przez mieszkań- ców miasta jako wotum dzięk- czynne za przywrócenie wody w miejskiej studni.

Sześć, a może więcej drukarni

W XIX wieku w Mikołowie dru- kowano polskie książki. Najbar- dziej znanym właścicielem dru- karń był Karol Miarka, ale przed nim polską drukarnię w Miko- łowie założył Tomasz Nowacki.

Była to pierwsza taka placówka na Górnym Śląsku. Na począt- ku Nowacki drukował i opra- wiał tylko książki religijne i mo- dlitewniki, a kiedy po kilku latach zniesiono cenzurę, rozpo- czął drukowanie innych popu- larnych wydawnictw.

Muzeum w Białym Domku

Przy ulicy, której patronem jest Karol Miarka, znajdował się ko- lejny cel naszej objazdówki – piękna willa, ze względu na kolor elewacji nazywana przez miejsco-

wych Białym Domkiem. Właśnie powstaje tam muzeum, oprowa- dzał nas po nim gospodarz tego miejsca, Wojciech Szwiec.

Wyjaśnił, że inicjatorem budo- wy Białego Domku był Hein- rich Koetz, który w pobliżu miał swoją fabrykę kotłów. Dużą willę, właściwie pałacyk, oto- czył ładnym parkiem. Do dziś to jedno z najbardziej reprezen- tacyjnych miejsc w Mikołowie.

W środku zaaranżowano już kil- ka wystaw. Każdy, w zależności od zainteresowań, mógł tu na- trafi ć na coś ciekawego dla sie- bie. Wielu osobom najbardziej podobały się sprzęty gospodar- stwa domowego sprzed kilku- dziesięciu lat, wśród nich spraw- na do dziś lodówka. Na innej wystawie można było się zapo- znać ze skomplikowanymi naj- nowszymi dziejami regionu

Zdjęcia Piotr Kaczmarczyk

????????????????????

Mikołowski rynek to jedno z najładniejszych takich miejsc w naszym regionie Nowoczesny hybrydowy autobus PKM-u Sosnowiec zabrał na wycieczkę wszystkich chętnych

Po Mikołowie uczestników objazdówki oprowadzał Mariusz Dmetrecki

W mikołowskim Białym Domku właśnie powstaje muzeum

W

ybraliśmy się do Mikoło- wa. Trochę się martwili- śmy, że ten termin, 13 czerwca, zbiega się z INDUSTRIADĄ.

Okazało się jednak, że pięćdzie- siąt osób – tyle, ile zmieści się do hybrydowego Solarisa udo- stępnionego przez PKM Sosno- wiec – wolało spędzić kilka go- dzin z nami. Chętnych było jeszcze więcej.

W 30 minut z Katowic

W ciągu pół godziny dojecha- liśmy z Katowic do Mikołowa.

Niedaleko rynku czekał na nas już Mariusz Dmetrecki, miło- śnik historii i – jak się okaza- ło – nieprzeciętny gawędziarz.

O każdym mijanym przez nas miejscu potrafi ł opowiedzieć ja- kąś anegdotę i cierpliwie od- powiadał na wszystkie pytania.

Wyjaśnił, gdzie stała synagoga i co się w niej znajdowało, za- nim po II wojnie światowej zo- stała zburzona, mówił o szko- łach, siedzibie sądu i początkach założonego prawie osiemset lat temu grodu, a także o najazdach obcych wojsk i najbardziej za- służonych dla rozwoju Mikoło- wa jego obywatelach. Potem po- prowadził wszystkich na rynek, gdzie zwrócił uwagę między in- nymi na ratusz i kilka kamienic.

Pokazał też stojący niedaleko od tego miejsca dom, w którym dzieciństwo spędził poeta Rafał Wojaczek.

Mikołowski rynek to jedno z najładniejszych takich miejsc w naszym regionie. Najbardziej charakterystyczną budowlą jest tu ratusz. Trochę przypomina śre- dniowieczny zamek, ale ma zale- dwie 140 lat. To jednak zwykła

mieszczańska kamienica, a nie siedziba burmistrza, jest najwyż- szym budynkiem w tej okolicy.

Architekt zadbał o każdy detal, na przykład wykonane z kamie- nia ornamenty i gzymsy.

Święty Wojciech patronem

Dużo wyższa od tej kamienicy jest mikołowska bazylika, czy- li kościół pod wezwaniem świę- tego Wojciecha. Dwie dostojne wieże tego kościoła widać pra- wie z każdego punktu miasta.

Nasz przewodnik wyjaśnił, że budowlę wznoszono z prze- rwami i nie bez trudności fi - nansowych, a także technicz- nych w latach 1843-1861.

W trzech nawach (w stylu neo- romańskim) może pomieścić się aż pięć tysięcy wiernych. Z ze- wnątrz budowla urzeka swo- ją monumentalnością (same dwie dwukondygnacyjne wie- że mieszczą cztery dzwony).

W środku na ołtarzu głównym znajduje się obraz świętego Woj- ciecha i fi gury świętych aposto- łów Piotra i Pawła, a w nawach bocznych fi gury innych świę- tych. Z XIX wieku pochodzą przepiękne witraże, stacje drogi krzyżowej (dzieło Jana Bochen- ka) oraz zbudowane przez Jo- hanna Haasa organy, najwięk- szy (zabytkowy) taki instrument na Górnym Śląsku.

Święty Wojciech, patron Miko- łowa, od kwietnia 2013 roku jest też obecny na rynku – fi gurę z brązu stworzył profesor Zyg- munt Brachmański. Ten sam ar- tysta jest też autorem pomnika Wojciecha Korfantego w Kato- wicach.

(5)

rAPOrT „szLAKÓw”

5

KzK gOP

i zobaczyć różne (polskie i nie- mieckie) mundury.

Prawie jak w Japonii

Ostatnim celem naszej objazdów- ki był Śląski Ogród Botaniczny w Mikołowie-Mokrem. Dojecha- liśmy tu spod Białego Domku w dziesięć minut i natrafi liśmy na zupełnie inny, zielony świat.

Przed II wojną światową okolicz- ne tereny miały status uzdrowi- skowy, ale potem na bardzo dłu- go trzeba było o tym zapomnieć.

Starannie przystrzyżone trawniki, alejki spacerowe (w sumie aż trzy kilometry), las, cisza i piękne wi- doki dopiero od niedawna są do- stępne dla wszystkich. Przez wie- le lat, żeby skorzystać z uroków tego miejsca, trzeba było zało- żyć wojskowy mundur – w Mo- krem stacjonował oddział, któ- rego zadaniem była ochrona

zbiornika wodnego w Goczałko- wicach. Gdy armia oddała wresz- cie cywilom niepotrzebny już teren, na szczęście nie zniszczo- no wszystkich śladów wojskowej przeszłości. Fragmenty betono- wych konstrukcji powoli obra- stają zielenią, a miłośnicy milita- riów niech się głowią, do czego niegdyś służyły. Z dwóch wznie- sień znajdujących się w obrębie kompleksu to wyższe, Fiołkowa Góra (340 metrów n.p.m.), po- rośnięte jest lasem. My wybrali- śmy się na nieco niższą (329 me- trów n.p.m.) Sośnią Górę, gdzie z myślą o gościach urządzono ka- wiarenkę i kilka innych atrakcji.

Z czternastometrowej wieży po- dziwialiśmy kilka okolicznych miejscowości – między inny- mi Gliwice, Zabrze, Rudę Śląską i Katowice. Gdzieś za mgłą widać było nawet Beskidy.

Piękne widoki z Sośniej Góry to tylko jeden z wielu atutów tego miejsca. Z myślą o naj- młodszych przygotowano plac zabaw. Najwięcej osób skorzy- stało z okazji do spaceru. Na- sza przewodniczka po ogrodzie, Małgorzata Szymańczyk, poin- formowała, że większość tutej- szych roślin, z wyjątkiem starych drzew, posadzono dopiero nie- dawno. Między innymi z tego powodu warto tu wrócić za jakiś czas, żeby zobaczyć, co się po- zmieniało. Alejki spacerowe wy- tyczono tak, żeby połączyć przy- jemne (odpoczynek i rekreację) z pożytecznym (poznawanie no- wych gatunków).

W ogrodzie znajdują się zarówno tradycyjne odmiany drzew owo- cowych, jak i tak zwane rośliny energetyczne (na przykład sło- necznik bulwiasty czy róża bez- kolcowa) oraz rośliny ozdobne.

W powstaniu ogrodu brało udział wiele osób i instytucji: między innymi naukowcy i kolejni bur- mistrzowie Mikołowa. W pro- wadzeniu tej placówki pomaga- ją na przykład Polska Akademia Nauk i wyższe uczelnie. Na zało- żenie placówki dotację przezna- czyła Unia Europejska, dlatego przynajmniej przez kilka najbliż- szych lat wstęp do ogrodu będzie bezpłatny.

Naszą uwagę przykuła sucha rze- ka – biegnące prawie ze szczy- tu wzgórza koryto, wymoszczo- ne różnej wielkości kamieniami.

Woda nigdy tędy nie płynęła i nie popłynie, to w całości dzie- ło ludzkich rąk. Całość zaaran- żowano na podobieństwo ogro- dów japońskich, zadbano nawet o to, żeby posadzić właściwe drzewa.

Wszyscy uczestnicy objazdów- ki mogli też zobaczyć prawdziwe japońskie ogrody – wzdłuż ście- żek ustawiono olbrzymie foto- grafi e, jakie w Kraju Kwitnącej Wiśni wykonał podróżnik Sta- nisław Roszkowski.

Józef Krzyk

„Gazeta Wyborcza”

Ostatnim celem czerwcowej objazdówki był Śląski Ogród Botaniczny w Mikołowie-Mokrem

Japońskie ogrody na wystawie w Mikołowie-Mokrem

Z czternastometrowej wieży w ogrodzie rozciąga się malowniczy widok

Wakacje to specyfi czny czas – także dla komunikacji publicznej.

I ciekawy z punktu widzenia obserwatora jej funkcjonowania.

W miastach na przykład z jednej strony korzysta z niej mniej osób niż zwykle. Z drugiej narzekają one często, że właśnie z tego po- wodu część autobusów czy tramwajów jeździ rzadziej niż w pozo- stałych miesiącach. Obie strony mają przy tym swoje racje.

Sam nie korzystam już na co dzień z komunikacji. Przynajmniej w sensie codziennych dojazdów. Ich układ (kilka odcinków między różnymi miastami, zwykle w rozmaitej kolejności) i wymogi pra- cy (często nieprzewidywalnej) wręcz wymuszają samochód. Sta- ram się jednak należeć do tej grupy, która – jeśli to tylko możliwe, wygodne czy uzasadnione – korzysta z publicznego transportu.

Tak, jest wiele osób (mam je też w swoim otoczeniu), które, od- kąd zaczęły jeździć samochodem, już chyba z zasady nie wchodzą do autobusu, tramwaju czy pociągu. Taka postawa bywa kłopo- tliwa. Nie zawsze samochód jest z różnych względów dostępny, a dostosowywanie planów do mobilności przeciwników komu- nikacji wymaga poświęceń. Nie tylko na co dzień, także w sytu- acjach wakacyjnych.

Choć również na wyjazdy wakacyjne czy weekendowe zwykle jadę samochodem, staram się przynajmniej z grubsza sprawdzać wcze- śniej możliwości, jakie daje komunikacja publiczna na miejscu.

Czasem okazuje się to mieć sens, przekładający się na konkretny wybór, czasem dostarcza tylko ciekawych obserwacji.

Mimo że na przykład niedawno podczas kilkudniowego poby- tu w południowych Czechach ostatecznie nie pojechałem nigdzie transportem publicznym, wiedziałem, że mogę liczyć na wieczor- ny autobus miejski z Czeskich Budziejowic do miejsca zamieszka- nia w pobliżu tego miasta (łącznie kilka kursów na dobę).

Wiedziałem też, że możliwe, że pojechałbym polskim solarisem (jeździ tam po kilka-kilkanaście autobusów i trolejbusów tej mar- ki), albo że nie miałbym raczej problemu z kupnem jednorazowe- go biletu (automaty biletowe są przynajmniej z wyglądu identycz- ne, jak te, które od lat funkcjonują na terenie KZK GOP).

Jedno z większych zaskoczeń czekało na mnie za jednym z zakrę- tów na bardzo bocznej górskiej drodze w odludnym fragmencie Szumaw. Wyjechał zza niego autobus komunikacji publicznej – odpowiednik naszego pekaesu – ciągnący za sobą przyczepę z cał- kiem sporym elementem jakieś metalowej konstrukcji. Dopytałem potem, że to całkiem normalne. Podobnie, jak zdarza się na cze- skich torach widzieć osobowy szynobus, ciągnący na przykład niewielki wagon towarowy, tak przynajmniej niektórym czeskim przewoźnikom opłaca się oferować możliwość dowożenia towa- rów w obsługiwane przez nich na co dzień autobusami miejsca.

Cena przy tym jest niższa niż w przypadku transportu osobną cię- żarówką.

Nie wiem, czy wszyscy kierowcy przewoźnika oferującego ta- kie usługi muszą mieć uprawnienia do ciągnięcia przyczep. Nie wiem, jak dokładnie wygląda kwestia rozładunku na takiej trasie.

Czy przyczepa jest odczepiana, a pasażerowie w tym czasie cze- kają, czy też autobus kończy kurs i dopiero jedzie zdać towar.

Nie mam pojęcia, czy takie rozwiązanie byłoby dziś do zasto- sowania w polskich warunkach. Kiedyś chyba funkcjonowało, potem – wraz ze wzrostem liczby ciężarówek – zaniknęło. Ale nie chodzi akurat o to udogodnienie. Chodzi raczej o sposób myślenia.

Pewni znajomi w turystycznym miejscu w Polsce rok czy dwa lata temu – nie cał- kiem w szczycie – nie skorzystali z rzadko jeżdżącego niewielkiego autobusu lokal- nego przewoźnika, bo do niego nie we- szli. Nie mogli też pojeździć na miejscu swoimi rowerami, bo przewoźnik nie przewidział możliwości ich przewozu.

Wtedy, gdy zostali na przystanku, po- jechali w końcu jakimś rozklekotanym prywatnym busem.

Następnym razem w to samo miejsce – jeśli będą chcieli – przyjadą samo- chodem z rowerami na dachu. Będą stali w korkach i zajmowali parkin- gi. Naprawdę o to chodzi? Nie przy- dałby się większy autobus z przycze- pą na bagaże turystów czy rowery właśnie? Całkiem niedaleko od nas da się myśleć niestandardowo...

W wakacje przydaje się niestandardowość

FeLIeTOn

Mateusz Babak, Polska Agencja Prasowa

nie chodzi akurat o to udogodnienie. Chodzi raczej o sposób Pewni znajomi w turystycznym miejscu

w Polsce rok czy dwa lata temu – nie cał- kiem w szczycie – nie skorzystali z rzadko jeżdżącego niewielkiego autobusu lokal- nego przewoźnika, bo do niego nie we- szli. Nie mogli też pojeździć na miejscu swoimi rowerami, bo przewoźnik nie przewidział możliwości ich przewozu.

Wtedy, gdy zostali na przystanku, po- jechali w końcu jakimś rozklekotanym Następnym razem w to samo miejsce – jeśli będą chcieli – przyjadą samo- chodem z rowerami na dachu. Będą stali w korkach i zajmowali parkin- gi. Naprawdę o to chodzi? Nie przy- dałby się większy autobus z przycze- pą na bagaże turystów czy rowery właśnie? Całkiem niedaleko od nas

(6)

Przychodzi zdenerwowany fa- cet do baru.

– Panie barman, czy ja tu by- łem wczoraj w nocy?

– Był pan.

– Czy przepiłem sto złotych?

– Przepił pan.

– No to chwała Bogu, bo już myślałem, że zgubiłem.

Po dobrym miesiącu pracow- nicy banku dostali premię.

Prezes zadowolony z dodat- kowej gotówki zakupił nowy samochód, a resztę zainwe- stował na lokatach. Chcąc sprawdzić, czy jego pracownicy są tak samo zadowoleni jak on, dzwoni do dyrektora makro- regionalnego:

– Cześć! Była premia?

– A była.

– A zadowolony jesteś? Co ku- piłeś?

– No pewnie, że zadowolony.

Kupiłem sobie żaglówkę.

– A co z resztą?

– A reszta na lokaty.

Dyrektor makroregionu, rów- nież chcąc sprawdzić, jak wyglą- da poziom zadowolenia u jego podwładnych, dzwoni do dy- rektora regionalnego:

– Cześć! Była premia? Zadowo- lony? Co kupiłeś?

– A no zadowolony, kupiłem nowy zestaw kinowy do domu.

– A co z resztą?

– A reszta na lokaty.

Dyrektor regionalny poczuł się zo- bowiązany dowiedzieć, co o pre- mii sądzą jego pracownicy, więc dzwoni do kierownika placówki:

– Jak tam premia? Zadowolony?

– Oczywiście, kupiłem dwa ro- wery.

– A co z resztą?

– Reszta na lokaty.

Kierownik placówki widząc, że wszystkim w banku podoba- ła się premia, chciał sprawdzić, co o niej sądzą jego pracownicy.

Udał się na salę i pyta asystenta:

– Jak tam premia? Była?

– A była.

– I co? Zadowolony jesteś? Co so- bie kupiłeś?

– Pewnie, że zadowolony. Buty sobie kupiłem.

– A reszta?

– A resztę mama dołożyła.

Na egzaminie z zoologii:

– Co to za ptak? – pyta studen- ta profesor, wskazując na klatkę, która jest przykryta tak, że wi- dać tylko nogi ptaka.

– Nie wiem – mówi student.

– Jak się pan nazywa? – pyta profesor.

Student podciąga nogawki.

– Niech pan profesor sam zgadnie.

Podczas meczu piłkarskiego siedzą- cego na trybunach malucha zaga- duje mężczyzna siedzący obok:

– Przyszedłeś sam?

– Tak, proszę pana.

– Stać cię było na tak drogi bilet?

– Nie, tata kupił.

– A gdzie jest twój tata?

– W domu, szuka biletu.

Dyrektor do sprzątaczki:

– Pani Jadziu, gdzie się po- dział kurz z mojego biurka?

– No starłam... A czemu Pan dyrektor pyta?

– Miałem na nim zapisane ważne telefony!

Na egzaminie przed komisją na studia prawnicze:

– Dlaczego zdecydował się Pan studiować na Wydziale Prawa? – pyta egzaminator.

Student:

– Tato, nie wygłupiaj się...

TAKIe BYŁY POCzĄTKI

6

KzK gOP

I

dea sokolstwa trafiła na zie- mie polskie przed niespeł- na 150 laty z pobliskich Czech.

Jego twórcami byli Miroslav Tyrš oraz Jindřich Fügner. „So- kół” zaistniał najpierw na zie- miach Małopolski Wschodniej – Galicji (Lwów – 1867 rok), które ówcześnie cieszyły się naj- większymi swobodami autono- micznymi w ramach Monarchii Habsburskiej. Inna sytuacja pa- nowała w zaborze pruskim oraz na Górnym Śląsku. Ten ostat- ni musiał czekać na sprzyjającą chwilę jeszcze niemal 30 lat.

Pierwsze

„sokole gniazdo”

Na Górnym Śląsku – w Byto- miu – pierwsze „sokole gniazdo”

założono 13 października 1895 roku z inicjatywy Józefa Tu- cholskiego. Początkowo zrzesza- ło niespełna 20 sokołów, a już w styczniu roku następnego 56 członków, w tym 34 ćwiczą- cych. Niedługo później założo- no gniazda w Katowicach, Kró- lewskiej Hucie, Roździeniu oraz w Siemianowicach. Mimo du- żych trudności czynionych przez władze pruskie przed wybuchem pierwszej wojny światowej po- wstały kolejne gniazda – w Bo- gucicach, Brzezince, Brzezinach, Dębie-Józefowcu, Kochłowi- cach, Kosztowach, Koźlu, Li- pinach, Mysłowicach, Opolu, Orzegowie, Piekarach Niemiec- kich, Radzionkowie, Raciborzu, Rybniku, Strzelcach Wielkich, Suchej Górze, Świętochłowi- cach, Zabrzu oraz w Załężu, któ- re liczyły w sumie 669 sokołów.

Ważną w działaniach górnoślą- skiego „Sokoła” była współpraca z gniazdami powstałymi na Ślą- sku Cieszyńskim i ziemiach za- boru austriackiego. W grudniu 1901 roku utworzono Okręg Śląski „Sokoła”, w skład które- go weszły gniazda: Bytom, Kró-

polskiego, po zakładanie biblio- tek, kół śpiewaczych i amator- skich zespołów teatralnych. Jak ważna była ta działalność, poka- zały lata 1919-1921 na Górnym Śląsku, a szczególnie okres agita- cji przed górnośląskim plebiscy- tem.Wkład górnośląskiego „Sokoła”

w powstańcze dzieło powrotu górnośląskich ziem do Macie- rzy został doceniony przez wła- dze II Rzeczypospolitej, które w 1922 roku nadały górnoślą- skiej organizacji Krzyż Orderu Virtuti Militari.

Po 1922 roku, po krótkim okre- sie stagnacji, nastąpił czas na na- prawę (1923-1932), między in- nymi poprzez uatrakcyjnienie form działalności, otwarcie się na lekkoatletykę. Wyniki ukaza- ły słuszność tej drogi. W zawo- dach lekkoatletycznych na zlocie we Lwowie Górnoślązacy wywal- czyli medale w ośmiu konkuren- cjach na ogółem 10 dyscyplin.

Reprezentanci górnośląskiego

„Sokoła” również godnie repre- zentowali Polskę na olimpia- dach w Amsterdamie (1928) i Berlinie (1936), zaś na Mi- strzostwach Polski jesienią 1936 roku w gimnastyce Górnośląza- cy stanowili 50 procent ogółu zawodników, zdobywając 3 mi- strzowskie i 9 wicemistrzow- skich tytułów.

Wybuch II wojny światowej w 1939 roku zamknął boga- tą w dokonania historię „Soko- ła” na Górnym Śląsku. Po 1945 roku również komuna zakazała jego działalności! Dopiero po la- tach, w 90. rocznicę założenia bytomskiego gniazda T.G. „So- kół”, w 1985 roku upomnieli się o jego pamięć pracownicy Mu- zeum Górnośląskiego w Byto- miu, organizując sesję naukową oraz okolicznościową wystawę.

Bernard Szczech

Przodkowie nasi umierali za Ojczyznę, my wśród zmienionych warunków bytu, ży- ciem swem przysłużyć się chcemy, a jak długo nie pora wywalczyć niezawisłość orę- żem, chcemy przez udoskonalenie społeczeństwa pod każdym względem dopomóc mu do wytworzenia takich stosunków, które by nasz naród nie tylko z innymi dziś wy- żej od niego stojącymi narodami zrównawszy, ale dały mu wobec nich zupełną nieza- leżność kulturalną i ekonomiczną, a zarazem z czasem siłą stosunków i faktów, nieza- leżność polityczną. Słowa te zapisano w broszurze: „Ideały i cele sokolstwa polskiego”, wydanej w 1907 roku w Krakowie.

lewska Huta, Roździeń i Wro- cław. W tym ostatnim mieście w 1894 roku powstała pierwsza śląska organizacja sokola.

Wybuch I wojny światowej, za- prowadzenie stanu wojennego i aresztowania czołowych dzia- łaczy przyczyniły się do zaniku działalności organizacyjnej „So- koła”. Po czterech latach przegra- na wilhelmińskich armii i wrze- nie rewolucyjne w Niemczech

Wielu sokołów w tych walkach złożyło swej ojczyźnie najwięk- szy dar – dar życia.

Działalność kulturalno- oświatowa

Oprócz podstawowej, gimna- styczno-sportowej działalności

„Sokół” prowadził również waż- ną, szeroko pojętą pracę kultu- ralno-oświatową, poczynając od prowadzenia kursów języka przyczyniły się do gwałtownego

wzrostu polskich postaw nacjo- nalistycznych, w czym znaczny udział miało sokolstwo. Z chwi- lą powstania POW Górnego Śląska „Sokół” stał się natural- nym zapleczem tej organizacji.

Podobnie w okresie trzech zry- wów powstańczych sokołowie wzięli udział w walkach zbroj- nych, pełniąc wiele odpowie- dzialnych funkcji dowódczych.

Archiwum prywatne Bernarda Szczecha

Grupa „Sokół” w Piekarach Niemieckich po nabożeństwie z okazji 100. rocznicy urodzin Tadeusza Kościuszki

na Górnym Śląsku 120 lat „Sokoła”

uśmIeChnIj sIę!

Cytaty

Powiązane dokumenty

Zbliżają się Święta Wielkiej Nocy, najważniejszy okres w dorocznym cyklu świętowania. Zmartwych- wstały Chrystus jest dowodem zwycięstwa życia nad śmiercią. Z tej

Równolegle do prac wdrożeniowych projektu toczą się prace związane z przygotowa- niem wizerunku Śląskiej Karty Usług Publicznych. W kwietniu KZK GOP zaakceptował

Cykl wydarzeń, warsz- tatów i spotkań, które będą miały miejsce między 21 a 30 marca 2012 roku, ma promo- wać ideę kandydatury oraz dostarczyć, szcze- gólnie młodym

Specyfikacja zamówienia określa jasno, że projekt Śląskiej Karty Usług Publicznych obejmuje nie tylko dostawę i instalację urzą- dzeń, ale również kilkuletnią

Podczas Zgromadzenia KZK GOP, które odbyło się 14 lutego tego roku przedstawiono dane doty- czące sprzedaży biletów i docho- dów z ich sprzedaży po ostatniej

Starał się przyjeżdżać na każdy przystanek punktualnie, był życzliwy dla pasa- żerów, wielokrotnie wykazał się opa- nowaniem, perfekcją i często uniknął prawie

Przejazd tramwajem jest bezpłatny, natomiast rozkład jazdy znajduje się na stronie in- ternetowej Muzeum Śląskiego oraz KZK GOP.. Dzięki tym mobil- nym wystawom od lat

Pełna lista insty- tucji, które przyłączyły się do tej akcji znajduje się na stronie