• Nie Znaleziono Wyników

Chrześcijanin, 1967, nr 6

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Chrześcijanin, 1967, nr 6"

Copied!
20
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

C H R Z E Ś C I J A N I N

EWANGELIA

ŻYCIE I MYŚL CHRZEŚCIJAŃSKA JEDNOŚĆ

POWTÓRNE PRZYJŚCIE CHRYSTUSA

Rok założenia 1929 Warszawa,

Nr 6., czerwiec 1967 r.

T R E Ś Ć NUMERU:

Św i ę t y m i b ą d ź c i e...

SP O T K A N IE Z PA N E M JEZU SEM S IN O Ś C IĄ JEGO

JE STE ŚM Y U ZD R O W IEN I CZEGO SO B IE OD N A S ŻYC ZY BÓG?

T Y PÓ JD Ź ZA M N Ą!

PIĘĆ SETLEC IE

U N IT A S FR A TR U M W CSRS W ODW IEDZINACH ...

„G ŁO S E W A N G E L II” — A U D . 36 i 37

W Y D A W N IC TW A K O ŚCIELN E K R O N IK A

M ie się c z n ik „ C h rz e ś c ija n in ” w y s y ła n y j e s t b e z p ła tn ie ; w y d a w a n ie c z a so p ism a u m o ż liw ia w y łą c z n ie o fia rn o ś ć C zy tel­

n ik ó w . W szelk ie o fia ry n a c z a so p ism o w k r a j u , p ro sim y k ie ro w a ć n a k o n to : Z je d n o c z o n y K o śc ió ł E w a n g e lic z n y ; PK O W a rsz a w a , N r 1-14-147.252, z a z n a c z a ją c c e l w p ła ty n a o d w ro cie b la n k ie tu . O fia­

r y w p ła c a n e z a g ra n ic ą n a le ż y k ie r o ­ w a ć p rz e z o d d z ia ły z a g ra n ic z n e B a n k u P o ls k a K a s a O p iek i, n a a d re s P re z y ­ dium R a d y Z je d n o c z o n e g o K o ścio ła E w a n g e lic z n e g o w W a rsz a w ie , A l. J e r o ­ z o lim sk ie 99/37.

W ydaw ca: P rezyd iu m R ady Z jed ­ n oczonego K ościoła E w an geliczn ego R ed a g u je K olegiu m

A d res R ed ak cji i A d m in istracji:

W arszaw a, A l. J ero zo lim sk ie 99/37 T elefo n : 28-68-94. M ateriałów n a d e ­

sła n y ch n ie zw raca się.

R SW „P rasa”, W arszaw a, ul. S m o l­

n a 10/12. N akł. 4500 egz. Obj. 2 ark.

Zam . 862 T-32.

Ś W I Ę T Y M I

D oroczny ogólnokościelny zjazd m ło d zie ży odbędzie się w ty m roku — jeśli Pan zd a rzy — w dniach od 30 czerw ca do 2 lipca w W arszawie. Z ja zd będzie odbyw ał się pod hasłem , które zosta­

ło w zięte z pierw szego listu pow szechnego apostola Piotra (1,16):

„Ś w ię ty m i bądźcie” , T ak ja k w ro ku ubiegłym , w program ie zja­

zdu p rzew id u je się m .in. dwa w y k ła d y , nabożeństw a d zię k c zy n ­ ne i ew angelizacyjne, naradę m ło d ych pracow ników Ewangelii itp. W p ierw szy m w y kła d zie zostanie •om ów ione pojęcie św iętości w św ietle p ism Starego i N ow ego T esta m en tu , w drugim zas przedstaw ione zostaną elem-enty składające się na zagadnienia p ra ktyczn e św iętego życia m łodego człow ieka w dzisiejszych cza­

sach. J e d n y m słow em , w ykła d o u jcy będą usiłow ali w oparciu o Słow o Boże pow iedzieć nam , co to znaczy być c zło w iekiem św ię ­ tym . Na ty m m iejscu p o w ie m y ty lk o kilk a słów w stęp n ych . Przede w s z y s tk im m u s im y stw ierdzić, że idea św iętości w religii Starego T esta m e n tu podlegała procesow i rozicoju. Z początku pojęcie św iętości oznaczało zaw sze pew nego rodzaju separację;

oddzielenie od tego, co zw ycza jn e, pospolite. M ówiło się. że sa m iejsca św ięte, naczynia św ięte w św ią tyn i, ludzie święci. Z n a ­ czyło to, że te m iejsca, naczynia i ci ludzie b yli odseparow ani od tego, co św ieckie, a przeznaczeni w yłą czn ie do słu żb y Bożej. I w ty m także sensie i to w stopniu n a jw y ż sz y m , ś w ię ty jest Bóg, któ ry je s t całkow icie in n y n iż w szy stk o , co zostało stw o rzo n e.

Jednakże nie zaw sze isto tn y m sk ła d n ik ie m tego rodzaju św iętości była doskonałość czy te ż p rzy n a jm n ie j w y so k i poziom m oralny.

Strona etyczn a była tu niejako rzeczą drugorzędną, a czasem obo­

jętną.

A le później, szczególnie prorokom Starego T esta m e n tu w p ierw ­ s z y m rzędzie, objaw ione zostało, że „ św ięty” zn a czy także „etycz- nie doskonali/". Może w sposób klasyczni/ zostało (o ukazaite w opisie pow ołania proroka Izajasza (Izaj. 6), k tó ry zrozum iał, ze Bóg je s t św ię ty ró w n ież w sensie doskonałości m oralnej. D late­

go w łaśnie prorocy, jako natchnieni zw iastunow ie Słow a Boże- go, kładłi ta k m ocny nacisk n a zagadnienie w łaściw ego poziom y m oralnego w ży c iu w ybranego, w yw ołanego — a w ięc świętego

— ludu izraelskiego. Prorocy w zy w a li lud B o ży nie ty lk o do po- bożności, ale także do przestrzegania zasad spraioiediim ości spo­

łecznej i do p rzestrzeg an ia praw a. W ypowiadał* bardzo ostre sło- w a groźby, g d y w id zieli że pobożności nie to w a rzyszy ł oapow ie- dni poziom m oralności. Oto p rzyk ła d ta kiej groźby w y ję ty ■ z księgi proroctw a Izajasza (1,11— 25) „Coz m i po m nó stw ie ofiar w a szy ch ? m ó w i Pan. J u źem s y ty całopalenia baranów, i łoju tlu - steao bydła; a k r w i cielców, i baranków , i kozłów nie pragnę...

Nie ofiarujcie w ięcej ofiary darem nej... Nowiów m iesięcy w a­

szych, i uroczystych św ią t w aszych nienaw idzi dusza m oja; sta ły m i się ciężarem ... P rzetoż gdy w yciągniecie ręce wasze, sk ry ję oczy m oje przed w am i; a gdy rozm nożycie m odlitw ę, nie w y słu - cham.; bo ręce w asze k rw i są pełn e”.

O bydw a elem en ty składow e staro testam en to w ej idei świętości przeszły do Nowego T estam entu. N iedoskonały zbór w K o ry n - cie, to przecież „pośw ięceni w Jezusie C hrystusie, pow ołani św ię- ci" (2 Kor. 2,2). D rugi zaś składnik pojęcia św iętości — strona etyczna — i jego znaczenie p raktyczne, w yrażony został n ajle p ie j w słow ie Jezusa: „Jeśli być w ięc składał dar sw ój na ołtarzu i tam w spom niałbyś, iż brat tw ó j m a coś przeciw ko tobie, zostaw tam dar sw ój na ołtarzu, odejdź i n ajpierw pojednaj się z bratem sw oim , a p o tem p rzyszed łszy, złóż d a r sw ó j” (M t 5,23— 24).

N ałeży n a zakończenie m ocno podkreślić, że w chrześcijaństw ie ew a n gelicznym oba e le m en ty składow e idei św iętości pozostają z sobą w ścisłym zw iązku. W yw ołani zostaliśm y ze św iata, uczy­

nieni św iętym i fw znaczeniu oddzieleni) w ty m celu, byśm y kro- czyli drogą m oralnego rozw oju. W p rzec iw n y m bow iem razie zre­

alizować się może n a nas następujące Słow o (M t 7,22— 23): ^

„Idźcie precz ode m n ie w y, którzy czynicie b e z p r a w i e ' .

E. Ca.

(3)

S p o t k a n i e

z P a n e m J e z u s e m

Każdy w ierzący człow iek nosi w sercu sw ym św iadectw o i może opowiedzieć innym lu ­ dziom, ja k na drodze swego życia spotkał się z P anem Jezusem . Słowo Boże opisuje w iele osób, k tó re spotkały się z Panem . B yły to róż­

ne spotkania, w różnych okolicznościach. P rz y ­ najm niej o jednym tak im spotkaniu teraz chcę opowiedzieć i podkreślić jego c h arak tery sty cz­

ne m om enty a to n a podstaw ie słów Ew angelii Łukasza 19,1— 10: „...Dziś się stało zbaw ienie dom ow i tem u...”, ta k pow iedział P a n w dom u Zacheusza. Co za szczęście usłyszeć w swoim dom u P a n a Jezusa mówiącego, że „się stało zbaw ienie dom owi tem u ” ! Życzę takiego szczę­

ścia każdem u domowi, gdzie są dusze sprag­

nione i poszukujące zbaw ienia.

Zw róćm y uw agę n a postać Zacheusza (w. 2).

Mówi nam , że Zacheusz b y ł przełożonym nad celnikam i. W dzisiejszym znaczeniu, naczelnik urzędu skarbow ego. Nie b ył to człow iek pro ­ sty, lecz w ykształcony i bogaty. Je d n a k b y ł też człow iekiem grzesznym , ja k każdy in n y grze­

sznik. P otw ierdzają to słow a E w angelii poda­

jące nam, że „... w szyscy szem rali...”, m ów iąc 0 Jezusie ze zgorszeniem : „Do człow ieka grze­

sznego przy b y ł w gościnę” (w. 7).

P an Jezus kiedyś zapytał, zap y tu je i dziś:

„K to z w as jest bez grzechu?...”. A postoł zaś J a n pisze: „... jeśli m ów im y, żeśm y zgrzeszyli, kłam cę z Niego (z Pana) robim y i nie m a w nas Słowa Jeg o ”. Słowo Boże mówi, że: „Nie m asz spraw iedliw ego ani jednego” — jedynym Spraw iedliw ym na ziem i był Syn Boży, k tó ry się objaw ił, aby zgładzić grzechy nasze!

Zacheusz w iedział, że b ył grzesznikiem , nie uw ażał się za spraw iedliw ego. Jako grzesznik

„pragnął w idzieć Je zu sa ” (w. 3). Chciał por­

znąć się z Nim i gdy usłyszał, że Jezu s idzie przez Jerycho, szukał sposobu, by Go zobaczyć,

„lecz nie mógł z pow odu tłum u, gdyż był m ałe­

go w zrostu”. A więc m iał przeszkody n a dro­

dze do spotkania się z Panem . W ielki lud, m ały wzrost, a co gorsze — celnicy byli pow szech­

nie w pogardzie.

Szatan zawsze m a w ielki lud, k tó ry staw ia przeszkody grzesznikow i, k tó ry p rag n ie spot­

kać się z Jezusem . A le m ów i przysłow ie, że:

„dla chętnego nie m a nic tru d n e g o ”. Zacheusz odłączył się od ludu, k tó ry b y ł m u n a p rze ­ szkodzie, gdyż czytam y (w. 4), że on „pobiegł...

naprzód i w szedł na drzew o leśnej figi, aby Go ujrzeć,..” . Tędy P a n Jezus m iał przechodzić, 1 to po raz ostatni n a tej ziemi. B yła to jedyna okazja, aby Zacheusz m ógł się spotkać z P a ­ nem Jezusem !

Mój drogi przyjacielu! Może w tw oim życiu P an Jezus nieraz przechodził obok ciebie, a m o­

że nieraz pu k ał do drzw i terca twego, a tyś

b y ł i pozostał n adal obojętny n a zew Pański!

A przecież P a n Jezus w idzi każdego człowieka i w ychodzi — do czasu — na spotkanie.

„A gdy Jezu s p rzy b y ł n a to m iejsce, spoj­

rza ł w górę...” (w. 5). Zobaczył w liściach fi­

gowego drzew a — człowieka, Zacheusza! N ata- n aela u jrz a ł P a n Jezus pod drzew em figow ym (Jan 1,47); faryzeusza i celnika zobaczył w św iątyni; K orneliusza, oficera ro ty rzym skiej

— w jego dom u. On w idzi i ciebie, tw ój stan duchow y, kalectw o, słabość i chorobę, tw oją dum ę, pychę i zarozum iałość.

P a n Jezu s przem ów ił do Zacheusza: „Zache- uszu! zejdź pospiesznie, gdyż dziś m uszę się zatrzym ać w tw oim dom u” (w. 5). Podobnie też P a n Jezus m ów i do ciebie: „Zejdź pospiesz­

nie!” Drogi przyjacielu, bracie i siostro, „zejdź spiesznie” z tej w y żyny pychy i zarozum iało­

ści, nie u k ryw aj się przed braćm i i siostram i, nie przy k ry w aj się sw oją spraw iedliw ością i fałszyw ą doskonałością. P a n cie prosi „zejdź spiesznie” n a dół, n a kolana, do m odlitw y, przyznaj się do w in y i pojednaj się z bratem lub siostrą, ze Z borem Pańskim , a w ted y Pan zam ieszka w dom u serca tw ego i uszczęśliwi ciebie. Z am iast sm u tk u otrzym asz radość, za­

m iast egoistycznej sam otności, znajdziesz się w społeczności dzieci Bożych i spełnisz p rzy k a ­ zanie P ańskie (Jan 13,34.35). Ludzie czyszczą przed św iętam i m ieszkania i u brania, ale czę­

sto serca pozostaw iają brudne.

J a n Zacheusz odniósł się do w ezw ania C hry­

stusa P ana? On nie pogardził słow am i P a n a J e ­ zusa. „I zszedł spiesznie” (w. 6), jak P a n n a­

kazał, nie zw lekał, p rzy ją ł zbaw ienie, nie zw le­

kał, p rzy ją ł zbaw ienie. I p rzy ją ł Go (Pana) „z radością...” — czytam y w ty m sam ym w ierszu.

I ty rów nież uczyń tak, ja k Zacheusz. „...Dziś, jeśli głos Jego usłyszycie, nie zatw ardzajcie serc w aszych...” — m ów i Słowo Boże. „Zbaw ­ ca tw ój kołacze, prosi: pozwól w serce w nijść...!” — ta k brzm ią słow a jednej z n a­

szych pieśni.

Zacheusz p rzy ją ł Jezu sa „z r a d o ś c i ą ” ! P rz y jm u je on oskarżenia sąsiadów, poddaje rew izji swój stan m ajątk o w y (w. 8). O kazuje litość ubogim . P okrzyw dzonych p rag n ie w y n a ­ grodzić w czwórnasób. Oto jest ch a ra k te r p ra ­ w dziw ego chrześcijanina, k tó ry posiada r a- d o ś ć zbaw ienia.

K to gotów tak postąpić ja k Zacheusz? P o d ­ dać rew izji swój sta n m ajątk o w y — sw oją pracę — handel — sw oje sum ienie i przyjąć C hrystusa z radością! Ten, kto gotów tak po­

stąpić ja k Zacheusz, te n otrzym a błogosław ień­

stw o i usłyszy drugie słowo pocieszenia:

„...Dziś zbaw ienie stało się udziałem dom u te ­ go...” . „ D z i ś ” P a n Jezus przechodzi koło tw ego serca. „D z i ś” moożesz w yznać grze­

chy swoje, ja k m arn o tra w n y syn: „...Ojcze, zgrzeszyłem przeciw ko niebu i przeciw ko To­

bie...” , Jeszcze „d z i ś” możesz przy jąć C hry­

stu sa i otrzym ać przebaczenie grzechów, a bę­

dziesz szczęśliwy na całą wieczność!

K .N .

3

(4)

W 53 ro z d z ia le k s ię g i p r o r o k a Iz a ja s z a w 5 - ty m w ie r s z u z n a j d u je m y n a s tę p u ją c e sło w a : „ Si- n o śc ią J e g o je s te ś m y u z d r o w ie n i”.

K ie d y c z y ta m y te n c a ły ro z d zia ł, to s ta je się z r o z u ­ m ia łe , że m ó w i się w n im o u z d r o w ie n iu człow ieka, od g rze c h u , że to u z d r o w ie n ie z n a jd u je się w sin o ści (c z y li w e d łu g tłu m a c z e n ia t e k s tu r o s y js k ie g o i B ib lii T y s ią c le c ia — „w r a n a c h ”) T eg o , k tó r e g o p r o r o k n a ­ z y w a B a r a n k ie m , z r a n io n y m za n a sz e g rz e c h y . R z e c z o c zy w is ta , że p ro r o k m ó w i o J e z u s ie C h r y s tu s ie i na 750 la t p r z e d Jego p r z y jś c ie m na ś w ia t ta k w y r a ź n ie w id z i, że n ie p rz e m o c ą , n ie k r w ią .swoich lo ro g ó w . lecz s w o ją w ła s n ą k r w ią , s w o im i r a n a m i, sin o ścią sw o je g o w ła sn e g o ciała p r z y n ie s ie S y n B o ż y u z d r o ­ w ie n ie r o d z a jo w i lu d z k ie m u od g rz e c h ó w i z b a w ie n ie o d śm ierci.

A le w ja k i sp o só b r a n y m o g ą b y ć le k ie m , a sin o śc i u zd r o w ie n ie m ? J a k z r o z u m ie ć te n n ie p o ję ty ro d z a j te r a p ii (leczen ia ) d u s z y lu d z k ie j? I c z y n ie m a in n y c h sp o so b ó w ? A m o ż e g r z e c h y lu d z k ie n ie są cho ro b ą , a po p r o s tu b łę d e m i d la te g o n ie w y m a g a ją leczen ia ? S p ó jr z m y na te rz e c z y p r z e z p r y z m a t S ło w a B o żeg o . Z a w sze , g d y c z y ta m te n w ie r s z k s ię g i p r o r o k a I z a ­ ja s za i s p o ty k a m się z e s ło w e m sin o ś ć ”, p r z y p o m in a m i się s tr a s z n a sin o ść ch o reg o na d ż u m ę , k tó r e g o w i ­ d z ia łe m w k lin ic e chorób z a k a ź n y c h . N ie b ę d ę o p is y ­ w a ł p o sz c z e g ó ln y c h o b ja w ó w i c ię ż k ie g o s ta n u ty c h c h o rych . C h c ia łb y m t y l k o z a u w a ż y ć , ż e w ła ś n ie 10 te j ch orobie z a k a ź n e j sin o ść całego ciała je s t g łó w n y m , a n a w e t c h a r a k te r y s ty c z n y m o b ja w e m . J a k p a łe c z k i (b a k te r ii) d ż u m y ta k g rz e c h n is z c z y śc ia n ę n a c z y ń k r w io n o ś n y c h o r g a n iz m u , ż e z a c z y n a o n a p r z e p u s z c z a ć d u ż e ilo śc i k r w i i ta w y n a c z y n io n a k r e w z b ie r a się w p o sta c i lic z n y c h p o d s k ó r n y c h siń c ó w . D r u g im c h a r a k ­ t e r y s ty c z n y m o b ja w e m te j c h o r o b y je s t w y s tą p ie n ie p o 2— 5 d n ia c h od p o c z ą tk u c h o r o b y lic z n y c h r o p ie ją ­ c y c h ra n całego ciała (o w rzo d ze ń ). W o r g a n iz m ie c h o ­ rego to c z y się w a lk a . M ilio n y m ik r o b ó w , k tó r e w ta r ­ g n ę ły do je g o k r w i, a ta k u ją ż y c ie chorego, a k r e w je g o n ie m a d o s ta te c z n e j siły , a b y m o g ła się p r z e c iw s ta w ia ć n ie w id z ia ln y m b a k te r io m s tr a s z n e j „ cza rn ej c h o ro b y ”, k tó r a ją za k a z iła . R ó w n o w a g a z o s ta je z a ­ c h w ia n a i c h o r e m u g ro zi śm ie rć .

D rogi p r z y ja c ie lu ! J e ś li w tw o im ż y c iu m a ją m i e j ­ sce b r u d n e m y ś li, sło w a i c z y n y , je ś li tw o je s u m ie ­ n ie n ie d a je c i s p o k o ju i osą d za cię z p o w o d u g r z e ­ szn eg o ży c ia , to w ie d z , że tw o ja d u s z a je s t te ż w r a ­ n a c h i sin o ścia ch , że je s te ś c h o ry , c h o r y d u c h o w o . C h o roba n a z y w a sj_ę g rz e c h e m , j e j k o ń c e m je s t ś m ie rć . G d y c h c e sz w ie d z ie ć d la czeg o g rze c h je s t s c h o r z e n ie m i to sc h o r z e n ie m p a n d e m ic z n y m , to z n a ­ c zy p o w s z e c h n y m ? K a ż d a sz e r o k o r o z p o w s z e c h n io n a z a k a ź n a ch o ro b a m a sw e g o w y s ła ń c a („ agent”, w y w o ­ łu ją c y chorobę), to je s t r e a ln ie is tn ie ją c ą , a c z k o lw ie k n ie w id z ia ln ą b a k te r ię . A p o s to ł P a io eł w L iś c ie do E fe ­ z ja n (6,12) w ła ś n ie o p o w ia d a to b ie i m n ie o is tn ie ­ n iu m ilio n ó w „ b a k te r ii” d u c h o w y c h , c z y li ta k z w a ­ n y c h „ d zie rża w c ó w św ia ta c ie m n o śc i w ie k u te g o ”, to

je s t d u c h ó w n ie c z y s ty c h , w a lc z ą c y c h z n a s z ą d u szą . T o nic, że są o n e n ie w id z ia ln e d la n a szeg o o ka . N ie - w id zia ln o ś ć — n ie je s t d o w o d e m n ie is tn ie n ia . Do X V I I w ie k u ś w ia t n ie w ie r z y ł w is tn ie n ie n ie w id z ia ln y c h z a r a z k ó w i d łu g o ś m ia ł sie z L. P a ste u ra , k tó r y gorą-s co p r z e k o n y w a ł go o ic h is tn ie n iu . D o p iero w y n a la z e k m ik r o s k o p u p o ło ż y ł k r e s w s z e lk im w ą tp liw o ś c io m .

„SINOŚCIĄ JEGO

A o to d ru g a p r z y c z y n a , d la czeg o g rz e c h je s t c h o ro ­ bą a n ie ty lk o z w y k ł y m błędem .. P r z e s tę p c a m o ż e w ię ­ c e j n ie p o w tó r z y ć z b r o d n i z a b ó js tw a ja k o b łę d u , ale u s p o k o ić sw e g o s u m ie n ia n ie m o że ! P o tr z e b n y je s t s p e c ja ln y lek. I ta k i le k is tn ie je ! Z a n im w s k a ż ę ci c u d o w n e g o L e k a r z a , k tó r y p o sia d a te n le k i u d z ie la go b e z p ła tn ie w s z y s tk im p r z y c h o d z ą c y m do N ieg o , ch cia łb ym , p o d k r e ś lić ty lk o , ż e ca ły ś w ia t p o g rą żo n y je s t w c ię ż k ie j p a n d e m ii (p o w s z e c h n e j e p id e m ii) g r z e ­ c h u . „ W s z y s c y z g r z e s z y li, i n ie d o s ta je im c h w a ły B o ­ ż e j” m ó w i P is m o Ś w ię te (R z y m . 3,23). „N ie m a s p r a ­ w ie d liw e g o a n i je d n e g o ” (R z y m . 3.10). K a ż d y je s t g r z e ­ s z n ik ie m , a w ię c p o tr z e b u je u z d r o w ie n ia od g rzech u .

A to u z d r o w ie n ie je s t je d y n ie w sin o śc ia c h i r a n a c h C h r y stu sa : „ sinością J e g o je s te ś m y u z d r o w ie n i”.

A c z y w ie s z , d ro g i p r z y ja c ie lu , w ja k i sp o só b le c zy m e d y c y n a d ż u m ę ? Z d r o w e m u b a r a n k o m i (n a jc zę śc ie j u ż y w a się b a r a n k ó w ) le k a r z w s tr z y k u je p o rc ję d ż u ­ m y , r o p y p o b r a n e j z o w r z o d z e ń ch o reg o n a d ż u m ę c z ło w ie k a . T e n n ie w in n y b a r a n e k z a c z y n a ch o ro w a ć n a lu d z k ą d ż u m ę . N a s k u t e k c h o r o b y p o c z y n a s in ie ć a n a jeg o ciele tw o r z ą się sączące r a n y , ta k ie

s a m e ja k u c h o re g o n a d ż u m ę c z ło w ie k a . C h o ro b a a ta ­ k u je o r g a n izm b a ra n k a , je g o k r e w w a lc z y z za ra zą , a g d y ju ż ją z w a lc z y , s ta je się sa m a c u d o w n y m , n ie ­ z a w o d n y m le k ie m n a d ż u m ę . T e r a z chorem ,u c z ło w ie ­ k o w i w s tr z y k u je się s k ła d n ik k r w i teg o b a ra n k a , z w a n y su r o w ic ą . K r e w b a ra n k a , w p r o w a d z o n a do u s tr o ju c h o reg o c z ło w ie k a , w y p r o w a d z a go z e sta n u z a c h w ia n e j r ó w n o w a g i w w a lc e z za ra zą . T e r a z z d ż u m ą w je g o o r g a n iz m ie w a lc z y n ie słaba, b ezsiln a k r e w ch o reg o , le c z w s tr z y k n ię ta m u k r e w b a ra n ka . W te n sp o só b c ię ż k a z a k a ź n a ch o ro b a z o s ta je z w a l­

c zo n a p r z e z k r e w b a ra n k a . C h o r y zd r o w ie je , ale a b y to się sta ło n ie w in n y b a r a n e k m u s ia ł n ie ja k o ivzią ć sin o śc i i są czą ce r a n y ch o reg o na s w o je w ła s n e ciało.

K r e w b a r a n k a z w a lc z y ła w n im c ię ż k ą in fe k c ję , a te ­ r a z m o ż e ją z w a lc z y ć w k a ż d y m c h o r y m u s tr o ju , do k tó r e g o b ę d zie p rze n ie sio n a .

P r a w ie 2000 la t te m u na G ó rze O liw n e j, P a n J e ­ z u s , te n B a r a n e k B o ż y (J a n 1,36), w z ią ł n a S ie b ie g r z e c h y w s z y s tk ic h lu d z i; ro p a g r z e c h u lv.d zkieg o p o ­ k r y ła Go. S in o ś c i i r a n y p o k r y ły Jeg o ś w ię te , n ie w in ­ n e ciało. L e c z b y ły to sła b o śc i i r a n y n a szeg o , lu d z ­ k ie g o p o c h o d ze n ia , b y ły b o w ie m s k u t k i e m n a sz y c h g r z e c h ó w . A lb o w ie m , O n n ig d y n ie p o p e łn ił g rz e c h u (1 P io tra 2,22). T e n a sze g r z e c h y , ta ropa n a sz e j ś m ie .rte ln e j c h o ro b y , z a n ie s io n a z o s ta ła p r z e z B a r a n ­ k a B o że g o n a G o lg o tę, n a K r z y ż , n a k tó r y m z a b ity z o s ta ł O n, a b y z a k a ż o n y g rz e c h e m c z ło w ie k m ó g ł z o ­ sta ć u le c z o n y . T a m n a g ó rze G olgocie „O n w z ią ł na S ię n a sz e n ie m o c e , a b o le śc i n a sz e w ła sn e n osił...”

. (Iza j. 53,4). A lb o w ie m t y l k o d la te g o , ż e n a sze sin o ści i r a n y o k r y ły J e g o ciało, że s ta ły się s in o śc ia m i i ra ­ n a m i Jeg o , k a ż d y c h o ry d u clio u jo c z ło w ie k u z y s k a ł m o ż liw o ś ć u z d r o w ie n ia , „ Sinością Je g o J e s te ś m y u z d r o w ie n i”.

(5)

JESTEŚMY UZDROWIENI”

O, ja k ż e c u d o w n a je s t m o c sin o śc i i r a n B a r a n k a B ożego, J e z u s a C h r y stu sa ! A lb o w ie m w ła ś n ie on e d a ­ ły ca lej lu d z k o ś c i, to b ie i m n ie , t e n le k m a ją c y m o c

— Je g o ś w ię tą k r e w . O sile i z a k r e s ie d zia ła n ia te j u z d r a w ia ją c e j m o c y Je g o k r w i m ó w i A p o s to ł J a n w s w o im p ie r w s z y m L iś c ie (1,7); „ K r e w J e z u s a C h r y ­ stu sa , S y n a Jego, o c zy s zc za n a s od w s z e lk ie g o g r z e ­ c h u ”. O d w sz e lk ie g o ! C z y n ie je s t to n a jle p s z y ś r o ­ d e k p r z e c iw k a ż d e j duchow ej) c h o ro b ie ? W s z y s tk ie w y r z u t y s u m ie n ia i ból d u s z y je s t w s ta n ie u le c z y ć c a łk o w ic ie k r e w S y n a B o żeg o , k tó r y z m a r ł za tw o je g rz e c h y . K r e w J e z u s a d a je ra d o ść i p o k ó j sercu , cel is tn ie n iu , p ie ś ń u s to m , ś w ia tło o c zo m , m iło ś ć d o ż o ­ n y , do m ę ż a , d o d zie c i, do ro d z ic ó w , do w ro g ó w , u w a ln ia od w s z e lk ic h n a ło g ó w , c z y n i d z ie c k ie m B o ­ ż y m .

D rogi p r z y ja c ie lu , c zy ś ju ż p r z y s z e d ł do B a r a n k a B o żeg o po c u d o w n ą k r e w , k tó r a m o ż e cieb ie u z d r o ­ w ić od g r z e c h ó w i w in ? C z y s k o r z y s ta łe ś ju ż z je j m o c y ? Po co m a s z n a d a l n o sić sin o ść i r a n y g rze c h u , k ie d y O n to u c z y n ił d la c ieb ie, a b y ś b y ł od n ic h w o ln y ? C z y d la te g o is tn ie je te n w s p a n ia ły le k , a b y ś z w le k a ł z je g o w y k o r z y s ta n ie m , o c z e k u ją c śm ierci?

„ Jako ż y j ę J a , m ó w i P an: N ie chcę ś m ie r c i n ie p o b o - żn e g o , ale a b y się o d w r ó c ił n ie p o b o ż n y od d ro g i s w o ­ je j, a ży ł..." (E zech . 33,11). S p ó jr z je s z c z e r a z na J e ­ go r a n y i sin o ści, k tó r e b y ły d la ciebie... Z a s ta n ó w się, p o m y ś l, ja k w ie lk a m u s ia ła b y ć m iło ś ć B a r a n k a - J e z u s a C h r y s tu s a do c ie b ie , ż e m ó g ł O n b e z sk a r g i n ie o tw ie r a ją c u s t o d d a ć d o b r o w o ln ie s w e ż y c ie i k r e w , d la cieb ie, d la u z d r o w ie n ia , d la tw o je g o zb a w ie n ia ! P r z y jd ź do J e zu s a , a n ie c h tw o ją m o d litw ą b ę d zie p ro śb a o k r e w J e z u s o w ą , k tó r a d a je ży c ie . U c z y ń to d zisia j, d o p ó k i n ie je s t p ó źn o . O n c z e k a n a cieb ie!

W ła d y s ła w S z tu r m a

Fotografie C entralnego D om u Kościelnego w y ­ konane w marcu br. Jeszcze w ty m roku, w e w rześniu — ' najpraw dopodobniej ■— część biu­

rowa Dom u zostanie oddana do u ży tk u . N ieba­

w e m p o w in n y rozpocząć się w stęp n e prace p rzy budow ie obiektu sakralnego — kaplicy.

Kościół nasz nie posiada jed n a k jeszcze całości fu n d u szó w p o trzebnych do w ykonania całości prac.

P rzy te j okazji podajem y w ięc n a szym C zy­

telnikom , n u m er konta bankowego, na które m ożna w dalszym ciągu składać ofiary na b u ­ dowę tego Domu. A w ięc ofiarodaw cy krajo­

w i przekazyw ać mogą ofiary na konto Z jed n o ­ czonego Kościoła Ewangelicznego w W arszawie, n u m er ko n ta I-Z4-H 7478; ofiarodaw cy zagra- niczni proszeni są o przekazyw anie ofiar w dal­

szym ciągu na konto Kościoła w B a n ku Polska K asa Opieki w W arszaw ie n u m e r konta E l100309.

(6)

Czego sobie od nas życzy Bóg?

„ Jeśli n ie k tó r z y w ie r z ą c y z a m ia s t n a r z e k a ć na sw o ic h b raci u s łu g u ją c y c h S ło w e m , m n ie jb y m ó w ili i o k a z y w a li s w o je n ie z a d o w o le n ie p r z e d lu d ź m i, a z a m ia s t te g o o d d a li się z całą m o c ą w o ła n iu do B o g a o s w o ic h u s łu g u ­ ją c y c h b ra ci — g d y b y n ie ja k o p o w s ta li i p r z y p u ś c ili s z tu r m do n ie b a s w o ­ im i p o k o r n y m i, g o r ą c y m i i n ie u s ta n n y m i m o d litw a m i o n ic h — to c ie s z y ­ lib y się z całą p e w n o ś c ią le p s z y m i r e z u lta ta m i” — (J o n a th a n E d w a rd s).

J a k a ś o s ta tn io w y szło z u ży cia, a b y szczeg ó ln ie m o d lić się o k a ­ zn o d zie ję, a n ie k ie d y u w a ż a się to o b ecn ie za rz e c z n ie p o trz e b n ą . T u i ó w d zie sły sz e liśm y n a w e t, j a k n ie ­ k tó r z y lu d z ie s t a r a j ą się u d o w o d ­ n ić , że z a n o sz e n ie m o d litw z;a u s ł u ­ g u jące g o S ło w e m B o ży m n ie ja k o go p o n iż a , g d y ż w te n sposób u ja w n ia się n ie ja k o f a k t sła b o śc i je g o i k o ­ n ie c z n o ść d o p o m a g a n ia m u , w ty m w y p a d k u p rz e z m o d litw ę p u b lic z n ą . O czyw iście, że b y w a i ta k , ż e k a ­ zn o d z ie ja p rz e z p y c h ę p ły n ą c ą z w y ­ k s z ta łc e n ia i p e w n o śc i sie b ie d o ­ p ro w a d z a do d u ch o w eg o z a n ie d b a ­ n ia , i t e rz e c z y p o w in n y z o stać -na­

p o m n ia n e i n ie p o w in n y b y ć ta k ie s p r a w y w. n im to le ro w a n e .

D la k a z n o d z ie i m o d litw a n ie t y l­

k o je s t o b o w iązk ie m , p ły n ą c y m z jeg o p ra c y i p o w o ła n ia o ra z w ie l­

k im p rz y w ile je m , lecz je s t o n a ró w n ie ż k o n ie c z n o śc ią . A n i p o w ie trz e n ie je s t k o n ie c z n ie js z e d la łu c, n iż m o d litw a k a z n o d z ie i. J e s t te ż rz e c z ą a b s o lu tn ie k o n ie c z n ą d la k a z n o d z ie i, a b y się za n ie g o m o d lo n o . T e d w ie rzeczy m u s z ą łą c z y ć się w z w iązek , w k tó r y m n i e is tn ie je m o ż liw o ść ra z w o d u : k a z n o d z ie ja m u s i się m o ­ d lić i za k a z n o d z ie ją m u s z ą się m o ­ dlić! D ie w y p e łn ie n ia sw o ic h -ogro­

m n y c h z a d a ń i p o d o ła n ia n ie o p is a ­ n e j w p r o s t o d p o w ie d z ia ln o śc i, k tó ­ r a n a n im c ią ż y — k a z n o d z ie ja p o ­ tr z e b u je n a jg o r liw s z e j m o d litw y , n a ja k ą ty lk o on sa m się m o że zdobyć, j a k ró w n ie ż i u s iln y c h m o d litw , k t ó ­ r e n a jeg o in te n c ję w n o sz o n e b ę d ą p rz e z in n y c h . W te d y d o p ie ro p r a c a jeg o b ę d z ie u k o ro n o w a n a n a jw ię k ­ szym i n a jp r a w d z iw s z y m p o w o d z e ­ n iem . P ra w d z iw y k a z n o d z ie ja p oza p ra k ty k o w a n ie m m o d litw y o so b iś­

cie z n a jw ię k s z ą d u c h o w ą g o rliw o ś ­ c ią , p o ż ą d a z u tę s k n ie n ie m m o d litw , k tó r e b y za n ieg o z a n o sił lu d Boży.

Im b a r d z ie j d a n y c zło w ie k je s t św ię to b liw y , ty m w y ż e j c e n i m o d li­

tw ę , w id z ą c c o ra z w y ra ź n ie j, że B óg sam eg o S ie b ie d a je m o d lą c e m u się i że m ia r ą o b ja w ie n ia o tr z y m y ­ w a n e g o p rz e z d uszę, je s t tę s k n o ta i n ie u s ta n n a m o d litw a z a n o sz o n a p rz e d tr o n B oży. Z b a w ie n ie n ig d y

n ie -trafia d o s e rc a p o z b aw io n eg o m o d litw y , a D u c h Ś w ię ty n ig d y n ie o d p o c z y w a n a d d u c h e m , k tó r e m u o b c a je s t m o d litw a . P o d o b n ie i k a ­ z a n ie n ig d y n ie b u d u je d u sz y , k tó ­ r a s ię n ie m o d li. P o ję c ie n ie m o ­ d lą c e g o się -c h rz e śc ija n in a je s t czym ś z u p e łn ie obcy m E w a n g e lii, a t a D o­

b r a N o w in a n ie m o ż e b y ć ro z g ła s z a ­ n a p rz e z n ie m o d lą c e g o się k a z n o ­ d z ieję. N ic n ie m o ż e z m n ie js z y ć k o ­ n ie c z n o śc i m o d le n ia się — a n i d a ry , a n i w y k s z ta łc e n ie , a n i w y m o w n o ść , a n i n a w e t p o w o ła n ie B o że; te w sz y ­ s tk ie rz e c z y ty lk o w z m a g a ją k o ­ n ie c z n o ść , a b y k a z n o d z ie ja się moi- d lil i a b y się o n ie g o m o d lo n o . Im b a r d z ie j się o tw ie r a ją oczy k a z n o ­ dziei n a is to tę , o d p o w ie d z ia ln o ść i tr u d n o ś c i, ja k ie is tn ie ją w jeg o p r a ­ cy, ty m b a r d z ie j b ę d z ie sobie z d a ­ w a ł s p r a w ę z te g o — a je ś li je s t p ra w d z iw y m k a z n o d z ie ją — b ęd zie ty m b a r d z ie j o d c z u w a ł k o n ie c z n o ść m o d litw y . B ę d z ie w ó w c z a s n ie t y l ­ k o czu ł p o tr z e b ę c o ra z c z ę stsz e j i g o rliw sz e j m o d litw y , lecz b ę d z ie w z y w a ł w s z y s tk ic h sw o ic h b lis k ic h i z n a jo m y c h , a b y się o n ie g o m o ­ d lili i w te n sp o só b m u p o m o g li.

P rz y k ła d e m te g o je s t P a w e ł. N ik t n ie m ó g ł w t a k w ie lk ie j m ie rz e sp o le g a ć n a m o cy sw e j in d y w id u a l­

n o ści, n a p o tę d z e u m y s łu , k u ltu r z e o so b iste j, c h a r a k te r z e p e łn y m w d z ię ­ k u i ła s k i, n a a p o s to ls k im u rz ę d z ie , k tó r y m u -został p o w ie rz o n y i n a n a d z w y c z a jn y m p o w o ła n iu B ożym k u ro z s z e rz a n iu E w a n g e lii, i to b e z p ro s z e n ia k o g o k o lw ie k o p o m o c w m o d litw ie . A je d n a k w id z im y , że w ła ś n ie P a w e ł d a je n a m w s p a n ia ły p rz y k ła d , n a jp ie r w , że k a z n o d z ie ja m u s i b y ć m ę ż e m m o d litw y , a n a ­ stę p n ie , że d la o sią g n ię c ia p e łn i p o ­ w o d z e n ia w p r a c y d u s z p a s te rs k ie j i w u s łu g iw a n iu S ło w e m B o ży m , k o n ie c z n ą je s t rz e c z ą , a b y in n i d o ­ b rz y lu d z ie się za n im m o d lili. On p ro si, b ła g a i d o m a g a się p o m o cy , p o p rz e z m o d litw y , w s z y s tk ic h ś w ię ­ ty c h P a ń s k ic h . O n w ie d z ia ł o ty m , żo w d z ie d z in ie d u c h a — p o d o b n ie ja k w k a ż d e j in n e j d z ie d z in ie — siła le ż y w je d n o śc i. I s tn ie je je d n a ­ k o w o ż ta k ż e i z ja w is k o k o n c e n tr a ­

c ji i p o m n o ż e n ia się ta k i c h rzeczy, j a k w ia ra , lu b g o rliw o ść , a m o d li­

tw a p o w ię k s z a ic h m o c, k tó r a m oże u ro s n ą ć ta k , że je j się n ic n ie m oże p rz e c iw s ta w ić . J e d n o s tk i m o d litw y łą c z ą się p o d o b n ie , ja k k r o p le w o ­ d y , k tó r e tw o r z ą w re s z c ie o c e a n , a te m u n ie d a isię -staw ić o p o ru . T a k • w ię c P a w e ł, k ó re g o p r a g n ie n ie m b y ­ ło, a b y w e d łu g d a n e g o m u p e łn e g o i jaisnego z ro z u m ie n ia d y n a m ik i d u ­ c h o w y c h sil, u s łu g iw a n ie jeg o m o ­ gło b y ć s k u te c z n e i p o tę ż n e , p o s ta n o ­ w ił z e b ra ć w s z y s tk ie ro z p ro sz o n e c z ą ­ ste c z k i m o d litw y w je d n ą cało ść z je g o u s łu g ą . Czyż n ie to w ła ś n ie je s t w y ja ś n ie n ie m ta je m n ic y ta k w ie lk ie j w y ż sz o śc i p ra c y P a w ła n a d w s z y s tk im i in n y m i, je g o w s p a ­ n ia ły c h r e z u l ta t ó w i tr w a łe g o w ra ż e n ia , ja k ie w y w a r ł n a K o ­ śc ie le i n a c a ły m św ie e ie , że u d a ło m u się s k o n c e n tro w a ć n a sw e j p r a c y w ię c e j m o d litw , n iż in n y m ? D o sw o ic h b ra c i w R zy m ie n a p is a ł n a s tę p u ją c e sło w a : „A p r o ­ szę w a s, b ra c ia , p rz e z P a n a n a sz e g o J e z u s a C h ry s tu s a i p rz e z m iło ś ć D u ­ cha;, a b y ś c ie w e sp ó ł ze m n ą b o jo ­ w a li w m o d litw a c h za m n i e do B o ­ g a ” (R zym . 15,30). A do Z b o ru w E fe z ie t a k p isz e : „W k a ż d e j m o d li­

tw ie i p ro ś b ie m o d lą c się k a ż d e g o c z a su w D u c h u , i w ty m c e lu c z u ­ w a ją c z c a łą w y tr w a ło ś c ią i z m o ­ d litw ą za w s z y s tk ic h ś w ię ty c h i za m n ie , a b y m i d a n a b y ła m o w a , o tw o rz y w s z y u s ta m o je , śm ia ło o z n a jm ia ł ta je m n ic ę E w a n g e lii”

(Efez. 6,18.19). P is z ą c do K o lo ssa n , p o d k r e ś la co n a s tę p u je : „M o d ląc się ra z e m i za n a s, a b y n a m B ó g o tw o ­ rz y ł d rz w i sło w a , ż e b y śm y m ó w ili o ta je m n ic y C h ry s tu s o w e j1, z p o w o ­ d u k tó r e j i je s te m w ię ź n ie m , a b y m j ą o b ja w ił, ja k m i m ó w ić n a le ż y "

(K ol. 4,3.4). D o T e s s a lo n ic z a n p isze k ró tk o , a le b a rd z o w y ra z iś c ie : „ B r a ­

cia, m ó d lc ie się za n a s ” (1 T ess. 5,25) Do Z b o ru w K o r y n c ie z w ra c a się z p ro ś b ą o pom oc, p isz ą c : „...w y p o m o ż e c ie m o d lą c się za n a s ” (2 K or.

1,11). N a ty m m ia ł p o le g a ć ic h u - d z ia ł w p r a c y : m ie li p rz y ło ż y ć rę k i, p o m a g a ją c w m o d litw ie ! W k o ń c o ­ w e j p ro ś b ie s k ie ro w a n e j p o d a d r e ­ se m Z b o ru w T e ssa lo n ic e , d o d a tk o ­ w o je s z c z e p o d k re ś la o g ro m n e z n a ­ cz e n ie m o d litw y , m ó w ią c : „ N a k o ­ n iec, b ra c ia , m ó d lc ie się za n a s , ab y się S ło w o P a ń s k ie sz e rz y ło i r o z s ła ­ w ia ło , j a k i u w a s ; i a b y ś m y b y li

(7)

w y rw a n i od n ie s p o k o jn y c h i zły c h lu d z i” (2 T ess. 3,1.2). S ta r a się też p rz e k o n a ć F ilip ia n , że w s z y s tk ie jeg o tr u d n o ś c i i sp rz e c iw y , z k t ó ­ ry m i się s p o ty k a , b ę d ą m o g ły sta ć się p rz y c z y n ą ty m w ię k sz e g o r o z ­ sz e rz a n ia się E w a n g e lii, d z ię k i s k u ­ tecz n o ści ic h m o d litw za niegoi. F i- le m o n m ia ł p rz y g o to w a ć m u k w a te ­ rę , p o n ie w a ż d z ię k i jego m o d litw o m , P a w e ł m ia ł z o stać je g o gościem .

U s to s u n k o w a n ie P a w ła do te g o z a g a d n ie n ia , rz u c a ja s n e św ia tło n a jeg o o g ro m n ą p o k o rę , a ró w n o c z e ­ śn ie n a jego g łę b o k ie z ro z u m ie n ie ty c h d u c h o w y c h m o cy , k tó r e s p r a ­ w ia ją , że E w a n g e lia m o że d o c ie ra ć d o s e rc lu d z k ic h , a p o n a d to je s t to p o w sze czasy n a u k ą d la b r a c i u s łu ­ g u ją c y c h S ło w e m : je ś li b o w ie m P a ­ w e ł w ta k ie j m ie rz e b y ł u z a le ż n io ­ n y w p o w o d z e n iu sw o je j p r a c y k a ­ z n o d z ie jsk ie j od m o d litw ś w ię ty c h P a ń s k ic h , t o o w ie le b a rd z ie j je s z ­ cze k o n ie c z n ą rz e c z ą je s t d la u s łu ­ g iw a n ia w d o b ie d z is ie jsz e j, ab y m o d litw y lu d u P a ń ś k ig o b y ły s k o n ­ c e n tr o w a n e n a g ło s ic ie la c h E w a n ­ gelii!

P a w e ł b y n a jm n ie j n ie u w a ż a ł, ab y jeg o g o rą c e p ro ś b y o m o d litw y p r z y - c zy n n e m o g ły ch o ćb y w n a jm n i e j­

szym s to p n iu p o n iż y ć je g o god n o ść, z m n ie jsz y ć jeg o w p ły w a lb o p o d a ć w w ą tp liw o ś ć je g o p o bożność. A n a w e t, g d y b y t a k b y ło , to co? N iech r a c z e j z n ik n ie jeg o g o d n o ść, n ie c h w p ły w z o s ta n ie zn iszczo n y , n ie c h j e ­ go o p in ia z o s ta n ie z r u jn o w a n a , s k o ­ ro n a jw a ż n ie js z ą rz e c z ą to m o d li­

tw a b ra c i i s ió str, k tó r e j n a d e w s z y ­ s tk o p o trz e b o w a ł! T a k w ięc, j a k ­ k o lw ie k b y ł p o w o ła n y , o b d a rz o n y B ożym u rz ę d e m , c a łe jeg o w y p o s a ­ ż e n ie b y ło n ie d o s k o n a łe b e z m o d litw w ie rz ą c y c h lu d zi. C z y i t y się \m o­

d lis z o brata, w z g lę d n ie b ra ci u s ł u ­ g u ją c y c h w tw o im zb o r ze ? C z y m o ­ d lis z się za n ic h la k , a b y o ty m n ik t n ie w ie d zia ł? P u b lic z n e m o d li­

tw y m a ją m a łe z n aczen ie, je ś li n ie s ą u g ru n to w a n e n a m o d litw a c h z a ­ n o sz o n y c h n a o sobności, w k o m o rz e se rc a . M o d lący się m a j ą sp e łn ia ć w s to s u n k u do u s łu g u ją c e g o S ło ­ w em ta k ie sam o z a d a n ie , ja k ie o n ­ giś s p e łn ia li A a ro n i H u r w s to s u n ­ k u do M o jżesza: p o d tr z y m u ją jeg o rę c e i d z ię k i te m u d e c y d u ją o w y ­ n ik u s z a le ją c e j w o k ó ł n ie b d u c h o ­ w e j b itw y !

P r o ś b ą i c e le m a p o sto łó w by ło sp o w o d o w a n ie , a b y K o śció ł się m o ­ dlił! N ie le k c e w a ż y li ła s k a w e g o d a ­ r u , ja k im b y ło ra d o s n e d a w a n ie , n ie b a g a te liz o w a li te ż d z ia ła ln o ś c i r e lig ijn e j i p ra c y z b o ro w e j, ja k o

is to tn e g o c z y n n ik a w ż y c iu d u c h o ­ w y m , a le ż a d n e j z ty c h rz e c z y i w s z y s tk ic h ra z e m w z ią w sz y , n ie i u-

w a ż a li o n i w części z a rz e c z ta k is to tn ą , i t a k w a ż n ą , j a k m o d litw ę ! A b y w s k a z a ć z c a ły m n a c is k ie m n a o w ą o g ro m n ą o d p o w ie d z ia ln o ść , k t ó ­ r a sp o c z y w a ła n a k a ż d y m w ie r z ą ­ c y m z o so b n a , a b y k o n ie c z n ie t r w a ­ li w m o d litw a c h , u ż y w a li n a jp o w a ż ­ n ie js z y c h n a p o m n ie ń n a p o d s ta w ie S ło w a B ożego, w s k a z y w a li n a p iln o ść te j s p ra w y , u ż y w a li słó w g o rą c y c h , ła tw o z ro z u m ia ły c h i p o b u d z a ją c y c h serca.

„ N ie c h a j w sz ę d z ie , w sz y sc y się m o d lą !” — oto k w in te s e n c ja a p o ­ s to ls k ie j n a u k i a z a ra z e m ta je m n ic a a p o s to ls k ic h su k c e só w . T o sa m o p r a ­ g n ą ł w id z ie ć te ż i P a n 1 J e z u s C h ry s tu s za dini S w o je j o so b iste j u słu g i. W i­

d z im y to w y r a ź n ie p rz y t e j o k azji, g d y s e r c e J e g o b y ło p o ru s z o n e g łę b o k im , n ie s k o ń c z e n ie w ie lk im w sp ó łc z u c ie m lu d ó w te j z iem i, g i­

n ą c y c h d la b r a k u ż n iw ia r z y . W ó w ­ c zas, p rz e r y w a ją c w ła s n e m o d litw y , P a n J e z u s u s iłu je o b u d z ić stę p io n e p rz e z g łu p o tę z ro z u m ie n ie S w o ic h u czn ió w , o d n o śn ie o b o w ią z k u m o ­ d le n ia się, r o z k a z u ją c im , a b y p r o ­ s ili „ P a n a ż n iw a , a b y w y s ła ł r o ­ b o tn ik ó w ina ż n iw o S w o je ” (M at.

9,38). N a in n y m m ie js c u c z y ta m y , że „ p o w ie d z ia ł im te ż p o d o b ie ń s tw o o ty m , że Się z a w sz e m o d lić p o tr z e ­ b a , a n ie u s t a w a ć ” (Ł uk. 18,1).

M ia rą u w ie lb ie n ia B o g a w n a ­ szym ż y c iu n ie m o ż e b y ć zeg a re k ,

jakko[lwieki, c z a s s ta n o w i listottny jeg o e le m e n t. U m ie ję tn o ś ć c z e k a ­ n ia , u siln e g o i w y trw a łe g o b ła g a ­ n ia , s ta n o w i z a s a d n ic z y e le m e n t w n a s z y m ro z m a w ia n iu z B o g iem . P o ­ śp ie c h , b ę d ą c y z r e g u ły rz e c z ą n ie ­ w ła ś c iw ą i sz k o d liw ą , s ta je się czy m ś w rę c z k a ta s tr o f a ln y m d la ż y ­ c ia d z ie c k a B ożego w jeg o o b c o w a ­ n iu z B ogiem . K r ó tk ie c h w ile s p ę ­ d zo n e w p o s p ie s z n y m u w ie lb ia n iu B oga, w y r u g o w u ją g łę b o k ą p o b o ż ­ n o ść. S p o k ó j, siła w tr z y m a n i u się P a n a i p ły n ą c a s tą d m o c, n ig d y n ie to w a rz y s z ą p o śp ie c h o w i! M ała ilo ść c z a s u p o ś w ię c a n a m o d litw ie , k r ó tk ie c h w ile je j p o św ię c o n e , p o ­ z b a w ia ją n a s d u c h o w e g o o ży w ien ia , z a tr z y m u ją d u c h o w y ro z w ó j, niszczą f u n d a m e n ty d u c h o w e g o ży cia i p o ­ w o d u ją , że w ię d n ie i n is z c z e je z a ­ ró w n o jeg o k o rz e ń , j a k i k w ia t. D u ­ ch o w e u p a d k i są n ie o d m ie n n ie ich n a s tę p s tw e m , w s k a z u ją o n e b o w iem n a p ły tk o ś ć p o b o ż n o śc i d a n e j o so ­ b y. K r ó tk ie m o d litw y o s z u k u ją , r u j n u j ą , s p r a w ia ją , ż e g n ije n a s ie ­ n ie i u b o ż e je g leb a.

P r a w d ą je s t, że z a p is a n e n a k a r ­ ta c h B ib lii m o d litw y są k ró tk ie , a le m o d lą c y się m ę ż o w ie B ib lii, s p ę d z a li w sp o łe c z n o śc i z B o g iem w ie le g o ­ d zin n a s ło d k im o b c o w a n iu i ś w ię ­ ty m b o jo w a n iu . O d n o sili sw o je z w y ­ c ię s tw a d z ię k i n ie w ie lu ty lk o sło ­ w o m , le c z d z ię k i d łu g ie m u c z e k a ­ n iu n a n ie u s tó p P a n a ! M o d litw y , ja k ie z a p is a ł M o jżesz, są m o ż e k r ó t ­ k ie, a le n ie z a p o m in a jm y o ty m , że te n ż e M o jżesz m o d lił się do B oga z p o s te m i p o tę ż n y m w o ła n ie m p rz e z c z te rd z ie ś c i d n i i nocy.

To, co c z y ta m y o m o d litw a c h w y ­ p o w ie d z ia n y c h p rz e z E lia sz a , m o ­ ż n a is to tn ie p o m ie śc ić w k ilk u k r ó t­

k ic h z d a n ia c h , a le n ie u le g a w ą t­

p liw o śc i, że E lia sz , k tó r y „ m o d litw ą m o d lił się ” (J a k . 5,17), s p ę d z ił w ie le g o d z in w p ło m ie n n y m z m a g a n iu się i w z n io s ły m o b c o w a n iu z B ogiem , z a n im m ó g ł z c a łą s p o k o jn ą p e w ­ n o śc ią p o w ie d z ie ć A c h a b o w i: „ J a k o ż y w y P a n , B óg I z r a e ls k i, p rz e d k t ó ­ re g o o b lic z e m s to ję , że n ie b ę d z ie ty c h l a t ro s y a n i d eszczu , je n o w e ­ d łu g słó w m o ic h (1 K ró l. 17,1). Z a ­ p is a n e w B ib lii m o d litw y P a w ła są k r ó tk ie a je d n a k m o d lił się on

„ w e d n ie i w n o cy b a r d z o g o r li­

w ie ” (1 T es1. 3,10). M o d litw a P a ń s k a je s t B o ży m p o d su m o w a n ie m , p r z y ­ s to s o w a n y m d la d z ie c ię c y c h w a rg . N a to m ia s t sa m P a n J e z u s sp ę d z ił w ie le n o c y ma m o d litw ie , z a n im d o ­ k o ń c z y ł S w o je d zieło. N ie w ą tp liw ie te w ła ś n ie c a łe n o c e s p ę d z o n e n a m o d litw ie i o b c o w a n iu z O jcem N ie b ie s k im , n a d a w a ły Je g o p ra c y ó w b la s k d o sk o n a ło śc i, a J e g o c h a ­ r a k t e r o w i o w ą p e łn ię i c h w a łę , o b ­ ja w ia ją c ą J e g o bo sk o ść.

P r a c a d u c h o w a je s t p r a c ą o g ro m ­ n ie w y c z e rp u ją c ą , d la te g o te ż lu d zie je j o g ro m n ie n ie lu b ią . M o d litw a, p ra w d z iw a m o d litw a , w y m a g a p o ­ św ię c e n ia w ie lk ie j ilo ści c z a s u i b a rd z o p o w a ż n e g o s k u p ie n ia . M ało je s t ta k ic h lu d z i, k tó r z y b y b y li g o to w i zd o b y ć się n a ta k ą siłę c h a ­ r a k t e r u , a b y p o n ie ś ć t a k w ie lk ą o fia rę , p o d c z a s g d y p o w ie rz c h o w n a m o d litw a p o z o rn ie cieszy się ró w ­ n ie w ie lk im p o w o d z e n ie m . M o że­

m y się d o te g o s to p n ia p rz y z w y ­ c z a ić do n a s z e j n ę d z n e j — do że­

b r a n in y p o d o b n e j — m o d litw y , że w re s z c ie w y d a je się n a m , iż w sz y s­

tk o je s t w p o rz ą d k u , a p r z y n a j­

m n ie j z a c h o w u je się d z ię k i m e j f o r ­ m ę przyw oiitości i u s p o k a ja s ię s u ­ m ie n ie , a to je s t n a jg r o ź n ie js z ą f o r ­ m ą o d u rz a n ia sie b ie sam eg o , ja k b y z a ż y w a n ie op iu m ! M o żem y o g ra n i­

czać n a s z e m o d litw y i n ie z d a w a ć so b ie s p r a w y z n ie b e z p ie c z e ń s tw a ,

7

Cytaty

Powiązane dokumenty

że działanie Boga, Jezusa C hrystusa i przez jedność uczniów św iat m oże zacząć w ierzyć Bogu. W olne zaspakajanie zm ysłów byw a uspraw iedliw ia­. ne przez

Bardzo często w Słowie Bożym trzecia osoba Trójcy Św iętej nazyw ana jest Duchem B ożym : „Nie zasm u­.. cajcie D ucha Św iętego Bożego, którym

Bez tego pom azania nie osiąga się żadnych praw dziw ie duchow ych rezultatów. Boże pom azanie, którego uczestnikiem jest kaznodzieja spraw ia, że w schodzi w

Ponadto jeszcze jedno w ydarzenie, któ re miało m iejsce po chrzcie Jezusa jeszcze bardziej potw ierdza tę myśl... Um rzeć więc m usi albo grzesznik, albo ofiara

Warszawa, Al. Jezus powiedział: „Będziesz miłow ał swego bliźniego, ja k siebie samego”. A po in ne szczegóły sięgnijcie do książki.. „Do swej w łasności

W iększość z nas dośw iadczała już uczucia gło- du. SłoWo Boże je st Chlebem dla duszy każdego człow ieka. Bóg zachow ał na-m pokój.. Ileż utraconych

Córeczka stanow czo zaprzeczała jako b y to ona coś z tego sobie posm akow ała.. L ecz została ona

Zjednoczony Kościół Ew angeliczny jest ty ­ pem wolnego kościoła i stanow i rad y k aln e skrzydło p ro testan ty zm u polskiego.. W edług nauki