• Nie Znaleziono Wyników

Nowiny Nyskie : gazeta międzyzakładowa 1986, nr 3 (516).

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Nowiny Nyskie : gazeta międzyzakładowa 1986, nr 3 (516)."

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

BV NfJM BERZE IWIECAIBY!

• SZANSA DLA PRZEDSIĘBIORCZYCH I GOSPODARNYCH • ZARAZA • PORĘCZENIE • BUDUJEMY SZKOŁĘ! • SPORT

NYSKIE

Gazeto międzyzakładowa. Zakładów Urządzeń Przemysłowych, Fabryki Pomocy Nau­

kowych, Zakładów Wytwórczych „Cukry Nyskie" Zakładu Wykonawstwa Sled Elek­

trycznych, Spółdzielni Inwalidów ..Pokój" Kombinatu Państwowych Gospodarstw Rol­

nych w Białej Nyskiej.

Nr 3 (516) 1986-01-30 Cena 4 zł

Co trzeba i co można zrobić?

Uroki zimy. Zdj.: Z. Kwiecień Na przełomie roku zawsze

• rodzi się najwięcej wątpliwo­

ści i pytań. Jest to też okres najbardziej sprzyjający, re­

fleksjom." Patrząc wstecz na miniony czas zastanawiamy się. czy został on przez nas dobrze wykorzystany, czy zro­

biliśmy wszystko co było moż­

liwe aby osiągnąć zamierzone cele. Bilansu tego trudno do­

konać, szczególnie w sposób obiektywny. Skłonni jesteśmy

„rozgrzeszyć” nasze niepowo­

dzenia, a winę za nie przypi­

sać innym lub tzw. czynni­

kom obiektywnym. A w rze­

czywistości efekty naszej pra­

cy i naszego działania zależą od obiektywnych uwarunko­

wań, ale w dużym zakresie od naszego osobistego działa­

nia, od tego czy chclellśmy i czy umieliśmy skutecznie i konsekwentnie pracować.

Ocena minionego roku w odniesieniu do naszej nyskiej rzeczywistości nie jest jedno­

znaczna i jednolita. Na pewno osiągnęliśmy globalny postęp, ale jednocześnie były również cząstkowe niepowodzenia.

Do osiągnięć można zaliczyć dobre wykorzystanie środ­

ków finansowych będących w naszej dyspozycji, co umożli­

wiło wykonanie większości za­

dań z planu rocznego. Wyko­

naliśmy również niektóre za­

dania ponadplanowe ważne ze społecznego punktu widzenia.

Sukcesem jest wybudowanie 516 mieszkań. Jest to ilość największa od pięciu lat. U- trzymanie takiego tempa bu­

downictwa mieszkaniowego pozwoliłoby złagodzić problem mieszkaniowy i przybliżyć perspektywę własnego „M”

setkom oczekujących rodzin.

Niepowodzeniem naszym jest niewątpliwie wydłużenie się cyklów inwestycyjnych i re­

montowych. Jest to „choro­

ba”, na którą nie znaleźliśmy lekarstwa. Wykonawcy inwe­

stycji i remontów dyktują ceny i terminy, jednym sło­

wem robią co chcą.

Oceny dokonań w minio­

nym roku można by rozwijać, rozszerzać i pogłębiać. Będzie to zrobione rzetelnie aby z przeszłości wyciągnąć nauki i wnioski na przyszłość. My zaś teraz powinniśmy skoncentro­

wać się na przyszłości. Na tym, co trzeba i co można zrobić w roku bieżącym rt- względniając społeczne po­

trzeby, jak i obiektywne u- warunkowania i możliwości.

Zawsze nadchodzący rok nie­

sie ze sobą nadzieje i oczeki­

wania. Nadzieje na to, że wszystkim będzie lepiej. O- czekiwania na pomyślne roz­

wiązania wielu dolegliwości i problemów trapiących naszych obywateli. Oczekiwany jest postęp i poprawa we wszy­

stkich sferach życia społecz­

nego i gospodarczego w na­

szym mieście i gminie. Tym oczekiwaniom naszego społe­

czeństwa powinniśmy wyjść naprzeciw — poprzez zdyscy­

plinowane i konsekwentne działania, aktywizując kadrę kierowniczą i obywateli, sku­

tecznie i terminowo realizo­

wać przede wszystkim roczny plan miasta i gminy oraz za­

dania wynikające z potrzeb społecznych.

Katalog problemów i zadań jest bardzo obszerny. Znamy go dobrze. Poszukujemy spo­

sobów na skuteczną i szybką ich realizację i chcielibyśmy, żeby w tych poszukiwaniach szeroko uczestniczyło nasze społeczeństwo. Czego się za­

tem należy spodziewać w 1986 roku?

Wybudujemy 441 mieszkań we wszystkich rodzajach *f>u- downictwa. Kolejnych kilka­

set rodzin wprowadzi się do nowych mieszkań, a jeszcze więcej poprawi sobie warun­

ki lokalowe. Pierwsi lokato­

rzy wprowadzą się do miesz­

kań na nowym osiedlu „Za­

wodzie” przy ul. Słowiańskiej.

Będziemy również przygoto­

wywać tereny pod budownic­

two wielorodzinne tj. sektor

„C” Podzamcza i przy ul. Ro­

dziewiczówny. Kontynuować będziemy zakończenie uzbro­

jenia osiedli domków jedno­

rodzinnych przy ulicach: Fre­

dry, Wańkowicza, Lelewela, Reja. Niektóre rodzaje uzbro­

jenia technicznego osiedli domków jednorodzinnych wy­

konywane będą przy udziale środków finansowych mie­

szkańców tych osiedli i zakła­

dów pracy.

Prowadzone będą na szero­

ką skalę* remonty zapobiegaw­

cze i gruntowne budynków mieszkalnych. Porządkowane będą tereny przyblokowe, szczególnie przy starej zabu­

dowie w centrum miasta. Po­

prawie muszą ulec usługi świadczone przez administra­

cje budynków ■ mieszkalnych.

Na remonty budynków komu­

nalnych przeznaczamy w br.

kwotę ponad 120 min zł.

Będziemy kontynuować przy dużym nakładzie środków dwie najważniejsze w ostat­

nich latach inwestycje drogo­

we, przebudowę ulic Jagiel­

lońskiej — Asnyka i alei Woj ska Polskiego. Ulica Jagielloń­

ska zostanie częściowo udo­

stępniona dla ruchu kołowe­

go. Odciąży to „zakorkowane”

już śródmieście.

Rozpoczniemy jedną z dwóch najważniejszych inwestycji oczekujących na realizację po­

nad 10 lat, mianowicie rozbu­

dowę wodociągów. Pod tą (Dokończenie na str. 3)

Plenum KZ PZPR w ZUP Nysa

W dniu 17 stycznia odbyło się plenarne posiedzenie KZ PZPR w ZUP Nysa. Otwie­

rając obrady, I sekretarz KZ Witold Wolański poinformo­

wał zebranych o najważniej­

szych kierunkach działania zakładowej organizacji partyj nej. Najważniejszą sprawą są przygotowania do X Zjazdu Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. We wszystkich OOP odbędą się w najbliż­

szym czasie zebrania poświę­

cone omówieniu i przedysku­

towaniu projektu Programu PZPR oraz tez zjazdowych.

W lutym przewiduje się ze­

brania w OOP, podczas któ­

rych zostaną wybrani delega­

ci na konferencję zakładową.

Plenum przyjęło, iż 1 delegat przypadał będzie na 7 człon­

ków PZPR. Ustalono także, że konferencja zakładową odbę­

dzie się 10 marca (czwartek).

Z POSIEDZENIA

Będzie hala sportowa!

W dniu 16 stycznia odbyło się kolejne posiedzenie -Rady Dyrektorów, któremu przewód niczył mgr inż. Antoni Lisow­

ski. W posiedzeniu m.ig. u- czestniczyli przew. RN MiG Tadeusz Łoboda i naczelnik MiG Władysław Dyrka.

Dyrektor A. Lisowski za­

poznał zebranych z postępąm prac przy wybudowaniu w Nysie hali sportowej. Jest już inwestor zastępczy — ZWSE.

Załatwione zostały sprawy związane z przekazaniem przez ZUP konstrukcji po za niechanej inwestycji.

Jednocześnie sekretarz W.

Wolański omówił sprawę roz­

mów z członkami i kandyda­

tami partii, podkreślając szczególny ich charakter. Nie są to żadne rozmowy weryfi kacyjne. '

Rozpoczynająca się kampa­

nia wyborcza różni się zasad­

niczo od poprzednich. pierw szym etapie będą wybierani delegaci na konferencję za­

kładową. Następnie na miej­

sko-gminną, a na niej na wo­

jewódzką. Jak już wiadomo, w trakcie X Zjazdu zostanie wybrany Komitet Centralny.

Następnie odbędą się konfe­

rencje sprawozdawczo-wy­

borcze — wojewódzkie miej­

sko-gminne, zakładowe, a dopiero na końcu w podstawowych ogniwach partyjnych. Mandat delegata będzie więc trwał do tego ostatniego aktu wyborów.

DYREKTORÓW

Zlecono już także wykona­

nie dokumentacji. Jej wyko­

nawcą jest „Polsport”. W bie­

żącym roku wykonane będą fundamenty oraz częściowo konstrukcje. Zakłada się, że hala oprócz sali do gier spor­

towych posiadać będzie kom­

pleksowo rozwiązane szatnie, gabinety itp. Przewidziano także pomieszczenia na poko­

je hotelowe.

Tak więc, dzięki działalnoś- ści Rady Dyrektorów, Nysa otrzyma halę sportową z prawdziwego zdarzenia.

(Dokończenie na sir. 3)

Wspólnym wysiłkiem budujemy szkołę!

N

ikogo nie trzeba przeko nywać o przegęszczeniu nyskich szkół podstawo wyeli, ani także o konieczno ści budowy w jak najszyb­

szym czasie nowej placówki.

Wystarczy popatrzeć na wie- lozmianowy proces nauczania, ażeby o tym być w pełni prze konanym.

Teraz radośniej. Szkoła, jak już powszechnie wiadomo ma być budowana na osiedlu Ny sa „Podzamcze”. W chwili o- becnej są opracowywane za­

łożenia techniczno-ekonomicz­

ne tej placówki. Zakłada się, ae będą one gotowe do kwiet nia br. Natomiast do 15 lute go mają być spisane umowy wywłaszczeniowe z prywat­

nymi posiadaczami posesji na

terenie, na którym przewi­

dziano budowę szkoły.

Szkołę, o 32 izbach łekcyj nych budować będzie Opol­

skie Przedsiębiorstwo Budów nictwa Przemysłowego nr 1.

Chodzi o stan surowy. Inwes torem jest Spółdzielnia Miesz kaniowa. Trwają także rozmo wy z wykonawcami prac wy kończeniowych. Społeczny Ko mitet Budowy Szkoły podpi­

sał* ji^ umowy z RSP Wysz­

ków, RSP Regulice i RSP Wierzbięcice na wykonanie 6 tys. m kw. tynków.

Zakres prac, jak też i fakt, iż przy szkole planuje się wy budowanie krytego basenu ką pielowcgo, pociągnie za sobą

(Dokończenie na str. 3)

Wysoka ocena . OSP ZUP Nysa

51 członków liczy Ochotni­

cza Straż Pożarna przy Za­

kładach . Urządzeń Przemysło­

wych, w tym 8 członków dru­

żyny młodzieżowej i 9 człon­

ków drużyny harcerskiej.

Sprawozdanie za 1985 rok przedstawił prezes ZOSP mgr inż. Aleksander Grzesiak, który powiedział między in­

nymi, że ubiegły rok charak­

teryzował się wzrostem (w stosunku do 1984 roku) ilości wyjazdów do pożarów (19) i innych interwencji (13). W przedsiębiorstwie 6 rajzy Lftra- aśacy byli wzywani do gasze­

nia pożarów. Były to na szczęście pożary małe,’ które me spowodowały większych strat.

Oprócz uczestnictwa człon­

ków OSP w zwalczaniu po­

żarów brali oni także czyn­

ny udział w zabezpieczeniu przed zalaniem wodą między innymi hotelu zakładowego, wydziału powłok antykorozyj­

nych, żłobka, przedszkoli i innych obiektów w mieście.

Ponadto strażacy uczestniczy­

li w usuwaniu skutków po­

wodzi. Następnie Aleksander Grzesiak omówił przebieg szkolenia i przeprowadzonych ćwiczeń sprawdzających.

— Dużą uwagę — stwier­

dził prezes ZOSP — przywią­

zujemy do działań prewen­

cyjno-propagandowych. Nowo przyjmowani pracownicy prze chodzą szkolenia. Zapoanawa-

ni są z zagrożeniem pożaro­

wym wydziału czy stanowis­

ka pracy, które będą obsłu­

giwać. Rodczas przeprowa­

dzanych kontroli stanu ochro ny przeciwpożarowej w zespo­

łach kontrolujących uczestni­

czą członkowie OSP.

W okresie sprawozdawczym wyróżnili się: Bronisław Błasz czyszyn, Józef Leśniak* Ma­

rek Marciniak i Edward Sa­

wicki w działalności organiza- cyjno-gospodarczej, Tadeusz Bieniasz, Wiesław, Bugajski i Jerzy Raniszewski w działa­

niach ratowniczo-gaśniczych, Adolf Dmytrów, Adam Luź­

ny i Józef Zarzycki w działa­

niach zapobiegawczo-propa- gandowych. W szkoleniu po­

żarowym wyróżnili się Marek Rzucidło, Jerzy Skowron i Henryk Szolc.

(Dokończenie na str.

(2)

Sb 2 NOWINY NYSKIE Nr 3 (516)

Pogoda sprzyja prowadzeniu prac montażowych linii na­

powietrznej Hajduki — Mąkolno. ■» Zdj.: Z. Kwiecień

Pracowita sobota

Jednym z ważniejszych za­

dań inwestycyjnych realizowa nych przez ZWSE w Nysie jest budowa linii napowietrz­

nej 110 kV Hajduki Nyskie — Mąlftlno. OJ pierwszych dni

■stycznia tempo pracy przy re alizacji tego zadania inwesty

HASŁO: OSZCZĘDNOŚĆ

Samemu też można

Jednym z warunków uzys­

kiwania wysokiej dokładnoś­

ci wykonywanych detali jest zapewnienie obsłudze obrabia rek dokładnych narzędzi po­

miarowych. Na zakup nowych narzędzi trudno liczyć. Zamó­

wienia realizowane są w nie­

znacznym procencie*, W na­

rzędziach, które są w codzaen nym użytkowaniu, niektóre elementy zużywają się szyb­

ko. Tracą gładkość powierzeń nie miernicze, zniekształceniu ulega ich kształt i zmienia się wymiar. W Zakładach U- rządzeń Przemysłowych w wy dziale mechanicznym szybkie mu zużyciu ulegają końbów- » ki średnicówek mdfcrometrycz- nych i czujnikowych.

Rocznie około 2000 sztuk końcówek kwalifikuje się do wymiany lub regeneracji. Na

Na ad jęciu: przyrząd do szlifowania i polerowania oraz jego twórcy: L. Pawłowski i W. Wójtów icz.

adj. Z. Kwiecień cyjnego jest wysokie. Stoją już *

pierwsze słupy, zakłada się r- zolatory i zawiesza przewody.

Ażeby zapewnić pracę bry gadom budującym linię na na stępne dni, 11 stycznia br. zor ganizowano kolumnę transpor towa do przewozu słupów kra

wyińianę nie można liczyć, bowiem samych końcówek nikt nie produkuje. Pozostało jedno wyjście — regeneracja.

Brak specjalnego oprzyrządo­

wania utrudniał utrzymanie wymaganego kształtu kuliste­

go (powierzchni mierniczej) i jego gładkości. Na regenera­

cję jednej końcówki w warun fcach chałupniczych pracow­

nik narzędziowni. Walerian Wójtffwicz zużywał około dwóch godzin, a zregenero­

wany element pozostawiał wiele do życzenia.

Długo myślano nad skon­

struowaniem przyrządu do re generacji narzędzi, a jeszcze dłużej trwało jego wykonanie.

W załączonym opisie do pro-

towych z bazy na stanowiska >

ich montażu. Transport częś­

ci dolnej'słupów kratowych (o największych wymiarach ga­

barytowych) w wolne soboty ewentualnie w niedziele po­

dyktowany został “tym, że w dni wolne od pracy znacznie mniejszy jest ruch samochodo­

wy (głównie samochodów cię­

żarowych). Łatwiej jest też zor ganizować kolumnę transpor tcwą zapewniając jej potrze­

bna ilość sprzętu i jego obsłu gę nie odrywając kierowców i operatorów od usług trans­

portowych w dni robocze na rzecz poszczególnych rejonów.

Po uzyskaniu zgody wydzia łu komunikacyjnego na prze­

jazd kolumny przez miasto w sobotę 11 stycznia br. w dwóch kursach osiem największych elementów słupowych zostało dowiezionych na miejsce, w którym zostaną postawione.

Praca była trudna — raptów ne ocieplenie spowodowało roz marzanie gruntów, trzeba by­

ło bardzo uważać, aby nie u- grzęznąć w błocie (chociaż bez tego nie obeszło się).

W sobotę przy załadunku, przewożeniu i wyładunku słu­

pów pracowało kilkanaście o- sób różnych zawodów i spe­

cjalności: Bronisław Dziergas, Mieczysław Leszczyński i An­

drzej Mec z brygady spedycyj nej, Henryk Mec i Jan Nie- masik — kierowcy samocho­

dów dostawczych w roli pilo­

tów. Samochody ciężarowe w trudnych warunkach polowych prowadzili kierowcy: Marian Drostek, Tadeusz Kubiesa, Hen ryk Stankiewicz i Piotr Wójta lik. Obsługę operatorską sprzę tu zapewnili: Michał Amrogo wicz i Jerzy Malesa.

Pracę na poszczególnych sta ncwiskach nadzorował i nad całością czuwał brygadzista — Zdzisław Baran.

M. Żelwetro

jektu racjonalizatorskiego z 1982 roku opracowanego przez zespół w składzie Leon Pawłowski, Walerian i Wło­

dzimierz Wójtowiczowie mię­

dzy innymi czytamy: ..Pnzy użyciu proponowanego przy­

rządu operacje szlifowania i polerowania będzie można wykonywać bardzo dokładnie.

Ulegną polepszeniu warunki pracy oraz zostanie skrócony z 2 godzin do 15 minut czas wykonywania jednej końców­

ki do średnicówki czujnikowej lub mikrometrycznej”.

Zregenerowano pierwszych 10 sztuk końcówek, które zo­

stały sprawdzone w laborato­

rium pomiarowym. W wyda­

nym orzeczeniu czytamy:

„Końcówki do średnicówek czujnikowych i mikrometrycz nych zregenerowanych w przy rządzie odpowiadają wymo- gopi Polskiej Normy”.

Dzięki pomysłowości pra­

cowników udało się rozwią­

zać problem regeneracji 1 wy kotiywania nowych końcówek wymiennych w średniców- kach. Przyrząd ten może być wykorzystywany również do szlifowania i polerowania kształtów kulistych nie tylko narzędzi. Masywna konstruk­

cja przyrządu zapewnia dużą statyczność podczas pracy.

Po kilku latach został zrea liaowany projekt, który znacz nie wydłużył żywotność tej grupy narzędzi pomiarowych i zmniejszył wydatki na za­

kup narzędzi nowych.

M. 2EŁWETBO

Warunki 1986 rokti, w ja­

kich będą prowadzić działal­

ność gospodarczą przedsiębior­

stwa nie są łatwe, gdyż nie jest łatwa sytuacja gospodar­

cza "kraju. Występujące >gra- niczenia materiałowo-finanso­

we będą nadal znaczne, a za­

potrzebowanie na materiały i środki finansowe duże. O po­

wodzeniu decydować będzie zapobiegliwość i inwencja kadry w poszukiwaniu nowych źródeł zaopatrzeniowych, spo­

sobów produkcyjnych i innych poczynań organizacyjnych przynoszących korzyści dla załogi, przedsiębiorstwa i go­

spodarki narodowej.

Wydany pakiet przepisów dotyczących; zasad gospodar­

ki finansowej przedsiębiorstw

Szansa dla

przedsiębiorczych i gospodarnych

państwowych, emisji obligacji przez przedsiębiorstwa pań­

stwowe, działalności zespołów gospodarczych i przedsię­

biorstw mieszanych, jak rów­

nież przepisy o funduszu e- fektów wdrożeniowych w przedsiębiorstwach stwarzają duże możliwości rozwojowe.

W jakim stopniu przedsiębior­

stwa możliwości te wykorzy­

stują, zależy w dużej mierze od kadry kierowniczej i sa­

morządów załóg.

Dokumenty te również wy­

tyczają kierunki rozwoju go­

spodarczego uprawniające do korzystania z ulg w podatku dochodowym. Chodzi tu głów­

nie o przyrost produkcji eks­

portowej, wdrażanie postępu technicznego (nowe wyroby) 1 poprawy jakości produkcji.

Duże zainteresowanie wzbu­

dziły zmiany w sposobie ob­

ciążenia wynagrodzeń. Dlate­

go też przytoczę niektóre po­

stanowienia rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 18 li­

stopada 19g5 roku w sprawie stawek podatku od ponadnor­

matywnych wypłat wynagro­

dzeń oraz zasad ustalania kwot wolnych od podatku.

Podatek od ponadnormatyw­

nego wzrostu wynagrodzeń został wprowadzony od 1 stycznia 1986 roku w miejsce Państwowego Funduszu Akty­

wizacji Zawodowej. Jako na­

rzędzie ekonomiczne ma on dyscyplinować wzrost płac w sferze produkcyjnej. Czy przy jego pomocy uda się ściślej powiązać wzrost płac ze wzro­

stem wydajności pracy czas pokaże.

Źródłem zasilania w zakła­

dzie środków finansowych na wzrost wynagrodzeń jest wzrost produkcji, obniżka ko­

sztów własnych 1 poprawa wyników finansowych.

Podatek od ponadnorma­

tywnych wypłat wynagrodzeń przekazywany jest do budżetu państwa. Wielkość odprowa­

dzanego podatku od ponad­

normatywnych wypłat wyna­

grodzeń zmniejsza zysk do podziału pozostały w przed­

siębiorstwie.

Utrzymana została zasada odrębnej skali obciążeń po­

datkiem od ponadnormatyw­

nych wypłat wynagrodzeń o- raz nagród i premii wypłaca­

nych z zysku do podziału z nadwyżki bilansowej i innych środków.

Obciążenia te dla przedsię­

biorstw będą dokuczliwe. Je­

żeli nadwyżka kwoty wyna­

grodzeń w stosunku do kwo­

ty wolnej od podatku wynosi do 1 proc. — stawka podatku

wynosi 100 proc., nadwyżka ponad 1 do 2 proc. — stawka lap proc., ponad 2 do 3 proc, stawka 200 proc., ponad 3 do 4 proc. — stawka 300 proc., ponad 4 do 5 proc. — stawka 400 proj., ponad 5 proc. — stawka podatku 500 proc.

Nieco łagodniejsza jest ska­

la podatku od ponadnorma­

tywnych wypłat nagród i premii z zysku do podziału.

Przy nadwyżce nagród i pre­

mii w stosunku do wypłat wolnych od podatku do wy­

sokości 15 proc. — stawka po­

datku wynosi 200 proc., nad­

wyżka ponad 15 do 30 proc.

— stawka 300 proc. 1 ponad 30 proc. — stawka podatko­

wa 400 proc.

s

Przytoczone dane liczbowe wskazują, że stosowanie wyż­

szych przyrostów wynagro­

dzeń od kwot wolnych od opodatkowania będzie drogo przedsiębiorstwo kosztowało.

Przy przyroście ponadnorma­

tywnych wypłat ponad 5 proc, za każdą złotówkę wypłaconą pracownikowi zakład jest zo­

bowiązany do odprowadzenia"

do budżetu państwa w przy­

bliżeniu 5 zł. Odprowadzony podatek pomniejsza zysk podziału.

Ustalona . została na 1986 rok dla jednostek gospodar­

czych dodatkowa kwota wol­

na od podatku od ponadnor­

matywnych wypłat wynagro­

dzeń wynikająca ze wzrostu najniższego wynagrodzenia o- raz ograniczenia zakresu in­

dywidualnych preferencji 1 ulg. W I półroczu kwota ta stanowić będzie iloczyn 400 złotych miesięcznie i przecięt­

nego zatrudnienia, a w II półroczu 1986 roku iloczyn 700 zł miesięcznie 4 przecięt­

nego zatrudnienia.

W przedsiębiorstwach sto­

sujących formułę mierniko- wo-przyrostową opartą na produkcji sprzedanej netto, stosuje się współczynnik ko­

rygujący w wysokości 0,40 t>roc. Ulega on podwyższeniu nie więcej jednak niż o 0,15 proc, w branżach, w których udział wynagrodzeń w ko­

sztach działalności ogółem w latach 1984—1985 przekraczał 15 proc.

W większości przedsię­

biorstw będzie obowiązywał współczynnik korygujący 0,40 proc. Oznacza to, że za jeden proc. przyrostu produkefli sprzedanej netto przedsiębior­

stwo uzyskuje prawo do zwiększenia o 0,40 proc, fun­

duszu wynagrodzeń.

W oparciu o określoną for­

mułę przedsiębiorstwa ustala­

ją kwoty wynagrodzeń wol­

ne od podatku, które sta­

nowią bazę wyjściową w sto­

sunku do ubiegłego roku.

Kwota przeznaczona na wy­

nagrodzenia wolna od podat­

ku wzrasta o skorygowany przyrost produkcji sprzedanej netto i preferencje wynikają­

ce z produkcji na eksport, no­

wo uruchomionej produkcji, obniżki kosztów i poprawy wyniku finansowego.

Dostosowanie działalności przedsiębiorstw do wyższych wymagań w zakresie oszczęd­

ności gospodarowania przynie­

sie większe korzyści material­

ne dla gospodarnych.

M. 2BLWETAO

(3)

Nr 3 (516) NOWINY NYSKI! Sir-3

Co trzeba i co można zrobić?

(Dokończenie ze nr. 1) nazwą kryje się budowa uję­

cia wody na rzece Białej Głu­

chołaskiej oraz stacja uzdat­

niania. Na wodę w kranach z tego ujęcia przyjdzie nam po­

czekać do 1990 roku. Bieżące łagodzenie trudności w za­

opatrzeniu w wodę osiągniemy poprzez włączenie nowych studni głębinowych i nowych sieci na osiedlu Podzamcze i Gałczyńskiego.

Dalszą poprawę powinniśmy zanotować w zaopatrzęniu rynku i funkcjonowaniu han­

dlu. Przedsięwzięcia organiza­

cyjne' i inne podjęte w ub. r.

daja tego gwarancję. Urucho­

miony zostanie sklep firmowy Nakładów Mięsnych w Opolu.

Poważna modernizacja masar­

ni nyskiej PSS powinna spo­

wodować znaczną poprawę ja­

kości jej wyrobów. Pod koniec roku powinna rozpocząć pro­

dukcję nowa mleczarnia. Roz­

szerzenie i wzbogacenie ofer­

ty handlowej jest możliwe.

Potrzebna jest tylko dalsza aktywizacja handlowców.

Jest społeczne zapotrzebowa­

nie na poprawę ładu, porząd­

ku i estetyki miasta. Dbałość o wygląd miasta powinna być cechą wszystkich jego oby-

»wateli, szczególne zadania w te: dziedzinie mają właścicie­

le i administratorzy nierucho­

mości i oczywiście służby ko­

munalne, w tym Przedsię­

biorstwo Gospodarki Komu­

nalnej. Muszą doskonalić swo­

Z posiedzenia Rady Dyrektorów

(Dokończenie ze str. I)

W bieżącym roku planuje się

„przerobienie” na tej inwesty­

cji około 30 min zł.

Podczas posiedzenia, naczel­

nik W. Dyrka zapoznał zebra nych z realizacją planów spo

ją pracę poszczególne zakłady tego przedsiębiorstwa, a szcze­

gólnie Zakład Zieleni, Zakład Higieny Komunalnej i Zakład Drogowy. Środki finansowe wydatkowane na estetykę mia sta z budżetu muszą- być e- fektywnie wykorzystane.

W utrzymaniu parku i skwe rów chce pomóc młodzież szkół nyskiąh. Ten zapał mło­

dzieży powinien zostać spożyt­

kowany. RPGKiM musi za­

pewnić dobrą organizację i koordynację wysiłku uczniów.

Również w br. przystąpimy do intensywniejszego zadrzewia­

nia miasta aby wyrównać straty w drzewostanie.

Służba zdrowia wzbogaci się o nowe obiekty (zaplecze szpitala, przychodnia pulmono logiczna). Zwiększy się rów­

nic > kadra lekarska, przepro­

wadzi się remonty w kilku o- biektach. Powinno to, przy równoczesnych działaniach or­

ganizacyjnych, przyczynić się do poprawy obsługi ludności.

W oświacie kontynuowane będą szerokim frontem remon­

ty szkół i przedszkoli oraz rozbudowa szkoły podstawo­

wej nr 8. Powinniśmy w dru­

giej połowie roku rozpocząć budowę nowej szkoły na o- siedlu Podzamcze. Rozpocznie się również remonty szkół po­

nadpodstawowych.

Można Uczyć na konkretne dokonania w kulturze. Otwo­

rzy swoje podwoje w nowym obiekcie Muzeum Nyskie. Bę­

dzie cieszyć oko mieszkańców

łeczno-gospodarczych w ub. c oraz projektem na rok bieżą­

cy, który ostatecznie będzie przedstawiony do zatwie. dze- nia radzie narodowej w dniu 13 lutego. Niestety, jeżeli cho dzi o budżet, to będzie on o-

i turystów wyremontowana Wieża Wrocławska i fontanna

„Tryton”. Nyski Dom Kultury będzie rozwijał i rozszerzał swoją działalność, aby zarów­

no ci co chcą „konsumować”

kulturę, jak i ci, którzy chcą uczestniczyć w jej tworzeniu, mogli to zrealizować.

Dużo zadań br. realizowa­

nych będzie na terenie gminy, w poszczególnych sołectwach.

Wynikają one z realizacji pro­

gramu wyborczego i programu rozwoju wsi nyskiej, a doty­

czą oświaty, służby zdrowia, kultury, handlu i gospodarki komunalnej. Na wyróżnienie zasługują dwa tematy realizo­

wane w czynie społecznym przez samych mieszkańców przy wsparciu środkami .bu­

dżetowymi. Są to gazyfika­

cja wsi Złotogłowice i budo­

wa świetlicy w Wierzbięci- cach.

Wymieniłem tylko niektóre zamierzenia na rok bieżący.

Na wyszczególnienie wszy­

stkich zadań społeczno-gospo­

darczych nie starczyłoby miej­

sca w jednym wydaniu „No­

win Nyskich”. Potrzeby są je­

szcze większe. Rada narodo­

wa dokona wyboru tego, co jest najpilniejsze i najważ­

niejsze. Cele określone zosta­

ły w programie wyborczym i w programach cząstkowych uchwalonych przez radę na­

rodową. Ich realizacja zależy od’ nas wszystkich.

Jestem przekonany, że ak­

tywność obywatelska i rzetel­

na praca przyczynią się, po­

dobnie jak w roku ubiegłym, do rozwoju naszego miasta i gminy.

Naczelnik Miasta i Gminy Władysław Dyrka koło 100 min zł. niższy niż w roku ubiegłym. Na niewie le więc będzie nas stać. Dla­

tego też, bardzo wielkiego znaczenia nabierają prace wy ko.iywane w czynie społecz­

nym. Podczas zebrania, wiele uwagi poświęcono sprawom budowy szkoły na „Podzam­

czu”. (r)

Jeszcze w tym roku

Z dnia' na dzień możemy obserwc ,vać efekty pracy bu­

dowlańców wznoszących miesz kania patronackie dla młodzie­

ży Zakładów Urządzeń Prze­

mysłowych przy ulicy Mickie wieża.

Budynek' zostanie oddany w

stanie surowym jeszcze w tym kwartale i, jak przewi­

dują plany, jeszcze w bieżą­

cym roku młodzi członkowie ZSMP wprowadzą się do dłu go oczekiwanych własnych mieszkań:

(m)

Wspólnym wysiłkiem budujemy szkole!

(Dokończenie ze str. 1)

poważne środki finansowe. 1 tutaj wielkie pole do popisu mają nyskie zakłady pracy, przedsiębiorstwa i cale społe­

czeństwo miasta. Chodzi o gromadzenie środków finanso wych na koncie Narodowego Czynu Pomocy Szkole. Do tej pory, z tym gromadzeniem jest raczej źle. Nasze miasto w skali województwa zajmu je jedno z ostatnich miejsc.

W dniu 31 grudnia 1985 roku na koncie było 4 min 375 tys 348 zł. W pobliskim Nie­

modlinie na ten cel zebrano 25 min zł. Komentarz jest tu­

taj chyba zbyteczny.

Popatrzmy na tych, którzy mają największy jak do tej pory udział w tworzeniu fun duszu. Zakłady Urządzeń Prze myślowych wpłaciły ponad miiion zł. FSD — 642 tys., Zakład Wykonawstwa Sieci Elektrycznych — 252 tys. zł., Fabryka Pomocy Naukowych

— 50 tys., ZW „Cukry Nys­

kie” — 75 tys., PSS „Społem"

— 175 tys., Rejon Dróg Pu­

blicznych co prawda wpłaci) ponad 4 tys. zł, ale jedno­

cześnie zobowiązał się do po­

mocy w formie wykonania prac w czynie społecznym o wartości 500 tys. zł.

Na konto Narodowego Czy­

nu Pomocy Szkole wpłacają także instytucje i organizacje.

Pracownicy Rejonowego Urzę du Spraw Wewnętrznych ze­

brali i wpłacili już ponad 80 tys. zł. Urząd Miasta I Gmi­

ny (czyt. pracownicy) zasilił fundusz kwotą ponad 66 tys.

zł. Członkowie ZBoWiD ze­

brali na ten cci ponad 20 tys. zł. Z innych wymienić należy: Prokuraturę Rejono­

wą, ZOZ Nysa, Narodowy Bank Polski, * przede wszy­

stkim MZEASz (kwota 147 tys. zł). Szkoły podstawowe i przedszkola ze zbiórki surow­

ców wtórnych wpłaciły 158 tys. zł. Szkoda, że wśród o- fiarodawców zabrakło wielu spółdzielni produkcyjnych czy takiego potentata jak KPGR Biała Nyska.

Początek roku, to we wszy stkńh przedsiębiorstwach pra c* nad podziałem wypraeowa nych zysków. Warto się za­

stanowić, czy przy tej okazji' nie należy pomyśleć o wspar ciu Narodowego Czynu Porno cy Szkole? Wszak to chodzi o nasze dzieci. O to, ażeby maluchy z podstawówek nie.

musiały wracać wieczorami z lekcji. By ich nauka przebie­

gała w jak najlepszych wa­

runkach lokalowych... Wiele tutaj zależy od samych załóg i ich samorządów pracowni­

czych.

* *

Pewne symptomy zmian na lepsze zauważyłem podczas ostatniego posiedzenia Rady Dyrektorów. Prawie wszyscy uczestnicy posiedzenia byli zgodni, że wiele można po­

móc w budowie szkoły syste mem. prac gospodarczych. 1st nleje już jedna deklaracja, o której wspomniano powyżej (RDP). ,Sądzimy, że w ślad za Rejonem Dróg Publicznych — pójdą inne przedsiębiorstwa.

Mamy w Nysie przykłady (lodowisko, przedszkole), ' że wspólnym wysiłkiem można zdziałać bardzo dużo. Sądzi­

my więc, że i tym razem — wspólnym -wysiłkiem wybudu­

jemy szkołę, na którą tak bardzo czekają najmłodsi mieszkańcy Nysy.

W

W IWSKICH"

Modernizacja - prohesem ciągłym

Wiele już razy pisaliśmy o podejmowanych i realizowa­

nych pracach modernizacyj­

nych w „Cukrach Nyskich”.

Można z całą odpowiedzialnóś cią powiedzieć, że proces ten ma w tej fabryce charakter ciągły. Każdy rok przynosi kolejne nowości ułatwiające pracę, usprawniające procesy technologiczne.

Tak będzie również w roku

bieżącym. Z-ca dyrektora

„Cukrów”, W. Brzeziński po­

wiedział: — ...Chcemy w tym roku zakończyć rozpoczętą przed rokiem modernizację li nii waflowej. W pierwszym rzędzie zamierzamy uspraw­

nić proces smarowania wafli.

Mamy już zamówioną smaro- waczkę w Koszalinie. Zakła­

damy, że jej montaż zostanie

przeprowadzony w pierwszym kwartale.

Na tym nie koniec. Poważ­

nym problemem jest krojenie wafli. I tutaj nastąpi zmiana.

„Cukry” zamówiły w NRD pół automatyczną krajalnicę.

Co da montaż tych urzą­

dzeń? Na pewno wiele. Na­

stąpi na pewno poprawa jakoś ci, a także zmniejszenie iloś­

ci odpadów przy krojeniu. Są to zyski bezsporne. Sprawą niebagatelną jest także i ten fakt, iż dzięki tym urządze­

niom można będzie zmniej­

szyć średnio o trzy — cztery osoby obsadę zmiany, która w chwili obecnej wynosi około 20 osób.

ZW „Cukry Nyskie” stają przed poważnym dylematem.

Jest nim rozbudowa pomiesz­

czeń produkcyjnych. Do tego zadania podchodzi się w fa­

bryce w prawdziwie gospodar ski sposób. Dobre przygotowa nie prąc pozwoli na ich spraw niej sz<T#przepro wadzenie, bez wielkich perturbacji z bieżą­

cą produkcją. W tym celu, już w roku bieżącym przystąpi się tutaj do przygotowania tere­

nu pod rozbudowę. Opracowy wany jest projekt. . Zamierza się wykonać drogi, uzbrojenia terenu, a w przyszłym roku rozpocząć budowę budynku si losów. Prowadzenie rozbudo­

wy etapami ma jeszcze i tę zaletę, że wiele robót można wykonać systemem gspodar- czym, a co najważniejsze — pozwoli t na zaoszczędzenie pifeniędzy i nie trzeba będzie zaciągać kłopotliwych w dal­

szej działalności kredytów.

Na zdjęciu: linia wafli. I*rzy D*iy Jadwiga Winkler i Wie sława Magiereeka.

Zdj.: Z. Kwłeeteń

(4)

Str. 4 NOWINY NYSKIE Nr 3 (516)

DYSKUTUJĄ MŁODZI • DYSKUTUJĄ MŁODZI

9

W Uchwale IX Nadzwyczajnego Zjazdu PZPR czytamy, że zasadniczym warunkiem wyjścia z kryzysu politycznego jest odbudowa autorytetu partii w społeczeństwie. Ale od­

budowa autorytetu nie jest celem dla partii a jedynie środ­

kiem do celu jakim jest wyprowadzenie kraju z kryzysu, kontynuowanie budowy socjalizmu i zapewnienie społe­

czeństwu warunków życia na miarę jego potrzeb i ocze­

kiwań.

Od IX Zjazdu minęło 5 lat, przygotowujemy się do X.

Cale społeczeństwo wiąże z tym wydarzeniem wielkie na­

dzieje. Wiąże nadzieje młode pokolenie Polaków, jako że ono po X Zjeździe przejmie na siebie realizację wytyczo­

nych kierunków rozwoju. Czego młodzi oczekują od zjazdu partii, czy zadowala ich to, co do tej pory zostało zrealizo­

wane, czy mają siłę przebojową by przepchnąć pewne spra­

wy, czy według nich partia odzyskała autorytet w społe­

czeństwie?

Dd dyskusji przy redakcyjnym 'stole zaprosiliśmy właśnie młodych ludzi — członków Związku Socjalistycznej Mło­

dzieży Polskiej przynależących do partii. Podstawowe hasło naszej dyskusji brzmialo: — „Moje miejsce w partii”. Swo­

je postawy i poglądy na te wszystkie sprawy przedstawili nam: Elżbieta GRZEGORZEK — kontroler jakości w Za­

kładzie Wykonawstwa Sieci Elektrycznych, członek ZSMP od 1967 roku, członek PZPR od roku 1975, Barbara KOR­

NACKA — pracownik dz. zaopatrzenia w Zakładach Urzą­

dzeń Przemysłowych, w ZSMP od roku 1981, kandydat PZPR, Zygmunt BUCZEK — przedstawiciel „Cukrów Ny­

skich”, członek organizacji młodzieżowej od 1972 roku, kan­

dydat PZPR, Jerzy GREDKA — przewodniczący ZM-G ZSMP w Nysie, w ruchu młodzieżowym od 1964 roku, czło­

nek partii od 1970, Grzegorz KUBRYN — szef produkcji w Fabryce Pomocy Naukowych, radny RN, członek ZSMP od 1982 roku, rekomendowany do partii w roku 1977, Sławomir SUŁKOWSKI — ekonomista Spółdzielni Inwalidów „Po­

kój”, członek ZSMP od 1981 roku, bezpartyjny, Bogdan ZBOROWSKI — technolog z Zakładów Urządzeń Przemy­

słowych, przew. koła w TT, członek organizacji młodzieżo­

wej od 1967 roku, członek partii od 11 lat.

Zygmunt Buczek: — Jakie były moje motywacje wstąpie­

nia do partii? W ZSMP dzia­

łam od 1972 roku i wiadomo, że nie będę działał w związku młodzieżowym o charakterze politycznym do końca. Dlate­

go też wstąpiłem do PZPR.

Uważam, że każdy Polak po­

winien i ma obowiązek czuć się odpowiedzialnym za losy swojego kraju. Nam, młodym fakt przynależności do partii gwarantuje jedyne legalne prawo wpływania na losy pj- czyzny.

Grzegorz Kubryn: — Zasad­

niczy temat naszego dzisiej-

• szego spotkania — „Moje miej­

sce w partii” jest dalszym ciągiem takiego stwierdzenia

— miejsce partii jako organi­

zacji politycznej w społeczeń­

stwie socjalistycznym. Bo ten temat jest pochodną pierwsze­

go. To, o czym mówił Zyg­

munt- jest niczym innym jak tylko wytłumaczeniem zasad­

ności i potrzeby istnienia ta­

kiej organizacji politycznej i o takim właśnie, charakterze w państwie, które od czter­

dziestu kilku lat buduje u- strój socjalistyczny. I to wiele*

nam wyjaśnia.

Pewne cele i dążenia, z którymi się utożsamiamy w naszym postępowaniu wyni­

kają z działania partii i kie­

runku, w którym ta partia idzie. I dlatego przynależność do PZPR pozwala na realiza­

cję dążeń. Nie jest to realiza­

cja prywatnych celów lecz u- tożsamienie się z wykonywa­

niem ich przez całą organiza­

cję.

Elżbieta Grzegorzek: — Ja wstępowałam w szeregi PZPR w okresie jej pełnego rozkwi­

tu. Wydawało mi się wtedy, te jest to coś wspaniałego, że

moja przynależność i uczestni­

czenie w życiu partii to za­

szczyt. Kiedy rozpoczęły się lata 80 uważałam, że ni<?v jest sztuką zdezerterować, wręcz przeciwnie — trzeba stanąć w szeregach partii i bronić jej. Bo nie partia i jej program były złe, ale ludzie, którzy w niej działali, ci, któ­

rzy wypaczyli to, co było naj­

lepsze w programie. I cieszył mnie fakt, że odeszli ci, któ­

rzy wypaczyli ideę budowy socjalistycznej Polski.

Czy widzimy możliwość dla siebie w prostowaniu tego?

Na pewno. Bo jakiż byłby sens naszego uczestnictwa w życiu PZPR? Ja przy partii — jak to się mówi — nie doro­

biłam się pieniędzy, ani sta­

nowiska* itd. Po prostu mia­

łam możliwość wyżycia się na gruncie politycznym i społecz­

nym, realizacji moich zainte­

resowań. Dużo działałam w organizacji młodzieżowej i w nagrodę za pracę miałam możliwość budowy mieszkania patronackiego. To było coś, bo młodzi mają rzeczywiście trudny start.

Grzegorz Kubryn

Grzegorz Kubryn: — My jako młodzi nie chcemy by ktokolwiek i cokolwiek dawał nam za darmo. Ale byśmy mogli coś osiągnąć muszą zo­

stać stworzone ku temu odpo­

wiednie warunki. To, że do­

bijamy się o ustawę o mło­

dzieży, to że został powołany minister ds. młodzieży, me znaczy, iż stoimy na stanow- sku, że państwo, partia ma nam coś dać tylko z racji te­

go, że jesteśmy młodzi.

W jaki sposób możemy so­

bie pomóc? Przede wszystkim realizować cele zbieżna z ce­

lami partii na swoim wła­

snym podwórku. Na działal­

ność całej partii wpływ mamy niewielki, ale duży na to, co dzieje się w środowisku, w któ­

rym żyjemy i pracujemy, man. poprzez działalność w POP, ZSMP, radach narodo­

wych, samorządach itp. Tu właśnie mamy możliwość rea­

lizacji zarówno swoich celów jak i celów ogółu.

Jerzy Gredka: — Ja zosta­

łem-rekomendowany w szere­

gi partii przez ZSMP i jestem jej członkiem już 16 lat. Po­

dobało mi się wtedy, że tyle inwestowano, że było sporo towarów na rynku, choć pie­

niędzy nie za wiele. Ale moż­

na było urządzić jakoś to mie­

szkanie, bo i z tym było łatwiej. Kiedy wstępowałem do partii moim celem była reprezentacja interesów mło­

dych, przekazywanie ich pro­

blemów dalej. Ale te postula­

ty nie zawsze były realizo­

wane, a może gdzieś, w ja­

kimś miejscu utknęły?

Elżbieta Grzegorzek: — W mojej organizacji partyjnej bardzo liczą się z młodzieżą, ale siły przebicia młodzi jako takiej nie mają, a tylko dla­

tego, że członków ZSMP -bę­

dących zarazem w PZPR jest znikoma liczba i na dodatek bierna. U nas w ZWSE i dy­

rektor i sekretarz jak najbar­

dziej są za młodzieżą, robią wszystko żeby ta organizacja coś pokazała. Ale niestety. Ja jestem chyba jedynym człon-

#kiem ZSMP i PZPR. Utworzo-

*ny został FASM — jest więc możliwość dorobienia sobie i do tego młodzież się garnie.

Ale żeby wstąpić do partii — o, to już nie. Gdyby partia miała możliwość . stworzenia FASM-u podejrzewam, że by­

śmy pękali w szwach.

Grzegorz Kubryn: — Być może to wynika z tego, że FASM został potraktowany ja­

ko cel, a powinien być trak­

towany jako środek do osiąg­

nięcia pewnych celów...

Jerzy Gredka: — FASM jest jednym ze środków, któ­

re miały pomóc młodzieży w trudnym starcie, bo dawał możliwość i wyposażenia mie­

szkania i • wyjazdów na wy­

cieczki itp. A wracając do te­

matu, w latach 70 więk­

szość wstępowała do partii, żeby załatwić wyjazd, mie­

szkanie, zdobyć awans zawo­

dowy, potem po prostu ode­

szli.

• Elżbieta Grzegorzek: — Część odeszła także, ponieważ nie spełniły się ich ideały. Ale nie sztuka jest odejść — powta­

rzam jeszcze raz — kiedy jest źle.

Zygmunt Buczek: — Ale kto tworzy partię? Tworzą ją lu­

dzie. Jeżeli zawaliły się ja­

kieś ideały to nie wina orga­

nizacji ale przecież ludzi.

Grzegorz Kubryn: — Czło­

wiek jest tylko człowiekiem i ma prawo — jeśli wierzył w coś i był do tegę przez wiele lat przekonany, a teraz widzi, że to była złuda — załamać się i zrezygnować.

Zygmunt Buczek: — Ale je­

żeli odejdzie, automatycznie traci, wpływ na działalność organizacji.

Grzegorz Kubryn: — Wielu ludzi, w tym sekretarzy wy­

konywało swoje obowiązki bardzo dobrze. I kiedy okaza­

ło się, że PZPR w danym o- kresie nie w pełni funkcjono- w^ła w sposób poprawny, właśnie na tych ludzi spadła cała odpowiedzialność za to co się stało, ludzi najmniej winnych, którzy uczciwie, za­

angażowanie pracowali w tych OOP czy POP. I taki czło­

wiek miał prawo się zniechę­

cić. Bo jego odporność psy­

chiczna była w tym okresie na tyle słaba, że powiedział sobie: — Ludzie! Ja mam do­

syć. Ale to wcale nie znaczy, że on po pewnym czasie nie przeanalizuje swojej decyzji, że nie dojdzie do wniosku, iż nie był to odpowiedni moment i odpowiednia decyzja.

MOJE MIEJSCE

Sławomir Sułkowski

Sławomir Sułkowski: — Ja jestem członkiem ZSMP, do partii jednak nie należę, ale mam pewien pogląd na te sprawy, o których rozmawia­

my. Tak jak wszędzie i u nas są członkowie partii, którzy dają z siebie maksimum i oni potrafią być w dwóch miej­

scach naraz i są członkowie tzw. papierowi. W naszej or­

ganizacji młodzieżowej jest wąskie grono ludzi, które dwoi się i troi, bo wiadomo, że w kupie jesteśmy mocniejsi i zdołamy więcej zrobić dla siebie i środowiska. Ale są też i tacy, żę jak jest jakaś a- trakcyj niej sza impreza to so­

bie przypominają o swojej przynależności. Jest to też z pewnością winą organizacji, ale jeżeli ktoś jest członkiem papierowym nie sposób jest chodzić ciągle i prosić go. Je­

żeli ktoś podpisuje deklarację to chyba nie po to, żeby by­

ła sobie a muzom, ale by włą­

czyć się w środowisko, po­

moc sobie i innym. Jest wie­

le inicjatyw i odgórnych i oddolnych, które są realizo­

wane z trudnościami, ale są.

Jak zabraknie kilku ludzi to reszta nie da sobie rady.

Barbara Kornacka: — Wy- daje mi się, że zbyt wiele o- sób wstępuje do partii na za­

sadzie: dobrze jest wiedzieć co tam się dzieje, a ja sobie po­

czekam i zobaczę. W ZUP-ie pracuję krótko, bo dopiero 4 lata, słyszałam, że organizacja partyjna robi wiele dobrego dla działu, dla ludzi. Ale by­

łam zaskoczona przebiegiem zebrania, w którym uczesthi- czyłam po raz pierwszy. Nie było na nim kierownika dzia­

łu, a zgłoszono wiele proble­

mów, m.in. osobistych, właśnie do szefa. Jest to człowiek, który pracuje — że tak po­

wiem — nałogowo, ma suro­

we podejście do ludzi, rzadko chwali nawet za dobrą pracę.

Padła propozycja, że nie na­

leży kierownika krytykować tylko trzeba mu pomóc, od­

ciążyć, bo może ma za dużo pracy. Na następne zebranie poproszono kierownika ale nikt z członków nie wyszedł wtedy z tym, że trzeba mu pomóc itd. Mówiono o tym, że nie ma fartuchów dla lu­

dzi, że to, że tamto.

Kiedy wstąpiłam w szeregi PZPR, w ub. r. w dziale za­

reagowano zadowoleniem, ale tylko z tegb, że odmłodziłam organizację, bo jestem, w niej najmłodsza wiekiem, wyda je mi się, że niczego w mojej POP zdziałać się nie da, jeśli o mnie chodzi. Może inne or­

ganizacje są lepsze, a może ja za krótko tu jestem żeby to ocenić. Ale zebrania odby­

wają się na zasadzie podpisa­

nia listy, omówienia spraw z poprzedniego zebrania, nie wszystkich zresztą i na tym się kończy.

Bogdan Zborowski

Bogdan Zborowski: — Ja wstąpiłem do PZPR 11 lat temu. Nie robiło się wtedy te­

go dla jakiejś korzyści, to był zaszczyt. Po roku 80 dużo ludzi z partii odeszło, prze­

ważnie ci, którzy pozałatwiali swoje sprawy. Co do wypo­

wiedzi koleżanki — nie wszę­

dzie tak jest. U nas zebrania prowadzone są niemal wzoro­

wo. Mamy sekretarza, który, liczy się ze wszystkimi głosa­

mi, jest na nie odzew na na­

stępnym zebraniu, często za­

praszamy z-cę członka KC, tow. Adama Mąderka, który informuje nas na bieżąco o wszystkich sprawach.

Jerzy Gredka: — Czego o- czekujemy od X Zjazdu PZPR? Dla organizacji mło­

dzieżowej ważne jest, by pro­

gram jaki został nakreślony, na IX Zjeździe był z całą kon­

sekwencją realizowany. Dla młodzieży ważne było IX Ple­

num KC dotyczące właśnie młodych, ustawa o młodzieży.

Spodziewamy się, że X Zjazd nie przekreśli tego, co było wcześniej w stosunku do mło­

dzieży podjęte. Chcemy, by, rządowy program poprawy, startu życiowego młodzieży był realizowany, żeby było wi

dać tę poprawę. .

Od grudnia ub. r. ZSMP podjął kampanię przedzjazdo- wą. Przeprowadziliśmy .już VII Dekadę Kół, która prze­

biegała pod hasłem — „Przy­

szłość Polski — naszą przyszło * ścią”. W zebraniach biorą u- dział przedstawiciele organiza­

cji partyjnych. Przekazują młodym co partia do tej pory zrobiła, jakie działania podej­

muje się w celu poprawy star­

tu życiowego młodych ludzi.

Większość ludzi nie intere­

suje się sprawami, którymi zajmują się czy to rady naro­

dowe, czy organizacje spo­

łeczno-polityczne, czy admini­

stracja państwa. Najłatwiej jest tylko narzekać. Nieraz, w swoim środowisku spotyka­

łem się z zarzutem — ty, czer­

wony, co ty robisz, że jest tak a nie tak. Ja mu wtedy odpo­

wiadam — ty jesteś bezpar­

tyjny, ale co ty w tym tema­

cie zrobiłeś. A on na to, żeś nie będzie się wychylał, bo i tak z tego nic nie będzie. Ta­

kie postawy do niczego nie prowadzą.

Grzegorz Kubryn: — Dysku­

tować można z każdym — partyjnym, bezpartyjnym, wie rżącym, niewierzącym. Ale dyskusja powinna polegać na przekonywaniu suę, na stawia­

niu pewnych argumentów. Je­

śli będą one bardziej rozsąd­

ne, głębsze, mocne to takiego człowieka da się przekonać, klapki na oczach, bo zobaczy swoją bezsilność wobec rze­

czywistości, wobec tych argu­

mentów.

(5)

Nr 3 (516) NOWINY NYSKIE Sir. 5

DYSKUTUJĄ MŁODZI • DYSKUTUJĄ MŁODZI

W PARTII

Jerzy Gredka

Jerzy Gredka: — Ale moż­

na śmiało powiedzieć, że par­

tia umocniła się. A opozycja, która jeszcze dwa, trzy lata temu była głośna, jakoś przy­

cichła.

Grzegorz Kubryn: — We­

dług mnie jedynym podstawo­

wym,. argumentem, że partia się umocniła jest taki fakt.

Wystarczy pójść do Komisji Skarg i Zażaleń w KM-G PZPR i popatrzeć kto tam przychodzi. Większość to prze­

cież ludzie bezpartyjni. Jeśli idą do tej partii nawet w prywatnych sprawach, to wi­

dzą możliwość ich załatwie­

nia, uważają, że ta partia coś jednak może.

Elżbieta Grzegorzek: — Tak.

Kobieta nie mająca nic wspól­

nego z partią, pobita przez męża nie idzie do prokurato­

ra czy do milicji ale do PZPR. Tacy ludzie uważają, że PZPR ma największą siłę przebicia i najwięcej może załatwić.

Zygmunt Buczek: — Wszy­

scy oczekujemy od partii kon­

sekwentnej realizacji już pod­

jętych uchwał. Musimy jed­

nak dążyć do zaktywizowania wszystkich instancji do ich realizacji. Na tyle będą się z nami liczyć na ile będziemy silni w zakładach pracy. Wła­

śnie oczekiwałbym dalszego wzrostu autorytetu partii w przedsiębiorstwach. Kiedyś se­

kretarz miał wpływ na profil produkcji, na strukturę orga­

nizacyjną, w tej chwili dyrek­

tor wcale się z nim nie liczy, omija po prostu.

Grzegorz Kubryn: — W ja­

kim temacie się nie liczy?

Zygmunt Buczek: — W róż­

nych zakładach dzieją się róż­

ne rzeczy. Np. kierownictwo może być w takim wieku — powiedzmy — przedemerytal­

nym. ma wypracowane swoje drogi, zyski przedsiębiorstwa nie są wielkie, czy takie ja­

kie mogłyby być, a niekiedy nawet za jednym niewielkim pociągnięciem można by wie­

le usprawnić. Bp oni boją się ryzykować. My młodzi to wi­

dzimy i musimy o to walczyć, czy to poprzez POP, czy związ ki. czy samorządy pracowni­

cze.

Elżbieta Grzegorzek: — U nas co czwartek odbywają się”

narady produkcyjne. Druga część to problemy żakładu, lu­

dzi itp. Na każdą naradę za­

praszany jest przedstawiciel ZSMP i sekretarz. Mają moż­

liwości wypowiedzenia się.

Dvrekcja aż prosi o tę współpracę. Ale niestety, je­

śli idzie o organizację mło- dz’eżową to jest to tylko ma­

rionetka. Siądzie, wysłucha, bo to jest obowiązek, jeśli już w osróle nrzvjdzie.

Zygmunt Buczek: — Jeśli Idzie o ZWSE to dyrektor Li­

sowski bardzo liczy się z mło­

dymi i wręcz ich pcha...

Grzegorz Kubryn: — Nie można mówić o relacji dyrek­

tor — organizacja partyjna, w kategorii — kto się kogo boi.

To nie są lata 50. W zakła­

dzie pracy jest kilka sfer dzia­

łalności, które się realizuje:

ekonomiczna, produkcyjna itp.

Zakład powinien także wycho­

wywać młodzież. I tu jest ro­

la ZSMP i PZPR. Powinien także dbać o świadomość kla­

sy robotniczej. Każdy musi zająć się tym co do niego na­

leży, do czego jest powołany i jakie ma cele przed sobą. I nie wiem czy na terenie Ny­

sy jest dyrektor, który nie li­

czy się z organizacją partyj­

ną.

Zygmunt Buczek: — Istnie­

je, istnieje...

Grzegorz Kubryn: — Ja nie znam i dlatego będę bronił swego poglądu. Jest rolą or­

ganizacji partyjnej, samorzą­

du załogi, ZSMP uczestniczyć w życiu przedsiębiorstwa. A nie czekać na to jaką dyrek­

tor podejmie decyzję i potem się z tym nie zgodzić, bo to jest żadna współpraca. To jest stawanie okoniem, bo najła­

twiej jest się nastroszyć i po­

wiedzieć nie. Ale trzeba umieć zaproponować coś mądrego.

Wtedy jest już gorzej, praw­

da? Trzeba na te sprawy pa­

trzeć w kategorii współpracy tych organizacji i administra­

cji przedsiębiorstwa.

Jak należy rozumieć kierow­

niczą rolę partii? Jest to py­

tanie zasadnicze i będąc członkiem PZPR należałoby i samemu to sobie przemyśleć.

W czym się to wyraża? Ano w tym, że członkowie partii, czy sama partia, może ina­

czej, bo zacznę od góry. Sa­

ma partia pełni pewną rolę inspiracyjną w sferze gospo­

darczej, produkcyjnej jak i w sferze nadbudowy czyli ideo­

logicznej, jak i społecznej.

Czym się to wyraża w sferze gospodarki? W tym, że wy­

znaczane są pewne tendencje, kierunki, w których ta gospo­

darka ma się rozwijać. W od­

powiedni sposób wyznaczane są tendencje rozwoju całej polityki społeczno-socjalnej i w sferze nadbudowy. W czym wyraża się .to niżej? Ano w tym, że w większości funkcje wymagające podejmowania pewnych decyzji na tych sta­

nowiskach pełnią ludzie, któ­

rzy realizują politykę partii i sprawdzili się w jej działal­

ności.

Zygmunt Buczek: — Więc zgadzasz się ze mną, że pełnie nie funkcji kierowniczych w zakładach pracy jest częścią realizacji zadań partyjnych?

Grzegorz Kubryn: — Nie.

Jest to realizacja roli kierow­

niczej partii. To trzeba odróż­

nić. Bo na stanowiska kierow­

nicze rekomendowani są lu­

dzie najlepsi. Na stanowisko dyrektora nie będzie reko­

mendowany członek partii, który jest — jak tu mówiono

— papierowym, tylko czło­

wiek, który po pierwsze ma kwalifikacje zawodowe, czło- wiekf który wykazał się w działalności partyjnej czy spo­

łecznej, że oprócz realizacji czysto zawodowych, admini­

stracyjnych funkcji potrafi realizować zadania stawiane przez partię, zarówno w sfe­

rze nadbudowy, jak i w sfe­

rze rozwoju tych pozostałych dziedzin, o których mówiłem.

Bogdan Zborowski: — Z te­

go co zrozumiałem to.kierow­

nikiem musi być członek par­

tii...

Grzegorz Kubryn: — Nie, nie musi.

Bogdan Zborowski: — Bo właśnie to było błędem przed rokiem 80. Musiał być człon­

kiem PZPR by zostać kierow­

nikiem. Obecnie partia wycią­

gnęła z tego wnioski. Liczy się fachowość, znajomość te­

matu. I to też jest wzrost au­

torytetu partii.

Jerzj; Gredka: — A ja się z tym nie zgadzam. Jeżeli ten człowiek n» kierowniczym stanowisku nie będzie człon­

kiem partii to jaka jest gwa­

rancja, że będzie realizował program PZPR?

Grzegorz Kubryn: — Ale on może być sympatykiem, nie musi być c^onkiem. Zdecydo­

wana większość pracujących nie należy do PZPR, a ten ustrój realizuje.

Jerzy Gredka: — Ważne jest to, by były argumenty — dlaczego ten a nie ten. Gdy­

bym miał wybierać między ludźmi spełniającymi te same warunki, a tylko jeden byłby członkiem partii, na pewno wybrałbym tego ostatniego.

Bo mam gwarancję, że mogę na niego liczyć.

Elżbieta Grzegorzek

Elżbieta Grzegorzek: — Or­

ganizacja partyjna powinna czuwać i wykrywać wszy­

stkie nieprawidłowości i sy­

gnalizować o nich.

Noworoczne choinki

W okresie karnawału po­

szczególne zakłady pracy or­

ganizują dla dzieci swoich pra cowników noworoczne choinki.

18 stycznia w sali Spółdziel ni Mieszkaniowej bawiły się pociechy pracowników Fabry­

ki Pomocy Naukowych. Przy­

gotowano dla nich 150 paczek, które oczywiście rozdawał Mi kołaj. Dzieci bawiły się przy dźwiękach znanych popular­

nych piosenek Natalii Kukul­

skiej, Akademii Pana Kleksa i najnowszych przebojów.

Dzieci uczestniczyły w licz nych grach i konkursach, za które otrzymywały drobne u- pominki. Wybrano — jak przy stało na prawdziwy bal — królowe i królów. Zostały ni mi: Monika Strzelec, Agniesz ,ka Bielecka i Magda Szkara­

dek oraz Tomek Sroka, Ja­

nusz Treszczyjśski i Tomek Kuzdrowski. A w przerwach między tańcami i konkursami dzieci pałaszowały pączki, ja

Grzegorz Kubryn: — Po­

wiedziane tu zostało, że im będziemy bardziej zwarci, tym silniejsi. A ja uważam, że po­

winno się powiedzieć tak: — im będziemy bardziej wy­

trwali w dążeniu do celu, nie dwóch czy trzech, ale jedne­

go, tym będziemy silniejsi. Bo cóż z tego, że niektóre orga­

nizacje zrobią sobie plan, a przychodzi kampania sprawo­

zdawcza i żadnego punktu nie rtlożna zaliczyć. I co? Klapa.

Tak samo jest w organiza­

cjach młodzieżowych. W ta­

kich sprawach trzeba zwrócić uwagę na wytrwałość.

Zygmunt Buczek: — Ja nie twierdzę, że kiedyś I sekre-‘

tarz to był chiński bóg. Dalej twierdzę, że w części zakła­

dów organizacje partyjne nie posiadają autorytetu. Ale — jak stwierdziliśmy — partię tworzą ludzie. Trzeba po pro­

stu stawiać odpowiednich lu­

dzi na odpowiednich ipiej- scach.

Jerzy Gredka: — Partia wtedy będzie silna kiedy członkowie działający w pod­

stawowych organizacjach par­

tyjnych będą aktywni, a nie podpiszą listę i jeszcze ewen­

tualnie zapłacą składki. Są ta­

cy, że w rozmowach z bez­

partyjnymi sami tę partię o- pluwają zamiast tłumaczyć, udowadniać, a nie przytaki­

wać im. Potem przychodzi ta­

ki na zebranie i jest dobrym towarzyszem

Elżbieta Grzegorzek: — U- ważam, że w organizacjach partyjnych brak jest dyscypli­

ny, podobnie zresztą jak w młodzieżowych. Brak jest dy­

scypliny w pracy. Jak może taki robotnik bezpartyjny do­

brze pracować, skoro widzi, że jego kolega, członek PZPR - ’ ębfja się. Tacy właśnie ludzie

psują nam autorytet.

Grzegorz Kubryn: — Na podstawie członków danej gru py, sposobów ich zachowania i posiadanego przez nich au­

torytetu, pozostali oceniają ca­

łą grupę.

Barbara Kornacka: — Po­

winno konsekwentnie rozli­

czać się członków partii z ich działalności. Daje się reko­

mendację człowiekowi, on jest

błka i popijały oranżadę. By-' ło radośnie i wesoło.

# #

W tym samym dniu, 18 stycznia bawiły się w swojej świetlicy dzieci pracowników Zakładu Wykonawstwa Sieci Elektrycznych. Służba socjal­

na zadbała o prezenty nowo­

roczne dla 300 pociech. I tu nie zabrakło wspaniałego zie­

lonego drzewka i Mikołaja, który tańczył wspólnie z dzieć mi, rozdawał prezenty i cu­

kierki. Dzieci chętnie brały u- dział w licznych grach i kon­

kursach, za które otrzymywa­

ły zabawki.

# -$

Podobnie jak w ubiegłym roku zorganizowały noworocz­

ną imprezę choinkową Zakła- d; Urządzeń Przemysłowych w Nyskim Domu Kultury. 21

na kierowniczym stanowisku i nikt go nie rozlicza z tego czy jest dobrym czy złym kie­

rownikiem. Na kierownika pewnego działu przyszedł in­

żynier chemik, mało tego, że nie sprawdzał się na tym sta­

nowisku a jeszcze wynikła a- fera. Pan odszedł, zrobiło się cichutko, a on awansował na dyrektora w innej firmie.

Jerzy Gredka: •— Oceny ka­

dry kierowniczej są robione, przynajmniej na papierze...

Elżbieta Grzegorzek: — Nie spotkałam się jeszcze z przy­

padkiem, gdy ktoś rekomen­

duje, a ktoś protestuje. Sie­

dzi grono 50 osób, dwóch re­

komenduje, większość wie, że ten człowiek nie zasługuje na to by być członkiem partii.

A jednak nikt nie zgłasza sprzeciwu.

Barbara Kornacka

Barbara Kornacka: — Ale po to jest ten okres kandy­

dacki, by człowieka poznać.

Jeśli się nie sprawdzi to nie powinien otrzymać legityma­

cji. Trzeba kandydatom sta­

wiać zadania i rozliczać ich z nich. Wtedy tylko można zrobić odpowiednią selekcję.

Grzegorz Kubryn: — W Fa­

bryce Pomocy Naukowych właśnie w ten sposób to się odbywa. Nie tylko kandydaci ale i członkowie partii mają wyznaczone zadania. A rozli­

czani są systematycznie;

Wypowiedzi wysłuchali:

Małgorzata Kwarciak i Zbigniew Kulig Zdj. A. Lehmann

stycznia w dwóch turach o godz. 16.30 i 18.30 miały oka­

zję bawić się wszystkie chętne dzieci pracowników ZUP. Był oczywiście Mikołaj, który przy leciał na imprezę rakietą, by ły wideoteka dziecięca, gry, kontursy i zabawy z nagroda iw. Paczki ze słodyczami o- trzymały dzieci kilka dni

wcześniej. *

Tradycyjne imprezy choinko we odbyły się także w klubie

„Hefajstos” — w piątek, 17 stycznia gościli tu podopiecz- n! Państwowego Domu Dziec­

ka w Jarnołtowie, którzy przy gotowali wspaniałe przedsta­

wienie. Mikołaj rozdawał upo mi nki, była wspólna zabawa i słodki poczęstunek. Natomiast w sobotę i niedzielę bawiły s-ę w klubie „Hefajstos” dzie­

ci c; łon ów organizacji mło­

dzieżowej. (m)

Cytaty

Powiązane dokumenty

Odbyło się również spotkanie z aktywem ZSMP na temat głównych za łożeń pracy ideologicznej SSM nakreślonych na XVII Zjeź- dzie KPCz.. Delegacje złożyły wiązanki

Zbigniew Szefler, sekretarz ekonomiczny KM-G PZPR u- stosunkował się do niektórych problemów podniesionych w dyskusji.. W imieniu instancji miejsko-gminnej podziękował

# DOM KULTURY MUSI BYĆ INSTYTUCJĄ ŻYWĄ # PRZEZ KABAŁĘ WPLĄTAŁY SIĘ W KABAŁĘ # LUDZIE SIĘ

Z prowadzonych ba dań wynika, że około 80 proc, przyczyn złej jakości jest wy­. nikiem

Edward Tobor: Ja się źle wyraziłem. Zgadzam się z Twoim zdaniem. I do tego się dąży. Ale po 13 grudnia to nie było takie pros te. Ale jeśli chcemy być wia Tygodni, nie

lem, w którym czytamy: „Spo łeczny Komitet Pomocy Służ bie Zdrowia w Nysie zwraca się do mieszkańców miasta i gminy Nysa, zakładów pracy samorządów pracowniczych,

Ważne jest to co się w nim dzieje, ważne są wspólne kontakty, atmosfe ra tego domu i uczestniczenie w codziennym jego życiu.. « NOWINY NYSKIE Nr

rządku na terenie ZUP w 1985 roku ocenia się jako