• Nie Znaleziono Wyników

"Paris city councillors in the sixteenth century. The politics of patrimony", Barbara B. Diefendorf, Princeton, N. J. 1983 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Paris city councillors in the sixteenth century. The politics of patrimony", Barbara B. Diefendorf, Princeton, N. J. 1983 : [recenzja]"

Copied!
5
0
0

Pełen tekst

(1)

Wyrobisz, Andrzej

"Paris city councillors in the sixteenth

century. The politics of patrimony",

Barbara B. Diefendorf, Princeton, N. J.

1983 : [recenzja]

Przegląd Historyczny 7 8 /1 ,123-126

1987

Artykuł umieszczony jest w kolekcji cyfrowej bazhum.muzhp.pl,

gromadzącej zawartość polskich czasopism humanistycznych

i społecznych, tworzonej przez Muzeum Historii Polski w Warszawie

w ramach prac podejmowanych na rzecz zapewnienia otwartego,

powszechnego i trwałego dostępu do polskiego dorobku naukowego

i kulturalnego.

Artykuł został opracowany do udostępnienia w Internecie dzięki

wsparciu Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego w ramach

(2)

B a rb a ra В. D i e f e n d o r f . Paris C ity Councillors in the S ixte en th C entury.

The P olitics o f P atrim ony. P rin c eto n U niv ersity Press, P rin c eto n . N . J. 1983,

s. X X V I. 351,

K siążk a należy d o dw óch n u rtó w w spółczesnej h isto rio g ra fii: histo rii elit i historii ro d zin y . B ad an ia n a d elitam i, w o sta tn ic h lata ch b a rd z o m o d n e w św iatow ej n au ce (m niej u p ra w ian e w Polsce) i b a rd z o p ło d n e n au k o w o , należą d o szero k o p o jm o w an ej h istorii społecznej. D o niej też zaliczam y b a d a n ia n a d h isto rią ro d zin y , w y ra stające p o trosze z trad y cy jn ej histo rii obyczajów , p rzed e w szystkim je d n a k z socjologicznych i psychologicznych z ain tereso w ań ro d z in ą w spółczesną, jej p rz em ia n am i i d o m n ie m an y m lub rzeczyw istym kry zy sem ; są to więc z n a tu ry rzeczy typow e stu d ia in te rd y scy p lin arn e, uw zględniające k w estio ­ nariu sze b ad aw cze i m eto d y kilk u dyscyplin n au k o w y ch , niekiedy p rzynoszące w ątpliw ej w artości k o n sta ta cje , często je d n a k p ro w ad zące d o rew elacyjnych odk ry ć. S zk o d a, że i te b a d a n ia , rozw inięte na b a rd z o d u ż ą skalę w S ta n ac h Z je d n o czo n y ch , A nglii. F ran cji. N iem czech Z ac h o d n ic h , w Polsce re p re z en to w a n e są n a d er sk ro m n ie i u p raw ian e w sp o só b tradycyjny. G d y sto so w an e o d d a w n a w h isto rio g rafii m eto d y b a d a ń p ro b lem ó w społecznych, ja k an aliza u w arstw ien ia społecznego, stru k tu ry stanow ej, w alki klas z o stały ju ż w y k esp lo ato w an e lub ok azały się niesk u teczn e d o ro z p o zn a n ia n iek tó ry ch zag ad n ień , b a d a n ia n a d elitam i i nad ro d z in ą są p ró b ą w p ro w ad zen ia now ych m eto d , p o staw ien ia now ych p y tań i sp en etro w an ia n ieznanych d o tą d h isto ry k o m o b szaró w m inionej rzeczyw istości. B a rb a ra D i e f e n d o r f w ybrała ja k o p rz ed m io t b a d a ń niew ielką g ru p ę rajców w P ary żu i ich ro d z in , tw o rzący ch sw oistą elitę tego m ia sta i m o n arc h ii francuskiej w X V I w.

R ajcy paryscy tw orzyli 24-osobow e k olegium przy urzędzie p ré vô t des m archands i czterech ław ników (échevins) ja k o ciało d o ra d cz e, o niezb y t d o k ład n ie o k reślo n y ch k o m p eten cjach , p o z b aw io n e fo rm aln y ch u p raw n ień legislacyjnych, m ające raczej funkcje prestiżow e niż realny ud ział w z a rz ąd z an iu m iastem . U żyw am tu po lsk ieg o term in u „ ra jc y ” nie m o g ąc znaleźć lepszego po lsk ieg o o d p o w ie d n ik a fran cu sk ie g o o k reślen ia conseillers de l'H ô te l de Ville, ch o ciaż zdaję sobie sp raw ę z niew łaściw ych asocjacji, ja k ie m ogą w ynikać z ew en tu aln eg o zestaw ienia tej p ary sk iej g o dności z urzędem rajcy w m ia sta ch niem ieckich lub polskich rządzących się praw em niem ieckim , urzędem o zupełnie in n y ch k o m p ete n cjach i zakresie d ziałan ia. Z esp ó ł ow ych p ary sk ich rajców w raz z B u re au d e la Ville sk ład ający m się z prévôt

des marchands, czterech ław n ik ó w , sek retarza {greffier) i 16 dzielnicow ych (quarteniers,

p o jed n y m d la każdej dzielnicy m iasta) — to była jed n a ty lk o ze s tru k tu r w ładzy w P aryżu. D ru g ą s tru k tu rą był u rz ą d zw any od swej siedziby C h â te let. a sk ład ający się z m ia n o w an eg o p rzez k ró la prévôt de Paris (często z n ak o m ite g o szlachcica) i zespołu fu n k cjo n ariu szy p olicyjnych (w ów czesnym , szerokim ro z u m ien iu tego term in u ) o raz kilk u zastępców (lieutenants) i innych u rzęd n ik ó w . W reszcie był p a rla m e n t p ary sk i, najw yższy sąd krajow y, o pew nych u p raw n ien iach legislacyjnych, a tak że ad m in istracy jn y ch w stolicy, spełniający fu n k cje n ad zo rcze o raz d ziałający ja k o m e d ia to r w w y p a d k u n a ra sta ją c y ch napięć. W spraw y m iejskie ingerow ał niekiedy g u b e rn a to r w ojskow y P a ry ża, a tak ż e sam k ró l, k tó ry nie zad o w a lał się ty lk o w pływ em , jak i zap ew n iała n o m in a cja p ré vô t de Paris. W X V I w. w dziedzinie r o b ó t publicznych, refo rm a d m in istracy jn y ch , u trzy m an ia p o rz ą d k u pu b liczn eg o w P ary żu więcej inicjatyw y p rzejaw iał k ró l i p a rla m e n t niż m ag istrat.

W szystkie te s tru k tu ry w ładzy we w czesn o n o w o ży tn y m P ary żu w yw odziły się jeszcze ze średniow iecza, p o d o b n ie ja k z czasów K ap ety n g ó w w yw odziła się k o n tro la w ładzy królew skiej nad m iastem . K o leg iu m rajców p o raz pierw szy zo stało p o w o łan e w 1296 r. C zło n k o w ie tego kolegium stanow ili ty lk o d ro b n ą część p ary sk iej elity społecznej i elity w ładzy, k tó rą zresztą a u to rk a ocenia w całości, w raz z ro d z in a m i i p o p leczn ik am i, n a zaledw ie kilka tysięcy, co p rzy 200— 300 tysiącach ludności X V I-w iecznego P ary ża by ło w rzeczy sam ej liczbą sk ro m n ą . P o d ejm u jąc b a d a n ia n a d g ru p ą 90 o só b , k tó re w latach 1535— 1575 przew inęły się przez k olegium rajcó w p ary sk ich , a u to rk a p o d d a ła an alizie ilościow o b a rd z o niew ielką gru p ę społeczną. C zy w y starczająco re p re z en taty w n ą i w ażn ą, by pośw ięcić jej k siążkę?

(3)

R ajcy p ary scy byli w ybierani p rzez g ro n o sk ła d ające się z p révôt des marchands. ław ników i u rzęd u jący ch rajców . Jeżeli d o d a m y d o tego, iż g o d n o ść rajcy była w zasadzie d o ży w o tn ia i że m ogli oni rezygnow ać z niej na rzecz sw oich bliskich krew nych, łatw o zrozum ieć, że m am y d o czynienia z niem al całkow icie z am k n ię tą sa m o o d n a w ia ją c ą się g ru p ą , z system em zapew niającym m o n o p o l w ładzy b a rd z o w ąskiej elicie. A u to rk a stw ierdziła. że sp o śró d 90 interesu jący ch ją postaci. 80 p ełniło fu n k cję rajcy śred n io p rzez 15,4 lat. aż 25 było rajcam i p o n a d 25 lat. R o tac ja była więc b a rd z o p o w o ln a. A je d n a k m o n o p o l nie był całk o w ity . Przez u rz ąd prévôt des m archands i sta n o w isk a 4 ław n ik ó w (p iasto w an e przez dw u letn ie k ad en cje) w ciągu stulecia m o g ło przew inąć się m ak sy m aln ie 250 osób. F ak ty czn ie p iasto w ało je w ciąg u całego X V I w. aż 215 osób. W X V I w. 305 przedstaw icieli elity, do k tó rej a u to rk a zaliczyła o p ró cz rajców tak że p révô ts des marchands i ław ników , w yw odziło się ze 196 ro d zin . Z tej liczby 140 ro d z in (czyli 71%) m iało ty lk o p o jed n y m p rzedstaw icielu n a k tó ry m ś z ow ych elitarn y c h sta n o w isk , ty lk o 16 ro d z in m ia ło ich aż p o czterech d o sześciu (nota bene, w tabeli 1 n a s.’ 35. z k tó rej czerpiem y te d án e, k o lu m n a 3 m a b łędny nagłów ek, k tó ry w łaściw ie p o w inien brzm ieć: % osó b . a nie % ro d zin , a sam a k o lu m n a p o w in n a znaleźć się n a czw artej pozycji a nie trzeciej). W szystkie w ażne i prestiżow e stan o w isk a w corps de ville zo stały z m o n o p o lizo w an e p rzez niew ielką g rupę niespełna 200 p ary sk ich ro d zin , ale w ra m a c h tej g ru p y w łaściw ie ż ad n a z ro d zin nie u zyskała d om inującej pozycji. E lita d b a ła o sw oje interesy ja k o g ru p y i u m ia ła u trzy m ać w ładzę w swych ręk ach , ale rów nocześnie p rzestrzeg ała zasad rów now agi i ró w n o m iern e g o d zielenia h o n o ró w w swym gronie.

G ru p a rajcó w stan o w iła elitę w węższym zakresie, ale za to bard ziej z am k n iętą. W szystkie 16 ro d zin , k tó re m iały czterech lub więcej p rzedstaw icieli w g ro n ie szerzej ro zu m ian ej elity w ładzy w P a ry ż u w X V I w., m iało sw oich p rzedstaw icieli w g rupie 90 rajców z lat 1535— 1575; b y ło ich 38 (42%), przy czym p raw ie p o ło w a tej g ru p y , a 1/6 całej g rupy b a d an ej (15 o só b ) uzy sk ała stan o w isk a w ra d zie dzięki rezygnacji stary ch rajców na rzecz czło n k ó w sw ojej ro d zin y . 1/3 rajców p o c h o d ziła z ro d z in stary ch , piastu jący ch w ysokie urzędy m iejskie ju ż w X V w ., przy czym w ażni byli nie ty lk o p rzo d k o w ie w linii m ęskiej, ale rów nież — a m o że n aw et p rzed e w szystkim — żeń sk iej; m ałżeństw a odgryw ały w koligacjach czło n k ó w p aryskiej elity szczególną rolę. T y lko m niej niż 1/8 ra jcó w nie m iała żad n y ch ro d zin n y ch p o w ią za ń z g ru p ą elitarn ą . Z b a d a ń a u to rk i n ajw yraźniej w ynika, że koligacje ro d zin n e, a nie np. in teresy g o sp o d arcze, w ysuw ały się n a pierw szy p lan ja k o ro d zaj więzi spajającej p a ry sk ą elitę w ładzy w X V I w. Oczyw iście za ro d zin n y m i w ięziam i kryły się spraw y m ajątk o w e, sp ad k o w e, a więc je d n a k interesy m aterialn e, ale nie one były n ajistotniejsze. R aczej ch o d ziło o w y tw arzan ie się sw oistej g rupy n acisk u , p otężnej dzięki sp o k rew n ien iu i op artej na silnym p o czu ciu so lidarności o ra z m ożliw ościach d z ia łan ia, jak ie stw arzało p o k rew ień stw o . F a k t, że w b ad an ej przez a u to rk ę g ru p ie przew ażali ró żn eg o ro d zaju urzędnicy, niew ielu zaś b y ło ren tieró w (ty lk o 6%) i ty lk o nieco więcej kup có w (14%), zupełnie b ra k o w a ło p rzedsiębiorców , b a n k ie ró w itp ., że nie p ow stały w P a ry żu większe zespoły n ieru ch o m o ści należących d o tej g ru p y n a w zór z n an y c h z F lorencji i innych m iast w łoskich całych k o m p lek só w zab u d o w a ń zajm o w an y ch z p o k o len ia n a p o k o len ie przez ro d z in n e k lan y , św iadczy o tym , że spraw y m ają tk o w e i ek o n o m ic zn e nie były dla fo rm o w an ia się paryskiej elity najw ażniejsze.

W tej zam k n iętej g ru p ie elitarn ej m o b iln o ść społeczna była niew ielka. O bserw ując trzy p o k o len ia rajców p ary sk ich (p o za 90 rajcam i z lat 1535— 1575, stanow iącym i w łaściw y p rz e d m io t b a d a ń , a u to rk a z ain tereso w ała się tak że p o k o len iem ich ojcó w o raz p o k o len iem ich dzieci) a u to rk a stw ierdziła niew ielkie ty lk o zm ian y w stru k tu rz e społecznej tej grupy. W y raźn a była ten d en cja d o aw an su , za ró w n o w ra m a ch jed n e g o p o k o len ia (p o r. tab . 6 n a s. 84, z estaw iającą pozycję sp o łeczn ą n a p o c z ą tk u i n a k o ń c u życiow ej k ariery ), ja k i z p o k o len ia n a p o k o len ie (p o r. tab . 7 n a s. 88 i tab . 9 na s. 139), ale gw ałtow nych zm ian nie było. N ie in tereso w an o się k a rie ram i innym i niż te, k tó re ju ż były udziałem tej elity (urzędnicy.

(4)

szlach ta, ren tierzy . kupcy), nie było więc k a rie r w ojskow ych, niew ielki był o d setek k a rie r kościelnych (to o sta tn ie a u to rk a tłu m a czy sp ad k iem ich atrak cy jn o ści w d o b ie reform acji i w ojen religijnych). In teresu jąc e, że nie b y ło p referencji d la n ajstarszy ch synów , w ręcz przeciw nie synow ie m łodsi, zw łaszcza k u pców , często ro b ili korzystniejsze k ariery niż ich najstarsi b racia. N ie s ta ra n o się też usuw ać m ło d szeg o ro d z eń stw a np. p rzez sk łan ian ie go d o w stęp o w an ia d o służby w ojskow ej lu b kościelnej. Z d an iem a u to rk i tak ie sw oiste ró w n o u p ra w n ien ie ro d zeń stw a, przestrzeg an e tak że w zak resie dziedziczenia m ają tk u , m iało u łatw iać i p rzyspieszać k a rie rę ro d zin y ja k o całości. Z ap y tajm y w obec tego, d laczego inaczej było np. w m iastach w łoskich, gdzie pa try cju sze w yraźnie faw oryzow ali n ajstarszy ch synów ko sztem m łodszych b raci i sió str? Czy o zn acza to , że p a ry sk a elita w X V I w. z n ajd o w a ła się w fazie w zrostu, ek sp an sji, ro b ie n ia k ariery , p o d czas gdy p a try c ja t m iast w łoskich był ju ż g ru p ą o ustab ilizo w an ej pozycji, sk o stn iałą, nie m ającą szans dalszego a w an su ?

S k o ro więzy ro d z in n e odgryw ały tak w ielką ro lę ja k o sp o iw o p a ryskiej elity, ja k o siła kreu jąca tę elitę i ją p rzek ształcająca , a u to rk a pośw ięciła p raw ie połow ę swojej książki an alizie sto su n k ó w ro d zin n y ch p ary sk ich rajców .

T o w łaśnie w X V I w. w e F ran cji — i ch y b a w całej k ato lick iej i p ro testa n ck ie j E u ro p ie (nie w iem y, ja k to b y ło w jej części p raw o sław n ej) — p o w staje now y ideał ro d z in y i m ał­ żeństw a, k tó re m iało być zw iązkiem dw ojga p a rtn e ró w z aw a rty m w interesie ro d zin y , a nie d la zasp o k o je n ia oso b isty ch dążeń i uczuć. T a k to fo rm u ło w ał M ichel de M o n ta ig n e w ..P ró b a c h ” , ta k d e k reto w a ł k ró l H en ry k II w edykcie z 1554 r. p rzy zn ający m ro d zico m p ra w o d o w ydziedziczenia dzieci zaw ierających m ałżeństw a bez ich zgody, w p o d o b n y m d u c h u red ag o w an e były u chw ały so b o ru try d en ck ieg o . Z ad ziw iająco rozległy był a k cep to w an y ów cześnie w sferach p aryskiej elity id eał d o sk o n a łej m ałż o n k i. M iała o n a p rzed e w szystkim p rzestrzeg ać czystości i w ierności m ałżeńskiej (p o d staw o w a c n o ta g w a ran tu ją c a w łaściw y po d ział m a ją tk u ro d zin n eg o m iędzy sp ad k o b iercó w i z ap o b ieg a jąc a jeg o ro zp ro szen iu lub z m a rn o ­ w aniu). Ż o n a p o w in n a oczyw iście być łag o d n a i k o c h ając a , m iło siern a i p o b o ż n a, ale nade w szystko p o w in n a być ro d zicielk ą licznego p o to m s tw a (co m oże w ydaw ać się dziw ne z p u n k tu w idzenia in teresó w fam ilijnych, ale co łatw iej zro zu m ieć w spom niaw szy n a o g ro m n ą u m ieraln o ść dzieci). A le p o n a d to ż o n a p o w in n a być d o b rą g o sp o d y n ią, o rg a n iz a to rk ą i za rz ąd c ą „d o m o w eg o p rz ed się b io rstw a ” , nie ty lk o pro w a d zić d o m (oczyw iście p rz y po m o cy licznych sług, nad k tó ry m i m a sp raw o w ać w ładzę), ale całe g o sp o d a rstw o , ad m in istro w a ć d o c h o d am i i w y d a tk am i, p o zo staw iając w ten sp o só b m ałżo n k o w i czas n a w ypełnianie czynności zw iązanych z jego zaw odem i urzędem lu b tw ó rczo ścią. S am a p an i d o m u p o w in n a być rów nież w ykształcona', u p raw iać śpiew i m uzykę, czytać k siążki, tak ż e uczone. T ak i ideał k o b iety w y łan ia się z ów czesnej lite ratu ry , p ry w atn ej k o re sp o n d en cji, epitafiów . .

P o d w pływ em ju ż nie ty lk o p o ra d , ale i p ra k ty k i k sz tałto w ał się w iek zaw ieran ia m ałżeństw . W b a d an e j przez a u to rk ę g ru p ie k o b ie ty w ychodziły za m ąż w w ieku przeciętnie 20 lat (d o k ład n ie śred n ia w ynosiła 20 lat i 3 m iesiące, m ed ian a 19 la t i 3 m iesiące), m ężczyźni żenili się o 10 lu b kilk a n aście la t p óźniej. T a sp o ra ró żn ica w ieku m iędzy m ałżo n k am i m iała sk u tk i d em o g ra ficzn e (sp o ry odsetek w dów , k tó re przeżyw ały swych w sp ó łm ałżo n k ó w naw et o k ilk ad z ie siąt lat, jeżeli ju ż u d a ło się u n ik n ąć śm ierci w pierw szych latach m ałżeń stw a na sk u te k g orączki poło g o w ej) i społeczne (d y sk ry m in acja k o b iet w ro d zin ie w y n ik ająca z fa k tu , że starszy i bard ziej życiow o d o św iad czo n y m ąż m ógł łatw o zdobyć dom inację).

N ajlep szy m d o w o d em , iż m ałżeństw o tra k to w a n o ja k o interes ro d zin n y , a m łodego człow ieka ż en io n o nie tyle z m ło d ą dziew czyną, ile raczej z p ozycją społeczną i m ają tk o w ą jej ojca, je s t p rz e p ro w a d z o n a przez a u to rk ę a n aliza 105 u d o k u m en to w a n y ch zw iązków m ał­ żeńskich w ro d zin ach p a ry sk ich rajców . 44% tych m ałżeństw zaw arły o soby n ależące d o tej sam ej k ateg o rii społecznej i m ają tk o w ej, w p o zo stały ch w y p a d k ac h ró żn ice sta tu su n arze­ czonych były znikom e. O g ó ln ą ten d e n cją b y ło więc zaw ieran ie m ałżeństw m iędzy rów nym i sobie, co tak b a rd z o zalecał L eon B a ttista A lb erti we W łoszech, a M ik o łaj Rej w Polsce.

(5)

A u to rzy ci je d n a k o d rzu cali zaw ieran ie „ n ie ró w n o p ra w n y c h ” m ałżeń stw ja k o m oraliści i ja k o zw olennicy (szczególnie R ej) z ac h o w an ia społecznej ró w n o w ag i, n ien a ru sz an ia istniejącego p o rz ą d k u społecznego u z n an e g o za o p ty m aln y . D laczego je d n a k respektow ali te zasady paryscy rajcy, rezygnując z tych m ożliw ości przyspieszenia k a riery , jak ie m o g ło d ać ożenienie syna z b o g a tą lub wyżej w h ierarchii u p laso w an ą d zied ziczk ą?

W b ad an ej przez a u to rk ę g ru p ie społecznej d o m in o w ała e n d o g am ia. C zy była to ten d en cja d o z w ielo k ro tn ien ia istniejących ju ż p o w iązań fam ilijnych i u m o cn ien ia ro d zin n y c h klanów , a z arazem zabezpieczenia się p rzed w yjściem m a ją tk u ro d zin n eg o p o za tę g ru p ę ? Z d rugiej stro n y w szakże en d o g am ia u n iem ożliw iała w chodzenie w now e koligacje i m ają tk o w e ko m b in acje, k tó re m ogły rów nież u m acn iać pozycję ro d zin y . A n aliza „ strateg ii zaw ieran ia m ałżeństw ” p o tw ierd z a ju ż w cześniej sfo rm u ło w a n e p rzez a u to rk ę w n ioski, iż w ro d zin ach p ary sk ich rajców nie było d yskrym inacji m łodszych synów lub „ zb ę d n y ch ” c ó rek , żacfnych p ró b w y elim inow ania ich z n o rm aln eg o życia lub sk ie ro w an ia na boczne to ry przez uniem ożliw ienie im z aw ieran ia m ałżeństw , zm u szan ie d o życia w celibacie (k ariery w ojskow e lub duchow ne). W „strateg ii z aw ieran ia m ałżeń stw ” u czestniczyło całe p o to m stw o , m łodsi synow ie żenili się w p o d o b n y sp o só b ja k ich n ajstarsi b racia. E lita p a ry sk a X V I w. sto so w ała więc zupełnie in n ą p o lity k ę w tej dziedzinie niż p a try c ja t M e d io la n u (a tak że F lorencji, W enecji), gdzie w X V II w. o d setek bezżennych w śró d m łodszego p o to m stw a sięgał 56% m ężczyzn i 48.5% c ó r e k 1.

C zło n k o w ie p aryskiej ra d y m iejskiej, m .in. C h risto p h e d e T h o u , T h ib a u lt B aillet. C h risto p h e de H arlay . Je a n P rév o st m ieli u dział w sk o d y fik o w an iu o b o w iązu jąceg o w P ary żu p ra w a zw yczajow ego. U n o w o cześn io n y k o d e k s cyw ilny, ogło szo n y w 1580 r. p o d nazw ą „N o u v elle C o u tu m e ” , b ył zw ycięstw em p a rty k u la ry z m u n a d ten d e n cjam i integ racy jn y m i. P a ry sk a elita z a d b a ła o to, by z o stały u trz y m an e ob o w iązu jące w P a ry ż u zw yczajow e praw a d o ty czące ro d zin y i sto su n k ó w m ajątk o w y ch , a więc p ra w a, k tó re d o tą d sk u teczn ie służyły jej in ­ teresom .

L ek tu ra książki B a rb ary D ie fen d o rf nie rozw iew a w ątpliw ości, czy słuszny był w y b ó r b a rd z o nielicznej g ru p y społecznej ja k o p rz ed m io tu b a d a ń i czy b a d a n ia te na leżało ograniczyć d o czterd ziestu zaledw ie lat (w rzeczyw istości tro ch ę więcej). W y b ran a przez a u to rk ę g ru p a i ok res w y o d ręb n io n e z o stały b a rd z o precyzyjnie i w sp o só b d o sk o n a le u z asad n io n y , a u to rk a przed staw iła b a rd z o szczegółow y i w szech stro n n y o b ra z tej g ru p y — ale czy rezu ltaty nie byłyby jeszcze b ard ziej in teresu jące, gdyby b a d a n ia m iały szerszy zasięg społeczny i c h ro ­ n o logiczny? B a rb a ra D ie fen d o rf prz ed staw iła g ru p ę p ary sk ich rajcó w ja k o ściśle z am k n iętą elitę praw ie nie p o d leg a jąc ą z m ian o m . W tak im zak resie b a d a ń , ja k i w ytyczyła sobie a u to rk a , z o stało to p rz ek o n u ją c o u d o w o d n io n e. A le czy zm ian a zak resu b a d a ń i p erspektyw y czasow ej nie w p ro w ad ziłab y ja k ic h ś innych elem en tó w d o tego o b ra z u ? P y ta n ia te — na razie bez odpow iedzi — św iadczą, ja k b a rd z o in sp iru ją c a jest k siążk a B a rb ary D ie fen d o rf i ja k fascynująca jest p o d jęta przez nią tem aty k a.

A nd rzej W yrobisz

1 D. E. Z a n e t t i . The p a triziato o f M ilan fr o m the dom ination o f Spain to the unification

o f Ita ly : an outline o f the social and dem ographic history. "S o cial H isto ry " 1977. n r 6. s. 751.

P o r. R . C. T r e x l e r . L e célibat à la fin du M o yen A g e: L e s religieuses de Florence A H ES t. X X V II, 1972. n r 6. s. 1329— 1350.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Artykuł umieszczony jest w kolekcji cyfrowej bazhum.muzhp.pl, gromadzącej zawartość polskich czasopism humanistycznych i społecznych, tworzonej przez Muzeum Historii Polski

Artykuł umieszczony jest w kolekcji cyfrowej bazhum.muzhp.pl, gromadzącej zawartość polskich czasopism humanistycznych i społecznych, tworzonej przez Muzeum Historii Polski

Artykuł umieszczony jest w kolekcji cyfrowej bazhum.muzhp.pl, gromadzącej zawartość polskich czasopism humanistycznych i społecznych, tworzonej przez Muzeum Historii Polski

Artykuł umieszczony jest w kolekcji cyfrowej bazhum.muzhp.pl, gromadzącej zawartość polskich czasopism humanistycznych i społecznych, tworzonej przez Muzeum Historii Polski

Artykuł umieszczony jest w kolekcji cyfrowej bazhum.muzhp.pl, gromadzącej zawartość polskich czasopism humanistycznych i społecznych, tworzonej przez Muzeum Historii Polski

Artykuł umieszczony jest w kolekcji cyfrowej bazhum.muzhp.pl, gromadzącej zawartość polskich czasopism humanistycznych i społecznych, tworzonej przez Muzeum Historii Polski

Artykuł umieszczony jest w kolekcji cyfrowej bazhum.muzhp.pl, gromadzącej zawartość polskich czasopism humanistycznych i społecznych, tworzonej przez Muzeum Historii Polski

Artykuł umieszczony jest w kolekcji cyfrowej bazhum.muzhp.pl, gromadzącej zawartość polskich czasopism humanistycznych i społecznych, tworzonej przez Muzeum Historii Polski