• Nie Znaleziono Wyników

Wiadomości Krajowe i Emigracyjne. No 36 (1837)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Wiadomości Krajowe i Emigracyjne. No 36 (1837)"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

WIADOMOŚCI

K R A J O W E I E M IG R A C Y J N E

msm® u MVU&AQiUHa«

N" 3Ü. D N I A 22°° G R U D N I A 1837.

Pismo JViadomosci Krajow e i E m ig ra cyjn e z numerem n i­

niejszym wychodzić przestaje.

H is to ire d e la R é v o lu tio n tle P o lo g n e e tc . p a r L . M iero sław sk i 3 v o l. à la L ib r a i r i e P o lo n a ise . 1837.

P o d a je m y naszéj p u b lic z n o śc i o b s z e rn ie j­

sze u w ia d o m ie n ie o d ziele P . M ie ro sła w ­ skiego , o g ra n ic z a ją c się zaw sze na z a ry sie b a rd z o o g ó ln y m , za k tó ry to o b r ą b szczu­

p ło ść n aszeg o p ism a n ie p o z w a la n a m p rz e ­ k ro c z y ć .

D zieło P . M ie ro sła w sk ie g o p o p rz e d z o n e je st r z u te m oka na h is to r y ą p o w s z e c h n ą : a u to r w y ta c z a tu cala s p ra w ę życia lu d z k o ­ śc i , k tó ra w e d łu g n ie g o d z ie li się na trz y e p o k i : w ia ry , siły , w o ln o ś c i. W e d łu g tego k o d e x u sadzi w y p a d k i i lu d z i ; z a n im w y ­ ro k sw ój w y d a na czy n ja k ik o lw ie k p y ta się czy te n o d p o w ia d a ep o c e w k tó re j p r z y ­ p a d ł. O d k ła d a ją c n a b o k sa d o rz e c z o n y m sy ste m a c ic ,n a le ż y p rz y z n a ć , że je st zw iązek lo g ic z n y , m ięd zy n im a d z ie łe m o Ile w o lu c ij p o lsk ie j, k tó ra w p o ję c iu P . M ie ro sła w sk ie ­ go je s t w ysiłk icm trzeciej e p o k i uświęceniem o pałrznem e ry rozumowania w natchnieniu relig ijn em.

D ra m a t ro z p o c z y n a się o p ise m o b y c z a ­ jó w K ró le stw a k o n g re ss o w e g o ży w y m i

m a lo w n ic z y m , ale już. tu z d ra d z a się sła b a s tro n a a u to ra , co ra z w id o c z n ie jsz a w c i ą ­ g u d z ie ła , w y o b ra ż a ją c a się tą c h ę c ią w y ­ p o w ie d z e n ia w s z y s tk ie g o , b y c ia z arazem te o re ty k ie m sp o łe c z e ń stw , p isa rz e m dziejów p o lity c z n y c h , z b ie ra c z e m a n e g d o t i b a je k p rz e d m ie śc io w y 'c h . D alej a u to r s ta ra się w y k aza ć lo g iczn y w p ły w k o n sp ira c ji n a ro z w ija n ie aię n a s tę p n e re w o lu c ij. K o zk ład

o d p o w ie d z ia ln o ś c i n a lu d z i c o św ie c ą w o s­

n o w ie d ra m a tu zam ieścił w tein sm n u ją c ć m w szy stk o tw ie rd z e n iu : m ło d z ie ż p o ro d z iła r e w o lu c y ą , K aliszan ie j ą w y c h o w a li , a r y . sto k ra c y a w o jsk o w a z g u b iła (o d z ie c k o p ię ­ k n ie u ro d z o n e a zle w y c h o w a n e .

W o g ó le c a ła e p o k a p rz e d k a m p a n ic z n a z ajm u ją c o s k r e ś lo n a : w o c e n ia n iu p o je d y n ­ czy ch lu d z i u p a tr u je m y n a d to n a m ię tn o śc i, k o n tra stu ją c e j ze sp o k o jn y m i p ra w ie za ­ w sze s p r a w ie d liw y m są d e m o b łę d a c h i c n o ta c h z b io r o w y c h . Z te g o a x io m a tu że w p o lity c e m assa p o je d y n c z y c h z b ro d n i m oże sp ro w a d z ić w y p a d e k b a rd z o o b o ję ­ tn y , a m assa p o je d y n c z y c h c n o t m o że stw o ­ rz y ć z b ro d n ię z b io r o w ą , należy d r u g ą część p rz y ją ć za s k a lę d la lu d zi i rzeczy n a ­ szego p o w sta n ia .

R ozdzi ił p rz y g o to w a w c z y d o w o jn y , o p is w o jn y , b y ły b y w y b o r n e g d y b y n ie g rz e sz y - ły często fałszy w ą w ie lk o ś c ią sty lu . J a k ­ k o lw ie k b ąd ź , część stra te g ic z n a je s t ze w sz y stk ic h ce lu ją c ą w tćm d z ie le . P .M ie ro ­ sła w sk i p ie rw sz y p o w ie d z ia ł, i z d a n ie m na- s /ć m d o w ió d ł : it c i co utrzym ują jakoby P o lska upadła brakiem granic n a turalnych, p o w iedzieli głupstw o d la uspraw iedliw ienia zbrodni. O k aza ł to w y ra ż e n ie m g e o g ra fi­

czne!» trz e c h w ie lk ic h te a tró w w o jn y o b ję ­ ty c h 1. m iędzy D n ie p re m a N ie m n e m . 2 . m ięd zy N ie m n e m a W is łą . 3 . m iędzy W is łą a O d rą : o c e n ia ją c o sta tn ią kam pa*

n iję z tego o b sz e rn e g o p o ję c ia w nosi , iż rew o lu c y ą u p a d ła d la tego ; iz Jenerałow ie nicpojmowali tej w ielkiej s k a li, nieum icli n ig d y zastosow ać do jiiej swoich środków

36

(2)

146

i ta k wojsko zdusiło sic brakiem p rzestrze - tu. W to m ie d ru g im ry s p rzy szłeg o o d r o ­ d z e n ia to w a rz y sk ie g o , j e s t u stę p e m / h v - te c z n v m , sz k o d liw y m n a w e t d la w arto ści d z ie ła . In n a rze c z o d m a lo w a ć o b ra z m in io ­ n y c h w y p a d k ó w , in n a w y tk n ą ć n a p rz ó d p o c h ó d s p o łe c z e ń stw . N ie b e z p ie c z n ć m je s t sta w iać lak w p a rz e u sta w o d a w c ą z h is to ­ ry k ie m : m o g ą b y d ź n ie je d n e j siły , i z tą d p ie rw sz y m oże m n iéj za sz c z y tn e m s ą sie d z ­ tw e m n ie ść k rz y w d ą o sta tn ie m u . P o rtr e ta m o ra ln e c z ło n k ó w P e n ta r c h ii n ie z u p e łn ie z d a ją n am się p o d o b n e m i, szczeg ó ln iej , też L e le w e la j e s t c a łk ie m c h y b io n y : L e le ­ w e l n ie m ia ł a n i ta k m ało u c zu cia a n i tak w ie le p o tę g i m y śli i w o l i , a b y d la n ieg o r e w o lu c y a , b y ła ty lk o je d n y m cz y n e m w ięcej d o a n alizy p o d k tó r ą p o d c ią g a ł p o ­ k o le n ia i d z ie je . R e w o lu c y a w zięła L e le ­ w e la za se rc e i n ie u m ia ł so b ie d a ć ra d y z j e j w y p a d k a m i.

D użo tak że m a , je ż e li n ie p r a w d y , to p rz y n a jm n ie j p o e ty c z n e g o p r a w d o p o d o ­ b ie ń s tw a , o d c ie n io w a n ie c h a r a k te r u r e li­

g ijn o - re w o lu c y jn e g o p o w sta ń L ite w sk o - r u s k ic h , ró ż n e g o b a rd z o o d d ążeń w o jsk o ­ w o k o n s ty tu c y jn y c h K ró le stw a .

W trz e c im to m ie u d e r z y ł n a s s tro n n y , ale p e łe n e n e rg ii o b ra z n o cy 15 S ie r p n ia . S łu sz n ie a u to r ro b i że o d ró ż n ia cele i d u ­ c h a L e le w e la i K ru k o w ie c k ic g o , i słu sz n ie d a je p rz y ja c io ło m je d n e g o , nazwłę se k ta - rz y , a s p ó ln ik o m d r u g ie g o , fa k e y o n istó w . A le co siły to p o d o b n o m ie li j e d n e : lu d W a rs z a w s k i i ogół p rz e c iw n ik ó w n ie d o łę ż ­ n eg o R z ą d u . W s z y stk o to b y ło n a u słu g i p ie rw sz e j zrę c z n o śc i i o d w a g i ; m y śli p o ­ lity c z n e u n a s n ie p rz y b ie ra ły d o sy ć b iją ­ c y c h b a r w , ab y s tro n n ic tw o re w o lu c y jn e m o ż n a je sz c z e ro z d ra b n ia ć n a p o d d z ia ły : B y ła m assa n ie w ie d z ą c a sie b ie k tó rą p o ­ tr z e b a b y ło p rz e k o n a ć lu b u w ic śd ź a b y je j u ż y ć . L e le w e l ch w y c ił się ś r o d k a uczciw eg o k tó re g o sk u te c z n o ść o d w ló k ł n ie sk o ń c z e n ie b o ja ż liw e m d z ia ła n ie m ; K ru k o w ie c k i nie- z a trz y m y w a n y d ra ż liw o śc ią su m ie n ia p o ­ c h w y c ił za n ajb liższ y ś ro d e k i u w ió d ł : ale ra z p rz y w ła d z y , o b a c z y ł się żc m u b ra k ło g ło w y , i n ie w ie d z ą c co tu po cząć ze s p ra w ą P o lsk i zd ał te n k ło p o t n a P asz k ie w ic z a .

B itw a W a rsz a w sk a j e s t o p o w ie d z ia n a z n ie p o s p o litą b ie g ło śc ią : n ie m ożem y tu p o m in ą ć je d n e j z a słu g i a u to r a p r z e g lą d a ­ ją c e j w całćm je g o d z ie le , z a słu g i rz a d k ie j w lu d z ia c h rz e m io sła , to ja sn o śc i p ra w ie d o ty k a ln e j w y k ła d u stra te g ic z n e g o .

Z re sz tą , j e s t w iele d o w y k re śle n ia w h i- sto ry i P . M ierosław skiego o b ficie tam n ie ­ p o trz e b n y c h u s tę p ó w : z d ru g ie j s tro n y ń ie - d z ie le m y je g o w id zen ia re w o lu c ij , k tó ra w e d łu g nas b y ła p o p ro s tu in s u r r e k c y ą , za d a n ie m m iędzy n a ro d e m a n a ro d e m , ro zw iązaln ćm przez w o j n ę , m o g ą c ć m m ie ć p rz y p a d k o w y zw iązek z re w o lu c ja m i co w tym że czasie w s trz ą s ly E u r o p ą , a le d a - le k ie m o d w szelk ieg o z n ie m i p o k re w ie ń ­ stw a ; — m im o to je d n a k , n ie m ożem y nie p o d z iw ia ć śm ia ło śc i u k ła d u ep ic z n c g o ro z w in ię c ia w ą tk u , i g łę b o k ie g o p rz e ję c ia się p rz e d m io te m , ja k ie w y d a tn ie u k a z u ją się c z y ta ją c e m u h is to r y ą rc w o lu c y i P . Mie­

ro sła w s k ie g o .

SZ C Z U P A C Z K I 1 IC H M A T K A . C B a jk a J

M ło d e s z c z u p a c z k i p y ta ły ra z m a tk i :

« Co tu ro b ić , ry b a k i g dy z a c ią g n ą s i a t k i ? - T a im n a to rz ecz e : « D z ie ci ■'

K ie d y ry b a k i z a c ią g a ją s ie c i ,

T o je s z c z e w o ln e m ie js c e j e s t n a p rz o d zie ; L ecz o n i b ęd ą s tra s z y ć ta m p o w odzie.

O to ż s ł u c h a j d zia tw o d r o g a ,

W te n ty lk o s p o só b r ą k u n ik n ie s z w roga : C hoć lam s tu k a

C hoć ta ra p u k a N ie n w n ż a j, k aż d y w p r z ó d : T o n ie z a jm ie w a s n ie w ó d .

A. f i .

« Z różnych slron Szwajcaryi zebra­

ni Polacy w Bern w liczbie I6 sl" obcho­

dzili rocznicę 29° listopada. Podług przy­

jętego tu od lat kilku w dniu tym zwy­

czaju, zrana naradzali się nad udzieleniem pomocy Rodakom niemającym dostatecz­

nego zarobku , lub z innych przyczyn potrzebującym wsparcia , a w Szwajcaryi na teraz znajdującym się, i stosowne ob­

myślili środki na rok przyszły. — W koń­

cu małej uczty którą dzień ten razem za­

kończyli , złożyli dla Rodaków w Anglii

(3)

147

w nieszczęśliwćm położeniu będących franków 100. — W czasie tejże uczly m ię­

dzy innemi toastami wniesiono następu­

jący : « N'a cześć tych których zwłoki były jj i są złożone na wolnej Helwetów ziemi, a którzy w skutku różnych kolei życia poli­

tycznego tu grób znaleźli, a na czele ich Nieśmiertelnego Kościuszki, Radońskiego (u m . w L ugano) jen . Rożyokiego (um . w Bern), Szablickiego (urn. w P o re n lru y ), Hem : Potockiej (um . w Genewie), Mie­

rosławskiego (urn. w M ontreux) — Jak zwykle między nami , wszczęły się roz­

praw y i dość żwawe, o Pow staniu i woj­

nie naszéj; wniesiony toast następującej osnowy, je zakończył : « popraw m y się bośmy wszyscy za w in i/i kiedy tu 29 lis­

topada obchodziemij » — poprawmy się wykrzyknięto jednom yślnie. Szczegól­

nym trafem byli na zebraniu i z piechoty i z konnicy ; i inżyniery i z powstania ; i z izby poselskiej i z klubu ; i z krakusów i z jazdy kaliskiej ; i z wyprawy D wernic­

kiego i z Różyckiego hufcu : i z Litwy i z K orony... Wszyscy uderzywszy się w piersi, zgodnie po bratersku się rozłą­

czyli , dodawszy po staropolsku do po­

prawmy się, kochajmy się. »

( A r t . n a d .)

Orleans. Dzień 29 listopada, uroczy­

ście był tu obchodzony. O godz. 9. zgro­

madzili się ziomkowie do kościoła S. P a­

tern a, dla złożenia swych modłów N aj­

wyższemu. Po skończonej Mszy ś. ucz­

niowie i uczennice szkoły, poklęknąwszy u stóp ołtarza odśpiewali hym n błagalny o przywrócenie Ojczyzny. Po czém Ks.

Dąbrowski dyrektor szkoły odśpiewa! sto­

sowną do uroczystości modlitwę którą za­

kończył następnie : — « Jeżeli zaś m odły nasze serdeczne, łzy wylane i cierpienia we wszystkich częściach świata przez po­

laków poniesione, niegodnem i są jeszcze wznieść się do oblicza Twojego : wejrzyj przynajm niej o Panic! na te niewinne istoty, na te niedorosłe dziatki, które dziś stopnie Twego ołtarza obiegły. Niechaj usta ich tak czyste jak serca, przem awia­

jąc do Ciebie Boże! językiem rodowitym , którego niestety ! wśrzód obcych uczyć się m uszą, niech mówię, wyjednają nam to, czego my dotąd otrzymać niemogli- śmy : wszakże prośby maluczkich są To­

bie najm ilsze ; i o to Cię prosim y przez zasługi Jezusa C hrystusa. »

a Wiadomość w gazetach londyńskich umieszczona: r.ew Nowym Yorku z a w ią z a ł się komitet jila n tro p iczn y, dla nabycia ziem i i rozdania j r j pom iędzy polaków przybywających do A m eryki i że sympatya j e s t tal; w ielka dla polali ów ja h ié j żaden naród niedośw iadczaf w Stanach Z jed­

noczonych jest zupełnie fałszywa i nie­

chaj nikt na nią nie rachuje. Praw da że nam Am erykanie sprzyjają, ale ich sym- palya zwłaszcza dzisiaj przy powszechném bankructw ie ogranicza się na wynalezie­

niu nam zatrudnienia za połow ę ceny z której ledwie się utrzym ać można. » Filadelfia, 15 listopada 1837.

M arcin R osienkiew icz.

« Jedenasty num er pism a polskiego Re­

publikanin wychodzącego w Londynie, zabrany został na komorze w Roulogne przez policyę francuzką ; jest to już czwar­

ty num er tego dziennika który uległ k on­

fiskacie. W ydawcy proszą o uw iado­

m ienie Em igracyi polskiej we Francyi, iż niebędąc w stanie walczyć dłużej z prze­

ciwnościami jakie im stawią władze fran- cuzkie, postanowili zawiesić przesyłanie- swojego pisma do F rancyi i polecili zwró­

cić pieniądze tym prenum eratorom , któ­

rzy więcej jak za dziesięć num erów zapła­

cili. Pismo to jednakże wychodzić nie przestanie dla A nglii, Belgii, Szwajcarii i Am eryki. » (A rt. na d .)

V ierion, (C her). N a d . 24 paździer­

nika zm arł w mieście naszém Św iniarski Szczepan, podpor. z pułku 21 piech. lin.

po dotkliwej słabości z zapalenia mózgu pochodzącój. Z ostaw ił on po sobie owdo­

w iałą żonę którą w mieście tem przed 4

(4)

148

laty w m a le ń stw o pojęł, jak niem niej dw uletnią córkę. Pogrzeb jego odbył się w dniu następnym w obec licznie nader zebranego ludu i przy żałosnym odgłosie muzyki gwardyi narodowej. Ks. D ąbrow ­ ski przypadkiem na ów czas w Y ierzon obecny, jak w czasie swoim połączył Świ­

niarskiego węzłem m ałżeńskim , tak teraz zwłoki jego do wiecznego odprowadził spoczynku. Tenże w kościele, po fr.in- cuzku do zgromadzonych mieszkańców przem ówił, i szczególnćm zdarzeniem , kiedy mówca wdzięczność swoję oświad­

czał gw ardyi narodowej oddającej ostatnią zm arłem u przysługę, w téj saméj chwili M er miasta P. M oyret, nadesłał rozkaz, mocą którego taż gw ardya z kościoła ustą­

pić była pow inna. — Na cm entarzu w pol­

skim języku przem ówił do ziomków Ma­

jo r Iliidzki.

— Nim doniesiem y o szczegółach życia i śm ierci Janusza C zetw ertyńshiego, tu tylko wzywamy spółziomków naszych do uronienia Izy żalu po jego zgonie zeszłym w mieście Tarbes II. l’y renées).

— Dnia 15. b. m. po długiej i ciężkiej chorobie zszedł z tego świata w S t. G er­

main en L aye, A ntoni Wierzbowski ro­

dem z Litwy i mający niegdyś udział w powstaniu Oszmiańskicm, Drukarz z pro- fessyi, znalazł wnet po przybyciu do Francyi sposób do życia niepodległy, ale praca nad siły i ciągła do rodzinnej ziem i tęsknota, pozbaw iły go zdrowia. Może rodacy bliżej go znający, znajdą sposób przesiania tćj sm utnej wiadomości jego rodzinie w kraju pozostałej.

Zm arły Wierzbowski na kilka dni przed zgonem w łożył obowiązek na kolegę Ale ksandra Czarneckiego podziękow ania p u ­ blicznie i złożenia wdzięczności jednem u ; z ziomków i jego małżonce, mieszkającym w S t. G erm ain en Laye, od których pod czas dtugiéj i ciężkićj choroby doznał ezu- opieki i troskliwych starań.

— W Nowym Orleanie wielu z naszych rodaków um arło z żółtej febry a pomiędzy innym i : A ntoni Sosiński i Józef Szy­

m ański.

K O N

Ogół polaków w G renoble postano­

wieniem d. 4 listopada b . r. odw ołał de- cyzyę swoję o ziomku Ferdynandzie Ok- łom skim , umieszczoną w Tygodniku Czę­

ści X III.

P odług wyliczenia umieszczonego w '^Ka­

lendarzu P ielgrzym stw a Polskiego na rok 1838. Od 1 lipca 1835 do 1 stycznia

1828 wyszło z Drukarni Polskiej dzieł wierszem pisanych 12 ark. 2 3 ,7 7 5 .

prozą « 36 « 2 3 2 .1 3 3 . perjod. « 11 « 4 2 ,9 2 5 .

w ogóle 59 « 2 9 8 ,8 5 3 .

Doniesienie A jencji Polskiej. Ajencja Polska rue St. Honoré N° 345 zapowiada I wyjście dzieł następujących :

La Brise du Nord Keepsake Polonais 10 fr. z opraw ą fr. 15.

Correspondance de Na­

poléon avec le M inistre de la M arine, 2 vol. in 8° fr. 15.

Le 7'"e Anniversaire de la Révolution de Pologne du 29 novembre fr. 1.

u w i a d o m i e n i e : O lia d za 50 cent.

W skutek zawartych układów z Kom­

panią hollenderską, niżej podpisany ofia­

ruje zi 35 centymów każdemu z spółroda- ków bon, za którym w każdćm biurze kom panii hollenderskićj w Paryżu otrzy­

ma poi litry dobrego bulionu, i pół funta gotowanego mięsa (najw yborniejszego);

dodając 2 sous na chleb, i jeden sous na w ę g le , można tą koleją mieć pożywną strawę za 50 centymów dziennie. Ilony są do przedania każdego dnia od 8 rano do 5 wieczór w Księgarni Polskiej.

E ustachy Januszkiew icz.

Czyje zatrudnienia nie pozwolą być w księgarni po 'm oże przyjść przed tą godziną, a bony do kupienia znajdzie u służącego księgarni.

I E C .

W d r u k a r n i B O U B G O G ÎiE « t M A R T IN E T , ru o J a c o b , u . 30 .

Cytaty

Powiązane dokumenty

św ięceniu, które m ają im zastąpić miejsce zdolności : te głupstw a już dzisiaj niem ają znaczenia ; kto słaby niechaj się nic ima ciężaru— potrzeba siły

w róconą szlanką, nudno ci — tracisz myśl nieskończoności, prom ienie twojej źrenicy tłuką się zewsząd o ciasne białe ściany w idnokręgu— suniesz ciągle w

Ci którzy przechodzą z oddziału słu g do oddziału mieszczan i cechow ych równie jak ci co przechodzą z oddziału rzem ieślników roboczych do posilenia, albo z

niejszych uw ag, malują dobrze politykę rossyjskę, co w przeciągu jednego wieku w kilkoro rozm nożyła potęgę państwa.. Była ona nadewszystko polityką

Wyznaję jednak, że szukanie przedmio- towości dla poezyi w św iecie ojczystym (jak to się działo w C recyi), jest w łaści­. w sze, i łatw iejsze : przenoszenie

Corok powstaje jakiś historyk co przeczy którego okresu dziejów świata, i przerabia go w edług swojej myśli; parę la t tem u zjaw ił się człowiek co dow iódł

Filozofia jak o laka pow inna swe panow anie nie tylko w polityce, ale we w szystkich pojedynczych um iejętnościach

zmem co się na niej wspierał, udało się ludzkości zachwiać tę piekielną skałę co je j pierś od tylu wieków gniecie ), smicsz- na jakaś powaga w którą