• Nie Znaleziono Wyników

Wiadomości Krajowe i Emigracyjne. No 32 (1837)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Wiadomości Krajowe i Emigracyjne. No 32 (1837)"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

WIADOMOŚCI

K R A J O W E I E M IG R A C Y J N E casait© aîaaa^a'ïvttaïra u MvaRMusm

N ° 3 2 . d n i a 1 1 GO l i s t o p a d a 1 8 3 7 .

Redakcya W iadom ości ponawia doniesienie źe N . i do y \ stanowią dwa kwartały — że N . 3 5 roz­

począł kwartał trzeci 5 że zatem za 36 Krów czyli za 3 kwartały nałoży Redakcyi od Prenumeratorów fr. 6 . To ostrzeienie dla lego umieszczamy » że niektórzy z prenumeratorów przesyłając 1 fr. sądzą p łacić półroczną prenumeratę — wtenczas kiedy n N rów kosztuje fr. 2 niezważając na okres czasu w ja­

kim one wyjdą z druku.

O przyszłej armii polskiej.

( A r t y k u ł n a d e t ł a n y ) .

K ronika w jednym z ostatnich swych numerów umieściła artykuł « O p rzyszf/fj armii polskiéj. » A rtykuł niezaprzeczenie pod wielu względami zalecający się, jużto przez objawione pojęcie iż w łasnem i tyl­

ko siłam i wywalczyć nasz b y t możem y;

jużto zwracając uwagę Em igracii na ko­

nieczną potrzebę oddania się nauce S ztu­

ki Wojskowej, jako tćj od której jedynie zawisła nasza przyszłość.

A rtykuł więc ten nictylko udowadnia iż nareszcie pojęto, że oręż , i nictylko oręż, jest łódkę naszego zbaw ienia, lecz zarazem przem awiając do serca każdego Polaka, obudzą tę nieodzowną potrzebę poświęcenia (d o dziś zmarnotrawionego w

d u ż e j

części) czasu, nauce sztuki, zna­

jomości której brak udarem nia najpię­

kniejsze chęci poświęcenie i odwagę.

Wszakże artykuł t e n , w rozwinięciu powodów do odezwy, klóra byii ma jego treścią , zawiera dwa twierdzenia, które będąc historycznie fałszywćmi zdradzają

razem zam iar wskazujący, w jakich sub' telnościach czerpane być mają przyczyny nieszczęść i upadku naszego pow stania, i usprawiedliw ienie tych którzy najwięcej się do tego przyczynili.

Na sam przód jakby stawając w obro­

nie R egim entarzy.zapytuje się autor ar­

tykułu « lecz z l ądże mieli wziąć offi- cerów ? »

Co do tego naprzód powiem : iż jeżeli mieliśmy w jakiej części niezdolnych ofli- cerów, winniśm y to byli postanowieniu Regim entarzy, tćj zapleśniałćj z czasów feudalnych wygrzebanej w ładzy, która dzisiaj, gdzie niewyłącznie szlachta, lecz cały naród do obrony i w stosunku po­

stępu Sztuki W ojennej wywołanym być pow inien, była tylko wypływ em przyję­

tego mamiącego system atu, który łudząc nieszczęśliwy naród pozorowćmi środka­

m i, rzetelnie żadnego nie m iał przynieść skutku. — lłyłżeby bowiem jeszcze kto tak dobroduszny, coby uw ierzył, żc Chło- picki co taką rnial odrazę do wszyst­

kiego, co niebyło wojskiem regularnèm , był chciał uorganizowania i spiesznego powiększenia siły wojskowéj, taką niedo­

łężną władzą i powierzył ją ludziom tak mało onéj odpowiedzieć zdolnym ?

Uczynione zapytanie zkąd mieli wziąć officerów? łatwo rozwiązać się da. — Gdyby Regim entarze zamiast szukania w swych rodzinach dym issionowanych poruczników , podporuczników , podoffi-

32

(2)

130

cerów , którym stopnic pułkowników i sztabsofficerów podaw ano, i którzy mocą starszeństwa tych patentów często po- 'brali pod sw ą kommende rów nie zdol­

nych jak i zasłużonych officerów, a któ rym jedynie z nadzieją skutku powierzyć należało te stopnie, lub w stopniach niż­

szych, gdyby zamiast sług swych etc.

których porobiono officerami, udali si$

byli do prawdziwego źródła; tam , nie- tylko o 5 0 ,0 0 0 powiększona arm ija, lecz w dwójnasób taka, znalazłaby była do­

stateczny zasób zdolnych officerów. Tćm źródłem było najprzód 350 młodzieży z szkoły podchorążych. Pow tóre, ten za­

pas w każdym pułku zasłużonych, równie z praktyczną jak teoretyczną służbą ob- znajm ionych, choć może ni wyższym wychowaniem ni urodzeniem uposażo­

nych podofficerów, a którzy wszakże w swych stopniach ujrzeli koniec kam panii.

Daléj autor artykułu przygotowuje nie jako Em igracyą na sposób jakim Je n e ­ rał Skrzynecki zamierza usprawiedliwiać swą gnuśność w działaniu, niezdolnością officerów.

Ten sposób uniew innienia się byłby równie niezręcznym jak i nader ile poję­

tym , a którym na próżno usiłow ałby uro­

nić chw ały i zasługi officerow. — Każdy bowiem czytający naszą kam panią zapy- talby się siebie samego : Czyż przez winę officerów niekorzystano z zwycięzlwa pod W aw rem ? — Czyż brakiem zdolnych officerów niezwrócono się natychm iast na rozpłoszone siły D ybicza? — Czyż nie­

dostatek zdolnych officerów spowodował zm arnotrawienie czterech tygodni tak drogiego czasu? — Czyż niezdolności of­

ficerów przypuszczać należy wypuszcze­

nie równie pewnego jak los Polski sta­

nowiącego zwycięzlwa nad gw ardyam i, które tak szczęśliwie zejść się udało ? — Czyż winą officerów pod O strołęką ró­

wnie niewczesnie przyjęta jak w calem znaczeniu wyrazu najniedorzeczniej za­

rządzona bitwa stoczoną była ? — Czyż

brak officerów spowodował wszystkie od czasu tej bitwy aż do 13. sierpnia, tym brakiem zupełnej nieznajomości sztuki wojskowej ocechowane ruchy i pozwole­

nie przejścia Wisły M oskalom?— Nie ! nie brak zdolnych officerów spowodował nasz upadek, gdyż na takowych nam niezby- wało — należało tylko chcieć — i umieć ich wyszukać, nieprzywięzując się ni do imion ni do starszeństwa, a tym mniéj do osobistych względów, oceniając tylko talenta i zasługi, równie jak prawdziwe uczucia dla spraw y. — Cdybyśm y za­

m iast Szydłowskich , W ąsowiczów , Ja- gminów, Lewińskich i innych, byli u j­

rzeli Rychłowskich, Jastrzębskich, Ko­

sów, w szlifach jeneralskich i użyli stoso­

wnie talentów : Brzozowskich, Kowal­

skich , Pogonowskich , Święcickich, Dąbrowskich, Ilem plów i tylu innych na czele pułków , nieochybnie mnogie talenta byłyby zadały kłamstwo twierdzeniu, ze zbywało nam na officerach — Uboższa podobno była Francya w officerów w cza­

sie kiedy doświadczeni opuścili kraj , który z całą sprzysiężoną E uropą w al­

czyć musiał; a wszakże, nietylko potrafiła oprzeć się wszystkim tym nagrom adzo­

nym siłom , lecz zarazem dostarczyła naj­

sławniejszych wieku naszego W odzów .—

Lecz tam był rz ą d , który mógł i umiał niezdolnych wodzów usuwać , niechę­

tnych karać, a zdolnych aż w najniższych wyszukiwać stopniach — Czyż to samo powiedzieć by można o Polsce w czasie ostatniego pow stania? — N ie ! aniśmy widzieli, by nadzw yczajnem ęztw o posłu­

żyło żołnierzowi do osiągnicnia od razu stopnia offieera, ani widzieliśmy by z po­

między niższych officerów zdatność od razu posunęła kogo na stopień w którym do rozwinięcia onćj znalazłby pole. — Tak nawzajem pomimo tylu przestępstw i przez złą chęć niedopełnionych powin­

ności niewidzieliśmy nikogo z winnych

! pod sąd wojenny oddanych i zasłużenie

i ukaranych.

(3)

131

Te parę słów mniemam zniweczy twierdzenie że nam zbyw ało na officerach a tern więcej to , iżby jen . Skrzynecki w tém szukać mógł swego usprawiedliwie­

nia. — Uczucie Polaka, człowieka hono­

ru a naw el i własny jego interes, niedo- zwolityby mu brać ucieczki do podobnej obrony, owszem zwiększyćby tylko w iny jego mogły, gdyby na koszt tak ogólnie uznanych zasług, siebie usprawiedliwiać usiłow ał.

J . U.

Lon<lyn, i listopada 1 8 3 7 .

W przeszłym num erze u m ie ściliśm y ar­

ty k u ł z Gazety Lipskiej , w ysław iający w e ­ d łu g sw eg o trybu uważania działania J e ­ nerała C h rzan ow sk iego na W sc h o d zie : aby ujśdź posądzenia o jaką bądź stro n - ność przytaczam y list z Petersburga d ru ­ kow any w dzienniku

Franci/a

, a zaw ić- rający ob ron ę Jenerała.

Petersburg,

16

października

1837

.

« C esarzow a W ielk ie Xiçfcue Helena i Marja M ik ołajew n a, toż A m bassador Au- stryacki , znajdują się o b ecn ie w M oskw ie.

X iąże Sergiey G aliczyn dokłada w szelkich usiłow ań aby im u p rzyjem nić ich pobyt w starożytnej sto lic y . Za kilka dni oczek u ­ jem y ic h w Petersburgu , i naów czas sm u­

tek który tu dziś p a n u je , ustąpi m iejsca u ciech o m i radości.

P ogłoski ch od zą że Pan Barante ma się p uścić na ostatnią p rób ę : od esłał ju ż s w o ­ ją rodzinę do Paryża , a sam w strzym ał się je sz c z e do pow rotu Cesarza ; jeżeli Mo­

narcha przyjm ie go z rów ną ob ojętn ością jak dotąd ; jeż e li zam iast o p o lity c e , Ma­

gnaci rossyjsoy m ów ić z nim będą tylko o H istoryi Xiążąt Burgundyi , natenczas, zaniedbany i zaw iedziony w nadziejach, porzuci sw oje m iójsre , korzystając z u rlo ­ pu który otrzym ał , ale którego niem ożna użyć aż po tej ostatatniej p ró b ie. Cesarz zwiedza kraje zakaukazkie ; w szędzie je s t przyjm owany z p ośp iech em : rzekłby kto

że m ieszkańcy tych św ieżo p od b itych kra­

jó w są także R ossyanie; takum ieją cen ić oj- cow sk ość rządu m o sk iew sk ieg o .

«

C zytam y w niem ieckim

Dzienniku Lip­

skim

d o n ie s ie n ie , zdające się św iadczyć ja k o b y Anglja popierała zam achy X ięcia C zartoryjskiego , k tóry m arzy n ieustannie 0 b u n cie p rzeciw C esarzow i M ikołajow i.

M ożem y w as u p ew n ić że to są gadaniny n iem ieck ie. Anglja nieuw odzi się więcćj utopjam i X ięcia p o lsk ieg o , a X ięciu brak majątku aby m ógł coś sam przez sie b ie k now ać. Co zaś do G enerała C h rzan ow ­ sk iego , k tórego naznaczają za w ysłannika xiążęoego; je st to czło w iek najrozsądniej­

szy ze w szystk ich P olak ów , je st to w o js­

k ow y p ełen w ia d o m o ści , niekołyszący się w cale p od ob nem i m arzeniam i. O garniony pow staniem 1830 r ., słu ży ł m im o w o li, 1 w k o ń cu zw rócił się ku sw ojem u praw e­

m u M onarsze. O brażony w sw ojej m iłości w łasnej pr/.cz lek k o m y śln o ść kilku o fice­

rów rossyjsk ich , zażądał paszportu i w y je ­ ch a ł za gran icę. J eżeli dziś znajduje s ię w em igracyi , to ja k o człow iek h on oru a nie jako rew olu eyon istn . O d b ył ipodróż do K onstantynopola dla poznania kraju , nie zaś w cela ch p o lity cz n y c h . D onoszę wam to na d ow ód jak to w o g ó le m ało s ię zna ludzi , a następnie jak się w ynaturza rzeczy. Jen erał C hrzanow ski zna p o tę g ę m ateryalną i m oralną R o ssy i,, i pojm uje co za p o w in n o ść je s t P olski , w d o c h o w a ­ niu w iern ości dla C esarza M ikołaja. X iąże C zartoryjski zaś jest rew olu cyon ista nie do p opraw ienia , którego jed y n ą m y ślą P o l­

ska niezależna o d R o ssji. Przypadek z łą czv ł tyeh d w óch ludzi różnej zu p ełn ie n a tu r y , i zaraz n ow in iarze u sn u li z tego tysiące k o m b in a c ji, a w szy stk o je d n e nad d ru gie m niej do praw dy p o d o b n e » .

N ie j e s t w cale naszym zam iarem m ie­

szać się w kłótnie pisarza m o sk iew sk ieg o z d ziennikiem L ipskim : w inszujem y tyl­

ko X . C zartoryjskiem u że je st tak o sła w io ­ ny w P etersb u rgu .

W szy stk ie pism a p u b liczn e francu/.kie d oniosły o następujacóm zdarzeniu : D o-

(4)

1-2

k lo ro w ie : W o ło sk i , i K o reff izraelita pru- ki , le c z y li przez cztery m iesią ce P . L in ­ co ln . G dy ich starania u w ień czon e zostały p o m y śln y m sk u tk ie m , O jciec jej Pan H a­

m ilton opuszczając P a r y ż , zostaw ił dla d w ó ch lekarzy 2 5 ,0 0 0 franków . D ok toro­

w ie W o ło sk i i K o reff ob u rzyli się na tę zn iew agę ja k o przystało na ludzi honoru.

P o ło ż y li areszt na pow ozy i sprzęty L orda , i o św ia d cz y li m u , iż im je st dłuż­

n y 4 0 0 ,0 0 0 fr a n k ó w , o które się oni p raw n ie up om in ać b ęd ą . P . C rem ieu izrae­

lita francuzki podjął się spraw y zacnych p o w o d ó w .

My id/.iem y w zakład że pod tym p r o c e ­ se m kryje s ię m y śl patrjotyczna. Doktór W o ło w sk i ni<*miał dotąd sp o so b n o ści nale­

żenia do składek em igracyjnych : w idok n ęd zy w spółb raci pow racających z le g ii, p osłyszen ie o niedostatku tułaczów w An- g l j i , przejęły go do żyw ego : czem u p o ­ m y śla ł s o b ie , niem am ująć w god ziw y sp osób bogatem u p ró żn ia k o w i, aby w e ­ sprzeć k r o c ie p ozb aw ion ych ch leb a i pra­

cy ?

Szlach etn ie , kto m a taki c e l , i taką sk r o m n o ść , że odgadyw ać każe sw o je pię­

kne zam iary, ten n igd y n ie ceni za drogo sw o ic h trudów .

Na żądanie Ziomka Polanowskiego nadesłany nain reklam acją jego, poniżej umieszczamy.

« Pan Skalski w p iśm ie

Demokrata

za­

m ie śc i 1 : i i ja niew ątpliw ie w yk on yw ałem p rzysięgą P . D uszyńskiem u i że w c h o d z i­

łem z nim w stosun k i p olityczne.

Zaprzeczam tem u i nikt n iejesf w stanie su m ien n ie i'z przekonania p o w ied zieć , iż ten d om ysł P . S kalskiego jest sp raw iedli­

w y . D odaję oraz, że dotąd w e Francji z n i­

kim w p o lity cz n e stosun k i n ie w c lio d z iłe m , a gd yb ym w szed ł, z mej op in ji i z m ych zasad w ypierać się nie b ęd ę. C o zaś do zasobów p ien iężn ych , te każda Polka p rzyb yw ająca, które są m i znane p o 5 0 fr.

od eb rały od T ow arzystw a Dam D ob roczyn ­ n ości; lecz n ieslyszałem lego aby u d zielo n e 5 0 fr. b y ły p o w o d em namaw iania d o w ej­

ścia w ja k ie związki p o lity czn e. Z m ojego zeznania każdego czasu kto zech ce ob szer­

niej i dow od n ie w ytłum aczę się . »

P o la n o w ski.

Draguignan (Va r), i października 1 8 3 7 .

— Komissja archeograficzna dnia 2 Marca b. r. w Petersburgu ustanowiona, zajmuje się ogłoszeniem m aterjałów do dziejów Moskwy. Professor U strełów prze gląda dokumenta zabranego Archiwum X X . Sapiehów i nadsyłane z Magistratu Wieliża. W pierwszym znajdują się cieka­

we szczegóły do historii Łiwońskiego Za­

konu Kawalerów mieczowych i do dzie­

jów Polski.

— W Przemyślu wyszedł drugi zeszyt piątego rocznika , pisma któremu tytuł = P rzyja ciel chrześcjańskitj p r a w d y , cza ­ sopism teologiczny.

— W Peszcie wyjdzie noworocznik na rok 1838 SveslaviansJci Stugonosec, po­

święcony rzeczom Sław iańskim .

— P . Andrzej Słowaczyński wydał w języku francuzkim część pierwszą S ta­

tystyki Polski (S ta tistiq u e générale du royaume de Pologne). Pismo to nakładem ajencii polskiej w ydrukowane przedajc się w Księgarni po cenie fr. 2 dla em igra­

cji fr. ł . c. 25.

— D rukarnia polska rozpoczęła druk

n o w e g o

wydania Poezyi Adama Mickie­

wicza. Wydanie to w ośmiu tomach in-18 przejrzm e przez autora i pomnożone do­

datkiem do Pana Tadeusza, wyjdzie z d ru ­ ku w Styczniu 1838.

— W Księgarni Polskiej przedaje się popiersie gipsowe Tadeuszi Kościuszki.

Cena fr. 40.

— Wyszły z druku : drugi tom Powsta­

nia W ołynia Podola i U krainy w r. 1831 przez Feltxa W rotnowśkiego. Tom in-8"

fr. 6 c. 5 0 , dła Emigracji fr. 5 , z prze­

słaniem fr. 6 c. 50.

Poselstwo z ziem i ucisku do synów j é j

w rozproszeniu in -3 2 , 50 c. dla Kmigra-

cj i 35, i przesłaniem 45 c.

Cytaty

Powiązane dokumenty

św ięceniu, które m ają im zastąpić miejsce zdolności : te głupstw a już dzisiaj niem ają znaczenia ; kto słaby niechaj się nic ima ciężaru— potrzeba siły

w róconą szlanką, nudno ci — tracisz myśl nieskończoności, prom ienie twojej źrenicy tłuką się zewsząd o ciasne białe ściany w idnokręgu— suniesz ciągle w

Ci którzy przechodzą z oddziału słu g do oddziału mieszczan i cechow ych równie jak ci co przechodzą z oddziału rzem ieślników roboczych do posilenia, albo z

niejszych uw ag, malują dobrze politykę rossyjskę, co w przeciągu jednego wieku w kilkoro rozm nożyła potęgę państwa.. Była ona nadewszystko polityką

Wyznaję jednak, że szukanie przedmio- towości dla poezyi w św iecie ojczystym (jak to się działo w C recyi), jest w łaści­. w sze, i łatw iejsze : przenoszenie

Corok powstaje jakiś historyk co przeczy którego okresu dziejów świata, i przerabia go w edług swojej myśli; parę la t tem u zjaw ił się człowiek co dow iódł

Filozofia jak o laka pow inna swe panow anie nie tylko w polityce, ale we w szystkich pojedynczych um iejętnościach

zmem co się na niej wspierał, udało się ludzkości zachwiać tę piekielną skałę co je j pierś od tylu wieków gniecie ), smicsz- na jakaś powaga w którą