• Nie Znaleziono Wyników

Monitor Warszawski. Nr 9 (1825)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Monitor Warszawski. Nr 9 (1825)"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

N - 9.

MONITOR WARSZAWSKI.

--- 11 - i n i

---.---

W W A R S Z A W IE D N IA 20. STY C ZN IA 1825. R O K U W E C Z W A R T E K .

D o s t r z e ż e n i a m e t e o r o l o g i c z n e w W a r s z a w i e .

Dnia 17 S tycznia

. 1

Zrana . , . Po południu . W ie czorem .

Ciepłomierz /i. Barom etr. t V i a t r. S ta n N ieb a .

Stopn i zimna . — 4 Stopni zimna . — 1 Stopni zimna . — 1

Cali a8 liniy «>.4

», -

- 0 ,6

Po łu d n io w y P o ln d n io w o - w s c h o d n i P o łu d n io w y Po łu d n io w o -w s c h o d n i P o łu d n io w o -w schodn i

Szron.

S ło ń ce.

C h m urno.

18

Zrana . . Popołudniu . W ieczorem .

Stopni zimna . — 3 Stopni zimna . — 0 Stopni zimna . — 3

Cali 28 liniy o,3

- ° . a a 7 '» -o

P o łu d n io w y P o łu d n io w o w sc h od ni Po łu d n io w y Po łu d nio w o -w schodni P o łu d n io w y F o łu d n iow o -w sc h o d n i

Po g o d a.

Słońce.

G w i a z d y .

19

Zrana , . . Popołudniu . W ieczorem .

Stopni zimna . — 5 Stopni zimna . — 1 Stopni zimna . — 4

C ali 37 liniy 9.5 , 8.5 - 8 -5

P o łu d n io w o -w s c h o d n i P o łu d n io w o -w s c h o d n i P o łu d n io w y P o łu d n io w o - w s c h o d n i

Po goda.

S ł o ń c e . G w i a z d y .

O B W I E S Z C Z E N I A R Z Ą D O W E .

K o m m issya R zą d o w a Spraw ied liw o ść O g łasz a iż X iąż ę N a m iestn ik K ró le ski postanow ieniem z dnia 28 G rudnia r. z.

Zapisy testam entem niegdy E w y z G ałęzo- wskicüKossow skie'y,dziedziczki d ó b r B ełżyc i A bram ow ie w W oiew ództw ie L ubelskiem p o ło ż o n y c h , na d n iu 11. C zerw ca 1806. r.

sp o rz ąd zo n y m , a następnie 'w dniu 5. M a­

ja 1808 r. urzędow ym aktem darow izny rzeczonych dó b r n a rzecz m ęża swego S ta ­ n isław a K o sso w sk ieg o , i W in cen teg o G a- łęzow sk ie g o , z a tw ie rd z o n y m , n a u ży tek p u b lic z n y p oczynione, iako t o .

1. n a rzecz szpitala w B ełżycach złp . 5,000 2. na rzecz S zpit: w A b ra m o w icah ,, 5,000 2. na rzecz g ro m ad y d ó b r Bełży«j „ 2,000

4. n a rzecz grom : A bram ow ie - „ 2,000 S tósow nie do art: 910. K o d ex u C yw il­

nego , z zachow aniem praw osób trzecich p otw ierdzić ra c z y ł___

w W arszaw ie dnia 7. S tycznia 1825, f . W Zastępstwie Ministra

Radca S tanu W . W oinicki.

Za Sekretarza Jenerał, tlojfm u n '

Tiommiasara F a b ry k Ih ą d o w y c h P o d aie do p u b liczn e y w iadom ości iż w dniu 25. b, m. i r. o godzinie 9e'y ran o w fabryce R ządow ey kobierców na Sólcu odbędzie się lic y ta c ja in m inus o dostaw ę do teyże fab ry k i.

M y d ła szarego 5500 funtów d itto b ia łe g o 780 funtów Ł o iu topionego 300 funtów Świec ło io w y cb 720 funtów.

K tó re to a r ty k u ły o trzy m u iąe y ostatnie p rz y b ic ie , w ciągu ro k u bieżącego na żą­

danie fabryki częściami dostaw iać, i k a ż d e ­ go m iesiąca z« odstaw ione z kassy la b ry -

czn ey w y p łatę pobierać będzie,

w W arszaw ie dnia 17 stycznia 1825 ro k u (popisano) Skorzew ski.

Iio m m issa rz F a b ryk R ządow ych Pod aie do publiczne'y w iadom ości, iż w dniu 24. b. m , i r. o godzinie 9tey ra n o odbędzie się licy tacy a na sprzedaż w e łn y na kobierce niezdatne'y, nazw aney grem - p la k i w y rz u t, n iem niey w e łn y cienkie'y i popraw ne'y rem anentów c'y , wszystkie'y razem do 500 kam ieni w ynoszącey. Chęć k upienia m aiący zechcą się w m ieyseu i te rm in ie o zn aczo n y m , zaopatrzeni po- trze b n em i V adiam î po r.lp. 500. stawić,

w W arszaw ie dnia 17. S tycznia 1825 r.

(podpisano) Skorzewski.

w a r s z a w a .

— O yciec S. m ian o w ał na K onsystorzu d.

20’ G ru d n ia JW . JX . PKoiakowskiego A rch i­

diakona L u belskiego, Biskupem A r k a d y o - politańskirn.

— L o rd S tra tfo rd -C a n n in g w y ru s z y ł 0- n eg d ay w dalszą p o dróż do P e te rsb u rg a .

—* P a n F F o lfra m na ostatnim swoim k o n ­ cercie w p rz e sz ły p o n ie d z ia łe k , rów nie z a d o w o lił słuchaczów , i a k i na p o p rz ed n ich . P ew ien m iło śn ik m uzyki p o d a ł do K u r y e - ra wiersze n a iego pochw ałę.

. P R Z Y 1E C H A L 1 (dnia 17 18 i 19 Stycznia.) Łubieńska Józefa Hr. z D łu g iźy kościelney — Sk rzynecki P u łkownik z Końskich — G u la k o w - ski W acław b y ł y Pu łk. * G ó ry ~ Jezierski Stanisław Hr. z Mińska — Wielopolski A łexan der Hr. z Hrobfca — Krasiński August Hr. z W ę g rzy n o w a — Regulski Józef Pu łkownik z K a ­ lisza — Alexa A ntoni k u p i i r * K rak ow a — Steinkelcr Piotr kupiee z Klukowa — Mikorski Jan Hr. z S łubic — Kroelie X a w e r y Sztubrot mistrz e Petersburga— Zawistowski Ig nacy M ar­

szałek z Drożna.

ffT I E C H A L I ( dnia 17 18 i i g Stycznia.) Szenibck Pułkownik do Płocka — Zalewski Kran ciszek O b . do Dubna — A bra ham Pruski, k u . picc do W rocław ia — M ałachowski b y ł y Jenerał do W ie rzb icy — G re k ó w Pu łko w n ik do Szczu ci­

na — Jezierski Iiarol Hr. do Sakin — Korytow sk i Michał Pułkownik do M ięd zyrzyca — Paw łow ski kapitan do Modlina — D w ernic ki Józef Pu łkow ­ nik do K r a s n e g o s ta w u — W iite m b e r g Adain X i ą -

£e Jenenil do K r a s n e g o s ta w u — Cichocki K a r o l Jenerał do P ł o c k a — Kłiclti Jenerał d o Siedlec—

Itarnct Pu łkownik G w a i d y i do Petersburga.

( Poznania 12 Stycznia.

— Obwieszczenie. — N iedostatek In sty tu ­ tów leczenia biednych i bez pom ocy b ę­

dących c h o r y c h , m ocno daie się uczuć w tuteyszey P row incyi. W O bw ieszczeniu m oiem z d. 6. Lipca 1822 r. w spom iałem o bliskie'm otw arciu szpitala pod pieczą sió­

str m iłosiernych-, k tó ry N. K ró l dla tey P ro w in cy i łaskaw ie przeznaczył.

S zpital 't e n iest iuż od 1. S tycznia 1823.

w m ieście P o zn an iu cz y n n y m , i od tego czasu iuż m nóstw u c h o r y c h zdrow ie p o ­ w ró cił. —

O rganizacya tego Instytutu iest te ra z u- kończoną. D o t y c h c z a s o w e iego fundusze dozw alaią ciągle utrzym yw ania 30 łó żek c h o r y c h ; a lo k al i inne s to su n k i, dozw a­

laią pow iększenia liczby ostatnich do m niey więce'y ośm dziesięciu. P rz y k ła d a ją c a się D obroczynność publiczności s p ra w i, iż to rozprzestrzen ien ie będzie m ogło być pow oli przy wiedzione m do skutku.

Pobożne s io s try , podeym uiące pieczę te ­ go sz p ita la , należą do zgrom adzenia tak zwany ch s i ó s t r szarych (so e u rs g rise s) i przestrzegaią re g u ły swego założyciela Ś.

W incentego a P aulo i swe'ypierw sze'y Prze-

łożone'y w dow y M arillac łe G ras. Z g ro ­ m adzenie to niezbiera Jałm u żn y , p rz y y m u - ie ied n ak z w dzięcznością i szafuie su m ien ­ nie te'm , co praw dziw ie czuli n a cierpie­

nia bliźnego w ofierze m u p rzynoszą. T r u ­ dni się chory ch p łc i oboie'y pielęgnow a­

niem . A ni s ta n , w ie k , w yznanie re lig iy - n e , niestanow i żadney w iego p o w o łan iu różnicy. D osyć iest b ydź c z ło w ie k ie m , u- bogim i n ę d z n y m , aby pom ocy iego byd£

pew nym .

W lepszych n aw et zw yczaynyoh świec­

kich In sty tu tach c h o ry c h , po w szystkie w ieki niedostaw ać będzie sta ro w n e g o , z duszy serca pochodzącego chory ch p ielę­

gnow ania. U staw iczne w rażenia cierpień z b y t p rę d k o p rz y tę p iaią czucie. S e rd e ­

czność ta nic m oże być n a k a z y w a n ą , n a ­ g ra d z a n ą , strz e ż o n ą ; w ypływ ać ona ty lk o m o le z d e lik a tn e g o , w ew nętrznego po b o ­ żnego popędu. * P a ła c w k tó ry m z b o la ły na iedwubne'm ło ż u z naiem ne'y rę k i bie*

rze le k a r s tw o , lichym iest. praw ie in sty tu ­ tem w porów naniu z poziom ą chatką , w które'y R eligia i m iło ść schorzałego pie- lęg n u ią b rata.

N . P . d o zw o lił m i n ay łask a w ie'y , n a ra ­ dzić się z K ró l. R egencyą w B y d g o sz c iy , wzglądem założenia S zpitala szarych S ióstr w te'niże mieście. N a ra d y te iuż znacznie p o stą p iły i p o m y śln y ro k u ią skutek. — P o- znań dnia 3. G ru d n ia 1821 r. — J. K. Mości N aczelny P rezes W ielkiego X ięatw a P o ­ znańskiego. — Zerboni di Sposetti.

X H r r l i n a 11 S tyczn ia. .

— Szlachecki b a n k p ry w a tn y w P o m e­

ra n ii ro z p o czy n a swoie czynności dnia 10 S tycznia r. b.

— U k o ń c zy ły się iuż śledztwa w Cópe- n ic k , i ak ta b ędą w tycJi dniach w łaści­

wym sądom do w yrokow ania p rz e d ło ż o ­ ne. M łodzieńcy ta k m ocno są żalem p rze- ięci i.a swoie z b r o d n ie , iż w szyscy praw ie nieclicieli żadne'y ob ro n y . L ecz R ząd do­

d a ł im obrońców e x ofjicio, i w ty ch dniach będą do tw ierd z p o o d p ro w a d zan i, ¿»by w nich sp o k o y n iey , i daley prow adząc swo­

ie n a u k i, żyć m o g li, czegoby im m ieysco- we stosunki w Cópenick niedozw olity. N ie­

podobna p o łączy ć z konieczną surow ością więce'y łagodności i p o b ła ż a n ia , ile ich p rzy ,te'm śledztw ie, przez w zgląd na stan m łodzieńczy, okazano. T o ż sam o b y ło i co do naczelników burszostw a i innych ta- iem nych zw iązków , iako i członków k tó ­ rz y z n a jd o w a li się iako deputow ani na schadzkach burszoakich r. 1820, 1821 i w

*

(2)

38 1822, i dla te g o , ró w n ie z naczelnikam i

ponieśli k arę trzechm iesięcznego więzienia w tw ierd zy . W ielk a obiętość ak t dozw o­

liła dopiero teraz w yiaśnić spraw ę p rze­

ciw ko ty m , k tó rzy w r. 1819 w B erlinie dla in tr y g politycznych pociągniętem i byli do badania. K ró le sk i S ąd n ay w yższy w W ro cław iu w y d a ł niedaw no w y ro k w sp ra­

w ie w ielu z ty ch o sta tn ic h ; z nich ieden za szkodliw e dla k ra iu i do zbrodni dążą­

ce k n o w a n ia , skazan y z o sta ł na dziesięcio­

letn ie więzienie w tw ie rd z y , dwóch na sześcio letn ie, ieden n a d w u le tn ie , a ieden n a sześciom iesięczne.— J inne wyrro k i w k ró tc e nastąpią. ( K or. H .J

■i K o p e n h a g i 27 G rud nia .

— W y d an y m z o sta ł z K rólcskie'y kan- cellary i o k ó ln ik do w szystkich A m tm anów , W k tó ry m zalectino urzędnikom P o lic y y n y m p iln e p rzestrzeganie p ostanow ienia z d 24 G ru d n ia 1772, w treści że u n ik t nie.

m oże w ydaw ać d ru k o w a n sy recenzyi czyli k r y ty k i , kazania ustnie w y rzeczo n eg o , lecz nie drukow anego.“

ze S ta m b u łu 14 Grudnia.

— P o otrzym aniu w pierw szych dniach tego m iesiąca urzędow ey w iad o m o ści, że w y jśc ie woysk tureckich aż dotąd kon- systuiących w X içztw iç M ułt.ańskie'm , na­

stąp iło pom iędzy 21 a 24 L istopada aż do liczb y zw y k łe y z a ło g i, potrzebne')' w cza-

*ie p o k o iu , d o n ió sł P. M inciaki Ces. ros-

«yyski R adca S ta n u wysokie'y porcie., iż gotow Jest zło ży ć Je y listy w ierzytelne ia- ko Cesarsko -R o ssy y sk i spraw uiacy in tére s­

sa. W skutek tego uw iadom ienia Reis- E fendi z a p ro sił P. M in cia ki dnia 11. b. m.

na k o n łere n cy ą , na ktôre'y złożenie listów w ierzy teln y ch n astąp iło .

— W ielkorządztw o R u m e lil, w raz z Sand- ezakam i J a n in y i D elvino, oraz naczelne dow ództw o n ad tureckiem i lądow em i woy- s k a m i, oddane'm zo stało dotychczasow em u g u b ern ato ro w i W id d y n u M ehm edow i R ed- tzib B aszy.

— Orner V r io n e , dotychczasow y Basza Jan in y , pow ołany' zo stał na w ielk o rząd z­

tw o S aloniki.

— W iadom ości z S y r a , S m y rn y i in n y ch m ieysc A rc h ip e la g u , obeznaw aią nas d o ­ k ł a d n i e j lubo n iezu p e łn ie z d ziałan iam i i losem egipskie'y flotty. N astępujące p o ­ dania m ogą przecież za w iarogodne by d ź uw ażane. *)

W ypraw a E gipska isto tn ie w y p ły n ę ła dnia 8. L istopada z B u d ru n , a dnia 10.

p rz y b y ła na w ysokość w yspy K a n d j i , gdzie eskadra grecka blisko z 40 statków z ło ­ żona na n ią czekała. Pięć greckicli o- k rę tó w , i ty le ż statków p a ln y c h , z k tó ­

*J N ie m ieck ie i Francuzk i* dzienniki częslui.f' się od kilk u tygodni własnoręcznym hstèm p i­

sanym przez Greckiego V ic e - Admiriha Sac/t- tu ri ; list ten miał doyśdź dnia 7go G r u d ­ n ia do T rye stu , i podług niego flotta egip­

ska miała b y d ź dnia l i g o p rzy Kam)yi na gtow ą pobita i zupełnie rozproszona. O téy W ie lkićy n o w i n i e , zb itćy zupełnie powyzsze- roi p o d an iam i, niemógl nic powiedzieć na w e t znany Konstanty C anaris, Kapitan pal n yc b o krę tó w któ ry dnia a i Listopada przy p łyn ą ł do wyspy S y r a , będąc dnia 16 przez b u r z ę od G reckich okrętów oddzielony. N a ­ w e t i g a ie t y z H y d r y , które mamy do dnia a o L is to p a d a , nic w>pominai<} o tein ani sło ­

w a.—• Z resztą mamy słuszne powody mnie

« n ać, ze w zm iank o w any list Sachturego ni- g d y nie p rz y b y ł do T rye stu . ( P rzyp. D o.)

ry c h n iek tó re zatopione z o s ta ły , u g a n ia ły się w ty m dnin za poiedynczem i okrętam i flotty egipskiey niem ogąc ich uszkodzić.

D nia 12. obiedwie flotty były' blisko siebie, lecz w iatr d ą ł tak m ocno i zm ien n ie, iż żadna strona nie m o g ła czynić obrotów . D nia 13. czteYy greckie o k rę ty ścig ały z statk am i palnem i praw ie przez ca ły dzień egipską fre g a ttę , k tó ra ied n ak u szła ze stra tą k ilk u żagli p ło m ien iem zaiętych.

W tym że sam ym d n iu w iatr za m ie n ił się w gw ałto w n y w ic h e r, k tó ry dnia 14. nie- ty lk o obiedwie flotty zup ełn ie ro z łą c z y ł, lecz i poiedyncjse o k rę ty w różnych k ie­

ru n k a ch p o ro z p ra sz a ł. W te'y b u rz y flotta egipska u tra c iła kilk a ( m niem aią że 5 w o g ó le ) przew ozow ych okrętów zostaiących pod dow ództw em europeyskich K apitanów , k tó re d o sta ły się w ręce nieprzyi,«cielą.

W łaśn ie p oprzednio ( w nocy z 9. na 10.) wzięli także G recy hiszpańską b ry g a n ty n ę n ależącą do w ypraw y egipskiey. N a te'm, zdaie s ię , że się ich zw ycięstwa ogra- niczaią.

D w anaście egipskich statków w oiennych zaw inęło w czasie b u rz y do p o rtu S p in a - longa (na wschód od m iasta K a n d y i). R e ­ szta flo tty .w e sz ła iak się iuż d o n io s ło , do zatoki M a rm a rissa .

Z ap e w n iaią, iż zaraz po o d eb ran iu tych w iadom ości, w y d a n y ztąd z o sta ł do lb ra h i- ma Baszy ro z k a z , aby z ca łą swoią w ypraw ą, skoro ty lk o w iatr i p o ra p o słu ży , z łą c z y ł się z 12. p rz ed K a n d y ą stoiącem i o k rę ta ­ m i, a w naypierw sze'y p rzy iazn ey chwili p rzedsięw ziął W ylądowanie do M orei.

W głęb i tego p ó łw y sp u p 6su n ęła się niezgoda pom ięd zy stronnictw am i do tego sto p n ia , iż , p o d łu g pow ieści sum ychże G re k ó w , rzeczy sta ły n a sc h y łk u .

P om im o tego że zim a iuż iest b lizką nie u stało jeszcze pow ietrze w n iek tó ry c h przedm ieściach stolicy; a szczególnie'y sm u­

tn y los sp o tk ał tu tey sze P ersk ie poselstw o;

gd y ż n ay p rzó d M ustafa Aga , b ra tsp ra w u - iącego iuteressa P e rs k ie , p a d ł ofiarą m o­

ru , po nim iego d o m o w n icy , a nakoniec i sam spraw uiący interessa , ta k dalece iż żywe'y duszy n iep o zo sta ło ani z iego ro ­ dziny ani z poselstw a.

( D o s : ^4us : )

z M a d rytu 2g G rul ni a.

— G azeta M ad ry ck a o g ło siła następuią- cy dodatkow y a r ty k u ł do konw encyi o p rz ed łu żen ie p o b y tu w oysk F ran cu zk ich w H iszpanii. « N . K ró l F ran cu zk i przychy- laiąc się do żądania swego dostoynego sprzym ierzeńca pana naszego, i p ra g n ąc za­

wsze p rzy ło ży ć się do zapew nienia spbkoy- ności H isz p a n ii, ro z k a z a ł aby pró cz w oysk k tó re p o d łu g um ow y w H iszpanii p o ­ zostać m ia ły , w y słan e były' n aty ch m iast w oyska F ran c u zk ie dla obsadzenia K o ru n - ny, S antona, S aragossy, C ard o n y , H ostal- ricli, iakoteż i b ry g ad a z k ilk u szw adro­

nam i iazdy' i odziałam i a rty le ry i pom iędzy V ictoria i Jru n . T o znaczne pow iększe­

nie w oysk F ra n c u z k ic h w H iszpanii w yno­

sić będzie od 30 do 50 tysięcy ludzi. F ra n - cya nie będzie żądać za nie innego w yna­

grodzenia iak ty lk o to któ reg o m oże w y­

magać za 22,000 w oyska. (E ł.J

— W zięto tu do więzienia D obosza p u ł­

ko w e g o , za ta k osobliw e w y k ro c z e n ie , iż koniecznie przypuścić w y p a d a , że m ia ł z m y sły pom ieszane: k a z a ł on w śród p o ­ łu d n ia , na czele swego p u łk u u d erzy ć w bęb n y m arsz Riega.

— P iszą z G ib raltaru że w szyscy zbiegli

H iszpanie , daw no tw ierdzę tę opuścić zm uszeni b y li, w yiąw szy osadzonych za d łu g i; ostatni cieszą się z tego , przypisu*

iąc szczęście swoie poczęści d obrem u ser­

cu sw ych w ierzy cieli; pom iędzy niem i są itam daw nieysi członkow ie kortezów Diaz M orales i R om ero A lpuente. W T angerze zn ay d o w ał się także znany M oreno G u er­

ra.

--- —ni«(KKi« r» ---

z L o n d yn u 4 Stycznia.

— S ąd p rz y się g ły c h w' D ublinie postano­

w ił że skarga przeciw P. O 'C o n n d fałszyw ie oskarżonem u o w yrażenia buntow nicze iest b ezzasad n ą; 1. S tycznia z e b ra ł się sąd zw any Commission C ourt dla roztrząśnię- cia te'y spraw y. T łu m ciekaw ych b y ł nie­

zm ierny; P . O 'C o n n d s ta n ą ł z sk ro m n ą u ln o s c ią , otaczali go nayszanoyvnieysi m ieszkańcy.— P re z y d e n t M oore w y ło ż y ł rzecz ca łą p rz y się g ły m k tó rz y stosownie do praw a b y li wszyscy p ro testan c i. U sil­

nie w z y w ał ich aby uw ażali iż n iepotrze- ba dowieśdź, że oskarżony co do słow a u ż y ł w yrażeń za k tó re z a sk a rż y ł go adw o­

kat generalny; dostateczhą iest rzeczą u- znać że ze swego ducha, tonu i dążności w yrażenie iego b y ło rzeczyw iście b u n to ­ wnicze. Po dw ugodzinney naradzie sąd p rz y się g ły c h u z n a ł oskarżonego niewin­

n ym . N atychm iast niezliczone od g ło sy radości z a b rz m ia ły po całem D ublinie.

— Chęć oglądania k oronacyi K róla F ra n - cu z k ie g o , tak ie st w ielka między' naszym i b o g a c z a m i, iż całe u lic e , przez k tó re w jazd ma bydź odpraw io n y , naym uią.

R ząd w Buenos A ires p r z e s ła ł d o J z b y re p re z e n ta n tó w pod dniem ; 6 b. m. posel­

stw o , wzywaiące rep rezen tan tó w do S a n k , cyonow ania praw a uznaiącego za K o rsa­

rza każdego o b y w a t e l a RneczypospO lltey k tó ry b y handel niew o ln ik am i A frykańskie- m i p ro w a d ził. ,

— W A nglii z w iększą te ra z surow ością działać zaczynaią przeciw' haniebnem u u- tizy m y w an iu domow g ie r , k tó re pow sze­

chnie p iekłe m nazyw aią. Z tem w szyst- kiern dnia 15 G ru d n ia’ b y ły ry b a k Crock- f o r d , dom tak o w y u trz y m u ią c y , m u sia ł b y d ź na nieszczęście przez S ąd p rzy się­

g ły c h w K ingsbench od k ry m in aln eg o p ro - cessu uw olniony, g dyż z w'ezw anych p rz e ­ ciw niem u św iadków (p o części bardzo znak o m ity ch o so b ) żaden się nie staw ił.

P o * /.em zaniesiono przeciw niem u k ilk a p ry w a tn y ch zażaleń na m ocy statutu 9 z r . 1102 k tó ry każdego w takow ym dom u w y- z.ey nad 10 lun. S ter. przegryw aiącego l i ­

powa żn i a do żądania zw rotu sum m y prze- grane'y, a to w ciągu trzech m iesięcy; ie- żeli m u zaś sum m a nie będzie w y p łaco n a, w olno w ted y w ygryw aiącego sk arży ć o kw otę p rz eg ra n ą i prócz tego o sum m ę te'yże sum m ie trz y k ro tn ie wzięte'y w yró- wnyw a ią c ą , z czego p rz eg ry w a iący p o ło ­ wę bierze a dru g a połow a n a ubogich idzie. Pewny' P. L ane F o x , k tó ry w L u ­ tym u C rokforda 5,000 funt. szter. p rz e­

g r a ł, p o zw ał go o zapłacenie 20,000 funt.

szter. a w szystkie inne skargi w y n o siły o- gółem sum m ę 180,000 funt. s te r .— Lecz i tu napróżno czekano na św iadków zna­

kom itych , iako to ; na H r. O x fo rd , P an a H ughes - Bal - H u g h e s, i P . Edw. M oore.

L o rd S e fto n (z n a n y ra d y k alista ), P . G re n ­ ville i M argrabia H ertfo rd p rz y b y li do S ą­

du na p rzypadek ieżeliby ich wezwra n o ; lecz to n ienastąpiło. S praw a ta m a się da»

ley odbyw ać.

J

(3)

2 P a ry h a 3 S t y c i u ¡a

— N a posiedzeniu dnia 4 b. m . przed»

łożono Izbie P aró w 4 p ro iek la do praw a.

Pierw szy ty czy się e n tre p ry z y p ry w a tn éy ( regie interessee ) k tó rą llz ą d chce za p ro ­ wadzić n a la t 99 w żupach solnych i w o d k ry ty c h kopalniach soli w V ic ; drugi m a na celu zatam ow anie ro zb o iu m o rsk ie­

go i oszukaństw a w h an d lu m orsk im ; trz e ­ ci nadaie K lasztorom zakonnic p raw a n a ­ byw ania w łasn o śc i; czw arty nako n iec sta­

now i k arę za św iętokradztw o i zniew aże­

nie Świętości.

— D ziennik D ep artam en tu Cote d' or zaw iera K ró lesk ie ro zporządzenie z dnia 15 z. m. k t ó r e , (stosownie do now'éy or- ganizacyi ) 60,000 popisow ych z r. 1824 pod chorągw ie wzywa. U rządzenia tego niem a w M onitorze ani w B ulletynie praw.

— Vice H rab ia d ' ^ r l i n c o u r t z ł o ż y ł K ró ­ low i swóy now y rom ans : C u d z o z ie m k a .

N . P . bardzo łaskaw ie p rz y ią ł autora.

— D zieło X . P ra d ta o w ynagrodzeniu em igrantów , mówi ieden z dzienników n a­

szych nie iest ulotne'm pisem kiem , iest to książka d łu g a, ro z w lek ła, w k tó rey erudy- cya dopom aga zły m zasadom . # P rze czy ­ tawszy ie zapytuiem y się czyli żyiem y pod dyrek to ry aten i, K onsulatem , czyli te ż w' te'y M onarchii od tak daw na z w ład cą swo­

im wygnane'y. C ałe dzieło polega na dwóch sotizm atach. N a pierwsze'm : że em ig ran ­ ci praw nie potępieni z o s ta li, a ich dobra praw nie zkonfiskow ano, i ż.e p raw a k o n ­ fiskaty są do dziś dnia obow iązuiące. D ru ­ gie : że em igranci nie m aią p ra w a do­

pom inać się zw rotu żad n ey w ła sn o sc i, że w ynagrodzenie opiera się iedynie na u cz u ­ ciu dobrotliw ości dla nich klôre'y ty le ty l­

k o są godni ile i inni F rancuzi , k tó rz y ponieśli s tra ty przez w ypadki rew o lu cy i.—

N ie d łu g o w yydzie odpow iedź n a dwa tom y X . P ra d ta przez F rancuza, em igranta, i osadnika. W iem y że d zieło od a rc y b i­

skupa M eehlińskiego m a t y t u ł : F rancya, em igranci i osadnicy. (D z. Fr.J

— _Pan Ü uvrard na cztery dni przed swoiem uw ięzieniem d a w a ł obiad św ietny, w ięcey iak na 200 osób.

— Jak słychać P au O uvrard nie chce się ze swemi w ierzycielam i u k ład ać .

— A kadem ia F ra n c u z k a o b ra ła sw ym D y re k to re m P a n a V illetn a in e, a S e k re ta ­ rzem P an a Soum et.

— W ychodzący w N antes d ziennik P rzy - laciel H o n s ty tu c y i, zaw iera p rzez sam ego w ydaw cę nap isan y a r ty k u ł , w k tó ry m z nayw iększćm oburzeniem pow staie , na zdarzenie k tó re w istocie szczyty P indu i P arnasu w strząsnąć pow inno ; to iest że tam niedaw no sztuka R asyna pod ty tu łe m les Plaideurs w ygw izdaną została.— Quoi ! hier on a siffle' Racine ! ta k zaczyna sw'ôy a rty k u ł.

— O to iest mowa P . M artignac p n y w p ro ­ w adzeniu p ro ie k lu do p raw a w zględem w ynagrodzenia E m igrantów za do b ra v a- brane im w czasie re w o lu c y i:

Mości Panowie! K ró l ro z k a z a ł nam p rz e d ­ stawić W P anom p ro ie k t do praw a w zglę­

dem w ynagrodzenia w łaścicieli k tó ry m Zabrany b y ł m aiątek na sk arb w cza­

su. naszych niezgod dom ow ych.

• "p otrzeba d łu g o rozw odzić się na<

pow odam i k tó re s k ło n iły K ró la do teg o k ro k u spraw iedliw ości i m ądrości. G dy polity czne burze ustalą i panow anie n am ię­

tności koniec b ie rz e , natenczas praw da sama z s.eb.e słyszeć się daie; co iest siu- sznsm t u cz ctw em , co iest dobrem i uży- tecznem trafia do w szystkich um ysłów ,

przem awia do w szystkich serc i niepotrze- ju ie być ani uspraw iedliw ione'm ani t ł u ­ m a c z o n e ^ .

W iecie to dobrze W P a n o w ie , że w te j' epoce bolesne'y p a m ię c i, k tó ra ro z d z ie liła ro d zin ę k ró ló w naszych i c a łą F rą n e y ą , ser­

ce lu d zi cnotliw ych niepew ne b y ło i ro z ­ dzielone. T am tych ro z tro p n o ś ć , interes tro n u i k r a iu , p rz y w iązy w a ły do g o rą ­ cych lecz zawsze d ro g ich oyczystych p ro ­ gów'; ci szukali h o n o ru n a obce'y ziem i na k tóre'y k ró lesk ie ofiary zn alazły schronie­

nie ; i gdzie ich p o w o ły w a ły w yobraże­

nia w ie rn o śc i; w ielk a liczba F ran cu zó w o p u ściła natenczas swóy k r a y , iu-ż za g ro ­ żo n y w szelkiem i klęskam i bezrządu. B o­

że nas uchow uy abyśm y chcieli p rz y p o m i­

nać sm utne zd a rze n ia c z a su , którego bodaybyśm y owszem stracili na zawsze w spom nienie.

Jeżeli m ów ić o nich b ęd z ie m y , to ty l­

ko o ty ch k tó re p o d łu g spraw iedliw ości i rozum u p o w inny b y d ź napraw ione, i o k tó ry ch ty lk o tym sposobem zapom nieć m ożna.

P rze z surow e i grożące napom nienia b y ­ li p rz y w o ły w an i do F ra n c y i ci k tó rz y się z nie'y oddalili. N ieposłuszeństw o k tó ­ re k ażdy w takim razie dzisiay poym uie, ściągnęło na nich praw o zem sty i w ście­

kłości, praw o śm ierci i w iecznego w y g n a­

nia.

N iedosyć b y ło na t e r n ... Z naleziono sposób u k a ra n ia razem nieobecnych i ich r o d z in ; duch nienaw iści u m ia ł to pogo­

dzić ; w łasności z o sta ły im zabrane i sprze­

dane ; rozliczne urządzenia cisn ęły się ie- dne na drugie, aby takow a grabież do­

p e łn io n a b y ła z nayw iększym popędem ia- ki ty lk o nadać m oże n a jw y ż sz e n ad u ży ­ cie siły i p o stra c h u .

T y m sposobem dobra em ig ra n tó w , w ciągu lat k ilk u , poszarpane na części, p rze­

s z ł y w cudze ręce.

N areszcie po w y y ściu n ieiak ieg o c z a su , g dy okoliczności p o zw o liły em igrantom w rócić się do F ra n c y i, n ie k tó rz y o trz y ­ m ali zw ro t w łasności swoich tam gdzie ta ­ kow a b y ła ieszcze w posiadaniu R ządu.

W ty m stanie b y ły rzeczy gdy L udw ik X V III. p rz y sz e d ł na tro n przodków sw o­

ich. P ierw szem życzeniem serca Jego b y ­ ła zaiste chęć podania ręki ty m , k tórych szanow ne ubóstw o m iało zw iązek z iego w łasnem nieszczęściem ; lecz p rz ed w szy- stkiem p o trzeb o w ała m ądrość iego u tr z y ­ m ać p o k ó y wr królestw ie iem u pow róco- ne'm. D w adzieścia pięć la t przeszło nad F r a n c y ą , a ślady głębokie tego czasu d aw ały się spotykać za każdym krokiem .

Ustawa k o n sty tu cy y n a o g ło siła w szystkie w łasności świętem i i w te'y nietyk aln o ści p o ło ż y ła naw et d o b ra n a ro d o w e. U z n a ła , y.e m iędzy w łasnościam i nie b y ło żadney r ó ż n ic y , i w idzieliśm y z iaką sum ienno­

ścią ta w^old M onarchy praw odaw cy b y ła we F ra n c y i w ypełn ian ą.

Jed n ak że ro d z in y , ogołocone z w łasn o ­ ś c i, pod niebym ość (k tó ra dzisiay za p ra ­ wną w sposobie tak uroczystym ie s t* z n a ­ na ) z o sta ły się bez żadney nadziei w y­

nag ro d zen ia , p o k ład aiąc w dobroci K ró ­ la i spraw iedliw ości narodu n ieza tarte praw a swoie. Ich p o l a , ich d o m y , dzie­

dzictw o ich przodków , z a b ra ł R ząd na swóy użytek. W n a r o d z i e , k tó ry m a co­

kolw iek szlachetności, tak i d łu g nie m oże bydź z a p a rty m , i zap łaco n y b y d ź pow i­

nien. >

S kutkiem więc nieuchronnym p o tw ier­

dzenia czynności R ządu rew olucyynego

iest nieodbita p o trze b a w y n ag ro d zen ia k rz y ­ w dy k tó rą ten R ząd u c z y n ił.

W szystkie serca uczciw e c z u ły to, Jeca b y ło zostaw ione iednem u z pierw szych wo­

dzów (*■) naszego chlubnego Woyska o g ło ­ sić p rz ed w szystkiem i uczucie to spraw ie­

dliw ości i w yrzec p o trzeb ę w ynagrodze­

nia. F ra n c y a zachow a p am iątk ę ufności k tó rą ten szlachetny P a r w y n u rz y ł p rz ed N a ro d em w pierw szych zaraz m iesiącach przyw rócenia.

Inne o b o w iąz k i, inne p o trze b y zniew o­

l i ły R z ą d , że m u sia ł odłożyć w ykonanie tego z a m ia ru , uznanego pow szechnie za niezbędny i konieczny.

Ustawa k o n sty tu c y y n a w y rz ek ła tak że : zapewnione są d łu g i kraiu : św iftem i są o- bowiazkj. R zą d u względem p ryw a tn ych wie­

rzycieli. P o trzeb a b y ło spełn ić to u ro c zy ­ ste p rzyrzeczenie , i p rzez ten ak t uszano­

w ania dla w ła sn o śc i, ^położyć zasadę pu- bliczney w iary.

S ta ra n o się zatem oddaw ać ile m ożności na p o w ró t E m igrantom do b ra gdzie się le­

szcze zn a y d o w ały nie sp rz e d a n e ; starano się także oddaw ać im pieniądze ze sp rz e ­ daży D ó b r gdzie takow e ieszcze b y ły w ręk u nabyw ców . T o b y ł duch praw a z d.

5. G ru d n ia r. 1814.

W k ro tce now e nieszczęścia n a p a d ły n a F ra n c y ą . M usiano okupić now ą w oynę i sk u tk i z nie'y w y n ik łe. F ran c y * w Jedno­

ści z K rólem w y trz y m a ła te n ciężar p rz y ty lu innych ; u ła tw ił ie'y do tego drogę c z a s , zam ożność k r a iu , duch spraw iedli­

wości k tó ry o ży w ia ł m ieszkańców i k re ­ dy t k tó ry się rodzi z ufności.

Już L udw ik X V III. z b liż a ł się do celu spraw iedliw ości i g o to w ał Izbom p ro ie k t pow szechnego p o ie d n a n ia : iuz b y ły zeb ra­

ne zapasy do w ynagrodzenia, gdy niebe- spieczeństw a grożące H iszpanii i F ra n c y i południow e'y p o w o ła ły K ró la do now ych ofiar. W oyna prow adzona z rew o lu cy ą hiszpańską o p ó źn iła sp ełn ien ie zam iaru oddaw na pow ziętego w Jego K róleskie'y m ądrości.

P rzy p o m in ac ie sobie W P anow ie n a o- statniem posiedzeniu Izb tego K ró la s p ra ­

wiedliwego i dobrego, którego głos oycow ski m ieliśm y słyszeć p oraź iuż o s ta tn i, iak nam w y n u rz ał życzen ie w zględem zam knięcia ostatnich ra n rew olucyi. Z rozum ieliście łatw o iego duszg i podobało wam się za­

stosow ać te poeie.szaiące w y razy ie g o , do w ierności która b y ła nieszczęśliw ą i ze w szystkiego ogoło co n ą.

P rz y sz e d ł nareszcie c z a s , że m ożna przem ów ić w ten sposób do ty c h , co zno­

sili cierpienia z nayw iększą ila ło ś c ią - w K ra y was o g o ło c ił z e , w sz y stk ie g o , p rz e n ió sł wasze w łasności w inne ręce w czasie za­

m ieszek d o m o w y ch ; t e r a z ,te n ż e k r a y , u- żyw aiąc pokoiu i m aiąe sobie pow róco- nych praw ych M o n arch ó w , ofiarnie wam w ynagrodzenie k tó re iest w iego m o c y ; przyy nny cie ie i niech z n ik n ą na zawsze ślady vguabieży i nienaw iści. «

T e n i e s t , M ości P a n o w ie , w ielki i p ra ­ wy cel p ro iek tu k tó ry wam podaicm y z roz.

kazu K rólesk ieg o . P r o i e k t te n , o p arty na spraw ied liw o ści, na ogolne‘m d o b ru , m a w sobie coś tak szlachetnego , ta k praw dzi- wego i t a k zaspakaiaiącego, iest ta k zdolny poiednać w szystkie z d a n ia , iż dosyć iest o nim w zm iankę uczynić.

Ze w szystkich p r a w , k tó re tow arzystw o może i pow inno zabcspieczyć , praw o w ła ­ sności iest bez w ątpienia nayświętsze'm i do

Xi<i*ę Tarentu, Maisz. Macdonald.

(4)

ijiiego przyw iązuje się rękoym ia w szystkich praw innych.

Ze w szystkich k a r iakie m ogą być przez p raw o u stan o w io n e, nayokrutnieysze'm iest k o n f jk a c y a , k tó ra k a rz e potępionego ra ­ zem z rego p o to m stw em , i za pom ocą któ- re'y k ra y się bogaci z tćy p rz y czy n y Że o d e b ra ł O yca dzieciom.

W ro k u 1790 zniesione zo stało to p r a ­ wo u ro czy sty m w y ro k ie m , w ydanym w im ieniu spraw iedliw ości i lu d z k o ś c i; w k ilk a m iesięcy p ó in ić y p rzyw rócono ie w im ieniu zem sty i nienaw iści.

I iakim że to sposobem ? O to ogólnym , zastósow anym do w szystkieh ro d z in , k tó ­ re czy to z o b o w ią z k u , czy też dla uni- k n ien ia grożącego niebespieczeństw a p rz y ­ m uszone b y ły k ra y opuścić. I nie ty lk o pozbaw iano dzieci m aiątk u po ro d z ic a c h , ale ieszcze o dbierano go w stępnym sposo­

b e m : żyiący oyciec em ig ran ta w yganiany b y ł z^ dziedzictw a przodków dla tego iedy- n ie ażeby się kiedyś te n m aiątek nie do­

s ta ł synow i.

Z n ik ły iuż te zgubne p ra w a ; sądow a na- welt konfiskacya w y k re ślo n a iest p o raz d ru g i z naszego K odexu. K ró l to sp ra­

w ił za swoim p o w ro te m , i iego św iatła m ą d ro ś ć , chcąc w przyszło ści zapobieżeć o b łą k a n iu l u d z i , w y rz ek ła , iż n ig d y ta k a ra nie m oże b y d ź w znaw ianą.

L ecz nie m ó g ły m ieć w stecznego dzia­

ła n ia te do b ro czy n n e po stan o w ien ia; n ie­

podobna b y ło obiąć p rz e s trz e n i, k tó ra o d ­ dziela m iesiąc M ay 1814 od m iesiąca S ty ­ cznia 1790, ani p o łącz y ć pierw szego do- b ro d ziey stw a L ud w ik a X V III. z ostatniem L u d w ik a X V I.

Liczne u k ła d y n a stą p iły pod w pływ em p raw zn iesio n y c h , rostro p n o ść M ónarchy kochającego p o k ó y u trz y m a ła ie. Ustawa k o n sty tu c y y n a u z n a ła ie za niew zruszone.

U szanow anie bezw zględne nal«ży się te ­ m u postanow ieniu K róleskiem u.

L ecz chociażby uszanow anie dla praw w ła s n o ś c i, i obow iązek n apraw ienia k rz y ­ w dy niespraw iedliw ie w y rz ąd zo n e 'y , nie b y ły tak że praw em w szystkich n a ro d ó w , czyliż sum ienie m ocnieysze od p raw a sa­

m e g o , nie pow inno zobow iązyw ać k r a iu , a$eby ten , w ziąw szy pieniądze za cudzą w łasność i używ aiąc ich p rzez la t z g órą trz y d z ie ś c i, n iew y n a g ro d ził osób k tó re przez niego z o sta ły w yw łaszczonem i ?

N iek tó re g ło sy są ied n ak przeciw ne te ­ m u w ynag ro d zen iu za k tó rem m ow i ta k pow szechny in teress całego tow arzystw a.

P y ta n o s i ę : , , dla czegoby ty lk o straty p o ­ niesione przez em igrantów m ia ły być wy- n a g ra d z a n e m i, dla czegoby to b y ły ie- d y n e ra n y rew olucyi k tó re b y spraw iedli­

wie n a le ż a ło zagoić ? Z m nieysaenie d łu g u p ublicznego do ied n ey trzeciey c z ę śc i, sta ło się dotkliw em dla w ierzycieli. M a ­ x i m u m , assygnaty, w o y n y dom ow e i za­

g ra n ic zn e c ięż ały n ad w ielu fam iliam i.

D la czegóżby c i, k tó ry ch ty m sposobem o g o ła c a n o , nie m ieli rów nego p raw a do w y n ag ro d zen ia ? czem użby ty lk o n ie k tó ­ re pojedyncze osoby chciano za godzić?

Jest niepodobieństw em w szystkich zaspo­

koić , a b y ło b y niesłu szn ie czynić w y iątk i dla n ie k tó ry c h .“ ,

Ł atw a iest na to odpow iedź , M ości P a ­ nowie. Bez w ątpienia' rew olucya zrząd zi­

ł a > v ie le in n y c h nieszczęść, znaydziem y wszędzie ty siączn e ślady iey w ściekłości i n ie ro z n m u , i b y ło b y w istocie n iep o d o ­ bieństw em chcieć te w szystkie klęski n a ­ p raw ić. C a ła F ra n c y a ze w szystkie mi sk a r­

b am i sw oienu nie może pow rócić tego co

zniszczono za dni b ezrządu i rozpusty.- Lecz ieżeli pom iędzy ty lu r a n a m i, k tó re z a d ała re w o lu c y a , są tak ie źe ich sp ra­

w iedliw ość w skazuie iako nayw iększe i n a y o h y d liw sz e , a rozum w ym ienia iako n ay b ard ziey szk o d liw e; ieżeli tak ie są k tó ­ re niosą uszczerbek nayśw iętszym praw om , i pociągaią za sobą dalszy zaró d niezgody i nien aw iści, czyliż m am y się w strz y m y ­ wać od ich zagoienia dla tego że nie iesteś- m y w stanie uleczyć inny^ch ?

E m igranci stracili w szystko razem . W szel­

kie nieszczęścia, k tó re d o ty k a ły F r a n c y ą , sp a d ły i na n ic h , a oprócz teg o znosili w iększe i tylko im sam ym w łaściw e dole­

gliw ości. W ierzyciele S k arb u stracili dwie części swoich papierów ; lecz zo stała im sic część trz e c ia , i przyte'm inne rodzaie w ła ­ sności.

M aocimurn, assygnaty, z rz ą d z iły szk o ­ dę k u p co m i kapitalisto m ; lecz w' niczem nie d o ty k a ły icli nieruchom ego m aiątk u . C i , k tó ry m w o y n a zniszczyła d o b r a , m aią przynaym nie'y ziem ię. E m igrantom p rz e c iw n ie , oprócz icli ru c h o m o śc i, p a ­ pierów i d o c h o d ó w , zabrano ieszcze icli po la i dom y ro d z in n e , k t ó r e 1 każdem u w łaścicielow i praw o iest obow iązane za­

bezpieczyć.

D la napraw ienia więc tak ieg o nieszczę­

ścia pod an y z o sta ł p ro ie k t w ynag ro d ze­

nia. W ychodzi on z pow szechnych p ra w id e ł i żaden in n y przyrpadek nie m oże z nim b y ć porów nany. Jeżeli p rzeto znayduie się klassa ludzi k tó ry m w y n agrodzenie m oże być u d z ie lo n e , słuszność w ym aga ażeby ci b y li do niego przypuszczeni k tó ­ rz y tę klassę sk ład aią.

G d y b y naw et nie w ielkość stra ty , to sa­

m a n a tu ra zaboru teg o p o w innaby nas n a­

k ła n ia ć do n ap raw ien ia u cz y n io n e y k rz y ­ wdy. N akaz konfisk aty k tó ry em igrantów o g o ło c ił, nie w y p ły w a ł z praw k ry m in a l­

ny ch , ale b y ł sk u tk iem zem sty pow zię­

t e j p rzeciw iedne'y k la s s ie , na w zór o- w ych p ro sk ry p c y y rz y m s k ic h , ogłaszanych przez Sy llę.

T ak ie p r a w a , k tó re w zapale gniew u n a­

p isa n e , niosą u szczerb ek w łasności w iel- kiey części m ieszkańców , w strząsaią aż do g ru n tu c a łą budow ę tow arzyską. Jak ty lk o z ie m ia , należąca do sła b sz e g o , m o ­ że przeyśdź w inne ręce praw em przem ocy, odtąd nie m a iuż ża dnych praw , żadnćy rę k o y m i, żadnego bezpieczeństw a m iedzy lu d ź m i; w ęzeł to w arzy sk i zu p e łn ie iuż w tenczas iest zerw any.

P o d o b n e p rz y p ad k i są nadużyciem siły publiczne'y k tó re g o nic uspraw iedliw ić nie zd o ła i przeciw k tó re m u p rz y ia c ie le p o ­ rz ą d k u , pisarze k o ch aiący p ra w d ę , i św ia­

tli praw odaw cy w szystkich wieków głos podnosili.

P otrzeb ą iest n a r e sz c ie , aby u ży te c z n y i w iek op om n y p rzy k ła d n a u c z y ł że w ielk ie niesp raw ied liw ości m uszą b y ć prędze'y czy p ó ź u iey napraw ione.

Francya zaś p o w in n a przed W6zystkiemi innem i dać z sieb ie ten p rzyk ład . P od rządem K róla op iek u jącego się w szy stk ie- mi p ra w a m i, p od w p ły w em ustaw y kon- sty tu c y y n e 'y , zabezpieczaiące'y w szy stk ie w ła s n o ś c i, p o w in ien ten p r zy k ła d b yć dany otw arcie i sz c z e r z e , iako za k ła d n o ­ w y d ążący do ustalenia In sty tu ęy y w y n i­

kających z w y m ie n io n e y ustaw y.

T a k więc M ości P a n o w ie , nieszczęścia rew o lu cy i nie m ogą być wszy stkie n a p ra ­ w io n e; lecz em igranci pow inni być w yna­

g ro d z e n i, nie ty lk o dla tego , żę ich s tra ­ ty n i e b y ł y częściowe a]e 'całkę>wite, lecz i d la te g o , że w n atu rze g w a łtu k tórego się dopuszczono przeciw nim , iest coś ta k szk aradnego , że F ra n c y a nie m oże p o ­ z w o lić , aby ta plam a na nie'y się została.

Lecz to w szystko niedosyć. K tóż nie Cfcuie m iędzy nam i p o trze b y zatarcia tego siadu p rz y sz ły c h niezgod dom ow ych ? i czyliż m ożna zaprzeczyć źe środek k tó ry u przątnie na zawsze ten zaród nienaw iści, stanie się naywiększe'm d ubrodzieystw em dla- c a łe y F ra n c y i.

P om im o nayw iększe'y pew ności dane'y now ym w ła śc ic ie lo m , pom im o ustaw y K róleskie'y zatw ierdzaiące'y ich p raw a, trz e b a pow iedzieć, że opinia publiczna n ie c h c e 1 uznaw ać te'y pew ności i tego zarę­

czenia i widzi ieszcze różnicę t a m , gdzie praw o żadne'y nie znayduie.

D o b ra zab ran e em igrantom z tru d n o ­ ścią znayduią, kupców i w artość icli we w zględzie h andlow ym nie ie st ta k w yso­

ka iak in n y ch d ó b r ziem skich.

Jedno ty lk o w ynagrodzenie , udzielone daw nym w łaścicielom , m oże pogodzić opi­

n ią p u b liczn ą z słow am i k a r ty k o n sty tu - cyyne'y i ty lk o ty m sposobem zn ik n ie ró ­ żnica iaka się dziś znay^duie m iędzy d o ­ b ram i ziem skiem i. P rze z ten sposób, w y- w yna grodz "nie będzie także k o rz y stn e dla k r a iu , gdyż podniesie cenę ied n ey zna- czney części z ie m i, a nayw ięce'y w te'm dogodzi inferessom państw a, że ustali p o ­ m iędzy obyw atelam i iedność i p o k o y , pierw sze ź ró d ło wszelkie'y pom yśności.

Jak k o lw iek cudow ne b y ło b y pośw ięce­

nie się ofiar znoszących cierpliw ie sw óy lo s , zawsze znaydzie się m iędzy człow ie­

k iem n iesłusznie w yw łaszczonym a posia­

daczem cudze'y rzeczy p r z y k ła d p o ró w n a­

n ia t a k i , że niep o d o b n a ab y w rażenie ie­

go m o g ło się kiedyś z a trz e ć , albo żeby nam iętności w takim stanie rzeczy m o­

gły' um ilknąć. N igdy się ta k a ra n a nie zagoi k tó ra iest w ystaw iona na ustaw iczne tarcie.

Bez w ątpienia ci k tó ry c h rew olucya do­

tk n ę ła w ich w ierzy teln o ścicli, w ich m a­

ią tk u ru c h o m y m , k tó rz y znosili ciężary w o y n y , zachow aią pam iątkę b olesną ty c h cierp ień ; lecz ’gniew k tó ry w sobie czuć będą, odnosić się m usi do przeszłości bo n ie m a iuż p rzytom nego i m atery aln eg o p rz e d ­ m iotu icn ż a lu ; oskarżać będą praw a, k r a y ,

w o y n ę; lecz nie znay d ą nic w cudzych rę k u coby świadczyć m ó g ło o ich nieszczę­

ś c iu , nie b ędą m ieli przed oczym a ta k ie y

S

am iątki k tó ra b y b y ła w idow iskiem trw a - em niepraw ości i zawsze istnącą p o b u ­ d k ą do w iecznego narzekania.

I to iest w łaśnie n ayobrzydliw szą cechą zab o ru d ó b r ziem skich, że ie'y ślad y n ig d y nie są za ta rte. W zbudza w spom nienia za­

wsze żyw e i bezustannie w oczy w pada- ią c e , k tó re są trw a łe ta k iak z ie m ia , i w ieczne iak o n a ; k tó r e , iak k o lw iek b y ­ ły b y na czas u śp io n e , niem nie'y dla tego zaw szeby się o b u d ziły i swóy w p ły w w y - w ieraćb y m o g ły .

W in n y c h k r a ia c h , od k ilk u w ie k ó w , są ieszcze ślady ty ch w rażeń. K ró l więc żą­

da od W P anów pom ocy abyście z nim ra ­ zem zagoili te ra n y i sądzi że wasze ser­

ca iuż iego w olą w 'te y m ierze u p rz ed ziły . P rzedstaw iam y zate'm W P anom abyś­

cie ustanow ili w ynagrodzenie dla ro d z in F ran e u zk ich , k tó re z o sta ły uszkodzone w e F ra n c y i w yw łaszczeniem niespraw iedliw em dopełn io n em p rzez sam ow olne rozkazy i ducha zem sty.

K a p ita ł tego w ynagrodzenia pow inien za­

w ierać w sobie w artość rów ną cenie d ó b r k.tórą m a zastąpić. C ząstkow e zap łacen ie , p ro ste w sparcie n ieszc zęśc ia, nie d o p ięło ­ b y celu k tó ry sobie k ró l zanuerfaył, i do któ reg o zm ierzać powinnyr wasze usiło w a­

nia. Cecha k o n fisk aty zo sta ła b y się za­

wsze n a dobrach sp rz ed an y c h : daw ni p o ­ siadacze b y lib y ieszcze w yw łaszczeni i dw oiaki ro d z ay w łasności nie m ó g łb y się n ig d y w iednym p o łączy ć-

P o trzcb a w ię c , aby k a p ita ł p rzezn aczo ­ n y n a w y n a g ro d z e n ie , w y staw ia ł p r z y ­ b liżo n ą w artość d ó b r straco n y ch . Jeżeli n a ten p u n k t zgoda n a s tą p i, reszta z ł a ­ tw ością p rzy y d zic do sku tk u .

P raw dziw e tru d n o śai zaczynaią się z w y­

konaniem : ażeby oznaczyć w ysokość w yna­

grodzenia w y p a d ało poznać w artość w ła ­ sności sp rz e d a n y c h , a nic trudnieyszego W dochodzeniu iak podobne ustanow ienie ce­

ny. «

(Dokończenie w dodatku.)

(5)

• \ - V f - 'y ■

D

Do Numeru 9. M O N IT

z P a r y la ciąg dalszy.

W dalszym ciągu m ow y sw oiey P a n de M artig ń ac , przechodzi, sposoby k tó ry ch R /ą d m u siał używ ać do przek o n an ia się o w artości D ó b r zab ranych, tak iey iaka by ­ ł a przed la ty trzy d z iestą , i w y k a zał ze trzy m aiąc się d o ch o d u , p o d łu g regestrów iakie b y ły z ro k u 1790, znaleziono zasadę nayblize'y do p ra w d y zastosow aną. P o ­ d łu g n iey w yrachow ano, z w ielu atoli za- chodząoem i w y ią tk a m i, ze k a p ita ł p rz y p a­

dającego w ynagrodzenia , oprócz procentu za la t 3 0 , w ynosi 692 m ilionów franków . Jn n y m sposobem w yrachow ano ieszcze, to iest. tam gdzie n ie b y ło regestrów dochodu, ale k o n tra k ty p rzed azy m iędzy R ządem a nabyw cam i D ó b r z a b ra n y c h , ze wszelkim w zględem n a upadek A ssygnat w owych e p o k a c h , sum m ę 605 m ilionów fr. samego k a p ita łu . P o p o trącen iu sum m pow róco- nych iuz em igrantom (g d z ie się to sposo­

bem A d m in istracy jn y m dało uskutecznić sum m w ynoszących 309 m ilionów , pozo- slaie do w ynagrodzenia em igrantom za za­

b ra n e im d o b ra , w sam ym kapitale (a za­

tem prócz procentów za la t 30^ summa o k rą g ła 9&8 m ilionów franków .

R y ło b y niepodobieństw em zapłacić w go- tow iznie p o d o b n y k a p ita ł p rz y in n y ch po- ti zębach i wyTdatkach kraiu. L ecz iest p o d an y ś ro d e k , u tw orzenia assekuracyy, 1,000 m ilionów franków , k tó re nie b ę­

dąc p o d leg łe Ładnym podatkom ani cię­

żarom publicznym , przedstaw ią słuszne w y­

nagrodzenie w łaścicielom d a w n y m , p rzez o p łatę trzech p ro cen tó w , k tó re tym spo­

sobem p rz y n io są dla nich rocznego d o ­ chodu 30 m ilionów franków . A żeby zaś k re d y t publiczny dó k tórego ¡przywiązana iest pom yślność n a r o d u , nie c ie rp ia ł przez z b j t w ielkie na raz w ypuszczenie w kurs

• f-M‘kiu'acyy , ‘ co b y i sam ym em igrantom szkodę przynieść m ogło , będzie ty lk o czą­

stkow e w ypuszczanie ich w obieg m iało m ie js c e , podzielone na pięć części, w c ią ­ gu la t pięciu, poczynaiąc od dnia 22 C zer­

wca roku bieżaceeo.

N astępnie tłu m a c z y m ówca m yśl poda- n<go p ro ie k tu , co do,osób przychodzących po w ynagrodzenie w zastępstw ie w y w ła ­ szczonego p ierw szig o posiad acza, i o zn a­

cza stopnie pokrew ieństw a. W p rz y p ad ­ kach zachodzącego sporu o pierw szeństw o do w ynagrodzenia , 'ty tu łem su k cessy i, m iędzy kre ..'nenii a ltg a ta ry n s z a m i, k re ­ w ni m aią by dź uw ażani iako iedynie posiadaiący praw o do w ynagrodzenia.

. N areszcie w jłu s z c z ą obszernie sposób ob ­ liczenia należności każdego e m ig ra n ta , i środki tyczące się w ydaw ania assekuracyy.

N ależy In dodać iż do w ynagrodzenia pow yższego zam ierza p ro ie k t do łączy ć do- b ra zabrane F ra n c u z o m , skazanym w cza­

sie re w o lu c ji na w ygnanie lub na śm ie rć , t w te y m itrz e przypuszcza naw et dobro-

<iziey,stwo d l ^ t y c h , k tó rzy by uchybiw szy ti-Tmina p re k lń z y y n eg o - w czasie lik w id a­

c j i długów re w o lu c y jn y c h , albo nie mo- gąc popisyw ać się w owym czasie z swo- iemi n a le z y lo śria n i, albo nie m aiąc dosta­

tecznego w tenczas w y n a g ro d z e n ia , m ieli dzisiay słuszne praw o poracfmnkUi y 'n n . m n.i. j-scu p rz y ta cza m ówca pow o­

dy dla k tórych dobra .em igrantów posiadane przez szpil Ale, m aią b y d ź oddane p ie r­

wszym ich wfHSciCielom za w ynagrodzeniem .

O D à T E

Il A WARSZAWSKIEGO z

D aley mówi P an de M artigńac o śro d ­ kach zabezpieczenia w ierzycieli przeciw e- m ig ra n lo m , i tych ostatnich naprzeciw ich w ierzycielom . N areszcie przytacza m yśli dla k tó ry c h p o ło żo n a iest w proiekcie p r e s k r jp c ja ostateczna do zak ładania żą­

dań ze stro n y em igrantów w skutek udzie­

lonego im praw a do w ynagrodzenia.«

»T akim ie s t, m ó w i, w swoim ogóle i szczegółach p ro ie k t k tó ry śm y przedstaw ili W P anom do uzn an ia i przyięcia. P ro sty iest w swoich za sa d a c h , tak iak sama p ra ­ wda i spraw iedliw ość. K ról rachuie na pom oc W P a n ó w , i spuszcza się na ich św iatło i m iłość O yczyzny: C zyn ten sp ra ­ wiedliwości , zagoi ciężkie ra n y , będzie źró d łe m p o k o iu , i powszechnego poiedna- nia się , zatrze nareszcie w szystkie ślady naszych niezgod dom ow ych. C zyn ten p o ­ w inien przeto znaleśdź u W Panów w sparcie i Opiekę. «

u Jest on ostatnie'm życzeniem M onarchy praw odaw cy, którego F ra n c y a razem w iel­

bi i opłaknie. u

« Jest. t o , iakeście W Panow ie sami p o ­ w ied zieli, iego zapis pobożny, k tó ry p rz e ­ k a z a ł na swoiego następcę i k tó ry dzisiay cltce K ró l razem z W P anam i uznać i u- iścić. «

W l A D O M O S C I

L I T E R A C K I E .

M em oires de Josephe F ouche i t. d. P a ­ m iętniki Józefa F o u c h e , Xiçcia O trantu M in istra policyi. — Czę/Sć druga..

( z D ziennika Etoile.)

,.W teraźnieysze'y moie'y niełasce , w tak znakom ite'm n ieszczęściu , czyliż m ogę za­

pom nieć że b y łe m \ p o d p o rą i stróżem niezm iernego p a ń s tw a , k tó re narażo- nem ' zostało na niebezpieczeństw o przez to ie d y n ie , iż nie p ochw aliłem użytych środków , i up ad ło skoro go utrzym yw ać p rz e sta łe m ; czyliż m ogę zapom nieć , że ieżeli p rzez sk u tek wielkie'y reak cy i i p o ­ w rotu k tó ry p rzeczu łem , .rozp ro szo n e ż y ­ w io ły ta k ie y w ielkości i potęgi ieszcze z d o ła łe m schw ycić, w sz jstk o znow u iak sen zn ik n ęło . A iednakże uw ażano mię iako w yższego przez moie d łu g ie dośw iad­

czenie a m oże i przez moię p rz e z o rn o ść , nad w szystkich k tó rz y pod czas katastro fy z ręk u sw'oieh w ładzę w ypuścili.«

« T eraz g d j' pozbaw iony w szelkich z łu ­ dzeń unoszę się nad tem i m arnościam i, nad tym fałszyw ym blaskiem w ielkości , teraz gdy walczę iedynie za uspraw iedliw ienie moich z a m ia ró w , poznaię n azb y t późno próżność przeci w nych stronnictw wiodących sp ó r o spraw y tego św ia ta , czuię i widzę że-potężnieyęza rę k a ie prow adzi i u rz ą ­ dza w brew naszym naygtębszym u k ła dom. «

T ein to w yznaniem rozpoczyna Fouche d ru g ą część P am iętn ik ó w , i niew ielu iest akich ludzi któ rzy należąc do spraw p u ­ blicznych, nawet, ze zw yczayną ty lk o ro z ­ tro p n o ś c ią , nie uczuli te y w ielkiey p ra ­ w dy , że człow iek m a w olną w olą a ie­

dnakże w yższa w ła d /a kieruie w szystkich w olą do tego c e lu , do ktorego n ik t zm ie­

rzać nie zam yśla.

P ierw szy tom sk o ń cz y ł się na niełasce w k tó rą Fouche' p opadł. S a v a ry o b ią ł po

K

dnia 20 Stycznia i 8 a 5 .

1 1 . . . . ,

nim w y d z ia ł tayne'y p o licy i P aństw a. Ce­

sarstw o z n a jd o w a ło się na te n czas na szczycie swoie'y potęgi, i iego w ojrskow y zakres nie z n a ł iuż żadnych granic. D e­

k re t C esarza p rz ezn aczał X ięcia O tra n tu na G eneralnego G ubernatora R zym skiego.

T y m sposobem chciano go się ty lk o zrę­

cznie pozbyć. P o s łu c h a jm y co m ów i au-

‘lo r W' tym ra z ie :

»T ak z p o ło żen ia m oiego, iako i dla p rz y ­ zw oitości m u siałem p rzez k ilk a dni n u ­ dzić się M entorstw em p rz y Savarym , n a wstępie iego n o w ic ja tu w rzem iośle m ini- steryalne'm . M ożna się d o m y śleć, iż nie- b y łem ta k d z ie c in n y m , abym m u m ia ł o d k ry ć w ysokie taiem nice policyi polity- czney ; klucz do tak w ażney n a u k i, k tó ­ ry kiedyś m ia ł nas w szyslkieh zb aw ić, zachow ałem dla siebie. N aw et nie p o k a­

załem m u sposobu u k ład an ia taynych b u l- le tjrnów , k tó re M inister sam pow inien stw arzać -i często nfiwet i pisać. Rawi- łe m się ty lk o iego kosztem . « Fouchtf u*

trzy m u ie iż zadrżano w P a ry ż u g d y się wieść ro z e s z ła , ae polieya m ia ła p rz e y śd i w ręce c z ło w ie k a , k tó ry się ch lu b ił Że b y ł ślepem narzędziem woli swoiego Panii.

Od tego czasu policy ą i ża n d arm erj'ą u- w ażano za iedno.

Fouchti m ia ł być u C esarza t p o żegna­

niem ; lecz kazano m u udać się do m a­

jętności F errieres, gdzie w krótce p rz y b y ł H erthier, U ral i Duhois , z żądaniem ab y Fouche' w y d a ł ta y n ą k o rre sp o n d e n c y ą i sk ry te ro z k azy R onapartego. W razie o- p o r u , m ia ł go D u b o is , iako P re fe k t po ­ lic ji t aresztow ać i zapieczętow ać iego pa­

piery.

O te'm zdarzeniu tak Fouche' mówi: »U- wiedzeni m oią otw arto ścią Kom m issar/.e C esarscy, przestali na te'ni gdy im z ło ż y ­ łe m k ilk a nic nieznaczących papierów . Jakoż po uczynieniu mi zw yczajTnych g rz e ­ czności , R e r th ie r , R eal i D ubois wsiedli do poiazdów i u d ali się do P ary ż a.«

» G dy noc n a d e s z ła , w ybiegłem m ałą fu rtk ą p a r k u : tfini zastaw szy K a b ry o le t m oiego S e k re ta rz a , w siadłem do niego z p rz y ia c ie le m , i spieszno u d ałem się- do moiego p a ła c u na ulicę dn hac, gdziem skrycie zaiechał. We dwie g o d zin y dano mi znać ( wszyst ki e m oie siatki b y ły za sta w io n e) , że C esarz dow iedziaw szy się 0 tern co zaszło w F e r r ie r e s , b y ł w nie- zm iernym g n ie w ie ; g ro z ił m i , mówiąc żem u w ió d ł iego K om m issarzy, że to b y ły n ie d o łę g i, i że R erth ier do interessów p o ­ litycznych b y ł b ab ą , k tó ry się d a ł oszu­

kać od czło w iek a n ajw ięk szeg o filuta w cały m św iecie.«

» N a z a iu lrz , o godzinie dziewiątefy z r a ­ na, zastanow iw szy się dobrze nad wszyst- k ie m , u d a łe m się do S t C lo u d : la m , sta­

n ą łe m p rz ed W ielkim M arszałkiem P a ła ­ cu. O tó ż iestem , mów ię ,do D uroca , tiy c- ba mi w idzieć się koniecznie z C esarzem 1 dowieść m u że n ie za słu ży łem na iego nieufność i podeyrzenie. P ow iedz m u , p ro ­ szę c ię , iż czekam w tw oim g a b in e c ie , i p ra g n ę mówić z nim z p arę m i­

n u t . — Jdę , odpow ie D uroc , i ra d iestem że sam chcesz dolać wody do twoiego wina.

T e b y ły iego w łasn e w y ra zy , zgodne wreszcie z m yślą lak ą m iałem w tym czy­

nie. Za pow rotem bierze mię Dnroc r.it

Cytaty

Powiązane dokumenty

wnych pocisków w ym ierzonych przeciw wszystkim dworom 1

Zdaie się że z pomiędzy wszelkich sztuk wyzwolonych , architektura iest tam na nayniżizym stopniu. Mówca skarży się na zły smak powszechnie panujący w budo

.Stopni zimna.. — Iwanickiego Justitutio politica Cornelii Taciti verbis concinnata, dr. T urohińczyka ; dzieło nadzwyczay- ne'yr rzadkości.. X iąże prawie co

cego. Lekarze u- żyli natychmiast wszelkich śr dków aby się przekonać czyli to niebył tylko letarg, lecz okazało się następnie niestety , że Król um arł

Oba P aństw a um ów ią sic względem sposobu zw rócenia tychże kosztów. L utego, ninieysaą konw encyą nieuchylone, pozostaią wr swo- iey

całe woysko pod rozkazami Iz- maela Baszy Pliassa przeszło przy Gorghia rzekę Achelous czyli

czonycli przez króla dla rheim skiey

co swoim nieśmiertelnym wynalazkiem tak wiele przyłożył się do oświaty rodzaiu ludzkiego. Kompania ta uda się na dół Renem do Hollandyi. na którym