• Nie Znaleziono Wyników

"Daniel Naborowski. Monografia z dziejów manieryzmu i baroku w Polsce", Jan Dürr-Durski, Łódź 1966, Zakład Narodowy im. Ossolińskich - Wydawnictwo, Łódzkie Towarzystwo Naukowe, Prace Wydziału I - Językoznawstwa, Nauki o Literaturze i Filozofii, Nr 63, s.

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Daniel Naborowski. Monografia z dziejów manieryzmu i baroku w Polsce", Jan Dürr-Durski, Łódź 1966, Zakład Narodowy im. Ossolińskich - Wydawnictwo, Łódzkie Towarzystwo Naukowe, Prace Wydziału I - Językoznawstwa, Nauki o Literaturze i Filozofii, Nr 63, s. "

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

Władysław Czapliński

"Daniel Naborowski. Monografia z

dziejów manieryzmu i baroku w

Polsce", Jan Dürr-Durski, Łódź 1966,

Zakład Narodowy im. Ossolińskich

-Wydawnictwo, Łódzkie Towarzystwo

Naukowe... : [recenzja]

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce

literatury polskiej 58/2, 590-596

(2)

tak ich za gad k ow e w ie r sz e IX 94 n. S w ego czasu H eck u p a try w a ł w n ich aluzje do k on fed eratów , k tórzy za w ła d n ęli L w o w em 58, a B rückner o b sta w a ł przy m ito lo g ii59. P elc p op rzestał na la k o n iczn y m p o w o ła n iu w ow ym m iejscu H y m n u II I K allim acha. T en zab ieg u zew n ętrzn ia szczeg ó ln ą cech ę om a w ia n ej ed ycji.

Oto ob yd w a słu żeb n e jej działy, W s t ę p i k om entarz, ch arak teryzu je u staw iczn e w y k ra cza n ie ponad poziom , jak i za k reśla ją m eto d y czn o -term in o lo g iczn e n orm atyw y serii w y d a w n ic z e j „ B ib lio tek i N a ro d o w ej” (k o lejn y to zresztą casus w śród jej to ­ m ik ów z osta tn ich lat). W o św ia d czen ie P elca, iż jego ed ycja „posiada charakter p op u la rn o n a u k o w y ” (s. XCV), n iek ied y m ożna w ątp ić. J e śli czy teln ik raz po raz n ap otyk a w e W s t ę p i e n ie tłu m a czo n e ła c iń sk ie zdania (s. V II; X , p rzyp is 18; i inne) oraz w c a le złożon e ty tu ły (m. in. s. X I, X IV , X X III, X X IV , X X V I, X X X III, X X X IV , X L V III, L X X X , L X X X II, XCV) oraz n agie, a tak obce o g ó ło w i term in y , jak np. „ octon ariu s” (s. IX), „ ep in ik ion p in d a ry czn y ” (s. IX) i in n e (s. L X X I), w k o m en ­ tarzu zaś częste „por.” ze sk rótow ym w sk a za n iem dzieł W ergilego, T eokryta, Biona, M oschosa, T ib u llu sa, S a fo n y , K allim ach a, H oracego itp., przy tym w o rygin ałach (zob. np. s. 44) — to m a p o d sta w ę do w n io sk u , że w raz z w y d a w c ą w in ie n w n ik a ć w k w e stie a b so lu tn ie sp ecja listy czn e. Z p ow od u tej sw o istej k o k ie te r ii n au k ow ej w y rzu tó w czy n ić n ie będą ty lk o ci, k tórzy m ają p raw o żądać n a jw ięcej: to w a ­ rzysze badań nad p iśm ie n n ic tw e m starop olsk im , im b o w iem trud ed y to rsk i Janusza P elca d ał rze c z y w iśc ie bardzo w ie le .

T a d e u s z W i tc z a k

J a n D ü r r - D u r s k i , D A N IE L N A B O R O W SK I. M O N O G R A FIA Z DZIEJÓW M A NIER Y ZM U I B A R O K U W POLSCE. Łódź 1966. (Z akład N arod ow y im . O sso liń ­ sk ich — W y d a w n ictw o ), s. 234, 2 nlb. + 6 w k le je k ilu str. oraz 1 kartk a erraty. Ł ód zk ie T o w a rzy stw o N au k ow e. P race W yd ziału I — J ęzy k o zn a w stw a , N auki o L i­ teratu rze i F ilo zo fii. N r 63.

W ystarczy zajrzeć do „N ow ego K orb u ta”, b y p rzekonać się, ilu h isto ry k ó w li t e ­ ratury in tr y g o w a ł ten p oeta m an ieryzm u i w czesn eg o baroku. Z a jm o w a li się nim tak w y tr a w n i badacze, ja k A. B rü ckner, W. W eintraub, T. G rabow ski, S. K ot i in ­ ni, o sta tn io zaś J. D ü rr-D u rsk i, k tó ry p o św ię c ił tem u r a d ziw iłło w sk iem u p oecie k ilk a stu d ió w oraz w y d a ł w r. 1961 zbiór jego poezji. O m aw ian a rozpraw a sta n o ­ w i p ew n eg o rodzaju p o d su m o w a n ie d o ty ch cza so w y ch prac i d aje m o żliw ie d o­ k ła d n y obraz tw ó rczo ści i życia N ab orow sk iego.

W recen zji sw o jej zam ierzam , jako n iep o lo n ista , p ołożyć g łó w n y n acisk na

mieście. N ie św ie ż 1564. U n ik a t w U p p sali. A u torstw o za A. B r ü c k n e r e m („Pa­

m iętn ik L ite r a c k i” 1914/15, s. 383). N atom iast J a n P r o t a s o w i c z z M ohilnej w sw o jej w e r sji tegoż 31 cap. (K s z t a ł t p o c z c i w e j b ia ł e j g ł o w y . W ilno 1597, k. 3r) m a tutaj: „Moc jej ta k że i p ięk n o ść to jest jej od zien ie, B ęd zie m ieć w czas osta tn i w e ­ so łe su m n ien ie. U sta sw o je o tw a rła na w sz e lk ie m ądrości, M ając też na język u sw y m zakon m iło śc i”.

ä8 H e c k , op. cit., cz. 2— 3, s. 217. Toż p rzy ją ł Ł e m p i с k i w w yd . Ż e ń c y i in ne

s i e la n k i w y b r a n e , s. 50. B y ły i in n e in terp reta cje.

59 A . B r ü c k n e r , S tu d i a n ad l i te r a tu r ą w i e k u X V I I . Cz. 1. „R ozpraw y W y­ działu F ilo lo g iczn eg o A U ” t. 57 (1919), s. 39.

(3)

o m ó w ien ie p ostaci p oety i tła historycznego, w m n iejszym zaś stop n iu zajm ę się sp raw ą tw órczości litera ck iej, rachując na to, że w tej d zied zin ie w y ręczą m n ie sp ecjaliści.

J eszcze przed w ojn ą M aria S k olim ow sk a n a k reśliła zw ięzły, ale dobrze u d ok u m en tow an y życiorys N a b o r o w sk ie g o 1. T ym sam ym D iirr-D u rsk i m iał n ie ja ­ ko w sk a za n e n a jw a żn iejsze m a teria ły i m ógł w p ełn i w y k o rzy sta ć o sią g n ięcia sw ej su m ien n ej poprzedniczki, ograniczając się do u zu p ełn ień i drobnych korek tu r jej u staleń . Gorzej p rzed staw iała się sp raw a druga, m ia n o w icie sp raw a tła h is to ­ rycznego. A utor n ie b y ł w sta n ie p rzeoryw ać się przez m a teria ły źród łow e, gdy ch o ­ dzi zaś o opracow ania dotyczące tych czasów , n a p o ty k a ł liczn e b ia łe plam y.

P o n iew a ż na d alszych stronicach zajm ę się p rzede w sz y stk im sp raw am i w ą tp li­ w y m i i d ysk u sją z autorem , chciałbym na w stęp ie pod k reślić, że uw ażam pracę D tirra-D u rsk iego za ciek a w ą i w artościow ą. N ie ty lk o h isto ry cy litera tu ry , ale r ó w n ież i h isto ry cy będą m u w d zięczn i za op u b lik ow an ie w ie lu ciek a w y ch d o k u ­ m en tó w , u sta len ie różnych fak tów , w y su n ię c ie in teresu ją cy ch hipotez.

P rzechodząc w p ierw szy m rzędzie do oceny życiorysu N ab orow sk iego, m uszę przyznać że m im o pracy S k o lim o w sk iej n ap isan ie w y czerp u ją cej m on ografii tego p oety n ie n ależy do rzeczy ła tw y ch . W isto cie b ow iem trzeba oprzeć się na s to ­ su n k ow o n ie w ie lk ie j ilości listó w N aborow skiego p rzech o w y w a n y ch w A rch iw u m R a d ziw iłło w sk im . D a n iel N aborow ski, skrom ny szlach cic lite w sk i, n ie b y ł w żadnym w yp ad k u postacią stojącą w pełnym św ie tle historii, postacią, o której in form acje zn a jd o w a ło b y się rozsyp an e w liczn ych ów czesn ych lista ch i diariuszach. Tam gdzie nas n ie w sp o m a g a ją listy sam ego poety, je steśm y z k on ieczn ości zdani na p rzyp u sz­ czen ia lu b też stosu n k ow o sk ąp e w iad om ości zaw arte w jego poezjach. I tu je d ­ nak n atrafiam y na p ow ażn e trudności, gdyż w ięk szo ść b ezw zględ n a u tw orów p o ­ ety ck ich N aborow sk iego do naszych czasów dotrw ała w odpisach z dość n ie w y ­ raźn ie zaznaczoną p row en ien cją. P o w sta je w ięc n ieb a g a teln y problem u sta len ia au to rstw a p o szczególn ych utw orów , problem trudny, zw łaszcza je śli n ie sto su je się tu now ych , m atem atyczn ych sposobów . P ew n ą pom oc w o d tw orzen iu c u r r ic u lu m

v i t a e p o e ta e sta n o w i fakt, że N aborow ski p ozostaw ał w słu żb ie n a jp ierw Janusza,

p otem K rzysztofa R ad ziw iłłów , postaci dobrze znanych, dzięki czem u, przyjm u jąc że N ab orow sk i początkow o podróżow ał z Januszem R a d ziw iłłem , m ożna w p e w ­ n y ch okresach jego życia u stalić ła tw iej jego it in e r a riu m . Z tym fa k tem jed n ak łą czy się dalsza k w estia. Skoro N aborow ski był poetą d w orsk im , p a n eg iry stą m agn ack im , to sąd o nim jako o człow iek u uzależn ia się w jak im ś stop n iu od tego, czy pan ow ie, którym słu żył, b yli jed n ostk am i w y b itn y m i, w a rto ścio w y m i, czy też p ostaciam i lich y m i; dalej, czy pisząc utw ory p o św ięco n e ich g lo ry fik a cji, z a ­ ch o w a ł gran ice p rzyzw oitości, czy też je przekroczył.

P roblem ten n ie uszedł u w agi autora, toteż zajął się on d ok ład n iej osobą J a n u ­ sza R ad ziw iłła, p ierw szeg o ch leb od aw cy i protektora N aborow skiego. O gólna ocen a tej p ostaci w y p a d ła w su m ie korzystna. A utor w p raw d zie p rzyznaje, że k sią żę b ył w jak im ś stop n iu w arch ołem , rów n ocześn ie jednak stw ierd za, że to p ostać „ogrom ­ n ego a u to ry tetu ”, jednostka, która p odjęła się m isji p olityczn ej „na sk a lę e u r o p e j­ sk ą ” (s. 54), sło w em , jed n ostk a n ieprzeciętna. Otóż w y d a je się, iż w su m ie ocen a jest zbyt p ozytyw n a. T en m ożn y p rzed sta w iciel rodu R ad ziw iłłów , a czk o lw iek sam

1 M. S k o l i m o w s k a , D anie l N a b o r o w s k i. S z k i c b io g r a fic z n y p o e t y - d w o r z a -

(4)

z n a cisk iem pod n osił, że czuje się w ię c e j L itw in em niż P o la k iem 2, w gru n cie rze­ czy czu ł się p rzede w sz y stk im p r z ed sta w icielem m ożnego rodu, k tórem u nie w i­ dział ró w n eg o w P o lsce. J eśli też m a rzy ł o tym , b y w y n ie ść się na sta łe z P o lsk i i w N iem czech „n ie jed en ty tu ł p ri n c ip i s im p e r i i, ale też lo cum e t p o s s e s io n e m m ie ć ”, to p rzed e w sz y stk im dlatego, że n ie ch cia ł p o sp o lito w a ć się w sp ó łży ciem z tym i, „którzy przed la ty za w ie lk ie b y szczęście sob ie p oczytali, gd zie by się im trzym ać strzem ien ia k tó reg o z a n tecesso ró w jego d o sta ło ” 3. T oteż k ied y w r. 1617 ru szył p o n o w n ie na em igrację, czyn ó w n ie b y ł w y ra zem p rotestu w ob ec króla Z ygm u n ta III i jego p o lity k i — jak ch ce autor (s. 83). Po prostu ten b u tn y m agn at n ie m ógł ścierp ieć teg o , że w P o lsce n ie zajm u je p ierw szy ch m iejsc. „Ó w dzie — p isa ł z zagran icy — z cesarzem , z królam i, n a jp rzed n iejszy m i k sią żęta m i zaw sze m i się d ostać m oże, a zaś to u czciw sza, gdy K ossob u d zk im , M ieleszk om w ty ł p a ­ trzeć p rzyjd zie, a z m a łżo n k a m i n a szy m i k ie d y p an i o rgan iścin a A n to n io w a o bok ocierać b ę d z ie ” 4. T a k iem u to m a g n a to w i słu ż y ł N ab orow sk i, i nic dziw n ego, że ten czło w ie k , p y szn y ja k szatan, m ó g ł ch w ila m i dobrze dać się w e znaki szla ch etce N a b o ro w sk iem u , k tó reg o p rzecież n a p ew n o u w a ż a ł za „nędznego ślim a k a ” 5, sk a za ­ nego na zn o szen ie g w a łto w n y c h hu m orów „pana”.

P rzy tym w sz y stk im b y ł R a d z iw iłł n ie w ą tp liw ie zręcznym d ziałaczem p a r la ­ m en tarn ym , a jego o d w aga im p o n o w a ła n iejed n o k ro tn ie szlach cie, zw ła szcza szla ch ­ cie różn ow ierczej. N iem n iej uw ażam , że autor w y o lb rzy m ia jeg o rolę. W czasie rokoszu, a czk o lw iek n ie w ą tp liw ie R a d z iw iłł n a leża ł do czo ło w y ch p ostaci ruchu, je d ­ nak na zjazd ach w L u b lin ie i w S an d om ierzu — jak stw ierd za zn aw ca p roblem u M a c is z e w s k i6 (nie w ia d o m o d laczego n ie u w zg lęd n io n y p rzez autora) — rola jego n ie b y ła tak w ie lk a , jak chce D ü rr-D u rsk i. To, co n a stęp n ie p isze o w sp ó łp ra cy R a d ziw iłła z H en ry k iem IV, n iezb y t p rzek on u je. W g ru n cie rzeczy b ow iem są to p rzyp u szczen ia op arte na zbyt szczu p łej p o d sta w ie d ok u m en tacyjn ej. O stateczn ie, zgod n ie z ó w czesn y m zw yczajem , k ró lo w ie zachodni ch ętn ie u trzy m y w a li k on tak ty z m a g n a ta m i p o lsk im i, a le to jeszcze n ie św ia d czy , by sp o w ia d a li się przed n im i ze sw y c h isto tn y c h p la n ó w i zam ierzeń . G dy chodzi o Jak u b a I, z k tórym R a ­ d z iw iłł też w sz e d ł w k on tak t, to ten w y k o r z y sta ł go jed y n ie, jak się zdaje, do w y ­ bad an ia p e r sp e k ty w d o p row ad zen ia do ja k ieg o ś p orozu m ien ia m ięd zy p ro testa n ck i­ m i w y z n a n ia m i w E u rop ie środ k ow ej, przede w sz y stk im zaś w N ie m c z e c h 7.

P rzy tej sp o so b n o ści trzeba p o d k reślić, że autor n ie w y z y sk a ł tom u 6 w a r to ­ ścio w eg o w y d a w n ic tw a E l e m e n t a ad f o n t i u m ed itio n es , w y d a n eg o w R zym ie w r. 1962, a za w iera ją ceg o w a żn e d o k u m en ty d otyczące p o lsk o -a n g ie lsk ic h stosu n k ów . Z n a jd u ją ce się tam d ok u m en ty p o z w o liły b y m u u ściślić w ia d o m o ści o podróżach R a d ziw iłła , a ty m sa m y m w p e w n y m stop n iu i N ab orow sk iego. T ak w ię c autor

2 I b i d e m , s. 193: „A czem sam L itw in e m się u rod ził i L itw in e m um rzeć m i p r z y j­ dzie, jed n a k i d i o m a p o lsk ieg o za ży w a ć w o jczy źn ie naszej m u sim y ”.

3 A. S z e l ą g o w s k i , Ś lą s k i P o ls k a w o b e c p o w s t a n i a c zes kiego. L w ó w 1904, s. 17. D ü rr-D u rsk i n ie s te ty n ie u w z g lę d n ił ciek a w ej c h a ra k tery sty k i J. R ad ziw iłła zam ieszczon ej w tej pracy.

4 K. R a d z i w i ł ł , S p r a w y w o j e n n e i p o li ty c z n e . 1621— 1632. P aryż 1859, s. 699. 5 „ Ś lim a k ie m ” n a z y w a b ied n iejszy ch szla ch cicó w J a n u sz R a d ziw iłł, drugi okaz dum y r a d z iw iłło w sk ie j.

6 J. M a c i s z e w s k i , W o j n a d o m o w a w P olsce. (1606— 1609). Cz. 1. W rocław 1960, s. 182, p ass im .

7 E l e m e n t a ad f o n t i u m e d itio n e s . T. 6. R om ae 1962, s. 61— 62 (Ian u ssius R a ­ d ziw iłł ad Jacobum I, G risb ach ii, 21 V III 1609).

(5)

utrzym uje, że po krótkim p ob ycie w A n g lii k siążę sp ęd ził lato i je sie ń w B azylei. T y m czasem z listu p isan ego 21 sierp n ia 1609 d ow iad u jem y się, że k sią żę p rzyb ył z początk iem tego m iesią ca do G riesbach, m iejsco w o ści k ą p ielo w ej w N iem czech , by tu, „ex p r a e s c r ip t o m e d i c o r u m ”, przez m iesiąc k ąpać się w w od ach m in e r a l­ n y c h 8. Z listu datow an ego 23 styczn ia 1611 w yn ik a, iż po p o w ro cie do kraju J a n u sz p rzeb y w a ł jak iś czas w T oruniu, zap ew n e ze w zg lęd u na lek a rzy ta m ­ tejszy ch o p iek u ją cy ch się jego zdrow iem , i że rów n ocześn ie z a b a w ia ł się w in fo r ­ m atora króla a n g ielsk ieg o o sy tu a cji w P o ls c e 9.

Z k oresp on d en cji R a d ziw iłła z królem an g ielsk im m ożna rów n ież w y cią g n ą ć p e w n e w n io sk i o it in e r a r iu m N ab orow sk iego. Tak w ię c po p ierw sze w y d a je się, że N ab orow sk i n ie to w a rzy szy ł n iew oln iczo sw em u panu, a le ch w ila m i p o zo sta w ia ł go sam ego. Ś w ia d czy łb y o tym list R a d ziw iłła do Jakuba I (Paryż, 7 V 1609), w k tórym prosi o w y b a czen ie, iż p isze do n iego n ie dość eleg a n ck im sty lem , i t łu ­ m aczy się, że lo sy n ie p o zw o liły m u opanow ać n a leży cie s ty lis ty k i ła c iń s k ie j 10. W i­ d oczn ie w ię c w tym m o m en cie b rak ow ało w k siążęcym otoczen iu N ab orow sk iego, k tó ry zad b ałb y o n a leży te w y sz lifo w a n ie listu . N a stęp n ie da się u ściślić datę jego w y ja zd u z P o lsk i w 1611 roku. L ist b ow iem R a d ziw iłła z 31 lip ca 1611 ze S łu ck a p rzem aw ia za tym , że N ab orow sk i ow ego dnia jeszcze p rzeb yw ał w S łu c k u n .

W su m ie, gd y chodzi o rolę N ab orow sk iego przy R a d ziw iłła ch , zarów no Jan u szu jak i K rzy szto fie — autor w y ra źn ie ocen ia ją zbyt w ysok o. Tam gd zie autor o p e ­ ru je p rzyp u szczen iam i, trudno tego d ow ieść, jednak w określon ym w y p a d k u m ożna to na p o d sta w ie d ok u m en tów jasno w yk azać. Otóż autor, pisząc o d ziałan iach d y ­ p lo m a ty czn y ch K rzysztofa R a d ziw iłła w czasie w o jn y ze S zw ed a m i w In fla n ta ch w r. 1622, stw ierd za, że R a d z iw iłł ze w zg lęd u na zdolności d yp lom atyczn e N a b o ­ ro w sk ieg o „ w yzn aczył go do przep row ad zen ia w stęp n y ch p ertra k ta cji ze S zw ed am i, w sp ó ln ie z K rzysztofem B ia łło zo rem ”. M iał poeta udać się do R ygi i p rzed łożyć tam „ su g estie p o lsk ie w sp ra w ie [...] p rzedłużenia rozejm u ”. D odajm y, że w e d łu g D ürra- -D u rsk iego rozejm w L en o w a rcie osta teczn ie zaw arto 19 listop ad a 1622 (s. 9 9 )12. W rzeczy w isto ści tym czasem N ab orow sk iego w y s ła li do S zw ed ó w kom isarze p ok ojow i, a n ie książę, przy czym poeta p ia sto w a ł sto su n k o w o podrzędną fu n k cję tzw . su b d elegata, do k tórego k o m p eten cji należało u sta le n ie czasu, m iejsca i sp o ­ sob u rokow ań, m. in. pom ieszczeń obu d e le g a c j i13. N a tej sam ej stro n ie p isze p o ­ tem autor, że N ab orow sk i jeźd ził „już po p odpisaniu w a ru n k ó w do obozu sz w e d z ­ k ieg o dla w y ja śn ie n ia n iek tórych k w e stii sp orn ych ” — i zn ow u się m y li. N a b o ro w ­ sk i isto tn ie p o jech a ł po raz drugi jeszcze w listop ad zie do S zw ed ów , a le n ie po p o d p isan iu rozejm u, ty lk o przed zaw arciem traktatu, a lb o w iem ten został p o d p i­ s a n y dopiero 7 grudnia. J eźd ził zaś n ie dla o m ów ien ia k w e stii spornych, a le dla u sta len ia p om ieszczen ia obu delegacji, przy czym — jak pod aje źródło — p ro­

8 I b id e m .

9 I b i d e m , s. 94— 95. 10 I b i d e m , s. 57. 11 I b i d e m , s. 108.

12 A utor p o w o łu je się przy tym m y ln ie na R a d z i w i ł ł a S p r a w y w o j e n n e

i p o li ty c z n e , s. 206.

13 R a d z i w i ł ł , op. cit., s. 362. K om isarze zaw iad om ili n a w e t potem (7 X I 1622) k sięcia o w y sła n iu p rzez nich do S zw ed ów N ab orow sk iego. — S u b d eleg a tem n a zy w a R a d ziw iłł N ab orow sk iego w rozm ow ie z O x en stiern ą (s. 370). — O roli i fu n k cji su b d eleg a tó w p iszę na p od staw ie p rzestu d iow an ia różnych ak t od n oszących się do rokow ań d yp lom atyczn ych w X V II w ieku.

(6)

p o n o w a ł n a w et, b y w m iejscu rok ow ań „budę z ch ru stu w y s ta w ić ” 14. Jak w ięc w id zim y , autor obchodzi się, d e lik a tn ie m ó w ią c, „ sw o b o d n ie” ze źródłam i.

D użym zn ak iem zap y ta n ia op atru jem y też tw ierd zen ie, jakoby N ab orow sk i o d ­ g ry w a ł p ow ażn ą rolę p o lity czn ą w cza sie b ezk ró lew ia po Z ygm u n cie III. M ieliśm y w ręce m a te r ia ły p ru sk o -b ra n d e n b u rsk ie d otyczące rok ow ań elek to ra i p o słó w G u staw a z K rzysztofem R a d ziw iłłem , a le n ig d zie n ie zn a leźliśm y ślad u d zia ła ln o ­ ści d yp lom atyczn ej N ab orow sk iego, podczas g d y n azw isk o P iotra K o ch lew sk ieg o z ja ­ w ia się w ty ch ak tach dość często. N ie w sp o m in a ją o N ab orow sk im ani N orr- m an, an i W ejle, h isto r y c y szw ed zcy p iszą cy o ro k o w a n ia ch R a d ziw iłła ze S zw ed am i w cza sie b e z k r ó le w ia 15. Z au w ażm y przy tej sp osobności, że autor tra k tu je zbyt lek k o te rok ow an ia, p ra w d op od obn ie d latego, że nie p rzestu d io w a ł u w a żn ie prac obu h isto ry k ó w szw ed zk ich .

Ze sp ra w ą w y żej w y m ie n io n ą łą czy się ś c iśle k w e stia ch a ra k tery sty k i N ab o­ row sk iego. A u tor n ie u k ry w a n a tu ra ln ie, że N ab orow sk i, jako d w orzanin R ad zi­ w iłłó w , m u sia ł pisać p a n eg iry k i na ich cześć, jed n ak stara się przekonać c z y te l­ nika, że p oeta n ie p rzek roczył gran ic p ew n ej p rzy zw o ito ści, p a m ięta ł o sw ej w ła s ­ nej godności. Czy jed n a k rze c z y w iśc ie ta k za w sze było? W ystarczy p rzytoczyć u stęp w iersza sk iero w a n eg o do K rzysztofa R a d ziw iłła : „Tyś m ój F ebus, tyś, książę, H i- p ok ren e m o je ” (s. 95). S p rób u jm y k la sy czn e p o jęcia p rzełożyć na d zisiejszy język : „Tyś m o je słoń ce, ty ś, książę, źródło n a tch n ień m o ich ”, a o d czu jem y w p e łn i p a n e- giryzm tego w iersza, to n św ia d czą cy n ie n a jle p ie j o p oczu ciu godności w ła sn e j p o ­ ety. C y to w a n e też p rzez autora lis ty p o ety p isa n e pod w ra żen iem d ozn an ych od k sięcia zn iew a g to zarów n o dow ód, że zn iew a g i b y ły r z eczy w iście d o tk liw e, jak f ja sk ra w e św ia d e c tw o tak w ie lk ie j zależn ości tego ub ogiego szla ch etk i od p o tęż­ n ych m a g n a tó w , iż n ie m ógł on sob ie p o zw o lić na zerw a n ie upokarzających go nieraz w ięzó w .

N ie czując się k o m p eten tn y m , n ie p o d ejm u ję d y sk u sji w sp ra w ie o cen y tw ó r ­ czości N a b orow sk iego. P o zw o lę so b ie jednak zgłosić d w a zastrzeżen ia. P ierw sze d otyczy in terp reta cji w ie r sz a z 1630 roku. C hodzi w dan ym w y p a d k u o u ryw ek:

W iatr z łask i bożej z dw oru le p sz y nas dochodzi, S ejm ta k że p ręd k i m am y, gd zie ch cę proponow ać, A by się w o ln o b y ło k ażd em u straw ow ać,

Bo stąd R zeczp osp olita w ie lk ą szkodę czuje, K ied y k ról sw o im kosztem w sz y stk ic h pod ejm u je.

D iirr-D u rsk i o p a tru je fra g m en t ów n a stęp u ją cy m k om en tarzem . „P rzebija z tej in fo rm a cji z jed n ej stro n y radość, że sejm b ęd zie zw ołan y i stw orzon e zostaną w a ­ runki do w y stą p ie n ia n a nim z reform am i, z drugiej stron y w id o czn e są obaw y przed ab so lu ty zm em k ró lew sk im [...]. P o eta n ie p o d ejm u je w liśc ie sp ra w y za sa d ­ n iczych reform , na ra zie obchodzą go o k o liczn o ści za p ew n ia ją ce n ieza leżn o ść p o ­ słó w ” (s. 134). W yd aje m i się jed n ak , że autor w y c z y ta ł z tego u ry w k a zn aczn ie w ię c e j niż m ożna. T ak w ię c ten „w ia tr [...] z dw oru le p s z y ” to na p ew n o w ia d o ­ m ości doch od zące p oetę z W arszaw y o ży c z liw sz y m od u p rzed n iego u sto su n k o w a n iu się k róla do K rzy szto fa R a d ziw iłła . Jak w iad om o, isto tn ie Z ygm u n t III pod k on iec ży cia p ogod ził się z sw y m p rzeciw n ik iem . N a stęp n y w ers m ożna chyba rozum ieć

14 I b i d e m , s. 414.

15 D. N o r r m a n , G u s t a v A d o l f s p o l i t i k m o t R y s s l a n d och P o le n u n d e r ty s k a

kriget. (1630— 1632). U p p sala 1943. — С. W e j l e , S v e r i g e s p o li t i k m o t Pole n. 1630— 1635. U p p sa la 1901.

(7)

jed y n ie przyjm ując, że N ab orow sk i tu żartuje. C hce on — n ie m n iej, n ie w ię ­ cej — w n ieść p rojek t u ch w a ły , w m y śl której każdy p o seł m a u trzy m y w a ć się sam w W arszaw ie w czasie p osłow an ia. M oże N ab orow sk i w ten sposób ch ciał p o d ­ kreślić, iż przyd ałob y się, aby sejm y trw a ły n ieco krócej, co m ogłob y n astąp ić w ó w ­ czas, gdyby p o sło w ie z w ła sn e j ty lk o k a le ty m u sieli opędzać w y d a tk i zw ią za n e z p ob ytem w stolicy. W rzeczy w isto ści jednak trudno przypuszczać, by N ab orow ­ sk i serio zgłaszał tak i projekt. U ch w a len ie b ow iem tak iej k o n sty tu cji od su n ęłob y o sta teczn ie od godności p o selsk iej n aw et średniozam ożną szlach tę, skoro p o sło w a ­ n ie na sejm pociągało za sobą p ow ażne w y d a tk i, na których p ok rycie n ie w y s ta r ­ czało n a w et stra w n e płacone przez skarb k rólew sk i. N ie m ogło w sza k N a b o ro w - sk iem u zależeć na tym , aby na sejm przyjeżd żali je d y n ie sy n o w ie m agn accy. T ru ­ dno w ię c dopatrzyć się w cy to w a n y m w ierszu zap ow ied zi w ie lk ic h reform , jeszcze trudniej dopatrzyć się ob aw y przed ab solu tyzm em k rólew sk im .

N a zak oń czen ie ch ciałb ym poruszyć jeszcze sp raw ę a u torstw a w iersza A w i z j e

d o m o w e , k tóry badacz, m im o zastrzeżenia L u d w ik i S zczerb ick iej-Ś lęk , nadal p r z y ­

p isu je N ab orow sk iem u 16. N iech m i b ędzie w oln o dorzucić parę argu m en tów p o p ie ­ rających sta n o w isk o S zczerb ick iej-Ś lęk .

Tak w ięc, po p ierw sze, już sam ty tu ł m ów iący o tym , iż je s t to utw ór „ jed ­ nego w y so c e zacnego rok oszan in a”, św iad czy, że m y śla n o tu chyba o k im in n y m niż o szla ch etce N ab orow sk im 17. W sam ym w ierszu n a jciek a w szy jest ustęp, k tóry m ożna by odczytać jako za ch ętę do tyran ob ójstw a: „zdarzy B óg n iezw y cię żo n y , Że m ięd zy trupy b ęd zie policzon y Pan w ia ro ło m n y [...]”. U stęp ten m ógł w y jść spod pióra różn ow iercy, rów n ie jednak m ógł go napisać i katolik , za ja d ły obrońca w o ln o ści, skoro p rzecież w ła śn ie k a to licy zam ordow ali w e F ran cji H en ryk a III i H en ryk a IV. N ie w y d a je m i się jednak, by na dw orze R a d ziw iłła i w jego n ajb liższym o toczen iu b yło w ie lu zw o len n ik ó w tak iego rozw iązan ia w ę z ła p o ls k ie ­ go. Sam R a d ziw iłł w czasie rokoszu d ziałał raczej ham ująco na sk rajn e sk r z y ­ dło rokoszańskie. W jed n ym też z listó w (z 23 I 1611) sk iero w a n y ch potem do Jakuba I w y p o w ia d a się zd ecyd ow an ie p rzeciw tem u, by „w n iep ra w y sposób, przez tru cizn ę lub nóż (jak się to d zieje gd zie indziej) godzić w n a jja śn iejszeg o króla naszego, pom azańca B ożego” I8. P rzeciw au torstw u N ab orow sk iego p rzem aw ia je s z ­ cze jed en p assus w iersza. Oto poeta ub olew a w p ew n ym m iejscu , że padło ty lu ry cerzy „Spraw ą i m ęstw em tych , co słu szn iej m ie li T urki w o jo w a ć ”. P o n iew a ż chodzi tu o zab itych przez w o jsk a k ró lew sk ie pod G uzow em , autor m ó w ią c o tych , k tórzy „słu szn iej m ieli T urki w o jo w a ć ”, m y śli o w o jsk u k w a rcia n y m , czy li w o jsk u rządow ym , w a lczą cy m po stron ie króla. A w ię c rym opis w id zia łb y ch ętn ie, aby to w o jsk o sk ierow an o przeciw Turkom . K tóż jed n ak zach ęcał rząd p o lsk i do w o jn y p rzeciw Turkom ? W iadom o, że H ab sb u rgow ie i R zym . C zyżby is to tn ie N ab orow sk i w id zia ł ch ętn ie w ojsk o p o lsk ie w y ru sza ją ce z b ło g o sła w ie ń stw e m p ap iesk im , ram ię w ram ię z w o jsk a m i H absburgów , przeciw Turkom ? C hyba nie. W takim razie jed n ak trudno uw ażać, że b y ł on autorem tego w iersza.

K ończąc n asze u w agi o książce, p ow tarzam y raz jeszcze: u w ażam y tę m o n o ­ g ra fię N aborow sk iego za d zieło w artościow e, in teresu ją ce n ie tylk o h isto ry k ó w l i ­ teratu ry, a le rów n ież i historyków , przyn oszące w ie le m a teria łó w do h isto rii k u l­ 16 Zob. L. S z c z e r b i c k a - S l ę k , rec. P o e z ji N a b o r o w s k i e g o w y d a ­ n ych p rzez J. D ü r r a - D u r s k i e g o . „P am iętn ik L itera c k i” 1963, z. 3. — W y ­ d aw ca p od trzym ał sw e tw ierd zen ie w od p ow ied zi (Jw., 1964, z. 1).

17 D ü rr-D u rsk i p rzed ru k ow u je p on ow n ie ten w iersz na s. 46—r47. L8 E le m e n ta a d fo n t iu m edition es , s. 95.

(8)

tu ry w P olsce. Brak jed n ak n a leży tej zn ajom ości tła h isto ry czn eg o 19, zb yt p osp ieszn e i n ie za w sze k o n tro lo w a n e n a le ż y c ie w n io sk i sp raw iają, że przy w sz y stk ic h z a le ­ tach k sią żk i trzeba te w n io sk i sp raw dzać, od n osić się do n ich z p ew n ą dozą ostroż­ ności.

W ł a d y s ł a w C z a p li ń s k i

C z e s ł a w H e r n a s , W K A LIN O W Y M LESIE. T om 1: U ŹRÓDEŁ FO LK LO ­ R Y ST Y K I PO L SK IEJ. Tom 2: A N T O L O G IA PO L SK IEJ P IE Ś N I LUDOW EJ ZE ZBIO R K Ö W P O L SK IC H X V III W. W arszaw a 1965. P a ń stw o w y In sty tu t W y d a w ­ niczy, s. 286, 2 nlb. + 10 w k le je k ilu str.; 260, 4 nlb. f 4 w k le jk i ilu str.

K sią żk a C zesła w a H ern asa p rzy n o si n ie ty lk o p o d sta w o w e i n ie zn an e dotąd in fo rm a cje oraz te k s ty d o ty czą ce p re fo lk lo r y sty k i p o lsk iej; jej zn aczen ie p olega przede w sz y stk im na od k ryciu i z d efin io w a n iu now ej d y sc y p lin y w litera tu r ze s t a ­ rop olsk iej i o św ie c e n io w e j, d y sc y p lin y o w a żn y ch k o n sek w en cja ch dla sy n te z y epoki. Z n alazło to ju ż p o tw ie r d z e n ie w to m ie 4 „N ow ego K orb u ta”, gd zie zn ajd u jem y o p racow an e p rzez autora K a l i n o w e g o lasu osob n e h a sła rzeczow e pt. „F olk lory­ sty k a ”. K sią żk ę H ern asa jako od k rycie d a w n ej fo lk lo r y sty k i doceniono i om ów iono w liczn y ch recen zja ch fa ch o w y ch . S w o je u w a g i ch ciałb ym ograniczyć do tem atu, którego jeszcze n a le ż y c ie n ie w y św ie tlo n o , m ia n o w ic ie do próby p rzed sta w ien ia p ersp ek ty w , ja k ie k sią żk a ta stw a rza dla h isto ry k a litera tu r y p olsk iej X V III w iek u .

W d o ty ch cza so w y ch b ad an iach nad p o lsk im O św iecen iem fo lk lo r n ie od g ry w a ł p ra w ie żadnej roli. D ostrzegan o w p ra w d zie sty liz a c je lu d o w e w p o ezji T rem b ec­ kiego, K n iaźn in a, K a rp iń sk ieg o czy w sztu k a ch B o g u sła w sk ieg o , ale o b serw a cje te n ie w y s z ły poza o g ó ln ik i, n ie zan otow an o n a w e t p o w a żn iejszy ch u siło w a ń m ających na c e lu stw ie r d z e n ie e w e n tu a ln e j a u ten ty czn o ści cy ta tu fo lk lo ry sty czn eg o . W ydaje się, że jed n a z n a jisto tn ie jsz y c h k w e stii, na k tóre k ie r u je u w a g ę praca H ernasa, to ch a ra k tery sty czn a i, być m oże, pozorna sp rzeczność m ięd zy m odą na „ k a lin o w y ” erotyk w d ru giej p o ło w ie w . X V III, rozw ojem zb iera ctw a tego typ u poezji, p ró ­ bam i sty liz a c y jn y m i — a p o jm o w a n iem roli p oezji lu d o w ej w o ficja ln ej literatu rze pod w p ły w e m r u sso w sk iej k o n cep cji m itu n a tu ry oraz p o ja w ia ją cy ch s ię już w p o ­ czątkach la t 80-ych a d a p ta cji O sjana. K lu c z o w e zn a czen ie dla tej sp ra w y p osiad a w k sią żce H ern asa rozd ział za ty tu ło w a n y M i t o s j a n ic z n y . P o s z u k i w a n i a p o ls k ich

tr a d y c j i p i e r w o t n y c h , w k tórym autor w sposób p rzek o n y w a ją cy w ią ż e początki

etn o g ra fii i fo lk lo r y sty k i, w id o czn e w d zia ła ln o ści N aru szew icza oraz jego w s p ó ł­ p racow n ik a, M ateu sza N ielu b o w icza T u k a lsk ieg o , w r e sz c ie T ad eu sza C zackiego — z p rzen ik a n iem do P o lsk i k o n cep cji osja n iczn y ch . P o szu k iw a n ia , idące, jak w y k a zu je autor, p oczątk ow o w k ieru n k u ep ik i h isto ry czn ej, n ie przyn oszą o czek iw a n y ch r e ­ zu ltatów , szu k a się b o w iem „n ie ty le p ieśn i lu d o w ej, ile tra d y cji sta ry ch norm i n akazów , w y ło ż o n y c h w litera ck im te k ś c ie i p rzek a zy w a n y ch z p o k o len ia na p o ­ k o le n ie p rzez » św ięco n y ch śp iew a k ó w « , czy li p o lsk ich b a rd ó w ” (t. 1, s. 221).

19 P rzy k ła d em sła b ej o rien ta cji w sy tu a c ji h istoryczn ej m oże być zd a n ie autora w zw ią zk u z k ry ty k ą id e o lo g ii rok oszań sk iej (s. 43): „N ie rozum iano [w k o le r o ­ koszan] też k o n ieczn o ści od d an ia chłopom w ię k sz e g o a rea łu ziem i pod u p ra w ę”. P reten sja ta jest c a łk o w ic ie ah isto ry czn a , skoro w ó w c z a s chodzić m ogło o co in ­ nego, o z m n ie jsz e n ie p a ń szczy zn y , ro zlu źn ien ie w ię z ó w p od d ań stw a. A u tor p rzenosi tu ch yb a sto su n k i z w ie k u X X w X V II.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 56/3,

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 58/1,

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 58/1,

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 60/3,

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 61/4,

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 66/1,

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 66/1,

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 64/1,