——
Wydanie D E
DZIENNIK ILUSTROWANY DLA WSZYSTKICH O WSZVSTK/EM.
WIADOMOŚCI ZEŚWIATA-SENSACVJNEPOWIEŚCI.
ROK IV. WTOREK, 16 LIPCA 1935 NR. 192
Rozmiaru klęski rosną
Niesłychana katastrofa żywiołowa w Chinach
Szanghaj, 15. 7. Tel. wl.--- = »- nad umocnieniem walów ochronnych dzie- Wedle ustawicznie napływających wia- siątki tysięcy robotników i żołnierzy. Pra- domości z terenów nawiedzonych powo- ce prowadzone są w niesłychanie trudnych dzią, sytuacja przedstawia się wprost bez- warunkach atmosferycznych — przejśćio- nadziejnie. Całe Chiny przechodzą nową wyeh ulewach i upałach. W miastach od- katastrofę żywiołową, która niszczy resztę czuwany jest brak żywności. Ustawiczne ubogiego miasta, ustawicznie nękanej lud- deszcze wzmagają niebezpieczeństwo dal- ności, oraz pochłania olbrzymie ofiary w szych powodzi.
ludziach. Komunikacja kolejowa Tien-Tsin —
Rzeka Li w przeszło 200 miejscach zer- Pekin jest przerwana. Ze względu na brak wała tamy, zalewając olbrzymie połacie wody do picia i upały, wynoszące ponad kraju. Ponad 30 tysięcy hektarów pól u- 40 stopni C, istnieje niebezpieczeństwo wy- prawnych uległo zniszczeniu. Dotychczas buchu chorób zakaźnych.
n ^ t ma -- -- - a —' 1 — O aZ!.-. — 1 1 ? _ < _ V —ł 4 v id ivi 4
naliczono przeszło 2.000 ofiar w ludziach.
Liczba ta jest niewątpliwie >lnak znacz
nie większa. Ponad 200.000 ludzi znalazło lt.vni Łcl, się bez dachu nad głową i bez środków woli opadać Wzburzone wodv
żywności. * * * " ~
Także z innych prowincyj nadchodzą podobne wiadomości. Pod Hankau pracują
Londyn, 15. 7. Tel. wl.
Według wiadomości ze źróde! chiń
skich, poziom rzeki Żółtej zaczyna po- oa za
chód od Szantungu zburzyły szereg włlł.
50.000 uciekinierów kieruje się ku Tsinan- fu.
Nowa moMiizKife we Utoszects
Parlament abtsyńskł w Add« Abeba, w którym cesarz abisyńskj wygłosi w ponicdzillek, 15 bm. mowę, w któręi ooruszy sorawy zatargu * Włochami.
aWinifiam • Mrnrnmmimmmmmm MMII
Gorączkowe przygotowania do wolny
Rzym, 15. 7. Tel. wl.
Włoskie Ministerstwo Propagandy o*
głasza ósmy rozkaz mobilizacyjny i w związku z tern komunikuje:
Przyspieszone tempo przygotowań wojskowych dla Abisynii wymaga pod
jęcia dalszych zarządzeń wojskowych.
„Duce" Jako minister włoskich sił zbroj
nych zarządził mobilizację dywizji ,.S la", dowodzonej przez generałów Bertimłego ł Ceruttiego. Równocześnle wystawiona została druga dywizja, nosząca miano
„Silą II“, stojąca pod dowództwem gene
rała de Michetfsa. Pozatem zmobUizowa*
NIESZCZĘSNE MIASTO
Jlome trzęsienie ziemi w Quetta
na została pląta dywizja faszystowskich
„czarnych koszul", nosząca nazwę „1 lu
tego". Dywizje „czarnych koszul", jakie wysłane zostały do Afryki wschodniej, tworzone są tu namowo. Zarządzona zo
stała także mobilizacja specjalistów, sa
perów ł szoferów, roczników 1909, 1910 1 1912. Osobna mobilizację pilotów ł spe
cjalistów lotniczych zarządził minister
Lotnictwa. Ministerstwo Maryn arid Wo- ____
jennei zarządziło natychmiastowe podlę. 'TĘK
cie budowy 10 nowych łodzi podwod- ^
Miesiycfiaai wypafitif samocßodowy
Londyn, 15. 8. Teł. wł. '
Jak donoszą ,z Bombaju, miasto Quetta, które z końcem maja zostało prawie doszczęt
nie zburzone przez gwałtowne trzęsienie zie
mi, w czasie którego zginęło przeszło 40.000 ludzi, nawiedziła nowa katastrofa.
Poraź trzeci w tym miesiącu odczuto o go
dzinie 11-tej gwałtowne wstrząsy. Pierw:
wstrząs trwał 15 sekund 1 był bardzo gw towny. Dotychczas niewiadomo, czy są ofi w ludziach. Miasto jest prawie zupełnie o szczOne, co zm nici sza możliwość niebezt
czeństw® v
Rewolta chłopów rumuńskich
Krwawe starcie * żandarmeria
(Tragiczna śmierć ir płomieniach
Bukareszt 15. 7. PAT.
W pobliżu Biele (Besarabja) doszło
Drogi dzieli konkorsa
„Siedmio Groszy“
Nagrody przyznano:
1. 3 metry materiału na ubranie, na kartę ab. 5.15!,
?. Wiktor Kurzeja, Halemba, ul. 3 Maija 37. Odebrać można u Agnieszki Wywiał. Nowa Wieś. ul. Staro
miejska 30. 2. Ołówek „Pelikan“ na kartę ab. 40794, p. Jan Kantorski, Czeladź, ul. Żabia 4. Odebrać moż
na w azenturze p. Wieczorka, Czeladź. 3. Serwis ka
wowy na 6 osób z firmy Wacław, Katowice na kartę ab. 56148. ip. Alojzy Koszarz, Pszów. paw. Rybnik.
4. Dwa bilety do kina „Capitol“ w Katowicach. *a kartę ab. 33,53, p. Wójcik, Ligota. Odebrać można u agenta E. Rassek, Katowice, ul. Mikołpwska 1°. 8.
Książka kucharska aa kartę ab. 4478, p. Józel Kluba, Blertułtowy, po w. Rybnik. Odebrać można „Oddział Polon)!“ Rybnik. 6. Abonament na miesiąc sierpień na zartę leg. 161.197, p. Jan Krypclak, Dąbrową G6.nl- cza, ul. Szopena 20. Odebrać można u agenta Józefa Medbalslriego. Dąbrowa Górnicza, ul. Szopena 20.
7. Książkę „Biblioteki iPowieiol* aa kartę leg. 119 504.
p. Teodor Wilier, Brusy (Pomorze), ul. Pocztowa 3 pocztą). 8. Książkę „Sen złotego źwjeroiadła“ na kar
tę leg. 119.508, p. J. Źuchawska, Kowalewo — Do.n 1, ul Szpitalna 11. Odebrać można u agenta Józefa Stan-
< ewłeza. Kowalewo. 9. Książkę p. t. „Wilczysko“ ea eg. 119 509, p. Stanisław Miodoński, Żywiec, ul. Zle- hma 223. Odebrać można u ip. Piotra Bielewicza w Żywcu. 10 Album do fotografii na leg. 119.303. p.
Marla Hohenberg, Stanisławów. Odebrać można u p.
Stanisława Podgórskiego. Stanisławów, ul. Piotra Skargi 11.
do poważnego starcia między żandarme
rią, a mieszkańcami wsi Sangerei, człon
kami sekty „stylistów".
Patrol żandarmerii został zaatakowa
ny przez blisko 500 chłopów, uzbrojo
nych w kosy 1 siekiery. Żandarm! dali kilka strzałów, raniąc trzech włościan.
Rewolta chłopów spowodowana została przez aresztowanie naczelnika miejsco
wej sekty „stylistów", który podburzał ludność przeciwko władzom kościelnym, żądając wprowadzenia spowrotem daw
nego kalendarza (juliańskiego).
Paryż, 15. 7. Tel. wł.
W miejscowości Rodez. niedaleko Tuluzy wydarzył się wypadek samochodowy, który miał fatalne następstwa. Wskutek pęknięcia kierownicy wielki samocliód-cysterna z benzy
ną wpadł w pełnym biegu na dom. Nastąpiła gwałtowna eksplozja, a następnie wokół r<>z-
Epidemja tyfusu
Rzym, 15. 7. Tel. wl.
Jak donoszą ze Stresy, także tam wybuch
ła epitłemja tyfusu, na którą dotychczas za
padło ponad 109 osób. Zanotowano już kilka wy-padików śmiertelnych. Prawdopodobnym roesadnikiem epidemii jest, wedle przypusz
czeń — niedostatecznie konserwowane mleko.
bitego samochodu utworzyło $le morza pło
mieni. Pożar przerzucił się na dom. a następ
nie na szereg innych zabudowań, które spło
nęły doszczętnie.
Kierowca samochodu i siedzący obok nie
go około 6 lat liczący chłopczyk, ponleśń śmierć w płomieniach.
Wagon w przeyeid
Bukareszt, 15. 7. PAT.
W górach Moroeni, w pobliżu Braso- va wagon kolejki linowej, przepełniony turystami, oberwat sie 1 spadł w prze*
paść. Trzech pasażerów zginęło na miej
scu, a 5-cłu odniosło rany.
CZARNY DZIEŃ LOTNICTWA
Seria śmiertelnych katastrof
Tokio, 15. 7. Tel. wł.
Japońskie lotnictwo wojskowe ponio
sło dwie dotkliwe straty.
Na lotnisku w Tokio wydarzyła się ka
tastrofa samolotu wojskowego, w którym znajdował się dowódca wojsk lotniczych w Tokio, pułkownik Tanaka. Wskutek de
fektu motoru samolot runął na ziemie, ule
gając strzaskaniu. Pułkownik Tanaka i pi
lot ponieśli śmierć na miejscu.
Druga katastrofa lotnicza wydarzyła stę niedaleko wyspy Sikoku. Z nieznanych przyczyn samolot runął do morza, przyczem pilot 1 dowódca awjomatkl „A'xadi“, ko
mandor Yamada, ponieśli śmierć.
Rzym, 15. 7. Tel. wł.
W porcie Genui wydarzył się wypadek lotniczy, którego ofiarą padł znany prze
mysłowiec włoski, dyrektor zakładów Fia
ta i członek rady nadzorczej turyńskiego
dziennika „La Stampa", Edward Agnell Przybył on z Viareggio do Genui na woć nopłatowcu, pilotowanym przez włoskieg lotnika transoceanicznego, Artura Ferrari Podczas opuszczania się na wodę w poi cie w Genui aparat wywrócił się j obaj wj rzuceni zostali do morza. Agnelli dozi;
złamania podstawy czaszki 1 wkrótce tern zmarł. Ferraria wyszedł cało.
ŹStr. 2 .SIEDEM GROSZ Y“ Nr. 192 — 16. 7- .35-
Sfalszouranemi wekslami regulował rachunki
Wtorek
k
16 i
Dziś: N. M. P. Szkapi, jutr®: Aleks., Marc.Lipiec Wschód słońca: g. 3 m. 34 1935
i
Zachód: g. 19 m. 50Długość dnia: g. 16 m. 16
w
ßa&orecie fżatowic&imJironifoa ŚggĘS&a w
.— — Redakcja i administracja: Katowice, ulica Sobieskiego ii, — tel. 349-81.'A CYRK STANJEWSK1CH W KATOWICACH.
^ - WTOREK: 2 przedstawieni a o g. 16,30 f 20,30. Popo- hfdniexye ceny —- zniżone.
_ ŚRODA: 2 iprzecjstawieima — o g. 16,30 I 20,30. Po-po- hldn-owe ceny — zniżone.
. CZWARTEK: 1 przedstawienie o «. 20,30.
PIĄTEK: 1 przedstawienie o z. 20,30.
SOBOTA': 2 przedstawienia — o g. 16,30 ii 20,30. FJ-
" k!i, dołowe ceny — zniżone.
NIEDZIELA: 2 (przedstawienia — o Z- 16,30 I 20,30.
Po »ciii dniowe ceny — zniżone. Ostatnie dni pobytu.
lONTEDZIALEK: 1 iprzedstamicnie o g. 20,30.
* REPERTUAR KINOTEATRÓW:
KATOWICE. Capltot: „Człowiek, który sprzeda! gk- We". Casino: „Człowiek Jest grzeszny". Colosseum:
" „Wielkie wydarzenie“. Rialto: „Miłość dla poczatkuiu-
; cyca" Union: „Czy: Lucyna, to dziewczyna"
SIEMIANOWICE. Kameralne: „Sobowtór królewski".
MYSŁOWICE. Odeon: „Zmiana serc" i „AV 50 minut
"dookoła świata". Helios:'",.Kuszenie szatana" t, „DzIpacz« z krainy burz".
CHÓRZOW I. Apollo: „Teraz I zawsze" I „Pozwól sic kochać". Colosseum: „Wszyscy ludzie sa wrogami".
,.42-ga .Ulica" I „Dla Ciebie śpiewam".
RUDA. Apollo: „Jaka mnie pragniesz" ora* „Tlił I Elap wrogowie małżeństwa",
MIKOŁÓW. Adria: „Syn King Konga" f „Jasnowłosy sen '
- CHROPACZÓW. Metropolii: Z pomodli reno wad eamknicte.
" TARN. GÓRY. Nowości: „Czarny kot" I „Zemsla In
i' dian" od 12 do 15 łm.
LUBLINIEC. Apollo: „Vłvi Villa".
RYBNIK. Pałac: „Noc na Transatlantyku" I „Tygod- ti ki".
KOPALNIA EMA. Helios: „Noe miłości" I „Doiet trwogi".
KNURÓW, śląskie: „Pat l PatacJioo Jako Jaz zbudzi- - ści" i „Nadja".
ŚWIĘTOCHŁOWICE. Calossese: „Córka generała Pankratowa" I „Dziewczę * gór".
NOWA WIEŚ. Europa: „Je: królewska mość" I „D:S Kichot".
SZARLEJ. Apollo: „Sprytna dziewczyna" I „Diisie grzechu".
RADZIONKÓW. Apollo: „Królewski kochinek" t „W . niewoli dżungli".
R AD JO. ' ' l Wiórek, 16 jlpęa' 1933 r.
Katowice. ' 6.30 Audycja poranna. 8.25 Wskaż# ,vU praktyczne. 11.57 Sygnał czasu. 12.03 Wiad mości m. X-
■ orologićzne. 12.15 Muzyka lekka i taneczna. id.OO CuwTka dla kobiet. 13.05 Zespół salonowy. 15.15 Ceduła giełdy zboiowo-towarowej. 15.30 Transm. ze Spały. 16 03 Skrzynka P. K. O. 16.15 Recital fortepianowy. 16.35 Pły
ty. 17.00' Koncert: „Dla naszych letnisk- 1 uzdrowisk", 13.00 Wielkie gwiazdy. 15.15 Cala Polska śpiewa. 1S50 Transm. ze Spały. 18.43 Płyty. 19 30 Recital śpiewa:-•y.
23 CO Felieton turystyczno-sportowy. 20.10 O'klestra 'iei- sica. 21.00 Saint-Saens: Ill-d Koncert Skrzypcowy. 21.30 Transm. ze Spały. 22.00 Koncert „Wesołej Piątki". 22 30 Wiadomości sportowe. 22.40 Płyty.
— PREZYDENT MOŚCICKI. W diniH "15 brn.. o scute. 12,19. prze jechał przez Katowice w drodze do Wisły Prezydent R. P. Ignacy Mościcki.
— WYCIECZKA. W dniu 15 Sm. rano przy
była do Katowic z Krakowa wycieczka, zło-
■ żona z 50 osób, uczestników zjazdu pracowni
ków samorządu terytorialnego R. P. Po przy
byciu do Katowic, wycieczka złożyła wieniec na pomniku Nieznanego Powstańca, poczem odjechała do Lipin i Nowego Bytomia, celem zwiedizemia kop. „Matyldy“ i buty „Pokój“.
— ZAMÓWIENIA W PRZEMYŚLE. Huta
„Piłsudskiego“ otrzymała z' Brazylii zamó- : wiernie na 500 ton szyn, wartości około 200 tys. zł., a fabryka śrub „Fitzne.ra". w Siemia- , nerwicach otrzymała z Brazylii dostawę ha- . ków do progów kolejowych, wartości około ., 50.000 et. Równocześnie huta „Piłsudskiego"
... wykonuje na. zamówienie. Ministerstwa Komu
nikacji własnej konstrukcji wagon motorowy
„Lux Torpedę“.
Nowi zarządcy dóbr książęcych
Z Pszczyny' donoszą nam, że Zarząd : Przymusowy dóbr ks. Pszczyńskiego
", . wysłał na emeryturę w ostatnim czasie kilku wyższych urzędników w dobrach książęcych. M. in- zwolnieni zostali: za
rządca dworu w Kryrach, Remeller oraz - zarządca dworu w Tychach, Mikuła. Na
; miejsce zwolnionych przyjęto w tych - dniach niejakiego Jacka Piechockiego z Nowego Sącza i niejakiego Kampę, któ- 1 ry objął kierownictwo dworu w Ty-
chach. Pozatem przyjęty został w cha- rakterze księgowego niejaki Ignacy Okapier, Pochodzący z b. Kongresówki.
Obecnie wiec Zarząd Przymusowy bę
dzie musiał płacić zwolnionym urzędni- kom przysługującą im emeryturę, a za
razem opłacać nowoprzyietych urzędni
ków.
W sobotę przytrzymano w Katowicach niejakiego Emanuela Schoenkera z Oświę
cimia (Jagiellońska 36) kupca żonatego syna bogatego fabrykanta oświęcimskiego, który przez kilka dni z rzędu w towarzy stwie artystek i tancerek przehulał więk-
sze kwoty pieniężne w kabarecie „Woj- kow“ w Katowicach, przy ul. Mickiewi
cza, a na uregulowanie rachunku wręczył kelnerowi własne w>eksle z rzekomem ży
rem ojca Józefa Schoenkera. właściciela fabryki w Oświęcimiu.
Z święta narodowego Francji
mm
Sle$sSseaW niedzielę z okazji Święta narodo
wego Republiki Francuskiej w kościele NMP. w Katowicach, odbyło się uroczy
ste nabożeństwo, które odprawił ks. dr.
Szramek, wygłaszając równocześnie z am
bony kazanie w języku polskim i francu
skim. W nabożeństwie poza konsulem francuskim, p. Ijmcialem, oraz personelem konsulatu i członkami kol on j i francuskiej brali również udział przedstawiciele władz
Przeciw obstrukcji, hemoroidom, zaburze
niom w żołądku i kiszkach, zastoinie w wątro
bie i śledzionie, bólom krzyża zaileca się picie naituralnej wody gorzkiej Franciszka-Józefa kil
ka razy dziennie. Zalecana przez lekarzy.
miejscowych, sądownictwa i wojskowości.
Podczas nabożeństwa przygrywała orkie
stra Polskich Kopalń Skarbowych, a chó
ry „Skarbofermu“ wykonały pienia.
Po uroczystości kościelnej konsul Fran
cji, p. Lancia!, podejmował w konsulacie przedstawicieli władz miejscowych i za
proszonych gości. Okolicznościowe prze
mówienie wygłosił prezes Tow. Alliance Francaise, dr. Rasp, i prezydent miasta Katowic, dr. Kocur. W godzinach popo
łudniowych członkowie kolonji francuskiej w ilości 24 osób z pracownikami konsula
tu bawili w Goczałkowicach-Zdroju, gdzie w Motelu Prezydent odbył się wspólny o- biad.
Ojciec Sclioenkera dotychczas przyj-1 mował wszystkie weksle syna bez jakich
kolwiek zastrzeżeń, wkońcu jednak prze
brała się miarka i ojciec przestał hono•
rować weksle swego syna. W dniu płat
ności weksli, danych kelnerowi kabaretu
„Wojkow“, Emanuel Schoenker weksli nie wykupił, a ojciec oświadczył właścicielo
wi kabaretu, że podpisy jego na wekslach sa sialszowane. Weksle wystawione były na kwotę 2.500 zł.
Dochodzenia w tej sprawie wykazały, że Emanuel S. puszczał w obieg większą ilość weksli z rzekomym podpisem ojca.
Emanuel Schoenker w toku dochodzeń tłu
maczył się, iż weksle,, które wręczył kel
nerowi kabaretu, podpisał, będąc pijanymi Dalsze dochodzenia w tej sprawie prowa
dzi policja.
Dalsza seria pożarów
w B>szczis*asBcieemi W sobotę wybuchło na terenie po
wiatu pszczyńskiego kilka pożarów. Oko
ło godz. 13,30 powstał pożar w domu mieszkalnym rolnika, Jana Piesiura w Porębie, przyczem zniszczeniu uległ ca
ły dach, 20 centnarów siana, oraz na
rzędzia rolnicze. Szkoda wynosi 3.000 zł.
W akcji ratunkowej brały udział straże pożarne z Poręby i Starej Wsi. Przepro
wadzone dochodzenia ustaliły, że dom zapalił się od iskier, wypadających z ko
mina.
Tego samego dnia popoł. powstał por żar w domu mieszkalnym rolnika. Win
centego Wilcha w BrZeźcach. Dzięki na
tychmiastowej akcji ratunkowej - ogień
został ugaszony, tak, że iż powstały je
dynie minimalne szkody. M. in. spalił się banknot 50-złotowy, znajdujący się w spalonem ubraniu. Szkoda wynosi około 20 zł. Stwierdzono, że bezpośrednią przyczyną pożaru była iskra, która wy
padła z pieca na wiszące w pobliżu u- branie.
W niedzielę o godz. 1-ej powstał w niezamieszkałym domu wdowy, Marji Nowrotowej w Wesołej, przyczem ogień zniszczył dom doszczętnie. Powstała szkoda wynosi 500 zł. Istnieje przypusz
czenie, że ogień został spowodowany przez włóczęgów.
Do Agentów i Sprzedawców
„Siedmiu Groszy“!
Każdy agent i sprzedawca „Siedmiu Groszy“ zobowiązany jest nadesłać spis, zawierający imię ; nazwisko, zawód i miejsce zamieszkania wszystkich odbior
ców „Siedmiu Groszy“. Spisy zestawia Się na podstawie wydanych legitymacyj.
Wydawnictwo przeznaczyło na każdą a-
genturę, wzgl. miejsce sprzedaży mini
mum jedną nagrodę.
Agent, wzgl. sprzedawca, który spisu czytelników „Siedmiu Groszy“ nie aa- deśle, wzgl., nadeśle spisy niekompletne, wyrządza krzywdę swoim odbiorcom.
Najdogodniejsze połączenie Kolejowe
z 3£aton>ic do Wisły i Zakopanego
W związku ze stałem przepełnieniem, szczególnie w dnie świąteczne,_ pociągu nr. 213, odchodzącego z Katowic do Wi
sły i Zakopanego rano o godz. 6 m. 35, Dyrekcja O. K. P. w Katowicach podaje do wiadomości, że pociąg ten, ze wzglę
du na ograniczony ciężar, jaki dopusz
czalny jest w pociągach , górskich na tra* _——
sie do Wisły i do Zakopanego, zwiększo- do Głębca.
kowy nr. 1813 do Zakopanego i Zwardo
nia, posiadający po 315 miejsc do każdej z wyżej wymienionych stacyj.
W dnie przedświąteczne odjeżdża z Katowic o godz. 15 m. 46 pociąg wyciecz
kowy nr. 1815 do Zakopanego i Wisły (Głębca), posiadający 250 miejsc do (Zako
panego, 355 miejsc do Wisły i 115 miejsc ny być nie może, a przeto, celem uniknię
cia natłoku i niewygód podróżowania, za
leca się mieszkańcom Katowic i okolicy korzystać z innych istniejących połączeń w kierunku Beskid i Zakopanego, a mia
nowicie:
W dnie przedświąteczne odjeżdża
Codziennie odjeżdża z Katowic o godz.
5 m. 50 pociąg nr. 811 przez Żory, Chybie do Wisły (Głębca) posiadający 115 miejsc.
W dnie świąteczne, a przy zbieganiu się dwu świąt w pierwszy dzień świą
teczny. odjeżdża z Katowic o godz. 4 m.
57 pociąg wycieczkowy do Zwardonia i Katowic o godz. 14 m. 46 pociąg wyciecz- Wisły, posiadający 688 miejsc, z czego
215 do Wisły, 100 do Głębca i 373 do Zwardonia. W razie potrzeby, ilość miejsc może być zwiększona w tym po
ciągu do 985, wreszcie istnieje w obec
nym rozkładzie jazdy jeszcze jedna moż- Uwość rannego dojazdu do Wisły, pocią
giem przyspieszonym nr. 211, odchodzą
cym z Katowic o godz, 6 m. 28 i otrzymu
jącym w Chybiu dogodne połączenie do Wisły. Pociąg ten posiada 150 miejsc.
Wprawdzie połączenie to wymaga prze
siadania na st. Chybie, lecz jednak szyb
kość dostania sie z Katowic do Wisty!
(wyjazd o godz. 6 m. 28, przyjazd do Wi
sły o godz. 8 m. 52) wynagradza trud przesiadania.
Zaprowadzenie w tym pociągu bezpo
średnich wagonów Katowice — Wisła jest ze względów technicznych niemożli
we.
Podając powyższe do wiadomości, Dyrekcja O.K.P. w Katowicach prosi, a- by we własnym interesie, wybierający się na wycieczki do Wisły 1 Zakopanego z Katowic i okolicy korzystali ze wska
zanych wyżej pociągów, a stanowczo u- nikali korzystania z pociągu nr. 213, od
chodzącego o godz. 6 m. 35, gdyż, jak jut zaznaczono, pociąg ten, jako dalekobież
ny z Warszawy, przybywa do Katowic już przepełniony podróżnymi ź Zagłębia Dąbrowskiego i dalszych;, staćyj. ćzeniit tutejsza' Dyrekdja w żadnym razie zapo
biec nie może.
Hfe udała się
W ub. piątek zjawił sie na probostwie św. Krzyża w Siemiano w each pewien osob
nik i zażądał od ks. radcy KcV.ika wyda
nia obligacyj dolarówek, inwestycyjnych I budowlanych, oświadczając, że obligacje te na mocy ustawy zostaną zamortyzowane do wymiany. Jednak ks. radca nie dał wia
ry i żądał na to jakiegoś zaświadczenia na piśmie. Osobnik przedłożył mu wprawdzie jakieś piśmienne zaświadczenie, które jed
nak, jak stwierdzono, zostało sfałszowane.
Oszusta więc przytrzymano, jak stwierdzo
no, jest nim niejaki Wiktor Stock z Dą
brówki Malej (ul. Piłsudskiego 22). (MIL)
Nieszczęśliwy wypwk*
rewerzyslti w Czeladzi
W poniedziałek o godz. 14 na ul By
tomskiej w Czeladzi w pobliżu magistratu wydarzył się nieszczęśliwy wypadek, środ
kiem ulicy jechała jakaś rowerzystka. Wi pewnej chwili kierownica roweru nagle się' skręciła i rowerzystka całą siłą padła na jezdnię, rozbijając sobie niebezpiecznie głowę, przyczem straciła przytomność.
Zbroczoną krwią rowerzystkę doprowa
dzono przy pomocy wody do przytomno
ści, a następnie przeniesiono do ambula- torjum szpitala. Rowerzystką okazała si£
mieszkanka Saturna, Józeia Głód.
Piotrowski wystąpi z rewelacjami
w związku z aferą łapswniczą w Oyr. Kolei w Katowicach
Jak się dowiadujemy, śledztwo prze
ciwko technikowi Wydziału Drogowego katowickiej Dyrekcji Kolejowej Stanisła
wowi Piotrowskiemu, przebywającemu od kilku miesięcy w areszcie śledczym, zo
stało już ostatecznie zakończone i proku
rator napisał akt oskarżenia, który został już doręczony. Akt oskarżenia jest już prowomocny tak, że obecnie na początek przyszłego miesiąca będzie wyznaczona rozprawa sadowa, która budzi w sferach
kolejowych wielkie zainteresowanie.
Akt oskarżenia zarzuca Piotrowskiemu, że jako urzędnik państwowy brał łapówki od różnych dostawców. Udowodniono mu w czasie śledztwa wzięcie łapówek w trzech wypadkach. W iednym wypadku wziął P. w.OOO złotych. Śledztwo wyka
zało pozatem, że Piotrowski żył na dość wysokiej stopie i jest właścicielem oka
załego domu. Oskarżony Piotrowski do winy się nie przyznał, a ponieważ nie
mógł zaprzeczyć, że pieniądze jednak brał. tłumaczy się. że zaciagał pożyczki od różnych osób.
Sensację wywołała w Katowicach lan
sowana przez Piotrowskiego wiadomość, że w czasie rozprawy wystąpi on z rewe
lacjami. które będą wielce nieprzyjemne dla niektórych osób, jeszcze dzisiaj pracu
jących w kolejnictwie. Dlatego też proces jest oczekiwany z wielkiem zainteresowa
niem. (s)
Nr. 192 — 16. 7. 35.
„SIEDEM GROSZY1
wybory do Sejmu Śląskiego
o«SS»^€i®t sic S wrzeŚBilgi W „Dzienniku Ustaw Śląskich“, z dnia
15 bm. ukazało się zarządzenie Prezydenta R. P. z dnia 15 bm. o wyborach do Sejmu śląskiego. Zarządzenie tj ma następujące brzmienie:
„Na podstawie art. 95 pkt. 2 ordynacji wyborczej do Sejmu (Dz. U. R. P. z r. 1935 Nr. 47, poz. 319), zarządzam wybory do Sejmu śląskiego i wyznaczam dzień glo
sowania na 8 września 1915 roku.
Czynności wyborcze mają byt dokona
ne w terminach, oznaczonych w kalenda
rzu wyborczym, załączonym do zarządze
nia niniejszego.
Prezydent R. P. (—) !. Mościcki — Pre
zes Rady Ministrów (—) W. Sławek — Min. Spraw Wewn. (—) M. Kościalkow- ski — Min. Sprawiedliwości (—) Cz. Mi
chałowski.
Równocześnie w tym samym numerze
„Dziennika Ustaw śląskich“ ukazał się ka
lendarz wyborczy z terminami dokonania poszczególnych czynności wyborczych.
Według tego kalendarza m. m. ostatni dzień wyłożenia do publicznego przeglądu spisów wyborców przypada na dzień 14-go sierpnia. W tym samym dniu zgromadze
nia okręgowe zbierają się w celu ustalenia listy kandydatów na posłów. Dnia 29 sierp
nia następuje ogłoszenie litsy kandydatów na posłów przez przewodniczących komi- syj wyborczych. Samo głosowanie odbędzie
Dzieś tiiorych I ułomnych w Komornicach
W tych dniach odbył się w Kochłowi- cach, staraniem ks. prob. Szulca i Pań ze Stow. św. Wincentego a Paulo „Dzień Chorych“, połączony % nabożeństwem dla chorych i ułomnych. Sprowadzaniem cho
rych do kościoła zajął się miejscowy od
dział Czerwonego Krzyża. Ciężko cho
rych przyniesiono na noszach do kościoła i umieszczono na leżankach przed wiel
kim ołtarzem. Po sprowadzeniu wszyst
kich chorych księża słuchali spowiedzi św. Następnie odprawił ks. prob. Szulc msze św. na intencję chorych i wygłosi?
wzruszające okolicznościowe kazanie. W czasie mszy św. chorzy przystąpili do Ko
munii św. Po nabożeństwie sprowadzono chorych na _ plac przed kościołem, gdzie ugoszczono ich skromnem śniadaniem, po
czerń odwieziono ich do domów. Stowa
rzyszenie Pań już od szeregu lat stale stara się bardzo serdecznie o chorych w parafii i pomaga im na każdym kroku, za co Paniom należy się na tern miejscu serdeczne podziękowanie.
ZM młodzieży Katolickiej w Kochcicach
Jak corocznie tak i w roku bież. od
będzie się zlot Kat. Stow. Młodzieży z o- kręgu Lubłinieckiego w niedzielę 21 bm.
w Kochc'cach, w pow. lublinieckiem. Pro
gram zlotu jest następujący: O godz. 7.30 rano zbiórka na szosie od strony Lubecka przy Kochcicach. O godz. 8*mej nabożeń
stwo z kazaniem w kaplicy wiejskiej. Po nabożeństwie pochód na salę p. Kozy, gdzie odbędą się obrady zlotowe. Po obra
dach wspólny obiad. O godz. 14 wymarsz z gośćmi na polankę przy stawach, gdzie odbędą się różne gry i zabawy z niespo
dziankami. (pg)
toned epmzwa na oficera
W nocy na niedzielę w Chorzowie pe
wien oficer przechodził ul. Wolności gdy w tej samej chwili z restauracji
„Grand“ wychodził jakiś osobnik, który bez powodu go zaczepił, a następnie u- derZy! pięścią. Oficer wezwał opryszka do odejścia, na co on jednak nie reago
wał. w dalszym ciągu atakując oficera.
Wobec tego oficer wystrzelił do napast
nika, raniąc go w lewy bok. Wezwane na miejsce pogotowie odstawiło rannego do szpitala. Na szczęście stan rannego nie jest groźny. W czasie badania stwier
dzono. że rannym jest, niejaki Alfons Ru- pik z Chorzowa.
iym razem mli mu
Dnia 14 bm. o północy na peronie dworca w Katowicach 51-letni inż. L. Vogt z Szopienice, wracają z przyjęcia, za
mierzał wsiąść do jadącego już pociągu osobowego, zmierzającego do Szopienic.
Vogt wskoczył na stopnie ostatniego wa
gonu. przyczern jednak nie uchwycił klam
ki i spadł na tor kolejowy, wskutek czego odniósł na szczęście lżejsze okaleczenia.
Po nałożeniu opatrunku odstawiono V. do domu.
się dnia 8 września, a dopiero w... trzy dni później okręgowe komisje wyborcze przy
stępują do ustalenia wyników glosowania w okręgu i przyznania mandatów kandy
datom na postów. Wynik wyborów ogło
szony będzie oficjalnie przez (jen. Komisa
rza Wyborczego w gazecie urzędowej, dnia 20 września.
V-
P. Marszałek Sejmu śląskiego, mec.
Konstanty Wolny, rozpoczął w dniu 15 bm.
swój urlop wypoczynkowy.
* * *
Jak się dowiadujemy, w dniu 14 bm.
po otrzymaniu zarządzenia Prezydenta R.
P. o rozwiązaniu Sejmu śląskiego, przeka
zał p. marszałek Wolny pełniącemu obo
wiązki dyrektora biura Sejmu w zastęp
stwie bawiącego na urlopie dyr. Glenska, radcy Robinsonowi.
-'VA Vy
Zakończenie kursu bokserskiego Policyjnego K. S. w Katowicach dnia 13 lipca 1935 r.
Na zdjęciu w górze z prawej: przemówienie komisarza Maślanki do uczestników kursu, z lewej: st. przodownik Waclawczyk, „minister” aprowizacji i propagandy bokserskiej Pol.
K. S., w dole z prawej: komisarz Maślanka wręcza dyplomy uczestnikom kursu bokser- skiego, z lewej: walka między Kotasem a Adamiakiem.
Ag. Fot. „Poolonji” i „Siedmiu Groszy”. Fot. C. Datka.
mmmmmmmmmmm
E555B8BS ——“ffm'ii—Wypadki w górnictwie
Jeden górnik zabity, drugi ciężko ranny
Na kopalni „Jacek“ w Chorzowie wy
darzyły sie dwa wypadki. Przyczem, jeden górnik poniósł śmierć, a drugi ro
botnik został ciężko ranny. W sobotę o godz. 20,05 na jednym z filarów praco
wał ładowacz, Gerhard Gregarek. Nagle zwaliły się większe masy węgla i ka
mieni. które zasypały robotnika. Zasy
panemu pospieszyli z pomocą towarzy
sze pracy, którzy wydobyli go z pod zwałów węgla. G. doznał złamania obu
nóg i w stanie ciężkim przewieziony zo
stał do lecznicy Brackiej w Chorzowie.
W poniedziałek o godz, 9-tej wyda
rzył się na tej samej kopalni śmiertelny wypadek, któremu uległ ładowacz, Pa
weł Kolasz. Pracował on na jednym z filarów, gdzie w tym czasie obrywano węgiel. W czasie zwalania się węgla, śp.
Kolasz uderzony został upadającym stem
plem i poniósł śmierć na miejscu. Śp.
Kolasz liczył lat 35 i osierocił żonę.
is
na ilqsku
Stan prac, prowadzonych około budowy kolejowej nowych linij kolejowych na Śląsku, prze
widzianych w programie roku bieżącego przedstawia się następująco:
Na odcinku linji kolejowej Żory-Pszczy
Zebrzydowice - Moszczenica, długości 11 km., pracuje obecnie 200 ludzi przy układaniu nawierzchni i budowie bu
dynków Pozatem prowadzone są studia w terenie nad budową linji kolejowej Ty- na, długości 22 km. kwadr, pracuje 400 lu- chy—Nowy Bieruń. Odcinek linji kolejo
wej Zebrzydowice—Moszczenica ukończo
ny będzie w jesieni br.
dzi. Obecnie wykonywane są roboty ziem ne i budowa mostów. Na odcinku linji
Zorza Bałtyku
Pociąg wycieczkowy do Gdyni pod powyż- szem hasłem odiedzie z Katowic w dniu 29 lipca hr. na pełne 5 dni pobytu na wybrzeżu. Powrót rano 4 sierpnia.
Ze względów organizacyjnych, Liga Morska i Kołonjalna prosi o jaknajwcześniejsze zgło
szenie się po zakup kart uczestnictwa, bowiem przydział miejsc jest ograniczony i obdzielić nie
mi trzeba wszystkie Oddziały L. M. i K. na te
renie Śląska oraz Śląska Cieszyńskiego i Zagłę
bią Dąbrowskiego.
Informacje udzielają i zgłoszenia przyjmują wszystkie Oddziały L. M. i K. oraz biura podró
ży „Orbis“.
Bolka o kobietę
Na u-. Wolności w Chorzowie doszło w sobotę wieczorem do krwawej bójki, o dziewczynę. Spacerujący w towarzy
stwie pewnej dziewczyny, Walter Jen- derek, napotkał swego „konkurenta", Wilhelma Kempę z Wielkich Hajduków, z którym żyj od dłuższego czasu1 w nie
zgodzie. Nie byłoby w tem ostatecznie nic dziwnego, gdyby nie fakt, że towa
rzyszka Jenderka opuściła go nagle 1 po
szła z Kempą. Z tego powodu Jenderek popadł w wielka złość i rozbił butelkę na głowie swego konkurenta. Kempę musiano odstawić do lecznicy. Stan jego nie jest jednak groźny.
J
Zuivv nieboszczyk
Onegdaj dwie mieszkanki Siemianowic doniosły policji, że na torze kolejowym ko
ło szybu kopalni „Knoff“, leży pewien męź- zyzna, nie dający żadnego znaku życia.
Gdy policja przybyła na wskazane miejsce, stwierdziła, że rzekomy „nieboszczyk“ w międzyczasie ożył. Chodzi tu w tym wypadku o niejakiego F.ngelberta Mokrosa z ul. Paderewskiego 2, który w stanie pod
chmielonym ułożył się na torze kolejowym.?, do — snu. Mokros po przebudzeniu się stwierdził, że nieznani sprawcy skradli mu w czasie snu trzewiki, drobną kwotę pie
niędzy i kapelusz. (M. K )
Z braku pracy rzucił się pad pociąg
Dnia 14 bm. po północy rzucił się pod pociąg osobowy, zdążający z Stopienie do Sosnowca, 22-letni Edward Kwaśny z Czechowic, tapicer z zawodu i poniósł śmierć na miejscu. Przy zwłokach znale
ziono list do rodziny, w którym K. jako powód samobójstwa podał brak pracy i środków na utrzymanie.
Moment z meczu ligowego Śląsk — Warta (Poznań) 3:1 w Świętochłowicach dnia 14 bm.
Ag. Fot. „Polonji"’ i „Siedmiu Groszy”. Fot. C. Datka.
OSTATNIE WIADOMOŚCI SPORTOWE
DALSZE WYNIKI POLSKICH TENISISTÓW W BUKARESZCIE.
W niedzielę tenisiści polscy rozegrali w Bu
kareszcie następujące dalsze spotkania: Tarto w- ski pokonał Boteza (Rumunja) 4:6, 6:2, 6.0.
W'tman wyeliminował Hamburgera (Rummija), 6:2, 6:1.
W półfinale Tartowski pokonał Koseka (Cze
chosłowacja) 6:2, 7:5, 6:1, kwalifikując się do finału. Witman walczył z drugim Czechem Cer- nochem, przyczem mecz przy stanie 5:7, 8.6, 6:3, 5:7, został przerwany. Piąty decydujący set odbędzie się w poniedziałek. W półfinale pr-ń Votkmer-Jacobsen przegrała z Austrjaczką Wolff 4:6, 3:6. W finale Wolff pokonała mistrzynię Rumunji Somogyi, zdobywając pierwsze miejsce w turnieju. W. grze podwójnej, w ćwierćfinale para polska W i t m a n-Ta rl o wski wygrała z parą rumuńską Poulieff-Krupenski 6:1, 6:4. W grze podwójnej pań para polsko-rumuńska Volkmer- Jacobsen-Caracostea pokonała parę rumuńską Wertheim-Poppem 6:0, 6:1.
Prasa rumuńska pisze o polskich tenisistach w samych superlatywach. Na wszystkich me
czach Polaków, obecny jest poseł R. P. w Buka
reszcie p. Arciszewski. W niedzielę poseł Arci
szewski podejmował Polaków śniadaniem.
CZY KRAUZER ZREWANŻUJE SIĘ RAJZE
ROWI?
W' niedzielę wyniki walk międzynarodowego turnieju zapaśniczego w Katowicach byiy nastę- pu;ące: W walce szwajcarskiej Krauzer pokonał w 4 min. Zejzika, Szymkowski odniósł w 18-tej minucie zwycięstwo nad Grabowskim w walce wolno-amerykańskiej, przyczem Grabowski pod
dał się. Do najciekawszych spotkań wieczoru należała walka pomiędzy dwoma najlepszymi technikami turnieju Szczerbiriskjm i Rajzerem.
Walka przeprowadzona była z obu stron fayr i śtaia na bardzo wysokim poziomie technicz
nym. Zwyciężył w 17-ej minucie Kajzer, który obecnie wraz z Tomowem kroczy na czele tur
nieju bez porażki. Niesłychanie nerwowy Tra- vaglihi, zwyciężył w 9-ej minucie Kazimierczuka.
Dziś Krauzer staje do odwetowej walki de v- dującej ze swym „pogromcą“ Niemcem Rajze
rem. Duże zainteresowanie budzi walka niepoko
nanego w obecnym turnieju, a znajdującego się w doskonalej formie Tomowa z olbrzymimi Szymkowskim, jak również spotkanie Grabow
skiego z Travaglinim. Wszystkie walki dla usta
lenia kolejności nagród są decydujące.
100)
STRESZCZENIE POCZĄTKU POWIEŚCI.
Stary hrabia hiszpański Rociriganda był chory, a przytem ślepy. Córka jego, Róża, sprowadziła do ojca swego znajomego lekarza. Polaka Żorskiego, który stwierdził, że drabiego da się wyleczyć i przywrócić mu wzrok. Rzekomy syn hrabiego i brat Róży, Alfonso, nie chce jednak dopuścić do wy
zdrowienia hrabiego w obawie, aby nie zo
stał zdemaskowany. Mimo wszelkich prze
szkód dr. Żorski wyleczył hrabiego. Pewnej nocy hrabiego uprowadzono z zamku. W ja
kiś czas później Róży dolano trucizny, pod wpływem której doznała pomieszania zmy
słów. Wtedy Żorski zabrał ją, oraz kaszte
lana Alimpo i jego tonę Elwirę i przybył z nimi do Polski, do nadleśniczego, u które
go, jako krewnego, mieszkała matka i sio
stra Żorskiego. W leśniczówce tej udało się dr. Żorskiemu wyleczyć ukochaną Różę.
Dwadzieścia lat przed temi wypadkami niejaki Helmer i pewien Indjamn uwolnili nad rzeką Rio Grandę w Stanach Zjedno
czonych dwie kobiety porwane przez Indjan z plemienia Komanszów. Kobiety te od
wieźli do domu Petro Arbelez, który byl ojcem jednej z uwolnionych, Emmy. Wkrót
ce Helmer pokochał Emmę z wzajemnością.
Indjamn „Bawole Czoło", który zaprzyjaźnił się z Helmerem, zaprowadził go do jaskini, w której mieściły się olbrzymie skarby Indjan. Równocześnie do jaskini tej przy
był hrabia Alfonso Rodriganda, który tar
gnął się na życie Helmera. Ujęty przez „Ba
wole Czoło” hrabia został skazany na śmierć.
• w
Rozmawiali ze sobą’ narzeczem Apaszów, którego Alfonso nie rozu
miał, ale przeczuwał, że odbywają sąd nad nim. Drżał ze strachu, gdy po
myślał o krokodylach, o których mu mówił Bawole Czoło. Tu był staw i właśnie koło tego miejsca, gdzie sie
dzieli, sterczał krzywy cedr, pochyla
jący się daleko ponad wodą; gałęzie zwieszały się prawie ponad samą po
wierzchnią wody. Oczy Hiszpana po
krywały się mgłą, gdy spojrzał w tę stronę.
Bawole Czoło rozpoczął znowu:
— Czy wie mój brat, gdzie może znaleźć zasłużoną podwójną śmierć?
— Naczelnik Mizteków mi to po
wie !
— Tam.
Wskazał na wodę.
Apasz nie rzucił nawet spojrzenia We wskazanym kierunku, odrzekł jed
nak, jakby to było zupełnie naturalnie:
— Krokodyl tam mieszka ?
— Tak! Zobaczysz go!
Przystąpił ponad wodę, wyciągnął ramiona i zawołał:
— Yime ta! Do mnie!
Na ten głos poczęło się coś bu- pfć w wodzie. Dziewięć, albo dzie- jjęć kręgów ukazało się na powierzch
ni w rozmaitych stronach i tyleż kro
kodylów zjawiło się na zawołanie.
Stanęły, przy brzegu i wystawiły swe obrzydliwe głowy daleko ponad po
wierzchnię. Były to olbrzymy naj
mniej czternaście stóp mierzące.
Ciała ich były podobne do kloców drzewa, pokrytych śliskim mułem, a ich głowy szkaradne wzbudzały strach nie do opisania. Ogromne swe paszcze roztwierały szeroko, pokazując rzędy strasznych zębów, które nie wypusz
czały niczego, co się pomiędzy nie do
stało, to znowu zamykały je, jakby chciały dać znać, że głód je trapi.
Krzyk przerażenia zabrzmiał na
gle. Alfonso go wyrzucił ze siebie.
Obaj Indjanie rzucili na niego wzrokiem pogardy. Indjamn nawet podczas najstraszniejszej męczarni nie drgnie. Wierzy, że kto na palu mę
czarni choćby jeden jęk ze siebie wy
puści, nie wejdzie pb śmierci na pola myśliwskie, które czerwonoskórzy ja
ko ni-ho sobie wyobrażają. Dlatego przyzwyczajają swoje dzieci do bole
ści i hartują od młodu, dlatego rów
nież pogardzają białymi, którzy mają drażliwszą konstytucję i na wszelkie boleści są czulszymi jak Indjanie.
— Widzisz je? —- rzekł Bawole Czoło. — To dzielne zwierzęta, z któ
rych każde ma po dziesięć razy dzie
sięć wiosen na grzbiecie. Widzisz także to lasso, które ze sobą przynio
słem? Zabrałem je bandytom, których zastrzeliliśmy.
— Rozumiem mego brata! — rzekł krótko Apasz.
— Jak myślisz, jak wysoko skacze krokodyl z wody?
— Może paszczą cztery stopy po
nad wodą dosięgnąć, jeżeli dno jest głębsze, jak jego cielsko.
— A jeżeli dotyka dna ogonem ?
— To skacze dwa razy tak wysoko.
— Dobrze, tutaj woda jest głębo
ka. Stopy jeńca więc mogą wisieć cztery stopy ponad wodą. Kto się wspina na drzewo? Ja, czy ty?
— Ja to zrobię! — rzekł Apasz. » Obaj podnieśli się ze swoicli miejsc i przystąpili do Alfonsa. Związali mu ręce w tył i przeciągnęli podwójne las
so ponad ramiona, by się absolutnie urwać nie mogło. Do tego lassa przy- wiązali dwa inne, których końce wziął Apasz do rąk i począł się wspinać na drzewo.
Dopiero teraz pojął hrabia, że to nie żarty. Pot rzęsisty pokrył mu czo
ło i w uszach poczęło mu huczeć jak w ulu.
®— Łaski, łaski, — prosił z jękiem.
Obaj mściciele nie słyszeli.
•— Łaski! — powtórzył. — Ja wszystko zrobię, co chcecie i czego za
żądacie odemnie, tylko nie wieszajcie mnie tam!
I ta prośba nie została wysłuchana.
Bawole Czoło porwał go bez słowa odpowiedzi i pociągnął ku drzewu.
— Nie czyńcie tego! Ja wam dam wszystko, mój tytuł hrabiowski, moje posiadłości, całą Rodrigandę. Wszyst
kiego się zrzeknę, co mam, darujcie mi tylko życie!
Teraz dopiero odpowiedział mu na
czelnik Mizteków:
■—Cóż jest Rodriganda? wy
rzekł z pogardą. — Co twój tytuł hra
biowski, co twoje posiadłości ? Widzia
łeś skarby Mizteków, któremi pogar
dzam, których nie chcę, a ty chcesz mi ofiarować twoją nędzę!' Zostań hra
bią i umieraj! Patrz na te zwierzęta, które jeszcze nigdy nie jadły białego hrabiego. Tutaj na tern drzewie bę
dziesz wisiał cztery do pięciu dni i kur
czył nogi, każdym razem, kiedy pod
skoczą ku tobie. Jak osłabniesz tak, że nie będziesz mógł nóg swych pod
nieść do góry, rozerwą ci je. Potem krew ci będzie ściekać z nóg tak dłu
go, dopóki nie umrzesz. Dopiero jak ciało twe zgnije, spadniesz na dół w paszcze czekających krokodyli. Oto koniec białego hrabiego, który chciał oszukać pogardzaną Indjankę!
— Łaski, miłosierdzia! — począł ję
czeć na nowo w strachu przedśmiert
nym.
— Łaski? Miłosierdzia? A czy mia
łeś miłosierdzie, zabijając maczugą Polaka, przyjaciela naczelników?
Czyś miął miłosierdzie, wydając mnie
w ręce bandytów meksykańskich ? Miałeś miłosierdzie, raniąc śmiertelnie serce biednej Indjanki? I czy to tylko te złe czyny w twojem życiu? Wah- konta nie pozwolił człowiekowi wszystko wiedzieć, więc nie znam twego życia poprzedniego, ale kto w tak krótkim czasie, jak ty, tyle złego zrobił, ten musiał w swojem życiu o wiele więcej jeszcze gorszych zbrodni popełnić. To jest zemsta zarazem i za poprzednie występki. Te krokody
le pożrą cię, aleś ty daleko gorszy, niż te zwierzęta. Wahkonta stworzył je, by mięso pożerały, ale człowieka stwo
rzył, by dobrze działał, by był brym. O! Twoja dusza o wiele gor
sza od tego zwierzęcia!
— Posunął go bliżej do wody. Lecz Alfonso począł się teraz bronić roz
paczliwie. Nogi miał wolne, więc opie
rał się, ile mu sił starczyło o ziemię.
Mizteka zarzucił mu z flegmą rzemień na nogi i skrępował je również tak, że obecnie był całkiem bezbronnym.
— Łaski! Miłosierdzia! ■— począł na nowo jęczeć i skomleć.
Ale wszystkie prośby były darem
ne. Silny naczelnik poniósł go aż do drzewa, a Apasz wspinał się po nim na górę, trzymając końce lasso w zę
bach. Usiadł wreszcie na gałęzi i po
czął ciągnąć rzemienie koło mocnego konaru, aż hrabia został podciągnięty w górę. Bawole Czoło popychał go w górę.
— O, puśćcie mnie, uwolnijcie mnie] — wołał rozpaczliwie. Ja wam będę służył, was słuchał, jak wasz naj
niższy sługa i parobek!
— Hrabia ma parobki, wolny In- djanin nie! — brzmiała odpowiedź.
Widok aligatorów był straszny.
Sadzawka była już dla nich za małą, nie mogły znaleźć w niej dosyć po
żywienia. Lata całe cierpiały głód, wreszcie ujrzały, że mają dostać poży
wienie.
Wskutek braku pożywienia po
gryzły się już same, jak to świadczyły ich poszarpane ogony i łapy. Teraz cisnęło się to wszystko pod drzewo, tworząc jedną masę. Ogony ich sma
gały wodę, oczy rzucały pożądliwe spojrzenia na ofiarę, szerokie paszcze otwierały się i zamykały z łoskotem, jakby ktoś uderzał dwiema deskami iedna o drugą.
Wszystkie te dziesięć bestyj two
rzyły teraz jedno jedyne olbrzymie cielsko, z którego wysuwało się tylko tyleż ■ obrzydliwych paszcz i tyleż ogonów; całość wyglądała na smoka olbrzymiego, o dziesięciu głowach, na jakąś hydrę przedpotopową.
Jeniec widział to i drżaj jak osika.
Puśćcie mnie, potwory nie lu
dzie i — począł ryczeć strasznym gło
sem.
— Mój brat niech podciągnie sil«
nicji
Ten rozkaz dla Apasza był jedyn$
odpowiedzią Bawolego Czoła.
— Więc bądźcie przeklęci po' wszystkie wieki.
Te słowa wykrztusił ze siebie hra
bia, patrząc krwawemi oczami.
— Teraz dosyć! •— rzekł Mizteka.
mierząc okiem znawcy odległość ga
łęzi od wody i porównując z długo
ścią lasso.
— Niech mój brat otoczy lasso koi
ło konaru i zrobi dobry węzeł.
Apasz wykonał polecenie. Bawole' Czoło trzymał się jedną ręką drzewa, drugą zaś objął jeńca. Strasznej siły było do tego potrzeba. Gdyby cedeń nie był taki mocny, złamałby się pod ciężarem trzech mężów, zwłaszcza przy swojej pochyłości, lecz wytrzy
mał. Teraz nadeszła stanowcza chwi
la. Alfonso widział to i czuł, więc po
czął wyć nieludzkim głosem:
— Wyście nie ludzie, wy szatany!
— My jesteśmy ludzie, którzy ka
rzemy szatana! Precz z tobą!
Straszny, rozgłośny krzyk zabrzmiał przeraźliwie. Indjanin wypuścił Al
fonsa i popchnął go silnie w powie
trze. To pchnięcie strąciło go z drze
wa i wyrzuciło go ponad wodę. Zawis
nął na lasso, huśtając się ponad brze
giem i wodą. Ile razy zataczał koło ponad wodą, -wyskakiwały z niej kro
kodyle, otwierając swe ogromne pasz
cze 1
— Dobrze tak. Niech brat mój zej
dzie na dół!
Apasz począł się zsuwać z drzewa
"razem z Bawołem Czołem, poczem stanęli obaj nad brzegiem i przygląda
li się temu strasznemu widowisku, aż poruszenia liny stawały się coraz słab
sze i wkońcu jeniec zawisnął prosto
padle nad wodą.
Okazało się, że Miztek dobrze wy
mierzył odległość drzewa od po
wierzchni wody. Alfonso wisiał tak, że podskakujące w górę krokodyle akurat mogły go złapać za nogi. Przez to był zmuszony, ciągle kurczyć nogi, gdy któryś z potworów ku nim się rzucał. Kiedy zabraknie mu siły do tego, wówczas był zgubiony.
Prawda, że wiele zgrzeszył, ale tä śmierć i ta straszna przedśmiertna obawa zaważyły za wiele, wiele, a może i za wszystkie jego grzechy.
— Spełniło się! Teraz chodźmy!1 —>
rzekł Apasz, który sam się wzdrygał przed tym okropnym widokiem.
— Pójdę za moim przyjacielem! —i odrzekł Bawole Czoło na znak zgody.
Wsiedli na konie i pojechali w las, daleko jeszcze ścigani strasznemi jęka
mi wisielca.
Teraz mogli jechać prędzej, jużto że droga szła w dół, jużto, że nie mie
li jeńca, przyczepionego u końskiego ogona.
Gdy przybyli ponad potok, zna
leźli już zgromadzonych wielu Indjan, Wszyscy oni należeli do przeznaczo
nego na zagubę plemienia Mizteków i zostali przysłani tutaj przez Karję.
Naczelnik ich zwrócił się do Apasza:
— Dziękuję memu bratu, że mi pomógł w'zasądzeniu i ukaraniu bia
łej twarzy. Teraz może mój brat po
wrócić do hacjendy i opatrzyć znowu ranę Grzmiącej Strzały. Ja mogę do
piero jutro powrócić, bo mam jeszcze wiele, wiele do załatwienia.
Niedźwiedzie Serce odjechał na
tychmiast.
Miztek skinął na Indjan, którzy otoczyli go natychmiast kołem, czeka
jąc na rozkazy. Oglądnął ich poważ
nie i począł mówić:
— Myśmy synami pokolenia, które wymrzeć musi. Białe twarze przynio
sły nam śmierć. One poszukują na
szych skarbów, ale nie potrafią ich za
brać,
$Qąg dalszy; nastąpi Patrz na te zwierzęta, które jeszcze nigdy nie jadły białego hrabiego