• Nie Znaleziono Wyników

Siedem Groszy, 1933, R. 2, nr 239

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Siedem Groszy, 1933, R. 2, nr 239"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

SENSACYJNA POWIEŚĆ

Oka Świata jest ju

najdzhwju&zg i najtańszy pois&i tygodnik ilustrowany

24 stcony za 25 groszy

Eksplozja naboju w lufie

S i r a s z n u w y p a d e k n a o k r y c i e n o r w e s k i m

L o n d y n , 30 sierpnia.

W ed łu g d oniesień z O slo, w c z a sie strzela» ćw ic z e b n y c h n orw esk iego o k r ę ­ tu w o je n n e g o „T ordenksjold“ m iał m iej­

sc e tra g ic zn y w yp ad ek . W cz a sie strz ela ­ nia z 12 cm . działa m orsk iego, nabój e k s ­ p lod ow ał w lufie i zabił na m iejscu p o­

rucznika oraz dw u ch m aryn arzy. T rzech

innych m aryn arzy od n io sło ciężk ie rany.

P r z y c z y n y eksplozji nie ustalono dotąd.

Okręt p rzerw ał n atychm iast ćw iczen ia i z banderą op uszczoną do p o ło w y m asztu (oznaka ża ło b y ) w z ią ł kurs w kierunku Larvik. J e st to jedna z n ajw ięk szych ka­

tastrof m arynarki n orw esk iej.

Berlin, 30 sierpnia.

W e śr o d ę w n o cy o k o ło g od zin y 1-szek ija d rod ze w iod ącej z Sztuttgartu do E s s­

lingen, w y d a r z y ła się katastrofa autom o­

bilow a. M k n ące z w ielk ą sz y b k o ścią auto ba o stry m za k ręcie p o to c zy ło się na niżej Położoną łą k ę, grzeb iąc pod sobą 5 p asa-

Pociąg Kurierski wpadł do rzeki

f m ie r e 12 o só b w w e z b r a n e j rzece

N o w y Jork, 30 sierpnia.

W e d łu g d oniesienia z Am arrillo (T ek­

sas), p o cią g kurierski w y k o le ił się na m o­

tc ie w pobliżu T u cu m caij (N o w y M ek­

syk) i sp a d ł z w y s o k o ś c i 10 m. do w e ­ zbranej, w sk u tek ostatnich d e sz c z ó w rze-

Katastrofa Kolejowa

we Francji

P a r y ż , 30 sierpnia.

„ P o c ią g p o sp ie sz n y R oyan — P a ry ż , który m iał p rzy b y ć do P a r y ż a w ie c z o - r6nj o k o ło 7 w y k o le ił się w pobliżu M ei- Kbę lę V ico n te. D w a o sta tn ie w a g o n y

^ V s k o c z y ly z s z y n i p rze w ró c iły się- M aszyn ista zgin ął na m iejscu, a 31 osób

^ n i o s ło m niej lub w ię c e j cięż k ie ran y i bbtsiano je p r z e w ie ź ć do szpitala.

w Berlinie

Berlin. 30 sierpnia.

W z w ią z k u z u prow adzeniem przez ą p olicję p o lity c z n ą o b y w a tela czeoh o- y a c k ie g o W eb era z terytorium Szw aj- ii, o c z e m d o n ie śliśm y w c z o ra j, p o seł

■ajcarski w B e rlin ie z a ło ż y ł w inim- stw ie spraw zagran iczn ych en ergiczn y test p r ze ciw k o naruszeniu granicy.

id n ie m ie ck i p r z y r z e k ł p rz e p ro w a d z ić

Berlin, 30 sierpnia.

P o lic ja p o lity c z n a w K olonii^ p r z e p r o ­ w a d z iła rew izję w 70 m ieszkaniach o só b p odejrzanych o d z ia ia n o ś ć k o m u n is ty c z ­ ną. A re s z to w a n o 26 m ęż c z y z n i trz y k o­

b iety. K o m u n ik a t p o lic y jn y tw ie rd z i, że w c z a s ie re w iz ji z n a le z io n o w ielk ie ilości broni palnej, amunicji i s z ty le tó w . A re s z ­ to w a n y c h u m ie sz c z o n o w a r e s z c ie

„ochronnym “.

Tragiczna katastrofa automobilowa 4

Śmierć czterech osób pod wywróconem autem

ż e r ó w . D w ie o so b y z g in ę ły na m iejscu, d w ie d a lsze zm a rły n atychm iast po p rze­

w iezieniu ich do szpitala, piąty pasażer, Sailer, sy n d yrek tora firm y „D aim ler“, doznał w strząsu m ózgu. W śród zab itych znajduje, się jedna kobieta, której to ż sa ­ m ości nie udało się stw ierd zić.

ki. L o k o m o ty w a i jeden w agon pogrąży ły się zu p ełn ie w w od zie, zaś 6 w a g o n ó w w p ad ło na płytk ą w o d ę. Ś m ierć p oniosło 12 osób, liczba rannych ma b y ć bardzo w ielk a.

d ochodzenia w tej s p ra w ie i u k a ra ć w in ­ n y c h (k rzyżem za słu g i!).

Okropne żniwo powodzi

w Chinach

Londyn, 30 sierpnia.

W ed łu g d oniesień n a d eszły ch z S za n g ­ haju, p ob ieżn e ob liczen ia w ła d z p olicyj­

nych na teren ie p ow od zi w prow incjach Sch ansi - S ze n si ; Hubei podają ilość lu­

dzi, k tórzy zgin ęli w w ez b r a n y c h falach na 10 ty s . osób.

I n d y js c y skau ci, o d w ie d za ją w p o w ro tn e ] d r o d z e z m ie d z y - . n a ro d o w e g o J a m b o r e e , w G ö'dölö' na W eg rze c li sto lic e p a ń stw

eu ro p ejsk ich . I lu s tr a c ja /p r z e d s ta w ia s k a u tó w w Berlinie.

Clbrzymi pożar w £ozannie

&astn>n p o ża ru p a d ły trz y d o m y m ie szk a ln e , m a g a z y n me&ti i garaż

L ozanna, 30. sierpnia. stk ie auta, jako też sk ład b en z y n y , a W e w to rek w god zin ach w iec zo r n y c h w r e sz c ie p ożar r o z sz e r z y ł się na zak ła d w y b u ch ł p ożar w domu sk ła d o w y m m e- litograficzn y i z n isz c z y ł w ię k sz ą c z ę ś ć bil, k tóry b y ł o to c z o n y p rzez sz e r e g d o - m aszyn i u rząd zenie. R ó w n ie ż trzy d om y m ó w m ieszk aln ych 1 fabryk. S p ło n ęło 8 m ieszk aln e sta n ę ły w p łom ieniach. S traż koni, olb rzym ie z a p a sy siana, n astępn ie pożarna ogień o p an ow ała, szk o d y są bar- pożar p rzerzu cił się na bliską sz k o łę jaz- dzo zn aczne,

dy autom obilow ej, g d zie sp ło n ę ły w s z y -

B P r e n u m e r a ta m ie s ię c z n a „ S ie d ­ m iu G r o s z y “ w y n o s i 2 z ło te

p ł a t n e z g ó r y , w k r a ju z p r z e s y łk ą p o c z t o w ą 2,31 z ł., p r z y z a m ó w ie n iu w

I

u r z ę d z ie p o c z t o w y m 2,41 zł 5 K o n t o P . K . O . K a t o w ic e

N r . 301 7 4 6 .

O g ło s z e n ia d r o b n e 10 g r o s z y za i s ło w o .

P r e n u m e r a ta m ie s ię c z n a w C z e c h o s ło w a c j i 8 K c z . K o n t o P. K . O . B r n o 1 1 3 7 9 3 .

szpiegowskiej w Badenii PI

P a r y ż , 30 sierpnia.

W e d łu g d o n ie sie ń „L e M a tin ” z B a ­ denii, are sz to w a n o w Loerrach oficera r e z e r w y arm ii szw ajcarsk iej oraz kilku cz ło n k ó w h itlerow sk ich sztu rm ów ek , k tó­

r z y przed tern n ależeli do p a rtii k o m u n i­

sty c z n e j. „M a tk i” tw ie rd z i, że a r e s z to ­ w a n ia n a s tą p iły w sk u tek w y k r y c ia se n ­ sacyjnej afery szp iegow sk iej, c o w ła d z e tr z y m a ją w śc isłe j tajem nicy.

(Q *h

WYDANIE DE6 PIĄTEK 1 W RZESIEŃ 1933

WIADOMOŚCI z e SW/ATA-NAJCIEKAWSZE PROCESY

ROK li—NR. 2 3 9

(2)

S tr. 2

„ z c i a . o s Ł X - N r . 2 3 9 — 3T, 8. 33.

mrntmum k o tc w u m b :< m i: im 1 ^

tfleda&cfat jtra&óWf u£• jCatffte£tc^a 15

Groźny pożar ® Bieżanowie pod Krakowem

fzfzody wyrządzone przez pożar wynoszą 7O000 zloty£fa

W e w torek , dtr. 29 bm. o god z. 10,30 w y b u ch ł g ro ź n y pożar w zab u dow aniach d w orsk ich b aron ow ej H elen y Konopko*

w ej w B ież a n o w ie pod K rakow em . O gień m o m e n ta ln ie o g a r n ą ł sto d o łę, w k tó re j z n a j d o w a ł y się te g o r o c z n e zbio­

ry . S k u tk ie m g ę s t o w y d o b y w a j ą c y c h się isk ier, p o ż a r sta w a ł się bardzo n ieb ez­

p ie c z n y i p ow ażn ie za g r a ża ł r e sz c ie za­

budow ań dw orskich .

N a ty c h m i a s t p r z y b y ł y z a a l a r m o w a n e

Żebracztia frofa się

smrytoicm denafarowaiiym

P o ster u n k o w y P . P., p ełn ią cy słu żb ę nar P lacu Grobli w K rakow ie, napotkał leżącą b ez p rzytom n ości na chodniku starą k ob ietę. W e z w a ł on n a ty ch m ia st p o g o to w ie ratunkow e, które p rzew iozło- staru szk ę d o P rzytu lisk a S S . A lbertynek.

Jak się okazało, kobietą tą jest ź e - b raczk a R ozalia B od yn , która w Celu sa­

m ob ójczym w y p iła w ię k sz ą ilo ść sp irytu ­ su d en atu row an ego. P o w yp om p ow an iu żołądk a, stan denatki nie jest groźnym .

och otn icze stra ż e o g n io w e z sąsiednich w si, oraz stra ż e pożarne z W ieliczk i i K rakowa, które z d o ła ły po- w ielk ich tru­

dach. ogień zlo k a lizo w a ć. Akcja ratunko­

w a trw ała całą noc.

P lo n y , które sp ło n ę ły , b y ły w a rto ści o k o ło 70.000 zł. B udyn ek b y ł u b e zp iec zo ­

ny. O gień z o s ta ł najpraw dopodobniej pod­

ło ż o n y przez, zb rod n icze o so b y , które nie*

w ą tp liw ie zo sta n ą w y k r y te p r z e z policję p a ń stw o w ą . O becnie c a ły folw a rk baro­

n ow ej K onopko w ej" d zierża w ią ziem ianie T ournau'ow ie.

Wspólnik Święiego z Mysłowic 4>

s k a z a n y n a p ó l roftu w ięzie n ia

W środ ę, dn. 30 bm. sę d z ia dr. Zalipski ro z p a tr y w a ł w K rakow ie Sprawę S tan i­

sła w a K ostak iew icza, którem u akt osk ar­

że n ia Zarzuca, iż w latach f931 i 1932 pod pozorem p o ż y c z e k w y łu d z ił 6 d szeregu Osób kilka tysięC y z ło ty c h .

O sk a rż o n y b y ł w ty m cz a sie rep rezen ­ tantem na K raków i o k olice — B u dow la­

nej K asy O sz cz ęd n o śc i w M y sło w ica c h , jak ró w n ież prow adził, biuro kupna i sp rz ed a ży nieruchom ości, w o b e c czeg o m iał m ożn ość Stykania się z osob am i

zam oźn em i i w y k o r z y s t y w a ł ich ła tw o ­ w iern ość.

P o p rzeprow adzonej ro z p r a w ie K osta- k iew ic z z o sta ł sk azan y na 1 rok w ę z ie - nia, p rzy c ze m karę tę na p o d sta w ie am ­ n estii — zm n iejszono do 6 m ie się c y , z za­

w iesze n ie m w aru n k ow em na p r ze cią g 6 m ie się c y z tern, iż do tego czasu w sz e lk ie pretensje w ie r z y c ie li z tytu łu osk arżen ia, w y ró w n a .

P o zatem p o zb aw ion o g o p raw o b y w a ­ telsk ich na p r z e c ią g la t 5-ciu . B r o n ił ad w . dr. Kohane.

Ustalenie toisamiici lifcie Sp i O M Ó l D W ł a m a n i O

eseb y le p fe h a

W zw iązk u z w czo ra jsza naszą w ia ­ d om ością o w y d o b y c iu z w ło k z W is ły u W ylotu u licy B ernardyńskiej, podajem y, iż; jak zd ołan o ustalić,, denat n a z y w a się S zym on P ałk a. za m , w K rakow ie p rzy ul.

W en ecja 8.

P ow od u sam ob ójstw a d o ty c h c za s nie ustalono. Z w łok i p rzew iezio n o d-o zakła­

d u M e d y c y n y S ąd ow ej.

♦ <dto sfrla d u jub ilerskiego f i e n d l a m Jirafto wie

Sf

A p tek a „P o d Z łotą O łow ąt' — R yn ek 13.

Apteka „Pod Trzem a Koronami" — Reto­

ryka I.

Apteka C zternasta — Lubisz 7, Apteka Śtradom 6-

Apteka „Lni Królowej J a d w W — Karme­

licka 9.

A pteka-„Pod Hytgeą" — Podgórze, Kałwa- ryjSka 27.

W u b iegłym tygodn iu d o n o siliśm y o w łam aniu , dokonanem d o sklepu jubiler­

sk ie g o M endla S ien dla p rzy ul. D ługiej 19 w K rakow ie, sk ąd nieznani sp r a w c y sk ra­

dli w ięk sz ą ilość biżuterii o r a z g o tó w k ę w k w o c ie paru t y s ię c y zło ty c h .

P olicja w s z c z ę ła n atych m iast en ergi­

c z n e p o szu k iw an ia, w rezu ltacie c z e g o ujęła szajk ę w ła m y w a c z y d o Owego sk le­

pu, a m ia n o w icie: E u gen iu sza D ęb sk iego, lat 43, z zaw od u stelm acha, zam . p rzy ul.

K alw aryjskiej 36, J a ió b a Silb ersteina, zam . p rzy ul. K alw aryjskiej 26, Joannę L e w k o w ic z , lat 26, k ra w co w ą , zam . p r z y

ul. K alw aryjskiej 32, oraz Fran ciszk a S ta - röstk a, lat 26, b ez zajęcia, zam . p rzy ul.

Ł agiew n ick iej.

P r z y sp ra w ca ch zn alezion o w ie le skra­

d zio n y eh r z e c z y , a m ia n o w ic ie : zegarki, pierścionki, z ło te łańcuszki,, oraz p r ze sz ło 2.000 zf. g o tó w k i, z k tórych LOGO zł. m iał p rzy so b ie D ę b sk i.

Z n alezion o r ó w n ież w m ieszkam i#

w ła m a n ia . O debrane p rze d m io ty zd ep o n o - D ę B s łie g o m asę n arzędzi, słu ż ą c y c h d o w ano w W y d zia le ś le d c z y m . P olicja c z y ­ ni d alsze d och odzen ia za re sz tą skra dzia­

dziom ych r z e c z y .

Jtieznośny ga O

♦ * podrefOTlftoml ł m a te r ia ła m i pU m icnncm i

Kradzież Kania z wazem

Jan Gajda, rolnik z P o b o r o w ie, p o w . m iec h o w sk ieg o , jest już od w ielu lat do­

sta w c ą ziem n ia k ó w dla k aw iarn i „S e­

c e sja ”, m iesz cz ą ce j się w K rakow ie p rzy u l św . A n n y.

W e w to r ek rano p r z y w ió z ł zn ow u Gajda w orek ziem n iak ów , k tó r y zan iósł do k aw iarni, a konia z w o zem p o z o sta w ił na u licy b ez d ozoru. W tym c z a s ie n ie­

zn an y sp ra w ca od jech ał na nim w n ie­

w ia d o m y m kierunku, p ozb aw iając rołniKa n ie z a w o d n e g o środka lokom ocji.

P o n ie w a ż koń i w ó z , to nie są p rzed ­ m ioty, które dadzą się ła tw o u kryć, jest nadzieja, ż e policja w pad nie na trop sp ra w cy .

Icka S

n a zabarwię stra ża ckiej

P r z e d S ą d em w K ra k o w ie — to c z y ła się ro zp ra w a p rze ciw k o M ikołajow i S ia ­ to, lat 24, osk arżonem u o to. iż 7 maja br.

w e w s i L u sz o w ic e pod K rakow em , w c z a s ie z a b a w y strażack iej, pobił P a w ła B i­

st ę , z w a n e g o „K ielasoń“ i A ntoniego Ka­

m ieniarza do teg o stopnia, iż obaj doznali p ęk n ięcia lub te ż zała m a n ia p o d sta w y cz a sz e k .

Sąd, b iorąc pod u w a g ę d o ty c h c z a so w a n iek a r a ln o ść o sk a rżo n eg o , w y m ie r z y ł mu sto su n k o w o niską karę, ł rok w ięz ie n ia z z a w ie sz en iem na p rze cią g lat 5-ciu . B ron ił a d w . d r. G otlieb.

Olerwony kow al qrvfflsa Bfedził przechodnio w głowę

W środ ę rano runął na chodnik g z y m s z domu p r z y uh P o d w a le 2 w K rakow ie.

P rz ec h o d z ą c y ta m tęd y w ty m c z a s ie n ie­

jaki. Adam W o lsk i d o zn a ł p o w a ż n y c h ob rażeń g ło w y , p oczem g z y m s, o d b iw s z y s ię od je g o g ło w y , u d e r z y ł tak że w ręk ę to w a r z y sz ą c e g o W olsk iem u , S m y c z y ń - sk ieg o .

P rzechod nie, cu d em uniknęli śm ierci, g d y ż g d y b y g z y m s b y ł sp ad ł o parę ce n ­ ty m e tr ó w w Lewo, B y łb y n iec h y b n ie p o ło ­ ż y ł trupem W o lśk ie g o . R a n n eg o o p a trzo ­ n o w najbliższej a p te ce .

e

Piątek września

1

' 'M3

Dziś: Broitisł„ Idziego Ju tro ; Stefana Kr, Wę®.

Wschód słońca: 5,09 Zachód słońca: 18,49 Długość dnia; 13,40

K IN O

T E Ä T

R E P F R T U A R T E A T R Ó W W K R A K O W IE . T c ż f r „ B a g a i e la 1-.

W c z w a r t e k , d:n. 31 b m . — „ Ś p i e w a k u l ic y " . KlSlA W K R A K O W IE '.

A d r i i : .-.A tla n ty d » " . A p e li» :- „ P r a w d dd źM es-T u “ . A t t i n t i c : „ S k i p p y “ . B o m Ż o ł n i e r z a : „ P a to f c n k a z p r o ­ t e k c j ą " . P r o m i e ń : „ N a t c h n i e n ie “ i - .I g r a a i e z m i l o f c U " , U c i e c h a : „ T a j e m n i c z a w y śip a " . W a n d a : „ B a b # “ S ł> r fc e :

„ A r s e n L u p i n " I „ F l i p i F l a p " . S z a t k a : „ T r a n s a - t l a n t i k " . ś w i t : „ S u w t r w t d r " 1 „ S f r e e A Z jł".

R A D JO : p i ą t e k , 1 w r i e ś n ia 1933 r.

K r a k ó w . f l.Ś Ż S y g n k t c Z aso . u , o s p ł y t y g r a m o f o ­ n o w e . 13.35 O t y t y . 15 25 K o m u n ik a # :s- o » ;v ,J a rc .Z y / 15,35 P ł y t y . 15 f t o n c e r t p o p u l a r n y , f t.1 5 M u z y k a ISkka. I t M O d c z y t . 18 35 R e c i t a l ś p i e w a c z y . 10.05 O d c z y t . 19,20 R o z m a it o ś c i k o m u n i k a t y . 19,35 O d c z y t a n i e p r o g r a m u s t a c j i n a d z ie ń n a s t ę p n y . 19.40 F e lie to n , y ) g o n c e r t s y m f o n i c z n y . 23 M u z y k a tan e c -zn a . 22,20 W ia d o m o ś c i

s p o r t o w e . 2 2 ,4 0 M u z y k a ta n e c z n a .

R ok szkolny' s ię rozp oczął! R ozp o­

cz ą ł się pod znakiem pokaźnej fi ości r ó ż ­ n y c h h to w a cy j, które tiie z a w śz e stan ow ią sp ecjalnie p rzyjem n e uzupełnienie trosk rod zicielsk ich .

Mundurki,- & w k a ż d y « tlów e Czapki, tarcze z barw am i i num eram i, c z y cyfram i szk ó ł, a w re szc ie n ajgorsza zm o­

ra, podręcżniki szkolne* W sz y stk o fti zw a lą się cię ż k ą law in ą na barki rodzi­

c ó w i tak już d ostateczn ie stłatm sZonydi n iesk oń czon ą ilością co d zien n y c h k łop o­

tó w .

W y t w o r z y ł się n iew iad om o z czyjej w in y n iesły ch a n y galim atias, sp rytnie w y k o rzy sta n y p rzez m niej u c zc iw y ch kup­

c ó w i różn ych k om binatorów .

N p. n a u c z y c ie lo w i polecono 4 p od ręcz­

niki a ry tm ety k i, w k się g a m i okazu je się , ż e jest dopiero w y d a n y jed en , a tr z y b ę­

dą z a kilka dni. N iew iad om o, c z y zaku­

pić ten, k tó ry w y d a n o , c z y za c ze k a ć na tam te.

K sięg a r ze biadają, Źe w sk u tek niskich cert, d o sk o n a ło ść techniczna k siążek f ich z e w n ę tr z n y w y g lą d , je st bardzo n ik ły.

Co robić z e starem ! podręcznikam i?

W rod zon a u w ielu dzieci: ż y łk a kupiecka, pcha ich na u licę Szp italną, gd zie w c a ­ ły m sz er eg u sk lep ó w k sięgarsk ich , oraz u p rzy g o d n y ch k u p ców są w y k o r z y s ty w a n i, g d y ż k u p iec w c isk a d zieck u je sz c z e star­

sz y , b e z w a r to śc io w y podręcznik, tłom a- cząc, że b ęd zie on o b o w ią z y w a ł w roku b ieżą cy m . P o d o b n y c h w y p a d k ó w za n o ­ tow an o już kilkanaście.

N ielepfej p rzed staw ia s ię sy tu a c ja z m ateriałam i piśm iennem u — „ C z y ż y c z y sob ie pani z e s z y t typ u zn orm a'izow an ego, c z y z w y k ły ? C z y blok ma b y ć z w y k ły “ ?

— R od zice dostają p ra w ie — że kręćka.

T VP ^ z w y k ły , ty p zn orm a lizo w a n y ... J e ­ śli się kupi ten, m o że ok aże się, ż e w ła ś ­ nie trzeba in n y. S ło w e m — galim atias króluje, Jak n igd y d o ty c h c za s.

Ofiary kieszonkowców

kolejowych

F erd yn an d Kaufmann, zam . w H a m ­ burgu, j a d ą c d o P o ls k i w s p r a w a c h h a n ­ d lo w y c h , Z a o p a trz y ł ślę w p ieniądze kilku p a ń stw , p rz e z k tó r e p rz e je ż d ż a ł o r a z w in­

ne z a g ra n ic z n e b a n k n o ty , k tó re tr z y m a ł p r z y so b ie w p o rtfe lu .

W e w to re k p r z y b y ł K aufm ann do K r a ­ k o w a i p o d c za s w y sia d a n ia z p ociągu o

g odz. 11,30, S'kradz'0-no m u na d w orcu kolej, portfel z k w otą 500 z ł., 10 d ola­

ró w , 10 d yn arów , 5 funtów an gielsk ich 1 aO m arek niem ieckich. Za s p r a w c ą w s z c z ę to n a ty c h m ia s t d o c h o d z e n ia .

D ru g ą, zanotowano» rów n ież w ty m Jn iu k ra d z ie ż k olejow ą, a m ian ow icie w c ż a sie p o o ró ż y z K atow ic dio K rakow a o k ra d z io n o w p o ciąg u n ie jak ieg o S a lo m o ­ na L ublińskłego, k u p c a , k tó re m u z a b ra n o 2 w a liz k i z g a rd e ro b ą i n a k r y c ie m s to ło ­ w e « , w a r to śc i ok oło 500 z ło ty c h .

z łupem

W ła d y sła w G ajos f S ta n isła w M ichal­

sk i zakradli się dnia 27 bm . da m ieszk an ia Jana Średnia w y , zam . w K rakow ie p rzy ui. Jab ło n o w sk ich 24 i skradli gard erob ę m ęsk ą 1 g o tó w k ę , na ogó ln ą sz k o d ę 350 z ł.

P o n ie w a ż p o sz k o d o w a n y Ś red n ia w a p r z y s z e d ł tło domu w k ilk a m inut po do­

konaniu k r a d z ie ż y , z o r ie n to w a ł się s z y b ­ ko w sytu acji I za a la rm o w a ł p olicję, k tó­

ra w y d e le g o w a ła na m iejsce kilku w y ­ w ia d o w c ó w .

P o krótkich p oszu k iw an iach u dało się p rzy trzy m a ć jed n ego z e sp ra w có w w ła ­ m ania W ła d y sła w a G ajosa, k tóry sied ział na plantach, m ając obok sie b ie c z ę ś ć sk rad zion ych r z e c z y . P o n ie w a ż G ajos nie ch ce w sk a z a ć m iejsca p obytu w sp ö ’nlka k ra d zie ży , policja w d alszym ciągu p ro­

w a d zi d och odzen ia.

I l 7 f t i f f r u

— Zatrzymam ) w Krakowie Chalma Reissa z a kradzież płaszcza na szkodę Franciszka Rybarskiego. PlaszCz odebrano i zwrócono poszk odo w anemii.

*

— Z fokahf restauracyjnego Heleny Reich w Krakowie przy ul. Mazowieckiej 113 skra­

dziono w yroby tytoniowe i row er m ę s k i, w art. około 390 zł. Także Józefowi F r y c o w i , zam. w Krakowie przy ul. Wolskie; 40, skra­

dziono na ul. Sławkowskiej row er, p o z o s ta ­ wiany bez dozoru.

*

— W Krakowie zatrzym ano Wincentego jo m asik a za kradzież paczki z wozu na s z k o ­ dę Stanisław a Tokarza z Proszow ic. Paczkę zwrócono Tokarz»wf

(3)

» 7 G R O S Z Y

Str. 1

Sfałszowany iist min. Jtiihna

■■—■■!■ 3f£iuczewn d o k a s ślcąs&icfk kaw onów p w z e m y s ło w y tń

'

Z W a r s z a w y d o n o szą :

. Ś led ztw o w sp ra w ie szajki szanta- ' stów , p od ających się za dziennikarzy, P o b ie r a c o r a z sz e r s z e rozm iary, w y d o - faL aiąc na *a w c a ły s z e r e g bardzo ch a-

a& terystycznych sz c z e g ó łó w .

^ G łó w n y p r z y w ó d ca szajk i, Ja k u b o - tn 2* o d zn a cza ł się n ieb y w a ły m w p rost

-em. d zięk i którem u potrafił, n. p.

..Ujechaw szy do L ondynu, zad zierzgn ąć

°sunki b liższej znajom ości z sy n em mi- j“trą C ham berlaina. W w y d a w n ic tw ie

^urjera P o lsk ie g o ” Jak u b ow icz b y ł je- /n y m p osiadającym K rzyż N iep o d leg ło . f .' oraz jed y n y m , którem u przed paru w udało s ię u zy sk a ć audjencję u p. Pre- Menta R zplitej.

.k o n k u r o w a ł z nim pod w zg lę d e m sp ry- j? i tupetu G ie łc zy ń sk i, cz ło n ek rodziny,

«jadającej s ię z ojca i dw uch s y n ó w i

„ p lu ją ce j s ię a k w izy cją o g ło sz eń dzlen-

«arskich, G ie łc z y ó s c y , k tórzy są w y . arzczonym i żyd am i, dali się w e znaki 'ema! w sz y s tk im w y d a w n ic tw o m pra­

n y m , n ig d y jednak dotąd nie m ożna u d ow od n ić im p opełnianych nad- _ i sz a n ta ż ó w . B iorący u dział w i achinacjach Jak u b ow icza W ła d y sła w

i ® c t e , S zlo m a ) G ie łc zy ń sk i, p o d sz y w a - C y się skutkiem podob ień stw a n azw isk d>[ . c z ę s to pod b. p rezesa syn d yk atu /'e n n ik a r z y w a rsz a w sk ich , red. G leł- ( ’Uskiego. b y ł sp ecjalistą od G órnego '3ska, g d z ie o p e r o w a ł listem min. Ktihna Jednej z redakcji w a rsza w sk ich . G ie ł­

c z y ń sk i dopisał tek st n o w y , p olecający go d ostaw com m in isterstw a 1 na p odsta­

w ie teg o sfa łsz o w a n eg o dokumentu .^wy­

łu dzał na Śląsku o lb rz y m ie zam ów ienia o g ło sz en io w e.

Obaj z Jak ub ow iczem stanow ili w sw oim c z a sie biuro p ra so w e koncernu Harrlm ana, p rzep row ad zając kam panię

elek tryfikacyjn ą, za co pobierali po 2 t y . sią e e m iesięczn ie pensji.

W ła śc iw y m jednak teren em opera­

cy jn y m spółki b y ły szan taże. D o w ładz śle d c zy c h napływ ają ob ecn ie coraz n o w e sk argi p oszk o d o w a n y ch . G iełczyń sk i c ią ­ g le je sz c z e u k ryw a się i nie m ógł b y ć do­

tąd sc h w y ta n y p rzez policję.

O ka Ś w ia ta

flajpopuCarniefazy i naUań&zy tygodnik poi&fkt

W ik i dla bezrobotnych

' 2 W a r s z a w y d o n o szą :

Di, V ubie ł y w to r e k n a p o sie d z e n iu k o - sJi b u d ż e to w e j fu n d u sz u b e z ro b o c ia i palono prelim inarz z a siłk ó w dla b e z r o - , J nych ro b o tn ik ó w w e w rz e ś n u na I mil.

>"•000 z ło ty c h . Z z a s iłk ó w dla b e z ro -

‘h y ch k o r z y s ta ć b ę d z ie 35 ty s . o só b .

& oiar ra fin e rii

n> Sfcońobyczu

2 B orysław ia donoszą:

ty * bm. o godz. 20,30 w rafinerii „Nafta"

D Drohobyczu wybuchł pożar. W szystkie od- straży poażrnych z całego zagłębia naf-

były czynne przy gaszeniu pożaru.

^ |cie szalki handlarzy

żywym towarem

6| Policja p ary sk a zawiadomiła w ładze bez- J?czeAstwa całego szeregu państw europcj- i e udało się jej aresztow ać herszta

^ d z w - s u o o w e j szajki handlarzy żywym tp- ni?retn Błaneato, który posiada swoich wspói-

^ o w we W łoszech, Hiszpanii, Holandii, 'Otticzech i innych państwach. Handlarze u- . °Wadzali w pierwszej mierze młode dziew- ty.Sła, którym przyrzekali małżeństwo a w

^tajemnica płonąca f mliii

S ensacyjna p o m ieść "Rnlon e g o SfTtarczyńskiego.

ötctac (fyaxßat&i

9rarodziroa op oroieść z życia

Przyszła icejna ogarnia

ó t t a ł o s f e t ę

lOizja m a so ro eg o żniroa śmierci

Życic io toyßacft maszyny

b łę d n e k o ło p o stęp u technik1

• nędzy ludzkiej

c)e§iolo u stóp KCintc$o&a

P o d r ó ż odkrym cza d o sztucznego jeziora ro «Beskidach,

J)ioanaście poCsfc. fiCmóto

G o będziem y o g lq d a li ro kinach?

Sensacyjne ptocesy

B r z e ść , Q o gon oroa, fKrointo itd' LDyroiad ze słynna ar'ystkq-ma'arkq.

r o y i a d ; DCusocmskim, roztyroki, hu­

mor i t. d .

Oto txaść 1-go numetu

£4 strony druku i Uustracyj za groszy

Oka Świata

Niemcy ciągle marzą o odwecie

M rzy ża ckieg o g a d a n ic ze m n ie u g la sz tze s z ♦ ♦

ty*®*u wypadkach naw et ceremonialnie od'by- , a’y się śluby, których jednak udzielał fał­

a t y ksiądz w przydrożnej kapliczce zapa- v eJ wioski. Afera zatacza bardzo szeroko tySki i policja zapowiada liczne aresztow ania

n'edługim czasie.

Z B e r lin a d o n o s z ą :

N a z a k o ń c z e n ie n ie m ie c k ie g o p r o ­ p a g a n d o w e g o r a id u s a m o c h o d ó w i m o t o c y k li d o P r u s W s c h o d n ic h , u r z ą ­ d z o n a z o s t a ła w K r ó le w c u w ie lk a m a ­ n if e s t a c j a , p o d c z a s k tó r e j z a b r a ł g ło s m in is t e r p r o p a g a n d y d r. G o e b b e ls . N a d p r e z y d e n t p r o w in c j i K o c h o ś w ia d ­ c z y ł m . in ., ż e z e b r a n e z e w s z y s t k ic h c z ę ś c i N ie m ie c s z t a f e t y m ia ły w y k a z a ć p r z e d ś w ia t e m , ż e w p r a w d z ie m o ż n a b y ło s t w o r z y ć k o r y t a r z n a p o d s t a w ie k o n s t r u k c y j , w y m y ś lo n y c h p r z y s t o ­ ła c h o b r a d w W e r s a lu , le c z a n i m ie s z ­ k a ń c y P r u s W s c h o d n ic h , a n i N ie m c y w o g ó l e n ig d y n ie u z n a ją t e g o tr a k ta tu , a z a t e m i k o r y t a r z a . E u r o p a w in n a z r o z u m ie ć , ż e p o k ó j i o d r o d z e n ie g o ­

s p o d a r c z e m o ż li w e b ę d z ie d o p ie r o Dover.

w ó w c z a s , g d y N ie m c o m n a p r a w i s ię w y r z ą d z o n ą im k r z y w d ę . G o t o w i je ­ s t e ś m y w s p o k o j u z d o b y w a ć s o b ie p r a c ę i c h le b — o ś w ia d c z y ł d a le j K o c h

— a le z r ó w n y m f a n a t y z m e m i n a m ię t ­ n o ś c ią o d d a m y o s t a t n ią k r o p lę k r w i d la o b r o n y k a ż d e j p ię d z i z ie m i, g d y b y c h c ia n o n a r u s z y ć g r a n ic ę P r u s W s c h o ­ d n ic h .

*

Ł ftsp lo zja k o t ł a

n a s ta tk u r y k a c k im

Francuski statek rybacki „Raymond Annet­

te“, który w czw artek opuścił Calais, został zupełnie zniszczony w kanale La Manche przez eksplozję kotła i zatonął. Załogę w yra­

tow ał statek pocztowy i wysadził na ląd w

v o S i c ,,

Śue&y, -óy& y

'

JhzyMadauie plasków

W ciągu osta tn ich 20 la t S ta n y Z je ­ d n o czo n e w y b iły s ie na c z o ło p r z e m y ­ sło w y c h p a ń stw św ia ta . Ja k g r z y b y p o d e s z c z u p o w s ta w a ły ta m n o w e k o p a ln ie i fa b ry k i, k tó r e r o z b u d o w y w a ły sie z ro ­ ku na rok, w r a z z p o stę p e m tech niki. W y ­ d a jn o ść p r a c y robotn ika w z ro sła w A m e­

r y c e o d 1914 r., w s ze re g u n a jw a żn ie j­

s z y c h d z ia łó w p r z e m y s łu , o d 50 do 300 p ro c en t. S ą to r e k o r d y n ie b y w a łe .

D z is ia j S ta n y Z je d n o c zo n e u sta n a w ia ­ ją in nego ro d za ju re k o rd , a m ia n o w icie

— re k o rd głodu . W kraju , k tó r y d o nie­

da w n a sta n o w ił s y m b o l m o żliw o śc i s z y b ­ kieg o w zb o g a c e n ia sie, g ło d u je o b ecn ie 14 m ilio n ó w b e z ro b o tn y c h . Z a k ła d y p r z e ­ m y s ło w e , d y s z ą c e m o żliw o śc ia m i p ro d u k - c y jn e m i, sto ją w b e z c z y n n o ś c i i o p u sz­

czen iu, b e z c z y n n y i b e z u ż y te c z n y j e s t ró w n o c ześn ie u w ie zio n y w nich k a p ita ł.

A le, b o i w o k resa ch p o m y śln o śc i, w ie le d z ia łó w p r z e m y s łu a m e ry k a ń sk ie g o p r o ­ du k o w a ło ty lk o 40—60 p ro c e n t ilo ści, k tó ­ rą m o g ły b y w y p ro d u k o w a ć , a to z t e j p r o s te j p r z y c z y n y , ż e zd o ln o ść w y tw ó r ­ c z a p r z e m y s łu p o d n !osła s ie zn a c zn ie p o ­ n ad z a p o tr ze b o w a n ie ryn ku .

P r z y tern w s z y s tk ie m p r z e m y s ł a m e ­ ry k a ń sk i, kieru jąc s ie ż ą d z ą z y s k u z a w s z e lk ą cene, p ó k i sie d a ło p r o w a d z ił ra­

bu n kow a g o sp o d a rk ę . / ta k np. d z is ia j je ­ s z c z e 80 d o 90 p ro c e n t r o p y n a fto w e j m arn u je s ie w zie m i, a n a tu ra ln y g a z w y ­ p u szcza n y je s t w p o w ie tr z e , b y l e ty lk o ia k n a jw ią ce j i ja k n a jta n ie j u z y s k a ć r o p y . B e n zyn a n a to m ia st sp rze d a w a n a je s t p o ­ n iżej k o s z tó w p ro d u k cji, a cena je ) tv nie­

k tó r y c h stan ach sp a d ła d o je d n e j s z ó s te ) c e n y p o p rze d n ie j. In n y r o d z a j rabunku pan u je w p r z e m y ś le o d z ie ż o w y m . W p r z e ­ m y ś le ty m obn iżen ie k o s z tó w p ro d u k cji ł c e n y to w a ru d okon an e zo s ta ło k o s z te m robotn ika. R obo tn ice, p ra c u ją c 60 do 65, g o d zin ty g o d n io w o o tr z y m u ją g ło d o w e za ro b k i, a le za to su k n ie je d w a b n e m ożn a s p r z e d a ć za tan ią cene. T a m za ś, g d z ie nie dało s ie p r o w a d z ić ra b u n k o w ej g o ­ sp o d a rk i z e w z g lą d u na naturą p r z e m y s łu lub sa m oobron ą ro b o tn ik ó w , zw oln ion o ich p o p ro stu z p r a c y , p o za m y k a n o fa b ry k i lub o g ra n iczo n o ich produ kcją.

O lb r z y m i i b o g a ty k ra j, z a p la ta n y w sie ć b e z p la n o w o śc i i chaosu g o s p o d a r c z e ­ go, ogarn ąla nądza.

O b ec n ie p r e z y d e n t R o o s e v e lt d ą ż y dó\

p la n o w e g o u regu low an ia a m e ryk a ń sk ic h sto su n k ó w g o s p o d a r c z y c h . N a sze m je d n a k zd a n iem n ie sią g a d o ź r ó d e ł c h o ro b y , b o ­ w iem c a le n o w e u s ta w o d a w s tw o g o sp o ­ d a r c z e w S tan ach Z je d n o c zo n y c h n ie na­

ru sza s y s te m u o p a rte g o na z y s k u . T e g o ro d za ju z a ś reg u lo w a n ie n iedom agań u - stro ju g o s p o d a r c z e g o m o że sią s k o ń c z y ć w łaśn ie rzą d a m i... k a rte li.

P r z y k ła d a n ie p la s tr ó w m o ż e z ła g o d z ić o b ja w y c h o ro b y , na k tó rą cierp i ź le urząm d z o n y św ia t, a le j e j n ie w y le c z y .

S T A B .

*prgc Ju cker

! Kariera artystki filmowej

H e le n y M ayes, n a jw y b itn ie jsze j g w ia zd y gamety k a ń sk ie g o fi l m u

go roku u b iegłego stu lecia w W a sz y n g ­ tonie.

W y k sz ta łc e n ie k lasztorn e.

> N astę p n ie p r z y b o k u G a r y C o o p e ra d a - P ra w d z iw y k o n c e rt g r y a k to rs k ie j w fa re w e ll to a r m s “ . O b ec n ie n a jn o w -

»,y tn jej film e m d la M e tro - G o ld w y n - i ay e r je s t n ie z w y k le p ię k n y p o e m a t mi- v,sPy, g d z ie p a r tn e re m H elen je s t R am o n r / a r r o . W o b ra z ie ty m , k tó re g o o ry g i- hiy ty tu ł b rz m i „S o n - D a u g h te r“ , ża­

ki . ^ . 0 H ele n H a y e s ja k i N o v a rro w c ie - i j &ię w e g z o ty c z n e p o s ta c ie C h iń cz y -

> w - Zdaniem zagranicznej p rasy ta nie- t ^ y hła chińska sielanka m iłosn a jest nie- k ° n ajlepszą kreacją Helen i znakom i-

» 80 „poganina", lecz zarazem jednym i ^ l e p s z y c h film ów najnow szej am ery-

oskiej p ro d u k c ji

M VI.

V er H a y e s nie jest osobą przesądną ta,lerdzi ednak, że z a w sz e ok oliczn ości Cip, s >e składają, iż omija m im ow oli naj- c kaw sze okazje. P o d c za s w alki Dem p- ynś i u b ezw ład n ił ją ch w y ta ją c za w ło -

s e y ‘a z Firpo na ringu H elen zgu b iła rę­

k aw iczk i, i zanim je od nalazła, w alk a już się sk o ń c zy ła . W M ad rycie p od czas w a l­

ki b y k ó w , zagad ała się H elen z jakąś znajomą, a g d y się od w róciła, o k azało się,

— ż e już b yk a na arenie nie b y ło .

Z a zn a czy ć n a leży , że su k c e sy film ow e nie od w róci*y u w agi Helen od scen y . G dy tylko p ier w sze d w a film y u koń czyła, w róciła na kilka m ie się c y na B road w ay, gd zie k reow ała g łó w n ą rolę w sztu ce Mołnara „D obra w różka".

P otem zjaw iła się zn ow u w H o lly w o o ­ dzie zaan gażow an a do film ów „The Son- D aughter“, „A farew ell to arm s" i „Biała Lilja".

P oniżej podajem y kilka d anych o w y glądzie Helen H ayes:

W zrost — 153 cm . W aga — 52 kg.

O c zy — błękitne

U rodziła się w październiku, ostatn ie-

K e le n a SHa y es ja k o C h in k a w f ilm ie ZM.etro- Q o l lw yn -i/1/latjer p . t. „ S o n -3 )a u g h ie r“

P ie r w s z y jej debiut sc en icz n y v s z ó ­ sty m roku ży c ia .

P r z y b y ła do N e w Yorku jako p ro te­

go w an a L ew isa F ield s‘a i zad eb iu tow ała na B road w ay'u w sztu ce „Old Dutch".

N ajlep sze jej role są n astęp u jące: W

„C ezarze i K leopatrze“ Bernarda S k aw a,

„O czem każda kobieta w ie d z ie ć powin­

na" i „Brutus“ B arrie'a, oraz „Coquette**

i „D obra w ró ż k a “.

P oślu b iła p isarza C harlesa MacArthu- ra w sierpniu roku 1928.

P ie r w s z y film , w k tórym Helen H a y es odniosła w ielk i su k ces, nosi tytu ł „D la­

cz e g o z g r z e s z y ła m ? “. O statnia jej głośn a kreacja: „S on-D au gh ter“. W film ie ty m partenerem Helen jest Ramon N ovarro.

H elen n ie nosi obrączki, le c z u w ielb ia w sze la k ie bransoletki.

P e w n e g o dnia Helen H a y e s podała do g a z e ty następujące o g ło sz e n ie :

„Pokaźna n agrod a za zw rot ma­

łej torebki, w której znajduje się tylko lusterko z w y r y ty m na niem napisem : „ C h cesz zo b a czy ć m ałpę?

P rzejrzyj się . Kocham. Charlie".

Torebka n ie jest w artościow a, le c z poniew aż otrzym ałam ja w poda­

runku od m ęża, w ięc strata tej to ­ rebki jest dla mnie bardzo b o lesn a “.

k o n i e c .

(4)

STRESZCZENIE POCZĄTKU P O W IE Ś C I Jan Tadeusz hrabia Klimczok t Bielska pozbawiony majątku I nazwiska przez Oszu­

sta Lubara uciekł w góry * postanowie­

niem. te będzie tępił złych, a bronił po­

krzyw dzonych. Klimczok dobrał sob e to­

w arzyszy i utw orzył z nim! bandę rozbój­

niczą która sw oją siedzibę miała w po­

bliżu malowniczej doliny Bystrej W Jakiś czas później artyści wędrownego cyrku Florka I W ;tek znaleźli w rzece bezprzy- tomną dziewczynę.

B o ż e n n a sa m a u n io s ła s w e m i sih ie - m i r a m io n a m i M a łg o s ię g ę s ia r k ę —

— n ie b y ł t o n ik t in n y — z z ie m i i z a ­ n io s ła ją d o w o z u , a d r u d z y s z li za nią.

T r a g ic z n e m b y ło z r z ą d z e n ie m lo s u , ż c b r z y d k o k a r z e ł i k a le k a z a k o c h a ł s ię w im p o n u j ą c e j i w s p a n ia łe j B o ż e n n ie n a ś m ie r ć . Żar, k tó r y g o p a lił, tern w ię c e j m u d o p ie k a ł, ż e z s w o j e m u c z u ­ c ie m m u s ia ł s ię u k r y w a ć . T y l k o ra z o ś m ie lił s ię i z le k k a n a p o m k n ą ł o s w o ­ ic h u c z u c ia c h B o ż e n n ie . L e c z a k r o b a t- k a w y ś m ia ła s ię z n i e g o o k r u t n ie , a ż m u o c h o t a o d e s z ła d o p o w t ó r n e g o w y ­ z n a n ia . O d t e g o c z a s u g r y z ł s ię w c i­

c h o ś c i. B ę d ą c z a z d r o s n y m , p iln ie c z u w a ł n ad tern, a b y ż a d e n o b c y m ę ż ­ c z y z n a n ie u b liż y ł j e g o u b ó s t w ia n e j B o ż e n n ie . Jak t y g r y s b y łb y k a ż d e g o n ie c h y b n ie r o z s z a r p a ł. T a k s a m o c z u ­ w a ł n ad B o ż e n n ą . Z a z d r o ś ć n ie d a- d a w a ła m u s p o k o ju i w w ie c z n y m ż y ł s tr a c h u , że B o ż e n n a m o g ła b y s w e m i w z g lę d a m i o b d a r z y ć in n e g o c z ło w ie k a . Z g o d z ić s ię m u s ia ł na t o , ż c B o ż e n n a g o n ic c h c ia ła , le c z n ic ż y c z y ł jej ta k ­ ż e n ik o m u in n e m u .

D o t ą d n ie m ia ł w p r a w d z ie p o w o d u d o z a z d r o ś c i g d y ż B o ż e n n a b y ła r ó ­ w n ic p ię k n ą i s iln ą , jak s k r o m n ą i n ie ­ ś m ia łą w o b e c m ę ż c z y z n . Z r e s z tą siła jej m ię ś n i p o w s t r z y m y w a ła n a t r ę t ó w . N i e m o ż n a b y ło r a d z ić m d ły m , m o d ­ n y m p a n ic z o m , a b y s ię n a r z u c a li B o ­ ż e n n ie .

G d y w s z y s c y w r ó c ili d o w o z u , b a b ­ k a S a b in a z r o b iła m in ę n ie z a d o w o le ­ n ia . W ie k , a w ię c e j j e s z c z e s k n e r s t w o u c z y n iły ją n ie c z u łą n a lu d z k ie n ie ­ s z c z ę ś c ie .

— C o m y z n ią p o c z n ie m y ? — p y ­ ta ła s ię c h m u r n ie . — S k o r o w r ó c i d o p r z y t o m n o ś c i, b ę d z ie m y m ie li je d n ą o s o b ę w ię c e j d o w y ż y w ie n ia . A m y ­ ś lę , ż e n a m s a m y m s ię n ie p r z e le w a .

— A le b a b k o — u n io s ła s ię F lo r k a , w k tó r e j m ię k k ie m se r c u o d e z w a ła s ię l it o ś ć n a d w c ią ż j e s z c z e z e m d la łą M a ł­

g o s ią . — N ie m o ż e m y jej p r z e c ie z o ­ s t a w ić na ła s c e lo s u . ja k m o ż e s z tak m ó w i ć ? J e ż e li n a s y c im y s ię w s z y s c y , t o i d la n ie j z n a jd ą s ię o k r u c h y , je ż e li ta k b ę d z ie p o tr z e b a .

— A le t e g o n ie b ę d z ie p o tr z e b a , g łu p ia d z ie w c z y n o , — u n io s ła s ię z n ó w s t a r u s z k a . — Z g a d z a m s ię na to . ż e ją z a b ie r z e m y d o s ą s ie d n ie j w io s k i. N ie c h s ię p o te m o n ią s ta r a , k o m u s ię p o d o ­ ba.

W r e s z c ie z a b r a ł g ł o s A r n o ld .

— T y m c z a s e m r z e c z y n ie z a s z ły ta k d a le k o , b o k t o w ie j e s z c z e , c z y n a m s ię w o g ó l e u d a , te m u b ie d n e m u s t w o r z e n iu w r ó c ić p r z y t o m n o ś ć . P r z e ­ c ie ż o n a le d w ie d y s z y 1

B o ż e n n a z a n io sła M a łg o s ię g ę s ia r - k ę na u b o c z e i z p o m o c ą F lo r k i o d p ię ła jej s t a n ic z e k . P o te m za b r a ła się d o c u c e n ia . W z n o s z ą c w y p r o s t o w a n e r a m ię M a łg o s i w g ó r ę i o p u s z c z a j ą c je na d ó ł. w y w o ła ły s z tu c z n e o d d y c h a n ie . R ó w n o c z e ś n ie F lo r k a r o z c ie r a ła p ie r si M a łg o s i, p r z e z c o jej k r e w ż y w ie j z a ­ c z ę ła k r ą ż y ć .

W k r ó t c e t e z a b ie g i o d n io s ły p o ­ ż ą d a n y s k u t e k . M a łg o s ia z a c z ę ła o d ­ d y c h a ć . a b la d e je j lic a p o k r y ty s ię s ła ­

b y m ś la d e m r u m ie ń c a . W k ilk a m in u t p ó ź n ie j o t w o r z y ła o c z y . L e c z z d a w a ­ ło s ię , ż e n ik o g o j e s z c z e n ie p o z n a je . M y ś li jej b łą d z iły p o z o r n ie g d z ie ś d a ­ le k o . S z e p t a ła ja k ie ś p o g m a t w a n e i b e z z w ią z k u s ło w a , w k tó r y c h w s p o ­ m in a ła o ja k im ś J a n ie , o b a r o n ie , k tó r y ją p r z e ś la d o w a ł i k a z a ł o b a t o ż y ć .

— C h o r e b ie d c t w o l — p o w ie d z ia ła s m u t n ie B o ż e n n a . — T ern w ię c e j nie m o ż e m y jej o p u ś c ić . W e ź m ie m y ją z s o b ą , c h o ć b y s o b ie t e g o b a b k a n ie ż y ­ c z y ła . T o b y ło b y n ie p ię k n ic , g d y b y ś ­ m y t o b ie d n e s t w o r z e n i e p o z o s t a w ili n a ła s c e o b c y c h lu d z i.

S t a ło s ię t e ż , jak c h c ia ła . Z p o c z ą t ­ k u b a b k a m r u c z a ła . W id z ą c je d n a k , ż e n ic n ic w s k ó r a , u stą p iła .

N a z a j u t r z r a n o , — F lo r k a o d stą p iła M a łg o s i s w o j e w ła s n e łó ż k o i u r z ą d z i­

ła s o b ie r a z e m z b r a te m p o s ła n ie na m ię k k ie j m u r a w ie , c o już c z ę ś c ie j c z y ­ n iła , — w ó z p o je c h a ł d a le j.

S t a n z d r o w ia M a łg o s i n ie z m ie n ił

n ie o d s t ę p o w a ła od łó ż k a c h o r e j M ał­

g o s i, tak że o b ie z a c z ę ły s o b ie s p r z y ­ jać. Ile s ię n ie n a p ła k a ły F lo r k a i B o ­ ż e n n a , g d y M a łg o s ia , o ś m ie lo n a z a u ­ fa n ie m , z a c z ę ła o p o w ia d a ć o s w y m lo ­ sie i d la c z e g o c h c ia ła o d e b r a ć so b ie ż y c ie .

— B ie d n a M a łg o s ia — m ó w iła F lo r ­ k a , c z u le g ła s z c z ą c c h o r ą p o t w a r z y ,

— to b ie r z e c z y w iś c ie źle się p o w o d z i­

ło. T e r a z jed n a k p o w in n o b y ć in a c z e j, m u s is z p r z y n a s p o z o s t a ć !

M a łg o s ia g ę s ia r k a u ś m ie c h n ę ła się s m u t n ie .

— A c o b y m u w a s r o b iła ? B y ła ­ b y m t y lk o dla w a s c ię ż a r e m .

L e c z B o ż e n n a u p e w n ia ła M a łg o s ię , że sp r a w a m ia ła s ię z u p e łn ie p r z e c i­

w n ie .

— W c a le n am c ię ż a r e m n ie b ę ­ d z ie s z , r a c z e j m y b ę d z ie m y c ie b ie p o ­ t r z e b o w a li. B o r o z w a ż t y lk o , że b a b ­ ka S a b in a je s t sta rą i p o tr z e b u je k o ­ g o ś d o w y r ę c z e n ia . I u n a s j e s t d u ż o .

i

A

Bożenna sama niosła swemi silnemi ramionami Małgosię.

s ię j e s z c z e . W p r a w d z ie sp a ła w n o c y , d o r o b o t y . M u s im y w c ią ż s ię ć w ic z y ć le c z g d y s ię p r z e b u d z iła , m ó w iła n ie i n ie m a m y c z a s u , t r o s z c z y ć s ię o na- d o r z e c z y . W ę d r o w n i a k to r z y n ie s z e k o s t j u m y i u b r a n ia , k tó r e p o tr z e - z a w s z e m o g ą p r z y w o ła ć le k a r z a , g d y bu je m y , ta k ż e w ó z t r z e b a s p r z ą ta ć , z a c h o r u ją m n ie j lu b w ię c e j c ię ż k o . J e d n e m s ło w e m , M a łg o s iu , jeśli c h c e s z Z a w s z e jest w ię c k t o ś m ię d z y n im i, z n a m i p o z o s t a ć i d z ie lić s ię z y s k ie m , k tó r y zn a s ię c o ś n ie c o ś na le k a r - w y ś w ia d c z y s z n a m , a n ie m y to b ie s t w a c h . T a k b y ło i ty m r a z e m . B a b - w ie lk ą p r z y s łu g ę .

ka S a b in a z n a ła się na r o z m a ity c h Z a c h ę ta b y ła ta k s e r d e c z n a , że z io ła c h . Z g o d z iw s z y s ię ju ż na p r z y ję - M a łg o s ia g ę s ia r k a n ie śm ia ła się o p le ­ cie M a łg o s i, p ie lę g n o w a ła ją sta r a n n ie rać. C h c ia ła p r z y n a jm n ie j ja k iś c z a s U w z ię ła s ię n a w e t, c h c ą c w y d r z e ć m ło - p o z o s t a ć u p o c z c iw y c h k o m e d ia n t ó w de ż y c ie z e s z p o n g o r ą c z k i, k tó r a c h o - c y r k o w y c h . M o ż e z c z a s e m z n a la z ło - rą tr a p iła . W tej sa m e j m ie r z e , w ja- b y s ię ja k ie in n e z a j ę c ie , i n ie p o tr z e - k ie j z a ję ła s ię c h o r o b ą M a łg o s i, za- b o w a ła b y b y ć c ię ż a r e m s w y c h d o b r o - c z ę ła s ię t e ż t r o s z c z y ć o o s o b is t o ś ć d z ie jó w .

c h o r e j. O d tą d M a łg o s ia g ę s ia r k a s z y b k o

T y m c z a s e m m a ły te n c y r k z w ie d z ił w r a c a ła d o z d r o w ia . S p r a w ia ło jej r o z m a it e w s ie . m ia s ta , g d z ie r o z b ija n o w ie lk ą p r z y j e m n o ś ć , g d v p r z v p a t r v w a - n a m io t y . L e c z w c ią ż lo s s r o g i ś c ig a ł ła się ć w ic z e n io m a r t y s t ó w . B a w ił ją t o w a r z y s t w o . D o c h o d y b y ły tak s z c z u - w d z ię k B o ż e n n y , z jak im a t le t k a rzu- p łe , że le d w ie w y s t a r c z a ły na o p ę d z ę - cała c ię ż a r a m i, jak p ió r k ie m , p o d z iw ia ­ n ie ż y c ia b ie d n y c h a r t y s t ó w . M im o to ła ta k ż e z r ę c z n o ś ć F lo r k i p r z y roz- n ik t n ie m y ś la ł o tern, ż e b y s ię p o z b y ć m a itv e h ć w ic z e n ia c h M a łg o s ia g ę - M a łg o s i g ę s ia r k i. n a w e t w ie lk a rad ,ść siarka jed n ak z r o z u m ia ła , że ć w ic z e n ia z a p a n o w a ła w w o z ie c y r k o w y m , g d v F lo rk i n ie b a r d z o h v łv tr u d n e

M a łg o s ia g ę s ia r k a p e w n e g o razu o t w o - — T o i jah vm p o tr a fiła — p o w ie rzyła o c z y i s p o g la d a ła d o k o ła s ie b ie d ziała M a łg o s ia k t ó r e g o ś d nia z u- ze zd u m e n le m . D łu g o n ie m o ż n a je i ś m ie c h e m . — B ę d ą c d z ie c k ie m , b y ła m b y ło w y t łu m a c z y ć , g d z ie się znajd- w a- d z ik ie m s t w o r z e n ie m , w v c h o w a n e m ta i w jaki s p o s ó b d o s ta ła s ię d o k o- na w o ln o ś c i. W ła z iła m na p ło ty i w y- m e d ja n tó w . w r a c a ła m k o z io łk i, jak z w y k le c h ło p a -

P o w o li jed n a k u p r z y t o m n ia ła s o b ie cy.

M a łg o s ia p o w o d y , k tó r e ją p o p c h n ę ły B o ż e n n a z u ś m ie c h e m z a c h ę c a ła d o r o z p a c z l iw e g o k ro k u . A jacy m ili M a łg o s ię , a b y n a ś la d o w a ła F lo r k ę . I b y li g o s p o d a r z e l S z c z e g ó l n i e F lo r k a d z iw n ie d z iw , ć w ic z e n ia u d a w a ły s ię

z n a k o m ic ie . C h o ć b r a k ło jej jeszc#

w p r a w y , p o d c ią g a ła się jed n a k na pff ż n ik u , u r z ą d z a ła w ia tr a k a i w yp raw ił]

ła in n e j e s z c z e s z tu k i, za przykładem F lo r k i. F lo r k a w c a le n ie g n ie w a ła sjl 0 to i n ie z a z d r o ś c iła M a łg o s i, b o nil m ia ła z a m iło w a n ia d o s w e g o z a w ó d *1 S p r a w ia ło jej n a w e t p r z y j e m n o ś ć , m o g ła c h w a lić M a łg o s ię , k tó r a o d m r e g u la r n ie ć w ic z y ła s ię w g im n a s ty c y

— M a s z d a le k o w ię c e j wpraWf!

o d e m n ie , — p o w ie d z ia ła p e w n e g o ra#l F lo r k a , c a łu ją * s w o j ą p r z y j a c ió łk ę r o z p a lo n e lic a . G d y b y B o ż e n n a ze‘

c h c ia ła , m o g ła b y z to b ą r ó w n ie doUi'zt p r a c o w a ć , jak z e m n ą I

M a łg o s ia b y ła jed n a k sk r o m n ą n ie z g o d z iła się na to. N ig d y nie bvł3' b y się o d w a ż y ła w y s t ą p ić w o b e c pu' b lic z n o ś c i. O s t a t e c z n ie c h c ia ła u n ik n ą ć w s z y s t k i e g o , c o b y m o g ło F W k ę u r a z ić .

Z a s z ło jed n a k p e w n e z d a r z e n ie , k t^

re in n y z w r o t n a d a ło ż y c iu M ałgos*]

W C z e r n io w ic a c h b y ł ja rm a rk , ha kt&|

ry w y b r a ło s ię t o w a r z y s t w o b a b k i S*‘

b in y . N a w ie lk im p la c u , z a s t w io n y # b u d a m i, r o z b iła ta k ż e b a b k a Sabin*

s w ó j n a m io t . S p o d z ie w a n o s ię w id ' k ie g o z y s k u , a b a b k a S a b in a lic z y # n a w e t na to , że d o c h o d y w CzerniovV' e a c h p o k r y ją s t o k r o t n ie d o t y c h c z a s 0*

w e s tr a ty .

Z d a w a ło s ię z p o c z ą t k u , żc b a b i#

m a ra c ję. W s p a n ia ły n a m io t zaw sz*

b y ł p e łe n . L e c z w k r ó t c e z m a la ł n*' p ły w p u b lic z n o ś c i.

W p o b liż u n a m io tu b a b k i Sabiny p o ja w iły s ię in n e b u d y , a r o z m a ic i

ż e r a c z e o g n ia , In d ja n ie , g a b in e t y z fi' g u r a m i w o s k o w e m i , p o ły k a c z e szpad;

o lb r z y m ie d a m y i in n e c u d o w n o ś ć w ię c e j z w a b ia ły p u b lic z n o ś ć , jak skr°*

m n y n a m io t lin o s k o k ó w . P r z e z kilk*

d n i b y ło p u s t o w n a m io c ie , ż e Bożenn*

1 A r n o ld z a c z ę li na n o w o b a b k ę p r o sić a ż e b y z a n ie c h a ła u p o r u i p r z e s ta # w ę d r o w a ć p o ś w ie c j e .

— N ie m o ż e m y n a w e t p o k r y ć wV' d a t k ó w , — m ó w ił A r n o ld , — a r o z w a l t y lk o , b a b k o , żc w ła ś n ie te r a z najlep*

sz a je s t s p o s o b n o ś ć . S ła w n y na ca*?

św ia t „ c y r k M a r in e tti" na c z a s jaf' m a rk u r o z b ił s w ó j n a m io t w C zcrn io « "

ea c h . R o b i o n z n a k o m it e in te r e s y , * d y r e k to r M a r in e t ti d a w n ie j ju ż rob 1;

n am ś w ie t n e o f e r ty . T a k a sp o so b n o ść m o ż e n ig d y już n am s ię n ie n a d a r zy .

L e c z b a b k a S a b in a u p a r ła się i sW c h a ć n ie c h c ia ła .

P o w in n iś c ie s ię w s t y d z ić m r u k n ę ła na A r n o ld a zła i zn iecierp lj' w io n ą — b o r z e c z y w iś c ie w s t y d i h a 11' ba, że c h c e c ie o p u ś c ić sta r ą , bied']*

b a b k ę , i ż e p r o s ić w a s m u s z ę , a b y ś d 6 p r z y m n ie p o z o s t a li. T a k a to w d z ięc z' n o ś ć i z a p ła ta za to , że w a s w c ię ż k ie *1 c z a s a c h w y c h o w a ła m na lu d z i.

T e s ło w a o d e b r a ły A r n o ld o w i re$z' tę o c h o t y d o d a ls z e g o n a p r zy k rza m 1*

się b a b c e . W o la ł o n , ż e b a b k a sw o ib 1 u p o r e m s p r o w a d z i na n ich r u in ę i p0' c ie s z a ł s ię t y lk o , że i jej k ie d y ś o c i i się o t w o r z ą . Z c ię ż k ie m s e r c e m zb*1' ży ł się A r n o ld d o W it k a , k tó r y ^ ś m i e s z n e m u b r a n iu a r le k in a h u c za ł t r ą b i e , a ż u s z y b o la ły , s t a n ą ł o b o k nie' g o i z a c z ą ł z a p r a s z a ć p u b lic z n o ś ć <*d b u d y .

M a ła g r o m a d k a lu d z i, jak z w v k R ’ sta n ę ła p r z e d n a m io t e m N ie s z c z ? sc ie m jed n a k , b y li to sa m i g a p ie , rzy w y s łu c h a li ty lk o , jak ich A m - '1“

z a p r a s z a ł d o c y r k u , a p o te m n ap 3 t r z v w s z v się d o s t a t e c z n ie na B o ż e n 11^

i F lo r k ę p o s z li s w o j ą d r o g ą .

Cfau dalszy nastaP1'

Cytaty

Powiązane dokumenty

Adam Paczkowski nie zdradził się, że on to właśnie wszystkich zgromadził. Ulotki przyniósł i podrzucił tak, że też żaden zo spiskowców nie domyślił się

cjant wskutek otrzym anego ciosu znajduje się obecnie w zakładzie dila umysłowo-cho- rych w Lublińcu i że jego w yleczenie jest prawie niemożliwe, dom agał się

jący się daleko ponad wodą; gałęzie zwieszały się prawie ponad samą po­..

Jeszcze jednemu żołdakowi posłał kujjcę z rewolweru, inni jednak rzucili się w tej chwili na niego i po­. walili go na

padku, Arabska cichaczem wynosząc się z zajmowanego przez kilka dni mieszkania, zabrała sobie na szkodę właścicielki miesz­?. kania kilka przedmiotów, jak teczkę

Bliższych inform acyj udziela się w lokalu klubow ym w Katowicach przy ul.. Ligonia 29 doroczny w alny zjazd

cieli prokuratury i władz sądowych Później udał się na miejsce pościgu, który miał się już ku końcowi.. Był obecny w chwili, kiedy

Nie znajdzie się taki rząd, bo nie ostałby się ani jednej doby z piętnem na czole rządu zdrady narodowej“. Rzesza, która zerw aw szy układ