• Nie Znaleziono Wyników

Odra : pismo literacko-społeczne: R. 2, 1946, nr 6-7

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Odra : pismo literacko-społeczne: R. 2, 1946, nr 6-7"

Copied!
12
0
0

Pełen tekst

(1)

£ ^ 0 2 0 6 5 7

N u m e r s p e c j a l n y z o k a z j i r o c z n i c y p l e b i s c y t u f l y s k i e y o 1 2 s t r o n

Cena 10 zł

Si

e - U b

P I S M O L I T E R A C K O - S P O ł L E C Z N E

Rok II Katowice — W rocław, 25. marca 1946 r. Nr. 6-7 (17-18)

Edmund Osmańczyk

N ajtragiczniejsi Polacy

N a jp ie r w p rz y p o m n ie n ia :

B y ł ro k 1919. N a d Ł ab ą, Slzprew ą i R e ­ n em ż y ła m ilio n o w a m a s a p o ls k ie g o w y - c h o d ź c tw a . N ie „ o b ie ż y sa sy 11, w to b o łk u m ie sz c z ą c y c a ły sw ó j d o b y te k , a le z a sie d li g ó rn ic y , rz e m ie ś ln ic y , k u p c y , fa c h o w i r o ­ b o tn ic y . B y li z am o ż n i, d o b rz e z o rg a n i­

z o w a n i g o sp o d a rc z o i p o lity c z n ie w p o l­

sk ic h k o n s u m a c h i o rg a n iz a c ja c h .

R z e c z p o sp o lita P o ls k a z ja w iła się w ś ró d p o ls k ie g o w y c h o d ź c tw a n a z ie m ia c h p o - ła b s k ic h i w e s tf a ls k o - n a d r e ń s k ic h . K o n ­ s u la ty R. P . p o c z ę ły n a m ia w ia ć do p o w ro ­ tu do K r a ju i do z a k u p u P o ls k ic h P o ż y ­ czek N a ro d o w y c h . W y c h o d ź c tw o z d a w n a m ia ło tr a d y c je lo k o w a n ia k a p ita łó w w O jczy źn ie. W szy stk ie b a n k i i k a s y w y ­ ch o d źcze m ia ły c e n tr a le w P o z n a n iu . T e ­ ra z , g d y P o ls k a p o w s ta ła , b y żyć, n ik t n ie ż a ło w a ł g ro sz a . K ro c io w e su m y szły d o O jczy zn y , k tó r e j zniszcizenia n ik t się n ie o b a w ia ł a n i p o w o je n n e g o c h a o su , w ie ­ d ząc, że w s p ó ln ą p r a c ą P o la c y o d b u d u ją sw ó j k r a j . K o n s u la ty w y d a w a ły p a s z p o r ­ ty p o ls k ie lu d z io m z g ła s z a ją c y m się do K ra ju . T ru d n o ś c i b y ły ty lk o tr a n s p o r t o ­ w e. N ie b y ło dość p o ciąg ó w , b y p rz e w ie ź ć w sz y stk ic h . Z tr u d e m 100.000 u d a ło się s p ro w a d z ić do K r a ju , lecz — i tu z ad zy n a się tr a g e d ia — d la ty c h r e p a t r i a n tó w n ie s ta rc z y ło p r a c y w O jczy źn ie.

S p e c ja liś c i o d p a tr io ty z m u rz u c ili w te d y h a sło : n a s z a s o ju s z n ic z k a F r a n c j a p o tr z e ­ b u je ro b o tn ik ó w , o d b u d o w y w a ć F ra n c ję , to sam o, co o d b u d o w y w a ć P o ls k ę , je d ź c ie do F r a n c ji!

R o z g o ry c z e n ie , b ól, tr o s k a o n o w ą t u ­ ła c z k ę prlzeszły p rz e z m a s y w y ch o d ź c z e . C zęść 200.000 p o sz ła do F r a n c ji. R e s z ta p o z o s ta ła w N iem cz ech . D o P o ls k i d la n ic h n ie b y ło p o w ro tu .

B y ł r o k 1923. W P r u s a c h W sc h o d n ic h , w N a d o d rz u P o m o r s k im i Ś lą s k im po p łe - p is c y ta c h i p o w s ta n ia c h P o la c y b y li z m o - ż e n i k lę s k ą . D z ia ła c z e p le b isc y to w i, p r z y ­ w ó d c y p o w s ta ń c z y u s z li do K r a ju . K to z m iło śc i do iziemi r o d z in n e j p o z o sta w a ł, te n n ie z n a jd o w a ł lito ś c i u N ie m c ó w a n i s z a ­ c u n k u u P o la k ó w w P o ls c e - P a ń s tw ie . P a ­ tr io c i z n ó w m ó w ili: p r z e g r a liś m y p le b i­

s c y t i p o w s ta n ie , to je s t k lę s k a o s ta te c z ­ n a, k to w ię c n a z g e rm a n iz o w a n ie iść n ie ch ce, n ie c h u c ie k a z a n a s z y m p rz y k ła d e m .

Cóż ro b ić , że p rz y u ło m n o śc i lu d z k ie j p a tr io t a je s t to czło w ie k , k tó r y s w o j e czy n y s ta w ia fea w z ó r p a tr io ty z m u .

Młnwpm u,

P o la c y w N ie m c z e c h n ie b y li p a tr i o t a ­ m i. N ie z n a li n a w e t teg o sło w a . B y li p o p r o s tu z acięci w sw e j p o ls k o śc i i w o b s ta w a n iu p rz y sw o im .

Z a ło ż y li Z w ią z e k P o la k ó w w N iem cz ech . K r a j n ie d a ł g ro sz a . K r a j, je ś li n ie z w a l­

czał, to m ilc z a ł. P ie n ią d z e d a ło w y c h o d ź ­ c tw o n a d r e ń s k o - w e s tf a ls k ie i p o ła b s k ie , to, k tó r e n ie c h c ia ło z p a tr io ty z m u iść do F r a n c ji, g d y z a m k n ię to m u d ro g ę do P o l­

ski. N ie ty lk o z re s z tą p ie n ią d z e , w y ­ c h o d ź c tw o d a ło k a d r y d z ia ła c z y d la o sie ­ ro c o n y c h zie m a u to c h to n n y c h N a d o d rz a .

• k ład k a , num eru specjalnego „M łodego P o la k a w Wiem

•zeek , w ydanego przed kongresem P olaków w Niem- e z ł f t w r. 1938, p rzed staw iająca łączność młodego

p okolenia z pokoleniem Ojców.

Obecny w icew ojew oda śląski, A rk a Bożek, podczas rozm ow y z polskim w ójtem w pow iecie raciborskim ,

przed o statn ią w ojną.

P rz e z p ie rw s z e tr z y l a t a is tn ie n ia Z w ią z ­ k u P o la k ó w W e s tfa lia , N a d r e n ia i B e rlin w s p o m a g a ły w 100% O p o lszczy zn ę, M a z u ­ ry , W a rm ię , K a sz u b y .

W G e n e w ie w L id ze N a ro d ó w S tr e s e - m a n n w y s tę p o w a ł p rz e c iw P o ls c e te z ą c m n ie js z o ś c io w y m p a ń s tw ie „ s e z o n o w y m 11, s ą s ia d u ją c y m z je d n o n a r o d o w ą R z e sz ą n ie ­ m ie c k ą . T o k ła m s tw o ro z b ili P o la c y w N ie m c z e c h , o r g a n iz u ją c Iz Ł u ży czan , D u ń ­ czy k ó w , F ry z ó w i L itw in ó w Z w ią z e k M n ie jsz o ś c i N a ro d o w y c h w R zeszy, i w y ­ s tę p u ją c w te j s a m e j G e n e w ie z ż ą d a n ie m o c h ro n y m n ie js z o śc i n a ro d o w y c h w N ie m ­ czech.

W ro z g r y w c e m ię d z y n a ro d o w e j P o ls k a z y s k a ła a r g u m e n t n ie z w y k le w a ż k i. S p o ­ łe c z e ń s tw o w K r a j u p o częło z w ra c a ć b a c z ­ n ą u w a g ę n a to d w u m ilio n o w e P o la c tw o w R zeszy, k tó r e , w b r e w p rz e p o w ie d n io m , n ie z g in ęło , lecz n a d a l w a le z y ło i c h c ia ło w a l­

czyć do c z a su ja k ie g o ś m ity c z n e g o Izwy- c ię s tw a .

P ły n ę ły la ta . Z m ie n ia li się k o n s u lo w ie , z m ie n ia li się p ły n ą c y p r z e w a ż n ie do P a ­ r y ż a i z a w a d z a ją c y n a k ró tk o o Z w ią z e k P o la k ó w , p u b lic y śc i, p o lity c y , d z ia ła c z e sp o łe c z n i z K r a ju . N ie z m ie n n y m p o z o s ta ­ w a ł fratees p a tr io ty c z n y , k tó r y m k rz e p ili

„ b ie d n y c h b r a c i n a e m ig r a c ji1' i n ie z m ie n ­ n y m p o z o s ta w a ł u ś m ie c h m e la n c h o lijn ie d rw ią c y , g d y c z y ta li w p r a s ie p o ls k ie j w N ie m c z e c h d a le k ie o b ce im sło w a , j a k S łu b ic e , B u d z isz y n , K o ło b rz e g , S zczy tn o , K w id z y n . O pole, W ro c ła w , sło w a Iznane im ju ż ty lk o w b rz m ie n iu „ tr w a ł y m 11:

F r a n k f u r t, B a u tz e n , K o lb e rg , O rte ls b u rg , M a r ie n w e r d e r , O p p e ln , B re s la u .

L u d z ie z a ś p rz e w a ż n ie n ie u c z e n i, k tó r z y n a w io s k ę s w ą m ó w ili po s t a r e m u P o d ­ m o k le , czy W ie sz o w a m ia s t „ P o s e m u c k e l11 lu b „ G re n z w ie s e 11, a je ź d z ili do K ę d z ie rz y ­ n a n a ta r g , a n ie do „ H e y d e b re c k u 11, do Z a b rz a , a n ie do „ H in d e n b u r g a 11, lu d z ie ci w a lc z y li co d z ie ń o s w o ją p o ls k o ść i o p o ls k o ść sw e j ziem i. A co n a jd z iw n ie js z e , d la P o la k ó w Iz W e s tfa lii, czy B e r lin a P o l­

s k a z a c z y n a ła się n ie w Z b ą s z y n iu a w O polu.

P s y c h o z a ja k a ś , n a d k tó r ą k iw a ł g ło w ą, z p o d z iw u w y jś ć n ie m o g ąc, c z ło w ie k z s e rc e m n a d ło n i, G u s ta w M o rc in e k , g d y

w 1938 r o k u o b je ż d ż a ł s k u p is k a p o ls k ie n a W e s tfa lii i Z ie m ia c h P o ła b s k ic h .

W 1936 czy 1937, j a k co r o k u , szli P o la ­ cy z O p o lszczy zn y iz p ie lg rz y m k ą do K r a ­ k o w a i do C zęsto ch o w y . P o d J a s n ą G ó rą p o w ita li ic h p o d n ie s ie n ie m r ę k i ja c y ś m ło ­ d zi lu d z ie ze sz p a d a m i, p r z e p a s a n i s z a r f a ­ m i, w k o lo ro w y c h m y c k a c h n a g ło w ie. P o ­ la c y , o b y w a te le I I I R zeszy, k tó r z y n ie bez w a lk i p rz e p r o w a d z a li w c o d z ie n n y m życiu o d m o w ę „ h e ilh itle r o w a n ia 11 i d ź w ig a n ia rę k i, tłu m a c z ą c , że są P o la k a m i a n ie N ie m c a m i, te r a z w id z ą c to b ła z e ń s tw o p o d J a s n ą G ó rą ro z s ie rd z ili się i d a w a j bić m ło d z ie n ia sz k ó w Iz p o d n ie s io n y m i p r a w i­

c am i. Z ro b ił się tu m u lt. P o lic ja a r e s z to ­ w a ła o b y w a te li n ie m ie c k ic h , k tó r z y p o b ili o b y w a te li p o ls k ic h za... p o z d ro w ie n ie n ie ­ m ie c k ie . K to ś p ró b o w a ł tłu m a c z y ć c h ło ­ p a k o m Iz p o d O pola, że to n ie p o ro z u m ie n ie p o lity c z n e , n a co m u o d p o w ie d z ia n o z m ie js c a :

— M oże to d la W as p o lity c z n a z a b a w a d ź w ig a ć r ę k ę do g óry, d la n a s ta m (tu w s k a z a ł n a zach ó d ) to n ie izabaw a.

T eg o ż r o k u p o je c h a ł ja k i ś c h ło p a k z W e ­ s tfa lii, k tó r y w ży c iu P o ls k i n ie w id z ia ł, n a w a k a c je do c h rz e s tn y c h w P o z n a ń s k ie . P o p o ls k u m ó w ił k ie p s k o . C h c ia ł się p o d u -

*-• O 1 Zg..OSlł

do c e n tr a li Z w ią z k u P o la k ó w w B e rlin ie o o p ie k ę p rz e d g n ie w e m o jc a . Co się sta ło ?

— A n o C h rz e s tn y h a t m i r g e sa g t, że m a m so b ie P o ls k ą g ło w y n ie z a w ra c a ć , bo a lle s g e h t s c h le c h t. I ta k ie g łu p o ty w y ­ g a d y w a ł, żem n ie s tr z y m a ł i c h rz e s tn e m u w yrfenąłem je d n e g o w p y sk ... N ie m o g łe m in a c z e j to ć P o ls k a M a tk ą n a sz ą , a o M a tc e n ie w o ln o m ó w ić źle.

W r o k u 1938 o d b y ł się w B e rlin ie K o n ­ g re s P o la k ó w w N ie m c z e c h . U c h w a lo n o n a n im ja k o rz e c z n a jw a ż n ie js z ą p ię ć p r a w d P o la k ó w , p ra w d , k tó r e rz ą d z iły t y ­ m i lu d ź m i o d s e te k l a t i m ia ły n a d a l n im i rz ąd zić.

O to o n e:

P raw d a pierw sza: Jeste śm y P olakam i.

P raw d a d ru g a : W iara Ojców naszych je st w iarą na­

szych dzieci.

P raw d a trzecia: P o lak Polakow i bratem .

P raw d a czw arta: Codzień P o lak N arodow i służy.

P raw d a p ią ta : P o lsk a M atką naszą, o M atce nie w olno mówić źle.

W r o k u 1939 p rz y s z e d ł k r e s P o la c tw a w R zeszy. O bozy i w ię z ie n ia z a p e łn iły się d z ie s ią tk a m i ty s ię c y P o la k ó w , o b y w a te li n ie m ie c k ic h . M łodzież w tło c z o n o do W e h r­

m a c h tu .

(C iąg d alszy na stro n ie 2 -g iej)

i P etópektyw a

P rzed 25-eiu la ty odbył się n a Ś ląsk u

ódty

p leb iscy t, -który b yl ostatn im m ięd zyn aro­

d ow ym targiem o bezsp rzeczn ie p olsk ą ziem ię. G odzi się p rzyp om n ieć te c h w ile w p iśm ie, k tó re m a rejestro w a ć sk ok i i n a jczu lsze d rgn ien ia tem p eratu ry p o lsk o ­ ści n a tych ziem iach w czoraj i dziś. M ó­

w ią, że p leb iscy t to b yła k lęsk a d yp lom a­

cji fra n cu sk iej i p o lsk iej, bo zm ien ia ł on poprzednią d ecyzję z m aja 1919, p rzyzn a­

ją cą nam ca ły Ś lą sk O polski bez p le b isc y ­ tu. D odam y do tych słó w co innego: p le ­ b iscyt i n a stęp u ją ce po n im trzecie p o w ­ sta n ie ślą sk ie b y ły triu m fam i ślą sk ieg o robotnika i chłopa, którzy r a to w a li dla P o lsk i w drobnym p rzyn ajm n iej stopniu to, co d yp lom acja p olsk a a szczeg ó ln ie p o ­ lity k a w a rsza w sk a lek k o m y śln ie zap rze­

paszczała.

Z esta w ien ie cyfr p leb iscy tu z cyfram i spisu lu d n ości 1910 w y k a zu je u b y tek g ło ­ só w p olsk ich , a le u b y tek ta k n ien atu raln y, że n a w et n iem ieccy sta ty sty c y n ie u fa li tym cyfrom (Paul W eber). J a k że to b yło m ożliw e, żeb y w B orysław icach , gd zie p o ­ przednio b yło 191 g ło só w p olsk ich a 4 n ie ­ m ieck ie, n a g le w p leb iscy cie b y ły 4 p o l­

sk ie a 104 n iem ieck ie, albo w e w s i K o- ,, i . . r i l i / . i c 13T* m c . c y otrzym ali 60 g ło só w a m y 357, n a g le w p leb iscy cie m y otrzym u jem y JED EN glos a N iem cy 377. W ypadki m ożn a b y m nożyć, kto ciek a w , n iech za g lą d n ie do sta ty sty k .

Z ostało za ty m na terytoriu m od stą p io ­ n ym N iem com w ed łu g w y n ik ó w p le b isc y ­ to w y ch 54,4% P olak ów . S tan fak tyczn y b ył o w ie le w y ższy . I o tych p ok rzyw d zo­

n ych i k rzyw d zon ych po dziś P olak ach , o ty m tragiczn ym P o la c tw ie w sp om in am y w n in iejszy m num erze. Cóż p o w iecie w y h urapatrioci, tra k tu ją cy P o la ctw o nad Odrą jako N iem ców , bo m ają m eb le, j a ­ k ieś tam sk rom n e obrazki i gospodarstw a, cóż p o w iecie n a cy n iczn e o św ia d czen ie G au leitera B rachta, k tóry w 1943 r. s tw ie r ­ dza istn ien ie zw a rtej m a sy P o la k ó w na Ś ląsk u O polskim ? Z n ajd ziecie to o św ia d ­ czen ie w tym p iśm ie.

D o kogo sło w a p raw d y o m aterialn ym i d u ch ow ym istn ien iu rodzim ego P o la ctw a n a Z iem iach O dzyskanych n ie trafiają, ten p o w in ien zostać sta m tą d n a ty ch m ia st w y ­ cofan y. R oi się od ło tró w n a O polszczy- źnie, P rzyodrzu i M azurach. K ied y się n i­

m i zajm iem y?

H I

' Ą

a

S n

; a i /•, >

a -

N a Ś lą sk u z n ó w chodzą z goik iem . — (M alow id ło ścien n e Ja n in y K lop ock iej w D om u P o lsk im w Z akrzew ie.)

A

(2)

W la ta c h o k u p a c ji s ła b e d o c h o d z iły e c h a s ta m tą d . D ziś ju ż w ia d o m o , że w B u c h e n - w aldizie n a czele k o n s p ir a c ji o b o zo w ej s t a ­ li S te f a n S z c z e p a n ia k , w ic e p re z e s Z w ią z ­ k u i d r. G ęb ik , d y r e k t o r g im n a z ju m p o l­

sk ie g o w K w id z y n ie w P r u s a c h W sc h o d ­ nich, P a w e ł K w o c z e k , Pretzes H a r c e r s tw a na O p o lszczy źn ie i J a n Ł a n g o w s k i, r e d a k ­ to r N o w in O p o lsk ic h . W D a c h a u , K a s z u b z p o d B y to w a , k s. S ty p - R e k o w s k i, k ie r o w ­ n ik Z w ią z k u P o ls k ic h T o w a r z y s tw S z k o l­

n y c h w N ie m c z e c h z y s k a ł to sa m o p r z o ­ d o w n ic tw o , co w R a w e n s b ru c k W ito ld o w a D o n im irsk a z P r u s W sc h o d n ic h i s e k r e -

m t '

MW Afy i Pokzy! ■

nas wstptkkk płynie, fcu 'j't *

t . "

i-t-gmly się <to»iaAlai, Zn m . m w , nj.

fo iwp-umo n » i j i u -*1/

■'G pdkr/u te) ęfom.Kh.

Dzieci polskie w Niemczech. O dbitka stro n y z „ABC dziatw y polskiej w N iem czech".

ta r k a Z w ią z k u P o la k ó w E le o n o ra B e d n a r - kiewiciz. W szyscy oni, w y m ie n ia m ty lk o p rz y w ó d c ó w , p rz e ż y li w o b o zie 6 l a t i m ie li d ość siły , b y w ie rz y ć w z w y c ię stw o P o ls k i, k tó r e j o b y w a te la m i n ig d y n ie b y li i p o z a k tó r e j g r a n ic a m i u r o d z ili się i ży li c a łe sw e życie.

Ci n a to m ia s t, co b y li n a w o ln o śc i, czy w w o js k u n ie m ie c k im , czy w f a b r y k a c h b ro n i ró w n ie ż w a lc z y li o P o ls k ę . Z g im ­ n a z is tó w p o ls k ic h z o sta ło z a le d w ie 20% . R e s z ta z a p ła c iła ż y c ie m Iza sa b o ta ż , w y ­ w ia d , czy d e z e rc ję . Co r o k u w B e rlin ie i W ro c ła w iu o d b y w a ły się p re c e s y o b y ­ w a te li n ie m ie c k ic h , n a ro d o w o ś c i p o ls k ie j, o s k a rż o n y c h o z d r a d ę s ta n u .

K ie d y u p a d ła I I I R zesza, i k ie d y g r a n i­

ca O d ra — N isa s ta ła się fa k te m , w ó w ­ czas P o la c y P o w iś la i N a d o d rz a z n a le ź li się po r a z p ie rw s z y o d s tu le c i w sw y m w ła s n y m p a ń s tw ie . D o c z e k a li się m ity c z ­ nego z w y c ię stw a , w k tó r e polza n im i n ik t przez d w a d z ie ś c ia l a t p o p rz e d z a ją c y c h w o jn ę n ie w ie rz y ł.

T y lk o , że d la n ic h n ie m ia ło b y ć r a d o ­ ści. P r z e d ro k ie m p r a w ie w k w ie tn iu 1945 r. o p is a łe m w „O drod!zeniu“ O p o l­

szczy zn ę „ K ra j K rz y w d y " . T e ra z , ro k p ó ź ­ n ie j, z n ó w k r w ią se rd e c z n ą p is z ę w o ła ­ n ie o lu d z ie u k rz y w d z o n y m p rz e z w ie k i, k tó r e m u n a d a l d z ie je się k rz y w d a o d o b ­ cy c h i co g o rs z a o d sw o ich .

N ie je s t ta je m n ic ą , że w y g n a n o w ie lu P o la k ó w do R zeszy ja k o N iem có w , a ci w ie r n i sw e j p ią te j p ra w d z ie z u p o re m z a k ła d a ją z n ó w w R zeszy Z w ią z e k P o ­ la k ó w . . . ty lk o z ja k ż e b o le s n y m d o d a t­

k ie m : „ Z w ią z e k P o la k ó w w y s ie d lo n y c h z O jczy zn y ". C i n a to m ia s t P o la c y , którz.Y zo sta li, n a r a ż e n i są w c ią ż n a p a tr io ty c z n e w y p o m in k i, sz y k a n y , n a n ie p r z y z n a w a n ie p e łn e g o o b y w a te ls tw a .

M a m li s t h u fc o w e j h a r c e r s tw a p o ls k ie ­ go w B e rlin ie , r e d a k t o r k i „M ło d eg o P o la ­ k a w N ie m c z e c h " w la t a c h 1932 — 1939, k tó r a z a sw e n ie m ie c k ie n a z w isk o m u s ia ­ ła z a p ła c ić n ie m ie c k im o b o zem k o n c e n tr a ­ c y jn y m , P o lk i, k tó r e j ż y c io ry s w a r t je s t u p a m ię tn ie n ia w k się d z e w a lk i o p o lsk o ść, P o lk i, k tó r e j po p ó łro c z n y m s t a r a n iu w P a ń s tw ie P o ls k im n ie p rz y z n a n o o b y w a ­ te ls tw a p o lsk ie g o , lecz w y d a n o je d y n ie n a s tę p u ją c e z a ś w ia d c z e n ie :

P o steru n ek M iejski S rebrna Góra, dn. 22.11.4o M ilicji O byw atelskiej

w Srebrnej Górze L. dz. 248/45 r.

ZAŚWIADCZENIE

P o steru n ek M. 0 . S rebrna G óra zaśw iadcza, że Lehrów na H elena, u r. 16.2.1913 w B erlinie zam ieszka­

ła w Srebrnej Górze, narodow ości niem ieckiej, w yzna­

n ia rzym sko-katolickiego, prow adzi nieposzlakow any try b życia. U trzym uje1 się z w łasnego zarobku z p ra ­ cy w ch arak terze sek reta rk i. Posiada znajomość ję­

zyka polskiego.

Czy prow adziła działalność w rogą i szkodliw ą d la obyw ateli polskich i P ań stw a P olskiego tru d n o u sta ­ lić, poniew aż n a m iejscu nie m a jej_ bliższych zna­

jom ych. Obecnie je st w zorow ą i nieszkodliw ą dla P ań stw a Polskiego.

K om endant M. 0 . S rebrna G óra (pieczątka M. 0 .) w. z. (—) k a p r. T urbierz P aw eł

Cóż w o b e c te g o o tr z y m a ć m o że z a d o ­ w ó d p o ls k o śc i d z ie w c z y n a , k tó r a n ie b y ła r e d a k t o r k ą „M łodego P o la k a w N ie m ­ czech ", a ty lk o z w y k łą c z y te ln ic z k ą , c z ło n ­

k in ią lo k a ln e g o K ó łk a M ło d zieży P o ls k ie j?

N a co m oże lic z y ć c h ło p a k , k tó r y w ró c ił z w o js k a n ie m ie c k ie g o , do k tó re g o p o ­ sz e d ł w p r o s t z o b o zu i n ie p o s ia d a ż a d ­ n y c h d o w o d ó w p o z a n a z w is k ie m p o ls k im i z łą p o ls k ą w y m o w ą ?

W y p a d e k L e h ró w n y n ie je s t w y ją tk ie m . N ie z n a m d z ia ła c z a p o ls k ie g o z N iem iec, n ie m ó w ią c o z w y k ły c h c z ło n k a c h to w a ­ rz y s tw , k tó r y b y n ie n a t r a f i ł w O jczy zm e n a n ie u fn o ść , zło śliw o ść, sz y k a n y . J a k i ś h u r r a - p a tr io t y z m lu d z i, k tó r z y w a ld z y li p rz e z 5 l a t z N ie m c a m i i u w a ż a ją , że m o ­ g ą z p o g a r d ą o d n o sić się do ty c h , co w a l­

czy li c a łe życie z p ru s a c tw e m . A p o z a - te m g łu p o ta , tę p a , p a tr io ty c z n y m fralzesem o ś lin io n a g łu p o ta , k a ż ą c a o d p y c h a ć p o ls k ą k r e w z w y k rw a w io n e g o p o ls k ie g o n a ro d u . J a k b y b y ło bez z n a c z e n ia , czy b ę d z ie w P o ls c e o d w a m ilio n y P o la k ó w w ię c e j, czy te ż m a m y z n ó w p o sła ć n a g e rm a n iz a c je a lb o n a r o m a n iz a c ję do N ie m ie c dzy F r a n ­ c ji d w a m ilio n y p o ls k ic h lu d zi?

T r a g e d ii te g o lu d u i k rz y w d y n ie k o n iec.

W N ie m c z e c h n a Z ie m ia c h P o ła b s k ic h . W e s tfa lii i N a d re n ii ży je jeszcze co n a j ­ m n ie j 600.000 P o la k ó w , o b y w a te li n ie m ie c ­ k ic h , o k tó r y c h się n ie p isze i n ie m ó w i, b o w ie m je s t p ro b le m w a ż n ie js z y „ D P “, P o la k ó w w y s ie d lo n y c h p rz e z H itle r a z P o l­

sk i, m ie s z k a ją c y c h w o b o z a c h i n a r a d z a ­ ją c y c h się, czy do P o ls k i w ró c ić , czy nie.

S ta r e w e s tf a ls k ie P o la c tw o , ta k , ja k b e rliń s k ie i p o ła b s k ie p ra g n ie do K r a ju w ró cić. D la n ic h n ie m a p ro b le m ó w . C a ­ łe życie sp ę d z ili z t ą m y ś lą , że k ie d y ś

^przyjdzie te n d z ie ń , k ie d y O jc z y z n a ic h z a w o ła , k ie d y p r a c y i z ie m i n ie ty lk o w e F r a n c j i i w N iem cz ech , a le i w P o ls c e b ę ­ d zie d ość d la k a ż d e g o P o la k a . R o k m i­

ja , a n ik t ic h n ie w o ła. P ro s z ą o o b y w a ­ te ls tw o p o ls k ie , s a m i z o rg a n iz u ją p rz e ja z d . N ie o tr z y m u ją . Do d n ia d z isiejszeg o są o b y w a te la m i n ie m ie c k im i i p o d le g a ją u -

1

■ T H O IŚ A 5

i * j H H f l

: t a

Na cm entarzach berlińskich w iele je s t grobów pol­

skich. Oto grób polskiego żołnierza na cm entarzu w Szpandaw ie.

Aleksander Widera

Z „ A g a i o n a

Fragm ent

3 3

M A TK A :

(szm atk ą w a ch lu ją c k rzesło n ib y od kurzu) W idać, osoba je s t podróżno;

sto łek dlo gościa, sp ocząć m ożna.

A G A TO N : D zięk u ję.

A ND R ZE J:

Z atem gadaj... op ow iad aj, ja k ie stro fy czas ci sk ład ał?

A G A TO N :

T y le p rzeży w a łem różnic, ż e się z m o w ą w o lę spóźnić, aż o ch ło n ę z m ych n astrojów , aż ja z lu d źm i, lu d zie ze m ną się osw oją.

A lem w p rzód y rad u słyszeć, ja k się tu ta j św ia t kołysze?

M UkT-Tk-ar* ryiT1. Ir.

N ie w iem , czy-Ii ci w iadom o, że k o led zy i zn ajom i

n a si w sp ó ln i, p ra w ie w szy scy rozp roszyli się po św iecie, p o zm ien ia li sw e adresy...

W ielu n a robotach w N iem czech n iezw y cza jn ie d o lę m ęczy.

In n y ch — gd zieś w obozach jeń ców czas w ycień cza.

T eż p o la ctw a tu ze Ś ląsk a za cią g n ięto m oc do w ojska...

m oc do n iem ieck ieg o w ojska...

— z lu d źm i się rozm aicie dzieje:

rozpacz ch w y ta się nadziei...

Zbyszko Bednorz

W m ieście przem ysłowym

T ęsk n ią d om y n a p rostop ad łych u licach C iem n ym śn ie g ie m n a cich y m w ietrze C iem n ym śn ie g ie m w rob otn iczych u licach Z aszed ł m ój d zień n a trzecim piętrze.

Z cich y ch d om ów na p rostop ad łych u licach W yszły d zieci z p iw n ic i pięter

P o w io zą sa n k a m i sw o ją gruźlicę S in y śn ieg im radości nastręczy.

D R A

„ Jest rzeczą dobrą i celo w ą , je ś li p rzy ­ p om n im y sob ie, że n a w e t w zach od n iogór- n o ślą sk ich p o w ia ta ch (O pole, S trzelce itd.) b y ła ta k zw a n a p olsk a m n iejszo ść i na sk u tek tego M U SZ Ą TA M BYĆ D ZIS J E ­ SZCZE PO LAC Y ! J e śli u w a ża ją on i za w sk a za n e d o k u m en to w a ć to n ad al przez sw ó j języ k i za ch o w a n ie się, w in n iśm y się z teg o cieszy ć. T ym prostszą i w ła śc iw sz ą zn ajd zie prob lem ten w od p ow ied n im cza ­ sie lik w id ację."

(Z przem ów ienia G au leitera B rachta p. t.

,,V o lk stu m sarb eit in O berschlesien" w ygłoszo­

nego w Chorzowie d n ia 24. 1. 1943.)

s ta w o m n ie m ie c k im i a lia n c k im i t r a k t o ­ w a n i są j a k N iem cy . N ie tr z e b a w y o b ra ż - - n i w ie lk ie j, b y z d a ć so b ie s p r a w ę !z ich p o ło żen ia. N ie n a w id z e n i p rz e z N iem ców , d e n u n c jo w a n i w o b e c a lia n tó w , s z y k a n o ­ w a n i, k rz y w d z e n i b ez n ic z y je j o p iek i.

J e ś li m ilic ja n t w S r e b r n e j G ó rz e nie ro z u m ie , że m oże b y ć o b y w a te lk a n ie ­ m ie c k a P o lk ą , tr u d n o w y m a g a ć , b y w H e rn e N o w o z e la n d c z y k k p t. R u sse l z ro z u ­ m ia ł n ie p o ję te d la k p r. T u rb ie r z a z ja w i­

sko. W B e rlin ie tr z y m a li A m e ry k a n ie p rz e z 4 ty g o d n ie w w ię z ie n iu 5 0 -le tn ie g o P o la k a z a „ fa łsz y w e " p o d a n ie n a ro d o w o ­ ści. P u łk o w n ik a m e r y k a ń s k i c o d z ie n n ie p r z e s łu c h iw a ł w te j fo r m ie w ię ź n ia : „ J e ­ s te ś o b y w a te le m n ie m ie c k im , m ie sz k a sz w N iem cz ech od 35 la t, je s te ś w ię c N iem cem , ta k , czy n ie ? " „N ie!" „ Z a m k n ą ć sp o w ro - te m do celi, n ie c h się n a m y ś li!"

N a organiLzacje p o ls k ie m n ie jsz o śc io w e a lia n c i d o tą d się n ie zgodzili. P o ro k u , k ie d y N iem cy p o s ia d a ją ju ż w ła s n e p r o ­ w in c jo n a ln e rz ą d y , ca ły d o b y te k Z w ią z k u P o la k ó w i Z w ią z k u P o ls k ic h S p ó łd z ie ln i w N ie m c z e c h je s t n a d a l w r ę k a c h n ie m ie c ­ kich . P o ls k a B u rs a A k a d e m ic k a w B e r­

lin ie, z a ję ta w 1939 r o k u p rz e z G estap o , z a ję ta je s t te r a z p rz e z d e m o k r a ty c z n ą n ie ­

m ie c k ą p o lic ję , u b r a n ą w te sa m e s e le d y ­ n o w e m u n d u r y z a p ro w a d z o n e p rz e z H im ­ m le ra . P ro ś b y o z w ro t B u rs y o d p ó ł r o ­ k u n ie o d n o sz ą s k u tk u , m im o , że p o sy łan o je aż do G łó w n e j K w a te r y w e F ra n k f u rc ie .

DZIENNIK BERLIŃSKI

Berlin, 4. • VI i»a«

n astroje są m ieszaniną...

... czas p ociesza, czas tum ani, czek a czas, aż sm u tk i m iną...

— Tu je s t ja k ieś b ytow an ie,

— tam znow u aresztow an ia,

— ojca m ego u w ięzili.

M A TK A:

D y ć się m iało ku w iliji...

Już m y św ie c e zapolili,

k iej go przyszli w ziąć szu b raw ce . . . SIO STR A :

Już m y się sta ra li siła, co by go ta w y p u ściły , że on n ie je s t żod en spraw ca...

N a n ic prośby i p isan ie i p rzesłu ch y i starania...

Toć i to m ają na oku, iże A ndrzej

(pokazuje nań) tak uparcie, tak o tw a rcie je s t P olokiem ...

A n d rzej ojcu sobą szkodzi.

M A TK A:

T oć ich to ta w oczy bodzie, boć n a p olsk ość są zażarci.

B y l tu k iejsi jed en z partii...

ślep ia m i w o d ził po księgach , co to A ndrzej ich nazbiyroł,

cop och w ila ręką sięgoł...

ob m a cy w o l i otw iyroł...

z ły b y l ch o ćb y ja k ie licho,,

ż e n i b y p o l n i s c h e B i i c h e r...

U zn an ie

L u d o w i P o l s k i e m u za godna postawę w ciężkich dniach spisowych

IPIMIU kall NaculM lulano Polaki* w Wendett

NOWINY

C O D Z I E N N E

Z Z i e mi Ś l ą s k i e j na K o n g r e s

G ic k s te d t p. D ę b n o D o b i e s ła w a / E ig e n o B o ttr o p - E ig e n ,

Dziennikflacilmki

d maiiecona jcraisra 1030 soisiieso b leiczecfi 1 ssrasei u

O p o l a <3. ś i .

.. Pi«Uk. 21 Itycuia 1938 --- -

Świętem polskiej pieśni kolędowej

o e d z i. niedzielny Z ja zd Ś p ie w a k ó w ś l a s k a O p olskiego w R acib orzu

W in iety p rasy polskiej w Niemczech sprzed r. 1939.

P o m o c ze s tr o n y „ A n ty fa s z y sto w sk ie g o Z w ią z k u O fia r H itle ry z m u " d la o b y w a te ­ la n ie m ie c k ie g o , P o la k a , je s t m o ż liw a t y l ­ k o w te d y , je ś li w p isz e s ię ja k o N iem iec!

G e r m a n i z a c j a t r w a !

G o ry cz je s t w se rc a c h . A p rz e c ie ż P o ­ la k P o la k o w i b r a te m . W la ta c h w o jn y w ie lu P o la k ó w w o b o zach , czy w w a r s z t a ­ ta c h p r a c y w N ie m c z e c h s p o tk a ło tę b r a ­ te r s k ą d ło ń P o la k a , o b y w a te la n ie m ie c ­ kiego, k tó r y p o te m , ja k ż e często p ła c ił ż y ­ cie m z a sw ó j b r a t e r s k i gest. T e ra z — cze­

m u ż o d p y c h a b r a t lu d z i sw e j k rw i?

T ra g ic z n i P o la c y . R o z m a w ia łe m iz w ie ­ lom a. A je d n a k , je ś li d ziś w n ic h je s t g o ry cz i ból, to n ie o z n a c z a to ,b y p r z e ­ k re ś lić m ie li choć je d n ą p r a w d ę P o la ­ ków . — T a k j a k w r. 1919 ro z p o c z y n a ją w a lk ę o d n o w a . J u ż w B e rlin ie i n a W e st­

fa lii z a c z y n a się o rg a n iz o w a ć s t a r e życie p o lsk ie. Z m u sim y — m ó w ią — a lia n tó w do u z n a n ia n a s, z m u s im y N ie m c ó w do Z w ro tu n a sz e g o m ie n ia i z m u s im y sw o ją p o ls k ą n ie u s tę p liw ą p o s ta w ą b ra c i n a sz y c h w K r a j u do w y c ią g n ię c ia b r a t e r s k i e j d ło ­ n i n a p rz e c iw n a s z e j w y c ią g n ię te j od tv lu d łu g ic h la t.

Do F r a n c j i a n i B e lg ii n a ro b o ty n ie p o ­ ja d ą . W N ie m c z e c h z o s ta n ą ty lk o ta k długo, aż to w sz y stk o , co z ich d o ro b k u tu je s t, p rz e w ie ź ć b ę d ą m o g li do P o lsk i.

W a rs z ta ty p r a c y i m ie sz k a n ia . N ie w i­

d zim y b o w ie m p o w o d u — m ó w ią — a b y N iem co m z o sta w ić c h o ć b y g ra m d o b y tk u czy c h o ć b y k r o p lę p o ls k ie j k rw i.

D la P o la k ó w , k tó r z y w y je c h a li prizym u­

sow o z P o ls k i p rz e d k il k u la ty , k tó r z y ży li w P o ls c e c a łe życie, m oże is tn ie ć p ro b le m p o lity c z n y p o w ro tu , czy n ie p o ­ w ro tu , d la n ic h , k tó r z y c a łe życie s p ę ­ d zili p o z a ro d z in n y m do m em , je s t je d e n cel, n ie z m ie n n y o d k o le b k i: Do P o lsk i!

A do b r a c i w n a ro d z ie p o ls k im m a ją je d n o s e rd e c z n e z a w o ła n ie :

„N ie k rż y w a ź c ie b ra c i u k rz y w d z o n y c h " .

(3)

Ludwik Ręgorowicz

D o b r e i złe m ie ś ci o ś l ą s k i m p l e b i s c y c i e

D rukujem y poniżej dw a fragm enty z ob­

szerniejszej p racy Ludw ika R ęgorow icza o G ór­

nym Śląsku w czasie p leb iscy tu 1921.

M e to d y p r a c y p le b is c y to w e j b y ły b a r ­ dzo ró ż n o ro d n e i w s z e c h s tro n n e , ś w ie t n ie np. r o z w in ę ła się p o ls k a p r a s a p le b is c y to ­ w a. B y to m , M ik o łó w i O p o le b y ły g łó w -

» y m i o ś r o d k a m i w y d a w n ic tw p le b is c y to ­ w y ch . D o w o d em w y s o k ie j d o jrz a ło ś c i p o ­ lity c z n e j d o ty c h c z a so w y c h d z ia ła c z y n a G ó rn y m Ś lą s k u b y ł fa k t, że d w a j n a jw y ­ b itn ie js i sp o ś ró d n ich , r e d a k t o r K o ra s z e w - s k i i A d a m N a p ie ra ls k i o d d a li z c a łą b e z - iR te re so w n o śc ią w s z y s tk ie s w o je o rg a n y p ra s o w e , k tó r y m i k ie r o w a li, ra z e m z d r u ­ k a r n i a m i do d y sp o z y c ji K o m is a r ia tu P le ­ b isc y to w e g o . U s u w a ją c się celo w o w cień p rz e d p o tę ż n ą in d y w id u a ln o ś c ią K o r f a n ­ tego, sp ie sz y li z a w sz e z n a jw y ż s z ą g o to ­ w o ścią z r a d ą o p o m o c w s p r a w a c h p le ­ b is c y to w y c h w s z y s tk im ty m , k tó r z y się o to d o n ic h z w ra c a li. O b o k p r a s y p e r io d y ­ cz n e j w ję z y k u p o ls k im d r u k o w a n o p a rę d z ie n n ik ó w po n ie m ie c k u . W s p a n ia ły m w y d a w n ic tw e m , d z ia ła ją c y m n ie r a z le p ie j n iż p r a s a c o d z ie n n a , b y ło p is m o h u m o r y ­ s ty c z n e K o c y n d e r. D o s k o n a ły m i b y ły p o c z ­ tó w k i p le b is c y to w e i o so b n e k sią ż k o w e w y d a w n ic tw a ilu s tro w a n e . P ró c z m n ó s tw a d ru k ó w , u lo te k , o d ezw , w y d a w a n y c h c e n tr a ln ie p o ja w ia ły się lic z n e o d e z w y i u lo tk i d r u k o w a n e p rz e z K o m ite ty p o w ia ­ tow e.

O b o k lic z n e j d o s k o n a le o b słu ż o n e j p r a ­ sy, s ta n o w ią c e j ja k b y z w ie rc ia d ło z a m ie ­ r z e ń K o m is a ria tu , p ra c y K o m ite tó w P o ­ w ia to w y c h , s ta n u n a s tr o jó w i n a tę ż e n ia p ro p a g a n d y p le b is c y to w e j, d z ia ła ły i c z y n ­ n ik i in n e . U ru c h o m io n o p rz e d e w s z y stk im i p r y w a tn e sz k o ły p o w sz e c h n e , bo p u b li­

czn e b y ły w d a ls z y m c ią g u n ie m ie c k ie . P e ­ w n a ilość n a u c z y c ie li P o la k ó w -G ó rn o ś lą -

; raków w p ro w a d z iła do sz k ó ł p o w sz e c h ­ n y c h n a u k ę ję z y k a p o lsk ie g o . O b o k teg o p o w s ta ły lic z n e k u r s y ję z y k a p o lsk ie g o p ro w a d z o n e p rz e z n a u c z y c ie li z in n y c h d z ie ln ic P o ls k i. L o s ty c h n a u c z y c ie li w o b w o d z ie p rz e m y s ło w y m b y ł w c a le d o b ry . W p o w ia ta c h ro ln ic z y c h z d a la o d k o m u ­ n ik a c ji k o le jo w e j, sz k o ły i k u r s y p r y w a t ­ n e u le g a ły n ie je d n o k r o tn ie ro z p ę d z e n iu a n a u c z y c ie le p o b ic i p rz e z b o jó w k i n ie m ie c ­ k ie.

O b o k sz k ó ł i k u rs ó w d z ia ła ły o rg a n iz a ­ c je o ś w ia to w e : TC L , T S L i M a c ie rz S z k o l­

n a C ie sz y ń s k a . N a js p r a w n ie j d z ia ła ła tu je d n a k o rg a n iz a c ja T C L w o p a r c iu o d o ­ ty c h c z a so w e tr a d y c je p r a c y n a Ś lą s k u , s ię g a ją c e n ie m a l p o w s ta n ia T C L . M a g a z y ­ n y g łó w n e te g o to w a r z y s tw a w o k re s ie p le b is c y tu z n a jd o w a ły się w G liw ic a c h ,

Po lsk i afisz plebiscytow y.

s k ą d w y s y ła n o n ie ty lk o u z u p e łn ie n ia do k ib lio te k z a ło ż o n y c h p rz e d p le b is c y te m na te r e n ie G ó rn e g o Ś lą s k a , a le o rg a n iz o w a n o lic z n e n o w e b ib lio te k i w y p o sa ż o n e r ó w - R ocześnie w in w e n ta r z , d r u k i do a d m in i­

s t r a c ji b ib lio te c z n e j, sp isy k s ią ż e k itd . O ilości d o s ta rc z a n y c h k s ią ż e k p rz e z T C L , w iech św ia d c z y f a k t, że ju ż po p leb iscy cie a p r z e d w y b u c h e m trz e c ie g o p o w s ta n ia zało ż o n o w p o w ie c ie o p o ls k im 40 n o w y c h b ib lio te k T C L . W ie lk ie z n a c z e n ie w o k r e ­ sie p le b is c y tu m ia ły o rg a n iz a c je m ło d z ie ­ żow e (Tow . św . J a c k a , H a rc e rs tw o , k lu b y sp o rto w e ), o rg a n iz a c je g o sp o d a rc z e : R o l- n ik i i B a n k i L u d o w e , k u lt u r a l n e zw ła sz c z a b a rd z o lic z n e c h ó ry lu d o w e , k u lty w u ją c e w o k re s ie p le b is c y tu p ie ś n i n a ro d o w e o- g ó ln o p o lsk ie i ś lą s k ie re g io n a ln e . N a tle

W ojciech K orfan ty (xx) w gronie w spółpracow ników plebiscytow ych.

i ję z y k a p o ls k ie g o b ro n ić b ę d z ie do o s t a t­

n ieg o tc h u . N a o d w ró t P o la c y z in n y c h d z ie ln ic z z a p a łe m ś p ie w a li ś lą s k ą p ie ś ń r e g io n a ln ą „ T a m o d O d ry , ta m o d W a r- ty “ . W o g ó le c h ó ry i w sz e lk ie g o ro d z a ju z e sp o ły ś p ie w a c k ie i m u z y c z n e o d e g ra ły p o tę ż n ą ro lę w w y ro b ie n iu te g o d u c h a , j a ­ k i u w y d a tn ił się w tr z e c im p o w s ta n iu ś lą ­ sk im .

W ie lk ie z n a c z e n ie w a k c ji p le b is c y to w e j m ia ł ró w n ie ż te a t r . P ró c z te a t r ó w sp o za g ra n ic te r e n u p le b isc y to w e g o , p o w s ta w a ­ ły te a t r y a m a to rs k ie . M im o s ła b e g o c z ę ­ sto w y ro b ie n ia a k to r s k ie g o , z n a c z e n ie t e a ­ tr ó w a m a to r s k ic h b y ło ty m w ię k sz e , że w z e sp o ła c h ty c h w y s tę p o w a ła n ie m a l w y ­ łą c z n ie m ło d z ie ż m ie js c o w a . N ie m n ie j i w y s tę p y te a t r ó w p o ls k ic h z C zęsto ch o w y , K ra k o w a , W a rs z a w y i t e a t r u z o rg a n iz o ­ w a n e g o n a te r e n ie p le b is c y to w y m , było c zęsto w ie lk im w y d a rz e n ie m d a n e j m ie j­

scow ości. N ie z a w o d n e w w y w o ły w a n iu n a jw y ż sz e g o e n tu z ja z m u p o łą c z o n e g o c z ę ­ s to z p ła c z e m z n a c z n e j części w id o w n i, b y ła s z tu k a „ K o ściu szk o p o d R a c ła w ic a ­ m i".

P u n k t cięż k o ści w p r a c y p le b is c y to w e j s p o c z y w a ł je d n a k n a p ro p a g a n d z ie u s tn e j w je j n a jr o z m a its z y c h fo r m a c h i p rz y n a j ­ ro z m a its z y c h o k o lic z n o śc ia c h , a w ię c n p.

w c zasie o rg a n iz o w a n y c h s p e c ja ln ie w c e ­ la c h p ro p a g a n d o w y c h z a b a w , n a k o le ja c h w cza sie p o d ró ż y itp . N a jw ię c e j je d n a k e n e rg ii k o sz to w a ło o rg a n iz o w a n ie z e b ra ń i w ie c ó w . Z e b r a n ia w s z e lk ic h o rg a n iz a c y j g o sp o d a rc z y c h , k u ltu r a ln y c h , sp o łe c z n y c h i z a w o d o w y c h k o ń c z y ły się p r a w ie z a w ­ sze p rz e m ó w ie n ie m n a te m a t p le b is c y tu . N a z w y k łe w ie c e p r z y je ż d ż a li m ó w c y z K o ­ m ite tó w p o w ia to w y c h b ą d ź z C e n tr a li w B y to m iu . O b o k ty c h w ie c ó w o rg a n iz o w a ­ no ró w n ie ż w ie c e m a s o w e . Z je ż d ż a li n a n ie n a jw y b itn ie js i m ó w c y z C e n tr a li w B y to m iu i m ó w c y z a p r a s z a n i z P o ls k i.

C h o d ziło p rz y ty m o to, b y w y w o ła ć w r a ­ ż e n ie w ie lk ie j p rz e w a g i n a s t r o ju z a P o l­

sk ą . D u ż ą d o n io sło ść m ia ły ró w n ie ż z g ro ­ m a d z e n ia z a w o d o w y c h o rg a n iz a c ji r o b o t­

n ic z y c h , o rg a n iz a c ji re lig ijn y c h itd . W ie l­

k ą ro lę m ie li p rz y ty m do o d e g r a n ia k s ię ­ ża k a to lic c y . G d y je d n a k K u r ia A rc y b i­

s k u p ia w e W ro c ła w iu z w ie d z ą p r z e d s ta ­ w ic ie la R z y m u w P o lsc e , z a b r o n iła k s i ę ­ żo m k a to lic k im b r a n i a u d z ia łu w a k c ji p le b is c y to w e j, lic z n i z w ła sz c z a w p o w ia ­ ta c h z a c h o d n ic h k s ię ż a p o ls c y s tr a c ili p o ­ tr z e b n ą sw o b o d ę ru c h u . N ie w ie le p o m ó g ł w ty m w z g lę d z ie p rz y ja z d m ło d y c h k s ię ­ ży z p o z n a ń sk ie g o . N a to m ia s t n a rzecz N ie m ie c m ó g ł k le r k a to lic k i d z ia ła ć z d u ­ żą sw o b o d ą . N a jp e łn ie js z ą sw o b o d ę m ia ł o c zy w iście w sw y m d z ia ła n iu k o śc ió ł e - w a n g e lic k o - u n ijn y , k o r z y s ta ł te ż z te j sw o ­ b o d y w n a js z e rs z y c h ro z m ia r a c h , to te ż n a ­ w e t ta m , g d zie m ie liś m y do c z y n ie n ia z p a r a f ia n a m i e w a n g e lic k o - u n ijn y m i o l u d ­ n o śc i w 100% p o ls k ie j, p rz e g r y w a liś m y p le b is c y t w z u p e łn o śc i.

d n ia , do 25 w ie c ó w zaś w n ie d z ie lę . T o też p o n ie d z ia łe k b y ł z w y k le d n ie m o d w o ż e n ia do s z p ita li p o b ity c h i p o ra n io n y c h n a z e ­ b r a n ia c h n ie d z ie ln y c h .

O C ENA W Y NIK Ó W P L E B ISC Y T U W y n ik i p le b is c y tu n ie b y ły b y n a jm n ie j ta k ie ja k ic h p o w s z e c h n ie w P o ls c e o c z e k i­

w a n o . J a k i e b y ły te g o p rz y c z y n y .

N ie u le g a w ą tp liw o ś c i, że p le b is c y t b y ł z ja w is k ie m b a rd z o zło żo n y m . O b o k ś w ia ­

d o m o ści n a ro d o w e j, d z ia ła ły t u c z y n n ik i o c h a r a k te r z e czy sto sp o łe c z n y m n p . w p r z e ­ m y śle, t r a d y c ja d o ty c h c z a so w e j p ra c y u - ś w ia d a m ia ją c e j, s to s u n k i re lig ijn e , g o sp o ­ d a rc z e , t e r r o r n ie m ie c k i m o że n a w e t m n ie j czy sto fizy czn y , bo z ty m u m ie liś m y sobie ra d z ić , ile g o sp o d a rc z y , a d m in is tr a c y jn y i m o r a ln y . W ziąć n a le ż y p o d u w a g ę p rz y o c e n ie w y n ik u p le b is c y tu f a k t p o z o s ta w ie ­ n ia n a te r e n ie p le b is c y to w y m c a łe j a d m i­

n is tr a c j i n ie m ie c k ie j p rz e m y s ło w e j, m a ­ g n a tó w i b a ro n ó w w ę g lo w y c h . P o z o sta ł kościół, k tó re g o g ło w a n a G ó rn y m Ś lą s k u , A rc y b is k u p B e r tr a m , ja k i w sz y sc y in n i d y g n ita rz e k o śc ie ln i, b y li n a c jo n a lis ta m i n ie m ie c k im i. I s tn ia ła o c zy w iście z n a c z n a ilo ść k się ż y p o ls k ic h , a le ci sie d z ie li n a b ie d n y c h p a r a f ia c h i w n a ju b o ż s z y c h p o ­ w ia ta c h . Z u p e łn ie n a s ta w io n y n a n ie m ie c - k o ść b y ł k o śc ió ł e w a n g e lic k o -u n ijn y . W sz y s tk ie te c z y n n ik i g łosiły, że o b ję c ie G ó rn e g o Ś lą s k a p rz e z P o ls k ę je s t ró w n o ­ z n a c z n e z n ę d z ą m a te r ia ln ą . F o to g r a f o w a ­ n o d z ia d ó w sp o d C z ę sto c h o w y m a ją c y c h r e p r e z e n to w a ć p o ls k ą n ęd zę, z a c o fa n ie i b ru d , b y u n a o c z n ić lu d n o ś c i n a G ó rn y m Ś lą s k u co j ą c zek a, g d y k r a j te n z o s ta n ie p rz e z P o ls k ę o b ję ty . G ro żo n o , że w w y ­ p a d k u z w y c ię s tw a n ie m ie c k ie g o , N iem cy b ę d ą u m ie li p o liczy ć się z ty m i, k tó r z y o d g ło s u ją za P o ls k ą . N a m n ie jw ię c e j m i e ­ sią c p rz e d te r m in e m g ło s o w a n ia w re s z c ie z je c h a ło n a te r e n p le b is c y to w y p rz e s z ło 182 ty s. n ie m ie c k ic h e m ig ra n tó w b u tn y c h , p e w n y c h sie b ie , u b r a n y c h d o sk o n a le , z w ie lk im i s u m a m i p ie n ię d z y w k ie sz e n i.

E m ig ra n c i ci z a m ie s z k a li po p rz y je ź d z ie z re g u ły u sw o ic h k re w n y c h , c zęsto p o c h o ­ d z e n ia p o lsk ie g o , ro z p o c z y n a ją c z m ie js c a n ie u c h w y tn ą , bo d o m o w ą p ro p a g a n d ę , p o ­ p ie r a n ą p ie n ią d z m i i g ro źb ą. M iesiąc te n z a b r a ł n a m z p e w n o ś c ią k ilk a d z ie s ią t t y ­ się c y g łosów . C zuło się n ie m a l fiz y c z n ie ja k w o s ta tn ic h ty g o d n ia c h p r z e d g ło so ­ w a n ie m , k ie d y p u b lic z n a p r o p a g a n d a b y ła ju ż w z b ro n io n a , j a k p su ły s ię n a s tr o je w y ro b io n e w y tę ż o n ą a k c ją p le b is c y to w ą . O w e tr z y ty g o d n ie p rz e d g ło s o w a n ie m , p o z o sta w io n e ja k b y celo w o d la N iem có w , z n isz c z y ły częścio w o d o ro b e k p o ls k i od w rz e ś n ia 1920 do k o ń c a lu te g o 1921.

J a k p r z e d s ta w ia ły się s to s u n k i n a r o d o ­ w o śc io w e w rz e c z y w is to śc i n a p o d s ta w ie b e z p o ś re d n ic h o b s e r w a c ji? W O polu, gdzie z a P o ls k ą p a d ło n ie w ie le p o n a d 5% g ło ­ sów , m ie śc ie m a ją c y m w ó w c z a s o k o ło 4C ty s ię c y m ie sz k a ń c ó w , n ie m ie c k o ś ć r e p r e ­

z e n to w a ła w ó w c z a s sz e ro k o ro z b u d o w a n ą a d m in is tr a c ję p o lity c z n ą , k o le jo w ą , sa m o ­ rz ą d o w ą , p o c z to w ą , p rz e m y sło w ą , h a n d lo ­ w ą i sz k o ln ą . P o ś r ó d k u p c ó w s p o ty k a ło się b a rd z o d u żo P o la k ó w . R zem io sło b y ło w z n a c z n e j części w r ę k a c h p o ls k ic h . S z e w s t­

w o np. b y ło n ie m a l w c a ło śc i p o ls k ie . Z r e ­ s z tą p o lsk o ść r e p r e z e n to w a ła n ie w ie lk a g r u p a p o ls k ie j in te lig e n c ji z w o ln y c h z a ­ w o d ó w , d o ró ż k a rs tw o , s łu ż b a h o te lo w a , d o m o w a, k e ln e rz y , ro b o tn ic y c e m e n to w n i o k o liczn y ch , w re s z c ie w y ro b n ic y d z ien n i.

Ż e b y ło tu ro z le g łe p o le do n a c is k u g o sp o ­ d a rc z e g o ze s tro n y n ie m ie c k ie j, je s t rz e ­ czą ja s n ą . T rz e b a z a ra z e m s tw ie rd z ić , że p o z o s ta w ia ją c n a b o k u e le m e n t ży d o w sk i, k tó r y w cało ści g ło s o w a ł z a N ie m c a m i — i po o d su n ię c iu a d m in is tr a c ji n ie m ie c k ie j, O p o le b y ło b y ta k sa m o p o lsk ie , j a k p o l­

s k im i o k a z a ły się K a to w ic e p o p rz y łą c z e ­ n iu do P o lsk i. P o w ia t o p o lsk i n a 138 g m in je d n o s tk o w y c h m ia ł z a le d w ie 14 g m in is to tn ie n ie m ie c k ic h z ty m , że b y iy to g m i­

n y d ro b n e liczące od 100 do 300 m ie s z k a ń ­ ców , p o d c z a s g dy w s z y s tk ie in n e, a w ty m n a jp o tę ż n ie js z e liczące n ie r a z p o n a d 3.000 m ie sz k a ń c ó w b y ły czy sto p o lsk ie . L u d n o ść p o w ia tu o p o lsk ieg o m ó w iła w s p a n ia łą p o l­

szczy zn ą K o c h a n o w sk ie g o , z n a c z n ie le p ie j n iż lu d n o ś ć o b w o d u p rz e m y sło w e g o , g d z ie is to tn ie p o słu g iw a n o się m n ó s tw e m t e r ­ m in ó w te c h n ic z n y c h n ie m ie c k ic h . W p o ­ w ie c ie o p o ls k im b y ło z n a c z n ie w ię c e j o r­

g a n iz a c y j p o ls k ic h g o sp o d a rc z y c h , k u l t u ­ r a ln o -o ś w ia to w y c h i sp o rto w y c h , n iż w n a jle p s z y c h p o w ia ta c h z a c h o d n ie j M a ło ­ p o lsk i. L u d n o ść t a d o k u m e n to w a ła sw o ją p o lsk o ść za czasó w n ie m ie c k ic h w y b ie r a ­ ją c p a r o k r o tn ie ju ż w la ta c h d z ie w ię ć d z ie ­ s ią ty c h 19-go w ie k u p o ls k ic h p o słó w do p a r l a m e n t u n ie m ie c k ie g o . A je d n a k p le ­ b is c y t w ty m p o w ie c ie w y p a d ł n ie k o r z y s t­

n ie. D la w y tłu m a c z e n ia te g o f a k tu , m oże b ę d z ie w ła śc iw e p rz y to c z y ć z d a n ie je a n e - go z d z ia ła c z y p le b is c y to w y c h w p o w iecie :

„ G d y b y p le b is c y t o d b y w a ł się w ty c h w a ­ r u n k a c h ja k ie p a n o w a ły n a G ó rn y m Ś lą ­ s k u w k tó r y m k o lw ie k z p o ls k ic h p o w ia ­ tó w n a te r e n ie rd z e n n e j P o ls k i, to p r z e ­ g ra lib y ś m y go ta k s a m o j a k w p o w ie c ie o p o lsk im ".

N iem iecki afisz plebiscytow y.

N a s u w a się tu jesz c z e je d n o p y ta n ie : ile a k c ja p le b is c y to w a z d o b y ła n a tr w a łe d la p o lsk o ści. R e z u lta ty a k c ji p le b is c y to ­ w ej b y ły n ie w ą tp liw ie b a rd z o d u że, a le p o w ie rz c h o w n e i n ie trw a łe . A k c ja p le ­ b is c y to w a n a p r z e s tr z e n i n ie c a łe g o ro k u , n ie m o g ła d e c y d u ją c o z m ie n ić n a s ta w ie n ia c a łe j p o ls k ie j lu d n o ś c i G ó rn e g o Ś lą s k a . G w a łto w n o ść a k c ji p le b is c y to w e j i s to s o ­ w a n y c h m e to d z m ę c z y ła i w y c z e rp a ła n e r ­ w o w o c a łe z w ła sz c z a s ta rs z e p o k o le n ie . To te ż w k o ń c o w e j fa z ie a k c ji p le b is c y to w e j lu d n o ś ć z a c z ę ła tr a c ić ju ż w ra ż liw o ś ć n a n a jm o c n ie js z e n a w e t a rg u m e n ty , a w z d y ­ c h a ła do m o m e n tu , k ie d y o rg ia w iecó w , b ó je k i s tr z e la n in itd . sk o ń c z y się w r e s z ­ cie. W y p a d a w re s z c ie s tw ie rd z ić , że a k c ja p le b is c y to w a o p a rła się n a d a w n ie js z y m sto p n io w y m d o ro b k u w z a k re s ie u ś w ia d o ­ p ie ś n i d o ch o d ziło n a js z y b c ie j do g r u n to w ­

n e g o s c a la n ia Ś lą z a k ó w z p rz y b y s z a m i z in n y c h d z ie ln ic . P ie ś ń „N ie rz u c im z ie m i"

w y w o ły w a ła zaw sz e te n sa m n ie z a w o d n y e fe k t, n a d z w y c z a jn y n a s tr ó j i g ro m a d n ą p rz y s ię g ę z e b r a n e j lu d n o ś c i, że p o lsk o śc i

N a tę ż e n ie a k c ji p le b is c y to w e j w o s t a t­

n ic h m ie s ią c a c h p rz e d g ło s o w a n ie m b y ło o lb rz y m ie . W ta k i m np. p o w ie c ie o p o lsk im , p ró c z z e b r a ń ró ż n e g o r o d z a ju , k u rs ó w , z e ­ sp o łó w c h ó ra ln y c h itd . o d b y w a ło się k i l ­ k a n a ś c ie w ie c ó w d z ie n n ie w c ią g u ty g o -

Cytaty

Powiązane dokumenty

tarta, szczepiona nienawiścią dusza dozorcy OT spod Berlina pamiętająca mowę polską, tą jaką mówili jego rodzice, widoczny rozpęd Niemiec na pawa go

Zboża niedaw no Wykłoszone kładły się nieruchom ą falą, nie było nigdzie śladu, którędy uszedł W oźniak zapom ­ niał o ranie, przem ykał się szybko,

dam y jeszcze dokładnych danych z d ziejów konspiracyjnego harcerstwa na Śląsku, w każdym razie już teraz stw ierdzić można, że sam tylko powiat rybnicki

mi rozbrajająco naiwna. Tomaszewska była panną Gwen. Rola ta nie dała jej żadnych możliwości wygrania się. W ię - cławówna wystąpiła jako córka milio­. nera

nie przejawów prądów i form życia kul turalnego w dziełach pisarzy, w tedy da poważne wyniki, kiedy się wzbogaci nasza wiedza o kulturze, jeszcze dość młoda

Ich męczeństwem jest grzech, ich piekło jest cyrkiem Nerona.. Wszystko go

Na tych ziemiach bowiem m a dokonać się w najbliższym okresie dziejowy proces osiedlenia milionów ludno­. ści polskiej ze wszystkich stron

stemem porozumiewania się, a krokus jest niezupełnym krokusem, jak diugo się nżm nie można podzielić. Pierwszy człowiek albo ostatni mógiby pisać tylko.. t)