• Nie Znaleziono Wyników

Nasz Głos. Biuletyn Informacyjny NSZZ "Solidarność" Regionu Elbląskiego, 1999, nr 5-6

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Nasz Głos. Biuletyn Informacyjny NSZZ "Solidarność" Regionu Elbląskiego, 1999, nr 5-6"

Copied!
16
0
0

Pełen tekst

(1)

*

JK oiio:

O Q ec£ Jiaicfy n apraw ę O Z zeczypospofiłef za c zyn a o J siefoe.

B iuletyn In fo rm a cyjn y N S Z Z “S o lid a rn o ść”

R egionu E lbląskiego

nasz Gtos

Do u żytku w ew n ętrzn eg o M ie sięczn ik Nr 5-6/99 m aj - cze rw ie c 1999 rok

Zaproszenie do Lichenia

I Ogólnopolska Pielgrzymka NSZZ "Solidarność"

"Przyszedłem rzucić ogień na Ziemię i jakże pragnę, żeby on ju ż zapłonął" (Łk. 12,49)

Drodzy Bracia i Siostry, spadko­

biercy testam entu księdza Jerzego.

Raduję się z podjętej przez W a s ini­

c ja ty w y p o ś w ię c e n ia p o m n ik ó w :

"Solidarności" i ks. Jerzego w Licheniu.

Uroczystość będzie miała m iejsce tuż przed kolejną p ie lgrzym ką O jca Św.

w naszej Ojczyźnie i na licheńskiej zie­

mi. Jaką "Solidarność" zastanie O jciec Św., który m odlił się za nią i upom niał się o je j prawa? Nasze spotkanie bę­

dzie w ięc okazją do głębokiej refleksji nad powołaniem i wypełnieniem zadań, podjętych w sierpniu 1980 r.

Polityczna rzeczyw istość zdaje się twierdzić, że zwycięstwo tam tego zry­

wu " ma ojców wielu", tym czase m , w osiemnastą rocznicę narodzin "Solidar­

ności", Bóg skierow a ł do nas słowa zapisane w Ewangelii Św. Łukasza. W tych słow ach ukryta je s t praw da o Bożej inicjatywie i ta jem nica planów Bożych związanych z Narodem obda­

rowanym ogniem Ducha św. Ten ogień zapłonął w polskich sercach, gdy "po­

w iał w iatr od m orza", gdzie polski ro­

botnik, na kolanach z różańcem w rę­

ku upom niał się nie tylko o swe prawa, ale także o m iejsce dla Boga w życiu publicznym Bóg je s t duchem ; p o ­ trzeba w ięc, by czciciele Jego o d ­ daw ali Mu cześć w Duchu i p ra w ­ dzie (J 4,24).

W iedział o tym ksiądz Jerzy, któ­

rego pam ięć wśród W a s pozostała, o czym świadczy m in. planowana przez W as uroczystość pośw ięcenia pom ­ nika.

Ten, który na ołtarzu solidarności w prawdzie złożył najw iększą ofiarę, troszczy się nadal, by nie zginęło to, co istotę "S olidarności" stanowi i po dziesięciu latach wolności sprowadza W a s do m iejsca uświęconego obec­

nością M aryi-B olesnej Królow ej Pol­

ski. P rzyjm ijm y to w ydarzenie ja ko znak czasu, w którym toczy się " bój ostateczny o duszę całego narodu".

Ten czas zapowiadała Maryja podczas swoich objawień prostemu, wiejskiemu chłopcu:

W ogniu długich dośw iadczeń oczyści się w iara, nie zgaśnie na­

d zie ja, nie ustanie m iło ś ć . Będę chodziła m iędzy w am i, będę was bronić, będę w am pom agać, przez w as pom ogę św iatu. W sobotę 24 kw ietnia usłyszym y: ... w ie lu u c z ­ n ió w się w ycofało i ju ż z Nim nie chodziło ... Tych, którzy przyjadą do Lichenia Pan spyta: "C zy i w y chce­

cie odejść?".

O g óln op olska u roczystość, ja k a będzie m iała m iejsce 23-24 kwietnia 1999 r., która je s t pośw ięcona Bogu O jcu, je s t okazją, by "S olida rno ść"

zaczerpnęła z ewangelicznej mądrości i wróciła do Ojca, który "zgotuje ucztę na p o w itan ie m arn o traw n eg o sy­

na". P rze d n am i w ie lk i J u b ile u s z Odkupienia i powrót do Boga jest m oż­

liwy nie tylko przez pam ięć o ks. Je­

rzym - patronie "Solidarności", ale po­

nad wszystko, przez m iłość do naszej Królowej i Matki Chrystusa, który woła o ogień Ducha Św. w tym co czynimy.

Tymi m yślam i dzielę się z W ami, droga "S o lida rno ści" i w szystkich z głębi serca zapraszam do udziału w Pierwszej Ogólnopolskiej Pielgrzymce do S a n k tu a riu m Bolesnej Królow ej Polski w Licheniu. Stańcie u stóp Matki naszej i Królowej, aby zaczerpnąć z Ducha Św. - Odnowiciela, który obda­

rza zdolnością rozpoznawania dobra i zła, bo trzeba W am w ypełnić testa­

m ent księdza Jerzego. Niech W asza obecność będzie potwierdzeniem słów S zym ona Piotra "Panie, do kogóż pójdziem y? Ty m asz słow a żywota w ie c z n e g o . A m yśm y u w ierzyli i poznali, że ty jesteś Świętym Boga"

(J 6,69).

Ks. Eugeniusz Makulski kustosz Sanktuarium Maryjnego w Licheniu

Jesteśmy dzisiaj

w niezwykłym miejscu i w niezwykłym czasie...

O koło 30-tysięczna rzesza człon­

ków "Solidarności" z całego kraju wyru­

szyła w piątek (23 kwietnia) do licheń- skiego sanktuarium Matki Bożej Królo­

w ej Polski. O dbyw ały się tam dwu­

dniow e uroczystości z odsłonięciem dwóch pom ników: "Solidarności" i ks.

Jerzego P opiełuszki. Nasz region re­

prezentowała około 100 osobowa gru­

pa członków "Solidarności" z przewod­

niczącym M irosławem Kozłowskim . Po kilkugodzinnej podróży przybywa­

m y na m iejsce, gdzie wśród lasów wyrasta z daleka widoczna największa

cią g dalszy str. 2

(2)

r~~r3

m Ę tik

1994 r.) w ielka św iątynia, w której w czerw cu br., Jan Paw eł II ukoronuje cudow ną ikonę. "Jest jeszcze wiele pracy, ale papież będzie ju ż m iał co pośw ięcić" nie bez satysfakcji infor­

m uje ks. kustosz. W czasie w ieczor­

nej M szy Św. powiedział:

"nikt nie ma wątpliwości, że

"Solidarność" powstała z nadania bożego (...). To wielkie dzieło "So­

lidarności" poczęło się z mocy Bo­

żej i ma przed sobą jeszcze wielkie zadanie i trzeba temu działu ciągle mocy bożej, siły, mądrości bożej,

mądrości Ducha Sw., wytrwałości ... Dlatego słuszną rzeczą jest, że przychodzicie do świątyni, że przy­

chodzicie do Matki Bożej Królowej Polski, czerpać silę do ogromnych zadań jakie jeszcze przed Wami stoją".

W tej Mszy Św. m odliliśm y się za ks. Jerzego - patrona "Solidarności", Św. W o jciech a - obrońcę wiary, ale także za o b e c n ą w ła d z ę " by nie grze­

szyli pychą", za bezrobotnych i opu­

szczonych. Po nabożeństwie, w bu­

d u ją ce j się je s z c z e bazylice M atki Boskiej, otw arto w strząsa ją cą w ys­

tawę " Kapłan Jerzy Popiełuszko Sługa Boży ur. 14.X.47 r., zm. 19.X.84 r."

Następnie, przy blaskach pochodni odbyła się droga krzyżow a w okół ba­

zyliki. K ulm inacyjne uroczystości roz­

poczęły się w sobotę (24 kwietnia).

Rano, poprzedziły je uroczystości artystyczne, które poniżej wspom ina jed na z naszych koleżanek.

w Polsce św iątynia. Jest nią bazylika licheńska, która je s t 11 w ś w ie c ie , a 7 w Europie. Mimo, że trwa tam jeszcze budowa, to prace przy niej robią ju ż wrażenie.

W edług legendy, M atka B o ska miała objaw ić się po raz pierwszy żoł­

nierzowi napoleońskiemu, dziedzicowi K łossow skiem u, który leżał ranny w le sie , po "b itw ie n a ro d ó w " (L ip s k 1813r.)- M atka Boska w yłoniła się z leśnej mgły w amarantowej sukni z bia­

łym paskiem i w narzuconym na ramio­

na białym płaszczu. Na głowie miała koronę a w rękach białego orła, którego tuliła do siebie, spoglądając na niego ze sm utkiem . Dobrze mi się przypatrz - powiedziała do rannego - bo mój wize­

runek um ieścisz w m ie j­

scu publicznym .

Po w ie lo le tn ic h po­

s z u k iw a n ia c h K ło s s o - w ski z n a la z ł taki obra­

zek w ja k ie jś kapliczce, w racając z pielgrzym ki na Jasna Góre. Z a ­

nach - w grąblińskim lesie. Jednakże, podczas objawień, które wiele lat póź­

niej zdarzyły się pasterzowi Michałowi, M atka Boska zażądała, aby je j w ize ­ runek został przeniesiony w w id o cz­

niejsze m iejsce. Przepow ie­

działa też, że znajdzie się on w ogrom nym kościele. Po­

w ied zia ła w ów czas: "Jeśli ie zbudują go ludzie, przy­

ślę aniołów". Przeniesiono w ięc obraz z leśnej kapli­

czki (w 1852 r.) do parafia­

lnego kościoła Św. Doroty.

Już w ów czas słynął łas­

ka m i. D ziś s p e łn ia się pragnienie Matki Boskiej.

S taraniem ks. kustosza Eugeniusza M akulskie- go, przy ogrom nej ofiar­

n o ści w ie rn y c h , w Li­

c h e m u p o w s ta je (od

Jesteśmy dzisiaj

w niezwykłym miejscu i w niezwykłym czasie...

cią g d a lszy ze str. 1

(3)

"Prawda nas wyzwoli"

Pod ta k im ty tu łe m 24 k w ie tn ia 1999 r., w Licheniu, w kaplicy Trójcy Świętej odbył się kon cert sło w n o - m uzyczny. Pośw ięcony ku czci czło­

wieka, kapłana ks. Jerzego P o p iełu ­ szki.

R ozpoczął się utw orem fo rte p ia ­ nowym, za którym zasiadł W ald em ar M a lic k i. Jego utw ory były jazzo w ym i w a ria cja m i pieśni re lig ijn y c h , które pełniły funkcję preludium , przygoto­

wywały do tego, co za chwilę m ieliśm y usłyszeć z ust G u s ta w a H o lu b k a . Poetycki m ontaż był w spom nieniem , przybliżeniem a ta kże p rzyp o m n ie ­ niem życia, działalności, duchowości, wrażliwości człowieka, który swą pos­

taw ą udowodnił, że m usim y w alczyć i b ro n ić w a rto ś c i w im ię PR A W D Y, która nas wyzwoli.

W iersze m.in. A nny Kam ieńskiej, Tadeusza Szyny ukazały realizm sta­

nu wojennego, postawę w obec prześ­

ladowanych i m ęczeńską śm ie rć ks.

Jerzego.

Poruszały do głębi, ale jed no cześ­

nie dawały świadectwo, że należy pos­

tępow ać w edług zasad m oralnych i etycznych, że nie m ożna być obojęt­

nym na zło. Był to koncert, gdzie w sposób doskonały uzupełniały się sło­

wa i dźwięki muzyki, gdyż czasem nie można już nic dodać werbalnie. W pro­

w adził on nas w świat za du m y i refle­

ksji.

W południe, przed pom nikiem znaj­

dującym się u stóp bazyliki kroczą dostojnie poczty sztandarowe naszego

Każdego roku jesteśm y świadkam i burzliw ych w ydarzeń zw iąza nych z obchodam i dnia 1-go M aja i święta Konstytucji 3-go M aja. W Elblągu, od 1989 roku dzień 1-go M aja nie jest obchodzony w ja k iś szcze gó ln y spo­

sób przez ugrupowania solidarnościo­

we. SDRP organizuje w tym dniu spot­

kanie pod nie chlu bn ym p om nikiem O d ro d z e n ia w k tó ry m u c z e s tn ic z y grupka dinozaurów m inionej epoki. To zboczenie nie budzi większych emocji i odbywa się na szczęście przy zero­

w y m z a in te re s o w a n iu ze s tro n y

Związku, kłaniają się i ustawiają w okół ołtarza. Wśród zgromadzonych zapro­

szeni goście: matka ks. Jerzego, A li­

cja G rześkow iak, Janusz T o m a s z e ­ w ski, Em il W ąsacz, G rażyn a Z ie ­ liń s k a . W tr a k c ie M s z y Św. ks.

kustosz wita gości i dzieli się swym i refleksjam i. M ów iąc o "cudach", za pierw szy z nich uznaje w ybó r Polaka na papieża, a za następny pokojow ą rewolucję 1980 roku. W spom inał ironi­

cznie o nędzy życia w PRL-u (system kartkowy) i o naszych ogrom nych dłu­

gach zaciągniętych podczas poprzed­

niej władzy, a także " o duchow ych stratach ” sercach poranionych przez ateizm . I tu upatruje rów nież "cud", poniew aż są ludzie, którzy p otrafią m ieć odwagę, zabrać się do pracy, by ratować M atkę O jczyznę, by porząd­

kować ojczysty polski dom , porząd­

kować koślawe prawo (...). W hom ilii ordynariusz włocławski ks. bp. B roni­

s ła w D e m b o w s k i ukazał m.in. obraz postawy ks. Jerzego w obec zagroże­

nia ze strony w ładz PRL " bo stał się sym bolem i w ydał się tym nieszczę­

śnikom , że ja k ten sym bol w ykreślą, to zw yciężą (...) i stał się podobnym do swego patrona, który w ybrał śm ierć m ę c z e ń s k ą ". Ż y c z y ł "a b y

"Solidarność" była SOLIDARNOŚCIĄ.

- Jeden drugiego brzem iona noście, a tak w ypełnicie prawo C hrystusow e".

Po M szy Św. o d s ło n ię to p o m n ik

"S o lid a rn o ś c i". A ktu te g o d o k o n a ł P rz e w o d n ic z ą c y Z w ią z k u M a ria n K r z a k le w s k i. W c h w ilę p ó ź n ie j odsłonięto m on um en ta ln ą postać ks.

Jerzego Popiełuszki. Po w ysłuchaniu

m ieszkańców Elbląga. O bchody świę­

ta K o n stytucji 3-go M aja o rg an izo ­ w a n e b yły za w sze p rz e z z w ią z e k żołnierzy AK. W ydaw ać by się mogło, że jest to oczywiste. Ci, którzy swoje młode życie położyli na szali wolności i niezawisłości Ojczyzny a przez okres c z te rd z ie s tu p ię ciu la t P R L -u byli obyw atelam i drugiej kategorii, oskar­

żani o zdradę, w ięzieni, torturow ani i skrytobójczo m ordowani, m ają dzisiaj w wolnej Polsce palmę pierwszeństwa w organizowaniu uroczystości niepod­

ległościow ych. To co je s t oczywiste

z ta śm y słów Ojca Św. i ks. Jerzego p rz e m ó w ił M a ria n K rz a k le w s k i: "

J e s te ś m y d z is ia j w n ie z w y k ły m m iejscu i w niezw ykłym czasie, ale je ste śm y ja ko zwykli synowie i córki tego narodu (...) i dziękujem y Matce Bożej Bolesnej z Lichenia, że tacy z w y k li c z ło n k o w ie "S o lid a rn o ś c i"

m ożem y być w tak niezwykłym czasie i m iejscu, u schyłku drugiego tysiąc­

lecia Kościoła ka tolickieg o. Polska

"Solidarność" ma wielki zaszczyt w pi­

sać się sw oją ofiarą, także w historię Kościoła, w historię narodu. Ten nie­

z w y k ły tró jk ą t: p o m n ik O jca Św., pom nik "S olida rno ści" i pom nik ks.

Jerzego to jest ten trójkąt, na którym z a w s z e b ę d z ie m y b u d o w a ć siłę i solidarność naszego narodu. Dzięku­

je m y Bogu za tą w ielką łaskę". Powie­

d z ia ł ta kże, że aktualne jest i dziś przesłanie ks. Jerzego o prawdzie i kłam stw ie. " Proszę w szystkich pa­

m ię ta jm y o tym przesłaniu, nie w ie­

rzm y w te kłam stwa, które sączone są bez przerwy, także w rzesze człon­

ków "S olidarności". Proszę W as nie poddawajcie się tej kanonadzie kłam ­ stw a, p rz e k a z u jc ie prawdę b ezp o ­ średnio członkom "S olidarności"^..).

Patron o tej prawdzie m ów ił i za tę p raw dę zg in ą ł. Tak nam d op om óż Bóg!". Uroczystość zakończyło złoże­

nie kw iatów i przem arszem pocztów sztandarow ych pod odsłonięte w tym d niu p o m n ik i: "S o lid a rn o ś c i" i Ks.

Jerzego.

Ewa Kośnik Jan Brzozecki Stanisław Gaszyński

dla nas, nie musi być oczywiste dla prezydenta i zarządu m iasta Elbląga.

Nie znam historii tych panów ale skoro uzurpują sobie prawo do organizowania tego święta, to na pewno byli kiedyś d zielnym i żołnierzam i AK, w okresie PRL aktyw nie działali na rzecz prawa obywateli do wolności słowa, sumienia i w yznania, za co byli dotkliw ie repre­

sjonow ani przez służbę bezpieczeń­

stwa, z pozbaw ianiem pracy i w ielo­

krotnym w ięzieniem włącznie. Po roku 1989 w obawie przed prawicow ym i re p re s ja m i w s tą p ili do SLD . Stąd za pe w n e ich n ikcze m n e zabiegi o podzielenie m iejscow ego środowiska A K i za pa ł do organizow ania trzecio m ajow ych u ro czystości. Być m oże

cią g d a lszy sir. -I

Kwestia kata i ofiary

- czyli zapomnijmy o przeszłości?

(4)

Kwestia kata i ofiary

- czyli zapomnijmy o przeszłości?

c ią g d a lszy ze str. 3 coś pokręciłem - proszę mi wybaczyć,

jeśli to fałszywy trop. Jeżeli historia życia tych panów w ygląda inaczej, to i m otywy działania są inne. Być m oże są one związane z niechlubną przesz­

łością liderów SLD. W ów czas na dzia­

łania przefarbowanych PZPR-owskich lisków trzeba s p o jrze ć inaczej. Ich pierwszym krokiem je s t w ym azanie za wszelką cenę z pam ięci publicznej, m ro c z n y c h w s p o m n ie ń w ła s n e g o upodlenia m oralnego. Nie było tortur, zbrodni sądowych, zbrodni na za m ó ­ wienie. Nie było strzelania do stocz­

niowców, górników, nie było ścieżek zdrowia, a ksiądz Jerzy Popiełuszko sam w padł do Wisły. Jeżeli nawet coś takiego się zdarzyło, to było to dawno i to nie my, to oni. Niestety, pow yższe fakty miały miejsce w historii PRL. Żyją osoby poszkodowane, ofiary prześla­

dowań -żyją oprawcy, kaci, konfidenci i arm ia a paratczyków , s e kre ta rzy i szeregowych aktywistów. Aby m óc się do tego w szystkiego odnieść, przyj­

m ijm y czytelne kryteria oceny. M oż­

liwe były tylko dwa w arianty: ideow iec lub sprzedaw czyk.

Po pierwsze. Jeśli przynależność do PZPR w ynikała z w yznaw anych zasad ideowych, z głębokiego przeko­

nania, że Polskę należy podporząd­

kować za w szelką cenę sowietom, na­

wet kosztem w ym ordow ania inaczej m yślących rodaków, to uznać to nale­

ży za fakt dojrzałej deklaracji polity­

cznej, ze w szystkim i je j konsekw en­

cjam i. Dzisiaj w Polsce je s t m iejsce dla różnych poglądów politycznych, za poglądy nie idzie się do w ięzien ia.

Stąd też, byli członkow ie nie m uszą brać udziału w uroczystościach rocz­

nicowych połączonych z M szą Ś w iętą odprawianą w kościele - m ogą otwarcie wygłaszać leninowski pogląd, że religia to opium dla ludu. Nie m uszą składać w iązanek pod pom nikam i poległych stoczniowców, górników czy akow ców Przecież wasza fo rm a cja zabiła tych ludzi w im ię ideałów, które są w am bliskie. M ają prawo tak m yśleć i swych poglądów nie m uszą kam uflow ać.

Po drugie. Brak w iary w zasady ideowe, w w yższość systemu socjalis­

tycznego nad w szystkim i innym i fo r­

m am i organizacji życia społecznego, przypisuje tą część członków PZPR do grupy zw ykłych sprzedawczyków, którzy dla pełnej m ichy i kawałka budy z dłuższym łańcuchem , gotow i byli sprzedać nie tylko siebie ale i swoich rodaków w stosunku do których, uzur­

p o w a li s o b ie praw o s p ra w o w a n ia władzy. Nikt dzisiaj nie odm awia im prawa do składania kwiatów i zapalania zniczy w m iejscach pam ięci narodo­

wej, w tym również poświęconym ofia­

rom perelowskich zbrodni. W rę cz po­

winni to robić często, w skupieniu, za­

d um ie i refleksji nad sw oją m roczną przeszłością - bez publiczności, bez kam er i fleszy aparatów fo to graficz­

nych.

Złudne nadzieje lokalnej struktury SLD - konglom eratu byłych pseudo- ideow ców i łańcuchow ych stróży - że, m ożna adm inistracyjnie zm usić A W S do w spólnego uczestnictw a w obcho­

dach 3-go Maja pod pom nikiem Odro­

dzenia (raczej sym bol zniewolenia), w ce lu s tw o rz e n ia p ro p a g a n d o w e g o wrażenia pojednania, są dowodem na to, że ta form acja przez okres dziesię­

ciu lat nie nauczyła się niczego. Otwie­

ranie kam panii w yborczej na wprost pom nika O fia r Grudnia, na ulicy zbro­

czonej krwią niew innego człowieka, kiełbaski i piwo w m iejscu kaźni - to

cynizm i podłość, drwina z ofiar. To pró­

ba postawienia znaku równości pomię­

dzy zbrodniarzem i ofiarą. To dowód, że dla SLD dem okracja to tylko zaba­

wa, gra pozorów a gdyby zaistniały sp rzyjają ce w arunki, chętnie powró­

ciliby do w ypróbowanych przez czter­

dzieści pięć lat m etod. Korzenie SLD tkw ią głęboko w m rocznej przeszłości bo ludzie, którzy w spółtw orzą tą fo r­

m ację pochodzą z przeszłości. Panu Bogu św ieczkę i diabłu ogarek - to droga, której Solidarność nigdy nie z a a k c e p tu je . A W S z a c h o w u je się konsekwentnie w dniu 3-go M aja i nie składa kw iatów w m iejscach sym bo ­ lizujących zniewolenie narodu polskie­

go. Nie może być mowy o handlowaniu zasadam i m oralnymi. Dobro jest dob­

rem a zło pozostaje nadal złem , m im o upływ ającego czasu i trud no ści dnia codziennego. Nie ma akceptacji dla działań m ających na celu zacieranie śladów okrutnej przeszłości to ta lita ry­

zmu PRL. Solidarność nie rozdrapuje ran przeszłości, pam ię ta m y ku przes­

trodze, tak ja k pam ię ta m y o okresie okupacji hitlerow skiej. M am y do tego prawo i moralne zobow iązanie w obec następnych pokoleń. Skażenie kom u­

nizm em jest trudne w leczeniu, czego

(5)

J.'/

O calić od zapom nienia (3)

W śniegach Syberii

K opalnie Donbasu o pu ściliśm y w połowie maja. To co przeżyliśm y do tej pory m iało być tylko m iłym w spo­

m nieniem w porównaniu z następnymi m iesiącam i naszej poniew ierki. Pod­

róż do now ego łagru trw ała ponad m iesiąc ...

W czerwcu sta nę liśm y na ziem i p o k ry te j g ru b ą w a rs tw ą lod u. Nie wiedzieliśm y, dokąd nas w yw ieziono.

D ookoła, ja k o kie m się g n ą ć, białe przestrzenie bez końca, ani śladu czło­

wieka. Staliśmy, bezm yślnie wpatrując się w śnieżną kipiel. W kró tce zarzą­

dzono w ym arsz - ustaw ieni w piątki ru s z y liś m y d a le j p ie s z o . P ę d z e n i wśród przekleństw i tłuczenia kolbam i karabinów p rze szliśm y ok. 80 kilo ­ m etrów . W re s z c ie d o ta rliś m y nad brzeg jakiejś rzeki. Tu załadowano nas na rozsypujące się barki. Po drodze nasi "o pie kun ow ie" w y ja ś n ili, że te tereny są dla "zakliuczionnych". Sło­

wom ich towarzyszyły najbardziej w ul­

garne przekleństw a i złośliw e u śm ie ­ szki. Cały czas dręczyło m nie pytanie:

Kwestia kata i ofiary

- czyli zapo m n ijm y o przeszłości?

przejawem był pom ysł zarządu miasta udekorow ania pom nika odrod zen ia (zniewolenia) ta b lic ą u pa m ię tnia ją cą pobyt papieża Jana Pawła II w Elblągu.

Z takiej m utacji m oralnej m ożna się wyleczyć, trzeba odwołać się do źródła ludzkiej dobroci, m iłości i przebacze­

nia. Jednak nie dokonuje się to w świet­

le jupiterów , w honorow ych ław ach katedry lecz w cichości serca, w głę­

bokiej w ew nętrznej przem ianie, idea pojednania i w ybaczenia je s t S olidar­

ności szczególnie bliska - lecz w yba ­ czyć można tym , którzy chcą w yba ­ czenia, natom iast o potw ornościach systemu m am y obow iązek pam iętać.

Jeśli zapom nim y, to ze zg ro zą m yślę o tym , że m ożliw a je s t pow tórka z h istorii a m a k a b ry c z n y s c e n a riu s z powrotu Hitlera do w ład zy w drodze d em okratycznych wyborów, staje się możliwy.

S tefan R em belski

skąd do nas taka nienawiść?! M iałem wrażenie, że brano nas za najgorszych bandytów i że wszelkie umowy obowią­

zujące w cywilizowanym świecie tu nie są znane i nie o b o w ią z u ją ...

Po ja kim ś czasie barki przybiły do brzegu. Byliśm y przemarznięci, głodni i obdarci z resztek nadziei. W ielu z nas nabaw iło się w ów czas w ysokiej tem peratury i w ym agało natychm ia­

stowej interwencji lekarza. Mieliśmy na sobie zniszczone płaszcze, te z w rze­

śnia 39 r., w których nas wzięto do nie­

woli.

W ielu kolegów nie m iało czapek, szalików, rękawic.

Na brzegu ustawiono nas w kolejce po "zupę". Podchodziliśm y do kotła, a kucharz w lew ał nam nieco w odnistej zupy do wszystkiego, co mogło służyć za naczynie. Kiedy zbliżyłem się do kotła, z ro z p a c z ą za u w a ż y łe m , że kucharz, niby to niechcący, potrącił kocioł, który przew rócił się i resztki nędznego pożywienia zaczęły szybko w siąkać w śnieg. N iektórzy rzucili się na kolana i zaczęli gorączkow o zb ie ­ rać dłońm i ten śnieg. W zro k naszego porucznika spow odow ał, że szybko powstawali z klęczek. Tego dnia wielu zostało bez jedzenia, ja także wśród nich. Jeszcze dzisiaj czasam i dźw ię­

czy mi w uszach rechot głosów konwo­

jentów.

Nasz kolejny obóz położony był m ię d z y rz e k a m i. W y z n a c z a ły go drew niane pale szczelnie oplecione drutem kolczastym . W środku stały dwa bunkry, do których nas wpędzono.

W ycieńczeni położyliśm y się na beto­

nowej posadzce, w tu la ją c p rz e m a ­ rznięte tw arze i ręce w poły poszar­

panych płaszczy.

G rzaliśm y się ciepłem w łasnych ciał ale m im o zm ęczenia przeraźliwe zim no i głód nie pozwalał nam zasnąć.

R ankiem d ow ied zie liśm y się, że p rze zn a czo n o nas do budow y linii kolejowej o znaczeniu strategicznym . - S podziew am y się od w as uczciw ej pracy - pow iedział kom endant łagru. - Ci, którzy będą uchylać się lub sym u­

lować, zostaną surowo ukarani. W raz

z tym , w ypow iedzianym ja k zwykle ostrym tonem ostrzeżeniem , rzucono nam po parze w alonek i kufajkę. Pier­

w szym zadaniem było przygotowanie sobie obozowiska. W ciągu dwu tygo­

dni postawiliśmy baraki, "izbę chorych"

a nawet m ałą piekarnię.

I tu znowu za skoczyliśm y kom en­

danta i jego kom panów. Przyzw ycza­

jen i do pozorow anej pracy swoich, z n ie u k ry w a n y m p o d z iw e m o g lą d a li zbudow any przez nas obóz.

W n ę trze baraków w ypełniały trzy poziom y "łóżek" i m iejsce na palenis­

ko. S paliśm y bezpośrednio na des­

ka ch, p rz y k ry w a ją c się re s z tk a m i brudnych koców. W rzeczach które m ie liś m y na so b ie p ra c o w a liś m y , spaliśmy, je d liś m y ... Do coraz bardziej rozprzestrzeniających się chorób dołą­

czyła się jeszcze wszaw ica i świerzb.

Za c a ło d z ie n n y posiłek m usiała nam w ystarczyć kasza, gliniasty chleb i nieco cza rn ej kawy. W kró tce też zaczął nękać nas szkorbut i przeróżne awitaminozy.

M iałem sporo szczęścia, bo przy rozdzielaniu pracy trafiłem dow ożenia wody. Każdego dnia rankiem ładow a­

łem kilkanaście beczek na w óz i je ­ chałem kilka kilom etrów do rzeki po w odę. M ia łem do d ys p o z y c ji tylko kilka puszek po konserw ach i nimi napełniałem beczki. Rzecz jasna trwa­

ło to dosyć długo. Można powiedzieć, że z czasem zaprzyjaźniłem się z ku­

charzami, którzy byli zesłani za "wrogą działalność". Jeden z nich na pewno był człow iekiem w ykształconym , po­

niew aż godzinam i potrafił w ygłaszać z pam ięci wiersze, obserwował nocne niebo i w iele w ied zia ł o gwiazdach.

N igdy nie używ ał w ulgarnych słów.

Kiedy tylko m iał możliwość "podrzucał"

mi trochę jedzenia, którym mogłem dzie lić się z kolegam i. Kiedyś jednak sz c z ę ś c ie m nie opuściło. W ó z się gw ałtow nie p rzechylił i w iele beczek popłynęło z bystrym prądem rzeki.

Próbowałem za nimi płynąć, ale ledwie udało mi się ujść z życiem . Kom en­

dant nawet nie sklął m nie i wydawało się, że "przym knął" oko na całe zaj­

ście. Ale niedługo potem w yznaczył na m oje m iejsce ukraińskiego jeńca.

Dołączyłem do grupy układającej tory.

(cdn) Danuta Krygier 5

(6)

Reforma Służby Zdrowia

Zasady Funkcjonowania Systemu (2)

Z a s a d y fin a n s o w a n ia o p ie k i z d r o w o tn e j

S k ła d k a

na u b e z p ie c z e n ie z d r o w o tn e Środki przeznaczone na finanso­

w anie o pieki zd ro w o tn e j w now ym s y s te m ie p o c h o d z ić b ę d ą z w ie lu źródeł. Jednak podstawowym źródłem finansow ania opieki zdrow otnej będą w p ływ y ze s k ła d e k , w y n ik a ją c e z w prow adzenia p ow szechnego obo­

wiązku ubezpieczenia zdrowotnego.

P odle ga ją mu osob y o bjęte u be z­

pieczeniem społecznym (pracownicy, osoby pracujące na podstawie umowy agencyjnej, um ow y zlecenia, w yko­

nujące pracę nakładczą, prowadzące pozarolniczą d ziałalność), żołnierze zaw odow i, fu n k c jo n a riu s z e p o licji, UOP, straży granicznej, służby w ię ­ ziennej, straży pożarnej, posłowie i senatorowie, em eryci i renciści, itd.

Za bardzo liczną g ru pą obywateli, tj. za:

• rolników i ich dom ow ników ;

• bezrobotnych bez prawa do zasił­

ków;

• osoby pobierające rentę socjalną, za siłe k sta ły lub g w a ra n tow a ny z a s iłe k o k re s o w y z p o m o c y społecznej;

• dzieci, uczniów i słuchaczy prze­

bywających w placówkach w ycho­

wawczych, resocjalizacyjnych czy dom ach pom ocy społecznej;

• kom batantów , in w a lid ó w w o je n ­ nych, osoby duchowne bez docho­

du;

• studentów studiów doktoranckich składkę o p ła c a ć b ęd zie b ud żet państwa.

Trzecia grupa osób to te, które nie podlegają obowiązkowi ubezpieczenia zdrowotnego, a m ogą na swój wniosek ubezpieczyć się dobrowolnie. Podsta­

wę w y m ia ru ich s k ła d k i s ta n o w ić będzie za de kla row an y dochód, nie n iż s z y je d n a k n iż p r z e c ię tn e wynagrodzenie.

In n e ź r ó d ła ś r o d k ó w fin a n s o w y c h

W nowym system ie przyjęto m ie­

szany, budżetow o-ubezpieczeniow y system zasilania opieki zdrowotnej, co oznacza, że c z ę ś ć n ie z b y w a ln y c h

zadań państwa będzie finansow ana z budżetu. N ależeć do nich będą:

• nadzór epidemiologiczny (sanepid);

• publiczna służba krwi (w tym pun­

kty krwiodawstwa);

• zadania m edycyny pracy (w oje­

wódzkie ośrodki m edycyny pracy);

• p rogram y polityki zdrow otnej, w tym N arodowy Program O chrony Serca, Program O chrony Zdrowia Psychicznego, Program Rozwoju D ializoterapii, program opieki nad m atką i dzieckiem ;

• profilaktyczne programy zdrowotne;

• zw alczanie alkoholizm u, zapobie­

ganie narkom anii i AIDS;

• procedury wysokospecjalistyczne, np. przeszczepy narządów, korekty wad rozw ojow ych płodu, żyw ienie p o z a je lito w e , te ra p ia h y p e rb a - ryczna, koronarografia, koronaro- plastyka, radioterapia, hem odiali- z o te ra p ia , fin a n s o w a n ie le c z n i­

czych środków technicznych (im ­ planty, endoprotezy), leki przeciw- p rą d k o w e , a n ty re tro w iru s o w e , c z y n n ik i k rz e p n ię c ia , ta k s o id y , cytostatyki itp.

A także:

• inw e stycje o zn acze niu c e n tra l­

nym;

• szkolnictw o m edyczne;

• leczenie za granicą;

• współpraca międzynarodowa.

W system ie wprowadzono zasadę współpłacenia przez ubezpieczonych za niektóre św iadczenia m edyczne.

Z asa dę tę u b e z p ie c z o n y m oże realizow ać ze środków w łasnych lub p o p rz e z d o b ro w o ln e , d o d a tk o w e ubezpieczenie od kosztów leczenia.

Pacjent udział w łasny za:

• leki i m ateriały m edyczne, według zasad zbliżonych do dotychczaso­

wych:

• przedm ioty ortopedyczne, środki p o m o c n ic z e i le c z n ic z e ś ro d k i techniczne:

• w yżyw ie nie i zakw a te ro w an ie w sa n a to ria c h , z a k ła d z ie re h a b ili­

tacyjnym , opiekuńczo-pielęgnacyj- nym i leczniczo-opiekuńczym ;

• przejazd środkam i transportu sani­

tarnego poza przypadkam i okreś­

lonym i w ustawie;

• ryczałtu za niektóre badania dia­

gnostyczne.

Ś w iad cze nia ponadstandardow e ubezpieczony finansuje w 100 % ze ś rod ków w łasnych. Ś w iadczenia te określa rozporządzenie ministra zdro­

wia i opieki społecznej. Z alicza się do nich:

• zabiegi chirurgii plastycznej (je ś li konieczność zabiegu nie powstała w w yniku urazu, w ady w rodzonej, choroby lub następstw je j lecze­

nia);

• operacje zm ia ny płci;

• szczególne w arunki porodu;

• zabiegi zapłodnienia pozaustrojo- wego;

• św iadczenia stom atologiczne inne niż podstaw owe (opisane w osob­

nym rozporządzeniu ministra zdro­

w ia i opieki społecznej);

• a kupunkturę ( w yjątkiem je s t jej zastosow anie w leczeniu bólu);

• świadczenia pomocy doraźnej, jeśli nie są sto sow a ne w przypadku w ypadków , urazu, nagłego zagro­

żenia życia oraz świadczeń zw ią­

zanych z ciążą i porodem.

P o b ó r s k ła d e k

Pobór, ewidencjonowanie, kontrola i egzekucja składek dokonyw anych b ęd zie p rze z Z akła d U be zpie czeń S połecznych oraz Kasę R olniczego U bezpieczenia Społecznego. Zapłata za tę usługę stanow ić będzie odpo­

w iednio 0,5 % i 0,25 % składek, które zostały faktycznie zebrane.

Obie te instytucje zostały zobowią­

zane do n ie z w ło c z n e g o p rz e k a z y ­ wania zebranych składek Kasom Cho­

rych (w ciągu 3 dni), ja k również do grom adzenia i udostępniania danych o ubezpieczonym i w yw iązyw aniu się przez niego z obowiązku opłacania składek, co jest konieczne do realizacji ubezpieczenia zdrowotnego.

Dla bezpieczeństwa systemu wpro­

w adzono nadzór nad prawidłowym jej funkcjonow aniem . Będzie go sprawo­

w ał Urząd Nadzoru Ubezpieczeń Zdro­

w o tn y c h , któ ry będ zie czu w a ł nad g o s p o d a rką fin a n so w ą Kas i badał zg od no ść z prawem działań podej­

m owanych przez Radę i Zarząd Kasy.

U praw nienia Urzędu są duże, aż do m ożliw ości powołania zarządu kom i­

sarycznego w Kasie w sytuacji, gdy zagrożona je s t stabilność finansow a lub nie są realizow ane jej ustawowe zadania.

6

(7)

Finansowanie usług zdrowotnych przez Kasy Chorych

W zw iązku z w e jś c ie m w życie ustawy o pow szechnym ubezpiecze­

niu zdrow otnym pow stają całkow icie nowe relacje m iędzy świadczeniobior- c ą i płatnikiem (Kasą). W ażnym zada­

niem wstępnym jest takie ich ustalenie i opisanie, aby m ożliwe było rozpoczę­

cie działania Kas Chorych od 1 stycz­

nia 1999 r.

Zasadniczym celem reform y jest zbilansow anie środków p rze zna czo ­ nych na finansowanie w ydatków Kasy z je j wpływami. Podstawowym założe­

niem jest również to, że przy uwzględ­

nieniu z ró żn ico w a n ych m o ż liw o ś c i technicznych i odm iennych sposobów grom adzenia danych w poszczegól­

nych województwach, system finanso­

w ania był m ożliw y do w prow adzenia na terenie całego kraju.

Model ten jest w m om encie rozpo­

częcia reform y stosunkow o prosty i posługuje się ograniczoną liczbą pro­

duktów rynkowych (świadczeń). Jest ta k sko nstruo w an y, by syste m był bezpieczny, szczególnie w pierwszym roku fu n k c jo n o w a n ia u b e z p ie c z e ń zdrowotnych. W kolejnych latach bę­

dzie udoskonalany, przede w szystkim poprzez coraz precyzyjniejsze, jed no ­ znaczne d e fin io w a n ie ku pow anych usług ("produktów"). Docelowo należy

N iedaw no na łam ach pasłęckiej

"Tęczy" informowałem o łam aniu pra­

wa pracy przez Zarząd S p ó łd zieln i

"W aryński" w Pasłęku. Dzisiaj ju ż wiemy, że Sąd Pracy uznał rację pra­

cowników i tak ja k przewidywałem, ob­

ciążył pracodawcę kosztam i postępo­

wania. Sm utne to jest, że łam ane jest prawo, lecz niestety prawdziwe. O bu­

rza fakt, że zarząd spółki gwałci prawa pracow nicze, s z u ka ją c u sp ra w ie d li­

w ienia bezprawia. Jeśli nie ma racjo­

nalnego w ytłum aczenia dla bezpraw ­ nych działań zarządu "W aryń ski" Sp.

z o .o ., to nie ma w ytłum acze n ia rów­

nież d la " bardzo daleko idącego bez­

prawia" p.o. dyrektora PEC Pasłęk Sp.

z o .o ., ja k w yra ził się w uzasadnieniu wyroku Sędzia Sądu R ejonow ego w sprawie J.W. przeciw ko PEC o uzna­

nie wypowiedzenia um owy o pracę za bezskuteczne. W tym przypadku pra­

cownik "S olidarności" skutecznie za ­

rozważyć finansowanie oparte na sys­

tem ie "jednorodnych grup pacjentów".

Proponowany model finansowania można określić jako połączenie różno­

rodnych system ów rozliczeniow ych.

Przyjęto kilka zm odyfikowanych zasad rozliczania usług m edycznych. Je d ­ nym z przyjętych rozwiązań tego sys­

tem u jest zastosow anie m etody kapi- talizacyjnej, polegającej na w yodrę­

bnieniu określonej kw oty p ieniędzy przeznaczonej na finansowanie opieki nad jednym pacjentem, a nie kupowa­

nie poszczególnych, jednostkow ych usług m edycznych.

Następna w yodrębniona m etoda opłacana usług m edycznych polega na zakupie przez Kasę C horych pro­

duktu finalnego w systemie pakietowo- lim itowym . Z akupionym przez Kasę pro du kte m m oże być św ia d c z e n ie zdrowotne (badania i porada lekarska), procedura medyczna (badanie K I) lub najczęściej, pakiet świadczeń proce­

dur medycznych (np. hospitalizowanie na oddziale danego typu), z określo­

nymi lim itam i zakupu. W niektórych obszarach działalności m edycznej na użytek rozliczeń zastosowano opłaca­

nie systemem m ieszanym , zawierają­

cym połączenie w yżej przedstaw io­

nych metod.

działał w im ieniu niesłusznie zw alnia­

nego pracow nika i d o p ro w a d z ił do ujawnienia wielu przypadków nadużyć i nieprzestrzegania prawa pracy, a nie ja k to pisał "Głos Pasłęka" wad w regu­

lam inie oraz statutach. Jest prawdą, że PEC jest w fazie reorganizacji i przygotowuje się do sprzedaży udzia­

łów, ale nie można w związku z tym popierać fikcji. Jak w yra ził się Sąd, w y p o w ie d z e n ie u m o w y o pracę w a tm o sfe rze d oko nyw an ia ta k w ielu czynności pozorujących zm ia ny stru­

ktu ra lne , po to ty lk o , by za p e w n ić zatrudnienie pracownikowi na miejscu zw alnianego innego pracow nika, jest sprzeczne z przeznaczeniem w yko­

rzystania prawa. Podobnych sform uło­

wań w uzasadnieniu w yroku je s t bar­

dzo wiele, lecz nie będę ich tu cytował.

Pragnę tylko zw rócić uwagę na fakt, który został przez Sąd także zauw a­

żony. O tóż kuriozalnym w ydaje się

W szystkie przedstaw ione m etody i zasady rozliczania zostały odpow ie­

dnio zm odyfikowane w celu wyelimino­

wania wszelkich zagrożeń, jakie mogły nieść w swojej czystej postaci. D late­

go system pow szechnego ubezpie­

czenia zdrow otnego przyjm uje różne m etody rozliczania finansow ego, w zależności od charakteru rozliczanego obszaru m edycznego.

S ystem finansow y Kas Chorych obejmuje pięć integralnie powiązanych składow ych:

• zasady opłacania usług i procedur m edycznych;

• zasady lim itow ania liczby usług i ich p ochodnych ( skierow ań do innych placówek, lekarstw, pomocy m edycznej, itp.);

® system premiowania efektywności świadczeniodawców;

• z b ió r za sad k w a lifik a c ji usług, obejm ujący różnorodne standardy, oraz dodatkowo

• zasada przedpłat za świadczenia.

Konsekwencją wzajemnego powią­

zania i oddziaływania wyżej przedsta­

w ionych składow ych jest całościowy system finansow y Kas Chorych, sto­

sowany do rozliczeń z poszczegól­

nymi św iadczeniodaw cam i.

O p ra co w a n o na po d sta w ie m a teria łó w : B iu ra P ełnom ocnika R zą d u ds.

W prow adzeń i a P ow szechn ego Ub ezp ieczen i a Z drow otn ego

połączenie stanow isk głównego księ­

gow ego i dyrektora Zarządu. Jest to pra w d o po do bn ie p rzyczyn ą w szys­

tkich uchybień prawnych. Chciałbym w tym m iejscu zaapelow ać do anim a­

to ró w takich działań ( bo ktoś z wło­

darzy naszego miasta popiera taki stan rzeczy), o ja k najszybszą wym ianę osoby kierującej spółką PEC, ponieważ ta, która czyni to obecnie, całkowicie się do tego nie nadaje. Potwierdza to fakt, że sfrustrow ana takim obrotem sprawy, próbuje pozbyć się konku­

renta w w yścigu o dyrektorski stołek, tym razem w ręczając swojemu prze­

ciwnikowi zw olnienie dyscyplinarne w trybie art. 52 Kodeksu Pracy, co w opinii prawnika "Solidarności" w świetle p o s ia d a n y c h d o k u m e n tó w nie ma absolutnie podstaw prawnych.

No có ż , p a n i k s ię g o w a w id a ć w yznaje zasadę "cel uświęca środki".

K rzysztof Barszcz

"Solidarność" broni skutecznie

(8)

S & S h ii

Szkolenie

Krótki słowniczek dyplomacji wielostronnej

■ ■ ■ ■ ■ ■ ■

Powiedziano Miano na myś

"O statnia uwaga była bardzo interesująca ..."

"Słuchałem z zainteresow aniem "

"Jeśli dobrze zrozum iałem m ojego przedm ów cę ..."

"O sobiście uważam ..."

"Nie ma instrukcji w tej sprawie"

"C zekam na instrukcje"

"Zostałem zobow iązany do przekazania ..."

"A teraz w duchu kom prom isu ..."

"Innym i słowy m ów iąc"

"Będę przem aw iać krótko"

"Postaram się przem aw iać krótko"

"Będę m ów ić z głow y"

"Nie zrozum iałem chyba dokładnie mojego przedm ówcy"

"Nie chcę staw iać przeszkód na drodze ku kom prom isow i"

"Być m oże należałoby bardziej elastycznie podejść do tej kw estii"

"Pozwolę sobie za strze c prawo powrotu do tej sprawy"

"Reagując spontanicznie na propozycję przedm ów cy ..."

"Przyjąłem do w iadom ości uwagę przedmówcy"

"Ta propozycja jest oparta na delikatnym kom prom isie, którego w ypracow anie kosztowało niemało trudu zainteresow ane delegacje"

"Propozycja zostanie przekazana

do stolicy w celu w nikliw ego przestudiow ania"

"Przy całym szacunku do m ojego szlachetnego kolegi i przyjaciela ..."

Nie zrozum iałem dokładnie, co pow iedział mój

przedm ów ca lub nie zgadzam się z m oim przedm ów cą U ciekł mi w ątek

Z am ierzam za chwilę przypisać przedm ów cy coś, czego nie pow iedział

M am ścisłe instrukcje C zekam na instrukcje

Mam instrukcje, ale ich nie ujawnię, dopóki się nie upewnię, co m yślą inni

S ugerow ałem zw ierzchnikom co innego, ale oni w iedzą swoje

Za chwilę powtórzę to sam o, ale innym i słowam i Za chwilę sam sobie zaprzeczę

Zam ierzam , m ów ić około 15 m inut Z am ierzam m ów ić ponad 15 m inut

Będę recytow ać przygotow any tekst, udając, że improwizuję

Zrozum iałem dokładnie, ale się z nim nie zgadzam

Czy m am inne w yjście

R adziłbym innym delegacjom nagiąć swoje stanowisko do naszego

Nie m iałem w yraźnych instrukcji, co czynić lub w zasadzie się zgadzam , ale być m oże nie rozum iem , o co chodzi Przedm ów ca m nie o niej uprzedził, prosząc, abym coś o niej powiedział, aby głucho nie przepadła

Jestem w ysoce niezadow olony z tego, co m iał do powiedzenia

Nie życzym y sobie, aby do te kstu zgłaszano poprawki

Na pierwszy rzut oka nie za bardzo nam się podoba, ale być m oże zm ie nim y zdanie pod w pływ em innych poglądów Za chwilę powiem coś całkiem w strętnego o tym , co on zaproponował

Co dalej ze szkoleniami...

W nawiązaniu do ustaleń podjętych podczas sp o tk a n ia R ady E d u ka cji Związkowej, w dniach 22-23 kwietnia 1999 r., przesyłam propozycje pro­

jektów uchwał. W o lą zebranych człon­

ków REZ było, aby były one przegło­

sowane podczas posiedzenia K ra jo ­ wego Z jazdu D ele ga tów w grudniu br.(...) To w ielka szansa na nagłoś­

nienie spraw szkoleniowych na forum ogólnozw iązkow ym , której nie m oże­

my przeoczyć.

A g n ie szka Tobiasz Kierownik Działu Szkoleń FG /KK

Projekt nr 1

R e a liz u ją c p o d s ta w o w e z a d a n ia Związku, dbając o jego rozwój i przygoto­

wanie merytoryczne działaczy - Krajowy Zjazd Delegatów zaleca planowanie w prelim inarzach budżetowych na pozio­

mie Komisji Zakładowych, Zarządów Re­

gionów, Krajowych Sekretariatów Bran­

żowych, Komisji Krajowej w ydatków na szkolenia związkowe - w wysokości nie mniejszej niż 3 %.

Projekt nr 2

Krajowy Zjazd Delegatów zobow ią­

z u je w s z y s tk ic h n o w o w y b ra n y c h członków władz szczebla: krajowego, re­

g io n aln e g o i bran żo w e g o do u z u p e ł­

nienia podstawowych szkoleń związko­

wych (SOD, negocjacje, ekonom ia) w terminie dwóch lat.

Projekt nr 3

Kierując się potrzebą ujednolicenia struktur szkoleniow ych w NSZZ "S oli­

darność" Krajowy Zjazd Delegatów za­

leca:

• utworzenie we wszystkich Zarządach R egionow i Krajowych Sekretariatach Branżowych - Działów Szkoleń;

• wyznaczenie osób odpowiedzialnych za szkolenia ze składu Prezydiów Za­

rządów Regionów i Krajowych Sekre­

tariatów Branżowych.

Krajowy Zjazd delegatów w nioskuje o wpisanie powyższych zmian w sche­

maty organizacyjne NSZZ "Solidarność".

(9)

Udany połów

24 kw ietnia b r., w Krzew sku na rzece Balewce, przy pięknej wiosennej p o g o d z ie w ę d k a r z e k ó ł P Z W

"Energetyk" i "E lektro ciep ło w n ia"

rozegrali zaw ody o puchar P rzew o­

dniczącego M K N SZZ "S olidarność"

EZE S.A. W tej corocznej im prezie u c z e s tn ic z y ło 58 z a w o d n ik ó w : 46 se nioro w i 12 juniorów .

P uchar P rzew o d n icząceg o MK NSZZ "Solidarność" EZE SA, zdobyty został, po raz kolejny, przez M ariusza S iw ia k a - p ra c o w n ik a w y d z ia łu elektrycznego Elektrociepłowni Elbląg.

Ta nagroda przyznaw ana je s t tylko p ra cow n iko m E lb lą s k ic h Z a k ła d ó w Energetycznych S.A. lub E lektrociep­

łowni Elbląg Sp. z o.o. Drugi puchar za złow ienie najw iększej ryby zd ob ył także M ariusz Siw iak.

W klasyfikacji seniorów najlepszym i zostali:

1. Piotr Myślicki (Elektrociepłownia) 1400 pkt

2. G rzegorz Peret (Energetyk) 840 pkt

3. Dariusz Banucha (Energetyk) 800 pkt

4. M ariusz Siw iak (E lektrociepłow nia) 720 pkt 5. Arkadiusz Ertm ański (Energetyk) 620 pkt 6. M ariusz C iepien iak (Energetyk) 500 pkt.

N aileoszvm i junioram i zostali:

1. M arcin A m b ro ziak ( E lektrociepłow nia) 280 pkt.

2. Rafał B yzak (Energetyk) 60 pkt.

.3. Paw eł H uber ( Energetyk) 20 pkt.

Powtórna lekcja...

Bogaczewo ju ż po raz kolejny w d n ia c h 7 -9 m a ja b r., g o ś c iło uczestników, nie ta k daw no za koń ­ czonego szkolenia S O D -1. Tym razem p rz y b y ły tu ró w n ie ż o s o b y k tó re w cześniej ukończyły ten etap zd ob y­

w a n ia w ie d z y z w ią z k o w e j. P rz y pięknej słonecznej pogodzie, w bardzo dobrych warunkach zakw aterow ania, odbyło się szkolenie ogólnozwiązkowe dla d zia łaczy S O D -2, będące nas­

tępnym etapem w poszerzaniu wiedzy zw iązkowej. O bejm ow ało swym za­

sięgiem zagadnienia z zakresu prawa pracy, uprawnień zw iązkow ych, roz­

w ią z y w a n ia p ro b le m ó w p ra c y c o ­ dziennej działacza zw iązkowego oraz sztuki negocjacji. M etody nauczania którym i prowadzone są tego rodzaju szkolenia, przyjęły się, co potw ierdzili uczestnicy zajęć. Z a g a d n ie n ia tam poruszane, poszerzyły ich wiedzę, ale także doprow adziły do tego, że czują

się w ty m co robiązdecydowanie lepiej, m ają w iększą pew ność siebie. N ie­

odłącznym elem entem szkolenia była także panująca tam atm osfera, dzięki której narodziło się w iele znajom ości, które ju ż dziś służą radą i pom ocą ko le żan kom i kolegom . U czestnicy szkolenia stwierdzili, iż należy położyć w iększy nacisk na w iedzę i u m iejęt­

ności szeregowych członków związku, oraz tych którzy nim i kierują. Dlatego też, tego rodzaju szkolenia są potrze­

bne dla w iększej ilości ludzi - by stali się oni pewnym partnerem w rozm o­

wach z dyrekcją, k ie ro w n ic tw e m ... W oczekiw aniu na dalsze szkolenia, z zakresu w iedzy o Zw iązku, negocja­

cjach, szkoleniach dla skarbników i k o m is ja c h re w iz y jn y c h , z a c h ę c a ją w szystkich do u czestnictw a w tych szkoleniach które nastąpią w n ajbliż­

szym czasie.

Jan B rzozecki

Puchar dla najm łodszego uczestnika zaw odów zdobył K arol P ałasz, którego o jc ie c i bracia p ra cu ją w E le ­ ktrociepłowni Elbląg.

Z aw ody trad ycyjnie zakończyły się w spólną biesiadą przy grillu. _________________________________

A k tyw izac ja R egionów - Spotkanie w Elblągu

Powoli nabiera kształt projekt akty­

w izacji szkoleniow ej regionów NSZZ

"Solidarność".

Niewiele przed Św iętam i W ielka­

nocnymi (30.03.1999 r.) w siedzibie el­

bląskiego Zarządu Regionu NSZZ "So­

lidarność" odbyło się spotkanie m e­

todyka krajowego Działu Szkoleń Jana Platy-Przechlewskiego z Janem Brzo- zeckim - odpow iedzialnym za szkole­

nia w regionie (i, jak się obecnie złożyło, je d y n y m e lb ląskim instruktorem de facto prow adzącym te szkolenia).

R ozm aw iano o o fercie Fundacji Gospodarczej "Solidarności", o polity­

ce i strukturze szkoleniowej Związku, o tem atach i term inach szkoleń (Jan Plata- P rzechlew ski) - oraz o proble­

m ach zw iązanych z kadrą, ze sprzę­

tem , o regionalnej strategii szkolenio­

wej (Jan Brzozecki). Wstępnie ustalono najpilniejsze fo rm y w spółpracy i naj­

bliższe term iny.

O soba odpow iedzialna w Elblągu za szkolenia robi w tej dziedzinie dużo - i działa skutecznie! - ale wsparcie ze strony Fundacji G ospodarczej Ko­

m is ji K ra jo w e j na p ew no p o zw o li zw iększyć efekty tych działań ...

Jan Plata-Przechlewski

Cytaty

Powiązane dokumenty

W dniu 18 grudnia 1998 r., w siedzibie elbląskiej "Solidarności" odbyło się nadzw yczajne posiedzenie Z arządu Regionu.. Biskup elbląski Andrzej

KK NSZZ "Solidarność" działając na podstawie paragrafu 51 w związku z paragrafem 8 ust. 5 Statutu, określa następujące zasady zmian zasięgu działania

Wielu z nich pozostaw iło ślady sw ych działań tu na Warmii, jeszcze inni w Polsce, a byli i tacy, których praca zaow ocow ała

jażdżce po zalewie wiślanym udano się pod pomnik Mikołaja Kopernika gdzie przybyli uczestnicy m iędzynarodow ej sztafety.. "Szlakiem porozumień Sierpnia

zobowiązuje Zarząd Regionu do dostarczania delegatom na WZD Regionu Elbląskiego NSZZ "Solidarność" materiałów sprawozdawczych na zebranie de­.. legatów co

1) miesięczną opłatę za pobyt w domu pomocy społecznej ustala się w wysokości 200 % najniższej emerytury jednak opłata ta nie może być wyższa niż 70 %

Sejm nie cieszył się popularnością, ale rozwiązując go W ałęsie udało się wstrzymać, a w niektórych przypadkach nieodw racalnie zaniechać uregulowanie

Spłata pożyczki następuje w ratach określonych w umowie, a rozpoczyna się dopiero po upływie pewnego czasu od chwili pobrania pożyczki, którego długość jest