• Nie Znaleziono Wyników

Żeglarz: Biuletyn Informacyjny PKŻ w Nowym Jorku

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Żeglarz: Biuletyn Informacyjny PKŻ w Nowym Jorku"

Copied!
10
0
0

Pełen tekst

(1)

ZEGL A R Z

nr 164

ZEGL A R Z

nr 164

ZEGL A R Z

nr 164

Biuletyn Informacyjny PK¯ w Nowym Jorku, miesiêcznik, kwiecień 2007r.

http://www.zeglarz.info

S/y Osprey na Atlantyku - zdjęcie: Jacek Rajch W numerze:

- Nekton pokonuje Przejœcie Pó³nocno - Zachodnie (cz. 1) - str. 3, - Szkó³ka “Optymistrzów” - str. 5,

- Kanary - Miami - str. 7, - Po¿ar - str. 8,

- Yacht Klub Polski London - obchody XXV-lecia istnienia - str. 9, - The Tall Ships’ Races 2007 - str. 9,

- oraz: drobne informacje, og³oszenia, sta³e rubryki.

(2)

________________ ¯eglarz nr 164 _____________________________ strona 2 ________________________________________________________________________

D

Okolice żeglarstwa

KLIMATY

Nie ma chyba radośniejszej pory roku niż wiosna. Wystarczy zajrzeć wiosną do mariny, by się o tym przekonać.

Daje się wyczuć zapach żywicy, który wiosną kojarzy się z rychłym wypłynięciem, a latem z ciężką pracą.

Słonko radośnie przygrzewa, żeglarze energicznie szorują burty i pokłady, by jak najszybciej wypłynąć. Niektórzy zresztą już to zrobilii wzbudzając zainteresowanie młodych żeglarzy, którzy zebrani wokół instruktora udają, że go słuchają. Na ten widok niektórzy pracujący przy jachtach zwiększyli tempo, a inni zaczęli się zastanawiać, jak się wykręcić od ciężkiej pracy i znaleźć na pokładzie żeglującego w lekkim przechyle jachtu.

Stopy wody!

Krzysztof Sierant

D

z Klubu

2

Informacje o dzia³alnoœci Polskiego Klubu ¯eglarskiego mo¿na znaleŸæ w Internecie na stronie klubowej:

www.zeglarze.us

Strona ta zawiera równie¿ sposoby kontaktu z zarz¹dem klubu. (ks)

D

z Polski

Opowieści wiatru i morza

To nowy program TVP Polonia, adre- sowany jednak nie tylko do naszych rodaków za granicą, lecz do wszyst- kich miłośników żeglarstwa i kultury morskiej.

Opowieści wiatru i morza to opo- wieści o ludziach, morzu i okrętach a także o wydarzeniach ze świata współczesnego polskiego żeglarstwa.

Miniona epoka wielkich żaglowców, zamknęła za sobą najbardziej barwny okres w historii żeglugi, w którym

„statki były z drewna a ludzie ze stali”. Większość tego co dziś nazy- wamy kulturą marynistyczną pochodzi właśnie z tego okresu. Celem progra- mu jest pokazanie niesamowitych, mniej znanych historii z życia dawne- go pokładu sprzed lat.

Drugim elementem programu jest współczesne polskie żeglarstwo, po-

znamy ludzi których pasją stało się żeglo- wanie, zobaczymy relacje z ciekawych rej- sów, pokarzemy miejsca do których warto dopłynąć. Będziemy spotykać się na pokła- dach jachtów i żaglowców, odwiedzimy też przyjazne żeglarzom polskie porty.

Program prowadzą Marek Szurawski i Sła- wek Klupś. W pierwszym odcinku zoba- czymy:

- opowieść o szantach kabestanowych i fałowych,

- samotne regaty przez Atlantyk TRANSAT 6.50,

- rejs roku 2005 Barbara Królikowska i Jerzy Kołakowski,

- przyjazny port – Gdynia.

Emisja : TVP Polonia od 21 kwietnia w każdą sobotę godz.11.30 (czasu polskiego) powtórki z 21-22.04 godz. 5.29 i z 25- 26.04 godz. 4.31 (ks)

D

z USA

ZE WSCHODU NA ZACHÓD SAMOTNIE

BEZ ZAWIJANIA DO PORTÓW

6 marca 2007 o godzinie 12:28 (GMT- 08:00) polonijny żeglarz, Tomasz Lewan- dowski wyruszył w samotny rejs dookoła świata, bez zawijania do portów, ze wschodu na zachód. Wszelki informacje o żeglarzu, jachcie i przygotowaniach do rejsu, można znaleźć na stronie:

www.zeglarz.net

Na stronie 8 zamieściliśmy kilka zdjęć i artykuł napisany specjalnie dla czytelników

„ Żeglarza” przez kapitana Lewandows- kiego. (ks)

poczta

WIEŚCI Z S/Y OSPREY 2

Pod koniec maja wyruszam z Fort Lauderdale, Floryda na Morze Śródziemne.

Mogę zabrać kogoś niepalącego, do Gibraltaru zajmie 4-6 tyg. Potem zostanę na Balearach do października, gdzie będę mógł przyjąć więcej chętnych na pożeglowanie w rejonie tych wysp.

Następnie na Kanary i Karaiby.... Kontakt i szczegóły: - tel.w USA 970-262-0121 do 15 maja, potem do wyruszenia komórka 787-

363-7666, zawsze email (OspreyJacekEwa@msn.com) , ale nie mam

na jachcie. W Hiszpanii komórka 34- 649-541-173.

2

Poszukuję niepalącego towarzy- sza/szki na Rejs z Kanarów (wyjście listopad) na Hawaje (powinienem być w kwietniu 2008) via Cieśnina Magellana /Horn? na zasadzie udziału w kosztach, ale kandydat/ka musi najpierw odbyć rejs zapoznawczy gdzieś na trasie Floryda (wyjście koniec maja), Gibraltar, Baleary, Kanary - pażdziernik 2007. Patrz poprzednie ogłoszenie.

Kontakt w USA: tel. 970-262-0121 i 787-363-7666. Komórka w Hiszpanii 34-649-541-173 od lipca oraz w Polsce od sierpnia: 42- 632-4990, zawsze email, ale nie mam na łódce, więc mogę odpowiedzieć tylko jak jestem na lądzie.

Email: OspreyJacekEwa@msn.com Proszę o rozpropagowanie tego w miarę swoich możliwości. Jak nikogo nie znajdę, wyruszę oczywiście sam, jak wiele razy, ale zawsze wtedy czuję, że marnuje się okazja... tylu ludzi marzy o żeglowaniu... Mam wtedy wyrzuty sumienia, że nie dość szeroko się roz- propagowałem i drę prawie non stop do celu.

Łączę pozdrowienia,

"Dziadek Jacek" Rajch

"

wierszem malowane

PRZEGRANE MORZE

Wiatr rozpędzony i rozpędzone fale

na piaszczystą plażę gnają co sił jak końskie grzywy w galopie rozwiane białe, spienione rozpadają się w pył za nim następne

i tabuny całe

tak po horyzont rozkołysane z impetem największym wpadają na brzeg

jakby Ziemię całą chciały zagarnąć lub odrzucić

gdzieś precz lecz skała odporna i piasek wytrwały morze przegrane znów jest

Joanna Rafalska - Nadolna

(3)

____________________________ Żeglarz nr 164__________________ strona 3 ___________________________________________________________________

S/y NEKTON POKONUJE

PRZEJŚCIE PÓŁNOCNO – ZACHODNIE (część I)

Przygotowania

Nasza wyobraźnia zaczęła pracować:

dryfujący pak lodowy, mgła, zimno, lód na pokładzie, niedźwiedzie polarne, zi- mowanie, utrata jachtu, niedokładne ma- py, nieoznakowane płycizny, akcja Coast Guard. Srogi, czyś ty oszalał?

Południowa Grenlandia, to tak. Piękne fiordy, ryby, grzyby, śliczne góry lodo- we, dość ciepłe lato, zaciszne porty, wycieczki piesze, pełny luz... Poza tym dość blisko do Kanady. Ale płynąć tam i się katować??? Trzeba by było zarezer- wować sobie przynajmniej 3 miesiące

„wakacji”, zrobić dość poważny remont łódki, zebrać odpowiednią załogę i fun- dusze. Zakładając nawet, że uda się nam to przepłynąć w jeden sezon, to roz- mawiamy o 7 tysiącach mil. Dość szyb- kie płynięcie w okolicach o niezbyt sprzyjających warunkach pogodowych.

Jednak te zdjęcia były śliczne. I te egzo- tyczne nazwy: Lancaster Sound, Cieś-

nina Bellota, James Ross Strait, Amund- sen Gulf, Franklin Strait, Beaufort Sea, Larsen Gulf, Arc-

tic Ocean, Bea- ring Sea, Aleu- tian Islands, Alaska. Może jednak warto by było pożeglować w tamtych okoli- cach? Nigdy wcześniej nie ża- łowaliśmy, że odwiedzamy

miejsca mniej uczę- szczane i polecane przez przewodniki tu- rystyczne.

Płynęliśmy wtedy w Augpilatoq w Prin- ce Christian Sound na Południowej Grenlandii. Mieliśmy parę dni żeglugi do Cieśniny Belle Isle. Teoretycznie było w naszym zasięgu. Mie- liśmy stalową łódkę Bruceo w niezłym sta- nie. Sami zbudowaliś- my ją w ogródku u ro- dziców w Nowym Są- czu. Mesę grzał nam piecyk. Z żeglują w lo- dach oswoiliśmy się trochę w rejsie na An- tarktydę. Odwiedziliś- my na Zjawie IV Stację Arctowskiego, Decep- tion Island, stały ląd Antarktydy, Wyspy Melchiora i

Przylądek Horn.

Był lód, ostro wiało, ale prze- żyliśmy i osta- tecznie nikt nie żałował tej wy- prawy.

Silnik Nowy silnik dla Nektona to był warunek, żeby nadal o tym myśleć. Wtedy mieliśmy nie-

zawodnego Perkinsa robionego na licencji przez Ursusa, niezawodną prze- kładnię z Pucka i fatalne połączenie

przez sprzęgło od Fiata. Za każdym ra- zem, gdy padała tarcza sprzęgła, musie- liśmy wyciągnąć przekładnię i w ciągu 6 godzin katorgi, usmarowani po łokcie, mieliśmy znowu układ napędowy. Do- datkową wadą był suchy wydech ze sła- bo działającym tłumikiem. Hałas i tem- peratura nieraz doprowadzały nas do rozpaczy. System elektryczny też nie był najlepszy: 5 dużych akumulatorów łado- wanych indywidualnie przez mały alter- nator 50 AMP. Przez 15 lat działało to lepiej lub gorzej, ale żeby z tym płynąć tam, to jakaś ruletka z naszym bezpie- czeństwem wymienionym na żetony.

Postanowiliśmy, że w 2005 r. zrobimy remont, żeby mieć łódkę gotową na wy- padek, gdybyśmy zdecydowali się pły- nąć.

Zaczęliśmy od silnika. Postanowiliśmy 3-cylindrowego Perkinsa wymienić na 4- cylindrowy. Był wprawdzie pomalowa-

(4)

____________________________ Żeglarz nr 164__________________ strona 4____________________________________________________________________

ny na żółto i miał naklejkę Caterpillar, ale na bloku cały czas był wytłoczony napis Perkins. Wiedzieliśmy, że Cater- pillar kupił firmę Perkinsa. Podobno 4- cylindrowe silniki są lepiej zbalanso- wane od 3-cylindrowych i dlatego mają mniejszą wibrację i pracują ciszej. Mo- kry wydech z dobrym tłumikiem miał kontrolować hałas i temperaturę w ko- morze jednostki. Instalacja na gumo- wych amortyzatorach miała zminima- lizować przenoszenie wibracji z silnika na stalowy kadłub.

Pomiędzy kryzę wału i kryzę przekładni włożyliśmy miękki dysk, który również miał oddzielić wibracje i amortyzować cały układ. Przyłożyliśmy się też do perfekcyjnego ustawienia liniowości po- między silnikiem, przekładnią i wałem.

Jedna dzisiąta milimetra między kryzą wału i przekładni to dokładność, jaką udało się nam osiągnąć.

Im lepsza liniowość, tym mniejsze nie- bezpieczeństwo wybitych łożysk i ciek- nących uszczelek w przekładni. Nie braliśmy pod uwagę instalacji przez kar- dan ze względu na dodatkowy hałas. Do tego systemu zamontowaliśmy nowy po- bór wody zaburtowej z systemem filtro- wania. Chłodziła silnik przez fabrycznie zainstalowany wymiennik ciepła. Wy- dech miał chłodzony kolektor spalin i bardzo dobry tłumik zapobiegający co- faniu się wody.

Elektryka

System elektryczny postanowiliśmy uprościć. Całkowicie osobny akumulator rozruchowy i dwie grupy po dwa aku- mulatory do obsługi jachtowej elek- troniki i świateł na jachcie. Mieliśmy 300-watowy inverter, który obsługiwał komputer oraz dawał szanse ładowania kamer i drobnego sprzętu. Alternator 120 AMP z zewnętrznym regulatorem napięcia i możliwością monitorowania napięcia. Firma Xantrex produkuje przy- zwoitą elektronikę na jacht. To jest to, czego użyliśmy. Wszystkie prace z wy-

jątkiem spawa- nia wykonaliśmy sami. Dzięki te- mu znaliśmy ca- ły system bardzo dobrze i w przy- padku awarii by- liśmy w stanie zdiagnozować i usunąć usterkę dość szybko.

Koszty takiego remontu w Ka- nadzie były as- tronomiczne.

Nie mieliśmy na

to pieniędzy, nie stali za nami żadni sponsorzy.

Łączność Wypłynęliśmy z Sept-Iles w ka- nadyjskiej pro- wincji Quebec.

Do Atlantyku rzeką Św. Waw- rzyńca przez Belle Isle mie- liśmy 3 dni że- glugi. Na tym odcinku posta- nowiliśmy do- kładnie spraw- dzić wszystkie systemy. Z wy-

jątkiem radia całość działała bez za- rzutów. Antena i jej uziemienie to wie- dza z pogranicza czarnej magii.

Po wielu godzinach eksperymentów i konsultacji z

radioamatora- mi udało się zlokalizować problem. Prze- palone połą- czenie kabla z anteną.

Mieliśmy SSB radio ICOM Pactor II USB, który pozwalał nam na otrzy- mywanie po- czty elektro- nicznej. Było to dla nas bar-

dzo ważne, gdyż powodzenie naszej wy- prawy zależało również od informacji, które przekazywał nam Robert Kra-

sowski. Chodziło o mapy pogodowe, lo- dowe i komunikację z naszymi ro- dzinami. Dzięki Kaziowi zaczęło to

świetnie działać.

Wypłynęliśmy z Blanc-Sablon w kierunku Grenlandii. Załoga na ten rejs

sklarowała się sama.

Gerard Natanek (c.d. w następnym numerze)

(5)

____________________________ Żeglarz nr 164__________________ strona 5____________________________________________________________________

SZKÓŁKA „OPTYMISTRZÓW”

azwa Szkółki pochodzi od nazwy łódki, na której będą prowadzone zajęcia - "OPTIMIST" - a także nawiązuje do optymistycznego nastawienia do życia każdego adepta żeglarstwa.

JAK TO SIĘ ZACZĘŁO?

Kilka lat temu, a dokładnie – trzy, podsunąłem ten pomysł byłemu komandorowi naszego klubu. Świeżo po powrocie z kraju naszych przodków, pod dużym wrażeniem prowadzonej tam akcji

„Błękitne Żagle”, postanowiłem zrobić coś co dałoby szansę naszym dzieciom i młodzieży posmakowania tego pieknego sportu jakim jest żeglarstwo.

Sam wychowałem się na podobnych łódeczkach: Maczki, Cadety i wreszcie słynne Omegi. Były to lata 70-te i Optimist nie był jeszcze tak popularny jak dzisiaj.

Wiedziałem jedno: na pewno jest to droga jaką powinniśmy obrać na nadchodzące lata klubowej działalności. Dzieci i młodzież to nasza przyszłość.

Niestety musieliśmy poczekać z realizacją pomysłu – dwa lata. Poparły ten pomysł osoby o podobnym żeglarskim zacięciu i podobnych zapatrywaniach. Od samego początku był A .Palowski, dzisiejszy KWŻ naszego klubu. Pierwszymi sponsorami byli:

K. Grubecki, J. Kolakowski, K. Sierant, no i oczywiście ja, pomysłodawca i zarazem wykonawca tego przedsięwzięcia.

Firma jaką prowadziłem w czasach „wyso- kiego dolara”, czyli rozkwitu polskiego eks- portu pomogła mi w sprowadzeniu „Opty- mistek” do USA. Doświadczenie zawodowe pozwoliło mi uniknąć wielu kosztów pod- czas całej transakcji.

Nasze łódeczki są ładniejsze, lepiej wyko- nane i o połowę tańsze od produkowanych tu na miejscu. Duże brawa dla rodzimej ro- boty. Naprawdę nie ma się czego wstydzić.

Przy tym ile sentymentu (jeżeli ktoś go jesz- cze posiada): Polski klub w USA, polskie pochodzenie szkolonych dzieci i młodzieży, i wreszcie polskie jachciki tu nad brzegiem Oceanu, tak daleko od naszej kochanej Polski.

W UBIEGŁYM SEZONIE

Choć „Optymisty” mieliśmy już w siedzibie pod koniec wakacji, (płynęły z Polski do USA 2 tygodnie, a czas zwolnienia ich z portu zajął 3 tygodnie) to tak naprawdę było już za późno by stworzyć coś na miarę szkółki. Ale czas nie został zmarnowany;

dzieci żeglowały, miały pierwszy kontakt z żaglami, rozgrywane były nawet regaty. Ale nie było programu.

Dzisiaj zaczynamy tworzyć taki program.

Wychodzimy z tą inicjatywą jeszcze przed sezonem, by móc się solidnie przygotować i zarazem zorientować, ilu tak naprawdę jest chętnych. Tych, którzy chcą się szkolić i tych, którzy chcą pomóc w szkoleniu (czyli zapaleńców, którzy gotowi są poświęcić swój czas dla dobra naszego klubu).

Miałem odwagę zrobić pierwszy krok i nie boję się zrobić następny.

Dzieje się tak dlatego, że wierzę w ludzi, w członków i sympatyków naszego klubu, którzy popierają program szkolenia dzieci i młodzieży. Spontanicznie dołączyli i ciągle dołączają do grona naszych sponsorów.

Oto lista osób, które wsparły finansowo zakup floty jachtów Optimist (w nawiasie nazwa zakupionej łódki):

Krzysztof Grubecki (s/y Inessa-III) Krzysztof Sierant (s/y Lajkonik)

Arek Kwapinski (s/y Aqua Saund baby) Wanda i Jerzy Kolakowscy (s/y Koleczek) Kasia i Ryszard Stasiak (s/y Marynarz) Jagoda McGrever (s/y ????) Ania i Andrzej Burhardt (s/y Kota) Marzena i Rafał Wojczulanis (s/y Wicherek)

Paweł Strużyński, Krzysztof Rzamek (s/y ???)

Beata i Janusz Kędzierscy (s/y Avatar Junior)

Kamizelki dla naszych małych żeglarzy zaku- pili Ela i Arek Ziół- kowscy - Agencja tu- rystyczna CRACO- VIA .

N

Do naszej floty dopisać trzeba dwie łódki klasy Laser:

„Varsovia” i Craco-

(6)

___________ Żeglarz nr 164________________________________________ strona 6 _________________________________________________________________

via” lub „Bolek” i „Lolek” (imion jeszcze nie wybrano - choć w konkursie te właśnie

nazwy otrzymały największą i jednakową liczbę głosów).

To właśnie na nich odbywają się „Match Race” bardziej odważnych członków klubu.

Jachty Laser znalazły się w posiadaniu klubu dzięki firmie Metrix Ltd, która je zakupiła i wyposażyła na potrzeby klubu.

Byli te inni, którzy brali czynny udział w sprowadzeniu Optymistów i Laserów.

W szczególności dziękuję Andrzejowi Serafinowi za pomoc w transporcie kontenera z portu do naszej siedziby. Koszty takiej dostawy mogły przekroczyć 500 $ i tylko dzięki jego zaangażowaniu, nie zubożyły naszej kasy klubowej.

Andrzej pomagał nam również przy przygotowaniu naszej łajby klubowej do sezonu. Był to bardzo ładny gest z jego strony.

Takich jak on było wielu: Zbyszek Kaproń, A.Palowski , A.Gruszka, Lucynka i Marek Kopczyński, Jola i Leszek Szczepkowscy,

„Kacper”, „Młody”, Mietek Lendzioszek, Antoni, Marcel Hovra, Stefan Bienias,

Tadeusz, Janusz Grudzień, Wiesiek, Jacek, Andrzej Sobo-ciński, Ryszard -

„Rysiaczek”, Krzysztof Gru- becki i wielu innych, którzy pomagali nam przy rozpako- waniu (fakt ten udało się nam zarejestrować, można zobaczyć to w galerii na naszej klubowej stronie interne- towej: www.

zeglarze.us ).

Tak było w ubiegłym roku.

To już historia.

NADCHODZĄCY SEZON

W tym roku zaczynamy nowy etap naszej działalności.

Pierwszym był zakup sprzętu - mamy 10 łódek klasy Optimist, dwa Lasery.

Drugim jest stworzenie programu szkolenia. Oczywiście moglibyśmy oprzeć

się na innych programach, zaczerpnąć pomysły a wraz z nimi również wydatki, co przeniosłoby się na koszty jakie ponosić będzie szkolona młodzież i ich rodzice.

Proponuję inne rozwiązanie:

stopniowe dochodzenie do celu. Wszystkiego będziemy uczyć się wspólnie, dobre rady naszych członków na pewno znajdą w nim zastosowanie. Skupimy się na szukaniu osób chętnych do pra-

cy, a być może także do finansowania tego programu. Wierzę, że uda nam się kształcić polskie dzieci i młodzież w sposób tani, bezpieczny i zara- zem ciekawy.

Jeszcze raz pragnę gorąco podzię-

kować tym wszystkim, którzy pomogli w zaku- pie sprzętu oraz tym, którzy po-

pierali ten pomysł. Dzięki wam powstaje szansa dla naszych dzieci i młodzieży.To wy wszyscy jesteście jej twórcami, a ja, który podjąłem się jej reżyserii proszę was o wyrozumiałość i cierpliwość. Wierzę, że w przyszłości znajdzie się na pewno ktoś lepszy, bardziej doświadczony (nie trzeba być kapitanem – wystarczy trochę serca), kto poprowadzi to przedsięwzięcie. Wierzę, że znajdzie się wielu chętnych do współpracy w tworzeniu tego unikalnego programu żeglarskiego dla polonijnych dzieci i młodzieży.

Opty-mistycznie

Komandor PSC of NY

Janusz Kędzierski

Kontakt:

W miesiącach wakacyjnych będzie prowadzone ogólno dostępne szkolenie dla dzieci i młodzieży na jachtach Optimist i Laser.

Wszelkie informacje można uzyskać od Komandora PKŻ, Janusza Kędzierskiego:

tel. 212-302-6006, email:

KomandorPSC@aol.com

(7)

P

i kna pogoda przez wi kszo

trasy z Gomery na Tobago, ale koryfeny (mahi mahi) si nie łapały; co zaczarowało czy odrybiło czy co... Generator wałowy, do którego tryby wytoczył mi Wiesław Kozio- rz bski (z NY), pracował i mogliby my

Tak było przez wi ksz cz trasy.

wie ryb trzyma długo w lodówce, ale była prawie pusta. Kartonowe winko z Ka- narów (45 centów eu/litr) nie musiało by w lodówce, ale było zamiast ryby. ałowałem, e nie kupiłem du o wi cej ni te 10 litrów.

Szklaneczka tego kwachu po obiedzie przes cały miesi c... to jest ycie.

Nareszcie Karaiby. Ewa, chyba jako jedyna Polka, 4 razy przepłyn ła Atlantyk.

Na Trynidadzie dowiedzieli my si , e ko- lega, który wyszedł z Las Palmas do Kapsz- tadu... jest na St. Lucii. Po paru dniach byli - my ju tam. Zacz ła si włócz ga w dwie łódki a do St. Thomas. Jest to najlepszy sposób na eglarsk włócz g gdziekolwiek - ka demu polecam. Wspólne strzelanie ryb na rafach, zbieranie konch, łapanie o mior- nic, zawsze co si komu złapie na "do- ro k ", Wspólne obiady z naszych zdoby- czy, gotowała oczywi cie Ewa. Tak mo na by w niesko czono , ale dwaj "biznesme- ni" i organizator ich wycieczki z Polski mieli bilety powrotne z San Juan, wi c rozstali - my si z "Flipperem". Go cie niezadowoleni z niemo liwo ci nocowania w marinach (zwykle brak miejsca) wyokr towali si o kilka dni wcze niej niezapłaciwszy umówio- nej sumy. Takie to s blaski i cienie takiego

ycia.

Ewa poleciała do Kolorado a ja z innym

spragnionym innej egzotyki popłyn łem na Floryd . Po drodze spełniło si jego marze-

W dwie łódki na Karaibach.

nie nocowania na bezludnej wyspie. Była to łacha piasku poro ni ta cz ciowo krzakami, jedno uschni te drzewo, nieczynne wiatło nawigacyjne, które trudno nazwa latarni , pod wod ładna rafa, ale trudno było znale troch piasku by rzuci kotwic , by nie nisz- czy i eby jeszcze trzymała. Peter na moj

Codzienny obiad.

pro b zasadził dwa puszczaj ce ju p dy orzechy kokosowe, które w tym celu miałem na Ospreyu. Ciekawe czy si przyjm . Miej- sce nazywa si Hogsty Reef (mi dzy Great Inagua a Acklins I), jak kogo tam zaniesie, to mo na podla ... Niestety około drugiej w nocy przyszła burza i wiatr zmienił si na dopychaj cy, Peter musiał zwija swój bi- wak, wiosłowa pod do silny ju wiatr, a ja szarpa si z ła cuchem, który oczywi cie zaczepił si o koral, który okazał si moc- niejszy od ła cucha. Jest tam wi c kotwica CQR (bardzo zardzewiała ju wtedy) do odzyskania z ok. 10m ła cucha 8mm, bo nie przywi załem do niej bojrepu... Gdybym to zrobił mógłbym j nawet wtedy odzyska , ale przynajmniej wiem, e powinienem mie mocniejszy ła cuch.

Ale najgorsza przygoda-pech przydarzyła si Peterowi ju po zawini ciu do Miami.

Jak zwykle po wej ciu do portu trzeba zro- bi odpraw . W Stanach ju od wielu lat wy- starcza zadzwoni do celników i odpowia- da na pytania sk d, kto, nr. paszportów, itp. W poprzednich wej ciach (2004, 5 i 6)

na tym si sko - czyło. Tym razem kazali nam si zgłosi osobi cie do biura, z którego Peter ju nie wyszedł ... Prawdopo- dobnie dopapatrzyli si , po wprowadzeniu

Wszystko znalezione – piwo te . numeru jego kanadyjskiego paszportu do komputera, e jest w Stanach dłu ej ni 6 miesi cy; podejrzewali te , e pracował na czarno.

Odzyskuj teakowe listwy.

Wyszedł po ok. tygodniu aresztu!!! Za kau- cj . Grozi mu co najmniej deportacja. Wspo- minam o tym ku przestrodze dla innych - jak si ma co na bakier z biurwokracj lepiej si nie wychyla z paszportami, itp, przy dzisiejszej komputeryzacji...

Jacek Rajch Pod koniec maja wyruszam z Fort

Lauderdale, Floryda na Morze rodziemne.

Mog zabra kogo niepal cego. Przej cie do Gibraltaru zajmie 4-6 tygodni. Potem zostan na Balearach (do pa dziernika), gdzie b d mógł przyj wi cej ch tnych na po eglowanie w rejonie tych wysp.

Nast pnie po egluj na Wyspy Kanaryjskie i na Karaiby...

Kontakt i szczegóły:

- tel.w USA 970-2620121 do 15 maja, - potem do wyruszenia komórka 787- 3637666, - zawsze email, ale nie mam na jachcie,

- w Hiszpanii komórka 34-649541173.

KANARY -MIAMI

(8)

____________________________ Żeglarz nr 164__________________ strona 8___________________________________________________________________

Przed pożarem

10 marca, po 10 latach przygotowań i po 10 miesiącach przygotowań do żeglugi, jacht spłonął całkowicie w 10 minut. W sobotę, 10 marca, po południu wyklejałem żywicą poliestrową i matą szklaną wzmocnienie w kokpicie przy rufowym maszcie. Przez ostat- nie miesiące laminowałem tą żywicą (epo- ksydową też) wielokrotnie różne rzeczy, m.

inn. zbiorniki paliwa. Tym razem odłożyłem na pokład przy dziobowej zejściówce, plastikowy, 1/2 litrowy pojemniczek z gęst- niejącą żywicą i rozrobiłem następną porcję w nowym pojemniku. Kiedy laminowałem poczułem na plecach gorąco. Kiedy od- wróciłem się zobaczyłem płynącą ścianę ognia.

Od samozapłonu pojemnika z gęstniejącą żywicą zapalił się galon z żywicą, następnie wyżej stojący utwardzacz i rozpuszczalnik.

Pożr rozprzestrzeniał się tak gwałtownie, że po ugaszeniu palących się spodni, kiedy wróciłem na pokład, nie mogłem już zejść zejściówką rufową po dokumenty.

Podczas szamotania się z podłączonym wę-

żem do wody, którego końcówka z zaworem akurat wisiała po zawietrznej ognia, paliły się już żagle i wszystko co było na pokła- dzie. Kiedy nożyczkami (podanymi przez widza, a widzów były setki) przeciąłem wąż z wodą, zwalił się maszt rufowy i chwilę później maszt dziobowy zgiął się jak świecz- ka. Wtedy przyjechała straż pożarna.

Wyjątkowo szybko, mimo dojazdu blokowa- nego przez setki gapiów na promenadzie.

Na dwa węże zalali jacht wodą i ugasili pożar w ciągu 30 minut. Po odjeździe straży pożarnej znalazłem w zgliszczach nadpalo- ną, mokrą torbę z dokumentami. To była prawdziwa radość. Zawsze nosiłem ją z sobą. Jacht wypalił się, właściwie wszystko, co było plastikowe, spaliło się na pokładzie i pod pokładem do linii wodnej. Ciekawostka:

na pokładzie pozostało lekko nadpalone nowozakupione drewno. Druga radość, kie- dy znajomi z Ensenady zabrali mnie mokre- go, z paroma lekkimi otarciami naskórka, z pomostu.

POŻAR

Jacht miał tylko ubezpieczenie liability, czy- li OC, kupione tu w Meksyku. Nie musiałem płacić za spalony pomost w marinie.

Nie ubezpieczyłem jachtu od wartości w USA z powodu absurdalnej ceny, 5000 $ rocznie za pływanie w pobliżu portu, i 10 - 15 tys. rocznie – bez ograniczeń. Miałem w planie poszukać meksykańskiego (z opinią niewypłacalności) ubezpieczyciela przed wyjściem w morze.

Po spaleniu, po paru dniach poszukiwań, przymuszany przez właścicieli mariny, zna- lazłem i podpisałem z facetem umowę o od- holowanie wraka z reprezentacyjnej części Ensenady, wymontowanie pozostałego wy- posażenia, sprzedanie i podzielenie 50/50.

W międzyczasie wywiozłem ocalałe narzędzia i trochę rzeczy, ktore leżały w pobliżu dna jachtu (buty ocalały, koszule spaliły się) i od paru dni myję je z sadzy u znajomych w domu. Komputer z adresami emailowymi spalił się. Jestem ubrany, naje- dzony i mam gdzie spać. Na razie pozostaję w Meksyku, w Ensenadzie.

Powyższy opis jest relacją z niechcianego zdarzenia, innym ku przestrodze. Mgliście zdawałem sobie sprawę z możliwości samo- zapalenia żywicy, ale brak zabezpieczeń jest moją winą.

Benon

Pomoc dla Benona Przybyszewskiego.

Czeki i M.O. prosimy wysylac na adres klubu: Polish Sailing Club, 17 Dale Ave., Highland Falls, NY 10928

Check payable to: Polish Sailing Club memo: for Benon Przybyszewski Konto bankowe Ploish Sailing Club:

BRN: 021001088 No.: 243011784 Wszystkie osoby wpłacające otrymają listowne potwierdzenie wpłaty.

Dziękujemy za pomoc, " bo jak nie my to kto..." jak mówi kapitan Mario.

Andrzej Bieńkowski

(9)

____________________________ Żeglarz nr 164__________________ strona 9____________________________________________________________________

THE TALL SHIPS’ RACES 2007

Lata po II Wojnie Światowej przyniosły wielkie zmiany na morzach i oceanach. Ze szlaków handlowych zaczęły znikać w szybkim tempie „white birds of the oceans”.

Utrzy-mywanie statków żaglowych stawało się coraz bardziej kosztowne. Wydawało się, że następuje koniec żeglugi pod białymi żaglami.

Jesienią 1954 roku z inicjatywy londyńskiego prawnika Ber-narda Morgana utworzono Międzynarodowy Komitet Regatowy w celu zorganizowania, jak się wówczas wyda- wało, ostat-nich regat wielkich żaglowców. W dniu 7 lipca 1956 roku 20 wielkich jednostek wystartowało z Torbay do Lizbony.

Regaty te odniosły wielki sukces a Komitet Regatowy prze- kształcono w nową organizację o nazwie Sail Training Association czyli STA. Od tego czasu STA, która od wios- ny 2002 roku stała się nową organizacją – Sail Training In- ternational (STI) - jest organizatorem i współorganizatorem największych regat i zlotów żaglowców świata.

W roku 2007 regaty takie będą miały miejsce na Bałtyku, a ich końcowym portem będzie SZCZECIN. Załogi biorące udział w regatach zbiorą się w duńskim porcie Artos już 5 lipca, następ-nie w regatach popłyną do fińskiego portu Kotka, gdzie będą goszczone do 21 lipca. Z Kotki w rejsie towarzyskim z wymie-nianymi załogami ruszą do Sztok- holmu, by w dniu 30 lipca wystartować na „polskim” etapie do Szczecina.

Szczecin będzie gościł żeglarzy do 7 sierpnia. Miasto przygotowuje przebogaty program imprez dla uczestników regat i gości.

Polski Klub Żeglarski w Nowym Jorku wyraził zgodę na częściowe sponsorowanie wyprawy polonijnych jachtów na tę imprezę. Do tej pory zgłosili się kapitanowie jachtów

„Medea” i „Pacyfica”, którzy chcą zorganizować wspólne przejście Atlantyku. Prawdopodobnie popłynie również s/y

„Gryf II”.

Nasze jachty „po drodze” wezmą udział w 25 - leciu polskiego jacht klubu w Londynie.

Lista uczestników rejsu nie jest jeszcze zamknięta i są miejsca dla chętnych, którzy chcą wziąć udział w tej wy- prawie.

Nasz rejs rozpoczął by się około 10 maja 2007 roku tak aby poprzez Azory dotrzeć do portów brytyjskich na 15 czerwca. Następnie popłynąć do Artus na rozpoczęcie regat.

Jeśli są chętni wśród naszych żeglarzy do wzięcia udziału w tej wyprawie podaję „namiary” w celu skontaktowania się z kapitanami jachtów; s/y MEDEA kpt. Gregory STEFANIAK tel 1201-659-4160, dom tel 1551-358- 0891 kom. e-mail; gregoryes@yahoo.com lub odyseusz69@wp.ue

s/y PACYFIKA kpt. Andrzej GRUSZKA

tel. 1917-6033283, e-mail; agruszka@earthlink.net G. Stefaniak

YACHT KLUB POLSKI LONDYN

POLSKI YACHT CLUB LONDON (1982)

Tel. +44(0)20 8800 7570 Email: ykp_knabe@yahoo.com Komunikat Nr.1 dla uczestników 25-lecia YKP Londyn Londyn, 14 marca 2007

Koleżanki i Koledzy Żeglarze,

Przed siedmioma miesiącami, zwiastując o nadchodzącym 25-leciu, prosiliśmy Was o zarezerwowanie sobie czasu w dniach 23 i 24 czerca 2007 celem udziału w naszych urodzinowych uroczystościach w Londynie. Teraz musimy dowiedzieć się kogo będziemy mieli okazję powitać.

Wstępny program pierwszego dnia przewiduje podniesienie bandery, towarzyskie regaty, rozdanie nagród, spotkania, przemówienia i

„barbecue” w ośrodku żeglarskim londyńskich „Docklands” a drugiego dnia wizytę w Dokach Św. Katarzyny (londyńskiej centralnie położonej marinie, gdzie spodziewamy się jachtów naszych gości z zagranicy), zwiedzanie z przewodnikiem Instytutu Polskiego i Muzeum im. Gen.

Sikorskiego oraz wieczorne przyjęcie w polskiej restauracji „Patio”.

Koszt udziału w wymienionych imprezach oceniamy na 40 funtów brytyjskich od osoby. Nie jesteśmy klubem tak zamożnym aby zaprosić wszystkich na nasz koszt – musimy zebrać te sumy od uczestników.

Pozostałe koszty z którymi uczestnik musi się liczyć, to transport międzynarodowy i lokalny oraz koszty hotelowe podczas pobytu w Londynie. Wahlarz cen hoteli w Londynie jest ogromny, najtańsze noclegi w ‘Hostelach’ czyli tzw. Schroniskach Młodzieżowych kosztują od około 15 GBP za dobę – w ‘dormitory’ czyli pokoju wieloosobowym.

Pojedyńcze pokoje też są dostępne ale tu trzeba liczyć cenę ok. £40 GBP.

Wczesne zamówienie jest istotne. Górnego limitu praktycznie nie ma...

Transport lokalny autobusami w Londynie będzie kosztował co najmniej 3,50 GBP dziennie. Karta tygodniowa na wszystkie środki lokomocji w całym Londynie kosztuje 41,00 GBP (więcej info na ten temat:

http://www.tfl.gov.uk/tfl/fares-tickets/2007/ticket-info.asp)

Prosimy bardzo o podejmowanie decyzji i zakomunikowanie ich nam na adres ykp@london.com najpóźniej do końca kwietnia 2007. (Im wcześniej – tym lepiej). Prosimy o podanie jakiej klasy nocleg kogo interesuje. Wkrótce potem roześlemy do zgłaszających się bardziej szczególowy program, podający propozycje dotyczące rezerwacji hoteli, praktyczne wskazówki poruszania się po Londynie oraz numer konta bankowego i termin dokonania wpłaty za uczestnictwo w organizowanych przez nas imprezach.

Oczywiście Wasza wizyta w Londynie nie musi się ograniczać do tych dwóch dni kiedy planujemy nasze wydarzenia jubileuszowe. Liczymy na skuteczną wymianę informacji i płynną organizację Waszej wizyty. Aby nie zawracać wszystkim głowy - kolejne komunikaty będą już adresowane bezpośrednio do tych co zgłoszą chęć swojego udziału.

Do zobaczenia w Londynie!

M. Gumplowicz J. Knabe Komandor YKP Londyn Sekretarz YKP Londyn

(10)

_______¯eglarz nr 164______________________________strona 10 ______________________________________________

T A B L I C A O G £ O S Z E Ñ

_________________________________________________________________________________________________________________

_________________________________________________________________________________________________________________

Sprzedam jacht żaglowy Pearson 35’, yawl, 1980, dobry stan.

Cena do uzgodnienia. Informacje: Jurek: 908-782-8212.

---

Do sprzedania 25 stopowy jacht żaglowy typu MacGregor.

Rok 1985, przyczepa, silnik, WC, kambuz, etc. Cena $2.500.

Informacje 631-418 7332

---

Karaibska Republika Żeglarska

zaprasza na rejsy po akwenie St. Vincent i Grenadynów. Wszelkie informacje dotyczące rejsów karaibskich: www.republikakaraibska.net ,

a.piotrowski@republikakaraibska.net

Z radością informujemy wszystkich Miłośników Republiki, że istnieje możliwość nabycia najnowszej edycji Albumu Karaibskiego za pośrednictwem naszej Biblioteki Narodowej. Cena - tylko $5. Wszystkich

zainteresowanych prosimy o e-mail: biuro@republikakaraibska.net Zachęcamy do kupna!

---

KSIĄŻKA „W pogoni za horyzontem” kapitana Mariusza Marciniaka jest do kupienia u autora (czek lub Money Order na nazwisko autora),

cena: $ 28 + S&H $3.50. Mariusz P. Marciniak, P.O. Box 355, Keasbey, NJ 08832, email: sypacyfica@aol.com

---

KAPITAN ANDRZEJ PLEWIK ZAPRASZA na Pacyfik. W kwietniu s/y Panika pożegluje z Filipin do Hongkongu,

później Japonia i dalej...Kontakt przez seamail adres:

WDC3718@sailmail.com (tylko tekst!)

---

Benetau 235FIRST: 1988, z 2 osiową przyczepą - do sprzedania;

m. in.: roller furling, 10hp silnik, szybka łódź, wing kill, $9000.

Informacje: 516-4457091

---

ŻEGLOWANIE po Lake George! Dom do wynajęcia!

Właściciel szuka chętnych, grupy, osoby samotne, umiejących żeglować i początkujących. Jacht ma 26 stóp długości, pełnomorski Conrad. Również:

do wynajęcia Dom - blisko rzeki (25 minut do Gore Mountain) dla dwóch rodzin (już od $12/doba/osoba). Informacje: 518-286-3407. Ceny

bardzo przystępne !

---

Zamiast lekarza zabierz na jacht BIOPTRON - urządzenie szwajcarskie emitujące światło spolaryzowane.

Rewelacyjna terapia. Super oferta. Możliwość sprzedaży do Polski.

Świetny prezent dla matki, żony, kochanki.

Krystyna Chmielewska: cell.: (917)538-2026, fax/ (212) 865 – 8038.

---

“STERUJĄC NA GWIAZDY” - to ciekawa, bogato ilustrowana książka napisana przez mieszkającego w Kanadzie Michała Bogusławskiego.

Książkę można kupić u autora: (416) 828 - 9015.

---

“DOOKOŁA ŚWIATA PO PIÓRKO PINGWINA”

- książka Rudolfa Krautschneidera, niezwykle interesująco opowiadająca o morskich wyprawach tego znanego żeglarza. Można ją kupić w księgarni

wysyłkowej portalu internetowego onet: www.onet.pl

---

Firma Z SAILS - oferuje us³ugi w zakresie szycia i naprawy ¿agli, przeróbek.

Konkurencyjne ceny, krótkie terminy, gwarancje:

(800)221-1884.

--- Redakcja nie bierze odpowiedzialnoœci za treœæ og³oszeñ.

ZRZUTKA

Donacje na wydawanie “¯eglarza” zechcieli nades³aæ: Jerzy Dybicki - $100, Zbigniew Kaproń - $20.

Serdecznie dziêkujemy !! K.S.

œmiesznostki

Kawały z kubryka (2)

Do firmy przychodzi nowy dyrektor, zwołuje zebranie całej załogi i mćwi o jego

oczekiwaniach odnośnie pracy:

- W poniedziałek odpoczywamy po weekendzie.

- We wtorek przygotowujemy się do pracy.

- W środę pracujemy.

- W czwartek odpoczywamy po pracy.

- W piątek przygotowujemy się do weekendu.

- Jasne?!

Po chwili z tyłu sali odzywa się głos:

- Panie dyrektorze długo będziemy tak zapier....ć ?!

W barze siedzi młody mężczyzna i dziewczyna.

- Koleżanka się spieszy? - zagaduje mężczyzna.

- Nie, koleżanka się nie spieszy - przekornie odpowiada dziewczyna.

- Koleżanka napije się kawy?

- Tak, napiję się kawy...

- Koleżanka wolna?

- Nie, mężatka...

- Mężatka? A koleżanka może zadzwonić do domu i powiedzieć, że została zgwałcona w barze?

- Tak, koleżanka może zadzwonić do domu i powiedzieć, że ją zgwałcili 10 razy.

- 10 razy???!!!

- A co, kolega się spieszy???....

Nadesłał Janusz Dudziński

+++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

++

KONTAKT Z KLUBEM

Telefon do klubu: 212-302-6006 Komandor: Janusz Kędzierski

tel.: 212-751-5001, email: komandorpsc@aol.com Vice-Komandor: Lech Poradowski

email: Lech255@aol.com

“¯eglarz” - Biuletyn Informacyjny Polskiego Klubu ¯eglarskiego w NY, rok 15, nr - 164 (4/2007), kwiecień 2007r. Kontakt:

1(908)322-0512. Adres redakcji: BPK¯ “¯EGLARZ”, Attn: Krzysztof Sierant, 309 Cedar Grove Ter., Scotch Plains, NJ 07076. E- mail: zeglarz@zeglarz.info . Opr. graf. i redakcja - Krzysztof Sierant. Komp. MediaComp AMD Athlon XP 1800, 512 Mb RAM, drukarka: HP 2100;

Win XP (fonts: TT fonts, PLToronto, Times New Roman), W2003; tyt. i 1str.-CD12. Redakcja nie bierze odpowiedzialnoœci za treœæ artyku³ów i ogłoszeń.

Nades³anych tekstów nie zwracamy. Siedziba Klubu: Gateway Marina, 3260 Flatbush Ave., Brooklyn, NY 11234. Gateway Marina: 40o35’08”, 73Po55’08”.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Tym też sposobem, jako mistrzowie Kanady na rok 2007, automatycznie zakwalifikowaliśmy się do startu w przyszłorocznych Mistrzostwach Świata J24, które odbędą się we Włoszech

Rano przestawiliśmy się do Trogiru. Dziewczyny oczywiście obrały kurs na prysznice, a gdy już wszyscy doprowa- dzili się do stanu używalności, ruszyliśmy w miasto… Trogir jest

W dniach 18-22 wrzeœnia w Cleveland, Ohio odby³y siê regaty w klasie J/24 o tytu³ Mistrza kontynentu Ameryki Pó³nocnej. Trzeba powiedzieæ, ¿e po Mistrzostwach Œwiata to w³aœnie

Ben pyta Jaśka czy nawigacja satelitarna jest rzeczywiś- cie niezawodna bo dookoła tylko wo- da i nic się nie przesuwa.... Do tego doszły wątpliwości czy czasem jacht nie

wet jeden prawdziwy. Fragmenty rozpa- dającej się nadbudówki i burt sterczą nie- przystojnie nad wodą. Manewrując między jachtami na drugą strone można się zgubić. Nie ma

Przed otrzymaniem patentu należało pokłonić się Neptunowi i pocałować w (nieskromnie odsłonięte) kolanko. Patenty wręczała kpt. Asia Pajkowska, która kilka dni wcześniej

„Żegnaj Gienia, świat się zmienia” powiadają niektórzy w rozmowach o zachodzących zmianach. Najlepszym na to dowodem jest seria emaili, które ostatnio otrzy- muję. Czytając

Dowiadujemy się, że butla nie została jednak napełniona, ale będzie na 09.00 rano – O.K..., ale gdzie się podziała ta brytyjska solidność.. Wieczorem, a właściwie już