TYGODNIK POPULARNY, POŚWIĘCONY NAUKOM PRZYRODN
PRENUMERATA „ W S Z E C H Ś W IA T A ".
W W arszaw ie:
roczn ic rb.8,
kw artalnie rb.2.
Z przesyłką pocztow ą
r o czn ie rb.10,
p ó łr . rb.5.
PRENUMEROWAĆ MOŻNA
W R edakcyi „W szechśw iata" i weniach w kraju i za granicą.
R edaktor „W szechświata'* p rzyjm uje ze sprawami redakcyjnem i cod zien n ie od god zin y 6 do 8 w ieczorem w lokalu redakcyi.
A d r es R ed a k c y i: W S P Ó L N A M>. 37. T elefon u 83-14.
„ W O B R O N I E J ĘZY KA ".
P rofesor P a w e ł Sosnow ski podniósł s p raw ę niezm iernie ważną. Na posiedze
niu połączonych se k cy j j ę z y k a polskiego i przyrodniczej S to w a rz y s z e n ia N a u c z y cielstw a polskiego oraz ko m isyi f i z j o g r a ficznej T o w a rz y s tw a k rajo z n aw c ze g o w d.
17 k w ie tn ia r. b. o dczytał r e f e ra t p. t.
„ Język polski w n a jn o w s z y c h w y d a w n ictw a c h n a s z y c h z dziedziny geografii i geologii". R eferat ten, n a s tę p n ie wy
d ru k o w a n y w „Ziemi" i w osobnej z t e go czasopisma odbitce p. t. „W obronie j ę z y k a “, powinien się znaleźć w r ę k u w sz y stk ic h piszących po polsku, niety ik o geografów i geologów, niety ik o p r z y r o d ników, a to nie w ty m w yłączn ie celu, żeby z niego nauczy li się, j a k pew ne r z e czy n a z y w a ją się lub nie n a z y w a ją , a le — żeby sum ienie ich narodow e doznało p o żądanego w s trz ą ś n ie n ia na głos, p r z y p o m inający, j a k obojętnie t r a k t u j e m y s p ra wę j e d n ę z n a jw a ż n ie js z y c h w naszem położeniu i z j a k ie m k a ry g o d n e m z u c h w a lstw em z a b ag n ia m y j ą coraz s tra szli
wiej.
Zrządzeniem losu przez długi szereg l a t wypadło mi d oty k ać się bezpośrednio m aleńkiej cząstki tej żałosnej spraw y . To daje mi śmiałość z a b ra n ia raz jeszcze głosu, ja k k o lw ie k z obawą, że zawodowi znaw cy języka m ogą mi zarzucić b ra k ko m petencyi, może n a w e t b rak praw a do p rze m aw ia n ia w m atery i, k t ó r ą oni prze- d e w sz y stk ie m opiekować się powinni.
Ale m nie się zdaje, że j ę z y k naro do w y to j e s t res publica w ta k w ysokim s to pniu, że każdy, kto m a coś do pow iedze
nia w jego interesie, je s t obowiązany pod ciężką odpowiedzialnością odezwać się, z tem je d n e m zastrzeżeniem , żeby znał gran ic e swego u p raw n ie n ia i nie wy
m agał po słuch u dla siebie, o ile swego zdania nie może poprzeć niezbitem i do
wodami.
J ę z y k każdego n a ro d u żyjącego żyje, to znaczy rośnie, rozw ija się, zmienia po
s ta ć sw y c h cząści sk ła d o w y ch , zm ienia znaczenie wyrazów, j e d n e z nich w yco
fuje z użycia, innych nabyw a. Jeżeliby ludzie, p o słu g u ją c y się d a n y m językiem , zechcieli w y tr w a ć w śc isłym k o n s e rw a tyzm ie, to wr kró tk im czasie, wobec ro z w oju k u ltu r y , s tra c ilib y możność porozu
m iew an ia się pomiędzy sobą. W z a k re
370 W SZECHSWIAT J\|ó 24
sie t y c h ro dzajów działalności, które s a m e u le g a ją s z y b k ie m u rozwojowi, j ę z y k m usi ta k ż e n a d ą ż a ć za postępem , g d y znowu w p e w n y c h in n y ch działach z m ia n y m o g ą być powolniejsze. W czasie, kied y C h a łu b iń s k i o d k ry w a ł dla Po lski Z akopane, górale, oddani m y śliw s tw u , p a s te r s t w u i w o g ran ic zo n y m sto pn iu ro ln ic tw u , p rz e m a w ia li j ę z y k i e m z a p ew n e niew iele różn ym od mowy r y c e r s t w a Bo- lesław ow ego. Do g w a r y p rzem y sło w có w i k u pców dzień k a ż d y dodaje nowe w y razy.
N a u k i są w n a jtr u d n ie js z e m położeniu względem ję z y k a , w szczególności zaś n a u k i przyrodnicze. Ich rozwój bowiem j e s t n iesły c h an ie szybki, m a t e r y a ł zaś f a k ty c z n y n iew y p ow iedzian ie bog aty. S tą d n i e u s t a ją c a kon ieczno ść w y n a jd o w a n ia bez p r z e r w y n o w y c h w yra z ó w n a o d d a nie n o w y c h f a k tó w i pojęć. W y r a z y t a k u tw o rz o n e w b ardzo znacznej części nie w chodzą do j ę z y k a potocznego, nie b u d z ą przeto z a in te r e s o w a n ia lin g w is tó w a n a w e t zw ykle pozostają dla nich nieznane- mi. Poniew aż są tw o rzone p ra w ie zawsze przez ludzi, k tó rz y p rze jść s tu d y ó w j ę z y k o w y c h nie mieli ani czasu ani m ożno
ści, nic dziw nego, że b y w a ją n iek ie d y chybione; poniew aż, z d ru g ie j s tro n y , p r z y ję ty od w ieków zwyczaj czerpania z a p a s u sło w nikow ego z j ę z y k ó w m artw y c h k la s y c z n y c h niezaw sze może b y ć u t r z y m a n y z pow odu zupełnego n ie k ie d y b r a k u w y ra z ó w s ta ry c h , d a ją c y c h się z a s to sow ać do rzeczy nowych; p o niew aż n a d to w w y k ła d z ie n a u k i n iep o d o b n a się obejść b e z słów z a c z e rp n ię ty c h z j ę z y k a żyjącego; łatw o więc zrozumieć, na j a k ą to odpow iedzialność n a ra ż a się każdy u czony, piszący o rzeczach, przed nim jeszcze n ie n a z w a n y c h .
Pom im o k o sm op olityzm u n auk i, z a ró wno p o trz e b y d y d a k ty c z n e , j a k — bardziej może j e s z c z e — d u c h czasów d z isiejszy ch sp ra w ia , że nie p o p r z e s ta je m y dzisiaj na term in o log ii m ię d zyn arodo w ej, ale w w ie lu raz a c h s ta r a m y się tłu m a c z y ć j ą na ję z y k i narodowe.. Dążność ta, z wielu w zględ ó w chw alebna, j e s t j e d n a k ź ró dłem wielkiego niebezpieczeństw a, ogół bow iem uczonych nielin g w istó w sądzi, że
dość j e s t u m ie ję tno ści ja k ie g o - tak ie g o p o słu g iw a n ia się w mowie i na piśmie dw om a j ę z y k a m i, ażeby j u ż módz z j e dnego do d rugieg o przenosić wyrazy, k t ó r y c h znaczenie musi by ć u stalone w sposób n a d z w y c z a jn ie ścisły.
Pow yższe w zględ y i tru d n o śc i na nasz g r u n t p rzen iesion e s p o ty k a ją się jeszcze z w ielom a okolicznościami obciążającemi.
P r z e d e w s z y s tk ie m z zasadą: „U nas w P ol
sce j a k kto c h c e “. Oddać komu s p r a wiedliwość, pójść za czyjem ś zdaniem, c h oćb y n ajlepiej u g r u n to w a n e m i słusz- nem, d la bardzo w ielu Polaków j e s t i b y ło zawsze dowodem niższości um ysłu. Do tego d o d a jm y w y b u ja ły k u l t c udzoziem szczyzny, złączony z b ezw zg lęd ną obo
j ę t n o ś c ią dla w sz y stk ie g o , co swoje A na t y m podkładzie w e w n ętrzn y m , od nas s a m y c h zależnym , w y o b ra ź m y sobie d z ia łanie w y ją tk o w o w rogich czynników ze
w n ę trz n y c h , s p ra w ia ją c y c h , że w szelki rozwój idzie u n a s skokam i; że w dzie
j a c h n a szego p o s tę p u od w ieku przeszło nie m ie liśm y praw ie nigdzie dwu pok o leń, k tó r e b y w j e d n a k o w y c h pracow ały w a r u n k a c h ; że n a u c z a n ie publiczne tylko w n i e k t ó r y c h częśc ia c h ojczy zn y naszej i ty lk o od czasu do czasu j e s t n a m do
zwolone.
To w s z y s tk o sp ra w ia , że ję z y k nasz p o w in n iśm y stale u w a ż a ć źa ciężko za
grożony. W żadnej części Polski nie do
z n a je on opieki czynników w ładnych, m o g ąc y c h poprzeć jeg o rozwój p raw id ło wy. I, rzecz szczególna, in ic y a ty w a p r y w a tn a , j e g o dobro m ają ca n a celu, z ja wia się z b y t rzadko, a usiłow ania jej, r o zs trz e lo n e i słabo p o d trz y m y w a n e , d o ty c h c z a s uie um ia ły p raw ie n ig d y dopro
w adzić do porządnej akcyi zbiorowej. Że, p rzy n a jm n ie j w z akresie j ę z y k a n a u k o wego, a k c y a podo bna n ależycie z o rg a n i
zow ana, m o głaby złem u z a ra d z ić s k u t e cznie, m a m y dowód w dziejach po p raw y i u je d n o s ta jn ie n ia term inologii chem icz
nej.
P rz ed kilkom a laty, p r a g n ą c zasięgnąć z d a n ia w p e w n y c h w ątp liw ościach szcze
g ó łow ych, zw róciłem się do re d a k c y i P o r a d n i k a ję z y k o w e g o (ob. zesz. 8 tego pi
sm a z p a ź d z ie rn ik a 1909 r.). Po wyłusz-
czeniu spraw , o k ió re mi chodziło, p o w a żyłem się poddać pod d y s k u s y ę publicz
n ą p r o je k t u s ta n o w ie n ia pewnego ro d zaju
„opieki nad czystością j ę z y k a “. Może nie będzie niew łaściw ością pow tó rzy ć raz jeszcze moje słow a ówczesne:
„Akademia U m iejętności u tw o rz y nową kom isyę, do k tórej sk ła d u wchodzą nie- ty lko osoby o beznane z p ra w id ła m i g r a m a ty k i polskiej, ale też i ze w szystk iem i działam i wiedzy. K ażda ta k a osoba j e s t obowiązana w swoim dziale zw ra ca ć u w a gę na sposoby w y r a ż a n ia się piszących i notow ać dostrzeżon e uchybienia, poda
j ą c zarazem w y ra ż en ia właściwe. Taki m ate ry a ł, po od p ow iedniem p rzejrzeniu, s k ry ty k o w a n iu i sk o ry g o w a n iu przez l u dzi k o m p e te n tn y c h , zostaje ogłoszony drukiem ja k o w y d a w n ic tw o Akademii.
Obok tej sfery praw odaw czej działa d r u ga — w ykonaw cza. A k a d e m ia swroją p o w a g ą s k ła n ia w sz ystk ie in s ty tu c y e w y dawnicze... aż eb y ż a d n a rzecz w y d a w a n a nie obchodziła się bez k o r e k ty , opartej na w spoinnianem w y d a w n ic tw ie 1*.— Sza
now ny R e d a k to r P o r a d n ik a jęz y k o w eg o nie wierzy, żeby A k a d e m ia zechciała obarczać się tak ie m zad aniem . Wierzy je d n a k , że „g d y b y się u tw orzyło wielkie Tow arzystw o m iłośników j ę z y k a o jcz y ste go (a któż n im nie j e s t , jeś li się czuje Polakiem?), T o w arz y stw o m ające sw e koła w każdem mieście, n a w e t m niejszem , g d y b y s t a t u t tego T o w a rz y s tw a nałożył na członków obow iązek p rz e strz e g an ia poprawności... w te d y b y p o ż y tk u spodzie
wać się można praw dziw ego. . .Zresztą jed n o b y d rugiem u nie przeszkadzało: niech p o w sta n ie cokolw iekbądź, byle można było o tw iera ć oczy ludziom ślepym , że, z a trac a jąc j ę z y k nasz, z a tra c a m y n a jw y ż sze dobro narodow e".
O t a k — n iec h po w stanie c o k o lw ie k bądź — ale niech po w sta nie n a ty c h m ia s t, bo w zwłoce niebezpieczeństwo!
B r. Zna łow icz
X M I Ę D Z Y N A R O D O W Y K O N G R E S G E O G R A F Ó W W RZYMIE.
W yznaczony na dnie 15 do 22 paździer
n ik a 1911 r. a odroczony wówczas z po
wodu nagłego w y b u c h u w ojny trypoli- tań skiej, X m iędzynarodowy k o n g res ger ografów odbył się z półtorarocznem opóź
nieniem w d niac h 27 m arc a do 3 k w ie t
nia 1913 r. w Rzymie. Należało się dużo spodziewać po tym kongresie: odbył się w k ra ju , k tó ry j e s t je d n ą z kolebek n a uki geografii. Od czasów kiedy sp rę ż y s ta a d m in is tra c y a p a ń s tw a rzy m sk ieg o poznała się na prak ty c zn e in znaczeniu wiadomości geograficznych dla rozwoju sto sun kó w gospodarczych, politycznych i k u ltu r a ln y c h , kied y przeszczepiona do Italii k u ltu r a g r e c k a w blasku potęgi im p e rato ró w jeszcze raz odżyła, od cza
sów, g dy średniowieczne p a ń s te w k a h a n dlowe południow ych i północnych Włoch torow ały E uropie mimo islam u drogę na wschód, aż do dni dzisiejszych, kiedy W łosi ja k o p o d s ta w ę n iez b ę d n ą zdrowej polityki kolonialnej uw a ż a ją ja k n a js il- niejsze popieranie i w sz e c h stro n n e pro
wadzenie b a d a ń geograficznych,—p ółw y
sep A peniński był j e d n y m z cen trów roz
woju n a u k i geografii i liczył zawsze po
w ażny z a stę p uczonych i dzielnych g e ografów.
T rzeba też przyznać, że niety lko kom i
t e t m iejscowy, na k tó re g o czele sta ł czło
wiek tej m iary j a k s e n a to r M archese Cappelli, dołożył wszelkich s ta r a ń , by k o n g re s w ypadł ja k n a jle p ie j, ale że też n a u k a w łoska w znacznej mierze się p rz y czyniła do u św ie tn ie n ia obrad. Mimo to m ieliśm y w rażenie, że j a k a ś n iefo rtu n n a g w ia z d a zawisła nad ko ngresem . Już liczba uczestnik ów nie dorów nała po
przednim kongresom : nie przekroczyła ona 400, g dy w Genewie w r. 1908 ze
brało się 804 geografów ze w sz y stk ic h
str o n św iata. Ta w zględnie s ła b a frek-
w e n c y a tem bardziej zadziwić musiała,
że ju ż sam urok W iecznego m iasta, k r a
jo b ra z ó w włoskich i n ie p rz e b ra n y c h s k a r
bów sztuki powinien był zwabić liczne
372 WSZECHSW IAT JSfó 24
z a stę p y . W d o d a tk u p o ra w iosenna, n a j lepsza dla podróży po ś ro d k o w y c h i p o łu d n io w y ch W łoszech i u ła tw ie n ia po dróżne nie m og ły pozostać bez w pływ u.
Ale w yso kie n a p rę ż e n ie polityczne w E u ropie odwróciło n iezaw od n ie u w a g ę ogól
n ą od spokojnej p ra c y nauko w ej i odbiło się też u jem n ie n a o b radach .
T a k i s ta n rzeczy był pożałow ania g o dny, albow iem n ie k tó r e s p r a w y p oru sz o n e i d y s k u to w a n e podczas k o n g r e s u z a s łu g iw a ły n a szczególniejszą u w ag ę. Do n ich c h c ia łby m zaliczyć p rz e d s ta w io n e n a o gólnych p osiedzeniach i d y s k u to w a ne k w e s ty e , które w y m a g a ją m ię d z y n a rodow ego poro zum ien ia i m ię d z y n a r o d o w ego oficyalnego w s p ó łp ra c o w n ic tw a w s z y s tk ic h lub n ie k tó r y c h p a ń s tw i n a rodów. T a k p r z e d e w s z y s tk ie m n iep o w szednie dzieło k a r to g r a f ic z n e m apy m ię dzynarodow ej całej k u li ziem skiej w po- działce l : l 000 000; n ie k tó re części tej m a py ju ż s ą u kończone (w 9 p a ń s tw a c h ), ale o kazała się p otrzeb a dalszeg o po ro
z u m ie n ia się i z d e c y d o w a n o ' zaprosić w s z y s tk ie p a ń s tw a cyw ilizow ane n a t a k ą n a r a d ę do P a ry ż a pod koniec r o k u 1913.
N a tej m ap ie m a się też oprzeć m ap a m ię d z y n aro d o w a dla lotników , k t ó r ą p r o ponow ał d e le g a t F r a n c y i, L a lle m a n d , w podziałce 1:200 000.
N iem n iejsze zn aczen ie dla m ię d z y n a r o dow ego rozw oju n a u k i m a p ro b lem p iso w ni nazw isk g e o g ra fic z n y c h i tr a n s k r y p - cyi pism n ieła ciń sk ic h . Z j e d n e j s tr o n y k o n g r e s dał sposobność za p o zn a n ia się z do ty ch c z a so w e m i w y n ik a m i n ied a w n o rozp oczętych p rac S zw ecyi, W ło ch i t. d., k t ó r y c h celem j e s t u m ie ję tn e s tw ie r d z e nie n a z w m ie jsc o w y ch i g e o g ra f ic z n y c h n a p o d s ta w ie b a d a ń h is to r y c z n y c h i lin g w is ty c z n y c h . Za w z ore m kom isyj topo- n o m a s ty c z n y c h w S zw ecyi i W łoszech pójdą zdaje się też w n e t A u s t r y a i in n e p a ń s tw a . J e s t to k w e s t y a m a ją c a spe- c y a ln ie też dla n a s z y c h ziem doniosłe znaczenie. Pod ru g ie p r z e d s ta w io n o z e b r a n y m n iek tó re propozycye co do tra n s - k r y p c y i n a z w isk ludów nieu ży w a jący ch p is m a łaciń skieg o; t a k ą p ro p o zy c y ę np.
co do j ę z y k a r o s s y js k ie g o p rzedstaw ił
T. E s e r s k i 1). O statecznie z a sta n aw ia n o się co do ułożenia i w y d a n ia wielkiego I n d e x nom in o ru m g e og ra p hico rum ; B.
S e m e n ó w Tianszanskij p rze d s ta w ił tę t ru d n ą , ale w ażną s p ra w ę słow nika, k t ó r y b y o bejm ow ał w sz y stkie n a z w isk a g e ograficzne całego św iata, rozdzielone w e dle g ru p rzeczowych.
P od ob ne zresztą, też tylko w r a z :e w s p ó łp ra c o w n ic tw a m ię d zy n arod o w eg o w y k o n a ć się dające, dzieło z histo rycznej ge ografii, obejm ujące nazwy m iejscow e u ż y w a n e w sta ro ż y tn o ś c i proponował O b e rh u m m e r, ale po d y s k u s y i od tego z a m ia ru znów odstąpił.
Do pow a ż n y c h bardzo s p ra w poruszo
n y c h n a zjeździe na le ż ą spraw ozdania z w y k o n a n y c h i p r o g ra m y zam ierzonych p r a c m ię d z y n aro d o w y c h kom isyj n a u k o w ych, j a k np. ko m isyi p a ń s tw północno- e u ro p e js k ic h celem z b ad ania A t l a n t y k u i B a łty k u (re fere n t D rechsler), ko m isyi dla oc e an o g ra fic zn e g o z b a d an ia morza Ś ró d ziem nego (Albert, książę Monaco) i t r z e ciej dla m orza A d ry a ty c k ie g o (Bruckner).
P r a c e w s z y s tk ic h t r z e c h eu ro p e jsk ic h k o
m isyj o c e a n o g ra fic zn y c h p o s tę p u ją s z y b k o n a p rz ó d i w k ilk u la ta c h ogromnie pogłębiły nasze wiadomości o m orzach eu ro p e jsk ic h .
P ię k n e owoce dotychczasow ej p rac y p r z e d s ta w iła tak ż e k o m isy a m ię d z y n a ro dowa, k tó re j z a d an ie m j e s t w yd anie a t l a su obrazow ego morfologicznego. P r z e szło sto ju ż p u b lik o w an yc h, a kilk a se t p r z y g o t o w a n y c h ś l i c z n / c h zdjęć z t e k s te m i m a p a m i j e s t w y n ik iem n i e s t r u dzonej trz y le tn ie j p rac y u czo n y ch de M a rto nn e , Chaix i B ru n h ć s . Z ty m a tl a se m G ia n n itra p p a n i łączy p r o je k t opraco-
a) Ju ż w G enew ie 1908 r. została powołana do ży cia osobna K om isya m iędzynarodow a g e o grafów dla rozpatrzenia niezliczon ych a trudnych bardzo k w estyj zw iązanych z u staleniem brzmie
nia i pisow ni nazw m iejscow ych. Nad sprawo
zdaniem tejże K om isyi (Ricchieri) w większej zresztą części negatyw n em , rozw iuęła się o ż y w ion a dyskusya; łatw o sobie wyobrazić, jakie znaczenie ma cały ten problem dla naszych ziem, gd zie prawie w szędzie n azw y „oficyalne* od nazw u żyw an ych przez ludność m iejscow ą zna^
oznie się rożn.ą.
w ania m iędzynarodow ego p o dręcznika geografii.
W kilku inn ych k ie r u n k a c h za p o cz ą t
kowano w sp ółpracow nictw o m iędzy n aro dowe dla pogłębienia i przyśpieszenia badań, tak np. na polu w ulkanologii ( P ła tania), dla to po ny m iczn y ch badań na g r a nicach p a ń stw o w y c h , celem idynt>fiko- wania nazw k ilk u jęz y c z n y c h (Hellbron- ner), dla wielkiego z e s ta w ie n ia b ib lio gra fii wszelkich rękopisów geograficznych p rze c h o w y w a n y ch w bibliotek ach całego ś w ia ta (Revelli), dla zesta w ien ia i ogło
szenia d ru k iem m ap s ta r y c h (A lm agia).
Ogólne z a in tere so w a n ie obudziły też pro- pozycye, d o tyczące u tw orze n ia m iędzyna
rodowego zw iązku w s z y s tk ic h to w arzy stw ge og ra fic z n yc h ś w ia ta (Olufsen) celem ułatw ien ia p rac y naukow ej i lepszego w y zyskania bibliotek, zbiorów i t. d., b ę dących w po siadan iu p oszczególnych to
w arzystw ,oraz p r o je k t (-Overbergha) u tw o rzenia wielkiej in s ty tu c y i m ię d z y n a r o d o wej, opartej o to w a rz y s tw a geograficzne, której zad an iem byłoby u łatw ie n ie i po
pieranie na w ie lk ą s k a lę b a d a ń antropo- geograticznych.
In te r e s u ją c ą też część posiedzeń s ta n o wiły zbiorowe spraw ozd ania: m ianowicie o m etodyce i p o stę p a c h nau c za n ia g e ografii w szkołach śre d n ic h w ro zm aitych p a ń s tw a c h ( W a g n e r, Ogilvie, B ru ck n er, Uhlig, Ayres, E ródi, E r re r a , Telles), o po
m n ikow y ch w y p r a w a c h g eog raficzn y ch poszczególnych w iększych p a ń s tw po ro
k u 1908 (Włochy, F ra n cy a , A lger, Hisz
pania, P ortu galia, A nglia, Szkocya, D a nia, Norwegia, Niemcy, A u s try a , W ęgry, Szw ecya, S ta n y Zjednoczone i Egipt);
0 w y p ra w a c h ro s s y js k ic h do o ceanu L o
dow atego po r o k u 1900 mówił osobno g e n e ra ł Szokalski. N a jbardziej a k tu a ln e b yły spra w o zd a n ia z podróży a r k ty c z n y c h 1 a n ta r k ty c z n y c h i pow ażny zastęp bada- czów okolic polarny ch p rz y b y ł też oso
biście n a k o n g re s i w ziął n ie ty ik o w dy- sk u s y a c h ale i w o dczytach s a m o d ziel
n y c h ż yw y w n im udział (Peary , Nor- denskjold, Q uervain, Bruce, S teffanso n i inni). Ale też Kaukaz (Dechy), A fryka w scho dnia (Pescicelli, Dainelli) i p o łu d n io
wa (P a ssa rge) by ły o p isy w a n e przez s ły n n y c h badaczów-podróżników.
O statecznie d o b rą m yślą było zaw ezw ać w szystk ie poważniejsze in sty tu c y e p a ń stw owe i naukow e W łoch do złożenia spraw ozdań, czego k a ż d a z nich na polu geografii dokonała w ostatnich latach, tak , iż można się było przekonać, jak za
d ania dzisiejszego państwa, zwłaszcza ko
lonialnego, doceniającego znaczenie g e o grafii, schodzą się na najrozm aitszy ch polach z in te rese m nauki: praca p r a k t y czna p a ń s tw a a p raca teo re ty c z n a nauki wzajem nie się uzupełniają i wspierają.
Na posiedzeniach powołanych do życia 9 sekcyj wypow iedziano bardzo znaczną liczbę odczytów o bardziej szczegółowej, bardziej lokalnej treści. Że z liczby w y głoszonych odczytów (199) część znaczna przypadała n a Włochów (56), j e s t łatwo zrozumiałe, ale in te r e s u ją c a j e s t 's t a t y s t y k a r e s z ty odczytów: 28 p rzypadało na Niemców, 27 na F rancuzów , 19 na A n g li
ków i A m erykan ów , 14 na R ossyan, 13 na W ęgrów , po 5 na Danię i Japo n ię, po 4 na Szwecyę, Norwegię, P ortug a lię i p a ń stw a A m eryk i południowej, po 3 n a Cze
chy, Polskę (miałem zaszczyt p rz e d s ta wić o s ta tn ią ro zpraw ę nieodżałowanego W a cła w a N ałkowskiego, i zdać spraw ę o badaniach j e z io rn y c h w Polsce i lo
dowcowych w K arpatach) i R um unię, po 2 na Hiszpanię i C horwacyę, po 1 na F in la n d y ę , Serbię i Egipt.
W id z im y znaczną nierów ność, nieodpo- w iadającą z resztą ani sile poszczególnych narodow ości lub pa ństw , ani n a w e t ich stopniowi k u ltu ra ln e m u : t a k u d e rz a wiel
ki udział W ęgrów , k tó rz y wogóle na po
lu geografii w y k o n y w a ją wielkie, p o m n i
kowe dzieła (ukończone już praw ie b a d a nia nad jeziorem Błotnem, rozpoczęte przez zo rg a n izo w a n y ch w X II se k c y a c h 500 uczonych jed no lite badanie nad nizi
n ą cen traln o-w ęgiersk ą); niem niej uderza sła b y udział tak w ielkich narodow ości j a k Hiszpanie i Polacy. To samo w y c z y tać można ze s t a t y s t y k i oficyalnych de
leg a tó w in sty tu c y j n a u k o w y c h i to w a
rz y s tw ge ograficznych: r ep re z en to w a n y c h
było przez delegatów in sty tu c y j włoskich
36, fra nc uskic h 30, niem ie c k ich 28, a n
374 W SZECHSW IAT JMa 24
g ielsk ic h 19, p o łu d n io w o -a m e ry k a ń sk ic h 7, w ę g ie rs k ic h 6, czeskich 5, ro ssy jsk ic h , s zw edzkich po 3, d u ń s k ic h , hiszpańskich, p o rtu g a lsk ic h , s e rb s k ic h i finlandzkich po 2, b u łg a r s k a , j a p o ń s k a i n o r w e s k a 1, a z polskich ani j e d n a in s ty tu c y a n a u k o wa, mimo, że m am y A kadem ię, cały s z e r e g to w a rz y s tw n a u k o w y c h , d w a u n i w e r s y t e t y i t. d.
N a tej ogrom nej liczbie i ro zm aitości m a te ry a łó w p rz e d staw io n y c h i d y s k u t o w a n y c h n a k ongresie nie z a m y k a się j e go znaczenie. J u ż podczas k o n g r e s u u r z ą dzono s z ere g bardzo i n s t r u k t y w n ych w y cieczek, j e d n ę celem p o z n a n ia c u d o w n y c h w y g a s ły c h w u lkanów gór alb a ń sk ich , ich ś liczn ych k r a te ró w i jez io r k r a te r o w y c h , rów nież ich sto su n k ó w a n tro p o g e o g ra - ficznych i gospodarczych; d r u g ą do s ł y n n y c h wodospadów, k tó re tw o rzy r z e k a Anio pod Tivoli, żłobiąc sobie r ó w n o c z e śnie niezliczone ja s k i n ie i w spaniały j a r dolinny a osadzając m a s y rozpuszczonego w apienia w postaci t r a w e r ty n ó w poniżej w odospadów; trz e cią celem zw iedzenia o dkopaneg o dziś p o r tu s ta re g o Rzym u, Ostia, gdzie w o dsłon ię tyc h ru in a c h m ia s ta i po w y k o p a lis k a c h n a g ro m a d z o n y c h w m u z e a c h o dtw o rzyć sobie można n a j szczegółowiej życie R zym ian z czasów im p erato ró w . Z o s ta tn ią w y cieczk ą p o łączono też zw iedzanie w ybrzeża m o rza T y r h e ń s k ie g o , gdzie T y b e r u sta w ic z n ie zm ienia swoje Łożysko i, prze su w a ją c się -Qqb.09in. (oacraw oigiu, . J ’
tVęn
5X1 91/: ast rzed .c a r
leu e n ż i n s ty tu tó w , p o w s ta iy c n w osiat-
n o B ^ o jfe a T 1 X w , f i 3 v i : £ V i o s m j i s i Q s .&9s.Tq
nicłr czasach, z ktorfego.Rzym if nie i W io1
- m u W m
olbrzym ią, p o ż y te c z n ą n iety lk o d la n a j ro z m a its z y c h gałęzi n a u ki ale dla całego życia gospod arczeg o i hand lo w eg o całego św ia ta . Glównemi teg o z a kład u z a d a niam i są: p r z e d e w s z y s tk ie m podnieść mo
żliwie sz y b k o i w yso ko k u ltu r ę ziemi, tej wspólnej m a tk i całej ludzkości. W tym celu z b ie ra się w zakładzie w s z y s tk ie p o w ażn iejsze w y d a w n ic tw a p eryo dy czn e rol
nicze (około 2 400, codziennie w p ły w a 60 do 70), k tó re się n a ty c h m ia s t po p r z y b y ciu czyta, e k s c e rp u je i z tego u k ła d a bi
bliografię z po dan iem treści, w ychodzącą co tyd zie ń w kilku ję z y k a c h . K ażdy n a ró d może się p o sta ra ć, by to w y d a w n ic tw o wychodziło też w jego jęz y k u , przez odpow ied nią subw encyę.
P o w tó re oprac o w u je się w zakładzie usta w ic z n ie s to s u n k i s ta t y s ty c z n e ro l
n ic tw a św ia to w e g o celem po dan ia do w iadom ości ogółu w a h a ń produkcyi po
w s zechnej, p rze s u n ię c ia się p u n k tó w cięż
kości w handlu, ro zw o ju cen poszczegól
n y c h p ro d u k tó w . S t a t y s t y k a ta opiera się na d a n y c h 55 p a ń s tw , k tó re r e g u l a r nie co m ie sią c n a d s y ła ją odpowiednie liczby, o p ra c o w y w a n e n a ty c h m ia s t w z a kładzie.
W re sz c ie zakład d a je in ic y a ty wę i u ł a t wia p orozum ienie m iędzy narod ow e celem p rz e p ro w a d z en ia w spólnem i siłami nie
k tó ry c h s p ra w w a żnych dla ogółu. W ła śn ie w czasie n a szeg o pobytu w Rzymie kolejno z b ie ra ły się m ięd zy n arod o w e ko- m isye w ysła ne przez p a ń s tw a r e p r e z e n to w a n e w z a k ła d z ie (55), j e d n a dla u s t a len ia m ię dz ynarod o w e j s ta t y s ty k i a g ra r - d r u g a dla porozum ienia się w spra-
^ P ^ t e f r f ó i o g i i rolniczej, trz e cia obra- ilatf^SB tóikfttZ aradczenii przeciw
ś^CTZ^MtPfci^ I tak,
p f ó f ¥ )^ fs ^ ^ ń ’ftił%fto(,^ I M d u kfe t f ^ ^ o z1^ k ó ^ ^ c 't; ^
\^e ćW1 kWrfc W ćł t i
ł u n i e ; r* t u p m o j e g o p u -