€ « * » # • « » £ & * *
LUBELSKI
N ie z a le ż n y O rg a n D e m o k r a t y c z n y
Roki Czwartek. 12 października 19 44 r. Nr 64
* *
i
r <
i i1
' ... .11.
Woiska radzieckie doszły do Battyku
O d c ię c ie N ie m c ó w o d R y g i i L ib a w y
MOSKWA. (Tass). Komunkat opera
cyjny Sowieckiego Biura Informacyj
nego za 10. X, W ciągu dnia oddziały sowieckie kontynuowały walki na wy- pie Oesel w celu oczyszczenia południo
wej części wyspy od nieprzyjaciela.
W kierunku na Rygę oddziały so
wieckie prowadziły walkę o charakte
rze ofensywnym, w ciągu której zajęły ponad 50 miejscowości, w tej liczbie:
Iltenc, Garkalns, Ropazni, Chapas, Rot- kali, Meltery, Stopini, Blankas, Dupas, i stacje kolejowe: Lilaste, Gauja, Ror pezi, Ishkschile, Saulkalne.
Na północ i południowo - wschód od Kłajpedy wojska sowieckie rozwijając pomyślnie ofensywę, zajęły okręgowe miasto litewskiej SRR — Kretyngę i dużą stację- kolejową — Taurogi. Zaję
to oprócz tego ponad 300 miejscowości, w tej liczbie: Prismonty, Alexandria, Mosedi, Lęnkimai, Staryi, Gruszlaukis, Salantai, Darbenai, Gorzedy, Shwekshi, Gordomy, Aleksandrowskoe, Degutsc, Drawdany, Taurai i stacje kolejowe:
Wainode, Palukne, Medininkai, Nawed- sadzei, Darbenai, Tubawse, Shatsiki, Koriany, Waweraipe, Klibi. Wojska so
wieckie dotarły do wybrzeży Bałtyku na południe od Libawy i zajęły miasto Połąga. W ten sposób przecięły woj
skom niemieckim, znajdującym. się w rejonie Rygi i Libawy drogę odwrotu do Prus Wschodnch.
Na zachód od Kowna oddziały wieckie zajęły okręgowy ośrodek tewskiej S.S.R. miasta Szakai.
W północnej Transylwanii oddziały
sowieckie zajęły w walkach ponad 50 miejscowości, w tej liczbie znaczniej
sze Gorency, miasto Dadayd, Mesze- Ermenesz, Meze - Pagodsza, Meze- Szalii,, Zigareny i Fleachul (5 kim. na południe od miasta Kluj) Wlaha, So- meshul Rece.
Na Węgrzech na południe od miasta Debreczyn oddziały sowieckie konty
nuując ofensywę, zajęły miasto i stację kolejową Derecscke i miejscowości: Ko- nyal, Boczay, Esztar,. Henczydar Woj
ska sowieckie zbliżyły się do miasta Debreczyn i wystąpiły do walki z nie
przyjacielem na jego przedmieściach.
Na terenie Jugosławii na południe i południowy - wschód od miasta Paz- harevao, wojska czerwonej armii współ
pracując z wojskami narodowo-wyzwo
leńczej armii jugosłowiańskiej zajęły w
S o s n k o w s k i
z a m ie r z a h o d o w a ć b y d ło RIO DE JANEIRO. (Reuter) 1 1. X.
Gazeta „Journal“ oświadcza, że niektó
rzy wybitni przedstawiciele polskiego
„rządu" londyńskiego prawdopodobnie nigdy nie wrócą spowrotem do Polski i niektórzy z nich zamierzają osiedlić się w Brazylii, Gazeta dodaje, że podob
no gen. Sosnkowski, były głównodowo
dzący polskiej armii kupił dużą fermę w Paranie, na której zamierza zająć się rolnictwem i hodowlą bydła.
U ltim a t u m d la A k w iz g r a n u LODNYN, (Reuter). Specjalny kore
spondent Reutera przy I-ej Armii ame
rykańskiej donosi, że 10. X. przesłano ultimatum garnizonowi Akwizgranu, grożąc zniszczeniem miasta w razie nie poddania się w ciągu 24 godzin.
— o —
LONDYN. (Reuter) 11. X. Mimo ul
timatum garnizon w Akwizgranie kon
tynuuje walki. Miasto jest prawie w zu
pełności okrążone. Jedynie została jesz
cze droga na wschód szerokości około 800 mtr.
— o —
LONDYN, 11. X. (Reuter). — Radio londyńskie podaje, że atak na Akwiz
gran został dziś popołudniu wznowiony.
•
Z b o m b a r d o w a n o B o h u m
L O N D Y N , i o. X. (Reuter). Lotnictwo
„Rat'“ dokonało tej nocy ciężkiego nalotu na Bohum w Zagłębiu Ruhry (między Essen i Dortmund). Był to pierwszy poważniejszy atak na to miasto w tym roku. W Bohum znajdują się duże fabryki stali. Zagłębia w Bo- huni dają okulu 30'/» produkcji węgla ruhrs- kicgo. Ze względu na bliskość /rontu Bohuui m i teraz poważne znaczenie strategiczne. W
wyniku bombardowania a* terenie miasta powsutfy pożary.
D n ia I2.X.I944 o g o d z . 1 8 -ej w s a la c h T e a t r u M ie js k ie g o
K in a „ A p o ll o "
K in a „ B a łty k * 1 * . T * - >
K a lin o w s z c z y z n a 13 M o n o p o lu T y to n io w e g o
o d b ę d z ie s ię u r o c z y s t a a k a d e m ia ż a ło b n a k u e s o l p o le g ły c h w w a lc e o W a r s z a w ę . S p o łe c z e ń s t w o p r o s z o n e j e s t o ja k n a jlic a tn ie js z y u d z ia ł w a k a d e m ii.
fi u
n
Plan Dumbarton - Oaks
MOSKWA, 10. X. (Reuter). — Radio moskiewskie podało pełny tekst planu, przyjętego w Dumbarton - Oaks. Cy
tując artykuł wstępny ,,Izwiestji“ spea
ker powiedział:
„Sowiecka opinia publiczna oczekuje z ufnością dalszych kroków w kierunku stworzenia organizacji bezpieczeństwa.
Przed i podczas wojny Związek Ra- dziec dał światu dowody, że jest naj
bardziej konsekwentnym zwolennikiem pokojowych i przyjaznych stosunków między narodami i państwami, jest on graniczna ZSRR jest dyktowana nie tyl- barierą przeciwko agresji.-Polityka ża
ko względami własnego bezpieczeń
stwa, ale też ma na celu powstrzymanie każdego napastnika, zagrażającego bez
pieczeństwu narodów wielkich lub ma
łych. Musi się stać jasnym dla każdego, dla kogo stworzenie rady bezpieczeń
stwa nie jest kwestią słów że jeżeli nie nie zostaną położone trwała podstawy pod porozumienie i prawdziwą harmo-
= / l / o m o r g f n e i / e
\ A r m i a p a k o / u
• Rezolucje sześciotygodniowej konfe- Zrencji w Dumbarton-Oaks, poświęconej Z zagadnieniom pokojowego systemu tbio- walkach miejscowości: Parkowo, Za-Srowego bezpieczeństwa, zajmują całe bari, Welika, Piana Izwaritca, Rawna Z szpalty prasy angielskiej t amerykan- Reka, Łukowo, Boshewec i węzeł kole-Ssfciej. GaZety anglo - saskie skłonne są jowy Wielika Piana. Z kojarzyć uchwały konferencji w Dum-
W ten sposób oddziały sowieckie prze- Z barton - Oaks z tematem obecnych roz
cięły linie kolejową i szosę Nisz—Bel-jfmću) pomiędzy marszałkiem Stalinem a
grad. > premierem Churchillem i ministrem
W ciągu 8 i 9 października wzięto do ■ Edenem w Moskwie. Przypuszozenta ga- niewoli na tym odcinku frontu 3200 ofi-gzet brytyjskich i amerykańskich opiera- cerów i żołnierzy. 2 ją się, oczywiście, na hipotezach; az do
Na innych odcinkach frontu miała Ęchtwilt toydania przez partnerów komu- miejsce działalność wywiadowcza i wal-;wiwatu oficjalnego, treść rozmów mos- ki o znaczeniu lokalnym. Z kiewskich pozostaje w sferze domysłów.
9 października na wszystkich frontach 5 Niemniej jednak uchwały, powzięte oddziały sowieckie zniszczyły 106 nie- S Przez przedstawicieli mocarstw dęmo- mleckkh czołgów W walkach powietrz .Zkratycznych na konferencji w Dum bor
nych lub ogniem artylerii przeciwlotni- Z ton 0aks P° raz pierwszy w historii czej zestrzelono 78 nieprzyjacielskich 5podjęły u> praktyce myśl o międzyna- samolotów. , ; rodowej organizacji zbrojnej, stojącej
, !u) służbie pokoju.
■ W trosce o zabezpieczenie świata
■ przed groźbą nowych wojen, delegaci Z państw, zrzeszonych w koalicji antyfa-
■ szystowskiej, zastanawiali się przez dłu-
■ gi okres czasu nad stworzeniem rioccrun- Zków, gwarantujących utrzymani0 poko-
■j ju. Przykład Ligi Narodów wykazał naj*
■ dobitnie;, że system międzynarodowy, Z oparty na umowach czystego konwen-
• cjonalitmu, nie stanowi dla agresorów Z żadnego hamulca. W chwili, w które]
Snormołfte 1oięzy instytucji genewskiej Z stały się dla Hitlera niewygodnym ha- S lastem, Niemcy poproś th z
• Ligi Narodów, aby tym .noobodniej móc Z się zbroić i przygotowywać podbój są- nię między narodami, zarówno przyZ siednich krajów. Za przykładem Nie- przyjmowaniu uchwał jak i wprowa-5 miec poszły Włochy i inne państwa fa- dzaniu ich w życie, plan będzie bezOży- 5szystowskie. A zgromadzeni nad Lema* teczny. Ne jest przypadkiem, żeisprawajj nem przedstawiciele światowej dyplo- Rady Bezpieczeństwa zajmuje poważne S macji postawieni zostali przez napast- miejsce w tym schemacie. Nie jest przy- 5 ników przed faktem dokonanym.
padkiem również, że cztery ftierownicze if1st tucja międzynarodowa prre- mocarstwa świata, na które spada Stów j * utworzenie' ponadpańkwó- ny ciężar walki z napaś n.k.em, o r . y - : ^ . siłyJ zbrojeneji któraby ~ sto- mały to n miejsca stałe Udzielenie S » * ^ i m f l a prawa głosu członkowi stałemu nawet z J dfc J J próbę a- gdy chodzi o jego sprawy, jest logicznym: . ewentualnych Ł Ł zastosowaniem zasady jedności 1 h a r - - w .
m onii m ię d zy. kierow n it-*ym i n arod a- V z>« f tw jM tn .k ó u . " M y t u Ą a m i. k tó ra je s t k a m ien em „ i g i e l n y m c a ««.
• • __ _* . , r _ , • dzteckiego, Stanów Zjednoczonych i t l L T ^ Z m.,^ zynirjdow ^ 1.,PodsWirifc,>j Brytanii, pomyślana jest jako
tym względem me można pozwolić na 3 . . J J
ża d n e ^ j ą t k i , j e ili o r g a „ i L j a ta m * V br° * ' t ■
by silną i efektowną bronią dla zapew- ■
nienia bezpieczeństwa międzynarodo- Siiiiii»«i«»tniuiiiM i»iiiiH iinM iiiiiią>»
wego. Sprawa nie została jeszcze roz- I dokumentów I być jeszcze ! wiązana, jak wynika z
waszyngtońskich i ma przedmiotem rozważań.
Generał B ó r
MOSKWA („Polpress"). „Prawda" z dnia 8*bm. komentując ostatnie wypad
ki w Warszawie pisze m. in.: „Gen.
Bór, który nie raczył odwiedzieć War
szawy ani na początku powstania, ani podczas jego przebiegu, znalazł drogę, żeby poddać się do niewoli bandytom niemiecko - faszystowskim. „Wyczyn“
ten jest zupełnie w stylu wszystkich po
czynań tego spadkobiercy gen . Sosn- kowskiego“.
„Gen Bór“ ma prawo pobierać decy
zję co do swej osoby. Lecz naród polski i cala postępowa ludzkość, wszyscy ucz
ciwi, niezttślepioni p^isądum i lud/.k, nie darują' jeftiu. ani poprzednich, * ani nowych przestępstw. Mało tego, że roz- P O S & m i& OiS M w e powst&oie, ska
zał na pewną śmierć setki tysięcy pol
skich patriotów, teraz wydał on tych, którzy pozostali przy życiu, katom nie
miecko - faszystowskim. Tylko części powstańców, którzy zdemaskowali i sa
mego „Gen. Bora1 i jego plany i nie podporządkowali się jego rozkazowi, u- dało się przebić i połączyć z Armią Czer
woną i z Wojskiem Polskim1'.
„Naród Polski napiętnuje pogardą tych, którzy wkraczając na drogę pro
wokacji i haniebnych intryg, zdradzili wielką sprawę. Naród Polski w swym nieszczęściu i w i-wej walce znajdzie po- <
paYrit* Wszystkich narodów miłujących wolność a w jłierwszym rzędzie’ narodu radzieckiego, z którym łączą go węzły trwąłfti ^cementowanej krwią orzyieini.
Plenarne zebranie
Wojewódzkie! Rady Narodowe!
W dniu 13. X. 1944 r. w tali konferencyj
nej Urzędu Wojewódzkiego w Lublinie, Spo
kojna 4 o godzinie te-ej rano odbędrie *ię plenarne zebranie Wojewódzkiej Rady Naro
dowej * następującym porządkiem obrad:' ’ i) Zagajenie przewodniczącego, a) odczy
tanie protokółów z poprzedniego zebrania, i) sprawozdania Przewodniczących Rad Po
wiatowych i Miejskich, 4) sprawozdanie kie
rowników Wydziałów Urzędu Wojewódz
kiego, f) dyskusja nad sprawozdaniami, <) wybór delegatów do Krajowej Rady Naro
dowej, 7) wolne wnioski.
W zebraniu winni wziąć udziai wszyscy do
tychczasowi członkowie Woj. Rady Narodo
wej, po 1 delegacie * grona prezydjum Po
wiatowych i .Wiejskich Rad Narodowych oraz przewodniczący Rady.
Ob. Przewodniczący przygotują f przywio
zą" ze sobą (trótkie, Wyczerpujące sprawozda*
nia i dotychczasowej działalności i zamierzeń
na przyszłość.
Przewodniczący
Wojewódzkiej Rsdy. NarodowęJ
■Cg G A Z E T A L U B E L S K A
Ogniowa próba braterstwa broni
. spoglądamy wstecz i ocen urny to. CO dokonała Kię rok temu pod Le
nino 12 i- 13 października 1943 roku, serca nasze napawa wielka i załużona du rń a- ^ •' ' h -
v Dumni jesteśmy, że I Dywizja im. Ko
ściuszki, owa pierwsza kadra dzisiejszej Armli Polskiej, pod wodzą twórcy Pol
skimi Artnii w ZSRR ge.a Zygmunta Berlinga, pieirtosze otrzyraane zadanie bojowe wykopała z honorem.
Szły pod Leniońo do ataku pułki I Dy
wizji razem z pułkami Czerwonej A r
mii, pomagając sobie i wspierając się riawząjem w potrzebie. Wespół z arty lerią radziecką prowadziła przygotowa
nie ogniowe i artyleria polska, razem z czołgami radzieckimi przedzierały sk
pręez linie, .obrony przeciwnika i nasze stalowe. potwory.
Podczas huraganowego ognia naszej artylerii,widzieć było można ludzi zzia
janych, spoconych, spracowanych czar
nych- od prochu i dymu Słychać było twarde dźwięki padających rozkazów:
— A ibA p
Ognia U _ i
Zadają rozkazy i lawina pocisków rwie tjnióchiahia, druty ’ kolczase, okopy i bliftkr^ mepfiyjaćiela, niszczy fryców,- zmienia to wszystko w jedną bezkształt
n ą‘masę. ", '.-f ''"'
tb e z przerwy,słychać tylko:
;;.Po rosyjiku..— Agón!...
T p o polsku — Ognia!.,
pierwszy raz polski żołnierz i rosyjski walczą t*żem, ramię przy ramieniu, wak*n ze .wspólnymi wrogiem, ze znie- t»aVl<fe»ńym germańskim grabieżcą, I tam władnie na polu walki -zcementor wkło. *i'ę. owo zadzierzgnięte wcześniej już braterstwo hroni, braterstwo wspól-
o cJHmIM. ' - •
po przygotowaniu artyleryjskim.'1 ża wał^m ognia artylerii i możdjierzy strze
leckie bataliony ruszają do ataku,, . . Żrywr.my się, Wegniemy, padamy, seiikaj^ć nierówności terenu, m°g^ćy.ch dać nam jaką taką osłonę przed ognięjn nieprzyjaciela.
' Poeiski nieprzyjadelskie padają- gę
ste. Przebiegamy kartoflisko — dociera
my do prtygietowatjych już dla nas o- kopów. Moment odpoczynku. Nasz' są*
siad z prawa — to N-ski gwardyski pułk Czerwonej Armii. Ich okopy oddziela od naszych t^lko wąskię przejście dla czoł
gów.
—Zakuiyt jest? — zapytuje uśmiech
nięty żołnierz radziecki, bez hełmu, w wytartej kufajc*; o płowej czuprynie, błękitnych oczach i energicznej twarzy
starego frontowca. M.
,— Jest!...' i rzucam mu na odległość woreczek z machorką.
— Pokurim brat!... Zapalimy. Za
kręcił, podziękował. Skolei ja proszą go o ogień. Wyjął z kieszeni „katiuszkę*4, ctpąlił i podał mi tlejący ogarek.
— Jak ci na imię? — pytam.
. — Wołodla ifdwiit«— odpowiedział.
termosącł*. Padają jakieś rozkazy lejt- narita — dowódcy sąsiedniej kompanii Czerwonej Armii.
Po chwili dwóch żołnierzy i termosa
mi na plecach przychodzi do naszych o- kopów. Częstują nas, zapraszają.
Jemy doskonały kapuśniaczek.
Mija drugi dzień boju. Nasz pułk ma być zluzowany przez 623 gwardyjski pułk Armii Czerwonej. Na stanowsko sztabu, pułku, który mieśoi się w jakimś napół rozwalonym blindarzu przybywa nasz pułkownik wraz z dowódcą pułku, który m a. nas luzować. Obaj podpisują akt oddania osiągniętej przez nasz pułk rubieży i, akt przyjęcia przez pułk Czer
wonej Armii.
Akt ten napisany jest po polsku i po rosyjsku. Przykładają obaj pieczęcie.
I ten forma listyrany, z urzędową su
chością zredagowany akt posiada w so
bie co# z symbolu, ponieważ zawiera prawdę, że ziemię, którą W dwudnio
wych bojach obfirie..*rośił swą krwią.|i zdobvł polski żołnierz, tlę..ziemię, jako swoją ojczystą, otrzymuje z rąk jego żołnierz radziecki Ziemię, która stałą się niezapomnianym polem chwały 'o- ręża polskiego, na której'w e' Wspólnej wąlce ze wspólnym wrogiem, zcementó- wało się krwią serdectńą braterstwo broni Wojska Polskiego i Czerwonej Armii.
Dziś, gdy Ojczyźnie naszej wydarte wrogowi w krwawym boju strzępy zie
mi, przekazuje pokolei pracą naprzód Armia Czerwoną, wiemy, że i my coś czynimy i czyniliśmy. A pierwsza po
zycja w tym bilansie nazywa się — Le
nino. .
Adam Kostaszuk ppor
Oświadczenie delegata na obwód Augustowski
t.U B L Itt (J>t>lipre-0. -*-• B. delegat „Rządo Emigracyjnego" w Londynie, mgr, SwnisJtw Bu- ckh, wystesńw*) n» ręce Przewodniczącego Woje
wódzkiej Rady: Narodowej »b. dr: Sztteheldiitgo li»t tttUi następującej:
1 v . f ' i ; , ■
b. Delegat Rządu w L e n d z ie ■ n i ob-w4d
• Au-gusŃrwjŁi
.. D e .... . . . "
.Ob. dr. Srtsehelslciegc Jerzego Przewodniczącego W ojewódzkiej Rady N*r(Nd(rwtj w Białymstoku
Zażhajofńiwszy na rrfeiscu z faktycz
nym, nie fałszowahym źadfią própagandą sta- nem rzeczy i przekonany w wielką słuszność oraz priwdziwe stanowisko' 'Krajowej Rady Narodowej'i Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego w dziele odbudowy Polski de
mokratycznej Polski sprawiedliwej dla wszy
stkich — jir momencie, — gdy nadewszystko droga mi Ojczyzna, Polska, z niesłychanego na przestrzeni dziejów, krwawego chaosu wojijy, z morza cierpień.! zmagań rodaków w kraju i. na emigracji do nowego życia z nadludzkim wysiłkiem powstaje,, przychodzę, aby royilą i ramieniem połączyć się,z Wami, którzy tp w kraju i z- narodem razem cier- pielijjczuli, myśleli i o święte prawa walczy
li, przychodzę' ^o tych, którzy w obliczu śmiertelnego niebezpieczeństwa ze strony ga
da hitlerowskiego, nieprzejednanego wroga Słowian, podali ręce na zgodę i braterstwo dwuch bliskich sobie narodów tlowiańskich, Lecha i Rij*a.
Dzięki Wam, bohaterstwo obrońców W e
sterplatte i Warszawy, bohaterstwo obrońców
• * f - . V". f V'/' * V ' Leningradui Moskwy i Stalingradu, wspólny wysiłek podziemny, ruiny,i zgliszcza, cierpie
nia i łzy,.zlały się w jedną całość, w ytw orzyły wspólną-świadomość, i., wspólpą siłę odporną.
We wspólnym pochodz:e Armia Polaka ra
mię w rłmię * sojuszniczą Armią Czerwoną miażdżą znienawidzone "robactw o. pruskie.
Tysiące brafńich bagnetów wspierają bohater*
ską, męczeńską 'WarsISawę. ' t:
l. Jui w kóŚtkim c tis ii Naród PoWci t p o mocą swy<:b Bliskich śójuszników śr^tiróli re
sztę terytorium polskiego na zachodzie i sta
ro dawne ziemie przez Niemców zagrabione wrócą zło Maciowy- .. ... ...
- W chwili, ^dy, decydują się losy Polskiego
Narodu, pragnę umieść w ogóln# budowę ta-
kąfcegiełkę, n» jato ■ starcrr mi, sil i zrozu- mienia. dobra po^szachnego. Ą' ;
Zrośnięty'cialem i dtuzą i ziemią angustww- ską zwracam się do Was, Obywatelu Prze
wodniczący W ojewódzkiej Rą4y Narodowej, o .wyznaczenie mi posterunku na terenie po*
wiatu augustowskiego. ■ j
Jednocześnie z czystym sumieniem wobec Boga-r Narodu' syzywam wszystkich obywateli miasta i powiatu Augustowa, vśród których od dzieciństwa do dnia dzisiejszego rosłem i żyłem, którzy nyiie Wyk: -m3i, wychowali i wykształcili,' a w okresie-f>arbirźyn*twj,-.hit
lerowskiego z narażeniem własnego życia da
li schronienie, — wzywam, aby wyzbyli się
wszelkich uprzedzeń, nieufności do poczynań
Krajowei Rady Narodowej i Polskiego Komi
tetu Wyzwoleni^ Narodowego oraz dołożyli starań dla wzmożenia jedności narodowej w walce o nową, wolną, demokratyczną Polskę.
Mgr. Stanisław Bucko
O moralną wartość pracy
poszliśmy do ataku. Dokoła na* roz
pętało się piekło. Wybuchają pociski, świszczą kule, słychać rechot CKM-ów.
fcoetórąray do wzgórza Szybko u jm u je my pozycję obronną, ponieważ kontra
takują niemieccy fizylierry. Chcą oto
czyć nas ze skrzydła. Sytuacja na chwi
lę śtaje się poważna.
Ale w tej chwili, niedaleko za nami, tuż za wzgórzem atakują niemieckich fłzylierów czerwonoarmiści. Zobaczyłem wśród tjieh Wółódię. Szedł pierwszy...
Jtontratak odparty: Odpoczywamy.
Najmłodszy z kompańii 1 R-to letni Stach z „Orala“ został lekko ranny w rękę..
Opatrunek przeszkadza mu wyczyścić z piasku broń ,która się zadęła. Zmęcze
ni jibieramy się do czyszczenia broni.
W tej chwali pódpęłza ktoś z tyłu do nas.
— Wołodla! żywy i cały!
Widzi obandażowaną rękę Stacha. Bez słowa bierze od niego karabin Rozbiera i przeczyscza.
Nadchodzi wieczór. W okopach od
działu radiiepkiego roznoszą kolację w Armii Polskiej,' pod wodzą Pokkiej Ar- ipil w ZSRP gen. . Zygmuta Berlinga, pierwsze otrzymane zadania bojowe wy- kąsała x honorem.
Bezrobotnemu dokucza nioraz nie tyle brak źródła zarobku, ile świadnmoiCi ic jest niko
mu niepotrzebny, nie budki niczyjego zainte
resowania, jest jakby wyrzucony poia ruiwUs całego społeczeństwu. I ta świadomość wła
snej nieprzydatnoici więcej dokucza, niż nie- moinofć za{ppkojenta najniezbędniejszych potrzeb materialnych. Odbiera chęć do życia.
W szyity nagle staju °bcy, mijają z daleka.
Ale ieili, chociażby po wielu miesiącach taki
„ wykolejeniec“ stanie przy warsztacie pracy, szybko zapomina ą przykrej przeszłości i, szczfiliwy, zaczyna marzyć o lepszym jutrze.
Mijają dni, umacnia się przekonam* o wła
snej wartoici, nimfność do ludzi mija, wzra
sta przyzwyczajenie do nowych warunków tycia, człowiek znajduje Przyjaciół i staje się znowu normalnym członkiem swego społe
czeństwa, zarobkującym jak inni na swój powszedni chleb. .. . ...
Czyżby tu tylko chodziło o, zarobek na chleb powszedni, w tej. codziennej, żmudnej pracyi
Pozornie nie można dopatrzeć się innego sensu w monotonii prac, wykonywanych co
dziennie.
Robotnik zmywajmy brudne ezęici wozu, urzędnik, siedzący przy biurku pr/ez długie godziny, pielęgniarka szpitalna, upadająca ze znużenia w długie nocne godziny łub praczka piorąca codziennie stos brudnei bielizny... Czy ci ludzie mogą czuć się szczęiliwi, dlatego tyl
ko, że mają pracęł
— Oczywiście, żę nie, — nasuwa <>ę szyb
ka odpowiedź, bowiem pierwszym warunkiem szczęścia jest pracuś umiłowana, a ezv można umiłować żmudną pracę ponad siły, która wy
maga od nas nie tylko hartu fizycznego, ale przede wszystkim moralnego.
Lecz po głębszym narttyile jednak musimy zmianie zdakia.
Każdej pracy przyświeca jakiś cel' Zrozumienie tego celu i poczucie własnej wartoici w pracy budzi pewnoić, że każda praca dobrze wykonana jest jakby wmurowa
niem nowej cegiełki w wielki gmach przysz
łości Ojczyzny. Każdy z nas spełniając ucz
ciwie <%t>qje pozornie błahe obowiązki, musi zrózumiąć. istotii-y. sens, ie nie rodzai pracy powinien butfzlć duntę, lecz jakoić wykona
nia. Prosty robotnik może być tak same dum
ny z dobrze spełniónego dzieła, jak i uczony, któremu udało się Otlury i' nowe tajniki'przy-' rody. XP każdej pracy kryje się * cel, który uszlachetnia nasz codzienny trud 'i ddje r.aM poczucie własridj wartością choćby na skrom
nym stanowisku. i ' v ' • . • My, budowniczowie nowej Polski, musimy dążyć do lamodzielńego odkrytia prostej prawdy: cel' uszlachetnia' każdy trUd!
Krystyna Mikulska.
Kronika «agranio«na
ECHA MORDÓW NIEMIECKICH Radio paryskie doniosła o'dochodzeniu prowadzonym w sprawie zamordo
wania George Mandla, prawej ręki Cle
menceau.
Oskarżeni o współudział w mordzie trzej osobnicy, zeznali, że został on za*
mordowany w drodzę dó więzienia w Sante, dokąd go Niemcy skierowali do dyspozycji władz Vichy. W mordzie wzięło udział 7 osób pod kierownictwem oficera niemieckiego. Po zamordowaniu zwłoki przewieziono do Wersalu, do na
czelnika policji, przyjaciela Doriota,- a stamtąd na cmentarz. Po dokonaniu te
go, sprawcy udali się do Donotą w Pa
ryżu, od którego otrzymali polecenie, zachować w tej sprawie milczenie.
HOŁD OFIAROM TERRORU Około 200.000 osób wzięło udział w uroczystości żałobnej na cmentarzu w Per Laehaise w Paryżu ku czci partu ę d 75.000 ofiar niemieckiego terroru w Pa»
ryżu w rejonie Sekwany.
Uczestnicy przedefilowali koło gro
bów Henryka Barbusse i'Paula Vaillani
Cóuturler. -
ARGENTYNA NIE BĘDZIE ZAPROSZONA
Sekre+arz prasowy „Białego Domę- Stephen Eariy, oświadczył,-że Argenty
na nie będzie zaproszona iii uroczysto^
ści dnia Kolumba;' który ■»£ odbędzie w nadchodzący czwartek.
W czasie uroczystości Rooee^elt ma:
wygłosić przemówienie o treści zasad-
n i c z e j . ;•
Pominięcie Argentyny 7— ttta tn io H»- jąpej dowocly proniemieckich sywpatyjl jest znamienną dwioó$tra<«!v \ AKCJE PARTYZANTÓW WŁOSKICH
Partyzanci walczący w Domodossola (w północnych Włoszech), gdzie obecnie panuje głód, opanowali elektrownię I wstrzymali dopływ prądu do prowincji Novara, która znajduje się W rękach faszystów Mussoliniego.
^elektrownia w Domodossola znajduje się przy włoskim wylode timełu simp- lońddego .1 zaopatruje w elektryczność cały rejon. Partyzanci chcą zmusić fa
szystów do wydania żywności albo pie
niędzy na zakup żywności .wzamian za przywrócenie prądu elektrycznego.
Jak donosi gazeta. „Libera Starapa- , grupa partyzantów zaatakowała więzie
nie w Turynie i oswobodziła 200 więź
niów. . >
Terenowe placówki kultury
LU BLIN („Polpress"). — N a podstawie zarządzenia kierownika Resortu Kultury i Sztuki, w porozumieniu z kierownikiem Re
sortu Administracji Publicznej zostaną utwo
rzone terenowe placówki, których zadaniom
>ędzie specjalne zajmowanie stę sztuką i kul
turą.
Wojewódzkie wydziały kultury i sztuki w
myśl rozporządzenia są powołane do spełnie
nia w obrębie województwa wszystkich zadań, wynikających z zakresu działania Resortu Kultury i Sztuki. W szczególności^ chodzi o zakładanie i dozorowanie teatrów,’ orkiestr, chóróW, galeryj sztuki, zbiorów i muzeów, studiów dramatyczny^* instytutów j szkół m^ttyezhyćh’ chóreogaftTicznych. sztuk plas- eyCznyeh itp. Wydziałom podlegać będą rów
nież wojewódzki* ośrodki krzewienia kultury i sztuki, które są powołane do popierania przejawów twórczości amatorskiej.
U m o w a z b io r o w a r o b o t n ik ó w p o ln y c h
tU B IT N („Polpress”*). — Dnja 9 km. od
była się w Reporcie Pracy, Zdrowia i Opieki Społecznej konferencja ze Związkami Zawo
dowymi Robotników Rolnych w sprawie za
warcia umowy zbiorowej na województwo lubelskie i wyzwoloną część województwa warszawskiego. W konferencji wzięli udział przedstawiciele Resortu Rolnictwa i Reform Rolnych ob. ob. mgr. Staszewski i mgr. Po
krywka, Biura Ekonomicznego ob, Werfel, Związki Zawodowe reprezentowało siedmiu delegatów z ob. Królem na czele. Przewodni
czył ob. A ltm an ,z ramienia Resortu Pracy, Zdrowia i Opieki Społecznej.
Podstawą do dyskusji była umowa zbioro- W1 *939 roku- W czasie obrad wprowadzono
szereg zmian, wynikających z obecnej sytua
cji gospodarczej i bliskiej realizacji Reformy Rolnej. Między innymi omawiano sprawę wa
runków p!acv w naturaliach oraz w gotówce, dla: ordynariuszy, komorników, rzemieflni- ków i stałych robotników dniówkowych, po
za tym poruszona była kwestia zabezpieczenia bytu rodzinom robotników rolnych zmobili
zowanych obecr.ic do wojska, przebywających w niewoli niemieckiej od 1939 roku oraz tych, którzy znajdują się w niemieckich obo
zach pracy.
Związkom Zawodowym Robotników R o l
nych z woj. warszawskiego i białostockiego zaproponowano przystąpienie do umowy, je
żeli zostanie ona przyjęta, otrzyma moc pow
szechnie obowiązującą.
G A Z E T A t U B E E S J C A i .
Biiwwu p o d L e n i n o
* ♦
tfp i i* i i j października 1945 w ku przejdą u wsze czasy do historii oręż* polskiego. W tych dniach, utworzona na terenach radziec
kich I Polska dyw izja imienia Tadeusza Koś
ciuszki, spotkała się pod Lenino poraź pierw
szy z Niemcami.
* * *
Dzień « października 1943 roku. Późny wieczór. - ;
Oficerowi# zgromadzają się, by wysłuchać rozkazu Dowódcy Dywizji, generała Zygmun
ta Berlinga.
W iród podniosłego nastroju padają słowa rozkazu:
„Nadszedł nareszcie upragniony czas zmie
rzenia się z Niemcami, nadszedł czas krwawej pomsty za łzy,' pogorzeliska, cmentarze i do
my udręczeń".
W ciągu krótkiego czasu rozkaz obiega wszystkie okopy:
„Naprzód do walki, żołnierze Dywizji!
Przed nami wielki święty cel — na drodze śmiertelny wróg. Do wglki. do zwycięstwa".
Dnia następnego, o godz. 4-tej rano, zjawia się w okopach pierwszej linji nieustraszony duszpasterz ks. -1- kapelan Kubsz. Przy świetle księżyca, spowitym w mgle, majestatyczni* po
suwa się jego póstać z, krzyżean w ręku. Bło
gosławi on klęczących' bojowników świętej sprawy,•w&lnotó Ojczyzny. Modli się, aby Bór
obdarzył icb\ duchem męstwa, bjr zwyciężyli śmiertelnego "wroga.
Godzina (S-tą ranct Rozloęs się donośny huk dział. T o baterie polskie i radzieckie o- twie.ajii ogień na nieprzyjaciela. Mają utoro w a i żołnierzowi polskiemu drogę na wroga, zjujdującego się zaledwie 0 400 m.
Ciężka to była walka. W róg zajął dogodne stanowisko W wzg^jrzu. ^z którego dokładnie wszystko w ito .“IUuaL do walki O d d a ły pan
cerne i samoloty. Chce za wszelką cenę znisz
czyć żołnierzy — Polaków, którzy bód V N a
ród z uśpienia i podnoszą go do walki z najeź
dźcą. i ’'
... Idą na w j g * — jak burza. Niemcy na- próżno stazoją się powstrzymać tę lawinę gra
dem kul, min i pocisków. Nasi przechodzą silny ogień nieprzyjacielski. Są już blisko oko
pów. Część przerażonych niemisszków ocieka w popłochu. Pozostali stawiają rozpaczliwy opór. Wysuwają się naprzód, próbują w wal
ce wręcz zmierzyć się z naszym żołnierzem.
Napróżno! w piersi szwabskie uderza bagnet, na łeb spada z całym impetem ciężka kolba karabiłju Odwaga pol*ki«go żołnierza góruje nad wrażą siłą. Polacy wychodzą zwycięsko, z tych zapasów. Okopy zdobyte. Żołnierze idą naprzód... Pozostawiają za sobą charczące i rzężące w agonii konania cielska wrogów...
Niemcy nie wytrzymali impetu naszych żoł
nierzy. Wycofali się z pierwszej linii obronnej na całym odcinku Dywizji.
Niemcy nie dają jednak za wygraną. Rzu
cają w wir walki nowe rezerwy ludzkie, broń pancerną i setki samolotów.
Pod osłoną czołgów, zmotoryzowanych dział i ciężkich bombowców przystępują do kontr
ataku.
Żołnierz polski stoi jednak niewzruszenie.
Ataki wroga załamują się, re«ztki w popłochu
ustępują. / .
Nie zdały się o* nic ani pociski, ani bom
bowce, które dokonały ogółem taoo wylotów, bombardując nasze oddziały, ani intensywny ogjeń mojsdzierzy i karabinów maszynowych.
Pierwsza D yw izja im. Tadeusza Kościuszki spełnia swój - za Jam a. Na jednym z ważnych pod względem strategicznym odcinku frontu, przerwała — mimo niezwykle silnego i za
ciekłego oporu nieprzyjacielskiego — obronę wroga, zdobyła potrójną linię umocnień, wy
trzymała szereg jego kontrataków.
• * •
Kościuszkowscy okazali się godnymi spad
kobiercami bohaterów Warszawy, Kutna i Westerplatte. Pokazali światu męstwo żołnie^
rza polskiego. W ykazali, że Polska żyje i walczy!
Heroizm ich ocenił nasz w?alki sojcamik «•*
Związek Radziecki, odznarw jiC' orderami t medalami ią z oficerów i iolnatfzy polskich.
Od bitwy pod Lenino minął rok.
Dziś już nie jedna Dywizja, lecz kilkuset- tyaięcene Wojsko Polskie na polskiej ziemi
•walety o ostaiteczne przegranie Niemców * wszystkich- ziem Połaci, o zwycięstwo spra
wiedliwości, o Polskę wolną i niezależną. Ma
rzenia Kościuszkowców ziszczą się. Spełnia się to, aa co walczyli pod Lenino. <
Pamięć o nich przejdzie do potomności, jaę ko o tych, którzy zdała od Ojczyzny młeild sję na odwiecznym wrogu ża zbrodnie i mę
czarnie Narodu, którzy torowali sobie bagne
tem drogę do T ej, co nie zginęła!
F ra n c isz e k L e w a n d o w sk i
Tr*eba przypominać fakty ’
G d y b a n d y H it le r a
w k r a c z a ł y d o W ie lk o p o ls k i
Nie wszyscy wiedzieli, że w ruchu w y
dawniczym 19 38 — }9 p*1 Warszawie Poznań wysunął się na pierwsze miejsce obok Lwowa, że w wydawnictwie czasopism Poznań zaj
mował też miejsce drugie (na 161 czasopism przypadało *8 na małe miasta).
Czujna t a i ’ prasa wielkopolska najwięcej poświęcała łamów zasięgów] macek hitlerow
skich i ■ naświetlała je trzeźwo i rozumnie..
Liczne publikacje i rozprawy z terenów przygranicznych, aapąwały ludność niepoko
jem- Radomia* jdego panowie w stolicy tta- raJj się. ten alarm, prżypłpszyć: „W y tam aa zachodzie, zawsze widzicie w Niemcach «ra-
cha-. ' •; • \
Książka Kisielewskiego „Ziemia grotiidzi prochy" targaęłk;,‘ surrtiębiem narodu.' Nie wszyscy zdążyli j4 ‘przeczytać!
N a Niemców podziałała ona, jak kubeł zimnej wody. Bo to .^potwarz*’ i „prowo
kacja- wymierzona „Cbermenschom".
tołdactw o podjudzone broszurami i „tt- świadomione" goebbebowymi wydawnictwa
mi — dyszało zemstą i nienawiścią: ' za
„krzyw dy" ziomków.
Nieladajakie usługi wyświadczyła żołda
kom igraj* (nłodoniemców. Denucjatorzy do
prowadzili do tragicznych dni. Z rąk katów Hitlera, wystrzałem w kark na rynku w Ko
strzynie padło siedmiu nauczycieli, wskaza
nych przez nauczycielkę niemkę. (Sanacja za
trudniała Niemców w polskich szkołach pow
szechnych; a na stanowiskach leśniczych w Polsce miała około 300 Niemców!).
We Wrześni J okolicy oprawcy stracili 18 osób, w Mogilnie rozstrzelali 18 byłych pow
stańców, w Śremie 8 obywateli, w Koźminie
— j8v w Kościanie — a<5, w Jarocinie i o- k o licy '— j i, w Trzemesznie — 16. Także i w pozostałych miastach i miasteczkach w yro ki były straszne. Egzekucje odbywały się przy udziale ludności przygnanej z ulic i domów.
Starsi zaś obywatele układali trupy (w licz
nych wypadkach swoich synów) na wozy i orszak taki ruszał za miasto...
Dalszym wyczynem zgrai Hitler* z w y
datną pomocą żołdactwa, było wywożenie kupców, przemysłowców, rzemieJłników. _ C a łe rodziny ładowali w autobusy do jakiegoś upatrzonego miejsca, gdzie ofiary poddawa
no „przeglądowi" rabunkowemu. Złote zegar
ki, kosztwwnofci i futra wpadły w ręce <v prawców, po a y n obrabowanych wysyłali de b on ow ego obozu, skąd transportem do
„Oubcyn atorstwa".
Wysiedlali całe nieraz uKccI W ywozili pntewa*nie ' nocą!' Kradli * zamkniętych mieszkań, jak kruki! ;-t ., . 4 -
W ywłaszczając Polaków z miast i wsj, za
częli trąbić na wszystkie strony, że ludność
„wyrzekła’' się ziemi L dpwów i po prostu sa
morzutnie opuszcza swoje domostwa.
Na jodnvm z peronów poznańskiego dwor
ca zastawili stoły z jedzeniem dla „wyrzeka
jących" się Wielkopolski. Fotograf zrobił swoje, po czym transport odszedł w nieznane.
Zdjęcie takie zamieściła „KSlnische Z e t tung“ mniej więcej z takim napisem: „Pola
cy wyrzekli się Warthelandu. Udają się do GO, gpśdnnie żegnani przez władze*.
Zgraja Hitlera umęczył* Wielkopolską i O- grabiła jej chłopa, co zaciekłością i umiejętno
ścią ©racy Organizacyjnej potrafił swoją wieś wydzwignąć wysoko: do prawdziwego śpich- lerza Rzeczypospolitej.
■ a e
Toteż oprawca Greiser i jego klika muszą ponieś^ zasłużoną k a rd .
Bowiem zbliża się ,.Das Ende der Illnsio- nen“ łotrów spod znaku swastyki.
Leopold Sehwarzschilder ńapiia? w t y jiS roku pod takim tytułem propagandową „roz
prawę", w której dowodził, jak będzie w y glądała „nowa" ich Europa (bajdurzrł o Le- bensraumie gospodarczym od Rotterdamu aż po Władywostok). Jeżeli Schwarzschilder jeszcze żyje, — widzi jak na dłoni „Koniec jego iluzyj” .
Butną Zgraję trzeba poskromi1?, w rłsw iać dowody ją obciążające: przypominać fakty w prasie, w filmie, w szkole! Trzeba myśleć o zemście ł ją wykonać za udręki, mękę i śmierć milionów ludzi. (ód)
T
m<
pp tp p m irtaeyjn y Wojska Pataklago
LUBLIN („Polpras"). Jak już donosiliśmy, utworzony będzie repr«a«ntłcyjńy teatr W oj- siu Polskiego. Teatr ten spełniać będzie rolę awangard y artystycznej Przy teatrze cayn-sa będzie studium dramatyczne dla osób cyw il
nych i wojskowych. . >• > 1 Ogółem będzie pracowało w teatrze 14.$
osób- Z artystów scenicznych należy wywiesić najwybitniejsze siły młodego pokolenia, jak np.: Jacka W oerotarrwicza, Jan* Krecaansca.
Władysława Kramowieckicgo, ten ostatni bę
dzie zarazem kierownikiem artystycznym, N a inaugurację testru odegrane, będą frag
menty z „Wes«la“ Wyspiańskiego.
W i a d o m o ś c i k r a t o w e
LEK A R ZE W P O W IA T A C H
Resort Pracy, Opieki Społecznej i Zdrowia mianował w e wszystkich powiatach lekarzy powiatowych oraz lekarzy miejskich na tera
nie gmin miejskich. W urzędach wojewódz
kich zostały utworzone wydziały zdrowia.
W taranie daje odczuwać brak lekarzy.
N p. w województwie białostockim 2 400 M u rzy pracujących tam przed wojaą, aostale za- ledwie 40. Morderstwa niemieckie poczyniły w szeregach lekarzy straszliwe spustoszenia.
N O W A KATEDRA UNTWERSTfTETTJ W związku se zbBżsjąeym się otwyrcjem roku uniwetyytęktMO projektowane jest urzą
dzenie w Lobfinte katedry fizjologu. Projekt ten opracowują dr Seweryn Siengalewicz, pro
fesor uniwersytetu wileńskiego i dr. Julian Papjerkowski, autor prac o Iwoniczu l ucza- Stnlk międzyeaaodcrwyeh koagrseów b a h w
4ogicmych-
LICEUM ▼ GARWOLINIE
G A R W O L IN (.Polpress"). Mimo traifcrych warunków wojennych wuchom iono W Gaa- wolinie trzy sA d fy powszechna. Poza cym czynne s| gimnazjum i liceum ogólnokatat*
c*f*t .. . ' . *’
W toku oruenizacjt znajduje się liceów Vfb dagogiczne i bursa państwowa, która będzie specjalnie przeznaczona dla uczniów aa w«L
SntOLY W OTWOCKU
OTWOCK (wPoiersM"). Delegat K a d ra * Oświaty przeprowadził inspekcję aekolafetwa w Otwocku.
W c h w S oJ^ec^wrj caynne są trz^^ szko^^
siedmioklasowe, cztery zai znajdują «»« ▼ Sta
dium organizacji. -
W najbliższych dnjacb hę4» oew*rtt ^srie
nowe .uktrfy. ,
O tw ock poeiada jedno czynne gtm nazpm ogólnokształcące z liceum i gimnazjum han
dlowym.. Prócz tego czynne są u yy prred- izkola, a dalsze dwa będą uruchomione w. tu r
bliższej przyszłości ^ « ‘
SANATORIA W IWONICZU * Resort Pracy, Opieki Społecznej i Zdrowia obejmuje pod swój zarząd sanatorium Z U V oraz szpital kuracyjny „E zcd siof" w Iw oeł czu, znanej miejscowości kuracyjnej.
Z ramienia resortu przeprowadził! inspek
cję mec. M antd i dr. Julian Papierkowski.
* *
Poezja polska z lot 19 3 9 -19 44
Inter arma Musae jólent. W szczęku broni milkną mu
zy — stare to łacińskie przysłowie na ogół zawszr za
wadzi, jeśli rzecz idzie o Utwaturę, o poezji polskiej.
Poezja polska w chwilach nieszczęść narodowyesh wła
śnie potężnieje, jej głos nabiera doniosłej wagi,, poezja towarzyszy wszystkim nsszym wzlotom i upadkom.
Jeśli sięgnąć po przykłady z przeszłości, to trzeba wycaienić przede wszystkim wielką poezję romantyczna, poezję Mickiewicza, Słowackiego i Krasińskiego, poezję bijącą skrzydłami o niebo, wzywającą do walki, roz
prawiającą się bezlitośnie ze spróchniałą przeszłością, kształtującą wizję Polski niepodległej.
Poezje w służbie narodu — to najszczytniejsze posłannictwo, które z honorem wypełnia także i poezia naszych tragicznych lat okupacji niemieckiej i walki o wolność.
Przed wieloma tygodniami ukazała sic w iMaskwie nakładem Związku Patriotów Polskich, dla Polaków, których losy rzuciłv na bezbrzeżne terytoria sowieckie, antologia poezii z tych właśnie lat.
Twórczość poetycką tego okresu można mecha
nicznie podzielić na twórczość poetów w kraju, poetów Polski podziemnej, oraz na twórczość poetów emigracji, przebywaiącvch na 7achodVie lub n.i Wschodnie.
W niewielkiej obicrościowo antologii znalazły się utwory poetów podziemnych, a wiec tvch, którs-ch nazwisk w większołci w voadkóv nie da się na razie ustalić oraz utwory rak:ch poetów, iak np.: Antoni Słonimski, Stanisław Baliński, Jerry Putrament. Wła
dysław Bronf»ó«ki. Włodzimierz Słohodńik. Julian T«- wim. Adam W ażyk. Leon Pasternak, Lucjan Szenwald
? wielu innych.
Oczywiście, ten zbiór nie obermnie prawdopodob
nie nawet i połowy narwisk poetów Rzecz zrozumiała, większość utworów krąży W rąkogisacŁ. autorzy aą po
rozrzucani po różnych lądach i krajach kuli ziemskiej.
Usystematyzuje, pozbiera i wyda te utwory dopiero ja
kiś cierpliwy zbieracz, a może grupa zbieraczy.
N a Wschodzie ukazały się w oddzielnych książ
kach zbiory wierszy At’ama W ażyka p. t „Serce gra
natu", Lucjana Szenwalda p. t. „ Z ziemi gościnnej do Pplski“ , oraz Leona Pastemaka p. C ,j5!ową z daleka".
N a Zachodzie największy popsJarność i uznanie zyskał sobie przede wszystkim Stanisław Baliński swo
ją książką, noszącą tytuł „W ielką podróż", a zawie
ra j|cą m J n . . przepiękny, l^insztowny, będący w yni
kiem wielkiej miłości i wielkiej tęsknot^ poemat o W ar
szawie p. t. „Poranek Warszawski". 1
Drogi popularny wszędzie, gdftae tylko są Polacy, zbiorek to Antoniego Słonimskiego „ATanti".
Julian Tuwim w Ameryce pisze na szetolćą skalę zakrojony poemat p. t. ..Kwiąts' polskie", którego w y
jątek ..Modlitwa", nał się jak g d ^ y wyztianiem wiary walcząc<xh o Polskę.wołną i sprawiedliwą.
7. innvch poetów trzeba wymienić Marię Pawlikow
ską - Tasnosz-wską, Mariana Hemara, Józefa Lobo- dbwskietjo, Jana Lechonia. ,
Jeśli chodzi o kraj, to jur tijajduja się na wyzw o
lonych terenach i przygotowują do druku swoie utwo
ry- tacy poeci iak Julian Przyboś. Mieczysław Jastrun...
Ale przyjrzyjmy się omawiane) antologii.
Dzieli się ona na cztery części. W pierwszej- znaj
dujemy utwory, odnoszące się bezpośrednio do okresu kieski wrześniowe i, do okresu tratficznego z.iłam-mia s'e. który można seharakten-zawać słowami Broniew
skiego:
..Syn podbitego narodu, i vn •riVnn<//ef/ei pirini, o czym i iak mam 'piewaf, gdy dom mA\ — rw.ry
i zglisicrat..."
W części drugiej przedstawią on Otwory, których tematem — okupacja. W yrazić ją mogą wyjątki z dwóch wia»wr. Piarwaar — --aa wrjątąk « anonimoara-
go wiersza poety podziemnej W arszawyi
„T o tfifittn u — to prób* til. ji . W tym wtfzienw — twój surt, Sbm hitttn.
Jmzcte będziesz walczył i iy l, Ale ty nutsut trwać ! ttytrw it*. ^
Wiersz drugi należy do Tuwima. N014 wymowny,!
tytuły „Lekcja"^ , ’ ». ;
.. J / e t A f dziecko, polskie} mowy:
T o p ru d domem Jo 14 groby;
Małe froby, wielki cmentarz, Taki /est twój tlementarzt...
U cz sif mogił, gruzów ucz się, ■? '< < , Z upiorami sią ii prty netcie.
W świat potężny, w iwiat plugawy . f Piehi warszawskich dzieci zawyj...
Cześć trzecia antologii obejmuje w iam a o tęskno
cie do kraju, o wspomnieniach Z krajił. Tęskni z da
lekiej Azji Włodzimierz Słobodnik:
„Jest w Polsce taki wieczór, kiedy mgła ukradnie Dzienne barwy ogrodom i ynzystko owiewa.
Wtedy w sennej tiusoici dygocrĄ bezradnie
Zamglone od wierzchołków po korzenie drzewa". f Wreszcie część czwarta antologii, to walka o wol- nośe. to czyh zbrojny. Pisze młody poeta - żołnierz—
a takich jest wielu! — Ludwik Cierpiel:
„ I jednym tylko żyjf, jednego tylko pragnę) by strzelba była celna i ostry był mój bagnet!"
Oczywiście, to prtegląd baid«> p o h ie ż,y .. Zbio- rek wydany przez bibliotekę Związku Patriotów Pol- skich w Moskwie nie obją! wielu nazwisk, ais i en świadczy wymownie o tym, it w szczęku broni a b milczy muza poezji polskiej, ą czuwa ti* v gdaie cierpienie i gdzie walka * welność »
Pr. Nowak.