W kluczowym miejscu wêdrówki, któr¹ podjêli bohaterowie, znajduje siê dom rodzinny, przestrzeñ niezbêdna dla sprawdzenia i powiadczenia z trudem wywalczonej przemiany. Zewnêtrzne komponenty domu s¹ wszê-dzie takie same, uderzaj¹co proste: stó³, ³ó¿ko, okno (szczególny atrybut matki i w ogóle kobiecej têsknoty), kwiaty i zwierzêta (koza w Powrocie, Piesek w Kopalni). Ka¿dy z tych elementów mo¿e rozwin¹æ potencja³ para-boliczny, spajaj¹c bieguny ¿ycia i mierci, tego, co o¿ywione i nieo¿ywione,
ducha i materii, przyziemnoci i wznios³oci. Stó³ jest sto³em, przy którym matka kroi chleb, a ojciec przewraca strony starych ksi¹¿ek, w jednym ³ó¿ku p³odzi siê i umiera, a zwierzêta i roliny urastaj¹ do rangi domowników:
Halina z Powrotu pielêgnuje kozê jak swoje dziecko, a Paprotka w Kopalni staje siê niemal odpowiednikiem ¿eñskiego ducha w gospodarstwie wdow-ca Prezesa. Przy tym jest to przestrzeñ nie tyle fizycznie, materialnie do-okrelona, ile wytwarzana czynnociami ludzi rodziców, którzy stoj¹ w progu, w oknie lub krz¹taj¹ siê wokó³ pieca i sto³u (Powrót), zadaj¹ pyta-nia, zawsze gotowi do nadopiekuñczych gestów (Koronacja, Kopalnia) albo wrêcz stapiaj¹ siê w jednym grymasie rodzicielskim jak Ojcomatka w
Podró-¿y O tym, ¿e to nie przedmioty, a osoby tworz¹ przestrzeñ intymn¹ i ro-dzinn¹, przekonuje siê Skóra w Podró¿y do wnêtrza pokoju, gdy usi³uje wypo-sa¿yæ swoje nowe mieszkanie w sens domu. Tautologiczne definicje, z jaki-mi spieszy w³aciciel Horacy Zewnêtrzny, s¹ groteskowe i bezskuteczne, domu nie mo¿na zbudowaæ na idiotyzmie reklamowych rekomendacji: du¿a, genialna ³azienka, z prysznicem i umywalk¹ i kurkami od wody. Jeden ku-rek niebieski od zimnej wody i drugi kuku-rek czerwony od ciep³ej wody, praw-da? Proste [ ]4. Natomiast wystarczy zobaczyæ stoj¹c¹ w oknie matkê lub dziewczynê z s¹siedztwa, by odczuæ mo¿liwoæ zadomowienia.
Szed³em krok za krokiem, ubit¹ drog¹, ulicami, godzinê lub d³u¿ej, i
my-la³em tylko o tym, ¿e idê. Po mojej prawej stronie rozjani³a siê lewa stro-na nieba. To zstro-naczy³o, ¿e wracam. Przez uchylone drzwi do sto³owego zobaczy³em matkê5.
Wa¿n¹ cech¹ domu jest nastrój solennoci: wiêkszoæ wykonywanych w nim czynnoci nabiera uroczystego, sakralnego znaczenia: krojenie chle-ba, cielenie ³ó¿ka, witanie ojca. Im prostszy gest, tym bardziej donios³y i obwarowany tradycj¹ sposób jego celebracji; dotyczy to zw³aszcza wiata wiejskiego w Powrocie, ale nie tylko. Dom Adzia w Kopalni opiera siê na podobnej, niewzruszonej wierze w g³êboki sens ludzkich czynnoci: w gór-niczej osadzie ludzkie sprawy nabieraj¹ dos³ownie chtonicznego zwi¹zku z materi¹ ziemi: kopalni¹ jest sen, kobieta, zakamarki serca. I tak jak siê szanuje kopalniê, trzeba szanowaæ dom, choæby grozi³o mu ze wszystkich stron t¹pniêcie. Na stra¿y tego wiata stoi matka-weredyczka powtarzaj¹ca swoje motto: Jestem szczera i jestem z tego dumna.
Dom jako mikroobraz powszechnego ³adu, jakkolwiek idyllicznie by to brzmia³o, nie znikn¹³ wiêc zupe³nie z m³odej dramaturgii. Nawet jeli zani-ka wiara w zasady, które reprezentuje przestrzeñ rodzinna, pozostaje at-mosfera, instynktowne i pozaracjonalne odczucie bezpieczeñstwa:
4 M. Wa l c z a k: Podró¿ do wnêtrza pokoju..., s. 409.
5 J. £ u k o s z: Powrót..., s. 17.
Na niebo wysz³o s³oñce, w telewizorze sz³y filmy, na które czeka³o siê ca³y rok, wszystkie przedmioty wygl¹da³y inaczej ni¿ w powszednie dni, ina-czej pachnia³o powietrze i buzowa³ ogieñ w piecu kuchennym. Tylko oj-ciec mrucza³ dalej pod nosem swoje uwagi na temat zmartwychwstania mniejszego, krêci³ g³ow¹, popija³. W koñcu zdrzemn¹³ siê i zapanowa³a taka cisza, jak¹ pamiêtam w tym domu, zanim ojciec rodzony zast¹pi³ w nim ojca opiekuna. Poczu³em siê tak, jak od dwudziestu lat siê nie
czu-³em, jak nigdy nie poczu³em siê na swoim wygnaniu, mo¿e nawet nigdy w ¿yciu. By³a to cisza jak w wybrzmia³ym dzwonie, cisza przed dziewi¹t¹ fal¹, przed wojn¹6.
Dom rodzinny jest miejscem, w którym czas siê zatrzyma³, a na piêtrze w dawnym dziecinnym pokoju nic siê nie zmieni³o, odk¹d bohater ostatni raz wyszed³ do szko³y lub wyjecha³ na studia. Przybywaj¹c po dwudziestu latach do matki, bohater Powrotu wie, w jakiej sytuacji j¹ zastanie, babcia Izia sma¿y pierogi, matka Adzia ¿elazn¹ rêk¹ pilnuje porz¹dku. Cech¹ domu jest cykliczna powtarzalnoæ pielêgnowanych w nim czynnoci i zasadnicza nie-zmiennoæ jego fundamentów. W tym te¿ kryje siê pewne niebezpieczeñ-stwo: utajonej martwoty i usidlaj¹cej funkcji miejsca: wchodz¹c w jego pro-gi, bohater z ca³ych si³ broni siê przed niepo¿¹dan¹ i przera¿aj¹c¹ regresj¹ do stanu dzieciñstwa, któr¹ zapowiada groteskowoæ matki Jacusia w Rzece oraz pomys³ na Ojcomatkê w Podró¿y Monstrualny, androgyniczny twór na przemian to pochyla siê czule nad jedynakiem, to demonstruje musku³y w trakcie wykonywania wojskowych pompek. Ojcowie i matki wtr¹caj¹ bohaterów w powtórne dzieciñstwo, zale¿noæ psychiczn¹ i fizyczn¹ (Jak-by ci¹gle (Jak-by³ ma³ym ch³opcem uskar¿a siê g³os wewnêtrzny bohatera Koronacji), pieszczotliwym jêzykiem utwierdzaj¹ ich w podejrzeniu, ¿e ni-gdy nie dojrzeli i nie dojrzej¹, mimo pok³adanych w nich nadziei. Wyk³ad Zewnêtrznego rekomenduj¹cego warszawsk¹ kawalerkê przywodzi na myl
gaworzenie doros³ych skierowane do przedszkolaków:
Pralka s³u¿y do prania rozmaitych rzeczy, s¹ ró¿ne rodzaje pralek [ ] Stó³ jest Stoliczek, stoliczku nakryj siê [ ] Na stoliczku po³o¿yæ mo¿na ka-napki, stoliczek s³u¿y do niadañ i obiadów, i kolacji s³u¿y [ ]. Tu biurko twoje jest, ty sobie dotknij swojego biurka. Biurko s³u¿y do mylenia i sie-dzenia [ ]7.
Powrót do domu w Koronacji i Podró¿y do wnêtrza pokoju przypomina w ten sposób Schulzowsko-Gombrowiczowski motyw przenosin doros³ego cz³owieka w przestrzeñ dzieciñstwa, fakt tyle¿ cudowny, co wstydliwy
6 Ibidem, s. 41.
7 M. Wa l c z a k: Podró¿ do wnêtrza pokoju..., s. 410.
i kompromituj¹cy. Wróciwszy do domu, bohaterowie Rzeki, Podró¿y do wnê-trza pokoju i Koronacji wszczynaj¹ bunt, dokonuj¹ przewrotu, po którym roz-paczliwie koronuj¹ siê na w³adców ¿ycia zorganizowanego w inny sposób ni¿ ten powszechnie sankcjonowany (Ja Ojcomatka pragnê, ¿eby i ty zna-laz³ sobie kobietê, z któr¹ siê scalisz, z któr¹ bêdziesz jednym kobietomê¿-czyzn¹, z któr¹ p³odziæ bêdziesz nowe osobniki pouczaj¹ rodzice Skó-ry)8. Burzenie domu dokonuje siê nie tylko w warstwie dzia³añ, ale tak¿e w sposobie przedstawienia tego, co jeszcze chwilê temu wydawa³o siê do-stojne i wiête. Nastêpuje degradacja fundamentalnych sk³adników domu
przede wszystkim karykaturalne przerysowanie postaci rodziców (Ojco-matka, surowi i nadopiekuñczy rodzice z Koronacji, sklerotyczny ojciec-we-teran i matka pior¹ca jego wojenne onuce w Powrocie). Temu samemu s³u¿y
profanacja przedmiotów, na przyk³ad ³ó¿ka, które w Koronacji mieci ¿onê, kochankê, chor¹ s¹siadkê, a zaraz potem matkê pochylaj¹c¹ siê nad bohate-rem; tak¿e Skóra z Podró¿y... zamienia swoje mieszkanie w przybytek wolnej mi³oci. W ten sposób dom zamienia siê w przestrzeñ emocjonalnego chaosu i zagubienia, nic w nim nie jest ju¿ pewne i to¿same, a sam powrót udarem-niony, zanegowany, wiod¹cy do autodestrukcji bohatera. Jedyne wyjcie to zabiæ kogo lub siebie.
Ale s¹ tak¿e i inne scenariusze. Izio z Rzeki po bezskutecznej próbie w³¹-czenia siê w dawny porz¹dek (kolejno odwiedza konfesjona³, babciê i fry-zjera) opuszcza na dobre krajobraz dzieciñstwa. Czyni to jednak w ³agod-nym, rozjemczym, z lekka melancholijnym nastroju. Powrót zamienia siê w pokojowe rozstanie z miastem i domem rodzinnym, w akceptacjê przy-czyn w³asnego rozczarowania i w odkrycie nieodwracalnej natury czasu.
Wyprawa Izia uzmys³awia mu, ¿e ³atwiej zatrzymaæ wody rzeki, ni¿, cofaj¹c jej bieg, po raz drugi wkroczyæ do tego samego nurtu: jeszcze raz byæ dziec-kiem, uwierzyæ w bezpieczne granice najbli¿szego wiata i rodowiska.
Odmiennie zakoñczy siê wêdrówka Adzia z Kopalni, który po wielu perypetiach owiadcza siê dziewczynie i wed³ug sprawdzonego od pokoleñ wzorca zaczyna doros³e ¿ycie ojca rodziny. Jednym s³owem, pocz¹tkowe próby ucieczki z domu i z rodzinnego miasta koñcz¹ siê dla niego zrozumie-niem istoty ¿ycia we wspólnocie i pe³nym w³¹czezrozumie-niem siê w jej obrz¹dki.
Jeszcze inaczej wygl¹da powrót do domu w poemacie dramatycznym
£ukosza. Niezale¿nie od ostatecznego rozczarowania bohater dostêpuje tu religijnego wtajemniczenia, w którym los jego rodziny stapia siê z histori¹ zbawienia, a poszczególne wydarzenia domowe wyjaniaj¹ kwestiê to¿-samoci i ontologicznej przynale¿noci cz³owieka zaginionego, umieraj¹ce-go, nieobecnego. Powrót do domu staje siê te¿ powrotem do matki boha-ter uczy siê patrzeæ jej oczami, poddaje siê kontemplacji najbli¿szego pejza¿u
8 Ibidem, s. 430.
i samego fenomenu ¿ycia, docenia si³ê pozas³ownych obrazów, którymi do-t¹d nie umia³ siê porozumiewaæ. Jednym s³owem, droga, jak¹ odbywa bo-hater z zagranicy do domu, s³u¿y nawi¹zaniu zerwanej przed laty kores-pondencji z matk¹ i odnowieniu emocjonalnej wiêzi.
Patrz¹c na te dramaty, nie sposób oprzeæ siê wra¿eniu zapo¿yczenia klu-czowych sytuacji i rozwi¹zañ ze lubu, Kartoteki, z gatunku dramatu stacji i teatru onirycznego: fantasmagorycznoæ i groteskowoæ osób, niejasnoæ czasowa, kurczenie i rozszerzanie siê przestrzeni, korony, trony i sztylety zjawiaj¹ce siê niczym za zaklêciem osobliwego teatru w teatrze, a przede wszystkim nieznu¿ona autoanaliza bohatera usi³uj¹cego scaliæ rzeczywistoæ.
Rozpadanie siê wiata wynika najczêciej, jak u wielkich poprzedników, z okaleczenia i alienacji g³ównej postaci. Syn powoli niszczy obraz patriar-chalnej idylli, tak jak wczeniej sam zosta³ psychicznie zdewastowany przez zewnêtrzne si³y rz¹dz¹ce histori¹. Jest jednak uderzaj¹ce novum w stosun-ku do tamtych powrotów do domu. U Ró¿ewicza, Gombrowicza, Kajzara realnym dowiadczeniem pokoleniowym pozostawa³a wojna, bezporednia przyczyna szaleñstwa lub dezorientacji wewnêtrznej bohatera. Bohater wspó³-czesnego dramatu nie ma tego rodzaju wspomnieñ lub siê z nimi nie iden-tyfikuje (czaszka z powstania warszawskiego w Podró¿y... czy nawet wojen-ne opowieci Ojca w Powrocie zdaj¹ siê budziæ ma³e zainteresowanie). A jed-nak i tu powrót do domu ³¹czy siê z prze¿yciem fundamentalnego i zbioro-wego zagro¿enia. Okr¹g domu wspó³czesnego znajduje siê w stanie innej wojny.