• Nie Znaleziono Wyników

Jêzyk jako azyl i przestrzeñ alienacji

Jak mogliœmy zauwa¿yæ, mnogoœæ zabiegów metateatralnych w drama-tach Stanis³awa Ignacego Witkiewicza rozbija zdolnoœæ dialogu do samo-dzielnej konstrukcji œwiata przedstawionego. Ci¹g³a ingerencja z zewn¹trz tego œwiata burzy porz¹dek przyczynowo-skutkowy, a samym postaciom odbiera osobowoœæ, czyni¹c je personami zawieszonymi w swoistej prze-strzeni niedookreœlenia. S¹ one jednak dysponentami g³osu — to przede wszystkim one posiadaj¹ zdolnoœæ mówienia, i to w³aœnie jêzyk powinien byæ ich bastionem nie do zdobycia. Powinien, ale jednak nie jest. Równie¿

na jego p³aszczyŸnie dochodzi do zupe³nego zmieszania, do ci¹g³ego wpa-dania i wypawpa-dania z obszarów znanych w obszary cudze, obce, groŸne. Za-znacza siê to bardzo wyraŸnie w p³aszczyŸnie stylistycznej wszelkich wypo-wiedzi postaci, a forma jêzykowa Szewców, stylowo chyba najbardziej zró¿-nicowana, sytuuje siê na antypodach konstrukcyjnych mo¿liwoœci. W dra-macie tym bohaterowie naprzemiennie przerzucaj¹ siê fragmentami filozo-ficznych dywagacji i wulgaryzmami, jednoczeœnie potwierdzaj¹c siebie b¹dŸ

zaprzeczaj¹c sobie — ich rysunek charakterologiczny staje siê niesta³¹ wy-padkow¹ zmiennego dystansu miêdzy wypowiedzi¹ i wypowiadaj¹cym.

Ostatecznie upadaj¹ pod ciê¿arem ci¹g³ej ¿onglerki s³ownej, kwestionuj¹c siebie jako postaci wiarygodne:

SAJETAN Nie wstydaj siê, Jêdrek! Nieprawda: materializm biologiczny autora tej sztuki mówi inaczej: jest to synteza poprawionego psycho-logizmu Corneliusa i poprawionej monadologii Leibniza. Przez miliardy lat ³¹czy³y siê i ró¿niczkowa³y komórki, aby takie ohydne œcierwo, jak ja, mog³o o sobie powiedzieæ w³aœnie „ja”! Ta metafizyczna ksi¹¿êca prostytuta — po co zdrabniaæ? — psiakrew, psia j¹ maæ, tê sukê umitrzo-n¹...16

Sajetan, jak i inni szewcy, zostaje wyrwany z w³asnej przestrzeni jêzyka, z w³asnego œwiata, i wrzucony w przestrzeñ jêzykowego komentarza jako g³osiciel autorskich teorii, w których zreszt¹ stopniowo zaczyna siê gu-biæ. Poszukuj¹c punktu zaczepienia w przekleñstwach, z wolna wycofuje siê w znane sobie rejony, rejony w³asnego stylu i s³ownika. Co znamienne, s¹ one dla niego, z jednej strony, azylem, z drugiej jednak — przestrzeni¹ alie-nacji17, w której i tak pozostanie osaczony, podobnie jak wtedy, gdy g³osi³ narzucane mu autorskie s¹dy. Warto powiedzieæ, za Janem B³oñskim, ¿e

16 I d e m: Szewcy. W: I d e m: Dramaty. T. 3..., s. 315.

17 Termin u¿yty przez J. B ³ o ñ s k i e g o w artykule Dramat i przestrzeñ. W: Problemy teorii dramatu i teatru. Wybór i oprac. J. D e g l e r. T. 1. Wroc³aw 2003.

4*

w przestrzeni alienacji postacie nie znalaz³y siê w nastêpstwie swoich dzia³añ, ale w nastêpstwie dzia³añ mechanizmów, których przyczyna i znaczenie musz¹ pozostaæ niedocieczone, niezrozumia³e przynajmniej w dramatycznym uniwersum. Jest trochê tak, jakby postacie zosta³y wy-pchniête z przestrzeni „zwyczajnej” w przestrzeñ przedstawion¹18. Nietrudno zauwa¿yæ, ¿e p³aszczyzna jêzykowej konstrukcji dramatu jest kolejnym polem, na którym dochodzi do ci¹g³ych staræ wewnêtrznego œwiata dramatu z otaczaj¹cym œwiatem teatru jako mechanizmu rz¹dz¹cego, który roœci sobie prawa do podwa¿ania przedstawianej rzeczywistoœci. Niezliczo-ne metajêzykowe zabiegi, podrzucanie postaciom kwestii do wypowiedze-nia, wreszcie przerywanie w pó³ s³owa powoduj¹, ¿e bohaterowie pod¹¿aj¹ w³aœnie za jêzykiem, poszukuj¹ w nim w³asnej istoty, co w ostatecznoœci tylko ich jej pozbawia. Dlatego, absolutnie oddani jêzykowemu wytwarza-niu, ton¹ w jego rozwydrzonej formie.

Grzegorz Grochowski wskazuje z kolei na inny aspekt wkraczania w wewnêtrzny œwiat utworu zewnêtrznych mechanizmów twórczych. Ich przejawów szuka w nadwy¿ce sygna³ów graficznych w tekœcie — wykrzyk-niki, nawiasy, cudzys³owy itp., których w wypowiedziach postaci Witkace-go jest niezliczona iloœæ, s¹ dla nieWitkace-go „niedyskrecj¹ ingerencji, partytur¹ za-chowañ gestualno-mimicznych”19. Na marginesie jednej historii zaczynaj¹ one opisywaæ inn¹ — historiê procesu twórczego — sygnuj¹c dzia³ania i wypowiedzi bohaterów znakami zewnêtrznej przestrzeni, w której odby-wa³ siê, i byæ mo¿e nadal odbywa, akt teatralnej kreacji.

Wokó³ g³ównej sceny dramatu, na której postaci rozgrywaj¹ swoj¹ wal-kê o Tajemnicê Istnienia, wyrasta niepostrze¿enie inna, mniejsza scena, na której rozgrywa swój spektakl sam podmiot twórczy. Tekst poboczny w utworach Witkacego nie jest tylko zbiorem technicznych wskazówek dla potencjalnego inscenizatora, jest przestrzeni¹, w której wspó³bie¿nie buduje siê inny wymiar przedstawianego œwiata. Kiedy bohaterowie W ma³ym dworku prowadz¹ rozmowê, z didaskaliów dowiadujemy siê, ¿e Widmo „³upnê³o przez ten czas kieliszek wódki”20. Ci¹g³e dopowiedzenia, komentarze i nie-rzadko uszczypliwoœci p³yn¹ce z tekstu pobocznego dookreœlaj¹ œwiat przed-stawiony, czêsto popychaj¹ akcjê naprzód b¹dŸ j¹ wstrzymuj¹, s¹ lini¹ inter-tekstualnych nawi¹zañ. Jako przestrzeñ zupe³nie poboczna dziêki swoim epickim walorom wkracza ona w przestrzeñ tekstu g³ównego — oba œwia-ty: autorski i bohaterów, zaczynaj¹ siê przenikaæ, uzale¿niaæ i wspólnie bu-dowaæ jeden sceniczny obraz. Zreszt¹ ingerencja autorska nie koñczy siê

18 J. B ³ o ñ s k i: Witkacy na zawsze..., s. 132.

19 G. G r o c h o w s k i: Dziwactwa i dzie³a. Inspiracje dandysowskie w twórczoœci Stanis³a-wa Ignacego Witkiewicza. W: Osoba w literaturze i komunikacji literackiej..., s. 145—146.

20 S.I. W i t k i e w i c z: W ma³ym dworku..., s. 42.

na tym. W sztuce Oni ju¿ na samym pocz¹tku dowiadujemy siê, ¿e ró¿ne postaci „trzymaj¹ w rêku rolê”, „przerzucaj¹ j¹” b¹dŸ siê „nerwowo w ni¹ wczytuj¹”. Jest to sposób na zaznaczenie sztucznoœci prezentowanego œwia-ta, a jednoczeœnie znak uzale¿nienia bohaterów od wskazañ podmiotu twór-czego. Gdy ich brakuje, postaæ staje na scenie, „nie wiedz¹c jakby, co zrobiæ dalej”. W Szewcach autor ostatecznie i zdecydowanie wkracza na g³ówn¹ scenê, najpierw „dyktuj¹c” wypowiedzi postaciom:

(Prokurator ¿achn¹³ siê i z¿ymn¹³).

SCURVY ¯achn¹³em siê, z¿ymn¹³em siê i lepiej mi od razu jest [...]21, czy

SAJETAN (opanowuj¹c siê nadludzkim wysi³kiem i wstaj¹c z kolan) A ja siê nadludzkim zaiste wysi³kiem opanowujê [...]22,

na koñcu przemawiaj¹c G³osem Straszliwym:

G£OS STRASZLIWY Trzeba mieæ du¿y takt, By skoñczyæ trzeci akt.

To nie z³udzenie — to fakt23.

W tej perspektywie postaci wystêpuj¹ ju¿ tylko jako rezonerzy —

w³a-œciwie s³owo w s³owo przekazuj¹ autorskie wypowiedzi. Przenikanie i wspó³-uzale¿nienie kilku przestrzeni osi¹ga tutaj najwy¿szy poziom, zognisko-wane w teatralnoœci sytuacji, staje siê jedynym wyk³adnikiem sensotwór-czym.

Szymon Danowski

The space of theatre in dramas by Stanis³aw Ignacy Witkiewicz

S u m m a r y

Dramas by Stanis³aw Ignacy Witkiewicz strike the audience with a poliphony of space they have in them. On the level of work — the external world deal with the issue of the nature of an artistic work, an everlasting problem of microcosmos — macrocosmos.

21 I d e m: Szewcy..., s. 343.

22 Ibidem, s. 335.

23 Ibidem, s. 393.

They touch different form concepts in their construction — its multidimension, internal relations, originality, repetitions, rehearsal. In a horizontal perspective, they stand the border between the stage and the audience — move to the stopped space and time, incline to go on a trip with a text, touching its tiniest elements. The reader, viewer or researcher, in an invisible way, can become an actor of his/her own reception — stand as a figure on a partially real stage.

Szymon Danowski

Der Theaterraum in den Theaterstücken von Stanis³aw Ignacy Witkiewicz

Z u s a m m e n f a s s u n g

Die Theaterstücke von Stanis³aw Ignacy Witkiewicz beeindrucken die Zuschauer mit einer ganzen Raumpolyphonie. Auf der Ebene: das Werk — die Außenwelt wird es hier das Wesen des Kunstwerkes, das ewige Problem: Mikrokosmos — Makrokosmos ergründet. Strukturell gesehen berühren sie verschiedene, mit der Theaterform verbun-dene Themen — Mehrdimensionalität, innere Zusammenhänge, Originalität, Wiederho-lungen, Proben. Im horizontalen Blick schaffen sie die Grenze zwischen der Bühne und dem Publikum ab; sie verlegen die Zuschauer in den Raum und in die aufgehaltene Zeit, bewegen sie, sich auf die Reise mit dem Text und dessen kleinsten Elementen zu machen. Ein Leser, ein Zuschauer oder ein Forscher kann ganz unbemerkt, zum Schau-spieler seiner eigenen Rezeption werden und eine Figur auf einer nicht ganz realen Bühne spielen.

Katowice

Plany przestrzeni we wczesnych dramatach