• Nie Znaleziono Wyników

Przestrzeñ „próby teatralnej

Jurij £otman scharakteryzowa³ sztukê drugiej po³owy XX wieku jako w znacznej mierze nastawion¹ na uœwiadomienie sobie swej w³asnej specy-fiki: „Sztuka przedstawia sztukê, usi³uj¹c dotrzeæ do granic w³asnych mo¿li-woœci”10. W dramaturgii Witkacego sytuacja ta wi¹¿e siê z dwojakimi kon-sekwencjami. Z jednej strony, im silniejsza ingerencja planu „meta” w struk-turê wypowiedzi, tym wiêksza ich deformacja, spl¹tanie, zaburzenie, za-k³ócenie porz¹dku przyczynowo-skutkowego i zdolnoœci samostawania siê dialogu. Z drugiej, materia ¿yciowa, przechodz¹c przez kolejne etapy trans-formacji, staje siê elementem œwiata artystycznego, który swoimi mecha-nizmami konstrukcyjnymi stara siê odci¹æ od w³asnego Ÿród³a i zamkn¹æ w autonomicznej przestrzeni. W efekcie œwiat fikcji traci swoj¹ jednorod-noœæ na rzecz wypowiedzi metateatralnej, a samo dzie³o, które zaczyna mówiæ o w³asnym fenomenie, nieuchronnie zdradza istnienie dodatkowego planu komunikacji — jako ca³oœæ utkana z tej w³aœnie dialektyki podejmuje nadrzêdny dialog z odbiorc¹. Krzy¿uj¹ siê tutaj zatem wewnêtrzne prze-strzenie œwiata fikcji i planów „meta” oraz przestrzeñ widowni i sceny.

Rzeczywistoœæ sceniczna w utworach Witkacego czêsto ju¿ na wstêpie zostaje zakwestionowana, uwydatniaj¹c sztucznoœæ przedstawienia:

ANETA No — wuju. Opowiedz, jak to by³o.

NIBEK (weso³o) A wiêc po prostu zrobimy normaln¹ ekspozycjê. Uwa¿aj-my to wszystko za dramat, za pocz¹tek dramatu. (pyka z fajki) Œwietny tytoñ. A wiêc, po prostu, by³o tak: moja ¿ona, a twoja ciotka, Anastazja, umar³a...11

Zburzenie iluzji zdaje siê tutaj elementem koniecznym, jakby pierwszo-planowym, który dopiero uruchamia proces gry i bieg akcji, wprowadzaj¹c odbiorcê na inn¹ p³aszczyznê percepcji. Odt¹d bêdzie on œledzi³ przebieg zdarzeñ na co najmniej dwóch planach jednoczeœnie, ze œwiadomoœci¹ ich interpretatora i dysponenta sensu. Zarówno postaci, jak i odbiorca od same-go pocz¹tku wpadaj¹ w sytuacjê zawieszenia miêdzy dwiema przestrzenia-mi, dwoma œwiatami — ¿aden z nich nie uzyska znamion konkretnoœci.

Z tego te¿ wzglêdu kolejne poczynania dramatis personae czêsto bêd¹ chwilo-wymi improwizacjami, luŸnymi sytuacjami towarzyskimi, dostosowanymi, tak jak i otoczenie, do potrzeb chwili.

10 J. £ o t m a n: Semiotyka filmu. Prze³. J. F a r y n o, T. M i c z k a. Warszawa 1983; cyt.

za: S. Œ w i o n t e k: Dialog — dramat — metateatr. Z problemów teorii tekstu dramatycznego.

Warszawa 1999, s. 84.

11 S.I. W i t k i e w i c z: W ma³ym dworku. W: I d e m: Dramaty. T. 2..., s. 7.

Burzenie œwiata iluzji wi¹¿e siê ze stopniowym przechodzeniem postaci z wewnêtrznego planu fabu³y dramatu na poziom kontaktu z odbiorc¹.

Bohaterowie pozostaj¹ na granicy œwiadomoœci i nieœwiadomoœci swojego podwójnego statusu, jednoczesnego bycia w przestrzeni komunikacji „do”

i „dla” — jest to bezpoœredni wynik stopnia ingerencji podmiotu twórczego w materiê tekstu. Im jest ona silniejsza, tym postaæ wyraŸniej „rozumie”

zdublowanie w³asnej roli i tym wyraŸniej uwidacznia siê metateatralna kom-pozycja utworu.

W utworach Witkacego pojawia siê grupa postaci, które cechuje szcze-gólna nadœwiadomoœæ, nieprzys³uguj¹ca innym personom. W Sonacie Belze-buba Babcia przez kilka stron opowiada legendê, która z biegiem wypad-ków zaczyna siê wype³niaæ. W Bezimiennym dziele Grifuellhes relacjonuje tylko sobie znane minione wydarzenia, przyjmuj¹c jakby rolê narratora, który przez swoje s³owa wp³ywa na rozwój zdarzeñ, a zewnêtrznemu odbiorcy wska-zuje rozbudowany kontekst sytuacji. Osoby te zyskuj¹ szczególne kompe-tencje, zajmuj¹c miejsce na granicy fikcji i realnoœci, na granicy dwóch prze-strzeni, zwracaj¹c siê ostatecznie w stronê widza.

W stronê widza kierowane s¹ równie¿ wszelkie wypowiedzi, mo¿na by rzec, „na stronie” — w tekœcie zaznaczone chocia¿by jako wtrêt w nawiasie, objaœniaj¹cy sytuacjê lub wypowiadane s³owa. WyraŸnie odnosz¹ siê one do odbiorcy, który jest niejako wspierany w swojej interpretacji podpowiedzia-mi postaci bêd¹cych swego rodzaju reprezentantapodpowiedzia-mi twórcy, który za ich poœrednictwem wzmacnia p³aszczyznê teatralnej komunikacji.

Po czêœci w funkcji komentarza wystêpuj¹ w utworach Witkacego mo-nologi poszczególnych postaci, które nierzadko staj¹ siê wyk³adni¹ ich sta-nu wewnêtrznego — bezpoœrednim, choæ nie zawsze uœwiadomionym, prze-kazem ³¹cz¹cym przestrzeñ emocji bohaterów z przestrzeni¹ emocjonaln¹ odbiorcy, w którym ci pierwsi zdaj¹ siê poszukiwaæ pomocy i reakcji z ze-wn¹trz ich œwiata. W utworze W ma³ym dworku Kuzyn odkrywa siebie i od-s³ania swoje s³aboœci, wykrzykuj¹c w przyciemnion¹, teatraln¹ widowniê:

KUZYN [...] Ja — nêdzny poeta i niedosz³y student filozofii, w odwiecz-nym, czarnym garniturze. [...] Przecie¿ nie bojê siê niczego. Móg³bym wy-zwaæ wszystko przeciw sobie i jeœli tego nie robiê, to dlaczego? Dlaczego tego nie robiê?12

Powtarzaj¹c za S³awomirem Œwiontkiem, „nieœwiadoma istnienia »pod-s³uchiwacza« postaæ staje siê »aktorem« wyposa¿onym przez autora w œwia-domoœæ sytuacji teatralnej [...]”13. Ta z kolei, organizuj¹c dialog

drama-12 Ibidem, s. 48—49.

13 S. Œ w i o n t e k: Dialog — dramat — metateatr..., s. 114.

4 Przestrzenie...

tyczny, czasami niezauwa¿alnie wrêcz zaciera granicê miêdzy dyskursem fikcyjnym a „dyskursem rzeczywistym”. W tym ostatnim spotyka siê z real-nym odbiorc¹. Postaæ pozostaje na granicy dwóch œwiatów, a jej punktem zaczepienia jest „fizyczna” obecnoœæ na scenie.

Bohaterowie zawieszeni w przestrzeni „miêdzy” nieustannie przyjmuj¹ ró¿norodne role i wypadaj¹ z nich. Roztrz¹saj¹c status innych postaci (np.

rodzaj „scenicznej obecnoœci” duchów i zjaw — widmo Matki z W ma³ym dworku), same przyznaj¹ siê do swojego podwójnego statusu, a odbiorca uœwiadamia sobie podwójnoœæ kontaktu (wewn¹trz sztuki i na linii aktor — widz). Takie przemieszczanie nieuchronnie wyznacza w dramacie figurê „te-atru w teatrze”14. P³aszczyzny budowanej fikcji mog¹ siê ujmowaæ ramowo, mog¹ siê wymieniaæ b¹dŸ istnieæ jednoczeœnie. Zespala je obecnoœæ postaci, które w tak skonstruowanej rzeczywistoœci literackiej funkcjonuj¹ na kilku planach jednoczeœnie. Mog¹ wykonywaæ dzia³ania, które w zale¿noœci od ich rozmieszczenia w poszczególnych przestrzeniach wspó³wystêpuj¹cych

œwiatów i od przyjêtej perspektywy ogl¹du, przyjmuj¹ odmienne znaczenia.

Warto w tym miejscu przytoczyæ fragment wypowiedzi Leona z trzeciego, epilogowatego aktu Matki, który jest doskona³ym przyk³adem takiego

ze-œrodkowania ról i skrzy¿owania przestrzeni:

LEON (do publicznoœci) Sytuacjê obecn¹ proszê uwa¿aæ za oczywist¹. Jest to coœ bezpoœredniego, jak na przyk³ad kolor czerwony lub dŸwiêk A, mimo ca³ej oczywiœcie komplikacji. Niektórzy mog¹ to uwa¿aæ za blagê, za sen, za symbol, za diabli wiedz¹ co. Zostawiam im zupe³n¹ swobodê interpretacji [...]. „Palcem szk³a nie przekroisz”, jak mówi stare rosyjskie przys³owie. [...] Nie mam pojêcia, co jest za t¹ portier¹. Pokój ten, jak twier-dz¹ — o, nie powiem nigdy kto — nie ma drzwi, ani okien. [...]

G£OS Czy skoñczysz wreszcie?

LEON Skoñczy³em ju¿15.

Mo¿na by rzec, ¿e Leon, jako postaæ œwiata fikcji, wykona³ krok na-przód, w stronê widza, i tym samym zdecydowanie wkroczy³ w inn¹ prze-strzeñ, która wszystkie minione zdarzenia ujê³a w naznaczony

wzglêdno-œci¹ nawias.

14 Ibidem, s. 131; sam termin wprowadzi³ L. A b e l w swojej pracy Metatheatre.

A New View of Dramatic Form. New York 1963. Zob. te¿ P. P a v i s: Metateatr. W: I d e m:

S³ownik terminów teatralnych. Prze³., oprac. i uzupe³nieniami opatrzy³ S. Œ w i o n t e k. Wro-c³aw 1998, s. 287—289.

15 S.I. Wi t k i e w i c z: Matka. W: I d e m: Dramaty. T. 3..., s. 221—223.