• Nie Znaleziono Wyników

Podmiot ekspresyjny występuje wówczas, gdy cała struktura wiersza na-kierowana jest na wyrażanie stanów emocjonalnych mówiącego, np.

zachwy-__________________

16 Zob. B. Żurakowski W świecie..., s. 87.

tu dla piękna przyrody, dla otaczającego świata lub manifestowanie własnego lirycznego nastroju spotęgowanego urokiem opisywanej chwili. Znamienne są pod tym względem wiersze Cichy wieczór i Co dzieci widziały w drodze.

Na szczególną uwagę zasługuje wiersz Nasza czarna jaskółeczka. Warto do-kładniej przyjrzeć się jego budowie i zobaczyć, jak w strukturze utworu zako-dowane są różne znaczenia oraz przekonać się przy okazji, jak dokładna ana-liza tekstu ujawnia poetycki kunszt autorki oraz jej charakterystyczny sposób przekazywania dziecku dyskretnego pouczenia.

Nasza czarna jaskółeczka Przyleciała do gniazdeczka Przez daleki kraj.

Bo w tym gniazdku się rodziła, Bo tu jest jej strzecha miła, Bo tu jest jej raj.

A ty, czarna jaskółeczko, Nosisz piórka na gniazdeczko, Ścielesz dziatkom je!

Ścielże sobie, ściel niebogo, Chłopcy pójdą swoją drogą, Nie ruszą go, nie!

Budowa wiersza na pierwszy rzut oka jest dość prosta a informacja w nim zawarta w pełni zrozumiała: Jaskółka przyleciała z daleka do swojego gniazda, w którym się wylęgła. Teraz je przygotowuje dla swoich piskląt.

Chłopcy nie będą jej w tym przeszkadzać.

Gdyby chodziło tylko i wyłącznie o suchą, dziennikarską informację, tzn.

o powiadomienie o sytuacji w świecie pozaliterackim, czyli o spełnienie jedy-nie funkcji poznawczej, wypowiedź mogłaby się do tych trzech zdań ograni-czyć. Wypowiedź podmiotu lirycznego jest jednak specyficznie zorganizowa-na i różni się od potocznej wypowiedzi o jaskółce, która wiosną wróciła do swego gniazda. Po prostu informacje te zostały w wierszu podane inaczej.

Powstała nowa wypowiedź inaczej zorganizowana na wszystkich poziomach i zyskująca przez to także dodatkową, inną nieco, bogatszą wymowę. Infor-macja o powracającej jaskółce schodzi na plan dalszy, staje się jednym z wie-lu elementów podporządkowanych naczelnej idei. Z zestawienia tekstu Ko-nopnickiej z przytoczonym „tłumaczeniem prozatorskim” na plan pierwszy wysuwa się przede wszystkim rytmika.

Głośne odczytanie wiersza pozwala uchwycić jego charakterystyczne, re-gularne ukształtowanie rytmiczne. Widać to też doskonale, gdy zaznaczy się

wszystkie sylaby akcentowane [S] i nieakcentowane [s] oraz ich liczbę w każ-dym wersie, a także pokaże układ rymów, który wzmacnia rytmikę utworu.

Układ sylab Układ rymów Liczba sylab S s / S s // S s / S s

Ze schematu wynika, że utwór jest regularnym wierszem sylabotonicz-nym o toku trocheiczsylabotonicz-nym. Ponieważ trochej (S s) jest stopą bardzo prostą, niejako naturalną w języku polskim i charakterystyczną dla pierwszych wier-szyków tworzonych przez dzieci, można powiedzieć, że Konopnicka, dążąc do zbliżenia wiersza do wypowiedzi dziecięcej, celowo zastosowała taki wła-śnie tok rytmiczny.

Ponadto wiersz składa się z 12 wersów, w tym 8 ośmiozgłoskowych przeplatanych co trzeci wersami pięciozgłoskowymi, o charakterze rytmicz-nego refrenu po każdych dwóch wersach. Wersy ośmiozgłoskowe mają śred-niówkę [ // ] po czwartej sylabie, krótsze oczywiście średniówki nie mają.

Średniówka – przedział wewnątrz wersu ustalony przez regułę danego systemu wersyfikacyjnego. W wierszu sylabicznym śred-niówka występuje zawsze w wersach ośmiozgłoskowych i dłuż-szych oraz z reguły na końcu wyrazu po stałej liczbie sylab.

W wierszu sylabotonicznym średniówkę wyznacza również koniec wyrazu po stałej liczbie sylab oraz dodatkowo koniec stopy me-trycznej.

Wyrazy, które znajdują się przed średniówką i przed klauzulą, tj. przed zakończeniem wersu, bywają szczególnie nacechowane, wyraźnie w ten spo-sób zaznaczone. Na nie zwraca autorka celowo uwagę, podkreślając je ryt-mem, a te w klauzuli (tj. w końcowym odcinku wersu) – ponadto jeszcze do-datkowo rymem. W tym wierszu można tę prawidłowość również uchwycić,

chociaż wyrazów w sumie w całym utworze jest niewiele i niemalże sąsiadują z sobą te o szczególnym nacechowaniu, bądź to w pozycji słabszej (średniów-kowej), bądź też – mocniejszej (klauzulowej). W drugiej części wiersza jest to doskonale uwidocznione: średniówką wyróżnione są wyrazy: gniazdko i jej, klauzulą natomiast – się rodziła i miła.

Nietrudno więc zauważyć związek omawianego poziomu rytmicznego z poziomem leksykalnym (wyrazowym, słownym) i co z tego związku wynika:

jakie znaczenia nadbudowują się nad tekstem, jak w prosty sposób wyraża się w poezji dla dzieci miłość do stron rodzinnych.

Warto też zwrócić uwagę, że wersy pięciozgłoskowe mają nieco inną ryt-mikę. Otóż ostatnia stopa jest niepełna, jakby urwana, co nosi nazwę katalek-sy. Skrócenie to sprawia, że sylaba znajdująca się na końcu wersu została mocniej, bo podwójnie wyróżniona: raz, bo pada na nią akcent, i drugi – bo znajduje się w pozycji klauzulowej. W tym wierszu zaś została nacechowana potrójnie, bo umieszczona jest na końcu zdania. Oto jakie jednosylabowe wyrazy zostały w taki sposób wyróżnione: kraj, raj, je (czyli gniazdeczko) i nie (dotyczy zakazu niszczenia gniazd). Wymowa pierwszej pary rymów jest oczywista: kraj to raj, a nie trudno się domyślić, o jaki kraj poetce chodzi, zwłaszcza że to kraj rodzinny (tym gniazdku się rodziła). Patriotyczne prze-słanie jest tu więc nad wyraz czytelne. Druga para rymów: je i nie kładzie z kolei wychowawczy akcent na zakazie niszczenia ptasich gniazd, a zwłasz-cza gniazd jaskółczych.

Ostatni wers tego wiersza został ponadto dodatkowo wyróżniony po-przez zakłócenie rytmu, co jest widoczne na tle ukształtowania rytmicznego całego utworu. Zakłócenie takie wprowadza efekt zawiedzionego oczekiwania i dzięki temu kieruje uwagę odbiorcy na semantyczną (tj. znaczeniową) war-stwę tekstu. Rodzi pytania: Dlaczego tak jest? Co się za tym kryje? Co to może znaczyć? Naturalny tok rytmiczny, zgodny z normą języka polskiego powi-nien brzmieć następująco: nie ruszą go, nie. Jednakże pod wpływem po-przednich wersów, jako swoiste wyrównanie do zastosowanego wcześniej paradygmatu rytmicznego, narzuca się akcentowanie następujące: nie ruszą go, nie, będące odstępstwem od ogólnie przyjętej akcentuacji w języku pol-skim. W tej sytuacji zaakcentowane zostały sylaby: nie, szą i nie. A więc w pozycji akcentowanej pojawia się dwukrotnie przeczenie nie. Ponadto tak wypunktowany zakaz pojawił się w ostatnim wersie, w zakończeniu utworu, które zawsze, jako domknięcie ramy tekstu, zwraca na siebie większą uwagę.

Jest miejscem mocno nacechowanym. Dzięki powiązaniu poziomu rytmicz-nego z poziomem leksykalnym (i zarazem semantycznym), czyli dzięki ta-kiemu uporządkowaniu strukturalnemu, wyraźnie podkreślone zostały nie-które wyrazy, szczególnie ważne dla ostatecznego znaczenia utworu.

Poziom rytmiczny w omawianym wierszu związany jest też ściśle z po-ziomem fonetycznym, czyli – inaczej mówiąc – brzmieniowym. Elemen-tem wiążącym jest w tym wypadku wspomniany już wcześniej rym, który w tej warstwie jest elementem najbardziej zauważalnym i w wierszach dla dzieci odgrywającym rolę szczególnie ważną. O jego znaczeniu pisał na pod-stawie własnych doświadczeń i przemyśleń Jan Brzechwa:

Rym dla dziecka staje się punktem ogniskującym uwagę, mobilizującym pamięć. Elementy dźwiękowe wiersza wybijają się na czoło także dlate-go, że w samym dziecku tkwi przyrodzona skłonność do rymowania. [...]

Skoro zaś rym koncentruje uwagę czytelnika i stanowi czynnik pobu-dzający co chwila jego wrażliwość słuchową, na rym padać powinny najistotniejsze elementy fabularne utworu, pointy, imiona postaci dzia-łających, słowa przynoszące nowe pojęcia i nazwy albo chociażby tylko nowe brzmienia17.

Z dokładnej analizy wiersza Konopnickiej wynika, że poetka już wcze-śniej podobnie rozumiała jego rolę. Być może jego funkcję w podkreślaniu miejsc znaczeniowo ważnych w utworze odczuwała tylko intuicyjnie, nie-mniej jednak w swej twórczości wykorzystywała doskonale. Widać to wyjąt-kowo wyraźnie w Naszej czarnej jaskółeczce, gdzie rymujące się wyrazy niosą ważne wychowawcze przesłanie. Ponadto rodzaj zastosowanego rymu speł-nia również inną jeszcze funkcję i określa pośrednio charakter omawianego wiersza.

Jak wiadomo, w języku polskim ze względu na akcent padający najczę-ściej na przedostatnią sylabę, najbardziej naturalnym i niemal powszechnym jest tzw. rym żeński (paroksytoniczny), którego znamienną cechą jest współ-brzmienie sylab nieakcentowanych. W wierszu Konopnickiej – co nietrudno zauważyć – są to pary: jaskółeczka – gwiazdeczka, rodziła – miła, niebogo – drogą. Taki rym nadaje wierszowi miękkość, płynność, skłaniającą raczej do spokojnego słuchania wolno płynącego toku wiersza. Natomiast rym, tzw.

męski (oksytoniczny) polega na współbrzmieniu sylab akcentowanych. Po-nieważ jest on sprzeczny w zasadzie z akcentuacyjnym systemem języka pol-skiego, w naszej wersyfikacji pojawił się stosunkowo późno, bo dopiero na początku wieku XIX wraz z rozwojem wiersza sylabotonicznego. W Naszej czarnej jaskółeczce rymy takie (kraj – raj i je – nie) w zestawieniu z rymami żeńskimi odznaczają się znaczną wyrazistością brzmieniową. Ostre, mocne zakończenia wersów skłaniają raczej do śpiewania i przywodzą na myśl ostentacyjny rytm skocznych piosenek ludowych. Również kompozycja

wier-__________________

17 J. Brzechwa, O poezji dla dzieci, „Twórczość” 1955, nr 4, s. 168.

sza zdradzająca skłonność do układów stroficznych, które też są cechą pieśni ludowych, świadczy o liryczno-pieśniarskim nastawieniu poetki. W ten deli-katny sposób została tu niejako mimo woli zwrócona też uwaga na ludowość, do której Konopnicka w swej twórczości często nawiązywała. Ludowość tego wiersza ujawniła się nie tylko w tej warstwie. Widać ją również w warstwie leksykalnej związanej z kolorytem wiejskim (jaskółeczka, gniazdeczko, strze-cha, droga).

Kwestia rymowych współbrzmień nie wyczerpuje jednak całej problema-tyki fonetycznej. Inne zjawiska na tym poziomie się zaznaczające to przede wszystkim liczba i jakość użytych głosek. Już przy pierwszym głośnym odczy-taniu zwraca na siebie uwagę nagromadzenie samogłosek jasnych, otwartych, np. w wersie pierwszym występuje 8 samogłosek, w tym 6 – to „a”, zaś pozo-stałe to „u” (w wymowie) i „e”. Spółgłoski natomiast to półotwarte: „n”, „r”,

„n”, „ł” oraz protetyczna „j”, albo szumiące: „sz” i dwukrotnie „cz”. Pozostałe zaś („s” i „k”), które mogłyby zakłócić jednolity tok brzmieniowy, są bez-dźwięczne. Wszystkie sylaby są otwarte (tzn. zakończone samogłoską lub spółgłoska półotwartą). Mniej lub bardziej podobnie sytuacja układa się w wersach następnych.

Aby uchwycić istotę organizacji fonicznej w tym wierszu, należy ją po-stawić w opozycji do innych układów, np. naturalnego, gdzie warstwa brzmieniowa prawie zupełnie nie zatrzymuje uwagi słuchacza, lub do róż-nych, często zabawróż-nych, zbitek spółgłoskowych, znanych chociażby z wierszy Jana Brzechwy. Jeśli spojrzeć na wiersz Konopnickiej w tym kontekście, oka-że się, oka-że dobór takich właśnie głosek zapewnia mu pogodną, jasną atmosfe-rę, ciepłą jak wiosenny dzień, który maluje się w skrótowych obrazach poe-tyckich świata przedstawionego.

Z kolei analiza poziomu leksykalnego Naszej czarnej jaskółeczki ujawnia inne charakterystyczne zjawiska. Pierwsze, jakie się tu daje zauwa-żyć, to mała liczba rzeczowników (13), w tym więcej niż połowa (7) zdrobnia-łych; przymiotników (3) i czasowników (7), z czego dwa są powtórzone: jest dwa razy i ścielić – trzy razy. Stosunkowo dużo natomiast, jak na tak krótki wiersz, jest zaimków i to nagromadzonych na niewielkiej przestrzeni tekstu.

Można więc powiedzieć, że wiersz pod względem leksykalnym jest bardzo prosty; wyrazy w nim nie wyszukane, a ponadto przejawia się też skłonność do zdrobnień, co jest charakterystyczną cechą języka dziecięcego, a także sygnałem dodatniego zabarwienia wyrazu. Wyraża się w tym niezwykle cie-pły, serdeczny stosunek do desygnatów: jaskółeczka, gniazdeczko, gniazdko, piórko, dziatki.

Drugą charakterystyczną cechą jest także i to, że zdrobnienia odnoszą się głównie do świata przyrody, co pozwala mówić właśnie o umiłowaniu przy-rody i to przyprzy-rody ojczystej, na co wskazują owe nagromadzone zaimki. To

nie jakaś tam jaskółka w ogóle, ale nasza jaskółka; przyleciała tu, bo w tym gniazdku się rodziła, tu jest jej raj. Owe zaimki akcentują dobitnie, aczkol-wiek dyskretnie, przynależność owej jaskółeczki: ona jest nasza, spod na-szej strzechy.

Trzecią znaczącą prawidłowość tego wiersza ujawnia analiza czasowni-ków w porządku ich występowania. Najpierw występują formy czasu prze-szłego: przyleciała, rodziła się, potem następuje czas teraźniejszy: tu jest (dwa razy powtórzone), nosisz, ścielesz, po czym następuje zmiana trybu z oznajmującego na rozkazujący, nawiązujący do przyszłości, bo przecież czynność wyrażona w życzeniu może i powinna być w przyszłości kontynuo-wana: ścielże, ściel i wreszcie pojawia się czas przyszły: pójdą, nie ruszą. Tak więc linia wykreślona przez czasowniki biegnie od przeszłości poprzez teraź-niejszość ku przyszłości. A zwrot ku przyszłości zawsze kojarzy się z nadzieją, tchnie optymizmem, który w utworach dla dzieci ujawnia się najczęściej w szczęśliwych zakończeniach.

Niemniej ciekawe zjawiska zauważyć można przy analizie poziomu składniowego. Całą część pierwszą wiersza, podkreśloną rymami, stanowi jedno zdanie złożone. W pierwszych trzech wersach zamknięte jest zdanie główne, nadrzędne, natomiast trzy następne wersy zawierają trzy zdania wo-bec siebie współrzędnie złożone, a każde z osobna jest zdaniem pojedynczym podrzędnym wobec zdania pierwszego.

Prosta informacja o powrocie jaskółki zostaje tu silnie uzasadniona trze-ma zdaniami podrzędnymi okolicznikowymi przyczyny, które w istocie rzeczy wyrażają tę samą synonimiczną treść. Dlaczego przyleciała i to przez daleki kraj, a więc zapewne nie bez trudu, nie bez poświęcenia. Co ją tu ciągnęło?

Podmiot mówiący zwraca uwagę na przyczynę emocjonalną. Personifikuje jaskółkę, przydając jej cechy ludzkie. A więc wróciła, bo w tym gniazdku się rodziła. To przekształcenie semantyczne zwraca uwagę odbiorcy na krąg rodzinny, na ojczystą okolicę. I dalej to samo, ale innymi słowami: bo tu jest jej strzecha miła. Zdolność kochania stron rodzinnych przypisana jest jaskół-ce. I zakończenie tej części: bo tu jest jej raj. Ostatnie słowo mocno podkre-ślone rytmicznie i wyjątkowym miejscem w wygłosie wersu. Dodatkowym sygnałem jest też trop zwany anaforą. Trzykrotne powtórzenie na początku wersów spójnika bo, który nie tylko wiąże zdania podrzędne z nadrzędnym, ale ponadto silnie akcentuje to, co w tych zdaniach jest zawarte.

W drugiej części wiersza zwraca uwagę szyk przestawny: ścielesz dziat-kom je. To przekształcenie, zamiast – zdawałoby się – bardziej naturalnego:

„ścielesz je dziatkom”, ma na celu silniejsze zaakcentowanie owego gniazdka, bo ono, choć już nie wymienione w ostatniej części, będzie tam stanowiło główny przedmiot zainteresowania. To tego właśnie gniazdka nie ruszą chłopcy.

Nad poziomami językowymi sytuują się, niejako nadbudowane nad strukturą zdań, dwa kolejne poziomy, tj. fabularny i znaczeniowy.

Poziom fabularny (podobnie jak i poziom świata przedstawione-go) w liryce zredukowany jest niemal do minimum. W tym wypadku spro-wadza się do dwóch obrazów: powrót jaskółki i ścielenie gniazda. Owe obra-zy pojawiają się w wypowiedzi podmiotu lirycznego, który informuje też o powrocie jaskółki i podaje przyczyny, dla których powróciła. Warto wszakże dodać, że wypowiada się on w liczbie mnogiej i w ten sposób zaznacza swój punkt widzenia zgodny (przynajmniej w intencji) z punktem widzenia od-biorcy. Mówi niejako nie w swoim imieniu, ale w imieniu wszystkich dzieci wiejskich, również i tych chłopców, którzy mają iść swoją drogą i nie ruszać gniazda jaskółki. W drugiej części wiersza adresatem wypowiedzi jest bezpo-średnio jaskółka (to znowu chwyt stylistyczny personifikujący ptaka, który jakoby miał rozumieć mowę ludzką), a pośrednio dopiero właściwy adresat – dzieci wiejskie, owi chłopcy, którzy mają nie niszczyć gniazd. Do nich się bezpośrednio podmiot nie zwraca, bo ma do nich zaufanie, bo udaje przy-najmniej, że jest przekonany, iż oni gniazd niszczyć nie będą. Tylko niero-zumna jaskółka mogłaby ich o taki niecny czyn podejrzewać i obawiać się zniszczenia swej pracy.

W ten sposób idea wychowawcza, aczkolwiek mocno wypunktowana, została podana dyskretnie, bez narzucającej się moralistyki. Zupełnie inaczej, niż to było w bajce Jachowicza Chory kotek.