• Nie Znaleziono Wyników

Kształtowanie warstwy brzmieniowej

Przyjrzyjmy się zatem najbardziej charakterystycznym zjawiskom, rozpo-czynając od warstwy brzmieniowej, szczególnie bliskiej dziecku bawiące-mu się dźwiękami mowy już od najwcześniejszych dni swego życia. Zapewne

Julian Tuwim (1894-1953) – jeden z najwybitniejszych polskich poetów XX wieku, tłumacz i satyryk. Studiował na Uniwersytecie Warszawskim prawo i polonistykę. Był współtwórcą grupy poetyckiej „Skamander”.

Współpracował z wieloma czasopismami i kabaretami. Opublikował wiele zbiorów wierszy (m.in. Czyhanie na Boga, Sokrates tańczący, Siódma jesień, Rzecz czarnoleska, Biblia cygańska, Treść gorejąca i in.), poematy Bal w operze, Kwiaty polskie, zbiór tekstów satyrycz-nych Jarmark rymów, opracował też kilka insatyrycz-nych książek, jak np. Cza-ry i czarty polskie, Pegaz dęba, Polska nowela fantastyczna. Dla dzie-ci, poza wierszami opublikowanymi w „Wiadomościach Literackich”, wydał w roku 1938 cztery tomiki: Lokomotywa, Słoń Trąbalski, Zosia Samosia i inne wierszyki, O panu Tralalińskim i inne wierszyki, a po woj-nie zbiorek Cuda i dziwy (1949), parę wierszy w czasopismach oraz groteskową opowieść Pan Maluśkiewicz i wieloryb (1950). Na charak-ter jego eksperymentów poetyckich i „zabaw” z językiem miały wpływ zarówno wczesne zainteresowania lingwistyczne, jak i później-sza twórczość satyryczna i kabaretowa. Wprawdzie jego twórczość dla młodych czytelników jest pod względem ilościowym nader skrom-na (w sumie 37 wierszy), ale dla późniejszej poezji wielce zskrom-nacząca.

wówczas nie tylko zabawa jest celem naśladowania głosów najbliższego oto-czenia, ale próba nawiązania kontaktu z najbliższymi oraz wyrażanie swoich pragnień i emocji. Tak więc nietrudno zauważyć, że pierwsze kontakty języ-kowe dziecka z otoczeniem polegają na powtarzaniu zasłyszanych dźwięków, którymi dziecko określa zauważony przedmiot lub zjawisko. Ponieważ jego możliwości językowe są jeszcze nader skromne, wszystko to, co chciałoby wyrazić, zawarte jest w krótkich symbolicznych słowach o charakterze dźwię-konaśladowczym.

W związku z tym o uprzywilejowaniu warstwy brzmieniowej w wierszach dla dzieci pisze między innymi Jerzy Cieślikowski w Wielkiej zabawie:

Jednym z podstawowych środków wypowiedzi stylistycznych w wier-szach dla dzieci jest onomatopeja. Jej komunikatywność, to że trafia już nawet do bardzo małego odbiorcy, jest wynikiem właściwego dzieciom pseudonimowania przedmiotów. Jak pierwszym słowem dziecka było:

mu-mu czy hau-hau, nazywające zwierzę, tak dziś jest: tu-tu, symbol oznaczający jazdę czy sam samochód47.

Z tego powodu onomatopeiczność była szczególnie mocno eksponowana przez Juliana Tuwima, zwłaszcza w wierszu Ptasie radio, np.:

Halo, halo! Tutaj ptasie radio w brzozowym gaju, Nadajemy audycję z ptasiego kraju.

Proszę, niech każdy nastawi aparat,

Bo sfrunęły się ptaszki dla odbycia narad: [...]

Pierwszy – słowik Zaczął tak:

„Halo! O, halo lo lo lo lo!

Tu tu tu tu tu tu tu Radio, radijo, dijo, ijo, ijo, Tijo, trijo, tru lu lu lu lu Pio pio pijo lo lo lo lo lo Plo plo plo plo plo halo!”

Na to wróbel zaterlikał:

„Cóż to znowu za muzyka?

Muszę zajrzeć do słownika, By zrozumieć śpiew słowika.

Ćwir ćwir świrk!

Tu nie teatr Ani cyrk!

Patrzcie go! Nastroszył piórka!

__________________

47 J. Cieślikowski, Wielka zabawa..., s. 355.

Daje koncert jak kiepurka!

Dość tych arii, dość tych liryk!

Ćwir ćwir czyrik, Czyr czyr ćwirik!”[...]48.

Uzyskanie efektów onomatopeicznych nie zawsze polega na zastosowa-niu w wierszu wyrazów dźwiękonaśladowczych. Często podobny skutek osiąga poeta dzięki odpowiedniej instrumentacji głoskowej. Tę metodę zasto-sował Tuwim w Lokomotywie.

Instrumentacja głoskowa jest to celowe ukształtowanie warstwy dźwiękowej wypowiedzi w celu nadania jej specjalnych wartości brzmieniowych i znaczeniowych. Polega ona na zgrupowaniu specjalnie dobranych słów, w których te same lub podobne gło-ski powtarzają się w bligło-skim sąsiedztwie lub w odpowiednim po-rządku. Często też związane określone sylaby podkreślone są ak-centem. Szczególnym przypadkiem instrumentacji głoskowej jest onomatopeja oddająca za pomocą dźwięków mowy różne po-zajęzykowe zjawiska akustyczne.

Wers, oddający odgłos powoli ruszającego parowozu, zbudowany został z czterech stóp zwanych amfibrachami (s S s). W każdej z trzech pierwszych akcent pada na sylabę posiadającą walor dźwiękonaśladowczy – „szy”.

Stopa – w sylabotonicznym systemie wersyfikacyjnym najmniejsza powtarzająca się rytmiczna cząstka wersu o stałym układzie sylab akcentowanych i nieakcentowanych. Do najbardziej popular-nych stóp w wierszach polskich należą: stopy dwusylabowe: tro-chej (S s) i jamb (s S) oraz trójsylabowe: amfibrach (s S s), anapest (s s S) i daktyl (S s s).

Ruszyła maszyna po szynach ospale s S s / s S s / s S s / s S s

__________________

48 W niektórych wydaniach powojennych (m.in. J. Tuwim, Dzieła, t. 1, cz. 2, Wiersze, Spół-dzielnia Wydawnicza „Czytelnik”, Warszawa 1955, s. 326) wers: Daje koncert jak kiepurka!

został zastąpiony innym, mianowicie: I wydziera się jak kurka! Czyżby poeta uznał, że aluzja nie jest już czytelna dla współczesnego dziecka? Być może była to po prostu interwencja ówcze-snego cenzora, zważywszy, że Jan Kiepura po wojnie pozostał na emigracji i nie należało go nawet w takiej formie przypominać. W wydaniach późniejszych (chociaż nie wszystkich, np.

Lektury odległe i bliskie, red. S. Frycie, Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne, Warszawa 1991, s. 453) przywrócono wersję pierwotną, np. w Antologii poezji dziecięcej, red. J. Cieślikowski, Wrocław 1980, s. 173.

Inny sposób, oddający z kolei odgłos pędzącego pociągu, polega na zryt-mizowaniu wersów zbudowanych z krótkich wyrazów, powtarzających się w określonej kolejności, np.

Tak to to, tak to to. tak to to, tak to to.

albo:

A co to to, co to to, kto to tak pcha.

Warstwa dźwiękowa w wierszach dla dzieci jest zazwyczaj silnie sfunk-cjonalizowana, tzn. związana z innymi warstwami znaczeniowymi utworu.

Tak jest w obu wskazanych przykładach. W Ptasim radiu onomatopeja ilu-struje głosy ptaków, w Lokomotywie odgłosy pociągu, a więc zjawiska ukaza-ne w świecie przedstawionym. Niekiedy związana jest ściśle z fabułą bajecz-ki, jak np. w wierszu Jana Brzechwy Zegarek, gdzie powtarzający się w refrenie wyraz tak-tak z jednej strony naśladuje tykanie zegarka; z drugiej zaś – jako partykuła twierdząca – mimowolne potwierdza wszystkie obraźli-we insynuacje kierowane pod jego adresem: że spieszy się o trzy minuty, że jest trochę zepsuty, że to zwykła tandeta, że za chwilę na pewno stanie.

Chciałby tym pomówieniom zaprzeczyć, ale nie może, bo zegarek – jakby powiedziało dziecko – mówi tylko: tak-tak.

Zegarek w duchu klnie, Bardzo mu to nie w smak, Chciałby powiedzieć: „Nie”!

A mówi: „Tak-tak, tak-tak, tak-tak”.

Takie zespolenie warstwy brzmieniowej z poziomem leksykalnym i fabu-larnym daje w sumie efekt komiczny oraz w tym wypadku nawiązuje równo-cześnie do bliskiego dziecku pseudonimowania przedmiotów. Bywa też, że instrumentacja głoskowa, zwłaszcza w wierszach Brzechwy, stosowana jest

Jan Brzechwa, pierwotne nazwisko rodowe: Jan Wiktor Lesman (1900–

1966) – poeta, satyryk i tłumacz. Z wykształcenia prawnik (ukończył Uniwersytet Warszawski w roku 1924), specjalista w zakresie prawa au-torskiego, z zawodu adwokat i radca prawny. W latach międzywo-jennych wydał parę zbiorków poetyckich (Oblicza zmyślone, Talizma-ny, Trzeci krąg, Piołun i obłok), ale prawdziwą sławę przyniosły mu dopiero wiersze dla dzieci publikowane w licznych tomikach, jak Tań-cowała igła z nitką (1938) i Kaczka dziwaczka (1939) oraz po wojnie Ptasie plotki (1946), Na wyspach Bergamutach (1948) i wiele innych zebranych potem m.in. w zbiorach Brzechwa dzieciom (1953), Sto ba-

prawie wyłącznie w celu uzyskania efektów dźwiękowych bynajmniej niemo-tywowanych w warstwie świata przedstawionego. Istnieje autonomicznie, niejako sama dla siebie, bez powodu. Jedynie dla czystej przyjemności wy-powiadania powtarzających się głosek, np. „ap” w wierszu Cap na grapie.

Oto fragment początkowy:

Wlazł kotek Na płotek,

Ujrzał capa na grapie.

– Zmykaj, capie, Bo cię podrapię!

A cap nic – tylko sapie.

Na grapie zebrali się gapie, Wszyscy patrzą na capa, A kota aż świerzbi łapa.

– Zmykaj, capie, Bo cię podrapię!

A cap nic – tylko sapie [...]

Niektóre tego rodzaju wiersze mocno nasycone zbitkami spółgłoskowymi nawiązują do znanych z dziecięcego folkloru „skrętaczy języka” i mogą sta-nowić znakomity materiał do kształcenia dykcji, jak np. Nie pieprz, Pietrze czy Dżdżownica:

Na czczo moszcz dżdżownica pije, Moszczem, dżdżem dżdżownica żyje, Wśród chaszcz dżdżownica spędza lato I chrząszcz dżdżownicę lubi za to.