• Nie Znaleziono Wyników

Gatunki folkloru dziecięcego

Najwcześniejsza forma gatunkowa folklorystycznej „poezji” dziecięcej to tzw. ekikiki44. Jest to improwizowany tekst zrodzony przez radość z własne-go dziecięcewłasne-go odkrycia lub zachwytu jakimś zjawiskiem. Nie tyle jest to wiersz czy piosenka, co dźwięczny okrzyk, który można by nazwać wykrzy-kanką45, ponieważ krótkie frazy wykrzykiwane są po kilka razy z rzędu, nie-mal zawsze przy współudziale tańca (podskoków) i prościutkiej melodii.

Znamienny pod tym względem jest np. wierszyk przytoczony wraz z sytuacją, w której powstał, przez Halinę Semenowicz.

Czteroletnia dziewczynka podskakuje dookoła klombu, na którym za-kwitły pierwsze tulipany, i w rytmie swoich podskoków skanduje:

Było sobie kwiatków pięć, tylko pięć, właśnie pięć a ten piąty był najmniejszy, ale za to najładniejszy46. __________________

42 Tamże, s. 193.

43 Obszerny zbiór różnych dziecięcych utworów, podzielonych według specyficznych ga-tunków zawiera Aneks w książce Katarzyny Marcol Słowo i zabawa, s. 229–267.

44 Termin K. Czukowskiego (Zob. Od dwóch do pięciu, s. 305).

45 Zob. J. Cieślikowski, Wielka zabawa..., s. 247.

46 H. Semenowicz, Poetycka twórczość dziecka, Instytut Wydawniczy „Nasza Księgarnia”, Warszawa 1979, s. 80.

A oto inny wierszyk w podobny sposób zrodzony ze spontanicznej rado-ści czteroletniego dziecka, również przytoczony przez tę samą autorkę:

Kwi, kwi, kwi ptaszek mówi.

Kwi, kwi, kwi ptaszek mówi.

Całą noc mi się śni kwi, kwi, kwi47.

Nietrudno zauważyć w tym prostym wierszyku znakomitej instrumenta-cji głoskowej, oddającej dźwięki odbierane ze świata przyrody. A ponadto personifikacji (ptaszek mówi) tak charakterystycznej dla dziecięcego widze-nia otaczającej rzeczywistości.

Na temat pierwszych dziecięcych improwizacji bardzo trafnie napisali Danuta Wawiłow i jej mąż, Oleg Usenko:

Formą, która ciekawie ujawnia świat wewnętrzny dziecka, jest jego twórczość poetycka. Dziecko jest bowiem poetą z urodzenia. W jego im-prowizacjach odnajdujemy szczerość i spontaniczność, śmiałość skoja-rzeń, osobistą sugestywną wizję świata – słowem to, co znamionuje każdą dobrą poezję. Charakterystyczne, że ciekawe improwizacje zdolne jest tworzyć każde małe dziecko, niezależnie od środowiska i obycia z litera-turą. Zdolność ta, szczególnie spotęgowana pomiędzy trzecim a siód-mym rokiem życia, zanika w miarę tego, jak dziecko dorasta i zaczyna przyswajać sobie systematyczną wiedzę o świecie. Szkoła skutecznie oducza od wszelkich improwizacji. Stając się „zawodowym uczniem”

dziecko traci intuicję, która była dotąd podstawą jego widzenia poetyc-kiego, traci też całościową wizję świata, który w jego oczach rozpada się na coraz więcej niezależnych od siebie fragmentów48.

Warto by więc zadbać, pracując w szkole, zwłaszcza w młodszych kla-sach szkoły podstawowej, aby tej wrodzonej skłonności do improwizacji i spontanicznego wyrażania swoich zachwytów wobec świata dzieci jak naj-dłużej nie zatraciły. Aby zachowały świeżość spojrzenia, skłonność do ma-rzeń i fantazjowania.

Wśród charakterystycznych gatunków dziecięcego folkloru zaraz po wy-krzykankach na plan pierwszy wysuwają się rymowanki. Wywodzą się one – jak należy przypuszczać – z tendencji do powtarzania dźwięków (mama,

__________________

47 Tamże, s. 77.

48 D. Wawiłow, O. Usenko, „I samolot zmienił się w ptaka...”, „Polityka” 1979, nr 51/52, s. 13.

tata, baba, lala itp.) i dodawania do nich następnych wyrazów współbrzmią-cych (cud – miód) lub glosolalii [z grec.

glōssa – „język” i laléō – „mówię” lub laliá – „paplanina”], czyli niby-wy-razów, fonicznie ukształtowanych jak wyrazy, ale pozbawionych znaczenia (hocki – klocki, czary – mary, szurum – burum). Stąd już tylko krok do rymów do imion, pełniących funkcję prze-zywanek – prostych (Janek – dzbanek, Felek – kartofelek) lub bardziej rozbu-dowanych (Jurek – ogórek, kiełbasa i sznurek). Tego rodzaju wierszyki, czę-sto złośliwe, agresywne i niemal z regu-ły obsceniczne (Michał – w portki na-kichał, Kuba Kubie w dupie dłubie) wykrzykiwane są zwykle przez gro-madę podnieconych rówieśników, nie akceptującą z jakiegoś powodu swego kolegi. Wykrzykiwaniu towarzyszą za-zwyczaj podskoki i dzikie pląsy w tym samym skandowanym rytmie. Do takich dwuwyrazowych rymowanek na-wiązują często autorzy w tytułach swoich utworów, np. Kaczka-dziwaczka i Kokoszka-smakoszka Jana Brzechwy, Kaczka-tłumaczka Wandy Chotom-skiej, Anka Opolanka Czesławy Niemyskiej-Rączaszkowej, Jurek Ogórek Ludwika Jerzego Kerna, Jędrek-Mędrek w Honolulu Aleksandra Janowskie-go czy Gadanie baranie Aleksandra Rymkiewicza.49

Niektóre gatunki, jak np. wspomniane w rozdziale poprzednim rymo-wanki autodydaktyczne, regulują zasady współżycia społeczności dzie-cięcej, np. potępiają donosicielstwo (Skarżypyta bez kopyta) czy samochwal-stwo (Samochwała w kącie stała, dalej nie poszła, bo się bała). Inne z kolei, np. tzw. zamawianki mają charakter zaklęć magicznych, wypowiadanych przy grach i zabawach zręcznościowych, np. przy skakance dla zapewnienia sobie powodzenia (Trumf, trumf misia bela, misia kasia komfacela) lub dla zaszkodzenia partnerowi (Skuś baba na dziada, żeby dziad babę zjadł).

Najbardziej znany i najlepiej opracowany gatunek folkloru dziecięcego stanowią wyliczanki, czyli mętowania50. Sporo na ich temat pisze Jerzy

__________________

49 K. Czukowski, Od dwóch..., s. 307.

50 Zob. K. Pisarkowa Wyliczanki polskie, Zakład Narodowy im Ossolińskich – Wydawnic-two PAN, Wrocław 1975.

Ciekawostka. Czy wiecie, że w taki spo-sób ze spontanicznej improwizacji powstał znany swego czasu czterowiersz, wykorzystany po wielu latach jako osnowa i refren piosenki, za którą Tamara Miansarowa otrzymała w roku 1963 pierwszą nagrodę na Międzynarodowym Festiwalu Piosenki w Sopocie. Kornel Czukow-ski w książce z 1925 roku pisze o czteroletnim chłopcu, któremu wytłumaczono, co znaczy słowo „zawsze” [ros. wsiegda]. Gdy je zrozumiał, podbiegł do matki wykrzykując: Arkady Ostrowski. Piosenka ta znana była póź-niej pod tytułem Zawsze niech będzie słońce [ros. Pust' wsiegda budiet sołnce].

Cieślikowski, osadzając je w tradycji sięgającej czasów pierwotnych51 i wska-zując na rodowód tkwiący korzeniami w dawnych praktykach magicznych.

Niektóre z tych dawnych funkcji zachowały się jeszcze w zabawach dziecię-cych, np. przy losowaniu winowajcy:

Siedzi taki między nami, który ukradł cukier mamie!

Raz, dwa, trzy, kto zjadł cukier?

A to ty!

lub przy odliczaniu czasu w zabawie w chowanego:

Pałka, zapałka, dwa kije, Kto się nie chowa, ten kryje.

Stukam, pukam, rachuję, Kogo znajdę zaklepuję.

Najczęściej wyliczanki jednak służą do wybierania uczestników w grach zespołowych, np.

Ene due like fake Torbe borbe ósme smake Eus deus kosmateus I morele baks!

Teksty wyliczanek swą trwałość zawdzięczają dbałości o zachowanie ka-nonicznej formy, uznanej za obowiązującą przez dziecięcą społeczność. Ich zapamiętanie z kolei, i zarazem skandowanie sylab, ułatwia wyrazisty wzo-rzec rytmiczny najczęściej wzmocniony dodatkowo rymem. Na ogół jest to rym męski. W innych wypadkach, przynajmniej w ostatnim wersie, pojawia się akcentowany jednosylabowy wyraz jasno wskazujący konkretnego uczestnika zabawy. Ponadto w tekście występują często wyrazy niezrozumia-łe (właściwie: glosolalia), które ze względu na swą tajemniczość nabierają magicznego charakteru, niejako czarodziejskich zaklęć. W ich częstym po-wtarzaniu przejawia się z jednej strony dziecięca wrażliwość na brzmienie dźwięcznych słów, z drugiej zaś – skłonność do tajemniczości, obrzędowości i do magii. Dziecko przypomina pod tym względem człowieka pierwotnego.

Słowo w jego ustach przestaje być tylko nośnikiem informacji, a staje się sa-moistnym bytem o własnościach magicznych, cudownych, którym trzeba się bezwzględnie podporządkować. Nawiązania do poetyki wyliczanek znaleźć można między innymi w powieści Wojciecha Żukrowskiego Porwanie w

Tiu-__________________

51 J. Cieślikowski, Wielka zabawa..., s. 187 i nast.

tiurlistanie, gdzie Cygan Nagniotek czyta z biblii cygańskiej zaklęcia, ujęte w taką właśnie formę:

Maladiwy, Lakadiwy, Ogon Łysy, Ogon Siwy, Nikobary,

Diabeł Stary, Czarny Zakon, Wuj Karakon.

Karat! Marat! Szósty Róg, Rachatłukum – Habakuk!

Znakomitym przykładem w literaturze dla dzieci jest też wiersz Wyliczan-ka Joanny Papuzińskiej, uwzględniający nawet charakterystyczny podział na sylaby oraz celowo „prymitywne”, dziecięce ukształtowanie rytmiczne:

Motor, skuter, odrzutowiec, którym jedziesz, zaraz powiedz.

Na sku-terze poje-dzie, ten kto pierwszy ubę-dzie.

A kto drugi i trzeci, odrzu-towcem pole-ci.

Czwarty siądzie na mo-tor.

A ty pójdziesz piecho-tą!

Przykładem nawiązania do tego gatunku w literaturze uniwersalnej jest natomiast Wyliczanka Stanisława Grochowiaka, wiersz niewątpliwie trud-niejszy w odbiorze, ale mimo to często umieszczany w podręcznikach szkol-nych i w antologiach poezji dla dzieci.

Tutaj łąka, tam biedronka – idzie niebem śpiew skowronka.

Za słowikiem stoją bzy.

Będziesz ty!

Ale słoty poprzez płoty

niosą ciemnych chmur namioty, nad bajorem mgła.

Będę ja?

Noc katula się po niebie, lis za kretem dróżki grzebie, ma na łapkach szron.

Kto to będzie?

On!

Innym źródłem dziecięcej radości jest delektowanie się absurdalnymi wierszykami przedstawiającymi świat „na opak”, nawiązującymi do folkloru dorosłych o tradycjach sowizdrzalskich. Ten gatunek znany jest pod kilkoma nazwami: wywracanki, adynata, koszałki-opałki lub po prostu na opa-ki. Dziecko, które zna już właściwą koordynację zjawisk otaczającego świata,

Adynata [z grec. adýnatos – „bezsilny”, „niemożliwy”] – absurdal-ne motywy w utworach literackich, zwłaszcza ludowych, pokazu-jących zdarzenia sprzeczne ze zdrowym rozsądkiem – zarówno w opowieściach prozą, np. o przygodach barona Münchhause-na, jak i w zabawnych wierszykach w rodzaju:

Stodoła się rozigrała, Zająca goniła, A izba się roześmiała, Oknem wyskoczyła.

bawi się odwracaniem rzeczywistego porządku rzeczy. Świadczy to o prze-kornej skłonności dzieci do absurdalnych wierszyków, które niekiedy bardzo denerwują racjonalistycznie uformowanych dorosłych. Nie należy wszakże zapominać, że odwróconemu porządkowi zawsze towarzyszy poczucie po-rządku właściwego: „za każdym na opak – stwierdza Czukowski – dziecko odczuwa jak trzeba, wszelkie odstępstwo od normy umacnia w dziecku nor-mę i jeszcze wyżej ocenia ono swoją stanowczą orientację w świecie”52. Po-nadto często spotykana w absurdalnych wierszykach motywacja przewrotno-ści przez głupotę jeszcze bardziej zadowala dziecko i umacnia w przekonaniu o swej inteligencji i znajomości świata. Do takich absurdalnych wywracanek nawiązuje między innymi znany wiersz Juliana Tuwima Gabryś, zaczynający się od słów:

Był raz głupi Gabryś. A wiecie co robił?

Kiedy konie żarły, on im owies drobił.

Sugestia odwróconego porządku rzeczy pojawia się również w wierszu Jana Brzechwy: Na wyspach Bergamutach.

Takie nawiązania do folkloru dziecięcego są znamienne zwłaszcza dla poezji z końca lat trzydziestych XX wieku oraz dla wierszy po roku 1945.

Wykorzystywanie struktur samorodnej twórczości dziecięcej w literaturze dla dzieci jest zabiegiem wielce obiecującym.

__________________

52 K. Czukowski, Od dwóch..., s. 252.