• Nie Znaleziono Wyników

Czy i jak wyróżniać i promować sztandarowe atrakcje turystyczno-kulturowe?

W dokumencie turystyki kulturowej w Polsce (Stron 140-144)

Często zadawane pytania o najciekawsze miejsca w Polsce skłaniają do następującej refleksji:

Czy powinny zostać wskazane i odpowiednio promowane (np. na targach fachowych) sztandarowe obiekty, miejsca lub szlaki kulturowe w Polsce.

Jeśli tak, to które? Kto powinien je wskazać (np. komisja ekspertów, publiczne głosowanie)?

Najpierw w pierwszej kwestii: ”czy?”. W dyskusjach porusza się temat sensowności wypowiedzi eksperckich na tematy takie jak atrakcje turystyczne. Wszak ostatecznie, czy coś jest atrakcyjne, zadecydują sami turyści nogami (albo kołami swoich samochodów czy rowerów, kupowaniem wycieczek). Nie można też porównywać ze sobą „wartości” różnorodnych walorów kulturowych. Warto jednak, by fachowcy wypowiadali się w różnych kanałach komunikacyjnych, szczególnie w dziedzinie turystyki kulturowej.

W pewnym bowiem stopniu segment turystów preferujących tę formę turystyki nie liczy tylko na pogodę czy okazję do rekreacji, ale na spotkanie z czymś innym, ciekawym, typowym lub właśnie unikalnym. W tym kontekście, jeśli dotrze do nich opinia kogoś, kto się tym zajmuje, bo na przykład wykłada geografię. turystyczną, historię, kulturoznawstwo, tworzy lub bada szlaki kulturowe, wreszcie organizuje i prowadzi wycieczki i na co dzień jest konfrontowany z reakcjami, zachwytami i rozczarowaniami turystów - taka opinia może być dla nich miarodajna i użyteczna, a dla destynacji (w tym wypadku Polski) – efektywna. Będzie ona miarodajna, bo wyraża ją ktoś, kto w tej dziedzinie wie więcej niż inni, zna setki tego rodzaju walorów (wiedza obiektywna i porównawcza) i przede wszystkim wie, jak je odbierają turyści (wiedza „subiektywna”). Opinia będzie też użyteczna, ponieważ jadąc ostatecznie w takie miejsce (lub organizując zbiorową wycieczkę tamże albo wpisując je do katalogu wypraw biura czy na listę celów wycieczek szkoły itd.) - osoba pytająca zyskuje większą szansę na udaną wycieczkę, niż gdyby szukała w ciemno lub dała się uwieść różnym internetowym czy folderowym „opakowaniom”. Jak bowiem wiadomo, sprzedać można wszystko, a problem turysty zaczyna się dopiero po zakupie.

Będzie taka opinia wreszcie efektywna, bo znaczące, atrakcyjne i dobrze zagospodarowane miejsca mogą zyskać więcej szans na bycie odwiedzonymi, a w konsekwencji, dzięki takim „trafionym” wyprawom i większej liczbie zadowolonych uczestników także cały kraj będzie widziany jako bardziej atrakcyjny: mniej będzie rozczarowanych, a więcej zadowolonych.

W drugiej kwestii poruszonej w pytaniu: “jak?” afirmacja może przybrać formę totalną. Obecności walorów kulturowych w publicznej dyskusji i w mediach nigdy nie jest za dużo, dlatego wskazywać i promować miejsca, szlaki, wydarzenia i obiekty mogą wszyscy. Najlepiej wszakże, by każdy robił to w ramach odpowiedniego do swojej funkcji (roli) kanału przekazu i z użyciem właściwych tej roli narzędzi. Niech więc eksperci wymieniają argumenty (na temat nie tylko znaczenia obiektów, ale ich unikalności, kulturowej autentyczności, jakości turystycznego zagospodarowania) i niech sporządzają listy ze swoimi „typami”. Właściwą do tego przestrzenią są miejsca takie jak Gnieźnieńskie Forum Ekspertów Turystyki Kulturowej, konferencje popularyzacyjne, prowadzone przez nich wykłady i ćwiczenia z turystyki, a także publikowane bardziej ambitne przewodniki ich autorstwa, w tym prace zbiorowe.

Niech turyści z kolei ogłaszają konkursy i rankingi - i niech w nich głosują. Najlepiej jednak byłoby, gdyby wyniki takich „turystycznych referendów” zabezpieczyć z użyciem jasnych kryteriów czy barier, ograniczając je do a) “obcych” - czyli turystów, a nie mieszkańców (bo przeciwnym wypadku np. Wrocław zawsze wygra z Sandomierzem) oraz b) osób, które faktycznie gdzieś były, a nie tylko oglądały reklamowe filmy (co oznacza konieczność jakiejś formy weryfikacji wizyty).

Odrębnie niech to robią także kanały telewizyjne, gazety turystyczne i regionalne, biura podroży lub ich związki, organizacje turystyczne, stowarzyszenia przewodników i pilotów i inne środowiska, bowiem mówienia o tym, co ładne, ciekawe i cenne w kontekście wakacji nigdy za dużo, zwłaszcza w sytuacji, gdy mówią o tym wszyscy inni, zachwalając swoje atrakcje. Kto w tej sytuacji rywalizacji o turystę milczy o własnych atutach – już podpisuje akt własnej kapitulacji.

Oczywiście wskazywać i zachęcać powinni także specjaliści od promocji, bo jest to ich praca - i jest to praca niezastąpiona. W ten sposób każdy, kto będzie chciał zapoznać się z opinią, poszuka jej sobie i na pewno znajdzie.

Jeśli będzie chciał wiedzieć od tych, którzy “byli” – poszuka ich głosu, interesuje go opinia tych, którzy „znają się” – znajdzie i ją.

Grono fachowców w zakresie turystyki kulturowej mogłoby na przykład w charakterze zbiorowego konsultanta brać udział w opracowywaniu materiałów informacyjnych i promocyjnych Polski lub jej poszczególnych regionów, przynajmniej w zakresie, który dotyka ich specjalności. Mogłaby ich o to poprosić Polska Organizacja Turystyczna, która jak dotychczas zwraca się o opinię do bardzo wielu ludzi mających wyłącznie formalne kwalifikacje, bazujące na fakcie prowadzenia wykładów, często w fizycznej bliskości biura pytającej instytucji. W tym kontekście zapytanie grupy ludzi z dorobkiem i od lat zajmujących się problematyką walorów (a także samym fenomenem turystyki kulturowej) oznaczałoby wreszcie pójście pod właściwy adres.

Gdyby były po temu warunki (na przykład grant lub projekt ze strony tegoż POT-u), można by się nawet pokusić o zbiorowe opracowanie atlasu kulturowo-turystycznych atrakcji Polski. Ten mógłby być rozbity nie tylko na regiony (w każdym kilka głównych atrakcji z gwarantowanym tłem kulturowym, ale też z ciekawym programem zwiedzania oraz akceptowalną infrastrukturą na miejscu), ale także na tematy: wydarzenia kulturalne:

unikalne lub najpopularniejsze, jednocześnie posiadające dobry poziom artystyczny i regularnie odbywające się; najcenniejsze obiekty sakralne;

trasy podziemne; historyczne miasta z zachowanymi i zadbanymi zabytkami i zorganizowanymi trasami turystycznymi; żywe ogniska folkloru i pełne życia skanseny z ofertą dla zwiedzających; zamki, twierdze i linie obronne, parki narodowe i wyjątkowe rezerwaty z muzeami przyrodniczymi, wystawami i niesztampową ofertą zwiedzania - ale także na przykład unikalne i autentyczne dania (wraz z miejscami, gdzie na pewno można je konsumować zawsze i w odpowiedniej atmosferze) czy sprawdzone ośrodki turystyki kreatywnej (na przykład oferujące plenerowe kursy artystycznej fotografii, fachowe warsztaty rzemiosła czy malarstwa). Taki atlas – choć zdecydowanie oparty na rzetelnej wiedzy - nie musiałby być koniecznie leksykonem, można by go napisać językiem przystępnym, mógłby też zawierać teksty krótkie i barwne ilustracje. Dłuższe wywody, komentarze i przypisy, a nawet całe artykuły rozwijające poszczególne wątki (i recenzowane oraz punktowane w systemie naukowych publikacji) można umieścić w wielusetstronowych PDF-ach na dołączonej płycie CD.

Taki „atlas” byłby dziełem standardowym, co jakiś czas przeglądanym i uzupełnianym, a przy tym dostosowywanym pod względem doboru listy

„celów” do nowych trendów popytowych w zakresie turystyki kulturowej i tym samym wciąż wychodzącym naprzeciw pytającym. Skromnym w zakresie i z pewnością nie całkiem doskonałym przykładem takiej publikacji może być elektroniczny, dwujęzyczny mini-atlas Polski dla turysty kulturowego pod tytułem „Polska dla Turysty” [2006], podzielony na 9 warstw tematycznych, z gotowymi propozycjami spędzania weekendów w 8 polskich miastach (więc już także jakaś postacią rekomendacji) oraz propozycjami 10 wirtualnych szlaków dla prywatnych wycieczek po kraju.

Echa tej publikacji wskazują, że niejedno polskie i zagraniczne biuro podróży skorzystało z poszczególnych propozycji, urządzając (udane) wycieczki według tych programów. Wychodząc od założeń i kompozycji tego mini-atlasu we współpracy ekspertów od poszczególnych regionów i tematów można stworzyć znacznie bardziej rozwinięte zestawienia. W roku 2013 przewidywana jest publikacja przygotowywanego od trzech lat na bazie badań we wszystkich miastach i powiatach „Turystyczno-Kulturowego Atlasu Wielkopolski”. Może on posłużyć jako test dla całego kraju.

Jeśli w tym miejscu warto wskazać konkretne miejsca (poruszona w pytaniu kwestia „które?”) - to jest ich naprawdę wiele i rekomendacje piszącego te słowa zawarte są we wspomnianej publikacji „Polska dla Turysty”.

Zagadnienie 28

O sensowności i skutkach deregulacji zawodów

W dokumencie turystyki kulturowej w Polsce (Stron 140-144)

Outline

Powiązane dokumenty