• Nie Znaleziono Wyników

III Europejski Festiwal Filmowy

W dokumencie Kultura koszalińska : almanach 2006 (Stron 84-89)

„Integracja Ty i Ja”

Być razem

Od blisko 30 lat Koszalin jest stolicą młode-go polskiemłode-go kina. Hasło „Młodzi i Film” ko-jarzy się z naszym miastem młodszym i star-szym kinomanom, reżyserom, aktorom, ope-ratorom, widzom. Ale Koszalin postanowił zo-stać na dobre miastem ważnym dla filmu także za sprawą drugiego festiwalu. Po dwóch edy-cjach zorganizowanych w Kołobrzegu właśnie do Koszalina przeniósł się Europejski Festiwal Filmowy „Integracja Ty i Ja”. Jak mogli przeko-nać się uczestnicy tegorocznej, trzeciej już im-prezy „Integracja Ty i Ja” to nie tylko festiwal i nie tylko filmowy. Cztery październikowe dni /4.10.-7.10.2006/ były wypełnione projekcja-mi filmów fabularnych i dokumentalnych, ale oprócz tego w Koszalińskiej Bibliotece Pu-blicznej otwierane były wystawy, odbywały się spotkania, rozmowy, dyskusje, koncerty, malowano, fotografowano, a przede wszyst-kim sprawni i niepełnosprawni festiwalowicze byli po prostu razem. Ale po kolei.

Kilkanaście lat temu

Piotr Jaroszyk - twórca Koszalińskich Spo-tkań Filmowych i wielki orędownik idei nor-malnego funkcjonowania w życiu publicznym osób z różnymi niepełnosprawnościami, po-stanowił zorganizować przegląd filmów (bo to przecież film był jego żywiołem) o osobach nie-pełnosprawnych; o ich walce z ułomnościami, o trudnościach dnia codziennego, o ich wo-li stawiania czoła przeciwnościom losu, o wal-ce bardzo często wygranej, o rodzinach, któ-re zwykle, choć nie zawsze, są z nimi. To miały być filmy zrobione profesjonalnie, ciekawe, od-krywcze, pokazujące nam ludzi, których przez całe lata PRL po prostu nie było. To znaczy byli, ale zamknięci w czterech ścianach swojego po-koju, w różnych domach pomocy, szkołach ży-cia. Nie chodzili do kina, do teatru, na koncer-ty, nie załatwiali spraw urzędowych, jeśli praco-wali, to najczęściej robiąc szczotki, bo nie mie-li innych możmie-liwości. A oni cały czas bymie-li. I są - ze swoimi problemami, ale i wielką radością ży-cia, którą bardzo często potrafią zarazić osoby zdrowe.

W 2003 r. Piotr Jaroszyk z żoną Barbarą zorga-nizował w Kołobrzegu I Festiwal Filmowy „Inte-gracja Ty i Ja”. Festiwal okazał się wielkim sukce-sem i miał być kontynuowany, ale Piotr zmarł.

Jego myśl i ideę podchwyciła Barbara Jaszyk. Rok później odbył się II Festiwal, zaś po ro-ku przerwy III Europejski Festiwal Filmowy „In-tegracja Ty i Ja”. Organizacji podjęły się Kosza-lińskie Towarzystwo Społeczno-Kulturalne i Ko-szalińska Biblioteka Publiczna, pieniądze dały Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepeł-nosprawnych i Ministerstwo Kultury i Dziedzic-twa Narodowego.

Sypnęło filmami

Filmy poświęcone problemom osób niepeł-nosprawnych powstają, ale nie jest ich dużo.

W Polsce, poza Jackiem Bławutem, którego można by już nazwać „klasykiem gatunku”, nie ma innych twórców specjalizujących się w tej tematyce. Po entuzjastycznych opiniach m.in.

Andrzeja Wajdy, który zgodził się objąć impre-zę swoim patronatem, zapadła cisza i organiza-torzy zaczęli się obawiać, czy będzie z czego ten festiwal zrobić. Rzeczywistość przerosła oczeki-wania. W sierpniu sypnęło filmami i ostatecznie do konkursu zgłoszono 5 filmów fabularnych i 15 dokumentalnych. Przysłano filmy z Polski, m.in. z Mistrzowskiej Szkoły Filmowej Andrzeja Wajdy i TVP, ale także z USA, Estonii, Czech, Hisz-panii, Francji, Włoch.

Następnym zadaniem było skompletowa-nie jury. Tu skompletowa-nie było najmskompletowa-niejszych problemów.

Janusz Zaorski zgodził się od razu. Powodów miał kilka: sentyment do KSF „Młodzi i Film”, do Koszalina i wspomnienia związane z Piotrem Jaroszykiem, cenna idea Festiwalu, a także fakt, że gościem imprezy miał być jego brat Andrzej, który po przebytym dwa lata temu udarze

móz-gu napisał książkę „Ręka, noga, mózg na ścia-nie”. Do idei przeglądu filmów poświęconych osobom niepełnosprawnym integralnie połą-czonego z prezentowaniem twórczości tych osób i wieloma różnymi spotkaniami przełamu-jącymi ciągle jeszcze istniejące bariery między światem ludzi zdrowych i niepełnosprawnych, przekonany był również Andrzej Titkow - zna-ny reżyser, dokumentalista, znawca zagadnień filmowych. Kolejnym członkiem jury został od początku zaprzyjaźniony z festiwalem profesor psychologii z Uniwersytetu Kazimierza Wielkie-go w BydWielkie-goszczy Bassam Aouil. Zagadnienia będące tematyką festiwalu najlepiej znają oso-by niepełnosprawne, a zatem do jury zaprosze-ni zostali i od razu zgodzili się pracować Dorota Szachewicz - mieszkająca w Złocieńcu artystka malująca ustami i Paweł Znyk z Koszalina -

obo-Festiwal zaingurowało otwarcie wystawy trzech artystów niepełnosprawnych.

Po raz pierwszy do Koszalina zawitały prace Nikifora. Gościem wernisażu był autor baśniowych wizji Henryk Żarski.

fot. archiwum KBP

je poruszający się na wózku. Sekretarzem jury została Agata Dziadul - uczennica II klasy L.O.

im. St. Dubois w Koszalinie.

Wolontariusze są wśród nas

Agata była jedną z wielu wolontariuszy pra-cujących przy festiwalu. To właśnie oni najpeł-niej realizowali główną ideę integracji - bycia razem, współdziałania, wspomagania się, wza-jemnego poznawania. Byli z nami uczniowie II L.O. im. Wł. Broniewskiego, Gimnazjum nr 6, Zespołu Szkół Plastycznych, słuchacze Centrum Szkolenia Sił Powietrznych, Zespołu Szkół Me-dycznych, skazani z Zakładu Karnego w Koszali-nie, uczniowie mieszkający w Bursie Międzysz-kolnej. Najpierw pomagali przygotowywać wy-stawy, potem dekorowali festiwalowe pomiesz-czenia, w trakcie imprezy byli na każde zawoła-nie gości - gdy trzeba było przezawoła-nieść czyjś wó-zek, pomóc dojechać do hotelu, wejść, wyjść, poszukać kogoś lub czegoś. Robili to uprzej-mie, dyskretnie, byli dobrymi duchami tej im-prezy. Nikogo nie dziwiło, że część uczestników ogląda filmy, ktoś w tym czasie w pomieszcze-niu obok Biura Festiwalu maluje stopą lub usta-mi kolejny obraz, jeszcze ktoś inny ogląda wy-stawę i dyskutuje z autorem prac. Wszystkie fe-stiwalowe imprezy działy się równolegle, każdy mógł znaleźć coś, co interesowało go najbar-dziej. A było z czego wybierać, bowiem oprócz konkursowych filmów, można było obejrzeć po raz pierwszy w Koszalinie prace Nikifora, a tak-że Przemysława Kiebzaka i Henryka Żarskie-go zwaneŻarskie-go Nikiforem z Pakówki (w Pakówce niedaleko Poznania znajduje się Dom Pomo-cy Społecznej, w którym Henryk Żarski miesz-ka na stałe). Te oryginalne prace skomponowa-ne w jedną wystawę pod nazwą „Trzy światy”

wypożyczone zostały z Galerii TAK z Poznania, specjalizującej się w propagowaniu sztuki two-rzonej przez osoby upośledzone intelektual-nie. Kolejna ekspozycja to wystawa fotograficz-na „Własny cień” Krzysztofa Stępniaka z Lubli-na. Autor fotografuje przede wszystkim osoby niepełnosprawne, odnajdując w nich, jak mówi,

szczególne piękno i ciepło. I jeszcze jedna wy-stawa - stworzona przez samych uczestników Festiwalu: ekspozycja fotograficzna „Tak to wi-dzę”. W pierwszym dniu Festiwalu rozlosowano kilkanaście aparatów fotograficznych. Ci, którzy je wylosowali, dostali do dyspozycji 28 ujęć, na których mieli oddać atmosferę najważniejszych ich zdaniem momentów imprezy. W ten spo-sób powstała niebanalna dokumentacja foto-graficzna festiwalu.

Imprezy towarzyszące

można by wymieniać długo, bo jak pominąć koncerty Zespołu Ceramicznego „Rytmy Zie-mi” z Zagórowa niedaleko Konina. Kilkanaście dziewcząt ubranych w proste lniane suknie gra na bębnach, piszczałkach, dzwonkach, dziw-nych „przeszkadzajkach”, śpiewa pieśni prze-noszące słuchaczy gdzieś daleko, w okolice Pa-pui Nowej Gwinei czy Tasmanii. Na co dzień są uczestniczkami Warsztatów Terapii Zajęciowej.

Z gliny tworzą instrumenty, na których potem grają. Kilkunastominutowy występ podczas in-auguracji festiwalu porwał publiczność, która klaskała dziewczynom do taktu i prosiła o bisy.

„Rytmy Ziemi” były chyba najbardziej rozchwy-tywanym zespołem podczas festiwalu. Chcia-ły je gościć Warsztaty Terapii Zajęciowej nr 1 i 2 w Koszalinie, Dom Pomocy Społecznej w No-wych Bielicach, w Galerii Emka „zakontraktowa-ny” był specjalny koncert dla koszalinian oraz kilkuminutowy występ „na żywo” w programie Radia Koszalin. Są przykładem jak wielką radość daje praca w grupie, właściwie prowadzona re-habilitacja, poczucie bezpieczeństwa, akcepta-cja środowiska. Jeżdżą z koncertami, występują przed różną publicznością, są swobodne, wie-dzą, że wiele potrafią i ich umiejętności budzą szczery podziw.

Bardzo ważnym wydarzeniem było spotkanie z Andrzejem Zaorskim. Aktor dwa lata temu przeszedł udar mózgu. Nie chodził, nie mówił, stracił pamięć. Codzienna rehabilitacja, ciężka praca jego i jego rodziny przyniosła efekt. Dziś Andrzej Zaorski porusza się o własnych siłach,

mówi nieco wolniej i przy trudniejszych sło-wach czasami się zacina, ale to znowu ten sam dowcipny, wesoły, fantastyczny aktor, którego pamiętamy z III programu PR i wielu filmów. Do Koszalina przyjechał z Katarzyną Ciesielską, z którą napisał książkę pt.: „Ręka, noga, mózg na ścianie”. To pełna humoru i lekkości książ-ka m.in. o wychodzeniu z bardzo ciężkiej cho-roby; o pokonywaniu przeszkód wydawałoby się nie do pokonania. Podczas spotkania w sa-li kina „Alternatywa” Andrzej Zaorski opowia-dał, jak wielkiego wsparcia udzielili mu bliscy i jak to było ważne w powrocie do zdrowia. Wie, że nie wróci już do zawodu aktora, a zatem mu-si znaleźć inną płaszczyznę życiowej aktywno-ści. Taki też sposób myślenia radzi wszystkim, których dotknęła choroba. Jeśli nie mogą pra-cować tak, jak dotychczas, powinni znaleźć in-ne zajęcie, które być może będzie równie satys-fakcjonujące.

Podczas Festiwalu odbyła się pionierska, można powiedzieć, dyskusja o seksualno-ści osób niepełnosprawnych. Prowadził ją prof. Bassam Aouil, Hindus mieszkający w Pol-sce od 10 lat, wcześniej pracujący na uczel-niach w Stanach Zjednoczonych i Europie Za-chodniej. Gdy przyjechał do Polski i chciał roz-począć badania dotyczące aktywności seksual-nej niepełnosprawnych znajomy naukowiec ka-tegorycznie mu to odradził mówiąc, że w Pol-sce jest to temat tabu. Minęło kilka lat i niewiele się pod tym względem zmieniło. Osobom upo-śledzonym intelektualnie odmawia się prawa do współżycia, motywując to ryzykiem urodze-nia się upośledzonego potomstwa. O proble-mach seksualnych osób niepełnosprawnych się nie mówi. Dawno minęła godz. 22, a uczestni-cy debaty żywo dyskutowali o potrzebie zbliże-nia w sensie nie tylko fizycznym, ale o potrze-bie miłości i akceptacji. To była bardzo ważna rozmowa, a sam temat został też dostrzeżo-ny przez festiwalowe jury, bowiem Grand Prix w kategorii filmu dokumentalnego dostał obraz pt. „Rendez-vous” Marcina Janosa z Mistrzow-skiej Szkoły Filmowej Andrzeja Wajdy,

opowia-dający o związku dwojga młodych ludzi upośle-dzonych intelektualnie, którzy o swoim uczuciu i planach na przyszłość rozmawiają zwyczajnie, po prostu, jak wszyscy inni ludzie.

Werdykt jury

Film Janosa dostał nagrodę za pełne cie-pła i liryzmu spojrzenie na rodzącą się miłość.

Grand Prix w kategorii filmu fabularnego otrzy-mał hiszpański film „W stronę morza” Alejandro Amenabara, który zdaniem jury w najpełniejszy sposób przedstawiał hasła festiwalu w wymia-rze egzystencjalnym, artystycznym, religijnym i prawnym.

Wyróżnienie w kategorii filmu dokumental-nego otrzymał amerykański film „Murder ball:

gra o życie” Henry Rubina i Dana Shapiro za

Jednym z nurtów festiwalu było spotkanie niepełnosprawnych artystów malujących stopami i ustami.

fot. archiwum KBP

szy pokazała, że potrafimy być razem, że bariery, fizyczne i mentalne coraz częściej znikają bez-powrotnie i że być może kiedyś nie trzeba bę-dzie organizować specjalnych akcji mających zwrócić uwagę na codzienne problemy osób np. poruszających się na wózkach, bo tych pro-blemów po prostu nie będzie. Utopia? Zdecydo-wanie tak, ale pomyślmy, gdzie bylibyśmy obec-nie z myśleobec-niem o obec-niepełnosprawnych, gdy-by nie takie imprezy jak właśnie koszaliński fe-stiwal „Integracja”. Sporo osób przewinęło się w tych czterech dniach przez Koszalińską Biblio-tekę Publiczną, frekwencja przerosła oczekiwa-nia organizatorów, czasami wręcz brakowało miejsca i myślę, że tylko wyjątkowemu nagro-madzeniu imprez właśnie na początku paździer-nika należy przypisać brak nieobecności, choć-by przez chwilę, na III EFFI członków różnych ko-szalińskich forów i stowarzyszeń kulturalnych.

promowanie aktywnego stylu życia osób nie-pełnosprawnych oraz wszechstronność ujęcia tematu. Wyróżnienie w kategorii filmu fabular-nego przypadło hiszpańskiemu filmowi „Życie ukryte w słowach” w reż. Isabel Coixet „za pięk-ną opowieść o tym, jak miłość dwojga rozbit-ków życiowych pokonuje demony przeszłości”.

Nagroda Specjalna przypadła Krystynie Feld-man za perfekcyjne wcielenie się w rolę niepeł-nosprawnego mężczyzny w filmie „Nikifor”.

*

III Festiwal był wydarzeniem. Napisałam na początku, że wprawdzie to festiwal filmowy i fil-my były w centrum zainteresowania uczestni-ków, ale tak naprawdę to koszaliński festiwal był znakomitą egzemplifikacją hasła „INTEGRACJA”.

Myślę, że integracja zdrowych i niepełnospraw-nych, miejscowych i przyjezdniepełnospraw-nych, starszych i młodszych, uczniów, pracujących,

wolontariu-Piotr Pawłowski

Naprawdę

W dokumencie Kultura koszalińska : almanach 2006 (Stron 84-89)