• Nie Znaleziono Wyników

Młody jazz w świetle gwiazd

W dokumencie Kultura koszalińska : almanach 2006 (Stron 24-28)

Pod koniec października w Koszalinie po raz kolejny spotkali się młodzi jazzmani z Polski i Niemiec, by wziąć udział w II Hanza Jazz Fe-stiwal, połączonym z warsztatami jazzowymi prowadzonymi przez mistrzów gatunku. Grono profesorskie reprezentowali: Krystyna Prońko - wokal, Leszek Kułakowski – big band i forte-pian, Janusz Stefański – perkusja, Adam Wendt - saksofon, Maciej Garbowski – bas, Przemy-sław Raminiak - fortepian i akompaniament oraz gość z Niemiec - Norbert Scholly – gitara.

Przez cztery dni imprezy (od 25 do 28 paź-dziernika) koszalinianie mieli okazję uczestni-czyć w ośmiu koncertach oraz w czterech jam sessions, które zgromadziły około tysięczną publiczność. Miasto żyło jazzem, a wstęp na wszystkie koncerty i jam sessions był bezpłatny.

Tym razem w naszym mieście spotkało się sześćdziesięcioro młodych jazzmanów z Pol-ski i Niemiec, a wiec więcej, niż na pierwszym festiwalu. Z Niemiec przyjechała dwudziesto-osobowa grupa studentów pod wodzą Janu-sza Stefańskiego i Norberta Scholly. Pozostali uczestnicy to byli koszalinianie oraz kilka osób ze Szczecina i pozostałych miast naszego regio-nu. Na pierwszych warsztatach „Hanzy” rok te-mu, profesorowie i studenci skupili swoją uwa-gę na improwizacji. W tym roku

doskonalo-no rytm, czyli „specyficzny stosunek do czasu w jazzie” - jak mówił dyrektor artystyczny im-prezy red. Bogdan Bogiel z oddziału regional-nego TVP w Szczecinie.

Inaugurację II Hanza Jazz Festiwalu uświet-nił występ grupy gitarzysty Macieja Grzywacza

„0-58” z wokalistką Krystyną Stańko. Muzycy zaprezentowali wysmakowaną muzykę z pły-ty „Tryby” – drugiej w dorobku zespołu. Ta mu-zyka, jak powiedziała wokalistka, nie powstała przypadkowo. Jej idea krystalizowała się wraz z dojrzewaniem nowych pomysłów i wizji mu-zycznych. O stylu zespołu decydują ekspery-ment i poszukiwanie nowych brzmień. Każdy dźwięk jest równoważny, tworzony przez arty-stów wzajemnie na siebie oddziaływujących.

To są po prostu dobrze zgrane TRYBY – tworzą je: Maciej Grzywacz - gitary, Cezary Paciorek – akordeon, Piotr Lemańczyk - bas i Marcin Jahr - perkusja oraz wspomniana już wokalistka Kry-styna Stańko, która jest także autorką tekstów - pisanych po polsku i mających przekazać słu-chaczowi ważniejsze i głębsze treści. Koncert bardzo podobał się publiczności, licznie zgro-madzonej w sali kina „Kryterium”. Szkoda więc, że zespół „0-58” zawiesza swoją działalność, co jest spowodowane zaangażowaniem mu-zyków w inne projekty, także solowe (wkrótce np. ukaże się nowa płyta Krystyny Stańko).

Występ grupy poprzedziła zapowiedź Paw-ła Brodowskiego, gościa specjalnego festiwa-lu, redaktora naczelnego magazynu „Jazz Fo-rum”, najdłużej wydawanego i najważniejszego czasopisma dotyczącego jazzu w Polsce. Na godzinę 10 dnia następnego zaplanowany zo-stał jego wykład poświęcony historii polskie-go jazzu. I tu pojawił się jedyny zgrzyt, gdyż po koncercie inauguracyjnym wszyscy uczestni-cy festiwalu i publiczność przenieśli się do pu-bu VA BANQUE w Koszalinie, gdzie do późnych godzin nocnych (czy raczej wczesnych godzin rannych ) trwał jam session. W rezultacie na po-rannym wykładzie red. Brodowskiego zjawili się dziennikarze, dyrektor programowy festiwalu i zaledwie garstka studentów. Szkoda, bo Paweł

Brodowski był bardzo dobrze przygotowany do wykładu na temat historii polskiego jazzu , się-gającej lat 20. minionego wieku. Podczas pre-zentacji można też było posłuchać nagrań ar-chiwalnych i obejrzeć zdjęcia pionierów jazzu w Polsce.

Po wykładzie młodzież pobiegła na zajęcia, a wieczorem, tradycyjnie wszyscy spotkali się na jam session w pubie VA BANQUE. Atmosfera klubu i tym razem była przyjazna dla muzyków i osób słuchających muzyki i dyskutujących o jazzie. Przy stoliku organizatorów trochę mó-wiono o kolejnym festiwalu i o tym, kogo chcia-łoby się usłyszeć za rok.

Wreszcie nadszedł dzień wieńczący II Hanza Jazz Festiwal: sobota wieczór, sala kina „Kryte-rium” pełna, na estradzie, wśród dymów (efekty specjalne) perkusiści, czyli „Hanza Drum Team” - międzynarodowa grupa muzyków, którzy pod kierunkiem Janusza Stefańskiego przygotowali perkusyjne show.

Następnie na estradzie pojawiały się róż-ne formacje, różróż-ne składy, zespoły czerpiące przede wszystkim z bogatej literatury stan-dardów jazzowych, ale i przedstawiające wła-sne pomysły muzyczne. Ważne jest, że wielu młodych muzyków odważyło się improwizo-wać, co jest kolejnym sukcesem tego festiwalu, a świadczy o doskonałym podejściu mistrzów do uczniów. Słychać było też i to, że prawie każdy z występujących już potrafi dobrze grać i świetnie zna możliwości swojego instrumentu, już wkrótce więc można się spodziewać zalewu nowych instrumentalistów i nowych zespołów, które będą konkurować z już istniejącymi.

Na estradzie pojawiły się także wokalistki, pracujące pod kierunkiem Krystyny Prońko. Te warsztaty zdominowane zostały przez kobiety - w klasie wokalnej nie było ani jednego męż-czyzny. Czyżby panowie uważali śpiewanie za niemęski zawód? Sama Krystyna Prońko rów-nież nie potrafiła odpowiedzieć na to pyta-nie. Według niej jednak feminizacja jazzu nam nie grozi, choć niemieckie wokalistki, zwłasz-cza Nicol Dharma, wypadły na koncercie

świet-nie. One jednak uczą się jazzu już dłuższy czas, są bowiem studentkami wydziału muzycznego Akademii we Frankfurcie nad Menem.

Do dobrych występów zaliczyć także trzeba wokalny popis Agnieszki Siepietowskiej, absol-wentki katedry muzyki Akademii Pomorskiej w Słupsku, gdzie zajęcia prowadzi między inny-mi Leszek Kułakowski. Agnieszka Siepietowska ma na swoim koncie wiele wyróżnień, z sukcesa-mi też uczy śpiewać młodych adeptów tej sztuki w Młodzieżowym Domu Kultury w Słupsku.

Oprócz standardów jazzowych tego wieczoru mieliśmy także możliwość posłuchania muzyki gospel. Zespół „Dubi Dubi”, a właściwie Hanza Gospel Group, to grupa dziewcząt śpiewających i grających na różnych instrumentach, np. na saksofonie czy puzonie. Wrażeń więc nie bra-kowało, ale wytrawni smakosze jazzu czekali na kwintet profesorski Hanza Jazz Festiwal 2006.

W końcu na estradzie pojawili się: Adam Wendt – saksofon, Maciej Garbowski – bas, Le-szek Kułakowski – fortepian, Norbert Scholly – gitara, Janusz Stefański – perkusja. Panowie z wrodzonym sobie wdziękiem przedstawili program , a że nagłośnienie było dobre (co,

nie-stety, nie jest koszalińską regułą) słuchało się z prawdziwą przyjemnością. Stąd też wielki nie-dosyt po ich dość krótkim występie, choć na-pięcie rosło dalej: na estradzie pojawiła się Kry-styna Prońko i koszaliński big-band, który, być może, wkrótce przemianowany zostanie na Hanza Jazz Orchestra, a który jak feniks z popio-łów odbudował się po 28 latach. Ten pierwszy band przypomniał Piotr Zientarski. Inicjatorem reaktywacji jest dyrektor Miejskiego Ośrodka Kultury Jacek Paprocki, a od kilkunastu mie-sięcy zespół prowadzi Leszek Kułakowski. Trze-ba przyznać, że muzycy - w większości pracow-nicy Filharmonii Koszalińskiej lub absolwenci Zespołu Szkół Muzycznych w Koszalinie - gra-ją świetnie, a do koncertów podchodzą z du-żą dozą radości, co znakomicie wpływa na efekt końcowy.

Niewątpliwa gwiazda festiwalu Krystyna Prońko z estrady pochwaliła wysoki poziom warsztatów i naszą koszalińską, śpiewającą mło-dzież. Później z towarzyszeniem pianisty Prze-mysława Raminiaka wykonała „Małe tęskno-ty” - swój wielki przebój z lat 80. Z towarzysze-niem sekcji rytmicznej tworzonej przez basi-stę Macieja Garbowskiego i perkusibasi-stę Krzysz-tofa Kwiatkowskiego K. Prońko zaśpiewała też standardy „The Girl from Ipanema” (cudownie) i - z saksofonistą Adamem Wendtem - „God Bless the Child”. W końcu usłyszeliśmy świetne wykonanie „Cry me a river” z towarzyszeniem big bandu. W jego dalszym, półgodzinnym wy-stępie znalazły się kompozycje Williama „Count”

Basiego, zaaranżowane przez Leszka Kułakow-skiego, m.in. „Shine is talking”, gdzie świetny-mi solówkaświetny-mi popisali się trębacze (zwłaszcza Krzysztof Słobodzian), a także grający na for-tepianie Jarosław Barów i saksofonista Włodzi-mierz Przewodowski. „Wait out Basie” - utwór Basiego ze złotej ery swingu, zakończył ten wie-czór i cały festiwal - oficjalnie, bo wiadomo, że publiczność i muzycy bawili się dalej pod-czas nocnego jamowania w pubie VA BANQUE.

Prezydent Koszalina Mirosław Mikietyński

oficjalnie zaprosił wszystkich na III Hanza Jazz Festiwal, mamy więc niemal pewność, że i kon-certy i warsztaty dla grającej jazz młodzieży polskiej i niemieckiej się odbędą, a wraz z ni-mi jesienią 2007 roku do Koszalina powróci jazz w wielkim wymiarze. Miło nam także – a to spora zasługa organizatorów - że niemieccy studenci, podobnie jak przed rokiem, tak i tym razem wyjechali z Koszalina zachwyceni atmos-ferą festiwalu i możliwością zaprezentowania swoich umiejętności na wielu scenach w klu-bach naszego miasta i na koncercie galowym.

Hanza Jazz Festiwal zatem na stałe wpisał się w kalendarz imprez Miejskiego Ośrodka Kultury w Koszalinie, co stało się możliwe dzięki finan-sowemu wsparciu miasta i funduszom europej-skim z programu Interreg III A. W istocie festiwal dobrze służy zacieśnieniu współpracy między Koszalinem i miastami Euroregionu Pomera-nia. Już w tej chwili jest to jedna z ważniejszych w Polsce imprez tego typu, czyli warsztatów muzycznych z naciskiem na granie jazzu. Ży-czymy powodzenia i do zobaczenia!

Warto dodać, że ten styl muzyczny w dalszym ciągu będzie obecny w naszym mieście tak-że dzięki innym inicjatywom. Do tej pory spo-tykaliśmy się na koncertach organizowanych w cyklu „Jazz w Teatrze”. W roku 2006 na sce-nie BTD wystąpiły m.in. takie znakomitości jazzu, jak: „Kroke Klezmer Band” (30 stycznia i 3 kwietnia), „Motion Trio” (11 lutego), „Paul Bro-dy’s Sadawi” (14 marca), „Polish Violins” w za-inicjowanym przez Pala Vasvariego projekcie

„Zbigniew Seifert in Memoriam” (20 kwietnia), Jan Ptaszyn Wróblewski i Hanna Banaszak (11 grudnia). Wydarzeniem sezonu zaś z pewno-ścią był koncert Jana Garbarka, który 4 czerwca wystąpił w Miejskim Ośrodku Kultury w ramach ogólnopolskiej trasy koncertowej.

W roku 2007 w miejsce cyklu „Jazz w Teatrze”

powstała inicjatywa serii koncertów pod ha-słem „Big Star Jazz” . Ale to, być może, będzie te-mat na inne opowiadanie... za rok.

LITERATURA

Janusz Termer

„...nie przestanę być Ziemi szczerym

bratem...”,

czyli,

W dokumencie Kultura koszalińska : almanach 2006 (Stron 24-28)