• Nie Znaleziono Wyników

KATOLICKI MODEL MAŁŻEŃSTWA I RODZINNY W ŚWIADOMOŚCI MŁODZIEŻY GIMNAZJALNEJ'

W dokumencie Między nakazem* wyborem (Stron 165-197)

WSTĘP

M ałżeństw o katolickie, ch o ć m a wszystkie cechy związku cywilnego, zasad n i­

czo różni się od niego ch arak terem religijnym i teologicznym - sakram entalnym . Ten sakralny ch arak ter w yw ołuje specyficzne skutki religijne i m oralne w fu n k ­ cjonow aniu m ałżeństw a ja k o instytucji społeczno-religijnej, jak i w osobistym i w spólnotow ym życiu obo jg a m ałżonków , a następnie w stru k tu rze i fu n k cjo n o ­ w aniu rodziny, k tó rą o n i w spólnie założyli i budują. Franciszek A dam ski uważa, że u podstaw chrześcijańskiej koncepcji m ałżeństw a znajduje się praw o natury, którego autorem jest sam Bóg:

Małżeństwo według tej koncepcji przyjmuje charakter przymierza, którego isto­

tę stanowi wzajemna zgoda partnerów; jest ono związkiem jednego mężczyzny z jedną kobietą, w zasadzie zawieranym na całe życie, którego głównym celem jest zrodzenie potom stw a. D o ważności małżeństwa (matrimonium iustum ) była wy­

magana zgoda obojga partnerów (consensus) i przeprowadzenie kobiety do dom u pana młodego (dom um ductio). Religijne ceremonie nadal były praktykowane, aczkolwiek zagubiły swój dawny sens. Przebiegały one bez udziału kapłana czy przedstawiciela w ładzy cesarskiej. Zawarcie małżeństwa pozostawało sprawą ściśle prywatną i rodzinną (A dam ski 1987: 38)2.

1 W yniki b a d a ń tu p re z e n to w a n e były an alizow ane w szerszym zakresie w m ojej książce pt. Małżeństwo i rodzina w świadom ości młodzieży gimnazjalnej na tle kryzysu je j tożsamości osobowej. Studium socjologiczne, Z ak ład W ydaw niczy N O M O S , K raków 2010.

2 A u to r d o d aje, że w e d łu g św iad ectw a Justyniana, sam a zgoda p a rtn e ró w - b ez żad n y ch cerem o n ii - w ystarczała d la w a ż n o ś c i m ałżeństw a: Matrimonium non concubitus sed consensus facit, D igestaX X X V , 1, 15.

172 J ó z e f Baniak

C hrześcijanie w pierw szych w iekach zawierali m ałżeństw o p o dobnie jak czy­

nili to obywatele państw a rzym skiego, stąd m ałżeństw a ich nie m iały sankcji koś­

cielnej - błogosław ieństw a (Jounel 1957: 50). K enneth S. L atourette opisuje, że

„ [...] na Zachodzie, aż do końca V wieku, m ałżeństw o zaw ierano w rodzinach chrześcijańskich nadal w edług pogańskich form zwyczajowych. O brzęd zaślubin, ustanow iony przez papieża M ikołaja I w IX wieku, stosow ano wcześniej w Rzy­

m ie cezarów, n atom iast ofiarę pogańską zastąpiono chrześcijańską” (1937: 326).

Z kolei Eugene H illm an dodaje, że obrączka, jako sym bol zaślubin małżeńskich, czy jako znak wzajem nej um ow y m ałżeńskiej kobiety i mężczyzny, w prost p o ch o ­ dzi ze zwyczajów przedchrześcijańskich. Podobne po ch o d zen ie źródłow e m a zro­

dzenie dzieci, jako głów ny cel m ałżeństw a, przyjęte później przez Kościół. Autor tw ierdzi także, że to z praw a rzym skiego chrześcijaństw o zaczerpnęło elem enty stru k tu raln e m ałżeństw a - nierozerw alność i m onogam iczny charakter oraz n o rm y m oralne stanow iące o jego w ażności (H illm an 1970: 317-318). W oce­

nie Jacquesa Leclercqa (1965), Kościół o d początków swego istnienia postrzegał m ałżeństw o i rodzinę w ro zu m ien iu religijnym , czyli jako związek święty, ustan o ­ w iony przez Boga, i zawsze chciał u ch ro n ić je przed w pływ am i laickim i. U p o d ­ staw świętości m ałżeństw a chrześcijańskiego znajduje się nauczanie C hrystusa na jego tem at. Eugenio Corecco jest zdania, że O jcowie K ościoła „ [...] łączyli sprawy m ałżeństw a z cudam i w K anie Galilejskiej, interpretując udział C hrystusa w u ro ­ czystości weselnej w tym sensie, że pobłogosław ił on m ałżeństw o i włączył je do planu zbawczego” (1974: 372). O rygenes przyjm ow ał, że m ałżeństw o jest bożym darem zbawczym, poniew aż sam Bóg je u stanow ił i dlatego otrzym uje ono specy­

ficzny charyzm at świętości, k tó ry pom aga m ałżonkom żyć w zgodzie i harm onii (Mt. 14, 16). Na podstaw ie tych relacji Franciszek A dam ski tw ierdzi, że

[...] w powszechnym przekonaniu świętość małżeństwa wyrastała z ewangelicznej sakralizacji małżeństwa naturalnego, przerastającej głębią i sensem swych treści jego pogańsko-sakralny wymiar. Fundam entem świętości małżeństwa chrześcijań­

skiego jest jego sakramentalność, oznaczająca powstanie i trw anie między chrześ­

cijańskimi m ałżonkami specyficznego rodzaju związku na wzór przymierza C hry­

stusa z Kościołem. Kościół pierwszych wieków stał na stanowisku, że świętość małżeństwa jest źródłem niezbędnej pomocy nadprzyrodzonej, dzięki której rodzi­

na chrześcijańska może w sposób pełny realizować swą zbawczą funkcję i uświęcanie swych członków. Specjalna bowiem łaska uzdalnia małżonków chrześcijańskich do zachowania wszystkich cech małżeństwa chrześcijańskiego, a mianowicie: niero­

zerwalności, wierności, czystości i płodności (Adamski 1987: 39-40).

Święty A ugustyn pierw szy nazw ał m ałżeństw o „sakram entem ”, a przez sak ra­

m en t rozum iał „znak św ięty”, czyli w idzialny znak tego, co jest niew idzialne (A u­

gustyn 1937, X, 5, 9). W jego ujęciu, sak ram en t m ałżeństw a, to takie znaczenie m ałżeństw a, które wskazuje na C hrystusa i na jego m iłość do Kościoła. Definiując m ałżeństw o, A ugustyn po raz pierw szy w skazał n a trzy d o b ra (w artości) m ałżeń ­ stwa: proles - potom stw o, zapew niające trw ałość ludzkości, na pożytek społeczeń­

stwa i Kościoła; fid es - w ierność w zajem ną w życiu m ałżeńskim , z w ykluczeniem innych osób; sacram entum - nierozerw alność m ałżeństw a, po d n iesio n a do g o d ­ ności sakram entu, nadająca trw ałość związkowi, z m yślą o sam ych m ałżonkach i ich potom stw ie (zob. A dam ski 1987: 40-41). S akram entalny charakter, z jednej strony, wskazuje n a trw ałość związku m ałżeńskiego kobiety i mężczyzny, a z d r u ­ giej strony oznacza, że nie m ożna go rozwiązać ze względu na jego sakralny wy­

m iar - przym ierze człowieka z Bogiem.

E duardo Schillebeeckx uważa, że w aspekcie m oralnym , m ałżeństw o oznacza zadanie czy polecenie Boga dane m ałżonkom do w ykonania, które jest w zm ocnio­

ne sakralnym sym bolem sam ego związku. Z tego pow odu, tw ierdzi autor, ani cu ­ dzołóstwo, ani niew ierność m ałżeńska czy też odejście jednego ze w spółm ałżon­

ków nie kw estionują w sam ej istocie tego sakralnego odniesienia m ałżeństw a do tajem nicy zw iązku C hrystusa z K ościołem (1965: 282). Sakram entalny charakter jest więc zarów no podstaw ą, jak i w zm ocnieniem dla w ierności dozgonnej m ał­

żonków. N iew ierność w m ałżeństw ie, jak uczy św. A ugustyn, zryw a czy podw aża sakralność zw iązku m ałżeńskiego. Inaczej m ów iąc - u podstaw w ierności i w y­

łączności m ałżeńskiej znajduje się więź m ałżonków i obow iązek utrw alania przez nich sakram entalnego znaczenia ich związku. Jednakże w Kościele m ałżeństw o nazw ano „sakram entem ” po raz pierw szy dopiero na synodzie w W eronie w 1184 roku, zrów nując je z sakram entem chrztu, p okuty i Eucharystii. W tedy też d o p re ­ cyzowano pojęcie sak ram en tu jako w idzialnego znaku niew idzialnej łaski Bożej, odnosząc je także do m ałżeństw a (A dam ski 1987: 41).

In n e jeszcze spojrzenie n a m ałżeństw o jako sakram ent, choćby H ugona o d św.

W iktora, autora pierw szego w Kościele zachodnim trak tatu o m ałżeństw ie ( Trac- ta t u ś ... 2009, II, 1 1 ,8)3, ostatecznie przeryw a i kończy syntetyczna definicja sakra­

m en tu m ałżeństw a jako sprawczej przyczyny łaski, której autorem jest św. Tomasz z Akw inu. W tej koncepcji m ałżeństw o jest sakram entem nierozerw alnego związ­

ku C hrystusa z K ościołem . W spółżycie seksualne nie tw orzy m ałżeństw a, chociaż stanow i jego integralny elem ent: „M ałżeństw o jest zw iązkiem kobiety i m ężczy­

zny, skierow anym n a w spółżycie seksualne, i to wszystko, co się z tym łączy” (zob.

Tomasz, In IV Sentencje, d. 28, a. 4. c, za: A dam ski 1987: 43, p. 51).

N a w spółżyciu m ałżeńskim jest zbudow ana rodzina. U m ow a m ałżeńska w y­

wołuje, jako skutek, jedność życia w m iłości - w spólnotę, a nie współżycie sek­

sualne. Z drugiej strony, to w łaśnie m ałżeński akt seksualny urealnia w spólnotę m iłości m ałżonków .

G im nazjaliści to m łodzi ludzie znajdujący się w w ażnym etapie okresu d o ra ­ stania. O kres ten przygotow uje ich do rozum nego i rozsądnego wejścia w d o ro ­ słe życie społeczne oraz do odgryw ania w nim stosow nych ról w każdej grupie odniesienia, w której przyjdzie im kiedyś funkcjonow ać. F u n d am en taln ą cechą

3 A u to r pisze, iż: „ C o n iu g iu m est in foedere dilectionis. C o n iu g is officium est in g en eratio - n e prolis. Ig itu r a m o r c o niugalis sa c ra m en tu m est, e t sa c ra m en tu m in c o n iu g ib u s est c o m m ix tio carn is”, D e B.M . Y irginitate, kol. 874.

174 J ó ze f Baniak

tego okresu jest specyficzny kryzys tożsam ości i rozproszenie ról, które m ogą d o ­ prow adzić albo do integracji, albo do dezintegracji osobow ości m łodej jednostki Kryzys ten m ło d a jed n o stk a m oże pokonać z pom ocą m echanizm u tzw. b u n tu do­

rastania, czyli negacji, oporu, sprzeciw u w obec zastanych sposobów postępow ania o raz system ów w artości i znaczeń, które w efekcie prow adzą do ekspozycji włas­

nej o drębności i tożsam ości. Istotą okresu d o rastania jest tru d n y i złożony proces k onstruow ania się tożsam ości m łodej jednostki, k tóra dąży do poczucia ciągłości w czasie i do uniezależnienia się o d sytuacji i okoliczności niekorzystnych, chce uzyskać poczucie w ew nętrznej spójności i odrębności, m a wizję własnej osoby i sam a chce decydow ać o w łasnym losie, odrzucając tym sam ym „sterow anie” ze­

w nętrzne. Rozwój osobow ości w tym okresie obejm uje uczucia, w artości i wyob­

rażenia dotyczące własnej osoby, jej pozytyw ne i negatyw ne oceny, stosunek do siebie sam ej i nastaw ienie do innych ludzi, do kultury, tradycji, religii i m oralności, a także w yjaśnianie i interpretow anie świata społecznego, w którym żyje rozwija­

jąca się m ło d a jednostka. W łaściw ie przebiegający proces d orastania jednostki, kształtow anie się jej tożsam ości i integracji osobow ości, daje jej poczucie własnej w artości, jak rów nież poczucie akceptacji przez osoby dorosłe i rówieśników, za­

razem elim inując kryzys tożsam ości osobowej.

O kres d o rastania w yw ołuje zm iany w każdej sferze osobniczego życia młodej jednostki. Z m iany te są też w idoczne w jej m oralnej św iadom ości i w nastaw ieniu do oficjalnych autorytetów religijnych i świeckich. Religijna św iadom ość m łodzie­

ży gim nazjalnej, wyrażająca się w jej wierze, postaw ach i zachow aniach oraz w sto­

su n k u do instytucji religijnych, jest problem em naukow ym , którym sam zajmuję się we w łasnych badaniach socjologicznych. W ażne jest tu pytanie, czym specy­

ficznym w yróżnia się religijność m łodzieży gim nazjalnej, w p o rów naniu z religij­

nością innych kategorii młodzieży? N a to ogólne pytanie odpow iadam w szerszej publikacji naukow ej, biorąc p o d uwagę różne zakresy tej religijności - subiektyw ­ nej, społecznej, m ałżeńskiej i rodzinnej. W tym studium ukażę jedynie w yobra­

żenia badanych gim nazjalistów , dotyczące cech katolickiego m od elu m ałżeństw a i rodziny. Czy te ich w yobrażenia są zgodne z d o k try n ą Kościoła rzym skokatoli­

ckiego dotyczącą m ałżeństw a i rodziny? Jak badani gim nazjaliści o dnoszą się do podstaw ow ych cech m ałżeństw a sakram entalnego i czy konfro n tu ją je z cecham i m ałżeństw a świeckiego? N a te pytania odpow iem w dalszej analizie, biorąc pod uwagę w ypow iedzi i postaw y gim nazjalistów.

Badania tu skrótow o prezentow ane zrealizow ałem w ram ach problem atyki w łasnego sem in ariu m doktorskiego na W ydziale Pedagogiczno-A rtystycznym UAM w Kaliszu oraz problem atyki sem in ariu m dyplom owego, które prow adziłem w Instytucie Z arządzania Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Kaliszu w la­

tach 2001-2004. W ydatną pom oc w w ykonaniu tych badań okazali mi doktoranci i studenci, którzy przygotow yw ali p o d m oim k ierunkiem własne prace dyplo­

mowe. Ta problem atyka była badaw czo zbieżna z ich zainteresow aniam i n au k o ­ w ym i, co zachęciło ich do zaangażow ania w proces badaw czy w śród m łodzieży gim nazjalnej. B adaniam i objęliśm y uczniów w 4 gim nazjach wiejskich i w 4 m iej­

skich w Kaliszu, dobranych techniką losow o-celow ą z list ewidencyjnych. Łącz­

nie w tych badaniach w zięło u dział 955 osób, w tym 369 z gim nazjów wiejskich (38,6%) i 586 z gim nazjów m iejskich (61,4%). W badanej grupie znajdow ało się 636 dziewcząt (6 6,6%) i 319 chłopców (33,4%), a ta dysproporcja w ynika z nadre- prezentacji dziew cząt w o b u typach gim nazjów. Badani uczniow ie reprezentow ali wszystkie klasy szkolne: pierw szą - 289, d ru g ą - 308, trzecią - 358, stanow iąc odpow iednie odsetki w grupie - 30,3%, 32,2% i 37,5%. Badania zrealizowaliśm y techniką ankiety problem ow ej, przew idzianej w m etodzie sondażu diagnostycz­

nego, jaką zastosow aliśm y n a tym etapie badań. Z kolei n a etapie analizy wyników badań socjologicznych zastosow aliśm y m etody statystyczne: indeks badanych postaw i zachow ań religijnych i m oralnych oraz m iern ik Q Kendalla, k tó ry jest stosowany do badania korelacji rangowej m iędzy zm iennym i. M iern ik ten m ożna stosować do tablic 2x2, k tó ry przyjm uje postać w zoru:

ad - bc ad + bc

Zależność istotna statystycznie w ystępuje wtedy, kiedy Q = +< 0,200 - 0,999 albo Q = -> 0,200 - 0,999. W przedziale od -0,200 do +0,200 brak istotnej zależności.

Zastosowanie tych m eto d um ożliw iło weryfikację zasadności i trafności przyjętych hipotez em pirycznych. Cechy społeczne, kryzys tożsam ości i deklaracje w iary reli­

gijnej są zm iennym i niezależnymi, które oddziałują na postaw y badanych gim na­

zjalistów wobec religijnych i świeckich elem entów życia małżeńskiego i rodzinnego.

NIEROZERW ALNOŚĆ I TRW AŁOŚĆ MAŁŻEŃSTW A W OCENACH GIMNAZJALISTÓW

Franciszek A dam ski wyjaśnia, że Kościół

[...] wypracowując swoją doktrynę małżeńską, od samego początku stawiał jed­

noznaczne wymagania m oralne obojgu partnerom w zakresie czystości przed­

małżeńskiej i wierności małżeńskiej. Czynił to wbrew ówczesnym m niem aniom , jednoznacznie uprzywilejowującym w tym zakresie mężczyznę. [... ] Kościół rów­

nież określił cel chrześcijańskiego małżeństwa, wysuwając na naczelne miejsce zrodzenie i wychowanie dzieci, a [...] funkcje reprodukcji i socjalizacji potomstwa otrzym ały tak wysoką rangę w chrześcijańskiej koncepcji małżeństwa i rodzin.

Szczególna płodność m ałżonków i wielodzietność rodziny są uznawane za wyraz błogosławieństwa i łaski Bożej. Stąd jakiekolwiek formy kontroli poczęć i uro­

dzeń zostają odrzucone, a ich stosowanie obłożone surowymi karami moralnymi.

Przymuszenie do małżeństwa i odgórne wykluczenie rodzicielstwa czyni zawarty związek nieważny od początku. To prokreacyjne zorientowanie chrześcijańskiej koncepcji małżeństwa przetrw a wieki i utrzym a się w czasach współczesnych, niezależnie od nowej interpretacji samego celu małżeństwa, wyrażonej w soboro­

wej Konstytucji Gaudium et Spes, a potem w encyklice Pawła VI Humanae Vitae (Adamski 1987: 44).

Leon Dyczewski przypom ina, że z kościelnego p u n k tu w idzenia, małżeń- stwo katolickie cechuje trw ałość i nierozerw alność. M ałżeństw o w ażnie zawarte i seksualnie d o p ełn io n e nie m oże być rozw iązane ani przez sam ych m ałżonków i przez Kościół, ani przez państw o czy przez jakąkolw iek in n ą instytucję. W ten sposób m ałżeństw o takie jest związkiem trw ałym , niezależnie o d rodzaju i na­

silenia tru d n o śc i pojaw iających się w jego funkcjonow aniu z woli samych m ał­

żonków, jak i p o d w pływ em różnych czynników zew nętrznych. Sakralny aspekt w spom aga trw ałość m ałżeństw a, wpływając n a postaw y m ałżonków wobec swo­

jej w spólnoty (zob. Dyczewski 1988: 68-70). W katechizm ie Kościoła katolickie­

go czytamy, że: „M iłość m ałżonków ze swej n a tu ry w ym aga jedności i nieroze­

rw alności ich osobowej wspólnoty, k tó ra obejm uje całe ich życie” (K atechizm ...

2002, 1644). Dalej czytam y tam , że: „M ałżeństw o zaw arte i d o p ełn io n e m iędzy osobam i ochrzczonym i nie m oże być rozw iązane żadną ludzką w ładzą i z żadnej przyczyny, oprócz śm ierci” (tam że, 2382). Kościół rzym skokatolicki we własnym nauczaniu ro d zin n y m w yraźnie akcentuje nierozerw alność zw iązku m ałżeńskie­

go, ukazując osobom przygotow ującym się do jego zawarcia, zwłaszcza m łodzieży szkolnej, trw ałość m ałżeństw a jako najwyższą w artość dla sam ych małżonków, 0 którą sam i w inni zabiegać przez całe w spólne życie, aż do naturalnej śm ierci. Jan Paweł II pow iedział podczas spotkania w 2002 roku z p racow nikam i T rybunału Roty Rzymskiej, że „ [...] M ałżeństw o jest ‘nierozerw alne’, ten przym iot wyraża jeden z w ym iarów jego obiektyw nego istnienia, a nie jakiś czysto subiektywny.

W konsekw encji d o b ro nierozerw alności jest d o b rem sam ego m ałżeństw a, zaś niezrozum ienie jego nierozw iązalnego ch arak teru jest niezro zu m ien iem istoty m ałżeństw a” (Jan Paweł II 2002: 5-6.).

Problem ten uw zględniłem we w łasnych badaniach, chcąc zorientow ać się, jakie jest nastaw ienie gim nazjalistów do fu ndam entalnych cech m ałżeństw a ka­

tolickiego, tw orzących jego oryginalny m odel. W szczególności zaś interesow ało m n ie to, czy wszyscy b ad an i gim nazjaliści znają te cechy m ałżeństw a katolickiego, zam ieszczone w treści przysięgi m ałżeńskiej i czy p o praw nie je rozum ieją? Czy wszystkie cechy m ałżeństw a sakram entalnego m ają dla gim nazjalistów identyczne znaczenie, czy też n iektóre z nich preferują o n i nadzw yczajnie? Jak gim nazjaliści badani pojm ują i in terp retu ją n ierozerw alność i trw ałość zw iązku m ałżeńskiego?

Jakie są postaw y gim nazjalistów wobec rozw odów ? Czym , w edług gim nazjalistów , jest i czy jest konieczna w zajem na w ierność m ałżonków ? Jak gim nazjaliści ro z u ­ m ieją zdradę m ałżeńską? Czy, w edług nich, konieczna jest w yłączność seksual­

na w m ałżeństw ie? Jakie są postaw y gim nazjalistów w obec m iłości i uczciwości m ałżeńskiej? Jak gim nazjaliści postrzegają p ło d n o ść m ałżeńską? Ile dzieci sam i chcieliby m ieć w przyszłości jako m ałżonkow ie? Czy opow iadają się za świecką, czy za konkordatow ą form ą ślubu? O dpow iedzi n a te p y tan ia u zu p ełn ią obraz ich św iadom ości m ałżeńskiej i rodzinnej. W ypow iedzi te ukażę w kolejnych tabelach.

Z b ad ań w ynika (tabela 1), że nastaw ienie gim nazjalistów do nierozerw alności 1 dozgonnej trw ałości zw iązku m ałżeńskiego jest dość zróżnicow ane. W hipotezie em pirycznej przyjąłem , że w iększość gim nazjalistów opow ie się jed n o zn aczn ie za

i ab Jó z e f Baniak

a b s o l u tn ą nierozerw alnością m ałżeństw a. Jednak naw et wskaźniki ilościowe nie potwierdzają trafności tej hipotezy. W pierw zw róćm y uwagę na krytyczne n a sta­

w ie n ie do tej cechy podstaw ow ej m ałżeństw a sakralnego badanych osób, które w c a łe j zbiorow ości są g rupą dość liczną, sięgającą 34,1% ogółu. Ci respondenci są z d a n i a , że nierozerw alność nie jest konieczną cechą m ałżeństw a, a raczej jest o n a „starośw ieckim i nierealnym pom ysłem Kościoła”. M ałżeństw o zawierają, ich z d a n i e m , sam i m ałżonkow ie i to w łaśnie im też w inno przysługiw ać praw o do r o z w i ą z a n i a tej umowy, jeśli kiedyś zorientują się, że dalsze trw anie ich związku je s t niemożliwe z określonych przyczyn. Ten pogląd m ożna dostrzec, w szerszym lu b węższym zakresie, u tych w łaśnie respondentów . N iektórzy spo śró d tej g ru ­ p y twierdzili, że n a w e t d z ie c i n ie p o w in n o się tr a k to w a ć ja k o k a r ty p r z e ta r g o w e j w sz tu c zn y m p o d tr z y m y w a n iu n iero zerw a ln o ści m a łż e ń s tw a (dziewczyna, lat 16). To krytyczne nastaw ienie do trw ałości m ałżeństw a ujaw nili liczniej chłopcy (o 4,8%) o r a z uczniow ie gim nazjów m iejskich (o 9,6%), je d n a k różnice te nie są zbyt duże.

Tabela 1. N ie ro z e rw a ln o ś ć i tr w a ło ś ć m a łż e ń s tw a w o c e n a c h g im n a z ja lis tó w

A kce p ta cja D ziew częta C h ło p c y G im . w ie js k ie G im . m ie js k ie Razem

trw a ło ś c i L. % L. % L. % L. % L. %

C ałkow ita 258 40,6 105 33,0 165 44,7 198 33,8 363 38,0

C zęściow a 118 18,6 55 17,2 63 17,1 110 18,8 173 18,1

O d rzu ca 207 32,5 119 37,3 104 28,2 222 37,8 326 34,1

B rak oceny 32 5,0 26 8,1 27 7,3 31 5,3 58 6,1

Brak danych 21 3,3 14 4,4 10 2,7 25 4,3 35 3,7

O gółem 636 100,0 319 100,0 369 100,0 586 100,0 955 100,0

Z badań jednocześnie wynika, że p o n ad połowa respondentów (56,1%) aprobuje nauczanie Kościoła rzymskokatolickiego i sami opow iadają się za dozgonną n iero­

zerwalnością małżeństwa, w tym 38,0% nie m a żadnych wątpliwości w tej kwestii, zaś pozostali (18,1%) sprawę tę traktują niejednoznacznie, chociaż są za trw ałością związku małżeńskiego. Nierozerw alność m ałżeństw a aprobuje łącznie 59,2% dziew ­ cząt (w tym 40,6% całkowicie) i 50,2% chłopców (33,0% całkowicie), a także 61,8%

uczniów gim nazjów wiejskich (44,7% całkowicie) i 52,6% m iejskich (33,8% całko­

wicie). Pozostałe odsetki badanych albo nie zajęły stanow iska w tej kwestii (6,1%), albo pom inęli odpow iedź na to pytanie - 3,7% (por. Laskowski 1987: 134)4.

4 Z b adań Jerzego Laskowskiego wynika, że 56,9% ankietow anych n u p tu rien tó w akceptow ało n o rm ę m o raln ą dotyczącą nierozerw alności m ałżeństw a, 22,7% - akceptację jej traktow ało fakulta­

tywnie, 20,4% - nie akceptow ało jej całkowicie. Kobiety akceptow ały tę n o rm ę liczniej (63,1%) niż m ężczyźni (50,8%) i odw rotnie, liczniej kwestionowali ją m ężczyźni (22,3%) niż kobiety (18,5%).

Znaczące zróżnicow ania w akceptacji i o d rzu can iu nierozerw alności rnałżeń stw a w prow adzają dwie inne zm ienne niezależne - postaw a gim nazjalistów Wobec w iary religijnej oraz kryzys tożsam ości osobowej. R espondenci głęboko wierzar i w ierzący zdecydow anie liczniej aprobują d ozgonną nierozerw alność i trwałość m ałżeństw a (87,4%), natom iast respondenci o bojętni religijnie i niew ierzący zde cydow anie liczniej są przeciw ni ciągłej trw ałości zw iązku m ałżeńskiego, w tym religijnie sankcjonow anego (72,8%). M iern ik K endalla Q w ynosi +0,898 i oznacza bardzo istotną zależność (korelację) statystyczną. Im większy w skaźnik osób głę_

boko w ierzących, tym m niejszy odsetek odrzucających nierozerw alność i trwałość małżeństw a. W ysoki w skaźnik osób obojętnych religijnie i niew ierzących koreluje pozytyw nie z rów nie w ysokim w skaźnikiem osób odrzucających trw ałość m ał­

żeństwa, a zarazem koreluje negatyw nie z niskim odsetkiem akceptujących tę ce­

chę związku małżeńskiego.

Podobne korelacje zachodzą m iędzy kryzysem tożsam ości osobowej lub bra­

kiem tego kryzysu u badanych gim nazjalistów , a ich akceptacją lub odrzuceniem nierozerw alności i trw ałości m ałżeństw a. G im nazjaliści przeżyw ający o stry kry­

zys swej tożsam ości osobow ej zdecydow anie liczniej kw estionują n o rm ę m oral­

zys swej tożsam ości osobow ej zdecydow anie liczniej kw estionują n o rm ę m oral­

W dokumencie Między nakazem* wyborem (Stron 165-197)