• Nie Znaleziono Wyników

CZY W KATOLICKIM KRAJU POTRZEBNA JEST SZKOŁA WYZNANIOWA?

W dokumencie Między nakazem* wyborem (Stron 52-56)

SZKOŁA KATOLICKA - WYCHOWANIE DO AUTONOMII CZY INDOKTRYNACJA?

2. CZY W KATOLICKIM KRAJU POTRZEBNA JEST SZKOŁA WYZNANIOWA?

Porów nując sytuację w Polsce z innym i krajam i europejskim i, m ożna dojść do przekonania, że Polacy są n aro d em wciąż bardzo religijnym. Świadczyć m o ­ głoby o tym to, że 96% Polaków określa siebie jako katolików, nikt nie protestuje przeciw ko tem u, że na ścianach w ielu instytucji publicznych wiszą krzyże, fraze­

ologia religijna obecna jest w sferze polityki i gestów publicznych. Jednak w ie­

lu badaczy życia społecznego i religijnego w Polsce wskazuje, iż przyw iązanie do religii katolickiej pozostaje w dużej m ierze w sferze deklaratyw nej, a katolicyzm bardziej niż religią jest sposobem określania narodow ej tożsam ości. Katolicyzm

Szkoła katolicka - wychowanie do autonom ii czy indoktrynacja? 53

polski przez wiele lat p ełnił nie tylko funkcje duchow e, ale rów nież, a m oże naw et przede w szystkim , swojego rodzaju funkcję zastępczą: był ostoją bytu narodow ego i k u ltu ry narodow ej najpierw w sytuacji u traty niepodległości w okresie zaborów, po tem zaś w ażnym czynnikiem obrony suw erenności państw ow ej w latach rzą­

dów kom unistycznych. Now a sytuacja społeczna po roku 1989 sprawiła, że zm ie­

n ił się kontekst działania Kościoła, zm uszając go do określenia n a now o swojego m iejsca w system ie społecznym . Kościół katolicki, postrzegany jako obrońca w ol­

ności w latach kom unizm u, po przem ianach ustrojow ych zaczął być w szerokich kręgach społecznych postrzegany jako zagrożenie dla w olności. Zaangażow anie polityczne Kościoła, niegdyś cieszące się dużym poparciem w społeczeństw ie, od lat dziew ięćdziesiątych jest oceniane negatyw nie, pojaw iają się obaw y przed w pły­

wem instytucji kościelnych na praw odaw stw o i ostrzeżenia przed państw em w y­

znaniow ym . O spraw ach związanych z religią m ówi się bardzo często w klim acie niesprzyjającym , postrzegana jest ona często jako relikt daw nego stylu życia, nie tylko niekom patybilny z now oczesnością, ale w ręcz przeszkadzający w postępie i urzeczyw istnieniu słusznie należnej każdem u wolności. Postaw a ta wpływ a na obraz Kościoła w św iadom ości społecznej oraz w m ediach, w których szczególnie eksponow ane są inform acje sensacyjne, dem askatorskie lub też przedstaw iające życie religijne wyłącznie p o d kątem aspektów oficjalno-instytucjonalnych. Kościół na ogół utożsam iany jest z duchow ieństw em , a nie w spólnotą w iernych, dlatego myśli się o nim n ad er często nie w kategoriach grupy w łasnej („m y”), tylko grupy obcej („oni”). Istnieje duży k o n trast m iędzy w zorcam i kulturow ym i prom ow any­

m i przez w spółczesną kulturę po p u larn ą a stereotypem katolika. O dczuw alny jest brak w zorów osobow ych, w szczególności świeckich przyznających się do swojej wiary, z którym i m ogliby identyfikow ać się m łodzi ludzie. Religia, szczególnie in ­ stytucjonalna, nie jest „trendy”, a hasło „P olak-katolik” szczególnie w śród m ło ­ dych ludzi w yw ołuje często negatyw ne skojarzenia oraz reakcje świadczące o tym , że nie chcą oni być z n im utożsam iani.

W ielu badaczy w skazuje na dość płytki charakter polskiego katolicyzm u, w yra­

żający się w słabej św iadom ości teologicznej, niezbyt intensyw nym uczestnictw ie w kulcie religijnym i sporej selektywności w przyjm ow aniu nauczania Kościoła, rów nież w kw estiach istotnych, a także słabej korelacji m iędzy w yznaw aną w iarą a dokonyw anym i w yboram i m oralnym i: „Polski katolicyzm jest tak skonstruow a­

ny (tak się potoczyły jego losy), że jest powierzchowny. C oś jest dobre, gdy wszy­

scy tak robią. Nie m a m otyw acji do pracy nad sobą” (D obraczyński 2010: 60).

Społeczno-kulturow y charakter polskiego katolicyzm u, k tó ry przez lata stanow ił źródło jego siły i trw ałości, w zm ienionych w arunkach społecznych m oże okazać się jego słabością. W iara op arta nie tyle n a indyw idualnej refleksji i osobistym , św iadom ym w yborze stylu życia, ile na tradycji i „społecznej oczyw istości”, m oże zachwiać się, gdy tradycja przestanie być w artością, a poglądy religijne nie będą ju ż pow szechnie podzielane. O tym , że nie są to obaw y bezpodstaw ne, świadczyć m oże choćby sytuacja w niegdyś bardzo katolickim Q uebecu, w którym procesy sekularyzacyjne przebiegły niezwykle szybko.

Szkoła katolicka - wychowanie do autonom ii czy indoktrynacja? 55

Na w spółczesne życie społeczne, rów nież w Polsce, coraz silniej oddziałuje etos konsum encki. W społeczeństw ie nastaw ionym na konsum pcję, jako naczelna wartość przedstaw iane jest dążenie do szczęścia, a szczęście utożsam ia się zwykle i doraźną przyjem nością, radością, niezw ykłym i przeżyciam i. D obre, szczęśliwe życie to życie konsum enta, w ypełnione kolekcjonow aniem przedm iotów i pogo­

nią za doznaniam i, nie pozostaw iające m iejsca n a refleksję o sensie ludzkiej eg­

zystencji i o jej skończoności, a w związku z tym nie m otyw ujące do poszukiw ań religijnych. N ow oczesna ku ltu ra stara się przedstaw ić konsum encki styl życia jako odpow iedź n a ludzkie pragnienia i potrzeby oraz realizację słusznie należnych praw („jesteś tego w arta”). Tym czasem to, co przedstaw iane jest jako w olność wy­

boru, w rzeczywistości jest przym usem w ybierania (m ów i się naw et o „terrorze w yboru”), k tó ry m a niewiele w spólnego z praw dziw ą wolnością. Trafnie p o d ­ sum owuje to Bartłom iej D obraczyński (2010: 57): „Kapitalizm jest, w pew nym zakresie, takim sam ym niew olnictw em jak każdy inny system . Straszy, że jeśli nie zrobisz wszystkiego, by to m ieć, n ikt nie będzie cię lubił, zapraszał do siebie i podziwiał, n ik t cię nie pokocha. Z atem m usisz pilnie obserw ow ać to, co noszą inni, jakie m ają telefony i wdziewać to sam o - czy ci się to pod o b a, czy nie. In a ­ czej będziesz w ykluczony”. W społeczeństw ie now oczesnym istnieją obok siebie różne w artości oraz różne ich hierarchie, co pow oduje poczucie niestabilności, dezorientacji i zagubienia. Dlatego coraz tru d n iej jest przekazyw ać m ło d em u p o ­ koleniu stabilny system w artości. W spółczesna ku ltu ra nie sprzyja podejm ow aniu wiążących decyzji, nie stawia ideałów godnych konsekw entnego naśladow ania, w zam ian za to apologizuje ruch, zm ienność i now ość jako w artości sam e w sobie.

Ponieważ elastyczność odpow iada p o trzeb o m rynku, konsekw encja w trw an iu przy swoich poglądach często interpretow ana jest jako fundam entalizm . Z drugiej strony wskazuje się n a to, że celem w ychow ania m a być w ykształcenie integralnej tożsam ości. Jeśli zgodzić się z tym poglądem , to należy przyjąć, że nie da się tego osiągnąć bez stałych p unktów orientacyjnych i aksjologicznych.

3. „TYP IDEALNY” SZKOŁY KATOLICKIEJ

Szkoły katolickie cieszą się sporym zainteresow aniem , nie tylko w Polsce, lecz rów nież w innych krajach europejskich. O czekuje się o d nich w ysokiego poziom u nauczania, dużego zaangażow ania k a d ry nauczycielskiej nie tylko w proces p rze­

kazyw ania wiedzy, lecz rów nież w działania wychowawcze, a także większego bez­

pieczeństw a wychowanków. W ydaje się jednak, że zasadniczym czynnikiem decy­

dującym o atrakcyjności tego typu szkół są jasn o określone zasady wychowawcze op arte na chrześcijańskiej koncepcji osoby (Bilicka 2007). W ynika z niej założenie, że w ychow anie w inno być procesem integralnym , a więc obejm ującym nie tylko kształcenie um ysłu, lecz rów nież stw arzanie jak najkorzystniejszych w arunków do rozw oju innych sfer życia wychowanków, w tym rów nież ich sfery duchow ej. K on­

gregacja do spraw edukacji katolickiej w następujący sposób form ułuje zadania, jakie stoją przed katolickim i placów kam i wychowawczymi: „Integralna form acja

człowieka - jako cel w ychow ania - obejm uje rozwój w szystkich ludzkich zd o ln o ­ ści ucznia, przygotow anie do życia zawodowego, kształtow anie zm ysłu etycznego i społecznego, jego otw arcie się na transcendencję i jego w ychow anie religijne”

(Kongregacja ds. Edukacji Katolickiej 2002: 300)

W spółczesna edukacja k o ncentruje się w m niejszym sto p n iu na wychow aniu, bardziej natom iast na kształceniu, czyli przede w szystkim na przekazyw aniu w ie­

dzy i um iejętności przydatnych w późniejszym życiu zaw odow ym , a nie na d o ­ skonaleniu całej osoby we wszystkich jej w ym iarach. K rystyna Ablewicz tw ierdzi, że: „Kryzys pedagogiki w spółczesnej zbiega się z ekonom iczną wizją człowieka, spraw nego zaw odowca, profesjonalisty, k tó ry um ie rozw iązać zagadki k o m p u te­

rowe i precyzow ać strategie działań skutecznych, lecz jest zupełnie bezradny i bez­

silny wobec tru d n o śc i spraw ludzkich, pogubiony w p riorytetach, gdy los stawia go w sytuacjach granicznych” (2003: 267). Dlatego potrzeba placów ek wychow aw ­ czych, które nie tylko będą nauczać szczegółowych przedm iotów i um iejętności, odpow iadając na aktualne potrzeby, lecz przedstaw iać pew ną całościow ą wizję człowieka i w artości godnych tego, aby do nich dążyć. C hodzi tu o w artości a u ­ toteliczne, wskazujące na sens i w artość ludzkiego życia. Podkreślał to papież Jan Paweł II (1996: 8): „Jakakolwiek interpretacja w iedzy i kultury, k tóra ignoruje czy naw et pom niejsza duchow y elem ent człowieka, jego aspiracje do bycia w pełni, jego pragnienia praw dy i absolutu, wszystkie pytania, które kieruje on sam do sie­

bie w obliczu zagadek bólu i śm ierci - nie zaspokaja jego najgłębszych i najbardziej autentycznych potrzeb”.

Taka wizja kształcenia w ym aga przyjęcia innej hierarchii w artości niż p ro p a ­ gow ane przez now oczesną kulturę. Szczególnie m łodzi ludzie m ają tendencję do bezkrytycznego naśladow ania postaw prezentow anych przez środki masowego przekazu. Dlatego w ażnym zadaniem każdej szkoły, w szczególności zaś katoli­

ckiej, jest kształcenie w uczniach zdolności krytycznego osądu. C hodzi o to, aby uczeń był zdolny do refleksji n ad celami, do jakich dąży i w yboram i, których d o ­ konuje, żeby ta refleksja dokonyw ała się rów nież w p erspektyw ie w artościow o- -racjonalnej, a nie tylko celowo-racjonalnej, czyli strategicznej. Celem wychowania pow inien być taki stopień w olności i odpow iedzialności, aby m óc przeciwstawić się takim cechom w spółczesnej k u ltu ry jak relatyw izm , m aterializm czy p rag m a ­ tyzm . O osobow ości autonom icznej m ożna bow iem m ów ić tylko wtedy, gdy jest się zdolnym do dokonyw ania w yborów w sposób św iadom y i krytyczny, a nie tyl­

ko zgodnie z nakazem chwilowego nastroju, p rag n ien ia czy aktualnie panującej mody.

Szkoła katolicka z założenia m a być środow iskiem przygotow ującym m łodych ludzi do św iadczenia o swojej wierze, a w każdym razie przyznaw ania się do niej, co we w spółczesnym społeczeństw ie, szafującym chętnie hasłam i w olności prze­

konań i tolerancji, w brew pozorom nie zawsze jest łatwe. T ru d n o zgodzić się ch o ć­

by ze zdaniem Renate Kocher, która pisze o tym , że niechęć do m anifestow ania swoich przekonań religijnych m oże dziwić w sytuacji, gdy stosunek społeczeń­

stwa do religii jest pozytyw ny i nie m ożna m ów ić o jakichkolw iek negatywnych

Szkota katolicka - wychowanie do autonom ii czy indoktrynacja? 57

konsekw encjach przyznaw ania się do niej. W ystarczy przyjrzeć się kom entarzom internautów zam ieszczanym p o d artykułam i pośw ięconym i tem atom związanym z Kościołem, czy też internetow ym dyskusjom na tem at szkolnictw a katolickie­

go, żeby przekonać się, że sytuacja nie w ygląda aż tak optym istycznie. Takim n e ­ gatywnym stereotypom tru d n o jest przeciwstawić się za p om ocą wydzielonych w ram ach standardow ego p ro g ram u szkolnego lekcji religii. O wiele większe możliw ości m oże stworzyć ku tem u szkoła katolicka, w której całość oddziaływ ań wychowawczych m oże być skoncentrow ana na w ychow aniu do życia w iarą w co­

dzienności, a nie tylko na przekazyw aniu wiedzy religijnej. Ze względu n a kontakt z rów ieśnikam i i nauczycielam i, dla których w iara jest w spólnie podzielaną w ar­

tością, a więc z przekazującym i pod o b n e postaw y i w zory zachow ań, zwiększa się szansa, że w ychow ankow ie szkoły postrzegać b ęd ą w iarę jako codzienność, coś norm alnego. Sprzyja tem u w erbalizow anie treści religijnych nie tylko w ram ach zajęć, ale i poza nim i, a także oczywista obecność sym boli religijnych w przestrze­

ni szkolnej. Z arów no w ierzący rówieśnicy, ja k i nauczyciele dający św iadectw o życia wiarą, m ogą stać się „znaczącym i innym i”, uznaw anym i za w zór osobowy.

W ten sposób zwiększa się szansa na to, że w iara religijna zyska w ym iar inter- subiektywny, poniew aż będzie potw ierdzana społecznie nie tylko przez osoby profesjonalnie zajm ujące się jej przekazyw aniem (księża, katecheci), ale rów nież poprzez środow isko rówieśnicze, co dla dzieci i m łodzieży jest szczególnie w artoś­

ciowym rodzajem świadectw a w sytuacji, gdy często spotykają się oni z postaw ą świeckich, którzy w praw dzie uważają się za w ierzących katolików, ale sw oim sty­

lem życia i dokonyw anym i w yboram i często zaprzeczają tem u, w co wierzą. Szkoła katolicka m oże stanow ić środow isko sprzyjające rozwojowi w rażliwości duchowej dzieci, m .in. poprzez pielęgnow anie zwyczajów, które pozw alają jej się ujawnić.

Jest bardziej praw dopodobne, że dzieci aktyw nie uczestniczące w życiu szkoły będą widzieć w Kościele raczej w spólnotę, do której należą i którą w spółkształtują, niż tylko dostarczyciela „usług” religijnych, których będą biernym i odbiorcam i.

W dokumencie Między nakazem* wyborem (Stron 52-56)