• Nie Znaleziono Wyników

MORALNOŚĆ PONOWOCZESNA

W dokumencie Między nakazem* wyborem (Stron 40-48)

Cale życie jednostki to tylko proces narodzin siebie samego: kiedy umiera­

my, powinniśmy ju ż być w pełni narodzeni - chociaż tragedią losu większo­

ści ludzi jest to, że umierają, zanim się narodzili.

(Fromm 1966: 33) Jeśli zadajem y sobie pytanie o to, kim jest czy m a być człow iek w ujęciu p o st­

m odernistycznym (osobow ość p ostm odernistyczna), m usim y m ieć na uwadze, że nowoczesna koncepcja p o stm odernistyczna w psychologii jest w ynikiem bardziej ogólnej refleksji n ad funkcjonow aniem człowieka w świecie now oczesnym . O d ­ nosi się zatem do założeń filozoficznych, które podkreślają p ry m at jakości życia nad n im sam ym , a także pow szechny p ę d ku przyjem nościom . Efektem takiego podejścia do życia jest w ykreow anie się wizji człowieka o osobow ości p o stm o ­ dernistycznej - norm atyw nie wolnego. D ok try n aln ą cechą ponow oczesności jest przelotność, tym czasow ość, poszukiw anie przyjem ności, zanik trw ałych związ­

ków i zanik postulow anego ideału człowieka (Łukaszewski 2000: 86), dlatego nie m ożna m ów ić o ukształtow aniu się jakichś specyficznych cech ludzkiej oso b o ­ wości, co wskazywał już dosyć daw no Z ygm unt B aum an (1993: 14), m ówiąc, że osobowość „prawdziwie” ponow oczesna „wyróżnia się brakiem tożsam ości. Jej kolejne w cielenia zm ieniają się rów nie szybko i gruntow nie, co obrazy w kalej­

doskopie”, w skazując je d n ak pew ne tendencje w jej kształtow aniu się, które opisał jako ponow oczesne w zory osobowe: turysty, gracza, spacerow icza i włóczęgi, zn a­

ne pow szechnie, więc nie będę się tu do nich odnosić. D okonam jedynie zestaw ie­

nia najważniejszych w ym iarów osobow ości ponow oczesnej, wynikających z cech ery ponow oczesnej, zaś odzwierciedlających się w m oralności.

W skazując istotowe cechy człowieka ponow oczesnego, sprow adzam y je do skłonności czy wręcz naw yku kierow ania się ku pozytyw nym d o znaniom , dalej naw yku do „kolekcjonow ania przeżyć”, a także konieczności szybkiej ich w ym iany (M cCrae i C osta 2005; B aum an 2000, 2007a). Człow iek ponow oczesny wszelkie zasoby, które posiada lub m oże posiadać, traktuje jak tow ar do wymiany, stąd rela­

cje z innym i ludźm i i transakcje handlow e utrzym yw ane są przezeń tak długo, jak długo przynoszą pożądany bilans. W jego natu rę wpisuje się także m aksym alizację efektu zarządzania czasem , która stanow i cel nadrzędny, bo człow iek ponow oczes­

ny nie m a czasu n a zajęcia nieprzynoszące w ym iernych korzyści. W yznacznikiem ponow oczesności staje się więc przyspieszenie, które n a m argines spycha daw ną tradycyjną kulturę. Pow olność natom iast sym bolizuje b rak odpow iednich predys­

pozycji do tego, aby być człow iekiem now oczesnym , zatem człow iek ponow oczes­

ny jest, bo m usi być, w ciągłym biegu, ruchu. P onadto jed n o stk a żyje w teraźniej­

szości, odcinając się od przeszłości i przyszłości, co pozw ala jej zagłuszyć siebie, w łasne wątpliwości związane z kształtem jej życia.

Prędkość i ru ch staje się więc m echanizm em w yzwolenia przez zapom nienie.

Spow olnienie m usi być w takiej sytuacji zagrożeniem , gdyż nakazuje refleksję i za­

stanow ienie się n a d sobą i w łasnym działaniem . Prędkość i ruch stanow ią ta k ­ że m echanizm zespolenia rozproszonych elem entów życiowego dośw iadczenia, przez nadanie m u specyficznego znaczenia - n a d m iar staje się w yznacznikiem jakości, a jego nieobecność jest ekw iw alentem deficytu, braku, bezsensu, co m usi wywoływać panikę i stan zagrożenia. N ad m iar staje się także ekw iw alentem stabil­

ności, swoistą kom pensacją innych deficytów, co w yraża się w konieczności n a d ­ p rodukcji tow arów i dośw iadczanych w rażeń. Przy czym człow iek nie dokonuje w yboru, bo liczy się jedynie nadm iar, a nie jakość dokonanego w yboru i jakakol­

w iek strukturalizacja dokonyw anych w yborów wedle jakichś standardów n o rm a ­ tyw nych i aksjologicznych.

N adm iar i kulturow o w yznaczony im peratyw „m ieć” (m odus posiadania) i „wyglądać” (som atyzacja tożsam ości) w yznacza konieczność ja k najszybszego zaspokojenia wszystkich potrzeb, co staje się generatorem ludzkiej aktywności.

Sztucznie wykreow ane i p o n adfunkcjonalne potrzeby stają się naturalne, choć zm ieniają się bardzo szybko, bo szybkość i ru ch nie pozw alają określić reflek­

syjnie własnych potrzeb, ich znaczenia, stąd jed n o stk a zapożycza owe znaczenia od „innych”. Im peratyw skrajnego indyw idualizm u i pow iązany z nim egocen­

tryzm , k tó ry w ponow oczesności traktow any jest jako upraw niony i ideologicznie wzm acniany, nie pozwala jednostce realnie ocenić własnych możliwości, bo są one po pro stu nieograniczone, stąd każdy m oże wszystko, jeśli tylko chce. W efekcie człowiek żyje w świecie iluzji, gdyż rozm yw a się granica m iędzy tym , co naturalne a tym , co sztucznie sfabrykow ane (B arthes 2000).

M etaforą człowieka ponow oczesnego jest kam eleon, gdyż jego psychika re­

organizuje się w k ieru n k u zdolności do szybkiej orientacji i gotow ości do zm ia­

ny, stąd zm iana rep e rtu aru i jakości w łasnych zachow ań, preferencji czy postaw jest pożądana, stanow iąc w skaźnik - k ry teriu m zdrow ia psychicznego. Bogactwo przeżyć zastępuje dzisiaj stałość w artości i sądów n a te m at tego, co w ażne i u p ra ­ w om ocnione uzasadnionym i argum entam i. Pytanie o dobre (m oralne) życie prze- form ułow ane zostaje na pytanie o to, w jaki sposób osiągnąć sukces, jak dotrzeć do d ó b r pow szechnie uważanych za g odne pożądania. P ostm odernistyczny kolek­

cjoner przeżyć nie cierpi też z pow odu niem ożności określenia siebie, gdyż określa się wciąż na nowo, ale czyni to w sposób naśladowczy, nie pyta o sensow ność.

Człow iek p o stm o d ern izm u radzi sobie bez względu na swoją biografię (bow iem liczy się tylko to, co „tu i teraz”), przeszłość socjalizacyjna nie m a znaczenia; prze­

kracza granice n arzucone przez m iejsca i dośw iadczenie, ale czyni to bezrefleksyj­

nie - w tapia się w now e mody. W iększą bow iem wagę przyw iązuje do w yobrażeń przyszłych dośw iadczeń. Jest graczem , k tó ry funkcjonuje w świecie zm ieniającym reguły w ciągu jednej gry, i k tó ry w zw iązku z tym m a praw o zm ieniać swój system w artości i m etody działania (Łukaszewski 2000: 84-87). O soba taka m a wiele ży­

ciorysów, stąd życie jej nie stanow i spójnej narracji i m oże być zbiorem różnych, nieprzystających do siebie opow iadań, w których bohater, choć „grany” przez tego sam ego aktora, zm ienia się w sposób istotny, nierzadko sprzeczny z pierw otnym w izerunkiem . Z asada absolutystycznej autonom ii jednostki w w yborze dobrego

D yle m a ty i wyzwania w obszarze wychowania m oralnego w świecie ... 43

ż y c ia i praw o do rów nego dostępu do dóbr, jako naczelne im peratyw y (m otywy) lu d z k i e g o działania, skutkują w ykreow aniem się takiej wizji psychiki ludzkiej, w której jakakolw iek stałość i przyw iązanie tracą racjonalność, ustępując p ro g ra­

mowi nieprzyw iązyw ania się do niczego i nikogo. Pojawia się fenom en „pustego ja”, czyli osobow ości niezainteresow anej budow aniem stałej tożsam ości, definio­

waniem siebie jako kogoś o określonych w sposób w zględnie stały potrzebach, w artościach, dążeniach, czy posiadającego stałe m iejsce w sieci społecznych więzi (Sandel 1984).

Na tym tle m oralność człowieka ponow oczesnego rysuje się jako w yznacza­

na brakiem poczucia obow iązku w ierności p o p rzed n iem u „wcieleniu”, gdyż nie występuje tu problem ze zm ianą przekonań, przyjaciół czy p artn era. N ie m a też podziału odpow iedzialności, gdyż absolutystyczna autonom ia i rozbicie życia na niepow iązane ze sobą epizody, bez ciągłości ról, w artości i potrzeb, pow oduje, że jednostka m usi za to sam a zapłacić określoną cenę. Paradoksalnie, choć logicz­

nie, odpow iedzialność za w łasne życie zw alnia z troski i odpow iedzialności za innych (każdy jest kow alem w łasnego losu), bo człowiek jest w olny i dokonuje sam w yboru. O kreślona zostaje zatem granica, której przekroczyć nie wolno, przy czym w yznacza ją jedynie praw o bliźnich do takiego sam ego korzystania z wol­

ności i rów nego dostępu do dóbr. Każdy m a więc praw o autonom icznego w yboru własnej koncepcji szczęśliwego życia, co zw alnia z odpow iedzialności za szczęś­

cie innych. K olekcjonow anie w rażeń i przeżyć, k u ltu ra konsum pcji (m odus p o ­ siadania), p ozorne zróżnicow anie i rów nie pozorna, bo pozbaw iona so lid arn o ­ ści, tolerancja, wielość stylów życia, m obilność i otw artość - pozbaw ia jednostkę trw ałych znaczeń i pow oduje, że ta żyje w świecie złudzeń. Tradycję, poczucie stałości i m oralność zastępuje dystans do absolutu, poczucie absolutystycznej w ol­

ności. Ponow oczesność kreuje je d n a k „now ą religię”, k tórą czyni się k ult p rzy m u ­ su konsum ow ania, co stanow i o pozornej w olności, kreując swoiste uzależnienie od różnorakich d ó b r dostarczających gratyfikacji, czyli staje się podstaw ą w ykre­

owania osobow ości nałogowej i dążącej do przem ocy. W artości „wyższego rzędu”, duchow ość jako w yznaczniki tożsam ości przestają m ieć znaczenie, ustępując kul­

towi cielesności i poczuciu niepokoju związanego z ciałem: „ciało jest też wyrazem norm alności, a jak o wszystkie aspekty interakcji, o w rażenie n o rm aln o ści trzeba niesłychanie dbać” (G iddens 2001: 82). Przy czym akceptację społeczną (norm a- tyw ność) uzyskuje jednostka, k tóra m a p otencjał konsum encki, czyli aktyw nie uczestniczy w procesie konsum pcji, co m arginalizuje wiele g ru p społecznych, niem ających odpow iednich środków, by w tym procesie uczestniczyć. N astępuje norm alizacja zespołu postaw, czy perspektyw y tożsam ościow ej w ynikającej z lo ­ giki konsum pcjonizm u. Tożsam ość osobow a kształtow ana jest przez tem atykę, konstrukcję i treści kom unikatów : infantylnych, kreatyw no-odtw órczych lub w y­

kluczających się w zajem nie w artości (B aum an 2007a: 140).

REFLEKSJA KOŃCOWA

Nie możemy wybierać ram dla swojego losu. Ale dajemy mu treść.

(Hammarskjóld 1981: 37) W przestrzeni w yznaczników kreacji człowieka i zarazem zadań wychow ania m oralnego - oprócz przestrzeni sym bolicznej, społecznej i tem poralnej - jako najw ażniejszą w skazuje się przestrzeń m oralną/etyczną. Paul R icoeur (1990; za:

M arynow icz-H etka 2006: 426-427) o d ró żn ia etykę o d m oralności, istotą etyki czyniąc „życie d obre i dążenie do takiego życia”, zaś istotę m oralności określa jako

„obow iązek działania w im ię uniw ersalnej n o rm y ”, co pow oduje wyznaczenie p ry ­ m atu etyki n ad m oralnością, ale z uw zględnieniem konieczności ich logicznego i dialektycznego dopełniania się. Innym i słowy, R icoeur m ówi o swoistej syntezie

„etycznego dążenia i m oralnego obow iązku”, k tó rą określa jako m ądrość prak­

tyczną (R icoeur 2003a: 135), k tórą prosto m ożna zawrzeć w zasadzie „m uszę wiedzieć, dlaczego nie m ogę zabijać lub kraść”. Jednak m ądrość praktyczna nie m oże być ustanow iona przez sztyw ne zasady, gdyż niem ożliw e jest ustanow ienie uniw ersalnych zasad bez uw zględnienia kontekstu psychologicznego, społecznego i historycznego, co R icoeur rozwija w tezie o m oralności sytuacyjnej, która jest i m usi być d o p ełnieniem m ądrości praktycznej, ze w zględu na konieczność roz­

strzygania różnych wątpliwości etyczno-m oralnych w sposób bardziej pogłębiony (racjonalizow anie ocen m oralnych zależnie o d np. statusu m otyw acyjnego, czy sytuacji wyższej konieczności). K onsekw encją tego stanow iska jest pojm ow anie jednostki jako istoty dążącej do osiągnięcia statusu „człowieka m oralnego”: a) „ja- -który działam ”; b) „ja-który m ówię”; c) „ja-który odczuw am siebie”; d) „ja-który w ym agam o d siebie”, co stanow i niew ątpliw ie przesłankę dla praktyki wychowaw­

czej. R ozróżnienie etyki i m oralności w raz z ich relacyjnym związkiem , pow oduje, iż w efekcie w yodrębniam y dwie kategorie p o d m io tu działającego m oralnie: p o d ­ m io tu odczuw ającego i p o d m io tu wym agającego. Etyczny p u n k t w idzenia wiąże się tu z odczuw aniem tego, co dobre i odczuw aniem siebie, zaś m oralny wiąże się z uniw ersalnym i n orm am i, a więc w ym aganiam i wobec siebie, co rodzi sta­

ły konflikt m iędzy jed n o stk ą a św iatem , konkretyzując konflikt m iędzy tym , co odczuw ane jest jako dobre, a tym , co stanow i sw oistą pow inność. Rozwiązanie tego konfliktu w spom aga wskazyw ana przez R icoeura kategoria m oralności sy­

tuacyjnej, k tóra pozw ala na analizę dokonyw anych w yborów w ich konkretnym kontekście - uw ikłaniu (M arynow icz- H etka 2006: 427, 464).

W ydaje się, iż celem w ychow ania m oralnego będzie w tym ujęciu uzyskanie jedności i spójności owych „ja”, z uw zględnieniem jednocześnie jasno sprecyzo­

wanych kontekstów sytuacyjnych (m oralność sytuacyjna), co nie jest zadaniem łatw ym i w ym aga ukierunkow anej refleksji, zarów no p o d m io tu kształtującego siebie, jak i p o dm iotów (wychowawców) owo sam o-kształtow anie wspierających.

W rezultacie m ożem y skonkretyzow ać za Paulem R icoeurem (2003a, 2003b) cechy opisujące człowieka podatnego na zagrożenia i człowieka zdolnego je pokonywać,

D y le m a ty i wyzwania w obszarze wychowania m oralnego w świecie 45

czyli odpornego na zagrożenia, ta k ie w sferze działania m oralnego: św iadom ość (i sam ośw iadom ość), spraw ność (um iejętności i kom petencje), określona tożsa­

m o ś ć , odpow iedzialność za siebie i świat, które wyznaczają zdolność do działania w świecie, jednocześnie zależnie (m oralność sytuacyjna) i niezależnie (etyczność) od jego kontekstów.

Wizję tę odnajdujem y także w psychologicznych koncepcjach dojrzałej oso b o ­ wości, czy w koncepcji człowieka transgresyjnego, jako alternatyw y swoistej je d ­ ności z wizją człowieka hubrystycznego i sam ow iednego (Kozielecki 1987, 1988, 1997). D okonując próby obiektywizacji fenom enu autoprojektu, m ożna przyjąć, że jest nim dojrzała osobowość, która zdaniem G ordona W illarda A llporta (1949, 1988) obejm uje trzy ogólnie określone grupy właściwości: posiadanie dobrze ro z­

winiętego i rozbudow anego obrazu siebie (kim jestem ), nabyw anie obiektyw nych postaw w obec siebie - zdolność wglądu w siebie, znajom ość siebie i poczucie h u ­ m oru (jaki jestem ), posiadanie w łasnego skrystalizow anego św iatopoglądu (jaki jest świat, ja kie je st moje miejsce w świecie), co w yznacza w ym iar aksjologiczny.

W łaściwości te łącznie w spom agają kreację w łasnego życia - w yznaczane przez w stępnie konstruow ane wizje siebie, relacji „ja-św iat” i wizje świata, konstytuujące działanie etyczno-m oralne.

C o natom iast u tru d n ia kształtow anie się podm iotow o ujm ow anej dojrzałej postawy etycznej? M ożna tu posłużyć się dw iem a koncepcjam i, które wskazują na trudności, jakich w świecie ponow oczesnym dośw iadcza człow iek w obszarze autokreacji: tezą o przesunięciu socjalizacyjnym (Kwieciński 1999) i tezą o d o ­ św iadczeniu zapośredniczonym (G iddens 2001). Z godnie z pierw szą, in fo rm a­

cje potrzebne do kształtow ania wizji siebie i w łasnego życia czerpane są z k u ltu ry popularnej i m ass mediów, zaś m echanizm transm isji tych w zorów w zm acniany jest przez rolę i funkcje, jakie g ru p a rów ieśnicza pełni w życiu m łodego człowieka.

G rupa rów ieśnicza zaś czerpie w zory postępow ania z m ass mediów. N atom iast druga teza m ów i, że znaczna część w iedzy o świecie p ochodzi nie tyle z bezpo­

średniego dośw iadczenia i k o n tak tu z lokalnym i autorytetam i (lub tradycyjnym i), ale z przekazów kulturow ych o szerokim zasięgu, czyli z dośw iadczenia zapośred- niczonego przez m asow e środki przekazu, k tóre kształtuje zarów no tożsam ość jednostki, ja k i po rząd ek relacji społecznych. Z obu w ynika w niosek o utracie zn a­

czenia dla form ow ania się jed n o stk i tradycyjnych odniesień do w ychow ania w ro ­ dzinie i edukacji szkolnej, obie też pozwalają sform ułow ać w niosek o wielości d o ­ stępnych wizji, ich ró żn o ro d n o ści oraz potencjalnej i możliwej ich sprzeczności.

M łody człowiek zostaje niejako „w rzucony” w świat chaosu aksjologicznego, braku n o rm i znaczących odniesień dla tw orzenia wizji siebie i w łasnego etycz­

nego działania. T ru d n o m u w tej sytuacji kształtow ać dojrzałą osobow ość, k tó ­ rą za E richem F rom m em (2000b) określić m ożna jako orientację produktyw ną, stanow iącą odzw ierciedlenie i podstaw ę kształtow ania się postaw transgresyjnych (transgresji pryw atnych i publicznych), które jako b u n t m etafizyczny określa Al­

b ert C am us (1991). W świecie ponow oczesnym - w kreow aniu siebie - m am y zatem w arunki do d o m inacji różnie wyrażającego się stylu nieproduktyw nego,

biernego, odtw órczego (orientacja nieproduktyw na, nekrofilna), stanowiącego antytezę dojrzałej, transgresyjnie ukierunkow anej osobow ości (w sytuacji jego zdom inow ania). W ersje niedojrzałej etycznie osobow ości m ogą przyjąć charakter:

— O rientacji receptyw nej - przyjm ującej, jednostkę cechuje status kontroli ze­

w nętrznej, postaw a uległości, zaś z w spólnotą łączy jednostkę więź m aso ch i­

styczna (deprecjacja siebie, własnej indyw idualności), co stanow i egzemplifi- kację typu adaptacji, którą R obert K. M erton (1982) nazyw a rytualizm em .

— O rientacji tezauryzatorskiej - zabezpieczającej, w której jed n o stk a sprawuje kontrolę n ad sobą i światem przez grom adzenie różnych dóbr, co w yznacza lęk przed poczuciem braku. G rom adzenie d ó b r występuje tu w funkcji ochrony poczucia bezpieczeństw a, zaś decyduje o ukształtow aniu się postaw egocen­

trycznych, pow odujących izolację i brak więzi z innym i, co m oże włączać te n ­ dencje niszczycielskie, agresyw ne - „od świata” („zaw ężenie autokreacji” do sfery m aterialnej - k o n sum pcjonizm znoszący zasady etyczne); m ożna znaleźć tu odniesienie do m ertonow skiej innowacji.

— O rientacji m erkantylnej - wymieniającej, w której jednostka kontrolow ana jest przez kalkulację w ym iennej w artości tow arów dostępnych na rynku k u ltu ro ­ wym , k tóra m oże stanow ić podstaw ę w ykreow ania się postaw in stru m e n ta l­

nych i konsum pcyjnych (m aterializm znoszący w artości społeczne, duchow e).

Jednostkę cechuje brak silnych, em ocjonalnych więzi z innym i, izolow anie się („ograniczenie autokreacji” w sferze społecznej).

— O rientacji eksploatatorskiej - biorącej, o znam ionach m anipulacji, w której jed n o stk a kontrolow ana jest przez świat zew nętrzny, ale pozyskuje oczekiw a­

ne dla siebie gratyfikacje siłą i „podstępem ” (m anipulacją), kreując postaw y dom inacji i tendencje do spraw ow ania w ładzy n ad innym i, co stanow i efekt więzi sadystycznej ze w spólnotą w łasnego życia - postaw a „przeciw św iatu”

(deprecjacja otoczenia).

O rientacja m anipulatorska staje się coraz bardziej w yraźna we w spółczesnym świecie, k tó ry postrzegany jest jako zły, ludzie zaś postrzegani są jako źródło owego zła, zanikają więzi osobow e i poczucie w spółodpow iedzialności za siebie i świat, stąd „spraw iedliw ym ”, a na pew no uzasadnionym jest nieetyczne działanie wobec świata, k tó ry etyczny nie jest.

Podstaw ow ym w yzw aniem dla w ychow ania m oralnego w ponow oczesności jest zatem form ow anie wizji siebie i więzi łączących jednostkę ze światem , wedle wskazywanych od daw na, wciąż je d n ak niezrealizow anych celów, które m ożna za E richem F rom m em (1995, 2000b) określić jako kierow anie się w autokreacji m o ­ dusem istnienia, nie zaś m odusem posiadania, k tó ry dom inuje w ponow oczesnym świecie. „M odus posiadania” w ynika ze w spółczesnej ponadfunkcjonalności reguł posiadania, zaś w yznacza kierow anie się zasadą opisującą wizję i w zór siebie (toż­

sam ości) - „jestem tym , co m am ” (pasyw no-receptyw na konsum pcja - orientacja nieproduktyw na, nekrofilna). P roponow any w w ychow aniu m oralnym „m odus istnienia” wizję i w zór siebie określa alternatyw nym i zasadam i: „jestem tym , co robię” - niew yalienow ana, n iein stru m en taln a aktyw ność, k tóra uosabia b u n t m e ­

P y le m a ty i wyzwania w obszarze wychowania m oralnego w świecie 47

tafizyczny w ujÇc’u A lberta C am usa, lub „jestem tym , kim jestem ” - niewyalie- n o w a n a , refleksyjna i św iadom ie kreow ana tożsam ość, k tórą określa w pew nym s e n s ie etyczny w ym iar w łasnego „ja”, czyli „ja-odczuw ające” w spom agane przez

ja-wymagające” Paula Ricoeura; bądź orientacja p roduktyw na Ericha From m a.

N iezm iernie k o m petentnie przesłanie zaprezentow anego tu tekstu ujął D a g H am m arskjóld (1981: 15), k tó ry w Drogowskazach napisał:

W każdej chwili wybierasz samego siebie. Ale - czy wybierasz siebie? Twoje cia­

ło i twój duch mają tysiące możliwości; możesz zbudować wiele swoich „ja”. Lecz tylko w jednej z tych możliwości realizuje się zgodność wybierającego z tym, co wybrał. Tylko w jednej możliwości, którą znajdziesz dopiero wtedy, gdy odrzucisz wszelkie szanse czegoś innego, po co sięgałeś ciekawie, nęcony podziwem i pożą­

daniem, przelotnym i za płytkim, by mogło ci zapewnić udział w mocnym przeży­

waniu wzniosłego m isterium życia i dać ci świadomość ogromu powierzonego ci kapitału, jakim jest twoje „ja”.

Tekstem tym zataczam y swoiste koło - droga do wspólnoty, która w yznacza k o ­ nieczność etycznego działania, wiedzie przez odkrycie siebie, o k tórym pisał F ry­

deryk N ietzsche, i swoisty, ale konieczny pow rót „do d o m u ”, k tó ry m jest w spólno­

ta, bez której „ja” nie m oże istnieć, ale m oże w sp ó łistn iejąc, czyli przestrzegając zasad organizujących jej w spółistnienie.

Agnieszka Zduniak

Uniwersytet Warmińsko-Mazurski w Olsztynie

SZKOŁA KATOLICKA - WYCHOWANIE DO AUTONOMII CZY

W dokumencie Między nakazem* wyborem (Stron 40-48)