• Nie Znaleziono Wyników

PRZEMIANY WSPÓŁCZESNEJ RODZINY

W dokumencie Między nakazem* wyborem (Stron 84-88)

RODZINNE DYLEMATY POLAKÓW

1. PRZEMIANY WSPÓŁCZESNEJ RODZINY

Przem iany dokonujące się we w spółczesnej rodzinie przebiegają w ielopłasz­

czyznowo: obejm ują aspekt instytucjonalny i w spólnotow o-grupow y funkcjono­

wania rodzin w społeczeństw ie, w tym relacje pom iędzy rodziną i środow iskiem zew nętrznym (m ikro-, m ezo- i m akrostrukturalnym ), także stru k tu rę d em o g ra­

ficzną w znaczeniu pokoleniow ości, dzietności, parentalności (ilości rodziców biologicznych i społecznych), p o n ad to układ ról m ałżeńskich i rodzicielskich wraz z układem w ładzy i autorytetu, rów nież w ym iar trw ałości oraz jakości m ałżeń­

stwa, jak i fazy życia ro dzinnego (A dam ski 2002; Tyszka 2001a, 2002). O bejm ują zatem w ym iar strukturalny, tem poralny i aksjologiczny funkcjonow ania rodziny.

a) Instytucjonalność rodziny

W spółcześni socjologowie, pow ołując się na wcześniejsze prace E rnesta W.

Burgessa i H arveya J. Lockea, podkreślają zm niejszanie się w ym iaru instytucjo­

nalnego3 ro d zin n a rzecz w spólnotow o-grupow ego, czego w yrazem jest wzrost

3 W arto tu pośw ięcić n iec o więcej uw agi po jęciu in sty tu cjo n aln o ści zaró w n o m ałżeństw a, jak i ro d z in y w ujęciu F ranciszka A dam skiego (2002: 14). In sty tu cjo n aln o ść m ałżeń stw a a u to r definiuje - z jed n e j stro n y - jak o zesp ó ł zad ań n ało żo n y ch p rzez społeczeństw o, zw iązanych

£ p ro k reac ją i socjalizacją czło n k ó w rodziny, a z d ru g iej - jak o zespół p o w iązań i zobow iązań ludzi te zad an ia w ykonujących w ra m a ch sto su n k ó w p o k rew ień stw a i w ynikających z n ich p raw (np. d la dzieci - praw a d o o trzy m a n ia sta tu su legalnego p o to m k a um ożliw iającego d ziedziczenie Po ro d zicach m ajątku, pozycji społecznej, o trzy m y w an ie p o m o c y m aterialn ej i p o zam aterialn ej, zaś dla m ałżo n k ó w - u z n an ie legalności w spółżycia seksualnego). N ato m iast w o d n iesie n iu d o rodziny, in sty tu cjo n aln o ść - p o z a o m ó w io n y m i ju ż a sp ek tam i - A dam ski w iąże z fo rm aln y m u stan o w ien iem i fu n k cjo n o w an iem ro d z in y w ed łu g określonych n o rm sp ołecznych w ram a ch

znaczenia m.in. nieform alnych, osobowych relacji łączących członków rodziny, nie­

form alne w zory kontroli, przy zachow aniu pewnych znam ion instytucji określają­

cych proces jej pow stania, trw ania, rozpadu (Adamski 2002: 31; Tyszka 2002: 32).

Postępujące przem iany we w spółczesnych społeczeństw ach, z jednej strony p o ­ tw ierdzają powyższe założenia, gdyż form alizacja zw iązku nie jest już konieczna ani do jego społecznej akceptacji, ani do legalizacji zrodzonego w nim potom stw a (Elliot 1986; Lewis 2001), a negatyw ne sankcjonow anie rezygnacji z p osiadania p o ­ tom stw a w w ielu państw ach/społeczeństw ach daw no zanikło, przy jednoczesnym u zn an iu tej kw estii za całkowicie pryw atny w ybór (choć rów nocześnie wiele za­

cho d n ich państw dofinansow uje zarów no działania antykreacyjne - antykoncep­

cję i aborcję, jak i prokreacyjne w postaci zabiegów in vitro (Szeroczyńska 2008), oraz udziela finansowej pom o cy tym , którzy decydują się rodzić dzieci). Z drugiej strony, pojaw ia się je d n a k szereg społecznych zjawisk, świadczących o obejm ow a­

n iu społeczną kontrolą sfer dotychczas stanow iących pryw atną przestrzeń życia rodzinnego, niedostępną nikom u z zew nątrz. Na przykład, p o d kontrolę państw a zaczął p o d p ad ać los dziecka urodzonego, które w społecznościach tradycyjnych było „własnością” rodziny, a dziś staje się „dobrem publicznym ”. W razie nied o p eł­

nienia przez rodziców nałożonych nań przez państw o obow iązków (np. w postaci właściwego odżyw iania, zapew nienia odpow iednio wysokiego poziom u m aterial­

nego, niezatru d n ian ia we w łasnym gospodarstw ie, niestosow ania k ar fizycznych), dzieci m ogą zostać odebrane rodzicom i um ieszczone w d om u dziecka lub w ro ­ dzinie zastępczej (N ew m an i G rauerholz 2002; Giza-Poleszczuk 2005). C o więcej, powoli ograniczana zostaje funkcja socjalizacyjna rodziny, m .in. z uwagi na wzrost znaczenia ekspertów w dziedzinie edukacji m ałych dzieci, także zalecenie przez Unię Europejską przeniesienia socjalizacji do środow isk pozarodzinnych - żłobków i przedszkoli, jak i przez lansowanie przez wiele państw europejskich, w tym Pol­

skę, pracy zawodowej kobiet, niezależnie od ich statusu rodzinnego. Pod kontrolę społeczną i praw ną po d p ad ła także sfera intym nych relacji seksualnych pom iędzy m ałżonkam i oraz stosow anie kar w celu w ym uszenia posłuszeństw a członków ro ­ dziny względem tzw. głowy rodziny. Zatem to, co kiedyś ściśle należało do sfery p ry ­ watnej i było społecznie akceptowane (tzw. obowiązki m ałżeńskie, posłuszeństw o wobec m ęża i rodziców), co najwyżej stając się przedm iotem sąsiedzkich plotek, dziś przenoszone jest do sfery publicznej, nagłaśniane i piętnow ane w m ass m ediach, b u ­ dząc nie tylko silne reakcje potępienia, ale i społeczne przyzwolenie na interw encję służb państwowych i stosowanie surowych sankcji.

W ten sposób funkcja k o n tro ln a społeczeństw a/państw a przeniesiona zostaje z w ym ogu legalności życia m ałżeńsko-rodzinnego, jego usankcjonow anej stru k ­ tu ry społecznej oraz spraw ow ania niezbędnych dla społeczeństw a funkcji, na w y­

m óg jakości em ocjonalnych i seksualnych relacji pom iędzy członkam i rodziny

d an eg o sy stem u społecznej k o n tro li (A dam ski 2002: 30). M am y tu więc do czy n ien ia z ty p em d w u stro n n e j relacji i zależności p o m ięd z y d w o m a p o d m io ta m i społecznym i, jak im i są sp o łecz­

no ść jak o całość o ra z jej członkow ie, b ęd ący z arazem czło n k am i m ałżeń stw /ro d zin .

oraz n a rów ne praw a do sam ostanow ienia w szystkich członków rodziny, nie w y­

łączając dzieci (N ew m an i G rauerholz 2002; Słany 2002). Wydaje się więc, iż nale­

żałoby odejść od tezy o m inim alizow aniu w ym iaru instytucjonalnego rodziny na rzecz w ym iaru w spólnotow o-grupow ego (A dam ski 2002), lecz uznać konieczność r e i n t e r p r e t a c j i tego w ym iaru. W edług tej opcji instytucjonalność rodziny we współczesnych społeczeństw ach zachodnich nie tyle traci n a znaczeniu, ile zostaje przedefiniowana. Świadczy o tym nie tylko społeczne uznanie związków niefor­

malnych, ale i dzieci pozam ałżeńskich, jak rów nież przesunięcie p u n k tu ciężko­

ści społecznej kontroli z fo rm aln o -stru k tu raln ej sfery funkcjonow ania rodziny na nieform alne relacje w ew nątrzrodzinne.

b) Struktura demograficzna rodziny

P rzem iany obejm ujące stru k tu rę dem ograficzną obrazują już nie tylko „skur­

czenie” się rodziny w ram ach ilości pokoleń i krew nych m ieszkających ze sobą, a przynajm niej podtrzym ujących więzi (rodziny poszerzone zm odyfikow ane), bądź potom stw a ograniczonego do jednego lub najwyżej dwojga dzieci, ale także coraz częstsze pojaw ianie się rodzin ograniczonych do jednego z rodziców (przy całkowitej nieobecności drugiego) lub, odw rotnie, m ultiplikacja rodziców biolo­

gicznych i społecznych: tych pierw szych - w w yniku upow szechnienia now ych technik reprodukcyjnych, tych drugich - w w yniku niekończącego się rozpadu m ałżeństw (zjawisko m onogam ii seryjnej). Bywa, że obie przyczyny w ystępują w jednej rodzinie, będąc efektem w yłącznie indyw idualnych decyzji. Skutkiem tych przem ian jest m ożliw ość p osiadania przez dziecko trojga rodziców biologicz­

nych w postaci dawcy nasienia, daw czyni k om órki jajowej, daw czyni łona oraz co najm niej dwojga rodziców społecznych, o ile ich związek okaże się trwały, przy­

najm niej do chwili ukończenia socjalizacji dziecka. P onadto ob o k tych kategorii związków rodzicielskich, pojaw iają się związki bezdzietne z w yboru, postrzegające dzieci jako niepotrzebne obciążenie i ograniczenie. Z atem także tę sferę zn am io ­ nuje duża różn o ro d n o ść kategorii rodzinnych.

c) Pozycje i role w rodzinie

Przem iany w zakresie układ u pozycji i ról społecznych, pow iązane z aktyw i­

zacją zaw odow ą kobiet, polegają na przyznaniu rów nego statusu kobiecie i m ęż­

czyźnie, co w efekcie prow adzi do zaniku dw u odrębnych, lecz kom plem entarnych i ściśle określonych w zakresach obowiązków, typów ról m ałżeńsko-rodzinnych i utw orzenia jednej roli - w ym iennej, niedookreślonej, stanow iącej nieustanny przedm iot negocjacji, ale i zarzewie konfliktów (np. o to, kto m a przew inąć dziecko, kto m a w ynieść śm ieci bądź kto pow inien zam ów ić do d om u pizzę, bo nie było kom u ugotow ać obiadu). N ależy do tego dod ać inne uw arunkow ania - w postaci niespotykanej dotychczas m obilności rodziców i ich dzieci o d najwcześniejszych d ni życia (np. przekazyw anie dziecka p o d opiekę innych osób lub instytucji p o d ­ czas pracy zawodowej rodziców, zapew nianie im licznych zajęć, w akacyjne m ig ra­

cje podczas urlopów , spędzanie w olnego czasu w handlow ych centrach, itp.), które Między prawem i lewem : rodzinne dylem aty P olaków

raz n a zawsze zniszczyły daw ny spokojny ry tm dom ow ego życia, ograniczonego do jednego terytorium - osw ojonego i dobrze znanego. W szystko to sprawia, że życie ro dzinne przestało się toczyć w jednym stałym miejscu, lecz często jest roz­

proszone pom iędzy kilkanaście różnych, straciło też własny stały rytm dnia na rzecz rytm u narzucanego przez wiele społecznych instytucji: np. przedszkola, szkoły, orga­

nizacje młodzieżowe, godziny pracy m ęża i żony, godziny otwarcia sklepów, rozkład jazdy publicznego tra n sp o rtu itd. (Beck i B eck-G ernsheim 2005). W efekcie zosta­

ją ograniczone do m in im u m zarów no role rodzicielskie, ale i zakres pierw otnej socjalizacji, opartej na stałych, długotrw ałych i silnych em ocjonalnych więziach.

Przy okazji tych rozw ażań należałoby zadać sobie pytanie: czy zatem w kontekście tak głębokich przem ian m ożna jeszcze postrzegać rod zin ę jako grupę pierw otną, jeśli poszerza się o na o osoby niezw iązane z nią silną więzią em ocjonalną, a sp ra­

w ujące niezwykle istotną dla rodziny i społeczeństw a funkcję socjalizacji p ierw o t­

nej (np. opiekunki dziecka), bądź jeśli rodzina ograniczyła do m in im u m kontakty ty p u face to face, nie m ów iąc o tym , że przestała być g ru p ą trw ałą (np. w w yniku rozw odu lub separacji)? I jeśli nic już w niej nie jest pew nego i stałego: ani te ry to ­ riu m życia rodzinnego, ani rodzice biologiczni, ani rodzice społeczni?

d) Czas życia małżeńskiego i rodzinnego

Kolejny obszar przem ian obejm uje czas, w jakim przebiega życie m ałżeństw a i ro d zin y zarów no w zn aczeniu faz życia rodzinnego, ja k i sam ej trw ało ści m a ł­

żeństw a. Z m ian a faz życia ro d zin n e g o polega na coraz w iększym w ydłużaniu: po pierw sze, okresu przedm ałżeńskiego, w ypełnionego życiem w pojed y n k ę bądź param ałżeństw em (czyli k o habitacją lub zw iązkiem ty p u LAT - fo rm am i bez jakichkolw iek zobow iązań), po drugie, okresu b ezdzietnego - rów nież w m a ł­

żeństw ie (o d k ład an ie m acierzyństw a przez część kobiet na lata trzydzieste, bądź czterdzieste życia), po trzecie, o k resu p o std zietn eg o (etap „pustego gniazda”) z uwagi na m ałą liczebność dzieci (głów nie je d n o ) i na ogół szybkie ich u n ieza­

leżnienie o d rodziców , ja k i w skutek w y dłużania się życia m ieszkańców Z a c h o ­ du. Z m niejszyła się rów nież trw ałość m ałżeństw a: nie p o d trzy m u je jej praw o religijne - w coraz m niejszym sto p n iu akceptow ane i realizow ane przez sam ych w yznaw ców katolicyzm u, ani, tym bardziej, praw o św ieckie - coraz m niej z a in ­ teresow ane p o d trzy m an ie m m ałżeństw a; sam o zaś społeczeństw o w ycofało się całkow icie ze sw oich funkcji k o ntrolnych, pow iązanych z surow ym i sankcjam i w obec ro zp ad u m ałżeństw a i pow tórnych związków, pow szechnie uznając praw o do zaspokojenia p o trzeb y szczęścia i „ułożenia sobie życia na now o”. W efekcie pow staje - jako stały elem en t o b razu społeczeństw z ach o d n ich - zjawisko m o- n ogam ii seryjnej, zwanej rów nież p o ligam ią sukcesyw ną. C o więcej, ani trw a ­ łość związku, ani p o siad an ie dzieci, ani h o m o g en iczn o ść k u ltu ro w a w po staci zgodności poglądów politycznych, jak i p o d o b ień stw a w zakresie p o ch o d zen ia społecznego i przek o n ań religijnych, nie są dla E uropejczyków k onstytutyw nym elem entem p oczucia szczęścia. Liczy się p rzede w szystkim jakość zw iązku, w y­

rażan a przez w ierność, w zajem ny szacu n e k i zro zum ienie, tolerancję i o tw artość

i# w ym ianie poglądów (Akker, H a lm an i M o o r 1994; G iza-Poleszczuk 2002b; In- g l e h a r t , B asańez i M oreno 1998; Jasińska-K ania 2002; G iza-Poleszczuk 2002a).

ponadto należy dodać, iż z jednej stro n y w iększa atrakcyjność życia p o z a ro ­ dzinnego (zaw odow ego, rekreacyjno-tow arzyskiego), a z drugiej często p rzy ­ m us ekonom iczny, a naw et łam an ie praw a pracy, pow odują, iż zaangażow anie vV ¿ycie ro d zin n e, dom ow e, pow iązane z licznym i i n ied o cen ian y m i społecznie o b o w i ą z k a m i , ulega coraz w iększem u ograniczeniu, naw et kosztem rezygnacji z najbardziej fu n d am en ta ln y ch funkcji, np. prokreacyjnej i opiekuńczo-socjali- zacyjnej (Beck 2002; CBOS 2006c; G oss 2010).

W dokumencie Między nakazem* wyborem (Stron 84-88)