• Nie Znaleziono Wyników

Komunikacja międzykulturowa

W dokumencie Status etyki prawniczej (Stron 84-90)

1.4. Przemiany etyki prawniczej

1.4.3.2. Komunikacja międzykulturowa

W literaturze wskazuje się, że barierami globalizacji standardów etyki prawniczej jest między innymi, co wynika również z przeprowadzo-nej wcześniej analizy tradycji etyki prawniczej, zróżnicowane podej-ście zarówno do kodeksów etyki zawodowej – bywają one mniej lub bardziej podobne do twardego prawa, w związku z czym większą lub mniejszą rolę odgrywa indywidualne lub korporacyjne ich odczyty-wanie – lecz także do samych ról zawodowych prawników, z czym wiąże się przyjmowanie innych typów profesjonalizmu i modeli relacji z klientem195. W sytuacji takich różnic kulturowych najlepszym spo-sobem radzenia sobie może być albo technologizacja – wprowadzenie procedur, albo personalizacja, czyli „swoisty brak technologii jako sys-tematycznego, zamkniętego w procedury, zweryfi kowanego w swej skuteczności systemu działania” – wykształcenie określonego typu osobowości zdolnego do godzenia sprzeczności z wyobraźnią, dążące-go do samorealizacji196.

Rozwiązanie pierwsze, polegające na tworzeniu kolejnych reguł skła-dających się na procedurę rozwiązywania kwestii komunikacji mię-dzykulturowej na tle tworzenia i stosowania ponadnarodowych stan-dardów deontologicznych, wydaje się tylko pogłębiać problem. Należy bowiem pamiętać nie tylko o wspomnianym już dejurydyzacyjnym potencjale globalizacji, ale także o tym, że deregulacja może być także

194 Jako przykład optymizmu z początku lat dziewięćdziesiątych opartego na suk-cesie kodeksu CCBE i wierze w możliwość stworzenia uniwersalnego kodeksu etyki za-wodowej poprzez kompromis dotyczący reguł, zob. J. Toulmin, A Worldwide Common Code of Professional Ethics?, „Fordham International Law Journal” 1991–1992, No 15, s. 673–685. Wydaje się, że optymizm ten był bezzasadny.

195 Zob. także M.C. Daly, The Cultural, Ethical, and Legal Challenges in Lawyering for a Global Organization. The Role of the General Counsel, „Emory Law Journal” 1997, No 46, s. 1068–1099.

196 L. Korpowicz, Od konfl iktu do spotkania kultur, w: Komunikacja międzykultu-rowa. Zbliżenia i impresje, red. A. Kapciak, L. Korpowicz, A. Tyszka, Warszawa 1995, s. 32–33.

uważana, obok postępu technologicznego, za jeden z elementów jej genezy197. Wydaje się więc, że jeśli tworzenie wspólnej deontologii ma efektywnie wypełniać swoje funkcje, to musi ono napotkać granice, poza którymi powinna się roztaczać sfera „personalnej” komunika-cji międzykulturowej. Innymi słowy do globalizakomunika-cji etyki prawniczej można odnieść twierdzenie, iż „zjawiska globalizacji kultury, charak-terystyczne dla współczesnych form zaawansowanej technologicznie cywilizacji, doprowadziły po okresie ekspansywnej standaryzacji do fazy stanowiącej jej zaprzeczenie. Ujawniły wielką różnorodność kul-tur, konieczność odnalezienia formuły ich koegzystencji i pośrednio problem tożsamości kulturowej zarówno grup, jak i jednostek w wa-runkach umiędzynarodowionych systemów organizacji życia społecz-nego i rosnącej roli komunikacji międzykulturowej”198.

Komunikacja międzykulturowa zarówno jako pojęcie, jak i nowocze-sna dziedzina wiedzy kształtują się od lat pięćdziesiątych XX wieku, można jednak powiedzieć, że obecną ich popularność „zawdzięczamy zmianom w sposobach prowadzenia życia gospodarczego”. Z jednej strony instytucje gospodarcze o globalnym zasięgu jako organizacje wytwarzają swoje subkultury, z drugiej natomiast dzięki temu proce-sowi powstaje kultura międzykulturowych negocjacji199.Obu tym za-gadnieniom należy poświęcić nieco uwagi, wypada jednak najpierw zauważyć, że rozważania dotyczące styku kultur prowadzą do kwestii istnienia lub powstawania tzw. trzeciej kultury. Jest ona zazwyczaj efektem procesów różnicowania kulturowego, dyfuzji kultur, akultu-racji, dominacji i konfl iktu kulturowego200, jej charakter jest jednak zagadnieniem spornym.

Po pierwsze, można twierdzić, że „trzecia kultura” ma charakter sa-modzielny, choć można zawsze wskazać kultury będące jej źródłem.

W takim sensie mówi się o przestrzeni komunikacji międzykulturowej, którą jest „funkcjonowanie ponadnarodowych fi rm, zatrudniających

197 U. Bernardi, Globalizacja i kultury. Przeciw starym i nowym przesądom, „Społe-czeństwo” 1998, nr 2, s. 275.

198 L. Korpowicz, Od konfl iktu..., s. 39.

199 J. Mikułowski -Pomorski, Komunikacja międzykulturowa. Wprowadzenie, Kra-ków 1999, s. 14–16, 19.

200 A. Kapciak, Komunikacja międzykulturowa jako fenomen kultury współczesnej, w: Komunikacja międzykulturowa. Zbliżenia i impresje, red. A. Kapciak, L. Korpowicz, A. Tyszka, Warszawa 1995, s. 183.

w wielu miejscach świata wielonarodowe zespoły pracowników i two-rzących wł a s n ą kulturę, która mimo zakorzenienia pracowników w odrębnych kulturach narodowych staje się ich kulturą jako pracow-ników fi rmy”201. W takim ujęciu jednak komunikacja międzykulturowa staje się czymś wewnątrzkulturowym, co oczywiście nie jest w każ-dym przypadku wykluczone, nie daje jednak odpowiedzi na pytanie o warunki kształtowania się owej kultury fi rmy, która jest w stanie umożliwić dalszą komunikację między kulturami.

Po drugie, można przyjąć, nie tylko – podobnie jak w poprzednim sta-nowisku – że kultury, co do zasady, nie stapiają się, a jeśli już, to tylko w wyjątkowych przypadkach, nie działa więc swoisty tygiel, ale po-nadto że komunikacja międzykulturowa dopiero umożliwia formowa-nie się „trzeciej kultury”. Wiąże się to z odrzuceformowa-niem jako formowa- nieadekwat-nych modeli komunikacji zmierzających do syntezy i skierowaniem uwagi w stronę modeli opartych na synergii. W tych ostatnich „po-przez dopuszczenie procesów samosterujących otwiera się możliwość powstawania »interkultur«, które pod względem jakościowym tworzą rzeczywiście coś nowego”202. Powstaje jednak problem, na ile takie sa-morzutne czy samosterujące procesy komunikacji międzykulturowej rzeczywiście nastąpią i w jaki sposób stworzyć im sprzyjające warun-ki. Jedną z odpowiedzi zwolenników tego stanowiska jest stworzenie metakomunikacji, o czym będzie jeszcze mowa.

Po trzecie, wreszcie, można mówić nie tyle o globalnej kulturze, choćby będącej jedynie subkulturą czy interkulturą globalnych fi rm, ile raczej o „globalnej ekumenie” – jej globalny charakter „ogranicza się wszelako jedynie do bycia sposobem organizacji różnorodności”, w której komunikacja międzykulturowa to „dokonywane przez jed-nostki akty zespalania elementów, które pochodzą z różnych trady-cji, czy z różnych form życia, a które mogą w nowej sytuacji globalnej ekumeny zostać przejściowo zespolone w ich działaniach, nigdy na-tomiast nie stworzą jakiejś trwalszej całości”203. To stanowisko wyda-je się o tyle ważne, że eksponuwyda-je indywidualny i przez to nietrwały

201 A. Kapciak, Komunikacja międzykulturowa..., s. 193.

202 J. Bolten, Interkulturowa kompetencja, Poznań 2006, s. 112, 119–120.

203 M. Kempny, Komunikacja międzykulturowa czy postkulturowa globalna ekume-na?, w: Komunikacja międzykulturowa. Zbliżenia i impresje, red. A. Kapciak, L. Korpo-wicz, A. Tyszka, Warszawa 1995, s. 137–138.

charakter „trzeciej kultury”, a jednocześnie podkreśla rolę tradycji w jej tworzeniu.

Wydaje się więc, że dwa aspekty współczesnego zainteresowania ko-munikacją międzykulturową – instytucje gospodarcze o globalnym zasięgu oraz kultura międzykulturowych negocjacji – w porządku teoretycznym, lecz już nie praktycznym, mogą odgrywać nierówną rolę. Sprawne funkcjonowanie i rozwój globalnej fi rmy wydają się bowiem możliwe jedynie dzięki stworzeniu i stosowaniu procedur i reguł jej działania, a to możliwe jest tylko w ramach pewnej kul-tury, której z kolei powstanie wymaga raczej odformalizowanych debat i negocjacji opartych na indywidualnych postawach jednostek dystansujących się – choć nieodcinających – od własnych tradycji.

To ostatnie można nazwać właśnie kulturą międzykulturowych ne-gocjacji, w odniesieniu do której należy zauważyć nie tylko, że jest to kultura warunkująca powstanie innej kultury, ale także że jest to kultura w innym sensie niż ta pierwsza. W jej przypadku należy bo-wiem mówić o komunikacji międzykulturowej jako postaci kultury komunikacyjnej, a więc stosować ujęcie, według którego to sama ko-munikacja jest kulturą204.

Samo pojęcie komunikacji w tym kontekście należy rozumieć jako proces, w którym ludzie, przekazując sobie wzajemnie znaczące treści, tworzą wspólnotę, a który „powinien prowadzić do tego, by uczestniczący w nim ludzie nabierali do siebie coraz większego za-ufania, by się lepiej rozumieli. Jeśli pożądany poziom zaufania opar-tego na zrozumieniu zostaje osiągnięty, wymiana sygnałów pomię-dzy partnerami ulega ograniczeniu. Ludzie we wspólnocie rozumieją się lepiej, wobec tego mniej do siebie mówią [...]”205. Nakierowanie na tworzenie wspólnoty nie jest oczywiście jedynym możliwym celem komunikacji, który determinuje przyjętą następnie dla niej strategię.

Z tego punktu widzenia wyróżnia się trzy takie strategie: reproduk-cji kodu, która oznacza obronę i petryfi kację stanu kultur uczestni-czących w komunikacji; wzajemnej adaptacji kodu, która prowadzi do modyfi kacji uczestniczących w komunikacji kultur poprzez wza-jemne dostosowanie pod względem funkcjonalnym; transformacji

204 A. Kapciak, Komunikacja międzykulturowa..., s. 182.

205 J. Mikułowski -Pomorski, Komunikacja międzykulturowa..., s. 7.

i kreacji kodu, której celem jest integracja i wspólny rozwój uczest-ników komunikacji206.

Globalizacja etyki prawniczej, choćby tylko w zakresie standardów deontologicznych, zdaje się być procesem, który wskutek zastosowa-nia pierwszej strategii może zostać zahamowany, przynajmniej w od-niesieniu do podmiotów go stosujących, co przy wyjątkowości takiej postawy będzie prowadzić tylko do wykluczenia i marginalizacji re-prezentowanych przez nie tradycji. Dlatego też więcej uwagi należy poświęcić dwóm pozostałym strategiom: adaptacyjnej i integracyjnej.

Adaptacja i integracja nie są celami, które się wykluczają. Różnica mię-dzy nimi polega raczej na tym, że mają one miejsce na różnych po-ziomach, przy czym pierwsza z nich należy do struktury powierzch-niowej, druga natomiast do głębokiej. Dzięki takiemu ujęciu można wskazać trzy podstawowe różnice w komunikacji zmierzającej jedynie do wzajemnego dostosowania się oraz do stworzenia wspólnoty.

Po pierwsze, w strategii adaptacyjnej interlokutor postrzegany jest je-dynie poprzez skonwencjonalizowane wymogi ról społecznych i one nadają sens komunikacji, nie zaś jego intencje, które odgrywają taką rolę w strategii integracyjnej. Po drugie, w sferze interpretacji w przy-padku pierwszej strategii mamy do czynienia z sygnałami, którym moż-na przypisywać tylko ograniczoną liczbę zmoż-naczeń, moż-natomiast w drugiej nośnikiem znaczeń są podatne na zróżnicowane interpretacje symbo-le, co umożliwia prowadzenie prawdziwego dyskursu. Po trzecie, obie strategie angażują i modyfi kują inne zakresy osobowości uczestników komunikacji. Model adaptacyjny sięga jedynie do obszaru osobowości zmiennej, a więc kształtowanej w dużym stopniu przez role społeczne, w tym role zawodowe. W przeciwieństwie do tego model integracyjny – nakierowany na tworzenie wspólnoty – wymaga zaangażowania na poziomie najbardziej trwałych cech osobowości, najmniej zależnych od czynników systemowo -funkcjonalnych207.

W świetle tego, co zostało do tej pory powiedziane – że kultura ne-gocjacji międzykulturowych wymaga zdystansowania się od trady-cji, co można osiągnąć przez nastawienie na budowanie wspólnoty bardziej angażujące głębsze sfery osobowości niż te kształtowane

206 L. Korpowicz, Od konfl iktu..., s. 34–36.

207 Tamże, s. 36–39.

przez role społeczne – lepiej można zrozumieć sens proponowanych w literaturze narzędzi tworzenia synergetycznej komunikacji. Polegają one na przyjęciu trzech postaw, które można uszeregować według ich wagi i wzajemnego uwarunkowania. Pierwszym z nich jest dystans ról, a więc umiejętność takiego spojrzenia na odgrywane przez siebie role społeczne, w tym role zawodowe, które można nazwać refl eksyjnym.

Termin ten w użytym tu swym podstawowym – niefi lozofi cznym zna-czeniu oznacza samoobserwację i samokontrolę. Drugim narzędziem omawianego modelu komunikacji międzykulturowej jest empatia, która poprzez wspólne emocje ma prowadzić do zrozumienia interlo-kutora. Trzecim i najbardziej wyrafi nowanym narzędziem jest meta-komunikacja będąca swego rodzaju metadyskursem, w którym mogą zostać omówione wszelkie nieporozumienia występujące na zwykłym poziomie oraz sposoby ich rozwiązywania i unikania w przyszłości208. Uprawniona zatem wydaje się konkluzja, iż jeśli efektem globalizacji ma być rozwój, także rozwój prawa w jego nowej relacji do państwa narodowego, w nowym otoczeniu instytucjonalnym i ponad granica-mi nie tylko kręgów poszczególnych kultur prawnych, ale także ponad tymi kulturami, to uczestniczący w tym procesie prawnicy będą mu-sieli nie tylko wykroczyć poza własne standardy deontologiczne, ale także poza własne role zawodowe. Dlatego też niektórzy autorzy posu-wają się nawet do stwierdzenia, iż „racje rozwoju nie są mechanicznie wpisane w posiadanie zasobów, poziom wykształcenia, jakość systemu prawnego. Można sądzić, że rozwój ma coś wspólnego z cnotą ludzi [...] W istocie proces rozwoju polega na tworzeniu powiązań: z tym co dane do dyspozycji [...] i powiązań między osobami”209. Nie przesądjąc, czy rzeczywiście kategoria cnoty jest najlepszym pojęciem do za-stosowania w tym kontekście, można stwierdzić, że na pewno jest ona jednym z możliwych ujęć wymogów etyki osobistej, których spełnienie umożliwi budowanie wspólnoty międzykulturowych negocjacji.

Świadomość tych wymogów w kontekście prawników wydaje się o tyle ważna, że przed intensyfi kacją procesów globalizacji i zgodnie z kry-tycznym na nie spojrzeniem „miejsca spotkań były przestrzenią, w któ-rej konstytuowały się normy, dzięki czemu sprawiedliwość rozkładała

208 J. Bolten, Interkulturowa kompetencja..., s. 123–124.

209 S. Beretta, Globalizacja i rozwój, „Społeczeństwo”1998, nr 2, s. 272.

się poziomo, i tak też była wymierzana, umacniając wspólnotę tworzo-ną przez tych, którzy o niej dyskutowali [...]”, natomiast „terytorium odarte z przestrzeni publicznej stwarza mało możliwości do podjęcia dyskusji nad normami, do konfrontacji, ścierania się wartości oraz do ich negocjowania”210. W takich warunkach spotkania prawników i ich wspólna praca o globalnym zasięgu wydają się być jednym z niewie-lu źródeł zjawisk kulturowych, które mogą zacząć wypełniać funkcje

„przestrzeni publicznej bez terytorium”. Oznacza to wzrost znaczenia prawników i komunikacji między nimi, ale także wspólnych im war-tości, które byłyby jednocześnie warunkami zaufania między nimi.

Jest to już jednak problem par excellance fi lozofi czny, choć obecny rów-nież w sferze praktyki i edukacji prawniczej, gdzie coraz częściej mówi się o powrocie do terminologii etycznej w prawniczych regulacjach oraz potrzebie kształcenia prawników o wysokiej etyce osobistej jako warunku ich uczestniczenia w globalnym obrocie prawnym.

1.4.5. Przemiany etyki prawniczej: modernizacja czy

W dokumencie Status etyki prawniczej (Stron 84-90)