• Nie Znaleziono Wyników

Uniwersalizacja i generalizacja w etyce

W dokumencie Status etyki prawniczej (Stron 165-187)

Wielopłaszczyznowa teoria etyki prawniczej

3.4. Problem uniwersalizacji standardów deontologii zawodowejzawodowej

3.4.1. Uniwersalizacja i generalizacja w etyce

Jak już kilkakrotnie podkreślano, podstawowym problemem etyki prawniczej rozumianej jako etyka zawodowa jest status norm i ide-ałów przez nią formułowanych. Istotą każdej etyki zawodowej jest to, że, z jednej strony, uchyla ona pewne normy i ideały etyki ogólnej w odniesieniu do określonych grup zawodowych, a z drugiej, ustana-wia wobec nich także normy i ideały szczególne. Można więc powie-dzieć, że etyka zawodowa modyfi kuje etykę ogólną50. To popularne ujęcie wiąże się z zarzutem wobec niej, że jej standardy nie są w stanie spełnić testu tak czy inaczej rozumianej zasady uniwersalizacji, którą należy stosować do wszelkich sądów etycznych. Sama możliwość ta-kich sądów, a więc racjonalnego dyskursu etycznego, opiera się na tej zasadzie co najmniej od czasów jej sformułowania przez Kanta, przy czym należy zaznaczyć, że doczekała się ona wielu następców, z któ-rych co najmniej część zostanie poddana w tym miejscu analizie51.

50 M. Michalik, Społeczne przesłanki..., s. 17–23.

51 Prawnikom znane są przede wszystkim propozycje omówione w: R. Alexy, The-orie der juristischen Argumentation. Die TheThe-orie des rationalen Diskurses als TheThe-orie der juristischen Begründung, Frankfurt am Main 1992, w szczególności R.M. Hare’a, s. 91–96, 107, 133; K. Baiera, s. 127–130; J. Habermasa, s. 150–151, 172; O. Schwem-mera, s. 186–187 i Ch. Perelmana, s. 206, 215, 218. Por. także T. Pietrzykowski, Etyczne problemy prawa. Zarys wykładu, Katowice 2005, s. 72–75.

Klasyczne Kantowskie sformułowanie zasady uniwersalizacji w posta-ci imperatywu kategorycznego dało początek wielu podobnym propo-zycjom, przy czym te związane z uniwersalną pragmatyką zostały już zasygnalizowane. Należy jednak podkreślić, że tak jak same trudno-ści wynikające z uniwersalnego charakteru moralnotrudno-ści są nowoczes-nym dziedzictwem fi lozofi i praktycznej, tak ewentualne sposoby ich rozwiązania także mają źródło w klasycznych ujęciach. Po pierwsze, można odwołać się do wspomnianego już założenia, że racjonalna mo-ralność nie polega wcale na budowaniu sztywnego katalogu obowiąz-ków przypominającego kodeks etyczny, lecz jest tylko pewną władzą sądzenia mającą za przedmiot maksymy postępowania, które podmiot poddaje rozumnemu osądowi. Kodeksy etyki zawodowej nie powinny więc i nie mogą zawierać obowiązków uniwersalnych, a co najwyżej mogą być zbiorami norm, które każdorazowo będą podlegać testowi racjonalności.

Po drugie, nie rozwiązuje to jeszcze problemu, który powstaje w sy-tuacji, gdy normy kodeksów etyki zawodowej nie są w stanie pomyśl-nie przejść takiego testu, mimo iż z punktu widzenia pragmatycz-ności i etyczpragmatycz-ności działanie na nich oparte byłoby jak najbardziej wskazane. Należy zwrócić uwagę, że zgodnie z prezentowaną w ni-niejszej pracy wielopłaszczyznową teorią etyki prawniczej obowiązki zawodowe należy podporządkowywać celom i wartościom danego zawodu, które powinny być podporządkowane zasadzie odpowie-dzialności za wykonywaną praktykę. W klasycznym ujęciu źródła tej zasady, czyli obowiązki samodoskonalenia i zabiegania o powodze-nie innych, mają charakter tzw. obowiązków powodze-niedoskonałych, a więc pozostawiają podmiotowi swobodę w wyborze sposobów ich spełnie-nia52. Oznaczałoby to, że obowiązki zawodowe nie muszą podlegać uniwersalizacji w ten sam sposób co tzw. obowiązki doskonałe, lecz powinny spełniać test, polegający na sprawdzeniu, na ile realizują cele i wartości danego zawodu i na ile są sposobem przyjmowania odpowiedzialności za praktykę.

W celu pełniejszej prezentacji problemu warto sięgnąć także do od-miennej niż dotychczas perspektywy, a mianowicie do dorobku

52 D. Appelbaum, S.V. Lawton, Ethics and the Professions, Englewood Cliff s 1990, s. 17–18.

fi lozofi i analitycznej, który w zakresie uniwersalizacji w moralności wydaje się szczególnie interesujący z punktu widzenia etyki zawodo-wej, stanowi on bowiem zazwyczaj próby połączenia idealistycznej fi lozofi i kontynentalnej w postaci kantyzmu z empirycznie nastawio-ną fi lozofi ą anglosaską w postaci utylitaryzmu. Ten ostatni oczywiście występuje w wielu różnych formach, począwszy od klasycznych pro-pozycji Jeremy’ego Benthama i Johna Stuarta Milla, poprzez intuicjo-nizm Henry’ego Sidgwicka, aż po emotywizm Charlsa L. Stevensona.

Współczesny utylitaryzm reguł wykorzystujący posiadającą Kantowski rodowód zasadę uniwersalizacji jest próbą zatrzymania tej ewolucji fi -lozofi i moralnej degradującej samą moralność do poziomu emocji, po-przez wyznaczenie intuicjom i emocjom czy pragnieniom i interesom podmiotów instancji rozumu, która sprawuje nad nimi kontrolę. Dla etyki prawniczej jest to o tyle ważne, że współczesne jej przemiany do-prowadziły do tego, że punktem wyjścia jest w niej zazwyczaj określo-ny rodzaj interesu traktowaokreślo-ny jako wartość, wokół którego konstruuje się role zawodowe (oczekiwania jego realizacji) i typy profesjonalizmu (wyważenie z innymi interesami), a obowiązki zawodowe jako usta-lane w sferze pragmatyczności wyznaczniki środków lub ograniczeń jego realizacji.

Jedną z propozycji racjonalnego podejścia do społecznej rzeczywi-stości złożonej z oczekiwań i interesów jest wypracowanie moralne-go punktu widzenia (moral point of view). W ujęciu tym argumenta-cja moralna to proces deliberacji prowadzący do najlepszej decyzji, a więc takiej, za którą przemawiają najlepsze racje. Wymaga to wznie-sienia się ponad poziom interesów, ponieważ „przez »moralny punkt widzenia« rozumiemy punkt widzenia, w którym moralność stanowi

»wyższą instancję«, do której odwołujemy się w przypadku konfl iktu interesów. Dlatego też nie może ono być tożsame [...] z interesem wła-snym”53. Kryteria zastosowania owego punktu dzielą się na formalne i materialne i w takiej kolejności należy je w ramach deliberacji sto-sować. Na kryteria formalne składają się wymogi, że normy moralne należy traktować jako zasady, a nie środki do realizacji celów oraz że należy działać opierając się na zasadach mających zastosowanie do wszystkich. Pierwsze oznacza, że wykluczone jest wprowadzanie

53 K. Baier, The Moral Point of View. A Rational Basis of Ethics, New York 1958, s. 190.

nieuzasadnionych wyjątków w praktyce danego podmiotu, drugie na-tomiast, że nie można wprowadzać takich wyjątków dla określonych grup podmiotów. Spełnienie kryteriów formalnych można nazwać uniwersalizacją54.

Materialne kryteria moralnego punktu widzenia składają się z trzech kolejnych kroków. Przede wszystkim należy zbadać, czy rozpatrywa-na reguła jest dobra dla wszystkich, co oczywiście raczej nie będzie miało zastosowania w przypadku konfl iktowych interesów. Dlatego też należy sprawdzić także, czy będzie ona do zaakceptowania przez wszystkie zainteresowane strony i w tym celu należy postawić się w roli każdego uczestnika sytuacji będącej przedmiotem deliberacji (reversibility). Niezależnie od tego, przypominającego Rawlsawską za-słonę niewiedzy, testu, należy wykonać także kolejny, który polega na tym, że uogólnia się dane działanie na wszystkich i poddaje badaniu konsekwencje takiej ogólnej praktyki. Odrzuceniu ulegną więc takie reguły, których powszechne przestrzeganie prowadziłoby do niepożą-danych skutków, przy takim charakterze tej praktyki, że każdy może bez szczególnego poświęcenia się w nią włączyć. Te trzy kryteria od-wołujące się w sposób negatywny lub pozytywny do empirycznego funkcjonowania norm można nazwać generalizacją55.

Różnice między tak rozumianą uniwersalizacją i generalizacją w ety-ce zanikają w późniejszej konety-cepcji Richarda M. Hare’a, który także stara się zapobiec sprowadzeniu wywodzących się od Jeremy’ego Ben-thama i Johna Stuarta Milla sposobów myślenia moralnego jedynie do intuicjonizmu. Dlatego też oprócz płaszczyzny intuicyjnej takiego myślenia, na której podmiot kieruje się jedynie swoimi intuicyjnie ugruntowanymi preferencjami moralnymi, wyróżnia on płaszczyznę

54 Tamże, s. 191–200. Zasady nie mogą być więc sprzeczne, przy czym K. Baier omawia trzy rodzaje takiej sprzeczności, czyli taką, która nie osiągnie swego celu, gdy wszyscy będą ją stosować (self -frustraiting), taką, która nie osiągnie swego celu, gdy jest stosowana jawnie (self -defeating), oraz taką, która jest niemożliwa do moralnego przyswojenia (morally imposible). Przykładem pierwszej normy jest reguła „kiedy jesteś w potrzebie, poproś o pomoc, ale nigdy nie pomagaj, gdy ktoś poprosi”, drugiej – „da-waj przyrzeczenia także wtedy, gdy ich nigdy nie wykonasz lub nie chcesz wykonać”

i trzeciej – „zawsze twierdź nieprawdę”.

55 Tamże, s. 200–211. R. Alexy zwraca uwagę na podobieństwo ostatniego z ma-terialnych kryteriów K. Baiera do generalizacji w ujęciu M.G. Singera, zob. R. Alexy, Theorie der juristischen..., s. 129–130.

krytyczną, która dzięki zastosowaniu metody uniwersalizacji umożli-wia rozstrzyganie konfl iktów preferencji oraz płaszczyznę metaetycz-ną, która pozwala uzupełniać myślenie moralne poprzez roztrząsanie

„znaczenia słów tworzących dyskurs moralny i logikę rozumowania moralnego”56. Prezentowana w niniejszej pracy wielopłaszczyznowa teoria etyki prawniczej opiera się na innym wyodrębnieniu płaszczyzn teorii etycznej, ponieważ w założeniu każda z nich jest krytyczna, inne jednak są przedmiot i metody tej krytyki na każdej z nich. Należy jednak zaznaczyć, że można przeprowadzić tu pewne analogie, dzię-ki którym sformułowanie zasady uniwersalizacji Richarda M. Hare’a może być przydatne w rozważaniach dotyczących etyki prawniczej.

Przede wszystkim uniwersalizacja w tej koncepcji jest czymś innym niż ogólność, ponieważ ta ostatnia jest „przeciwieństwem szczegóło-wości, podczas gdy uniwersalność ze szczegółowością daje się pogo-dzić i oznacza po prostu pewną logiczną własność, taką mianowicie, że podpada pod uniwersalny kwantyfi kator i nie zawiera jednostkowych konstant”. Można więc powiedzieć, że uniwersalizacja oznacza, że na-sze sądy etyczne muszą zawierać sformułowanie „dla każdego x,...”, przy czym x oznacza pewną sytuację, a więc sąd zuniwersalizowany będzie rozciągał się na wszystkie podobne sytuacje. Warto dodać, że „nie muszą to być sytuacje faktyczne; mogą być bardzo podobne, możliwe pod względem logicznym, hipotetyczne”57. Według autora, w przeciwieństwie do poprzednio omówionego ujęcia, jak i w przeci-wieństwie do innych koncepcji analitycznych, uniwersalizacja ma cha-rakter jednoetapowy i nie wymaga uzupełnienia przez tak czy inaczej rozumianą generalizację. Sama w swojej metodzie łączy bowiem ele-menty formalne i materialne, dzięki czemu samo jej zastosowanie po-woduje, że sądy etyczne są nakazami, a więc prowadzi do stanowiska preskryptywistycznego i odrzucenia deskryptywizmu58.

Uniwersalizacja jako metoda polega na badaniu sytuacji z punktu wi-dzenia każdego z uczestników i wybraniu tych preferencji, które

by-56 R.M. Hare, Myślenie moralne. Jego płaszczyzny, metody i istota, Warszawa 2001, s. 40.

57 Tamże, s. 57–58.

58 Tamże, s. 94, 138, 146. Według autora przyjęcie deskryptywizmu musi w prak-tyce doprowadzić do moralności typu „no i co z tego?”, a więc jakiejś postaci cynizmu, o który notabene bywają oskarżani prawnicy.

łyby do zaakceptowania przez każdego zainteresowanego niezależ-nie od pełnionej przez niezależ-niego roli. Należy więc postawić się w każdej z ról występujących w sytuacji i ocenić, czy z tego punktu widzenia preferencje moralne podpowiadane przez intuicję są do zaakceptowa-nia. Należy więc zestawić ze sobą wiele sytuacji, ale „choć są to sytu-acje różne, różnią się tylko tym, że jednostki odgrywają w nich dwie role; ich własności uniwersalne są identyczne”. Z punktu widzenia jednostki jej własne preferencje stają się tak samo ważne, jak każdej innej i badanie to wymaga bardziej bezstronności niż altruistycznego poświęcenia swoich pragnień kosztem innych. Metodologicznie ważne jest także to, że „za pomocą naszej metody rozumowania można osią-gnąć jednomyślność, gdy już każdy w pełni sobie przedstawi położenie drugiej osoby. Zasadniczo nic nie stoi na przeszkodzie, by tą metodą objąć także przypadki relacji wielostronnych; w tej sytuacji trudność miałaby charakter wyłącznie praktyczny – sprowadzałaby się do zdo-bycia niezbędnej wiedzy i poprawnego przeprowadzenia pewnych bar-dzo złożonych procesów myślowych”59.

Wydaje się, że dla etyki prawniczej uniwersalizacja polegająca na roz-patrywaniu interesów i preferencji w ramach różnych ról jest cieka-wą propozycją. Oznacza ona bowiem, że aby stwierdzić, czy mamy do czynienia z obowiązkiem postępowania, należy najpierw zrekonstru-ować role, w których występują aktorzy w danej sytuacji, a więc na przykład role obrońcy, oskarżonego, oskarżyciela, pokrzywdzonego i sędziego w postępowaniu karnym, a następnie badać podpowiada-ne przez intuicję kandydatury do obowiązków zawodowych z punktu widzenia każdej z tych ról. Richard M. Hare rozpatruje zarzuty wo-bec jego wersji krytycznego utylitaryzmu polegające na tym, że nie uwzględnia on szczególnych stosunków lojalności wynikających z peł-nienia szczególnych ról. Mowa jest tu między innymi o więzi łączącej lekarza i pacjenta oraz nauczyciela i ucznia, ale wydaje się oczywiste, że można odnieść te uwagi także na przykład do stosunku prawnika z klientem. Nasze intuicje związane ze szczególnymi rolami i zwią-zanymi z nimi szczególnymi stosunkami lojalności można z punktu widzenia uniwersalizacji bronić „o ile są to intuicje pożądane [...], po-nieważ są w wysokim stopniu akceptowalne i użyteczne. [...]

najko-59 Tamże, s. 141–142, 162.

rzystniejszym rozwiązaniem [...] byłoby kultywowanie ich i podążanie za nimi w normalnych przypadkach”60.

Takiemu ujęciu zarzuca się czasem, że szczególne obowiązki lojalno-ści mają charakter jednostkowy, ponieważ nasz przykładowy prawnik powinien być lojalny wobec swojego klienta i tylko wobec niego, a nie wobec szerszej kategorii klientów w ogóle. To zindywidualizowanie stosunków ma świadczyć o nieuniwersalizowalności norm z nimi zwią-zanych. Jednak zarzut ten opiera się na błędnym utożsamieniu zmien-nych jednostkowych ze stałymi jednostkowymi, a w podanym przy-kładzie mamy do czynienia wyłącznie z nazwami pierwszego (klient, prawnik), ale nie drugiego rodzaju. Dodatkowo autor rozróżnia zasady normalne, a więc i minimalne, które stanowią fundament życia w spo-łeczeństwie, oraz trudniejsze do spełnienia, związane z powołaniem.

Mowa jest tutaj o powołaniu w dwojakim sensie: osobistym, bliskim tradycyjnemu rozumieniu teologicznemu, oraz społecznym, na pod-stawie którego wiążą „zasady pożądane przez tych, którzy odgrywa-ją pewne role bądź maodgrywa-ją do czegoś powołanie w sensie zawodowym, jak choćby lekarz, prawnik albo budowniczy”. Zasady te „dla jednych okażą się dość surowe, inni z kolei postąpią niemądrze, starając się im sprostać, ponieważ i tak nigdy im się to nie uda”61.

Należy jeszcze wrócić do sygnalizowanych już koncepcji uniwersaliza-cji w ujęciach odwołujących się do racjonalności komunikacyjnej. Mają one tę zaletę, że traktują wszelkie normy – pragmatyczne, etyczne i mo-ralne – jako sfery szerszej kategorii intersubiektywności, a więc teoria etyki prawniczej ją uwzględniająca będzie mogła być krytyczna na każdej z jej trzech płaszczyzn – deontologicznej, społecznej i moralnej.

Jak już była o tym mowa, kwestie moralne są wolne od zagadnień tele-ologicznych właściwych kwestiom pragmatycznym i etycznym, rozpa-trywane są bowiem z pełni normatywnego punktu widzenia. Nakazy moralne mają postać imperatywów bezwarunkowych, a więc są wolne od wszelkich subiektywnych celów i preferencji. „Dana norma tylko wtedy jest słuszna, gdy wszyscy mogą chcieć, by w porównywalnych sytuacjach każdy jej przestrzegał”. Nie oznacza to więc, że punktem wyjścia nie mogą być preferencje i związane z nimi role, ale „zasada

60 Tamże, s. 171, 173.

61 Tamże, s. 176, 249.

uniwersalizacji zmusza uczestników dyskursu do tego, by zbadali za pomocą dających się przewidzieć typowych przypadków, czy sporne normy mogłyby znaleźć zgodę wszystkich, których dotyczą, wyrażoną po rozważeniu rzeczy”62.

Etyka dyskursu w tym ujęciu opiera się na pewnych założeniach ide-alizacyjnych wyrażonych przede wszystkim w postaci tzw. roszczeń ważnościowych, które każdy mówiący musi zgłaszać w dyskursie zmierzającym do konsensusu. Są to roszczenia do obiektywnej praw-dziwości, intersubiektywnej słuszności oraz subiektywnej szczerości.

O ile jednak według Jürgena Habermasa mają one charakter założeń sprawdzalnych empirycznie, o tyle według Karla -Otto Apla mają one jedynie wymiar transcendentalny. W tym drugim przypadku zasada uniwersalizacji wpisana jest w projekt transformacji kantyzmu, w któ-rym „oczywisty fakt rozumu” stanowiący pierwotnie uzasadnienie tej zasady, w drodze transcendentalnej refl eksji mającej za przedmiot prepozycjonalno -performatywny charakter aktów językowych, zostaje zinterpretowany jako konieczność istnienia wspólnoty komunikacyj-nej, w której obowiązuje nie tylko zasada uniwersalizacji i konsensu-su (etyka dyskurkonsensu-su), ale także nakaz realnego zastosowania wyników oraz poszukiwania konstruktywnych rozwiązań (etyka odpowiedzial-ności). To ostatnie powoduje konieczność krytyki ludzkich instytucji, w tym także prawa, a więc i etyki prawniczej, z punktu widzenia zasa-dy odpowiedzialności jako historycznej, a więc już nie transcendental-nej wersji etyki dyskursu63.

3.4.2. „Mała” uniwersalizacja w deontologii

Deontologiczna płaszczyzna teorii etyki prawniczej zawiera kryteria wyznaczania obowiązków zawodowych prawników oraz krytyczną me-todologię ich badania. Zgodnie z tym, co zostało do tej pory powiedzia-ne, kryterium tym nie jest tekst kodeksów etyki zawodowej lub innych aktów normatywnych, choć wskutek współczesnych przemian etyki

62 J. Habermas, Faktyczność..., s. 177.

63 K. -O. Apel, Refl eksja transcendentalno -pragmatyczna; główna perspektywa aktu-alnej transformacji fi lozofi i Kanta, w: 200 lat z fi lozofi ą Kanta, red. M. Potępa, Z. Zwo-liński, Warszawa 2006, s. 524–528.

prawniczej coraz częściej zawierają one i tylko one normy, o których jest mowa. Nie zwalnia to jednak ani prawników chcących racjonalnie pod-chodzić do swoich powinności, ani krytykującej ich opinii publicznej, ani wreszcie badaczy próbujących kierować się wyłącznie interesami poznawczymi, od podjęcia wysiłku oddzielenia tych części kodeksów, które zawierają odniesienia do społecznej i moralnej płaszczyzny etyki prawniczej, poszukiwania obowiązków zawodowych poza kodeksami oraz wskazania tych ich części, które mają charakter ideologiczny. Pro-ponowanym w tym zakresie kryterium jest właściwe dla sfery pragma-tyczności praktycznego rozumu nakierowanie tych obowiązków na re-alizację podstawowych celów i wartości danego zawodu prawniczego.

Etyka prawnicza w znaczeniu deontologii odnosi się więc do obowiąz-ków, które ciążą na prawnikach ze względu na ich zawód. Niezależnie od tego, czy dysponują oni spisanym kodeksem etyki zawodowej, czy też skazani są na własne intuicje moralne, w pracy każdego z nich po-jawiają się sytuacje, w których muszą rozstrzygać, jak powinni postą-pić z moralnego punktu widzenia. Punktem wyjścia w takich przypad-kach powinien być zawsze pewien konkretny lub abstrakcyjny dylemat wynikający z praktyki. Załóżmy przykładowo, że adwokat zajmujący się sprawami karnymi nie wie, jak postąpić z pozyskanymi od swoje-go klienta informacjami dotyczącymi popełnionych przez nieswoje-go prze-stępstw. Zadaje on sobie następujące pytanie: czy powinienem ujawnić powierzone mi przez klienta okoliczności i doprowadzić w ten sposób, by sprawiedliwości stało się zadość, czy też powinienem zachować je całkiem dla siebie, dostosowując do nich strategię obrony i zyskać w ten sposób przewagę nad oskarżycielem? Jakkolwiek sprawa nie wydawałaby się oczywista, teoretyka nie zwalnia to z poszukiwania dobrze uzasadnionej odpowiedzi.

Możliwe jest sformułowanie różnych reguł, które będą rozwiązaniem powyższego dylematu. Z dużym prawdopodobieństwem można za-łożyć, że różne ich wersje będą zawarte w kodeksie etyki zawodowej i regułach procesowych, inne będą podpowiadane przez opinię pu-bliczną i interes ekonomiczny samego prawnika, inne wreszcie mogą być zgodne z jego poczuciem słuszności. Można dalej założyć, że do wyboru będzie absolutny zakaz ujawniania informacji pozyskanych od klienta, obowiązek ich ujawnienia, jeśli jest to konieczne dla dobra wy-miaru sprawiedliwości, a informacji nie można pozyskać w inny sposób,

dozwolenie ujawnienia ze względu na szczególnie odrażający charakter czynu, o który podejrzany jest klient, czy wreszcie dozwolenie ujawnie-nia ze względu na spór o niespełnione zobowiązaujawnie-nia między klientem i prawnikiem. Kryterium wyboru jednej z nich powinno być spełnienie testu polegającego na sprawdzeniu, na ile każda z tych reguł odpowiada celom i wartościom roli zawodowej obrońcy w danym systemie praw-nym i w dapraw-nym społeczeństwie. Sprawdzenie to powinno uwzględniać także zasadę uniwersalizacji, lecz ze względu na zawodowy charakter dylematu nie może być to jej proste zastosowanie i powinno uwzględ-niać zawód, który podmiot stający przed dylematem wykonuje.

Po pierwsze, należy ustalić, jaką regułę należałoby zastosować z ogól-nego moralogól-nego punktu widzenia (ten etap będę nazywał „dużą uni-wersalizacją”). Po drugie, należy zbadać, czy zastosowanie owej regu-ły byłoby do pogodzenia z celami i wartościami centralnymi dla wy-konywanego zawodu. Po trzecie, jeśli wynik poprzedniego kroku jest negatywny, należy odpowiednio i w niezbędnym tylko stopniu zmo-dyfi kować regułę ogólną, która byłaby w konkretnym przypadku do pogodzenia z pełnioną rolą zawodową. Po czwarte, ustaloną w dwóch poprzednich krokach regułę należy ocenić pod kątem jej uniwersali-zacji w zakresie pełnionej roli zawodowej, tj. należy zbadać nie tyle, czy może się ona stosować do każdego, lecz do każdego, kto ową rolę pełni (ten etap będę nazywał „małą uniwersalizacją”). Modyfi kacje reguły uzyskanej w wyniku dużej uniwersalizacji i dostosowanej do

Po pierwsze, należy ustalić, jaką regułę należałoby zastosować z ogól-nego moralogól-nego punktu widzenia (ten etap będę nazywał „dużą uni-wersalizacją”). Po drugie, należy zbadać, czy zastosowanie owej regu-ły byłoby do pogodzenia z celami i wartościami centralnymi dla wy-konywanego zawodu. Po trzecie, jeśli wynik poprzedniego kroku jest negatywny, należy odpowiednio i w niezbędnym tylko stopniu zmo-dyfi kować regułę ogólną, która byłaby w konkretnym przypadku do pogodzenia z pełnioną rolą zawodową. Po czwarte, ustaloną w dwóch poprzednich krokach regułę należy ocenić pod kątem jej uniwersali-zacji w zakresie pełnionej roli zawodowej, tj. należy zbadać nie tyle, czy może się ona stosować do każdego, lecz do każdego, kto ową rolę pełni (ten etap będę nazywał „małą uniwersalizacją”). Modyfi kacje reguły uzyskanej w wyniku dużej uniwersalizacji i dostosowanej do

W dokumencie Status etyki prawniczej (Stron 165-187)