• Nie Znaleziono Wyników

ROZDZIAŁ I. NIERÓWNOŚCI SPOŁECZNE I ICH REPRODUKCJA W IDEOLOGIACH

2.4 Neokonserwatywny neoliberalizm

2.4.1 Neoliberalizm vs. egalitaryzm

Naturalnym i najpoważniejszym przeciwnikiem ideologicznym powstającej i zdobywającej pierwsze wpływy ideologii neoliberalnej była szeroko rozumiana lewica. W zależności od stopnia zaangażowania w nowy nurt myśli społeczno-ekonomicznej oraz tych jej założeń, które akurat trzeba było promować lub bronić, sięgano do szerokiego spektrum argumentów, etykiet lub inwektyw w publicznej debacie. O para-religijnej pasji najbardziej wpływowych zwolenników neoliberalizmu już pisałem. W strategiach dyskursywnych pojawiały się różne określenia przeciwnika, polemiki z komunistami, marksistami, stalinistami, socjalistami, ale również ze zwolennikami innych modeli kapitalistycznej gospodarki, w większym stopniu nastawionej na współpracę, redystrybucję i uzasadniającej potrzebę istnienia opiekuńczych funkcji państwa.

Za szczególnie groźne uznawano kolektywne działanie oraz egalitaryzm, a także państwowe starania w celu realizacji tych idei. Niezwykle często wszelkie postulaty tego typu utożsamiano z sowieckim modelem gospodarczym, udowadniając, iż prowadzą do zniewolenia i totalitarnego modelu władzy (Palley 2009: 44, Munck 2009: 105). Za najbardziej zagrożone uznano dwie najwyższe wartości neoliberalnej idei: wolności i własności. Pipes, neokonserwatywny sowietolog podnosi klasyczne argumenty liberalne:

Wolność jest z natury sprzeczna z równością, ponieważ żyjące istoty różnią się między sobą pod względem siły, inteligencji, ambicji, odwagi, wytrwałości i wszystkiego, co decyduje o sukcesie (2000: 418)

By natychmiast obudować je, związanym ze swoją naukową specjalnością i skądinąd dla sowieckiej rzeczywistości trafnym, opisem drastycznych skutków, jakie przynieść może postulat egalitarny: Narzucanie równości niszczy nie tylko wolność, ale także samą równość,

ponieważ, jak pokazało to doświadczenie komunizmu, ludzie zobowiązani do wprowadzenia społecznej równości żądają dla siebie przywilejów, które wynoszą ich ponad zwyczajne stado

(2000: 419). Egalitarne postulaty jednoznacznie kojarzono z lewicą, i nie wdając się w szczegóły, socjalizm utożsamiano z dążącym do zlikwidowania własności prywatnej komunizmem: Największa różnica między systemem kapitalistycznym a socjalistycznym

polega na tym, że w socjalizmie nie ma właścicieli środków produkcji (Thurow 2007: 129).

Postulaty egalitarne jednoznacznie kojarzono z radziecką wersją lewicy, wiedząc że zarówno w okresie „zimnej wojny”, jak i po upadku Związku Radzieckiego ta interpretacja trafi na podatny grunt. W pierwszym przypadku sprzeciw wobec modelu radzieckiego był elementem autoidentyfikacji z „wolnym światem” w dwubiegunowym podziale geopolitycznym, szczególnie od czasów Reagana utożsamianym w znacznym stopniu z neoliberalną wersją kapitalistycznego świata zachodniego. Model ten zaś prezentowano jako bezalternatywny i jedynie słuszny w obliczu klęski gospodarek centralnie planowanych po zniknięciu „żelaznej kurtyny”. Warto zwrócić też uwagę, że antyegalitarne postulaty wzmacniano nie tylko poprzez skojarzenie polityki pro-równościowej z komunizmem. W retorycznych strategiach stosowanych dla ostatecznego ich skompromitowania używano także analogii z nazizmem oraz faszyzmem włoskim. Bez wnikania w niuanse z nazwy opisanej skrótem NSDAP wybierano drugi człon, by stawiać znak równości między narodowym socjalizmem a innymi wersjami realizującego egalitarne postulaty modelu społecznego. Wybierano również pewne elementy praktyki rządzenia w III Rzeszy, by oceniać je jako socjalistyczne, bo ingerujące w wolność gospodarczą. Pipes w ten sposób postrzega nawet, wydawałoby się korzystny dla kół przemysłowych, zakaz zmieniania pracodawcy, jakiemu podlegali od 1939 roku niemieccy robotnicy. Pisze również: Przy jakiejś okazji, w samym środku II wojny światowej, Hitler

oznajmił nawet, że "zasadniczo narodowy socjalizm i marksizm to jedno" (2000: 328).

Warto się przyjrzeć tej frazie, gdyż ten cytat z Hitlera pojawia się często w strategiach argumentacyjnych podnoszonych przeciw lewicy, w dyskusjach dotyczących domniemanego lewicowego charakteru nazizmu niemieckiego. Źródłem przywoływanym przez Pipesa, jak i np. w rozlicznych nawiązaniach w publikacjach internetowych, jest publikacja Hayeka „Droga do zniewolenia”- emblematyczna i niezwykle ważna dla ideologii neoliberalnej, samym tytułem wskazująca konsekwencje zaakceptowania egalitarystycznych postulatów. W tej wydanej po raz pierwszy w 1944 książce austriacki ekonomista pisał, że liberalizm był

najbardziej znienawidzoną ideą przez Hitlera, a jedynym powodem, dla którego ta nienawiść

nie została wprowadzona w czyn było to, że gdy Hitler doszedł do władzy, liberalizm w Niemczech był już martwy, zabity przez socjalizm (Hayek 1944: 31), po czym kontynuował w

przypisie: W związku z tym przypomnijmy, że pomijając już racje, które nim wtedy kierowały,

Hitler w jednym ze swoich publicznych wystąpień w lutym 1941 r. uważał za stosowne stwierdzić, że „narodowy socjalizm i marksizm są zasadniczo tym samym‖ (Hayek 2005: 42).

Jest to najprawdopodobniej najsłynniejsze przywołanie inkryminowanego cytatu, „zmiękczone” zresztą pomijanym przez kolejnych cytujących autorów stwierdzeniem, iż nieznane są powody takiej wypowiedzi wodza III Rzeszy. Opinia ta może się wydawać zadziwiająca z punktu widzenia wcześniejszych relacji pomiędzy NSDAP a środowiskami marksistowskimi w III Rzeszy, do których nazistowska propaganda zaliczała obie istniejące jeszcze na porządku lat trzydziestych partie lewicowe- socjalistyczną i komunistyczną. W oficjalnych publikacjach partii Hitlera pojawiały się porady dotyczące argumentowania podczas ideologicznych sporów z marksizmem, i wskazówki dla byłych marksistów jak przeciągać na stronę narodowego socjalizmu dawnych towarzyszy:

Były marksista, który zyskał nowy światopogląd w narodowym socjalizmie powinien pomóc swym byłym towarzyszom dokonać ostatecznego zerwania z marksizmem. Powinien ułatwić im stanięcie się narodowym socjalistom. Robotnik-marksista (…) chce się dowiedzieć, czemu wybrano narodowy socjalizm i na czym polega jego przewaga nad marksizmem. (…) Miliony niemieckich obywateli znowu uwierzą w ich rasę, ojczyznę i sprawiedliwość społeczną. Do pracy zatem, narodowosocjalistyczni bojownicy przeciwko marksizmowi i reakcji‖ Przygotujcie się na ostateczną bitwę z Marksem i jego naśladowcami! (Oertner 1932).

Także w tym kontekście warto przyjrzeć się przytaczanemu przez Hayeka cytatowi. Odwołanie bibliograficzne prowadzi do trudnodostępnego źródła, jakim jest The Bulletin of

International News wydawany przez brytyjski Królewski Instytut Spraw Międzynarodowych.

W okresie wojny zawieszono wydawanie International Affairs, flagowego naukowego periodyku tego instytutu, publikowano wyłącznie biuletyn będący przeglądem bieżących wydarzeń międzynarodowych. Jego numery nigdy nie zostały zdigitalizowane, nie ma do nich dostępu w zasobach sieciowych, ani w żadnej z polskich bibliotek. Dzięki uprzejmości bibliotekarzy z Chatham House autor niniejszej pracy miał okazję zapoznać się z zamieszczonym w numerze 5/XVIII z 8 marca 1941 roku krótkim i niepodpisanym artykułem pt. „Przemówienie Herr Hitlera z 24 lutego” (Herr Hitler’s Speech of February). Jest to zawierające wiele cytatów dwustronnicowe omówienie przemówienia Adolfa Hitlera z okazji rocznicy powstania NSDAP, wygłoszone 24 lutego w Monachium. Przemówienie nie dotyczyło w ogóle relacji pomiędzy nazizmem a ideologiami lewicowymi. Hitler mówił wiele o elicie nazistowskiej, która wie, jak być posłuszną i jak działać (The Bulletin of International

News: 267), odnosił do konkretnych wypowiedzi i wydarzeń z frontów toczącej się wojny. Argumentując, że militaryzacja Rzeszy była w rzeczywistości aktem defensywnym, odpowiedzią na deklaracje europejskich polityków o konieczności powstrzymania rośnięcia w siłę państwa niemieckiego, cytuje passus z wystąpienia Churchilla z 1936 roku o konieczności zniszczenia Niemiec. Znaczącą część przywoływanego wywodu stanowi znana dobrze propagandowa retoryka o potędze narodu niemieckiego, a przede wszystkim triumfach sektora industrialnego i produktach przemysłu zbrojeniowego najbardziej godnych podziwu

ze wszystkich kiedykolwiek stworzonych (The Bulletin of International News: 268).

Jedyne wątki związane z ideową debatą pojawiają się, gdy Hitler odpowiada na oczekiwania w krajach alianckich, iż w związku z możliwą klęską głodu w Niemczech może wybuchnąć rewolucja. Wskazuje po pierwsze na jedność Niemiec: lud i Wehrmacht, partia i

państwo są dzisiaj niepodzielną całością (The Bulletin of International News: s. 269),

dodając, że ewentualni rewolucjoniści są albo na emigracji (jak Tomasz Mann), albo siedzą za kratami. Wzmiankowany przez Hayeka i jego epigonów cytat pojawia się w ostatnim akapicie: Konkludując, (Hitler) powiedział, że kraj musi pozbyć się starych partii

burżuazyjnych; „generalnie rzecz biorąc narodowy socjalizm i marksizm są tym samym‖. Partia nazistowska nie powstała by bronić interesów klasowych, ale by przynieść jedność niemieckiemu narodowi (s. 269). Trudno uznać, że jest to deklaracja ideowego zbratania z

marksistami. W najlepszym wypadku można interpretować wspólnotę czynów - obie ideologie pojawiły się, by zniszczyć istniejący porządek społeczny. A już o manipulację zahacza pominięcie faktu, że rzeczywiste zmiękczenie retoryki antylewicowej u schyłku lat trzydziestych związane było z trwającym już wówczas politycznym aliansem ze Związkiem Radzieckim, znanym jako Pakt Ribbentrop-Mołotow. Słowa cytowane przez Hayeka padły zaś na cztery miesiące przed przygotowanym w tajemnicy jednostronnym zerwaniem sojuszu i inwazją wojsk Rzeszy na niedawnego sowieckiego sojusznika. To zapewne jeden z wielu przypadków, kiedy pewna fraza, nośna i jednoznaczna w swej wymowie, zacytowana przez uznanego klasyka, zaczyna żyć swoim życiem i staje się powszechnie powtarzaną bez wnikania w kontekst i rzeczywiste znaczenie przekazu, jaki ze sobą niesie.