strony przeciwnej
XV. Nowe zawikłania dyplomatyczne Moskwy z Turcyą. Wieści o zagniewaniu carowy na stol
nika i zarzucenie jego kandydatury. List tegoż do Panina. Przygotowania do wyboru króla.
Dwór moskiewski mógł przewidywać, że skoro wbrew przy
rzeczeniu Obreskowa wystąpi z kandydatem do tronu polskiego, wywoła zaraz gniewy i pogróżki sułtana, zwłaszcza gdy nie mógł przypuszczać, że ogłoszenie publiczne da się później zaprzeczyć.
I rzeczywiście nakazał zawiadomiony o tern sułtan swym ministrom, aby zażądali od Obreskowa pojaśnień, co ma znaczyć podobne wia- rołomstwo. Poseł moskiewski nie mógł zataić ogłoszenia, lecz i
te-raz uciekł się do wykrętów, co tern łatwiej mógł Mczynić, gdy wszystko odbywało się poufnie. Przyszło więc znowu do tajemnego układu, w którym Obresków przyrzekł w imieniu carowy, że poleco
nego nie będzie wspierała kandydata, ale Rzpltej zupełną zostawi wolność obrania, kogo zechce. Był to wybieg najpodstępniejszy, po
nieważ w każdym wypadku zostawała możność wmówienia w Tur
ków, że wybór był najzupełniej wolny, skoro nie pojawiły się ża
dne protestacye. Obresków zawiadomił carowę o tym układzie nowym a oraz o przygotowaniach wojennych w Turcji, co razem dawało
p. jej wiele do myślenia, aby się zbyt zapędziwszy na przedwczesną nie narazić wojnę.
Mówiliśmy już, że sami Czartoryscy nie sprzyjali kandydatu- ize siostiżeńca i zgodzili się na nią ze wstrętem. Wszyscy zaś możni i przeważna część ziemian, byli jej bezwzględnie przeciwni.
Z tej też przyczyny nie brakło usilnych na dworze moskiewskim zabiegów, w celu poz\skania wpływowych tamże sprzymierzeńców, aby z ich pomocą obalić nieznośną narodowi kandydaturę pana stol
nika lit. Jak zwykle w podobnych razach uciekano się do podstę
pów a nawet oszczerstwa, aby tylko zniechęcić carowę przeciw' nie
mu. Na dworze tym były dwa wybitne stronnictwa albo raczej fak- cye, nienawidzące się wzajem a walczące z sobą o przewagę i wy
łączność wpływu, to jest fakcya Panina ministra spraw zewnętrznych i wychowawcy następcy tronu i fakcya Orłowów. Wszystkie wybi
tniejsze na dworze postacie grupowały się około Grzegorza Orłowa i braci jego, albo około Panina. Orłowowi była w rzeczy obojętną kandydatura Poniatowskiego, byle tylko sam pozostał panem w pa
łacu carowy. Panin zaś, który niecierpiał Orłowów, włażących je
go wszechwładztwu w drogę, był za tą kandydaturą w nadziei, że nadarzy się może sposobność skojarzenia małżeństwa między caro
wą a dawnym kochankiem osadzonym na tronie polskim i wypra
wienia jej do męża, i że tym sposobem będzie można prędzej Pa-
^vła wynieść na tron i rządzić w jego imieniu. Wpływy obu tych fakcyj krzyżowały się nieustannie, a Orłów, który zaczął się lę- ać P°wyższego manewru Panina, przyjmował dość chętnie pod
szept) przeciwników kandydatury stolnika. W ciągu tych zabiegów wzajemn)ch, miano przesłać carowy, jak wieści niosły, bilecik mi- ' łosny pana stoImkib w którym miał wynurzać jakiejś Polce, że za
8 6
jedno jej spojrzenie poświęciłby najczulsze względy głów ukorono
wanych. Też same wieści twierdziły, że oburzona tem carowa wy
dała rozkaz swym posłom w Warszawie, aby wynieśli na tron kogo zechcą z rodziny Czartoryskich, byle nie jego; ale że Panin z wska
zanych już pobudek wsunął zręcznie w depeszę Katarzyny karteczkę od siebie, w której ich upewniał, że carowa nie będzie się wcale opierać, jeżeli rozkazy jej w chwili przemijającej niechęci wydane, nie będą dosłownie spełnione.
Wieści te jakkkolwiek nieuzasadnione, niepokoiły wszystkich i przerzucały ich z jednej ostateczności w drugą, a obudzały płon
ne tylko nadzieje, które wnet musiały się rozwiewać. Źródła bo
wiem niepodejrzane świadczą najdobitniej, że carowa ani na chwilę nie odstępowała od kandydatury stolnika nie tylko z kaprysu ko
biecego i w chęci wywiązania się ze słowa danego, ale oraz ze względów na interesa własnego państwa, które zdaniem jej wyma
gały, aby w Polsce mieć króla zawisłego od Moskwy. Nikt zaś nie mógł być odpowiedniejszym do tej roli nad Poniatowskiego, który skłonny z natury swej do uległości pełzającej, nie miał przytem żadnego punktu oparcia w miłości lub poważaniu narodu, i dla tego musiał go szukać na dworze moskiewskim. Tak pojmowała tę sprawę carowa, a chociaż chwilowo mogła być niezadowolnioną z na
tręctwa pana stolnika, chciała go przecież mieć królem albo raczej ślepym wykonawcą jej rozkazów w Polsce. Lecz trzeba się było przedewszystkiem uwolnić od natręctw jego miłosnych, które mogły drażnić a oraz zaniepokoić Orłowa i przez to ją samą narazić na nieprzyjemności. Nie odpowiadała więc na ogniste jego wynurzenia listowne, a gdy i to nie pomogło, odsełała mu je nieczytane. Prócz tego prawił, jak wiemy, stary Kajserling zaraz w początkach bez
królewia, że związek jego małżeński z wojewodzianką kijowską uła- cniłby niezmiernie wyniesienie jego na tron. Po sejmie konwoka- cyjnym poruszono znów tę sprawę przy układaniu paktów, zapo
wiadając panu stolnikowi wyraźnie i w sposób najdobitniejszy, że
‘ musi przyrzec, jako poślubi rodowitą Polkę. Zastrzeżenie to wyszło niewątpliwie od Fryderyka II, który chciał się niem ubezpieczyć, aby Poniatowski osiadłszy na tronie nie spowinowacił się z jakim dworem panującym a szczególniej z Austryą. Gdy pan stolnik czy
nił trudności, oświadczono mu kategorycznie, że jeśliby nie
przy-rzekł, posłowie nie będą go mogli zalecać, co znaczyło, że nie otrzy
ma korony. Udając obojętnego, odpowiadał zimno, że mogą zrobić kogoś z krewnych jego królem, byle jemu samemu zostawili wol
ność. Lecz upewniono go, że i to niemożebne po tern wszystkiem co już dlań zrobiono w całym kraju, ponieważ sprawionoby tylko odmęt w kraju i na polu wyborczem, gdyby teraz chciano na nowo którego z krewnych jego polecać; zresztą dodawano, że naród bę
dzie go mógł uwolnić od tego zobowiązania. Nie pomogły żadne wykręty i wymówki, rad nie rad musiał się pan stolnik zobowiązać
* najformalniej, że gdyby miał się kiedykolwiek żenić, przeniesie Pol
kę nad każdą inną, ale zawsze z uwzględnieniem dobra całego na
rodu. Uległszy poddanemu naciskowi, wystosował (23 sierp.) do Panina list pełen żalu i goryczy, w którym, przedstawiając opłaka
ne położenie swoje, opisuje cały przebieg powyższej sprawy i prosi, aby nie tylko list ten pokazał Rzewuskiemu, posłowi Rzpltej w Pe
tersburgu, ale oraz raczył zawiadomić o wszystkiem carowę. Sam ten list dowodzi, w jakiej pan stolnik był zależności, a kto się te
mu wszystkiemu poddawał i błagalne tylko umiał pisać listy do , carowy i Panina, był widocznie na to stworzony, aby pozostać wie
cznie narzędziem w ręku opiekunów swoich.
Zbliżanie się zjazdu wyborczego zmuszało do przygotowań odpowiednich. Sejm konwokacyjny i następne po nim sejmiki rela
cyjne pousuwały wszelkie trudności, na jakie można było natrafić.
teraz chodziło głównie o to, aby zachować wszelkie pozory wolnego i jednozgodnego wyboru, chociaż w rzeczy narzucano króla.
Rzuciwszy popłoch między ziemian, urządzono potem wszystko tak zręcznie, by nikt nie śmiał i nie mógł stawić oporu. Najpotężniejsi z przewodców strony hetmańskiej byli za granicą, a ci którzy po
zostali w kraju, musieli się upokorzyć albo na najcięższy narazić ucisk. Wielu widząc jawne niebezpieczeństwo dla siebie, woleli się pogodzić, jak wojewoda kijowski pod dogodnemi warunkami. Dru- (lzy stawali milcząc na uboczu w neutralności niejako, i nie chcieli do niczego należeć, ale też i otwartego nie czynili oporu, a takich było najwięcej. Inni znowu, jak Sierakowski, arcybiskup lwowski, ładzili jechać pod Wolę a nie mogąc przeszkodzić wyborowi mo
skiewskiego kandydata, obwarować przynajmniej bezpieczeństwo wia
ry i wolności. Arcybiskup apostołował myśl swą nader gorliwie,
8 8
lecz nie wielu pozyskał ochotników. Niektórzy chcieli wprawdzie przeciwkonfederacyą pomięszać szyki Moskwie i familii, lecz zgnie- ceni zaraz w samych początkach, padli ofiarą swego usiłowania.
Postanowienie zresztą sejmu konwokacyjnego, że zwyczajna dawne- mi czasy ainnestya nie będzie udzielana w obeenem bezkrólewiu, a każdy odniesie wedle całej surowości karę za swe czyny przeciwne ustawom, odejmowało także ziemianom ochotę czynnego oporu, po
nieważ znając familię, wiedzieli, że się przed niczem nie cofnie w wykonaniu tego postanowienia.
Mimo tego nie byli Czartoryscy pewni, czy swego dokonać potrafią i dlatego użyli nadzwyczajnych ostrożności. Z tego po
wodu rozłożono oddziały wojsk moskiewskich w taki sposób na głównych drogach wiodących do Warszawy, aby przeszkodzić zby
tecznemu napływowi ziemian. Województwa ciągnące w masie, a osobliwie te, na które nie można było liczyć z zupełną pewnością, rozpędzała Moskwa bez ceremonii, gdy za to innym, o których uległości nie powątpiewano, można było jechać w największym kom
plecie. Słowem wszystko przyrządzono wybornie, aby ów mniemany wybór wolny wystrychnąć na istną komedyę, w której utrzymano wszystkie pozory wolnego wyboru, gdy w rzeczy to się tylko dzia
ło, co przepisali z góry j>osłowie moskiewscy za radą i na żądanie familii.