• Nie Znaleziono Wyników

Mówiliśmy już nie raz, że lubo carowa stanowczo sobie przed­

sięwzięła rozrządzić wedle woli koroną polską, musiała przecież udawać brak tej stanowczości, dokąd nie była pewną, że to nie sprowadzi zawikłań niebezpiecznych. Chodziło jej przedewszystkiem o pozyskanie Fryderyka II, z którym, jak wiemy Piotr III zawarł był przymierze zaczepno odporne, zawierające w sobie kilka tajem­

nych artykułów co do spraw polskich. Detronizacya cara przed za- ratyfikowaniem układu była powodem, że i przymierze to nie weszło w życie. Katarzyna opanowawszy tron, nie spieszyła się z odno­

wieniem układów, a dopiero w ciągu bezkrólewia tego zaczęły się umowy o przymierze, podstawą zaś układów miał być sam akt przy- mierczy ułożony między Piotrem a królem pruskim. Chociaż

Fryde-Schmitł. Dzieje Polski. U. 4

50

rykowi wielce zależało na zawarciu tego przymierza, wynajdywał prze­

cież rozmyślnie różne trudności, aby tern korzystniejsze dla siebie wy­

targować warunki. Przed innemi żądał stanowczo, aby mu carowa za­

gwarantowała posiadanie Szląska, i aby wojska jego, gdy w myśl tego przymierza wkroczą kiedy do Polski, były na żołdzie moskiewskim.

Na ostatnie nie chciała Katarzyna żadną miarą pozwolić, a po na­

myśle zagwarantowała mu posiadanie Szląska. W skutek tego przy­

jęto (w marcu 1764) w całej rozciągłości umówione 1762 r. między Piotrem a Fryderykiem artykuły jawne, tajemne i dodatkowe, a ca­

ły ten na właściwem miejscu przez nas pod r. 1762 podany traktat przymierza zaczepno - odpornego był ostatecznie kwietnia) przez obie strony ratyfikowany. Fryderyk, który przedtem już był przy­

rzekł carowy, że będzie popierał jej zamysły w Polsce, a w myśl tego przyrzeczenia posłowi swemu w Warszawie kazał oświadczyć Rzpltej, że powinna się starać o to, aby elekcya wypadła zgodnie z życzeniem carowy, zdał teraz w osobnem do niej piśmie los i urządzenie Polski zupełnie na jej wolę, o czern carowa bezzwłocz­

nie swych posłów uwiadomiła. Doniesienie to nadeszło do poselstwa moskiewskiego przed samym sejmem konwokacyjnym i podniosło ogromnie ducha stronnictwa familii.

Z dniem Igo maja zaczęli zjeżdżać się do Warszawy sena­

torowie świeccy i duchowni, posłowie i rozmaici panowie i ziemia­

nie z mniejszemi lub większemi pocztami zbrojnych, jak zwykle na każdy sejm poprzedni. Mimo tego była obawa powszechną, że obie strony na to zgromadzają tyle zbrojnych, aby wszystko roztrzygnąć orężem, a zwiększała się tern bardziej, gdy jedni drugich wzajem pomawiali o zamiar pognębienia wolności i praw narodowych. Ruch też w Warszawie był ogromny, z powodu przybywania ciągłego różnych panów i dostojników. Radziwiłł przywiódł z sobą, jak gło­

szono, 3000 zbrojnych, jednakże nie zostawił w Warszawie, ale kazał im stanąć za miastem, zachowując przy sobie w pałacu kom­

panią janczarów. Hetman koronny zjechał na czele licznego orszaku, jaki zwykł był miewać zawsze przy sobie za życia jeszcze Augu­

sta. Mimo tego wynurzył nastrojony przez famiiiję prymas obawę swoję, jak gdyby rzeczywiście jakie ztąd groziło niebezpieczeństwo Rzpltej. Gdy zaś na rozkaz hetmana część broni przeniesiono z arsenału do prochowni, a Wisłą spławiono artyleryą do Malborga,

gdy przytem wiadomość nadeszła o zbieraniu się wojska kor. pod Warką, wyprawił prymas doń deputacyą z zapytaniem, coby to wszystko a szczególniej gromadzenie się wojska w bliskości stolicy miało znaczyć? Branicki odpowiedział, że nie myśli tłumaczyć się przed samym prymasem z swych czynności, lecz gotówr wskazać powody sejmowi, a nawret radzie senatu, skoro będzie złożoną.

Kazał mu przytem oświadczyć, że daleko stosowniej byłoby było wysłać z takieni zapytaniem do poselstwa moskiewskiego, gdy pierwsze oddziały obcego wojska wrkraczały w kraje polskie, a ino- żeby nie było przyszło do gwałtów, jakie dziś ponosi Rzplta.

Jeżeli strona hetmańska znaczne czyniła przygotowania, aby nie być w bezbronności podczas sejmu, daleko więcej sposobiła się familia. Wojsko moskiewskie podstąpiwszy pod Warszawę, stanęło w dwu obozach, t. j. w Ujazdowie i na Solcu, skąd posterunkami swemi całą opasało stolicę, a obaj posłowie moskiewscy sprowa­

dzili straż liczną do swych pałaców. Czartoryscy ściągnęli prócz tego przeszło 4000 domowych żołnierzy, których umieścili w sa­

mem mieście. Siły zbrojne obu stron w Warszawie i okolicy ze­

brane równoważyły się prawie. Republikanie mieli do 7000 ludzi, licząc w to wojsko koronne, i partyą prywatnych, a i Czartoryscy wraz z Moskalami nie o wiele byli liczniejsi.

Obie strony miewały częste narady, aby ułożyć cały plan działania na sejmie. Stronnictwo repubiikanckie zbierało się głó­

wnie u Krasińskiego biskupa kamienieckiego i u hetmana koron­

nego. Narady odznaczały się burzliwością, a gdy niebyło ani orga- nizacyi należytej, ani sforności, przychodziło rzadko kiedy do po­

stanowień odpowiednich trudności położenia. Interes własny okra­

szany pozorami dobra powszechnego przeważał niestety najczęściej.

Gdy np. trzeba było wysłać listy ze skargą na bezprawne wkro­

czenie Moskwy, musieli gorliwsi niemało się natrudzić, zanim zdo­

łali zebrać podpisy kilkunastu senatorów. Po tym kroku opuszczono ręce, jak gdyby nic już nie było do czynienia, i dopiero teraz zaczęto się znów nieco więcej krzątać. Na wszystkich prawie naradach było wiele luźnej gadaniny i przechwałek, lecz nie obmyślano środków prawdziwie zaradczych, ponieważ nikt prawie nie chciał poświęcać się w miarę swej możności. Obliczono, jak widzieliśmy, że można po­

zbierawszy poczty prywatne i wrojsko koronne utworzyć armią 40,000, 4*

52

lecz niezrobiono tego, ponieważ całe stronnictwo hetmańskie nie mogło się złożyć na 400,000 dukatów, a żądano, aby dwory przyjazne dały sumę powyższą. Nie wińmy jednakże samej strony hetmańskiej, gdy przecież i familia robiła wszystko pieniądzmi wy­

łącznie moskiewskiemi, jak się przekonaliśmy z jej memoryałów rozmaitych.

Przed samym sejmem wręczyło (4go maja) poselstwo mo­

skiewskie prymasowi nową deklaracyą dworu swego, w której pra­

wiono znów szeroko o czystych i bezinteresownych zamiarach carowy, a mówiąc o wojsku przysłanem w celu utrzymania wewnętrznej spokojności i ku obronie praw i wolności narodowych, zakończono szyderczem zapytaniem, czy mogłaby nawet garstka tego wojska przedsiębrać cokolwiek przeciw prawom i swobodom tak wolnego i potężnego narodu, jakim jest polski? Deklaracya ta dała powód do zebrania się stronnictwa republikanckiego u hetmana koronnego.

Zeszło się 25 senatorów i kilkudziesięciu posłów tego stronnictwa, a obrady były tern burzliwsze, gdy rzeczywiście świeża ta deklara­

cya moskiewska, łącząca do pokrzywdzeń szyderstwo, mogła każdego oburzyć. Lecz burzliwością, deklamacyami, lub przechwałkami, któ­

rych było co niemiara, nic niewskórano, gdy przeciwnie inny byłby skutek, gdyby się byli zdobyli na postanowienia wiodące wprost do celu. Obecny na tern zebraniu wojewoda wileński zgodziwszy się zgóry na wszystko, co tu będzie postanowionem, usprawiedliwiał swe postępowanie w ciągu bezkrólewia, i wykazał oraz, że gdy się chciał pogodzić z Massalskimi tvedle polecenia otrzymanego od het­

mana, nietylko nic nie wskórał, ale przeciwnie będąc przez nich oszukanym, nie mógł na niektórych sejmikach poprzesadzać posłów swoich. Twierdził następnie, że chociaż ma w jednem wojewódz­

twie 10 razy więcej szlachty za sobą, niż strona przeciwna w ca­

łej konfederacyi, nie zawięzywał jej dotąd i nie zawiąże, wyjąwszy gdyby taka wola była zebranych. Skończył zaś upewnieniem, że przeciwników się nie lęka ani na Litwie ani tu w Warszawie.

Przechwałki podobne nie przynosiły korzyści, zwłaszcza gdy w własnem stronnictwie nie było zgodnego współdziałania i sprę­

żystego kierownictwa. Niektórzy nawet z najmożniejszych jego członków, jak wojewoda kijowski i Stanisław Lubomirski znosili się już teraz z familią aby sobie upewnić korzystne warunki, w czem

pośredniczył Kajserling. Gdy więc po tej mowie Radziwiłła niektó­

rzy chcieli jąć się środków ostatecznych, oparli się temu inni, a w końcu przemogło zdanie, że należy ułożyć manifest uroczysty przeciw sejmowaniu w obecności wojska obcego, który miano wnieść do ksiąg grodzkich, jeżeliby drogą układów niezdołano zniewolić strony przeciwnej do wydalenia Moskałów z kraju. Do układów z familią wyznaczono Rzewuskiego Wacława, lecz te nie mogły mieć skutku pożądanego, ponieważ Czartoryscy nie chcieli się po­

zbywać swych opiekunów, a Rzewuskiemu zapowiadali nawet, że mu odbiorą buławę, jeżeli nie przejdzie na ich stronę, naco tenże odpowiedział odmownie ze wzgardą. Niedojście zgody groziło wojną domową, do której familia lepiej się przysposobiła niż jej przeci­

wnicy sami między sobą niezgodni. Po zerwaniu układów weszło 600 jazdy Radziwiłła do Warszawy i stanęło tuż przy Wiśle w szyku bojowym, a i strona przeciwna czyniła także odpowiednie przygo­

towania.

IX. Zebranie się sejmu konwokacyjnego (7 maja).

Manifest strony hetmańskiej i ustąpienie jej