• Nie Znaleziono Wyników

ROTUNDA PKO – WARSZAWA

W dokumencie Była taka akcja… (Stron 173-178)

Budynek PKO jest dwukondygnacyjną rotundą. Ściany zewnętrzne kondygnacji nadziemnej były w 90% przeszklone. Na parterze znajdowały się stanowiska dla obsługi klientów, a na antresoli biuro. W samym środku obiektu był szyb windy łączącej antresolę z kondygnacją podziemną, do której prowadziły ponadto trzy klatki schodowe. Strop tej kondygnacji był żelbetowy.

W Rotundzie na jednej zmianie było zatrudnionych 170 osób. Średnio o tej po-rze bywało ich ok. 300, a w godzinach szczytu nawet do 500 klientów. Z PKO od strony wschodniej, w odległości kilku metrów, sąsiaduje dwunastopiętrowy biuro-wiec central handlu zagranicznego Uniwersal. Od północy, w odległości kilkudzie-sięciu metrów znajduje się Dom Towarowy WARS oraz Bar Zodiak.

Obiekt znajduje się w jednym z najbardziej ruchliwych punktów Warszawy, obok skrzyżowania ul. Marszałkowskiej z Alejami Jerozolimskimi i podziemnego przejścia. Zawsze panuje tu duży ruch pieszych zdążających do Domów Towaro-wych Centrum lub do przystanków tramwajoTowaro-wych i autobusoTowaro-wych, usytuowanych wokół ronda.

15.02.1979, o godz. 12.42 zaalarmowano Stanowisko Kiero0wania Stołecznej Komendy Straży Pożarnych, że w Rotundzie wybuchł pożar. Zadysponowano plu-ton gaśniczy złożony z dwóch zastępów III Oddziału oraz jednej z Oddziału IV.

Powiadomiono o wypadku pogotowie ratunkowe, Główne Stanowisko Kierowania w Komendzie Głównej Straży Pożarnych oraz Stołeczną Komendę MO.

Na skutek dużej ilości telefonów i wstępnej oceny sytuacji do stanowiska kie-rowania o godz. 12.46 zadysponowano dalsze siły i środki po jednym zastępie z Oddziału VIII i V oraz słuchaczy z Ośrodka Szkolenia Pożarniczego. Zadyspo-nowano również grupę operacyjną. W dalszej kolejności skierowano do akcji po dwa zastępy ratownictwa technicznego z Oddziału VI i ZSP PKP Odolany, grupę podchorążych z Wyższej Ofi cerskiej Szkoły Pożarniczej, zastęp ratownictwa che-micznego z Oddziału VI. Stanowisko kierowania wzywało siły i środki przewi-dziane planem ratownictwa technicznego /ORT/ ze szczególnym uwzględnieniem przedsiębiorstw dysponujących dźwigami.

Wybuch zniszczył obiekt w 70% oraz wyposażenie. Najwięcej zniszczeń po-wstało po stronie północno-zachodniej. Fala eksplozji dotarła do podziemnego przejścia pod rondem. Z dwunastopiętrowego wieżowca Uniwersal oraz kilku usy-tuowanych w pobliżu budynków

wyleciała większość szyb. Przejeżdżające przez rondo samochody podmuch przesunął o kilkadziesiąt centymetrów. W Rotundzie oraz w pobliżu niej leżeli ranni i zabici. Wokół

obiektu zalegała warstwa potłuczonego szkła, połamane przedmioty, części kon-strukcji, gruz, wielu rannych i zabitych przechodniów.

Wnętrze zniszczonej Rotundy zasłaniały poruszane przez wiatr porozrywane, aluminiowe żaluzje, 1/3 załamanego stropu antresoli opierała się na również zała-manym stropie kondygnacji podziemnej. Statyka całego budynku była zachwiana.

Na gruzach i pod gruzami leżeli zabici i ranni.

Przechodnie samoczynnie przystąpili do ratowania ofi ar.

Dowódca grupy operacyjnej po wstępnym rozpoznaniu sytuacji polecił skiero-wać do akcji:

• jak największą ilość karetek pogotowia ratunkowego,

• możliwie duże siły MO,

• pogotowie techniczne i służby miejskie – według planu ratownictwa technicz-nego /ORT/,

• większą ilość pododdziałów pożarniczych dla ewakuowania ofi ar katastrofy.

Z uszkodzonych instalacji centralnego ogrzewania wypływała gorąca woda, która mogła zalać rannych w podziemnej kondygnacji. Kierownik akcji polecił

więc wezwać awaryjną ekipę ze Stołecznego Przedsiębiorstwa Energetyki Ciepl-nej. Po wydaniu tych poleceń przystąpił do koordynacji prowadzonych działań. Do tego momentu odwieziono do szpitali 50 rannych ofi ar katastrofy. Sukcesywnie przybywające jednostki straży pożarnej – 13 zastępów kierowano na poszczególne odcinki bojowe z zadaniem ratowania ludzi. W tym czasie funkcjonariusze MO zabezpieczali już teren działań oraz kierowali ruchem, aby umożliwić dojazd ka-retkom pogotowia ratunkowego oraz jednostkom ratowniczym.

Pogotowie energetyczne wyłączyło spod napięcia instalacje, odcięto również dopływ wody do sieci wodociągowej i centralnego ogrzewania.

O godz. 13.00 po zaimprowizowanej pochylni z drabin przystawnych – podod-działy pożarnicze przedostały się do zniszczonych i w 30% zagruzowanych po-mieszczeń kondygnacji podziemnej. Ich zadaniem było wydobycie znajdujących się pod gruzami ludzi.

O godz. 13.15 kierowanie akcją przejął stołeczny komendant straży pożarnych.

Na miejsce akcji przybył komendant główny straży pożarnych.

Przez urządzenia nagłaśniające wezwano osoby cywilne do opuszczenia tere-nu akcji. Zbyt duża grupa ratowników utrudniała prowadzenie działań i zagrażała rannym, którzy byli zasypani. Spiesząc z pomocą ofi arom wypadku pracowano szybko i jednocześnie bardzo ostrożnie. Gruz i elementy konstrukcyjne, pod któ-rymi znajdowali się poszkodowani, stanowiły podparcie dla stropów antresoli i kondygnacji podziemnej oraz wyrwanej części fundamentu i uszkodzonych słu-pów podtrzymujących dach Rotundy. Naruszenie stabilności rumowiska mogło spowodować runięcie wielu elementów konstrukcyjnych a nawet dachu budynku.

Można było odciąć zwisające elementy, ale te opadając mogły przygnieść leżącego pod zwaliskiem. Strażacy spiesząc z pomocą innym sami ryzykowali życiem. Je-dynym zabezpieczeniem w tych warunkach było ostrożne usuwanie porozbijanych mebli, spiętrzonych płyt i gruzu oraz stała obserwacja nadwyrężonych konstrukcji i ostrzeganie o niebezpieczeństwie. Dziesiątki metrów sześciennych rumowiska należało usunąć gołymi rękami.

Do godz. 16.00 wydobyto zwłoki 27 osób oraz ponad 100 rannych, których ka-retkami pogotowia odwieziono do szpitali.

Teren akcji został podzielony na trzy odcinki bojowe I – antresola i parter, II – ocalała część kondygnacji podziemnej od ulicy Widok i wieżowca Uniwersal, III – zawalisko od strony ul. Marszałkowskiej.

Bardzo trudne i niebezpieczne zadanie przydzielono zastępom ratownictwa technicznego z oddziału VI i słuchaczom kursu z Ośrodka Szkolenia Pożarnicze-go w Warszawie, działającym na II odcinku. Przedostawali się oni klatką schodo-wą w rejon skarbca i przyległych pomieszczeń w celu wydobycia znajdujących się tam ludzi i utorowania drogi do umożliwienia ewakuacji skarbca. Wejście do podziemia było zagruzowane. Usuwanie zawału utrudniała plątanina krat i prętów stalowych. Do pokonania tej przestrzeni użyto aparatów i nożyc do cięcia metali oraz pił tarczowych. Znaleziono dwie ranne kobiety i ciężko rannego mężczyznę oraz zwłoki dwóch mężczyzn. Dotarcie do skarbca groziło ratownikom odcięcie drogi powrotnej na skutek usuwania się elementów konstrukcyjnych budynku.

Używając nożyc mechanicznych, wykonali przejście awaryjne z tunelu łączącym podziemną kondygnację Rotundy z gmachem Uniwersalu. W podziemnej części

obiektu stwierdzono obecność gazu, wstrzymano prace sprzętem powodującym iskrzenie. Gaz przedostawał się z zewnątrz przez kanały teletechniczne z przewo-du gazowego przebiegającego w pobliżu Rotundy. Pogotowie Gazowni odcięło dopływ gazu do tego przewodu.

W miejscach gdzie sprawdzano, że nie ma pod gruzem ludzi usunięto niektó-re zagrażające bezpieczeństwu ratowników elementy budowlane. Umożliwiło to zwiększenie intensywności działań ratowniczych. W szerszym zakresie zastoso-wano palniki do gazowego cięcia metali oraz piły tarczowe do cięcia betonu i stali.

Na skutek nagromadzenia dużej ilości materiałów palnych jak dokumentów, po-łamanych mebli itp. mógł powstać pożar. Aby do tego nie dopuścić miejsce gdzie pracowano palnikami gazowymi zabezpieczono linię gaśniczą.

Około godz. 14.00 kiedy coraz bardziej malała szansa odnajdywania żywych ofi ar katastrofy – dla zorientowania się czy nie dają one znaków życia, zarządzono absolutną ciszę.

Umożliwiło to zlokalizowanie głosów dochodzących spod zwalisk. W tych miejscach przystąpiono do intensywnego odgruzowania.

O godz. 18.30 na żądanie kierownika akcji do pomocy w charakterze konsul-tantów zostali skierowani konstruktorzy z Mostostalu, którzy budowali Rotundę.

Prawie cały czas pracował sztab techniczny akcji, do którego weszli dyrektorzy lub przedstawiciele inżynierii miejskiej i przedsiębiorstw budowlanych oraz niezbędni specjaliści. Po zapoznaniu się ze sposobem i zakresem prowadzenia akcji potwier-dzili prawidłowość taktyki i techniki działań jednostek straży pożarnych. Pracą sztabu kierował wiceprezydent m.st. Warszawy.

Po zapadnięciu zmroku teren akcji został oświetlony za pomocą sprzętu oświe-tleniowego straży pożarnych. Dotarcie do rannych często blokowały elementy drewniane. Przecinano je piłami z silnikami spalinowymi lub piłami tarczowymi.

Bardzo pomocny okazał się sprzęt stanowiący wyposażenie samochodów ratow-nictwa technicznego.

Pod zwalonymi stropami antresoli i kondygnacji podziemnej znajdowali się lu-dzie, w tym celu wycinali otwory w płytach za pomocą pił tarczowych i nożyc mechanicznych co stwarzało zagrożenie zarówno dla ratujących jak i ratowanych.

Każde cięcie groziło naruszeniem statyki rumowiska. Pod miejsca cięcia palni-kiem gazowym podkładano koce gaśnicze, aby uchronić znajdujące się pod nimi ofi ary przed działaniem iskier, wysokiej temperatury oraz dla zabezpieczenia ma-teriałów palnych.

W późniejszej fazie akcji dużym utrudnieniem dla ratowników był brak sprzętu do usuwania gruzu. Gruz należało usuwać na zewnątrz budynku. Większe elemen-ty wynoszono, mniejsze podawano z rąk do rąk. Drobny gruz ładowano do wor-ków, które linkami wyciągano na powierzchnię. W drugiej fazie akcji /16 lutego/

przedsiębiorstwa budowlane dostarczały koleby, które po napełnieniu gruzem wy-dobywały na zewnątrz dźwigi budowlane. Dodatkowym utrudnieniem dla ratow-ników była niska temperatura /kilkanaście stopni poniżej zera/ i silny, porywisty wiatr grożący ponadto naruszeniem stabilności zrujnowanego obiektu. Praca ra-towników była bardzo ciężka fi zycznie i wyczerpująca psychicznie, a akcja długo-trwała i dlatego często zarządzano zmiany, w nocy co dwie godziny. W pobliskim barze Zodiak wydawano gorące posiłki i napoje. Zapewniono też dostawy paliwa

oraz części zamiennych jak: pasów i tarcz do pił, zasilaczy do radiotelefonów na-sobnych itp.

Łączność radiowa mimo małych odległości była bardzo utrudniona. Radiosta-cje nasobne pracowały na pełnym zakresie potencjometrów, ale hałas panujący na terenie akcji w wielu momentach powodował, że nadawane drogą radiową polece-nia, informacje i komunikaty nie były słyszane.

Dnia 16 lutego o godz. 1.30 kierowanie akcją aż do jej zakończenia przejął Zastępca Komendanta Stołecznego Straży Pożarnych d.s. operacyjnych pełniący dotychczas funkcję szefa sztabu.

Dnia 17 lutego o godz. 18.35 I wiceprezydent m.st. Warszawy podjął decyzję o przerwaniu prac poszukiwawczych prowadzonych przez jednostki straży pożar-nych. Zadania związane z usuwaniem skutków wybuchu przejęły techniczne służ-by komunalne.

Katastrofa spowodowała śmierć 49 osób, ciężko rannych było 77, a lżej 35.

W akcji ratowniczej uczestniczyło łącznie 388 funkcjonariuszy pożarnictwa ze Stołecznej Komendy Straży Pożarnych, Zawodowej Straży Pożarnej m. st. War-szawy i Wyższej Ofi cerskiej Szkoły Pożarniczej.

Wnioski

1. Potwierdziła się koncepcja powoływania specjalistycznych jednostek straży pożarnych w tym przypadku ratownictwa technicznego i chemicznego.

2. Wyposażyć specjalistyczne jednostki straży pożarnych w ciężki i wysoko-wydajny sprzęt hydrauliczny, mechaniczny do działań w warunkach katastrof bu-dowlanych.

W dokumencie Była taka akcja… (Stron 173-178)