• Nie Znaleziono Wyników

Uczyl modlitwy otwartej na czyn, na milosc Boga i blizniego

Zciprofcie Jezusa, zaproscie Go do Waszych sere.

Jan Pawel II

Pontyfikat Jana Pawla II byl dia Kosciola i swiata darem Bozej OpatrznoSci. Poprzez swojq poslug? umacnial wiar?, wskazywal dro- g? ocalenia, drog? pojednania - drog? do Chrystusa. Papiez to s'wia- dek m ito&i, s'wiadek zycia Ewangeliq. Mozemy o Nim powiedziec, ze to Papiez cierpienia, nadziei, rodzin...

Podczas pontyfikatu nauczal, ewangelizowal, uczyl patrioty- zm u, pow ierzal wiernych M atce Bozej, beatyfikowal i kanonizo- w al - w efekcie ksztaltow al nowq rzeczywistosc. Jan Pawel II to Papiez m odlitw y - uczyl nas modlic si?. Byl przykladem poklada- nia ufnoSci w m odlitw ie, pokonywania trudnych sytuacji poprzez m odlitw ?. Jego m odlitw a otwarta na czyn, na milosc Boga i bliz- niego dala zdolnosc ksztaltow ania historii wedlug woli Boga Ojca przyczyniala si? do przem iany naszych sere. Sere ludzi roznyc ras, narodow osci, biednych, ubogich, bogatych, chorych, cierpiq cych, w roznym wieku - m lodszych i starszych. Rowniez do prze­ m iany m ojego pokolenia.

Moje pokolenie to osoby urodzone ok. 15 lat po II wojnie s'wia- towej. Jednak nie o nich wszystkich chcialam napisac. Kazdy z nas przechodzil innq drog?, wychowywal si? w roznych rodzinach: religij- nych, poboznych, tzw. wierzqcych niepraktykujqcych, mewierzqcych. Ogromny wplyw na nasz sposob myslenia oprocz braku poznania Pana Jezusa poprzez Eucharysti?, czytanie Pisma Swi?tego, sakra- menty - wywierala nauka w szkole. Przekazywano nam zaklamany obraz historii Polski, szczegolnie tej najblizszej - chocby zatajenie agresji ZSRR we wrzesniu 1939 roku, wychwalanie dobrodziejstw komunizmu...

Chrzest, I Komunia Swiata, Bierzmowanie - sakramenty, kt6re si? przyjmowalo, „bo tak trzeba”, moze wi?cej z tradycji, pod pre- sjq rodzicow, bo ksiqdz nie udzieli Sakramentu Malzeristwa. Nijak to si? mialo do postawy naszych rodzic6w - w wielu rodzinach zylismy w zaklamaniu. Postawa niektorych ksi?zy r6wniez byla niewlaSciwa. Cz?sto si? zastanawiam: czego nam brakowalo? Co robili nasi rodzi- ce, ktorzy byli rowieSnikami Kardynala Wyszyriskiego, Kardynala Wojtyly - tych wspanialych syn6w naszego narodu? W jaki sposdb zatracali wiar? swoich ojcow?

W chwili wyboru Kardynala Karola Wojtyly na Papieza bylam po maturze, zaczynalam dalszq nauk?. Co pami?tam z dnia 16 pazdzier- nika 1978 roku? Lzy wzruszenia plynqce z oczu mojego 47-letniego ojca. Byly dia mnie zdziwieniem, zaskoczeniem z wielu powodow - najmniej z tego, ze m?zczyzna placze.

Jakie znaczenie mial dia mnie fakt wyboru Polaka na Stolic? Pio- trowq? Mysl?, ze w tym dniu duma: Polak Papiezem. Czy coS wi?cej? Chyba nie. Moje oczy byly bardziej zwr6cone do Swiata niz do Boga. Przyczyna - patrzenie na postaw? rodzicow: brak praktyk religijnych, k!6tnie, awantury, picie ojca, okolo 1980 r. mama zapisuje si? do par­ tii... B?dqc w II klasie liceum z wlasnej woli, z wlasnego wyboru po kilkuletniej przerwie zacz?lam chodzic na religi? (w paralii pw. S>w. Antoniego - ten s'wi?ty w wielu sytuacjach mojego zycia pokazywal swoje dzialanie). Korzystalam z sakramentow, uczestniczylam co nie- dziel? we mszy sw. Gdy przyszedl moment podejmowania zyciowych decyzji - zaparlam si? Boga (oczywiscie wtedy tego tak nie ocenia- lam). Wybralam zycie s'wiatowe. Nagle, nie wiadomo dlaczego naci- ski, by ochrzcic dzieci, wziqc Slub koscielny. Nie rozumialam tego.

Jednak pod presjq, pod naciskiem, w ukryciu zrobilam to. Chrzest dzieci (rok 1981, 1985) spowodowal powrot do moich praktyk religij- nych, rodzila si? odpowiedzialnosc, by wypelnic to, co przyrzeklam na ich chrzcie - wychowac w wierze. Rodzila si? odwaga.

Nasuwa si? pytanie: jaki wplyw miala na moje zycie modlitwa Papieza Jana Pawla II na Placu Zwyci?stwa dnia 2 czerwca 1979 r. i Jego wypowiedziane slowa na zakoriczenie homilii: „Niech zstqpi Duch twoj! I odnowi oblicze ziemi. Tej Ziemi! Amen”.

Slow tych nie pami?tam z tamtego okresu. Slyszalam je wielo- krotnie po s'mierci Papieza w Radiu Maryja, w telewizji Trwam - daly mi wiele do mys'lenia, nasun?lo si? wiele refleksji. Mam t? pewnosc, ze Duch Swi?ty zstqpil do otwartych sere, a inne serca otwieral, napel- nial swoimi darami. Dzialal i dziala nadal. Poruszyl serca wielu osob. Dzi?ki temu doszlo do obalenia komunizmu. Trudno nie dostrzec w tym fakcie historycznym dzialania Jana Pawla II. Podczas swej pierwszej pielgrzymki do Meksyku w 1979 r. na spotkaniu z Indiana- mi w Oaxace Papiez powiedzial, ze solidaryzuje si? sprawq - „spra- wq ludzi biednych i chce nadrobic okres wyzysku i krzywdy. Papiez mowi za tych, kt6rzy nie mogq mowic i za nimi si? ujmuje”. Jakze te slowa majq gI?bokie odniesienie dia naszego narodu, dia Polakow. Jakie byly prawdziwe po 4 miesiqcach, gdy Papiez przybyl z pierwszq pielgrzymkq do Polski. Mowil za nas rowniez w 1983, 1987 r.

Przyszedl czas przemian, wolnosci — „zrodzil si? inny podstawo- wy problem — problem uzycia wolnosci. A problem ten ma wymiar nie tylko indywidualny, ale takze i zbiorowy. (...) Jezeli jestem wolny, to znaczy, ze mog? uzywac wlasnej wolnosci dobrze i zle. Jezeli uzywam jej dobrze, to i ja sam przez to staj? si? dobry, a dobro, ktore spelniam,

wplywa pozytywnie na otoezenie” (Pamigc i tozsamosc, s. 41). Jak ja uzywalam wlasnej wolnosci? Co si? zmienilo w moim zy- ciu, ze mnq, z rodzinq? Jak ucz? si? wolnosci?

Szczerze mowiqc, nie interesowalam si? zbytnio pielgrzymkami Papieza, nie wiedzialam, ze cokolwiek napisal. Nie sluchalam jego homilii, nauczari. Przelom nastqpil podczas pielgrzymki do Kalisza 4 czerwca 1997 roku. Nie czulam potrzeby, by jechac dwadzies'cia pi?c km na spotkanie z Papiezem. Uczynila to moja 16-letnia corka. Pojechala wraz z mlodziezq. Wygloszona wtedy homilia byla pierw- szq, ktorq w calosci wysluchalam. Msza sw. w sanktuarium sw. Jozeta.

ktorq celebrowal Jan Pawel II, byla pierwszq, ktorq przezylam calq - oglqdajqc w telewizji. Rodzina. obrona zycia ludzkiego, przyklad sw. Jozefa - „Nie wahal si? zawierzyc Bogu siebie i swojq rodzin?. W mocy tego zawierzenia spelnil do korica misj?, jakq powierzyl Mu Bog wobec Maryi i jej Syna. W sparci przykladem i optekq Sw. Jozefa dawajcie zawsze swiadectwo poswi?cenia i wielkodusznos'ci” .

Rowniez ja zawierzylam swojq rodzin? Bogu, proszqc Go o po- koj w mojej rodzinie, w moim domu, aby dzieci mogly si? spokoj- nie uczyc. odrabiac lekcje, prosilam o milosc. Bog mnie wysluchal. W 2000 r. podj?lam duchowq adopcj? dziecka pocz?tego. Wlqczam si? duchowo, bqdz tez swojq obecnosciq (ja^ tylko obowiqzki na to pozwolq), w modlitwy za rodziny w sanktuarium sw. Jozefa w Kaliszu w pierwszy czwartek miesiqca. Mysi?, ze te studia podyplomowe sq moim skierowaniem ku rodzinie - pomocy moim dzieciom i tej m lo­ dziezy, z ktorq b?d? miala kontakt w klasie, w szkole, czy tez w przy- parafialnej Poradni Rodzinnej.

Zmiany w moim zyciu pokazaly, jak wiele jest we mnie nienawis'ci. Nie umialam przebaczyc, nie wiedzialam, jak to zrobic. W pami?ci caly czas tkwily doznane zranienia, poczucie krzywdy, ogromny bol w sercu i rodzqce si? pragnienie przebaczenia. Podczas Dni Skupienia w Go- styniu u Swi?togorskiej Matki Bozej, za radq kolezanki poszlam z tq intencjq na Koronk? do Milosierdzia Bozego. Czekalam na owoce tej modlitwy (niedlugo, okolo pol roku). W mi?dzyczasie, majqc w pami?- ci zamach na Papieza, Jego umiej?tnosc przebaczenia zamachowcy Ali Agcy zaraz po operacji - prosilam Boga, abym umiala wybaczyd tak, jak Papiez. „To w imi? tej wlasnie tajemnicy Chrystus uczy nas stale przebaczenia. (...) ten, kto przebacza i ten, ktory dost?puje przebaczenia, spotykajq si? z sobq w jednym zasadniczym punkcie: tym punktem jest godnosc, czyli istotna wartoSc czlowieka, ktora nie moze byc zagubio- na, ktorej potwierdzenie czy odnalezienie stanowi tez zrodlo najwi?k- szej radoSci” (por. Lk 15, 32). Zacz?lam dostrzegac, ze zycie Papieza to zycie Ewangeliq (Pismo Swi?te czytalam codziennie od okolo 5 lat). Stalo si? - Bog po raz kolejny wysluchal moich modlitw. Lask? wyba- czenia otrzymalam w trakcie Seminarium Odnowy w Duchu Swi?tym podczas mszy z modlitwq o uzdrowienie wewn?trzne. W taki sposob moje serce zostalo nakierowane na Boze Milosierdzie, na apostolk? Bo­ zego Milosierdzia - s'w. siostr? Faustyn?. Kolejnq laskq od Pana Boga

byla peregrynacja obrazu Jezusa Milosiemego po naszej parafii. Przez jedna dob? - w Srod? Popielcowq goscilismy w domu obraz, ktory byl poswifcony vv Lagiewnikach przez Papieza. Modlilismy si? z bolem w sercu - nie bylo przy nas dzieci. Byl to okres, gdy nie chodzily do Kosciola, nie korzystaly z sakramentow. Prosilam Jezusa Milosiernego 0 nawrocenie moich dzieci, moich rodzicow, o jednosc, zgod?, milosc w rodzinie. Dzis - moje dzieci chodzq do Kosciola, korzystajq z sa- krament6w. „Kosciol nie moze zapomniec o modlitwie, ktora jest wo- laniem o milosierdzie Boga wobec wielorakiego zla, jakie ciqzy nad ludzkosciq, i jakie jej zagraza. To wlasnie jest podstawowym prawem 1 zarazem powinnos'ciq Kos'ciola w Jezusie Chrystusie. Jest ono prawem i powinnosciq Kosciola wobec Boga, a zarazem w stosunku do ludzi” (Dives in Misericordia, 15).

Pragnienie mojego serca, abysmy zyli zgodnie z przykazaniami, aby Jezus stal si? gospodarzem naszego domu, zacz?lo si? spelniac. Jakie bylo m oje zdziwienie, gdy w Diecezjalnym Radiu „Rodzina” uslyszalam katechez? (31 maja 2005) o nauczaniu Jana Pawla II na tem at przykazari. Zacz?lam szukac i okazalo si?, ze podczas swo­ jej 51. pielgrzym ki, a czwartej do Polski w 1991 r. (pierwszy raz

w wolnym kraju) w swoich homiliach Papiez omawial przykazania z Dekalogu. To Biskup Henryk Muszyriski poddal mys'l o uwzgl?d- nieniu w nauczaniu podczas czwartej pielgrzymki Dziesi?ciorga Przykazari. Papiez mial - wedlug niego - przy byc do Polski niczym M ojzesz, ktory staje na czele dopiero co wyzwolonego, ale wciqz blqdzqcego narodu, by dac mu przykazania i poprowadzic ku Ziemi Obiecanej.

Sq to namacalne owoce Ducha Swi?tego - wieje k?dy chce i jak chce. B6g wysluchiwal modlitw naszego Papieza Jana Pawla II - wybieral ludzi, ktorych spotykalam w roznych sytuacjach zycio- wych, m.in. w AI-Anon, i nimi si? poslugiwal. Od kolezanek uczy- lam si?, jak wychowywac w wierze, po chrzescijarisku swoje dzieci - dzieci, ktore m alymi krokami wchodzily w doroslos'c. Do tej pory um ialam zachowac jedynie tradycje, zewn?trzne elementy. „Rozne sq wreszcie dzialania, lecz ten sam Bog, sprawca wszystkiego we w szystkich” (1 Kor 12, 6).

Jan Pawel II skierowal moje mys'li ku Maryi jako Matce kazde­ go z nas. Mowil: ,Jezus uwydatnia nowq wi?z pomi?dzy «Matkq»

a «Synem». Ta wi?z zostaje uroczyscie potwierdzona w calej svvojej prawdzie i rzeczywistosci. Mozna powiedziec, ze o ile uprzednio ma- cierzyristwo Maryi wzgl?dem ludzi bylo juz zarysowane, w tej chwili zostaje ono wyraznie okreslone i ustanowione: wylania si? zas z ca­ lej dojrzalosci paschalnej tajemnicy Odkupiciela. Matka Chrystusa, znajdujqc si? w bezposrednim zasi?gu tej tajemnicy, ktora ogamia czlowieka kazdego i wszystkich, zostaje dana kazdemu czlowiekowi i wszystkim jako Matka” (Redemptoris M ater, 23).

Mowil tez: „Jezus na krzyzu zapragnql rozszerzyc i uczynic latwo dost?pnym dia wszystkich duchowe macierzyristwo Maryi, dajqc Jej za syna umilowanego ucznia (por. J 19, 26). Od tamtej pory wzy- wajq Jq kolejne pokolenia wierzqcych i do Niej si? uciekajq z milos- ciq i nadziejq. A Matka Boza daje wyraz swej macierzyriskiej milo­ sci «w szczegolnej bliskosci wzgl?dem czlowieka i wszystkich jego spraw»” (Redemptor hominis, 22).

D o Maryi uciekal si? Jan Pawel II - jako maly chlopiec, mlo- dzieniec, student, kaplan, biskup, papiez. Zawierzyl Jej swoje zycie. Zawierzal Matce naszego Boga wszystkie narody, Kosciol: „Ojciec Swi?ty na Jasnej Gorze dokonal aktu oddania Kosciola w Polsce i na swiecie Matce Bozej”. Stwierdzil: „Nie mog? nie wspomniec takze sanktuariow w Cz?stochowie i Kalwarii w Polsce, w ktorych wielo- krotnie bywalem, by prosic Maryj? o matczynq pomoc dia Kosciola i swiata. Oby Matka Odkupiciela byla coraz lepiej przyjmowana, ko- chana i czczona przez lud chrzescijariski!” (Aniol Pariski, 22 sierp- nia 2004 r.).

Rowniez i mnie Jezus doprowadzil do swojej Matki - do Jej mat- czynego, macierzyriskiego serca. Dzi?ki Al-Anon zacz?ly si? moje pielgrzymki do sanktuariow maryjnych: do Gostynia, Cz?stochowy, Lichenia, a potem Medjugorie, Gietrzwaldu, Wambierzyc. Maryi zawierzylam swoje dzieci, swojq rodzin?. Maryja zatroszczyla si? o moje dzieci, wypraszala dia nich potrzebne laski. To dzi?ki jej wsta- wiennictwu zmienilo si? moje zycie. Poprosilam Maryj?, aby nauczy- la mnie byc dobrq matkq, tak jak Ona niq byla. Wzrastala moja milosc do Maryi, wiara i ufnos'c do Niej i w to, ze chce mi pomoc. „To zas' macierzyristwo Maryi w ekonomii laski (jak glosi Sobor Watykariski II) trwa nieustannie - poczynajqc od aktu zgody, ktorq przy zwiasto- waniu wiernie wyrazila i ktorq zachowala bez wahania pod krzyzem,

az do wiekuistego dopelnienia si? zbawienia wszystkich wybranych. Albowiem wzi?ta do nieba. nie zaprzestata tego zbawczego zadania, lecz poprzez wielorakie swoje wstawiennictwo ustawicznie zjednuje nam dary zbawienia wiecznego. Dzi?ki swej macierzynskiej milosci opiekuje si? bracmi Syna swego, pielgrzymujqcymi jeszcze i narazo- nymi na trudy i niebezpieczenstwa, poki nie zostanq doprowadzeni do szcz?s'liwej ojczyzny” (Dives in Misericordia, 9).

W moim domu zapanowal pokoj, pokoj, ktory zaczql si? w moim sercu. Co do niego doprowadzilo? Rozaniec. Rozaniec, ktory nauczy- lam si? odmawiac dzi?ki Radiu Maryja. „Odmawiajqc zatem rozaniec, nie mozna nie czuc si? wyraznie zobowiqzanym do sluzby sprawie pokoj u, ze szczegolnym odniesieniem do ziemi Jezusa, nadal tak do- swiadczanej, a tak bardzo drogiej sercu chrzes'cijan”. (Rosarium vir­ ginis M ariae, 6). „Maryja zyje z oczyma zwroconymi na Chrystusa i skarbi sobie kazde Jego slowo: «Zachowywala wszystkie te sprawy i rozwazala je w swoim sercu»” (Lk 2, 19; por. 2, 51).

R6wniez Ojciec Swi?ty mial swoje oczy zwrocone na Chrystu­ sa. Chrystusa obecnego w Najs'wi?tszym Sakramencie. Nieustannie wskazywal nam mozliwosd spotkania Pana Jezusa podczas Euchary­ stii. „Slusznie Sobor Watykanski II okres'liI, ze Ofiara eucharystyczna jest «zrodiem i zarazem szczytem calego zycia chrzescijanskiego». «W Najs'wi?tszej Eucharystii zawiera si? bowiem cale dobro duchowe Kos­ ciola, to znaczy sam Chrystus, nasza Pascha i Chleb zywy, ktory przez swoje ozywione przez Ducha Swi?tego i ozywiajqce Cialo daje zycie ludziom». Dlatego tez Kosciol nieustannie zwraca swe spojrzenie ku swojemu Panu, obecnemu w Sakramencie Oltarza, w ktorym objawia On w pelni ogrom swej milos'ci” (Ecclesia de Eucharystia, 1).

Ojciec Swi?ty stal si? dia mnie wzorem wpatrzenia w si? w Chry­ stusa. Od okolo 5-7 lat obserwowalam, z jakim oddaniem, z jakq czciq adorowal Jezusa. Jego postawa, moja wzrastajqca wiara, bycie we wspolnocie modlitewnej sprawily, ze z innym nastawieniem zacz?lam chodzic na Eucharysti?. Idqc na msz? s'w. myslalam o tym, ze spotkam si? z zywym Jezusem. Pragn?lam coraz cz?stszych spotkari z Nim - na mszy sw., na adoracji. I tak si? stato. Po pielgrzymce do Medjugorie, po spotkaniu z Papiezem w Dubrowniku. Nie wyobrazam sobie dnia bez Eucharystii. Podobna przemiana sere nastqpila u moich domownikow. Obserwuje cudownq rzecz - jak Eucharystia Iqczy, jak Jezus napelnia

nas swojq milosciq. Zmienilo si? rowniez moje nastawienie do modli- twy osobistej - to nie jest juz tylko wypowiedziany pacierz. To jest roz- mowa z Bogiem, z Ojcem, z Maryjq. Otwarlam si? rowniez na dzialanie Ducha Swi?tego w najdrobniejszych sytuacjach kazdego dnia.

Slowa, ktore Jan Pawel II powiedzial do mlodziezy „Szukalem was, teraz wy przyszliscie do mnie i za to wam dzi?kuj?” odnoszq si? rowniez do mnie. Moj rodak szukal mnie, osob z mojego pokolenia, wszystkich - poprzez modlitw?. Kaplan, ktory nie zaniedby wal mod- litwy - rozmowy z Bogiem. Zawsze mial na to czas, chocby i w nocy - wierny pros'bie Jezusa „Modlcie si?, abyscie nie ulegli pokusie” (Lk 22, 40b), wierny natchnieniom Ducha Swi?tego. Dlatego tak wazna byla dia Niego modlitwa: i ta Jego osobista, w milczeniu i cz?sto z bo- lem; i ta nasza: rozancowa, wspolna, podczas papieskich pielgrzymek. To tu, na kolanach, rozgrywa si? decydujqca walka wiary z niedo- wierzaniem i malodusznosci^. To w ten sposob Papiez wypelnia swe zadanie umacniania braci w wierze.

Jak siewca sial niestrudzenie, dajqc osobiste swiadectwo wiary, zycia, ofiary i sluzby - „Skoro Bog dal zadanie, trzeba je wypelnic do korica: nie dia wlasnej satysfakcji i podziwu tlumow, lecz w imi? wier- nosci wlasnemu powolaniu”. Zach?cal: „nie pozwolcie umrzec nadziei, oprzyjcie na niej swoje zycie”. Nauczal, wzywajqc do milosci: „W Lour- des uczymy si?, na czym polega milosc zycia: w Grocie i w szpitalach milosc zawarta jest w pomocy niesionej chorym. (...) Milosci nie mozna oddzielic od ducha poslugi, ktory nadaje wartosc zyciu.” W encyklice

Redemptor hominis napisal: „Czlowiek nie moze zyc bez milosci. Czlo­

wiek pozostaje dia siebie istot^ niezrozumial^, jego zycie jest pozbawio- ne sensu, jeSIi nie objawi mu si? Milosc, jesli nie spotka si? z Milosciq, jeSli jej nie dotknie i nie uczyni w jakis' sposob swojq, jesli nie znajdzie w niej zywego uczestnictwa” ( Redemptor hominis, nr 10).

Kiedys podobnie mowila s'w. Faustyna: „Pan udzielil mi wiele swiat- la do poznania Jego przymiot6w. Pierwszym przymiotem, jaki mi Pan dal poznac - to Jego s'wi?tosc. (...) Swi?tosc Boga rozlana jest na Kos'ciol Bozy i na kazdq w nim zyjijcq dusz? - jednak nie w rownym sobie stop- niu. (...) Drugie poznanie, ktorego udzielil mi Pan - to jest Jego sprawied- liwosc. Sprawiedliwosd Jego jest tak wielka i przenikliwa, ze si?ga w gl<jb istoty rzeczy i wszystko wobec Niego staje w obnazonej prawdzie (...) Trzecim przymiotem jest milosc i milosierdzie. I zrozumialam, ze

naj-wi?kszym przymiotem jest milosc i milosierdzie. Ono Iqczy stworzenie ze Stworcq” (Sw. siostra Faustyna Kovvalska, Dzienniczek).

M oje serce, umysl zostaly otwarte na Ojca S wi?tego Jana Pawla II - na Jego nauczanie, ewangelizacj?. W ktoryms' momencie zrodzilo si? pragnienie spotkania z Ojcem Swi?tym - dostqpilam tej laski dzi?ki wstawiennictw u Maryi. Stalo si? to w trakcie pielgrzymko-wczasow do Zaostroga w Chorwacji i Medjugorie. Bylo mi dane uczestni- czyc we mszy sw. koncelebrowanej przez Papieza w Dubrowniku podczas Jego 100. pielgrzym ki w 2003 r. do Chorwacji. Zacz?lam kroczyc sladami Karola W ojtyly - ksi?dza, biskupa, papieza. We wrzesniu 2004 r. z parafialnq pielgrzymkq bylam w Wadowicach, w Kalwarii Zebrzydow skiej, w Lagiewnikach. W pazdziemiku tego sam ego roku rozpocz?lam studia podyplomowe na Papicskim Wy- dziale Teologicznym...

Patrzqc na postae i dzialalnosc Jana Pawla II, zrozumialam, co mial na mysli Ewangelista, piszqc: „Sluchajcie: Oto siewca wyszedl siac. A gdy sial, jedno padlo na drog?; i przylecialy ptaki, i wydziobaly je. Inne padlo na miejsce skaliste, gdzie nie mialo wiele ziemi, i wnet wzeszlo, bo nie bylo gl?boko w glebie. Lecz po wschodzie slorica przypalilo si? i nie majqc korzenia, uschlo. Inne znow padlo mi?dzy ciernie, a ciernie wybujaly i zagluszyly je tak, ze nie wydalo owocu. Inne w koricu padly na ziemi? zyznq, wzeszly, wyrosly i wydaly plon: trzydziestokrotny, szes'cdziesi?ciokrotny i stokrotny” (Mk 4, 3 - 8). Jan Pawel II wydal plon stokrotny. I ja bylam tego s'wiadkiem.

Anna Pfonczak

Ma szczegolne prawo do naszych sere

Powiązane dokumenty